„A WSZYSTKO PRZEZ SAMOCHÓD"

Transkrypt

„A WSZYSTKO PRZEZ SAMOCHÓD"
Adam Batko
„A WSZYSTKO PRZEZ SAMOCHÓD"
Dawno temu, kiedy byłem małym chłopcem, przeprowadziliśmy
się z rodzicami z miasta do małej wsi. Zamieszkaliśmy w domu, w
którym kiedyś mieścił się warsztat samochodowy. Właścicielem był
mój pradziadek, który bardzo kochał samochody.
Pewnego dnia, kiedy rodzice urządzali dom, otworzyłem drzwi
do pomieszczenia, gdzie zobaczyłem piękny, czerwony samochód.
Od razu do niego podbiegłem. Samochód był bardzo stary. Wsiadłem
do niego i nacisnąłem pedał gazu.
Nagle znalazłem się jakby na innej planecie. Na początku
bardzo się bałem, ale potem zauważyłem mojego pradziadka.
Zaniemówiłem i pomyślałem, że to sen.
Po chwili podszedłem do niego, przedstawiłem się i powiedziałem,
że się przeniosłem samochodem w czasie. Podszedł do mnie i
przytulił bardzo mocno. Pradziadek pokazał mi okolicę i kazał wrócić
do naszego domu. Pobiegłem do rodziców i opowiedziałem, co mi się
przydarzyło. Rodzice stwierdzili, że mi się przyśniło, więc udałem się
do swojego pokoju. Na następny dzień musiałem iść do szkoły i
bardzo się bałem, że mnie dzieci nie polubią. Pierwszą lekcję
mieliśmy z naszą panią. Przedstawiłem się dzieciom i od razu
znalazłem sobie czterech przyjaciół. Zaprosiłem ich do mojego domu
i poszedłem z nimi do garażu. Pokazałem im czerwony samochód i
wsiedliśmy do niego. Znowu nacisnąłem pedał gazu i znaleźliśmy
tam, gdzie ja poprzedniego dnia. Zaprowadziłem moich kolegów do
domu mojego pradziadka, przedstawiłem ich pradziadkowi. Pierwszy
z nich, Kacper, jest bardo wysoki, Dawid jest najstarszy i bardzo lubi
jeść, Przemek ma bogatego ojca, który przywozi mu super zabawki,
a ostatni jest Maks. Jest najmłodszy z nas, ale najsilniejszy. Mój
pradziadek zrobił nam gorącą czekoladę do picia i opowiedział pewną
historię. Mówił nam o mieście, w którym żyje zła królowa, która
rządzi swym krajem. Ten kraj nazywa się METROPOLI. Już dużo
śmiałków starało się pokonać złą królową, ale nikomu to się nie
udało. Legenda głosi, że pięciu chłopców może pokonać złą królową.
Pradziadek powiedział też, że kto pokona złą królową, zostanie
następcą tronu. Pradziadek zaprowadził nas do samochodu i
wróciliśmy do domu.
Następnego dnia w szkole, razem z chłopakami wymyśliliśmy,
że to może my pokonamy królową. Zrobiliśmy kostiumy, pobiegliśmy
do czerwonego samochodu i przenieśliśmy się do METROPOLI.
Udaliśmy się do pradziadka i zaczęliśmy się szkolić.
Na początku musieliśmy się nauczyć władać bronią, potem
ćwiczyliśmy zwinność, a na koniec musieliśmy znaleźć wojsko.
Pradziadek powiedział, że znajdzie wojska dla nas, a my musimy się
zdrzemnąć. Na drugi dzień dziadek znalazł trochę wojska, ale
żołnierzy było za mało, bo zła królowa ma bardzo dużą armię. Dzisiaj
w METROPOLI będziemy szukać do pomocy psa, który nazywa się
Alban, a który według legendy może pomóc pięciu śmiałkom.
Jest bardzo duży, silny oraz był królem METROPOLI.
Po długim spacerze znaleźliśmy Albana i powiedzieliśmy mu o
naszym pomyśle. Poprosiliśmy go o pomoc, a on się zgodził.
Ucieszyliśmy się i zaprowadziliśmy go do pradziadka. Pradziadek
tymczasem zebrał więcej wojska. Kiedy poszliśmy spać, Alban leżał
przy nas i myślał, jak pokonać złą czarownicę. Kiedy wstaliśmy, Alban
już zbierał wojska do walki. Nagle zła czarownica wysłała swojego
karła, aby wyzwał psa Albana na pojedynek. Pies Alban się zgodził,
ale gdyby przegrał, to musiałby opuścić miasto. Byliśmy
niezadowoleni, ponieważ dopiero, co znaleźliśmy Albana, a on już
idzie do walki ze złą królową. Alban wraz z wojskiem walczyli
zacięcie, ale zrobili krótką przerwę, aby odpocząć. Nagle wojsko złej
królowej zaczęło strzelać z łuków i rozpętała się prawdziwa wojna.
Alban został postrzelony zatrutą strzałą. Na szczęście pradziadek
robił mikstury i uleczył Albana. Dobrze, że był Maks, bo rozbił miecz
złej królowej. Po chwili ujrzeliśmy błysk światła - to Maks pokonał złą
królową! Bardzo się ucieszyliśmy i zostaliśmy z Albanem królami, ale
musieliśmy wracać do domu.
Byliśmy zdziwieni, że w bibliotece wypożyczyliśmy książkę i
byliśmy w niej opisani. Opowiedziałem rodzicom o tej wojnie i, że
jesteśmy opisani w książce. Rodzice mi uwierzyli i razem ze mną
przeżywali te przygody. Kiedy chcieli przenieść się w czasie
samochodem, to już go nie było, ale ja ujrzałem pradziadka, który
zamieszkał z nami i dzięki niemu odnowiliśmy warsztat
samochodowy, w którym razem pracowaliśmy.
Koniec