Tomasz Mularski

Transkrypt

Tomasz Mularski
Tomasz Mularski
www.sensownie.pl
Spod przymkniętych powiek - Tomasz Mularski www.sensownie.pl
str. 2
___________________________________________________________________________
Niniejszy ebook jest własnością prywatną.
Niniejsza publikacja, ani żadna jej część, nie może być
kopiowana, ani w jakikolwiek inny sposób reprodukowana,
powielana, ani odczytywana w środkach publicznego
przekazu bez pisemnej zgody wydawcy. Zabrania się jej
publicznego udostępniania w Internecie oraz odsprzedaży
zgodnie z regulaminem Wydawnictwo i Szkolenia Przemysław
Pufal.
© Copyright for Polish edition by Wydawnictwo i Szkolenia
Przemysław Pufal
Data: 17.09.2013 r.
Tytuł: Spod przymkniętych powiek
Autor: Tomasz Mularski
Wydanie I
ISBN: 978-83-62831-21-0
Korekta, skład: Wydawnictwo i Szkolenia Przemysław Pufal
Wydawnictwo i Szkolenia Przemysław Pufal
ul. Melchiora Wańkowicza 9/6
77-400 Złotów
WWW: www.sensownie.pl
e-mail: [email protected]
Autor oraz Wydawnictwo i Szkolenia Przemysław Pufal nie biorą
żadnej odpowiedzialności za informacje zawarte w tej książce, ich
wykorzystanie, za związane z tym ewentualne naruszenie praw
patentowych
lub
autorskich.
Autor
oraz
Wydawnictwo
i Szkolenia Przemysław Pufal nie ponoszą żadnej odpowiedzialności
za ewentualne szkody wynikłe z wykorzystania informacji zawartych
w książce.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
All rights reserved.
__________________________________________________________________________
Copyright by Wydawnictwo i Szkolenia Przemysław Pufal & Tomasz Mularski
Spod przymkniętych powiek - Tomasz Mularski www.sensownie.pl
str. 3
___________________________________________________________________________
SPIS TREŚCI
ł
ł
śę ż
__________________________________________________________________________
Copyright by Wydawnictwo i Szkolenia Przemysław Pufal & Tomasz Mularski
Spod przymkniętych powiek - Tomasz Mularski www.sensownie.pl
str. 4
___________________________________________________________________________
Diabeł wcielony, czyli trudna droga do piekła
- Czy masz coś do powiedzenia przed wykonaniem wyroku?
Travis zmarszczył brwi. Szukał słów, którymi mógłby wyrazić swoje
odczucia, ale wena – jak zawsze, kiedy jest potrzebna – ucieka
w niedostępne zakamarki pamięci. Czuł na sobie spojrzenia dziesiątek
zebranych dziś ludzi. Spojrzenia pełne gniewu, nienawiści, żalu
i szaleńczej zemsty. Pomyślał, że musi zapamiętać jak najwięcej twarzy
i uczuć przez te twarze wyrażanych.
- Niech lepiej nic nie mówi, bo słowo daję, że pięciu policjantów ani nawet
to krzesło nie powstrzyma mnie przed wydrapaniem mu oczu! – wrzasnął
przez łzy facet w słomkowym kapeluszu, siedzący naprzeciwko. –
Spłoniesz w ogniu piekielnym, potworze!
- Owszem, ale zanim to nastąpi, wszystkich was ze sobą zabiorę – odparł
zupełnie spokojnie skazaniec, po czym wybuchnął szaleńczym śmiechem.
Salę ogarnęła przerażająca cisza, wśród której niósł się tylko obłąkańczy
rechot. Widzowie zastygli w bezruchu, każda z twarzy była trupio blada
z przerażenia. Strażnicy, mimo ponad dwudziestoletniej praktyki w tym
zawodzie, nie byli zdolni ruszyć nawet palcem.
- Chłopaki, weźcie się w garść! – powiedział dowódca prowadzący
egzekucję, ale jego głos brzmiał mniej więcej tak, jakby sam siedział
przywiązany do śmiercionośnej maszynerii. Kiedy stajesz oko w oko
z prawdziwym szaleńcem, mundur, broń, ba, nawet krzesło elektryczne nie
dodaje ci sił. Klawisz niemal wyobrażał sobie, jak więzień zrywa
trzymające go pasy, oczy zachodzą mu czernią, skóra rogowacieje
i przybiera barwę mocnej czerwieni, pulsujące głośno żyły mało nie
przebijają skóry, rozlega się złowieszczy wrzask, po czym ściany plamią
krwawe rozbryzgi.
Robert…
Robert…
Robert…
Robert!!!
Czuł, jakby odbył najdłuższą podróż mentalną w swoim życiu. Od
nadmiaru wrażeń rozbolała go głowa.
- Wracaj tu, do cholery! – szepnął kąśliwie stojący obok niego Michael. –
Egzekucja dopiero się zaczęła. Ogarnij ten pierdolnik, albo za chwilę
wszyscy się posypiemy!
Musiał odpłynąć na dłuższą chwilę, bo kiedy odzyskał świadomość,
morderca miał już zasłoniętą głowę, na jej czubku zaś spoczywał nieduży,
metalowy talerzyk z odchodzącym od niego kablem. Nie miotał się,
ale uparcie powtarzał jakiś niezrozumiały dla innych slogan, coraz głośniej.
- Co on mówi? – zapytał Michael. – Lepiej skończmy to szybko, bo zaraz
znowu zacznie…
I zaczął. Wydał z siebie przeraźliwy pisk, ludzie w panice zasłonili uszy
__________________________________________________________________________
Copyright by Wydawnictwo i Szkolenia Przemysław Pufal & Tomasz Mularski
Spod przymkniętych powiek - Tomasz Mularski www.sensownie.pl
str. 5
___________________________________________________________________________
i zgięli się na krzesłach.
- Don, dawaj na dwójkę!!! Już!!! – krzyczał Robert do siedzącego
nieopodal za zasłoną mężczyzny, po czym rozległ się upragniony odgłos
elektrycznego wyładowania.
Pisk zmienił się z gardłowy warkot, który trwał dobrą minutę. Dla Roberta
i jego kolegów czas ten wydawał się wiecznością. Schowany w kącie Don
bał się wyłączyć napięcie, więc krzesło pluło w skazańca tysiącami woltów,
wiercąc w głowie niewidzialną dziurę. Od ponad pół minuty powinien nie
żyć, mimo to demoniczny wręcz bulgot trwał nadal. Widzowie mieli twarze
blade jak papier, klika osób uciekło w trakcie groteskowego
przedstawienia,
cześć
z
pozostałych
zwymiotowała
na
świeżo
wypastowaną podłogę. Powietrze wypełnił zapach strachu, nie do końca
strawionych posiłków oraz potu. Atmosfera zrobiła się nieznośnie duszna.
Buczenie w końcu ustało, a wraz z nim ochrypły jazgot. Policjanci z ulgą
spojrzeli na Dona, który bezwładnie wisiał na krześle. Nie, to nie on
wyłączył aparaturę, wysiadły korki. Parę minut temu milczącą salę
zagłuszał śmiech seryjnego mordercy. Teraz pozostało tylko syczące od
nadmiaru temperatury ciało. Doprawdy, nikt nie potrafił powiedzieć, która
opcja bardziej przypadłaby do gustu, każda miała w sobie coś z obłędu.
Już wydawało się, że uczestnicy tego widowiska zastygli w wielkiej,
czasoprzestrzennej dziurze, kiedy jeden z siedzących na sali mężczyzn
powiedział cicho:
- Chodźmy stąd, taka śmierć powinna was usatysfakcjonować. Życie toczy
się dalej, nic tu po nas. Travis już nikomu nie zrobi krzywdy.
Wszyscy podnieśli się z siedzeń i powolnie ruszyli do wyjścia. Zadowolony
z siebie przywódca szedł dumnie z przodu. Nie wiedział tylko, że z trzech
wypowiedzianych przez siebie zdań, tylko dwa okażą się prorocze.
__________________________________________________________________________
Copyright by Wydawnictwo i Szkolenia Przemysław Pufal & Tomasz Mularski
Spod przymkniętych powiek - Tomasz Mularski www.sensownie.pl
str. 6
___________________________________________________________________________
CAŁOŚĆ ZNAJDZIESZ NA
WWW.SENSOWNIE.PL
__________________________________________________________________________
Copyright by Wydawnictwo i Szkolenia Przemysław Pufal & Tomasz Mularski