zakończenie mojej dysertacji

Transkrypt

zakończenie mojej dysertacji
ZAKOŃCZENIE
PRZYSZŁOŚĆ ZJAWISKA
Przyszłość pomników Jana Pawła II jest trudna do określenia. Rodzą one wiele
kontrowersji, wiele elementów zjawiska niepokoi już teraz, trudno powiedzieć jaki
kształt zarzuty te przybiorą za dekadę czy dwie. Z pewnością po śmierci Ojca Świętego
zniknął jeden z podstawowych zarzutów, przywoływany na wcześniejszych stronach,
stawiany przez oponentów i krytyków zjawiska – stawianie pomników żywej osobie.
Pozostaną jednak inne. Warto przyjrzeć się tym zagrożeniom – widocznym już
obecnie.
Niepokojąca jest liczba stawianych monumentów. Wizja 300 rzeźbiarskich
pomników Ojca Świętego w końcu roku 2005 wydaje się całkowicie realna1. Doliczając
do tego kilkaset popiersi i figur stojących w (i na) kościołach i szkołach imienia Jana
Pawła II, pomniki architektoniczne – takie jak obeliski, krzyże, niezliczone kamienie
pamiątkowe otrzymamy liczbę trudną do nawet przybliżonej oceny, jednakże z
pewnością przekraczającą tysiąc. Jej kilkakrotne powiększenie nie jest trudne – jeśli
jako pomniki policzymy również wszelkie tablice pamiątkowe oraz nazwy ulic, placów
itd. Jednak w samej liczbie pomników rzeźbiarskich Papież przewyższył już Tadeusza
Kościuszkę czy Józefa Piłsudskiego i nieubłaganie zbliża się do granic pospolitości
równej znanym z nieodległej przeszłości pomnikom Armii Czerwonej.
Ogólny pęd, będący wypadkową lokalnych ambicji, skutkuje znaczną liczbą
obiektów niepotrzebnych i niewłaściwych. Pojawiające się już pomysły zmierzające np.
do umieszczenia pokaźnego posągu Papieża na Wawelu, czy też przedwczesna
1
Zaraz po śmierci Jana Pawła II odżyły na nowo zarzucone wcześniej z różnorakich powodów plany
wystawienia wielu pomników – jak również realizacji zupełnie nowych obiektów. Chęć taką zadeklarowały
m.in. następujące miejscowości: Chełm, Dębica, Dzierżoniów, Głogów, Jelenia Góra, Kolbuszowa, Kościan,
Kleszczów, Kraków, Krotoszyn, Leszno, Nowy Sącz, Ociąż, Olsztyn, Ozorków, Piekary Śląskie, Rybnik,
Sandomierz, Słupsk, Sosnowiec, Suwałki, Świdnica, Świebodzice, Tarnów, Toruń, Warszawa, Września,
Żarów. Por. Grzegorz Józefczuk, Jak mamy uczcić naszego Papieża, „Gazeta Wyborcza” 2005, nr 85, s. 1.
Miedziany Pielgrzym. Pomniki Jana Pawła II w Polsce w latach 1980-2005
sakralizacja postaci Ojca Świętego poprzez umieszczanie jego postaci na kolumnie
maryjnej (Gdynia – Witomino)
[fot. 21]
Kościelna koło Lublina, Augustów)
czy w niszy na fasadzie kościoła (Niedrzwica
[fot. 6]
na pewno nie wróżą dobrze na przyszłość2.
Ogromne kontrowersje wywołał pomnik w Licheniu, gdzie przy postaci Jana Pawła II
na postumencie znalazł się również, uwieczniony przez samego Mariana Koniecznego,
kustosz sanktuarium, ks. Eugeniusz Makulski
[fot. 44].
W kontekście wizji dziesiątek, a może i setek pomników które mogą powstać w
nieodległej przyszłości w całej Polsce, poważnym problemem jest również istniejąca
już teraz seryjna, pozbawiona większej wartości artystycznej produkcja figur z żywicy
polimerowej, sztucznego kamienia lub nawet brązu3. Jesteśmy być może świadkami
przełomu podobnego do tego, który dokonał się w wieku XIX. Masowa produkcja
gipsowych figur Najświętszego Serca Jezusa czy Niepokalanego Poczęcia spowodowała
ich rozpowszechnienie i popularyzację, lecz jednocześnie okazała się zabójcza dla
oryginalności i indywidualności w sztuce sakralnej4.
Do roku 2000 seryjną produkcją figur Jana Pawła II zajmował się wspominany
wyżej Stefan Kowalówka. Obecnie, trudnią się tym, co najmniej trzy warsztaty - PPHU
„Maria” w Nowej Soli, „Arkada” w Łowcach pod Jarosławiem, i Waldemar Woźniak z
Wieśnicy pod Strzegomiem
[fot. 76].
Kowalówka jest w tym zestawie postacią
wyjątkową, ze względu na materiał, w którym „tworzył” swoje dzieła. Były one
odlewane z brązu. Inni seryjni producenci nie mają aż takich możliwości. Poprzestają
na figurach z żywicy epoksydowej czy sztucznego kamienia. Oczywiście, niebagatelne
znaczenie ma tutaj cena – skalkulowana na poziomie dostępności dla każdego
zbiorowego, a nawet indywidualnego odbiorcy (od 500 zł za popiersie i 3000 zł za
pełną postać).
Z pewnością zakładów takich będzie przybywać. Żywicowe odlewy postaci Jana
Pawła II, mogą stać się dzięki nim kolejnym gatunkiem „ogrodowego krasnala”.
Poziom techniczny i artystyczny powstających obecnie „dzieł” pozostawia wiele do
życzenia. Wzajemna konkurencja i obniżanie kosztów (nie tylko produkcji, ale i
zamówienia pierwotnego modelu) może spowodować dalszą degradację tworzonych w
ten sposób figur5.
Skutki poszukiwania oszczędności na każdym etapie tworzenia pomnika nie
omijają niestety również figur tworzonych na zamówienie. Zatrudniani są artyści
niedrodzy, tworzący szybko i niedbale. Premiuje się w ten sposób sztampowe
podejście do tematu, mało oryginalne układy będące nierzadko bliższą bądź dalszą
2
Kazimierz S. Ożóg, Rzeźba jest trudna. O najpiękniejszych pomnikach Jana Pawła II, „Ethos” 2004, nr 3/4,
s. 315.
3
Por. Józef Matusz, Fabryka pomników papieża, „Angora” 2005, nr 19, s. 53.
4
Joanna Lubos – Kozieł, Urok gipsowej madonny, [w:] Marmur dziejowy. Studia z Historii Sztuki, Poznań
2002, s. 419n.
5
Marlena Mokrzanowska, Producent pomników nie rezygnuje, „Gazeta Wrocławska” 2001, nr z dnia 3 VIII.
142
Zakończenie
wariacją zrealizowanego wcześniej dzieła6. Lata i miesiące pracy nad figurą zamieniają
się w tygodnie. Odlewnie są w stanie w znacznie krótszym, niż dawniej czasie,
wypuścić gotowy produkt. Na jego powierzchni coraz częściej widać niedopuszczalne w
rzeźbiarskiej tradycji ślady spawów – niedokładnie zapatynowane i zamaskowane
181]
[fot.
7
.
Względy
finansowe
decydują
także
o
powierzaniu
prac
amatorom
lub
rzeźbiarzom bez większego doświadczenia. Niedrogi efekt oznacza w tym przypadku
dzieło
o
wątpliwej
wartości
artystycznej,
niekiedy
będące
zaprzeczeniem
„pomnikowości” – szczególnie, gdy wykonane jest z nietrwałego, bądź taniego
materiału. Zdarza się, że odstrasza ono swoim wyglądem i zamiast uczuć wzniosłych
powoduje co najmniej... uśmiech. Zauważalnym powszechnie problemem jest dla
wielu artystów, poprawne oddanie rysów twarzy Papieża. Doskonale przez wszystkich
znana, okazuje się nie znosić żadnego przekłamania, nieścisłości, niedokładności8.
Pomnik postaci współczesnej, takiej jak Papież bazuje na ograniczonej
spuściźnie rzeźbiarskiej. Brak tu powszechnych odniesień do innych realizacji,
ukazujących tę osobę, których ocena w czasie, tradycji i świadomości konkretnej
lokalnej społeczności została już dokonana. Wynikająca stąd potrzeba tworzenia
kompozycji i kształtów spontanicznych, tworzonych szybko – i wielu wypadkach – „z
niczego” sprawia, że zjawisko pomników Papieża jest zbiorem eksperymentów o
różnorodnych rozwiązaniach stylistycznych, ikonograficznych i formalnych. Niewielki
przedział czasowy, jak również kontrowersje narosłe wokół tego kręgu dzieł sprawiają,
że przepływ informacji o wartościowych i ciekawych dziełach jest utrudniony i w
rezultacie artyści nie nawiązują tak często do dzieł swoich poprzedników, jak mogłoby
się to wydawać.
Liczba miejsc związanych historycznie z osobą Karola Wojtyły jest oczywiście
ograniczona. Groźne może być również powstawanie pomników bez względu na
powiązanie danego miejsca z osobą Papieża. Pretekstem może być już cokolwiek –
rocznica pontyfikatu Jana Pawła II, rocznica wizyty w stolicy diecezji, kolejne urodziny.
Ze stale rosnącą liczbą pomników Ojca Świętego wiąże się również fakt zauważalnego
braku kontroli nad tym zjawiskiem. Rzadko kiedy projekty są zatwierdzane przez
specjalne komisje, jeszcze rzadziej komisje te kierują się obiektywną oceną dzieł. W
gruncie rzeczy w pomnikach Jana Pawła II panuje zauważalna samowola i anarchia. W
6
Np. figura dla Studzienicznej i jej wierna replika postawiona kilka miesięcy później w Chomranicach. Por.
Dorota Jarecka, Pomnikowy wysyp, rozm. z Kazimierzem Ożogiem, „Gazeta Wyborcza” 2005, nr 92, s. 18.
Inne zestawienia: Szczecin / Nowy Wiśnicz / Goleniów / planowany Krotoszyn; solna figura w Wieliczce /
pomnik w Gręboszowie / Chicago. Por. Monika Kowalczyk, Papież z fabryki pomników, „Dziennik Polski”
2005, nr z dnia 3 VI, dod. „Dziennik Polski Nowosądecki”, s. VI n.
7
Przykładem może być np. figura znajdująca się w Sokolnikach czy w Sochaczewie.
8
Wywiad z Marianem Koniecznym z dnia 27 stycznia 2003 roku. Por. też uwagi w rozdziale II niniejszej
pracy.
143
Miedziany Pielgrzym. Pomniki Jana Pawła II w Polsce w latach 1980-2005
rezultacie tego, powstają dzieła nieciekawe, banalne, a nawet złe9. W przyszłości –
jeśli dalej wpływ na decyzje o kształcie pomnika będzie miał pośpiech połączony ze
wspominanym już szukaniem jak największych oszczędności – może być coraz gorzej.
Szczególnie po śmierci Ojca Świętego postępuje zauważalna zmiana w
pojmowaniu jego osoby. Coraz częściej traktowany jest on jako święty. Symboliczna
dawniej obecność w sferach sakralnych (jego postać jako element np. reliefu w kaplicy
MB Częstochowskiej w sanktuarium na Górze św. Anny)
[fot. 182]
przenosi się powoli
na kolejne strefy. Nikogo nie dziwi już witraż z Ojcem Świętym, przestaje też robić
wrażenie figura Jana Pawła II flankująca wejście do kościoła czy umieszczona
bezpośrednio nad nim. Pośpiech w sakralizacji tej osoby może być groźny, zaś
karykaturą może stać się umieszczenie podobizny Papieża np. na nagrobku.
Jak na razie, sporadycznie pojawiają się projekty wiążące osobę Ojca Świętego
z tradycyjnymi układami ikonograficznymi. Na Witominie posąg Jana Pawła II znalazł
się na jednym z poziomów monumentalnej „Kolumny” Maryjnej. Zarzucono jednak
projekt pomnika dla Bodzentyna, w którym – wedle pomysłu inicjatora – Ojciec Święty
miałby dźwigać krzyż. Wstrzymano na razie realizację pomnika Papieża z owieczką na
ramionach, nawiązującego do ikonografii Dobrego Pasterza (Nowy Targ)10. Obecnie,
po śmierci Jana Pawła II – pomysły takie mogą odżywać z większą siłą.
Zjawisko pomników Papieża –
dawniej kontrowersyjne, w swej istocie
niezwykłe – nabrało obecnie innego charakteru. Na naszych oczach zmienił się
wydźwięk dzieł, w których przedstawiony został Jan Paweł II. W sferze ideowej z
„upamiętnienia” charakterystycznego dla pomnika następuje powoli przejście do
funkcji wstawienniczych – typowych dla figury11. Może być, że wizerunek Ojca
Świętego na stałe znajdzie teraz swoje miejsce we wnętrzach kościołów, na obrazach,
fasadach kościelnych, w witrażach i wielu innych miejscach oraz wytworach sztuki
kościelnej. Niewykluczone, że w Polsce pozbawionej nagle swego największego
Rodaka, obrońcy i oparcia nastąpi za jakiś czas eksplozja ikonograficznych schematów,
kanonów,
przedstawień.
Odsłoni
ona
z
pewnością
dotychczasowe
ubóstwo
plastycznych i treściowych rozwiązań i zniesie być może ograniczenia wynikające do
tej pory z faktu realnej obecności Jana Pawła II w Watykanie.
9
O potrzebie powołania jakiegokolwiek organu dbającego o właściwe i stosowne upamiętnianie pontyfikatu
Jana Pawła II pisała w liście do autora Anna Wierzchowska – Grabiwoda. Por. List Anny Wierzchowskiej Grabiwody do autora z dnia 5 I 2005 r.
10
List Ryszarda Gwóździa do autora z dnia z 3 I 2005.
11
W ten sposób ujął to również proboszcz Stanisław Łatwajtys (Grajewo) w swej ankiecie z dnia 30 VIII
2002, pisząc: „Pomnik stoi na pięknym placu (...) Gromadzą się tam dzieci, młodzież, np. podczas
uroczystości Dnia Matki, Dnia Dziecka, podczas wizyty Ojca św. w Polsce pomnik był udekorowany flagami i
kwiatami. W tych dniach ludzie podchodzili pod pomnik, ażeby pomodlić się w intencji Ojca Św. Mam
nadzieję, że z czasem pomnik ten będzie figurą.”
144
Zakończenie
KU NOWYM WARTOŚCIOM
Schematyczność większości pomników Jana Pawła II, przy ich ogromnej liczbie
rodzić musi pytanie o rzeźbiarski kształt przyszłych realizacji. Z całą pewnością
pomniki Papieża będą wciąż powstawać. Pomimo zwiększającego się z biegiem
kolejnych lat dystansu dziejowego, Jan Paweł II pozostanie z pewnością stałym
obiektem narodowego panteonu, nie zagrożonym przez żadną inną postać. W
realizacjach powstałych zwłaszcza w końcowym okresie omawianym w niniejszej
dysertacji
widać
oddziaływania.
tendencje,
Pytanie
o
które
kształt
w
przyszłości
papieskiego
mogą
pomnika
mieć
w
szeroką
drugim
i
skalę
trzecim
dziesięcioleciu XXI wieku, jest oczywiście obarczone pewnym ryzykiem, tym niemniej
warto spróbować wychwycić narastające tendencje, wątki nowe, ożywcze i odkrywcze.
Wraz z czasem, nabierzemy z pewnością nieco dystansu do postaci Jana Pawła
II.
Przestaniemy
z
przesadną
emocjonalnością
reagować
na
rzeźbiarskie
niekonsekwencje, braki w urodzie czy podobieństwie. Większa będzie też tolerancja
dla uzasadnionych eksperymentów formalnych. Choć możliwy jest też inny scenariusz.
O ile przyszłość, uzna osobę i dzieło Karola Wojtyły za zasługujące na wyniesienie na
ołtarze, możemy mieć do czynienia z jeszcze większym onieśmieleniem artystów i
zwiększonym naciskiem inwestorów aby osobę polskiego Papieża przedstawiać wedle
jasnych, sztywnych kanonów – bez miejsca na indywidualne poszukiwania. Pozostaje
mieć nadzieję, że nie podlegająca dyskusji niezwykłość i wielkość tego pontyfikatu
zaowocuje w warstwie artystycznej w sposób, który nie zamknie jego wizerunków w
kilkunastu układach, którym towarzyszyć będzie ograniczony zestaw atrybutów czy
towarzyszących postaci.
W samej figurze, nowatorstwo zaznacza się poprzez powolne odchodzenie od
wzorców naturalistycznych na rzecz syntezy, schematyczności i – zwłaszcza w partii
szat - elementów kubizujących czy nierealnych. Jak na razie, najbardziej nowatorskim
spośród polskich rzeźbiarzy tworzących pomniki Papieża, jest Czesław Dźwigaj.
Interesujące wątki w jego „papieskiej” twórczości, pojawiły się już dość dawno – w
Szczecinie, Nowym Wiśniczu czy Policach. To właśnie w tych realizacjach, objawiły się
odrealnione, skubizowane szaty, określone za pomocą ostro oddzielających się od
siebie płaszczyzn i atektonicznych podziałów.
Coraz częściej dochodzi też do głosu syntetyczne traktowanie figury. Widoczne
w partii szat i spowitego nimi ciała w realizacji wspominanego Dżwigaja w pomniku w
Parku Strzeleckim w Krakowie, ale i u innych rzeźbiarzy (Jarosław Wójcik – Pelplin,
Mariusz Kulpa – Gdańsk Zaspa). Z drugiej strony, w innych równolegle powstających
figurach zauważalna jest tendencja do niemal barokowej dynamizacji i wzbogacania
145
Miedziany Pielgrzym. Pomniki Jana Pawła II w Polsce w latach 1980-2005
formy figur. Tak będzie w rzeźbie Jana Kucza z Kalisza, imponującej rozbudowanymi
do skraju przesytu fałdami szat czy w rozwianych, fantazyjnych płaszczach czterech
rzeźb Krystyny Fałdygi – Solskiej (Piotrków, Łódź, Poznań, Pabianice) oraz podobnych
próbach z Mrągowa czy Łowicza.
Warto przyjrzeć się nieco bliżej trzem symptomatycznym dziełom Dźwigaja z
ostatnich dwóch lat. Pierwszym z nich, jest pomnik z Hanoweru, odsłonięty w grudniu
2003 roku
[fot. 183].
W jego przypadku, mamy do czynienia ze skrajnie odrealnioną,
kubizującą i syntetyczną wizją. Kształt postaci Jana Pawła II wynurza się z kilku
przenikających się wstęg. Figura ta z lekkością dymu płynie nad kulą ziemską
umieszczoną w dolnej części. Wszystko jest odrealnione – nawet pastorał w swej
dolnej części znacznie się rozszerza i równoważy wyciągniętą po przeciwnej stronie
prawą rękę Papieża, z której do lotu podrywa się ptak – gołębica. Bryła jest niezwykle
dynamiczna, ostro rozczłonkowana, z mocnymi diagonalami.
Inny, lecz operującymi podobnymi środkami wyrazu, jest projekt Dźwigaja,
odsłonięty w maju 2004 roku przy Domu Polskim na Via Cassia w Rzymie
[fot. 184].
Autor zamknął postać Papieża w odrealnionej, podłużnej bryle, z której wynurzają się
głowa i dłonie – jedna w geście błogosławieństwa, z wyprostowanymi dwoma palcami,
druga trzymająca pastorał. Bryła nasuwa skojarzenia z podłużnym pąkiem kwiatu, jak
również ze spadającym liściem. Kubizujące, odrealnione zarysy szat papieskich
przenikają krawędzie tej masy, stapiają się z nimi – jak ma to miejsce w przypadku
prawego rękawa, czy taśmy spinającej kapę, w którą ubrany jest Papież. W pomniku
pojawił się po raz pierwszy nowy, jasny i wyraźny symbol – cokół przybrał kształt
kotwicy
[fot. 185].
Podobna figura, kilka tygodni później, znalazła się w niewielkiej wiosce –
Dołędze pod Tarnowem
pomnika
łatwo
[fot. 186].
wytłumaczyć
Tak zaskakujące umiejscowienie niezwykle drogiego
udziałem
zamożnych
sponsorów
zza
oceanu,
pochodzących z tej miejscowości. Statua w ogólnym wymiarze jest zbliżona do tej
ustawionej w Rzymie, choć różnice widoczne są na pierwszy rzut oka. Więcej w niej
realistycznych szczegółów (promienista gloria na mitrze, zapinka kapy, pektorał, guziki
sutanny). Mniejsza syntetyczność przy skłonności do ozdobności nie osłabia jednak
ogólnego wrażenia podobnego do tego, które towarzyszy pomnikowi z Rzymu.
Dwa z omówionych projektów, znalazły się poza granicami Polski. To dosyć
ważne, gdyż wskazuje ono na większą otwartość poza Polską na wzorce nietypowe,
odkrywające nowe rzeźbiarskie obszary. Nawet inni polscy rzeźbiarze pracujący nad
dziełem
przeznaczonym
dla
placówki
zagranicznej,
wykazują
się
konserwatyzmem (przykładem może być Vadricourt czy Waszyngton)
mniejszym
[fot. 187,188] .
Nasze rodzime przyzwyczajenie do wzorców i schematów bezpiecznych poprzez swą
neutralność, będzie się z pewnością zmieniać. Przykładem może być wspomniana
146
Zakończenie
figura w Dołędze, która jednak na tle realizacji dwóch ostatnich lat jest raczej
wyjątkiem. Wciąż bowiem przeważają tradycyjne ujęcia, będące nawiązaniami lub
kopiami wcześniejszych pomników.
Jest jednak wśród nich przykład, mogący świadczyć o tym, że wśród przyszłych
pomników papieskich może przybywać grup rzeźbiarskich. Niewykluczone, że z
większą niż dotąd śmiałością będą pojawiać się na nich rzeczywiste, historyczne
postacie. Praktyka ta niekoniecznie będzie przybierać kształt znany z pomnika
licheńskiego, warto bowiem zwrócić uwagę na odsłonięty w końcu sierpnia 2004 roku
drugi pomnik Jana Pawła II na zakopiańskich Krzeptówkach. I tym razem jego
autorem stał się Czesław Dźwigaj – który z niebywałą śmiałością, na życzenie
inicjatorów tego dzieła, wprowadził do niego osobę papieskiego sekretarza –
Stanisława Dziwisza
[fot. 189] .
Towarzyszy on osobie Papieża, stojąc nieco za nim –
jednak został potraktowany inaczej, niż kustosz Makulskiego z Lichenia. Identyczna
skala oraz stopień rzeźbiarskiego opracowania czynią z niego równorzędny element
grupy – podobnie jak ma to miejsce w sochaczewskim pomniku (również autorstwa
Dźwigaja) Jana Pawła II i Kardynała Wyszyńskiego.
Jest bardzo prawdopodobne, że w przyszłości umieszczona na cokole jakaś
historyczna postać będzie towarzyszyć osobie Jana Pawła II. W pierwszej kolejności w
sposób ten być może zostaną upamiętnieni ważni dla historii poszczególnych diecezji
biskupi, którzy zasłużyli się w ich budowaniu, a w dodatku podejmowali podczas
pielgrzymki Ojca Świętego, lub byli z nim związani w jakiś inny sposób. Kto wie, czy za
lat dwadzieścia nie będziemy podziwiać pomnika kardynała Macharskiego czy
Gulbinowicza, którzy stworzą wraz z osobą Jana Pawła II grupę na jednym cokole?
Wybieganie w przyszłość warto zakończyć powrotem do początków badanego
zjawiska. Warta podkreślenia jest bowiem śmiałość w ukazywaniu postaci Jana Pawła
II w dziełach, które powstały w pierwszych latach pontyfikatu. Jak do tej pory, żaden z
rzeźbiarzy nie posunął się dalej w swoich eksperymentach niż stało się to w celowych,
nie zawsze jednoznacznych deformacjach z pomników znajdujących się w Tarnowie,
Desio czy Wadowicach.
Przykład Tarnowa jest znany i oczywisty. Bronisław Chromy stworzył dzieło
wpisujące się ściśle w profil i specyfikę jego twórczości. Jan Paweł II jego autorstwa
nie mógł nie być przepalonym, zdeformowanym, wertykalnym kształtem. Ten pomnik
nie miał jednakże przedstawiać samego Papieża – miał być pomnikiem idei
pontyfikatu, bliskości, ciepła i miłości charakterystycznej dla Ojca Świętego, jak
również zapisem eksplozji radości całego narodu polskiego12. Niejednoznaczna figura
12
Władysław Szczebak, Tarnowski pomnik Jana Pawła II dziełem sztuki i katechezą, „Currenda” 1981, nr 912, s. 246-250; wywiad z Bronisławem Chromym przeprowadzony przez autora w dniu 29 I 2003 roku.
147
Miedziany Pielgrzym. Pomniki Jana Pawła II w Polsce w latach 1980-2005
Luciano Munguzzi stojąca w
Wadowicach również wypływa z kształtu i rysu
osobowości i twórczości autora.
Przywołana figura z Desio (z roku 1983), autorstwa Harrego Rosenthala jest
chyba najbardziej jaskrawym przykładem dzieła, które wywołało duże emocje swoją
formą – wynikającą ze specyfiki twórczości jej autora
[fot. 190].
Rosenthal w swojej
rzeźbie posługiwał się przez lata przepalonymi kształtami, szkieletami form, które
nawet w nawiązaniu do klasycznych układów i dzieł emanowały specyficznym
pojmowaniem rzeźby przez tego rzeźbiarza13. W skrajnej postaci, uzewnętrzniło się to
w figurze Jana Pawła II, ustawionej w miejscowości urodzenia Piusa XI. Pusty, wklęsły
korpus,
przewiązany
mimo
wszystko
pasem
odchodzi
dalej
od
wzorców
naturalistycznych, niż jakakolwiek inna realizacja z kolejnych dwudziestu lat. Trudno
przypuszczać, kiedy artyści tworzący w ojczyźnie Jana Pawła II zdecydują na tak
daleko posuniętą stylizację i odwagę.
13
Guliana Gagliardi, L`arte e arte, ma business e business, „Sette” 1999, nr 46, s. 127n. Zob. też Franco
Cajani, L`iconographia di Papa Wojtyla a Desio, [w:] Le stagioni di Wojtyla in Brianza, red. Franco Cajani,
Brianza [b.d.], s. 141-166; Franco Cajani, Il sacro nella scultura di Harry Rosenthal, Desio 1983, s. 12-15.
148