Marcin Wilkowski, Pomnik ogólnej świadomości, rozm. z

Transkrypt

Marcin Wilkowski, Pomnik ogólnej świadomości, rozm. z
Pomnik ogólnej świadomości
O pomnikach Jana Pawła II z Kazimierzem Ożogiem
maile wymienił Marcin Wilkowski
Na pierwszej stronie Twojego serwisu poświęconego pomnikom Jana Pawła zamieściłeś taki cytat: „Pamiętajmy o jednym pomnik nie jest stawiany dla Papieża - On
rzeczywiście takich pomników nie potrzebuje. Ten pomnik stawiamy dla nas samych - bo to my go potrzebujemy (...)
jako symbol tych wartości, które Papież
przedstawia i głosi". Rzeczywiście w dzisiejszych czasach pomnik ma jeszcze taką
siłę utożsamiania, wiązania w sobie pewnych wyobrażeń wartości?
Ten cytat pochodzi sprzed dwudziestu lat - i
obrazuje pewną sytuację, od której coraz bardziej się oddalamy. Wciąż jednak pomnik potrafi być świetnym zapisem tego, w co w danej chwili wierzy - co wyznaje - konkretna
społeczność. Ten warunek musi być spełniony, by pomnik zaistniał w ogólnej świadomości. Jeśli pomnik nie jest z nią zgodny, odbiega od wartości, które ludzie przyjmują
jako swoje - nie będzie pomnikiem. Struktura, która ma upamiętniać, wychwalać, heroizować, wspominać, stawiać za przykład stanie się tylko obojętnym, nic nieznaczącym
kamieniem, figurą, obeliskiem. Nie będzie
kojarzona ani lubiana. To właśnie te pomniki
są rozbierane, burzone - a niestety jest ich
bardzo, bardzo wiele.
W średniowieczu wyrazem szacunku dla
pewnych wartości, praktycznym objawem
pobożności mogło być równocześnie i kupienie krzyża dla miejscowego kościoła i
zasponsorowanie szpitala prowadzonego
przez zakonników. Po reformacji w Niderlandach pojawiają się purytańskie świeckie fundacje, których istnienie ma upamiętniać życie i działalność fundatora
jednocześnie spełniając pewne funkcje
społeczne. Czy polscy katolicy współcześnie przywiązują większą wagę do pomników „działających", czy bardziej powszechne jest postawienie pomnika Jana Pawła
czy wybudowanie noclegowni dla bezdomnych z nadaniem jej imienia papieża?
Zazwyczaj wygrywa opcja postawienia pomnika. Odkąd jednak Polska zaczęła tonąć w powodzi ustawianych na postumentach figur
Jana Pawła II coraz częściej dają się słyszeć
głosy o potrzebie „żywych pomników Papieża". I takie pomniki powstają coraz częściej
- czy to będzie szkoła w Bydgoszczy, Instytut
Jana Pawła II w Rzeszowie czy biblioteka we
Wrocławiu. Fundowane są stypendia, coraz
więcej ludzi rozumie, że dzieło Ojca Świętego można upamiętniać również w ten sposób.
Pytałem o tą praktyczność w świetle tego
co powiedziałeś o celu stawiania pomni-
ków. Istnieje jednak niebezpieczeństwo,
że ustawiona na cokole rzeźba stanie się
obiektem adoracji. W tradycyjnej wersji
polskiego katolicyzmu postać papieża absolutyzuje się, z ikony staje się obiektem
kultu. Czy według Ciebie masowa produkcja papieskich pomników w Polsce to także wyraz tego procesu? Czy można klękać
przed pomnikiem papieża?
„Po trzystu latach upodlenia i zależności Polacy w końcu doczekali się człowieka, dzięki
któremu mogą być dumni i z podniesionym
czołem patrzeć na rzeczywistość - nic więc
dziwnego, że rzucili się jak sępy na ten łup"
- jak powiedział mi przed rokiem Bronisław
Chromy. Pomniki Jana Pawła II są niezwykle
złożonym zjawiskiem, w którego skład wchodzi również kwestia balansowania na granicy
monumentu i figury kultowej. Granica ta
może zniknąć po śmierci Papieża - jego pomniki mogą stać się figurami osoby w powszechnej świadomości świętej - kandydata
na ołtarze. Już teraz dochodzi do zjawisk niepokojących - prywatnych modlitw przy tych
figurach (jak np. w Gorzowie Wielkopolskim),
nabożnego ich dotykania i żegnania się (czego byłem świadkiem w Limanowej). Dochodzi
do tego wspomniana przez Ciebie masowa
produkcja figur, popiersi - co będzie, gdy zaczną się one pojawiać w co drugim kościele?... Zdarza się już teraz, że są elementem
ołtarza, bądź znajdują się w niszy na fasadzie kościoła. Czego świadkami będziemy za
iat pięć, dziesięć? Myślę o tym z pewnym
lękiem, ale i zaciekawieniem...
A jak odniesiesz się do koncepcji licheńskiego pomnika Jana Pawła? Jak często
obok papieża pojawiają się na pomnikach
przedstawienia innych osób?
Pomnik licheński to jak na razie najbardziej
kontrowersyjny z badanych przeze mnie
obiektów. Jego autor - Marian Konieczny - u
stóp Jana Pawła II umieścił klęczącego kustosza Sanktuarium ks. Eugeniusza Makulskiego, podającego mu model wznoszonej
Bazyliki. Na cokole znalazły się więc dwie
żyjące postaci - i o ile Papieża wielu ludzi
było gotowych zaakceptować - o tyle z ks.
Makulskim było trudniej. I choć tenże pytany
o to mówi raczej o klęczącym typie kapłana,
nie sposób nie dostrzec podobieństwa fizjonomii, co potwierdza zresztą autor pomnika,
przyznający wprost, że chciał sportretować
niezwykłego i charyzmatycznego twórcę
współczesnego Lichenia. Wpisuje się to
zresztą doskonale w niezwykły pomnik ludzkiej pychy jakim w istocie jest to sanktuarium. Nie jest to jedyny pomnik Jana Pawła
II, w którym został on ukazany z inną postacią. Kilkukrotnie już na postumencie obok
niego znalazły się dzieci (m.in. Gdańsk, Złota, Kalisz, Pasadas w Argentynie, Maynooth
w Irlandii), w Lublinie został przedstawiony
razem z Prymasem Tysiąclecia (podobnie
m.in. w Kraśniku czy Sochaczewie).
Skoro mówimy już o przedstawieniach papieża.. Mógłbyś określić jakieś najbardziej
rozpowszechnione typy tych przedstawień?
Najczęściej jest on ukazywany w szatach
pontyfikalnych - w jednej ręce trzyma pastorał lub krzyż, drugą błogosławi bądź pozdrawia wiernych. Wcale nierzadko spotyka się
też Papieża bardziej zwyczajnego - w sutannie i piusce na głowie. Coraz wyraźniejsze
są też tworzące się na naszych oczach schematy ikonograficzne. Akcentowana jest polskość Papieża, oddanie Maryi, wątki pochodzące z jego nauczania np. poszanowanie i
ochrona życia. Bywa przedstawiany jako nauczyciel (trzymający katechizm, książkę czy
kartkę), kapłan (z kielichem), strażnik przykazań (z tablicami dekalogu). Pomniki dokumentują czasem historyczne zdarzenie jak ma
to miejsce np. w Lublinie, lub odtwarzają autentyczną scenę z danego miejsca np. w Studzienicznej brązowa postać Papieża „schodzi"
na ląd z marmurowego, wysuniętego nad
wodę trapu.
Podkreślasz, że akcentowana jest polskość papieża. Mógłbyś porównać polskie
i zagraniczne, zachodnioeuropejskie czy
amerykańskie pomniki Jana Pawła? Czy
pojawiają się tutaj jakieś nowe elementy
albo czy pewnych elementów brakuje?
Te zagraniczne pomniki chyba są odważniejsze. Artyści częściej pozwalają sobie na eksperymenty formalne (np. odrealnienie ciała
Papieża w pomnikach Dźwigają z Hanoweru
czy Rzymu), źrenice w kształcie serduszek w
Toronto... Z perspektywy krajów odległych
Papież postrzegany jest inaczej - jako wielki mąż stanu, kolos na którym wspiera się
Kościół, obrońca starych prawd i tradycji.
Stąd pomysły są nieco inne, jakby dojrzalsze, choć i tam czasem mamy do czynienia z
kiczem. W Brampton w Kanadzie Jan Paweł
II autorstwa Ewy Riquelme z Hiszpanii kroczy
po fragmencie kuli ziemskiej, a z jego stóp
wyrastają małe korzonki - znak zapuszczania
korzeni jego nauki w nas, nasze dusze.
Kazimierz Ożóg (1978) - historyk sztuki, prowadzi witrynę http://www.republika.pl/rilian/, na której można
obejrzeć kilkaset pomników papieskich.
http://www.ha.art.pl/
63