Twoje Tychy - Tyski Sport
Transkrypt
Twoje Tychy - Tyski Sport
T woje tychy raport o Akademii Piłki Nożnej. >strona II-III Futbol ze znakiem jakości: www.gkstychy.com.pl nasze Tychy www.gkstychy.info MAGAZYN SPORTOWY NR 4 / 29.11.2011 Przetarg 21 grudnia Kibicujmy Polsce i Bartkowi! Lawina pytań eliza madej Zapraszamy na mistrzostwa świata do lat 20 Jeszcze przed ogłoszeniem przetargu na budowę nowego stadionu w Tychach Spółka Tyski Sport SA oraz Urząd Miasta zasypywane zostały pytaniami o termin, warunki przystąpienia do przetargu oraz inne bardziej szczegółowe kwestie związane z inwestycją. P Bartosz Ciura – jedyny tyski hokeista w kadrze na mistrzostawa świata. Rozpoczynające się 12 grudnia hokejowe mistrzostwa świata do lat 20 Dywizji IB będą kolejną imprezą mistrzowskiej rangi, zorganizowaną na tyskim lodowisku. Od sezonu 1990/91 takich imprez odbyło się siedem. Kilka razy gościliśmy uczestników mistrzostw świata juniorów, mistrzostw Europy, a także turnieju kwalifikacyjnego do Olimpiady w Nagano i Zimowego Olimpijskiego Festiwalu Młodzieży Europy. Leszek Sobieraj [email protected] O medale mistrzostw i awans na tyskiej tafli rywalizować będą: Włochy, Francja, Kazachstan, Chorwacja, Japonia i Polska. Tyskie zgrupowanie Biało – czerwoni, pod wodzą Jarosława Morawieckiego, przebywają w Tychach już od tygodnia. Zajęcia odbywają się codziennie, czasami dwa razy dziennie. Powołana na mistrzostwa kadra jest szeroka – 29-osobowa, choć nie ma jeszcze w niej zawodników, grających w zagranicznych klubach i… Bartosza Ciury, zawodnika GKS, który na razie trenuje z klubową ekipą. – Do kolegów z reprezentacji dołączę, kiedy nastąpi przerwa w rozgrywkach ligowych, czyli na początku grudnia – mówi Bartosz Ciura. – Na razie kadra jest szeroka, potem trener zostawi cztery piątki, które zagrają w mistrzostwach i myślę, że znajdę się w tej „dwudziestce”. Najmłodszy, ale… 19-letni Bartosz, zasilił GKS w tym sezonie. Jest najmłodszym zawodnikiem w ekipie trenera Jacka Płachty, jednak w reprezentacji debiutantem nie jest. – Dwa lata temu grałem w reprezentacji do lat 18, a rok temu byłem w kadrze do lat 20 i wystąpiłem w mistrzostwach świata w Rumunii – dodaje. – Można zatem powiedzieć, że dobrze znamy się z kolegami z obecnej reprezentacji 20-latków, trenowaliśmy razem na kilku zgrupowaniach, graliśmy na turniejach. W tym roku byliśmy już na obozie w Toruniu, teraz jest zgrupowanie w Tychach. Był więc czas, żeby się zgrać. A szanse? Choć nie jesteśmy uważani za faworytów mistrzostw, mamy dobry zespół, a kadrę wzmocnią dodatkowo zawodnicy, którzy grają w zagranicznych klubach. Myślę, że możemy skutecznie włączyć się do walki o awans. Trudno dzisiaj oceniać możliwości poszczególnych reprezentacji, bo składy się zmieniają, dochodzą zawodnicy z młodszych roczników. Więcej będzie wiadomo po pierwszej serii spotkań. Radosne trybuny Bartosz Ciura, podobnie jak cała nasza ekipa, liczy na doping kibiców. Mamy nadzieję, że pod tym względem tyskie mistrzostwa będą szczególne, gdyż właśnie z myślą o nich od kilku miesięcy trwa w Tychach akcja „Kibicuj z klasą”. Celem tej kampanii, prowadzonej przez Urząd Miasta, Tyski Sport SA i Stowarzyszenie Kibiców GKS Tychy „Tyski Fan”, jest pokazanie, że nasze miasto może być przykładem bezpiecznego i kulturalnego kibicowania. Poczatek dali najmłodsi fani – z sektora dziecięcego, którzy na każdym meczu pokazują, że kibicowanie ulubionej drużynie może być wspaniałą zabawą. W ramach kampanii przygotowano dwa konkursy. Pierwszy przeznaczony jest dla szkół ponadgimnazjalnych – placówki wybrały po jednej reprezentacji MŚ, dla której przygotowują doping – uczniowie wymyślają hasła, piosenki i oprawę plastyczną, dostosowaną do specyfiki danego kraju. Z kolei do drugiego konkursu zaproszono osoby, które nie ukończyły 20 roku życia, a chodzi o nakręcenie spotu promującego mistrzostwa świata. Tyskie mistrzostwa zakończą się 18 grudnia. Ciekawe, jak spiszą się biało-czerwoni? mistrzowski terminarz æ 12 grudnia: Francja – Włochy (godz. 13), 16:30 Japonia – Kazachstan (16.30), Polska – Chorwacja (20). æ 13 grudnia: Włochy – Japonia (13), Chorwacja – Francja (16.30), Kazachstan – Polska (20). æ 14 grudnia – dzień wolny. æ 15 grudnia: Francja – Japonia (13), Kazachstan – Chorwacja (16.30), Włochy – Polska (20). æ 16 grudnia: Kazachstan – Francja (13), Chorwacja – Włochy (16.30), Japonia – Polska (20). æ 17 grudnia – dzień wolny. æ 18 grudnia: Chorwacja – Japonia (13), Włochy – Kazachstan (16.30), Polska – Francja (20). Wstęp na wszystkie mecze jest bezpłatny. ytający proszeni byli o cierpliwość i … pilne śledzenie stron internetowych spółki i urzędu. Przetarg został ogłoszony do publikacji 24 października br. i… natychmiast ruszył licznik wejść na stronę z ofertą przetargową. W chwili pisania niniejszego tekstu licznik zarejestrował 2 100 wejść. Cisza w internecie po ogłoszeniu przetargu trwała zaledwie 2 dni a potem ruszyła lawina pytań. – Do chwili obecnej otrzymaliśmy ponad 400 pytań i sukcesywnie przygotowujemy na nie odpowiedzi– mówi Marek Ryguła dyrektor do spraw inwestycji w Spółce. – Odpowiadamy zarówno my, jako zamawiający oraz projektant stadionu firma Perbo Projekt Spółka z o.o. W spółce nad udzielaniem odpowiedzi pracuje blisko dziesięcioosobowy zespół inżynierów, techników oraz prawników. Natomiast w Krakowie, w firmie Perbo udzielaniem odpowiedzi trudni się kilkanaście osób. Oczywiście wszystkie pytania wraz z odpowiedziami zamieszczamy, zgodnie z prawem o zamówieniach publicznych na stronie internetowej, kierując się zasadą jawności w takim postępowaniu, Wiele firm zadaje podobne czy wręcz identyczne pytania, a my odpowiadamy na każde z nich, czasami odsyłając do wcześniej udzielonych odpowiedzi. Jakość zadawanych pytań jest bardzo różnorodna – od podstawowych dotyczących warunków udziału w przetargu do bardzo szczegółowych rozwiązań projektowych. Ich treść i jakość budzi nadzieję. że firmy które zamierzają przystąpić do przetargu przygotowują się do tego bardzo solidnie – kontynuuje Marek Ryguła. – Nie można jednak wnioskować, po ilości zadawanych pytań, ile firm ostatecznie przystąpi do przetargu. Jeżeli jeden z pytających zadaje bardzo szczegółowe pytania dotyczące tylko wykonania instalacji elektrycznej, może oznaczać że mniejsza firma wystąpi jako podwykonawca większej firmy lub uczestnik konsorcjum, które będzie uczestniczyć w przetargu.Dużą grupę pytających stanowią dostawcy materiałów budowlanych, którzy przygotowują oferty dla przyszłych budowniczych stadionu. Jedną z kwestii podnoszoną przez oferentów jest prośba o przedłużenie terminu składania ofert. Ponieważ stadion jest budowlą nietypową, wymagało według składających takie prośby, nieco dłuższego niż zwykle czasu na dokładne opracowanie oferty. – Zdajemy sobie sprawę, że stadion jest unikatową, nietypową budowlą i nie można ceny wyliczyć tak prosto jak w wypadku budowy domu czy drogi – mówi Henryk Drob prezes Spółki Tyski Sport SA i dodaje że w związku z prośbami oferentów, spółka przedłużyła termin skladania ofert do 21 grudnia.. Przesuniecie terminu o kilkanaście dni nie powinno wpłynąć na ostateczny termin oddania stadionu do użytku a jedynie wzbogaci paletę firm które przystąpią do przetargu. Klaudiusz Slezak Kolejna wizyta PZPN Wiosną w Tychach? P rzedstawiciele PZPN wizytowali po raz kolejny ośrodek im. Alfreda Potrawy na osiedlu A w związku z wnioskiem Spółki Tyski Sport SA o możliwość rozgrywania meczów GKS w Tychach. – Członkowie PZPN pracowali w dwóch komisjach: komisji technicznej oraz komisji bezpieczeństwa przy udziale policji. Ze- brane w trakcie wizyty materiały posłużą do opracowania koncepcji oraz kalkulacji kosztów ewentualnej przebudowy Ośrodka im. Alfreda Potrawy. Po analizie zebranego materiału podjęta zostanie decyzja co do możliwości rozgrywania meczów GKS na osiedlu A – powiedział Karol Pawlik, dyrektor do spraw sportowych spółki. KLAS 29 li stopada 2011 www.gkstychy.info Drużyna 1994 – Okręgowa Liga Juniorów. Górny rząd od lewej: Krzysztof Czochara, Karol Stryjewski, Mikołaj Niewiadomski, Michał Janik, Tomasz Turek. Środkowy rząd od lewej: trener – Kazimierz Szachnitowski, Michał Łęszczak, Adam Matusz, Adrian Szlosarek, Radosław Jaroszek, Marcin Glinkowski, Kamil Boguszewski. Dolny rząd od lewej: Damian Majewski, Patryk Winiarski, Michał Grabowski, Mateusz Tkacz, Kamil Jędryka, Ariel Konowski. www.gkstychy.com.pl www.gkstychy.info Sponsorzy Spółki Tyski Sport SA Futbol ze znakiem jakości Wspólne korzyści Powstanie Akademii Piłki Nożnej wpisało się w proces zmian organizacyjnych w tyskim sporcie. Wraz z tworzeniem się spółki Tyski Sport SA, rozpoczęły się również zmiany w piłkarstwie młodzieżowym. W marcu br. powstanie Akademii stało się faktem, natomiast zajęcia piłkarskie ruszyły w połowie lipca. Leszek Sobieraj [email protected] A kademia przygotowywana była dla sześciu klubów, jednak ostatecznie w jej skład weszły cztery: MOSM, Chrzciciel, Grom i Pionier (poza nią są UKS GKS i Siódemka). Ciekawostką jest natomiast, że do Akademii zgłaszają się kluby z ościennych miast, które zainteresowane są przystąpieniem do APN. Jeden system Drużyna 1995 – Śląśka Liga Juniorów Młodszych. Górny rząd od lewej: Grzegorz Długajczyk, Marek Popczyk, Dawid Szewczyk, Michał Majewski, Dawid Bojarski, Środkowy rząd od lewej: trener – Andrzej Wojtkun, Michał Zima, Marcin Józefowicz, Fabian Biernat, Patryk Baran, Sebastian Białas. Dolny rząd od lewej: Józef Bielawski, Kamil Żmuda, Damian Lasek, Dawid Mikołajewski, Paweł Florek, Marek Strugiński, Daniel Szczepanek. Ponadto: Jakub Spernadel, Piotr Jędrysik, Igor Margol, Rafał Grzech. Drużyna 1996 – Regionalna Liga Juniorów. Górny rząd od lewej: Łukasz Przybył, Kamil Haśnik, Adam Bojko, Michał Czop, Daniel Domżał, Bartosz Rutkowski, Patryk Gajewski. Środkowy rząd od lewej: trener – Marek Szymiński, Szymon Krzczuk, Łukasz Korfel, Mateusz Gawełek, Dawid Wróblewski, Sebastian Kozok, Artur Niedbało, Krystian Stolecki, Tymoteusz Bąk, Krystian Świergot. Dolny rząd od lewej: Szymon Woźniak, Olaf Augustyniak, Paweł Florek, Mateusz Grzybek, Łukasz Krzczuk, Kamil Terebka, Wojciech Szumilas. Ponadto: Karol Szojda. www.gkstychy.com.pl Akademia Piłki Nożnej – piłkarskie zaplecze GKS Tychy zdjęcia: arc akademia piłki nożnej II 29 l i stopada 201 1 Powodów powołania Akademii było kilka. – Jeżeli w jednym mieście działają szkółki piłkarskie, z których każda szkoli małych piłkarzy we własnym zakresie i każda inaczej, w różnych warunkach, a wszystkie rywalizują o zawodników oraz między sobą, to nie jest to dobre dla nikogo – ani futbolu młodzieżowego, ani poszczególnych szkółek, ani samych dzieci – mówi Marcin Kuśmierz, prezes Akademii Piłki Nożnej GKS Tychy. – W Tychach doszło do sytuacji, że jedne kluby miały lepszy dostęp do boisk, sprzętu, funduszy, inne mniejszy. Jedne nastawiały się na szkolenie, zapominając o sprawach organizacyjnych, w innych realizacja celów szkoleniowych napotykała na różne problemy. W gronie kilku trenerów, związanych z poszczególnymi szkółkami doszliśmy do wniosku, że potrzebny jest jeden racjonalny system szkolenia, za którym idą wspólne cele i w którym wszyscy pracują na jedno konto. Powstanie Akademii wyrównało szanse i możliwości, bo wszystkie szkółki, które zgodziły się wejść do Akademii, są traktowane jednakowo, jeśli chodzi o dostęp do sprzętu, bazy, trenerów, programów szkoleniowych. Taki mamy cel i będziemy go konsekwentnie realizować. Od najmłodszych Każda ze szkółek nadal prowadzi drużyny w najmłodszych grupach wiekowych (szkoła podstawowa). Starsi (gimnazjum i szkoły ponadgimnazjalne w Zespole Szkół nr 1) trafiają do APN i tutaj szkolą się do ukończenia szkoły średniej. Warunkiem są m.in. dobre wyniki w nauce, a założeniem – zadana matura, by w przyszłości młodzi ludzie mogli kontynuować naukę na wyższych uczelniach. Najlepsi zawodnicy będą bezpłatnie przekazywani do GKS Tychy, a dla innych – jeśli nadal będą zainteresowani karierą piłkarską – Akademia będzie szukać klubów, możliwie w najwyższych ligach. Choć w ramach Akademii obowiązuje jeden system organizacyjny, każda szkółka zachowała autonomię. Prezesem APN jest Marcin Kuśmierz, reprezentujący PUKKS Chrzciciel, w zarządzie są ponadto: Marcin Legwand – wiceprezes ds. organizacyjnych (MOSM), Krzysztof Berger – wiceprezes ds. sportowych (Grom), Sebastian Hałatek – sekretarz (Pionier). Praca Zasadą w Akademii i w szkółkach partnerskich jest praca w małych grupach – jeden trener na 12–15 zawodników – bo w bardziej liczebnych jakość pracy spada. Młodsi zawodnicy trenują trzy razy w tygodniu po półtorej godziny, w Akademii młodsze roczniki – cztery razy, starsze – codziennie. To się może zmienić od nowego roku szkolnego, gdyż po utworzeniu dwóch klas gimnazjalnych w Gimnazjum 3 i 10 i ponadgimnazjalnej w Zespole Szkół nr 1, niektóre treningi będą się odbywały w ramach zajęć wf. Drużyna 1997 I – Śląska Liga Trampkarzy 1997. Górny rząd od lewej: Bartłomiej Lutobarski, Kamil Berger, Tomasz Pryszcz, Michał Nguyen Duy, Damian Nieśmiałowski, Michał Pustelnik, Marcin Musiolik. Środkowy rząd od lewej: trener koordynator – Marcin Woźny, Michał Biskup, Mariusz Bojarski, Kamil Konieczny, Paweł Kropka, Dawid Kozioł. Dolny rząd od lewej: Arkadiusz Lewicki, Patryk Liszka, Kamil Twardowski, Łukasz Krzczuk, Adam Sieniawski Ponadto: trener drużyny – Mateusz Maciejewski, Bartłomiej Majnusz, Mateusz Szlenk, Szymon Wróbel, Marcin Musiolik, Łukasz Wadas. akademia i szkółki w liczbach æ 355 – liczba zawodæ æ æ ników. 28 – liczba drużyn. 36 – liczba trenerów. 4 – liczba pracowników obsługi. – Nie wyważamy otwartych drzwi, wzorujemy się na sprawdzonych rozwiązaniach z zachodnich klubów – wyjaśnia Marcin Kuśmierz. – Siedmiu naszych trenerów skończyło w Niemczech kurs UEFA, byliśmy na konsultacjach prowadzonych przez trenerów holenderskich. Obciążenia treningowe, jeśli chodzi o grupy młodzieżowe, są w tych klubach takie, jak u nas. Programy treningowe tworzymy sami w oparciu o zagraniczne wzorce, bo 90 lat istnienia PZPN nie przyniosło, niestety, żadnego systemu szkolenia młodzieży, a nie da się go stworzyć w ciągu kilku miesięcy. Program ten jest systematycznie uzupełniany przez trenerów, a raz w roku będziemy dokonywać korekt. Zresztą systemy szkolenia na zachodzie stale się zmieniają, bo zmieniają się piłkarskie trendy, metody, medycyna, nauka, itd. I mam nadzieję, że wystarczy nam w tej sprawie cierpliwości i konsekwencji. Filozofia Zdaniem Marcina Kuśmierza wyniki w dziecięcym sporcie æ 105 – liczba trenin- gów tygodniowo. æ 150 – czas treningów tygodniowo. Statystyki drużyn Akademii Piłki Nożnej GKS Tychy w rocznikach 1994 – 1998: æ 36 – mecze domowe rozegrane w rundzie jesiennej. æ 38 – mecze wyjazdo- zespołowym nie są wyznacznikiem pracy szkoleniowej. – Nie gramy na wynik, a ostatnią rzeczą, na jaką zwracamy uwagę, jest tabela. Nie musimy, a nawet nie chcemy, być na pierwszym miejscu za wszelką cenę, co niektórym rodzicom może się nie podobać. Ale za to w naszych drużynach grają wszyscy, a nie stale ci sami, podczas gdy inni odsiadują kolejne mecze na ławce. O tym, że drużyna była na pierwszym miejscu za pół roku wszyscy zapomną, a jeśli wychowamy zawodnika, który zaistnieje w piłce zawodowej, będzie to sygnał, że dobrze pracujemy. Naszym głównym celem jest to, by w Akademii wszyscy zawodnicy harmonijnie się rozwijali. Tabelomania jest dobra dla piłkarstwa zawodowego, choć rzecz jasna musimy „pilnować” spadków i awansów w drużynach juniorów, bo taki jest system rozgrywek w ŚlZPN. Do spółki Akademia Piłki Nożnej GKS Tychy i spółka Tyski Sport SA działają obecnie osobno, ale w niedalekiej perspektywie mają się połączyć. Drużyna 1997 II – Liga Trampkarzy – Podokręg Katowice. Górny rząd od lewej: Mateusz Kuraś, Samuel Kropisz, Jonatan Szymański, Grzegorz Kasprowski, Adrian Skiba, Jakub Wysocki. Środkowy rząd od lewej: trener – Karol Grzesik, Wojciech Waluga, Bartłomiej Bratek, Tomasz Jarosiński, Piotr Kokoszka, Jakub Jagosz. Dolny rząd od lewej: Kamil Drabik, Patryk Liszka, Daniel Żaczek, Piotr Adamczyk, Kamil Twardowski, Nikodem Wybraniec. Ponadto: Szymon Chabinka, Mateusz Jestrabek, Kamil Radliński, Daniel Kocur. æ we w rundzie jesiennej. 2630 km – ilość kilometrów przebytych na mecze wyjazdowe. – Najlepsi nasi zawodnicy z najstarszych roczników powoli wchodzą w krąg zainteresowań trenera pierwszej drużyny GKS Tychy, a bramkarz Paweł Florek jest tego pierwszym przykładem – twierdzi Marcin Kuśmierz. – Mam nadzieję, że za nim pójdą kolejni. Na mocy umowy ze spółką Tyski Sport SA Akademia jest zapleczem młodzieżowym GKS Tychy. Na razie zawodnicy mogą przechodzić z Akademii do GKS w dwóch okienkach transferowych, jeżeli jednak znajdziemy się w jednej strukturze, będzie się to mogło odbywać na bieżąco. Finanse – Większość budżetu APN stanowi obecnie dofinansowanie z budżetu miasta, jedna piąta – to składki rodziców i od sponsorów, którzy zaczęli się już pojawiać. Bez uzgodnień i wsparcia z władzami miasta nasz pomysł nie miałby racji bytu. Mamy jeszcze kilka pomysłów na polepszenie stanu budżetu, lecz są one na razie w fazie przygotowania i za wcześnie o nich mówić – dodaje prezes APN. Dobre wzory W listopadzie Marcin Kuśmierz, jako współorganizator ogólnopolskiego turnieju Deichmanna, odwiedził hiszpański klub Getafe CF. – Miałem okazję z bliska zobaczyć jak działa tamtejsza Akademia i muszę przyznać, że nie mamy się czego wstydzić. Nasza praca zorganizowana jest dokładnie tak, jak w Getafe, Ajaksie, czy niemieckich klubach, bo i z tych wzorów korzystamy. Zresztą w czasie najbliższych ferii planujemy zaprosić do nas trenerów właśnie z Holandii, by poprowadzili zajęcia w naszej Akademii w ramach obozów dochodzeniowych. Jedyne co nas różni to mentalność, baza sportowa i większy budżet. Zgłaszają się do nas działacze z innych miast, pytając o szczegóły, o to, jak przedstawicielom kilku klubów udało się dojść do porozumienia i stworzyć jeden. Gościliśmy też działaczy Wydziału Piłkarstwa Młodzieżowego PZPN, 16 wojewódzkich ZPN oraz trenera kadry U-15 Mirosława Dawidowskiego. Podczas spotkania szczególne zainteresowanie wzbudziło nasze innowacyjne rozwiązanie, jakim jest połączenie kilku klubów młodzieżowych w jeden. Od nowego sezonu wymogi licencyjne dla klubów ekstraklasy wymagają zakładania Akademii przy klubie zawodowym i pod tym względem zdecydowanie wyprzedzamy wiele polskich klubów i miast. Jako jedni z pierwszych w Polsce stwarzamy naszym tyskim młodym piłkarzom wręcz doskonałe warunki do rozwoju. Nowości Akademii Akademia systematycznie wprowadza nowe projekty. Pojawił się trening indywidualny, czego do tej pory w Tychach nie było. – Oprócz normalnych zajęć w ramach drużyny, są dodatkowe treningi z najlepszymi zawodnikami. Jest też trening funkcjonalny, prowadzony przez dwóch fizjoterapeutów. W skrócie chodzi o przygotowanie zawodnika do wysiłku fizycznego oraz zapobieganie urazom, przeciążeniom. Po trzech miesiącach prowadzenia tego treningu, w najstarszych grupach nie ma żadnych kontuzji, takich jak naciągnięcia, zerwania, itd. Chcemy też wprowadzić tzw. trening Multiskills – elementy akrobatyczne, aerobiku, by możliwie wszechstronnie przygotować zawodników do gry i wysiłku. Będzie również specjalny program gry głową, szczególnie obrońców i napastników i inne, jednak nie można wszystkich wprowadzać od razu. Proces szkolenia jest długi, teraz potrzeba nam przede wszystkim konsekwencji w działaniu i cierpliwości. Początek został zrobiony, a efekty szkolenia w APN poznamy dopiero za kilka lat. Ciekawe ilu jej wychowanków zasili ekipę GKS i inne kluby wyższych lig? Henryk Drob, prezes spółki Tyski Sport SA: – Od początku kibicowaliśmy temu pomysłowi, bo utworzenie Akademii uważam za znakomity pomysł. Daje ona tyskiemu piłkarstwu nową perspektywę, a w przyszłości, po włączeniu jej w struktury spółki, stworzy bezpośrednie zaplecze dla GKS. Posiadanie własnej Akademii stanie się niebawem obowiązkowe dla klubów wyższych lig, a właśnie my taki klub tworzymy. Można zatem powiedzieć, że dzięki APN zrealizujemy dwa cele – z jednej otwieramy ścieżkę kariery dla młodych zawodników, którzy w Tychach mogą trenować, grać i uczyć się do pełnoletniości, a drugiej przygotowujemy zaplecze dla GKS. Powstanie Akademii nie zamyka rzecz jasna drogi innym stowarzyszeniom i prywatnym szkółkom piłkarskim do pracy, a ich wychowankom do realizacji piłkarskiej kariery poprzez tyski GKS. Drużyna 1998 – Śląska Liga Trampkarzy 1998. Górny rząd od lewej: Krzysztof Goncerz, Mariusz Smoliński, Adrian Stępień, Cezary Czarnik, Maciej Ostolski, Łukasz Urbańczyk. Środkowy rząd od lewej: trener – Łukasz Biliński, Rafał Wiercioch, Karol Marciniak, Piotr Fortuna, Krzysztof Rośkowicz, Marek Ogórek, Kamil Woszczyna, trener – Marcin Legwand. Dolny rząd od lewej: Arkadiusz Wolak, Kacper Wrona, Wojciech Tocki, Szymon Błąkała, Dawid Druzd, Maciej Juzoń, Mateusz Pytlik. Ponadto: Marcin Siekierko, Bartłomiej Bratko, Adrian Wojczuk, Damian Milewski. Sukcesywnie powiększa się grono sponsorów i partnerów Spółki Tyski Sport SA. Do największych firm tradycyjnie związanych z tyskim sportem takich jak Fiat czy Kompania Piwowarska, dołączają kolejne średnie i małe firmy oferując pomoc i wsparcie dla tyskich sportowców. F iat i Kompania Piwowarska są z nami od lat i mam nadzieję, że tak pozostanie nadal – mówi Anna Czagan-Niedbał, dyrektor do spraw marketingu w spółce. – Ale również cenimy sobie współpracę i pomoc ze strony średnich i małych firm. W trakcie meczu hokejowego możemy zobaczyć reklamy wielu firm wyświetlające się na telebimie oraz na bandach okalających lodowisko. Widzimy tam reklamy m.in. Zakładu Poligraficznego RoDo Romana Domańskiego od lat związanego ze sportem w Tychach, tablice świetlne firmy Rytm-L czy logo znanej firmy Concret, którego prezes Zbigniew Boczkowski regularnie gości na hokejowych meczach. O b e c n i e w s p ó ł pr a c uj e ze Spółką Tyski Sport SA wiele dużych i małych firm. – Systematycznie budujemy dobry klimat wokół sportu w Tychach – mówi dalej szefowa marketingu. Efektem tego jest wzrost ilości naszych partnerów. Dzieje się tak dlatego, że kolejne firmy przekonują się do dwóch spraw. Pierwsza to transparentność naszych działań w stosunku do naszych sponsorów, którzy w każdej chwili mogą zobaczyć, jak wydawane są środki. Druga natomiast wzmocnienie wizerunku marki sponsora na rynku. Dobrą prognozą na przyszłość, ale i w pewnym sensie barierą na chwilę obecną, jest budowa nowego stadionu w Tychach. Wielu sponsorów obiecuje dotacje, czekając właśnie na wybudowanie nowego stadionu przy ulicy Edukacji, tak aby na tym stadionie zaprezentować swoje firmy i wtedy wyasygnować większe pieniądze na reklamę. – Często nasi partnerzy wspomagają nas nie zastrzykiem żywej gotówki a... swoimi wyrobami wprost z „linii produkcyjnej” – dodaje Anna Czagan-Niedbał. Firma Danone dostarcza nam pyszne produkty mleczne dla sektora dziecięcego. Ostatnio do grona sponsorów dołączyła pizzeria Biesiadowo, która funduje nam swoje pizze oraz III zaproszenia, które są nagrodami w konkursach dla kibiców. Trwają obecnie rozmowy z firmą Akuna na temat dostarczania odżywek ziołowych dla sportowców. Nasi sponsorzy mają świadomość, że sponsorowanie sportu przynosi im wymierne korzyści, bowiem zainwestowane w sport złotówki wracają do nich potem pomnożone przez klientów kupujących właśnie ich produkty czy usługi. Nie bez znaczenia jest fakt, że zarówno piłkarze jak i hokeiści czy koszykarze grają bardzo dobrze. Piłkarze zostali mistrzami jesieni i po trzech awansem rozegranych meczach z wiosny są samodzielnym liderem w grupie. Hokeiści zajmują czołową lokatę w lidze i zmierzają po kolejny medal a może i po mistrzostwo kraju, koszykarze liderują samotnie w swojej lidze, gromiąc rywali i awans na wyższy szczebel rozgrywek jest całkiem realny. Sukcesy sportowców przyciągają sponsorów i darczyńców, bo tak to już jest, że ci chętniej podają rękę zwycięzcom. Klaudiusz slezak Zapraszamy do współpracy. Szcegóły na stronie: www.tyski-sport.pl Piotr Mandrysz: Z miesiąca na miesiąc Lepiej niż dobrze Po rundzie jesiennej i trzech meczach wiosny piłkarze GKS Tychy są liderem II ligi. Ludzie związani z tyskim futbolem – począwszy od kibiców przez ekipę sportową, na szefach Tyskiego Sportu SA kończąc – mają więc powody do satysfakcji. W tej sytuacji trenerowi Piotrowi Mandryszowi, który na naszych łamach systematycznie komentuje poczynania swoich podopiecznych, mogliśmy zadać pytanie: Jest dobrze, czy… bardzo dobrze? O dpowiem sloganem, bo w tym przypadku wydaje się on właściwy – nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej. Mam tu na myśli kilka spotkań, w których mogliśmy zdobyć więcej punktów, jak chociażby w meczach kończących tegoroczne rozgrywki. Remisy z Żaganiem czy Bytovią nie mieściły się w moich założeniach, bo liczyłem na zwycięstwa. Tymczasem w pojedynku z Czarnymi Żagań szybko straciliśmy gola, rywal się „okopał” i ciężko było sforsować obronę. No i nie wykorzystaliśmy karnego… Z kolei z Bytovią prowadziliśmy, ale nie udało się zachować tej przewagi. W Legnicy W swój zespół trzeba wierzyć i z nastawieniem na dobry wynik jechaliśmy do Legnicy na mecz z Miedzią. Skoro jesienią nie przegraliśmy żadnego spotkania na wyjeździe, to mimo, iż docenialiśmy klasę przeciwnika, liczyliśmy na korzystny rezultat. Mecz zaczęliśmy bardzo dobrze, pierwsza połowa na pewno była lepsza niż druga, biorąc pod uwagę z kim graliśmy, gdzie i że zdobyliśmy dwie bramki, nie tracąc żadnej. Ale tej jesieni takich dobrych spotkań zanotowaliśmy więcej. Mam tu na myśli pojedynki z Kluczborkiem, Zdzieszowicami, Chrobrym Głogów, który rozegraliśmy po trudnym boju w Kaliszu, mecz z Energetykiem, w Bytowie, czy w Toruniu… Imponująca seria 21 meczów na wyjazdach bez porażki, z czego 10 pod moim kierunkiem, to na pewno imponujący wynik. Trudno jednak do końca powiedzieć, z czego wynika ta dobra passa wyjazdowych spotkań. Mogło by się wydawać, że na obcych boiskach gra się swobodniej, że presja ze strony kibiców jest mniejsza, podobnie jak odpowiedzialność za błędy i sam wynik. Przyj- muje się, że na wyjazdach drużyna ma kilkanaście czy kilkadziesiąt procent szans mniej na dobry wynik. Ale w naszym przypadku to przecież nie ma znaczenia, bo wszystkie mecze gramy na wyjeździe. Nie wnikając w przyczyny, taka postawa zespołu cieszy. Początek sezonu mieliśmy… średni. W pięciu meczach zdobyliśmy 7 punktów, ponieśliśmy dwie porażki. Potem progresja była już znaczna – w kolejnych 5 meczach zdobyliśmy 10 punktów, w następnych 5 – 13, teraz 9. W sumie bilans niezły, ale ambicją każdego sportowca jest być coraz lepszym. Zobaczymy czy taka progresja wyników utrzyma się wiosną. Będzie to zależało od wielu czynników, także tych, na które jako trener nie mam wpływu. Wyróżnienie Wszyscy zapracowali na ten dobry wynik i nie chciałbym nikogo wyróżniać. Ale jeśli już musiałabym na kogoś wskazać, byłby to Damian Szczęsny. Do tej pory grywał w niższych ligach i w zasadzie z anonimowego piłkarza przed sezonem, stał się jednym z wyróżniających się graczy zespołu. Myślę, że zgodzą się z tym także nasi najbardziej doświadczeni piłkarze, jak Bizacki, Masternak, czy Kopczyk. No i słowa uznania należą się naszym młodzieżowcom – nie zawiedli, podobnie zresztą jak cały zespół. Zima Trenujemy do 9 grudnia, a po przerwie spotykamy się 2 stycznia. W planach są badania wydolnościowe i szybkościowe, wreszcie treningi i wyjazdy na dwa sześciodniowe obozy w Kamieniu. To dobrze wyposażony ośrodek i co najważniejsze – blisko. Takie obozy, oprócz solidnej dawki zajęć, stanowią urozmaicenie treningowej monotonii, zwłaszcza, że okres przygotowawczy będzie długi. Mecze sparingowe będziemy rozgrywać co tydzień – w soboty. Nigdy nie byłem zwolennikiem rewolucyjnych zmian kadrowych, bo to nigdy nie pomaga. Potrzebujemy jednak uzupełnień i wzmocnień, tym bardziej, że niektórym piłkarzom kończą się wypożyczenia. Trudno powiedzieć, kto nas zaskoczy… Myślę, że powinny się pojawić cztery nowe nazwiska. Mam już swoich kandydatów, choć pewnie będą też piłkarze, których poznam dopiero się na treningach, może ktoś z młodych tyskich zawodników? Leszek Sobieraj 29 li stopada 2011 IV www.gkstychy.info www.gkstychy.com.pl Parzyszek, Simicek, Gurazda, Pasiut, Sokół, Witecki – na liście nieobecnych eliza madej Kontuzje chodzą… stadami Masażysta GKS Arkadiusz Zioła, który po kilkunastu latach pracy w różnych przychodniach, trafił w 2002 r do GKS twierdzi, że takiej sytuacji jeszcze nie było. Nigdy tylu hokeistów i to głównie tych, którzy mają stanowić o obliczu zespołu, nie doznało niemal w tym samym czasie tak poważnych kontuzji, wykluczających ich z gry na wiele tygodni. W tym sezonie to w GKS prawdziwa plaga. Z aczęło się od Adriana Parzyszka, który w sierpniu w czasie meczu w Czechach doznał poważnego urazu nerki – doszło do jej pęknięcia. Zachodziła nawet obawa o zagrożenie życia hokeisty. – Na szczęście wszystko skończyło się pomyślnie – wyjaśnia Arkadiusz Zioła, masażysta GKS.W przypadku Adriana rehabilitacja dobiega końca, zawodnik trenuje na lodzie i wkrótce, po kolejnych badaniach, ma dostać od urologa całkowitą zdolność do treningów i gry. Wszystkie wyniki są bardzo O zdrowie hokeistów Arkadiusz Zioła dba od dziewięciu lat. dobre, rehabilitacja przebiegała bez zakłóceń i może zaczynać pracę nad formą. Niemal w tym samym czasie wypadkowi uległ Mariusz Gurazda, który obecnie też już dochodzi do sił i nie wykluczone, że niedługo zacznie rehabilitację, a potem ćwiczenia. – Kolejnym kontuzjowanym zawodnikiem jest Roman Simicek, który doznał kontuzji palca – zerwanie ścięgna mięśnia prostowni- ka – kontynuuje Arkadiusz Zioła. – Mija dopiero tydzień po zdjęciu gipsu. Wszystko goi się dobrze, jednak po zdjęciu opatrunku następuje moment kryzysowy – po czterotygodniowym unieruchomieniu następuje rozruszanie i palec zaczyna boleć. Ten kryzys trzeba po prostu przezwyciężyć. W tym pierwszym okresie ścięgno jest bardzo kruche i zawodnik musi uważać, żeby się nie urazić. Przed tygodniem operację stawu obojczykowo-barkowe- go przeszedł Grzegorz Pasiut. Przeprowadzona została innowacyjną metodą, która skróci okres rekonwalescencji, jednak i tak teraz czekają go cztery tygodnie unieruchomienia ręki na temblaku, a potem dopiero rehabilitacja. Poważnych kontuzji, w których konieczna była ingerencja chirurgiczna, nagromadziło się ostatnio sporo. Wymagają dłuższego leczenia, założenia unieruchomienia i wreszcie rehabilitacji. To wszystko trwa, bo czasu po prostu się nie oszukać. Ostatnio na listę kontuzjowanych wpisali się Łukasz Sokół i Jakub Witecki. Łukasz doznał identycznego urazu, jak Grzegorz Pasiut. Operacja również przebiegła pomyślnie i wszyscy z nadzieją oczekują na skuteczną rehabilitację. Z kolei Jakub Witecki po uderzeniu w plecy odczuł silny ból i nie mógł się poruszać. Okazało się, że cierpi na schorzenie kręgosłupa, którego nabawił się podczas treningów w SMS i które od czasu do czasu daje o sobie znać. Rehabilitacja ma potrwać dwa do czterech tygodni. najlepsza opieka Karol Pawlik, dyrektor Tyskiego Sportu SA: – Nie byłoby szans na szybki powrót do zdrowia kontuzjowanych zawodników, gdyby nie nasz człowiek od „spraw ciężkich”, czyli Arkadiusz Zioła. To dzięki jego doświadczeniu można być spokojnym o prawidłowy przebieg rehabilitacji. A poważnie kontuzjowanych zawodników niestety w tym sezonie nie brakuje. Można już teraz zdradzić, że uraz Adriana Parzyszka spowodował bezpośrednie zagrożenie życia. Przez kilka dni żyliśmy w strachu o stan zdrowia Adriana. Jego organizm jest jednak na tyle mocny, że bez problemu poradził sobie z tak głęboką raną. Staramy się, by nasi hokeiści mieli najlepszą opiekę, zwłaszcza przy tak poważnych i bolesnych kontuzjach. Na przykład Grzegorz Pasiut, który doznał zwichnięcia stawu obojczykowo-barkowego najpoważniejszego, bo 3 stopnia, poddany został zabiegowi przeprowadzonemu w klinice dr n. med. Krzysztofa Ficka. Nie korzystano przy tej okazji ze znanych wcześniej praktyk scalania stawu za pomocą śrub i drutów, ale z nowych technik operacyjnych. Dokonano przeszczepu wiązadła od zmarłego dawcy do ciała organizmu zawodnika. Metoda ta powoduje nawet dwukrotne zmniejszenie okresu rehabilitacji. Za tydzień Grzegorz będzie mógł zacząć jeździć na rowerze stacjonarnym. Z kolei Roman Simicek poddany został operacji w Ostrawie u lekarza, który zajmuje się m.in. najlepszymi czeskimi tenisistami. Leszek Sobieraj TAKI BYŁ GKS • TAKI BYŁ GKS • TAKI BYŁ GKS • TAKI BYŁ GKS • Hokejowa historia Pogoń Szczecin – GKS Tychy 1:0 Przecieranie szlaków Nożyce Woronki Występujący od 1968 roku w Tychach hokeiści Górnika Murcki wzbudzili zainteresowanie mieszkańców tą dyscypliną. I kiedy pojawił się pomysł powołania w mieście wielosekcyjnego klubu, działającego pod patronatem górnictwa, hokej miał być jednym z wiodących sportów. GKS Tychy utworzono 20 kwietnia 1971 roku z połączenia Polonii Tychy, kilku sekcji Górnika Wesoła oraz murckowskiej sekcji hokeja, która miesiąc wcześniej rzutem na taśmę uchroniła się od spadku z pierwszej ligi. Trudne początki Tychy pozostają w ekstraklasie” – obwieszczał nagłówek „Sportu”. Oprócz oświęcimian z pierwszą ligą musiało pożegnać się Zagłębie Sosnowiec, które również przegrało swoje dwa ostatnie mecze. Drugi rok z rzędu mistrzem Polski zostało Podhale Nowy Targ. Turniej W grudniu 1971 roku, w przerwie ligowych rozgrywek, GKS podjął się organizacji Turnieju Barbórkowego. Do Tychów przyjechały zespoły Dynama Berlin, w którym występowało, aż dziesięciu reprezentantów NRD, Jednoty Trzyniec z Czechosłowacji oraz Unii Oświęcim. Gospodarze zajęli ostatnie miejsce, ale organizację turnieju oceniono całkiem dobrze. Sześć piątek W sezonie 1971/1972 kadra GKS Tychy była bardzo sze- roka. Drużynę stanowili przede wszystkim hokeiści reprezentujący wcześniej Górnika Murcki. Zielono – czarno – czerwonych barw bronili: Alfred Waleczek, Zbigniew Łażewski, Zbigniew Chrobok, Roman Kaczmaryk (bramkarze); Józef Zagórski, Józef Bem, Ludwik Pecnik, Rudolf Just, Jan Tańczyk, Ryszard Wojtalewicz, Eugeniusz Sojka, Waldemar Kania, Ginter Cofała, Edward Kulka, Antoni Morawiec, Paweł Solorz, Konstanty Posiłek, Jan Pustelnik, Marian Sojka, Bernard Maślorz, Krystian Woźnica, Paweł Chromik, Andrzej Kajzerek, Stefan Kajzerek, Edward Płaza; Henryk Handy, Stanisław Filak, Norbert Winkler, Jan Broda, Witold Stachoń, Zbigniew Such, Emilian Wiśniewski, Andrzej Macioł. Trenerami zespołu byli Kazimierz Bojdoł oraz Stanisław Jędrzejczak. Patrycja Hołojda arc W sezonie 1971/1972, na skutek nie do końca zrozumiałych decyzji Polskiego Związku Hokeja na Lodzie, najwyższa klasa rozgrywkowa liczyła jedenaście drużyn – do stawki dołączył zespół Unii Oświęcim. Tyszanie na swoje pierwsze, historyczne zwycięstwo pod nazwą GKS Tychy nie musieli długo czekać. W drugim meczu pokonali Zagłębie Sosnowiec 4:2, po wcześniejszej porażce 2:6. „Oba spotkania stały na słabiutkim poziomie. W zasadzie trudno kogokolwiek wyróżnić, może jedynie zasłużył na to Wojtalewicz z Tych. Obrońcy obydwu zespołów popełniali kardynalne błędy, a większość bramek padła nie dzięki przemyślanym akcjom, lecz w skutek błędów obrońców” – relacjonował korespondent „Sportu”. Batalia o pozostanie w pierwszej lidze trwała do samego końca. Jeszcze na dwie kolejki przed zakończeniem sezonu tyszanie nie mieli pewności gdzie będą grać za kilka miesięcy. Dwa zwycięstwa z drugim z kandydatów do spadku – Unią Oświęcim pozwoliły tyskiej drużynie zająć dziewiąte miejsce i zostać w I lidze. „Koniec ligowego maratonu. Hokeiści GKS Zdjęcie drużyny GKS Tychy z 1972 roku na tafli odkrytego wówczas lodowiska. Przypominamy historię GKS z okresu największych sukcesów piłkarzy w pierwszej lidze. W czwartej kolejce sezonu 1974/75 (po awansie do ówczesnej ekstraklasy) Tychy wyprawiły się do Szczecina po ligowe punkty. Tyszanie pierwsi zdobyli gola, jednak arbiter nie uznał tej bramki bowiem sędzia boczny sygnalizował pozycję spaloną. Jedynego gola dającego zwycięstwo Pogoni zdobył Woronko pokonując Anioła kapitalnym strzałem nożycami. W Szczecinie tyszanie nastawili się na remis – skutecznie zamurowali własną bramkę i kontrolowali niemrawe ataki zawodników Pogoni, których akcje kończyły się na szesnastym metrze boiska. Kilka strzałów bez trudu wyłapał dobrze dysponowany Anioł. W miarę możliwości Tyszanie wyprowadzali groźne kontrataki. W 53 minucie całkowicie zaskoczyli gospodarzy błyskawiczną akcją i piłka znalazła się bramce portowców, jednak sędzia boczny sygnalizował pozycję spaloną i po konsultacji arbiter główny nie uznał bramki. Z zamieszania skorzystali doświadczeni zawodnicy Pogoni, którzy błyskawicznie przerzucili piłkę pod bramkę GKS. Mańko ruszył prawym skrzydłem i bardzo precyzyjnie podał do Woronki, który strzałem nożycami zmylił i obrońców i bramkarza Anioła. Od tego momentu gra ożywiła się, Tyszanie rozluźnili szyki obronne i śmiało ruszyli do ataku i mieli wiele okazji do zdobycia bramek, zwłaszcza wobec niepewnej gry bramkarza Pogoni. Jednak wynik nie uległ już zmianie i GKS przegrał w Szczecinie 1:0 Dziennikarz Jacek Grażewicz tak podsumował ten mecz: „W sumie mecz był widowiskiem nieciekawym i bezbarwnym. Pogoń wygrała zasłużenie, lecz niczym specjalnym nie zaimponowała. Gra portowców była statyczna, słabo spisywała się linia środkowa, mało produktywne były poczynania ataku. Mizerne umiejętności zaprezentowali również górnicy, którzy walczyli bez wiary we własne siły, chcąc za wszelką cenę wywalczyć remis. W zespole tyskim wyraźnie szwankowała współpraca pomiędzy poszczególnymi formacjami, dużo było niecelnych podań a wielu poczynaniom ofensywnym brakowało myśli przewodniej” Pogoń: But, Wowrowski, Malinowski, Kozłowski, Boguszewicz, Kasztelan, Mikulski, Mańko, Czubak (Woronko od 46 minuty), Wolski, Justek GKS: Anioł, Trójca, Potrawa, Kubica, Brzozowski, Janikowski, Rasek, Białas, Tuszyński, Czarnynoga, Szachnitowski. Klas Wydawca: Tyski Sport Spółka Akcyjna, 43-100 Tychy, al. J. Piłsudskiego 12, tel. 32 325 72 88, [email protected] Prezes: Henryk Drob, Redaguje zespół