Droga krzyżowa z perspektywy żołnierza. Pieśń: "Aby sławić Ojca
Transkrypt
Droga krzyżowa z perspektywy żołnierza. Pieśń: "Aby sławić Ojca
Droga krzyżowa z perspektywy żołnierza. Pieśń: "Aby sławić Ojca swego" Stacja I: Jezus na śmierć skazany Skazali Go. Co mnie to obchodzi. Może i jest niewinny. Na pewno jest. To ja pierwszy podniosłem na Niego rękę, podczas biczowania. Szydziliśmy z Niego.Widziałem Jego twarz, Jego spojrzenie, smutek... Wcale się nie bronił. A teraz zginie niewinnie. Cóż... To nie moja sprawa. Ja tylko wykonuję swoją pracę. Stacja II: Jezus bierze krzyż na swe ramiona A jednak wziął krzyż na swoje ramiona bez słowa protestu. Myślałem, że będzie inaczej. Jak to możliwe? Przecież jest niewinny. Nawet ci, którzy słusznie idą na śmierć protestują przed wzięciem krzyża, choć sami są przyczyną swej zguby. Co dopiero, gdy kogoś skazać niewinnie. Któż jest w stanie z pokorą przyjąć taką niesprawiedliwą karę? Widzę Jego strach. Ale jednak wziął ten krzyż. Dlaczego? Stacja III: Jezus pierwszy raz upada pod krzyżem Przewrócił się. To nie pierwszy raz, kiedy widzę upadającego skazańca. Jest zawsze tak samo. Podnoszę bicz i wymierzam kilka bolesnych razów. Tryska świeża krew. Dlaczego się nie broni? Nie krzyczy? Nie płacze? Tylko patrzy na mnie tak jakby mówił: "To dla ciebie, synu. Tak bardzo Cię kocham, więc dlaczego mnie bijesz?" Pieśń: "Bicz, trzymasz w ręku bicz" Stacja IV: Jezus spotyka swoją Matkę Jakaś Kobieta podbiega do Skazańca. Widzę Jej ból. Bardzo cierpi, choć ze wszystkich sił stara się tego nie pokazać. Ach... To pewnie Matka. Zrobi wszystko, by do cierpienia dziecka nie dokładać swojego. Moja matka jest taka sama. Owszem, raniłem ją. Po co wtrąca się w moje życie. Co ją obchodzi to, że własnymi uczynkami sprowadzam na siebie śmierć. Nie potrzebuję jej litości. "Odejdź stąd!" - wrzeszczę do Kobiety. Nie chcę patrzeć na Twoje łzy. Nie chcę myśleć o łzach mojej matki. Stacja V: Szymon Cyrenejczyk pomaga dźwigać krzyż Jezusowi On już dalej nie pójdzie. Jest za słaby. To cud, że przeżył samo biczowanie. Biedny człowiek. Przecież jest niewinny. Cóż... On już faktycznie nie ma siły, a ja naprawdę mogłbym Mu pomóc. Nawet mnie byłoby ciężko wnieść ten krzyż. Co dopiero Jemu, wymęczonemu strachem, biczowaniem, potwornym bólem. Ale... dlaczego właśnie ja? To nie ja tu jestem od dźwigania krzyża. Winny, czy nie, jakoś przecież musiał się w to wpakować. Nie będę sobie robił z Jego powodu pośmiewiska wśród kolegów. I nie będę narażał swojego dobrego imienia tylko po to, żeby mi później wypominali, że mam miękkie serce. "Hej, Ty!" - złapałem jakiegoś mężczyznę za ramię – "Pomóż Mu nieść krzyż, albo popamiętasz!" Stacja VI: Weronika ociera twarz Jezusowi Zwykła kobieta. Przecież mogła zginąć. Ale przedarła się i otarła twarz Skazańcowi. A mnie zabrakło odwagi, by Mu pomóc. Ona ryzykowała życie, ja – tylko kilka głupich przytyków. Czy jestem aż tak nieczuły na ból drugiego człowieka? Pieśń: "O Weroniko siostro jedyna" Stacja VII: Jezus drugi raz upada pod krzyżem Znów się przewrócił. Do szczytu tak daleko, a to już drugi raz. Nie mogę go uderzyć. Nie ma mowy. Przecież nie jestem aż tak okrutny. On jest niewinny, a ja... mam tak wiele zła na swoim sumieniu. Tyle śmierci, tyle bólu zadanego drugiemu człowiekowi. Nie chcę tego dłużej. Nie mogę patrzeć na Jego cierpienie. Jak mogłem go uderzyć? Jak mogłem uderzyć i zabić tylu ludzi przed Nim? To ja stokroć bardziej zasługuję na śmierć niż On. Stacja VIII: Jezus pociesza płaczące niewiasty Na drodze pojawia się grupa płaczących niewiast. Wśród nich widzę moją matkę. Widocznie one także wiedzą, że Skazany jest niewinny. One potrafią Mu współczuć. To dobrze, mieć kogoś, kto płacze nad naszym losem. "Córki jerozolimskie, nie płaczcie nade Mną, płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi". Tak powiedział. Dlaczego? Spojrzałem na matkę. Dostrzegła mnie i zobaczyłem ból w jej oczach, gdy zauważyła mnie wśród oprawców. Już rozumiem. On cierpi niewinnie. Jest dobry. Nie trzeba nad Nim płakać. A ja? On wie, ile zła uczyniłem. I wie, że bardziej trzeba płakać nad tym, kto grzeszy, nad tym, kto krzywdzi innych, kto podnosi rękę nawet na Niewinnego, nawet na Zbawiciela. To grzech prowadzi do śmierci. Stacja IX: Jezus trzeci raz upada pod krzyżem Upadł. Moi towarzysze znów próbują za pomocą uderzeń zmusić Skazanego do powstania. On jednak nie może tego uczynić. Nie daje rady unieść przygniatającego go krzyża. Podchodzę bliżej i używając wszystkich swoich sił, unoszę ciężką belkę. Później, trzymając na jednym ramieniu krzyż podaję dłoń Skazanemu. Chwyta się jej kurczowo i wstaje. Myślałem, że już Mu się nie uda. Skąd w Nim tyle siły? Zobaczyłem Jego twarz z tak bliska. Spojrzał na mnie z wdzięcznością. Gdy popatrzyłem w Jego oczy zrozumiałem, że On wszystko o mnie wie. Chciałem uciec i skryć się przed Nim, bo wiedziałem, że zna cały mój grzech. Choć z pozoru to on był brudny i zakrwawiony, to rozumiałem, że to nic, w porównaniu z brudem mojego serca. Jednak zobaczyłem też w Jego oczach coś jeszcze... Nie pogardę, jak się spodziewałem, lecz... przeogromną miłość. Pieśń: "Patrzysz na mnie" Stacja X: Jezus z szat obnażony Tak jak myślałem. A nawet gorzej. Za pomoc Skazańcowi spotkały mnie, nie tylko złośliwe komentarze, ale i reprymenda dowódcy. Po co tak się poświęciłem. Przecież mogłem stracić wszystko. Przez jedną chwilę litości. Nie mogę ryzykować, że stracę posadę. On już jest skończony. I tak mu nie pomogę. Któryś z żołnierzy zdarł szaty ze Skazanego. Cóż... Ty już wszystko tracisz. Wybacz. Nie mógłbym Ci pomóc nawet jakbym chciał. Mam za dużo do stracenia. Pieniądze z żołnierskiej pensji, zawsze na coś się przydadzą. Tobie i tak nikt już nie pomoże. Muszę ratować choć siebie. Stacja XI: Jezus do krzyża przybity Ktoś podaje mi młotek i gwoździe. Chwilę sie waham. Nie zrobię tego. To jednak zbyt wiele. Za plecami słyszę wrzask dowódcy. Widocznie tak musi być. Ten człowiek i tak zginie. Tyle razy wbijałem gwoździe w ręce skazanych. Mogę to zrobić jescze raz. Co to za różnica. Żołnierze przytrzymują rękę Skazanego tak, żeby Jego dłoń znalazła się nad przygotowanym w tym celu otworem w krzyżu. Przykładam gwóźdź. Nie patrzę na Jego twarz, w obawie, że zabraknie mi odwagi. Nie mam wyjścia. Przecież muszę to zrobić. Pierwszym uderzeniem przebijam dłoń. Krew ze świerzej rany plami moje ubranie, tryska na moje ręce. W panice odrzucam młotek. To ja to zrobiłem. Ja przybiłem Go do krzyża. To z mojej winy, Niewinny zawisł na tym drzewie. Pieśń: "Golgoto" Stacja XII: Jezus na krzyżu umiera Stawiają krzyż. Nie chcę na to patrzć, a jednocześnie nie mogę oderwać oczu od mąk Skazanego. To moja wina. O Panie! Ostrzegałeś mnie. Swoim gestem, swoją pokorą, swoim spojrzeniem i niewinnością. W każdej chwili tej drogi chciałeś otworzyć mi oczy. Ale ja Ciebie nie słuchałem. Pomimo Twej miłości jeszcze raz podniosłem na Ciebie rękę. To ja sprawiłem, że zawisłeś na krzyżu. To moje ręce Cię chłostały, to moje ręce przybiły Cię do krzyża. I to ja byłem obojętny wtedy, gdy trzeba było stanąć w Twojej obronie. Nagle słyszę Jego szept: "Przebacz im Ojcze, bo nie wiedzą, co czynią". Nie zasłużyłem na to przebaczenie. Chciałem coś powiedzieć, jakoś podziękować, ale nie zdążyłem. Umarł. Stacja XIII: Jezus zdjęty z krzyża i oddany swojej Matce Pomagam Matce Skazanego zdjąć Jego ciało z krzyża. Gdy widzę Jej ból, nie mogę powstrzymać żalu. To nie jest tak, że nie mogłem niczego zrobić. Nie musiałem bić, mogłem za to pomóc. Tak wielką ulgę przyniosły mi słowa przebaczenia, ale to nie cofa konsekwencji moich czynów. Przyczyniłem się nie tylko do bólu Skazańca, lecz także Jego Matki. Stacja XIV: Jezus złożony do grobu Wyaje się, że to już koniec. Że śmierć kończy wszystko. Że Jezus przegrał, bo zakończył swoje życie. Przecież mógł mieć przed sobą jeszcze wiele lat i wykorzystać je na nauczanie. Do tylu ludzi mógł jeszcze dotrzeć. Ale to nie tak. To nie koniec życia. Stacja złożenia do grobu to tylko koniec grzechu. To moment kiedy możesz w pełni uświadomić sobie ten fakt. Jezus Cię odkupił, Jezus Ci przebaczył. I pozostaje tylko oczekiwać na Jego zmartwychwstanie. Bo On wstanie z grobu. A grzech, już nie. Pieśń: "Do mnie wróć, zbawię cię"