Pobierz pdf

Transkrypt

Pobierz pdf
1-2 (11-12)/2009
a
W numerze
Wygrana
batalia
szl ki
Ryzykowna
profesja
Czasy
pionierów
Miesięcznik Komunikacyjnego Związku Komunalnego Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego
KĄTEM oka
Od 1 stycznia br. Komunikacyjny Związek Komunalny GOP
powiększył się o dwie gminy.
Nowymi członkami Związku zostały Pyskowice i Piekary Śląskie.
Miasta przebyły długą drogę,
aby znaleźć się w gronie 25 gmin
aglomeracji śląskiej, zrzeszonych
w KZK GOP. O trudnych rozstaniach Piekar z MZKP w Tarnowskich Górach pisaliśmy już nieraz
na łamach naszej gazety. W tym
numerze szczególnie polecam
wywiad z burmistrzem Pyskowic
zamieszczony na str. 3 „Szlaków”,
który opowiada o wszystkich
problemach związanych z przystąpieniem miasta do KZK GOP.
Finał na szczęście okazał się
szczęśliwy dla obu gmin. Wygrały
swoje batalie i korzystają z usług
komunikacyjnych Związku.
Rok 2009 jest szczególnym czasem dla śląskiej komunikacji autobusowej. 80 lat temu powstał
Związek Celowy z siedzibą w Katowicach, pod nazwą Śląskie Linie
Autobusowe. Dzięki współpracy
samorządów śląskich miast w listopadzie 1929 roku rozpoczęto
działalność przewozową. O historii śląskiej komunikacji można
przeczytać w bieżącym wydaniu
„Szlaków”.
Miło nam powiadomić Państwa,
że od 2009 roku „Szlaki” będą się
ukazywały co miesiąc. Zaplanowaliśmy dla naszych Czytelników
10 wydań gazety oraz zwiększyliśmy nakład z 5 do 10 tysięcy egzemplarzy. Życzymy zajmującej
lektury!
Redakcja
Dobra wiadomość dla
pasażerów dojeżdżających z Katowic do Tarnowskich Gór. Dwa
nowe Solarisy Urbino
18 zakupił przewoźnik
obsługujący linię 820
– Przedsiębiorstwo Komunikacji Miejskiej
Międzygminna Sp. z o.o.
w Świerklańcu. Ich uroczyste przekazanie do
eksploatacji nastąpiło
9 stycznia 2009 roku.
Solaris Urbino 18 to przegubowy, 18-metrowy, niskopodłogowy, nowoczesny autobus, który jednorazowo może
przewozić nawet 150 osób. Co
ważne dla pasażerów, jest zaopatrzony w wydajny system
ogrzewania oraz wentylację wymuszoną i naturalną. Wnętrze
pojazdu jest dobrze wyciszone, a jego wyposażenie wygodne i ładne. Co więcej, wszystkie
uchwyty, rurki i rączki są pomalowane na jasnożółty kolor,
co ułatwia poruszanie się osobom niedowidzącym. Miejsca
przeznaczone dla osób niepełnosprawnych, matek z dziećmi
oraz osób schorowanych są tam
wyraźnie oznakowane. Aby ułatwić wsiadanie, pojazd na przystanku obniża podłogę. Zaś
dzięki bardzo dobremu zawieszeniu i amortyzacji jazda jest
przyjemna i komfortowa.
Gliwice są czwartym miastem w Polsce (po Warszawie, Krakowie
i Wrocławiu), na ulicach którego można było zobaczyć najnowszy model autobusu Mercedes-Benz CapaCity.
CapaCity
testowany w Gliwicach
16 lutego br. odbyła się jego prezentacja na Śląsku, w najbliższym czasie testowany będzie
przez PKM Gliwice. Nazywany przez twórców alternatywą
dla tramwaju, ponad 19-metrowy autobus pomieścić może
193 pasażerów. Jak mówił podczas prezentacji przedstawiciel
firmy László Rákász, to nowy typ
autobusu, który stał się odpowiedzią na zmiany organizacyjne
oraz technologiczne w komunikacji miejskiej. CapaCity powstał
z myślą o obsługiwaniu linii prze-
lotowych, takich jak np. między
Gliwicami a Katowicami, na których występują duże potoki pasażerskie. Jednocześnie ze zwiększeniem możliwości przewozowych
(autobusy przegubowe przystosowane są do przewozu 150-160
osób) nie nastąpiły, jak zapewniał
L. Rákász, żadne ograniczenia
eksploatacyjne – na dowód autobus, wraz z uczestnikami prezentacji, przejechał ulicami Gliwic
powielając trasę tramwaju, od zajezdni do pętli na Wójtowej Wsi.
Anna Koteras
Fot. Alodia Ostroch
Dla pasażerów linii 820 przewoźnik zakupił nowe Solarisy Urbino 18
Nowe SOLARISY
Zastosowany system napędowy powoduje, że nawet przy
dużej prędkości przyspieszanie i hamowanie jest łagodne. Jazda też jest przyjemniejsza dla kierowców, bo autobus
jest wyposażony w automatyczną skrzynię biegów, a praca silnika jest wspierana komputerowo. Wszystko to powoduje, że
Solaris Urbino 18 zużywa mniej
paliwa, a więc jest bardziej ekologiczny i ekonomiczny.
Nowoczesny, ekologiczny tabor
to jeden z priorytetów działalności świerklanieckiego PKM. Jego
prezes Grzegorz Wystemp podczas uroczystości oddania do
użytku nowych Solarisów zapowiedział, że jeszcze w tym roku
zamierza wycofać z eksploatacji
wszystkie IKARUS-y i zastąpić
je nowoczesnymi pojazdami. To
bardzo ambitny plan, bo w chwili obecnej PKM w Świerklańcu posiada jeszcze 39 pojazdów
tej marki. To blisko jedna trzecia
całego taboru przedsiębiorstwa.
Przedsiębiorstwo Komunikacji
Mię dzy gminna Spółka z o.o.
w Świerklańcu obsługuje obecnie
21 linii autobusowych na terenie
18 gmin, zatrudniając 316 osób,
w tym ponad 200 kierowców. Dla
KZK GOP PKM Świerklaniec
pracuje na siedmiu liniach: 52,
114, 164, 608, 700, 708 i 820.
Alodia Ostroch
POKAŻ SIĘ
w „Szlakach KZK GOP”
ZAMÓW REKLAMĘ W NASZEJ GAZECIE
PEŁNE J OFERT Y W YDAWNIC ZE J SZUK A J NA
w w w . k zparafii,
k cogw średniowieczu
o p . stac ostwamtoszeckiego.
. p Wl 1484 roku
techniki z pewnością pokusi się o zwiedzenie zabytkowej
podwójnej śluzy Kanału Gliwickiego, zbudowanej w 1933
roku, o długości 72 metrów
i wysokości 10 metrów.
Trochę historii
Pyskowice należą do grupy
najstarszych miast Górnego
Śląska. Pierwsza historycznie
udokumentowana
informacja o tutejszej osadzie pochodzi z roku 1256, a zawarta jest
w dokumencie wystawionym
przez wrocławskiego biskupa Tomasza (Tomasz I z rodu
nowiło duże wyróżnienie. Kolejnym po erygowaniu parafii
etapem procesu rozwojowego
Pyskowic było nadanie praw
miejskich. Dokumenty z tym
związane nie zachowały się, ale
historycy przyjmują, że dokonał tego książę opolski Władysław I. Mogło to mieć miejsce w 1260 roku (Władysław I,
syn Kazimierza I Opolskiego
władał Księstwem Opolskim
i Raciborskim w latach 1246-1281/82). Słowo „miasto” przy
niemieckiej nazwie „Pyzenkreczem” spotykamy w roku
zostało prywatną własnością
samego Władysława Jagiellończyka, króla Czech. Pod koniec
średniowiecza, w 1497 roku,
powróciło wraz z całym księstwem toszeckim pod władanie
księcia opolskiego.
Pierwszy spis z natury
Pyskowice jako miasto książęce utrzymało się do 1532 roku,
tj. do śmierci księcia opolskiego Jana. Potem jako lenno przeszły w ręce Habsburgów. Miasta nie ominęły rozliczne klęski.
Prócz wspomnianej już zara-
duże, drewniane i kryte słomą
lub sitowiem. Działki, na których je wzniesiono, były również nieduże i bardzo wąskie.
Miasto, jak widać, nie należało w owym czasie do bogatych.
Na środku rynku znajdował
się ratusz, który we wczesnym
okresie miał być budowlą drewnianą. Kościół i cmentarz usytuowano bliżej wałów
obronnych. Władzę w mieście,
w imieniu księcia, sprawował
wójt z ławą miejską. Mieszczanie, obok rolnictwa, trudnili się
rzemiosłem. Wiemy, że na początku XV wieku istniały w Py-
husyckich wzniesiono mury
obronne na miejscu ziemnych
wałów, ich istnienie mogą po
twierdzić badania wykopali
skowe w rejonie dawnej fosy
miejskiej. Wśród godnych pod
kreślenia budowli wzniesionych
w owym czasie należy wymie
nić kościół św. Stanisława przy
toszeckiej bramie wjazdowej
a przy nim szpital. Kolejne bar
dzo duże straty poniosło mia
sto w okresie wojny 30-letniej
W 1622 roku spłonął kośció
parafialny, którego odbudow
trwała pięć lat. W latach dwu
dziestych XVII stulecia miasto
szlaki 1-2/2009
KZK GOP
2
CZYM ŻYJĄ GMINY
SOSNOWIEC
w skrócie...
PYSKOWICE
Od 9 stycznia 2009 roku w Urzędzie Miejskim w Pyskowicach
funkcjonuje Miejskie Centrum Zarządzania Kryzysowego. Wszelkie zgłoszenia, komunikaty oraz informacje są przyjmowane całodobowo pod numerem telefonu: 032 332 60 06. Telefon na terenie miasta Pyskowice: 986, e-mail: [email protected].
CHORZÓW
W dniach od 4 do 7 marca 2009 roku w Chorzowie odbędzie się
I Chorzowski Festiwal Nauki. Jego celem jest promocja wśród
mieszkańców Chorzowa i innych miast naszego regionu najważniejszych osiągnięć naukowych, technicznych, a także rozbudzenie zainteresowań edukacyjnych i naukowych.
GLIWICE
Od 19 stycznia w krótkich autobusach (dwu- i trzydrzwiowych),
jeżdżących na liniach obsługiwanych przez gliwickie Przedsiębiorstwo Komunikacji Miejskiej, obowiązują nowe zasady wsiadania i wysiadania oraz kontroli biletów. Do pojazdów wsiadamy wyłącznie pierwszymi drzwiami, a wysiadamy środkowymi
i tylnymi. Ponadto musimy okazać kierowcy bilety i dokumenty
uprawniające do ulg czy darmowej jazdy. Pojazdy, w których obowiązują nowe zasady, łatwo rozpoznać. Zostały specjalnie oznakowane – na drzwiach umieszczono informacyjne naklejki (z przodu niebiesko-białą strzałkę wskazującą wejście, w środku i z tyłu
czerwono-białe znaki oznaczające wyjście).
CZELADŹ
Od 4 lutego br. w Galerii Exlibris Miejskiej Biblioteki Publicznej
prezentowana jest wystawa „Literacki świat Janusza Domagalika”.
Wystawa, przygotowana z okazji pierwszej rocznicy śmierci Honorowego Obywatela Czeladzi, przypomina bogatą i różnorodną
twórczość pisarza oraz pokazuje jego związki z tym miastem.
MYSŁOWICE
Agnieszka Brzozowska, autorka statuetki symbolizującej Trójkąt
Trzech Cesarzy, okazała się zwyciężczynią miejskiego konkursu
na gadżet. Jury postawiło nie na gadżet użyteczny, choć propozycje były ciekawe, ale na symbol.
Fot. Expo Silesia
Targi RehMedika
W dniach 26-28 marca 2009 roku, w nowoczesnym centrum targowo-wystawienniczym
Expo Silesia w Sosnowcu, przy ulicy Braci Mieroszewskich 124, odbędą się Targi
Rehabilitacji RehMedika 2009.
Organizatorzy tworzą nową platformę promocji informacji dotyczących zastosowania nowoczesnych rozwiązań w zakresie
profilaktyki, diagnozowania i leczenia w takich dziedzinach, jak:
kinezyterapia, fizykoterapia, hydroterapia, sprzęt wykorzystywany w fizjoterapii, rehabilitacji
i ortopedii.
Tematyka targów obejmuje również zagadnienia związane z protetyką, zaopatrzeniem ortopedycznym, wyposażeniem w sprzęt
ratunkowy, odzież, środki pomocnicze dla osób niepełnosprawnych
(pomoce do siedzenia, wstawania), słabo widzących i niewidomych, niesłyszących, niemych
i z zaburzeniami mowy, akcesoria wyposażenia mieszkań, miejsc
pracy i budynków, transport osób
niepełnosprawnych. Pozostałe za-
gadnienia związane z tym obszarem tematycznym, które znajdą
swoje miejsce na targach, to sport
niepełnosprawnych, usługi rehabilitacyjne w sanatoriach, uzdrowiskach, na turnusach rehabilitacyjnych (turystyka zdrowotna),
jak również czasopisma specjalistyczne, organizacje, stowarzyszenia działające na rzecz osób niepełnosprawnych, promujące idee
równych szans i integracji społecznej.
Imprezie towarzyszyć będzie bogaty program warsztatów, prezentacji i pokazów. W trakcie targów w szerokim aspekcie zostaną
przedstawione prezentacje środowisk naukowych: Konferencja
Towarzystwa Walki z Kalectwem:
„Uwarunkowania i problemy
w zatrudnianiu osób niepełnosprawnych”, warsztaty na temat
fizjoterapeutycznych aspektów
leczenia chorych z obrzękami,
najnowsze osiągnięcia w rehabilitacji bólów kręgosłupa, bezpłatne
porady i leczenie manualne.
Sesja naukowa pod patronatem
merytorycznym prof. dr hab.
n. med. Aleksandra Sieronia,
„Diagnostyka i terapia fotodynamiczna” oraz konferencja Fundacji Aktywnej Rehabilitacji
„Psychoseksualne problemy funkcjonowania osób niepełnosprawnych”, pod kierunkiem prof. Zbigniewa Izdebskiego, to ważne
punkty w kalendarzu imprez towarzyszących targom.
Dodatkowe atrakcje to pokazy
gier – unihokeja, bocci, siłowania
na rękę osób niepełnosprawnych
oraz rugby osób z dysfunkcjami.
Luiza Zatorska
REKLAMA
KATOWICE
Nowe gminy
Od 1 stycznia 2009 roku gminy Pyskowice i Piekary Śląskie są
członkami KZK GOP. Obecnie
Związek dba o rozwój komunikacji publicznej na terenie 25 gmin
aglomeracji śląskiej, codziennie
obsługując 1,2 mln pasażerów.
Swoim pasażerom Związek zapewnia najlepszą informację poprzez
rozkłady jazdy na przystankach,
stronę internetową oraz wyszukiwarkę połączeń, jak również bezpłatną infolinię i Punkty Obsługi Pasażera. Przypominamy, że na
bezpłatną infolinię: 0 800 16 30 30
możemy dzwonić wyłącznie z telefonu stacjonarnego. Natomiast pod
nr 032 251 78 62 dodzwonimy się
zarówno z telefonu stacjonarnego,
jak i komórkowego.
tm
a
szl ki
Wpisane do rejestru dzienników
i czasopism pod poz. Pr 1979
Redaktor naczelna
Katarzyna Migdoł-Rogóż
Redakcja
Alodia Ostroch, Anna Koteras
Tomasz Musioł, Krzysztof Sobański
Paweł Wieczorek
Opracowanie graficzne i korekta
M-art poligrafia
Druk:
Agora Poligrafia Sp. z o.o. Tychy
Nakład:
10 000 egzemplarzy
Wydawca:
Komunikacyjny Związek Komunalny GOP
Adres redakcji:
Komunikacyjny Związek Komunalny GOP
40-053 Katowice, ul. Barbary 21a
tel. 032 257 25 33, fax 032 251 97 45
[email protected]
www.kzkgop.com.pl
szlaki 1-2/2009
KZK GOP
3
Fot. pl.wikipedia.org
Kościół św. Mikołaja
Fot. pl.wikipedia.org
ROZMOWA „SZLAKÓW”
Zadowolony z powrotu do KZK GOP burmistrz Wacław Kęska
Fot. pl.wikipedia.org
Fot. Katarzyna Migdoł-Rogóż
Fot. pl.wikipedia.org
Ratusz na rynku w Pyskowicach
Zabytkowa fontanna na rynku
Kościół św. Stanisława
Wygrana batalia
Panie Burmistrzu, od kiedy Pyskowice zostały członkiem KZK
GOP?
Nowym członkiem Związku jesteśmy od początku tego roku,
a dokładniej mówiąc 31 grudnia
2008 roku w Dzienniku Urzędowym Województwa Śląskiego zostało opublikowane Obwieszczenie Wojewody Śląskiego z dnia
30 grudnia 2008 roku w sprawie
ogłoszenia zmiany statutu Komunikacyjnego Związku Komunalnego GOP z siedzibą w Katowicach, polegającej na przyjęciu
w skład KZK GOP gminy Pyskowice. Chociaż należy wspomnieć, że gmina była jedną
z pierwszych, która w 1991 roku
wstąpiła do KZK GOP. To były
początki powołania Związku. Na
pierwszych mapach obrazujących obszar działania KZK GOP
jesteśmy ujęci w jego strukturach. Po tylu latach wróciliśmy
na swoje miejsce.
Dlaczego w takim razie gmina
wystąpiła ze Związku?
To było na przełomie 1996
i 1997 roku. Gmina po wystąpieniu z KZK GOP zawarła umowę z PPKS Gliwice. Ówczesna
Rada Miasta szukała oszczędności. Pojawił się przewoźnik,
który chciał zabezpieczyć usługi komunikacyjne w Pyskowicach i obiecał, że będzie obsługiwał wszystkie linie za darmo.
O trudnościach związanych z przystąpieniem Pyskowic do Komunikacyjnego Związku Komunalnego GOP i walce do końca opowiada burmistrz gminy Wacław Kęska.
Tak było aż do 2006 roku, kiedy PKS stał się spółką prywatną, zaczęto liczyć koszty… i już
nie było tak dobrze. Wiele linii okazało się nierentownych,
tabor był w opłakanym stanie.
Żeby przewozić ludzi w godziwych warunkach, trzeba było
zapłacić.
Już wtedy zapadła decyzja o powrocie do KZK GOP?
W kwietniu 2006 roku, w okresie wypowiedzenia przez PKS
Sp. z o.o. w Gliwicach umowy na obsługę linii autobusowych, Rada Miejska w Pyskowicach zadecydowała o wstąpieniu
gminy do MZKP w Tarnowskich
Górach. W lipcu 2007 roku zostało zawarte półroczne porozumienie z MZKP w sprawie
przejęcia zadań z zakresu organizacji lokalnego transportu
zbiorowego na terenie Pyskowic
na liniach nr 20, 71, 134, 153,
184, 677, 707, 739 i 791. Porozumienie zawarto do czasu uzyskania przez gminę Pyskowice
formalnoprawnego członkostwa
w Związku MZKP. Spośród dziesięciu gmin tworzących Związek MZKP w Tarnowskich Górach jedynie Piekary Śląskie nie
podjęły uchwały w sprawie przyjęcia Pyskowic w skład gmin
tworzących Związek. W takich
okolicznościach nie widzieliśmy
innej możliwości, jak podjąć decyzję o powrocie do KZK GOP.
Na Sesji Rady Miejskiej 28 lutego 2007 roku przyjęto uchwały w sprawie rezygnacji z członkostwa w MZKP w Tarnowskich
Górach oraz o przystąpieniu do
KZK GOP w Katowicach.
Dlaczego przystąpienie trwało
aż dwa lata?
Właśnie od lutego 2007 roku
rozpoczęła się nasza batalia
o ponowne wstąpienie do KZK
GOP. Chciałbym zaznaczyć,
że zgodnie ze statutem Związku przyjęcie nowych członków
może nastąpić tylko dwa razy
w roku – w styczniu lub w lipcu. Rada Miejska w Pyskowicach podjęła uchwałę w sprawie
przyjęcia Statutu Związku Komunalnego pod nazwą „Komunikacyjny Związek Komunalny
Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego” z siedzibą w Katowicach, jednak ze względu na
problemy formalnoprawne – nie
z winy naszej gminy – nie została ona zarejestrowana.
Ale przecież Zgromadzenie
KZK GOP 22 lipca 2008 roku
uchwaliło przyjęcie gminy Py-
skowice i przyjęło zmiany statutu Związku?
Aby wola członków Zgromadzenia mogła być spełniona, rady
wszystkich gmin tworzących
Związek powinny jak najszybciej
wyrazić zgodę na przyjęcie danej gminy i zatwierdzić proponowane zmiany statutu. Po wielu
rozmowach i monitach wszystkie gminy członkowskie wyraziły
zgodę na przyjęcie Pyskowic do
Związku. Najpóźniej uczyniły to
Świętochłowice – 3 grudnia ubiegłego roku. Szczerze mówiąc nasze wstąpienie wisiało na włosku.
Dlaczego?
Wszystkie potrzebne dokumenty musiały zostać jeszcze sprawdzone przez wojewodę śląskiego, a następnie zarejestrowane
przez ministra spraw wewnętrznych i administracji oraz opublikowane w Dzienniku Urzędowym Województwa Śląskiego.
Pomimo bardzo krótkiego czasu postanowiliśmy walczyć do
końca. Dzięki dobrej współpracy
z nadzorem prawnym wojewody śląskiego stosowne dokumenty zostały sprawdzone 16 grudnia i w trybie natychmiastowym
dostarczone, osobiście przeze mnie, do Ministerstwa Spraw
Wewnętrznych i Administracji
w Warszawie. 29 grudnia zmianę statutu Związku wpisano do
rejestru związków międzygminnych, prowadzonego przez ministra spraw wewnętrznych i administracji w Warszawie. No i od
1 stycznia jesteśmy pełnoprawnym członkiem KZK GOP.
Na co mogą liczyć mieszkańcy
Pyskowic po tych zmianach?
Nasze członkostwo nie spowoduje żadnych zmian w organizacji komunikacji. Istotne zmiany będą widoczne w budżecie
gminy. Gdyby nie udało nam się
wstąpić do KZK GOP, stracilibyśmy swoją uprzywilejowaną
do tej pory pozycję. Od 1 stycznia 2009 roku musielibyśmy rozliczać się według zasad obowiązujących miasta spoza Związku.
A różnica jest duża. Członkowie
dopłacają do 1 wozokilometra
średnio ok. 2,84 złotych, natomiast niezrzeszeni w Związku – 3,53 złotych. Zatem dzięki
członkostwu nasza gmina zaoszczędzi około 284 tysięcy złotych
już w roku bieżącym. Co ważne,
również i mieszkańcy Pyskowic
są zadowoleni z zakresu i jakości
usług świadczonych przez KZK
GOP. Odkąd z nich korzystamy,
nie było żadnej skargi na komunikację miejską.
„
Rozmawiała
Katarzyna Migdoł-Rogóż
szlaki 1-2/2009
KZK GOP
4
Arek wypisuje mandat
dla „gapowicza”
Mariusz lubi swoją pracę, choć jest stresująca i niebezpieczna
Ryzykowna profesja
Fot. Marek Piekara
Dla zawodowych kontrolerów KZK GOP udany dzień pracy to taki,
kiedy wszyscy mają bilety
Fot. Marek Piekara
Fot. Marek Piekara
Fot. Marek Piekara
RAPORT „SZLAKÓW”
Praca kontrolera biletów to olbrzymie wyzwanie i ryzyko. To chyba najbardziej nielubiany i nieszanowany zawód w Polsce. Ale ostatnio to zajęcie wraca do łask. W dobie kryzysu wiele przedsiębiorstw komunikacyjnych
przeżywa prawdziwe oblężenie. Niektórzy otwarcie mówią już o „boomie na kanarów”.
N
a jednym z internetowych
portali na pytane: „Którego
zawodu nie chciałbyś wykonywać,
a który przyprawia cię o dreszcze?”,
przy słowie „kontroler” ktoś wpisał: „nigdy w życiu nie chciałbym
być »kanarem«”. Trzeba dodać,
że w rankingu „niepopularności”
ten zawód plasuje się w czołówce. Skąd to nagłe zainteresowanie
pracą nie najlepiej ocenianą przez
społeczeństwo i wcale nie najwyżej
opłacaną? Odpowiedź jest jedna –
w dobie kryzysu przybywa bezrobotnych.
W Europie
są funkcjonariuszami
W samym KZK GOP od 1 czerwca 2008 roku do końca lutego
2009 roku zatrudniono 9 osób na
etacie kontrolera biletowego, taką
samą liczbę osób do wykonywania tej pracy do KZK GOP skierowały Powiatowe Urzędy Pracy z Bytomia i Chorzowa. Jedną
zgłoszono na staż. Podobnie jest
w innych regionach naszego kraju. Może wreszcie doczekamy
czasów, kiedy kontroler biletów
będzie szanowanym i godnym
zaufania zajęciem, tak jak na to
zasługuje.
A na razie zdarza się, że kontrolerzy są wyrzucani z autobusów,
bici, regularnie wyzywani i obrażani. – Obelgi, jakie ludzie kierują pod naszym adresem, nie
trafiają przecież w mur, ale w ludzi. To boli. Za uczciwą pracę
jesteśmy opluwani – skarży się
Mariusz Mrozek, który pracuje w KZK GOP od ponad trzech
lat. – Nawet te osoby, które mają
bilety, nie zawsze są dla nas miłe.
Ludzie są różni, ale najlepiej pamiętać same dobre sytuacje i tyl-
ko miłe osoby, które spotykamy
w naszej pracy – dodaje. – To
trudna i stresująca praca, ale lubię kontakt z ludźmi. Chciałbym,
żeby ludzie inaczej o nas myśleli, tak jak było przez chwilę, kiedy trwała kampania „Spotkajmy
się w autobusie. Spotkajmy się
w tramwaju!” – przekonuje Arek
Labrowski. Pracuje w KZK GOP
od października 2006 roku. Jako
jeden z trzech kontrolerów użyczył swojej twarzy do kampanii
promocyjnej.
– Kontroler nie jest wrogiem pasażera. A tylko niewielu z nich
zdaje sobie sprawę, że w czasie
wykonywania swoich obowiązków pełnimy funkcję publiczną.
Dzięki temu korzystamy z ochrony przewidzianej dla funkcjonariuszy publicznych, na zasadach określonych odpowiednią
ustawą. Mamy przecież mundury i wykonujemy pracę w imieniu organizatora publicznego
transportu, jakim jest na terenie
naszej aglomeracji KZK GOP
– tłumaczy Tomasz Musioł, kontroler z 16-letnim stażem. Pojęcie funkcjonariusza publicznego
definiuje art. 115 par. 13 kodeksu karnego. Według tego zapisu
funkcjonariuszem publicznym
jest również osoba będąca pracownikiem administracji rządowej, organu państwowego lub samorządu terytorialnego. W całej
Europie kontrolerzy traktowani
są jak funkcjonariusze publiczni. W Polsce Ministerstwo Infrastruktury planuje podobne zmiany w przepisach przewozowych.
Jesteśmy w Unii Europejskiej od
5 lat, więc może czas najwyższy,
aby kontrolerzy wszędzie byli
traktowani jednakowo.
„Już nie żyjesz,
dorwę cię”...
Będzin. Dochodzi dziewiąta wieczorem. Na dworze zimno, kilku
pasażerów na przystanku narzeka na ciągłe opady śniegu. Kiedy
podjeżdża autobus, wszyscy wsiadają pierwszymi drzwiami i pokazują bilety kierowcy. Nie ma
tłoku. Na następnym przystanku
do pojazdu wchodzi grupa zawodowych kontrolerów KZK GOP.
Wszyscy umundurowani. Ciemne kurtki, spodnie i buty. – Dobry wieczór, proszę przygotować
bilety do kontroli – głośno zachęca pasażerów jeden z nich. – Co
za mili i uśmiechnięci panowie
– rzuca starsza pani, siedząca z tyłu pojazdu – ja już nie potrzebuję
biletu, jestem za stara – śmieje się.
Jeden z kontrolujących mężczyzn
grzecznie prosi o okazanie stosownych dokumentów. – Co pani
opowiada! – kontroler spogląda
w dokumenty – wcale nie jest pani
za stara! Chciałbym dożyć takich
lat i tak młodo wyglądać – komplementuje kobietę. Wywiązuje
się miła pogawędka. W środkowej części autobusu siedzi młody,
rosły chłopak. Podchodzi do niego jeden z kontrolerów. Chłopak
pokazuje bilet i legitymację. – Ma
pan zły bilet, który nie uprawnia
do jazdy – spokojnie tłumaczy
kontroler. – Muszę wypisać panu
mandat. Od tego momentu wszyscy są świadkami steku wyzwisk,
który toczy się w stronę mężczyzny sprawdzającego bilety. – Proszę nie obrażać mojego kolegi
– ucina z boku drugi kontroler,
który przybył na pomoc. W końcu młody mężczyzna podpisuje
mandat. Obraca się do kontrolera,
który go spisał, i kwituje wszyst-
ko stwierdzeniem: – Już nie żyjesz, dorwę cię! Żeby nie zaogniać
sytuacji, kontroler podchodzi do
kabiny kierowcy, aby wypisać potrzebne dokumenty. Autobus zatrzymuje się na przystanku. Nagle
ukarany mandatem chłopak podbiega do kontrolera i uderza go
pięścią w twarz... Wszystko działo się w przeciągu kilku sekund.
Kontroler wpadł do kabiny kierowcy, zbił lusterko. Zaskoczony mężczyzna nawet nie zdążył
zareagować. Po oprawcy już nie
było śladu, ale zostały jego dane
na mandacie. Jak się później okazało, młodociany bandyta złamał
kontrolerowi nos w dwóch miejscach, spowodował liczne obrażenia oraz lekki wstrząs mózgu.
Zajęcie dla wybrańców
Praca kontrolera jest niewątpliwie
jednym z najbardziej niewdzięcznych, a przy tym niebezpiecznym
zajęciem. Wykonujący ten zawód
często wzbudzają skrajnie negatywne emocje. Pracownicy KZK
GOP niejednokrotnie spotykali
się zarówno z próbami zastraszania, znieważania czy obrażania,
jak również z atakami fizycznymi. Okazuje się, że to praca nie dla
każdego, jak żartują między sobą
kontrolerzy, tylko dla wybrańców.
Na szczęście podobne sytuacje jak
ta z Będzina, zdarzają się rzadko.
Aby do nich nie dochodziło, kontrolerzy KZK GOP przechodzą
różnego rodzaju szkolenia psychologiczne i z samoobrony. Mają
im one pomóc w pracy, a przede
wszystkim określić typ pasażera,
z jakim mają do czynienia, aby się
ustrzec przed ewentualnym atakiem. – Staramy się szkolić kontrolerów w tym kierunku, aby sytu-
ZAREKL AMUJ SIĘ
W „SZLAKACH KZK GOP”
GÓ
Ó ŁŁYY N
N AA w
WwWwW
SS ZZ CC ZZ EE G
. k. zK kZ gKoGpO. cP .oCmO. M
p l. P L
acja, jaka się wytworzy, była przez
nich do opanowania. Nie wszystko
jednak da się przewidzieć. Przede
wszystkim chodzi o to, żeby w czasie pełnienia swoich obowiązków
nasi pracownicy nie ulegali wypadkom przy pracy. Jeśli do nich
dochodzi, osoba poszkodowana jest wyłączona z pracy na jakiś
czas. Zdarza się, że konsekwencją
wypadku jest operacja chirurgiczna, wtedy potrzebne jest dłuższe
leczenie – wyjaśnia Kazimierz Sobański, kierownik Referatu Kontroli Biletów w KZK GOP.
Pod ochroną prawa
W ubiegłym roku już zapadł wyrok w sprawie jednego z pasażerów, który wobec kontrolera
używał wulgarnych słów, podczas gdy ten wykonywał swoje
obowiązki. Po wyjściu z autobusu chuligan groził kontrolującemu nożem. Sąd skazał bandytę na
6 miesięcy ograniczenia wolności. Wyrok skazujący zapadł również w sprawie pijanego pasażera, który w czasie kontroli obrażał
kontrolerów KZK GOP, a jednego
z nich opluł – skazany został na
karę pieniężną oraz 2 lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na
5 lat. Opisana powyżej sytuacja
z Będzina również zakończyła się
przed sądem. Oprawca usłyszał
wyrok 6 miesięcy pozbawienia
wolności w zawieszeniu na 3 lata.
Z racji tego, że w momencie pobicia nie miał jeszcze 21 lat, zasądzono również dozór kuratora na
okres tych 3 lat. – Musiał zapłacić
koszty sądowe i odszkodowanie
w wysokości 3000 złotych – tłumaczy poszkodowany kontroler.
Katarzyna Migdoł-Rogóż
szlaki 1-2/2009
KZK GOP
5
Kierowca
autobusu
Fot. Anna Koteras
RAPORT „SZLAKÓW”
– zawód czy pasja?
prawnie działająca komunikacja miejska ma ogromne
znaczenie dla każdej aglomeracji.
Jednak nawet najlepsze założenia
teoretyczne i najnowocześniejszy tabor nie będą prawidłowo
funkcjonować bez dobrego kierowcy. Dlatego w październiku
Komunikacyjny Związek Komunalny GOP ogłosił konkurs dla
kierowców i motorniczych, którzy w pojazdach rozprowadzają bilety. Po raz pierwszy kierujący za ich sprzedaż mieli okazję
otrzymać dodatkowe, cenne nagrody. Jak się okazało, zainteresowanie było spore. Swoich przedstawicieli wytypowało sześć firm
przewozowych, każda zgłosiła
po trzech kierowców. Kryterium
oceny była wartość sprzedanych
biletów. Bezkonkurencyjny okazał się Marcin Jabłoński z Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej w Sosnowcu – sprzedał
bilety na łączną sumę 6.182 zł. Na
drugim i trzecim miejscu uplasowali się przedstawiciele mysłowickiej firmy Transgór S.A.
– Antoni Kopczyński sprzedał bilety za 3.600 zł, natomiast Krzysztof Gieros – za 2.808 zł.
Najważniejsze ogniwo
Sprawność systemu wsiadania
pierwszymi drzwiami opiera się
na zdrowym rozsądku i umiejętnościach kierowców. Od początku to oni byli jego najważniejszym ogniwem. Od kierujących
pojazdami zależy, jak będą wykonywane nowe obowiązki, a co
za tym idzie, jak będzie wyglądała skuteczność systemu. Warto zaznaczyć, że głównym celem
wprowadzenia nowych zasad
jest walka z „gapowiczami”.
KZK GOP w ciągu doby obsługuje około tysiąca pojazdów, zapewnienie w nich maksymalnej
kontroli wymagałoby zatrudnienia znacznej liczby kontrolerów,
co z przyczyn finansowych oraz
warunków na rynku pracy okazało się bardzo trudne. Trzy lata
działania tego rozwiązania pokazały, że przy stosowaniu kontroli biletów przez kierowców znacząco spada liczba osób, które
nie płacą za przejazd.
Wprowadzenie systemu spowodowało również znaczący wzrost sprzedaży biletów
– od października 2008 roku do
stycznia 2009 roku zanotowano
130-procentowy wzrost sprzedaży biletów u kierowców. Warto wspomnieć, że wprowadzając
system wsiadania pierwszymi
drzwiami, PKM-y praktycznie
zrezygnowały ze swojej części
dochodów za sprzedane przez
kierowców bilety. Wypracowany zysk otrzymywał jako dodatek do pensji kierowca.
Najważniejsza
jest praca z ludźmi
Zwycięzcy konkursu oraz prezesi firm spotkali się z przedstawicielami Zarządu KZK GOP
6 stycznia w siedzibie Związku.
Kierowcy otrzymali pamiątkowe dyplomy i nagrody rzeczowe,
a zarządzający firmami przewozowymi listy gratulacyjne. Zdobywcy I i II miejsca, zgodnie ze
swoim życzeniem, dostali cyfrowe aparaty fotograficzne (o wartości 500 i 300 zł), trzeci z laureatów – radio samochodowe
(200 zł). – Fotografią interesuję
się od dawna, kiedyś zajmowałem się własnoręcznym wywoływaniem zdjęć. Teraz nie mam aż
tyle wolnego czasu, żeby poświęcić się swojemu hobby, ale pasja fotografowania nadal jest we
mnie żywa. Cieszę się z nagrody, bo mój stary aparat zepsuła
ostatnio moja córeczka – tłumaczy zwycięzca konkursu, Marcin
Jabłoński.
Firma Transgór Mysłowice
była jedną z pierwszych, w której wprowadzony został system
wsiadania pierwszymi drzwiami.
Nie dziwi więc fakt, że dwaj kolejni laureaci są jej wieloletnimi
pracownikami. Krzysztof Gieros
– zdobywca III miejsca – w Transgórze pracuje już kilkadziesiąt lat.
Autobusem komunikacji miejskiej jeździ od dwudziestu. Równie doświadczonym kierowcą jest
Antoni Kopczyński, który w konkursie zajął II miejsce. – Kierowcą
jestem już ponad trzydzieści lat.
Przez dwadzieścia pracowałem
w PKM Tychy, po czym siedem
Cyfrowe aparaty fotograficzne
oraz radio samochodowe – to nagrody dla kierowców, którzy od
października do grudnia sprzedali najwięcej biletów. Wśród nagrodzonych znaleźli się: Marcin
Jabłoński (PKM Sosnowiec) oraz
Antoni Kopczyński i Krzysztof
Gieros – obaj z Transgóru.
jeździłem tirami. Komunikacja
miejska jest moim przeznaczeniem. Po prostu zatęskniłem za
pracą z ludźmi, dlatego wróciłem
– opowiada laureat II miejsca.
Tym razem zatrudnił się w mysłowickim Transgórze, gdzie jeździ od dwóch lat. Jak zgodnie
przyznają obaj panowie, o konkursie nawet nie wiedzieli. – Jeździliśmy normalnie, sprzedawaliśmy bilety tak jak zawsze, nie
staraliśmy się jakoś specjalnie, bo
nie wiedzieliśmy, że ogłoszono
taki konkurs – mówią. – Ja nawet
nie zainteresowałem się tym, co
wisi na tablicy ogłoszeń – uśmiecha się pan Krzysztof. Pan Antoni
z kolei rzadko bywa w mysłowickiej bazie, ponieważ jeździ na trasie między Mikołowem i Gliwicami, tam też wraz ze zmiennikiem
garażują autobus.
Fot. Anna Koteras
S
Zwycięzca konkursu dla kierowców i motorniczych Marcin Jabłoński
odbiera główną nagrodę z rąk Romana Urbańczyka, przewodniczącego
Zarządu KZK GOP
Komunikacja miejska jest jego przeznaczeniem. Laureat II miejsca
Antoni Kopczyński po prostu lubi pracę z ludźmi
Fot. Anna Koteras
Życie kierowcy miejskiego autobusu lekkie nie jest. W pracy nasłucha się niejednego, a pasażerowie potrafią mieć pretensje o wszystko. To właśnie od kierowcy wymaga się szczególnej sprawności, wysokiej kultury osobistej oraz rzetelności. To on
musi nieraz rozładować nerwową atmosferę wśród podróżujących.
Kierowcy-pasjonaci
A jak panowie oceniają obowiązek kontroli biletów? – Na mojej trasie pasażerowie, nawet jak
otworzy się środkowe drzwi,
to nimi nie wchodzą. Mają już
przygotowane bilety i pokazują
je. To są osoby, które jeżdżą stale, przyzwyczaili się do tego systemu – chwali swoich pasażerów
Antoni Kopczyński. – Problemy
mam czasem w centrum Gliwic.
Najgorzej jest z tymi, którzy autobusem jadą od przypadku do
przypadku – dodaje. Podobne
odczucia ma Krzysztof Gieros.
Jak mówi, on był jednym z tych,
którzy nowe rozwiązanie testowali na sobie. – W te pierwsze
dni było ciężko – uśmiecha się.
– Dobrze, że na samym początku jeździli z nami kontrolerzy
KZK GOP. Zwracali pasażerom
uwagę, bo choć autobus był opisany, to niektórym bardzo trud-
Krzysztof Gieros – zdobywca III miejsca – w Transgórze pracuje już
kilkadziesiąt lat
no było się przyzwyczaić. Wcześniej nieraz niektórzy podjechali
jeden, dwa przystanki, a tu nagle
szok! Bilet trzeba pokazać czy
kupić. Dużo ludzi rezygnowało z jazdy – tłumaczy. Wszyscy
zwycięzcy podkreślają zgodnie
– lubią pracę z ludźmi i mimo że
czasem jest ciężko, nie chcieliby
robić niczego innego. Co ważne,
są również lubiani przez „swoich” pasażerów. Ci, którzy jeżdżą razem z panem Antonim,
bardzo chętnie głosowaliby na
niego w konkursie na najsympatyczniejszego kierowcę. Przed
wszystkimi kierowcami kolejna
edycja. – Powalczymy – zapowiadają trzej zwycięzcy.
W związku ze sporym zainteresowaniem wśród pracowników
na jednorazowej edycji konkursu się nie skończyło. Obecnie
trwa jego druga odsłona – również brany będzie pod uwagę
kwartalny wynik sprzedaży biletów KZK GOP. I tym razem
na kierujących czekają atrakcyjne nagrody rzeczowe. Liczyć się
będzie wynik od 1 stycznia do
15 marca. Zgłoszenia są przyjmowane do 20 marca.
Anna Koteras
szlaki 1-2/2009
KZK GOP
6
TAKIE BYŁY POCZĄTKI
Skromne początki...
Skromny początek śląskiej komunikacji stanowiły dwa autobusy marki „Nag”, obsługujące linię
pospieszną między Katowicami
a Bytomiem. To, że miasta oddzielała granica polsko-niemiecka, nie stanowiło przeszkody,
gdyż jedno z postanowień „Konwencji genewskiej”, podpisanej
15 maja 1922 roku, gwarantowało utrzymanie przez 15 lat ruchu tranzytowego osób, bagaży
i towarów na liniach i drogach
komunikacyjnych całego obszaru podzielonego Śląska. Istniała więc możliwość otwarcia
linii autobusowej przekraczającej granicę państwową.
80 lat komunikacji autobusowej w aglomeracji śląskiej
Czasy pionierów
Może zabrzmi to nieco dziwnie, ale pierwsze autobusy pojawiły się na ulicach Katowic dzięki inicjatywie...
firmy Śląskie Kolejki S.A., której jednym z dyrektorów był w 1927 roku inżynier Stanisław Wrede, pierwszy Polak na tak eksponowanym stanowisku w dziedzinie śląskiej komunikacji.
Fot. PKM Katowice
omunikacja
autobusowa
w okręgu katowickim powstała w połowie lat dwudziestych. Na początku linie komunikacyjne miały charakter
międzygminny i znajdowały się
w gestii kapitału prywatnego.
Autobusy były eksploatowane
przez małe podmioty – koncesje
na wykorzystanie linii posiadały głównie osoby fizyczne. Wyjątkiem była spółka Śląskie Kolejki, posiadająca przede wszystkim
koncesję na obsługę linii tramwajowych. Śląskie Kolejki S.A. uzyskały również w 1927 roku koncesję na eksploatację pospiesznej
linii autobusowej Katowice – Bytom. Usługi świadczone przez
prywatnych przewoźników spotkały się jednak z negatywną oceną, zarówno ze strony samorządów terytorialnych, jak i samych
pasażerów. Biorąc pod uwagę doświadczenia państw Europy Zachodniej samorządy największych miast i gmin województwa
śląskiego postanowiły utworzyć
organ zapewniający mieszkańcom tanią i niezawodną komunikację miejską, a miastom i gminom aglomeracji dynamiczny
rozwój społeczno-gospodarczy.
Fot. PKM Katowice
K
Nowoczesne karoserie wykonywano w śląskich warsztatach
Nadchodząca okrągła 80. rocznica wiąże się z wydarzeniem
większej wagi. Oto na podstawie uchwały Wojewódzkiej
Rady Narodowej z 25 czerwca 1929 roku za zgodą: Katowic, Chorzowa, Siemianowic
oraz powiatów Świętochłowic
i Katowic powstało wyspecjalizowane przedsiębiorstwo komunikacyjne – Śląskie Linie
Autobusowe – Związek Celowy, z siedzibą w Katowicach.
W ten sposób, dzięki współpracy samorządów śląskich miast,
rozpoczęto w listopadzie tego
samego roku działalność przewozową. Trzy polskie autobusy
„Ursus”, napędzane czterocylindrowymi silnikami benzynowymi, z karoseriami wykonanymi
w Sanoku, obsługiwały początkowo trasy z Katowic do Siemianowic, Chorzowa, Świętochłowic i Bogucic.
Ogromny postęp
Dziś spółka Przedsiębiorstwo Komunikacji Miejskiej w Katowicach dysponuje 229 autobusami,
i to zestawienie najlepiej pokazuje postęp, który dokonał się w katowickim transporcie zbiorowym.
Należy jednak pamiętać, że początek Śląskich Linii Autobusowych
zbiegł się w czasie z największym,
ogólnoświatowym kryzysem gospodarczym, który nie ominął także Polski. Przez pierwsze lata nie
można było nawet marzyć o zakupie nowych autobusów, musiały
wystarczyć dwa używane pojazdy
marki „Federal”, a nawet wówczas
gdy kryzys miał się już ku końcowi,
kupowano autobusy wprawdzie
nowe, ale jakościowo (i cenowo)
odbiegające od światowej czołówki. Zarówno włoskie „Lancie”, jak
i wprowadzone na ich miejsce autobusy marki Polski Fiat odznaczały się wysoką awaryjnością i już
Prekursorzy komunikacji autobusowej na Śląsku
w połowie lat trzydziestych były
mocno przestarzałe konstrukcyjnie. Paradoksalnie spowodowało
to powstanie i rozwój warsztatów
przy ulicy Mickiewicza w Katowicach (dzisiejsza siedziba PKM),
które musiały radzić sobie nawet
z najpoważniejszymi awariami
i stały się dzięki temu znakomicie
wyposażoną firmą remontową, zatrudniającą najlepszych pracowników i dysponującą nowoczesnym
na owe czasy parkiem maszynowym. Można było dzięki temu
sporo zaoszczędzić, bez uszczerbku
dla jakości taboru. W drugiej połowie lat trzydziestych Śląskie Linie
Autobusowe znacznie wyprzedzały we wprowadzaniu nowości technicznych inne przedsiębiorstwa
autobusowe w kraju, dowodem
czego jest fakt, że według tu powstałej dokumentacji i prototypów
trzy wytwórnie krajowe – Zagórski, Orlicki i Molin – wykonywa-
ły karoserie do swoich autobusów.
Te doświadczenia zaprocentowały,
gdy na wiosennych targach lipskich
w 1935 roku zakupiono większą
liczbę podwozi marki „Leyland”,
z silnikami wysokoprężnymi. Karoserie do tych podwozi wykonywano w warsztatach Śląskich Linii
Autobusowych, a odznaczały się
one bardzo solidną i nowoczesną
sylwetką. Między innymi zastosowano już czołowe szyby panoramiczne, które wówczas stanowiły
nowość, gdyż tego rodzaju szyby
w produkcji nadwozi autobusowych na większą skalę wprowadzono dopiero około 1948 roku.
Jesienią 1939 roku na śląskich liniach kursowało już 108 autobusów z Katowic, które niestety
w większości przepadły podczas
działań wojennych.
Paweł Wieczorek
Dokończenie w następnym numerze „Szlaków”.
UŚMIECHNIJ SIĘ
„„„
„„„
Z pociągu na Dworcu Centralnym wychodzi facet w podartych spodniach, zmiętolonej marynarce, wygniecionym
kapeluszu, cały zabłocony,
z podbitym okiem, kuśtyka
w stronę wyjścia, nagle upada
i czołga się. Natychmiast otacza go grupka gapiów.
– Panie, dobrze się pan czujesz?
– Oj drobiazg... Najgorsze
mam już za sobą...
– A skąd pan jedziesz?
– Z Koluszek.
– A dokąd?
– Do Zambii...
– Stary, Ty wiesz, że Eskimosi
mają ponad sto słów na określenie śniegu?
– Eee, ja to mam nawet więcej
jak rano spiesząc się do pracy
odśnieżam samochód.
„„„
Słyszałem w radiu, że jutro ma
być dwa razy zimniej niż dzisiaj. Nie mogę się już doczekać, co z tego wyniknie. Dziś
jest 0 stopni...
– Zgadza się! Ale to mi już wygląda na Bieszczady...
„„„
Pierwszy wykład z japonistyki.
Profesor do studentów w auli:
– Dzisiejszy wykład poświęcimy
zagadnieniu, jak rozpoznać, gdzie
jest góra, a gdzie dół podręcznika.
„„„
– Kto to jest prawdziwy narciarz?
– Człowiek, którego stać na luksus połamania nóg w bardzo
znanej miejscowości górskiej,
przy pomocy bajecznie drogiego sprzętu.
„„„
„„„
„„„
Wysoko w powietrzu spotykają się dwa płatki śniegu. Pierwszy pyta:
– Gdzie lecisz?
– Lecę w Tatry, na skocznię narciarską.
– A ja na autostradę, zrobię jakiś
karambol samochodowy!
Grupa turystów błądzi w górach. Wieczór zapada, a tu ani
śladu człowieka i nadziei na
nocleg.
– Mówił pan, że jest najlepszym
przewodnikiem po Tatrach!
– wścieka się jeden z uczestników wycieczki.
Grupa turystów zwiedza ruiny
średniowiecznego zamku. Mały
chłopiec przygląda się resztkom
muru i pyta:
– Tatusiu, to tutaj mama uczyła
się jeździć naszym samochodem?
– Jak pani nie wstyd nosić futro zdarte z żywych norek?!
– To nie norki, to poliestry.
– A czy pani wie, ile poliestrów
musiało oddać życie, żeby pani
miała futro?!
„„„
W najwyższych górach świata
drogą nad przepaścią jedzie autokar z turystami.
– I co, boicie się? – pyta przewodniczka.
– Tak! – krzyczą pasażerowie.
– To proszę robić to, co kierowca!
– A co robi kierowca?
– Zamyka oczy...
„„„
„„„
Zimowe popołudnie. Piękna
dama wychodzi na spacer w futrze i spotyka na ulicy członków
ekologicznej organizacji Greenpeace.
Na pustyni wyczerpany turysta pyta Beduina:
– Jak dojść do Kairu?
– Cały czas prosto, a w czwartek w prawo.
szlaki 1-2/2009
KZK GOP
7
Przystanek:
Osiedle Witosa Centrum
Nr linii Dostępne kierunki
70
Obroki Elkop
Borki Pętla
109
Janów Ośrodek
Bolina
Osiedle Witosa Pętla
115
Obroki MPGK
Katowice Dworzec PKP
130
Halemba Pętla
Katowice Dworzec PKP
138
Ochojec Szpital
238
Osiedle Tysiąclecia Pętla
165
Obroki Elkop
Osiedle Tysiąclecia Pętla
177
Halemba Pętla
Dąbrówka Mała
Grzegorzka
193
Osiedle Witosa
Kossutha
Józefowiec Osiedle
615
Osiedle Witosa Kossutha
Katowice Dworzec PKP
675
Obroki Elkop
Katowice Dworzec PKP
D
awniej Osiedle Witosa położone było na terenach
Załęża – Załęskiej Hałdy. Obecnie jest osobną dzielnicą Katowic. Główne trasy komunikacyjne to: ulica Obroki i Pukowca,
ulica Bocheńskiego, Kolońska,
Witosa, Kochłowicka i autostrada A4, linia kolejowa – magistrala W-E z dworcem PKP Katowice Załęże. Od zachodu dzielnica
graniczy z Chorzowem, przy
dużym kompleksie leśnym, od
którego częściowo oddziela ją
autostrada A4. I to właśnie jej
budowa stała się punktem spornym między mieszkańcami
osiedla a Generalną Dyrekcją
Dróg Krajowych i Autostrad. Na
trasie autostrady zlikwidowano
dwa przystanki w rejonie Osiedla Witosa. Od 2005 roku Komunikacyjny Związek Komunalny GOP wysyła wnioski do
zarządcy drogi w sprawie wybudowania zatok przystankowych, zlokalizowanych na dro-
Fot. Katarzyna Migdoł-Rogóż
INFORMATOR KZK GOP
Komunikacja
na Osiedlu Witosa
Osiedle Witosa należy do bardzo dobrze skomunikowanych dzielnic Katowic.
Komunikację zapewnia wiele linii autobusowych, m.in. 70, 109 i 615.
gach zbiorczych autostrady A4,
bezpośrednio w rejonie Osiedla Witosa. Ale rozwiązanie
tego problemu nie jest takie łatwe. Dlatego też, aby umożliwić
mieszkańcom lepszą łączność
– nie tylko z centrum Katowic
– KZK GOP przeorganizował
i wzmocnił komunikację autobusową w rejonie całego osiedla. Powstała nowa linia 675,
która kursuje na trasie Obroki
Elkop – Osiedle Witosa – Katowice Dworzec PKP.
Komunikacja
we wszystkich kierunkach
Osiedle Witosa obsługuje obecnie
11 linii autobusowych, przebiegających ulicami Witosa, Kossutha, Rataja, Ossowskiego i Kwiatkowskiego. Dzięki liniom nr 70,
109, 115, 138, 238, 165, 177, 193,
615 i 675 osiedle ma bezpośrednie połączenie z Bogucicami,
Chorzowem Batorym, Chorzowem II, Dąbrówką Małą, Dębem,
Halembą, Janowem, Józefowcem, centrum Katowic, Kochło-
wicami, Ligotą, Ochojcem, Osiedlem Tysiąclecia, Piotrowicami,
Szopienicami i Załężem. W nocy
komunikację zapewnia linia 130
z Katowic do Halemby.
Nieopodal osiedla przebiega również linia tramwajowa nr 7 – z Katowic do Chorzowa Batorego.
Rozkłady jazdy zakładają równą
częstotliwość kursowania autobusów na najważniejszym ciągu
komunikacyjnym: Osiedle Witosa – Katowice Dworzec PKP
(linie 115, 193, 675): w dni robo-
cze co 10 minut, co 20 minut w soboty oraz co 30 minut w niedziele
i święta. W rozkładach uwzględniono również wcześniejsze rozpoczęcie kursowania autobusów.
Dodatkowo utworzono nowe
przystanki przy MPGK na Obrokach (linia 115), na ul. Rataja (obsługiwany przez linie 177 i 615)
oraz na ul. Kolońskiej (linia 177).
Ponadto co roku KZK GOP powiększa liczbę kursów obsługiwanych nowoczesnym i wygodnym
taborem niskopodłogowym, co
znacznie podnosi standard podróżowania. Na linii 165 kursują tylko
nowe i niskopodłogowe autobusy.
Katarzyna Migdoł-Rogóż
[email protected]
NAPISZ DO NAS!
PORZĄDNY KIEROWCA!
Szanowni Państwo!
Przeczytałam uwagi i komentarze
pasażerów na Państwa stronie.
Znalazły się tam także uwagi dotyczące kierowców autobusów
miejskich, i to zazwyczaj niepochlebne. Postanowiłam więc do
Państwa napisać, bo nie można
oceniać jedną miarą wszystkich,
a tak się składa, że od przeszło
tygodnia jeżdżę z pracy z jednym
kierowcą, i to takim, który według
mnie zasługuje na pochwałę.
Kierowca ten jest miły, uprzejmy
w stosunku do pasażerów, a także skłonny w razie potrzeby do
pomocy, natomiast w autobusie
jest czysto (jeżeli warunki atmosferyczne pozwalają) ciepło, przy
kierowcy są jakieś misie, są ładne kwiatki, czyste szyby, czysta
tablica. Ponadto momentami nie
mam ochoty w ogóle wysiadać,
i nie tylko ja, tak fajnie nam drogę
umila Radio Piekary. Chciałabym,
żebyście Państwo byli świadomi,
że macie kierowców, którzy do
tej pracy są stworzeni, a nie tylko
takich, którzy robią to, bo muszą,
a pasażer to dla nich zło konieczne,
którego trzeba się jak najprędzej pozbyć. Ja wiem, za co płacę, kupując
bilet miesięczny i jestem w pełni usatysfakcjonowana. Zapraszam wszystkich na linię 39 z dworca w Bytomiu
o 14.30.
DWA BILETY ZAMIAST JEDNEGO
Zwracam się z prośbą o odpowiedź
na pytanie: czy osoba, która płaci cały
bilet za przejazd – 2,40 zł, może skasować 2 bilety ulgowe, tj. po 1,20 zł?
Pozdrawiam
Zadowolona pasażerka
Pani Jolu!
Jest to jedyny przypadek w taryfie
KZK GOP, gdzie dwa bilety ulgowe
jednokrotnego przejazdu (jednorazowe), można połączyć jako
normalny, tj. 2 x 1,20 zł; 2 x 1,50 zł;
2 x 2,00 zł.
PODZIĘKOWANIE
W odpowiedzi na Państwa pismo
z dnia 12 stycznia 2009 roku, dotyczące prośby w sprawie przystanku
autobusowego w pobliżu Liceum
Katolickiego w Chorzowie, składamy
serdeczne podziękowania w imieniu
naszym oraz wszystkich pasażerów
za utworzenie ww. przystanku oraz
uruchomienie linii autobusowej
nr 190. Pozwala to na połączenie
nas bezpośrednio z Siemianowicami, a szczególnie z pętlą tramwajową „Alfreda”.
Składamy wyrazy szacunku
Urszula i Józef Niedbała
Pozdrawiam
Jola
Wydział Sprzedaży KZK GOP
PIES W AUTOBUSIE
Dzień dobry!
Chciałabym się dowiedzieć, czy
w przypadku posiadania imiennego
biletu miesięcznego przez właściciela
przewóz psa wymaga dodatkowych
opłat? Pies ten nie może być trzymany na rękach.
Pasażerka z Chorzowa
Szanowna Pani!
Uprzejmie informujemy, że dodatkowa opłata nie jest konieczna,
gdyż należność za przewóz ponadwymiarowego bagażu ręcznego lub zwierzęcia zgodnie z Taryfą
KZK GOP nie dotyczy posiadaczy
imiennych biletów miesięcznych
oraz kwartalnych.
52,00 zł. Żeby korzystać z tych
biletów jak z biletu normalnego,
należy wypisać oba na to samo
imię i nazwisko. Ponadto zachodzi konieczność udania się do
Wydziału Sprzedaży KZK GOP lub
jednego z Punktów Obsługi Pasażera, gdzie uprawniony pracownik
dokona opisu (bez tego kontroler
może kwestionować bilety).
Wydział Sprzedaży KZK GOP
DRUGI BILET
Witam! Mam następujący problem.
Nabyłem bilet miesięczny ulgowy za
52 złote, zapominając o tym, iż nie
przysługuje mi już ulga, gdyż ważność legitymacji studenckiej wygasła.
Proszę więc o udzielenie odpowiedzi
na pytanie, czy mogę kupić drugi bilet za tę samą kwotę i odniesie to taki
sam skutek, jakbym posiadał cały bilet. Z góry dziękuję za odpowiedź!
Pasażer
Drogi Panie!
Istnieje możliwość dokupienia drugiego biletu ulgowego o nominale
Adresy Punktów
Obsługi Pasażera KZK GOP:
1. Sosnowiec, ul. Warszawska
3/17 (podziemny pasaż handlowy), tel. 32 360 32 94,
2. Gliwice, pl. Piastów 2, tel. 32
270 65 90,
3. Bytom, pl. Wolskiego (dworzec autobusowy), tel. 32 387
43 71.
Godziny otwarcia punktów:
codziennie w dni robocze od
10:00 do 18:00, Wydział Sprzedaży w siedzibie KZK GOP w Katowicach, przy ul. Barbary 21a, pokój 010, parter, godz. 7.15-15.00.
Wydział Sprzedaży KZK GOP
szlaki 1-2/2009
KZK GOP
8
Fot. pl.wikipedia.org
NA SZLAKACH Z KZK GOP
Fot. pl.wikipedia.org
Fot. UM Pyskowice
Budynek starego szpitala w Pyskowicach
Malownicze kamieniczki na pyskowickim rynku
Pyskowice to niewielkie miasto w powiecie gliwickim, leżące na północno-zachodnich obrzeżach aglomeracji śląskiej. Zachwyca urokiem starych kamieniczek i malowniczym, pagórkowatym pejzażem leżącej na Wyżynie Katowickiej doliny rzeki
Dramy. Zasila ona swymi wodami jezioro Dzierżno Małe.
Figura Matki Boskiej stoi naprzeciw ratusza
Miasto nad rzeką Dramą
A
utostrada A4 omija miasto
w odległości około 20 kilometrów, natomiast z racji długiej historii Pyskowic przebiegają przez nie ważne, niegdyś
główne szlaki komunikacyjne:
droga z Dolnego Śląska do Krakowa – przez Głogówek, Kędzierzyn-Koźle, Pyskowice, Bytom,
Czeladź i Olkusz, oraz trasa północna z Gliwic przez Lubliniec
i Kluczbork, z odgałęzieniem
zachodnim na Toszek, Strzelce Opolskie i Opole. Warto też
pamiętać, że obrzeżem gminy
biegnie Kanał Gliwicki. Każdy
pasjonat dawnej techniki z pewnością pokusi się o zwiedzenie
zabytkowej podwójnej śluzy Kanału Gliwickiego, zbudowanej
w 1933 roku, o długości 72 metrów i wysokości 10 metrów.
Trochę historii
Pyskowice należą do grupy najstarszych miast Górnego Śląska.
Pierwsza historycznie udokumenWybierając się do Pyskowic warto
wcześniej zajrzeć na stronę internetową miasta. Znajdziemy tam
zapowiedzi wielu interesujących
imprez kulturalnych, zarówno plenerowych, jak i w obiektach zamkniętych, co ważne zimą. Aktywność gminy w tej dziedzinie zasługuje na wyróżnienie i jest jeszcze
jednym powodem, dla którego
warto odwiedzić Pyskowice. Można tam dojechać z Gliwic z Placu
Piastów, autobusami nr 71 i 677
oraz z Bytomia z Dworca PKP liniami 20 i 184. Dodatkowo do
Pyskowic można dostać się autobusem nr 707, który wyrusza
spod łabędzkiej huty.
towana informacja o tutejszej
osadzie pochodzi z roku 1256,
a zawarta jest w dokumencie wystawionym przez wrocławskiego
biskupa Tomasza (Tomasz I z rodu Rawiczów – biskup wrocławski w latach 1232-1268). Wymienieni w tym manuskrypcie
bracia Lutozat i Lonek, synowie
Pisca, proszą biskupa o wsparcie dla wybudowanego przez
nich kościoła. Biskup, przychylając się do ich prośby, przyznał na
rzecz tegoż kościoła pod wezwaniem św. Pawła w Piscowiczych
dziesięcinę z kilku sąsiednich
wsi. Dokument ten jednoznacznie sugeruje, że nazwa miejscowości pochodzi od imienia Pisca, przypuszczalnie założyciela
osady. Za tym, że osada istniała wcześniej, może przemawiać
fakt uczynienia z niej siedziby
parafii, co w średniowieczu stanowiło duże wyróżnienie. Kolejnym po erygowaniu parafii etapem procesu rozwojowego
Pyskowic było nadanie praw
miejskich. Dokumenty z tym
związane nie zachowały się, ale
historycy przyjmują, że dokonał tego książę opolski Władysław I. Mogło to mieć miejsce
w 1260 roku (Władysław I, syn
Kazimierza I Opolskiego, władał Księstwem Opolskim i Raciborskim w latach 1246-1281/82).
Słowo „miasto” przy niemieckiej nazwie „Pyzenkreczem” spotykamy w roku 1327, w tekście
hołdu lennego złożonego Janowi Luksemburskiemu. Niedługo
później, bo w 1338 roku, miasto
padło ofiarą zarazy, która spustoszyła znaczne połacie Górnego Śląska. Interesujące może być
prześledzenie średniowiecznych
losów miasta, które często drogą
nadań lub sprzedaży przechodziło z rąk do rąk. W latach 1281-1355 należało do księstwa bytomskiego, następnie stanowiło
własność książąt cieszyńskich aż
do roku 1414, kiedy przeszło pod
władanie książąt oświęcimskich,
a w 1455 roku należało do księstwa toszeckiego. W 1484 roku
zostało prywatną własnością samego Władysława Jagiellończyka, króla Czech. Pod koniec
średniowiecza, w 1497 roku, powróciło wraz z całym księstwem
toszeckim pod władanie księcia
opolskiego.
Pierwszy spis z natury
Pyskowice jako miasto książęce
utrzymały się do 1532 roku, tj. do
śmierci księcia opolskiego Jana.
Potem jako lenno przeszły w ręce
Habsburgów. Miasta nie ominęły
rozliczne klęski. Prócz wspomnianej już zarazy było dwukrotnie
zdobywane i plądrowane przez
husytów (w latach 1430 i 1433),
mimo posiadanych fortyfikacji.
Z zachowanych opisów wiadomo, że miasto otoczone było wałem ziemnym i fosą napełnioną
wodą z Dramy. W umocnieniach
obronnych znajdowały się dwie
bramy: toszecka i tarnogórska.
Pierwszy „spis z natury” sporządzono po przejęciu osady przez
Habsburgów. Przy tej okazji sporządzono „urbariusz” (księgę
wieczystą), z którego dowiadujemy się, że przy rynku znajdowały się 34 domy, a przy otaczających go uliczkach – 63. Domy
były nieduże, drewniane i kryte słomą lub sitowiem. Działki,
na których je wzniesiono, były
również nieduże i bardzo wąskie. Miasto, jak widać, nie należało w owym czasie do bogatych.
Na środku rynku znajdował się
ratusz, który we wczesnym okresie miał być budowlą drewnianą.
Kościół i cmentarz usytuowano
bliżej wałów obronnych. Władzę w mieście, w imieniu księcia, sprawował wójt z ławą miejską. Mieszczanie, obok rolnictwa,
trudnili się rzemiosłem. Wiemy,
że na początku XV wieku istniały w Pyskowicach cechy: szewców,
krawców, piekarzy, rzeźników
i stolarzy. Miasto liczyło w tym
czasie około 500 mieszkańców.
W Pyskowicach odbywały się dwa
jarmarki w ciągu roku: na św. Stanisława (7 maja) i na św. Mikołaja
(6 grudnia). Z biegiem czasu liczba mieszkańców rosła, bo jarmarki przynosiły znaczące dochody
miastu położonemu przy ważnym
szlaku handlowym.
Co nam zostało z tych lat?
Ślady średniowiecznej zabudowy zatarł nie tyle czas, co liczne
klęski i zniszczenia. Można przypuszczać, że po wojnach husyckich wzniesiono mury obronne na miejscu ziemnych wałów,
ich istnienie mogą potwierdzić
badania wykopaliskowe w rejonie dawnej fosy miejskiej. Wśród
godnych podkreślenia budowli wzniesionych w owym czasie
należy wymienić kościół św. Stanisława przy toszeckiej bramie
wjazdowej, a przy nim szpital.
Kolejne bardzo duże straty poniosło miasto w okresie wojny
30-letniej. W 1622 roku spłonął
kościół parafialny, którego od-
budowa trwała pięć lat. W latach
dwudziestych XVII stulecia miasto splądrowały walczące wojska,
a w 1642 roku Pyskowice zdobyły
wojska szwedzkie.
Wiek XVIII z klęskami głodu,
epidemiami i wojnami (II śląską
i 7-letnią) niekorzystnie wpłynął na rozwój miasta. Podnosiło
się z kolejnych zniszczeń, ale odbudowywano je już w innych stylach, stąd trudno w jego dzisiejszej architekturze znaleźć relikty
dawnych wieków. Z nielicznych
niezniszczonych pamiątek przeszłości na szczególną uwagę zasługuje zachowany średniowieczny,
owalnicowy układ urbanistyczny,
znajdujący się na obszarze Starego
Miasta. Centralnym punktem starówki jest prostokątny, zbliżony
do kwadratu rynek, ze wszystkich
stron otoczony zwartą zabudową,
głównie dwukondygnacyjną. Pierzeję zachodnią i północną rynku stanowią współczesne budynki, nawiązujące rozplanowaniem
do pierwotnego układu parcelacyjnego. Wart polecenia jest ratusz, jak również stojąca przed
nim barokowa figura Matki Boskiej z Dzieciątkiem, ufundowana w 1809 roku. Na prawo od
rynku przy ulicy Armii Krajowej
znajduje się kościół św. Stanisława, niegdyś drewniany, dziś murowany, neogotycki, z 1869 roku.
Zwiedzając miasto warto zboczyć
w ulicę Zaolszany, gdzie znajdziemy cmentarz żydowski, istniejący od 1830 roku, na którym zachowało się 200 nagrobków, oraz
mogiłę zbiorową ofiar głodu i tyfusu w 1874 roku.
Paweł Wieczorek