Pobierz pdf
Transkrypt
Pobierz pdf
1-2 (11-12)/2009 a W numerze Wygrana batalia szl ki Ryzykowna profesja Czasy pionierów Miesięcznik Komunikacyjnego Związku Komunalnego Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego KĄTEM oka Od 1 stycznia br. Komunikacyjny Związek Komunalny GOP powiększył się o dwie gminy. Nowymi członkami Związku zostały Pyskowice i Piekary Śląskie. Miasta przebyły długą drogę, aby znaleźć się w gronie 25 gmin aglomeracji śląskiej, zrzeszonych w KZK GOP. O trudnych rozstaniach Piekar z MZKP w Tarnowskich Górach pisaliśmy już nieraz na łamach naszej gazety. W tym numerze szczególnie polecam wywiad z burmistrzem Pyskowic zamieszczony na str. 3 „Szlaków”, który opowiada o wszystkich problemach związanych z przystąpieniem miasta do KZK GOP. Finał na szczęście okazał się szczęśliwy dla obu gmin. Wygrały swoje batalie i korzystają z usług komunikacyjnych Związku. Rok 2009 jest szczególnym czasem dla śląskiej komunikacji autobusowej. 80 lat temu powstał Związek Celowy z siedzibą w Katowicach, pod nazwą Śląskie Linie Autobusowe. Dzięki współpracy samorządów śląskich miast w listopadzie 1929 roku rozpoczęto działalność przewozową. O historii śląskiej komunikacji można przeczytać w bieżącym wydaniu „Szlaków”. Miło nam powiadomić Państwa, że od 2009 roku „Szlaki” będą się ukazywały co miesiąc. Zaplanowaliśmy dla naszych Czytelników 10 wydań gazety oraz zwiększyliśmy nakład z 5 do 10 tysięcy egzemplarzy. Życzymy zajmującej lektury! Redakcja Dobra wiadomość dla pasażerów dojeżdżających z Katowic do Tarnowskich Gór. Dwa nowe Solarisy Urbino 18 zakupił przewoźnik obsługujący linię 820 – Przedsiębiorstwo Komunikacji Miejskiej Międzygminna Sp. z o.o. w Świerklańcu. Ich uroczyste przekazanie do eksploatacji nastąpiło 9 stycznia 2009 roku. Solaris Urbino 18 to przegubowy, 18-metrowy, niskopodłogowy, nowoczesny autobus, który jednorazowo może przewozić nawet 150 osób. Co ważne dla pasażerów, jest zaopatrzony w wydajny system ogrzewania oraz wentylację wymuszoną i naturalną. Wnętrze pojazdu jest dobrze wyciszone, a jego wyposażenie wygodne i ładne. Co więcej, wszystkie uchwyty, rurki i rączki są pomalowane na jasnożółty kolor, co ułatwia poruszanie się osobom niedowidzącym. Miejsca przeznaczone dla osób niepełnosprawnych, matek z dziećmi oraz osób schorowanych są tam wyraźnie oznakowane. Aby ułatwić wsiadanie, pojazd na przystanku obniża podłogę. Zaś dzięki bardzo dobremu zawieszeniu i amortyzacji jazda jest przyjemna i komfortowa. Gliwice są czwartym miastem w Polsce (po Warszawie, Krakowie i Wrocławiu), na ulicach którego można było zobaczyć najnowszy model autobusu Mercedes-Benz CapaCity. CapaCity testowany w Gliwicach 16 lutego br. odbyła się jego prezentacja na Śląsku, w najbliższym czasie testowany będzie przez PKM Gliwice. Nazywany przez twórców alternatywą dla tramwaju, ponad 19-metrowy autobus pomieścić może 193 pasażerów. Jak mówił podczas prezentacji przedstawiciel firmy László Rákász, to nowy typ autobusu, który stał się odpowiedzią na zmiany organizacyjne oraz technologiczne w komunikacji miejskiej. CapaCity powstał z myślą o obsługiwaniu linii prze- lotowych, takich jak np. między Gliwicami a Katowicami, na których występują duże potoki pasażerskie. Jednocześnie ze zwiększeniem możliwości przewozowych (autobusy przegubowe przystosowane są do przewozu 150-160 osób) nie nastąpiły, jak zapewniał L. Rákász, żadne ograniczenia eksploatacyjne – na dowód autobus, wraz z uczestnikami prezentacji, przejechał ulicami Gliwic powielając trasę tramwaju, od zajezdni do pętli na Wójtowej Wsi. Anna Koteras Fot. Alodia Ostroch Dla pasażerów linii 820 przewoźnik zakupił nowe Solarisy Urbino 18 Nowe SOLARISY Zastosowany system napędowy powoduje, że nawet przy dużej prędkości przyspieszanie i hamowanie jest łagodne. Jazda też jest przyjemniejsza dla kierowców, bo autobus jest wyposażony w automatyczną skrzynię biegów, a praca silnika jest wspierana komputerowo. Wszystko to powoduje, że Solaris Urbino 18 zużywa mniej paliwa, a więc jest bardziej ekologiczny i ekonomiczny. Nowoczesny, ekologiczny tabor to jeden z priorytetów działalności świerklanieckiego PKM. Jego prezes Grzegorz Wystemp podczas uroczystości oddania do użytku nowych Solarisów zapowiedział, że jeszcze w tym roku zamierza wycofać z eksploatacji wszystkie IKARUS-y i zastąpić je nowoczesnymi pojazdami. To bardzo ambitny plan, bo w chwili obecnej PKM w Świerklańcu posiada jeszcze 39 pojazdów tej marki. To blisko jedna trzecia całego taboru przedsiębiorstwa. Przedsiębiorstwo Komunikacji Mię dzy gminna Spółka z o.o. w Świerklańcu obsługuje obecnie 21 linii autobusowych na terenie 18 gmin, zatrudniając 316 osób, w tym ponad 200 kierowców. Dla KZK GOP PKM Świerklaniec pracuje na siedmiu liniach: 52, 114, 164, 608, 700, 708 i 820. Alodia Ostroch POKAŻ SIĘ w „Szlakach KZK GOP” ZAMÓW REKLAMĘ W NASZEJ GAZECIE PEŁNE J OFERT Y W YDAWNIC ZE J SZUK A J NA w w w . k zparafii, k cogw średniowieczu o p . stac ostwamtoszeckiego. . p Wl 1484 roku techniki z pewnością pokusi się o zwiedzenie zabytkowej podwójnej śluzy Kanału Gliwickiego, zbudowanej w 1933 roku, o długości 72 metrów i wysokości 10 metrów. Trochę historii Pyskowice należą do grupy najstarszych miast Górnego Śląska. Pierwsza historycznie udokumentowana informacja o tutejszej osadzie pochodzi z roku 1256, a zawarta jest w dokumencie wystawionym przez wrocławskiego biskupa Tomasza (Tomasz I z rodu nowiło duże wyróżnienie. Kolejnym po erygowaniu parafii etapem procesu rozwojowego Pyskowic było nadanie praw miejskich. Dokumenty z tym związane nie zachowały się, ale historycy przyjmują, że dokonał tego książę opolski Władysław I. Mogło to mieć miejsce w 1260 roku (Władysław I, syn Kazimierza I Opolskiego władał Księstwem Opolskim i Raciborskim w latach 1246-1281/82). Słowo „miasto” przy niemieckiej nazwie „Pyzenkreczem” spotykamy w roku zostało prywatną własnością samego Władysława Jagiellończyka, króla Czech. Pod koniec średniowiecza, w 1497 roku, powróciło wraz z całym księstwem toszeckim pod władanie księcia opolskiego. Pierwszy spis z natury Pyskowice jako miasto książęce utrzymało się do 1532 roku, tj. do śmierci księcia opolskiego Jana. Potem jako lenno przeszły w ręce Habsburgów. Miasta nie ominęły rozliczne klęski. Prócz wspomnianej już zara- duże, drewniane i kryte słomą lub sitowiem. Działki, na których je wzniesiono, były również nieduże i bardzo wąskie. Miasto, jak widać, nie należało w owym czasie do bogatych. Na środku rynku znajdował się ratusz, który we wczesnym okresie miał być budowlą drewnianą. Kościół i cmentarz usytuowano bliżej wałów obronnych. Władzę w mieście, w imieniu księcia, sprawował wójt z ławą miejską. Mieszczanie, obok rolnictwa, trudnili się rzemiosłem. Wiemy, że na początku XV wieku istniały w Py- husyckich wzniesiono mury obronne na miejscu ziemnych wałów, ich istnienie mogą po twierdzić badania wykopali skowe w rejonie dawnej fosy miejskiej. Wśród godnych pod kreślenia budowli wzniesionych w owym czasie należy wymie nić kościół św. Stanisława przy toszeckiej bramie wjazdowej a przy nim szpital. Kolejne bar dzo duże straty poniosło mia sto w okresie wojny 30-letniej W 1622 roku spłonął kośció parafialny, którego odbudow trwała pięć lat. W latach dwu dziestych XVII stulecia miasto szlaki 1-2/2009 KZK GOP 2 CZYM ŻYJĄ GMINY SOSNOWIEC w skrócie... PYSKOWICE Od 9 stycznia 2009 roku w Urzędzie Miejskim w Pyskowicach funkcjonuje Miejskie Centrum Zarządzania Kryzysowego. Wszelkie zgłoszenia, komunikaty oraz informacje są przyjmowane całodobowo pod numerem telefonu: 032 332 60 06. Telefon na terenie miasta Pyskowice: 986, e-mail: [email protected]. CHORZÓW W dniach od 4 do 7 marca 2009 roku w Chorzowie odbędzie się I Chorzowski Festiwal Nauki. Jego celem jest promocja wśród mieszkańców Chorzowa i innych miast naszego regionu najważniejszych osiągnięć naukowych, technicznych, a także rozbudzenie zainteresowań edukacyjnych i naukowych. GLIWICE Od 19 stycznia w krótkich autobusach (dwu- i trzydrzwiowych), jeżdżących na liniach obsługiwanych przez gliwickie Przedsiębiorstwo Komunikacji Miejskiej, obowiązują nowe zasady wsiadania i wysiadania oraz kontroli biletów. Do pojazdów wsiadamy wyłącznie pierwszymi drzwiami, a wysiadamy środkowymi i tylnymi. Ponadto musimy okazać kierowcy bilety i dokumenty uprawniające do ulg czy darmowej jazdy. Pojazdy, w których obowiązują nowe zasady, łatwo rozpoznać. Zostały specjalnie oznakowane – na drzwiach umieszczono informacyjne naklejki (z przodu niebiesko-białą strzałkę wskazującą wejście, w środku i z tyłu czerwono-białe znaki oznaczające wyjście). CZELADŹ Od 4 lutego br. w Galerii Exlibris Miejskiej Biblioteki Publicznej prezentowana jest wystawa „Literacki świat Janusza Domagalika”. Wystawa, przygotowana z okazji pierwszej rocznicy śmierci Honorowego Obywatela Czeladzi, przypomina bogatą i różnorodną twórczość pisarza oraz pokazuje jego związki z tym miastem. MYSŁOWICE Agnieszka Brzozowska, autorka statuetki symbolizującej Trójkąt Trzech Cesarzy, okazała się zwyciężczynią miejskiego konkursu na gadżet. Jury postawiło nie na gadżet użyteczny, choć propozycje były ciekawe, ale na symbol. Fot. Expo Silesia Targi RehMedika W dniach 26-28 marca 2009 roku, w nowoczesnym centrum targowo-wystawienniczym Expo Silesia w Sosnowcu, przy ulicy Braci Mieroszewskich 124, odbędą się Targi Rehabilitacji RehMedika 2009. Organizatorzy tworzą nową platformę promocji informacji dotyczących zastosowania nowoczesnych rozwiązań w zakresie profilaktyki, diagnozowania i leczenia w takich dziedzinach, jak: kinezyterapia, fizykoterapia, hydroterapia, sprzęt wykorzystywany w fizjoterapii, rehabilitacji i ortopedii. Tematyka targów obejmuje również zagadnienia związane z protetyką, zaopatrzeniem ortopedycznym, wyposażeniem w sprzęt ratunkowy, odzież, środki pomocnicze dla osób niepełnosprawnych (pomoce do siedzenia, wstawania), słabo widzących i niewidomych, niesłyszących, niemych i z zaburzeniami mowy, akcesoria wyposażenia mieszkań, miejsc pracy i budynków, transport osób niepełnosprawnych. Pozostałe za- gadnienia związane z tym obszarem tematycznym, które znajdą swoje miejsce na targach, to sport niepełnosprawnych, usługi rehabilitacyjne w sanatoriach, uzdrowiskach, na turnusach rehabilitacyjnych (turystyka zdrowotna), jak również czasopisma specjalistyczne, organizacje, stowarzyszenia działające na rzecz osób niepełnosprawnych, promujące idee równych szans i integracji społecznej. Imprezie towarzyszyć będzie bogaty program warsztatów, prezentacji i pokazów. W trakcie targów w szerokim aspekcie zostaną przedstawione prezentacje środowisk naukowych: Konferencja Towarzystwa Walki z Kalectwem: „Uwarunkowania i problemy w zatrudnianiu osób niepełnosprawnych”, warsztaty na temat fizjoterapeutycznych aspektów leczenia chorych z obrzękami, najnowsze osiągnięcia w rehabilitacji bólów kręgosłupa, bezpłatne porady i leczenie manualne. Sesja naukowa pod patronatem merytorycznym prof. dr hab. n. med. Aleksandra Sieronia, „Diagnostyka i terapia fotodynamiczna” oraz konferencja Fundacji Aktywnej Rehabilitacji „Psychoseksualne problemy funkcjonowania osób niepełnosprawnych”, pod kierunkiem prof. Zbigniewa Izdebskiego, to ważne punkty w kalendarzu imprez towarzyszących targom. Dodatkowe atrakcje to pokazy gier – unihokeja, bocci, siłowania na rękę osób niepełnosprawnych oraz rugby osób z dysfunkcjami. Luiza Zatorska REKLAMA KATOWICE Nowe gminy Od 1 stycznia 2009 roku gminy Pyskowice i Piekary Śląskie są członkami KZK GOP. Obecnie Związek dba o rozwój komunikacji publicznej na terenie 25 gmin aglomeracji śląskiej, codziennie obsługując 1,2 mln pasażerów. Swoim pasażerom Związek zapewnia najlepszą informację poprzez rozkłady jazdy na przystankach, stronę internetową oraz wyszukiwarkę połączeń, jak również bezpłatną infolinię i Punkty Obsługi Pasażera. Przypominamy, że na bezpłatną infolinię: 0 800 16 30 30 możemy dzwonić wyłącznie z telefonu stacjonarnego. Natomiast pod nr 032 251 78 62 dodzwonimy się zarówno z telefonu stacjonarnego, jak i komórkowego. tm a szl ki Wpisane do rejestru dzienników i czasopism pod poz. Pr 1979 Redaktor naczelna Katarzyna Migdoł-Rogóż Redakcja Alodia Ostroch, Anna Koteras Tomasz Musioł, Krzysztof Sobański Paweł Wieczorek Opracowanie graficzne i korekta M-art poligrafia Druk: Agora Poligrafia Sp. z o.o. Tychy Nakład: 10 000 egzemplarzy Wydawca: Komunikacyjny Związek Komunalny GOP Adres redakcji: Komunikacyjny Związek Komunalny GOP 40-053 Katowice, ul. Barbary 21a tel. 032 257 25 33, fax 032 251 97 45 [email protected] www.kzkgop.com.pl szlaki 1-2/2009 KZK GOP 3 Fot. pl.wikipedia.org Kościół św. Mikołaja Fot. pl.wikipedia.org ROZMOWA „SZLAKÓW” Zadowolony z powrotu do KZK GOP burmistrz Wacław Kęska Fot. pl.wikipedia.org Fot. Katarzyna Migdoł-Rogóż Fot. pl.wikipedia.org Ratusz na rynku w Pyskowicach Zabytkowa fontanna na rynku Kościół św. Stanisława Wygrana batalia Panie Burmistrzu, od kiedy Pyskowice zostały członkiem KZK GOP? Nowym członkiem Związku jesteśmy od początku tego roku, a dokładniej mówiąc 31 grudnia 2008 roku w Dzienniku Urzędowym Województwa Śląskiego zostało opublikowane Obwieszczenie Wojewody Śląskiego z dnia 30 grudnia 2008 roku w sprawie ogłoszenia zmiany statutu Komunikacyjnego Związku Komunalnego GOP z siedzibą w Katowicach, polegającej na przyjęciu w skład KZK GOP gminy Pyskowice. Chociaż należy wspomnieć, że gmina była jedną z pierwszych, która w 1991 roku wstąpiła do KZK GOP. To były początki powołania Związku. Na pierwszych mapach obrazujących obszar działania KZK GOP jesteśmy ujęci w jego strukturach. Po tylu latach wróciliśmy na swoje miejsce. Dlaczego w takim razie gmina wystąpiła ze Związku? To było na przełomie 1996 i 1997 roku. Gmina po wystąpieniu z KZK GOP zawarła umowę z PPKS Gliwice. Ówczesna Rada Miasta szukała oszczędności. Pojawił się przewoźnik, który chciał zabezpieczyć usługi komunikacyjne w Pyskowicach i obiecał, że będzie obsługiwał wszystkie linie za darmo. O trudnościach związanych z przystąpieniem Pyskowic do Komunikacyjnego Związku Komunalnego GOP i walce do końca opowiada burmistrz gminy Wacław Kęska. Tak było aż do 2006 roku, kiedy PKS stał się spółką prywatną, zaczęto liczyć koszty… i już nie było tak dobrze. Wiele linii okazało się nierentownych, tabor był w opłakanym stanie. Żeby przewozić ludzi w godziwych warunkach, trzeba było zapłacić. Już wtedy zapadła decyzja o powrocie do KZK GOP? W kwietniu 2006 roku, w okresie wypowiedzenia przez PKS Sp. z o.o. w Gliwicach umowy na obsługę linii autobusowych, Rada Miejska w Pyskowicach zadecydowała o wstąpieniu gminy do MZKP w Tarnowskich Górach. W lipcu 2007 roku zostało zawarte półroczne porozumienie z MZKP w sprawie przejęcia zadań z zakresu organizacji lokalnego transportu zbiorowego na terenie Pyskowic na liniach nr 20, 71, 134, 153, 184, 677, 707, 739 i 791. Porozumienie zawarto do czasu uzyskania przez gminę Pyskowice formalnoprawnego członkostwa w Związku MZKP. Spośród dziesięciu gmin tworzących Związek MZKP w Tarnowskich Górach jedynie Piekary Śląskie nie podjęły uchwały w sprawie przyjęcia Pyskowic w skład gmin tworzących Związek. W takich okolicznościach nie widzieliśmy innej możliwości, jak podjąć decyzję o powrocie do KZK GOP. Na Sesji Rady Miejskiej 28 lutego 2007 roku przyjęto uchwały w sprawie rezygnacji z członkostwa w MZKP w Tarnowskich Górach oraz o przystąpieniu do KZK GOP w Katowicach. Dlaczego przystąpienie trwało aż dwa lata? Właśnie od lutego 2007 roku rozpoczęła się nasza batalia o ponowne wstąpienie do KZK GOP. Chciałbym zaznaczyć, że zgodnie ze statutem Związku przyjęcie nowych członków może nastąpić tylko dwa razy w roku – w styczniu lub w lipcu. Rada Miejska w Pyskowicach podjęła uchwałę w sprawie przyjęcia Statutu Związku Komunalnego pod nazwą „Komunikacyjny Związek Komunalny Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego” z siedzibą w Katowicach, jednak ze względu na problemy formalnoprawne – nie z winy naszej gminy – nie została ona zarejestrowana. Ale przecież Zgromadzenie KZK GOP 22 lipca 2008 roku uchwaliło przyjęcie gminy Py- skowice i przyjęło zmiany statutu Związku? Aby wola członków Zgromadzenia mogła być spełniona, rady wszystkich gmin tworzących Związek powinny jak najszybciej wyrazić zgodę na przyjęcie danej gminy i zatwierdzić proponowane zmiany statutu. Po wielu rozmowach i monitach wszystkie gminy członkowskie wyraziły zgodę na przyjęcie Pyskowic do Związku. Najpóźniej uczyniły to Świętochłowice – 3 grudnia ubiegłego roku. Szczerze mówiąc nasze wstąpienie wisiało na włosku. Dlaczego? Wszystkie potrzebne dokumenty musiały zostać jeszcze sprawdzone przez wojewodę śląskiego, a następnie zarejestrowane przez ministra spraw wewnętrznych i administracji oraz opublikowane w Dzienniku Urzędowym Województwa Śląskiego. Pomimo bardzo krótkiego czasu postanowiliśmy walczyć do końca. Dzięki dobrej współpracy z nadzorem prawnym wojewody śląskiego stosowne dokumenty zostały sprawdzone 16 grudnia i w trybie natychmiastowym dostarczone, osobiście przeze mnie, do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w Warszawie. 29 grudnia zmianę statutu Związku wpisano do rejestru związków międzygminnych, prowadzonego przez ministra spraw wewnętrznych i administracji w Warszawie. No i od 1 stycznia jesteśmy pełnoprawnym członkiem KZK GOP. Na co mogą liczyć mieszkańcy Pyskowic po tych zmianach? Nasze członkostwo nie spowoduje żadnych zmian w organizacji komunikacji. Istotne zmiany będą widoczne w budżecie gminy. Gdyby nie udało nam się wstąpić do KZK GOP, stracilibyśmy swoją uprzywilejowaną do tej pory pozycję. Od 1 stycznia 2009 roku musielibyśmy rozliczać się według zasad obowiązujących miasta spoza Związku. A różnica jest duża. Członkowie dopłacają do 1 wozokilometra średnio ok. 2,84 złotych, natomiast niezrzeszeni w Związku – 3,53 złotych. Zatem dzięki członkostwu nasza gmina zaoszczędzi około 284 tysięcy złotych już w roku bieżącym. Co ważne, również i mieszkańcy Pyskowic są zadowoleni z zakresu i jakości usług świadczonych przez KZK GOP. Odkąd z nich korzystamy, nie było żadnej skargi na komunikację miejską. Rozmawiała Katarzyna Migdoł-Rogóż szlaki 1-2/2009 KZK GOP 4 Arek wypisuje mandat dla „gapowicza” Mariusz lubi swoją pracę, choć jest stresująca i niebezpieczna Ryzykowna profesja Fot. Marek Piekara Dla zawodowych kontrolerów KZK GOP udany dzień pracy to taki, kiedy wszyscy mają bilety Fot. Marek Piekara Fot. Marek Piekara Fot. Marek Piekara RAPORT „SZLAKÓW” Praca kontrolera biletów to olbrzymie wyzwanie i ryzyko. To chyba najbardziej nielubiany i nieszanowany zawód w Polsce. Ale ostatnio to zajęcie wraca do łask. W dobie kryzysu wiele przedsiębiorstw komunikacyjnych przeżywa prawdziwe oblężenie. Niektórzy otwarcie mówią już o „boomie na kanarów”. N a jednym z internetowych portali na pytane: „Którego zawodu nie chciałbyś wykonywać, a który przyprawia cię o dreszcze?”, przy słowie „kontroler” ktoś wpisał: „nigdy w życiu nie chciałbym być »kanarem«”. Trzeba dodać, że w rankingu „niepopularności” ten zawód plasuje się w czołówce. Skąd to nagłe zainteresowanie pracą nie najlepiej ocenianą przez społeczeństwo i wcale nie najwyżej opłacaną? Odpowiedź jest jedna – w dobie kryzysu przybywa bezrobotnych. W Europie są funkcjonariuszami W samym KZK GOP od 1 czerwca 2008 roku do końca lutego 2009 roku zatrudniono 9 osób na etacie kontrolera biletowego, taką samą liczbę osób do wykonywania tej pracy do KZK GOP skierowały Powiatowe Urzędy Pracy z Bytomia i Chorzowa. Jedną zgłoszono na staż. Podobnie jest w innych regionach naszego kraju. Może wreszcie doczekamy czasów, kiedy kontroler biletów będzie szanowanym i godnym zaufania zajęciem, tak jak na to zasługuje. A na razie zdarza się, że kontrolerzy są wyrzucani z autobusów, bici, regularnie wyzywani i obrażani. – Obelgi, jakie ludzie kierują pod naszym adresem, nie trafiają przecież w mur, ale w ludzi. To boli. Za uczciwą pracę jesteśmy opluwani – skarży się Mariusz Mrozek, który pracuje w KZK GOP od ponad trzech lat. – Nawet te osoby, które mają bilety, nie zawsze są dla nas miłe. Ludzie są różni, ale najlepiej pamiętać same dobre sytuacje i tyl- ko miłe osoby, które spotykamy w naszej pracy – dodaje. – To trudna i stresująca praca, ale lubię kontakt z ludźmi. Chciałbym, żeby ludzie inaczej o nas myśleli, tak jak było przez chwilę, kiedy trwała kampania „Spotkajmy się w autobusie. Spotkajmy się w tramwaju!” – przekonuje Arek Labrowski. Pracuje w KZK GOP od października 2006 roku. Jako jeden z trzech kontrolerów użyczył swojej twarzy do kampanii promocyjnej. – Kontroler nie jest wrogiem pasażera. A tylko niewielu z nich zdaje sobie sprawę, że w czasie wykonywania swoich obowiązków pełnimy funkcję publiczną. Dzięki temu korzystamy z ochrony przewidzianej dla funkcjonariuszy publicznych, na zasadach określonych odpowiednią ustawą. Mamy przecież mundury i wykonujemy pracę w imieniu organizatora publicznego transportu, jakim jest na terenie naszej aglomeracji KZK GOP – tłumaczy Tomasz Musioł, kontroler z 16-letnim stażem. Pojęcie funkcjonariusza publicznego definiuje art. 115 par. 13 kodeksu karnego. Według tego zapisu funkcjonariuszem publicznym jest również osoba będąca pracownikiem administracji rządowej, organu państwowego lub samorządu terytorialnego. W całej Europie kontrolerzy traktowani są jak funkcjonariusze publiczni. W Polsce Ministerstwo Infrastruktury planuje podobne zmiany w przepisach przewozowych. Jesteśmy w Unii Europejskiej od 5 lat, więc może czas najwyższy, aby kontrolerzy wszędzie byli traktowani jednakowo. „Już nie żyjesz, dorwę cię”... Będzin. Dochodzi dziewiąta wieczorem. Na dworze zimno, kilku pasażerów na przystanku narzeka na ciągłe opady śniegu. Kiedy podjeżdża autobus, wszyscy wsiadają pierwszymi drzwiami i pokazują bilety kierowcy. Nie ma tłoku. Na następnym przystanku do pojazdu wchodzi grupa zawodowych kontrolerów KZK GOP. Wszyscy umundurowani. Ciemne kurtki, spodnie i buty. – Dobry wieczór, proszę przygotować bilety do kontroli – głośno zachęca pasażerów jeden z nich. – Co za mili i uśmiechnięci panowie – rzuca starsza pani, siedząca z tyłu pojazdu – ja już nie potrzebuję biletu, jestem za stara – śmieje się. Jeden z kontrolujących mężczyzn grzecznie prosi o okazanie stosownych dokumentów. – Co pani opowiada! – kontroler spogląda w dokumenty – wcale nie jest pani za stara! Chciałbym dożyć takich lat i tak młodo wyglądać – komplementuje kobietę. Wywiązuje się miła pogawędka. W środkowej części autobusu siedzi młody, rosły chłopak. Podchodzi do niego jeden z kontrolerów. Chłopak pokazuje bilet i legitymację. – Ma pan zły bilet, który nie uprawnia do jazdy – spokojnie tłumaczy kontroler. – Muszę wypisać panu mandat. Od tego momentu wszyscy są świadkami steku wyzwisk, który toczy się w stronę mężczyzny sprawdzającego bilety. – Proszę nie obrażać mojego kolegi – ucina z boku drugi kontroler, który przybył na pomoc. W końcu młody mężczyzna podpisuje mandat. Obraca się do kontrolera, który go spisał, i kwituje wszyst- ko stwierdzeniem: – Już nie żyjesz, dorwę cię! Żeby nie zaogniać sytuacji, kontroler podchodzi do kabiny kierowcy, aby wypisać potrzebne dokumenty. Autobus zatrzymuje się na przystanku. Nagle ukarany mandatem chłopak podbiega do kontrolera i uderza go pięścią w twarz... Wszystko działo się w przeciągu kilku sekund. Kontroler wpadł do kabiny kierowcy, zbił lusterko. Zaskoczony mężczyzna nawet nie zdążył zareagować. Po oprawcy już nie było śladu, ale zostały jego dane na mandacie. Jak się później okazało, młodociany bandyta złamał kontrolerowi nos w dwóch miejscach, spowodował liczne obrażenia oraz lekki wstrząs mózgu. Zajęcie dla wybrańców Praca kontrolera jest niewątpliwie jednym z najbardziej niewdzięcznych, a przy tym niebezpiecznym zajęciem. Wykonujący ten zawód często wzbudzają skrajnie negatywne emocje. Pracownicy KZK GOP niejednokrotnie spotykali się zarówno z próbami zastraszania, znieważania czy obrażania, jak również z atakami fizycznymi. Okazuje się, że to praca nie dla każdego, jak żartują między sobą kontrolerzy, tylko dla wybrańców. Na szczęście podobne sytuacje jak ta z Będzina, zdarzają się rzadko. Aby do nich nie dochodziło, kontrolerzy KZK GOP przechodzą różnego rodzaju szkolenia psychologiczne i z samoobrony. Mają im one pomóc w pracy, a przede wszystkim określić typ pasażera, z jakim mają do czynienia, aby się ustrzec przed ewentualnym atakiem. – Staramy się szkolić kontrolerów w tym kierunku, aby sytu- ZAREKL AMUJ SIĘ W „SZLAKACH KZK GOP” GÓ Ó ŁŁYY N N AA w WwWwW SS ZZ CC ZZ EE G . k. zK kZ gKoGpO. cP .oCmO. M p l. P L acja, jaka się wytworzy, była przez nich do opanowania. Nie wszystko jednak da się przewidzieć. Przede wszystkim chodzi o to, żeby w czasie pełnienia swoich obowiązków nasi pracownicy nie ulegali wypadkom przy pracy. Jeśli do nich dochodzi, osoba poszkodowana jest wyłączona z pracy na jakiś czas. Zdarza się, że konsekwencją wypadku jest operacja chirurgiczna, wtedy potrzebne jest dłuższe leczenie – wyjaśnia Kazimierz Sobański, kierownik Referatu Kontroli Biletów w KZK GOP. Pod ochroną prawa W ubiegłym roku już zapadł wyrok w sprawie jednego z pasażerów, który wobec kontrolera używał wulgarnych słów, podczas gdy ten wykonywał swoje obowiązki. Po wyjściu z autobusu chuligan groził kontrolującemu nożem. Sąd skazał bandytę na 6 miesięcy ograniczenia wolności. Wyrok skazujący zapadł również w sprawie pijanego pasażera, który w czasie kontroli obrażał kontrolerów KZK GOP, a jednego z nich opluł – skazany został na karę pieniężną oraz 2 lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na 5 lat. Opisana powyżej sytuacja z Będzina również zakończyła się przed sądem. Oprawca usłyszał wyrok 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata. Z racji tego, że w momencie pobicia nie miał jeszcze 21 lat, zasądzono również dozór kuratora na okres tych 3 lat. – Musiał zapłacić koszty sądowe i odszkodowanie w wysokości 3000 złotych – tłumaczy poszkodowany kontroler. Katarzyna Migdoł-Rogóż szlaki 1-2/2009 KZK GOP 5 Kierowca autobusu Fot. Anna Koteras RAPORT „SZLAKÓW” – zawód czy pasja? prawnie działająca komunikacja miejska ma ogromne znaczenie dla każdej aglomeracji. Jednak nawet najlepsze założenia teoretyczne i najnowocześniejszy tabor nie będą prawidłowo funkcjonować bez dobrego kierowcy. Dlatego w październiku Komunikacyjny Związek Komunalny GOP ogłosił konkurs dla kierowców i motorniczych, którzy w pojazdach rozprowadzają bilety. Po raz pierwszy kierujący za ich sprzedaż mieli okazję otrzymać dodatkowe, cenne nagrody. Jak się okazało, zainteresowanie było spore. Swoich przedstawicieli wytypowało sześć firm przewozowych, każda zgłosiła po trzech kierowców. Kryterium oceny była wartość sprzedanych biletów. Bezkonkurencyjny okazał się Marcin Jabłoński z Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej w Sosnowcu – sprzedał bilety na łączną sumę 6.182 zł. Na drugim i trzecim miejscu uplasowali się przedstawiciele mysłowickiej firmy Transgór S.A. – Antoni Kopczyński sprzedał bilety za 3.600 zł, natomiast Krzysztof Gieros – za 2.808 zł. Najważniejsze ogniwo Sprawność systemu wsiadania pierwszymi drzwiami opiera się na zdrowym rozsądku i umiejętnościach kierowców. Od początku to oni byli jego najważniejszym ogniwem. Od kierujących pojazdami zależy, jak będą wykonywane nowe obowiązki, a co za tym idzie, jak będzie wyglądała skuteczność systemu. Warto zaznaczyć, że głównym celem wprowadzenia nowych zasad jest walka z „gapowiczami”. KZK GOP w ciągu doby obsługuje około tysiąca pojazdów, zapewnienie w nich maksymalnej kontroli wymagałoby zatrudnienia znacznej liczby kontrolerów, co z przyczyn finansowych oraz warunków na rynku pracy okazało się bardzo trudne. Trzy lata działania tego rozwiązania pokazały, że przy stosowaniu kontroli biletów przez kierowców znacząco spada liczba osób, które nie płacą za przejazd. Wprowadzenie systemu spowodowało również znaczący wzrost sprzedaży biletów – od października 2008 roku do stycznia 2009 roku zanotowano 130-procentowy wzrost sprzedaży biletów u kierowców. Warto wspomnieć, że wprowadzając system wsiadania pierwszymi drzwiami, PKM-y praktycznie zrezygnowały ze swojej części dochodów za sprzedane przez kierowców bilety. Wypracowany zysk otrzymywał jako dodatek do pensji kierowca. Najważniejsza jest praca z ludźmi Zwycięzcy konkursu oraz prezesi firm spotkali się z przedstawicielami Zarządu KZK GOP 6 stycznia w siedzibie Związku. Kierowcy otrzymali pamiątkowe dyplomy i nagrody rzeczowe, a zarządzający firmami przewozowymi listy gratulacyjne. Zdobywcy I i II miejsca, zgodnie ze swoim życzeniem, dostali cyfrowe aparaty fotograficzne (o wartości 500 i 300 zł), trzeci z laureatów – radio samochodowe (200 zł). – Fotografią interesuję się od dawna, kiedyś zajmowałem się własnoręcznym wywoływaniem zdjęć. Teraz nie mam aż tyle wolnego czasu, żeby poświęcić się swojemu hobby, ale pasja fotografowania nadal jest we mnie żywa. Cieszę się z nagrody, bo mój stary aparat zepsuła ostatnio moja córeczka – tłumaczy zwycięzca konkursu, Marcin Jabłoński. Firma Transgór Mysłowice była jedną z pierwszych, w której wprowadzony został system wsiadania pierwszymi drzwiami. Nie dziwi więc fakt, że dwaj kolejni laureaci są jej wieloletnimi pracownikami. Krzysztof Gieros – zdobywca III miejsca – w Transgórze pracuje już kilkadziesiąt lat. Autobusem komunikacji miejskiej jeździ od dwudziestu. Równie doświadczonym kierowcą jest Antoni Kopczyński, który w konkursie zajął II miejsce. – Kierowcą jestem już ponad trzydzieści lat. Przez dwadzieścia pracowałem w PKM Tychy, po czym siedem Cyfrowe aparaty fotograficzne oraz radio samochodowe – to nagrody dla kierowców, którzy od października do grudnia sprzedali najwięcej biletów. Wśród nagrodzonych znaleźli się: Marcin Jabłoński (PKM Sosnowiec) oraz Antoni Kopczyński i Krzysztof Gieros – obaj z Transgóru. jeździłem tirami. Komunikacja miejska jest moim przeznaczeniem. Po prostu zatęskniłem za pracą z ludźmi, dlatego wróciłem – opowiada laureat II miejsca. Tym razem zatrudnił się w mysłowickim Transgórze, gdzie jeździ od dwóch lat. Jak zgodnie przyznają obaj panowie, o konkursie nawet nie wiedzieli. – Jeździliśmy normalnie, sprzedawaliśmy bilety tak jak zawsze, nie staraliśmy się jakoś specjalnie, bo nie wiedzieliśmy, że ogłoszono taki konkurs – mówią. – Ja nawet nie zainteresowałem się tym, co wisi na tablicy ogłoszeń – uśmiecha się pan Krzysztof. Pan Antoni z kolei rzadko bywa w mysłowickiej bazie, ponieważ jeździ na trasie między Mikołowem i Gliwicami, tam też wraz ze zmiennikiem garażują autobus. Fot. Anna Koteras S Zwycięzca konkursu dla kierowców i motorniczych Marcin Jabłoński odbiera główną nagrodę z rąk Romana Urbańczyka, przewodniczącego Zarządu KZK GOP Komunikacja miejska jest jego przeznaczeniem. Laureat II miejsca Antoni Kopczyński po prostu lubi pracę z ludźmi Fot. Anna Koteras Życie kierowcy miejskiego autobusu lekkie nie jest. W pracy nasłucha się niejednego, a pasażerowie potrafią mieć pretensje o wszystko. To właśnie od kierowcy wymaga się szczególnej sprawności, wysokiej kultury osobistej oraz rzetelności. To on musi nieraz rozładować nerwową atmosferę wśród podróżujących. Kierowcy-pasjonaci A jak panowie oceniają obowiązek kontroli biletów? – Na mojej trasie pasażerowie, nawet jak otworzy się środkowe drzwi, to nimi nie wchodzą. Mają już przygotowane bilety i pokazują je. To są osoby, które jeżdżą stale, przyzwyczaili się do tego systemu – chwali swoich pasażerów Antoni Kopczyński. – Problemy mam czasem w centrum Gliwic. Najgorzej jest z tymi, którzy autobusem jadą od przypadku do przypadku – dodaje. Podobne odczucia ma Krzysztof Gieros. Jak mówi, on był jednym z tych, którzy nowe rozwiązanie testowali na sobie. – W te pierwsze dni było ciężko – uśmiecha się. – Dobrze, że na samym początku jeździli z nami kontrolerzy KZK GOP. Zwracali pasażerom uwagę, bo choć autobus był opisany, to niektórym bardzo trud- Krzysztof Gieros – zdobywca III miejsca – w Transgórze pracuje już kilkadziesiąt lat no było się przyzwyczaić. Wcześniej nieraz niektórzy podjechali jeden, dwa przystanki, a tu nagle szok! Bilet trzeba pokazać czy kupić. Dużo ludzi rezygnowało z jazdy – tłumaczy. Wszyscy zwycięzcy podkreślają zgodnie – lubią pracę z ludźmi i mimo że czasem jest ciężko, nie chcieliby robić niczego innego. Co ważne, są również lubiani przez „swoich” pasażerów. Ci, którzy jeżdżą razem z panem Antonim, bardzo chętnie głosowaliby na niego w konkursie na najsympatyczniejszego kierowcę. Przed wszystkimi kierowcami kolejna edycja. – Powalczymy – zapowiadają trzej zwycięzcy. W związku ze sporym zainteresowaniem wśród pracowników na jednorazowej edycji konkursu się nie skończyło. Obecnie trwa jego druga odsłona – również brany będzie pod uwagę kwartalny wynik sprzedaży biletów KZK GOP. I tym razem na kierujących czekają atrakcyjne nagrody rzeczowe. Liczyć się będzie wynik od 1 stycznia do 15 marca. Zgłoszenia są przyjmowane do 20 marca. Anna Koteras szlaki 1-2/2009 KZK GOP 6 TAKIE BYŁY POCZĄTKI Skromne początki... Skromny początek śląskiej komunikacji stanowiły dwa autobusy marki „Nag”, obsługujące linię pospieszną między Katowicami a Bytomiem. To, że miasta oddzielała granica polsko-niemiecka, nie stanowiło przeszkody, gdyż jedno z postanowień „Konwencji genewskiej”, podpisanej 15 maja 1922 roku, gwarantowało utrzymanie przez 15 lat ruchu tranzytowego osób, bagaży i towarów na liniach i drogach komunikacyjnych całego obszaru podzielonego Śląska. Istniała więc możliwość otwarcia linii autobusowej przekraczającej granicę państwową. 80 lat komunikacji autobusowej w aglomeracji śląskiej Czasy pionierów Może zabrzmi to nieco dziwnie, ale pierwsze autobusy pojawiły się na ulicach Katowic dzięki inicjatywie... firmy Śląskie Kolejki S.A., której jednym z dyrektorów był w 1927 roku inżynier Stanisław Wrede, pierwszy Polak na tak eksponowanym stanowisku w dziedzinie śląskiej komunikacji. Fot. PKM Katowice omunikacja autobusowa w okręgu katowickim powstała w połowie lat dwudziestych. Na początku linie komunikacyjne miały charakter międzygminny i znajdowały się w gestii kapitału prywatnego. Autobusy były eksploatowane przez małe podmioty – koncesje na wykorzystanie linii posiadały głównie osoby fizyczne. Wyjątkiem była spółka Śląskie Kolejki, posiadająca przede wszystkim koncesję na obsługę linii tramwajowych. Śląskie Kolejki S.A. uzyskały również w 1927 roku koncesję na eksploatację pospiesznej linii autobusowej Katowice – Bytom. Usługi świadczone przez prywatnych przewoźników spotkały się jednak z negatywną oceną, zarówno ze strony samorządów terytorialnych, jak i samych pasażerów. Biorąc pod uwagę doświadczenia państw Europy Zachodniej samorządy największych miast i gmin województwa śląskiego postanowiły utworzyć organ zapewniający mieszkańcom tanią i niezawodną komunikację miejską, a miastom i gminom aglomeracji dynamiczny rozwój społeczno-gospodarczy. Fot. PKM Katowice K Nowoczesne karoserie wykonywano w śląskich warsztatach Nadchodząca okrągła 80. rocznica wiąże się z wydarzeniem większej wagi. Oto na podstawie uchwały Wojewódzkiej Rady Narodowej z 25 czerwca 1929 roku za zgodą: Katowic, Chorzowa, Siemianowic oraz powiatów Świętochłowic i Katowic powstało wyspecjalizowane przedsiębiorstwo komunikacyjne – Śląskie Linie Autobusowe – Związek Celowy, z siedzibą w Katowicach. W ten sposób, dzięki współpracy samorządów śląskich miast, rozpoczęto w listopadzie tego samego roku działalność przewozową. Trzy polskie autobusy „Ursus”, napędzane czterocylindrowymi silnikami benzynowymi, z karoseriami wykonanymi w Sanoku, obsługiwały początkowo trasy z Katowic do Siemianowic, Chorzowa, Świętochłowic i Bogucic. Ogromny postęp Dziś spółka Przedsiębiorstwo Komunikacji Miejskiej w Katowicach dysponuje 229 autobusami, i to zestawienie najlepiej pokazuje postęp, który dokonał się w katowickim transporcie zbiorowym. Należy jednak pamiętać, że początek Śląskich Linii Autobusowych zbiegł się w czasie z największym, ogólnoświatowym kryzysem gospodarczym, który nie ominął także Polski. Przez pierwsze lata nie można było nawet marzyć o zakupie nowych autobusów, musiały wystarczyć dwa używane pojazdy marki „Federal”, a nawet wówczas gdy kryzys miał się już ku końcowi, kupowano autobusy wprawdzie nowe, ale jakościowo (i cenowo) odbiegające od światowej czołówki. Zarówno włoskie „Lancie”, jak i wprowadzone na ich miejsce autobusy marki Polski Fiat odznaczały się wysoką awaryjnością i już Prekursorzy komunikacji autobusowej na Śląsku w połowie lat trzydziestych były mocno przestarzałe konstrukcyjnie. Paradoksalnie spowodowało to powstanie i rozwój warsztatów przy ulicy Mickiewicza w Katowicach (dzisiejsza siedziba PKM), które musiały radzić sobie nawet z najpoważniejszymi awariami i stały się dzięki temu znakomicie wyposażoną firmą remontową, zatrudniającą najlepszych pracowników i dysponującą nowoczesnym na owe czasy parkiem maszynowym. Można było dzięki temu sporo zaoszczędzić, bez uszczerbku dla jakości taboru. W drugiej połowie lat trzydziestych Śląskie Linie Autobusowe znacznie wyprzedzały we wprowadzaniu nowości technicznych inne przedsiębiorstwa autobusowe w kraju, dowodem czego jest fakt, że według tu powstałej dokumentacji i prototypów trzy wytwórnie krajowe – Zagórski, Orlicki i Molin – wykonywa- ły karoserie do swoich autobusów. Te doświadczenia zaprocentowały, gdy na wiosennych targach lipskich w 1935 roku zakupiono większą liczbę podwozi marki „Leyland”, z silnikami wysokoprężnymi. Karoserie do tych podwozi wykonywano w warsztatach Śląskich Linii Autobusowych, a odznaczały się one bardzo solidną i nowoczesną sylwetką. Między innymi zastosowano już czołowe szyby panoramiczne, które wówczas stanowiły nowość, gdyż tego rodzaju szyby w produkcji nadwozi autobusowych na większą skalę wprowadzono dopiero około 1948 roku. Jesienią 1939 roku na śląskich liniach kursowało już 108 autobusów z Katowic, które niestety w większości przepadły podczas działań wojennych. Paweł Wieczorek Dokończenie w następnym numerze „Szlaków”. UŚMIECHNIJ SIĘ Z pociągu na Dworcu Centralnym wychodzi facet w podartych spodniach, zmiętolonej marynarce, wygniecionym kapeluszu, cały zabłocony, z podbitym okiem, kuśtyka w stronę wyjścia, nagle upada i czołga się. Natychmiast otacza go grupka gapiów. – Panie, dobrze się pan czujesz? – Oj drobiazg... Najgorsze mam już za sobą... – A skąd pan jedziesz? – Z Koluszek. – A dokąd? – Do Zambii... – Stary, Ty wiesz, że Eskimosi mają ponad sto słów na określenie śniegu? – Eee, ja to mam nawet więcej jak rano spiesząc się do pracy odśnieżam samochód. Słyszałem w radiu, że jutro ma być dwa razy zimniej niż dzisiaj. Nie mogę się już doczekać, co z tego wyniknie. Dziś jest 0 stopni... – Zgadza się! Ale to mi już wygląda na Bieszczady... Pierwszy wykład z japonistyki. Profesor do studentów w auli: – Dzisiejszy wykład poświęcimy zagadnieniu, jak rozpoznać, gdzie jest góra, a gdzie dół podręcznika. – Kto to jest prawdziwy narciarz? – Człowiek, którego stać na luksus połamania nóg w bardzo znanej miejscowości górskiej, przy pomocy bajecznie drogiego sprzętu. Wysoko w powietrzu spotykają się dwa płatki śniegu. Pierwszy pyta: – Gdzie lecisz? – Lecę w Tatry, na skocznię narciarską. – A ja na autostradę, zrobię jakiś karambol samochodowy! Grupa turystów błądzi w górach. Wieczór zapada, a tu ani śladu człowieka i nadziei na nocleg. – Mówił pan, że jest najlepszym przewodnikiem po Tatrach! – wścieka się jeden z uczestników wycieczki. Grupa turystów zwiedza ruiny średniowiecznego zamku. Mały chłopiec przygląda się resztkom muru i pyta: – Tatusiu, to tutaj mama uczyła się jeździć naszym samochodem? – Jak pani nie wstyd nosić futro zdarte z żywych norek?! – To nie norki, to poliestry. – A czy pani wie, ile poliestrów musiało oddać życie, żeby pani miała futro?! W najwyższych górach świata drogą nad przepaścią jedzie autokar z turystami. – I co, boicie się? – pyta przewodniczka. – Tak! – krzyczą pasażerowie. – To proszę robić to, co kierowca! – A co robi kierowca? – Zamyka oczy... Zimowe popołudnie. Piękna dama wychodzi na spacer w futrze i spotyka na ulicy członków ekologicznej organizacji Greenpeace. Na pustyni wyczerpany turysta pyta Beduina: – Jak dojść do Kairu? – Cały czas prosto, a w czwartek w prawo. szlaki 1-2/2009 KZK GOP 7 Przystanek: Osiedle Witosa Centrum Nr linii Dostępne kierunki 70 Obroki Elkop Borki Pętla 109 Janów Ośrodek Bolina Osiedle Witosa Pętla 115 Obroki MPGK Katowice Dworzec PKP 130 Halemba Pętla Katowice Dworzec PKP 138 Ochojec Szpital 238 Osiedle Tysiąclecia Pętla 165 Obroki Elkop Osiedle Tysiąclecia Pętla 177 Halemba Pętla Dąbrówka Mała Grzegorzka 193 Osiedle Witosa Kossutha Józefowiec Osiedle 615 Osiedle Witosa Kossutha Katowice Dworzec PKP 675 Obroki Elkop Katowice Dworzec PKP D awniej Osiedle Witosa położone było na terenach Załęża – Załęskiej Hałdy. Obecnie jest osobną dzielnicą Katowic. Główne trasy komunikacyjne to: ulica Obroki i Pukowca, ulica Bocheńskiego, Kolońska, Witosa, Kochłowicka i autostrada A4, linia kolejowa – magistrala W-E z dworcem PKP Katowice Załęże. Od zachodu dzielnica graniczy z Chorzowem, przy dużym kompleksie leśnym, od którego częściowo oddziela ją autostrada A4. I to właśnie jej budowa stała się punktem spornym między mieszkańcami osiedla a Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad. Na trasie autostrady zlikwidowano dwa przystanki w rejonie Osiedla Witosa. Od 2005 roku Komunikacyjny Związek Komunalny GOP wysyła wnioski do zarządcy drogi w sprawie wybudowania zatok przystankowych, zlokalizowanych na dro- Fot. Katarzyna Migdoł-Rogóż INFORMATOR KZK GOP Komunikacja na Osiedlu Witosa Osiedle Witosa należy do bardzo dobrze skomunikowanych dzielnic Katowic. Komunikację zapewnia wiele linii autobusowych, m.in. 70, 109 i 615. gach zbiorczych autostrady A4, bezpośrednio w rejonie Osiedla Witosa. Ale rozwiązanie tego problemu nie jest takie łatwe. Dlatego też, aby umożliwić mieszkańcom lepszą łączność – nie tylko z centrum Katowic – KZK GOP przeorganizował i wzmocnił komunikację autobusową w rejonie całego osiedla. Powstała nowa linia 675, która kursuje na trasie Obroki Elkop – Osiedle Witosa – Katowice Dworzec PKP. Komunikacja we wszystkich kierunkach Osiedle Witosa obsługuje obecnie 11 linii autobusowych, przebiegających ulicami Witosa, Kossutha, Rataja, Ossowskiego i Kwiatkowskiego. Dzięki liniom nr 70, 109, 115, 138, 238, 165, 177, 193, 615 i 675 osiedle ma bezpośrednie połączenie z Bogucicami, Chorzowem Batorym, Chorzowem II, Dąbrówką Małą, Dębem, Halembą, Janowem, Józefowcem, centrum Katowic, Kochło- wicami, Ligotą, Ochojcem, Osiedlem Tysiąclecia, Piotrowicami, Szopienicami i Załężem. W nocy komunikację zapewnia linia 130 z Katowic do Halemby. Nieopodal osiedla przebiega również linia tramwajowa nr 7 – z Katowic do Chorzowa Batorego. Rozkłady jazdy zakładają równą częstotliwość kursowania autobusów na najważniejszym ciągu komunikacyjnym: Osiedle Witosa – Katowice Dworzec PKP (linie 115, 193, 675): w dni robo- cze co 10 minut, co 20 minut w soboty oraz co 30 minut w niedziele i święta. W rozkładach uwzględniono również wcześniejsze rozpoczęcie kursowania autobusów. Dodatkowo utworzono nowe przystanki przy MPGK na Obrokach (linia 115), na ul. Rataja (obsługiwany przez linie 177 i 615) oraz na ul. Kolońskiej (linia 177). Ponadto co roku KZK GOP powiększa liczbę kursów obsługiwanych nowoczesnym i wygodnym taborem niskopodłogowym, co znacznie podnosi standard podróżowania. Na linii 165 kursują tylko nowe i niskopodłogowe autobusy. Katarzyna Migdoł-Rogóż [email protected] NAPISZ DO NAS! PORZĄDNY KIEROWCA! Szanowni Państwo! Przeczytałam uwagi i komentarze pasażerów na Państwa stronie. Znalazły się tam także uwagi dotyczące kierowców autobusów miejskich, i to zazwyczaj niepochlebne. Postanowiłam więc do Państwa napisać, bo nie można oceniać jedną miarą wszystkich, a tak się składa, że od przeszło tygodnia jeżdżę z pracy z jednym kierowcą, i to takim, który według mnie zasługuje na pochwałę. Kierowca ten jest miły, uprzejmy w stosunku do pasażerów, a także skłonny w razie potrzeby do pomocy, natomiast w autobusie jest czysto (jeżeli warunki atmosferyczne pozwalają) ciepło, przy kierowcy są jakieś misie, są ładne kwiatki, czyste szyby, czysta tablica. Ponadto momentami nie mam ochoty w ogóle wysiadać, i nie tylko ja, tak fajnie nam drogę umila Radio Piekary. Chciałabym, żebyście Państwo byli świadomi, że macie kierowców, którzy do tej pracy są stworzeni, a nie tylko takich, którzy robią to, bo muszą, a pasażer to dla nich zło konieczne, którego trzeba się jak najprędzej pozbyć. Ja wiem, za co płacę, kupując bilet miesięczny i jestem w pełni usatysfakcjonowana. Zapraszam wszystkich na linię 39 z dworca w Bytomiu o 14.30. DWA BILETY ZAMIAST JEDNEGO Zwracam się z prośbą o odpowiedź na pytanie: czy osoba, która płaci cały bilet za przejazd – 2,40 zł, może skasować 2 bilety ulgowe, tj. po 1,20 zł? Pozdrawiam Zadowolona pasażerka Pani Jolu! Jest to jedyny przypadek w taryfie KZK GOP, gdzie dwa bilety ulgowe jednokrotnego przejazdu (jednorazowe), można połączyć jako normalny, tj. 2 x 1,20 zł; 2 x 1,50 zł; 2 x 2,00 zł. PODZIĘKOWANIE W odpowiedzi na Państwa pismo z dnia 12 stycznia 2009 roku, dotyczące prośby w sprawie przystanku autobusowego w pobliżu Liceum Katolickiego w Chorzowie, składamy serdeczne podziękowania w imieniu naszym oraz wszystkich pasażerów za utworzenie ww. przystanku oraz uruchomienie linii autobusowej nr 190. Pozwala to na połączenie nas bezpośrednio z Siemianowicami, a szczególnie z pętlą tramwajową „Alfreda”. Składamy wyrazy szacunku Urszula i Józef Niedbała Pozdrawiam Jola Wydział Sprzedaży KZK GOP PIES W AUTOBUSIE Dzień dobry! Chciałabym się dowiedzieć, czy w przypadku posiadania imiennego biletu miesięcznego przez właściciela przewóz psa wymaga dodatkowych opłat? Pies ten nie może być trzymany na rękach. Pasażerka z Chorzowa Szanowna Pani! Uprzejmie informujemy, że dodatkowa opłata nie jest konieczna, gdyż należność za przewóz ponadwymiarowego bagażu ręcznego lub zwierzęcia zgodnie z Taryfą KZK GOP nie dotyczy posiadaczy imiennych biletów miesięcznych oraz kwartalnych. 52,00 zł. Żeby korzystać z tych biletów jak z biletu normalnego, należy wypisać oba na to samo imię i nazwisko. Ponadto zachodzi konieczność udania się do Wydziału Sprzedaży KZK GOP lub jednego z Punktów Obsługi Pasażera, gdzie uprawniony pracownik dokona opisu (bez tego kontroler może kwestionować bilety). Wydział Sprzedaży KZK GOP DRUGI BILET Witam! Mam następujący problem. Nabyłem bilet miesięczny ulgowy za 52 złote, zapominając o tym, iż nie przysługuje mi już ulga, gdyż ważność legitymacji studenckiej wygasła. Proszę więc o udzielenie odpowiedzi na pytanie, czy mogę kupić drugi bilet za tę samą kwotę i odniesie to taki sam skutek, jakbym posiadał cały bilet. Z góry dziękuję za odpowiedź! Pasażer Drogi Panie! Istnieje możliwość dokupienia drugiego biletu ulgowego o nominale Adresy Punktów Obsługi Pasażera KZK GOP: 1. Sosnowiec, ul. Warszawska 3/17 (podziemny pasaż handlowy), tel. 32 360 32 94, 2. Gliwice, pl. Piastów 2, tel. 32 270 65 90, 3. Bytom, pl. Wolskiego (dworzec autobusowy), tel. 32 387 43 71. Godziny otwarcia punktów: codziennie w dni robocze od 10:00 do 18:00, Wydział Sprzedaży w siedzibie KZK GOP w Katowicach, przy ul. Barbary 21a, pokój 010, parter, godz. 7.15-15.00. Wydział Sprzedaży KZK GOP szlaki 1-2/2009 KZK GOP 8 Fot. pl.wikipedia.org NA SZLAKACH Z KZK GOP Fot. pl.wikipedia.org Fot. UM Pyskowice Budynek starego szpitala w Pyskowicach Malownicze kamieniczki na pyskowickim rynku Pyskowice to niewielkie miasto w powiecie gliwickim, leżące na północno-zachodnich obrzeżach aglomeracji śląskiej. Zachwyca urokiem starych kamieniczek i malowniczym, pagórkowatym pejzażem leżącej na Wyżynie Katowickiej doliny rzeki Dramy. Zasila ona swymi wodami jezioro Dzierżno Małe. Figura Matki Boskiej stoi naprzeciw ratusza Miasto nad rzeką Dramą A utostrada A4 omija miasto w odległości około 20 kilometrów, natomiast z racji długiej historii Pyskowic przebiegają przez nie ważne, niegdyś główne szlaki komunikacyjne: droga z Dolnego Śląska do Krakowa – przez Głogówek, Kędzierzyn-Koźle, Pyskowice, Bytom, Czeladź i Olkusz, oraz trasa północna z Gliwic przez Lubliniec i Kluczbork, z odgałęzieniem zachodnim na Toszek, Strzelce Opolskie i Opole. Warto też pamiętać, że obrzeżem gminy biegnie Kanał Gliwicki. Każdy pasjonat dawnej techniki z pewnością pokusi się o zwiedzenie zabytkowej podwójnej śluzy Kanału Gliwickiego, zbudowanej w 1933 roku, o długości 72 metrów i wysokości 10 metrów. Trochę historii Pyskowice należą do grupy najstarszych miast Górnego Śląska. Pierwsza historycznie udokumenWybierając się do Pyskowic warto wcześniej zajrzeć na stronę internetową miasta. Znajdziemy tam zapowiedzi wielu interesujących imprez kulturalnych, zarówno plenerowych, jak i w obiektach zamkniętych, co ważne zimą. Aktywność gminy w tej dziedzinie zasługuje na wyróżnienie i jest jeszcze jednym powodem, dla którego warto odwiedzić Pyskowice. Można tam dojechać z Gliwic z Placu Piastów, autobusami nr 71 i 677 oraz z Bytomia z Dworca PKP liniami 20 i 184. Dodatkowo do Pyskowic można dostać się autobusem nr 707, który wyrusza spod łabędzkiej huty. towana informacja o tutejszej osadzie pochodzi z roku 1256, a zawarta jest w dokumencie wystawionym przez wrocławskiego biskupa Tomasza (Tomasz I z rodu Rawiczów – biskup wrocławski w latach 1232-1268). Wymienieni w tym manuskrypcie bracia Lutozat i Lonek, synowie Pisca, proszą biskupa o wsparcie dla wybudowanego przez nich kościoła. Biskup, przychylając się do ich prośby, przyznał na rzecz tegoż kościoła pod wezwaniem św. Pawła w Piscowiczych dziesięcinę z kilku sąsiednich wsi. Dokument ten jednoznacznie sugeruje, że nazwa miejscowości pochodzi od imienia Pisca, przypuszczalnie założyciela osady. Za tym, że osada istniała wcześniej, może przemawiać fakt uczynienia z niej siedziby parafii, co w średniowieczu stanowiło duże wyróżnienie. Kolejnym po erygowaniu parafii etapem procesu rozwojowego Pyskowic było nadanie praw miejskich. Dokumenty z tym związane nie zachowały się, ale historycy przyjmują, że dokonał tego książę opolski Władysław I. Mogło to mieć miejsce w 1260 roku (Władysław I, syn Kazimierza I Opolskiego, władał Księstwem Opolskim i Raciborskim w latach 1246-1281/82). Słowo „miasto” przy niemieckiej nazwie „Pyzenkreczem” spotykamy w roku 1327, w tekście hołdu lennego złożonego Janowi Luksemburskiemu. Niedługo później, bo w 1338 roku, miasto padło ofiarą zarazy, która spustoszyła znaczne połacie Górnego Śląska. Interesujące może być prześledzenie średniowiecznych losów miasta, które często drogą nadań lub sprzedaży przechodziło z rąk do rąk. W latach 1281-1355 należało do księstwa bytomskiego, następnie stanowiło własność książąt cieszyńskich aż do roku 1414, kiedy przeszło pod władanie książąt oświęcimskich, a w 1455 roku należało do księstwa toszeckiego. W 1484 roku zostało prywatną własnością samego Władysława Jagiellończyka, króla Czech. Pod koniec średniowiecza, w 1497 roku, powróciło wraz z całym księstwem toszeckim pod władanie księcia opolskiego. Pierwszy spis z natury Pyskowice jako miasto książęce utrzymały się do 1532 roku, tj. do śmierci księcia opolskiego Jana. Potem jako lenno przeszły w ręce Habsburgów. Miasta nie ominęły rozliczne klęski. Prócz wspomnianej już zarazy było dwukrotnie zdobywane i plądrowane przez husytów (w latach 1430 i 1433), mimo posiadanych fortyfikacji. Z zachowanych opisów wiadomo, że miasto otoczone było wałem ziemnym i fosą napełnioną wodą z Dramy. W umocnieniach obronnych znajdowały się dwie bramy: toszecka i tarnogórska. Pierwszy „spis z natury” sporządzono po przejęciu osady przez Habsburgów. Przy tej okazji sporządzono „urbariusz” (księgę wieczystą), z którego dowiadujemy się, że przy rynku znajdowały się 34 domy, a przy otaczających go uliczkach – 63. Domy były nieduże, drewniane i kryte słomą lub sitowiem. Działki, na których je wzniesiono, były również nieduże i bardzo wąskie. Miasto, jak widać, nie należało w owym czasie do bogatych. Na środku rynku znajdował się ratusz, który we wczesnym okresie miał być budowlą drewnianą. Kościół i cmentarz usytuowano bliżej wałów obronnych. Władzę w mieście, w imieniu księcia, sprawował wójt z ławą miejską. Mieszczanie, obok rolnictwa, trudnili się rzemiosłem. Wiemy, że na początku XV wieku istniały w Pyskowicach cechy: szewców, krawców, piekarzy, rzeźników i stolarzy. Miasto liczyło w tym czasie około 500 mieszkańców. W Pyskowicach odbywały się dwa jarmarki w ciągu roku: na św. Stanisława (7 maja) i na św. Mikołaja (6 grudnia). Z biegiem czasu liczba mieszkańców rosła, bo jarmarki przynosiły znaczące dochody miastu położonemu przy ważnym szlaku handlowym. Co nam zostało z tych lat? Ślady średniowiecznej zabudowy zatarł nie tyle czas, co liczne klęski i zniszczenia. Można przypuszczać, że po wojnach husyckich wzniesiono mury obronne na miejscu ziemnych wałów, ich istnienie mogą potwierdzić badania wykopaliskowe w rejonie dawnej fosy miejskiej. Wśród godnych podkreślenia budowli wzniesionych w owym czasie należy wymienić kościół św. Stanisława przy toszeckiej bramie wjazdowej, a przy nim szpital. Kolejne bardzo duże straty poniosło miasto w okresie wojny 30-letniej. W 1622 roku spłonął kościół parafialny, którego od- budowa trwała pięć lat. W latach dwudziestych XVII stulecia miasto splądrowały walczące wojska, a w 1642 roku Pyskowice zdobyły wojska szwedzkie. Wiek XVIII z klęskami głodu, epidemiami i wojnami (II śląską i 7-letnią) niekorzystnie wpłynął na rozwój miasta. Podnosiło się z kolejnych zniszczeń, ale odbudowywano je już w innych stylach, stąd trudno w jego dzisiejszej architekturze znaleźć relikty dawnych wieków. Z nielicznych niezniszczonych pamiątek przeszłości na szczególną uwagę zasługuje zachowany średniowieczny, owalnicowy układ urbanistyczny, znajdujący się na obszarze Starego Miasta. Centralnym punktem starówki jest prostokątny, zbliżony do kwadratu rynek, ze wszystkich stron otoczony zwartą zabudową, głównie dwukondygnacyjną. Pierzeję zachodnią i północną rynku stanowią współczesne budynki, nawiązujące rozplanowaniem do pierwotnego układu parcelacyjnego. Wart polecenia jest ratusz, jak również stojąca przed nim barokowa figura Matki Boskiej z Dzieciątkiem, ufundowana w 1809 roku. Na prawo od rynku przy ulicy Armii Krajowej znajduje się kościół św. Stanisława, niegdyś drewniany, dziś murowany, neogotycki, z 1869 roku. Zwiedzając miasto warto zboczyć w ulicę Zaolszany, gdzie znajdziemy cmentarz żydowski, istniejący od 1830 roku, na którym zachowało się 200 nagrobków, oraz mogiłę zbiorową ofiar głodu i tyfusu w 1874 roku. Paweł Wieczorek