Ikona winiarstwa
Transkrypt
Ikona winiarstwa
felieton-wino.qxp 2007-08-20 15:32 Page 82 felieton Tomasz Prange-B Barczyński REDAKTOR NACZELNY MAGAZYNU „WINO”. PROWADZI COTYGODNIOWY PROGRAM WINIARSKI W RADIU PIN 102 FM ORAZ POLECA WINA W TYGODNIKU „WPROST”. PRYWATNIE ZAJMUJE SIĘ... WINEM – PODRÓŻUJE PO WINIARSKICH REGIONACH I SĘDZIUJE W KONKURSACH ENOLOGICZNYCH. Chablis to paradoksalnie jedno z mniej znanych w Polsce francuskich win, w dodatku słabo reprezentowane w naszych winotekach. A wino przecież przesmaczne, niezwykle użyteczne i nie zawsze bardzo drogie. O winnicach Chablis napisano po raz pierwszy w 867 roku, w czasach panowania Karola Łysego, wnuka Karola Wielkiego. Od tamtej pory kariera tego regionu winiarskiego rozwijała się nieprzerwanie przez całe milenium. Dzięki strategicznemu położeniu – blisko Paryża – i dobrej komunikacji wodnej chablis trafiało masowo do francuskiej stolicy, ale też do zawsze spragnionej Anglii, Pikardii, Flandrii... Jeszcze sto lat temu w departamencie Yonne, w którym leży Chablis, uprawiano 40 tys. hektarów winnic. Kres tej cudownej epoce położyła maleńka mszyca atakująca korzenie winorośli. Przywleczona ze Stanów Zjednoczonych filoksera spustoszyła w drugiej połowie XIX wieku większość europejskich winnic, nie czyniąc z Chablis wyjątku. Czasy rewolucji przemysłowej także nie okazały się szczęśliwe dla tego regionu – wytyczane właśnie linie kolejowe ominęły Chablis, zostawiając cały region na peryferiach Francji i w praktyce oddalając go od głównego rynku zbytu, jakim był Paryż. Dwie wojny światowe – a trzeba pamiętać, że 15 czerwca 1940 roku zbombardowano historyczne centrum miasteczka Chablis – dobiły region. W dniu zakończenia drugiej uprawiano tu zaledwie 400 hektarów winnic. Być może jednak ów katharsis, jaki przeszedł ten region, okazał się dlań zbawienny. Gdy w drugiej połowie XX wieku lokalne winiarstwo poczęło się odradzać, coraz większą wagę zaczęto przywiązywać do jakości, a nie ilości produkowanego wina. Podczas gdy na całym świecie słowo chablis było synonimem białego wina (w wielu krajach Nowego Świata używano wręcz tej nazwy na etykietach poślednich 82 WITTCHEN trunków), w Yonne trwała walka o przywrócenie dobrego imienia produkowanemu tutaj winu. Aby zrozumieć wielkość chablis, trzeba zgłębić topografię, ale i geologię regionu. Chablis powstaje bowiem z odmiany chardonnay – bodaj najlepiej znanego i powszechnie uprawianego białego szczepu winorośli, który spotkać można na każdym kontynencie i niemal w każdym kraju, gdzie robi się wino – zdolnej wprawdzie dać wina wielkie, ale też odpowiedzialnej za ocean tanich, poślednich trunków doprawianych dębowymi wiórkami. Wyjątkowy aromat chablis zależy więc przede wszystkim od wapiennych iłów zalegających pod wierzchnią warstwą gleby. To wyjątkowe podłoże nadające winom unikatowy charakter i czysty, mineralny posmak stanowi wschodnią granicę wielkiej kamiennej niecki ciagnącej się aż na drugą stronę kanału La Manche, gdzie leży miejscowość Kimmeridge użyczająca nazwy bogatemu w skamieniałe ostrygi wapieniowi kimmerydzkiemu. Najlepsze winnice sklasyfikowane jako grands crus leżą obok miasteczka Chablis, na północnym brzegu rzeki Serein – tworzą zwarty, niemal jednorodny blok upraw, z którego pochodzą wyjątkowe, zdolne dojrzewać przez dłuższy czas wina. Nieco niżej w klasyfikacji stoją chablis premiers crus – wina ze znakomitych, choć nie tak wyjątkowych jak grands crus siedlisk, skupionych wokół miasteczka Chablis, na obu brzegach Serein. Podstawowe chablis może być robione w całym regionie – jest zazwyczaj świetnym, dobrze ułożonym, niezbyt skomplikowanym, ale za to bardzo użytecznym przy stole, żywym winem. Jego „młodszy brat” to petit chablis czyli „małe chablis”. Win z Chablis w Polsce wciąż jednak jak na lekarstwo. A szkoda, bo do naszej narodowej kuchni pasują znakomicie. Warto to sprawdzić przy najbliższej okazji. Fot. Krzysztof Wellman Ikona winiarstwa