Kawowe - Marzena Chełminiak
Transkrypt
Kawowe - Marzena Chełminiak
Marzena Chełminiak Kawowe 30/11/2005 => Muszę się przyzwyczaić.... ...do rysów twarzy, dopasować je głosu. Miała być fotografia głosu, ale sfotografowano Ciebie, nie GŁOS. Słuchając, czytając nie myślałam już kompletnie o twarzy, a teraz patrząc, jeszcze nie "słyszę" tego głosu, i jeszcze nie przypisuję znanych mi myśli. Muszę się przyzwyczaić:) - K Tak też myślałam. Niby nie widać konkretów, całości, a jednak to już nie tylko głos... Mam nadzieję, że nie odebrałam głosowi magii, a niektórym przyjemności słuchania:) Ściskam M. 30/11/2005 => Życie Droga Marzenko! (jeśli tak mogę się zwracać) Moja sytuacja była troszeczkę inna (miałam wypadek podczas jazdy konnej), ale podobnie jak Tobie zmieniły się całkowicie moje priorytety (czytałam wywiad z Tobą. Świetny i potrzebny!). Byłam typową bisneswomen. Miałam wszystko: karierę, pieniądze, cudownego mężczyznę i kochane malutkie dzieciaki. I nagle, w ciągu kilku sekund, o mały włos straciłam życie. Nie będę Ci opowiadać szczegółów leczenia poważnych złamań, operacji, pobytów szpitalnych itp. Jednego się nauczyłam: tak naprawdę te przyziemne rzeczy nie są ważne. Zwracam teraz większą uwagę na ludzkie cierpienie. Chcę pracować jako wolontariuszka. Ale fakt, że moja dusza długo cierpiała. Bałam się wypadku, choroby, nagłej śmierci. Zaczęłam chodzić na jogę i bardzo się uspokoiłam. Polecam to i Tobie. Nie wymaga dużego wysiłku fizycznego, więc Twoje dwa tygodnie życia możesz sobie troszkę umilić. Trzymam za Ciebie kciuki! To prawda, że wiara czyni cuda! Pozdrawiam serdecznie Iwona Iwonko, sztuką jest dostrzec w nieszczęściu jakiś sens. Tobie się udało. Jesteś wielka! A o jodze właśnie myślę. http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 7 March, 2017, 10:09 Marzena Chełminiak Bądź szczęśliwa. I odezwij się czasem. M. 30/11/2005 => wywiad Witaj, Szczerze, wywiad jest zajebisty, naprawdę zrobiłaś to, co wszyscy się boja , nie ukrywam iż łezka mi się zakręciła w oku i to bardzo mocno, po drugie przyszło mi do głowy, aby rzucić palenie , po trzecie boję się krakania, a po czwarte oczy masz bardzo ładne i ten blask musi być niesamowity, no i oczywiście fajne te kolczyki, jakbym był Twoim bratem, to bym od tyłu zaczajał się i pstrykał w nie, a one by się tak fajowo bujały, a TY pewnie byś się wkurzała. Ściskam mocno . Pozdrawiam Łukasz Łukaszu, zabawne, że zwróciłeś uwagę na kolczyki, które były klipsami, na potrzeby moich nieprzekłutych uszu. Rzuć palenie! I daj mi znać. Masz siłę, nawet jeśli teraz sądzisz, że wręcz przeciwnie... Pozdrawiam M. 30/11/2005 => po przerwie Witam serdecznie! Jak przyjemnie mija czas pracy, gdy słońce za oknem, chmury układają się w piekne obnrazy. Wśród współpracowników panuje miła atmosfera, a co najważniejsze nie popadamy w monotonię i od czasu do czasu robimy sobie kawały. Prosto po pracy pędzę do kiosku i czytam. Mam nadzieję, że walców, tygrysów itp. już nie ma, a jeśli się zdarzają to wdepną na chwilkę, tak z bardzo krótką wizytą. Dziś odwiedziłem moją ulubioną kwiaciarnię - pojawiają się już świąteczne dekoracje. Może już czas na świąteczne dekoracje?? Przecież to tylko trzy tygodnie - a ja mam pustkę w głowie, nie mam pomysłu na prezenty. Chociaż z jednym wyjątkiem, ale o tym sza... pozdrawiam i życzę szybkiego powrotu na antenę http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 7 March, 2017, 10:09 Marzena Chełminiak Mateusz Mateuszu, widzę, ze znów świątecznie inspirujesz! I dobrze. A pierniki? Po zeszłorocznej próbie będę ponownie piekła - są już składane zamówienia. To Ty mnie tym zaraziłeś! Dziękuję... choć sam wiesz ile to roboty (tu grożę paluszkiem). M. 30/11/2005 => :) Dobrze jest Marzena. :)) Dooobrze. Kto wie, kto wie, na co nam w ogóle przyszło. To ten lęk co czasem nie pozwala mi śmiało marzyć i wierzyć. Ale najważniejszy jest każdy dzień. Proszę Cie, nie bój się brzydoty. Tej moralnej i różnej. Ona się bierze z różnych życiowych ludzkich spraw. Najwyżej trzeba uciekać jeśli jakiś gwałt. Albo walczyć. Jak jest o co. A wywiad? Obiecaj że się zakochasz. Może być w tym samym. Dobra??? A na razie odpoczywaj:) I wraaacaj szybko. Rozpalony Kwiatku. kaśka http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 7 March, 2017, 10:09 Marzena Chełminiak Kaśka, Brzydotę trzeba trzymać na dystans. I ja staram się to czynić. Niech sobie jest jak musi, ale nie w moim świecie. Zakochać się? Ok. Na wiosnę, a może już teraz:) Serdeczności wielkie M. 30/11/2005 => WITAJ, CHCIAŁEM NAPISAĆ WCZORAJ, ALE MÓJ KOMPUTER MA JUŻ 8 LAT I CZĘSTO SIĘ NIE SŁUCHA. OSTATNIO MIAŁEM ZŁY DZIEŃ , MYŚLAŁEM "DLACZEGO JA??" NA SZCZĘŚCIE SIOSTRA PRZYWOŁAŁA MNIE DO PORZĄDKU. NA CO DZIEŃ JESTEM WESOŁY, CZASAMI NAWET ZA BARDZO... JESTEM Z TOBĄ Pozdrawiam Marcin Marcinie, kto wie, czy Ty przy swojej chorobie nie masz więcej szczęścia, niż niektórzy zdrowi! Nie daj się pytaniom bez odpowiedzi. Wierzę, że z góry widać więcej, możliwe, że kiedyś i my pojmiemy dlaczego nas spotyka to, co omija innych. Buziaki dla siostry M. 30/11/2005 => Wróciłam z pracy, pracy pełnej stersu i nerwów, nalałam do szklanki pepsi otworzyłam najnowszą GALĘ, przeczytałam wywiad z Panią i płakałam....płakałam....Rak nie wybiera... jest zły, straszny, dlaczego pojawił się na świecie, dlaczego?? Przesyłam Pani aniołka bo każdy powinien mieć swojego anioła, aby go strzegł. Pozdrawiam Jak dobrze, że aniołów mamy pod dostatkiem! http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 7 March, 2017, 10:09 Marzena Chełminiak Dziękuje za list... a choroby? Trzeba wierzyć, ze jesteśmy silniejsi od nich. Życzę dobrych chwil, ponad stresami! M. 30/11/2005 => przemyslenia Marzenko, tak dawno nie było, abym w tak krótkim czasie napisał dwa emaile do Ciebie. Wiesz, dzisiaj doszedłem, że świat jaki mnie otacza to pasmo dziwnych zdarzeń , mając 28 lat zaczyna mnie ścigać wojsko i to jest dla mnie niesamowite ponieważ , nie wiem co robić. Nie wiem na co im potrzebny ja , będę ich unikał, ale nie wiem czy dam rade. Później sprawa mojej bliskiej osoby, doszedłem do wniosku, iż nie ma sensu ciągnąć związku, w którym jest licytacja , a ja nie mam w sobie, az tyle mocy, aby wziąć odpowiedzialność za kobietę i jej dziecko , może i się lękam ale wiem iż nie dam rady, dlatego wydaje mi sie iż postępuję słusznie. Nie chcę, abyś mnie wspierała odnośnie mojej decyzji. Pisze o tym dla tego, iż jest to dziwna sytuacja w roku , w którym tak wielkie znaczenia dla wielu ludzi maja słowa " Nie lękajcie się " ja w sobie odkrywam lęki i zaczynam z nimi walczyć , ale czy ta walka jest odpowiednia , czy dobrze od razu jest uruchomić taka mocna broń jaka jest torpedowanie uczucia. Nie wiem może kiedyś do tego dojrzeje i będę umiał sobie odpowiedzieć , ale czy to jest możliwe zobaczę. Dwa dni temu napisałem Ci o swoich marzeniach , ale w tej chwili te marzenia sa odsunięta na dalszy plan , a podstawowym marzeniem jest, aby moja była kobieta była szczęśliwa i jej dziecko. A więc sama widzisz marzenia, w krótkim czasie mogą się odwrócić i przesunąć na inny plan , ale zawsze są i na pewno każdy z Nas bez nich byłby ubogi i nie pocieszony. Wiesz doszedłem do wniosku, iż fajnie jest jak człowiek potrafi zamieniać ciszę w szept . Mocno Ciebie Pozdrawiam Łukasz Łukaszu, ostatnio w ramach zajęć w fundacji psychoonkologii wypełniałam taką tabelkę pt. "Dwuletni plan zdrowienia". I potrzebowałam chwili, by zastanowić się co jest moim sensem życia, jakie czynności się na to składają. Okazało się to niezwykle trudne. Ale mądre było to, że wypełniając te tabelkę używałam ołówka, bo jak powiedzieli ci bardziej doświadczeni z czasem mamy prawo do zmian. Marzeń, priorytetów, planów. To co dobre dla nas dziś, wcale nie musi być dobre jutro. A zatem- nie lękaj się! I znajdź chwilę, by w ciszy zapytać co jest teraz dobre dla Ciebie. Nic nie musisz. http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 7 March, 2017, 10:09 Marzena Chełminiak Wybierasz. Bo Ty jesteś panem swego losu. Powodzenia M. 29/11/2005 => Świetny wywiad!!! Bardzo czekałam na TEN n-r Gali. Jeszcze w taksówce jadąc do pracy czytałam go łapczywie, a potem już przy biurku, spokojnie z filiżanką kawy. MARZENO JESTEŚ BARDZO DZIELNĄ KOBIETĄ. Wytrzymasz ,jeszcze tylko dwa razy!!/choć wiem jak bardzo jest to trudne dla Ciebie/. Ja nie przestaję wierzyć w Twoją siłę i Twój optymizm. Cały czas trzymam kciuki. Pozdrawiam, całuję i życzę zdrowia!!! Grejsi. p.s. A szydełkowa czapeczka jest bardzo twarzowa ale przecież wiesz, że nie jest Tobie potrzebna. Grejsi, długo sie na ten wywiad nie zgadzałam. Propozycja padła zaraz po diagnozie, co ja wtedy wiedziałam o leczeniu? O operacjach, chemii, szpitalu... Stopniowo odkryłam, że rozmowa o raku nie jest wywiadem z jakąś tam znaną postacią, bo takie mnie nie interesowały i takie odrzucałam w myśl swojej zasady, że nie istnieję publicznie. Teraz sie cieszę, że ten tekst się ukazał... Liczę, że niejedna osoba będąca w podobnej sytuacji odetchnie z ulgą, a ci, którzy są zdrowi zrozumieją, że nie ma dwóch światów. Każdy bywa i chory i zdrowy... Ściskam mocno i dziękuję za obecność. M. 29/11/2005 => Energia Energia, Energia, Energia, Energia, Energia, Energia, Energia, Energia, Energia, Energia, Energia, Energia, Energia, Energia, Energia, Energia, Energia, Energia, Energia, Energia, Energia, Energia, Energia, Energia, Energia, Energia, Energia, Energia, Energia, Energia, Energia, Energia, Energia, Energia, Energia, Energia, Energia, Energia, Energia, Energia, Energia, Energia Oczywiście tylko ta dobra:) Pozdrawiam http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 7 March, 2017, 10:09 Marzena Chełminiak Przemeqq PS: Stonesi przyjadą!! Pewnie dlatego po 7 godzinach pobytu w szpitalu jestem w naprawdę przyzwoitej formie. Oby tak zostało i na noc i jutro, a zatem niech energia płynieeeee. Dziękuję, dziękuję, dziękuję. M. PS A na Stonesów też sie wybiorę, a co! 24/11/2005 => Raduje się serce, Raduje się dusza... gdy się czyta Twój ostatni wpis w dzienniku od razu widać że nieborak został gdzieś pomiędzy niebem a morzem, a Ty wróciłaś naładowana i weselsza. I o to chodziło. Nie wierzę w depresje listopadową, to tylko takie malutkie kłamstewko kiedy człowieka ogarnia zły nastrój i nic się nie chce. To taki pretekst, żeby na coś móc zwalić "nicnierobienie" a poza tym czasem mam wrażenie, ze w pewnych kręgach jest trendy... Normalni ludzie nie mają czasu na wymyślne chorowanie. Oczywiście nie generalizuję problemu, na pewno jakiś odsetek ludków choruje, ale cała reszta... ech szkoda gadać... Ale i Ty i ja jesteśmy normalne i nie damy się wstrętnemu listopadowemu atakowi złego nastroju... Bo przecież o to chodzi... Moja buzia już za tydzień będzie zupełnie nowa i odmieniona. Lekarz przepisał mi okulary. Spędziłam upojne popołudnie przymierzając setki oprawek i wreszcie padł upragniony przez mojego męża tekst: "biorę TE" Trzymaj kciuki żebym się z nimi zaprzyjaźniła i żeby jesień i zima w nowych okularach niekoniecznie z różowymi szkłami( a szkoda!) minęła szybciutko... W głębi duszy się cieszę że je będę miała ponieważ na pewno mnie to odmieni, a każda kobieta lubi zmiany:) Ściskam Cię mocno i zimowo i ślę pozdrowienia od mojej rodzinki Tak trzymaj Gosia Gosiu, choć nie wiem jak wyglądasz jestem pewna, że te okulary to jest TO!! A co do depresji, hmm, jasne, że w słońcu żyje się jaśniej, ale jak go brak to wcale nie znaczy, że mamy przespać zimę. Ja przyjęłam zasadę, że każdego ranka myślę- to będzie jeden z piękniejszych dni mojego życia. Ściskam M. 23/11/2005 => Chemia już na.... ...finiszu M.:). Im szybciej się zbliża tym lepiej, bo biegnie do mety. A jeśli chodzi o przymykanie oczu. Hm... nie przymknęłam oczu i żałuję. Kiedyś napomknęłam Ci o sąsiedzie, no powiedzmy http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 7 March, 2017, 10:09 Marzena Chełminiak "wariacie". Mnie on nie zabierał komfortu życia, ale pewnej pani tak. Narzekała, pomstowała, bała się. Napisałam jej pismo, że jako mieszkańcy tego czy innego zachowania obawiamy się, a ona jest najbardziej poszkodowana. Efekt? Popisywanie się i niechęć do ...podpisania się we własnym interesie pod tymże pismem. Powiedziałam (sobie) koniec. Ludzie są dorośli. Niech dbają o siebie sami. Co innego pomoc, a co innego branie odpowiedzialności za czyjeś życie czy jego komfort. A we wszelkiego rodzaju nieszczęściach i nadużyciach trudne jest to, że nawet jeśli je zauważymy to bardzo trudno jest przeforsować szczęśliwy finał. W każdej dziedzinie. Możesz się narazić na nieprzyjemności, na tzw. "bycie głupią" itp. A w tych "zbrodniach" intymnych po prostu wymiękam. Nie wiedziałabym co zrobić. Pa... będzie dobrze-k Kasiu, no jasne, że jesteśmy odpowiedzialni za siebie i swoje życie. Ale na szczęście zawsze znajdują się tacy jak Ty i mój admin, którzy nawet jeśli potem żałują, to zawsze reagują widząc, gdy źle się dzieje. I rozumiem, że masz dosyć... ale wiem też, że trudno Ci będzie zachowywać się inaczej:) Dobrze, że jesteś. M. 23/11/2005 => !!! Witaj... Spacerujesz sobie pewnie teraz po plażach Cypru albo patrzysz w rozgwieżdżone niebo. Zazdroszczę Ci tej wyprawy (ale tak pozytywnie zazdroszczę) Mam nadzieję, że ze szczegółami wszystko opiszesz w swoim internetowym pamiętniku. Czytając, poczuję się jakbym tam była. Jakbym patrzyła Twoimi oczami na tamten, cieplejszy o tej porze roku świat. Kto wie, może wyobraźnia zdziała cuda i poczuję na twarzy powiew cypryjskiego wiatru. Odpoczywaj. Naładuj się pozytywną energią, by mieć siłę wrócić tutaj do rzeczywistości. Pozdrawiam Cię Renata Renata pisała kiedy faktycznie spacerowałam i zachwycałam się kolorem morza. Wszystko opiszę i pokażę na zdjęciach w dziale "podróże" Ściskam ciepło M. http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 7 March, 2017, 10:09 Marzena Chełminiak 23/11/2005 => Kiedy 10 dni temu oglądałem pomnik Janosika w miejscowośći Terchowa ,nie pomyślałem ,że 5 dni pózniej, dotrze do nas wiadomość o śmierci Pana Marka Perepeczko. Dochodzę coraz częściej do wniosku ,że w życiu coraz więcej spraw w przedziwny sposób się zapętla i przenika. Czy zawsze jesteśmy świadomi sygnałów do nas dochodzących zewsząd ? I czy potrafimy je należycie odebrać? Ps. Drzewa na jesień gubię liście ,a ludzie w listopadzie masowo popadają w apatię i brak sił. Jesteśmy cząstką natury. Trzymaj się dalej tak dzielnie . M. Tak, jesteśmy cząstką natury, ale do jesiennej apatii nie ma co się przywiązywać. O śmierci Janosika dowiedziałam się w samolocie. Trudno będzie się przyzwyczaić, że i jego już nie ma wśród żywych. Dla mnie będzie zawsze tym pięknym mężczyzną z serialu. Ściskam M. 23/11/2005 => ładowanie akumulatorów... Witaj. Chyba do tego co napisałaś na stronie o swoim pobycie nie trzeba nic dodawać :) To właśnie piękne co zrobić można jak tu taka pogoda i głosy ludzi... spakować sie i pojechac tam gdzie jest inaczej, gdzie wiemy, że nasze siły zostaną zregenerowane i potem powrócić i ten nastrój wykorzystywać tutaj, ewentualnie dzielić sie nim z innymi :) Ja w przyszłym tygodniu wybywam do wspomnianej w ost. mailu Lizbony gdzie mam zamiar naładować to co ulotniło sie w ostatnim czasie. Wiem, że jest mi trudno z takich miejsc potem wracać, ale tak już jest... Potem mogę się tym dzielić z przyjaciółmi...z bliskimi :) Wspomnieniami i dobrą energią :) Życze wszystkiego dobrego...po tym wpisie do dziennika od początku czuje się że chce Ci się żyć :) Tak trzymaj..wierze w Ciebie..Pozdrawiam serdecznie..:)))))))))))) Marcin :) Marcinie, tak sobie myślę, że nas "kręcą" podróże, ale może ktoś inny regeneruje siły w zupełnie inny sposób. Ważne, by znaleźć czas dla siebie i dać sobie prawo do przyjemności. http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 7 March, 2017, 10:09 Marzena Chełminiak Baw się dobrze. M. 23/11/2005 => Marzeno kochana, jak się cieszę z Twojego wyjazdu na Cypr!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Byłam tam z bandą szalonych kobiet całe dwa majowe tygodnie. Właśnie miałam Ci napisać, że kupiłam ekstra Last Minute i w sobotę 26 z mężem i kilkorgiem znajomych lecimy nurkować i drinkować i złapać trochę ciepełka w Egipcie i martwiłam się, że będę się chwalić, a Ty tu zostaniesz, choć cieszysz się naszą pogodą zawsze, i wchodzę na stronę ................... i czytam: Bóg jest kobietą, Marzeno, a ja jeszcze bardziej wierzę, że podarowanie komuś pieniążka sprawia, że się tam poleci/pojedzie/popłynie/skoczy, jak wolisz. Oczywiście jeśli ten który do Ciebie wysłałam dotarł. Ale się cieszę. Kiedy lecisz? Czy będę miała czas, żeby polecić Ci najpiękniejsze miejsca na wyspie? Pamiętaj o Plaży Afrodyty i drzewie chusteczkowym, teraz osobiście możesz tam powiesić swoją, żeby spełniły się Twoje marzenia. I koniecznie zjedz Mezo rybne z owocami morza /jedna porcaj dla dwóch osób - słowo/, i kup ser Halloumi na grilla, i wypij piwo KEO, wypij Ziwaniję - to ich bimber. No i jak znajdziesz cały wolny dzień polecam Wycieczkę na osiołkach, tego się nie da zapomnieć, nawet safari jeppami się nie umywa. A w ogóle to spędź tam miło czas. Jeszcze się cieszę, ale fajnie! Bomba. Buziaki, Małgośka Małgosiu, wiem, że o Cyprze możesz długo i namiętnie. I ja tam byłam nie pierwszy raz. Udało mi się pojechać jeepem w góry Trodos (uwielbiam górskie klasztory), zobaczyć turecką część wyspy i zjeść na ceracie w jednej ze zwykłych wsi ser halloumi z grilla. Bimber też serwowano, ale ja poprzestaję na czerwonym winie:) Życzę Ci wspaniałych chwil w Egipcie, podróżowanie po sezonie ma wielki smak! Aha, pieniążek dotarł, dziękuję, jest w kolekcji, wierzę w marzenia! M. 22/11/2005 => nadrabiam zaległości Cześć Marzena Znowu jakiś czas mnie tu nie bylo. Lekkiego szoku doznałem wpisując omyłkowo www.chelminiak.pl wyskoczył mi skup trzody chlewnej i żywca :) Przez chwilę pomyślałem, że się przekwalifikowałaś :P Co do treści zawartych w blogu. Po pierwsze cieszę się, że tak dzielnie przeszłaś uderzenie http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 7 March, 2017, 10:09 Marzena Chełminiak kolejnej dawki armat. Fajnie, że jakoś to znosisz i walczysz dalej. Cieszę się, że już tak niewiele pozostało. Po drugie - nie cieszę się z powodu Twojego psa. Sam przeszedłem to w zeszłym roku z tą różnicą, że poczekał... Po trzeło się zimno, nie ma słońca, pada deszcz, a dzień kończy się o 16tej. Ja z tego powodu mć :) A po czwarte (to taka uwaga do Fachowca) - wczoraj usłyszałem po raz pierwszy i od wczoraj wysłuchałem chyba ze 100 razy. A to zjawisko nazywa sie Madonna Hung up, dla mnie zrobione po mistrzowsku :) Masz się trzymać nadal dzielnie, ja to sprawdzę całkiem niedługo :) Pozdrawiam i do nastepnego :))) Marcin F. Marcinie, z trzodą nie mam nic wspólnego, za to jestem coraz bliżej diety wegetariańskiej:) A co do Madonny- zgadzam się, wszystko można jej zarzucić, ale nie braku intuicji i solidności w produkowaniu piosenek. Będzie przy czym tańczyć na andrzejkach. Ściskam i trzymam się dzielnie zgodnie z rozkazem! M. 15/11/2005 => przyjaciele Napisałaś o Grafie, ja przypomniałem sobie o moim psie - należałoby powiedzieć o członku rodziny. Nie ma go już 2,5 roku. 2,5 roku bez psa Filona, czarnego podpalanego jaminka. Zostało mnóstwo zdjęć - bardzo nie lubił jak robiłem mu zdjęcia - i wiele, wiele wspomnień. Uzbierało się tego przez 12 lat. Przejwaiał objawy hipochondrii, kiedy po zwykłym szczepieniu tzreba było roztaczać nad nim opiekę, długotrawłą opiekę. Leżał na kanapie pod swoim kacykiem z wizerunkiem foczki i chorował. Lecz kiedy naprawdę zachorował i rzeczywiście trzeba było go nosić na rękach, jeździć na kroplówki, biegać z badaniami, wynikami i przemycać w kiełbasie stos leków - wtedy nie chciał chorować. Nie zaczekał na mnie. Umarł kiedy ja pojechałem na egzamin Czego mi brakuje? Jego porannych odwiedzin w łóżku. Wpychania się pod kołdrę, dopominania się o marchewkę, jabłka, ciastka. Drugiego psiaka nie ma i nie będzie. Dobrze, że wróciłaś na antenę. Raźniej spędzać popołudnia w pracy. A i doza optymizmu też mi się przyda. Jakoś go ostatnio mi brakuje. pozdraiam Mat Mat, lubię czytać takie psie opowieści. Pewnie my, właściciele psów moglibyśmy godzinami wymieniać się swoimi wspomnieniami. Dziś oprawię uśmiechnięte zdjęcie Grafa, na szczęście w te ostatnie dni jego życia mieliśmy dużo wspólnych spacerów, w pięknych sceneriach. http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 7 March, 2017, 10:09 Marzena Chełminiak Ech, gdybym wiedziała, że to nasze ostatnie wyjścia... Ściskam M. 15/11/2005 => pomagać? Witaj! Piszesz o śmierci syna jakiejś pisarki. Według mnie to właśnie w takich chwilach dowiadujemy się jaka naprawdę jest osoba, która próbuje nas pouczać, czy pocieszać, czy pokazywać jakąś drogę. Czy jest to osoba, która w tragicznych momentach potrafi się pozbierać i wrócić do - powiedzmy - normalności (ale z pewnością odmiennej). Właśnie wtedy dowiadujemy się, czy jest to właśnie osoba silna, dużo wiedząca, mająca mandat do tego, aby pomagać innym ludziom w różny sposób zależnie od sytuacji i jej zdolności, bo same chęci nie wystarczą. Osoba słaba, żeby nie wiem jak się starała nie jest w stanie pomóc, bo ta druga wyczuwa jej słabość (szczególnie jeśli jest od tamtej choć odrobinę silniejsza) i jej nie wierzy lub traktuje jej próbę "pomocy" w kategoriach "bo tak wypada". Po prostu według mnie trzeba być profesjonalistą w tym co się robi, a szczególnie jeśli nasza praca wiąże się z innymi ludźmi - lepiej pomóc jednej osobie a skutecznie, niż próbować tysiącom, a w rezultacie połowie zaszkodzić. I to dotyczy wszystkich - od sprzedawcy w sklepie po polityków (ich w szczególności). Ale wystarczy tych poważnych rzeczy.(...) Pozdrawiam gorąco! Wojtku bywa, że nasz własny optymizm zostaje wystawiony na próbę. To trochę jak z wiarą. Łatwo jest wierzyć, gdy układa się wszystko po naszej myśli, gorzej, gdy sprawy idą źle. Tamta historia pokazuje, że nieszczęścia nie omijają też tych, którzy myślą pozytywnie... ale może oni radzą sobie z tym o wiele lepiej niż pesymiści. Ściskam M. 15/11/2005 => przyjaciele Marzenko, znasz ten stan o poranku, gdy już wstałaś, widać co prawda białka oczu, ale nie widać w nich przytomności? Ty pewnie nie (ja też nie, jestem porannym ptaszkiem - wszak urodziłem sie o 5:50 :) ...ale moja siostra ma takie coś o poranku. Mówimy wtedy - "żółtko dojrzewa, nie przeszkadzać" i omijamy szerokim łukiem naburmuszoną, http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 7 March, 2017, 10:09 Marzena Chełminiak budzącą się do życia kobietę.... Tjaaa...... ;) Siostra ma psa.... sukę, dalmatynkę Rankiem to stworzenie jakby nie zdając sobie sprawy z grożącego mu niebezpieczeństwa, łasi się, merda ogonem, wielbi swoją panią na sobie tylko znane sposoby i staje się cud - oto moja siostra odzywając się do psa zachrypniętym głosem: - A ty czego mordę szczerzysz z samego rana?! - Co się tak idiotycznie cieszysz, no powiedz, jest z czego? głaszcze go (ją) czule, witając się z najwierniejszym przyjacielem ...nagle, mimo swojej porannej ślepoty, dostrzega, że pies ma ropę w kąciku oka i znów marudzi: - No chodź tu bydlaku, musze ci to wyjąć ! ....a pies z anielską cierpliwością znosi wszelkie szykany i jeszcze liże swoja pania po rekach.... Tak, zwierzęta przyjaźnią sie z nami-ludźmi, bezinteresownie.... Dla samej obecności w pobliżu, dla ciepłego dotyku, dla tego zrzędliwego głosu - ale przecież skierowanego do nich Nie wiem, dlaczego pisze o tym do Ciebie - nie masz przecież ani zrzędliwego głosu ;) ani porannych fumów..... ;) Pisze chyba po to, by podzielić sie ciepłym wzruszeniem, jakie zawsze wywołuje we mnie ten obrazek.... ...bo Twój głos działa na mnie podobnie - usmiecham się do Ciebie, chociaż tego nie widzisz, więc muszę jakimś sposobem przekazać Ci ten uśmiech.... niechby mailem :) Ściskam Cię zapamietale Janusz Januszku, o zwierzęcej przyjaźni mogłabym długo i namiętnie:) Pozdrawiam M. 15/11/2005 => co do Grafa! M. Jak mi przykro..:( Piękny pies. Zbieramy sie z mama do kupienia psa i juz wiem jak go nazwe... Graf będzie miał na imie. P. http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 7 March, 2017, 10:09 Marzena Chełminiak Pawle, uśmiechnęłam się radośnie. Niech Twój Graf da Ci to co ma najlepszego, bez względu na to czy będzie piękny czy brzydki. Ważne, by miał to niepowtarzalne psie serce! Pozdrawiam M. 15/11/2005 => DROGA PANI MARZENO!!! Chociaż mam dopiero 16 lat i niewiele jeszcze wiem o prawdziwym życiu bardzo zainteresowała mnie pani osoba. Od kilku lat regularnie przynajmniej po 2 godziny słucham RADIA ZET. Bardzo podoba mi sie Pani głos w radiu. Jest taki ciepły, spokojny, z czymś charakterystycznym co pasuje tylko do Pani a na dodatek taki kobiecy. Na Pani stronie internetowej interesuje mnie bardzo dział "myśli, które nadaja sens". Jedną z takich myśli, którą mogę od siebie dodać jest myśl, która wielokrotnie obiła mi sie o uszy "Życie ma sens nawet gdy gaśnie nadzieja". Ciekawy jestem Pani interpretacji tej myśli. Mam nadzieję, że Pani optymizm oraz grono przyjaciół, które na pewno Panią wspiera pomogą wygrać z chorobą. Powiem Pani jeszcze jedną rzecz. Wiara w Boga pomaga przezwyciężyć strach, oraz umacnia nas duchowo od środka, od serca. Kiedy chodziłem do gimnazjum, chociaż teraz dosyć dobrze wspominam tamten okres nie było mi łatwo. Byłem w swojej klasie poniżany, wyzywany tylko dlatego, że komuś nie podobał sie kolor moich włosów (rude), oraz wyraz mojej twarzy. Nie miałem przyjaciela który mógł by mi pomóc, obronić mnie, wstawić sie za mną. A ja nadal cierpiałem. Nie umiałem sie bić, bo uważałem że bicie jest zawsze najgorszym rozwiązaniem. Ale wiedziałem jedno, że Bóg istnieje. To ON dał mi siły abym mógł przezwyciężyć te trudne lata mojego życia. W każdą niedzielę chodziłem do kościoła aby wysłuchać Jego w pewnym sensie rady. I słowa Chrystusa "błogosławieni którzy sie smuca, albowiem oni bedą pocieszeni" dodawały mi energii. I gdy po trzech latach w gimnazjum nasze drogi sie rozeszły nie znienawidziłem ich, ale wręcz odwrotnie WYBACZYŁEM. Wybaczyłem chociaż to oni powinni zrozumieć, że tak sie nie robi. Powinni zauważyć, że popełnili błąd. Nie wiem dlaczego to napisałem, ale zauważyłem że powinienem. Chociaż właściwie Pani nie znam to jednak byłem w stanie Pani zaufać. Aż mi sie lżej na sercu zrobiło , gdy to Pani powiedziałem. Przepraszam za wszystkie popełnione błędy ortograficzne, językowe ale pisałem to co przyszło mi na język. Gorąco Panią pozdrawiam i czekam na odpowiedź REMIGIUSZ Remku, bardzo Ci dziękuję za zaufanie i tak szczery list. Jesteś wrażliwym i jednocześnie silnym chłopakiem. To rzadkie połączenie. http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 7 March, 2017, 10:09 Marzena Chełminiak Pytasz o moją interpretację myśli o nadziei... hmm, ona zawsze umiera ostatnia. Dlatego tak bardzo nie lubię medycznych określeń- przypadek beznadziejny. Nadzieja karmi się miłością i wiarą, sama nie chciałabym jej nigdy stracić. Pozdr M. 9/11/2005 => O napisaniu do Pani myślę od kiedy zobaczyłam Panią w Mieście Kobiet w TVN Style w programie dotyczącym życiu z rakiem. ...i teraz się zatrzymałam, i całą moją inwencję twórczą trafił szlag, i wszystkie słowa, które sobie układałam w głowie nagle wydały mi się być tak głupie, banalne, nie na miejscu, idiotyczne, po prostu nijakie.... Kiedy jeszcze słuchałam Zetki, Pani audycja, to jak Pani mówiła, jakim tonem i co Pani mówiła, działało na zasadzie zdrowego, energetyzującego kopa w pewną część ciała. Myślałam sobie zawsze, że fantastyczne jest to, ze ktoś nadal wierzy w rzeczy, sytuacje, zjawiska niewytłumaczalne logiką, poza realnością, czasami postrzegane jako śmieszne i będącą być może oznaką słabości, że ktoś ma swój własny, magiczny świat i wcale się tego nie wstydzi, ba, nawet publicznie się do niego przyznaje. Wkradnie się w tego maila pewien chaos, możemy przyjąć, że będzie to chaos z tych twórczych :))) Pani Marzeno, nie będę się rozpisywała o swoich emocjach związanych z chorobą, nie jestem chora więc na takich emocjach się nie znam. i siedzę cicho. ale chcę Pani napisać, że będę ciepło o Pani myślała, że będę czekała na kolejny wywiad w Mieście Kobiet kiedy Pani powie: byłam i ZWYCIĘŻYŁAM !!!!!! ta fotka, choć z pozoru mroczna, ma być przesłaniem siły i niezłomności. Ten zamek jawi w mało optymistycznej scenerii, ale to JEST ZAMEK: budowla stabilna, która przetrzyma niejeden atak wroga. i ja jestem pewna, że Pani przetrzyma, że zachowa Pani w sobie niepoprawny optymizm chociaż może być o niego teraz trudno, że pozostanie Pani niezłomna w wierze w to wszystko, co jest rzeczywistością nie rzeczywistą. gorąco pozdrawiam. Urszula Ula napisała list o sile. Jestem zobowiązana by ją mieć... także wtedy, gdy wydaje mi się, że ją tracę. Przy takim wsparciu nie wypada... Dziękuję. M. http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 7 March, 2017, 10:09 Marzena Chełminiak 9/11/2005 => hhh Spóźnione przemyślenia o Wszystkich Św. dużo myślałem o zmarłych, tych znanych i bliskich, o przemijaniu. Czas leci strasznie szybko, a my mamy tyle do zrobienia, tyle marzeń, pomysłów....jak patrzę na ludzi, którzy czekają, aby dzień minął to mi ich szkoda. Więc żyjmy intensywnie nie zatracając tego co w życiu najważniejsze. Ja ostatnio odkryłem, co jest dla mnie ważne w życiu......spełniajmy się i bądźmy otwarci na innych. I smakujmy życie tak jak Pani. Zdrowia życzę. ps; Pisała Pani, o tym że chodzi Pani do teatru. służę pomocą, oglądam prawie wszystko, co jest w Warszawie i się tym interesuje. Polecam się, zawsze pomoge coś wybrać. Masz rację, że czasami żyjemy tak jakby czas nas nie ograniczał. Dlatego oduczyłam się już czekania na przysłowiowy weekend, bo w tym czekaniu można zgubić resztę tygodnia. Co polecasz w teatrze teraz? Pozdr M. 9/11/2005 => Droga M Nie pisałam, ale wciąż myślę. Przesyłam pozytywną energię i siłę na wytrwanie i pokonanie. Nie wolno się przyzwyczajać. Cały czas trzeba walczyć. Tak jest z chorobą i z przyjaciółmi. Trzeba o nich dbać i pamiętać. Pielęgnować przyjaźń. Wtedy się zbiera owoce tej przyjaźni. Życzę Ci dużo zbiorów. Pozdrawiam serdecznie i ściskam. Agata Agatko, przyjaciele sprawdzają się w każdej sytuacji, to zresztą sprawia, że tak ich nazywamy. Z przyjaciółmi jest się na dobre i złe. Ze znajomymi tylko się bywa. Do chorowania nie chce się przyzwyczaić, do bólu też nie, bo wtedy mogłabym stracić wiarę, że może być lepiej. Akceptacja - tak, ale nie bezwolne pogodzenie się z losem. Dziękuję za Twoje słowa http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 7 March, 2017, 10:09 Marzena Chełminiak M. 8/11/2005 => Dzień dobry dziś przez przypadek znalazłam Pani stronę, nie wiedziałam, że jest Pani chora. Dla mnie jest Pani Głosem, który ma tyle ciepła i energii, a nie kimś chorym!! Ostatnio nie mogłam płakać, jakoś się zablokowałam, choć było mi chwilami źle, albo bardzo dobrze, mimo to nie mogłam, ale dzięki Pani stronie i słowach, obrazach i książkach tam przedstawionych po moich policzkach spływają łzy, jednak nie smutku, żalu czy współczucia. Są to ciepłe łzy wzruszenia, podziwu i uzania! Dziękuje!!!! Dobrze już Pani wie, że nie jest sama! A teraz do grona osób wysyłających Pani siłę i pozytywną energię dołączam i ja, obca osóbka. pozdrowienia m. ps Odpowiednio do pory roku chciałam Pani przesłać jedno z moich ulubionych zdjęć zrobionych przez mojego tatusia w naszym ogrodzie, to moje ulubione drzewko jesienią, mam nadzieję, że jak Pani na nie popatrzy to też poczuje wiatr który porusza listkami ten spokój i ciszę, odprężenie... Drugie to widok z mojego okna w domu u moich rodzicow, jak tęsknie to ono przybliża mi rodzinę i dom. Droga M. przepraszam, że odpisuję dopiero teraz. Trzeba płakać, a potem znów się uśmiechać i czekać na to co dobre. Nie jesteś wcale obca, wydaje mi się, że mamy tyle wspólnego... Pozdrawiam M. I wcale nie jestem chora, ja się tylko leczę:) 8/11/2005 => mniami mniami cześć Marzenko, (...) Byłam u lekarza rodzinnego, i zbadał mi piersi. Poszłam co prawda po skierowanie na USG lub mammografię ale poinformował mnie, że się nie łapię. mam 34 lata a program obejmuje panie po 40tce. Jako ta dobrze poinformowana cytowałam Cię jak z kartki, że przecież guz rośnie 5-7 lat i jak go wyczuję będzie za późno. Przyznał mi rację i wzruszył ramionami. Dramat. Od razu zastanowiłam się co z ogromną kasą jaką potrącają mi miesiąc w miesiąc na ZUS. Tak czy nie muszę wydać z własnej kieszeni kasiorkę na badanie, ale zrobię to TYLKO I WYŁĄCZNIE DLA SIEBIE!!!! Nawet jeśli to jedna para butów mniej. http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 7 March, 2017, 10:09 Marzena Chełminiak Dzięki za mądre słowa jakie nam przekazujesz, które powodują, że coś dla siebie zaczynamy robić. Bo my baby pracujemy zawodowo, sprzątamy, gotujemy, chodzimy na wywiadówki, prasujemy mężom, robimy tysiące zbędnych rzeczy, a kto je za nas zrobi jak z powodu "braku czasu" dowiemy się za późno i nas zabraknie? Chcę kiedyś robić pierogi swoim wnuczętom, i zdrowa przy lampce wina przesiedzieć z mężczyzną mojego życia całą noc na ganku albo na ciepłej plaży. Mogę to zrobić i zrobię, ale muszę być zdrowa i żyć. Ściskam, całuję pozdrawiam Małgosia Tu są bardzo cenne uwagi od Gosi. Jestem z niej dumna! M. 8/11/2005 => Dlaczego? Witam Cię Marzeno, miałam przyjemność oglądać program o raku piersi w TVN Style w którym brałaś udział. Tak się złożyło, że akurat w tym czasie mama moja leżała w szpitalu z powodu guza piersi i była dzień przed operacją. Teraz jest już w domu i wszyscy czekamy ze strachem (o którym nikt głośno w domu nie mówi) na wyniki badania histopatologicznego. Słuchając Ciebie i czytając Twój pamiętnik czerpię siłę na każdy dzień, przepełniam się optymizmem, że wszystko będzie dobrze! Strasznie się boje! Cicho w ukryciu tak aby mama nie widziała popłakuje sobie, próbuje rozładować niepokój który kumuluje się we mnie. I myślę sobie, że ktoś kiedyś mądrze powiedział, że.. "co nas nie zniszczy to nas umocni"... Mam nadzieję, że już niedługo będę mogła napisać Tobie, że to był tylko zły sen. A Tobie Droga Marzeno życzę z całego serca pogody ducha, siły i słońca, słońca, słońca... Wierna słuchaczka, Karolina Karola, najważniejsza jest miłość... ona pokonuje strach. Bądź blisko swej Mamy, wysyłam Wam dobre życzenia M. 8/11/2005 => Marzenko http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 7 March, 2017, 10:09 Marzena Chełminiak (przepraszam, że tak Cię nazywam, ale własnie dziś stałaś mi się bardzo bliska) No i z tego wszystkiego nie wiem jak zacząć. Przede wszystkim chciałabym się uśmiechnąć :) i powiedzieć Ci że: tak, jesteś spełnionym radiowcem! :) od niedawna mieszkam w Niemczech i jakimś cudem Radio Zet jest jedyną polską stacją jaką odbieram, nawet sobie nie wyobrażasz jakie to dla mnie ważne. Pokochałam Radio Zet za siłę jaką mi daje, za to że nie jestem sama. Ale do rzeczy. Dlaczego poczułam, że muszę do Ciebie napisać? Do dziś nie wiedziałam o Tobie nic. Znałam tylko Twój głos z anteny. Głos pełen Optymizmu, radosny, Wręcz zarażający dobrym humorem. I kiedy przeczytałam dziś Twój dziennik, bylam w szoku. Wcześniej Cię po prostu lubilam, za audycje, teraz Cię podziwiam, za siłę charakteru. I to wszystko, bo gdybym napisała coś jeszcze, stałoby się to po prostu banalne. Trzymaj sie :) Pozdrawiam Kasia I to jest właśnie Kasiu ta siła radia. Jestem z Tobą w Twoim domu, tam, gdzie Ty zechcesz, abym była. Sama decydujesz jak często. Dając, nigdy nie wiemy kiedy dostaniemy z powrotem, nawet więcej niż sami zaoferowaliśmy. Teraz się o tym przekonuję. Ściskam i dziękuję, że napisałaś. M. 8/11/2005 => gorące pozdrowienia z Gdańska ... Pani Marzenko, baardzo serdecznie ściskam i przesyłam jak najcieplejszą energię. Życzę szybkiego powrotu do sił, choć zdaję sobie sprawę, że nie bedzie to łatwe. Z całego serca wszystkiego naj...prosze się trzymać i słuchać tylko tych optymistycznych myśli.Proszę pamiętać że Pani ciało da sobie radę z atakiem toksycznych kropli, gdyż jest otoczone pozytywną energią napływającą z gorąco wierzących, pamiętających o Pani serc. Jutro rano idę do szpitala, w środę lub czwartek bedę miała operację, jak dobrze pójdzie za jakiś tydzien wróce do domu. Będzie mi brakowało odwiedzin na Pani stronie, jednak pocieszam się, że jak wrócę to bedzie już "z górki",pozostanie "tylko" leczenie radiojodem i nowe życie bez złośliwca i tarczycy, no i co bardzo miłe - bede miala więcej do czytania na Pani www. Załączam rymowankę życzeniową mego autorstwa, mam nadzieję, że wywoła usmiech na Pani twarzyczce: Zdrowia, zdrowia, zdrowia wszystkiego o czym zamarzy Twa kształtna głowa http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 7 March, 2017, 10:09 Marzena Chełminiak al-chemicznych doznań możliwie bezbolesnych jak zawsze udanych wywiadów niedzielnych Jak najmniej strachu, bólu, mdłości i innych uciążliwych dla ciała i ducha dolegliwości Wiary, nadziei i cierpliwości Spójrz ile na Twej stronie pozytywnej energii gości choć masz jeszcze sporo ciężkich chwil przed sobą Pamiętaj jesteś naprawdę dzielną osobą-najlepsze chwile wciąż jeszcze przed Tobą:) Kasia z Gdańska Kasiu, bądź dzielna, tam w szpitalu i wracaj z nowym apetytem na życie. Ja tu poczekam! A rymowanka rozkoszna. M. 8/11/2005 => WITAJ, WIEM ZE T O MALA POCIECHA,ALE MNIE TAKIE MLYNSKIE KOLO DOPADA PRAWIE CODZIENNIE MOZNA SIE PRZYZWYCZAIC Pozdrawiam Marcin Marcinie, nie chcę się przyzwyczaić. Szukam sposobów zapanowania nad ogrami i tym kołem. Najgorsza jest bezsilność. Wysyłam uśmiechy, wiesz ,że Cię podziwiam M. 8/11/2005 => uśmiech na początek :) http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 7 March, 2017, 10:09 Marzena Chełminiak Tysiące razy czytałam pewne zdanie .... aż kiedyś przeczytałam i dostrzegłam jego sens... "Kochaj bliźniego swego jak siebie samego" ... ani nie mniej! ... ale też nie BARDZIEJ! Uśmiech serdeczny na koniec :) ... a ja wreszcie odkryłam, że jest tam mowa o sobie, a nie tylko o bliźnim! Ściskam M. 8/11/2005 => od Marcina:) Witaj. Dawno nie pisałem, ale teraz nadrabiam tą zaległość. Wiesz dobrze, że Portugalia to kraj, który darzę szczególnym sentymentem. Ostatnio znów moje myśli się koncentrują na niej. Ostatnio grupa moich przyjaciół chciała zobaczyć Lizbonę, bo pewne tanie linie lotnicze zaoferowały super cenę za bilet w dwie strony. Decydować trzeba było sie szybko.. lecz plan upadł, bo znajomi nie dogadali się miedzy sobą więc opowiedziałem o tym mojemu polskiemu przyjacielowi, który tam mieszka i zdecydowałem sie pojechać sam i spędzić parę dni, żeby naładować akumulatory po ostatnich smutkach, które mnie dopadały. Tak wiec lecę... moim portugalskim przyjaciołom już zrobiłem niespodziankę tą wieścią. Postanowiłem, że zabawię się trochę w ambasadora kultury polskiej w Portugalii i planuję im zawieść dwa albumy Anny Marii Jopek, bo lubią jazz i film o papieżu " Karol. Człowiek....". Oni tego filmu tam nie widzieli, a bardzo chce żeby to zobaczyli bo on jest obrazem tego co działo sie w Polsce w tamtych czasach, co dla nich w większym stopniu nie jest znane. Chcę przybliżyć im nasz kraj :) Tak bardzo się ciesze że jade... oby tylko pogoda dopisała. Mam nadzieję, że w Twoim życiu też wiele sie dobrego dzieje. Napisz parę słów od siebie w wolnej chwili. Czekam na maila. Pozdrowienia serdeczne od Marcina. Wszystkiego dobrego :) Pa! Marcinie gratuluję decyzji. Nie zawsze trzeba czekać na innych. To co dobre dla Ciebie nie musi oznaczać tego samego dla Twoich znajomych. Rób to co Ty czujesz! Są możliwości - wykorzystuj je. Powodzenia http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 7 March, 2017, 10:09 Marzena Chełminiak M. 8/11/2005 => Marzeno, ojejku, jestem pod ogromnym wrażeniem tego jak jasno i wyraźnie pokazałaś, że rak to tylko krótki i wkurzający etapik w Twoim życiu. I zaraz się skończy!!! Ta wyprawa do pracy z gołą głową? Cholera jasna, jestem odważna, ba nawet szalona, ale chyba bym się nie odważyła. Jak się czułaś? Niby w pracy jak w domu, ale pewnie peszą te wpatrzone oczy z każdej strony. Ale brawo! Tak trzymaj dziewczynko, w końcu postanowiłaś żyć jeszcze długo na tym świecie. /uśmiech gości na mojej twarzy od ucha do ucha, bomba/ Małgośka Małgośka, a żebyś Ty widziała jak ja się dzisiaj wkurzałam na to co rozsadza moje kości! Do łysej głowy tak się już przyzwyczaiłam, że pewnie włosy wydadzą mi się czymś zaburzającym ten ascetyczny wygląd:) Ściskam M. 8/11/2005 => Radio ZET Jestem Ola, mam 14 lat. Słucham radia ZET od 2 lat. Bardzo mi się podoba muzyka, programy, konkursy i wywiady. Ostatnio słuchałam wywiadu z Małgosią Kożuchowską (fajny był) .To moja ulubiona aktorka. Bardzo chciałabym się z nią spotkać i porozmawiać tylko nie za bardzo wiem jak. Może ma Pani jakiś pomysł?? Proszę o odpowiedz. Ola Droga Olu, aktorzy czasami mają spotkania ze swoimi widzami... Może wtedy uda Ci się porozmawiać z Małgorzatą Kożuchowską. Życzę Ci realizacji marzeń (nie ma rzeczy niemożliwych) i pozdrawiam M. 8/11/2005 => Właśnie, dlaczego nie ma Twoich zdjeć na stronie? Więc w imieniu wszystkich tu licznie(?) zgromadzonych prosze Cię o to!. Sądzę, że prosisz w swoim imieniu, bo Ci, którzy tu wpadają doskonale wiedzą dlaczego tych zdjęć nie ma ...i nawet nie chcą ich widzieć:) Odkryj moc swojej wyobraźni! http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 7 March, 2017, 10:09 Marzena Chełminiak Pozdr M. 7/11/2005 => Bóg zapłać i Szczęść Boże! Witaj Marzenko, Kochana Siostrzyczko! Od dziś mam neostradę i od dziś na dobre siedzę w Internecie jak u siebie. Przypadkowo wybrałem stronę ZET-ki [...nie ma przypadków] i chciałem poznać ludzi z Radia, które lubię. Tym sposobem dotarłem również do Twojej strony... Jak sięgne pamięcią, to zawsze lubiłem Ciebie słuchać ze względu na subtelny głos, ale także ze względu na to co mówisz do słuchaczy. Nim powstało dzieło "Księga na dobry dzień" myślałem, aby napisać pracę z teologii ascetycznej bazując na wszystkich złotych myślach przez Ciebie wypowiedzianych. Zawsze wydawałaś mi się niezwykle piękna wewnętrznie, a przy tym anielsko popychająca ludzi ku codziennemu szczęściu, którego nie należy gonić, ale doszukiwać w sobie... (Jeśli przyszłość napawa Ciebie lękiem [widziałem taki strach w oczach mojego Tatusia gdy lekarze stwierdzili u Niego nowotwór o wysokiej złośliwości] to śpieszę Ci powiedzieć, że jako słuchacz ZETki jestem dumny z Twojej przeszłości i teraźniejszości... z Twojej pracy, a bardziej z Twojego Serca dla ludzi każdego formatu. [W Radiu Maryja z pewnością jest więcej modlitwy niż w ZET-ce, ale dzięki Tobie w Radiu ZET jest więcej serdeczności i pokoju - jest wiecej miłości]. Mój Tata o chorobie dowiedział się w kwietniu br., ale wygrał z czasem i chorobą. Jest okaleczony po operacji, ale nie ma w sobie nawet najmniejszego śladu śmiertelnej choroby. Przez cały czas miał Nadzieję wbrew nadziei. Dużo też się modliliśmy. Nie wiem jakie jest Twoje odniesienie do Boga czy religii, ale od dziś modlitewnie zaopiekujemy się również Tobą. Prosiłem o cud dla Ojca, a teraz będę prosił o cud dla Ciebie, mojej nowej Siostrzyczki. Pozdrawiam... ks. wojtAS Wojtasie, spadłeś mi z nieba, bo właśnie teraz, gdy nowa chemia buszuje po moim organiźmie potrzebuję siły z nieba. A zatem jestem Twoją siostrzyczką, połamaną przez koło tortur, ale pełną wiary, że można i to przetrwać. Dziękuję za te miłe słowa z listu...fakt, nie ma przypadków. Fajnie,że napisałeś! M. 7/11/2005 => a teraz komentarz do listu Kasi... "PS. Nie zgadzam się z Tobą, że dzisiaj liczy się tylko kult młodości i zdrowia. Są na tym świecie http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 7 March, 2017, 10:09 Marzena Chełminiak ludzie, którzy czują pokorę do choroby, mają szacunek dla starości i zdają sobie sprawę, że każdego z nas jedno i drugie kiedyś spotka." Ja również widzę to tak, jak Kasia. Szacunek do starości jest zakorzeniony w wielu kulturach - choćby indiańskiej. Nie na darmo mówi się - Rada Starszych. Stowarzyszenie ludzi doświadczonych, z doświadczenia których czerpią mlodsze pokolenia. W rodzinach wielopokoleniowych widać to najlepiej. Zauważ, że w tych domach, gdzie mieszkają razem najstarsi, średnie pokolenie i najmłodsi, relacje między wszystkimi są prawidłowe. Młodzi oswajają się z procesem starzenia, ze śmiercią... Starzy na nowo dzięki wnukom odczuwają radość młodości... przydają się - choćby "tylko" do tego, by ujrzeć roześmiane oczy dziecka... Jestem świeżo po obejrzeniu filmu "Czekolada". Jedna z bohaterek, starsza pani, chora na cukrzyce, skonfliktowana z rodziną, zgorzkniała, nagle dzięki przybyłej do miasteczka obcej kobiecie poznaje te smaki, o których pisałem wyżej.... Inny sliczny film, mówiacy o podobnych sprawach, to "Dwaj zgryźliwi tetrycy" ...a na zakonczenie o smakach: piłaś kiedyś czekolade z dodatkiem chili? podpatrzyłem w tym filmie - PYSZOTA :) ....spróbuj.... Janusz-ek ;) Januszu, oczywiście, że są ludzie którzy szanują starość. Z drugiej jednak strony żyjemy w czasach, w których od rodziców czy dziadków wymaga się częściej pieniędzy niż dobrej rady. Wiem jednak doskonale, że tworzenie rodziny wielopokoleniowej jest wielką sztuką. Ważne, by każdy znalazł swoje miejsce. Ja nie znałam swoich dziadków i bardzo do nich tęskniłam. M. Przymierzam się, żeby ten film obejrzeć, to chyba dobry czas! A czekolada z chilli - brrr. 7/11/2005 => Wiem o Tobie coś dobrego! Witaj Marzenko! http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 7 March, 2017, 10:09 Marzena Chełminiak Jesteś albo w trakcie ...albo po... wysyłam całą swoją pozytywną energię, abyś była mocna.Jak będziesz czytać ten list, chcę abyś pomyślała o czymś miłym... chce wyrwać Cię ze szponów tygrysów. Marzenko pomyśl sobie: "Czyż nie lepszy byłby nasz świat, Gdyby słyszeć od spotkanych osób: -Wiem o Tobie coś dobrego-, I widzianym być w ten sposób? Czyż nie byłoby cudownie, Gdyby dłoń napotkanego Niosła z sobą zapewnienie: -Wiem o Tobie coś dobrego? Czyż nie byłoby szczęśliwiej, Gdyby dobro, które jest w nas Było rzeczą, ta jedyną, Pamiętaną w kazdy czas? Czyż nie słodsze dni byłyby, Gdyby sławić dobroć znaną? Wszak jej tyle jest na świeci. Nawet w wadach, jakie mamy. Czy nie warto by spróbować Tak o innych myśleć sobie: -Ty znasz jakieś dobro we mnie, Ja znam jakies dobro w Tobie?-" Wiem Marzenko coś dobrego o Tobie... pomyśl jakby to było wspaniale, gdybyśmy tak widzieli innych. Wpadnę do Ciebie w poniedziałek... znów "usłyszę" coś dobrego o Tobie... http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 7 March, 2017, 10:09 Marzena Chełminiak Beata Beatko, dobro niesie dobro. Niby banał, a jednak coś w tym jest. Sama zaczęłam zwracać uwagę na to co i jak mówię. Dobre słowa przyciągają dobre zdarzenia! Ściskam M. 7/11/2005 => Wiersze o śmierci Chciałabym Marzeno powiedzieć Tobie, że przepięknie o śmierci pisze Wisława Szymborska. Myślę o utworach: ,Pogrzeb" i ,,Bagaż powrotny". Ilekroć je czytam, urzekają mnie coraz bardziej i zawsze inaczej. (Jak to z poezją bywa). Od duższego czasu obserwuję Twoje zmagania i cieszę się, że oswajasz tego nieboraka (niech się wycofa), dla siebie i dla nas!!!! Dla wszystkich.Mój tata też przeżywa z nim spotkanie.Walczy, udaje ,że go nie ma, że go nie dotyczy. Tylko chwilami, patrząc na wnuki, które go uwielbiają, tak dziwnie się zamyśla......To życie dorosłe wydaje się czasem zbyt trudne, ale z drugiej strony, nikt przecież nie powiedział, że będzie łatwo. Trzymaj się jutro! Oby tygrysy zamieniły się w niewinne kocięta. Niech wpadną tylko ugrzać Ci stopy przed snem i zmykają. Pozdrawiam i dziękuję Monika Moniko, każdy wcześniej czy później musi się zmierzyć z czymś trudnym. Ja z Twoim Tatą robimy to już teraz. I wcale się nie dziwię, że jakoś częściej się zamyśla. Te chwile z wnukami mają teraz zupełnie inny wymiar. M. PS Tygrysy Cię posłuchały... zrobiły miejsce dla koła tortur:) Sama nie wiem co było milsze. 5/11/2005 => reszta won Cześć Marzena. Dziś rano, gdzieś koło wpół do dziewiątej, dzwonek. Dzyń, czwartego mamy. http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 7 March, 2017, 10:09 Marzena Chełminiak Pomyślałam czy już, czy za chwilę, a może to od wczoraj. Zawsze nie wiem co wtedy powiedzieć. Kiedyś zostałam wystawiona przez chłopaków jako jedyny reprezentant grupy na wykład z fraktali. Byłam zła na nich bo ten profesor słynął z nudy, no i sama. Wiesz, wyszłam stamtąd zakochana w tych fraktalach, i mało brakowało, żeby w nim też. A to są takie naturalne twory, obecne wszędzie. Fraktal to korona drzewa, system korzeniowy, każde dorzecze, to też układ nerwowy albo krwionośny. To coś tak naturalnego, że nie masz na to sposobu. Zawsze ułoży się i dopasuje do indywiduum od urodzenia. Tak sobie wciąż myślę, że trzeba pozwolić przepłukać Twoje indywiduum tymi lekarstwami, i wtedy wszystko co naturalne, naturalnie się obroni. A reszta won. I będę się upierać, że jesteś ozdrowieńcem. Zawsze coś tam już się uleczyło. Całuję kaśka! Trzymaj się i daj znać! Mówiłam, że nieźle jest mieć kształtną głowę. Kasiu, na naturę nie ma sposobu, zupełnie jak w Twoim liście. Zdrowie jest moim naturalnym stanem. Powtarzam to swoim komórkom dzień w dzień:) Niech żyją kształtne czaszki. Buziaki M. 5/11/2005 => a ja niepokorny.... Witaj, Głosie Marzeny ;) odniosę się do komentarza na jeden z listów: "Internauto, fotografie znalazł się taki jeden, który podjął się zadania sfotografowania głosu. Efekty zaprezentuję wkrótce" Marzenko, może Cię to zdziwi, ale ja NIE CHCĘ, byś mi podawała adres tego miejsca ze zdjęciami głosu..... Bo chcę, byś była we mnie, w głowie taka, jaką Cię kocham - BEZ obrazu, rozmyta, http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 7 March, 2017, 10:09 Marzena Chełminiak niewyraźna - ale z wyrazistą osobowością, zmienna - jak kobieta ;) którą jesteś w 200% ...pełna kobiecych sprzeczności, mieszanka pozornie niemożliwego, delikatna, a silniejsza od niejednego "twardziela"; wrażliwa realistka pełna marzeń (imię zobowiązuje, hihi ?) GŁOS o tysiącu twarzy - o każdej porze innej, coraz ciekawszej... Jesteś we mnie jak obraz tworzony na ścianie przez więźnia w małej celi, do której przez wąskie okienko tylko na krótką chwile dociera światło dnia, więc może codziennie namalowac tylko kilka kresek, a to światło za każdym rankiem oświetla inny fragment ściany... Ściskam Cię TO JA ! Więzień Wyobraźni Myślę jak Ty. Chcemy mieć miejsce dla swojej wyobraźni, jeśli wszystko zastąpi obraz cóż nam zostanie? A zatem nie jesteś osamotniony w tym więzieniu wyobraźni:) Ściskam M. 5/11/2005 => od Ani To chyba już nawyk :) Codziennie odwiedzam Twoją stronę. Szukam tu pozytywnych myśli, czy sposobów na rozwiązanie niektórych problemów. Znajduję je, a poza nimi - hmmm... niebiańską nostalgię (?), wymówkę do "przesiedzenia" chwili, poczytania... Lubię to i lubię Ciebię :) Ostatnio często prosisz o dobre słowo, o energię... Dzisiaj pomyślałam, że mogłabym spokojnie porównać swoją osobę do jakiegoś wampira, czy wyzyskiwacza... Biorę (czyt. czytam) nie dając nic w zamian (czyt. nie odpisujac sentencjami dodającymi otuchy). Kurcze. Tak chciałabym napisać coś pokrzepiającego, albo coś śmiesznego. Trudno. Chyba pozostane przy odbieraniu energii, ale jeżeli tylko poczujesz znaczny jej niedobór- daj znać, przestanę tu zaglądać :P Ściskam. Ania Drogi energetyczny wampirze, nic tu nie ubywa od Twojego przebywania. Dlatego nie znikaj, bo może jednak zupełnie nieświadomie zostawiasz jakiś ślad... a ja sobie i z tego korzystam:) Buziaki M. 5/11/2005 => Nie wiem czemu ale... http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 7 March, 2017, 10:09 Marzena Chełminiak Wpis z dnia 4.11.dotyczący Twojej chemii był jakiś taki hmm, nie wiem sam jak określić, obligujący mnie do tego,by napisać Ci coś miłego, sympatycznego dającego dowody sympatii. Jestem z Tobą od dłuższego czasu, z Tobą w sensie na Twojej stronie, aktywnie się na niej udzielając. Eteru* przestałem słuchać już bardzo dawna, a tym samym Ciebie. Bo należę do tych bardziej wymagających, nie zadowolę się kilkoma wejściami na antenę, kiedy to miły przerywnik Twój Głos, jest antraktem w koszmarnym dramacie pt. Czułe ...* Ja wchodzę na Twoją stronę, na której masz swobodę wypowiedzi, czytając Twoje słowa w głowie dźwieczy mi Twój głos, który znam na pamięć, takie moje madawanie wewnątrz. To coś miłego o czym chcę napisać, to historia, która czesto mi się przypomina...mam kilka lat, siedzę z mamą w kuchni. ona gotuje obiad, a ja podpatruje z ciekawością co ona tam wyrabia. Stąd pewnie to moje kulinarne zacięcie i późniejsze kształcenie się. Tak więc, ona wałkuje coś na stolnicy, ja siedzę obok radia, a tam zabawa w Kuferek i Twój głos, zawsze z mamą zapamiętywaliśmy ile jest w danej chwili w środku. Cieszyliśmy się razem ze zwycięzcami konkursu, pamiętam, że była możliwość wysłania pocztówki konkursowej, z racji tego, że nie każdy posiadał telefon, i my wysyłaliśmy te pocztówki. Do dziś dzień lubie z mamą przesiadywać w kuchni, stolnicę mamy tą samą jest niezniszczalna jak wspomnienia związane z Głosem. Nie wiem, czy wiesz jak fajnie jest teraz z tym Głosem sobie pisać emaile, czytać o jego wzlotach i upadkach, fascynacjach i antypatiach, oraz popadać w zadumę i chwile refleksji po takich właśnie wpisach jak ten z 4 listopada. Cieszę się, że mam taką możliwość. Możliwość przekazania Ci życzeń - banalnych ale jakże ważnych Zdrowia, siły i wytrwałości. Ściskam - Łukasz. Ps. Pierwsza * to substytut nazwy publicznej, której celowo nie chcę tutaj użyć, Druga *, to nazwa, której nie chcę użyć, żeby nie prowadzić jakiejś antykampanii. To moje osobiste zdanie i nic nikomu nie chcę sugerować. Łukaszu, jesteśmy wolnymi ludźmi, sami decydujemy czego słuchamy, co czytamy. To nie jest www radia, to jest miejsce naszych spotkań, które bardzo sobie cenię. Mój głos, Twoja kuchnia, stolnica i Mama... to zupełnie jakbym była w Waszej rodzinie. To zaszczyt. Pozdrawiam i dziękuję za te wspomnienia. M. 5/11/2005 => 4 listopada... Marzenko:) Myślałam o Tobie od samego rana... Mam nadzieję, że ten dzień był nie taki straszny jak mógł się jeszcze wczoraj wydawać. U mnie za oknem pojawiło się listopadowe słońce, mnóstwo kolorowych liści wirowało dookoła i było bajecznie i kolorowo... a w pracy zobaczyłam, że koleżanki z działu przemysłowego wyciągają pudła z zabawkami, że na stoisku gdzie jeszcze 3 dni temu stały setki zniczy, gotowych do zapalenia na grobie bliskich, teraz są kolorowe bombki i łańcuchy, że wszystkie zabawki stoją w rzędzie i kłaniają się klientom równo zachęcając do zakupów... Zaczyna się karuzela bożonarodzeniowa, wszystko będzie radosne, oczekiwanie na Święta, choinki, może spadnie śnieg... Jeszcze, a może aż 8 tygodni... A mnie jakoś ten nastrój się nie udziela... http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 7 March, 2017, 10:09 Marzena Chełminiak Może za tydzień, dwa, miesiąc... kiedy będę pewna że dzieci znajda pod choinką wymarzone prezenty, że mój mąż jak co roku będzie zaskoczony, bo przecież nie pisał listu do "Świętego Mikołaja"... że.... Trzymaj się cieplutko, nie daj się walcom i innemu sprzętowi zmotoryzowanemu, wracaj do nas radosna i uśmiechnięta. Pozdrowienia od całej mojej zwariowanej bandy Gosia Witkowska (...) Małgosiu, zaskakująco jest mi dobrze od samego poranka. Ta chemia z tak silnymi toksynami pozwala mi dziś oddychać, chodzić po własnym domu, patrzeć przez okno, pisać listy, po prostu żyć. Nie mam powodów ,by narzekać. A święta? Te w sklepach mogą drażnić jeśli zaczynają się za wcześnie. Bo kiedy nadchodzą te właściwe my już jesteśmy zmęczeni. Czas świąteczny tym się różni od tego zwykłego, że zdarza się przez chwilę. Pozdrawiam ciepło, M. 5/11/2005 => dobre myśli płyną Jest parę minut po południu więc moje dobre i pozytywne myśli płyną do Ciebie jak rzeka (np. Wisła zdj.). Z pewnością całe ich morze - pomoże! CAŁY CZAS Z TOBĄ! W. I dopłynęły. I zrobiły swoje. Jak tu nie wierzyć w anioly? Te ziemskie? M. 5/11/2005 => energia http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 7 March, 2017, 10:09 Marzena Chełminiak Witaj MARZENKO !!! Całą noc nie mogłam zasnąć po lekturze Twego dziennika. Mieszkam na końcu świata, gdzie żyje się sensacjami lokalnymi i tymi z mediów. W pracy z radia (TWOJEGO ) dowiaduję się co ważne i mniej Jestem stałym słuchaczem od wielu lat więc znamy się! Mam poukładany świat -dom ,pracę trójkę wspaniałych dzieci i zdrowie. Zdałam sobie sprawę że jestem naprawdę szczęśliwa i że to nie prawdopodobne że inni mają tak niewiele, że Bóg daje nie równo a potem czymś to wyrówna. Ciągle od kilku lat mam takie przeczucje, że mnie doświadczy też jakimś krzyżem. Czy umiała bym być tak silna jak Ty ? Ty masz nas- Twoich wiernych słuchaczy z wielką energią i życzliwością dla Innych. Ale jak wielu boryka się ze swoim cierpieniem w samotności ???? Twoje istnienie na pewno podnosi chorych na duchu, ale też dodaje skrzydeł tym zdrowym !! Jestem z Tobą !!! Pozdrowienia, Sylwia Sylwio, absolutnie nie wolno Ci czekać na jakieś złe zdarzenia w Twoim życiu. Masz prawo do szczęścia, miłości, radości. Starość przyjdzie i tak... a teraz o tym nie myśl, tylko łap chwilę. Bez zamartwiania się o przyszłość. Zanim znalazłam guza dużo myślałam o raku i o tym co złego przytrafia się innym. Teraz częściej moje myśli płyną ku temu co dobre, czego i Tobie życzę. Ściskam i cieszę się, że tu wpadłaś M. 5/11/2005 => tvn style Na wstępie dziękuję za odp /moccccne uścicki/ Oglądałam program... z mamą, która akutat wpadła do mnie w odwiedziny, właściwie sama sprowokowałam jej przyjazd-chciałam żeby to obejrzała ze mną. Poleciały łzy, łzy szczęścia - 3 lata temu u mojego brata wykryto raka sutka /rzadki przypadek u mężczyzn/ to były najgorsze miesiące mojego życia - ktoś najbliższy memu słabemu sercu znikał... dopiero wtedy uświadomiłam sobie ile noszę w sobie sił i jak ciężko jest martwić się nie tylko o siebie. Walczyliśmy wszyscy. Wszyscy przechodziliśmy chemioterapię. Były krytyczne chwile. Nadchodziło zwątpienie. Wiele osób uciekło nie mogąc patrzeć na ból. /jakże przerażająca jest ta jego czysta forma!!!/ ale warto było wytrwać. Byłam, milczałam, ale byłam. http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 7 March, 2017, 10:09 Marzena Chełminiak Walka trwała prawie 2 lata. Od roku jest szczęście, mimo, że strach pozostał. Ale jakie było by nasze życie bez strachu??? Marzeno, dziękuję za ten program. Moja mama na pewno też. 3mam kciuki za Twoja walkę!!! Znów wysyłam modlitwy do mojego prywatnego anioła. Pozdrawiam justi Justi, byłaś blisko, dużo widziałaś... czasem myślę, że rak to terapia dla całej rodziny... a może nawet dla szerszego kręgu ludzi, którzy nam się przyglądają i po cichu kibicują. Dziękuję za ten list. Przepraszam, że odpisuję z opóźnieniem. M. 5/11/2005 => szok Cześć, zajrzałem i... zmrozilo mnie Jak pięknie potrafisz przeżywać życie. Dzięki, że się tym dzielisz. Uczymy się czegoś od Ciebie. Dajesz nawet więcej niż masz. Moje mysli będą teraz długo z Tobą. ślę największe słowa otuchy. Marcin Cześć Marcinie, daję? Ja coraz więcej dostaję!! Ściskam... i niech Twoje myśli tu krążą. M. 5/11/2005 => Dobry wieczór! Też należę do grona osób, które o Pani chorobie dowiedziały się z programu TVN Style. Przyznam się, że zrobiło mi się smutno z tego powodu. Ale Pani optymizm i wielka wiara że wszystko skończy się dobrze, zaraziła i mnie. http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 7 March, 2017, 10:09 Marzena Chełminiak Żyję z genetycznym piętnem, staram się życ normalnie, bez nałogów, ale niestety ze stresem i czekam.....Czekam na ten dzień, kiedy dowiem się, że to już jest. Mam nadzieję, że nie będzie tego dnia. Teraz już wiem, że nie ma co załamywać rąk, wylewać łez, trzeba być optymistą, a przegrana bitwa nie wyklucza zwycięstwa w wojnie. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia. Niech moc będzie z Tobą. Na nic nie czekaj. Ja też czasem boję się nawrotów. Ale kiedy te myśli się pojawiają dziękuję, że są i zaraz je przeganiam ze swojego nieba, zastępując lepszymi, piękniejszymi. W końcu człowiek jest tym co myśli. Jest i będzie dobrze, ściskam M. 4/11/2005 => Myślę i wysyłam energię. Ciasteczko na dziś :"Wszystko, czym jesteśmy, wynika z naszych myśli." I jeszcze jedno "Wchodząc, myśl o powrocie, a wychodzić będziesz cało." Tego Ci dzisiaj życzę. Pozdrawiam Agata Agatko, idąc myślałam o powrocie. Leżąc widziałam tylko to co dobre:) ściskam M. 4/11/2005 => impuls energetyczny Witaj Marzenko! Cały czas jestem z Toba, a dzisiaj szczególnie, kiedy czeka Cię kolejna dawka chemii. Przesyłam Ci dużo ciepła i dobrej energii, aby Twój organizm dobrze zniósł dzisiejsze doświadczenia. Trzymam za niego i za Ciebie. http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 7 March, 2017, 10:09 Marzena Chełminiak Niejednokrotnie mówiłaś i mówisz o magii radia. Zaczynając swoją drogę dziennikarską jakieś 4 lata temu, zawsze wiedziałem, że najbardziej pociąga mnie dziennikarstwo telewizyjne. Co ciekawe w telewizji pracowałem, ale nie jako dziennikarz, tylko człowiek od organizacji produkcji. Potem media drukowane, gdzie po dzień dzisiejszy jestem i przelewam myśli na papier. Z pisania nigdy nie zrezygnuję, bo jest mi bliskie i podobno dobrze wychodzi. Tak mi mówią "mądrzejsi i Ci co znają się podobno na rzeczy" :) Ale właśnie teraz nadszedł czas na zmiany w moim życiu zawodowym. Nigdy nie myślałem o pracy w radiu i mówiłem, że to nie dla mnie. Na przekór temu nie wiem czy w nim własnie nie zacznę pracy? To trochę niesamowite! Myśląc o radiu, myślę m.in. o Tobie. Powiedz na czym polega magia radia i jego tworzenia? Kto wie, może niedługo dołączę do rodziny radiowców? 3maj się cieplutko! Jestem z Tobą i wysyłam pozytywną energię! Pozdrawiam bartosz Z magią radia jest tak samo jak z czarem człowieka. Albo się ma, albo nie. W radiu pomaga nam wyobraźnia słuchaczy. To, że słychać, ale nie widać. To, że jest naturalnie. To, że można powiedzieć Krzysztofowi Kiliańskiemu- zaśpiewaj mi do ucha i on śpiewa, bo nie ma kamer, nie martwi się jak wypadnie, są tylko nasze głosy. Gratuluję Ci pisania, a teraz tej nowej przygody. Dziennikarstwo to piękny zawód. W nim nie ma nudy. Ściskam M. PS. Sama sądziłam, że będę pisać, bo od tego zaczynałam... a jednak radio wciągnęło mnie na dobre i tu jest moje miejsce, wiem to na pewno. 4/11/2005 => z Ottawy Witaj Marzenko, Od 3 miesięcy jestem w Kanadzie, nic nie wiedziałam o Twojej chorobie, wędrujac tylko po stronach www natrafiłam na Twoją. Wpisałam hasło: tęsknię i Kanada i tak jakoś się znalazło. http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 7 March, 2017, 10:09 Marzena Chełminiak W pracy słuchałam Zetki na okrągło i z przyjemnością Twoich audycji. Teraz jestem tutaj, słucham audycji miejscowych przepełnionych komercją i rozpaczam z tęsknoty za krajem. Jestem tu z młodszą 9 letnia córką, która codziennie idąc do szkoły narzeka - bo nie zna angielskiego, tęski za krajem, koleżankami i cała resztą. W kraju jest moja starsza córka studenka I roku inżynierii środowiska - wróciła, bo tu studia drogie i jeszcze nie znała na tyle języka, by studiować, a w Polsce darmowe studia i czekające na nią miejsce, oraz mój mąż , który wcale nie chce tu przyjeżdzać. I ja rozpaczająca w sytuacji, ktorej pewnie zazdroszczą mi wszyscy moi znajomi pozostający bez pracy, bo firma się rozpadła. Rozdarta pytaniem, czy jak wrócę to dostanę pracę, czy wychowam dzieci, jak bedę bezrobotna? Choć tu też póki co nie mam pracy... No i Twoje problemy, przy których moje wydają się śmieszne. Bardzo Cię pozdrawiam i życzę szybkiego powrotu do zdrowia, wytrwałości w chemii, choć wiem, że to trudne, ale nadzieja pozwala czasem wytrzymać różne ciężkie sytuacje. Małgorzata Małgosiu, nie ma śmiesznych problemów. To są Twoje problemy, o których czytałam z przejęciem. Jesteś odważną kobietą, która nie narzeka tylko szuka sposobów, by godnie żyć. Chciałabym, abyś mogła być z rodziną. Z mężem i starszą córką. Żebyś nie musiała wybierać między pieniędzmi,a byciem razem. Dawaj znaki życia, pozdrawiam ciepło M. 4/11/2005 => Witam:) Witam "Głosie" mobilizujacy mnie do ciężkiej pracy:)) Moja wyobraźnia przeszła już samą siebie:) Raz jesteś brunetką raz szatynką:) Wiem, wiem, pewnie teraz myślisz, kolejny facet, który prosi mnie o fotkę....może i jest w tym ziarenko prawdy, ale spytam jak internauta internauty, może masz link do stronki, na której jest fotka Marzenki:) Chciałbym napisać jeszcze parę wersów, ale....nic nie przychodzi mi do głowy, myślę cały czas kto nosi w sobie tak hipnotyzujący głos:). Sam nie lubię się fotografowac, choć jestem fotografem:) Teraz sobie myślę, że pewnie i tak nie dostanę odpowiedzi na tego maila, na pewno Cię zasypują tym codziennie. A teraz zmykam spać, już prawie 1 a jutro na 9 do pracy popstrykac parę http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 7 March, 2017, 10:09 Marzena Chełminiak fotek:) Życzę Ci wszystkiego dobrego i tego o czym marzysz, pa. Internauto, fotografie znalazł się taki jeden ,który podjął się zadania sfotografowania głosu. Efekty zaprezentuję wkrótce:) Pozdrawiam ciekawskiego M. PS Niech żyje wyobraźnia! 4/11/2005 => z usmiechem Witaj Marzenko Jak Twoje zdrówko, mam nadzieję ,że jest dobrze bo głos masz jeszcze radośniejszy i wspanialszy. Ja wróciłem z kirkutu w podlubelskich Piaskach, byłem w miejscu, gdzie nie tylko był cmentarz żydowski, ale także miejsce gdzie wymordowali Niemcy ponad dwa tysiące piaseckich, niemieckich i czeskich Żydów. To co tam zastałem mnie po prostu przeraziło, okoliczne osiłki na cmentarzu urządzają libacje między innymi rzucając w wiekową macewę butelkami po wódce i piwie. Makabra, zrobiłem trochę porządku, zapaliłem znicze i na każdej macewce położyłem kamyk i żółtą chryzantemę. Pomodliłem się za Pomordowanych i wróciłem do domu. W taki jak dzisiejszy dzień mam zawsze doła i tylko ta bezinteresowna pomoc pozwala mi go przejść bez wielkiego bólu. Wczoraj wieczorem z córką pojechaliśmy na Majdanek, zapaliliśmy lampki na kurchanie z ludzkich popiołów, opowiedziałem córce co tam się stało. Odpowiedziała mi jednym zdaniem -Tato jak ludzie mogli ludziom tak robić, jak i za co zabijali. Dlaczego? (...) duża buźka zibi Zbyszku, nie ma smutniejszego widoku niż zaniedbany cmentarz. To chyba prawda, że po stosunku do grobów przodków można oceniać żyjących. Dobrze, że świat ma takich ludzi jak Ty. Pozdrawiam http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 7 March, 2017, 10:09 Marzena Chełminiak M. 4/11/2005 => Brawo Marzenko Moja droga mam ochotę Cię uściskać. Dobrze że niszczysz to tabu jakie jest wokół choroby. Osoby dotknięte przez jakąkolwiek chorobę ze swoimi potrzebami, pragnieniami i poczuciem przynależności do społeczeństwa są ludźmi, którym należy się prawo do ich realizacji. Podejrzewam, że wcale nie oczekują litości ani szczególnego traktowania. Mają potrzebę bycia traktowanym jak, każdy zdrowy człowiek. Jeżeli są tacy, którzy twierdzą, że należy ich zepchnąć na margines to oby nigdy nie musieli doświadczać tego wyizolowania. PS. Nie zgadzam się z Tobą że dzisiaj liczy się tylko kult młodości i zdrowia. Są na tym świecie ludzie, którzy czują pokorę do choroby, mają szacunek dla starości i zdają sobie sprawę, że każdego z nas jedno i drugie kiedyś spotka. Gorąco pozdrawiam. k.m. Kasiu, zawsze lubiłam iść trochę pod prąd. Robię tak i teraz. Na szczęście nie jestem w tym sama. Ostatnio koleżanka opowiedziała mi o pewnej pięknej, młodej dziewczynie też leczonej chemią, która na aerobiku zrzuciła z głowy chustkę mówiąc, że ma już dość ćwiczenia w upale. Pozdrawiam cieplutko M. PS Pisząc o kulcie młodości i zdrowia doskonale wiem, że nie wszyscy bierzemy w tym udział. 4/11/2005 => pozdrowienia z Roztocza Kochana Marzenko, Nie wiem dlaczego, ale od kilku lat słuchając Twojego głosu rośnie we mnie nadzieja na to, że będzie jeszcze kiedyś pięknie i będzie to czas spełnienia marzeń. Im dłużej czytam Twój dziennik, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że odbieramy na tych samych falach. To takie przyjemne uczucie wiedzieć, że jest jeszcze ktoś na świecie, kto tak samo postrzega otaczającą rzeczywistość. Nigdy się pewnie nie poznamy, ale to nieważne, dla mnie i tak jesteś bardzo pokrewną duszą. Pozdrawiam bardzo serdecznie Aneta Anetko, czas spełnienia marzeń jest teraz. http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 7 March, 2017, 10:09 Marzena Chełminiak Lepiej nie odkładać go na później. Ja już tego nie robię. A co do słowa "nigdy"- nigdy nie mów nigdy. Ściskam pokrewną duszę. M. 3/11/2005 => Dzień Wszystkich Świętych w moim odczuciu jest dniem magicznym. Zadumy, ale nie smutnym. Wtedy czuję wewnętrzny spokój. Myślami łączymy się z tymi co odeszli. Cmentarz wieczorem, pełen światła. Dawca energii. Metafizycznego połączenia. Marzenko życzę Ci siły w najbliższych dniach. Będę ciepło myśleć. Pozdrawiam serdecznie. Agata Agatko, cieszę się, że to święto wciąż ma swój wyjątkowy charakter. Sama widzę po sobie, że do tej mądrej, pogodnej zadumy też trzeba dorosnąć. Ściskam M. 3/11/2005 => AQUARIUS Wszystkich Świętych kiedyś lubiłam, choć z wczesnego dzieciństwa pamiętam turkusową czapkę, która niemiłosiernie gryzła mnie w uszy. A ja cierpiałam:). Potem to święto stało się dużą traumą. A teraz chyba nawet wyparłam je z głowy. W każdym bądź razie byłam w Krakowie. Zapalę sobie malinową świeczkę wieczorem (drugą schowałam dla Ciebie na piątkową chemię, ale energia "popłynie" nie z Mariackiego tylko tym razem z Fieldorfa-Nila, bo trzyma mnie przeziębienie) i może posłucham w "Trójce" piosenki "AQUARIUS" z "Hair". Mają mi ją puścić. Hm... dopiero jak wysłałam maila z moją faworytką zastanowiłam się czy pomysł tej trójkowej audycji jest mądry. Bowiem Piotr Metz zaplanował puszczanie utworów, przy których chcielibyśmy odchodzić. Ponoć przyszło tyle propozycji, że 10 godz. by nie starczyło na ich wyemitowanie (ktoś chciał "Mniej niż zero":)).Pomysł tyleż kontrowersyjny co może oswajający pewną nieuchronność naszego losu, co nie znaczy, że się wybieramy na tamten świat. Ale czy ""AQUARIUS" może nastrajać schyłkowo? Chyba nie. Pozdrawiam - kasia Kasia pisała ten list czekając na święto. Czasem ten dzień jest wyjątkowy tylko dlatego, że można usłyszeć utwory, które nie pojawiają się w radiu przy innej okazji. Zastanawiałam się i ja nad muzyką odchodzenia. http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 7 March, 2017, 10:09 Marzena Chełminiak Dużo jej mam w głowie. Może "High hopes" Pink Floyd? Ściskam M. 2/11/2005 => dwa światy Marzeno, Są dwa światy. Obydwa realne, na swój sposób ciekawe i nieprzewidywalne. Ten pierwszy - zewnętrzny - to świat, w którym każdego dnia wykonujemy te same powtarzalne czynności. Pracujemy, spotykamy różnych ludzi, rozmawiamy, wypoczywamy i czasem nawet znajdujemy czas na zastanowienie się nad sobą albo mijającym życiem. Agresywnie wdzierają się do tego "naszego" świata wszystkowiedzący politycy, straszące horrorami media, specjaliści od sprzedawania (spełniania?) marzeń, itd. Tak łatwo jest się zagubić i uwierzyć, że świat zdąża ku nicości, brakuje moralnych wzorców, a tym co może dać prawdziwe szczęście to sprawienie sobie markowego towaru. Jest też drugi świat. Nie ma w nim miejsca na politykę, hałaśliwe reklamy, rozmowy o niczym. Jest spokój, wiara w dobro i czas na zauważenie DRUGIEGO CZŁOWIEKA. Banalnie byłoby napisać, że wybór w którym świecie chcemy żyć należy do nas. Prawda jest taka, że do wszystkiego w życiu trzeba dorosnąć. Do tego drugiego świata też. Ania P.S. Bardzo mi przykro, że czeka Cię kolejna chemia. Może słowa Jana Pawła II pomogą Ci znaleźć odpowiedź "dlaczego"? "...W swoim cierpieniu każdy człowiek może umocnić chwiejnych, napełnić spokojem i ufnością tych, którzy wątpią i są przerażeni. Cierpienie może stać się wyjątkową mocą w walce o zwycięstwo dobra nad złem, które na różne sposoby zagraża współczesnemu człowiekowi...". Aniu pięknie napisałaś. Sądzę, że trzeba zawsze znaleźć złoty środek. Cieszyć się i jednym i drugim światem, a najlepiej uczynić z nich jeden. Ściskam i proszę o szczególne myśli... już w piątek. M. http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 7 March, 2017, 10:09