RODZINA - Oaza.pl

Transkrypt

RODZINA - Oaza.pl
RODZINA
DOMOWEGO KOŒCIO£A DIECEZJI KIELECKIEJ
nr 64 paŸdziernik 2008
„
Otwórzcie na oœcie¿
drzwi Chrystusowi.”
„Bracia i Siostry, nie bójcie się
przygarnąć Chrystusa i przyjąć Jego
władzę, pomóżcie Papieżowi i wszystkim
tym, którzy pragną służyć Chrystusowi,
służyć człowiekowi i całej ludzkości.
Nie bójcie się, otwórzcie, otwórzcie na
oścież drzwi Chrystusowi.
Dla Jego zbawczej władzy otwórzcie
granice państw, systemów ekonomicznych
i politycznych, szerokie dziedziny kultury,
cywilizacji, rozwoju! Nie bójcie się! Chrystus
wie, co nosi w swoim wnętrzu człowiek. On jeden to wie!”
Tak trzydzieści lat temu zaczynał swój pontyfikat Jan Paweł
II. To wołanie było zwiastunem nadchodzącej „rewolucji” duchowej.
Mimo upływu czasu nic nie straciło ze swej aktualności. Kolejna
rocznica tego wydarzenia, może rozczulać, ale i stanowić pytanie.
Co w nas i przez nas dokonało się jako odpowiedź na to papieskie
w o ł a n i e? ....... > miejsce na osobistą odpowiedź.
To otwieranie drzwi Chrystusowi dokonuje się dwutorowo.
Najpierw są to drzwi naszego serca, i to również te prowadzące
do najbardziej intymnych jego miejsc. Tych, które chcielibyśmy
zachować jako przestrzeń swej niezależności, nawet od Boga. Ich
otwarcie następuje, gdy podejmujemy dialog z Jezusem, Żywym
Słowem. Tak ostatnio, na synodzie, mówił o tym Benedykt XVI:
„Zatrzymujemy się przy słowach ludzkich, słowach przeszłości,
historii przeszłości, a nie odkrywamy teraźniejszości obecnej
w przeszłości, Ducha Świętego, który mówi do nas dzisiaj słowami
z przeszłości. W ten sposób nie wchodzimy w wewnętrzną dynamikę
Słowa, które w słowach ludzkich zawiera słowa Boże. Stąd potrzeba
zawsze owego „szukania Jego postanowień”. Musimy szukać Słowa
w słowach”. Lęk przed takim spotkaniem ustępuje, jeśli odkryjemy
w Jezusie miłującego nas Zbawiciela.
To osobiste otwarcie drzwi Chrystusowi prowadzi do służby,
by otworzyć Mu jak najwięcej drzwi serc innych ludzi. A drogą
do tego jest to, co dzieje się w każdym z nas osobiście. „Kościół
o tyle razem z Tobą będzie Kościołem-Matką, o ile w poszczególnych
swoich członkach będzie wraz z Tobą Oblubienicą oddaną Panu
w wierze i miłości.” /Ks. F. Blachnicki/ Niemożliwym jest
przekazywanie życia, rodzenie Go w drugim, gdy samemu jest się
martwym. Z drugiej jednak strony, egoizmem jest zatrzymywanie
dobra, życia, tylko dla siebie. Drugi człowiek może budzić w nas
lęk lub niechęć. Zaczynamy się zastanawiać, czy komuś takiemu
warto mówić o Jezusie. W konsekwencji ta selekcja prowadzi do
zaniechania ewangelizacji, ale i osobistego wzrostu duchowego. I tak
upada „rewolucja”.
Ryszard Kapuściński w „Szachinszachu” tak pisał:
„Wszystkie książki o rewolucjach powinny się zaczynać od rozdziału
z dziedziny psychologii - o tym, jak, udręczony, zalękniony człowiek
nagle przełamuje strach, przestaje się bać. Powinien być opisany cały
ten niezwykły proces, który dokonuje się w jednej chwili, jak wstrząs,
jak oczyszczenie Człowiek pozbywa się strachu, czuje się wolny. Bez
tego nie byłoby rewolucji.” Rozpoczęty rok formacyjny powinien
najpierw służyć pokonaniu tego strachu przed wieloaspektowo
rozumianą ewangelizacją. Pokonaniu miłością, której udziela nam
Bóg. Tak, by nasze środowiska, Europę przeniknęła ta duchowa
„rewolucja”.
Nie bójcie się, otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi.
ks. Sławomir Sarek moderator diecezjalny
INAUGURACJA ROKU 2008/2009
„CZYÑCIE UCZNIÓW”
Jak co roku po wakacjach kościół pw. Niepokalanego Serca
NMP gościł uczestników Domowego Kościoła. Tym razem jednak
byliśmy grupą, która wyjątkowo licznie uczestniczyła w letnich
rekolekcjach - bądź to dwutygodniowych, bądź pięciodniowych.
Tak umocnieni rozpoczynamy nowy rok pracy pod hasłem
„Czyńcie uczniów”. Wagę tego zadania podkreślił w swoim
kazaniu Ksiądz Moderator Sławomir Sarek. Jesteśmy wybrani
i wezwani do przekazywania
dalej dobrej nowiny. Naszym
powołaniem jest nie tylko
uczestniczyć w rekolekcjach
i zachować te przeżycia
dla siebie. Jezus pragnie,
abyśmy czynili kolejnych
uczniów, aby nasza wspólnota
była ożywiona żarem ducha
apostolskiego.
Po Eucharystii nowi animatorzy kręgów przyjęli świece
oazowe. Uczestnicy rekolekcji II stopnia w Szczawnicy, państwo
Twardowscy, wygłosili świadectwo. Szczególnym potwierdzeniem
Bożego błogosławieństwa był dla nich znak dobrej pogody udzielony
grupie na czas modlitewnego wyjścia. Pozostałe świadectwa poznamy
na najbliższym spotkaniu wtorkowym.
W ten nowy rok pracy wielu z nas wchodzi z większym
poczuciem odpowiedzialności za wspólnotę i z nowymi nadziejami.
Widać je na przykład w poszerzonej
i odnowionej diakonii muzycznej.
Grą na skrzypcach będzie służył
Andrzej Lenarcik. Zapytany,
jak pogodzi swoje liczne stare i
nowe obowiązki odpowiedział,
że pragnie ofiarować Panu Bogu
„dziesięcinę swojego czasu”.
relacja: Zuzanna Warchałowska
zdj. L. Trzciński
Uczeñ Chrystusa
-
dojrza³y chrzeœcijanin
„Czyńcie uczniów” to hasło obecnego roku
formacyjnego w DK. Wezwanie to jest skierowane
najpierw do uczniów Chrystusa ,a dopiero potem do
tych, którzy dzięki nim staną się uczniami. Dlatego
zapytajmy siebie - czy ja rzeczywiście jestem
uczniem mojego Pana i Mistrza? Jest to wezwanie do
nawrócenia mojej osoby, a dopiero potem innych, do
których pośle mnie Pan. „Czyńcie uczniów” to apel o moje nawrócenie,
przemianę mojego życia, wezwanie by „dołączyć do orszaku Nauczyciela
Mistrza, chodzić z nim i naśladować jego tryb życia”.
Być uczniem to znaczy być dojrzałym chrześcijaninem. Dojrzały
chrześcijanin to nie ten, kto jest ochrzczony i ma lat 18 („chrześcijanin
z metryki”), to jeszcze nie ten, kto określa siebie mianem „jestem wierzący
i praktykujący” - chodzę do kościoła, przyjmuję sakramenty, ale moje życie
niewiele się zmienia, jest podobne do życia pogan. Dojrzały chrześcijanin
to „nowy człowiek”, który doświadczył Jezusa jako Zbawiciela, przeszedł
drogę katechumenatu i realizuje swoje powołanie we wspólnocie. Dlatego
zapytajmy samych siebie, czy jestem dojrzałym chrześcijaninem?
Chrześcijaninem nikt się nie staje poprzez jeden krok, wybór, do
chrześcijaństwa dochodzi się przez dłuższy czas. „Chrześcijaninem nie
można się urodzić, ale trzeba się nim stawać” (Tertulian)
Czy jestem dojrzałym chrześcijaninem? (por. Zasady DK pkt. 11)
1. Życie Słowem Bożym. Czy Słowo Boże jest dla mnie słowem życia, czy
rozwiązuję moje problemy w oparciu o Pismo św., czy ono mnie zmienia
i wpływa na mój styl życia? Czy w chwilach trudnych uciekam w telewizję,
pracę, czy szukam pomocy u Boga i słucham, co mówi poprzez swoje
słowo?
2. Życie modlitwą. Czy rozmawiam z Jezusem na modlitwie czy nawiązałem
osobisty kontakt z moim Panem, czy Jezus wkroczył w moje życie i poprzez
wiarę doświadczam jego obecności? Czy odczuwam pragnienie modlitwy
i pielęgnuję je? Czy mój namiot spotkania jest obowiązkiem czy potrzebą?
Ile czasu poświęcam na modlitwę, czy znalazłem miejsce zaciszne na
spotkania z przyjacielem „twarzą w twarz”?
3. Odmiana życia. Czy moje życie się zmieniło i myślę inaczej niż kiedyś,
czy moje życie się przewartościowało? Czy zauważam, że jestem inny, nie
z tego świata? Czy pożegnałem się ze „starym człowiekiem”, czy
zmagam się z moimi słabościami i zmieniam się z pomocą Bożą?
4. Życie sakramentalne. Czy spotkanie
„z rzeczywistością zbawczą, z Osobą Chrystusa”
dokonuje się poprzez sakramenty? Czy
doświadczam umocnienia w sakramencie
pojednania i Eucharystii? Jak często chodzę
do spowiedzi? Czy zdarza mi się pójście na
Mszę w zwykły dzień mojej pracy, nauki? Czy
zamawiam Mszę św. z okazji imienin, rocznicy
ślubu? Czy odczuwam potrzebę adoracji
Najświętszego Sakramentu? Czy pamiętam
o pierwszych piątkach miesiąca?
5. Dawanie świadectwa. Czy uświadamiam
sobie, że „nie można wierzyć po chrześcijańsku
bez dawania świadectwa o tym, w co się
wierzy”? Czy jestem świadkiem żywej wiary
w mojej rodzinie i kręgu? Czy moi
współpracownicy, przełożeni, sąsiedzi
dostrzegają we mnie chrześcijanina, osobę
wierzącą? Czy ktoś powiedział mi „wasze małżeństwo jest piękne,
widać, że się kochacie”?
6.
Postawa służby (diakonia). Czy „posiadam siebie w dawaniu
siebie”? Czy postawa służby (dawania) jest obecna podczas spotkań
miesięcznych w kręgu? Czy uświadamiam sobie, że członkiem
wspólnoty nie może być osoba bierna, która tylko przyjmuje coś od
wspólnoty? Jaki posiadam charyzmat i czy rozwijam go poprzez posługę
we wspólnocie DK, czy parafii? Czy jestem wierny zasadzie „równi
usługują równym”?
„Dojrzałym chrześcijaninem wg Biblii jest ten, którego wiara wytwarza
spontanicznie owoc uczynków (zob. Jk 2, 14-22). Uczynki są dowodem,
że wiara jest autentyczna.” /Fransiszek Blachnicki/
Zdzisław Jamróz
Rekolekcje IIo- exodus
W dniach 27.06 - 13.07 2008
odbyły się rekolekcje IIo Domowego
Kościoła w Szczawnicy. Były to
pierwsze od dłuższego czasu rekolekcje
15 dniowe organizowane przez DK
diecezji kieleckiej. Zorganizowała
je nasza para diecezjalna H. i M
Kapuścińscy wraz z ks. Adamem
Wilczyńskim. Uczestniczyło w nich
46 osób - 10 małżeństw z diecezji
kieleckiej i trzy i „pół” z innych diecezji.
Rekolekcje odbywały się w domu
rekolekcyjnym DK pod bacznym okiem
gospodarza ks. Jana Mikulskiego.
W trakcie rekolekcji uczestnicy
przeżywali razem z Egipcjanami
wyprowadzenie z niewoli - niewoli
grzechu i własnych słabości,
które oddalają od Boga i od siebie
nawzajem. Wielkim darem dla każdego
małżeństwa było duchowe prowadzenie
rekolekcji przez ks. Wilczyńskiego.
Dzięki niemu dzielenie się Słowem
Bożym było bardzo pogłębione.
Po raz kolejny okazało się,
że Słowo Boże jest żywe i
odnosi się do naszego życia,
zarówno indywidualnego jak
i małżeńskiego. Małżonkowie
w trakcie rekolekcji doskonalili
swoje umiejętności w szkole
l i t u rg i c z n e j z a ś d i a k o n i a
muzyczna dbała o piękna oprawę
spotkań.
Rekolekcje w Szczawnicy stały
się wielkim darem dla jego
Poprosiliśmy animatorkę
Małgorzatę Krzysztofik
o podzielenie się kilkoma
refleksjami z rekolekcji. Oto
kilka zanotowanych przez nią
myśli:
- Każdy z nas jest w niewoli
grzechu. Chrystus nas z niej
wyzwala, ale wolność
wymaga od człowieka
podejmowania dojrzałych
d e c y z j i . Wo l n o ś ć
bywa trudna. Po wyzwoleniu
Izraelici niedługo trwali
w euforii - w krótkim czasie
zaczęli myśleć o powrocie
do Egiptu i wypominać
Mojżeszowi, że tam było im
lepiej. Podobnie jest z nami
- po krótkiej euforii często
wracamy do wszystkiego
tego, co nas zniewala, do
„naszego Egiptu”.
- Zniewolenie mogą stanowić
dla nas np.: dobra materialne,
przyjemności, pracoholizm,
lęk (chociażby przed chorobą,
śmiercią, utratą pracy). Należy
pamiętać o sytuacji niewoli, aby
nie popaść w kolejną.
- Często ukrywamy lub
usprawiedliwiamy nasze
zniewolenie, a nawet się do niego
nie przyznajemy sobie samym. Nie
lubimy słuchać prawdy o sobie.
- Wolność daje szczęście.
Dziękujemy Helence i Mieciowi
Kapuścińskim za zapał
i konsekwentny wysiłek
organizacyjny, a księdzu
moderatorowi Adamowi
Wi l c z y ń s k i e m u z a
niezwykle staranne
przygotowanie homilii
i wykładów.
Relacja: ZW
więcej zdjęć w galerii
na stronie oazowej dk
25 LAT DK
Świętowanie rozpoczęliśmy
na Karczówce uroczystą
mszą świętą w dolnej kaplicy.
Prezbiterium wypełnili kapłani
- moderatorzy, a kaplicę osoby z wszystkich grup
wiekowych. Ponownie
odwiedziła nas para filialna:
Danusia i Andrzej Bartosikowie
z Krosna, którzy skromnie
zajęli miejsca z tyłu. Przybyli
najstarsi weterani ruchu, którzy
w swoich wspomnieniach
noszą całą historię kieleckiego
Domowego Kościoła, licznie
dopisały młode małżeństwa
o oazowym rodowodzie,
a z nimi kolorowo ubrane
maluchy, a także niemowlęta
w wózkach i na rękach mam.
Było nas tak dużo, że zabrakło
miejsc siedzących, więc panowie
szybko donieśli krzesełka
z górnej sali. Kazanie dla starszych
i młodszych uczestników wygłosił
ksiądz Stanisław Malec.
Po Eucharystii na środku
kaplicy ustawiono ekran
i obejrzeliśmy archiwalne
zdjęcia z pierwszych wyjazdów
rekolekcyjnych DK. Prezentację
przygotował i prowadził
Zdzisław Jamróz, a komentarze
do zdjęć spontanicznie wygłaszali
uwiecznieni na nich uczestnicy.
Następnie czekał nas słodki
poczęstunek w altance,
a potem ognisko w dawnym
ogrodzie zakonnym.
Tu oprawą muzyczną zajęła
się młodzież oazowa, której
gratulujemy pięknych mocnych
głosów.
W DIECEZJI KIELECKIEJ
- czerwiec 2008
Spotkanie
z okazji 25- lecia
dało nam odczuć
więzy przyjaźni
umacnianej
przez Chrystusa.
Jesteśmy ludźmi
z
różnych
środowisk
i
g r u p
zawodowych.
Możemy na
siebie liczyć, umacniamy się w
trudnych chwilach. Jesteśmy
rodzicami i dziadkami. Rosną
i dojrzewają nasze dzieci.
Odnajdują swoją drogę do
Boga. To, co było dla nas
nowym początkiem jest dla
młodych sprawą oczywistą.
Dla nich Domowy Kościół istnieje
„od zawsze”.
Naszemu czerwcowemu
spotkaniu towarzyszyło
oczekiwanie na odnowienie
ducha działania i zapału,
któremu będą sprzyjać
wakacyjne rekolekcje.
Relacja: ZW
Katecheza
rodzinna
Gdy mówimy o katechezie, to zwykle
mamy na myśli lekcje religii, prowadzone
przez księdza czy katechetkę w szkole. To
prawda, ale nie do końca. Katecheza jest
bowiem pojęciem o wiele szerszym. Oznacza ona przekazywanie wiary
i wychowanie w wierze dzieci, młodzieży i dorosłych, aby ją doprowadzić
do dojrzałości. Innymi słowy, chodzi o doprowadzenie do spotkania
z Chrystusem, zawiązania z Nim przyjaźni i pójścia za Nim. Sama
katecheza w szkole nie wystarczy, aby młody człowiek stał się dojrzałym
chrześcijaninem. Dzieło to wymaga współpracy rodziców ze wspólnotą
Kościoła, reprezentowaną przez parafię i ze szkołą. Niestety wielu
rodziców uważa, że wystarczy dzieci posłać na religię a tam specjaliści
zrobią co trzeba. W ten sposób często zwalniają się z obowiązku
wychowania religijnego dzieci, który podjęli zawierając sakrament
małżeństwa a później prosząc dla nich o sakrament chrztu świętego.
W świetle nauczania Kościoła, wyrażonym szczególnie na Soborze
Watykańskim II rodzina chrześcijańska jest „Kościołem Domowym”
a rodzice pierwszymi wychowawcami wiary dla swoich dzieci. Stąd
rodzina jest pierwszym i niezastąpionym środowiskiem katechezy,
które ma współdziałać ze środowiskiem szkolnym i parafialnym.
Oczywiście katecheza w rodzinie będzie miała inny charakter niż ta
prowadzona w szkole czy w parafii. Będzie ona bardziej spontaniczna
i związana z różnymi wydarzeniami z życia rodziny, przeżywanymi
w świetle wiary. Ważne jest najpierw to, aby rodzice uświadomili
sobie ich obowiązek względem dzieci a później, aby się do niego sami
przygotowali przez odpowiednią katechezę. To krótkie wprowadzenie w
temat katechezy rodzinnej jest zapowiedzią cyklu artykułów, mających
na celu pomóc rodzicom w chrześcijańskim wychowaniu ich dzieci.
opr. ks. Mirosław Cisowski
Sk¹d siê bior¹ dzieci ?
na to i inne trudne pytania
odpowiada Mariola Wojciechowska
Dziś chcę po rozmawiać o odkryciu u chłopców w wieku
dorastania zainteresowania dziewczętami. Do tej chwili patrzyłeś na
nie inaczej. Czasem nawet im dokuczałeś, a dziś wiesz, że nie są ci obojętne.
Jedna podoba Ci się bardziej, a inna mniej chcesz nią przebywać więcej
czasu, rozmawiać z nią. Słyszałeś, że obok rycerzy szlachetnych istnieli
rycerze rozbójnicy, odarci z honoru i chwały. Spotkasz może dziewczynę
słabą i lekkomyślną, która będzie Cię podniecać i drażnić. Bądź wtedy
tym bardziej ostrożny i rozważny. Jeszcze jedno: są dziewczęta, które
zatraciły zupełnie poczucie swej godności i sprzedają się mężczyznom za
pieniądze. Są to bardzo biedne kobiety, okaż im, że masz więcej szacunku
wobec ich godności niż one same. Proś Boga Ojca i Naszą Matkę za nie.
Panuj nad sobą.
Zbieraj w swoim zachowaniu cenne, małe uczynki miłości do Boga
i ludzi, a zwłaszcza do dziewcząt. Zobaczysz, że te iskierki rozniecą
wielki płomień miłości i kiedyś, gdy spotkasz tą jedyną i powiesz, jej
że w młodością już modliłeś się za nią. Zobaczysz jak bardzo Ci będzie
wdzięczna i szczęśliwa.
Przez małżeństwo pragnie Bóg doprowadzić do pełnej harmonii
osobowość ludzką. Tu dokonuje się najgłębsze uzupełnienie natury
ludzkiej. Tak było już w raju, kiedy Bóg powiedział: „Nie jest dobrze, żeby
mężczyzna był sam; uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc”. (Rdz 2, 18)
Dla wzajemnego uzupełnienia się Bóg dał Adamowi Ewę. W nich
urzeczywistniło się całe bogactwo ludzkiej natury. Małżeństwo jest żywą
społecznością, w której mężczyzna i kobieta wzajemnie się uzupełniają,
udoskonalają i przekazują życie dzieciom. Ojciec i matka połączeni
sakramentalnym węzłem małżeńskim są dla siebie źródłem łaski Bożej.
Łącząca ich więź stanowi miłość Boga i miłość wzajemną, która pozwala
im przezwyciężyć trudności, jakie życie ze sobą niesie.
Dlaczego warto czytaæ Bibliê ?
ETAPY WIARY
W najbliższych kilku
odcinkach rozważymy sobie etapy
wiary chrześcijańskiej. Dawniej
uważałem, że chrześcijanin
to człowiek, którego życie jest
przemienione - Pan Go prowadzi,
wspomaga go we wszystkich
sprawach, rozwiązuje jego problemy
i zabezpiecza jego los. I że tak jest
aż do śmierci. Jednak, przy głębszej
lekturze Biblii stwierdziłem, że
taki obraz chrześcijanina jest zbyt
lukierkowy i nie przystaje do relacji
biblijnych. Pismo Święte uczy nas,
że w życiu religijnym, tak, jak i w
życiu na świecie, nic nie jest stałe
i przechodzimy przez pewne etapy
w wierze. Po okresie mocnej wiary,
zwykle przychodzi czas, kiedy nasza
wiara już taka mocna nie jest i to
często nie jest nasza wina, albo nasze
zaniedbanie. Dla mnie osobiście było
to ważne odkrycie, mam nadzieję,
że podobnie będą to odczuwali
czytelnicy.
Na przykładzie Pisma Świętego
i postaci biblijnych przyjrzymy się
następującym etapom:
1. Okresowi głębokiej i mocnej
wiary.
2. Okresowi pokus.
3. Okresowi zwątpień i rezygnacji,
czyli sytuacji w życiu, kiedy wydaje
nam się, ze Boga nie ma, albo, że
nasz los zupełnie Go nie obchodzi
Oczywiście te okresy nie zawsze są
tak wyraźne i nie zawsze następują
jeden po drugim, ale sądzę, że każdy
z wierzących w jakiejś formie z tym
się zetknie.
Okres głębokiej wiary jest bez
wątpienia najprzyjemniejszym
czasem dla człowieka wierzącego.
Zwykle następuje on po ponownym
narodzeniu dla Pana. Jezus
w rozmowie z Nikodemem
powiedział: „Zaprawdę, zaprawdę
powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi
powtórnie, nie może ujrzeć królestwa
Bożego.” To ważne stwierdzenie,
musimy zacząć żyć dla Boga,
narodzić się powtórnie. Oczywiście
staje się to często poprzez sakramenty
święte, w tym szczególnie chrzest
i bierzmowanie, ale niewątpliwie
ważnym jest aby ten fakt odpowiednio
przeżyć. Automatycznie przeżywane
sakramenty, jeśli na pierwszym
miejscu nie stawiamy Boga,
a koncentrujemy się na przyjęciu
i prezentach w moim przekonaniu
może tych powtórnych narodzin
nie spowodować. Musimy wracać
do momentu takiego zjednoczenia
z Bogiem, a jeśli odkryjemy, że nie
można w naszym życiu takiego faktu
sobie
przypomnieć, powinniśmy
starać się go przeżyć. Bóg pragnie być
blisko nas, pragnie nas zaspokajać i
koić. Myślę, że dobrym przykładem
przebywania w takiej bliskości Boga
jest opis pierwotnego Kościoła w
Dziejach Apostolskich. Pierwsi
Chrześcijanie byli zagadką dla ludzi
z zewnątrz - kochali się, razem
wielbili Boga, czynili wiele znaków
i cudów. Byli tak zjednoczeni
z Bogiem, że nieważne były majątki
i dostatek - sprzedawali swoje
posiadłości, a Bóg się o nich troszczył.
Byli tak zjednoczeni z Bogiem,
że potrafili umrzeć dla Niego, nawet
tortury ich nie potrafiły zniechęcić
do wyznawania Boga. I trudno to
pojąć, ale czuli się szczęśliwi na
świecie, mimo, że obiektywnie rzecz
biorąc sytuacja polityczna dla nich
była fatalna. Apostołowie, po tym,
jak zostali powołani przez Jezusa z
zapałem nauczają, głoszą Ewangelię,
uzdrawiają chorych i nie ma nic
niemożliwego dla nich. Przykładem
takiego etapu wiary jest również
i Dawid. W psalmie 23 napisał, że
„Pan jest moim pasterzem, nie brak mi
niczego.” I dalej: „Chociażbym chodził
ciemną doliną zła się nie ulęknę, bo Ty
jesteś ze mną” . Dawid jak wiemy
z Biblii nie miał łatwego życia.
Prawie całą młodość uciekał i ukrywał
się przed królem Saulem, który
chciał go zabić. Wiele
razy cierpiał niedostatek,
był zdradzany przez
najbliższych, nawet
p r z e z
własnego syna,
był tropiny jak
zwierze przez
zawodową
a r m i ę .
A jednak
czuł się
prowadzony
przez Pana i bezpieczny, nawet
w tych trudnych chwilach.
W Psalmie 91 czytamy: „Choć tysiąc
padnie u Twego boku, a dziesięć
tysięcy po twojej prawicy; ciebie
tonie spotka. Ty ujrzysz na własne
oczy; będziesz widział odpłatę daną
grzesznikom. Albowiem Pan jest twoją
ucieczką, jako obrońcę wziąłeś sobie
Najwyższego. Niedola nie przystąpi
do Ciebie a cios nie spotka twojego
namiotu, bo swoim aniołom dał rozkaz
o tobie, aby cię strzegli na wszystkich
twych drogach”. Pan Bóg chce się
troszczyć o Ciebie. On chce Cię
chronić przez nieszczęściami, chce,
żebyś doświadczył Jego pomocy.
„Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy
utrudzeni i obciążeni jesteście a ja was
pokrzepię.”(Mt 11, 28) On chce, żebyś
Go wzywał, żebyś Go zapraszał do
swojego życia i obiecał, że się Tobą
zajmie. Dobrym przykładem tego,
że Jezus chce Ci pomagać,jest
historia uzdrowienia niewidomego od
urodzenia (J 9; 1-34)- widać wyraźnie,
ze człowiek dotknięty przez Jezusa
jest przemieniony nie tylko fizycznie,
ale ma zmienione również swoje
wnętrze. Przypadek uzdrowionego
nad sadzawką (J 5; 1-15 ), a także
liczne inne przypadki opowiadające w
szczegółach o tym, jak Jezus uzdrawia
chorych, wskrzesza umarłych, uwalnia
opętanych itd. Wszyscy Ci ludzie, jak
przyjrzymy się im uważniej, a jest
to opisane w Biblii zmieniają soje
życie i całkowicie, bezgranicznie
ufają Jezusowi. Jeśli Twoje życie nie
zadowala Ciebie, jeśli czujesz się w
życiu niezaspokojony, lub ciężary
dnia codziennego wydają Ci się za
ciężkie dla Ciebie do udźwignięciapo prostu przyjdź do Jezusa, oddaj
się Jemu, a On z pewnością, tak jak
to obiecał zajmie się Tobą. Przemieni
Twoje życie, On może to zrobić,
pokaże ci Swoją moc i odmieni twoje
dni. Jeśli miałeś kiedyś w życiu taki
okres, ze Bóg był dla Ciebie bliski, że
wspomagał Cię i wspierał, ale teraz już
tego nie doświadczasz, to tym bardziej
powinieneś do Niego przylgnąć,
żeby znów Jezus mógł Cię odnaleźć
i tak, jak obiecał zajął się Tobą. Byś
tak jak Dawid mógł powiedzieć:
„Pan światłem i zbawieniem moim:
kogóż mam się lękać? Pan obroną
mojego życia: przed kim mam się
trwożyć? Gdy na mnie nastają złośliwi,
by zjeść moje ciało wtenczas oni, moi
wrogowie i nieprzyjaciele chwieją się
i padają. Chociażby stanął naprzeciw
mnie obóz, moje serce bać się nie będzie;
choćby wybuchła przeciw mnie wojna,
nawet wtedy będę pełen ufności.”
(Ps 27; 1-3) Amen.
Sławomir Osman
OG£OSZENIA RODZINne
Zaproszenie na ORAR I-go st.
! Czarna k/Stąporkowa,org.diecezja kielecka.
!
Termin: 07-10 XI 2008r.
Moderatorzy:Krystyna i Marek Rzucidło z diec. rzeszowskiej
z ks. moderatorem Adamem Wilczyńskim.
Para odpowiedzialna (zgłoszenia): Urszula i Paweł Niekra.
Kontakt: tel. (0 41) 362 55 58, kom. 604715 210
!
!
UWAGA
W listopadzie spotkanie wtorkowe na IX wieków odbędzie się
18 XI 2008r.o godz. 19
Szko³a modlitwy
Lekcja 52
Naucz się nic nie robić i nie mieć
poczucia winy.
w obrazkach
Lekcja 53
Gdy życie jest ciężkie, mów o tym
na podstawie „Szkoły modlitwy” Mike`go Wydawnictwo „W drodze”
OAZOWE co nieco...
Kuchnia łączy ludzi, a wspólne gotowanie cementuje rodzinę. Oto pomysł na
gotowanie z dziećmi i wnukami. Trochę
cierpliwości i zaufania do dziecka
- i przekąska gotowa:
PIKANTNE KULECZKI SEROWE.
Każda kulka ma inny kolor i smak,
dzięki zawartości innych przypraw.
Rozgniatamy widelcem potrzebną ilość
twarogu, mieszamy z solą i niewielką ilością śmietany. Przygotowujemy
w miseczkach dodatki, na przykład: zieloną pietruszkę, cebulkę, koperek,
drobno krojone orzechy włoskie, żółty ser drobno tarty, pieprz, paprykę
słodką w proszku, kurkumę, tymianek, majeranek, …
Połowę przypraw z każdej miseczki mieszamy z twarogiem, a połowę
zostawiamy. Formujemy kulki wielkości małych kasztanów i obtaczamy je
w dodatkach.
Ostrzeżenie! Nie mieszaj zbyt wielu składników i uważaj, aby kulki
nie były zbyt pikantne! Podajemy na liściach sałaty. Życzę rodzinnego
smacznego! ZW
D00BRY
HUM000REK
- Nie piję, nie palę, mięsa nie jadam choć nie piątek, a ciągle jak by
jakiś pierścień ściska mi głowę, księże proboszczu.
- Może aureola za ciasna?
Kiedy możesz powiedzieć, że masz naprawdę duży problem?
Kiedy w dniu Sądu Ostatecznego stoisz w kolejce do Pana Boga tuż za
Matką Teresą, a Bóg mówi do niej:
- No cóż, córko, chyba wiesz,
że można było zrobić nieco więcej ...
Dwóch Anglików
w średnim wieku gra w golfa. W pewnej chwili obok pola golfowego
przechodzi kondukt żałobny. Jeden z grających odkłada kij i zdejmuje
czapkę.
- Cóż to - dziwi się drugi - przerywa pan grę?
- Proszę mi wybaczyć, ale bądź co bądź byliśmy 25 lat małżeństwem.
Małżeństwu, które dłuższy czas nie mogło mieć dzieci, pewien
ksiądz poradził, aby poszło z pielgrzymką do Częstochowy zapalić
świecę przed cudownym obrazem. Minęło z górą dziesięć lat
i ksiądz znowu zawitał do ich domu - tym razem pełnego dzieci!
Kiedy zapytał ich
o
rodziców,
odpowiedziały:
- Pojechali do
Częstochowy zgasić
świecę!
ZESPÓ£ REDAKCYJ N Y RODZIN Y
M. Jakubowicz, Z. Warcha³owska, M. Wojciechowska,
S. Mazur - [email protected]
Para diecezjalna Helena i Mieczys³aw Kapuœciñscy
nasza strona internetowa www.kielce.oaza.pl/dk