RODZINA - Oaza.pl
Transkrypt
RODZINA - Oaza.pl
RODZINA DOMOWEGO KOŒCIO£A DIECEZJI KIELECKIEJ nr 64 paŸdziernik 2008 „ Otwórzcie na oœcie¿ drzwi Chrystusowi.” „Bracia i Siostry, nie bójcie się przygarnąć Chrystusa i przyjąć Jego władzę, pomóżcie Papieżowi i wszystkim tym, którzy pragną służyć Chrystusowi, służyć człowiekowi i całej ludzkości. Nie bójcie się, otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi. Dla Jego zbawczej władzy otwórzcie granice państw, systemów ekonomicznych i politycznych, szerokie dziedziny kultury, cywilizacji, rozwoju! Nie bójcie się! Chrystus wie, co nosi w swoim wnętrzu człowiek. On jeden to wie!” Tak trzydzieści lat temu zaczynał swój pontyfikat Jan Paweł II. To wołanie było zwiastunem nadchodzącej „rewolucji” duchowej. Mimo upływu czasu nic nie straciło ze swej aktualności. Kolejna rocznica tego wydarzenia, może rozczulać, ale i stanowić pytanie. Co w nas i przez nas dokonało się jako odpowiedź na to papieskie w o ł a n i e? ....... > miejsce na osobistą odpowiedź. To otwieranie drzwi Chrystusowi dokonuje się dwutorowo. Najpierw są to drzwi naszego serca, i to również te prowadzące do najbardziej intymnych jego miejsc. Tych, które chcielibyśmy zachować jako przestrzeń swej niezależności, nawet od Boga. Ich otwarcie następuje, gdy podejmujemy dialog z Jezusem, Żywym Słowem. Tak ostatnio, na synodzie, mówił o tym Benedykt XVI: „Zatrzymujemy się przy słowach ludzkich, słowach przeszłości, historii przeszłości, a nie odkrywamy teraźniejszości obecnej w przeszłości, Ducha Świętego, który mówi do nas dzisiaj słowami z przeszłości. W ten sposób nie wchodzimy w wewnętrzną dynamikę Słowa, które w słowach ludzkich zawiera słowa Boże. Stąd potrzeba zawsze owego „szukania Jego postanowień”. Musimy szukać Słowa w słowach”. Lęk przed takim spotkaniem ustępuje, jeśli odkryjemy w Jezusie miłującego nas Zbawiciela. To osobiste otwarcie drzwi Chrystusowi prowadzi do służby, by otworzyć Mu jak najwięcej drzwi serc innych ludzi. A drogą do tego jest to, co dzieje się w każdym z nas osobiście. „Kościół o tyle razem z Tobą będzie Kościołem-Matką, o ile w poszczególnych swoich członkach będzie wraz z Tobą Oblubienicą oddaną Panu w wierze i miłości.” /Ks. F. Blachnicki/ Niemożliwym jest przekazywanie życia, rodzenie Go w drugim, gdy samemu jest się martwym. Z drugiej jednak strony, egoizmem jest zatrzymywanie dobra, życia, tylko dla siebie. Drugi człowiek może budzić w nas lęk lub niechęć. Zaczynamy się zastanawiać, czy komuś takiemu warto mówić o Jezusie. W konsekwencji ta selekcja prowadzi do zaniechania ewangelizacji, ale i osobistego wzrostu duchowego. I tak upada „rewolucja”. Ryszard Kapuściński w „Szachinszachu” tak pisał: „Wszystkie książki o rewolucjach powinny się zaczynać od rozdziału z dziedziny psychologii - o tym, jak, udręczony, zalękniony człowiek nagle przełamuje strach, przestaje się bać. Powinien być opisany cały ten niezwykły proces, który dokonuje się w jednej chwili, jak wstrząs, jak oczyszczenie Człowiek pozbywa się strachu, czuje się wolny. Bez tego nie byłoby rewolucji.” Rozpoczęty rok formacyjny powinien najpierw służyć pokonaniu tego strachu przed wieloaspektowo rozumianą ewangelizacją. Pokonaniu miłością, której udziela nam Bóg. Tak, by nasze środowiska, Europę przeniknęła ta duchowa „rewolucja”. Nie bójcie się, otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi. ks. Sławomir Sarek moderator diecezjalny INAUGURACJA ROKU 2008/2009 „CZYÑCIE UCZNIÓW” Jak co roku po wakacjach kościół pw. Niepokalanego Serca NMP gościł uczestników Domowego Kościoła. Tym razem jednak byliśmy grupą, która wyjątkowo licznie uczestniczyła w letnich rekolekcjach - bądź to dwutygodniowych, bądź pięciodniowych. Tak umocnieni rozpoczynamy nowy rok pracy pod hasłem „Czyńcie uczniów”. Wagę tego zadania podkreślił w swoim kazaniu Ksiądz Moderator Sławomir Sarek. Jesteśmy wybrani i wezwani do przekazywania dalej dobrej nowiny. Naszym powołaniem jest nie tylko uczestniczyć w rekolekcjach i zachować te przeżycia dla siebie. Jezus pragnie, abyśmy czynili kolejnych uczniów, aby nasza wspólnota była ożywiona żarem ducha apostolskiego. Po Eucharystii nowi animatorzy kręgów przyjęli świece oazowe. Uczestnicy rekolekcji II stopnia w Szczawnicy, państwo Twardowscy, wygłosili świadectwo. Szczególnym potwierdzeniem Bożego błogosławieństwa był dla nich znak dobrej pogody udzielony grupie na czas modlitewnego wyjścia. Pozostałe świadectwa poznamy na najbliższym spotkaniu wtorkowym. W ten nowy rok pracy wielu z nas wchodzi z większym poczuciem odpowiedzialności za wspólnotę i z nowymi nadziejami. Widać je na przykład w poszerzonej i odnowionej diakonii muzycznej. Grą na skrzypcach będzie służył Andrzej Lenarcik. Zapytany, jak pogodzi swoje liczne stare i nowe obowiązki odpowiedział, że pragnie ofiarować Panu Bogu „dziesięcinę swojego czasu”. relacja: Zuzanna Warchałowska zdj. L. Trzciński Uczeñ Chrystusa - dojrza³y chrzeœcijanin „Czyńcie uczniów” to hasło obecnego roku formacyjnego w DK. Wezwanie to jest skierowane najpierw do uczniów Chrystusa ,a dopiero potem do tych, którzy dzięki nim staną się uczniami. Dlatego zapytajmy siebie - czy ja rzeczywiście jestem uczniem mojego Pana i Mistrza? Jest to wezwanie do nawrócenia mojej osoby, a dopiero potem innych, do których pośle mnie Pan. „Czyńcie uczniów” to apel o moje nawrócenie, przemianę mojego życia, wezwanie by „dołączyć do orszaku Nauczyciela Mistrza, chodzić z nim i naśladować jego tryb życia”. Być uczniem to znaczy być dojrzałym chrześcijaninem. Dojrzały chrześcijanin to nie ten, kto jest ochrzczony i ma lat 18 („chrześcijanin z metryki”), to jeszcze nie ten, kto określa siebie mianem „jestem wierzący i praktykujący” - chodzę do kościoła, przyjmuję sakramenty, ale moje życie niewiele się zmienia, jest podobne do życia pogan. Dojrzały chrześcijanin to „nowy człowiek”, który doświadczył Jezusa jako Zbawiciela, przeszedł drogę katechumenatu i realizuje swoje powołanie we wspólnocie. Dlatego zapytajmy samych siebie, czy jestem dojrzałym chrześcijaninem? Chrześcijaninem nikt się nie staje poprzez jeden krok, wybór, do chrześcijaństwa dochodzi się przez dłuższy czas. „Chrześcijaninem nie można się urodzić, ale trzeba się nim stawać” (Tertulian) Czy jestem dojrzałym chrześcijaninem? (por. Zasady DK pkt. 11) 1. Życie Słowem Bożym. Czy Słowo Boże jest dla mnie słowem życia, czy rozwiązuję moje problemy w oparciu o Pismo św., czy ono mnie zmienia i wpływa na mój styl życia? Czy w chwilach trudnych uciekam w telewizję, pracę, czy szukam pomocy u Boga i słucham, co mówi poprzez swoje słowo? 2. Życie modlitwą. Czy rozmawiam z Jezusem na modlitwie czy nawiązałem osobisty kontakt z moim Panem, czy Jezus wkroczył w moje życie i poprzez wiarę doświadczam jego obecności? Czy odczuwam pragnienie modlitwy i pielęgnuję je? Czy mój namiot spotkania jest obowiązkiem czy potrzebą? Ile czasu poświęcam na modlitwę, czy znalazłem miejsce zaciszne na spotkania z przyjacielem „twarzą w twarz”? 3. Odmiana życia. Czy moje życie się zmieniło i myślę inaczej niż kiedyś, czy moje życie się przewartościowało? Czy zauważam, że jestem inny, nie z tego świata? Czy pożegnałem się ze „starym człowiekiem”, czy zmagam się z moimi słabościami i zmieniam się z pomocą Bożą? 4. Życie sakramentalne. Czy spotkanie „z rzeczywistością zbawczą, z Osobą Chrystusa” dokonuje się poprzez sakramenty? Czy doświadczam umocnienia w sakramencie pojednania i Eucharystii? Jak często chodzę do spowiedzi? Czy zdarza mi się pójście na Mszę w zwykły dzień mojej pracy, nauki? Czy zamawiam Mszę św. z okazji imienin, rocznicy ślubu? Czy odczuwam potrzebę adoracji Najświętszego Sakramentu? Czy pamiętam o pierwszych piątkach miesiąca? 5. Dawanie świadectwa. Czy uświadamiam sobie, że „nie można wierzyć po chrześcijańsku bez dawania świadectwa o tym, w co się wierzy”? Czy jestem świadkiem żywej wiary w mojej rodzinie i kręgu? Czy moi współpracownicy, przełożeni, sąsiedzi dostrzegają we mnie chrześcijanina, osobę wierzącą? Czy ktoś powiedział mi „wasze małżeństwo jest piękne, widać, że się kochacie”? 6. Postawa służby (diakonia). Czy „posiadam siebie w dawaniu siebie”? Czy postawa służby (dawania) jest obecna podczas spotkań miesięcznych w kręgu? Czy uświadamiam sobie, że członkiem wspólnoty nie może być osoba bierna, która tylko przyjmuje coś od wspólnoty? Jaki posiadam charyzmat i czy rozwijam go poprzez posługę we wspólnocie DK, czy parafii? Czy jestem wierny zasadzie „równi usługują równym”? „Dojrzałym chrześcijaninem wg Biblii jest ten, którego wiara wytwarza spontanicznie owoc uczynków (zob. Jk 2, 14-22). Uczynki są dowodem, że wiara jest autentyczna.” /Fransiszek Blachnicki/ Zdzisław Jamróz Rekolekcje IIo- exodus W dniach 27.06 - 13.07 2008 odbyły się rekolekcje IIo Domowego Kościoła w Szczawnicy. Były to pierwsze od dłuższego czasu rekolekcje 15 dniowe organizowane przez DK diecezji kieleckiej. Zorganizowała je nasza para diecezjalna H. i M Kapuścińscy wraz z ks. Adamem Wilczyńskim. Uczestniczyło w nich 46 osób - 10 małżeństw z diecezji kieleckiej i trzy i „pół” z innych diecezji. Rekolekcje odbywały się w domu rekolekcyjnym DK pod bacznym okiem gospodarza ks. Jana Mikulskiego. W trakcie rekolekcji uczestnicy przeżywali razem z Egipcjanami wyprowadzenie z niewoli - niewoli grzechu i własnych słabości, które oddalają od Boga i od siebie nawzajem. Wielkim darem dla każdego małżeństwa było duchowe prowadzenie rekolekcji przez ks. Wilczyńskiego. Dzięki niemu dzielenie się Słowem Bożym było bardzo pogłębione. Po raz kolejny okazało się, że Słowo Boże jest żywe i odnosi się do naszego życia, zarówno indywidualnego jak i małżeńskiego. Małżonkowie w trakcie rekolekcji doskonalili swoje umiejętności w szkole l i t u rg i c z n e j z a ś d i a k o n i a muzyczna dbała o piękna oprawę spotkań. Rekolekcje w Szczawnicy stały się wielkim darem dla jego Poprosiliśmy animatorkę Małgorzatę Krzysztofik o podzielenie się kilkoma refleksjami z rekolekcji. Oto kilka zanotowanych przez nią myśli: - Każdy z nas jest w niewoli grzechu. Chrystus nas z niej wyzwala, ale wolność wymaga od człowieka podejmowania dojrzałych d e c y z j i . Wo l n o ś ć bywa trudna. Po wyzwoleniu Izraelici niedługo trwali w euforii - w krótkim czasie zaczęli myśleć o powrocie do Egiptu i wypominać Mojżeszowi, że tam było im lepiej. Podobnie jest z nami - po krótkiej euforii często wracamy do wszystkiego tego, co nas zniewala, do „naszego Egiptu”. - Zniewolenie mogą stanowić dla nas np.: dobra materialne, przyjemności, pracoholizm, lęk (chociażby przed chorobą, śmiercią, utratą pracy). Należy pamiętać o sytuacji niewoli, aby nie popaść w kolejną. - Często ukrywamy lub usprawiedliwiamy nasze zniewolenie, a nawet się do niego nie przyznajemy sobie samym. Nie lubimy słuchać prawdy o sobie. - Wolność daje szczęście. Dziękujemy Helence i Mieciowi Kapuścińskim za zapał i konsekwentny wysiłek organizacyjny, a księdzu moderatorowi Adamowi Wi l c z y ń s k i e m u z a niezwykle staranne przygotowanie homilii i wykładów. Relacja: ZW więcej zdjęć w galerii na stronie oazowej dk 25 LAT DK Świętowanie rozpoczęliśmy na Karczówce uroczystą mszą świętą w dolnej kaplicy. Prezbiterium wypełnili kapłani - moderatorzy, a kaplicę osoby z wszystkich grup wiekowych. Ponownie odwiedziła nas para filialna: Danusia i Andrzej Bartosikowie z Krosna, którzy skromnie zajęli miejsca z tyłu. Przybyli najstarsi weterani ruchu, którzy w swoich wspomnieniach noszą całą historię kieleckiego Domowego Kościoła, licznie dopisały młode małżeństwa o oazowym rodowodzie, a z nimi kolorowo ubrane maluchy, a także niemowlęta w wózkach i na rękach mam. Było nas tak dużo, że zabrakło miejsc siedzących, więc panowie szybko donieśli krzesełka z górnej sali. Kazanie dla starszych i młodszych uczestników wygłosił ksiądz Stanisław Malec. Po Eucharystii na środku kaplicy ustawiono ekran i obejrzeliśmy archiwalne zdjęcia z pierwszych wyjazdów rekolekcyjnych DK. Prezentację przygotował i prowadził Zdzisław Jamróz, a komentarze do zdjęć spontanicznie wygłaszali uwiecznieni na nich uczestnicy. Następnie czekał nas słodki poczęstunek w altance, a potem ognisko w dawnym ogrodzie zakonnym. Tu oprawą muzyczną zajęła się młodzież oazowa, której gratulujemy pięknych mocnych głosów. W DIECEZJI KIELECKIEJ - czerwiec 2008 Spotkanie z okazji 25- lecia dało nam odczuć więzy przyjaźni umacnianej przez Chrystusa. Jesteśmy ludźmi z różnych środowisk i g r u p zawodowych. Możemy na siebie liczyć, umacniamy się w trudnych chwilach. Jesteśmy rodzicami i dziadkami. Rosną i dojrzewają nasze dzieci. Odnajdują swoją drogę do Boga. To, co było dla nas nowym początkiem jest dla młodych sprawą oczywistą. Dla nich Domowy Kościół istnieje „od zawsze”. Naszemu czerwcowemu spotkaniu towarzyszyło oczekiwanie na odnowienie ducha działania i zapału, któremu będą sprzyjać wakacyjne rekolekcje. Relacja: ZW Katecheza rodzinna Gdy mówimy o katechezie, to zwykle mamy na myśli lekcje religii, prowadzone przez księdza czy katechetkę w szkole. To prawda, ale nie do końca. Katecheza jest bowiem pojęciem o wiele szerszym. Oznacza ona przekazywanie wiary i wychowanie w wierze dzieci, młodzieży i dorosłych, aby ją doprowadzić do dojrzałości. Innymi słowy, chodzi o doprowadzenie do spotkania z Chrystusem, zawiązania z Nim przyjaźni i pójścia za Nim. Sama katecheza w szkole nie wystarczy, aby młody człowiek stał się dojrzałym chrześcijaninem. Dzieło to wymaga współpracy rodziców ze wspólnotą Kościoła, reprezentowaną przez parafię i ze szkołą. Niestety wielu rodziców uważa, że wystarczy dzieci posłać na religię a tam specjaliści zrobią co trzeba. W ten sposób często zwalniają się z obowiązku wychowania religijnego dzieci, który podjęli zawierając sakrament małżeństwa a później prosząc dla nich o sakrament chrztu świętego. W świetle nauczania Kościoła, wyrażonym szczególnie na Soborze Watykańskim II rodzina chrześcijańska jest „Kościołem Domowym” a rodzice pierwszymi wychowawcami wiary dla swoich dzieci. Stąd rodzina jest pierwszym i niezastąpionym środowiskiem katechezy, które ma współdziałać ze środowiskiem szkolnym i parafialnym. Oczywiście katecheza w rodzinie będzie miała inny charakter niż ta prowadzona w szkole czy w parafii. Będzie ona bardziej spontaniczna i związana z różnymi wydarzeniami z życia rodziny, przeżywanymi w świetle wiary. Ważne jest najpierw to, aby rodzice uświadomili sobie ich obowiązek względem dzieci a później, aby się do niego sami przygotowali przez odpowiednią katechezę. To krótkie wprowadzenie w temat katechezy rodzinnej jest zapowiedzią cyklu artykułów, mających na celu pomóc rodzicom w chrześcijańskim wychowaniu ich dzieci. opr. ks. Mirosław Cisowski Sk¹d siê bior¹ dzieci ? na to i inne trudne pytania odpowiada Mariola Wojciechowska Dziś chcę po rozmawiać o odkryciu u chłopców w wieku dorastania zainteresowania dziewczętami. Do tej chwili patrzyłeś na nie inaczej. Czasem nawet im dokuczałeś, a dziś wiesz, że nie są ci obojętne. Jedna podoba Ci się bardziej, a inna mniej chcesz nią przebywać więcej czasu, rozmawiać z nią. Słyszałeś, że obok rycerzy szlachetnych istnieli rycerze rozbójnicy, odarci z honoru i chwały. Spotkasz może dziewczynę słabą i lekkomyślną, która będzie Cię podniecać i drażnić. Bądź wtedy tym bardziej ostrożny i rozważny. Jeszcze jedno: są dziewczęta, które zatraciły zupełnie poczucie swej godności i sprzedają się mężczyznom za pieniądze. Są to bardzo biedne kobiety, okaż im, że masz więcej szacunku wobec ich godności niż one same. Proś Boga Ojca i Naszą Matkę za nie. Panuj nad sobą. Zbieraj w swoim zachowaniu cenne, małe uczynki miłości do Boga i ludzi, a zwłaszcza do dziewcząt. Zobaczysz, że te iskierki rozniecą wielki płomień miłości i kiedyś, gdy spotkasz tą jedyną i powiesz, jej że w młodością już modliłeś się za nią. Zobaczysz jak bardzo Ci będzie wdzięczna i szczęśliwa. Przez małżeństwo pragnie Bóg doprowadzić do pełnej harmonii osobowość ludzką. Tu dokonuje się najgłębsze uzupełnienie natury ludzkiej. Tak było już w raju, kiedy Bóg powiedział: „Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam; uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc”. (Rdz 2, 18) Dla wzajemnego uzupełnienia się Bóg dał Adamowi Ewę. W nich urzeczywistniło się całe bogactwo ludzkiej natury. Małżeństwo jest żywą społecznością, w której mężczyzna i kobieta wzajemnie się uzupełniają, udoskonalają i przekazują życie dzieciom. Ojciec i matka połączeni sakramentalnym węzłem małżeńskim są dla siebie źródłem łaski Bożej. Łącząca ich więź stanowi miłość Boga i miłość wzajemną, która pozwala im przezwyciężyć trudności, jakie życie ze sobą niesie. Dlaczego warto czytaæ Bibliê ? ETAPY WIARY W najbliższych kilku odcinkach rozważymy sobie etapy wiary chrześcijańskiej. Dawniej uważałem, że chrześcijanin to człowiek, którego życie jest przemienione - Pan Go prowadzi, wspomaga go we wszystkich sprawach, rozwiązuje jego problemy i zabezpiecza jego los. I że tak jest aż do śmierci. Jednak, przy głębszej lekturze Biblii stwierdziłem, że taki obraz chrześcijanina jest zbyt lukierkowy i nie przystaje do relacji biblijnych. Pismo Święte uczy nas, że w życiu religijnym, tak, jak i w życiu na świecie, nic nie jest stałe i przechodzimy przez pewne etapy w wierze. Po okresie mocnej wiary, zwykle przychodzi czas, kiedy nasza wiara już taka mocna nie jest i to często nie jest nasza wina, albo nasze zaniedbanie. Dla mnie osobiście było to ważne odkrycie, mam nadzieję, że podobnie będą to odczuwali czytelnicy. Na przykładzie Pisma Świętego i postaci biblijnych przyjrzymy się następującym etapom: 1. Okresowi głębokiej i mocnej wiary. 2. Okresowi pokus. 3. Okresowi zwątpień i rezygnacji, czyli sytuacji w życiu, kiedy wydaje nam się, ze Boga nie ma, albo, że nasz los zupełnie Go nie obchodzi Oczywiście te okresy nie zawsze są tak wyraźne i nie zawsze następują jeden po drugim, ale sądzę, że każdy z wierzących w jakiejś formie z tym się zetknie. Okres głębokiej wiary jest bez wątpienia najprzyjemniejszym czasem dla człowieka wierzącego. Zwykle następuje on po ponownym narodzeniu dla Pana. Jezus w rozmowie z Nikodemem powiedział: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwa Bożego.” To ważne stwierdzenie, musimy zacząć żyć dla Boga, narodzić się powtórnie. Oczywiście staje się to często poprzez sakramenty święte, w tym szczególnie chrzest i bierzmowanie, ale niewątpliwie ważnym jest aby ten fakt odpowiednio przeżyć. Automatycznie przeżywane sakramenty, jeśli na pierwszym miejscu nie stawiamy Boga, a koncentrujemy się na przyjęciu i prezentach w moim przekonaniu może tych powtórnych narodzin nie spowodować. Musimy wracać do momentu takiego zjednoczenia z Bogiem, a jeśli odkryjemy, że nie można w naszym życiu takiego faktu sobie przypomnieć, powinniśmy starać się go przeżyć. Bóg pragnie być blisko nas, pragnie nas zaspokajać i koić. Myślę, że dobrym przykładem przebywania w takiej bliskości Boga jest opis pierwotnego Kościoła w Dziejach Apostolskich. Pierwsi Chrześcijanie byli zagadką dla ludzi z zewnątrz - kochali się, razem wielbili Boga, czynili wiele znaków i cudów. Byli tak zjednoczeni z Bogiem, że nieważne były majątki i dostatek - sprzedawali swoje posiadłości, a Bóg się o nich troszczył. Byli tak zjednoczeni z Bogiem, że potrafili umrzeć dla Niego, nawet tortury ich nie potrafiły zniechęcić do wyznawania Boga. I trudno to pojąć, ale czuli się szczęśliwi na świecie, mimo, że obiektywnie rzecz biorąc sytuacja polityczna dla nich była fatalna. Apostołowie, po tym, jak zostali powołani przez Jezusa z zapałem nauczają, głoszą Ewangelię, uzdrawiają chorych i nie ma nic niemożliwego dla nich. Przykładem takiego etapu wiary jest również i Dawid. W psalmie 23 napisał, że „Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego.” I dalej: „Chociażbym chodził ciemną doliną zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną” . Dawid jak wiemy z Biblii nie miał łatwego życia. Prawie całą młodość uciekał i ukrywał się przed królem Saulem, który chciał go zabić. Wiele razy cierpiał niedostatek, był zdradzany przez najbliższych, nawet p r z e z własnego syna, był tropiny jak zwierze przez zawodową a r m i ę . A jednak czuł się prowadzony przez Pana i bezpieczny, nawet w tych trudnych chwilach. W Psalmie 91 czytamy: „Choć tysiąc padnie u Twego boku, a dziesięć tysięcy po twojej prawicy; ciebie tonie spotka. Ty ujrzysz na własne oczy; będziesz widział odpłatę daną grzesznikom. Albowiem Pan jest twoją ucieczką, jako obrońcę wziąłeś sobie Najwyższego. Niedola nie przystąpi do Ciebie a cios nie spotka twojego namiotu, bo swoim aniołom dał rozkaz o tobie, aby cię strzegli na wszystkich twych drogach”. Pan Bóg chce się troszczyć o Ciebie. On chce Cię chronić przez nieszczęściami, chce, żebyś doświadczył Jego pomocy. „Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście a ja was pokrzepię.”(Mt 11, 28) On chce, żebyś Go wzywał, żebyś Go zapraszał do swojego życia i obiecał, że się Tobą zajmie. Dobrym przykładem tego, że Jezus chce Ci pomagać,jest historia uzdrowienia niewidomego od urodzenia (J 9; 1-34)- widać wyraźnie, ze człowiek dotknięty przez Jezusa jest przemieniony nie tylko fizycznie, ale ma zmienione również swoje wnętrze. Przypadek uzdrowionego nad sadzawką (J 5; 1-15 ), a także liczne inne przypadki opowiadające w szczegółach o tym, jak Jezus uzdrawia chorych, wskrzesza umarłych, uwalnia opętanych itd. Wszyscy Ci ludzie, jak przyjrzymy się im uważniej, a jest to opisane w Biblii zmieniają soje życie i całkowicie, bezgranicznie ufają Jezusowi. Jeśli Twoje życie nie zadowala Ciebie, jeśli czujesz się w życiu niezaspokojony, lub ciężary dnia codziennego wydają Ci się za ciężkie dla Ciebie do udźwignięciapo prostu przyjdź do Jezusa, oddaj się Jemu, a On z pewnością, tak jak to obiecał zajmie się Tobą. Przemieni Twoje życie, On może to zrobić, pokaże ci Swoją moc i odmieni twoje dni. Jeśli miałeś kiedyś w życiu taki okres, ze Bóg był dla Ciebie bliski, że wspomagał Cię i wspierał, ale teraz już tego nie doświadczasz, to tym bardziej powinieneś do Niego przylgnąć, żeby znów Jezus mógł Cię odnaleźć i tak, jak obiecał zajął się Tobą. Byś tak jak Dawid mógł powiedzieć: „Pan światłem i zbawieniem moim: kogóż mam się lękać? Pan obroną mojego życia: przed kim mam się trwożyć? Gdy na mnie nastają złośliwi, by zjeść moje ciało wtenczas oni, moi wrogowie i nieprzyjaciele chwieją się i padają. Chociażby stanął naprzeciw mnie obóz, moje serce bać się nie będzie; choćby wybuchła przeciw mnie wojna, nawet wtedy będę pełen ufności.” (Ps 27; 1-3) Amen. Sławomir Osman OG£OSZENIA RODZINne Zaproszenie na ORAR I-go st. ! Czarna k/Stąporkowa,org.diecezja kielecka. ! Termin: 07-10 XI 2008r. Moderatorzy:Krystyna i Marek Rzucidło z diec. rzeszowskiej z ks. moderatorem Adamem Wilczyńskim. Para odpowiedzialna (zgłoszenia): Urszula i Paweł Niekra. Kontakt: tel. (0 41) 362 55 58, kom. 604715 210 ! ! UWAGA W listopadzie spotkanie wtorkowe na IX wieków odbędzie się 18 XI 2008r.o godz. 19 Szko³a modlitwy Lekcja 52 Naucz się nic nie robić i nie mieć poczucia winy. w obrazkach Lekcja 53 Gdy życie jest ciężkie, mów o tym na podstawie „Szkoły modlitwy” Mike`go Wydawnictwo „W drodze” OAZOWE co nieco... Kuchnia łączy ludzi, a wspólne gotowanie cementuje rodzinę. Oto pomysł na gotowanie z dziećmi i wnukami. Trochę cierpliwości i zaufania do dziecka - i przekąska gotowa: PIKANTNE KULECZKI SEROWE. Każda kulka ma inny kolor i smak, dzięki zawartości innych przypraw. Rozgniatamy widelcem potrzebną ilość twarogu, mieszamy z solą i niewielką ilością śmietany. Przygotowujemy w miseczkach dodatki, na przykład: zieloną pietruszkę, cebulkę, koperek, drobno krojone orzechy włoskie, żółty ser drobno tarty, pieprz, paprykę słodką w proszku, kurkumę, tymianek, majeranek, … Połowę przypraw z każdej miseczki mieszamy z twarogiem, a połowę zostawiamy. Formujemy kulki wielkości małych kasztanów i obtaczamy je w dodatkach. Ostrzeżenie! Nie mieszaj zbyt wielu składników i uważaj, aby kulki nie były zbyt pikantne! Podajemy na liściach sałaty. Życzę rodzinnego smacznego! ZW D00BRY HUM000REK - Nie piję, nie palę, mięsa nie jadam choć nie piątek, a ciągle jak by jakiś pierścień ściska mi głowę, księże proboszczu. - Może aureola za ciasna? Kiedy możesz powiedzieć, że masz naprawdę duży problem? Kiedy w dniu Sądu Ostatecznego stoisz w kolejce do Pana Boga tuż za Matką Teresą, a Bóg mówi do niej: - No cóż, córko, chyba wiesz, że można było zrobić nieco więcej ... Dwóch Anglików w średnim wieku gra w golfa. W pewnej chwili obok pola golfowego przechodzi kondukt żałobny. Jeden z grających odkłada kij i zdejmuje czapkę. - Cóż to - dziwi się drugi - przerywa pan grę? - Proszę mi wybaczyć, ale bądź co bądź byliśmy 25 lat małżeństwem. Małżeństwu, które dłuższy czas nie mogło mieć dzieci, pewien ksiądz poradził, aby poszło z pielgrzymką do Częstochowy zapalić świecę przed cudownym obrazem. Minęło z górą dziesięć lat i ksiądz znowu zawitał do ich domu - tym razem pełnego dzieci! Kiedy zapytał ich o rodziców, odpowiedziały: - Pojechali do Częstochowy zgasić świecę! ZESPÓ£ REDAKCYJ N Y RODZIN Y M. Jakubowicz, Z. Warcha³owska, M. Wojciechowska, S. Mazur - [email protected] Para diecezjalna Helena i Mieczys³aw Kapuœciñscy nasza strona internetowa www.kielce.oaza.pl/dk