dostrzec – przyjąć – dzielić się – PRAWDĄ

Transkrypt

dostrzec – przyjąć – dzielić się – PRAWDĄ
dostrzec – przyjąć – dzielić się – PRAWDĄ
KRAKÓW
czerwiec 2016 (249)
Z serca Przenajświętszej Trójcy, z nieprzeniknionych głębokości tajemnicy Boga,
wytryska i nieprzerwanie płynie wielka rzeka miłosierdzia. To źródło nigdy się nie
może wyczerpać, bez względu na to, jak wielu do niego przyjdzie. Za każdym razem,
gdy ktoś będzie go potrzebował, będzie mógł do niego przystąpić, ponieważ miłosierdzie Boga nie ma końca. Jak są nieprzeniknione głębokości tajemnicy, którą w sobie
zawiera, tak też jest niewyczerpane bogactwo, które od niej pochodzi.
Papież Franciszek, „Misericordiae vultus”
Bulla ustanawiająca nadzwyczajny Jubileusz Miłosierdzia
Jak niezgłębione i bogate w miłosierdzie jest Serce Boże!
Jak fascynująco Bóg zaskakuje każdego z nas swoją
bliskością! i jak w wielkiej prostocie Bóg zwraca się do nas – ludzi, zapraszając do Źródła
Miłosierdzia. Twoje i moje serce – to miejsce,
w którym możemy mimo gwaru ulicy, zawrotnej
prędkości w realizowaniu powierzonej nam pracy
czy wśród głośnej muzyki, spotkać się z Jezusem na
modlitwie, na uwielbieniu Pana, na dziękczynieniu.
Twoje i moje serce jest miejscem, gdzie możemy zrobić rachunek sumienia, okazać współczucie, współcierpieć z bliźnimi. a to dlatego,
że prosimy Jezusa w modlitwie: „uczyń serca nasze według Serca Twego”. Każdy
spragniony szuka źródła, z którego mógłby zaczerpnąć wody. a my? Szukajmy
Jezusa – on Jest niewyczerpanym Źródłem Miłosierdzia!
Siostra Krystyna
Okruszyna
2Okruszyna
Bóg mówi
Siostra Angela
Czyż nie wiecie, że gdy zawodnicy biegną na stadionie, wszyscy wprawdzie biegną, lecz
jeden tylko otrzymuje nagrodę? Przeto tak biegnijcie, abyście ją otrzymali
(1Kor 9, 24)
Kochani! Zaczął się ostatni miesiąc nauki szkolnej. Pewnie czekają Was
klasowe wycieczki i mnóstwo niezapomnianych wrażeń. Moi uczniowie też
w czerwcu będą w rozjazdach. Jeśli ktoś ma jasną sprawę z ocenami, to pewnie odpuszcza już sobie wkuwanie czegoś na pamięć. A przed nami oprócz przeróżnych
wspomnień i uroczystości liturgicznych, jeszcze jedno wydarzenie, jakim będą Mistrzostwa Europy w piłce nożnej z udziałem naszej reprezentacji.
W życiu duchowym nigdy nie można sobie odpuścić, dać sobie wolne, bo
całoroczna praca w jednym momencie może pójść na marne. Dlatego zdecydowałam, żeby w tym czerwcowym miesiącu towarzyszyło nam Słowo z Listu św. Pawła
o zawodach sportowych.
Każdy, kto uprawia jakikolwiek sport i pragnie odnosić sukcesy wie, ile to
kosztuje. Tak sobie myślę, że sportowiec musi mieć ciągle przed oczyma cel, do którego dąży. Inaczej bardzo szybko mógłby się zniechęcić. Na sukces i dobre wyniki
trzeba zapracować. Owszem, na pewno jest to talent od Boga i dar, który najlepiej
pomnażać. Ale i talent na nic by się zdał, gdyby nie troska o jego rozwój. Sportowcy prowadzą rygorystyczny styl życia. Treningi, diety, siłownia… Nie korzystają z używek różnego rodzaju ani z wielu przyjemności, które niesie współczesny
świat. Muszą sobie narzucić dyscyplinę, poznać swoje mocne i słabe strony. Patrząc
z boku można powiedzieć, że marnują najpiękniejsze chwile swojego życia. Bo jest
ono pełne wyrzeczeń i umartwień. Pewnie posiadają ogrom silnej woli i samozaparcia. Czasem zwycięstwo przychodzi powoli. Sportowiec musi posiąść umiejętność ponoszenia porażek i twórczego wykorzystywania kryzysu swojej formy czy
czasu przeznaczonego na leczenie kontuzji. I zawsze ponosi ryzyko, że przez jakiś
niefortunny wypadek jego kariera szybko się skończy.
Teraz te informacje przenieśmy na życie duchowe i relacje z Bogiem. Myślę, że
jest nam znane doświadczenia braku modlitwy, omijania Kościoła, unikania Mszy
świętej i sakramentu pokuty i pojednania. Towarzyszy nam wtedy pustka, przekonanie o jakiejś bliżej nieokreślonej bylejakości życia, które traci sens. W tej relacji
również potrzebna jest dyscyplina: regularna modlitwa, korzystanie z sakramentów, szukanie ciszy, by usłyszeć głos Boga w sercu. Znamy, Kochani, naszą nagro-
3
dę, jaką będzie życie wieczne. Jesteśmy
w drodze. Jeśli nie chcemy zbyt szybko
zawrócić albo poddać się czy zniechęcić upadkiem (grzechem), musimy się
zahartować przez nieustanne powracanie do treningu modlitwy. Święty Paweł i nam podpowiada, abyśmy zrobili
wszystko, co w naszej mocy, aby otrzymać nagrodę. Czy walczę o nią?
,,
Duchowosc
,
Dominikanska
Siostra Kazimiera
Głoszenie Słowa Bożego
Do tej pory, w tym Jubileuszowym Roku, zastanowiliśmy się nad trzema z czterech
filarów duchowości dominikańskiej. Pozostało nam pochylić się nad kaznodziejstwem. O ile modlitwa, życie wspólne czy studium można uznać za filary, które
podtrzymują budowlę dominikańską, ale pozostają raczej w ukryciu, o tyle ostatni
z tych filarów – głoszenie Słowa Bożego – jest tym, który rzuca się w oczy. Z tego
powodu zatrzymamy się nad tym tematem zarówno w tym, jak i w przyszłym miesiącu.
Dominikanie byli wyjątkowymi zakonnikami w XIII w. Przysługiwał im
bowiem przywilej bycia kaznodzieją przez samą przynależność do Zakonu Kaznodziejskiego. W tamtym czasie kaznodziejami byli biskupi, którzy do zadania
głoszenia kazań mogli wydelegować specjalnie przygotowanych kapłanów. Z tego
powodu trzynastowieczni katolicy cierpieli na chroniczny niedobór kazań. Dominikanie, dzięki temu, że byli kaznodziejami, mogli głosić kazania bez proszenia
biskupa miejsca o stosowne pozwolenie. Budziło to zazdrość niektórych księży
diecezjalnych, którzy w pewnym momencie próbowali doprowadzić nawet do cofnięcia tego przywileju.
4
Okruszyna
Szczególnie pierwsi bracia doceniali wagę tego przywileju i starali się z niezwykłą gorliwością wypełniać wypływające z niego obowiązki. Żywoty Braci Kaznodziejów podają, że niektórzy z dominikanów mieli wręcz wyrzuty sumienia,
gdy zasiedli do posiłku nie wygłosiwszy wcześniej żadnego kazania. od samego
początku starali się także, by głoszone przez nich słowo przyciągało uwagę słuchaczy. Było to zresztą zapowiedziane przez biskupa orange, który przepowiedział
szybki rozwój Zakonu Braci Kaznodziejów, którego członkowie będą głosić Słowo
w bardzo różny sposób. Święty Dominik zapytany, co stanowi źródło, z którego
czerpie przygotowując kazania odpowiedział, że jedynym jego źródłem jest Księga
Miłosierdzia. To zakorzenienie w Ewangelii, ze szczególnym zwróceniem uwagi
na prawdę o Bożym Miłosierdziu, miało służyć do osiągnięcia celu postawionego
przed zakonem – oświecenia błądzących i nawrócenia świata.
czym jest głoszenie Słowa Bożego pięknie pokazuje jedna z dominikańskich
legend. Pewna kobieta, heretyczka, miała wizję. Zobaczyła w niej dwa słoje stojące
w miejscu, gdzie dominikanie teraz mają swój klasztor. Jeden z tych słojów był
napełniony miodem, a drugi winem. następnie zobaczyła przybyszów, którzy mieszali miód z winem, nalewali wino na miód i dawali ludziom do picia. Kobieta ta
nawróciła się na wiarę katolicką, bo – jak mówiła – wierzyła, że bracia kaznodzieje
są szafarzami wina i miodu, jako że mieszają głoszenie słodyczy rzeczy Bożych
z przyjemnością płynącą z ludzkiego poznania; sięgając do Starego i nowego Testamentu skłaniają ludzi do pokuty i do przybliżania się do świętości.
Dominikanie musieli znaleźć odpowiednią proporcję między zastosowaniem
retoryki i filozofii w czasie kazań, a wskazywaniem na chrystusa, zgodnie ze słowami św. Pawła, by Słowo Boże głosić „nie w mądrości słowa, by nie zniweczyć
chrystusowego Krzyża” (1 Kor 1, 17). Bardzo wymownie to ryzyko pokazuje legenda zapisana w Żywotach Braci. Jeden z braci, głosząc Słowo do studentów, ubrał
je w zbyt wiele przykładów i mądrych myśli. W nocy przyśniła mu się księga Pisma
Świętego, która miała bardzo brzydką okładkę. Księgę tę trzymał chrystus, który otworzył ją, gdy brat zaczął krytykować jej zewnętrzny wygląd. okazało się, że
środek zachwycił kaznodzieję swoim pięknem. usłyszał wtedy słowa Jezusa: moje
Słowo jest wystarczająco piękne, ale ty skalałeś je swoim filozofowaniem.
najlepszą metodą na wygłoszenie dobrego i pięknego kazania, które przynosiło owoce nawrócenia, było zwrócenie się do Maryi z prośbą o pomoc. Jeden
z braci często widział, jak Matka Boża trzymała otwartą księgę przed braćmi głoszącymi kazania i – jak się okazało – akurat te kazania były nadzwyczaj skuteczne. Zdarzyło się także, że jeden z braci bardzo dobrze przygotował swoje kazanie.
Wychodząc na ambonę zdecydował jednak pod wpływem natchnienia Bożego, że
powie coś innego. obecny wśród słuchających kazania cysters zaświadczył, że widział, jak Maryja trzymała przed tym bratem otwartą księgę, a dominikanin powiedział, że to improwizowane kazanie było lepsze, niż to, które przygotowywał
Okruszyna
5
bardzo długo. nie na darmo w Litanii
Dominikańskiej prosimy Maryję: „by
przez Twe święte staranie owocne było
nasze kazanie”.
Legendy dominikańskie mówią
o wielu sytuacjach, w których diabeł
robił wszystko, by bracia przestali głosić Słowo. Ponoć miał nawet zaproponować bł. Jordanowi z Saksonii, że przestanie
kusić braci, jeżeli tylko Jordan przestanie
głosić kazania. oczywiście Jordan się nie
zgodził. Trzeba przyznać, że był on niezwykle płodnym kaznodzieją. Podobno kiedy
Jordan przyjeżdżał do jakiegoś miasta, wszyscy krawcy zaczynali szyć habity dominikańskie, ponieważ było wiadomo, że w wyniku
kazań Jordana wielu mężczyzn zdecyduje się
na wstąpienie w kaznodziejskie szeregi.
Można powiedzieć, że dominikanów powinna charakteryzować nigdy niezaspokojona potrzeba głoszenia kazań. Ta paląca gorliwość cechowała także św.
Dominika, który był w stanie głosić kazania nawet przez cały dzień, jeżeli tylko
miałyby one zaowocować nawróceniem pogubionych owieczek Kościoła. głosił
idąc, głosił wszystkim. Pewnego razu spotkał niemców, a że nie znał ich języka
prosił Pana, by mógł na czas głoszenia kazania mówić tak, by oni go zrozumieli.
ich spotkanie trwało kilka dni i jak się okazało, Dominik przez cały ten czas posługiwał się płynnie językiem swoich towarzyszy. oni zaś widząc to, podjęli dzieło
nawrócenia.
Dominik nie bał się także, że zostanie nazwany szaleńcem. Zamiast skumulować braci w jednym, ciepłym klasztorze, by mogli się zorganizować, przygotować
i zabezpieczyć na drogę, nasz Założyciel rozesłał ich po całej Europie. Wszyscy
się temu dziwili, po kątach nawet zastanawiali się, czy nie zwariował. okazało się
wkrótce, że to była dobra decyzja – bracia nie tylko nie odeszli i nie zniechęcili się,
ale Zakon rozpowszechnił się na całym kontynencie i osiadł w bardzo ważnych
miejscach – np. w Paryżu.
My wprawdzie w zdecydowanej większości nie możemy głosić kazań. Możemy jednak się modlić, by nasi bracia nie tracili tej dominikowej gorliwości. Możemy także prosić, by Pan otworzył serca i uszy tych, którym głoszą. Pamiętajmy zatem w naszych modlitwach o Braciach Kaznodziejach – niech dzięki ich głoszeniu
świat otworzy się na Boże Miłosierdzie.
Okruszyna
6Okruszyna
Dziennik
Siostra Benedykta
O zapachu kwitnących bzów, maturalnych marzeniach i miłości
Siedzą naprzeciwko mnie w pokoju gościnnym naszego
klasztoru w Mielżynie i patrzą wyczekująco. Herbata stygnie. Za
dwa dni matura: pisemny polski. Dla niego pole do popisu, dla niej – coś w rodzaju
egzekucji (z matematyką będzie odwrotnie). Przyszli – ku mojej radości – na powtórkę z polskiego. Chodzi im głównie o romantyzm ze szczególnym uwzględnieniem Dziadów Mickiewicza. Czyli: lepiej być nie może!
Patrzę na tego chłopaka o wyrazistej, pewnej siebie urodzie i dziewczynę
o oczach, w których odbija się niebo, i widzę ich marzenia. On zostanie wielkim
politykiem (prezydentem? premierem? … no, przynajmniej jakimś ministrem),
a ona – lekarzem. Też wielkim, w co nie wątpię, przyglądając się uważnie jej łagodnemu, ale zdecydowanemu spojrzeniu. I będą żyli długo i szczęśliwie, jak na
zakochanych przystało.
… Brzmi naiwnie? Nie. Marzenia nigdy nie są naiwne. Przecież chowamy je
przez całe życie w tej najbardziej niezawodnej pamięci, jaką jest pamięć naszego
serca. Z czasem zapominamy, czym się różnią całki od różniczek. Co jest stolicą
Nepalu. Czy kleszcz jest owadem czy pajęczakiem. Jak rozmnaża się pantofelek.
A nawet – o zgrozo! – jak się nazywała ukochana Adama Mickiewicza, jego pierwsza, niespełniona miłość. Ale koloru oczu SWOJEJ pierwszej miłości nie zapominamy. Ani zapachu kwitnących bzów w dniu matury. Ani tego, jak smakowała kanapka, którą mama nam włożyła w ostatniej chwili do torby, kiedy biegliśmy na ten
najważniejszy, jak się wtedy zdawało, egzamin…
7
Patrzę na tego chłopaka o wyrazistej, pewnej siebie urodzie i dziewczynę
o oczach, w których odbija się niebo, i uświadamiam sobie (nie bez lekkiej paniki),
że mogłabym być ich mamą. Kiedy sama zdawałam maturę, to oni się mieli dopiero
urodzić. Za całe dwa lata…
I spotykam samą siebie – tę Karolinę sprzed lat. Szaloną dziewczynę o długich włosach, które nie nadążają za rozbieganą właścicielką. Zakochaną w teatrze
i w pewnym chłopaku z drugiego końca Polski, który potem został znanym politykiem. Karolinę, która po maturze wybiera się na upragnioną polonistykę i OCZYWIŚCIE zrobi karierę naukową. Karolinę, która – ze względu na skomplikowaną
historię życia – nie była u Pierwszej Komunii, ale sześć lat później zostanie siostrą
Benedyktą, dominikanką…
Karolina poszła na polonistykę. Po drodze jednak natknęła się na ojców dominikanów i spotkała swoją największą Miłość: Chrystusa. Kiedy w dniu obrony
pracy magisterskiej powiedziała swojemu promotorowi, co chce robić po studiach,
reakcja profesora była następująca: „Do klasztoru? Pani?! Z pani charakterem i samodzielnością myślenia?”.
… A chłopak z drugiego końca Polski? No cóż, zabrakło mu kilku punktów,
żeby dostać się na prawo w rodzinnym mieście Karoliny. Teraz ten „chłopak” ma
się całkiem dobrze, sądząc z różnych medialnych doniesień. I głosi poglądy, z którymi trudno się zgodzić nie tylko siostrze zakonnej, ale w ogóle człowiekowi wierzącemu.
Płaczesz, Karolino, z powodu tych śmiesznych punktów. Wydaje ci się, że
świat się zawalił. Masz rację: jakiś twój mały świat przestał istnieć. Jednak trochę
później, kiedy te łzy już obeschną, zobaczysz przed sobą ogromny horyzont i ślady Niewidzialnego na piasku. Idź po tych śladach, a spotkasz fascynującą przygodę. Idź, a usłyszysz szept – ten sam, który usłyszał święty Piotr nad Jeziorem
Tyberiadzkim: Wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie
chcesz… Nie chcesz, bo się boisz. Nie chcesz, bo nie wiesz, co jest za horyzontem.
Nie chcesz, bo zapominasz, kto w tej wędrówce jest Przewodnikiem. On czasami
przekracza nasze marzenia. I okazuje się, że rzeczywistość jest od nich piękniejsza.
Na pisemnej maturze z języka polskiego pojawiły się Dziady. Temat brzmiał:
„Czy warto kochać, skoro miłość jest źródłem cierpienia? Uzasadnij wypowiedź na
przykładzie IV części Dziadów Adama Mickiewicza i innych tekstów kultury”.
Chcę odpowiedzieć, Tobie, Młodzieńcze o wyrazistej, pewnej siebie urodzie,
i Tobie, Dziewczyno o oczach, w których odbija się niebo, i wszystkim maturzystom wszechczasów, a także szerokiej rzeszy czytelników „Okruszyny”: WARTO.
Pomimo tego, że miłość jest nieprzewidywalna i bardzo często prowadzi nas tam,
dokąd nie chcemy, w miejsca, o których nam się nie śniło, i wydaje się czasem, że
burzy nasze marzenia jak dziecięce domki z klocków. Ale tylko po to, żeby w tym
miejscu zbudować dom na skale.
8
Okruszyna
Okruszyna
Misja Zgromadzenia
Misja naszego Zgromadzenia obejmuje różne kontynenty. Przyjmijcie słowo od Sióstr
pracujących na Ukrainie.
Drodzy Przyjaciele i Dobroczyńcy Dzieła Misyjnego!
Rozkwita życie. W wazonie ustawionym w naszej kuchni płatki rozchylają
kwiaty moreli. W sercach ludzi żyje życie nasze – Jezus chrystus. Przedziwny jest
Bóg – dał nam rok łaski i trudu. Łaski, bo 7 listopada 2015, gdy trwał jeszcze Rok
życia Konsekrowanego, w naszym Zakonie Dominikańskim rozpoczął się Rok
Jubileuszu 800-lecia, a potem papież Franciszek otworzył Bramę Miłosierdzia…
Rok trudny, bo problemy światowe coraz mocniej dochodzą do głosu, bo życie na
ukrainie dla przeciętnego mieszkańca staje się coraz cięższe, a my tu jesteśmy na
co dzień nie obok ludzkich nadziei i lęków, ale razem z ludźmi nam powierzonymi.
Jak konkretnie wyglądają nasze radości i smutki, nadzieje i trwogi?
Rok Miłosierdzia bardzo mocno zaznacza się w naszym mieście – mamy
dwie świątynie (naszą parafialną i greckokatolicką cerkiew św. Jozafata), gdzie uroczyście otwarte były Drzwi Roku Miłosierdzia i gdzie ludzie zyskiwać mogą odpusty. Modlimy się szczególnie w piątki o godzinie 15.00 miejscowego czasu, prosząc
o dar pokoju dla świata i miłosierdzia Bożego dla nas wszystkich.
Dzięki pomocy finansowej i darom materialnym otrzymywanym od Was możemy na co dzień pomagać przychodzącym do furty klasztornej. gwałtownie zwiększyła
się ilość osób potrzebujących pomocy w zakupie leków
czy środków opatrunkowych – najzwyczajniej ludziom brakuje na to pieniędzy. Mogłyśmy w zimowym czasie przyjść z pomocą 90 rodzinom
bądź osobom w podeszłym wieku, przekazując
im worki cukru, olej słonecznikowy i proszek do
prania. na co dzień rozdajemy żywność, obuwie, odzież czy środki chemiczne – spotykając
9
się z wdzięcznością proszących o pomoc. Pełnienie dzieł miłosierdzia nie byłoby możliwe bez Waszej modlitwy, troski, ofiary i darów. Tym bardziej za piękno
Waszych gestów chcemy podziękować w Roku Miłosierdzia. Jezus, któremu ufamy, niech będzie ze swą łaską nagrodą dla Was za każdy dar duchowy i materialny. To Wy karmicie głodnych, przyodziewacie nagich, pocieszacie chorych –
za naszym pośrednictwem.
Z uczniami naszej Sobotniej Szkoły
Języka Polskiego oraz z parafianami żółkiewskiej kolegiaty modlimy się za Was
i Wasze Rodziny. Przez wstawiennictwo Matki Bożej żółkiewskiej każdej środy zanosimy dziękczynienie za Waszą obecność, prosząc
we Mszy Świętej o potrzebne
Wam łaski.
Siostry Dominikanki z żółkwi:
Siostra Juwencja, Siostra Mateusza
i Siostra Sara
MODLITWA EWANGELIZATORA
Duchu Święt�, przyjdź do każdego z nas.
Napeł�ij nas Twoją mocą, byśmy byli skuteczny�i
współ�racownikami Jezusa Chr�st�sa w zbawianiu świata.
Ty jesteś t��, któr� dot�ka serc,by nawrócił� się i głosił� Jezusa
jako Zbawiciela i Pana.
10
Okruszyna
Okruszyna
,
Wybrac droge,
Siostra Postulantka
Wiele pracy
Dopóki wydawało mi się, że wszystko jest w porządku w moim życiu, nie przywiązywałam wagi do religii. Pochodzę z chrześcijańskiej rodziny, ale kiedy
po ukończeniu liceum wyprowadziłam się z domu,
przestałam się modlić. uważałam, że świat bez zasad
moralnych jest o wiele prostszy, że bez miłości łatwiej
jest przejść przez życie. W miarę jednak usuwania
z mojego serca Boga pojawiała się tam przerażająca
pustka. Próbowałam nie słuchać wewnętrznych odczuć, głosu serca czy wyrzutów sumienia. ustalałam
tak plan dnia, by mieć jak najmniej czasu dla siebie.
czasem budziłam się wybuchając głośnym płaczem
po to tylko, by za chwilę znowu zasnąć. Wszystko
dookoła wydawało się być bezsensowne. czasem
po kąpieli lądowałam w ręczniku na podłodze, płytki chłodziły mi policzki. Płakałam bez konkretnej
przyczyny. Kiedy wiedziałam, że kończy mi się czas,
zbierałam swoje ciało z podłogi, robiłam makijaż by
zasłonić ślady łez, ubierałam się, podnosiłam wzrok
i patrząc w lusterko powtarzałam: „nic się nie stało,
wszystko jest w porządku, przecież ty nie masz żadnych poważnych problemów, a zachowujesz się jak
stara histeryczka” i wychodziłam do swoich obowiązków. Zazwyczaj zrzucałam to na stres, ludzie jednak
często mają bardziej stresujące życie i nie zachowują
się w ten sposób. Wtedy jednak szukałam wytłumaczenia. Przyklejałam uśmiech, który nie wymagał
zbyt wielkiego wysiłku. Taka była cena utraty Boga.
Pamiętam, jak jeszcze w szkole chciałam spróbować amfetaminy. okazało się, że nie była czysta,
a my jeszcze dodatkowo zmieszaliśmy ją z innymi
środkami odurzającymi. następnego dnia męczyło
11
mnie ogromne pragnienie, którego niczym nie mogłam ugasić. W nosie i ustach
czułam potworny żar, wszystko mnie paliło jak na pustyni. uczucie to jest nie do
opisania. Myślałam, że skonam. Prawie nie czułam swojego ciała, a jednocześnie
gdy chciałam ruszyć ręką, wszystko zaczynało boleć, wszystkie mięśnie. nie miałam żadnej siły nawet w palcach. Wysiłkiem było uniesienie kubka. W takim samym stanie byłam duchowo kilka lat później. Byłam jakby w hibernacji, nic nie
odczuwając, żadnych emocji i uczuć – a za chwilę potrafiły one uderzyć z taką siłą,
że rozpływałam się na podłodze. Wszystko wypalało mnie od środka.
Powoli zaczęłam rozmawiać z Bogiem. Zastanawiałam się, czy on w ogóle
tam jest. a jeśli jest, to jaki jest? Pytałam sama siebie. Podjął tę rozmowę i nie spoczął tylko na słowach. Przyprowadził mnie do klasztoru, chociaż bardzo się tego
bałam. chciałam być szczęśliwa, a Kościołowi nie ufałam. Zawsze traktowałam go
jako instytucję, do której należy zachować dystans. nie miałam pojęcia, że Kościół
to wszyscy wierni. Więc ja też, bo przecież jestem ochrzczona. To, co przekazują
media, nie służy Kościołowi. Teraz widzę, że on jest poraniony, ale nie zmienia to
faktu, że jest święty, że ustanowił go chrystus.
Wiem, że czeka mnie jeszcze wiele pracy nad sobą, ale wiem też, że warto, że
im bliżej Boga, tym coraz cichszy jest hałas, bo życie ma wtedy inną treść, inny sens
i smak.
MODLITWA O POWOŁANIA
Panie Jezu Chr�ste, jak niegdyś powołałeś w Kościele swoim rodzinę świętego Dominika dla głoszenia Ewangelii, prosimy Cię, poślij i dziś apostołów
na żniwo swoje. Udziel im odwagi, mądrości i łaski, aby godnie świadczyli
przed ludźmi o Twojej śmierci, Twoim zmar��ychwstaniu i Twoim przyjściu
w chwale. Pozwól nam, za przyczy�ą Twej Najświętszej Matki, Opiekunki naszego Zakonu, być szer�ierzami wiar� oraz światłem rozpraszający� obojętność i ciemności g�zechu. Któr� zawsze jesteś z nami. Amen.
Okruszyna
12Okruszyna
Spotkania w roku szkolnym 2015/2016
Dni skupienia dla dziewcząt w Krakowie
13
,
Nocne czuwania dominikanskie
.
w Białej Niznej
Dla dziewcząt i chłopców
•• 10 – 12 czerwca – DNI WDZIĘCZNOŚCI
Jak co roku, w czerwcu, zapraszamy dziewczęta, które ukończyły szkołę, ale
też i pracujące – na Dni Wdzięczności. Z serca podziękujmy Bogu za czas
nauki, za wszystkie łaski, które zostały nam podarowane.
Jest to także ostatnie spotkanie w tym roku akademickim. Na kolejne zapraszamy od października.
To również ostatnia noc czuwania i modlitwy w tym roku szkolnym 2015/2016.
Wyjątkowo odbędzie się ono w terminie 18/19 czerwca, a nie w pierwszą
sobotę czerwca. Nie zapomnijcie o nas! Przyjeżdżajcie, byśmy mogli podziękować Panu Bogu za dary, jakie otrzymaliśmy w tym roku szkolnym, a także
podczas każdej nocy czuwania.
Od października startujemy na nowo. Zapraszamy.
Serdecznie zapraszamy
Dojazd do klasztoru w Krakowie: Od Dworca Głównego, zarówno PKP jak i PKS, najlepiej dojechać autobusem
nr 292 kierunek: Port Lotniczy. Przystanek znajduje się na
dolnej płycie dworca PKS (Dworzec Główny Wschód) obok
ruchomych schodów, który jest obok dworca PKP. Czas dojazdu do nas: ok. 20-30 minut. Trzeba wysiąść na drugim
przystanku przy al. Kasztanowej, przystanek nosi nazwę
Kopalina i jest to przystanek na żądanie, po lewej stronie
jest nasz klasztor. Wejście od ul. Kopaliny.
Podczas dni skupienia uczestniczymy w Eucharystii, rozważamy Słowo Boże, można
uczestniczyć w modlitwach naszej wspólnoty. Zależnie od potrzeby, służymy także rozmową.
Opłatę za pobyt stanowi ofiara pieniężna. Udział w dniach skupienia należy zgłaszać do
Siostry Krystyny, najpóźniej na tydzień przed rozpoczęciem. Rozpoczynamy o godz.
17.00 – można przyjechać później, zależnie od połączeń. Dni skupienia kończą się niedzielnym obiadem. Można też wyjechać wcześniej, w zależności od połączeń. Czekamy
na Twój przyjazd.
Czuwanie rozpoczyna się o godz. 19.00 w sobotę, a kończy ok. godz. 3.30 nad ranem
w niedzielę. W czasie nocy jest niedzielna Msza św., adoracja Najświętszego Sakramentu, modlitwa różańcowa, możliwość skorzystania z Sakramentu Pojednania, są konferencje, śpiewy... Jest też przerwa na nocną herbatę – nie zapomnij wziąć ze sobą kanapek, w nocy jest się jeszcze bardziej głodnym. Należy wziąć ze sobą legitymację szkolną
lub dowód tożsamości. Przypominamy o zabraniu ze sobą ciepłej odzieży, w nocy i nad
ranem jest bardzo chłodno. Dojazd do klasztoru w Białej Niżnej pociągiem z Tarnowa
w kierunku Nowego Sącza i Krynicy do stacji Stróże. Z dworca dochodzi się pieszo
szosą, około 15 minut. Można też dojechać do Grybowa, a stamtąd pieszo 3 km do
klasztoru.
Na nocne czuwania modlitewne do Białej Niżnej zapraszamy młodzież żeńską
i męską poszukującą ciszy i skupienia, pragnącą pogłębić lub odnowić swoją przyjaźń
z Jezusem, wynagradzać Matce Bożej wszystkie zniewagi, wyrządzane Jej przez różnych
ludzi, zastanowić się nad swoim życiem lub po prostu – być z Jezusem i doświadczyć
modlitwy we wspólnocie.
PlanowanY termin i temat spotkania Jest następującY:
• 18/19 czerwca:
Zmartwychwstał i wciąż Żyje PAN, TWÓJ BÓG!
14
Okruszyna
Okruszyna
Rekolekcje wakacyjne
dla dziewczat
, 2016
liPiec:
•
Biała Niżna: 1-6.07.2016
WrZesieŃ:
•
Zakopane: 5-10.09.2016 (koszt 150 zł)
koszt rekolekcji: ofiara pieniężna (oprócz Zakopanego).
•
kraków
25 – 31.07.2016 ŚWiaTOWe DNi mŁODYcH
W tym roku spotykamy się w Krakowie z młodzieżą całego świata, z tego też
powodu nie organizujemy w naszych klasztorach rekolekcji wakacyjnych dla
Dziewcząt, oprócz Białej niżnej i Zakopanego jak zostało to wyżej podane.
Włączmy się w to wszystko co przygotowali dla nas organizatorzy ŚDM.
ucieszmy się sobą, dzielmy się wiarą i bądźmy świadkami Jezusa chrystusa.
głośmy go wszędzie, wszystkim i na wszelkie sposoby – Z RaDoŚcią!!!
15
Adres
kontaktowy
Siostra Krystyna
al. Kasztanowa 36
30-227 Kraków
•
Duszpasterstwo Młodzieży
email: [email protected]
nr tel. 12 425 24 05
kom. 728429903 – nie odpowiadam na smsy
•
Podajemy również numer telefonu do Siostry Rozalii, która prowadzi
Duszpasterstwo Młodzieży w Białej Niżnej:
kom. 728429910 – Siostra też nie odpowiada na smsy
•
a wszystkim zainteresowanym misjami podajemy adres mailowy do
Siostry Angeliny – Referentki Misyjnej
kom. 791032618 – Siostra także nie odpowiada na smsy
[email protected]
serDecZNie ZaPrasZamY!
rekolekcje, dni skupienia, spotkania
i rozmowy indywidualne
Co? Gdzie? Kiedy?
cały czerwiec jest poświęcony najświętszemu Sercu Pana Jezusa, które czcimy poprzez modlitwę litanią
•
1 czerwca – Dzień Dziecka
•
3 czerwca – uroczystość najświętszego Serca Pana Jezusa
•
4 czerwca – Wspomnienie niepokalanego Serca najświętszej Maryi Panny
•
4 czerwca – XX. Spotkanie Młodych na Polach Lednickich
•
12 czerwca – w naszym Zgromadzeniu obchodzimy 17. rocznicę beatyfikacji
bł. Siostry Julii Rodzińskiej, męczennicy obozu koncentracyjnego z okresu ii wojny
światowej
•
od 18 czerwca rozpoczyna się w naszym Zgromadzeniu Kapituła generalna
•
23 czerwca – Dzień ojca
•
24 czerwca – uroczystość narodzenia św. Jana chrzciciela
•
24 czerwca – Zakończenie roku szkolnego
•
29 czerwca – uroczystość świętych apostołów Piotra i Pawła
na str. 14 znajdują się ogłoszenia dotyczące wakacyjnych rekolekcji dla dziewcząt.
serdecznie zapraszamy.
informacje o życiu i misji apostolskiej dominikanek uzyskasz pisząc pod adres:
Zgromadzenie Sióstr św. Dominika
Duszpasterstwo Młodzieży
al. Kasztanowa 36
30-227 Kraków
tel. 12/425-24-05
internet: http://www.dominikanki.pl; email: [email protected]
Serdecznie dziękujemy za pomoc w wydawaniu i przesyłce „okruszyny”.
informujemy, że na ten cel można nadesłać znaczki lub przekazać ofiarę.
nasze konto: BanK PeKao. S.a. i oDDZiaŁ w Krakowie,
nR 49 1240 1431 1111 0000 1047 9988 z dopiskiem „okruszyna”
na to samo konto można przekazać ofiary na misje z dopiskiem: „Misje”.