Ad Astra nr 1/2008 (63) pdf

Transkrypt

Ad Astra nr 1/2008 (63) pdf
KURS HARCERSKIEJ SŁUŻBY PORZĄDKOWEJ!!!
W dniach 28-30 marca 2008r. w Krakowie odbędzie się I część (teoretyczna) Ogólnozwiązkowego Kursu HSP (Harcerskiej Służby Porządkowej) dla wędrowników, Organizowanego pod patronatem Inspektoratu Głównej Kwatery HSG/HSRD/HSP.
Głównymi zadaniami Kursu jest przygotowanie Wędrowników do służby w naszych szeregach, na różnego typu imprezach masowych harcerskich, skautowych, zlotach, spędach ,
a także na imprezach cywilnych np. WOŚP.
Kurs zapewnia przeszkolenie z zakresu :
· podstaw psychologii, konfliktu i negocjacji;
· podstaw prawa karnego;
· łączności;
· instrukcji działań oraz taktyki HSP;
· technik interwencyjnych oraz samoobrony;
· itd.
Miesięcznik Hufca ZHP Kraków - Podgórze
1/2008 (63)
marzec 2008
Cena kursu 50 zł
W tym;
- egzamin- dyplom i upoważnienia- nocleg- materiały programowe (wyprawkę)- kawa, herbata, cukier, mleko (non stop)
Ubezpieczenie, przejazd i wyżywienie we własnym zakresie
Wymagania kursowe
1. Ukończone 16 lat
2. Zgoda rodziców na uczestnictwo w kursie ( osoby niepełnoletnie)
3. Zgoda lekarza na uczestnictwo w cięższych zajęciach fizycznych
Zgoda bezpośredniego przełożonego na uczestnictwo w kursie
Druga część Kursu (cześć praktyczna) oraz egzaminy: teoretyczny i praktyczny odbędą się
w Warszawie w dniach 4-6 kwietnia 2008 r.
lub w Chorzowie w dniach od 9-11 kwietnia 2008r. na terenie zlotu Silesia 2008
Zgłoszenia należy przesyłać do 26 kwietnia na adres e-mail [email protected]
z następującymi danymi:
- Imię i nazwisko;
- Data urodzenia;
- Imiona rodziców;
- Adres zamieszkania wraz z kodem pocztowym;
- Przydział służbowy oraz pełniona funkcja;
- Stopień harcerski oraz instruktorski;
Telefon kont. lub e-mail
Szczegółowe informacje odnośnie kursu będą udzielane kandydatom po zgłoszeniu, drogą
mailową lub telefoniczną dh phm. Olgi Węglowskiej, Tel. 0506 356 507
Serdecznie zapraszam!
20
MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE
AdAstra 1 (63) marzec 2008
MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE
AdAstra 1 (63) marzec 2008
STRONA ORGANIZACYJNA
Miesięcznik Hufca ZHP
Kraków – Podgórze
SPIS TREŚCI
Redakcja:
Od redakcji
s. 3
Wierszowisko
s. 3
Praca z grupą cz.2
s. 4
Robert Baden-Powell
s. 6
Wytworny Bi-Pi
s. 7
Seniorzy pamiętają o DMB
s. 8
Na spokojny kominek...
s. 9
„Z pamiętnika łamagi”
s.12
Bajki harcerskie
s.15
Humor
s.16
Kącik kulinarny
s. 17
Świnki morskie
s. 18
Wierszowisko
s. 19
Kurs HSP
s. 20
phm. Olga Węglowska HR
(redaktor naczelny)
phm. Dariusz Smoliński HO
(redaktor techniczny)
phm. Łukasz Stan
(członek redakcji)
Skład i łamanie:
phm. Dariusz Smoliński HO
Współpracownicy:
pwd. Sabina Nawrocka
Adres do korespondencji:
[email protected]
Wydaje:
Hufiec ZHP Kraków-Podgórze
ul. Sokolska 13
30-510 Kraków
tel. (0-12) 656 - 14 - 02
e-mail:
[email protected]
www:
http://krakowpodgorze.zhp.pl
Dyżur redakcji:
Poniedziałek: 1830 - 1900
ruszać.
Świnki morskie to bardzo
towarzyskie stworzenia, najlepiej czują
się w grupie więc najlepszym wyjściem
jest kupić sobie dwie świnki tej samej
płci, chyba że chcecie je rozmnażać.
Ciąża u świnki trwa 60-70 dni, młodych
miocie jest zazwyczaj ok. 2-3 od urodzenia są już samodzielne i już w pierwszym tygodniu życia zaczynają się odżywiać pokarmem rodziców. Rozmnażanie
świnek morskich jest bardzo proste, ponieważ samica jest płodna od razu po
urodzeniu młodych, więc co 2 miesiące
można mieć nowy miot. Świnki dojrzewają płciowo w bardzo młodym wieku,
dlatego trzeba uważać przy kupnie najczęściej samiczek, gdyż mogą nam się
szybko pojawić „nieproszeni” lokatorzy.
Świnki morskie to najwspanialsze zwierzaki na świecie które potrafią
odwdzięczyć się właścicielom słodkim
popiskiwaniem i gwizdaniem, dlatego to
kolejny powód dla którego świnka morska jest najukochańszym stworzonkiem
na świecie…
By… M yszeczka47
Wierszowisko
„Ognisko”
Powolne Kroki w Ciszy w oddali…
W strachu, w niepewności – tacy mali,
Jesteśmy, a jednak przemy naprzód,
Jest wiele dziwnych i trudnych dróg.
Idąc – wiemy, że to – to jedyne ognisko.
Czujemy ciepło, jesteśmy blisko.
Proste słowa, niemądre myśli.
Czyje uniesienie…
Czuję radość, zdziwienie…
Mam coś, czego nie miałem…
Mam to, na co czekałem…
Przyrzekłem, dałem słowo…
Czuję się jak ryba zdrowo.
Kiedy myślimy, że jest inaczej,
Uświadamiamy sobie, że identycznie jest
raczej.
Słodka chwila, oczy zamglone,
Żar ogniska, wszystko wyzwolone.
Moja dusza razem z krzyżem w górze.
Czuję, że moje myśli teraz duże.
Po ceremonii, ale ciągle ciepło…
Po ceremonii, serce szczęśliwe już
skrzepło…
Miłość do tego wszystkiego dodaje
mi korzyść
Jedna i prostą – Zycie pełne marzeń.
Nakład: 60 egz.
dh Grzegorz Skonieczny
2
MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE
AdAstra
MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE
AdAstra 1 (63) marzec 2008
19
OD REDAKCJI
Świnki
Morskie
Moje ukochane zwierzątko domowe.
Świnki morskie to jedne z najczęściej hodowlanych zwierzątek w Polsce, ze względu małego wzrostu i mało
wymagających zapotrzebowań.
Świnki morskie na ogół dzielimy na
podstawowe 4 grupy :
Długowłosa
Krótko włosa
Rozetkowa
Lub tez rzadziej występujące
Aguti
Oczywiście ras świnek morskich jest
bardzo wiele, których tu nie ma sensu
wypisywać, te 4 są najważniejsze.
Sama hoduje świnkę morską
i stąd ten artykuł. Świnka morska pochodzi z Ameryki Południowej, początkowo występowała na terenach Peru, Brazylii i
Paragwaju. Została udomowiona przez Inków i rozprzestrzeniona na znaczną część Ameryki Południowej. Do Europy
przybyła wraz z pierwszymi
odkrywcami.
Świnki morskie dożywają ok. 6-8 lat niekiedy nawet
do 10 w dobrych hodowlach.
Przeciętna klatka świnki morskiej powinna mieć ok. 70cm na
długość i ok. 30 cm na szerokość. Taka klatka to minimum
dla naszego futrzaka, dlatego w
18
takich momentach musimy zadbać
o dodatkowy ruch dla maleństwa,
im większa klatka tym mniej dodatkowego ruchu jej potrzeba. Świnki
morskie to bardzo płochliwe zwierzęta
dlatego w swojej klatce powinny mieć
domek w który zawsze będą mogły się
schować. Czuja się wtedy bezpieczne
i szczęśliwe.
Żywienie to podstawa dla takiego obżartucha jak świnka morska. Powinna ona mieć zawsze dostęp do świeżego siana i wody należy jednak pamiętać żeby dawać jej specjalną pasze dla
gryzoni w umiarkowanych ilościach i nie
przekarmiać zwierzaka. Bo gdy raz świnka przytyje tak szybko tego nie zrzuci,
a tym samym wyrządzimy mu ogromna
krzywdę ponieważ świnki morskie to
bardzo aktywne stworzenia i z grubiutkimi brzuszkami będzie im trudno się po-
MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE
„Nie chodzi o to, byśmy osiągnęli nasze najwyższe ideały,
lecz o to, aby były one naprawdę wysokie”
. Lord Robert Baden Powell of Gilwell
Witajcie,
Kolejny kwartał za nami.., a wraz z nim kolejne ciekawostki w AdAstrze.
Dowiecie się jak seniorzy obchodziliśmy Harcerski Dzień Myśli Braterskiej, jakie
spotkały nas przygody na zbiórkach i nie tylko...
Oczywiście nie zabraknie akcentu metodycznego, ani historycznego.
Życzymy wszystkim miłego czytania…oby każdy znalazł coś dla siebie…
Redakcja
Przyjmijcie od nas
Harcerskie Życzenia...
jakże
znane
Drogie Druhny!!!
Z okazji Dnia Myśli Braterskiej
Życzymy Wam przygody harcerskiej
Żeby Wam się dobrze śniło
I z dnia na dzień lepiej żyło
Żebyście się dobrze najadły
I do latryny nigdy nie wpadły
Żeby Was druhowie adrowowali
I prycze za Was budowali.
Drodzy Druhowie!!!
Z okazji Dnia Myśli Braterskiej
Życzymy Wam przygody harcerskiej
Żeby Wam się dobrze powodziło
I z dnia na dzień lepiej żyło
Na obozie dużo jecie
Wiec w latrynie lądujecie
Z tej okazji też strawności
Szczęścia i wszelkiej pomyślności
Życzy redakcja
WIERSZOWISKO
Aniele przyjacielu
Wzniosłe Niebo utracone…
Grzeszni ludzie, bandy wyrzucone.
Rajski ogród – pasmo bólu…
Piękny Aniele, Nieziemski Królu.
Proszę w imieniu ludzkości,
Daj nam trochę wolności…
Jesteśmy tacy zagubieni,
Wprost powiem krótko: Szaleni!
Nie daj nam smutku, żalu,
Ni rozpaczy i dalej pomału
Rozbierz problemy…
Ciebie prosimy, ciebie chcemy.
To czego nie wiemy…
To boskie sceny…
Strach, bojaźń i przygnębienie,
Zamień na radość, odwagę i ożywienie…
Nie ma Boga pomiędzy Aniołami,
Nie ma mnie, odchodzę tam gdzie niewysłuchani
W szarość, za horyzont…
dh. Grzegorz Skonieczny
AdAstra 1 (63) marzec 2008
MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE
AdAstra 1 (63) marzec 2008
3
HARCERSKA TO SPRAWA
KĄCIK
KULINARNY
cz. 2
Praca z grupą
Tworzenie grupy
Udana praca z grupą prowadzi do
powstawania w niej atmosfery, w której
każdy chętnie włącza się do pracy, dzieli
się własnymi doświadczeniami, nie boi
się pytać, wypowiadać kontrowersyjne
opinie.
W rozwoju grupy można wyróżnić cztery podstawowe etapy:
wzajemne poznanie się członków
grupy, ustalenie celu istnienia grupy
(od indywidualnego po co tu jestem,
do zbiorowego: po co tu jesteśmy, co
chcemy osiągnąć),
ustalenie pozycji poszczególnych jej
członków, roli prowadzącego i stopnia zaufania, jakim obdarzają się
członkowie grupy. W tym etapie
ustalane są reguły pracy (nie mówimy wszyscy na raz, każdy ma prawo
do wypowiedzenia swojego zdania,
zajęcia zaczynamy punktualnie, nie
czekając na spóźnialskich, każdy ma
prawo do błędu itp.). Warto podczas
pierwszego spotkania stworzyć i zapisać listę reguł obowiązujących
w grupie.
realizacja zadań, dążenie do większej
otwartości w komunikowaniu się
między harcerzami. W grupie panuje
ciepła, serdeczna atmosfera. Odbywa
się swobodny przepływ informacji
zarówno przy realizacji zadań, jak
i w innych okolicznościach. Uczest-
4
nicy czują się odpowiedzialni za całą
grupę. Maleje rola prowadzącego
jako głównego motywatora działań..
W czwartej fazie grupa potrafi dojść
do rozwiązania problemu w sposób
demokratyczny. Im bliżej rozstania,
tym członkowie chcą więcej czasu
spędzać z sobą, niekoniecznie realizując w tym czasie jakiekolwiek zadania.
Pracowanie całą grupą jest nieekonomiczne. Trzeba zatem dzielić grupę na
mniejsze zespoły (zastępy , patrole) rośnie wtedy jakość pracy jednostki,
rzadziej popełniane są błędy, powstają
ciekawsze pomysły, nietypowe rozwiązania, zwiększa się aktywność uczestników, jest lepsza komunikacja między
nimi. Praca małymi grupami jest zgodna
z metodą harcerską. Rozmawiaj
z uczestnikami, nie tylko na “zawodowe,
służbowe” tematy. Pomoże to ocenić
poziom zadowolenia z zajęć, samopoczucie harcerzy, uzyskać informację na
interesujący nas temat.
Jeśli pracujesz całą grupą siadamy
w kręgu, a nie w rzędach, czy na “chybił
- trafił”. Siedzenie w kręgu wpływa na
dynamikę grupy. Daje takie same szanse
wszystkim, nie wyłączając prowadzącego. Wszyscy zwróceni są do siebie twarzami, możliwy jest kontakt wzrokowy
każdego z każdym, lepiej słychać
wszystkich mówiących. Uczestniczy
uczą się trzech elementów dobrego słu-
MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE
AdAstra
Śmietankowo-budyniowa pokusa
Biszkopt:
4 jajka
½ szklanki cukru
½ szklanki mąki pszennej
1 łyżka kakao
½ łyżeczki proszku do pieczenia
Poncz:
ok. 1/3 szklanki przegotowanej zimnej
wody
kilka kropel aromatu śmietankowego
Masa budyniowa:
3 szklanki mleka
20 dag masła
cukier waniliowy
2 budynie karmelowe
Masa śmietankowa:
1 łyżka kawy rozpuszczalnej
1/3 szklanki gorącej wody
2 łyżki żelatyny
¾ litra śmietany 30%
ok. 6 łyżek cukru pudru
Do dekoracji:
5 dag gorzkiej czekolady
36cm. Włożyć do nagrzanego
piekarnika i piec około 25 minut
w temperaturze 180 °C. Po upieczeniu biszkopt ostudzić i nasączyć ponczem (wodę wymieszać z aromatem śmietankowym).
2 szklanki mleka wlać do garnka, dodać masło, cukier waniliowy i wszystko razem zagotować. W pozostałym
mleku rozpuścić budynie karmelowe
i wlać do gotującego się mleka. Chwilkę pogotować na małym ogniu. Gorącą
masę budyniową wylać na upieczony
i ostudzony biszkopt. Ciasto odstawić
do wystudzenia.
Kawę rozpuszczalną zalać 1/3 szklanki
gorącą wodą i wymieszać. Następnie
wsypać i rozpuścić żelatynę. Ostudzić.
Schłodzoną śmietanę ubić z cukrem
pudrem. Na sam koniec dodać ostudzoną żelatynę z kawą i delikatnie wymieszać. Masę śmietankową wyłożyć
na ostudzoną już masę budyniową. Na
wierzch ciasta zetrzeć na tarce o dużych oczkach gorzką czekoladę.
Ciasto schłodzić w lodówce.
Smacznego.
Sposób wykonania:
Białka ubić na sztywną pianę.
Dodać cukier i dalej ubijać, aż piana
będzie sztywna i gładka. Następnie
dodać żółtka i ubijać dalej. Mąkę
pszenną wymieszać z kakao, proszkiem do pieczenia i wsypać do ubitych
jajek. Delikatnie wymieszać i wylać
ciasto na wysmarowaną tłuszczem prostokątną formę o wymiarach 25 na
MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE
AdAstra 1 (63) marzec 2008
17
umilkł na chwilę.
Gwiazdor odwrócił się do kolegi i dalej
z nim rozmawiał. Malec stuknął go znowu i zaczął mówić:
-„ Jestem pana największym fanem.
Znam pana wszystkie rekordy. Widziałem w telewizji pana wszystkie mecze.”
Mężczyzn podziękował i kolejny raz
zaczął rozmowę ze swoim partnerem
z drużyny. Chłopiec tym razem już odważnie, ostatni raz oznajmił:
-„ Jestem pana największym fanem.
Znam pana wszystkie mecze i wszystkie
wyniki. I pobije je i będę lepszy niż kiedykolwiek pan będzie gdy tylko dorosnę.”
Gwiazdor znowu się uśmiechnął i spokojnie odwrócił w stronę znajomego.
Po 20 latach ten chłopiec był
najbardziej cenionym futbolistą na świecie i pobił wszystkie rekordy tamtego
gwiazdora. Zdobył wszystko co się dało.
Jego rekordy są do dziś nie pobite.
HUMOR
Dlaczego blondynka pije kefir w supermarkecie?
Bo jest na nim napisane:
- Tu otwierać!
Z pamiętnika starej panny - blondynki:
"Rozczarowałam się ostatecznie!
Otworzyłam drzwi, na których napisano
"MĘŻCZYŹNI"
A tam?!....ubikacja!
Eliminacje do finału miss Polonia. Prowadzący wskazuje dłonią trzy kandydatki:
- Pani, pani i... pani!
- I jeszcze ja, ja!! - krzyczy pewna blondynka.
16
- No dobrze, to jeszcze pani - zgadza się
prowadzący - Ubierać się i do domu!
******
Złowił rybak złotą rybkę, a rybka każe mu
powiedzieć 3 życzenia.
Rybak mówi pierwsze:
- Chcę mieć mercedesa.
- A rybka na to:
- Za gotówkę czy na raty?
Rybak na to:
- A ty chcesz na oleju czy na masełku
******
Wpada wkurzony zajączek do baru i od progu krzyczy:
- Kto mi kurde rower pomalował?!
Wstaje niedźwiedź i mówi grubym basowym
głosem
- Ja, bo co?!
Zajączkowi mina zrzedła, ogonek opadł,
uszy oklapły:
- Chciałem zapytać kiedy wyschnie..
******
Sąsiedzie! Dokupiłem sobie 10 ha pola!
- Wiem. Pański koń powiesił się za stodołą.
******
Deszcz meteorytów. Obserwują zięć i
teściowa. Zięć pomyślał życzenie.
Teściowa nie zdążyła...
******
Szereg lat teściowa wierciła dziurę w brzuchu zięciowi żądaniem, że po śmierci chce
być pochowana z honorami na Powązkach.
Faceta doprowadzało to do furii. Wreszcie
pewnego dnia wpada zdyszany do domu po
pracy i od progu krzyczy:
- Nieważne jak, nieważne z kim i nieważne
za ile, ale załatwiłem! Niech mamusia będzie gotowa na jutro na 8 rano…
MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE
AdAstra 1 (63) marzec 2008
chania: uwagi, akceptacji i zrozumienia.
Krąg powinien być dla każdego miejscem bezpiecznym, bez ryzyka, że zostanie wyśmiany lub osądzony.
Rozwiązywanie problemów w grupie
Jak zwykle w przypadku wystąpienia
problemów należy dotrzeć do ich przyczyn. Znajomość przyczyn ułatwi zastosowanie środka zaradczego.
Tu podaję “lekarstwa” na najczęściej
spotykane dolegliwości:
dominacja, ciągle zabiera głos jedna
osoba - odwołaj się do zasady równego udziału wszystkich osób, dobierz takie metody, które umożliwią
wypowiadanie się wszystkich, dziel
zespół na mniejsze grupki i jako
“referenta” wypracowanego materiału wyznacz inną osobę,
mówienie jeden przez drugiego,
przerywanie - zaproponuj, aby każdy mógł powiedzieć jedno zdanie,
stosuj buławę głosu,
grupa jest rozgadana, ciągle ktoś
prowadzi rozmowy na boku - zgraj
z uczestnikami w “grę w oczekiwanie”. Powiedz uczestnikom, że nie
masz zamiaru walczyć o ciszę i uwagę i , że tak długo będzie czekał(a),
dopóki nie będą w gotowi słuchać
tego, co mówisz, że sami muszą zadbać o spokój w grupie,
grupa milczy - dobierz metody pozwalające na bezpieczne wypowiadanie się (rysowanie, anonimowe ankiety itp.), podziel grupę na zespoły,
MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE
pozwól im przedyskutować ten problem, popracować nad jego rozwiązaniem, zmieniaj skład grup. Być może
grupa milczy, bo nie ma doświadczeń
związanych z omawianym zagadnieniem, nie rozumie pytania itp.,
nierówny poziom wiedzy i doświadczeń - podziel grupę na mniejsze tak,
aby w każdej znalazł się ktoś
“mocny”, efekty pracy grup będą
wtedy porównywalne,
rozmowy na boku - przypomnij
ustalone reguły, poczekaj, aż rozmowy ucichną i poproś “rozmówców”
o udział w pracy grupy,
zamykanie się w sobie - zachęcaj do
udziału, chwal, nagradzaj najmniejsze przejawy udziału w życiu grupy.
Często pomaga rozmowa indywidualna z harcerzem, podczas której dotrzesz do przyczyn takiej sytuacji.
zakłócanie zajęć przez jedną osobę
- porozmawiaj z nią po zajęciach,
powiedz jej, że takie zachowania
przeszkadzają ci wprowadzeniu
zbiórki
odchodzenie od tematu - pilnuj tematu zajęć i powracaj do głównego
problemu zadając dodatkowe pytania,
przypominając temat zajęć. Na jednym z kursów ustalone zostało hasło,
które nakazywało powrót do tematu
(na zajęciach poświęconych pracy
z przybocznym, możliwości ich pozyskania, każdy chciał opowiedzieć
o swoich problemach i kłopotach
z przybocznym, prowadzący często
wypowiadał “werbujemy przybocznych” i to zdanie do końca kursu
przetrwało jako nakaz powrotu do
AdAstra 1 (63) marzec 2008
5
tematu zasadniczego),
spóźnianie się - zaczynaj o czasie,
nie czekaj, spotkania rozpoczynaj od
przyjemnych ćwiczeń. Zwróć się bezpośrednio do osoby, która się spóźnia
(oczywiście planuj tak zajęcia, aby
każdy mógł punktualnie przyjść),
“niszczenie” innych, uprzedzenia,
niewłaściwe uwagi pod adresem
innych - działaj łagodząco, buduj
empatię, zwalczaj takie zachowania
jako społecznie nie do przyjęcia.
blokowanie (powracanie do rozwiązanych już wcześniej sporów), negowanie - zastosuj parafrazę, aby zidentyfikować cel blokowania. Powiedz
jasno, co jest dobre. Czasem wystarczy trochę humoru,
łamanie ustalonych reguł - odwołuj
się do nich.
Ewa Prędka
Robert Baden-Powell
R
obert Stepenhson Smyth BadenPowell (dalej B.-P.) – ur. 2222 lutego 1857r., zm. 8 stycznia 1941r.-,
baron of Gilwell, gen. armii brytyjskiej,
twórca
skautingu,
Naczelny Skaut Świata; syn duchownego anglikańskiego, profesora uniwersytetu
w Oxfordzie, i wnuczki admirała H. Nelsona. W 1876-1910 r. był w czynnej
służbie wojskowej w Indiach, Afganistanie, Afryce Południowej. i Anglii. Pracował także w brytyjskim wywiadzie
w wielu krajach Europy. W wojnie przeciw Burom wsławił się obroną miasta
Mafeking. Od 1903 r. był generalnym
6
inspektorem
kawalerii brytyjskiej, a po
osiągnięciu
wieku emerytalnego zajmował się organizowaniem
i szkoleniem
armii
terytorialnej w Wielkiej Brytanii.
W czasie służby w Indiach,
od 1884 r. stosował
nowe,
własne metody szkolenia żołnierzy,
w których znaczną uwagę przywiązywał
do indywidualnego wyszkolenia, wyrobienia samodzielności i zaradności.
Podczas obrony Mafekingu
(1899-1900) obleganego ponad 7 miesięcy przez Burów, utworzono oddział chłopców do służby pomocniczej (łącznikowej, wartowniczej).
Próba ta uświadomiła B.-P. możliwość
powierzenia młodszym chłopcom odpowiedzialnych zadań pod warunkiem poważnego ich traktowania. Po powrocie
do Wielkiej Brytanii w 1902 B.-P.
stwierdził, że jego książką Aids to scouting (Wskazówki do wywiadów) przeznaczona dla żołnierzy, interesowała się
organizacja młodzieżowa. W celu lepszego dostosowania myśli zawartych
w tej pracy do poziomu dzieci i młodzieży B.-P. zorganizował w 1907 obóz doświadczalny dla chłopców na wyspie
Brownsea. W 1908 r. wydał klasyczny
podręcznik skautingu Scouting for Boys
(Skauting dla chłopców). Zainteresowa-
MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE
AdAstra
Sobota 1 marca
Śmigam na schodach po schodach ze
schodów w schodach pod schodami...
i normalnie nienormalnie WSZĘDZIE...
@_@ FAZA! POZDRAWIAM YON
BAKA!! ^*^
By Zuzi@
(Powyższe zdarzenia są oparte na faktach własnych, daty są również prawdziwe. Użyłam nick`ów, ponieważ panuje
moda w stylu „Bez nazwisk”. WYJĄTEK; Sorry dla Seby, nie pamiętałam
twojego nick`a ^^ Życie... ^_^)
Bajki harcerskie
*1*
W dżungli raźnie maszerował
sobie młody chłopiec. Ścieżka krążyła
leniwie przez las. Młodzieniec szedł
spokojnie i rozglądał się podziwiając
okolice. Ptaki cichutko śpiewały w koronach drzew.
Nagle na ścieżkę wypadła czarna pantera. Spoglądała na niego groźnie
i rzuciła się w jego kierunku. Chłopiec
zaczął uciekać. Biegł bardzo szybko, ale
pantera powoli go doganiała. Co chwilę
oglądał się ze strachu i wpadł w przepaść. W ostatniej chwili złapał się jakiegoś krzaczka, rosnącego w dół przepaści. Wisiał tak już dłuższą chwilę.
U góry nadal stała głodna pantera,
a w dole dało się ujrzeć czatujące w rzece krokodyle.
Krzak powoli odrywał się z ko-
rzeniami. Nie miał jak uciekać. Wtedy
zobaczył malutki czerwony kwiatuszek.
To był najpiękniejszy kwiat jaki zobaczył w życiu. Teraz był szczęśliwy.
Morał tej bajki jest oparty tak
naprawdę na haśle carpe diem. Resztę
da się spokojnie wytłumaczy po swojemu. Nie jest to naprawdę drastyczna
gawęda, wystarczy ją tylko przemyśleć.
*2*
W Stanach zjednoczonych Ameryki żył sobie chłopiec, który mieszkał
na przedmieściu wielkiego miasta. Niemość, że był bardzo biedny i mieszkał w slumsach, w malutkiej klitce, to
jeszcze był chory i miał częściowo
niewładne nogi. Musiał chodzić o kulach.
Jego pasją był futbol amerykański. Kochał ten sport i miał swojego ulubionego zawodnika, ze swojego miasta
oczywiście. Za każdym razem gdy drużyna grała mecz u siebie na stadionie ,
malec chodził pod stadion słuchać komentarzy z meczu, zza ogrodzenia oczywiście. To wszystko dlatego, że nigdy
go nie było stać na bilet.
Aż pewnego razy brama się
otworzyła i każdy mógł wejść. Wszedł
i on. Dotarł do kawiarni przy stadionowej już po meczu i zobaczył w niej swojego ulubieńca. Troszkę speszony podszedł do niego i stuknął go delikatnie
w ramię. Futbolista odwrócił się,
uśmiechnął się, spytał w czym może
pomoc. Chłopiec powiedział:
-„ Jestem pana największym fanem”-
MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE
AdAstra 1 (63) marzec 2008
15
Not Found...
Jutro powtarzamy proces
2 kule... i NUDAAAAAA
Czwartek 31 stycznia
Czwartek 24 stycznia
Nuda
Found; 3 wgniecenia
Apply method; pogłębiać dalej naciskając całą dłonią na obszar kolana
/ang. Zastosować metody/
Piątek 1 lutego
Nuda...
Piątek 25 stycznia
Sobota 2 lutego
Cały gips w okolicy kolana się rusza...
Ale cóż robić jak nuda gniecie? –Gnieść
dalej! ^_^
MEEEEEEEEEEEEEEEGA NUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU
UUUDA
Niedziela 27 stycznia
Niedziela 3 lutego
Ok, przestaję gnieść... Mam nadzieję, że
gips się do 4-go nie rozwali... <_>
Byle do jutra... Byle do jutra... Byle do
jutra... Byle do jutra... Byle do jutra...
Byle do jutra... Byle do jutra... Byle do
jutra... Byle do jutra... Byle do jutra...
Byle do jutra... Byle do jutra... Byle do
jutra... Byle do jutra... Byle do jutra...
Byle do jutra... Byle do jutra... Byle do
jutra...
Poniedziałek 28 stycznia
Dziś był dzień z serii „Yon baka naka
ie”* /jap. Czterech głupków w domu/
Zrobiliśmy odjechany prezent na urodziny drużynowej ^_^ są więc 2 możliwości;
Albo się będzie śmiać, albo nas zabije...Niestety nie mam możliwości zobaczyć jej miny ~_~ ale Wojtuś powiedziała, że może sfilmuje ten moment
special for me, mam tylko nadzieję, że
jej koma ma dobrego zoom`a na wypadek gdyby Helga zareagowała w sposób
nr 2, lepiej zachować dystans...
Poniedziałek 4 lutego (zdjęcie gipsu i
powrót z zimowiska drużyny)
Zdjęli mi gips i wróciły moje kochane
maleństwa rodem z Kobierzyna ^o^
Nawijali pół Bożego dnia co, gdzie, kto,
z kim, kiedy i dlaczego... Też nie rozumiem ^_^ Muszę rozchodzić nogę i odbudować mięśnie... Czeka mnie ciężka
praca!
Środa 30 stycznia
nie z jakim spotkała się książka,
spowodowało, iż B.-P. w 1910 r.
zrezygnował ze służby wojskowej
i całkowicie poświęcił się skautingowi; w tymże roku organizacja skautowa w Wielkiej Brytanii liczyła 100 tys.
członków.
Według B.-P. skauting powinien
być szkołą wychowania obywatelskiego
w kontakcie z przyrodą, powinien uzupełniać naturalne luki wychowania
szkół, przez rozwijanie charakteru, zdrowia i sprawności jednostki oraz jej wartości społecznej w codziennej służbie.
Wskazując na źródła idei skautowej B.P. przyznawał, że zawarł w niej nie tylko własne pomysły, ale wzorował się
także na zwyczajach różnych narodów
i ludów, jak Japończycy, Indianie, wykorzystywał koncepcje filozofów i uczonych, a nawet koncepcje zakonów średniowiecznych rycerzy.
W 1920 na I Jamboree B.-P.
został dożywotnio mianowany Naczelnym Skautem Świata. W 1912 ożenił się
z Olane St. Clair Soames, również działaczką skautowa wybrana w 1930 na
Naczelna Skautkę Świata. Za prace
skautową otrzymał tytuł lorda- barona of
Giwell, a w posiadłości Giwell Park został zorganizowany Międzynarodowy
Ośrodek Skautowy.
B.-P. był odznaczony wieloma najwyższymi odznaczeniami brytyjskimi. i innych krajów w tym Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu „Polonia
Restituta”. Był świetnym rysownikiem.
W 1939 wyjechał na leczenie do
Kenii, gdzie zmarł w 1941.
Wytworny Bi-Pi, czyli
uczymy przez zabawę
Z
a nami Światowy Dzień Myśli Braterskiej i rozmowy o skautingu
i jego historii. Jak wyglądały zbiórki w
te dni? Czy była to sucha teoria z trudnymi do przyswojenia przez harcerzy
datami? Pamiętajmy, że w harcerstwie
uczymy przez zabawę! Oto moja propozycja przedstawienia historii skautingu
w zabawny i ciekawy sposób:
Dzielimy harcerzy na cztery grupy i każdej z nich nadajemy jedną
z nazw: ANGLIA, ROBERT BADENPOWELL, OBÓZ, SKAUTING.
Prowadzący czyta specjalnie przygotowaną opowieść o skautingu. Członkowie
każdej z grup, gdy usłyszą w opowiadaniu swą nazwę, muszą wstać z miejsca,
okręcić się dookoła i usiąść z powrotem
na swoim miejscu. Historia jest tak wymyślona, że nazwy grup powtarzają się
bardzo często J. Zabawa jest prosta,
a faktów w sam raz.
Zabawę można wykorzystać podczas
DMB lub zbiórki o skautingu czy Baden
-Powellu. Może ona także stanowić jeden z punktów do zdobywania sprawności Bi-Pi(*) – „Poznał/a życiorys gen.
Roberta Baden-Powella. Podczas zbiórki
zastępu przedstawił/a w dowolnej formie
jedną z jego przygód”.
Gotowiutki pomysł na zbiórkę i to za
darmoszkęJ! Nic tylko skorzystać! A oto
historia:
Cyt.„Leksykon Harcerstwa”
Yon baka pojechali... Zostałam tylko ja...
14
MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE
AdAstra 1 (63) marzec 2008
MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE
AdAstra 1 (63) marzec 2008
7
WYTWORNY BI-PI
Gdy w ANGLII w roku 1857 na świat
przyszedł
ROBERT
BADENPOWELL, nikt nie spodziewał się, że
ROBERT BADEN –POWELL dokona
wielkich rzeczy. Nie spodziewano się,
że BADEN POWELL stworzy ruch
zwany SKAUTINGIEM, a o OBOZACH SKAUTOWYCH nikomu się
nawet nie śniło! Mały ROBERT rósł na
chwałę ANGLII. Wstąpił do wojska
i wyjechawszy z ANGLII walczył
w Indiach, Afganistanie czy Afryce Południowej.
Najbardziej
BADENPOWELL wsławił się podczas obrony
Mafekingu. To właśnie podczas tej walki ROBERT dokonał pierwszych obserwacji przydatnych mu później w SKAUTINGU. BADEN-POWELL obserwując chłopców łączników uświadomił jak bardzo odpowiedzialne zadania potrafią wypełniać. W 1907 roku
BADEN-POWELL
zorganizował
pierwszy OBÓZ SKAUTOWY dla 22
chłopców na wyspie Brownsea. Na podstawie obserwacji z tego OBOZU BADEN-POWELL napisał podręcznik
SKAUTINGU „SKAUTING dla chłopców”. Później BADEN-POWELL całkowicie poświęcił się SKAUTINGOWI. ANGLICY nie mogli uwierzyć!
Już w 1910 roku było w ANGLII 100
tys. SKAUTÓW! I tak z pomocą BADEN-POWELLA i żony BADENPOWELLA - Olave SKAUTING rozprzestrzeniał się nie tylko po całej ANGLII, ale i po całym świecie. SKAUCI
do dziś jeżdżą na OBOZY aby rozwijać
charakter, poznawać przyrodę i spraw-
8
dzać się w SKAUTOWEJ służbie.
SKAUCI zrozumieli, że to dzięki ROBERTOWI BADEN-POWELLOWI
mogą jeździć na OBOZY i zdobywać
sprawności SKAUTOWE. I dlatego
dzień 22. lutego, w którym urodził się
założyciel SKAUTINGU, generał ROBERT BADEN-POWELL, jest obchodzony przez SKAUTÓW jako Światowy Dzień Myśli Braterskiej. W tym dniu
SKAUCI w ANGLII i na całym świecie
myślą o innych SKAUTACH i wysyłają
sobie życzenia, ale przede wszystkim
wspominają założyciela SKAUTINGU
– BADEN-POWELLA.
Powodzenia! Miłej zabawy!
Autor zabawy,
pwd Sabina Nawrocka
Seniorzy pamiętają
o DMB
M
ało o nich wiemy, bo tak na
prawdę mało chcemy wiedzieć.
A tymczasem Krąg Seniorów naszego
Hufca prężnie działa pod przewodnictwem hm Stanisława Spólnika.
MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE
koziołek... oraz kolano wyszło. I w ten
oto prosty sposób pojechałam karetką na
wycieczkę do gipsowni. (Szczegółów
głębszych zabroniono zdradzać) Powiedzieli mi, że mam za 6 dni przyjść na
kontrolę. Przynajmniej gips zrobił się
dziś ładniejszy; wbiło do mnie stado
uosobienia bydła- Wojtuś, Rzapka, Tamoko, Harcerka i Seba. Wycinając serducha na WOŚPrzemocy uwolnili całkowicie swe zapały artystyczne i walnęli
mi Picass`a na gipsie.
Ciekawe co z tego wszystkiego będzie?
Mam nadzieję, że zdejmą mi z nogi to
coś przed 30 stycznia, bo mi się totalnie
nie uśmiecha pachnieć całe ferie w domu.
Wtorek 15 stycznia
Uczę się chodzić z kulami... Niby mają
mi pomagać, żeby mi się nic nie stało,
ale jak na razie pomogły mi zarobić
3 guzy; 1- nie trafiłam sobie na krzesło,
2- patrząc pod nogi nie patrzyłam gdzie
idę i walnęłam w ścianę, 3- jak byłam
w kiblu... to może pominę...
Przynajmniej po południu jest niezły
Sajgon, jak przypełza Tamoko pod pretekstem zeszytów.
Czwartek 17 stycznia
Ale mnie już wkurza ten gips! Normalnie nic nie można zrobić! Byle do jutra,
to może zdejmą mi to G...!!! Jeny, moją
jedyną nadzieją na fajne ferie to, to zimowisko! Ale będzie odpał (super)
(^_^) Ale jak mi tego nie zdejmą to normalnie, formalnie zwątpię w życie!!!
AdAstra
Piątek 18 stycznia (6 dni od założenia
gipsu, kontrola)
Zwątpiłam w życie.
Niedziela 20 stycznia
@_@ AAAAaaa...!!!Swędzi!!! >_<
Mama dała mi już drut, ale nie sięga!!!
~_~ JAK SIĘ W KOŃCU WP*....
Chciałam powiedzieć eee... zdenerwuję... TO ROZWALE TEN GIPS I NIE
BĘDĘ CZEKAĆ DO KONTROLI!!!!!!
Poniedziałek 21 stycznia
Spokój... Spokój... Spokój... Spokój...
Nie myśl o nodze... Nie myśl o nodze...
Nie myśl o nodze... !!
Plany na jutro
1. Podrapać się
2. Walnąć gipsem o cokolwiek twardego
3. Podrapać się
4. Yyy... znaleźć sposób na spędzenie
reszty dnia, nawet jeśli miałabym powtarzać punkt 2
Powtórzyć punkt 2 KONIECZNIE
Wtorek 22 stycznia
No więc... Mój dzisiejszy dzień
wypełniał powyższy plan... Nom... iii...
nie zdziwiłabym się jak na jutro znajdę
jakieś wgniecenia na gipsie w okolicy
kolana... ^_^
Środa 23 stycznia
MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE
Szukam wgnieceń...
AdAstra 1 (63) marzec 2008
13
RÓŻNOŚCI
wdech, wciągnął powietrze przez nos,
a po chwili wypuścił je. Powtórzył to
jeszcze raz. Czuł, jak z każdym wydechem pozbywa się zmęczenia. Był teraz
przyjemnie rozluźniony, poczuł się ciężki i bezwładny. Jego głowa, brzuszek
i nóżki były jak z ołowiu. Wtulił się
w trawkę jak w kołderkę. Było mu bardzo wygodnie. Oddychał równo i miarowo, jego klatka piersiowa spokojnie
w rytm wdechu i wydechu unosiła się
i opadała, tak jak fale morskie, kiedy
wolno i leniwie przybijają do brzegu.
Poczuł się teraz tak dobrze ! Delikatny
wiaterek przesuwał się po całym jego
ciele, rozpoczynając od czubka głowy aż
po koniuszki łapek, zabierając z niego
zmęczenie i napięcie. Robił to raz i drugi, powtarzał wiele razy. Promienie
słońca przyjemnie ogrzewały. Miś odpoczywał. Po chwili zasnął, a razem z nim
zajączki, króliczki i nawet małe myszki.
Zrobiło się tak cicho, że nie słychać było
nawet brzęczenia pszczół. Słońce wolno
szło po niebie.
Nagle, nie wiadomo skąd, pojawiły się małe chmurki, rozpoczęły zabawę w chowanego, biegały po całym
niebie, zagradzały drogę promyczkom, które płynęły na ziemię. Wiatr
zaczął silniej dmuchać, łączka budziła się ze snu. Zabrzęczały pszczółki, które znowu zabrały się do zbierania miodu
z kwiatów, ptaszki rozpoczęły swe trele,
a motyle rozpościerając skrzydełka, unosiły się nad roślinkami. Wtem jeden
z nich, taki najmniejszy motylek usiadł
na nosku niedźwiadka i w rezultacie niechcący go przebudził. Miś leniwie otworzył oczy. Przetarł je łapkami. Ziewnął
12
raz i drugi, przeciągnął się. Wiaterek
tymczasem nagle zawirował, zatańczył
i chłodnym powietrzem orzeźwił go.
Najpierw dotknął jego łap. Wniknęła
w nie ożywcza siła, miś poczuł, jakby
zanurzył je w chłodnym strumyku. Ten
przyjemny, orzeźwiający dotyk przenikał coraz wyżej i wyżej, jak prysznic
ogarnął ciało, dając energię, przepełniając siłą. Miś łapkami, główką, nóżkami.
Wstał, otrzepał futerko, poczuł
się odprężony i wypoczęty. Wiaterek
wzmagał się, coraz silniej, tańcząc po
łące i zachęcając wszystkich do zabawy.
W jego rytm pochylały się trawy, kwiatki, a nawet krzewy ruszały swymi gałązkami jak ramionami.
Cudownie wypocząłem - pomyślał miś. - Jutro na pewno tutaj powrócę,
ale teraz już pora wracać do domu. Czeka tam przecież na mnie mama i przepyszny podwieczorek. W tym momencie
pogłaskał się po brzuszku i ruszył energicznie, podskakując w rytm podmuchów, w kierunku swego domu.
Autor bajek nieznany
„Z pamiętnika
łamagi”
Niedziela 13 stycznia
OMG... Ale miałam wczoraj dzień...!
Słuchałam jak zawsze swoich „mózgotrzepów”, jak nazywa moje piosenki
nauczycielka anglika. Chciałam zrobić
swoje słynne potrójne salto z koziołkiem, ale nie wyszło... Wyszedł sam
MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE
AdAstra 1 (63) marzec 2008
21. lutego w kamieniołomach
parafii Św. Józefa przy Rynku Podgórskim odbyło się spotkanie podgórskich
seniorów z okazji Światowego Dnia Myśli Braterskiej. I to nie byle jakie, tylko,
jak to się mówi „z pompą”. Spotkanie
rozpoczął występ zespołu „Małych Słowianek”, o którym jego założycielka
Władysława Maria Francuz mówi, że
choć już nie jest zespołem harcerskim, wciąż działa harcerską metodą.
Po występie uformowany został krąg
i rozpoczął się obrzędowy kominek.
Wszystko odbyło się z zachowaniem
wszelkich zasad, jakie powinny obowiązywać podczas zbiórek: było obrzędowe
rozpoczęcie i zapalenie świeczki, było
śpiewanie harcerskich piosenek oraz
gawęda o skautingu.
Siedząc w kręgu wraz z seniorami i śpiewając na głosy „Płonie ognisko
w lesie” myślałam, jak wiele mógłby się
nauczyć niejeden drużynowy z takiego
spotkania. Rzadko można dziś już spotkać instruktorów z taką charyzmą, posłuchem i takich oddanych harcerstwu.
W Dniu Myśli Braterskiej pamiętajmy,
że harcerstwo nie kończy się na drużynie
wędrowniczej i uczmy się od tych naj-
bardziej doświadczonych. Bo choć lata
mijają, harcerskie ideały pozostały
wciąż te same.
Z najlepszymi życzeniami dla wszystkich instruktorów naszego hufca,
pwd Sabina Nawrocka
Na spokojny kominek,
wieczór obozowy...
Bajka relaksacyjna – od zuchów do wędrowników..
N
a pewno każdy z nas, choć raz
miał okazję uczestniczyć w zajęciach, które go odprężyły i zrelaksowały. Najprawdopodobniej wtedy leżeliśmy, cicho szła muzyka, a prowadząca
osoba spokojnie czytała nam krótką opowiastkę, która działała na naszą wyobraźnię, pozwalając nam choć na chwilę uciec w świat marzeń.
Taka właśnie jest „Bajka relaksacyjna”, której zadaniem jest wywołanie uczucia odprężenia i uspokojenia.
Rozwija wyobraźnię i powoduje wywoływanie określonych stanów emocjonalnych; odprężenia i uspokojenia.
Jeśli sami tworzymy taką bajkę,
a jak najbardziej możemy, musimy pamiętać, że powinna mieć ona wyraźnie
zaznaczony schemat, jej bohater obserwuje i wszystkimi zmysłami doświadcza
miejsca, w którym odpoczywa. Jej akcja
rozgrywa się w miejscu dobrze znanym
(łatwym do wyobrażenie), a opisywanym jako spokojne, przyjazne
i bezpieczne. Występują w niej specyficzne wydarzenia, związane z piciem
MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE
AdAstra 1 (63) marzec 2008
9
wody, kąpielą pod wodospadem, lataniem, itp.
Bajka powinna być krótka, trwać 3-7
minut. Sugestie osoby prowadzącej mają
odnosić się do trzech sfer ;
słuchowej – słyszysz szum wody,
wzrokowej – widzisz fale,
czuciowej – wchodzisz na szczyt góry.
Relaksacja to przeciwwaga dla
pobudzenia. Zmniejsza napięcie mięśniowe, aktywizuje parasympatyczną
część układu nerwowego i powoduje, że
naczynia rozszerzają się, a ciało pracuje
harmonijnie. Zmartwienia, lęki usuwają
się na plan dalszy, wewnętrzny spokój
sprzyja i pomaga szybszemu uporaniu
się z trudnościami.
Bajkę należy opowiadać w odpowiedniej
atmosferze:
wprowadzenie słuchaczy w stan rozluźnienia,
osoba opowiadająca ( czytająca) jest
odprężona, oddycha rytmicznie, czyta
cichym, spokojnym głosem,
czytaniu może towarzyszyć uspokajająca muzyka (muzykoterapia dodatkowo
wzmacnia efekt relaksacji).
Niezbędnym i podstawowym warunkiem relaksowania słuchacza jest akceptacja przez nich tej formy zajęć.
Poniżej przedstawimy dwa przykłady bardzo znanych bajek relaksacyjnych spróbujcie wykorzystać je na rajdzie czy obozie, po ciężkim i pracowitym dniu, będą miłą niespodzianką dla
słuchaczy. Pamiętajcie by zadbać o odpowiednia atmosferę, i możliwość wy-
10
godnego ułożenia się przez harcerzy.
„Kotek”
Mały kotek samotnie wracał ze
szkoły. Ciągnął łapkę za łapką wolno,
jakby ospale. Był smutny, nic go nie
cieszyło, czuł się bardzo nieswojo. Niechętnie prychał na inne przechodzące
obok zwierzęta.
Nagle nadleciał malutki motylek
i nad samym nosem kotka zrobił okrążenia, jedno, drugie, trzecie. Chyba mi się
przygląda – pomyślał kotek i łapką próbował odgonić motylka. Ale ten wcale
nie odlatywał, tylko krążył, krążył i jak
samolot kreślił znaki w powietrzu. Kotek patrzył i patrzył, jak zaczarowany,
w piękny lot motyla. A ten wzbił się wyżej, jakby chciał dolecieć do słońca,
i nagle znikł mu z oczu za wysokim
ogrodzeniem. Zaciekawiony kotek zbliżył się do płotu, wdrapał się po deskach
i znalazł się w ogrodzie. Rozejrzał się
dookoła. Było tam tak pięknie, rosły
wysokie owocowe drzewa sięgające koronami do nieba, a małe krzaczki, jakby
przy nich przycupnięte, trzymały się ich
jak maminej spódnicy. Rosły też kolorowe kwiaty, które jak dywan pokrywały
cały ogród. Kotek poczuł zapach ziemi,
kwiatów, krzewów i drzew. Pociągnął
mocno noskiem i zapach jak fala, jakby
ramionami, objął go.
Kotek położył się na trawie
i oddychał miarowo, równo i spokojnie.
Przetarł oczy, podłożył łapki pod głowę,
wyciągnął całe ciałko, było mu bardzo
wygodnie. Leżał teraz i odpoczywał.
Poczuł senność. Słonko wysyłało swe
promyki na ziemię, by pogłaskały każdy
MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE
AdAstra
kwiatek, każdy listek i każdą roślinkę.
Kotek poczuł przyjemny dotyk ciepłych
promieni. Zamknął oczy. A promyczki
jeden po drugim głaskały go, przyjemnie
ogrzewając. Po chwili pojawił się delikatny wiaterek, który kołysał listki i gałęzie, jakby do snu. Pochylił się nad kotkiem i też go kołysał, trzymając w swoich ramionach. Kotek poczuł, jak wiaterek przesuwając się teraz po nim od głowy do łap, do pazurków samych, z wolna uwalnia go od smutków, i jeszcze raz,
i jeszcze delikatnie przesuwając się od
głowy w dół ciałka, zabiera z sobą całe
niezadowolenie. Kotek poczuł się tak
dobrze, poczuł się spokojny, jakby obmyty ze wszystkich swoich dużych
i małych zmartwień. Otworzył wolno
oczka i popatrzył na chmurki, które płynęły po niebie, nie spiesząc się, leniwie,
nie przeganiając się, zgodnie. Płynęły
i płynęły, a wiatr wolno je popychał.
Kotkowi było tak dobrze.
Nagle jedna mała kropelka spadła mu na nos. Co to ? - zdziwił się. Rozejrzał się dookoła i zobaczył, jak kwiatki wyciągają swoje małe główki do kropli deszczu, zupełnie jak on pyszczek do
miseczki z mlekiem. Usiadł na trawie.
Przeciągnął się. Kropelki deszczu wolno, lecz miarowo spadały na spragnione
roślinki. Wraz z tym delikatnym deszczem wróciła mu siła. Wstał, otrząsnął
futerko, uśmiechnął się do siebie zadowolony. Pora iść do domu - pomyślał.
Ale dziwną przeżyłem przygodę w tym
ogrodzie, gdzie przyprowadził mnie motylek. Wrócę tu jeszcze - obiecał sobie tu jest tak pięknie i spokojnie. Wyprężył
się do skoku i jednym zamachem prze-
skoczył płot. Radośnie machając ogonem, wracał do domu.
Niedźwiadek
Mały niedźwiadek szedł wolno
przez las. Czuł ogarniające go zmęczenie, nóżki zrobiły się jakieś ciężkie i nie
chciały odrywać się od ziemi. Rozglądał
się dookoła, szukając miejsca do odpoczynku. Drzewa rosły tutaj rzadziej,
słońce coraz swobodniej przeciskało się
przez konary drzew, oświetlając wszystko dookoła.
Chyba niedaleko jest jakaś polanka, tam sobie odpocznę - pomyślał
miś. I rzeczywiście, po chwili jego
oczom ukazała się mała łączka otoczona
ze wszystkich stron drzewami. Stanął na
jej skraju i znieruchomiał z zachwytu:
niskie krzewy, trawa, kwiaty jak kolorowy dywan rozkładały się u jego stóp. Na
środku łączki zajączki, króliczki, ba,
nawet myszki wygrzewały się w promieniach słońca. Spojrzał na niebo. Było
bezchmurne, słońce jakby wiedziało, że
zwierzęta oczekują na jego promienie,
bo świeciło bardzo mocno. Miś wystawił
pyszczek do słońca i poczuł, jak przyjemne ciepło obejmuje najpierw jego
głowę, a potem całe ciało. Usłyszał lekki
szum wiatru i brzęczenie owadów, które
unosiły się nad kwiatami. Głęboko odetchnął. W nos wkręcał się delikatny zapach trawy i kwiatów.
Tutaj jest wspaniałe miejsce do
odpoczynku - pomyślał, po czym położył się wygodnie na trawie, jak na kocyku, łapki podłożył sobie pod głowę. Zamknął oczy. Odpoczywał. Oddychał
miarowo i spokojnie. Zrobił głęboki
MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE
AdAstra 1 (63) marzec 2008
11