Ad Astra nr 1/2008 (63) pdf
Transkrypt
Ad Astra nr 1/2008 (63) pdf
KURS HARCERSKIEJ SŁUŻBY PORZĄDKOWEJ!!! W dniach 28-30 marca 2008r. w Krakowie odbędzie się I część (teoretyczna) Ogólnozwiązkowego Kursu HSP (Harcerskiej Służby Porządkowej) dla wędrowników, Organizowanego pod patronatem Inspektoratu Głównej Kwatery HSG/HSRD/HSP. Głównymi zadaniami Kursu jest przygotowanie Wędrowników do służby w naszych szeregach, na różnego typu imprezach masowych harcerskich, skautowych, zlotach, spędach , a także na imprezach cywilnych np. WOŚP. Kurs zapewnia przeszkolenie z zakresu : · podstaw psychologii, konfliktu i negocjacji; · podstaw prawa karnego; · łączności; · instrukcji działań oraz taktyki HSP; · technik interwencyjnych oraz samoobrony; · itd. Miesięcznik Hufca ZHP Kraków - Podgórze 1/2008 (63) marzec 2008 Cena kursu 50 zł W tym; - egzamin- dyplom i upoważnienia- nocleg- materiały programowe (wyprawkę)- kawa, herbata, cukier, mleko (non stop) Ubezpieczenie, przejazd i wyżywienie we własnym zakresie Wymagania kursowe 1. Ukończone 16 lat 2. Zgoda rodziców na uczestnictwo w kursie ( osoby niepełnoletnie) 3. Zgoda lekarza na uczestnictwo w cięższych zajęciach fizycznych Zgoda bezpośredniego przełożonego na uczestnictwo w kursie Druga część Kursu (cześć praktyczna) oraz egzaminy: teoretyczny i praktyczny odbędą się w Warszawie w dniach 4-6 kwietnia 2008 r. lub w Chorzowie w dniach od 9-11 kwietnia 2008r. na terenie zlotu Silesia 2008 Zgłoszenia należy przesyłać do 26 kwietnia na adres e-mail [email protected] z następującymi danymi: - Imię i nazwisko; - Data urodzenia; - Imiona rodziców; - Adres zamieszkania wraz z kodem pocztowym; - Przydział służbowy oraz pełniona funkcja; - Stopień harcerski oraz instruktorski; Telefon kont. lub e-mail Szczegółowe informacje odnośnie kursu będą udzielane kandydatom po zgłoszeniu, drogą mailową lub telefoniczną dh phm. Olgi Węglowskiej, Tel. 0506 356 507 Serdecznie zapraszam! 20 MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE AdAstra 1 (63) marzec 2008 MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE AdAstra 1 (63) marzec 2008 STRONA ORGANIZACYJNA Miesięcznik Hufca ZHP Kraków – Podgórze SPIS TREŚCI Redakcja: Od redakcji s. 3 Wierszowisko s. 3 Praca z grupą cz.2 s. 4 Robert Baden-Powell s. 6 Wytworny Bi-Pi s. 7 Seniorzy pamiętają o DMB s. 8 Na spokojny kominek... s. 9 „Z pamiętnika łamagi” s.12 Bajki harcerskie s.15 Humor s.16 Kącik kulinarny s. 17 Świnki morskie s. 18 Wierszowisko s. 19 Kurs HSP s. 20 phm. Olga Węglowska HR (redaktor naczelny) phm. Dariusz Smoliński HO (redaktor techniczny) phm. Łukasz Stan (członek redakcji) Skład i łamanie: phm. Dariusz Smoliński HO Współpracownicy: pwd. Sabina Nawrocka Adres do korespondencji: [email protected] Wydaje: Hufiec ZHP Kraków-Podgórze ul. Sokolska 13 30-510 Kraków tel. (0-12) 656 - 14 - 02 e-mail: [email protected] www: http://krakowpodgorze.zhp.pl Dyżur redakcji: Poniedziałek: 1830 - 1900 ruszać. Świnki morskie to bardzo towarzyskie stworzenia, najlepiej czują się w grupie więc najlepszym wyjściem jest kupić sobie dwie świnki tej samej płci, chyba że chcecie je rozmnażać. Ciąża u świnki trwa 60-70 dni, młodych miocie jest zazwyczaj ok. 2-3 od urodzenia są już samodzielne i już w pierwszym tygodniu życia zaczynają się odżywiać pokarmem rodziców. Rozmnażanie świnek morskich jest bardzo proste, ponieważ samica jest płodna od razu po urodzeniu młodych, więc co 2 miesiące można mieć nowy miot. Świnki dojrzewają płciowo w bardzo młodym wieku, dlatego trzeba uważać przy kupnie najczęściej samiczek, gdyż mogą nam się szybko pojawić „nieproszeni” lokatorzy. Świnki morskie to najwspanialsze zwierzaki na świecie które potrafią odwdzięczyć się właścicielom słodkim popiskiwaniem i gwizdaniem, dlatego to kolejny powód dla którego świnka morska jest najukochańszym stworzonkiem na świecie… By… M yszeczka47 Wierszowisko „Ognisko” Powolne Kroki w Ciszy w oddali… W strachu, w niepewności – tacy mali, Jesteśmy, a jednak przemy naprzód, Jest wiele dziwnych i trudnych dróg. Idąc – wiemy, że to – to jedyne ognisko. Czujemy ciepło, jesteśmy blisko. Proste słowa, niemądre myśli. Czyje uniesienie… Czuję radość, zdziwienie… Mam coś, czego nie miałem… Mam to, na co czekałem… Przyrzekłem, dałem słowo… Czuję się jak ryba zdrowo. Kiedy myślimy, że jest inaczej, Uświadamiamy sobie, że identycznie jest raczej. Słodka chwila, oczy zamglone, Żar ogniska, wszystko wyzwolone. Moja dusza razem z krzyżem w górze. Czuję, że moje myśli teraz duże. Po ceremonii, ale ciągle ciepło… Po ceremonii, serce szczęśliwe już skrzepło… Miłość do tego wszystkiego dodaje mi korzyść Jedna i prostą – Zycie pełne marzeń. Nakład: 60 egz. dh Grzegorz Skonieczny 2 MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE AdAstra MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE AdAstra 1 (63) marzec 2008 19 OD REDAKCJI Świnki Morskie Moje ukochane zwierzątko domowe. Świnki morskie to jedne z najczęściej hodowlanych zwierzątek w Polsce, ze względu małego wzrostu i mało wymagających zapotrzebowań. Świnki morskie na ogół dzielimy na podstawowe 4 grupy : Długowłosa Krótko włosa Rozetkowa Lub tez rzadziej występujące Aguti Oczywiście ras świnek morskich jest bardzo wiele, których tu nie ma sensu wypisywać, te 4 są najważniejsze. Sama hoduje świnkę morską i stąd ten artykuł. Świnka morska pochodzi z Ameryki Południowej, początkowo występowała na terenach Peru, Brazylii i Paragwaju. Została udomowiona przez Inków i rozprzestrzeniona na znaczną część Ameryki Południowej. Do Europy przybyła wraz z pierwszymi odkrywcami. Świnki morskie dożywają ok. 6-8 lat niekiedy nawet do 10 w dobrych hodowlach. Przeciętna klatka świnki morskiej powinna mieć ok. 70cm na długość i ok. 30 cm na szerokość. Taka klatka to minimum dla naszego futrzaka, dlatego w 18 takich momentach musimy zadbać o dodatkowy ruch dla maleństwa, im większa klatka tym mniej dodatkowego ruchu jej potrzeba. Świnki morskie to bardzo płochliwe zwierzęta dlatego w swojej klatce powinny mieć domek w który zawsze będą mogły się schować. Czuja się wtedy bezpieczne i szczęśliwe. Żywienie to podstawa dla takiego obżartucha jak świnka morska. Powinna ona mieć zawsze dostęp do świeżego siana i wody należy jednak pamiętać żeby dawać jej specjalną pasze dla gryzoni w umiarkowanych ilościach i nie przekarmiać zwierzaka. Bo gdy raz świnka przytyje tak szybko tego nie zrzuci, a tym samym wyrządzimy mu ogromna krzywdę ponieważ świnki morskie to bardzo aktywne stworzenia i z grubiutkimi brzuszkami będzie im trudno się po- MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE „Nie chodzi o to, byśmy osiągnęli nasze najwyższe ideały, lecz o to, aby były one naprawdę wysokie” . Lord Robert Baden Powell of Gilwell Witajcie, Kolejny kwartał za nami.., a wraz z nim kolejne ciekawostki w AdAstrze. Dowiecie się jak seniorzy obchodziliśmy Harcerski Dzień Myśli Braterskiej, jakie spotkały nas przygody na zbiórkach i nie tylko... Oczywiście nie zabraknie akcentu metodycznego, ani historycznego. Życzymy wszystkim miłego czytania…oby każdy znalazł coś dla siebie… Redakcja Przyjmijcie od nas Harcerskie Życzenia... jakże znane Drogie Druhny!!! Z okazji Dnia Myśli Braterskiej Życzymy Wam przygody harcerskiej Żeby Wam się dobrze śniło I z dnia na dzień lepiej żyło Żebyście się dobrze najadły I do latryny nigdy nie wpadły Żeby Was druhowie adrowowali I prycze za Was budowali. Drodzy Druhowie!!! Z okazji Dnia Myśli Braterskiej Życzymy Wam przygody harcerskiej Żeby Wam się dobrze powodziło I z dnia na dzień lepiej żyło Na obozie dużo jecie Wiec w latrynie lądujecie Z tej okazji też strawności Szczęścia i wszelkiej pomyślności Życzy redakcja WIERSZOWISKO Aniele przyjacielu Wzniosłe Niebo utracone… Grzeszni ludzie, bandy wyrzucone. Rajski ogród – pasmo bólu… Piękny Aniele, Nieziemski Królu. Proszę w imieniu ludzkości, Daj nam trochę wolności… Jesteśmy tacy zagubieni, Wprost powiem krótko: Szaleni! Nie daj nam smutku, żalu, Ni rozpaczy i dalej pomału Rozbierz problemy… Ciebie prosimy, ciebie chcemy. To czego nie wiemy… To boskie sceny… Strach, bojaźń i przygnębienie, Zamień na radość, odwagę i ożywienie… Nie ma Boga pomiędzy Aniołami, Nie ma mnie, odchodzę tam gdzie niewysłuchani W szarość, za horyzont… dh. Grzegorz Skonieczny AdAstra 1 (63) marzec 2008 MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE AdAstra 1 (63) marzec 2008 3 HARCERSKA TO SPRAWA KĄCIK KULINARNY cz. 2 Praca z grupą Tworzenie grupy Udana praca z grupą prowadzi do powstawania w niej atmosfery, w której każdy chętnie włącza się do pracy, dzieli się własnymi doświadczeniami, nie boi się pytać, wypowiadać kontrowersyjne opinie. W rozwoju grupy można wyróżnić cztery podstawowe etapy: wzajemne poznanie się członków grupy, ustalenie celu istnienia grupy (od indywidualnego po co tu jestem, do zbiorowego: po co tu jesteśmy, co chcemy osiągnąć), ustalenie pozycji poszczególnych jej członków, roli prowadzącego i stopnia zaufania, jakim obdarzają się członkowie grupy. W tym etapie ustalane są reguły pracy (nie mówimy wszyscy na raz, każdy ma prawo do wypowiedzenia swojego zdania, zajęcia zaczynamy punktualnie, nie czekając na spóźnialskich, każdy ma prawo do błędu itp.). Warto podczas pierwszego spotkania stworzyć i zapisać listę reguł obowiązujących w grupie. realizacja zadań, dążenie do większej otwartości w komunikowaniu się między harcerzami. W grupie panuje ciepła, serdeczna atmosfera. Odbywa się swobodny przepływ informacji zarówno przy realizacji zadań, jak i w innych okolicznościach. Uczest- 4 nicy czują się odpowiedzialni za całą grupę. Maleje rola prowadzącego jako głównego motywatora działań.. W czwartej fazie grupa potrafi dojść do rozwiązania problemu w sposób demokratyczny. Im bliżej rozstania, tym członkowie chcą więcej czasu spędzać z sobą, niekoniecznie realizując w tym czasie jakiekolwiek zadania. Pracowanie całą grupą jest nieekonomiczne. Trzeba zatem dzielić grupę na mniejsze zespoły (zastępy , patrole) rośnie wtedy jakość pracy jednostki, rzadziej popełniane są błędy, powstają ciekawsze pomysły, nietypowe rozwiązania, zwiększa się aktywność uczestników, jest lepsza komunikacja między nimi. Praca małymi grupami jest zgodna z metodą harcerską. Rozmawiaj z uczestnikami, nie tylko na “zawodowe, służbowe” tematy. Pomoże to ocenić poziom zadowolenia z zajęć, samopoczucie harcerzy, uzyskać informację na interesujący nas temat. Jeśli pracujesz całą grupą siadamy w kręgu, a nie w rzędach, czy na “chybił - trafił”. Siedzenie w kręgu wpływa na dynamikę grupy. Daje takie same szanse wszystkim, nie wyłączając prowadzącego. Wszyscy zwróceni są do siebie twarzami, możliwy jest kontakt wzrokowy każdego z każdym, lepiej słychać wszystkich mówiących. Uczestniczy uczą się trzech elementów dobrego słu- MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE AdAstra Śmietankowo-budyniowa pokusa Biszkopt: 4 jajka ½ szklanki cukru ½ szklanki mąki pszennej 1 łyżka kakao ½ łyżeczki proszku do pieczenia Poncz: ok. 1/3 szklanki przegotowanej zimnej wody kilka kropel aromatu śmietankowego Masa budyniowa: 3 szklanki mleka 20 dag masła cukier waniliowy 2 budynie karmelowe Masa śmietankowa: 1 łyżka kawy rozpuszczalnej 1/3 szklanki gorącej wody 2 łyżki żelatyny ¾ litra śmietany 30% ok. 6 łyżek cukru pudru Do dekoracji: 5 dag gorzkiej czekolady 36cm. Włożyć do nagrzanego piekarnika i piec około 25 minut w temperaturze 180 °C. Po upieczeniu biszkopt ostudzić i nasączyć ponczem (wodę wymieszać z aromatem śmietankowym). 2 szklanki mleka wlać do garnka, dodać masło, cukier waniliowy i wszystko razem zagotować. W pozostałym mleku rozpuścić budynie karmelowe i wlać do gotującego się mleka. Chwilkę pogotować na małym ogniu. Gorącą masę budyniową wylać na upieczony i ostudzony biszkopt. Ciasto odstawić do wystudzenia. Kawę rozpuszczalną zalać 1/3 szklanki gorącą wodą i wymieszać. Następnie wsypać i rozpuścić żelatynę. Ostudzić. Schłodzoną śmietanę ubić z cukrem pudrem. Na sam koniec dodać ostudzoną żelatynę z kawą i delikatnie wymieszać. Masę śmietankową wyłożyć na ostudzoną już masę budyniową. Na wierzch ciasta zetrzeć na tarce o dużych oczkach gorzką czekoladę. Ciasto schłodzić w lodówce. Smacznego. Sposób wykonania: Białka ubić na sztywną pianę. Dodać cukier i dalej ubijać, aż piana będzie sztywna i gładka. Następnie dodać żółtka i ubijać dalej. Mąkę pszenną wymieszać z kakao, proszkiem do pieczenia i wsypać do ubitych jajek. Delikatnie wymieszać i wylać ciasto na wysmarowaną tłuszczem prostokątną formę o wymiarach 25 na MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE AdAstra 1 (63) marzec 2008 17 umilkł na chwilę. Gwiazdor odwrócił się do kolegi i dalej z nim rozmawiał. Malec stuknął go znowu i zaczął mówić: -„ Jestem pana największym fanem. Znam pana wszystkie rekordy. Widziałem w telewizji pana wszystkie mecze.” Mężczyzn podziękował i kolejny raz zaczął rozmowę ze swoim partnerem z drużyny. Chłopiec tym razem już odważnie, ostatni raz oznajmił: -„ Jestem pana największym fanem. Znam pana wszystkie mecze i wszystkie wyniki. I pobije je i będę lepszy niż kiedykolwiek pan będzie gdy tylko dorosnę.” Gwiazdor znowu się uśmiechnął i spokojnie odwrócił w stronę znajomego. Po 20 latach ten chłopiec był najbardziej cenionym futbolistą na świecie i pobił wszystkie rekordy tamtego gwiazdora. Zdobył wszystko co się dało. Jego rekordy są do dziś nie pobite. HUMOR Dlaczego blondynka pije kefir w supermarkecie? Bo jest na nim napisane: - Tu otwierać! Z pamiętnika starej panny - blondynki: "Rozczarowałam się ostatecznie! Otworzyłam drzwi, na których napisano "MĘŻCZYŹNI" A tam?!....ubikacja! Eliminacje do finału miss Polonia. Prowadzący wskazuje dłonią trzy kandydatki: - Pani, pani i... pani! - I jeszcze ja, ja!! - krzyczy pewna blondynka. 16 - No dobrze, to jeszcze pani - zgadza się prowadzący - Ubierać się i do domu! ****** Złowił rybak złotą rybkę, a rybka każe mu powiedzieć 3 życzenia. Rybak mówi pierwsze: - Chcę mieć mercedesa. - A rybka na to: - Za gotówkę czy na raty? Rybak na to: - A ty chcesz na oleju czy na masełku ****** Wpada wkurzony zajączek do baru i od progu krzyczy: - Kto mi kurde rower pomalował?! Wstaje niedźwiedź i mówi grubym basowym głosem - Ja, bo co?! Zajączkowi mina zrzedła, ogonek opadł, uszy oklapły: - Chciałem zapytać kiedy wyschnie.. ****** Sąsiedzie! Dokupiłem sobie 10 ha pola! - Wiem. Pański koń powiesił się za stodołą. ****** Deszcz meteorytów. Obserwują zięć i teściowa. Zięć pomyślał życzenie. Teściowa nie zdążyła... ****** Szereg lat teściowa wierciła dziurę w brzuchu zięciowi żądaniem, że po śmierci chce być pochowana z honorami na Powązkach. Faceta doprowadzało to do furii. Wreszcie pewnego dnia wpada zdyszany do domu po pracy i od progu krzyczy: - Nieważne jak, nieważne z kim i nieważne za ile, ale załatwiłem! Niech mamusia będzie gotowa na jutro na 8 rano… MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE AdAstra 1 (63) marzec 2008 chania: uwagi, akceptacji i zrozumienia. Krąg powinien być dla każdego miejscem bezpiecznym, bez ryzyka, że zostanie wyśmiany lub osądzony. Rozwiązywanie problemów w grupie Jak zwykle w przypadku wystąpienia problemów należy dotrzeć do ich przyczyn. Znajomość przyczyn ułatwi zastosowanie środka zaradczego. Tu podaję “lekarstwa” na najczęściej spotykane dolegliwości: dominacja, ciągle zabiera głos jedna osoba - odwołaj się do zasady równego udziału wszystkich osób, dobierz takie metody, które umożliwią wypowiadanie się wszystkich, dziel zespół na mniejsze grupki i jako “referenta” wypracowanego materiału wyznacz inną osobę, mówienie jeden przez drugiego, przerywanie - zaproponuj, aby każdy mógł powiedzieć jedno zdanie, stosuj buławę głosu, grupa jest rozgadana, ciągle ktoś prowadzi rozmowy na boku - zgraj z uczestnikami w “grę w oczekiwanie”. Powiedz uczestnikom, że nie masz zamiaru walczyć o ciszę i uwagę i , że tak długo będzie czekał(a), dopóki nie będą w gotowi słuchać tego, co mówisz, że sami muszą zadbać o spokój w grupie, grupa milczy - dobierz metody pozwalające na bezpieczne wypowiadanie się (rysowanie, anonimowe ankiety itp.), podziel grupę na zespoły, MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE pozwól im przedyskutować ten problem, popracować nad jego rozwiązaniem, zmieniaj skład grup. Być może grupa milczy, bo nie ma doświadczeń związanych z omawianym zagadnieniem, nie rozumie pytania itp., nierówny poziom wiedzy i doświadczeń - podziel grupę na mniejsze tak, aby w każdej znalazł się ktoś “mocny”, efekty pracy grup będą wtedy porównywalne, rozmowy na boku - przypomnij ustalone reguły, poczekaj, aż rozmowy ucichną i poproś “rozmówców” o udział w pracy grupy, zamykanie się w sobie - zachęcaj do udziału, chwal, nagradzaj najmniejsze przejawy udziału w życiu grupy. Często pomaga rozmowa indywidualna z harcerzem, podczas której dotrzesz do przyczyn takiej sytuacji. zakłócanie zajęć przez jedną osobę - porozmawiaj z nią po zajęciach, powiedz jej, że takie zachowania przeszkadzają ci wprowadzeniu zbiórki odchodzenie od tematu - pilnuj tematu zajęć i powracaj do głównego problemu zadając dodatkowe pytania, przypominając temat zajęć. Na jednym z kursów ustalone zostało hasło, które nakazywało powrót do tematu (na zajęciach poświęconych pracy z przybocznym, możliwości ich pozyskania, każdy chciał opowiedzieć o swoich problemach i kłopotach z przybocznym, prowadzący często wypowiadał “werbujemy przybocznych” i to zdanie do końca kursu przetrwało jako nakaz powrotu do AdAstra 1 (63) marzec 2008 5 tematu zasadniczego), spóźnianie się - zaczynaj o czasie, nie czekaj, spotkania rozpoczynaj od przyjemnych ćwiczeń. Zwróć się bezpośrednio do osoby, która się spóźnia (oczywiście planuj tak zajęcia, aby każdy mógł punktualnie przyjść), “niszczenie” innych, uprzedzenia, niewłaściwe uwagi pod adresem innych - działaj łagodząco, buduj empatię, zwalczaj takie zachowania jako społecznie nie do przyjęcia. blokowanie (powracanie do rozwiązanych już wcześniej sporów), negowanie - zastosuj parafrazę, aby zidentyfikować cel blokowania. Powiedz jasno, co jest dobre. Czasem wystarczy trochę humoru, łamanie ustalonych reguł - odwołuj się do nich. Ewa Prędka Robert Baden-Powell R obert Stepenhson Smyth BadenPowell (dalej B.-P.) – ur. 2222 lutego 1857r., zm. 8 stycznia 1941r.-, baron of Gilwell, gen. armii brytyjskiej, twórca skautingu, Naczelny Skaut Świata; syn duchownego anglikańskiego, profesora uniwersytetu w Oxfordzie, i wnuczki admirała H. Nelsona. W 1876-1910 r. był w czynnej służbie wojskowej w Indiach, Afganistanie, Afryce Południowej. i Anglii. Pracował także w brytyjskim wywiadzie w wielu krajach Europy. W wojnie przeciw Burom wsławił się obroną miasta Mafeking. Od 1903 r. był generalnym 6 inspektorem kawalerii brytyjskiej, a po osiągnięciu wieku emerytalnego zajmował się organizowaniem i szkoleniem armii terytorialnej w Wielkiej Brytanii. W czasie służby w Indiach, od 1884 r. stosował nowe, własne metody szkolenia żołnierzy, w których znaczną uwagę przywiązywał do indywidualnego wyszkolenia, wyrobienia samodzielności i zaradności. Podczas obrony Mafekingu (1899-1900) obleganego ponad 7 miesięcy przez Burów, utworzono oddział chłopców do służby pomocniczej (łącznikowej, wartowniczej). Próba ta uświadomiła B.-P. możliwość powierzenia młodszym chłopcom odpowiedzialnych zadań pod warunkiem poważnego ich traktowania. Po powrocie do Wielkiej Brytanii w 1902 B.-P. stwierdził, że jego książką Aids to scouting (Wskazówki do wywiadów) przeznaczona dla żołnierzy, interesowała się organizacja młodzieżowa. W celu lepszego dostosowania myśli zawartych w tej pracy do poziomu dzieci i młodzieży B.-P. zorganizował w 1907 obóz doświadczalny dla chłopców na wyspie Brownsea. W 1908 r. wydał klasyczny podręcznik skautingu Scouting for Boys (Skauting dla chłopców). Zainteresowa- MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE AdAstra Sobota 1 marca Śmigam na schodach po schodach ze schodów w schodach pod schodami... i normalnie nienormalnie WSZĘDZIE... @_@ FAZA! POZDRAWIAM YON BAKA!! ^*^ By Zuzi@ (Powyższe zdarzenia są oparte na faktach własnych, daty są również prawdziwe. Użyłam nick`ów, ponieważ panuje moda w stylu „Bez nazwisk”. WYJĄTEK; Sorry dla Seby, nie pamiętałam twojego nick`a ^^ Życie... ^_^) Bajki harcerskie *1* W dżungli raźnie maszerował sobie młody chłopiec. Ścieżka krążyła leniwie przez las. Młodzieniec szedł spokojnie i rozglądał się podziwiając okolice. Ptaki cichutko śpiewały w koronach drzew. Nagle na ścieżkę wypadła czarna pantera. Spoglądała na niego groźnie i rzuciła się w jego kierunku. Chłopiec zaczął uciekać. Biegł bardzo szybko, ale pantera powoli go doganiała. Co chwilę oglądał się ze strachu i wpadł w przepaść. W ostatniej chwili złapał się jakiegoś krzaczka, rosnącego w dół przepaści. Wisiał tak już dłuższą chwilę. U góry nadal stała głodna pantera, a w dole dało się ujrzeć czatujące w rzece krokodyle. Krzak powoli odrywał się z ko- rzeniami. Nie miał jak uciekać. Wtedy zobaczył malutki czerwony kwiatuszek. To był najpiękniejszy kwiat jaki zobaczył w życiu. Teraz był szczęśliwy. Morał tej bajki jest oparty tak naprawdę na haśle carpe diem. Resztę da się spokojnie wytłumaczy po swojemu. Nie jest to naprawdę drastyczna gawęda, wystarczy ją tylko przemyśleć. *2* W Stanach zjednoczonych Ameryki żył sobie chłopiec, który mieszkał na przedmieściu wielkiego miasta. Niemość, że był bardzo biedny i mieszkał w slumsach, w malutkiej klitce, to jeszcze był chory i miał częściowo niewładne nogi. Musiał chodzić o kulach. Jego pasją był futbol amerykański. Kochał ten sport i miał swojego ulubionego zawodnika, ze swojego miasta oczywiście. Za każdym razem gdy drużyna grała mecz u siebie na stadionie , malec chodził pod stadion słuchać komentarzy z meczu, zza ogrodzenia oczywiście. To wszystko dlatego, że nigdy go nie było stać na bilet. Aż pewnego razy brama się otworzyła i każdy mógł wejść. Wszedł i on. Dotarł do kawiarni przy stadionowej już po meczu i zobaczył w niej swojego ulubieńca. Troszkę speszony podszedł do niego i stuknął go delikatnie w ramię. Futbolista odwrócił się, uśmiechnął się, spytał w czym może pomoc. Chłopiec powiedział: -„ Jestem pana największym fanem”- MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE AdAstra 1 (63) marzec 2008 15 Not Found... Jutro powtarzamy proces 2 kule... i NUDAAAAAA Czwartek 31 stycznia Czwartek 24 stycznia Nuda Found; 3 wgniecenia Apply method; pogłębiać dalej naciskając całą dłonią na obszar kolana /ang. Zastosować metody/ Piątek 1 lutego Nuda... Piątek 25 stycznia Sobota 2 lutego Cały gips w okolicy kolana się rusza... Ale cóż robić jak nuda gniecie? –Gnieść dalej! ^_^ MEEEEEEEEEEEEEEEGA NUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU UUUDA Niedziela 27 stycznia Niedziela 3 lutego Ok, przestaję gnieść... Mam nadzieję, że gips się do 4-go nie rozwali... <_> Byle do jutra... Byle do jutra... Byle do jutra... Byle do jutra... Byle do jutra... Byle do jutra... Byle do jutra... Byle do jutra... Byle do jutra... Byle do jutra... Byle do jutra... Byle do jutra... Byle do jutra... Byle do jutra... Byle do jutra... Byle do jutra... Byle do jutra... Byle do jutra... Poniedziałek 28 stycznia Dziś był dzień z serii „Yon baka naka ie”* /jap. Czterech głupków w domu/ Zrobiliśmy odjechany prezent na urodziny drużynowej ^_^ są więc 2 możliwości; Albo się będzie śmiać, albo nas zabije...Niestety nie mam możliwości zobaczyć jej miny ~_~ ale Wojtuś powiedziała, że może sfilmuje ten moment special for me, mam tylko nadzieję, że jej koma ma dobrego zoom`a na wypadek gdyby Helga zareagowała w sposób nr 2, lepiej zachować dystans... Poniedziałek 4 lutego (zdjęcie gipsu i powrót z zimowiska drużyny) Zdjęli mi gips i wróciły moje kochane maleństwa rodem z Kobierzyna ^o^ Nawijali pół Bożego dnia co, gdzie, kto, z kim, kiedy i dlaczego... Też nie rozumiem ^_^ Muszę rozchodzić nogę i odbudować mięśnie... Czeka mnie ciężka praca! Środa 30 stycznia nie z jakim spotkała się książka, spowodowało, iż B.-P. w 1910 r. zrezygnował ze służby wojskowej i całkowicie poświęcił się skautingowi; w tymże roku organizacja skautowa w Wielkiej Brytanii liczyła 100 tys. członków. Według B.-P. skauting powinien być szkołą wychowania obywatelskiego w kontakcie z przyrodą, powinien uzupełniać naturalne luki wychowania szkół, przez rozwijanie charakteru, zdrowia i sprawności jednostki oraz jej wartości społecznej w codziennej służbie. Wskazując na źródła idei skautowej B.P. przyznawał, że zawarł w niej nie tylko własne pomysły, ale wzorował się także na zwyczajach różnych narodów i ludów, jak Japończycy, Indianie, wykorzystywał koncepcje filozofów i uczonych, a nawet koncepcje zakonów średniowiecznych rycerzy. W 1920 na I Jamboree B.-P. został dożywotnio mianowany Naczelnym Skautem Świata. W 1912 ożenił się z Olane St. Clair Soames, również działaczką skautowa wybrana w 1930 na Naczelna Skautkę Świata. Za prace skautową otrzymał tytuł lorda- barona of Giwell, a w posiadłości Giwell Park został zorganizowany Międzynarodowy Ośrodek Skautowy. B.-P. był odznaczony wieloma najwyższymi odznaczeniami brytyjskimi. i innych krajów w tym Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu „Polonia Restituta”. Był świetnym rysownikiem. W 1939 wyjechał na leczenie do Kenii, gdzie zmarł w 1941. Wytworny Bi-Pi, czyli uczymy przez zabawę Z a nami Światowy Dzień Myśli Braterskiej i rozmowy o skautingu i jego historii. Jak wyglądały zbiórki w te dni? Czy była to sucha teoria z trudnymi do przyswojenia przez harcerzy datami? Pamiętajmy, że w harcerstwie uczymy przez zabawę! Oto moja propozycja przedstawienia historii skautingu w zabawny i ciekawy sposób: Dzielimy harcerzy na cztery grupy i każdej z nich nadajemy jedną z nazw: ANGLIA, ROBERT BADENPOWELL, OBÓZ, SKAUTING. Prowadzący czyta specjalnie przygotowaną opowieść o skautingu. Członkowie każdej z grup, gdy usłyszą w opowiadaniu swą nazwę, muszą wstać z miejsca, okręcić się dookoła i usiąść z powrotem na swoim miejscu. Historia jest tak wymyślona, że nazwy grup powtarzają się bardzo często J. Zabawa jest prosta, a faktów w sam raz. Zabawę można wykorzystać podczas DMB lub zbiórki o skautingu czy Baden -Powellu. Może ona także stanowić jeden z punktów do zdobywania sprawności Bi-Pi(*) – „Poznał/a życiorys gen. Roberta Baden-Powella. Podczas zbiórki zastępu przedstawił/a w dowolnej formie jedną z jego przygód”. Gotowiutki pomysł na zbiórkę i to za darmoszkęJ! Nic tylko skorzystać! A oto historia: Cyt.„Leksykon Harcerstwa” Yon baka pojechali... Zostałam tylko ja... 14 MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE AdAstra 1 (63) marzec 2008 MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE AdAstra 1 (63) marzec 2008 7 WYTWORNY BI-PI Gdy w ANGLII w roku 1857 na świat przyszedł ROBERT BADENPOWELL, nikt nie spodziewał się, że ROBERT BADEN –POWELL dokona wielkich rzeczy. Nie spodziewano się, że BADEN POWELL stworzy ruch zwany SKAUTINGIEM, a o OBOZACH SKAUTOWYCH nikomu się nawet nie śniło! Mały ROBERT rósł na chwałę ANGLII. Wstąpił do wojska i wyjechawszy z ANGLII walczył w Indiach, Afganistanie czy Afryce Południowej. Najbardziej BADENPOWELL wsławił się podczas obrony Mafekingu. To właśnie podczas tej walki ROBERT dokonał pierwszych obserwacji przydatnych mu później w SKAUTINGU. BADEN-POWELL obserwując chłopców łączników uświadomił jak bardzo odpowiedzialne zadania potrafią wypełniać. W 1907 roku BADEN-POWELL zorganizował pierwszy OBÓZ SKAUTOWY dla 22 chłopców na wyspie Brownsea. Na podstawie obserwacji z tego OBOZU BADEN-POWELL napisał podręcznik SKAUTINGU „SKAUTING dla chłopców”. Później BADEN-POWELL całkowicie poświęcił się SKAUTINGOWI. ANGLICY nie mogli uwierzyć! Już w 1910 roku było w ANGLII 100 tys. SKAUTÓW! I tak z pomocą BADEN-POWELLA i żony BADENPOWELLA - Olave SKAUTING rozprzestrzeniał się nie tylko po całej ANGLII, ale i po całym świecie. SKAUCI do dziś jeżdżą na OBOZY aby rozwijać charakter, poznawać przyrodę i spraw- 8 dzać się w SKAUTOWEJ służbie. SKAUCI zrozumieli, że to dzięki ROBERTOWI BADEN-POWELLOWI mogą jeździć na OBOZY i zdobywać sprawności SKAUTOWE. I dlatego dzień 22. lutego, w którym urodził się założyciel SKAUTINGU, generał ROBERT BADEN-POWELL, jest obchodzony przez SKAUTÓW jako Światowy Dzień Myśli Braterskiej. W tym dniu SKAUCI w ANGLII i na całym świecie myślą o innych SKAUTACH i wysyłają sobie życzenia, ale przede wszystkim wspominają założyciela SKAUTINGU – BADEN-POWELLA. Powodzenia! Miłej zabawy! Autor zabawy, pwd Sabina Nawrocka Seniorzy pamiętają o DMB M ało o nich wiemy, bo tak na prawdę mało chcemy wiedzieć. A tymczasem Krąg Seniorów naszego Hufca prężnie działa pod przewodnictwem hm Stanisława Spólnika. MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE koziołek... oraz kolano wyszło. I w ten oto prosty sposób pojechałam karetką na wycieczkę do gipsowni. (Szczegółów głębszych zabroniono zdradzać) Powiedzieli mi, że mam za 6 dni przyjść na kontrolę. Przynajmniej gips zrobił się dziś ładniejszy; wbiło do mnie stado uosobienia bydła- Wojtuś, Rzapka, Tamoko, Harcerka i Seba. Wycinając serducha na WOŚPrzemocy uwolnili całkowicie swe zapały artystyczne i walnęli mi Picass`a na gipsie. Ciekawe co z tego wszystkiego będzie? Mam nadzieję, że zdejmą mi z nogi to coś przed 30 stycznia, bo mi się totalnie nie uśmiecha pachnieć całe ferie w domu. Wtorek 15 stycznia Uczę się chodzić z kulami... Niby mają mi pomagać, żeby mi się nic nie stało, ale jak na razie pomogły mi zarobić 3 guzy; 1- nie trafiłam sobie na krzesło, 2- patrząc pod nogi nie patrzyłam gdzie idę i walnęłam w ścianę, 3- jak byłam w kiblu... to może pominę... Przynajmniej po południu jest niezły Sajgon, jak przypełza Tamoko pod pretekstem zeszytów. Czwartek 17 stycznia Ale mnie już wkurza ten gips! Normalnie nic nie można zrobić! Byle do jutra, to może zdejmą mi to G...!!! Jeny, moją jedyną nadzieją na fajne ferie to, to zimowisko! Ale będzie odpał (super) (^_^) Ale jak mi tego nie zdejmą to normalnie, formalnie zwątpię w życie!!! AdAstra Piątek 18 stycznia (6 dni od założenia gipsu, kontrola) Zwątpiłam w życie. Niedziela 20 stycznia @_@ AAAAaaa...!!!Swędzi!!! >_< Mama dała mi już drut, ale nie sięga!!! ~_~ JAK SIĘ W KOŃCU WP*.... Chciałam powiedzieć eee... zdenerwuję... TO ROZWALE TEN GIPS I NIE BĘDĘ CZEKAĆ DO KONTROLI!!!!!! Poniedziałek 21 stycznia Spokój... Spokój... Spokój... Spokój... Nie myśl o nodze... Nie myśl o nodze... Nie myśl o nodze... !! Plany na jutro 1. Podrapać się 2. Walnąć gipsem o cokolwiek twardego 3. Podrapać się 4. Yyy... znaleźć sposób na spędzenie reszty dnia, nawet jeśli miałabym powtarzać punkt 2 Powtórzyć punkt 2 KONIECZNIE Wtorek 22 stycznia No więc... Mój dzisiejszy dzień wypełniał powyższy plan... Nom... iii... nie zdziwiłabym się jak na jutro znajdę jakieś wgniecenia na gipsie w okolicy kolana... ^_^ Środa 23 stycznia MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE Szukam wgnieceń... AdAstra 1 (63) marzec 2008 13 RÓŻNOŚCI wdech, wciągnął powietrze przez nos, a po chwili wypuścił je. Powtórzył to jeszcze raz. Czuł, jak z każdym wydechem pozbywa się zmęczenia. Był teraz przyjemnie rozluźniony, poczuł się ciężki i bezwładny. Jego głowa, brzuszek i nóżki były jak z ołowiu. Wtulił się w trawkę jak w kołderkę. Było mu bardzo wygodnie. Oddychał równo i miarowo, jego klatka piersiowa spokojnie w rytm wdechu i wydechu unosiła się i opadała, tak jak fale morskie, kiedy wolno i leniwie przybijają do brzegu. Poczuł się teraz tak dobrze ! Delikatny wiaterek przesuwał się po całym jego ciele, rozpoczynając od czubka głowy aż po koniuszki łapek, zabierając z niego zmęczenie i napięcie. Robił to raz i drugi, powtarzał wiele razy. Promienie słońca przyjemnie ogrzewały. Miś odpoczywał. Po chwili zasnął, a razem z nim zajączki, króliczki i nawet małe myszki. Zrobiło się tak cicho, że nie słychać było nawet brzęczenia pszczół. Słońce wolno szło po niebie. Nagle, nie wiadomo skąd, pojawiły się małe chmurki, rozpoczęły zabawę w chowanego, biegały po całym niebie, zagradzały drogę promyczkom, które płynęły na ziemię. Wiatr zaczął silniej dmuchać, łączka budziła się ze snu. Zabrzęczały pszczółki, które znowu zabrały się do zbierania miodu z kwiatów, ptaszki rozpoczęły swe trele, a motyle rozpościerając skrzydełka, unosiły się nad roślinkami. Wtem jeden z nich, taki najmniejszy motylek usiadł na nosku niedźwiadka i w rezultacie niechcący go przebudził. Miś leniwie otworzył oczy. Przetarł je łapkami. Ziewnął 12 raz i drugi, przeciągnął się. Wiaterek tymczasem nagle zawirował, zatańczył i chłodnym powietrzem orzeźwił go. Najpierw dotknął jego łap. Wniknęła w nie ożywcza siła, miś poczuł, jakby zanurzył je w chłodnym strumyku. Ten przyjemny, orzeźwiający dotyk przenikał coraz wyżej i wyżej, jak prysznic ogarnął ciało, dając energię, przepełniając siłą. Miś łapkami, główką, nóżkami. Wstał, otrzepał futerko, poczuł się odprężony i wypoczęty. Wiaterek wzmagał się, coraz silniej, tańcząc po łące i zachęcając wszystkich do zabawy. W jego rytm pochylały się trawy, kwiatki, a nawet krzewy ruszały swymi gałązkami jak ramionami. Cudownie wypocząłem - pomyślał miś. - Jutro na pewno tutaj powrócę, ale teraz już pora wracać do domu. Czeka tam przecież na mnie mama i przepyszny podwieczorek. W tym momencie pogłaskał się po brzuszku i ruszył energicznie, podskakując w rytm podmuchów, w kierunku swego domu. Autor bajek nieznany „Z pamiętnika łamagi” Niedziela 13 stycznia OMG... Ale miałam wczoraj dzień...! Słuchałam jak zawsze swoich „mózgotrzepów”, jak nazywa moje piosenki nauczycielka anglika. Chciałam zrobić swoje słynne potrójne salto z koziołkiem, ale nie wyszło... Wyszedł sam MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE AdAstra 1 (63) marzec 2008 21. lutego w kamieniołomach parafii Św. Józefa przy Rynku Podgórskim odbyło się spotkanie podgórskich seniorów z okazji Światowego Dnia Myśli Braterskiej. I to nie byle jakie, tylko, jak to się mówi „z pompą”. Spotkanie rozpoczął występ zespołu „Małych Słowianek”, o którym jego założycielka Władysława Maria Francuz mówi, że choć już nie jest zespołem harcerskim, wciąż działa harcerską metodą. Po występie uformowany został krąg i rozpoczął się obrzędowy kominek. Wszystko odbyło się z zachowaniem wszelkich zasad, jakie powinny obowiązywać podczas zbiórek: było obrzędowe rozpoczęcie i zapalenie świeczki, było śpiewanie harcerskich piosenek oraz gawęda o skautingu. Siedząc w kręgu wraz z seniorami i śpiewając na głosy „Płonie ognisko w lesie” myślałam, jak wiele mógłby się nauczyć niejeden drużynowy z takiego spotkania. Rzadko można dziś już spotkać instruktorów z taką charyzmą, posłuchem i takich oddanych harcerstwu. W Dniu Myśli Braterskiej pamiętajmy, że harcerstwo nie kończy się na drużynie wędrowniczej i uczmy się od tych naj- bardziej doświadczonych. Bo choć lata mijają, harcerskie ideały pozostały wciąż te same. Z najlepszymi życzeniami dla wszystkich instruktorów naszego hufca, pwd Sabina Nawrocka Na spokojny kominek, wieczór obozowy... Bajka relaksacyjna – od zuchów do wędrowników.. N a pewno każdy z nas, choć raz miał okazję uczestniczyć w zajęciach, które go odprężyły i zrelaksowały. Najprawdopodobniej wtedy leżeliśmy, cicho szła muzyka, a prowadząca osoba spokojnie czytała nam krótką opowiastkę, która działała na naszą wyobraźnię, pozwalając nam choć na chwilę uciec w świat marzeń. Taka właśnie jest „Bajka relaksacyjna”, której zadaniem jest wywołanie uczucia odprężenia i uspokojenia. Rozwija wyobraźnię i powoduje wywoływanie określonych stanów emocjonalnych; odprężenia i uspokojenia. Jeśli sami tworzymy taką bajkę, a jak najbardziej możemy, musimy pamiętać, że powinna mieć ona wyraźnie zaznaczony schemat, jej bohater obserwuje i wszystkimi zmysłami doświadcza miejsca, w którym odpoczywa. Jej akcja rozgrywa się w miejscu dobrze znanym (łatwym do wyobrażenie), a opisywanym jako spokojne, przyjazne i bezpieczne. Występują w niej specyficzne wydarzenia, związane z piciem MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE AdAstra 1 (63) marzec 2008 9 wody, kąpielą pod wodospadem, lataniem, itp. Bajka powinna być krótka, trwać 3-7 minut. Sugestie osoby prowadzącej mają odnosić się do trzech sfer ; słuchowej – słyszysz szum wody, wzrokowej – widzisz fale, czuciowej – wchodzisz na szczyt góry. Relaksacja to przeciwwaga dla pobudzenia. Zmniejsza napięcie mięśniowe, aktywizuje parasympatyczną część układu nerwowego i powoduje, że naczynia rozszerzają się, a ciało pracuje harmonijnie. Zmartwienia, lęki usuwają się na plan dalszy, wewnętrzny spokój sprzyja i pomaga szybszemu uporaniu się z trudnościami. Bajkę należy opowiadać w odpowiedniej atmosferze: wprowadzenie słuchaczy w stan rozluźnienia, osoba opowiadająca ( czytająca) jest odprężona, oddycha rytmicznie, czyta cichym, spokojnym głosem, czytaniu może towarzyszyć uspokajająca muzyka (muzykoterapia dodatkowo wzmacnia efekt relaksacji). Niezbędnym i podstawowym warunkiem relaksowania słuchacza jest akceptacja przez nich tej formy zajęć. Poniżej przedstawimy dwa przykłady bardzo znanych bajek relaksacyjnych spróbujcie wykorzystać je na rajdzie czy obozie, po ciężkim i pracowitym dniu, będą miłą niespodzianką dla słuchaczy. Pamiętajcie by zadbać o odpowiednia atmosferę, i możliwość wy- 10 godnego ułożenia się przez harcerzy. „Kotek” Mały kotek samotnie wracał ze szkoły. Ciągnął łapkę za łapką wolno, jakby ospale. Był smutny, nic go nie cieszyło, czuł się bardzo nieswojo. Niechętnie prychał na inne przechodzące obok zwierzęta. Nagle nadleciał malutki motylek i nad samym nosem kotka zrobił okrążenia, jedno, drugie, trzecie. Chyba mi się przygląda – pomyślał kotek i łapką próbował odgonić motylka. Ale ten wcale nie odlatywał, tylko krążył, krążył i jak samolot kreślił znaki w powietrzu. Kotek patrzył i patrzył, jak zaczarowany, w piękny lot motyla. A ten wzbił się wyżej, jakby chciał dolecieć do słońca, i nagle znikł mu z oczu za wysokim ogrodzeniem. Zaciekawiony kotek zbliżył się do płotu, wdrapał się po deskach i znalazł się w ogrodzie. Rozejrzał się dookoła. Było tam tak pięknie, rosły wysokie owocowe drzewa sięgające koronami do nieba, a małe krzaczki, jakby przy nich przycupnięte, trzymały się ich jak maminej spódnicy. Rosły też kolorowe kwiaty, które jak dywan pokrywały cały ogród. Kotek poczuł zapach ziemi, kwiatów, krzewów i drzew. Pociągnął mocno noskiem i zapach jak fala, jakby ramionami, objął go. Kotek położył się na trawie i oddychał miarowo, równo i spokojnie. Przetarł oczy, podłożył łapki pod głowę, wyciągnął całe ciałko, było mu bardzo wygodnie. Leżał teraz i odpoczywał. Poczuł senność. Słonko wysyłało swe promyki na ziemię, by pogłaskały każdy MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE AdAstra kwiatek, każdy listek i każdą roślinkę. Kotek poczuł przyjemny dotyk ciepłych promieni. Zamknął oczy. A promyczki jeden po drugim głaskały go, przyjemnie ogrzewając. Po chwili pojawił się delikatny wiaterek, który kołysał listki i gałęzie, jakby do snu. Pochylił się nad kotkiem i też go kołysał, trzymając w swoich ramionach. Kotek poczuł, jak wiaterek przesuwając się teraz po nim od głowy do łap, do pazurków samych, z wolna uwalnia go od smutków, i jeszcze raz, i jeszcze delikatnie przesuwając się od głowy w dół ciałka, zabiera z sobą całe niezadowolenie. Kotek poczuł się tak dobrze, poczuł się spokojny, jakby obmyty ze wszystkich swoich dużych i małych zmartwień. Otworzył wolno oczka i popatrzył na chmurki, które płynęły po niebie, nie spiesząc się, leniwie, nie przeganiając się, zgodnie. Płynęły i płynęły, a wiatr wolno je popychał. Kotkowi było tak dobrze. Nagle jedna mała kropelka spadła mu na nos. Co to ? - zdziwił się. Rozejrzał się dookoła i zobaczył, jak kwiatki wyciągają swoje małe główki do kropli deszczu, zupełnie jak on pyszczek do miseczki z mlekiem. Usiadł na trawie. Przeciągnął się. Kropelki deszczu wolno, lecz miarowo spadały na spragnione roślinki. Wraz z tym delikatnym deszczem wróciła mu siła. Wstał, otrząsnął futerko, uśmiechnął się do siebie zadowolony. Pora iść do domu - pomyślał. Ale dziwną przeżyłem przygodę w tym ogrodzie, gdzie przyprowadził mnie motylek. Wrócę tu jeszcze - obiecał sobie tu jest tak pięknie i spokojnie. Wyprężył się do skoku i jednym zamachem prze- skoczył płot. Radośnie machając ogonem, wracał do domu. Niedźwiadek Mały niedźwiadek szedł wolno przez las. Czuł ogarniające go zmęczenie, nóżki zrobiły się jakieś ciężkie i nie chciały odrywać się od ziemi. Rozglądał się dookoła, szukając miejsca do odpoczynku. Drzewa rosły tutaj rzadziej, słońce coraz swobodniej przeciskało się przez konary drzew, oświetlając wszystko dookoła. Chyba niedaleko jest jakaś polanka, tam sobie odpocznę - pomyślał miś. I rzeczywiście, po chwili jego oczom ukazała się mała łączka otoczona ze wszystkich stron drzewami. Stanął na jej skraju i znieruchomiał z zachwytu: niskie krzewy, trawa, kwiaty jak kolorowy dywan rozkładały się u jego stóp. Na środku łączki zajączki, króliczki, ba, nawet myszki wygrzewały się w promieniach słońca. Spojrzał na niebo. Było bezchmurne, słońce jakby wiedziało, że zwierzęta oczekują na jego promienie, bo świeciło bardzo mocno. Miś wystawił pyszczek do słońca i poczuł, jak przyjemne ciepło obejmuje najpierw jego głowę, a potem całe ciało. Usłyszał lekki szum wiatru i brzęczenie owadów, które unosiły się nad kwiatami. Głęboko odetchnął. W nos wkręcał się delikatny zapach trawy i kwiatów. Tutaj jest wspaniałe miejsce do odpoczynku - pomyślał, po czym położył się wygodnie na trawie, jak na kocyku, łapki podłożył sobie pod głowę. Zamknął oczy. Odpoczywał. Oddychał miarowo i spokojnie. Zrobił głęboki MIESIĘCZNIK HUFCA ZHP KRAKÓW-PODGÓRZE AdAstra 1 (63) marzec 2008 11