Słonecznikowe - Marzena Chełminiak
Transkrypt
Słonecznikowe - Marzena Chełminiak
Marzena Chełminiak Słonecznikowe 30/09/2005 => Witaj ..po przerwie .. Witaj Marzenko.. Jej.. czas szybko leci.. Tak jak obiecałem.. za każdym razem gdy Cię usłyszę ..zawsze ciepło Cię witam.. Wczoraj przed 14 dziś niestety po ..tak wyszło ..i nie z mojej winy a coś u Was ..grafik chyba inny ? Uśmiecham się ..bo jak inaczej mogę? ..Wiesz ..powiem Ci coś ..mam doła .. wpadłem w takiego własnie wczoraj.. a kiedy wyjdę ? Jej nie wiem.. Ale powodem tego są dutki, a raczej ich brak.. No i właśnie takie czasy są dziś ..Rozmawiam z wieloma ludzmi ...wszystkim się jakoś wiedzie ..a mnie ..(xxxxxxxxxxxxx) jakoś mniej .. Słoneczko, nie chce Ci się żalić ..chcę być w Twoich oczach twardym facetem z zasadami ..taki na "Ach" (pisane z dużej litery) ale ...? Cieszę się i bardzo się wczoraj ucieszyłem słysząc Twój głos ..Po prostu fajnie tak ..Uwierz mi,.. fajnie ..Lubię gdy Jesteś na antenie. Kwiatuszku ...w Tobie jest "coś" ..Ty potrafisz.. "Jesteś głosem" ale ...."Ach" znów.. Powiem jeszcze Marzenko ..Fajnie że Jesteś . Cieszę się że Ciebie słyszę ...Miej fajne te dni .. i tak jak Kombi teraz gra .."Jesteś blisko ..i nie zapomnę Cię "(Jejku na pewno skoro co dzień "fali" słucham..) Powodzenia Ci życzę ...i wiele uśmiechów na każde 86400 sekund dnia .. Lubię Cię Marzenko... i pozdrawiam Krzysiu Krzysiu, skoro innym się układa, to dlaczego nie miałoby się ułożyć Tobie? Zasługujesz na sukces, także finansowy, tak myśl i... działaj. Jak już chwile posiedzisz w tym dole, to potem wyjdź, otrząśnij się i uwierz w swoje możliwości. Trzymam kciuki, M. 30/09/2005 => Tak bym chciał do Karoliny ... Witaj Marzenko! Postanowiłem napisać jeszcze parę zdań po przeczytaniu listu (chyba drugiego) Karoliny.Przypomiała mi moją sytuację sprzed kilku miesięcy. Byłem wtedy w jeszcze gorszym nastroju.Mogę powiedzieć, że stałem nad przepaścią i byłem prawie gotów zrobić krok do przodu.I nagle splot kilku ważnych zdarzeń:Twoja choroba.Przypadkowo odnaleziona Twoja www, a na niej tyle uzdrawiających treści.Tak bym chciał powiedzieć Karolinie:Czytaj! Nawet wszystko od początku.Weż sobie do serca słowa, które dostałaś w odpowiedzi-"Zobacz piękną jesień, nie tylko swoje kłopoty".Ja dodam:Popatrz na kłopoty innych, może wtedy Twoje stracą swoją moc.U mnie tak się stało.Niechaj u Ciebie Karolino będzie podobnie http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak Romek Faktycznie, nigdy nie wiadomo kiedy jakieś cudze słowo, sytuacja podziałają trzeźwiąco i uzdrawiająco. Trzeba tylko się rozglądać. Niektórzy wręcz uważają, że jeśli jest tak źle, to potem może być już tylko lepiej. I ja się tego trzymam. Powodzenia w dostrzeganiu jaśniejszej strony życia M. 29/09/2005 => Do M... (...) Muszę przyznać, że mnie ostatnio w miękkie utrafiłaś. Ja sobie na zimę karnet do fitnesu zakupuję, ha ha. Jakoś mi się nie chce po śniegu rowera męczyć. Kupię sobie takie urządzenie, żebym w pokoju mógł jeździć, a dodatkowo właśnie do jakiegoś klubu będę sobie uczęszczał. A co, jak się trochę czlowiek porusza, to od razu lepiej się czuje. Przypomniała mi się pewna historyjka. Do pewnego mistrza zen przybyło trzech uczniów. On się ich spytał, dlaczego jeżdżą na rowerach. Pierwszy powiedział, że dlatego, żeby dbać o środowisko naturalne, cieszyć się przyrodą. Mistrz mu odrzekł, że jest człowiekiem dużego serca. Drugi odpowiedział, że chce dbać o swoje zdrowie. Mistrz odrzekł, że będzie się on cieszył długim, zdrowym życiem. A trzeci powiedział: jeżdżę na rowerze, żeby jeździć na rowerze. Mistrz ukłonił mu się i powiedział: chcę być twoim uczniem. Jakoś tak to szło. Ty też się sportuj w miarę możliwości. Nie ma prostszego sposobu na udowodnienie sobie, że jest się zdrowym, że chce się być zdrowym , że będzie się zdrowym. I można w tym wszystkim jakiś zen poczuć, harmonię ducha i ciała. I wtedy jest dobrze. Uśmiechy sportowe:))) Tomiku, będziemy się sportować razem. Też już mam karnet do fitnessu. Słyszałeś o ćwiczeniach polegających na napinaniu mięśni przy relaksacyjnej muzyce? Śmiałam się z nich długo, a potem wpadłam na pomysł, by spróbować. Bo to chyba coś dobrego na ten czas. Przynajmniej układów choreograficznych a'la Miss Polonia nie będzie, sportowe buziaki http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak M. 29/09/2005 => dziękuje... Dzięki, że słychać Cię dzisiaj w radiu, od razu świat wygląda inaczej :). Czytam od kilku miesięcy Twój pamiętnik, i jakoś dziwnie jesteś mi bliska, moja siostra też ma doświadczenia z nieborakiem. I jak zaglądam tutaj to czerpię dużo, dużo energii, bo ja też jej potrzebuję, żeby to wszystko znosić. Wisz, że sukces w walce z chorobą to wiara ( mój tata to wie, on nigdy nie wątpił, i pokonał :)) )..... Życzę Ci tej wiary.. Pozdrawiam, ściskam.. Grzanka Grzanka, dostajemy to, w co wierzymy. A zatem pielęgnujmy swoją wiarę!! Uściski dla siostry. M. 29/09/2005 => Wojowniku Świata - Marzeno! Witam ponownie, w moich szerokościach geograficznych trudno na czas pisać i odpisywać, dlatego czynie to z takim dużym opóźnieniem. To ja, marynarz... Trzymaj się dzielnie podczas kroplówek! Energia w morskiej bryzie już do Ciebie płynie:))) (...) A w morzu? Witają mnie wschody, a żegnają zachody i tak w kółko. Niektórzy pytają, co w tym tak fascynującego?... Jednoznacznej odpowiedzi brak, po prostu! Czuję, że to właśnie to co powinienem robić:)))) Wracając tym razem do Polski, widząc ląd, w radiu nie było `mojego` ulubionego głosu! Ale Marzenko jesteś w pełni usprawiedliwiona. Właśnie nadrobiłem przebieg Twoich zmagań. Po raz kolejny widzę w Tobie tę `męską` kobietę, która NIGDY się nie podda. Miło było dziś po 14 włączyć radio i posłuchać płynący z niego głos, Twój głos!:))). Witaj na `pokładzie`:))) PS Dziś... niedawny zachód Słońca. Choć coś mi się zdaje, że to wschód(?):))) pozdrawiam serdecznie. Proszę o siebie dbać! Ściskam Marynarz http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak Marynarzu, przywoź mi tę morską bryzę, będę z niej korzystać oczyszczając organizm z toksyn. W przeciwieństwie do innych pytających po co pływasz ja wiem, że można to robić choćby dla tych wschodów i zachodów. Ściskam. Męska kobieta:) M. 29/09/2005 => stal tez jest delikatna i kobieca. mowie Ci Cześć Łysoniu. Nie myśl sobie, że cicho sza i tylko na pięć minut. Ani nawet niech Ci się nie śni. Śledziłam wszystko z głębokiego okopu i powiem Ci, że nabrałaś siły. W ogóle różnej siły. Dużo siły. Jak zahartowana stal. Błagam Cię tylko hartuj się na super wartościową stal. Żadnych oszukańczych domieszek. Trudno, ale dasz rade. Nikt poniżej tego samego Cię wtedy nie ugryzie, a Ty będziesz świecić. Ja swoje rzeźbię. Wiesz, jest ciężko. Ty wiesz. Nie raz nie da się tylko obserwować i patrzeć i coś mówić z dystansu. Nie raz trzeba w tej zupie jakoś wypływać na powierzchnie. A metody są takie jak Twoje. Nie raz mam mdłości jak pomyślę, że mam rozmawiać z kimś fałszywym obcym dla organizmu. Myślisz, że damy rade? Ciesz się ze wszystkiego, caluję, kaśka Kaśka, my już dajemy radę! I bardzo mi się podoba tytuł Twojego maila. Całuję, M. 29/09/2005 => True colours.. Droga Marzeno! Nie będę nic mówił.. Posłuchaj piosenki, którą załączam. (Cindy Lauper). Niech doda Tobie otuchybędzie dobrze! Ja to wiem!:) Pamiętaj zawsze o tym cytacie: ' ....I see your true colors and that's why i love you so don't be afraid to let them show, your true colors, true colors are beautiful like a rainbow...' 3mam kciuki! Pozdrawiam..:* http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak Paweł z TORUNIA Pawle, faktycznie bardzo wyraźnie w mojej nowej sytuacji brzmią te słowa. 3maj kciuki aż do naszego pełnego zwycięstwa. M. 29/09/2005 => Dobre myśli Witaj Marzenko ! Tak sobie myślę, że nas zaskoczysz i usłyszymy Cię znów na antenie. Właśnie mija piętnaście lat od momentu, kiedy to Radio ZET zaczęło nadawać. Jestem ciekawy, czy ci co pracują w tej stacji od samego początku zostaną tego dnia czymś miłym zaskoczeni przez właścicieli ZET-ki? A może wszyscy będą mieli powody do radości ? A może tego nikt nie zauważy ? Jakże to, taki skromny jubileusz bez Ciebie w studio ? A propos polityki: Myślę, że będzie lepiej. Może nie od razu będzie powszechny dobrobyt, ale wreszcie zaczną na większą skalę zamykać aferzystów i łapówkarzy. Tym bardziej, że w opozycji są teraz ci, co doskonale wiedzą jak doić państwową kasę. W odwecie będą jeszcze dokładniej patrzeć nowej władzy na ręce. Jedyny pożytek z tego wyborczego wahadła . Bardzo bym chciał przekazywać Ci jak najwięcej dobrej energii. Nie wiem tylko jak to zrobić ? PROMIENIUJ W TYM TYGODNIU DOBRYM SAMOPOCZUCIEM !!! ŚCISKAM ! Romek Promieniuję, cieszę się każdą chwilą, bo przecież na ten luz mam tylko dwa tygodnie. 11 października kolejna chemia. Radio będzie się bawić w piątkowy wieczór, niewielu nas zostało z tej pierwszej ekipy. Cóż, szybko minęło 15 lat, a pamiętam pierwszą imprezę na półrocze działalności. Wówczas pomyślałam sobie- jak fajnie byłoby dotrwać do pierwszej rocznicy... Ściskam M. 28/09/2005 => Dzisiaj... Życzę Ci dnia zwykłych cudów http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak Właśnie wyczytałam że będziesz dziś w radio. Cudnie! Czekam z niecierpliwością na 14:00... Na powitanie kilka słów: Dzisiaj... Życzę Ci dnia zwykłych cudów. Gorącą filiżankę kawy, którą ktoś dla Ciebie zrobi. Nieoczekiwanego telefonu od starego przyjaciela. Zielonych świateł na Twojej drodze do pracy, albo sklepu. Życzę Ci dnia małych spraw, które Cię ucieszą... Najszybszej kolejki w sklepie spożywczym. Dobrej piosenki zaśpiewanej w radiu. Twoich kluczy dokładnie tam gdzie ich szukasz. Życzę Ci dnia pełnego szczęścia dawkowanego w perfekcyjnych dawkach. Życzę Ci dnia Pokoju, Szczęśliwości i Radości. Widziałaś co się stało z Syzyfkiem????? Jak można???? Ściskam! Madzia Madziu, dziękuję, że napisałaś dziś o cudach. Doświadczam ich i zawsze kiedy to się dzieje skaczę z radości do góry, bo wtedy namacalnie widzę jak realizuje się to w co wierzę- to co dobre przychodzi do nas w odpowiednim miejscu i czasie. Ściskam M. 28/09/2005 => Zapaliłam Ci M..... ...cztery małe świeczki w Franciszkańskim. Normalne. Bez aromatycznych "ekscesów":).Ta energia pomoże. Zabawne. Mówiłam, że na tygrysy dobre są irysy i nad obrazem w kościele zauważyłam witraż Wyspiańskiego (piękny) z ...irysami! Dziwny zbieg okoliczności:). Zresztą sama kiedyś zobaczysz. Przez przypadek siadałam w ławce, w której zawsze siadywał Karol Wojtyła. Jest tabliczka na ławce. To ostatnia ławka w kościele. Nie wiedziałam, że tam się zawsze modlił. Będzie dobrze M. Trzymam kciuki - kasia Kasiu, świeczki wspomagające zrobiły swoje! Od dziś ani słowa o tygrysach. http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak Mdłości dostały już rozkaz pożegnania się ze mną. Dziękuję za Twą każdą myśl wysyłaną w moim kierunku M. 28/09/2005 => optymistycznie Droga Marzeno, dzisiaj dowiedziałam się, że koleżanka z pracy urodziła zdrową córeczkę. Świetnie, to zawsze jakiś pozytywny znak, ale jest jeszcze coś w tym -koleżanka chorowała na nieboraka! Przechodziła wszystko bardzo źle szczególnie chemię! Amputacja piersi potem naturalna rekonstrukcja, itp.... Tak było jakieś 3 lata temu, była cały czas pod nadzorem lekarzy, którzy w ogóle wykluczyli możliwości zajścia w ciążę!!! Nagle znowu zaczęła się nieco źle czuć. Załamała się bo myśl była jedna: powrócił. Kolejne badania, lekarze i na końcu ginekolog, który stwierdził wówczas już 5cio miesięczną zdrową ciążę!! Cud natury, który dzisiaj przyszedł na świat. Koleżanka nie będzie mogła karmić naturalnie, ale to już chyba nie jest problem!!! Pozdrawiam bardzo optymistycznie, ściskam Magda Magdo, moi lekarze na pytanie o dzieci po chemii powiedzieli- jeśli kobieta chce mieć dziecko będzie je mieć. Widać nie raz byli już świadkami takiego cudu. Cieszę się razem z Tobą, M. 27/09/2005 => No i po wyborach... Mimo wszystko zagłosowałam M. Pierwszy raz w Krakowie! Poza tym chyba nie umiałabym wysiedzieć w domu. Dwa lata temu nigdy bym nie przypuszczała, że zagłosuję na Jana Rokitę. Zawsze kojarzył mi się ze zgryźliwym, sarkastycznym i zaciekłym politykiem prawicy, a mnie było bliżej do A. Kwaśniewskiego. Zresztą mój tata należał do partii, więc... Zapadło mi kiedyś w pamięć zdanie Tomasza Lisa z jego książki "Nie tylko fakty" o Rokicie jako o tym polityku, który jest zainteresowany władzą sensu stricte, a nie jej przywilejami. To było dla mnie inspirujące. Co prawda nazywano Jeana Marie polityczną nomadą przepływająca z partii do partii, choć on bronił się twierdząc, że zmienia partie, ale nie poglądy. Inteligentna i sprytna odpowiedź:). Rokita! Kto by pomyślał! Życie zaskakuje:) (...) K. Droga K. http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak jedno jest pewne, żyjemy w ciekawych czasach. Dobrze, że głosowałaś. Teraz będziesz miała prawo ponarzekać:) M. 27/09/2005 => Moja wyborcza reakcja Witaj Marzenko;) Tak, wynik wyborów też był dla mnie zaskoczeniem. Myślałem, że wygra PO, która jest moją ostoją polityczną w tym kraju. Myślałem, że spadną podatki znacznie (to może być nieprawda, że np. chleb podrożeje, bo przecież pieczywo trzeba dowieźć, a cena paliwa by spadła, bo spadłaby akcyza), że będzie jakaś inność w polityce. Słyszałem w "Trójce" (ach, zdradziłem moją Zetkę, ale tylko na chwilę) fragment audycji Kuby Strzyczkowskiego, wypowiadała się kobieta ze stolicy. Głosowała na PO, bo jak mówi, prezydent Kaczyński dopatruje się we wszystkim spisków, nie chce podejrzeń o korupcję i dlatego nie podpisuje inwestycji. PiS wydaje mi się zbyt populistyczny i socjalistyczny jednak. Mi nie podobają się plany PiSu, mam nadzieję, że nic z tego nie wyjdzie, wiem- to złośliwość, ale jestem rozgoryczony. Inną kwestią jest te nieszczęsne 60%, wśród nich znaczna większość mojej rodziny. I tak się zastanawiam- po co nam demokracja skoro nie korzystamy z niej? Pocieszeniem dla mnie jest fakt, że to głównie ludzie młodzi głosowali na PO, więc nie byłem sam. Urośniemy jeszcze w siłę:) Ja się boję, ja nie chcę IV RP, nie chcę kolejnej reformy służby zdrowia:( Zdrowiej szybciej! Pozdrawiam Przemeqq PS: kiedy teraz w radiu? Jest nowy tydzień a tu bez głosu....Mobilizuję się do studiów, lekko się boję ich nawet Przemku, nie bój się nowego. Ani studiów, ani polityków. Najważniejsze, że wciąż tu jesteś i tak bardzo angażujesz się w polskie sprawy. PS W radiu będę od jutra. M. 27/09/2005 => dziękuję Cześć Marzenko:)))) Dziękuję jeszcze raz. Dzięki Tobie jest mi łatwiej radzić sobie z załamaniem, które przeżywam. http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak Mimo, że dziś opieprzyl mnie z kolei kolejny facet, który ....niedawno się rozwiódł. Tym razem z netu, ale mial na imię jak tamten i byl w tym samym wieku. Napisał mi, że "nie rozumie o co mam do niego pretensje". Ja nie mialam do niego pretensji i powiedzialam mu to. Rozgrzeszyłaś mnie, ale ja tez narozrabialam tamtemu gosciowi - nie specjalnie, ale fakt faktem nabroilam. Mężczyzni unikają rozmowy i przynosi to właśnie takie rezultaty. Może nie będę już zawracać Ci głowy, bo dziś zadzwoniłam do koleżanki, która powiedziała mi, że nie rozumie, dlaczego wogóle do niej dzwonię. Ona nie odbierała naszej znajomości tak jak ja ją odbierałam. A mnie czeka jednak psycholog i facet nie jest jedynym powodem mojego kryzysu. Sprawa z facetem tylko przeważyła szalę i sprawiła, że czuję, że sama sobie nie poradzę. A koleżanka stała się milsza w chwili, gdy puścily mi nerwy i poplakalam się do sluchawki, poradziła mi pójscie do psychologa. No i idę do psychologa. Zdziwisz się, ale mam rodzinę, z zewnątrz nikt by chyba nie powiedział, że coś jest nie tak. Chociaz teraz już jest tak, że widać z zewnątrz, że sobie nie radzę. Czasem można zwariowac z samotności, a ten gość zdążył mi jeszcze powiedzieć "nie użalaj się nad sobą" kiedy dowiedział się, że się o niego martwiłam. Przeraża mnie na dłuższą metę chyba tylko to, że wcześniej też trafiłam na sadystę. To nie pierwszy taki przypadek, wcześniej też trafiłam na dupka - w wiktymologii jest takie zjawisko, ze pewne osoby częściej niż inne stają się ofiarami i przeklada się to ...na moje życie uczuciowe. Może psycholog będzie umiał mi to wyjaśnić. Spotykam drugiego faceta, po którym nie widać zupełnie, że jest jak dr Jekyll i Mr Hyde. Karolina (takich Karolin jest dużo, tak jak bezmyślnych rozwiedzionych albo "rozwiedzionych" facetów). PS. Duzy cmokacz dla Ciebie za okazane serce, bo dzięki Tobie ktoś zapomniał na chwilę,że przed chwilą nie chcialo mu się już znowu żyć. Niby Karolino, warto żyć. Nawet po to, żeby móc czynić takie odkrycia jakie Ty czynisz. Rozejrzyj się wokół. Zobacz piękną jesień, nie tylko swoje kłopoty. No i szukaj pomocy jeśli czujesz, że sama się pogubiłaś. Trzymam kciuki M. 26/09/2005 => Słodka rozpusta na weekend Dostałam ten przepis przed chwilką z portalu Gazety Wyborczej. Dlaczego nie zacząć tak słodko jesieni??? M. Gruszki z serkiem waniliowym http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak Czas przygotowania: 20 min 4 twarde gruszki, 1/3 szklanki cukru, 10 dag serka waniliowego, 10 dag dżemu truskawkowego lub wiśniowego, 1 łyżeczka mąki ziemniaczanej, 4 łyżki zmielonych orzechów włoskich Gruszki myjemy, obieramy i wkładamy do szklanki wrzącej wody wymieszanej z cukrem. Gotujemy ok. 7 min (gruszki nie mogą się rozpadać), wyjmujemy i studzimy. Każdą gruszkę przekrawamy na pół, wyjmujemy gniazdo nasienne i napełniamy serkiem waniliowym. Dżem zagotowujemy z trzema łyżkami wody, dodajemy mąkę ziemniaczaną wymieszaną z łyżką zimnej wody i chwilę gotujemy, mieszając. Powstały kisiel rozlewamy na talerzykach deserowych, układamy na nim połówki gruszek i posypujemy je orzechami. Jeśli ktoś zrobi niech da znać jak wyszło, bo czyta się smakowicie. M. 26/09/2005 => [*] Polska witaj bałaganie! witaj super bałaganie! Jak ja kocham tą polską durnotę, która wolała oglądać "Na dobre i na złe" i spacerkowo p.. o d.. marynie w słoneczną niedzielkę niż w lokalach wyborczych ratować resztki statku przed już totalnym zatonięciem. i już sobie współczuję, sobie i kraju, w którym żyję. po raz kolejny daliśmy d.. a ci, którym się nie chciało, niech zamilkną na wieki.. M. jestem tak zła/ załamana?/ smutna/ *niepotrzebne skreślić, że może lepiej już nic nie napiszę. zamykam temat i wyrzucam za okno. mam go dosyć! a z lepszejszych wiadomości.. Nasze Złotka obroniły tytuł (hurra!) Pan Kwaśniewski miał cudnie brudne butki:))) Jednocześnie słuchałam Olejnik M., Sonnet czy jak jej tam (czosnek i krzyżyk w obronie naszego słuchu), gitarrrrowo-ryczącego duetu Rodowicz&Silski noo i oglądałam Nikifora po raz kolejny.. i to wszystko razem:) A. Agatko, jestem zaskoczona wynikiem wyborów, to fakt. Przegrałam nawet butelkę wina. Ale z drugiej strony myślę, że zanim daj szansę tym nowym marynarzom. Często jest tak, że dobrze jest tam, gdzie nas nie ma. Ściskam M. http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF uciekniesz z naszego statku to Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak 24/09/2005 => o obowiązkach...? Witam Cię Marzenko i wszystkich wiernych internautów, którzy zaglądają na tę stronę. Chciałabym napisać o obowiązkach. Chodzę do gimnazjum. Na niemieckim musieliśmy napisać pracę pt. MEINE PFLICHTEN (moje obowiązki). No to napisałam. Wszystko zgodnie z prawdą. Napisałam o prasowaniu, odkurzaniu, praniu itp. Gdy odczytałam swoją pracę w klasie jedna dziewczyna zapytała mnie: "Ty naprawdę musisz to wszystko robić?!" Zdziwiłam się, bo było to dla mnie oczywiste... Spojrzałam tylko na nią dziwnie... Następnego dnia na przerwie zgłodniałam i wyciągnęłam swoją kanapkę. Trochę mi się rozwaliła w pudełku i powiedziałam: "Ej, chyba coś nie tak z moją kanapką!". Tym razem ktoś inny spojrzał na mnie jak na idiotkę i powiedział: "Sama sobie robiłaś tę kanapkę?". Znowu spojrzałam dziwnie na tę osobę, bo dla mnie jest oczywiste, że sama robię sobie kanapki... Innym razem koleżanka chciała zapisać się na zajęcia dodatkowe, na które ja też chodzę. Dałam jej nr telefonu i zapytałam następnego dnia, czy juz tam zadzwoniła. Ona odpowiedziała, że ani mama ani tata nie mieli czasu zadzwonić. Pytałam każdego dnia... Codziennie odpowiadała to samo... Cóż, trochę to dla mnie wszystko dziwne... Dlaczego rodzice tak wychowują swoje dzieci? Zero samodzielności? Zero dyscypliny? Hmmm... nie rozumiem tego... świat jest dla mnie za trudny... Pozdrawiam, przyjaciółka Małego Księcia. Przyjaciółko Małego Księcia. Zbudował mnie Twój list. Pokazał, że są nastolatki mądre, dojrzałe, może nawet dorosłe w swoim poczuciu odpowiedzialności za siebie. A rodzice? Czasem nie potrafią "rosnąć" razem z dzieckiem, czasem z fałszywie pojmowanej miłości chcą mu nieba uchylić, odsuwając wszelakie obowiązki... Pewnie najlepszy jest złoty środek. Co sprawiło, że Twoi rodzice mają tak fajną córkę? Ściskam M. 24/09/2005 => ... Jak tak sobie czytam listy do Ciebie to widzę jak dużo osób jest przewrażliwionych (ja też), jak się odnajdują między wierszami i myślą, że to o nich. Kiedyś napisałaś, że może lepiej żyć prosto i nie myśleć, że jakaś opinia została zaszyfrowana w momencie, kiedy nic takiego nie miało miejsca, bo i tak życie dostarczy nam sporo rozczarowań i dopiero wtedy będziemy musieli się naprawdę martwić. I tak każdego dnia coś sobie odnajduję w Twoim dzienniku (wiem powtarzam to ciągle), uśmiecham się do siebie smutno, dochodząc do wniosku, że dorosłe życie jest trudne i skomplikowane i rzadko nastraja mnie optymistycznie. Jak tu sobie w nim radzić zachowując "siebie"? Nie wiem. Dobrego week-endu M.-K. Kasiu, http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak tak właśnie jest, po co tworzyć problemy w głowie, w myślach, kombinować i dopatrywać się negatywów, skoro życie i tak przynosi niespodzianki, które dzieją się na serio, a nie na niby. Rozwiązujmy problemy i pokonujmy przeszkody kiedy się pojawiają, nie wcześniej. A dorosłość? No jasne, że prościej było być dzieckiem! Buziaki na weekend M. 22/09/2005 => NAWRÓCONY Witaj Marzenko ! Tego mi było trzeba. Tych listów ,które zamieściłaś. Tego wpisu o prywatności w dzienniku. Boże! jak ja się rumieniłem gdy to wszystko czytałem. To wszystko o mnie. Przecież ja też pytałem o sprawy, o które nie powinienem. O zdjęcie nie prosiłem, ale te "rysy twarzy " wspomniane przez Agatę to moje słowa. Jakieś historie z mojego życia opowiadane Tobie też były. Jednym słowem należało mi się TO. Jak patrzę na to wszystko co pisałem, to śmiało mogę powiedzieć, że ten Chwilowo Bez Podpisu to ja. Marzenko ! znów komplementy. Masz wielkie, dobre serce ! Wolałaś cierpieć niż wyprosić nieznośnego gościa. Przecież to wszystko czytałaś i ani słowa sprzeciwu ! Zauważałaś tylko to ,co dobre we mnie. Gdyby nie ten Bez Podpisu, to dalej tolerowałabyś moje głupie pisanie. W listach , które zamieściłaś znalazłem wszystko, by zrozumieć, że lepiej będzie jak skupię się tylko na czytaniu. Próbowałem pisać, a tu się okazało, że o wiele mądrzejsi ode mnie tylko czytają. Od czasu do czasu potrzebny jest taki Bez Podpisu, aby inni mogli przywołać do porządku takich jak ja. Dziękuję Kasi ,Agacie, Małgosi za szybką reakcję. Gdyby nie WY , kto wie ile głupot powstałoby jeszcze w mojej głowie. Pozdrawiam Cię mocno ! Romek Romek pisze ,a ja się uśmiecham. Sądzę, że na tej www jakieś gry, podchody itp. nie są nam potrzebne. http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak Niech każdy będzie sobą. Niepokorny Romek też. M. 22/09/2005 => piątkowy poranek w pracy Witam Marzeno!! (...) Jeśli pozwolisz muszę odpisać: "Chwilowo bez podpisu", Jak już ktoś słusznie zauważył nas jest bardzo wielu a Marzena jedna. Trzeba podziwiać to, że znajduje czas na odpisywanie na listy. A że tylko ułamek listów zostaje zamieszczona na stronie to chyba dobrze. Jak sama Marzena pisze dużo z tych listów jest TYLKO dla niej. Ci, którzy są stałymi bywalcami www to Ci, którym nie potrzeba wiedzieć wszytsko o wszystkich. Wiemy tyle ile możemy wiedzieć. Jedni więcej inni mniej, ale nikomu to nie przeszkadza. My sznujemy prawo do prywatności i to samo dostajemy. Uwierz mi - ja niechciałbym aby wszystkie moje listy trafiały na stronę i właśnie na te "prywatne" otrzymuję PRYWATNĄ odpowiedź. A i jeszcze jedno. Chyba należałoby uważniej czytać listy - Marzenie też się dostaje, np. za chwilowe osłabienie optymizmu :)), za zbyt szare wpisy w dzienniku, a i polemika też się znajdzie. My się tu spotykamy aby zyskać DOBRĄ, POZYTYWNĄ ENERGIĘ i oczywiście dzielić się nią. Przeczytałeś wpis na stronie głównej? Jeżeli nie to proszę bardzo: "Tu Marzena Chełminiak, witajcie na stronie dobrych wiadomości. Mam nadzieję, że razem stworzymy kolorowe miejsce gdzie zawsze świeci słonce." My tu chmur, deszczu i pluchy nie chcemy, i robimy wszytsko aby świeciło słońce. pozdrawiam serdecznie Mateusz Jesteśmy dla siebie na własnych zasadach, dajemy sobie tyle ile dać w danej chwili możemy. To wolność. Mateusz wie to doskonale. Dziękuję Ci za ten komentarz. M. http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak 22/09/2005 => refleksje Dzień Dobry Pani Marzeno, Hmm, zacznę od początku... tak jest najlepiej! Radia ZET słucham noo myślę, że od poczatku jego istnienia. Pani głos towarzyszy mi w codziennym życiu, pracy i naprawdę mam udany dzień jak Pani jest w studiu. Od pewnego czasu śledzę Pani zmagania, cały czas trzymam kciuki i przesyłam pozytywną energię gdziekolwiek jestem. Pani przemyślenia są bardzo głębokie, poruszają sprawy, które umykają w pogoni dnia codziennego... Ja mam pracę, którą lubię ale mam też 2 dzieci-(4 lata i 1,5 roku) i tak jak Pani pisała zastanawiam sie nie raz (mam trudne dni - czasem chciałabym po prostu wykrzyczeć: NIE) czy jestem we właściwym miejscu? Czy tak powinno wyglądać moje życie? W pogoni za "pieniądzem" nie jestem w stanie sama tak jakbym tego sobie życzyła wychowywać dzieci, być z nimi na co dzień... Ale z drugiej strony jak mam im zapewnić dobry byt? Mąż również pracuje, ale nasze pensje są powiedziałabym średnie i jakby jednej pensji zabrakło byłoby po prostu ciężko a co dopiero mówić o naszych wspólnych planach i marzeniach, przecież żyjemy po to aby dążyć do wytyczonych celów, marzeń... Dzieci tęsknią, przeżywają rozłąkę, ja tęsknię za nimi i to jest normalne? Dlaczego matki muszą dokonywać takich wyborów? Pisała Pani także ostatnio o roli rodzica... to jest walka faktycznie ale Dzieci dają tyle radości i spełnienia że nie mieć ich to byłaby dla mnie klęska. Obejrzałam wczoraj na TVN program dot. katowania dzieci. Pozostawię bez komentarza bo normalny rodzic nie jest w stanie zrozumieć tych chorych psychicznie "dorosłych" ludzi. Dlaczego tak sie dzieje? Jaki wpływ to będzie miało na psychikę takich maluszków... Cóż, do usłyszenia na antenie! Czekam na Pani magiczny głos i raz jeszcze bardzo serdecznie pozdrawiam, ściskam Magda Magdo, piszę od razu po imieniu i o to też proszę. Ucieszyłaś mnie wieścią, że od samej mojej obecności w studiu Twój dzień jest lepszy. Czym prędzej zbiorę siły, żeby znów być w radiu! A teraz o dzieciach. Podobnie jak Ty jestem bardzo czuła na ich krzywdę. Irytują mnie bezduszne przepisy, sytuacja gospodarcza, która sprawia, że mamy zamiast z własnego wyboru zostać w domu wracają do pracy, bo muszą. Z dziećmi jest jak z walizką, co włożymy, to wyjmiemy. Tylko musimy mieć czas, by wkładać... Ściskam M. 22/09/2005 => puk, puk Dobry wieczór ! Kiedy patrzę na tę niebieską stronę, słyszę w głowie Pani głos. To pewnie opcja, która uruchamia się http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak automatycznie, jeżeli ktoś chociaż raz słyszał Panią w eterze. Jakiś czas temu trafiłam tutaj i nie mogłam zamknąć okienka, dopóki nie przeczytałam i nie obejrzałam wszystkiego. Bardzo, bardzo mi się spodobało. Podczytywałam sporadycznie dziennik. Regularnie gubiłam link po przeinstalowaniach komputera - aż nauczyłam się go na pamięć. :) Długo mnie nie było na Pani stronie a kiedy znowu zajrzałam, wydawało mi się, że chyba coś pomyliłam... Sprawdziłam więc archiwum. Od tamtej chwili bywam już regularnie. Nie wiem dlaczego piszę akurat teraz... W Pani słowach (pomimo a może wbrew?) zawsze znajduję jakąś dawkę optymizmu. Chciałabym, żeby Pani to wiedziała. Jeśli chodzi o pytania, to ostatnio gdzieś przeczytałam, że nie ma głupich pytań - są tylko pytania nie zadane. I tak sobie pomyślałam, że właściwie mam pytanie: czy dobre myśli przesyłane via mail działają? Proszę napisać jeżeli tak jest, wyślę ich jeszcze duuuużo, duuuuużo więcej. Spokojnej nocy. Kornelia Kornelio!! Dobre myśli nie znają żadnych barier. Jeśli są wysyłane zawsze trafiają pod właściwy adres. Teraz nieskromnie korzystam z wysyłanej energii, może dlatego klikam, a nie leżę patrząc w sufit. Dziękuję za obecność, ślij dalej wszystko co ma moc leczenia! M. 22/09/2005 => Głowa w chmurach... Marzenko! Cieszę się , że Twoja głowa wysoko uniesiona... że oglądasz niebo i patrzysz... tak daleko... w przyszłość. Wierzę że obejrzysz i Wielki Mur i kangury... i te "śmieszne kapelusze" wietnamskie... że zachwycisz się jeszcze pięknem puszczy... a na koniec usiądziesz w fotelu z nową książką...:)) Tak będzie... Twoja siła tkwi w Tobie, a to emanuje i z Twojego głosu i ze strony:)) Czytając Twój dziennik... myślę jakie mam szczęście... i życzę wszystkim i Tobie Marzenko, żebyśmy zawsze umieli docenić to co mamy.. a Ty dajesz dowód na to, że zawsze można... Życzę Ci coraz lepszych dni... z wysoko uniesioną głową... patrzącą w przyszłość... A ja skromnie pochylam głowę http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak Beata Patrzę Beatko w przyszłość, bo to pomaga przejść przez gorszą terażniejszość. W gruncie rzeczy i ja powinnam się cieszyć z tego co mam, bo wciąż mam wiele. Także wsparcia. Pozdrawiam cieplutko M. 22/09/2005 => jestem blisko "Niech nasza droga będzie wspólna. Niech nasza modlitwa będzie pokorna. Niech nasza miłość będzie potężna. Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać." Jan Paweł II Kochana! Piękną i bardzo prawdziwą rzecz stwierdziłaś pisząc, że śmiejemy się i płaczemy razem. Jesteśmy tu z Tobą na dobre i złe. Najpierw bardzo zmartwiła mnie Twoja informacja o złych wynikach, a potem podnósł na duchu wpis o ich zinterpretowaniu przez lekarza jako niezłe. Zdałam sobie sprawę, że tak naprwadę myślę o Tobie jako o osobie zdrowej, której już nic nie dolega, a oni - lekarze muszą dopełnić procedur, koniecznych po takiej diagnozie, po to tylko by mieć pewność, że to wszystko niebawem naprawdę bezpowrotnie będzie za Tobą. Słabo, że te "formalności" mają tak negatywny wpływ na Twoje samopoczucie, ale mam nadzieję, że tę kolejną chemię znosisz juz dużo lepiej, mniej dotkliwie. Życzę Ci tego z całego serca i ze swej strony robię co się da, by sił Ci nie zabrakło.I wiem to, i wierzę w to szczególnie mocno wtedy, gdy Tobie nie jest łatwo, że dasz radę, bo jesteś bardzo dzielna, ale także dlatego, że masz silne zaplecze, sztab ludzi, którzy nie pozwola by było inaczej... no bo po co my tu jesteśmy? by dać z siebie wszystko co można... i zyskiwać przychylność Nieba.. I cieszę się że juz niedługo w radiu Cię usłyszę,a eter nie zostanie osierocony,zubożony, bo Twój wspaniały głos niezmiennie brzmiał będzie dobrem, ciepłem i miłością. Ściskam najserdeczniej i ślę najcieplejsze, najbardziej energetyczne myśli. Małgosia Małgosiu, wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że musi być dobrze. Najpierw przeczytałam u Murphego,że wspomaganie leczenia na odległość to widzenie tej osoby zdrowej. Tak się dzieje. Potem biblijne słowa o wartości modlitwy. O cudach, które sprawia silna i i niezachwiana wiara. Przecież wierzymy. Zawsze proszę, by tej wiary mi nie zabrakło. http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak Mam ją także dzięki Twoim listom, M. 22/09/2005 => to znowu ja Pani Marzenko znowu postanowiłam napisać do Pani coś ciekawego, orginalnego i podtrzymującego na duchu ale.... jakoś tak ciężko napisać naprawdę coś mądrego tyle tu pada ciekawych i mądrych słów, ze nie wiem czy ja tak potrafię, dlatego jak zwykle zwyczajnie, ale z głębi serca chciałam napisać, że bardzo Panią podziwiam i wspieram myślami i wiem, że będzie dobrze bo gadałam " Z TYM NA GÓRZE WSZYSTKO ZAŁATWIONE" dlatego pozdrawiam Cię serdecznie ( przepraszam, że na TY) i całuję mocno razem z moją kochaną Roksanką trzymamy kciuki Ps. Roksanka właśnie jest w szpitalu ma zapalenie ucha ale w czwartek nasze słoneczko będzię w domku Czekamy na Panią w radiu Zet Kasia z Kobyłki Kasiu, naprawdę tu nie trzeba wielkich słów. Wystarczy, że ciepło o mnie myślisz... Dziękuję. M. 22/09/2005 => co tam co tam??? i tak minęły nam wakacje! musze przyznać, że u mnie wyjątkowo udane :) hmm... dziwne, że ledwo po ich zakończeniu planuje sie sylwestra! zaliczone: nasze piękne polskie morze (i to kilka razy), ukochane jezioro niesłysz, Turcja i mój przyszły dom czyli Londyn! Cały czas walczę i uciekam w zasadzie od tego wyjazdu, miało być w październiku, a będzie w nowym roku, chociaż z drugiej strony chcę spróbowac czegoś nowego! Dzięki pracy tam zwiedzić nowe miejsca! Nie wiem, nie wiem sama, już nie wiem! Nie chcę o tym na razie myśleć! hahah ale moge Ci się pochwalić, że niedawno odebrałam dyplom! tak tak barbara ma wyższe wykształcenie i teraz co? A no wymyśliłam sobie fizyke i o dziwo mnie przyjeli, chociaż robię to w zasadzie dla renty i tylko do świąt! haha ja w gronie fizyków, instruktor pływania, przeciwniczka wszystkich nauk ścisłych!!! Mam nowych podopiecznych na basenie, 3 ośmiolatków! hmm to takie dziwne, wiek wszystko zmienia! Od każdego wieku trzeba czego innego wymagać! I chociaż nie jestem taka stara to ostatnio nawet zjeżdzałam z nimi na zjeżdzalni :) Opowiem Ci teraz o pięknym dniu! Było to dokładnie tydzień temu! Bez telefonów, zbędnego towarzystwa, tylko ja, lądkowa koleżanka, latawiec, autko i piękne lotnisko!!! Nie wiem czy kiedyś byłaś na lotnisku w Przylepie? koło Zielonej Góry? W kazdym bądź razie jest to piękna zielona oaza spokoju! Koniki, las, wiatr i ta wszechobecna zieleń! A więc byłam wypróbowac swój nowy http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak latawiec (ponieważ ostatni gdzieś się błąka po nadmorskich wydmach)! Było cudownie, pogoda sprzyjała, słońce+wiatr! Koleżanka była zajęta ujeźdźaniem auta, nie ma jeszcze prawka, a ja latawcem! Trwało to jakieś 2 godziny i nawet pan z awionetki mi pomachał! To nasze ostatnie popołudnie sprawiło nam taką frajde, że po prostu brak mi słów! ZADOWOLENIE I BEZTROSKI UŚMIECH NA TWARZY! uuu ale sie rozpisałam! pozdrawiam to buziaki dla Ciebie! trzymaj sie! Baśka Piękny list o życiu. O jego zwykłości i urodzie. A propos latawca. Dostałam kiedyś kartkę pt. Co zrobić kiedy masz doła. Przywiąż doła do latawca. Puść latawca najwyżej jak potrafisz. Odetnij sznurek. Ależ ja tych latawców wypuściłam! Ciesz się Bacha swoim zwykłym - niezwykłym życiem. M. 21/09/2005 => wydarzenie, które zmieniło moje życie? Witaj My Magic Friend:) chcę Ci cos Marzeno opisać, ale po pierwsze - Twoje cierpienie budzi we mnie pokorę, zawsze cierpienie wzbudza we mnie pokorę i troszkę mam opory pisać wprost o mojej glupiej przygodzie. Po drugie - kiedy przypominam sobie tę historię czuję potworny wstyd (dlatego się nie podpiszę). Ktoś nie przyznał się do znajomości ze mną - nie zaproponował wyjaśnienia wątpliwości poprzez rozmowę, tylko napisał mi w mailu, że mnie nie zna. Takiego wstydu dawno nie czułam. Nie wiedziałam, że poznam w życiu człowieka na widok którego może kiedyś przejdę na drugą stronę ulicy (tak się stanie, jeśli go spotkam). Spotkałam się z facetem, który poinformował mnie, że się rozwodzi, rozmawialismy, piliśmy piwo. Nie chcialam kontynuować spotkań, ale niepotrzebnie zasypałam go po jakimś czasie mailami, na które nie odpowiadał; w końcu w mailu zwrotnym przeczytalam, ze "on nie zna takiej osoby, jak ja". Głupi dupek. http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak Zobacz jak łatwo jest zostawić znajomość w próżni. Ja chcialam wiedziec... teraz juz sama nie wiem co..... Dawno nie było mi tak wstyd. I nadal jest. Myslałam, że to zagubiony facet, któremu trzeba dac czas na pozbieranie się ze swoimi problemami i nie pakowac się innej kobiecie w życie a okazało się, że to.. zagubiony facet+ (odpowiednie wpisać). Przepraszam, że Ci opisuję takie pierdoły. Zyczę Ci, żeby Cię nie bolało, nie mdliło, żebyś nie miala depresji, żebyś cały czas miała zajęcie, które pozwoli Ci nie myśleć o tym co się dzieje. Żebyś ładnie wyglądała i czuła się jak kobieta. I tyle pracy, żeby wieczorem padać na tzw. twarz [wybacz dosłowność]. Żebyś miała cały czas poczucie, że Twoje życie ma sens. Żeby jak najmniej było takich chwil, że nie ma nawet z kim pogadać [czasem są potrzebne, ale nie zawsze]. Dlaczego po 20ej nie ma żadnych audycji w Zetce? Wtedy ludzie czują się najbardziej samotni. Słucham wtedy 2 stacji radiowych na raz (jednej z radia, drugiej z telefonu, śpię z włączonym radiem). powiedzmy, że Karolina Powiedzmy Karolino wszystko co nas w życiu porusza, czy wytrąca z równowagi nie jest głupstwem. Bywa, że tak to widzimy, po pewnym czasie, ale kiedy rzecz się dzieje mocno się przejmujemy. Czas od Twoich przeżyć jakiś minął. Mam nadzieję, że pozostało doświadczenie, ale nie niewiara... w miłość, w mężczyzn, w dobre intencje. Bywa, że jest nam pod górę, ale potem zawsze jest z górki!! Czekam na wieści M. PS Aha, i nigdy nie wstydź się za kogoś! 21/09/2005 => :) 21/09/2005 => Witam Cię Marzenko!! Zacznę od tego, że nadal nie potrafię w to wszystko uwierzyć! Nie było mnie w Polsce od kwietnia, byłem w Belgii, więc teraz się dowiedziałem o Twojej chorobie :( wstyd mi naprawdę, że dopiero tak późno :( Jestem pełen podziwu za walkę jaką toczyłaś, naprawdę jak lew zawsze do końca. W Belgii mam książkę jaką wydałaś, piękna książka, większość tekstów znam już na pamięć! Dzisiejszą noc poświęciłem na przeczytanie Twoich dzienników, a nawet nie czuję się zmęczony!! To wszystko takie sentymentalne, od razu łza się ciśnie na oko. Zawsze pamiętam Twój głosik z radia, taki http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak słodki, niewinny a tu taka siła i waleczność. Udowodniłaś, że za łatwo jest odejść - żyć to dopiero sztuka!! Jestem z Tobą Marzenko! Trzymam kciuki, wstyd mi tylko, że tak późno :( :( :( Pozdrawiam! Tomek Tomku, bywa, że i ja nie mogę uwierzyć, że ta historia to moje życie. Miałam inne plany na wakacje, teraz są odłożone na potem. Nie wiem kiedy to "potem" nastąpi, ale wierzę, że zostały tylko przesunięte w czasie. Przeszkody są po to, by je pokonywać- nie mam wyjścia, idę przed siebie. Ściskam M. 21/09/2005 => :) Marzenko kochana, wróciłam już z Chorwacji. Pełna wrażeń i pod urokiem tego kraju. Było cudownie, wspaniale, po prostu super. Słońce, czysta woda, niesamowite widoki, wspaniała kuchnia i w ogóle wszystko, takie nowe i inne.(...) Przesłałam na Twoją stronę fotki do podróży marzeń. Oczywiście nadrobiłam już zaległości w czytaniu Twojego dziennika, listów. Co chwila się wzruszałam. Kiedy wracaliśmy do domu już w Czechach było słychać Zetkę. Jakieś zaniepokojenie... Nie było Cię, ale na szczęście przywitałaś się o 14.00. Przed chwilą czytałam list Joanny z podziękowaniami dla Ciebie. Oby, takich wielkich ludzi jak ona było jak najwięcej. Ja też Ci dziękuję za odwagę w mówieniu o raku i wszystkim, co się z nim wiąże, Dziękuję za to, że mówisz o wszystkich skutkach, niepokojach, cierpieniu. Problemach natury estetycznej (wiesz włosy). I bardzo dobrze to oddajesz. Kiedy czytam o skutkach leczenia, to czuję się tak, jakbym czytała o sobie. Wszystko to samo, tylko, że mi nikt nie powiedział, że płukanki z wina mogą uchronić przed grzybicą. Na pewno jeszcze o tym nikt nie wiedział, że to skuteczna pomoc. Ale pamiętajmy, że te skutki niosą przecież eliksir zdrowia. Ja niestety swojej krwi oddać nie mogę, ale propaguję Twoją stronę. I mówię o niej swoim znajomym, przyjaciołom... Dziękuję Ci za tę stronę. W niej jest dobro, które należy krzewić. Cały czas trzymam kciuki, za leczenie, za zdrowienie. Zobaczysz ten port naczyniowy to będzie na pewno bardzo dobre rozwiązanie. A teraz kilka słów od mojej kuzynki Renaty. Prosiła, żeby Ci napisać, że Cię podziwia za Twoją odwagę i za to, że nic się nie zmieniłaś na antenie. Chodzi o Twój głos, w nim po prostu słychać, że się uśmiechasz, że jesteś pogodna. To jest niesamowite. Ona nie potrafiłaby tak prowadzić audycji. Ja się pod tym również podpisuję. Trzymaj się mocno. Pozdrawiamy i całujemy :) Aldona Drogie dziewczyny, każdy kto przeszedł drogę, która ja teraz przechodzę jest bohaterem. http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak Dlatego to ja chylę przed Tobą głowę, Aldi. Wytrwałaś, a teraz na nowo odkrywasz to co wokół piękne. Tak jak nigdy wcześniej nie sądziłam, że jakieś problemy ze zdrowiem spadną na mnie tak wcześnie ,tak też teraz nie sądzę, że wyłączają one człowieka z normalności i alienują. Dlatego szczerze piszę co się ze mną i we mnie dzieje. Jeśli komuś to pomaga to świetnie. Na razie wiem już, że możliwości człowieka są o wiele większe niż myśli, może dlatego mój glos na antenie brzmi tak samo jak kiedyś? Ściskam i cieszę się z odkrycia Chorwacji. M. 20/09/2005 => *** "Jeśli któregoś dnia poczujesz, że chce Ci się płakać, Po prostu zadzwoń do mnie.. Nie obiecuję, że Cię rozbawię, ale mogę płakać razem z Tobą.. Jeśli któregoś dnia zapragniesz uciec, nie bój się do mnie zadzwonić.. Nie obiecuję, że Cię zatrzymam, ale mogę pobiec z Tobą.. Jeśli któregoś dnia nie będziesz chciała nikogo słuchać. Zadzwoń do mnie. Obiecuję być wtedy z Tobą i obiecuję być cicho.. Ale jeśli któregoś dnia zadzwonisz i nikt nie odbierze.. Przybiegnij do mnie bardzo szybko. Mogę Cię wtedy potrzebować" bo, tak mi przyszło do głowy.. bo owieczki to ja potrafię tylko na podłodze, w salonie, pastelami, słoneczka rysuję profesorowi J. na egzaminie z geografii turystycznej, a Tobie mogę rysować serduszka:) zielone, niedojrzałe:) tylko, że.. kompletnie nie potrafię rysować:) ale potrafię przytulać. Chciałabym teraz Cię przytulić i nic nie mówić. ściskacze:) i cudnego łyżewiarza na niebie:) jA. Agatko, http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak poprzytulałam się wirtualnie i ...zadziałało. Dziś pomimo spotkania z chemią i takimi tam dolegliwościami nastrój zwyżkujący. Przecież ten czas jest przejściowy, to minie, zostaną tylko dobre owoce... może w życiu nie będzie już dla mnie rzeczy niemożliwych? Rysuj te serduszka, choćby w myślach! M. 20/09/2005 => list od koleżanki po fachu :) Witaj, Od pewnego czasu czytam Twój dziennik, na Twoja stronę trafiłam z nudów. Przeglądałam sobie działy ;ludzie radia; ze stron największych stacji w tym kraju i tak dotarłam do Ciebie... Na co dzień w pracy generalnie robię to co Ty, tylko na mniejszą skalę ;) Też jestem prezenterką radiową. Dziś przeczytałam o lekarzu, do którego poczułaś zaufanie gdy okazało się, że jego mama bardzo lubi Cię słuchać. Mam to samo, zawsze gdy okazuje się, że ktoś dowiaduje się, że ja to ta z radia, że mnie słucha, że bardzo lubi, to jakoś od razu lepiej z tym kimś mi się rozmawia, bo przecież właściwie się znamy J A podobno to my mamy poprawiać ludziom nastrój, to dzięki nam ma im być lepiej. Wynika z tego, że praca w radiu ma też swoje skutki uboczne, zresztą bardzo miłe :) pozdrawiam Reni-a Droga Reni, bycie Głosem rodzi wyłącznie miłe skutki uboczne. Ostatnio prosząc o ulubionego karpia w ulubionym miejscu w lesie pod Warszawą zostałam zdemaskowana z radosnym odkryciem- zawsze chciałam wiedzieć jak pani wygląda! Gwiazdy telewizji mogą jedynie liczyć na poszturchiwanie się w ich towarzystwie, szepty i zaglądanie do talerza. Radio górą! Życzę radości z pracy. M. 20/09/2005 => Pochylam głowę... Marzenko! Zaglądam do Ciebie co dzień, licząc że z każdym kolejnym dniem... jest lepiej. Ale to co przeczytałam zasmuciło nie ogromnie... wcześniej chciałam Ci napisać jak to wspaniale słyszeć Twój głos... i że już nie jesteś dla mnie taka anonimowa... że jesteś tak pełna optymizmu i wiary, że dla kilku osób by starczyło ;)) A tu przeraził mnie ten port naczyniowy... rurki w szyi... http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak rzeczywiście czysty matrix... tylko dla Ciebie to okrutna rzeczywistość... Kolejny raz brak słów... wiec pochylam głowę nad Twoim cierpieniem... Ale wierzę ,że znów będzie dobrze i przeczytam piękne optymistyczne słowa w Twoim dzienniku. Zaciskam kciuki ..., dużo siły Marzenko... znów zajrzę do Ciebie... Beata Beatko, jak się okazuje wszystko dla ludzi, także porcelanowe urządzenia pod skóra i rurka w żyle. Wymyślono to dla takich jak ja, którym drobne żyły nie pozwalają na leczenie kroplówkami. Teraz mam spokój przynajmniej ze stresem wenflonowym. A wiesz jaka będzie radość kiedy mi go wyjmą? Już to widzę!! Ten tydzień tradycyjnie po chemii odpoczywam. A potem znów pojawię się w radiu. Ściskam pogodnie w pogodny dzień M. 20/09/2005 => Liścik jakich wiele Witaj. :-) To znowu ja, ten naiwniak, który chciał usłyszeć w Zetce Kaczmarskiego. Ten list zapewne zniknie wśród wielu podobnych. Być może właśnie świadomość tego powstrzymywała mnie od napisania go znacznie wcześniej... Jakoś głupio pisać taki list, choćby składał się z kilku zaledwie zdań. Napiszę tylko tyle: trzymaj się. Walcz, a być może zwyciężysz. "Być może" brzmi źle, ale nie wiem, czym możnaby je zastąpić. Trzymaj się. K. PS. Wybacz to niedopuszczalne w gruncie rzeczy przejście na "ty"... Ale słowa "niech się Pani trzyma" wyglądają idiotycznie. Drogi K. http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak przecież wiadomo, że w przyrodzie nic nie ginie, a już na pewno nie w mojej świadomości. Każde "trzymaj się" jest inne, bo pochodzi z innego źródła. Dopóki ktoś o mnie myśli ciepło, dopóty czuję ten ochronny pancerz nad sobą. I powtarzam - wszystko co dobre trafia do mnie we właściwym miejscu i we właściwym czasie. Tak jak Twój list. PS. Też bym czasem posłuchała Kaczmarskiego. M. 19/09/2005 => a props kawy (...) A jak lubisz latte, to do espresso - które wg Wojtka powinno lecieć 12 s. dodajesz ubite mleczko. Do dzbanka - najlepiej metalowego wlewasz zimne mleko 3,2 % do mniej więcej połowy wysokości i umieszczasz dyszę do spieniania mleka. I tu najważniejsze jest złapanie odpowiedniej krawędzi mleka i dzbanka. Chodzi o to, żeby nie rozdmuchiwać mleka, jak to czasem się robi puszczając bańki mydlane, tylko trzymać dyszę leciutko nad brzegiem mleka i wpuszczać powietrze, które daje taki syk.... gdy w trakcie wprowadzania powietrza powierzchnia mleka się unosi obniżamy delikatnie dyszę, a na końcu wkładamy ją jeszcze na parę sekund do dna dzbanka źeby mleczko było naprawdę ciepłe (powinno mieć tem. 140 c) potem bierzemy dzbanek i uderzamy nim delikatnie, ale mocno o blat stołu (najlepiej podłożyć ściereczkę) i "mieszamy" dzbankiem w powietrzu trzymając go w dłoni tak długo aż powierzchnia mleka będzie gładka i lśniąca. Jeśli w trakcie uderzania dzbankiem o stół mleczko chlapie do góry takimi sopelkami to znak, że zrobiliśmy to bardzo dobrze:) Potem mleko wlewamy do kawy, dodajemy np. cynamon lub syrop smakowy i pyszna latte gotowa! Wojtuś umie jeszcze podczas wlewania mleka do kawy malować na jego powierzchni np. piękny listek, serduszko czy tulipanka ale to już wyższa szkoła jazdy... Smacznego! Milutkiego dnia :) Wczoraj byliśmy w kinie na Broken Flowers - gorąco polecam - bo jak mówisz najważniejsze żeby gonić króliczka - i o tym jest ten film.. Madzia & Wojtek & Krasnoludki Gdyby ktoś sądził, że przyrządzenie kawy to zalanie jej wrzątkiem jest w błędzie. Oto poemat o technicznej stronie przyrządzania boskiego napoju. Uwielbiam zapach kawy, rytuał jej przygotowywania i przyjemność picia w dobrym towarzystwie. A, że teraz raczej nie powinnam? Cóż. Poczytać o niej zawsze wolno:) Pozdrawiam mistrza Wojtka. M. http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak PS. Film widziałam. Przy okazji ciekawy obraz Ameryki, prawda? M. 17/09/2005 => alkohol WITAJ MARZENO CZYTAJĄC JEDEN Z WPISÓW, PRZYPOMNIAŁEM SOBIE, ŻE NA 18STKĘ DOSTAŁEM BUTELKĘ BALANTINESA I.... BUTELKA STOI DO DZIŚ, A NAJMOCNIESZY TRUNEK JAKI PIŁEM TO ESENCJA Z HERBATY Pozdrawiam Marcin Marcinie, jeśli masz teraz 19 lat to nie jest źle.:) Pozdrawiam amatora herbaty. M. 17/09/2005 => Marzenko Czerwone wino w lodówce ? Nawet do płukania ust czerwone wino nie powinno być zimne, schłodzone, to nie wypada, wręcz grzech w niektórych rejonach. Bukiet wina czerwonego, smak i cała jego dobroć będzie wtedy, gdy będzie miało temperaturę pokojową. Przed wypiciem nalej do kieliszka 3/4 pojemności, odczekaj kilka minut, niech się dotleni, wtedy uwolni bukiet zapachowy, również smakowy, weź kieliszek w dłoń i zacznij nim kołysać, spróbuj oddawać mu ciepło swojej dłoni. Tak wypielęgnowane i wypieszczone na pewno będzie lepiej smakowało w małych łyczkach muskających jedynie podniebienie i lekko łaskocząc w usta. Pozdrawiam, jak pamiętasz Technik Technologii Żywienia - Łukasz :) Łukaszu, bije sie w piersi( są wciąż obydwie!). Czerwone wino w lodówce jest tylko przechowywane, bo już zostało otworzone. Płukać będę takim w temperaturze pokojowej, a do picia kupiłam dziś wina mołdawskie. I okazało się, że z moimi kubkami smakowymi całkiem dobrze. Bardzo mi przypadły do gustu. Hurra! http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak Dziękuje technologowi za czujność. M. 16/09/2005 =>Nie czytaj M. tych.... ...forum. Bo głupie i nietaktowne.(...) A co do miłych słów do Ciebie to nie zawsze ludzie piszą same miłe rzeczy. Są listy, gdzie ktoś jest zmęczony, komuś nie podoba się nowe hasło radia "Zet", ktoś tam chciał Ci oddać swoje życie:), kiedyś jakiś chłopak chciał się z Tobą żenić( do tej pory się śmieję z tytułu maila "Wielki fan Pani Małgosi), inny zirytowany posądzał Cię, że zadzierasz nosa, bo napisałaś, że zdarzają słuchacze niezrównoważeni, ktoś się dąsał na Wielkanoc, a niejaka Hanka rozśmieszała, mnie też, zwłaszcza jak się miała oświadczać swojemu lekarzowi. Tu nie jest tak słodko i mdło. Ja czytam uważnie dzienniki i ciągle coś sobie odkrywam.(...) Tu jest mądrze.(...) Całuję M.- K. Kasia wychwyci wszystko, nawet to, co jest między wierszami:) Listy na www są takie jak nastrój ich autorów. Raz smutne, raz wesołe. Ostatnio, faktycznie sporo w nich wsparcia, ale taki czas. Mam nadzieję, że nie raz jeszcze będziemy pisać sobie o sprawach lekkich, łatwych i przyjemnych. Pozdrawiam ciepło M. 16/09/2005 => dobrze że jesteś Głosem Kochana Marzenko! Już od mojego powrotu z Zakopanego-czyli od ponad pół miesiąca nosiłam sie z zamiarem podzielenia się z Tobą pewnymi myślami, ale najpierw Ty dochodziłaś do Siebie po drugiej chemii, a potem ja uznałam, że może nie warto wracać do pewnych tematów. Bardzo poruszył i zasmucił mnie Twój czwartkowy wpis o tym jak wciąż ludzie chcą wdzierać się w życie, prywatność innch, sugerując lub wprost narzucając im pewne schematy, obowiązki, sposoby zachowania... Spacerując po zakopiańskich Krupówkach spotkałam pewnego aktora, grającego drugoplanową rolę w polskim serialu- nie znałam nazwiska, ale twarz i owszem - nawet gdy oglądam z grubsza co dwudziesty odcinek. Szedł przed nami i nawet zabawnie było oglądać reakcje ludzi, którzy go rozpoznawali. Wpisane jest to w zawód aktora i pewnie dla nich zwyczajne, ale dla mnie byłoby bardzo trudne do zniesienia żyć pod ostrzałem spojrzeń, komentarzy, oczekiwań widzów -także tych obserwujących prywatne poczynania... I wtedy pomyślałam o Tobie, naocznie uświadamiając sobie, że lepiej iż zdecydowałaś się być Głosem, dzięki czemu możesz anonimowo iść ulicą, zachowywać się tak jak masz na to ochotę, czuć się swobodnie... Obraz tamtego człowieka kształtowany był poprzez jego wygląd, strój, sposób zachowania... ale co poza tym...? Ty na Swojej internetowej stronie ofiarowałaś nam tak wiele, odsłoniłaś Swoje spojrzenie na świat, Swoją niezwykłą wrażliwość, myśli, uczucia, to co Cię wzrusza, co przynosi radość, a co smutek... otworzyłaś serce... to tak wiele... a tu- ktoś http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak chce.... zdjęcia, faktów, życiorysu... I tu po raz kolejny uświadamiam sobie smutną prawdę, że dla części ludzi najważniejsza jest powłoka, zdarzenia, sytuacje, które można oceniać, komentować, sensacyjki -najlepiej o zabarwieniu negatywnym, o których długo można dywagować, by wreszcie stwierdzić swoją własną wyższość i lepszość. Powiem Ci, że wprawia mnie w zdumienie, ile to ludzie tracą czasu i energii na tego typu konwersacje... Jestem na nie uczulona... w moich kontaktach z ludźmi (najczęściej w tych z cyklu konieczne) zdarzają się i takie postawy, co wprawia mnie w irytację.. a wtedy niezbyt uprzejmie odpowiadamco mnie to obchodzi.. większość osób już wie że mnie to nie kręci.. więc juz nie próbują... A ja niezmiennie zachwycam się ludźmi z głębią, wrażliwością i bardzo cieszę się, że wciąż ich spotykam. I mówię im o tym, choć oni wydają się nie wiedzieć o czym mówię... twierdzą, że w ich postawie nie ma nic niezwykłego, że żyją, mówią i piszą tak jak czują, uznając to za coś najbardziej oczywistego na świecie... tym bardziej jest to piękne, bo autentyczne, nie sztuczne, nie na pokaz... Bo choć dobro, które czynią - jak twierdzą- dzieje się mimochodem i nie ma w tym nic nadzwyczajnego - to jednak ośmielę się stwierdzić, że tego typu postawy nie są zbytnio spopularyzowane w naszej codziennej rzeczywistości. Dlatego godne są zauważenia, docenienia i naśladowania. Tak to słychać po drugiej stronie odbiornika radiowego i widać na drugim końcu internetowego kabelka-czyli w moim monitorku:) Uśmiecham się tylko z sympatią, gdy widzę jak skrzętnie przemilczasz, bądź zaprzeczasz wszelkim komplementom i zachwytom na temat Twojej skromnej postaci... to dobrze, bo widać nie o to tu chodzi... ale dobrze, że ludzie to piszą i doceniają, mam nadzieję, że Cię to cieszy? Ach no tak, przecież na pewno nie wiesz o czym mówię:) Kiedyś przed laty, gdy zaczynałam słuchać radia Zet, nie znałam ludzi, nie kojarzyłam nazwisk, ale pamiętam jak mówiłam mojej siostrze - "Jest w tym radiu taka jedna pani, która wystarczy że powie jedno zdanie a gęba sama się śmieje". I śmieje się, niezmiennie, od lat, kilka razy dziennie i mam nadzieję, długo jeszcze śmiać się będzie... Nie wiem co kryje się za Twoim stwierdzeniem, że nie wiesz czy nadal będzie akceptowane przez właścicieli radia Twoje bycie na antenie, a także o tym że może i Ty zechcesz sprawdzić jak to jest żyć z dala od miasta... cokolwiek to znaczy i jakiekolwiek są Twoje podskórne marzenia - idź w kierunku, który wskazuje Ci serce i chwytaj szczęście... jeśli jest ono ukryte wśród drzew, śpiewających ptaków, z dala od zgiełku... to tam go szukaj.. życie z dala od miasta jest naprawdę piękne, wiem to... I choć Twoja ewentualna kiedyś decyzja o zniknięciu z anteny z pewnością byłoby dla mnie bardzo smutna i trudna, to najważniejsze i tak jest dla mnie Twoje szczęście i będę się nim cieszyć razem z Tobą... I z całego serca życzę Ci pięknych zachwytów i chwil pełnych słońca, melancholii, radości... Buziaczki Małgosia Małgoś, kiedy czytam takie listy to wiem, że istnieje coś takiego jak porozumienie dusz. I czasem nie trzeba znać się z podwórka, żeby takie porozumienie poczuć. http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak To dar mieć po drugiej stronie monitora osoby, z którymi mogę śmiać się i płakać. Tak się przecież teraz dzieje. Jestem z Wami na dobre i złe (ale patetycznie zabrzmiało) i nie ma znaczenia czy to wspólne "bycie" jest na antenie czy na www. PS Nie planuję odejścia z radia, nie wymyśliłam też żadnej rewolucyjnej przeprowadzki. Czasem tylko stawiam sobie rozmaite pytania, wyobrażając sobie co by było gdyby... i czy ew. zmiany na pewno są dla mnie dobre. Lubię takie symulacje. Pozdrawiam M. 16/09/2005 => prawo do prywatności, które każdy pojmuje inaczej W Twoim dzisiejszym wpisie jest dużo racji. Ludziom wydaje się, że mają prawo do cudzego życia. A do tego, jeśli tyczy ono kogoś znanego to w ogóle nie powinna się ta osoba dziwić, że wszyscy wszystko o niej chcą wiedzieć. Niektórzy sądzą też, że jeśli opowiedzą swoje życie ze szczegółami, ze wszystkimi brudami to należy im się odwdzięczyć tym samym. A te wszystkie kolorowe gazetki, w których przeczytasz, kto, z kim i gdzie... o zgrozo. To chyba wynika z tego, że osoby, których tak bardzo interesuje czyjeś życie, chyba sami mają niewiele radości ze swego. Jakby szukali czegoś ciekawszego u innych albo też zacierali ręce ze szczęścia, że u nich nie jest tak najgorzej. Bezczelnie i bezwstydnie zaczynają żyć cudzym, niby ciekawszym życiem, zapominając, że ich własne bycie tu i teraz ucieka im bezpowrotnie. Sama, jeśli spotykam na swej drodze takich "otwartych" ludzi zamykam się w sobie i bardzo pilnuję. Moje życie, moja prywatność nie jest dla każdego w równym stopniu. I to ja chcę decydować, komu i ile tej prywatności oddam. Choć zdarzyło się parę razy, że mocno się przejechałam na mojej szczerości... Pozdrawiam Cię mocno. k.m. Kasia napisała rzecz ważną - sami decydujemy komu i co mówimy. Atakowani zwykle się zamykamy. Ludzie tzw. publiczni także. A już na pewno ja, bo przecież jaka ze mnie osoba publiczna:) Ściskam Cię Kasiu, M. 16/09/2005 => do Pana Chwilowo Bez Podpisu http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak Drogi Internauto. Chciałabym zauważyć, że to tylko i wyłącznie MARZENY sprawa jakiego typu listy zamieszcza na SWOJEJ stronie. Przecież nikt nie zmusza Cię do odwiedzin tego miejsca i czytania tych wszystkich słodkich słówek. Uwierz, cukier w Jej przypadku nie działa jak Jej to zarzucasz. I miło byłoby, gdybyś zauważył, że Marzenkę zaskoczyło zło, że przeżywa trochę inny czas niż dotąd, tak więc i listy są inne, cieplejsze, z dobrą energią, taką którą nas prosi. I zrozumiałe powinno być, że tematyka jakiej sobie życzysz zeszła teraz na drugi plan. Piszesz, że Marzena zwija się w kłębek i traktuje nas kolcami. Czy aby na pewno? Dziękuj, za znajomość Jej myśli. To o wiele cenniejsze niż znajomość Jej rysów twarzy i wątków z Jej życia priv. Sorry, ale Ona też takie posiada. A nawet jeśli wpadła w samouwielbienie i dostrzega tylko to co dobre i piękne ma w sobie, to co Ci do tego i tym bardziej krytycznym internautom też?! Ma do tego prawo. Trochę szacunku i wyrozumiałości, szczególnie teraz. Ja się podpiszę. Agata Mielec Oto reakcja na list Pana Bez Podpisu M. 15/09/2005 => PYTANIE ? Pani Marzeno ! Chciałbym prosić, aby zaczęła Pani (dalej Marzeno- piszesz tak prościej )zamieszczać i komentować na swojej stronie również listy, w których autorzy stawiają Ci niewygodne pytania, z którymi się kompletnie nie zgadzasz, które Cię irytują. Bardziej krytyczni internauci gotowi dojść do wniosku, że wpadłaś w samouwielbienie i dostrzegasz tylko to co dobre i piękne w Tobie. Jest tego oczywiście bardzo, bardzo dużo, powiem - prawie wszystko. Nie chodzi mi tutaj o jakieś chamskie i wulgarne teksty, ale odrobina innego postrzegania Ciebie nie zawadzi. Żeby nie być gołosłownym to powiem Ci , że z komplementami do Ciebie przebić się można łatwo http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak (kilka razy "gościłem" u Ciebie), ale gdy ktoś napisze coś nie po Twojej myśli napotyka mur milczenia. W Januszkowym kalamburze jesteś jeżem. Bardzo trafne porównanie. Można Cię podziwiać i zachwycać na odległość. Gdy tylko ktoś próbuje przyjżeć się Tobie z bliska zwijasz się w kłębek i przed nami tylko kolce. Pyszczek schowany głęboko w środku - nic nie widzi, nic nie słyszy. Ciekawe czy odgadniesz kto to napisał ? Jeśli nie to zapewniam CIĘ, że wystarczy mi odwagi by przyznać się. POZDRAWIAM ! Chwilowo bez podpisu. Korespondencie chwilowo bez podpisu, oczywiście, że nie zamieszczam wszystkich listów, na wiele odpisuję poza stroną. Czasem są zbyt intymne, a czasem mają bardzo dużo ciepłych słów pod moim adresem. Uznaję wówczas, że nie chciałabym być podejrzewana o jakieś samouwielbienie i masowanie się słodkimi słowami. Ale jak widzę i tak wydaje Ci się, że to robię. I tak dobrze, że uniknęłam podejrzeń ,że sama jestem autorką tych miłych listów. Czy zdarzają się przykre? Nie. Bo tu trafiają ludzie z własnej woli. Nikt im nie nakazuje, ani pisać, ani czytać. Śmiem przypuszczać, że wielu tylko czyta, korzystając z tej dobrej energii jaka się unosi w dziale listy. Jeśli chcesz- pisz, krytykuj, oceniaj, każdy ma prawo. M. 15/09/2005 => rózne smaki :)..ja też nie lubię wina ,żadnego ,jedynie czerwone za kolor :) (...) życie jest pasjonujące, stwierdzam kolejny, nie pierwszy raz... zafascynowała mnie stara technika haftu i w poszukiwaniu tej techniki w Polsce... idę tropem błądzącym ...ale ile ja nowych ścieżek znajduję, ile osób poznaję życzliwych i na ile dróg pobocznych trafiam...myślałam, że znajdę materiał na następną kolekcję sukien wieczorowych ..a mam już na kolekcji parę i nie wiem na co sie zdecyduję jeszcze i czym to się zakonczy... narazie cieszę się, że poszukuję ......gonię króliczka ...i to jest piękne :) ...czego i Tobie życzę ciepło i radośnie ela http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak Elu, dokładnie to samo ładuje nasze akumulatory. Gonimy sobie króliczka, rozglądając się przy okazji wokoło. Ostatnio szukam w sobie odpowiedzi- czy mogłabym pomieszkiwać z dala do cywilizacji... samo stawianie sobie pytań mocno mobilizuje... Ściskam radośnie M. 14/09/2005 => podziękowanie Droga Pani Marzeno! Dzisiejszy Pani program bardzo poruszył moją wyobraźnię. Ale chciałam napisać na inny temat. Przyznam, że jestem godna podziwu dla Pani. Chciałabym podziękować Pani za postawę i ODWAGĘ. Bo nie każdego stać na taki krok by powiedzieć głośno o swojej chorobie, a tym bardziej osobę publiczną (choć nie znam Pani twarzy, znam Pani głos i jest on niepowtarzalny). Ja po przeczytaniu Pani Pamiętnika odważyłam się iść pierwszy raz i oddać honorowo krew. Jestem bardzo dumna z siebie, że wreszcie się na to zdecydowałam (pobrano mi osocze, które daje się ludziom chorym na białaczkę, bo miałam bardzo dobre wyniki). Uważam, że powinna być Pani z siebie dumna, bo pomogła Pani swoim zachowaniem nie jednej osobie. Pozdrawiam Serdecznie, Życzę siły i zdrówka. Joanna Joasiu, to Ty jesteś wielka decydując się na oddanie krwi. Nie musiałaś, a to zrobiłaś. Jeśli moja, zwyczajna przecież postawa kogoś stawia na nogi, mobilizuje do dobrego to mogę być tylko szczęśliwa. Może to są właśnie owoce tego co postrzegamy jako nieszczęście? Ściskam M. http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak 13/09/2005 => pytania... Witaj Marzenko! Nawiązując to Twoich myśli o przemijaniu i pytaniach, myślę, że nasze życie to taka ciągła droga pytań. Pytania zadajemy sobie sami, pytania zadają nam ludzie, których spotykamy. Pytania są łatwe, są też i trudne. Na niektóre potrafimy odpowiadać błyskawicznie, na inne po chwili zastanowienia, a są i takie, które pozostają bez odpowiedzi. I nie wiedzieć czemu chciałbym zapytać dlaczego? Napisałaś, że życie w zgodzie ze sobą daje najpiękniejsze spełnienie. Wiesz o tym jak nigdy wcześniej. Co Cię tak utwierdziło w tym przekonaniu? Rzecz jasna zgadzam się z Tobą i mam takie samo zdanie, ale nie zawsze żyjemy w zgodzie ze sobą. Ja przynajmniej miewam z tym czasami problemy. Albo dana sytuacja na to nie pozwala, albo sam mam jakieś obiekcje. Jednakże życie to nieustanna wędrówka w głąb siebie i poznawanie się. Uczę się siebie i rozmawiam ze sobą, co pozwala właśnie na życie w zgodzie ze sobą. A to pomaga naprawdę, jak zresztą sama wiesz najlepiej. Kiedy dowiedziałem się o nagłej śmierci żony J. zrobiło mi się smutno i też chciałbym zapytać dlaczego? Znowu pytanie... Świat nieustannie się zmienia. Istotnie dopóki mamy przynajmniej niewielki wpływ na to, co się dzieje w naszym otoczeniu, jesteśmy szczęściarzami. Miło jest powiedzieć: jestem szczęściarzem, udało mi się prywatnie i zawodowo. Zastanawiam się tylko, kiedy przychodzi ten najwłaściwszy czas na takie słowa. Skoro świat nieustannie się zmienia, nasza sytuacja może się w każdej chwili zmienić i szczęście może nieco zdezaktualizować. Więc pytam kiedy? Najbliższy weekend spędzę w Krakowie. Mam nadzieję, że dopisze pogoda, bo jesień zbliża się wielkimi krokami. Pozdrawiam Cię serdecznie Wszystkiego dobrego, a przede wszystkim radości i uśmiechu. Bartosz K. Bartoszu, ładnie napisałeś, zadumałam się czytając. Wszystko płynie, wokół nas tyle zmian... może właśnie to jest sztuka żyć w zgodzie ze sobą w każdej sytuacji. I w tej dobrej i w tej gorszej. Dopóki pytamy siebie o własna drogę, o to czy nią podążamy to chyba nie jest źle. Wtedy nie trzeba czynić rewolucyjnych zmian, żeby poczuć spełnienie, wystarczą drobne korekty. Pozdrów Kraków, M. http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak 13/09/2005 => Co nas nie zabije to nas posiniaczy... czyli proza życia :) Co nas nie zabije to nas posiniaczy :)... tymi słowami przywitał mnie Wojtuś wracając z 15h zmiany... Odparłam to samo otrzepując się z kurzu, który pozostał po pożal się Boże remoncie. W domu istny bajzel, chociaż inne słowo na "b" bardziej by tu pasowało... Ale co mi tam, posprzątamy i będzie OK., Choć bywają chwile zwątpienia i narzekania to po porcji lodów czekoladowo - wiśniowych (dziękuję za wirtualną obecność), z Twoimi myślami w głowie, przy pięknym wrześniowym słonku świat jawi mi się w lepszych barwach. Dziękuję! Kolejny tydzień rozpoczęty z uśmiechem na ustach. [...] Czytałam Twój dziennik. Czy jesteś we właściwym miejscu - pytasz? Zapewne odp. przed samym sobą nie jest łatwa. Za dużo niewiadomych, za dużo możliwości, na które nie mamy wpływu i nasza skłonność do zadawania pytania co by było gdyby??? . Czy jesteś we właściwym miejscu? Mogę odpowiedzieć Ci na to pytanie w imieniu swoim, i wszystkich osób trzymających kciuki za Ciebie, wszystkich, dla których jesteś kimś więcej niż tylko Głosem, (choć bardzo pięknym) z radia Zet. Tak. Jesteś we właściwym miejscu. Czy mogłabyś żyć inaczej - pewnie tak, ale nie ważne są przypuszczenia, rozważania. Ważne jak przeżywasz swój dzień na ziemi tu i teraz. Nie znam osoby, która potrafiłaby tak sensownie korzystać z każdej minuty swojego życia. Cudownego, przepięknego, wesołego tygodnia! M. (...) Magdo, jestem tu i teraz. A kiedy pojawiają się rozważania na temat innych miejsc, innego stylu bycia to tylko dlatego, że coś mi tam w duszy gra... Nie kontestuję swojej rzeczywistości. Nawet ten swój kamień pcham bez narzekania pod górę (bo wierzę, że potem będzie już tylko z górki). Mam jednak rozmaite podskórne pragnienia i jeśli dotąd ich nie zrealizowałam to tylko ze względu na tzw. okoliczności. Najwyraźniej do każdej zmiany trzeba dojrzeć... a zatem dojrzewam. Ściskam M. 13/09/2005 => Do Madzi -Niezmiennie jestem z Tobą Witaj Madziu ! Zapewniam Cię, Marzenka ma pojemną skrzynkę ! Jak możesz tak pisać "nie chcę zaśmiecać Ci komputer" Przesadna skromność, która na dłuższą metę jest męcząca. To nie jest konkurs literacki. Tu nie trzeba się starać za wszelką cenę olśnić Marzenkę. Takie uładzone, wygłaskane, super poprawne listy tracą na wartości. Jest to przerost formy nad http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak treścią. Nie o takie listy prosi M. To nie znaczy, że nie podziwiam ludzi, którzy piszą-mówią sprawnie, pięknie i ciekawie. Moim zdaniem, list do bliskiej osoby (a M. dla nas taką jest ) powinien odzwierciedlać stan ducha w danej chwili, który przecież się zmienia. Zauważ Madziu ! To co napisałaś dziś, jutro ocenisz trochę inaczej, a pojutrze jeszcze byś coś dodała, zmieniła. Powiem Ci, że ja swoje ostatnie wielkie pisanie miałem 20 lat temu na maturze ( tylko trója ) i robię błędy. A jednak odważyłem się napisać do M. Przypadek sprawił, że wiele jej zawdzięczam. Inaczej patrzę na świat, zainteresowałem się komputerem (tak ! tak! jestem z pokolenia , w którym większość uważa, że to już nie dla nich ) chcę się jeszcze czegoś nauczyć. Chęć podzielenia się swoimi myślami z M. i wsparcia jej w tak trudnym momencie życia, była silniejsza niż strach, że zostanę wyśmiany. Napisałem szczerze kim jestem i M. wybacza mi potknięcia. Nigdy nie miałem ambicji, aby mój każdy list został zauważony i skomentowany. Kiedy o coś pytam, zdaję sobie sprawę, że przygnieciona chorobą M. nie może, nie jest w stanie odpowiedzieć zawsze natychmiast na mojego maila. Zresztą M.jest jedna, a nas mnóstwo. Madziu! Nie wstydż się swoich myśli i tego co czujesz ! Bądż zawsze, ale to zawsze sobą ! Nie musisz w każdym calu zgadzać się z bliską Ci osobą tylko dlatego, że chcesz się jej przypodobać lub nie sprawić jej przykrości. Nie zbieraj wszystkiego w jeden sensowny list, bo zrobi się z tego książka. Pisz w pośpiechu bez sprawdzania i ulepszania tekstu. Ja tak robię, wtedy myśli nie uciekają. Nie myśl o zaśmiecaniu skrzynki, Marzenka da sobie z tym radę. Przecież sama prosi o listy i pytania w każdej sprawie. Zyczę szczęścia w życiu i gorąco pozdrawiam ! Romek Romek pisze do Madzi. A ja się z lekka czerwienie, kiedy czytam o sobie. Aha, wspominałam już, że każdy list to osobna historia, osobne życie, swój sposób fascynujące. Dlatego faktycznie ważny jest każdy mail. Pozdrawiam M. http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF na Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak 12/09/2005 => nnn Ostatnio stwierdziłem, że nie mam już siły w życiu walczyć; z kłopotami rodzinnymi, szukaniem pracy, sam ze sobą....ale trzeba walczyć. Pani jest przykładem. Jade do Sandomierza - pozdrowie go od Pani. Nowe hasło radia-dziwne, nie podoba mi sie.(...) Co się dzieje z Zastrożnym? Czy juz nie pracuje. Proszę w miarę możliwości korzystać z ostatnich dni słońca i wierzyć, że będzie dobrze.Wiem, że czasem trudno....polecam film Madagaskar, poprawia humor. pozdr. Maciek Tak sobie myślę, że życia nie można postrzegać w kategoriach walki. Nie jesteśmy tu za karę, nie stoimy na ringu. To co robię też nie nazywam walką... zmagam się to fakt, ale czy walczę? Żyję. Maćku, życzę Ci dobrych decyzji i wiary, że to co dobre też może Cię spotkać. PS. Piotr Zastróżny pracuje teraz wcześnie rano. M. 12/09/2005 => odpoczynek :)) Witaj Marzenko !! Przesyłam Ci pozytywną energię z nad morza, gdzie balowałam wczoraj. Był to jednodniowy wypad po prostu ucieczka z dużego miasta do mniejszego. Pogoda sprzyjała spacerom i wsłuchiwanie się w fale bijące o brzeg. Opowiem Ci kawałek wydarzenia z mojego życia. Mam bardzo przyjemną pracę spotykam się z ludźmi rozmawiam z nimi i ogólnie sympatycznie. Ostatnio byłam poszukiwana przez pewną panią podczas mojej nieobecności zostawiła przesyłkę. Były to płyty przegrane specjalnie dla mnie "Pięć Oceanów" Agnieszki Osieckiej . Napisałam Ci o tym, bo chciałam się tym z Tobą podzielić. Marzenko pozdrawiam bardzo serdecznie Ciebie Karolka Prawda, że niespodziewane paczki, przesyłki i http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF prezenty cieszą! Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak I niech ktoś nam powie, że życzliwych ludzi już nie ma! Pozdrawiam M. 12/09/2005 => :) Dzień dobry :) (bardzo :)) Od lat słucham Pani w Radiu Zet. Chwile z Zetką najbardziej kojarzą mi się z zimą, ośnieżonym stokiem i pięknym słońcem, kiedy to wyjeżdżając wyciągiem narciarskim słucham puszczonego w tle radia. Zawsze ten sam ciepły, niski głos kobiety, którą to, zdaje się, że przez to radio widzę uśmiechniętą od ucha do ucha. Głos kobiety pewnej siebie, serdecznej; kobiety, która kocha życie i się nim cieszy. Słysząc czyjś głos, zawsze jakoś sobie daną osobę w myślach wyobrażamy. Dziwne, że po tylu latach dopiero ostatnio tknęło mnie, żeby poszukać na stronie www Zetki informacji właśnie o Pani. Tym sposobem trafiłam na Pani osobistą stronę. I znalazłam na niej i to ciepło, i tę serdeczność, i ten uśmiech, i tę radość życia. Ale, ku swojemu ogromnemu zaskoczeniu, znalazłam coś jeszcze. Znalazłam dziennik osoby, która podejmuje walkę z ciężką chorobą. Przeczytałam kilka zapisków. Zrobiło mi się smutno i paradoksalnie jakoś radośnie zarazem. Smutno, bo gdzie się nie obejrzę, widzę jak wiele bliskich mi osób cierpi (mój dobry przyjaciel, zaledwie dziś 20letni jest po chemioterapii i operacji guza mózgu), ale radośnie dlatego, że po raz kolejny w ostatnim czasie odkryłam, jak należy cenić sobie życie i te całe mnóstwo miłych, drobnych chwil na co dzień. Tę pozorną szarość, którą, de facto, zawsze coś ubarwia - czy to spotkania ze znajomymi, czy to dobra książka, czy też po prostu najbardziej prozaiczne rzeczy jak kopanie ogródka :) I tym samym chciałam Pani bardzo podziękować i życzyć dużo siły do walki z chorobą. Siły i bezczelności, która każe piąć się do przodu i zdobywać kolejne cele oraz wiary, która niejednego już cudu dokonała. Ja pamiętam od teraz i o Pani w moich myślach, trzymam mocno kciuki i chylę czoła przed wszystkimi zdrowiejącymi, którzy nas - zdrowych uczą radości życia. "Kto życia nie ceni, nie wart go" (to chyba Leonardo da Vicni) Pozdrawiam serdecznie i wszystkiego dobrego raz jeszcze życzę! Michalina P.S. Mail w swoim zamierzeniu miał być jakiś taki bardzo ciepły, ubolewam, że taki nie wyszedł. Tym niemniej naprawdę jestem pełna, ale to pełna podziwu dla Pani postawy! Michalino, na tym właśnie polega magia radia. http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak Jestem w domach, w życiu wielu osób, nie myśląc wcale o tym kiedy Dzięki internetowi, czytam listy, dostaje wiele pięknych, wzmacniających życzeń. Ty też to zrobiłaś. Napisałaś list o urodzie życia. Uczymy się to dostrzegać każdego dnia, w te gorsze nauka przebiega intensywniej:) Pozdrawiam Cię i dziękuję, że napisałaś. M. podnoszę suwak mikrofonu. 12/09/2005 => Fatima Marzeno, Brakuje mi czasu na wiele rzeczy, także na ciepły mail do Ciebie. Nie znaczy to jednak, że nie jesteś w moich myślach. Wróciłam z urlopu i chciałam Ci tylko powiedzieć, że bardzo modliłam się o Twoje zdrowie w sanktuarium w Fatimie. Modlitwą można wyprosić wszystko, a Matka Boska Fatimska zmieniła przecież tor kuli skierowanej w stronę Papieża... Proszę bądź nadal dzielna, bo przecież tak wielu osobom jesteś bliska. Nawet tym, których nigdy nie widziałaś. Pozdrawiam ciepło, Ania Aniu, a ja właśnie niedawno pisałam o tym, jak cudnie jest kiedy o to samo Jestem wdzięczna - to chyba za mało... M. prosi więcej osób... 12/09/2005 => Puk-puk, to ja na chwilkę Marzenko, Jesteś najbardziej godną podziwu kobietą z polskich mediów ! Pomimo tych wszystkich cierpień zawsze znajdujesz w sobie siłę i czas, by odpisywać na nasze listy. Nie pojmuję, jak się uchowałaś, jako jedna z niewielu, którym woda sodowa nie uderzyła do głowy ! Nie masz pojęcia, jak bardzo brakuje Twojego głosu na antenie. Reklama z Robbie Williamsem w życiu nie przyciągnie do Zetki takiej ilości słuchaczy jak Ty. W Radiu, w reklamach, ciągle mówią o optymiście, który się cieszy, że szklanka jest w połowie pełna i pesymiście płaczącym, iż szklanka jest do połowy pusta. Ty, jako urodzona optymistka, spróbuj pomyśleć, że już masz za sobą aż dwie chemie. Trzymaj się mocno, bo za Tobą stoją modlitwy, dobra energia i zaciśnięte kciuki nas wszystkich. Nie wstydź się też trochę nam poskarżyć, bo jak sama piszesz, każdy ma prawo do chwil słabości. http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak Życzę Ci dobrej nocy - tej i następnych. Pa ! Beata ze Szczecina Beatko, jest jak piszesz, czasem sobie tu popłacze i się poużalam, ale zaraz potem podnoszę głowę, bo przecież mam przy sobie tyle dobrych myśli, energii, modlitw, że załamanie w grę nie wchodzi. Z tą dzielnością nie przesadzaj, każdy zachowałby się tak, gdyby musiał... a ja nie mam wyjścia:) I jeszcze co do listów- traktuje je niezmiernie serio, jeśli ktoś znajduje czas, żeby do mnie napisać, ja czynię to samo. Czy mam pomocników -otóż nie mam i mieć nie będę. Listy to coś niezwykle prywatnego, intymnego, dopóki przychodzą - dopóty będę odpowiadać. Jedyne o co proszę to o wyrozumiałość. Czasem trzeba poczekać. Buziaki M. 12/09/2005 => refleksja Witaj Marzenko! Przeczytałam Twój wpis do dziennika z 4 bm. i nasunęła mi się taka refleksja- w tym kraju nie trzeba wcale mieć łysej głowy, by ściągać na siebie pytające lub dziwne spojrzenia. Odkąd odeszliśmy od natury dziwi nas to, co nie powinno dziwić, a pozostajemy obojętni tam, gdzie powinniśmy coś z siebie dać. No i bardzo dobrze, że tyle piszesz o swym wyglądzie, bo to znaczy, że nie wpadasz w apatie, co było by dla procesu leczniczego wielce niekorzystne.(...) Myślę, że różne zabawne czapeczki będą na miejscu, przecież jeszcze jesteś młodą osobą. No i możesz sobie powtarzać- na mądrej głowie włosy się nie trzymają (tak twierdzą faceci). Byłam ostatnio w swojej przychodni i znów ścisnęło mnie w dołku, gdy zobaczyłam ten tłum ludzi pędzących do rejestracji onkologicznej. Zaczynam wierzyć ponurym przepowiedniom onkologów, że co 8 człowiek na świecie zachoruje na raka.(...). A teraz coś z nieco innej "beczki"- wszyscy trzymamy za Ciebie kciuki i wszyscy coś doradzamy, więc ja też się dołożę- do Twego wpisu "jak ożywić mdłe ciało?". Rób ćwiczenia izometryczne, które można wykonywać nawet w bardzo ciężkiej chorobie. Polegają one na napięciu mięśni, wytrzymaniu w tym napięciu 20 sekund i rozluźnieniu . Na początek powtarzać 6 razy na każdą partię ćwiczonych aktualnie mięśni. Można to robić nawet na leżąco lub siedząc. Sprawdziłam na sobie, działa. Dziewczyno Kochana, bądź dalej taka dzielna, ale nie odmawiaj pomocy swemu ciału, bo wszak ma Ci jeszcze długo służyć. Twój hart ducha pomoże mu w najtrudniejszych chwilach zwyczajnej fizycznej słabości. Przypominaj sobie fragment wiersza Szymborskiej- "czemu ty się zła godzina niepotrzebnym mieszasz lękiem? Jesteś, a więc musisz minąćmijasz - a więc to jest piękne!" Wszystko co złe minie, włosy odrosną, brwi i rzęsy tez, a Ty sama będziesz siebie pytaćjak ja to wytrzymałam? Jeszcze trochę, a będzie fajne! Pozdrawiam Cię serdecznie, trzymam dalej kciuki, http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak Anna Droga Aniu, już bywa pięknie, już bywa wspaniale. Nie czekam na potem, jak tylko odzyskuję siły po chemii, żyje i oddycham głęboko jak tylko się da. Dziękuję za podpowiedzi jak ćwiczyć kiedy wystarcza energii tylko na umycie zębów. Ściskam mocno M. 8/09/2005 => M. jak Marzena :))) Witaj. Zmiany, zmiany i jeszcze raz zmiany. Wszystko się zmienia, miejmy nadzieję, że na lepsze. Zmieniłaś fryzurę, super, może i z przymusu, ale teraz musisz czadersko wyglądać, na pewno tak jest i nie jeden koleś ogląda się za Tobą na ulicy :P. Radio też się zmienia, czy na lepsze ... Czytając jeden z Twoich wpisów skojarzyłem sobie Ciebie z silną kobietą, żołnierzem, była taka pamiętna rola Demi M. To dopiero kobieta-mistrz. Ty jesteś taka Demi M. M jak Marzena :). Nie ma co porównywać Ciebie z jakąś słodziudką, cukiereczkowatą Kylie M. Ta druga M. zdecydowanie przegrywa z tą pierwszą :)). Przypomnę Ci szybko, że kilka tygodni temu pisałem o swoim dziadku, który uciekł śmierci spod kosy, bo ja wierzyłem, że będzie z nim dobrze. W sobotę za mąż wyszła jego pierwsza wnuczka, dziadek, który niedawno leżał pod respiratorem tańczył z babcią na weselu, podrygiwał jak młodzieniaszek i prosił do tańca kolejne panie, w tym i samą pannę młodą. Łza mi się w oku kręciła, jak widziałem dziadka takiego radosnego. Cała biesiada weselna dała mu owacje na stojąco, stał się trzecią gwiazdą wieczoru. Para młoda, i druga młodość dziadka. Ps. M jak Mam nadzieję, że list dał pozytywną energię. Łukasz. Łukaszu, bardzo dużo było dobrej energii w tym liście. Dziękuję. I tak jak Ty, widziałeś dziadka zdrowego, tak samo ja proszę wszystkich, aby tak o mnie myśleli. I tańczę już teraz, nie czekając na wielkie okazje. PS. Demi... hmm... ciekawe, wiele osób ma teraz takie skojarzenia. http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak Pozdrawiam cieplutko. M. 8/09/2005 => znowu ja WITAM, CZYTAM TWÓJ DZIENNIK CODZIENNIE ,PO JEGO LEKTURZE ŚWIAT JEST Pozdrawiam Marcin LEPSZY DZIĘKUJĘ Marcinie, świat jest dobry, dopóki chodzą po ziemi dobrzy ludzie. A tych mamy wokół naprawdę wielu. Sam się nie raz przekonałeś. Dziękuje za list i wsparcie. M. 7/09/2005 => Niezmiennie jestem z Tobą Marzenko, jestem tu cały czas. Chłonę słowa, myśli i obrazy pojawiające się w moich myślach po zaglądnięciu na Twoją stronkę. Tyle rzeczy chciałabym napisać, tyle zdarzeń opisać, lecz gdy chcę zebrać je w sensowny list wszystko ucieka. Jakby los dawał podpowiedź "Zastanów się dobrze..." mówi. Więc myślę, nad sobą, życiem, o sytuacji w Nowym Orleanie, spotkaniem Ciebie:) i z pokorą dochodzę do wniosku, że moje perypetie dnia codziennego nie są na tyle istotne, aby zaśmiecać ci komputer. Dlatego powiem tylko: niezmiennie jestem z Tobą:) Trzymam mocno kciuki Wojowniku! Madzia Ps. Nie mogę się już doczekać Twojego powrotu na antenę... Madziu, http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak pisz, nawet jeśli słowa czasem wydają się banale, zbyt proste, Ja chłonę wszystko, co pokazuje mi dobry kierunek. I tak sobie myślę, że w życiu nie wszystko musi być walką, że dostajemy za darmo... tak jak ja za darmo dostaje te piękne listy, wsparcie, życzliwość. Wysyłam gorące pozdrowienia M. nijakie. pewne rzeczy 7/09/2005 => Miss Polonia Witaj Marzenko! Uwielbiam wczesne wstawanie, szczególnie teraz, gdy nad łąkami unoszą się przepiękne, srebrzyste mgły. Warto obudzić się o godz.5 by móc podziwiwć wschód słońca o tej porze roku. Oglądałem wybory Miss Polonia. Od samego początku moją faworytką była Malwina Ratajczak. Miała to"coś" w sobie i patrząc w jej oczy można było zauważyć , że jest kobietą powściągliwą. Akurat tę cechę u płci przeciwnej cenię najbardziej. Gust mam chyba statystyczny, bo Malwina wczoraj wygrała werdyktem jury i telewidzów. Czy masz już tą zamówioną perukę? Chcę aby była z czarnych włosów i tak wymodelowanych jak włosy Malwiny. Dlaczego? Obie macie bardzo podobne rysy twarzy. Buziaki ! P.S. Weź sobie do serca rady Tomika !!! Wystarczy, że cierpisz fizycznie. Swoje myśli skieruj na inne tematy!!! Ha, ha, ha. Zacznę się przyglądać uważniej swoim rysom twarzy:) Peruka na razie została emocjonalnie odrzucona, może będzie zimową Już widzę jak ściągam ją z kamienna twarzą po wejściu do jakiegoś przecież jestem taka powściągliwa. Buziaki M. http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF czapką? pomieszczenia. Żartuję, Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak 7/09/2005 => Jest dobrze Marzenuś kochana, widzę, że dobrze poradziłaś sobie z ostatnią chemią i szbciej wracasz do dobrej formy. Oczywiście możesz się trochę porozczulać nad sobą i doświadczyć rozbicia, pod warunkiem, że zaraz posklejasz się i weźmiesz do pracy. Pomysł z dietą makrobiotyczną jest doskonały. Polecam książkę Agnieszki Olędzkiej: Kuchnia wegańska. Znajdziesz tu oprócz wielu przepisów mądre omówienie problematyki żywienia i sporo literatury uzupełniającej. Marzenko, oczywiście nie myśl o sześciu chemiach, bo i po co, przecież nie będziesz mieć wszystkich na razz . Jeżeli już chcesz , to myśl o jednej, to nie tylko łatwiejsze, ale i zgodna z prawdą.(...) Serdeczności T. Teresa zawsze ma dla mnie wzmacniającą afirmacje. Tak, jest dobrze. Już tyle za mną. A przede mną weekend na oddech! Znów czuję się silna, a o makrobiotyce zaczynam czytać. M. 6/09/2005 => zgubiłem sie Dzień dobry Pani Marzenko, zgubiłem się gdzieś w przestrzeni szarości życia, nie miałem możliwości napisać co u mnie , ani zobaczyć co u Pani-przepraszam, na szczęście nadrobiłem zaległości i jakoś udało mi się napisać... "I nie przepraszaj, śmierć tak jak choroba nie powinna być tabu" - piękne słowa, pisze to, bo będąc w szkole policealnej miałem z Nią trochę do czynienia i wiem , jak trudny to temat... kontynuując swoje sprzymierzenie w walce z "nieborakiem" ogoliłem po raz kolejny głowę; może to nie najbardziej delikatny sposób wyrażenia podziwu dla Pani, ale cieszę się, że zdecydowała sie Pani na "mały" skrót włosów - szanuje, podziwiam i trzymam kciuki. Karol, jeszcze Ustka (ale już niedługo mój ukochany Kołobrzeg :), ps. po prostu - buzka :* Odpisuję z opóźnieniem, wiem, że to rozumiesz. Dziękuję za solidarność łysych:) Życzę Ci Karolu, aby codzienność nie była szara... są tam na pewno żywsze kolory, poszukaj! Buźka http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak M. 6/09/2005 => Byłam na poczcie. Dziękuję! Cześć Marzenko, (...) Jesień zbliża się wielkimi krokami? We Wrocławiu, niemal czuć ją już w powietrzu. Wystarczy jeden, spokojny spacer w parku by dostrzec jej delikatne, nieśmiałe oznaki. Masz rację, szybko minęły te wakacje... Ale jesień tego roku będzie piękna. Będzie zwycięska. Dla nas obu. [...]Moje plany są coraz odważniejsze. Jeszcze troszkę... Trzeba się przygotować. Umysł jest już gotowy. I to jest bardzo dobra wiadomość! (...) W ogóle moje dni są ostatnio bardzo miłe. Duża w tym Twoja zasługa. Czytając Twoje dzienniki, listy, odpowiedzi. Słuchając Twoich audycji nie sposób nie uśmiechać się częściej :). I choć bywają sytuacje trudne i smutne, staram się patrzeć na nie inaczej..."Ważne, żeby widzieć dobro... by dostrzegać jego ogrom...." Nie wiem, czy umiałabym być dzielna tak jak Ty. Zresztą nie o mnie tu chodzi. Chodzi o Ciebie, Twoją energię życiową i optymizm szerzący się niczym wirus (Ach! Gdyby na świecie były same takie pozytywne zarazki:):) Po raz kolejny chylę czoła i niezmiennie dziękuję. Za to, że mogę się uczyć mądrości życiowej i radości z niej płynącej. Buziaki! Madzia & Krasnale Ps. Krasnale do parasola ochronnego dorzuciły siekierkę - tak na wszelki wypadek... niech nieborak nie myśli, że jest bezpieczny. Może walce też się przestraszą? Wszyscy trzymamy mocno kciuki. Madziu, zawsze jak widzę fontannę na Waszym rynku( w TVN 24 w prognozie pogody) to uśmiecham się w myślach do tego życzliwego mi miasta... i krasnali! Sądzę, że w tym co robię jest jednak pewna zwykłość... biorę życie jak leci, teraz mam do wykonania zadanie trudniejsze... ale bywają chyba gorsze... I kiedyś też powiedziałabym, że nie dałabym rady... teraz nikt nie pyta:) Pozdrawiam ciepło. M. 6/09/2005 => a jednak Pani Marzenko bardzo się cieszę, że jednak Pani do mnie napisała nie spodziewałam się, dziękuje. Czytałam wpis do Pani dziennika i troszkę mi się przykro zrobiło, ale zaraz sobie wytłumaczyłam, no przecież odrosną, to tylko włosy Pani musi tak myśleć będzie ok. Ale piszę do Pani bo muszę się podzielić radosną nowiną, mam nadzieję, że Pani też się ucieszy troszeczkę, bo przecież każdy się cieszy kiedy na świat przychodzi dziecko. Nasza ukochana Roksanka to pierwsze dziecko mojego rodzonego brata (prawdziwa ciocia jestem). http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak Przepraszam, że piszę o swoich osobistych radościach i nie staram się Pani pocieszyć ale, tak naprawdę myślę o Pani walce i zwycięstwie, bo nie może być inaczej, trzymam kciuki i wysyłam dobrą energie wraz z ROKSANKĄ pozdrawiam buziaczki pa pa Ps. Już nie piszę, że mój list to tylko taki.... bo wiem, że Pani odpisze zawsze Pani odpisuje. Kasia z Kobyłki Kasieńko, bądź dobrą ciocią i nie przejmuj się moimi włosami. Podobno odrastają kręcone :) Ściskam Ciebie i Roksankę. M. 5/09/2005 => POZDROWIENIA OD MAŁYCH ANIOŁKÓW Kochana Marzenko! (...) .Jesteśmy z Tobą całym sercem .Właśnie przeczytałam kolejne zapiski i wiem, że Ci ciężko, ale masz tylu przyjaciół trzymających kciuki za Ciebie ŻE MUSI BYĆ DOBRZE !!!!!!!!!!A włosy odrosną, nie martw się, wiesz dobrze, że połowa sukcesu pełnego wyleczenia zależy wyłącznie od Ciebie, od Twojego podejścia do choroby i chęci wyzdrowienia. Wiem, że łatwo tak pisać komuś kto nie jest chory, zgadza się .Ale coś Ci powiem. Mam 25-letnia córkę. Ona była ze mną u was w Radiu Zet po odbiór tych 4000 zl które wygrałam .Otóż ona choć jest taka młoda jest rencistką .Od 3-roku życia choruje na astmę, a w wieku 17 lat dostała pierwszego ataku padaczki, na którą też choruje do tej pory .Załamała się kompletnie .Wszyscy się od niej odsunęli, jakby była trędowata, trwało to jakiś spory czas dopóki sama sobie nie uświadomiła, że z tą chorobą da się żyć -oczywiście przestrzegając pewnych zasad. Boli znieczulica ludzi, gdy ma się atak na ulicy. Tak było z nią, gdy dostała ataku wsiadając do autobusu. Wszyscy się odsunęli i powtarzali, że naćpana taka młoda. Nikt nie spojrzał na jej rękę, gdzie miała bransoletkę z tabliczką o swojej chorobie. Dopiero jakiś nieznany, młody chłopak zadzwonił po pogotowie i zabrali ją do szpitala -gdzie zresztą ukradziono jej tę bransoletkę. Po tym wypadku na ulicy przez bardzo długi okres bała się wychodzić z domu nie mówiąc już o jeździe środkami komunikacji. Aż pewnego dnia powiedziała sobie -TERAZ ALBO NIGDY!! Wsiadła w tramwaj i przyjechała na Grochów gdzie mamy sklep, mokra i spocona, ale dumna że pokonała swój strach .Od tamtej pory zmienił się jej stosunek do choroby. Mówi o niej głośno i otwarcie, nie wstydzi sie że jest chora, a najważniejsze to, że już nie myśli, że jest gorsza od swoich rówieśniczek . Wiem, Ty masz swoje problemy, ale jeśli zaczniesz bardzo mocno wierzyć, że pokonasz swój strach, tak jak moja Monika i uwierzysz w swoje zwycięstwo z tym cholerstwem to murowane wyzdrowienie .Mówi Ci to matka z 30-letnim stażem Pozdrowienia, Romana Ze wzruszeniem przeczytałam ten list Romany. Pomyślałam, że czasem musimy się na coś mocno zdenerwować, żeby wyzwolić siłę i odwagę do http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak zmian. I to dotyczy wszystkich, nie tylko chorujących. I jeszcze jedno- nie chciałabym żyć w czasach, w których leczenie, cierpienie jest tabu, tematem niepożądanym. Dla mnie to część życia. Ściskam Cię Romano i pozdrawiam dzielną Monikę. M. 5/09/2005 => Jestem z Panią Droga Pani Marzeno, (...) Bardzo się cieszę, że tak dzielnie walczy Pani z chorobą. My radiosłuchacze życzymy sobie jeszcze wiele lat słuchać Pani głosu. Życzę Pani spełnienia marzeń w dążeniu do zdrowego egoizmu. My mamy takie tendencje, że zawsze w pierwszej kolejności myślimy o innych. Nasze marzenia są na dalszym planie. I tak mija miesiąc po miesiącu i rok po roku, a nasze marzenia zostają niespełnione. Mnie tak minęło co najmniej pół życia. Mój mąż jest marynarzem i wyjeżdża na 6miesięczne kontrakty. Wraca na 2 miesiące do domu i chce się tym domem nacieszyć. Ja natomiast marzę o podróżach i to niekoniecznie zagranicznych. Przecież Polska jest taka piękna, a ja jej prawie nie znam. I teraz zaczęłam walczyć o moje marzenia i odszukałam w sobie ten jak Pani słusznie zauważa zdrowy egoizm!!! Droga Pani Marzeno, wierzę że dzielnie Pani przejdzie przez wszystkie cierpienia związane z chorobą i chemią. Sama Pani zauważa że ciężki sprzęt już odjechał!!! Gorąco Panią pozdrawiam Magdalena Pani Magdo, tak trzymać! Jeszcze tyle pięknych chwil przed Panią, tyle miejsc do zobaczenia. U mnie z dnia na dzień lepiej, choć mdłości wciąż mi towarzyszą. Ściskam M. 5/09/2005 => przemyślenia dzisiejsze.. Podziwiam Was silne kobiety, nawet nie wiecie jak bardzo.. czasem wydaje mi się że nie jestem tak silna, dopada mnie niemoc i ból, siedzę gdzieś w kącie i ryczę. A wy? Silne, pełne wiary i walczące z tym cholerstwem co w Was siedzi.. http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak walczące i co najważniejsze wygrywające.. Piszę tak, bo kobieta ( lat 40 ) mająca czwórkę dzieci dwa miesiące temu dowiedziała się że ma nieboraka. Bolało ją oko ale Wiesz jak to jest , przy dzieciach nie ma czasu ani tak naprawdę pieniędzy na badania. Ale kiedy oko napuchło do stanu gdy już nie mogła wytrzymać, poszła. Usłyszała diagnozę i dostała natychmiastowe skierowanie do szpitala na badania. Prześwietlenia płuc, lekarz za lekarzem. W końcu ją uświadomili, dwa ogniska zupełnie od siebie niezależne oko i płuco, chemia podawana kilka razy w tygodniu, leżenie w szpitalu - wolne tylko weekendy. Wracanie do domu , do dzieci (najmłodsza córka ma 3 lata) i leżenie w łóżku, bo chemia ją wykańcza... Ale do czego zmierzam.. rozmawiałam z nią zaraz po tym jak lekarze jej oznajmili co się dzieje.. I wiesz co mi powiedziała.. "Muszę żyć bo mam dla kogo. Powiedziałam lekarzom że poddam się wszystkiemu , ale chcę wrócić do domu, do synów i córki" Patrzę na nią dziś i nie mogę wyjść z podziwu z jaką siłą ona walczy, jak jeździ autobusem 1,5 godziny na Ursynów by przyjąć chemię i wraca, ledwo dochodząc do domu. Patrzę jak nosi ciemne okulary żeby nikt nie zobaczył opuchniętej twarzy i jak z uśmiechem na twarzy mówi że czuje się lepiej i będzie jeszcze lepiej. Śmiejemy się jak opowiada , że gdy wchodzi lekarz do sali to mówi do niej "..wiem, wiem Pani ma małą córeczkę do której Pani musi wrócić.." wszyscy lekarze to wiedzą .. Czasem widzę jak ledwo mówi , ale jest silna i za tą siłę ją podziwiam. Podziwiam ją za optymizm i wiarę z jaką podchodzi do całej sytuacji. Walczy i razem z nią walczy całe otoczenie. to zadziwiające jak bardzo udziela się ta atmosfera walki. Najlepiej to widać w listach do Ciebie. Widzę że przesyłana przez wszystkich energia działa.. Walczę za nią i za Ciebie. Daję Ci całą energię i ciepło. Niech pomoże.. Moi domownicy kazali przesłać Ci pozdrowienia co czynię... Jesteś w naszym domu częstym gościem choć o tym nie Wiesz.. Każdy mnie pyta , co tam u Ciebie ? Relacjonuję zgodnie z prawdą. Nowy wpis , nowa relacja.. Ściskam, i nadal jestem przy Tobie.. a ze mną trzyosobowy zespół domowników :):):) Bardzo chciałam, żeby ten list przeczytali inni. Bo może doda sił zdrowiejącym. Ja sama od razu przestaję się nad sobą użalać, bo jakie mam powody? Chylę głowę przed wielkością innych. Dziękuję za tę historię cudzego wielkiego życia. Pozdrawiam M. 2/09/2005 => Głosiku http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak Tyle pięknego pisania Twojego i Innych, tyle cudnych słów, tyle wzruszających klimatów i tyle wspaniale drżących strun na Twoim www ,że nie ośmielam się dorzucać swego ułomnego pisania. Napiszę tylko : Nic to Głosiku, będzie dobrze. Zobaczysz. Czego Ci najmocniej jak potrafię życzę. I dołączam skromna fotkę pod tytułem "Wyjście na prostą" Mirek Mirku, wychodzę, wychodzę. Buziaki M. 2/09/2005 => po cień wiatru... Droga Marzenko, Muszę Ci podziękować za to, że od Ciebie dowiedziałam się o książce "Cień wiatru". Kupiłam od razu i przeczytałam na jednym wdechu. Bo rzecz dzieje się w mieście, które uwielbiam: Barcelonie. Może to mało patriotyczne, ale właśnie w tym mieście czuję się u siebie :) Może w poprzednim wcieleniu byłam hiszpanką... Nie wiem. W każdym razie kocham to miasto. Za drzewa mandarynkowe na ulicach, za setki fontann i za wolne papugi w parku Guell. Za doskonałe małże w pomidorach, które podają w porcie Vell, za targ na La Rambla i za Starówkę, którą spacerując człowiek przenosi się w XII wiek... Byłaś tam kiedyś? Jeśli tak, to napisz koniecznie o swoich wrażeniach. Jeśli nie, to musisz pewnego dnia to zrobić. Z przyjemnością będę Twoim wirtualnym przewodnikiem :) Przepraszam, że nie pytam o Twoje samopoczucie ale mam nadzieję, że jest na tyle dobre, że mogłaś przez chwilę być ze mną w Katalonii. Do której... lecę jutro na tydzień :))) Lecę do Mojego Miasta... pozdrawiam Cię dagmara Dag przypomniała mi ,że czas zamieścić na www zdjęcia z Barcelony. W końcu to był mój ostatni wyjazd przed diagnozą. Beztroski, piękny, kolorowy. Wrócę tam, na pewno. A na razie niech Dagmara wypije moje zdrowie katalońskim winem. M. http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak PS "Cień wiatru" doczekał się tu nie tylko moich zachwytów. 2/09/2005 => Mormoni Witaj moja boginko-Marzenko Jeśli Bóg jest miłością, a człowiek został stworzony na Jego obraz i podobieństwo, to Ty, będąc uosobieniem dobroci - z której przecież wynika miłość bliźniego - jesteś boginką ;) Rzadko nawiązuje do tematyki biblijnej, ale dziś jest to uzasadnione, bowiem chcę się podzielić pewnymi myślami na temat Mormonów. Sami wywołali ten temat, nachodząc mnie nieproszeni, w moim własnym domu, próbując narzucić mi swoją - zapewne jedynie słuszną :/ wizje świata. W zasadzie jestem grzeczny i otwarty na nowości, więc otworzyłem drzwi na dźwięk dzwonka :) Na korytarzu stali dwaj młodzi ludzie, schludnie ubrani, z przypiętymi do garniturów identyfikatorami i z wyczuwalnym obcym akcentem przedstawili się jako Mormoni, przybyli tu z zamiarem głoszenia Słowa Bożego... Zawieszenie głosu było celowe, chłopcy czekali pewnie na wybuch entuzjazmu z mojej strony, który jednak nie nastapił. Zadali mi więc kilka pytań ukierunkowujących ;) Pomyślałem sobie, że pora wreszcie coś powiedzieć, by nie zaczęli do mnie "migać", bo tego języka to ja ani w ząb... - Przyjechaliście tu aż z Ameryki, by nieść ludziom prawdę i pokój?! Amerykanie to wspaniały naród - poświęcają tyle sił i środków, by zaprowadzić ład i porządek na całym świecie. Wietnam, Afganistan, Irak... A teraz nawet maleńka, zapomniana przez Boga i ludzi Polska?! No brawo! Tylko dlaczego w tej wolnej Ameryce rdzenni mieszkańcy mieszkają w rezerwatach, a potomków niewolników do dziś prześladuje Ku-Klux-Klan? Dlaczego nie zaczniecie porządkować świata od własnego podwórka, dlaczego w Ameryce nie stworzycie raju - prawdziwego raju, pełnego dobrych, mądrych ludzi, pełnych milości bliźniego? Ze szkoły pamiętam słowa pewnego nauczyciela, który powtarzał: "Dobry wyklad zdobi przykład" i dawał przykład. Przecież gdyby najpierw w Ameryce Mormoni zaprowadzili ład i porządek, byłby to najlepszy dowód na to, po czyjej stronie jest racja i wtedy Mormoni nie musieliby jeździc po świecie! Świat naśladowałby ich z radością! I aż do końca tego pięknego świata byłoby pieknie... Napięcie we mnie narastało, aż w końcu nie wytrzymałem i wybuchnąłem - tyle tylko, że to była bardziej implozja, niż eksplozja. W końcu przyjechali tu z daleka i mnie, jako reprezentantowi Narodu - jako Gospodarzowi wreszcie - nie wypada być niegrzecznym i mówic Gościom tego wszystkiego, co sobie myślę. Choćby dlatego, że wiedza o tym pewnie lepiej ode mnie, bo w koncu to historia ICH kraju. Opadły mi skrzydełka i w zamian po prostu powiedziałem: - Nie, dziękuje. Nie chcę z Wami dyskutować, szkoda Waszego (i mojego) czasu. Nie przepadam za takim narzucaniem się. Podobnie jest z wyznawcami Jehowy - regularnie klika razy w roku przychodza i usiłują głosić... http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak Czy wolno mi mieć swoje przekonania? Nawet, jeśli kiedyś (być może) okażą się błędne? Jest taka sliczna piosenka Budki Suflera, cytuję z pamięci fragment refrenu: ...nawet jesli kazdy do SWEJ Prawdy dotrzec chce, czemuz PIEKNIE nie umiemy roznic sie?! NO DO CHOLERY, CZEMU ??!! ... Chce do swojej Prawdy dochodzic samemu. Moja Prawde glosisz Ty - mysla, mowa i uczynkiem. I uwazam, ze jestes wspanialym wzorem do nasladowania - dla kogos, kto chce. Nie narzucasz sie. Po prostu jestes. I to do Ciebie przychodza!! Podziwiam Cie. Dziwie sie (sobie ;) ze to napisalem. Bo to takie oczywiste... Sciskam delikatnie i serdecznie Januszek ;) Pomijając teologiczną nadinterpretację z początku, to jest to piękna literatura:) Janusz opisuje ze swadą to co dzieje się wokół nas. A moja skromna osoba jest zawstydzona, że została zauważona i tak życzliwie przedstawiona. Dzięki J. M. 2/09/2005 => w Ojcowie zaby skacza po glowie Oni Ci tam wszyscy tyle mówią i piszą i wciąż dodają siły i siły i podziwiają. Albo delikatnie podchodzą, uśmiechają się, żartują. wspierają. Nie raz nie wiedzą jak, a to wszystko kruszyna. Hej, Kruszynko, Ojców jest tak samo kruchy (ja tam byłam przed chwilą!!). byle ulewa albo wichura może to zniszczyc. Odpoczniesz sobie i powoli, co tam makro albo mikrobiotyka. Jedz to na co masz ochotę Kruszynko. Moja głowa jest koszmarna. Rozumiesz, jakby ktoś przyłożył mi z tylu i spłaszczył. Fajnie masz. Odpoczywaj i wracaj. http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak kasia :) Fajnie mam, ze głowa kształtna??:) Może i tak. Oswajam się z widokiem w lustrze, a'la Demi Moore z jakiegoś militarnego filmu. Kurteczka też zielona. Ojców jakoś się ulewom nie daje... to i ja wytrzymam. Ściskam M. 1/09/2005 => trochę dobrej energii Od kilku dni czytam Pani blog. Trafiłam nań przypadkiem. Nie jestem słuchaczem radia zet. Jestem poruszona. Trudno znaleźć właściwe słowa na oddanie tego, co czuję. Gdyby to była książka, powiedziałabym, że świetnie napisana. Oszczędnie, a jednak od emocji aż się kłębi, pulsuje całą gamą odcieni. Czytelnik nie może się oderwać. Niestety to nie jest fikcja. Ta walka toczy się naprawdę. To boli. Ponoć nigdy syty nie zrozumie głodnego, a zdrowy chorego. Może jednak spróbować. A przynajmniej wspierać dobrą energią i myślami. Więc posyłam, ile tylko jej mam, proszę się nie poddawać. s. Pani Sylwio, albo prościej Sylwio. To radość znaleźć w skrzynce dobrą energie od koleżanki po fachu. To moje pisanie jest takie jak życie, które się toczy i zaskakuje. Mnie też zadziwiło tymi zwrotami akcji, ale nie mam wyjścia, trzeba iść przed siebie. No i idę, czasem, tak jak dziś powłócząc nogami. Pozdrawiam, M. 1/09/2005 => Motto na dzień albo i na.... .Jak wracałam M. z załatwiania jakiś tam spraw bankowo-urzędniczych to "zaplątałam się " w okolice ul. Sienkiewicza, a tam znajduje się kościół św. Szczepana. Był zamknięty, mogłam tylko zerknąć przez szklane drzwi na wnętrze. Piękne. Z cudownymi witrażami. "Modernistyczne" - pomyślałam. Zgadza się. http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak Kościół wybudowano w latach 30-tych XX wieku. Kiedy wyszłam obok bocznej ściany świątyni był krzyż z napisem "Ufajcie", a na dole napis "Przez krzyż do zwycięstwa". Właśnie! Ta chemia, przez różnego rodzaju dolegliwości, to Twój krzyż, ale zwycięstwo też będzie i to niedługo:). A potem przy Al. Artura Grottgera na budynku była fajna płaskorzeźba: chłopiec grający na bębnie, a po nogach miział go pies. Kto by pomyślał, że można takie rzeczy dostrzec blisko ruchliwej Al. Słowackiego. Będzie dobrze. Zobaczysz! (...) W takich chwilach kiedy można tylko "być", bo na więcej nie starcza siły pozostaje jedno - to o co prosiłam przed operacjami- wiara. I zaufanie. Uwielbiam te krakowskie impresje. Dzięki Kasiu. M. 1/09/2005 => Myślami z Tobą Witaj Marzenko !!!! Czytam codziennie Twój dziennik i przekazuję tą tak potrzebną Tobie energię, która pomoże Ci w trudnych chwilach. Eter bez Ciebie jest głuchy i nie brzmi tak radośnie :), ale mam nadzieję ,że niedługo znów zabrzmi Twój głos na antenie . Pozdrawiam i czekam nasłuchując eteru :) Adam podróżnik Adamie, biorę radośnie to co dajesz. Zabieram trochę Twojej energii, oddam, gdy Ty będziesz w potrzebie. Liczę, że od środy naładuję swe akumulatory w radiu. M. 1/09/2005 => :-) Witaj! Choć nic nie jest pewne, to ja pewien jestem, że będzie tak jak tego chcesz! Nie ma przecież walki na darmo, nie ma! I obiecaj nam wszystkim, ale przede wszystkim sobie, że się nigdy nie poddasz (niedługo to przecież wszystko minie i będzie znów po staremu, choć na pewno dużo piękniej)! Pozdrawiam bardzo gorąco i jestem z Tobą! W. http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak Oznajmiam wszem i wobec. Jutro budzę się ze swoimi siłami. Bo tego chcę! Dziękuję Ci Wojtku. M. 1/09/2005 => Siły, które pokonują raka Witaj Mrzenko! Ta wiedza jest już Ci niepotrzebna! Jesteś zdrowa! Tylko ta chemia psuje Twoje samopoczucie. Wybrałaś życie. Zaufaj lekarzom! Każdy przypadek jest inny więc nie ma sensu poznawać je wszystkie. Jesteś bardzo dzielna! Wytrzymasz do stycznia! Uściski od jeszcze chorego Romka! Romku, tego było mi trzeba. Takich słów. Jestem zdrowa, tylko przygnieciona chemią. Jutro nowy dzień. M. 1/09/2005 => Do M... Kochana, nie poddawaj się!!! Właśnie wróciłem z lansowania i przeczytałem Twój dzisiejszy wpis. Oj, tak jakby niedobrze było? Będzie dobrze, będzie przepięknie. Też znam tę piosenkę. Na pewno będzie. Chciałem się odnieść do jednego listu, ale to nie tearz. Może później, może nigdy. Ale wiedz, że się z Tobą zgadzam. Znów nasze poglądy są zbliżone. Na teraz tylko tyle napiszę. Jesień się zbliża i czy ktoś tego chce czy nie, jej początek będzie piękny. Słoneczny, ciepły i miły. Pod koła spadają mi jakieś liście, jeżdżę też po jakichś żołędziach, które http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak mnie trochę deprymują (pękają dosyć głośno i mam wrażenie, że łapię panę, co przy wyścigowych oponach grubych jak palec jest możliwe). Ptaki jeszcze są, więc można się jeszcze cieszyć tą przejściówką. Ten okres jest bardzo piękny, porównywalny z przedwiośniem, więc nie dawaj się złym myślom, tylko czerp z tego pełnymi garściami! Jeśli w danym momencie myślenie o tym co jest nie daje radości, pomyśl o tym, co było lub o tym, co będzie. Pomyśl, że są ludzie, anonimowi nawet, bez twarzy, którzy chcą Twojego uśmiechu. dla Ciebie i dla siebie, nawet, jeśli go nigdy nie ujrzą. Uśmiechnij się, proszę, Ja do Ciebie też się teraz uśmiecham:))) Dla niewtajemniczonych wyjaśnienie- lansowanie to ekstremalne jeżdżenie na rowerze, na cześć Lance'a tak nazwane. Tomiku, wygrzewam swą już prawie łysą głowę na słońcu, patrzę na soczyście zieloną jeszcze zieleń i wiem, że masz racje. To co dziś mi doskwiera minie. Tej wiary się trzymam. I też cieszę się bardzo ciepłym dniem i już leciutko się uśmiecham. Buziaki. M. 1/09/2005 => Solidarność Witaj:) A ja też podglądałem obchody 25-lecia porozumień sierpniowych. Jak Ty pamiętasz tamte dni? Bo ja nie pamiętam, nie było mnie na świecie, urodziłem się na sam koniec stanu wojennego. Coś tam pamiętam z przemiany w 1989,ale już lepiej jest z pamięcią wydarzeń po tym 89-tym roku. I moje odczucie jest takie-przecież to dzięki tym wydarzeniom jesteśmy WOLNI. To jest rzecz, za którą Oni walczyli, a my korzystamy. Wiem, nie jest idealnie, jest wiele niedociągnięć (korupcja, bieda)ale jest to najważniejsze-WOLNOŚĆ. Więc korzystajmy i cieszmy się, ja sobie nie wyobrażam życia w komunizmie. A poza tym, kciuki trzymam, a to nic nie szkodzi, że kolejna operacja i słyszałem coś o różowych opaskach na znak solidarności z walczącymi i leczącymi się z nowotworu piersi. Pozdrawiam Przemeqq PS. kiedy powrót do radia? Tęsknię za głosem.... Oto głos młodego pokolenia. Przemku, sama dobrze pamiętam tamte czasy, choć byłam dzieckiem, to jednak atmosfera walki mi się udzieliła. Razem z koleżankami ze szkoły malowałam ulotki i zostawiałam je na ławkach w parku. A zatem też jestem opozycjonistką:) Cieszę się, że mam porównanie i nie tęsknię do tego co było. PS. W radiu będę od środy. Bransoletki faktycznie są teraz bardzo trendy, sama noszę białą, a czekam na żółtą. http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak Pozdrawiam M. 1/09/2005 => Afirmacja życia Kochane Marzenko i Renatko! Wzruszyłam sie bardzo, gdy przeczytałam na Twojej Marzenko stronie list od Renaty, która także walczy z rakiem. Był niesamowity, podobnie jak Twoja odpowiedź...... ludzie borykający się z tak poważnymi problemami, a mający w sobie tak wiele siły, wiary, nadziei, ale także radości i pogody ducha ... To niezwykłe i bardzo budujące.. Dla nas, którzy nie wiemy, czym tak naprawdę jest to zmaganie.. jak pisała Sylwia, możemy tylko "trzymać kciuki", ściskać", "być blisko myślami". Tak bardzo chciałoby się móc zrobić coś więcej... ale cóż:( Jestem, podziwiam i WamMarzenko i Reniu przesyłam Swoje najlepsze, najcieplejsze myśli... wstyd mi, że czasem marudzę, szukam dziury w całym, rozwalam się o pierdoły (sorry za wyraz), zamiast chwytać chwilę, cieszyć się nią, doceniać codzienność... Czyż nie łatwiej jest żyć uśmiechając się do życia? Gdy na meandrach mojego życia pojawiać się będą malkontenckie zapędy, będę mieć przed oczami Washeroiczne istoty, które walcząc z chorobą, swoją postawą tak pięknie głoszą afirmację życia. Bądźcie silne Swoją wewnętrzną siłą, siłą serca i duszy, które choć obmywane czasem przez łzy, nigdy nie tracą słońca i radości. Brak mi słów... więc po prostu ciepło i serdecznie Was przytulam. Małgosia Ps. Wczoraj gdy tak sobie rozmawiałam z Bogiem, myślałam też o Was i. wtedy... otworzyłam Biblię na przypadkowej stronie.... wzrok mój padł na słowa: "Pan cię strzeże Pan twoim cieniem przy twoim boku prawym Za dnia nie porazi cię słońce ni księżyc wśród nocy. Pan cię uchroni od zła wszelkiego: czuwa nad twoim życiem. " Ps 121,5-7 Uśmiechnęłam się i jestem spokojna... Ten spokój i ciepło Wam wysyłam, szczególnie wtedy gdy nie jest łatwo... za chmurami też jest słońce... buźka Małgosiu, tylko nie wyrzucaj sobie malkontenctwa, gorszych chwil itp. http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak Zdarzają się nam wszystkim. Świat chyba wcale nie dzieli się na zdrowych i zdrowiejących. Może to jest podział na kochających życie i wegetujących, niesionych na fali... Każdy ma prawo ponarzekać, poużalać się nad sobą, ważne, by potem wstać i iść... przed siebie. Dziękuje Ci za piękny list. M. 1/09/2005 => cześć Cześć Marzena (...) Wiesz, rozumiem przekaz wpisu (22.08), ale uważam, że słowo "śmierć" mimo wszystko nie powinno się tam pojawiać. Jakoś tak dziwnie się poczułem, mimo że właściwie odebrałem te słowa. Cieszę się, że wybierasz życie i jesteś dzielna i silna. I proszę tak trzymać :) Wiesz, w ogóle powiem Tobie, że nie myślałem, że chemia jest podzielona na tyle serii i tak rozciągniętą w czasie. Ale biorąc pod uwagę to, w jakim tempie żyjemy i ile się wokół nas dzieje to ten czas minie szybko. Zaraz kończą się wakacje, później opadną liście z drzew, a następnie będziemy wyczekiwali pierwszej gwiazdki na niebie. Nieprawdaż, że to minie błyskawicznie? No a po świętach Twoja walka zakończy się sukcesem. I dobrze, że w to wierzymy - Ty, ja i inne anonimowe "X-y". Ty masz trzymać się, a ja mam trzymać kciuki :) Uśmiech na buźce, uszy do góry i jesteś dzielna nadal!!! Pozdrawiam Marcin Marcinie a ja się upieram, że tak jak choroba nie jest tematem tabu, tak i śmierć należy do życia. Wszak dotyczy każdego z nas. Kiedy wspominam tu o śmierci to nie dlatego, że o śmierci myślę. O nie, ja wybrałam życie! Tyle, że kiedy słyszę jak umieranie w naszej cywilizacji bywa czymś obcym to się dziwie. No, ale to temat na dłuższe dywagacje. Zostało mi jeszcze 5 chemicznych kroplówek. Ponieważ jestem świeżo po, to o następnych wolę teraz nie myśleć. Buziaki M. 1/09/2005 => tak trzymac!! Witaj Dzielna Dziewczyno! Dziś poczytałam 2 ostatnie Twoje wpisy w Dzienniku. Piątka z plusem za postawę wobec chemii. Nie zrażaj się, że uruchomiłaś tabletki p. wymiotne, Twojemu ciału też się coś należy, musisz mu nieco http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak ulżyć w cierpieniu fizycznym. I PIJ DUŻO WODY- zimnej, niegazowanej, z sokiem cytrynowym ( z prawdziwej cytryny). Woda musi być koniecznie zimna , czyli temp, nieco niższa niż pokojowa) bo zimna woda wstrzymuje odruchy wymiotne. I nadal się bacznie obserwuj, porównuj to co sie dzieje po każdej chemii, bo taka postawa ułatwia zniesienie tego wszystkiego, to prawie jak prowadzenie obserwacji naukowych. Nabierasz wtedy trochę dystansu do tego co sie z Tobą dzieje. No a ten wszczep to nie jest zły pomysł, lepsze to od zapychającego się wenflonu. No, ale dość o mniej miłych chwilach Twej codzienności. Pamiętaj, że wszystkie nasze myśli są z Tobą i że cały ten Twój trud, ból i wysiłek przyniosą z całą pewnością całkowite WYZDROWIENIE. Nie dziw się, że nieźle o nas mówią inne nacje. Z pewnej odległości wszystko wygląda lepiej niż z bliska. No i nasze wewnętrzne spory, żale i ciągłe rozdrapywanie ran dużych i małych dotyczy tylko nas. Jeden z moich znajomych, przebywający od końca wojny w Kanadzie, napisał, że najłatwiej być patriotą przebywając na obczyźnie, bo nie widać tego bagienka, w którym pogrążają się na co dzień nasi politycy. Myślę, że miał racje. No ale póki co to cieszmy się, niezależnie od tego kto wygrał, a kto przegrał w naszej aksamitnej rewolucji. Mam nadzieję, że już trzeci raz w swym życiu nie będę musiała korzystać z kartek żywnościowych i "dostawać" w sklepie towar zamiast go kupować. Pozdrawiam Cię Marzenko serdecznie, życzę poprawy samopoczucia i uśmiechu w Twym głosie Anna Aniu, jedno jest pewne, żyjemy w ciekawych czasach. Faktycznie sztuką jest być patriotą we własnym kraju, ale patriotyzm wcale nie musi oznaczać umiłowania polityków:) Na wodę patrzeć na razie nie mogę, przerzuciłam się na kompoty, ściskam M. 1/09/2005 => (: Długo milczałem Marzeno, wybacz. Ale to wcale nie znaczy że mnie tutaj nie było, byłem codziennie. A propo tych sierpniowych słów Twoich, kilka myśli nasunęło mi się do głowy. Drugiego sierpnia jak napisałaś do nas, że pozostałe węzły są czyste tryskało z tego wiele radości, słońca, optymizmu. Kolejny, wielki milowy krok ku stuprocentowemu ozdrowieniu, pomimo tego, ze jeszcze zdarzają się gorsze chwile. Ale jak ktoś już Ci to przyznał, jestes Wojownikiem Światła, który "zna cenę wytrwałośći i odwagi. Podczas walki bardzo często otrzymuje ciosy, na jakie nie jest przygotowany. Wie, że w czasie wojny wróg wygra parę bitew. Wojownik płacze potem ze smutku i wypoczywa zbierając siły. I znów powraca do walki w imie swoich marzeń" (np. podróży do Chin, ale nie tylko) A Twój głos brzmi dalej tak samo pięknie i optymistycznie na antenie i dla tych kilku zdań od Ciebie Marzeno warto poczekać, przeczekać te 20 minut wielkiego przebojowania. W jeden z wieczorów na samym początku sierpnia usłyszałem "zebranie" ptaków na pobliskich drzewach. Wczoraj wieczorem znowu, tym razem coraz głośniej. Ptaki już czują jesień, ahh. Ale ona też bywa piękna, byle by nie padało. Ja też jestem z tych, którzy twierdzą, że wiele zależy od nas samych, i to my w duzej mierze decydujemy lub kierujemy własnym losem, aby móc sięgać wyżej, zdobywać więcej, oglądać i podziwiać to co wcześniej nie było nam dane. Bo człowiek wtedy naprawdę żyje kiedy się rozwija, http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 13:46 Marzena Chełminiak ma jakieś plany, marzenia i wystarczająco sił i chęci żeby je realizować. Pamiętam jak kiedyś napisałaś na stronie "MOŻESZ WZIĄĆ OD ŻYCIA TYLE, ILE SAM OD NIEGO ZAŻĄDASZ" i tych słów trzymałem się podejmując własne decyzje, czy też podczas momentów wahań i zastanowień co dalej rozbić, któredy droga. Te kilka słów zawsze pomagało i pomaga do dziś, za co dziękuje ! "Poprosiłam na antenie o pieniążki z Chin. I dostałam. To jak nic znak, że tam pojadę." "Zwracaj uwagę na znaki one zawsze prowadzą do celu" - P. Coelho "alchemik" (: Rafale, tych znaków wokół mnie sporo. Może pojawiały się zawsze, ale nie wyłapywałam ich tak mocno jak teraz. Staram się nie zgubić żadnej minuty, choć po kolejnej dawce chemii osłabiającej ciało to trudne. Myślę o jakości życia, o tym co jeszcze chcę zobaczyć, czego dotknąć. Długa lista. Życzę Ci ciepłej jesieni, sobie też! M. http://www.mchelminiak.pl/new Kreator PDF Utworzono 4 March, 2017, 13:46