. - Hlondianum

Transkrypt

. - Hlondianum
ludzkiego, politycznego i socjologicznego, złożonego zjawiska migracji, w jego dramatycznych i niepokojących aspektach ujemnych.
Politycy i socjologowie wnieśli już i nadal będą wnosić swój wielki
wkład w zmniejszenie i – w miarę możności – eliminowanie jego
przyczyn. Kościół ze swej strony nie uchylał się i nie będzie się
uchylać od podejmowania ze wznowioną gorliwością działań zmierzających do tego, by jego akcja miłosierdzia była zharmonizowana
z tym wszystkim, czego dokonuje społeczeństwo cywilne.
Oby to Orędzie pomogło w przezwyciężeniu tych przeszkód,
które na polu migracji nie tylko stają na drodze uprawnionej integracji, ale i bardziej autentycznego, ewangelicznego braterstwa
(Dz 2,42-48; 4,32-35). Oby przyczyniło się do zjednoczenia imigrantów i mieszkańców krajów imigracyjnych, umożliwiając wszystkim
wypowiadanie we własnej mowie tej samej i jedynej wiary i miłości
w Jezusie Chrystusie, Odkupicielu człowieka!
20
II. Małżeństwo i rodzina
(1986)
1. Coroczne obchody światowego Dnia Emigranta raz jeszcze
skłaniają nas do refleksji nad losem tysięcy naszych braci emigrantów oraz nad ich poważnymi częstokroć i bolesnymi problemami.
Szczególną uwagę kierujemy dziś w stronę rodzin objętych migracją.
Chodzi tu o sytuacje złożone i trudne do rozwiązania, pojawiające
się w centrum licznego zespołu zagadnień i stanowiące poniekąd
najbardziej czuły, najbardziej nabrzmiały i często najboleśniejszy
punkt ogromnego zjawiska migracji. W rzeczy samej rodzina jest
chyba najczulszą i najbardziej kruchą strukturą, stąd też najbardziej narażoną na oddziaływanie groźnych, negatywnych aspektów
migracji. Okazuje się to jasno zarówno wtedy, gdy rozważamy sytuacje, w których znajduje się rodzina pozostawiona przez emigranta,
jak i wtedy, gdy zastanawiamy się nad trudnościami rodzin emigrujących w całości bądź takich, które tworzą się na obcej ziemi, wreszcie gdy pomyślimy o rozlicznych problemach pojawiających się
przed takimi ogniskami rodzinnymi na skutek zetknięcia się osób
o odmiennej kulturze, języku, religii czy zwyczajach. Ze wszystkich
tych powodów rodzina emigranta jest zjawiskiem szczególnym,
interesującym Kościół dlatego, że musi on zapewnić opiekę duszpasterską wszystkim swoim członkom, a zwłaszcza takim, którzy
znajdują się w trudnych sytuacjach, zwłaszcza że problem rodzin
emigrantów odbija się głęboko bądź w ich macierzystych wspólnotach kościelnych, bądź też – może nawet bardziej – we wspólnotach,
do których przybywają i w których znajdują gościnę. Swoje orędzie
z okazji tegorocznych obchodów Dnia Emigranta pragnę poświęcić
właśnie specyficznym problemom rodzin migrujących.
21
Sytuacja rodziny emigrującej
2. Sytuacje, w jakich znajdują się emigranci, często wyglądają
paradoksalnie: zmuszeni do podjęcia śmiałych decyzji dla dobra
rodzin, które posiadają bądź też zamierzają założyć, widzą w pewnym momencie, że nie mają żadnych możliwości zrealizowania
swych słusznych aspiracji. Rodzina, powołana wszak do przekazywania miłości i życia, na emigracji staje w obliczu dużych trudności
w przeżywaniu tego posłannictwa właśnie z powodu charakteru samego zjawiska wychodźstwa, które uderza w nią na różne sposoby.
Obok problemu łączenia rodzin trzeba zauważyć utrzymujące
się istnienie, a nawet mnożenie się systemów utrwalających przymusową rozłąkę małżonków. Robotnicy, nie tylko sezonowi czy
o nieuregulowanym statusie, przez długie miesiące i lata muszą
pozostawać z dala od swych żon, na które wobec tego spadają obowiązki, do jakich nie przywykły. Małżonkowie są więc skazani na
rozłąkę, która czyni wychodźstwo jeszcze boleśniejszym. Częściej
emigracja pociąga za sobą rozłąkę rodziców z dziećmi, które w tej
sytuacji wdrażane są do życia w społeczeństwie w oderwaniu od
wzorców rodzicielskich i wychowywane zgodnie z normami i pojęciami osób starszych, nie zawsze zdolnych okazać młodym pokoleniom pomoc w formowaniu się dla przyszłości. Ale również
w przypadku rodzin emigrujących, połączonych wreszcie po długich latach rozdzielenia, tymczasowość zezwolenia na pobyt i pracę odbija się nierzadko na sytuacji rodzinnej tysięcy robotników,
rodząc w konsekwencji niepewność co do każdego ich zamierzenia,
włącznie z procesem kształcenia dzieci, który przecież z samej swej
istoty wymaga dłuższej perspektywy czasowej i stabilizacji.
Skądinąd nie sama tylko niepewność zatrudnienia podkopuje
trwałość rodzin emigranckich. Nierzadko nadal stosuje się wobec
nich różne formy dyskryminacji, na przykład wynajmowanie im
mieszkań w najnędzniejszych dzielnicach wielkich metropolii, niedopuszczanie ich do udziału w życiu społeczno-politycznym, spychanie na margines kobiety emigrantki. Przyjmowanie cięższych
22
prac, których nie chce wykonywać miejscowa ludność, pociąga często za sobą takie rozłożenie i ilość godzin pracy, które utrudniają
normalny i harmonijny rozwój komórki rodzinnej.
Wszystko to może spowodować, że rodziny emigrantów nie będą
chciały otwierać się na społeczeństwo udzielające im gościny, uchylając się od podjęcia bardziej odpowiedzialnych zadań poza tymi,
które dotyczą ich drobnych, prywatnych interesów. Uporawszy się,
po pierwszych trudnościach, z problemem środków utrzymania,
rodzina emigrancka staje wobec pokusy pogoni wyłącznie za wartościami materialnymi i konsumpcyjnymi oraz zaniedbywania niezbędnych przecież potrzeb kulturalnych i duchowych.
Dalej, jeśli chodzi o wychowanie dzieci, rodzina emigrancka
pozbawiona jest często możliwości przekazywania im ojczystego
języka i kultury. W ten sposób rodzice emigranci stają się biernymi świadkami oddziaływania szkoły i społeczeństwa, które narzucają ich dzieciom wzorce i wartości niezintegrowane z wartościami rodzinnymi. Często rodzi to konflikt, kończący się niekiedy
bądź całkowitą, gorzką kapitulacją rodziców, bądź też zupełnym
oderwaniem się od nich dzieci, które przyswoiły już sobie kulturę odmienną, zamkniętą na wartości wyznawane przez rodziców.
Jeszcze bardziej dramatyczne są warunki życia rodzin skupionych
w obozach dla uchodźców, gdzie nie istnieją możliwości planowania przyszłości wszystkich członków rodziny, jako że podlegają oni
całkowicie władzy innych ludzi.
Wezwanie do odpowiedzialności
3. Ten pobieżny przegląd warunków życia rodzin emigrantów
prowadzi nas do rozważenia podstawowych, wspólnych wszystkim
ludziom dobrej woli wartości, które należy rozwijać i krzewić. Należą do nich na przykład jedność zarówno pary małżeńskiej, jak
i ogniska rodzinnego, a także harmonijnego porozumienia obojga
małżonków w sferze moralnej, uczuciowej oraz tego, co odnosi się
do ich płodnej miłości małżeńskiej; harmonia taka wymaga upo23
rządkowanego rozwoju wszystkich członków rodziny, zmierzającego do kształtowania dojrzałych i społecznie zaangażowanych osobowości, wymaga też dużej solidarności i gotowości do poświęceń.
W tym względzie wiara jest źródłem światła i siły, które pogłębiają i udoskonalają wartości organicznie tkwiące w instytucji
rodziny, określonej przez Sobór Watykański II jako „kościół domowy”. Wartości te nakładają określone obowiązki na tych, których zadaniem jest troska o wspólne dobro w odniesieniu do ludzi
pragnących odpowiedzieć na głębokie wymagania, jakie Stwórca
umieścił w sercu człowieka.
Kościół podkreśla z naciskiem, że opieka nad rodzinami, zwłaszcza emigrantów i uchodźców, nękanymi różnego rodzaju trudnościami, jest niewątpliwie dla praworządnego państwa zadaniem
pierwszoplanowym. Państwo winno być gwarantem jednakowego
pod względem prawnym traktowania wszystkich, wobec czego
musi otaczać opieką rodzinę emigranta czy uchodźcy we wszystkich jej podstawowych prawach, unikając wszelkich form dyskryminacji w dziedzinie zatrudnienia, warunków mieszkaniowych,
zdrowotnych, wychowania i kultury1.
Kościół w swoim nauczaniu ustawicznie domaga się takiej polityki, która sprzyja łączeniu rodzin, i ją popiera. Jan XXIII nazwał
„bolesną anomalią” rozdzielanie rodzin wywołane koniecznościami pracy; podkreślił też, że „obowiązkiem każdego jest uświadomienie jej sobie i czynienie wszystkiego, co w jego mocy, aby ją
wyeliminować”2 . Warunki wyjątkowe, prowadzące do tymczasowego rozdzielania się małżonków, nie powinny przekształcać się
w sytuacje stałe, ponieważ – jak to podkreśliłem, zwracając się do
robotników francuskich w Saint-Denis w dniu 31 maja 1980 – „właściwym podmiotem kodeksu pracy jest człowiek, a nie tylko produkcja i zysk grup interesów”.
1
 Por. Jan Paweł II, Przemówienie do biskupów Kalabrii podczas wizyty „ad limina” w dniu
10 grudnia 1981, w: Jan Paweł II, Insegnamenti, 2(1981), t. IV, s. 896–900.
2
24
Jan XXIII, Orędzie radiowe z okazji światowego dnia uchodźców, AAS 51(1959), s. 482.
Kategoryczne Boże wezwanie: „niech człowiek nie rozłącza
tego, co Bóg złączył”, brzmi w domyśle jak potępienie takiego społeczeństwa, które pochłonięte jest pogonią za korzyściami ekonomicznymi ze szkodą dla wartości moralnych. Wysiłek w kierunku
przezwyciężenia takiej sytuacji, „obiektywnie trudnej”3, jest obowiązkiem wszystkich: osób sprawujących władzę, ludzi kierujących gospodarką i społeczeństwem, wreszcie samych emigrantów.
Następnym obowiązkiem społeczeństwa i państwa jest tworzenie struktur ułatwiających rodzinom emigranckim adaptację do
nowych warunków, orientację i edukację społeczną, która pozwoli
im wyjść z izolacji i niewiedzy w dziedzinie polityki prawnej, socjalnej, wychowawczej i opiekuńczej goszczącego je kraju w zakresie, który dotyczy praw rodziny. Kraj udzielający gościny powinien
również realizować politykę popierania rozwoju wszelkich autentycznych form kultur lokalnych i środowisk emigrantów, obecnych
na jego terytorium, jako że każda rodzina ma prawo do swoistej
dla siebie tożsamości kulturowej4. Dzieci emigrantów powinny
posiadać takie same możliwości kształcenia jak dzieci miejscowej
ludności, tak by miały one – dysponując takim samym przygotowaniem – dostęp do stanowisk pracy na równych warunkach. Polityka
mieszkaniowa musi opierać się na sprawiedliwym rozdziale tanich
mieszkań, bez jakiejkolwiek dyskryminacji. Odmowa udzielania
zasiłków rodzinnych robotnikom, których dzieci pozostały w kraju
ojczystym, stanowi również przejaw poważnej niesprawiedliwości
w traktowaniu rodziny emigranckiej.
Oto niektóre z wyzwań, jakie przed krajem udzielającym gościny stawia obecność rodzin emigrantów i uchodźców. Dążenie
do urzeczywistnienia prawdziwej równości, a także wola otoczenia opieką najsłabszych warstw społecznych, często doznających
dyskryminacji i prześladowań rasowych, prowadzą do budowy
3
Jan Paweł II, Adhortacja apostolska Familiaris consortio (dalej: FC), n. 77.
4
Jan Paweł II, Przemówienie do Korpusu Dyplomatycznego, L’Osservatore Romano (PL),
3(1983), n. 2/4, s. 6.
25
sprawiedliwości, a zatem bardziej ludzkiego społeczeństwa. Kraje
pochodzenia winny ze swej strony dbać o stworzenie stosownych
dróg pozwalających powracającym rodzinom emigrantów na owocne włączenie się w życie ich kraju, jakby ani rodzice, ani dzieci nie
czuli się podwójnie upośledzeni i by nie byli zmuszeni do ponownego opuszczenia ojczyzny.
Potrzeba duszpasterstwa rodzin
4. Kościół, „sakrament zbawienia” dla wszystkich ludzi, dla całego człowieka, broni podstawowych wartości rodziny niezależnie
od wzorca kulturowego, na jakim jest ona oparta, piętnuje także to
wszystko, co się jej sprzeciwia. Kościół domaga się dla niej swobody
ruchów i decyzji, a także podstawowego, przysługującego rodzinie,
prawa do wychowania potomstwa. W związku z tym stwierdzamy,
że w razie konfliktu pomiędzy społeczeństwem a rodziną przeważyć musi w zasadzie interes tej ostatniej.
Tak więc duszpasterstwo musi mieć zawsze na uwadze wymienione wyżej wartości podstawowe i popierać je poprzez określone
metody interwencji. W bardzo rozpowszechnionych, niestety, wypadkach podziałów w łonie samych rodzin należy, z jednej strony,
łagodzić zatargi – zwłaszcza drogą pobudzania wspólnot kościelnych do aktywnego zajmowania się powstającymi na tym tle problemami – z drugiej zaś, nie wolno zaniedbywać niczego, co mogłoby pomóc w przezwyciężaniu wszelkich sytuacji tymczasowości.
Należy zawsze zabiegać o pełną jedność rodzin i o to, aby rodzina emigranta zawsze mogła znaleźć dla siebie miejsce, jakiego potrzebuje i jakie z racji jej godności słusznie się jej należy na równi
z rodzinami miejscowymi. „Rodziny emigrantów (…) powinny znaleźć wszędzie w Kościele swą ojczyznę (…). O ile to możliwe, niech
mają zapewnioną posługę kapłanów własnego obrządku, kultury
i języka”5. Wspólnoty kościelne, nawiązując kontakt z rodzinami
emigrantów w miejscach ich zamieszkania, winny być gotowe do
niesienia im w razie potrzeby pomocy, a jednocześnie zapraszać do
uczestnictwa w życiu parafii. Powstawanie nowych rodzin jest momentem decydującym dla przyszłości zainteresowanych młodych
oraz dla pomyślności społeczności cywilnej i kościelnej; jest to zagadnienie stojące poniekąd w centrum zainteresowań młodzieży6 .
Doświadczenia duszpasterstwa emigracji dostarczają obficie
dowodów i podkreślają z mocą, że przyszłych małżonków należy
informować zarówno w zakresie różnorakich trudności mogących
wpływać na ich związek, jak też – i przede wszystkim – o czynnikach pozytywnych, mogących ubogacić tenże związek, którego
trwałość wymaga zasadniczej zgodności poglądów obu stron, połączonej z gotowością do możliwie najpełniejszego dostosowywania
się do siebie nawzajem, w tym punkcie wskazania duszpasterskie
muszą być jasne, rzeczowe i logiczne. Winny one uwzględniać fakt,
że największe przeszkody dla zawierających małżeństwo tworzą
różnice kultur, wykształcenia, religii, osobistych przekonań.
Według nowego Kodeksu Prawa Kanonicznego duszpasterze
mają „obowiązek troszczyć się o to, aby własna wspólnota kościelna świadczyła pomoc wiernym, dzięki której stan małżeński zachowa ducha chrześcijańskiego i będzie się doskonalił”7, wymienia
także – jako punkty najistotniejsze owej pomocy – przepowiadanie
i katechezę, przygotowanie osobiste przyszłych małżonków, owocne sprawowanie Liturgii, nieustanne wspieranie małżonków po zawarciu przez nich sakramentu małżeństwa. Przestrzeganie norm
prawnych i gorliwa troska duszpasterska – przewidziana w tymże
Kodeksie – nabierają szczególnej wagi w środowiskach emigrantów
z powodu różnorodności sytuacji, jakie się w nich spotyka.
6
Jan Paweł II, List apostolski z okazji Międzynarodowego Roku Młodzieży, L’Osservatore
Romano (PL), 5(1985), n. 1, s. 13.
5
26
FC, n. 77.
7
Kodeks Prawa Kanonicznego – 1983, kan. 1063.
27
Małżeństwa mieszane
5. Ażeby złączyć się jedną miłością, trzeba miłować Boga tą samą
miłością. Kryterium to należy mieć zawsze na uwadze, gdy chodzi
o małżeństwa pomiędzy wierzącymi i niewierzącymi, katolikami
i osobami nieochrzczonymi. Skoro w krajach, w których przeważa ludność katolicka, zaznacza się dziś coraz silniej obecność grup
emigrantów niechrześcijańskich, należy przewidywać, że w przyszłości małżeństwa mieszane nastręczać będą coraz poważniejszych
problemów, zwłaszcza wówczas, gdy małżonek-katolik będzie musiał zamieszkać w kraju o kulturze zamkniętej na wiarę chrześcijańską, co więcej, przeciwstawiającej się jej w zakresie doktrynalnym
oraz w praktyce życia codziennego, w prawodawstwie i obyczajach.
Skądinąd emigranci częściej niż inne osoby bądź grupy stają wobec
wyborów pociągających za sobą kontakty różnych kultur i religii.
Stosowna katecheza dla narzeczonych reprezentujących odmienne religie nie może więc ograniczać się tylko do garści przedmałżeńskich pouczeń, lecz musi zmierzać do kształtowania osób
o wyraźnej świadomości religijnej, aktywnych w życiu społeczności, świadomych własnych motywacji wiary i nadziei, a także
motywów sumienia i wiary swych bliźnich; osób zaangażowanych
w służbę ubogim i całej wspólnocie.
Wnioski
6. Duszpasterstwo rodzin na emigracji nie może być takie samo
w każdym czasie i miejscu. Różnorakie formy tego duszpasterstwa
muszą uwzględniać sytuację emigranta, środowisko, z którego się
wywodzi, oraz to, w którym żyje, jak również to, jakie ma przed
sobą konkretne perspektywy. Twórcza postawa i zapał misjonarzy oraz osób działających pod kierunkiem duszpasterzy mają tu
szerokie pole, zawsze jednak w ramach norm, które Kościół ustalił w nowym Kodeksie Prawa Kanonicznego oraz poprzez różne
zalecenia Konferencji Episkopatów i poszczególnych biskupów.
Bowiem przy całym możliwym zróżnicowaniu metod i propozycji
28
nigdy nie wolno tracić sprzed oczu podstawowego wspólnego kierunku, jakim jest urzeczywistnianie planu Boga: aby mężczyzna
i kobieta stanowili jedno ciało (por. Mt 19,6) poprzez złączenie się
węzłem małżeńskim i by tworzyli symboliczny obraz wielkiej tajemnicy wzajemnego stosunku Chrystusa i Kościoła (por. Ef 5,32).
Narzeczeni, pary małżeńskie, rodziny winny być wychowywane
w duchu solidarności wzajemnej w obrębie wspólnoty kościelnej
oraz wobec całego społeczeństwa. Aczkolwiek podstawą małżeństwa i rodziny jest wolny, osobisty wybór, to jednak zawsze stanowią one fakt społeczny i cząstkę wspólnoty kościelnej!
W tym względzie znaczną rolę może także odegrać liturgia poprzez umieszczanie w centrum oddawania czci i dziękczynienia
rzeczywistość rodziny, która umacnia się ku podziwowi wszystkich, szczególnie zaś młodych.
Jeśli chodzi o chrześcijańską aktywność samych świeckich, nie
należy zapominać o ewangelicznym oddziaływaniu rodziny emigranta, której członkowie powołani są do ewangelizacji i do bycia
ewangelizowanymi8. Przypominamy im, że religijna i moralna
przyszłość ogniska domowego w znacznej mierze spoczywa w ich
rękach: rodziny poddające się ewangelizacji same z kolei stają się
narzędziami ewangelizacji wielu innych rodzin, wywierając korzystny wpływ na środowiska, w których pracują i żyją. Również
rodziny oparte na małżeństwach mieszanych nie są zwolnione
z obowiązku ukazywania swym dzieciom Chrystusa, więcej, są wezwane do tego, by były budowniczymi jedności9.
Jest moim pragnieniem, ażeby orędzie to spotkało się z uważnym
przyjęciem ze strony tych wszystkich, którzy związani są ze zjawiskami emigracji, i aby wspaniałomyślnie odpowiedzieli na jego wskazania, podyktowane przez gorącą, pasterską i ojcowską troskę. Z serca
udzielam wszystkim mego specjalnego Błogosławieństwa, w sposób
szczególny kierując moje myśli ku najbardziej potrzebującym, chorym i dzieciom, znajdującym się w trudnej sytuacji wychodźstwa.
8
FC, n. 52.
9
Por. Paweł VI, Adhortacja apostolska Evangelii nuntiandi (dalej: EN), n. 71.
29