Osadzanie cudzych treści na stronach internetowych

Transkrypt

Osadzanie cudzych treści na stronach internetowych
Osadzanie cudzych treści na
stronach internetowych
Rafał Kuchta
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w
sprawie BestWater stwierdził, że tzw. osadzanie
(ang. embedding) nie narusza wyłącznego prawa
twórcy (uprawnionego) do decydowania o rozpowszechnieniu utworu. Nie oznacza to jednak,
że uprawniony nie może skutecznie przeciwstawić się takim działaniom.
Postanowienie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej
z 21 października 2014 r. w sprawie C-348/13 BestWater
International
Sprawa wpłynęła do TSUE w związku z pytaniem prejudycjalnym wniesionym przez niemiecki Federalny
Trybunał Sprawiedliwości (Bundesgerichtshof). Spór
dotyczył krótkiego filmu reklamowego o zanieczyszczeniach wody, do którego autorskie prawa majątkowe
przysługiwały spółce BestWater International, zajmującej się produkcją i dystrybucją filtrów wody. Film ten
został bez zgody spółki opublikowany na popularnym
portalu z materiałami wideo, a następnie na stronach
internetowych przedstawicieli handlowych przedsiębiorstwa konkurencyjnego wobec BestWater International. Ci ostatni posłużyli się przy tym techniką osadzania, tzn. film nadal pozostawał na serwerze portalu,
lecz mógł być obejrzany, przy wykorzystaniu odtwarzacza, na stronach przedstawicieli. Jak zauważył jeden z
sądów niemieckich, powstawało w ten sposób wrażenie, jakoby film ten rzeczywiście znajdował się na tych
stronach. Stąd BestWater International złożył przeciwko przedstawicielom handlowym pozew cywilny, żądając zaprzestania naruszeń autorskich praw majątkowych oraz odszkodowania. Na skutek środków zaskarżenia składanych przez strony sprawa trafiła przed Federalny Trybunał Sprawiedliwości, który zwrócił się do
TSUE z pytaniem, czy rozpowszechnianie w powyższych okolicznościach cudzego utworu stanowi publiczne udostępnianie w rozumieniu art. 3 ust. 1 dyrektywy InfoSoc1 także wtedy, gdy utwór ten nie jest udostępniany nowej publiczności i rozpowszechnienie to
nie wiąże się z zastosowaniem szczególnego środka
technicznego innego niż zastosowany przy pierwszym
rozpowszechnieniu. Warto przy tym zaznaczyć, że
rzeczony przepis dotyczy przyznania twórcom utworów (uprawnionym) wyłącznego prawa do zezwalania
na ich publiczne udostępnienie i takie zakwalifikowanie
1
Dyrektywa 2001/29/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z
dnia 22 maja 2001 r. w sprawie harmonizacji niektórych
aspektów praw autorskich i pokrewnych w społeczeństwie
informacyjnym.
osadzania oznaczałoby, że stanowi ono bezprawną
ingerencję w sferę monopolu uprawnionego.
TSUE podkreślił, że zgodnie z ustaloną linią orzeczniczą
za publiczne udostępnienie utworu w rozumieniu powołanego przepisu uznaje się udostępnienie przy użyciu
środków technicznych innych niż stosowane dotychczas lub udostępnienie go nowej publiczności. Przez tę
ostatnią rozumieć należy taką publiczność, której nie
brał pod uwagę uprawniony, zezwalając na pierwotne
rozpowszechnienie. Następnie, odwołując się do wyroku w sprawie Svensson (C-466/12), Trybunał przypomniał, że nie stanowi publicznego udostępnienia utworu zamieszczenie linku do ogólnodostępnej strony internetowej, choćby była ona otwierana jako element
innej strony internetowej (tzw. inline linking), bowiem
utwór nie jest przez to udostępniany nowej publiczności. Należy przy tym podkreślić, że w cytowanym orzeczeniu TSUE przyjął tożsamość zastosowanego środka
technicznego, za środek ten uznając internet.
Stąd również w omawianej sprawie TSUE uznał, mimo
modyfikacji „techniki udostępniania” utworu, że nie
trafia on do nowej publiczności i wobec tego nie można osadzania uznać za publiczne udostępnienie utworu
w rozumieniu art. 3 ust. 1 dyrektywy InfoSoc w sytuacji, gdy osadzona treść pochodzi z ogólnodostępnej
strony internetowej. Wskazał przy tym, że uprawniony,
wyrażając zgodę na udostępnienie utworu w internecie,
ma na uwadze wszystkich internautów jako potencjalnych odbiorców.
Choć orzeczenie TSUE wydaje się sankcjonować powszechnie przyjętą w internecie praktykę, to jednak
niezupełnie rozwiewa wątpliwości, które pojawiły się
już w sprawie Svensson. Nie jest zupełnie jasne, czy
warunkiem legalności osadzania treści jest ich uprzednie umieszczenie w internecie za zgodą uprawnionego.
Wydaje się, że w omawianym postanowieniu Trybunał
skłania się ku udzieleniu na to pytanie odpowiedzi
twierdzącej, choć nie odnosi się wprost do tej kwestii
w uzasadnieniu. Niewątpliwie założenie takiej zgody
jest konieczne, by w ogóle rozważać, o jakiej publiczności myślał uprawniony. Z drugiej strony można także
wyobrazić sobie interpretację, w myśl której podmiot
osadzający treści nie musi badać, czy utwór znalazł się
na stronie źródłowej za zgodą uprawnionego, a ten
ostatni może skutecznie żądać np. usunięcia utworu
jedynie od prowadzącego stronę źródłową. Taka interpretacja dawałaby pierwszeństwo swobodzie wymiany
informacji w internecie przed interesem uprawnionego.
Można także rozważać, czy między osadzaniem treści a
linkowaniem nie istnieją istotne odmienności, które
mogłyby na przykład przemawiać za uznaniem ich za
różne środki techniczne służące rozpowszechnianiu. W
przypadku linkowania bowiem internauta ostatecznie
trafia na stronę autoryzowaną przez uprawnionego, co
może np. zwiększać prawdopodobieństwo obejrzenia
przez niego innych treści uprawnionego czy też wiązać
się z wyświetleniem reklam. Osadzanie treści co do
zasady pozbawia uprawnionego tego rodzaju korzyści.
Co więcej, sam osadzający może przecież czerpać dochody niejako bezpośrednio z eksploatacji cudzych
utworów, np. wyświetlając przy nich własne reklamy.
Czy takie działanie nadal nie będzie stanowiło publicznego udostępniania utworu w rozumieniu dyrektywy
InfoSoc?
Mimo powyższych wątpliwości podkreślić należy, że
uprawniony wciąż może przeciwstawić się tego rodzaju
działaniom, niekoniecznie posługując się przy tym roszczeniami związanymi z naruszeniem autorskich praw
majątkowych. W szczególności osadzenie np. utworów
– materiałów reklamowych przedsiębiorcy w nieprawdziwym kontekście czy też opatrzonych nieprzychylnym komentarzem może bowiem stanowić czyn nieuczciwej konkurencji czy też naruszenie dobra osobistego w postaci renomy przedsiębiorcy. Co więcej,
ochronie interesów podmiotu uprawnionego mogą
służyć także środki czysto techniczne. Przykładowo,
wskazany w postanowieniu TSUE portal umożliwia
umieszczającym wyłączenie możliwości osadzania opublikowanych materiałów filmowych, zmuszając w ten
sposób zainteresowanego użytkownika do obejrzenia
ich na samym portalu. Warto także zwrócić uwagę, że
zgodnie z omawianym rozstrzygnięciem nie stanowi
ingerencji w prawo wyłączne osadzanie utworów opublikowanych na ogólnodostępnych stronach internetowych. Stąd wydaje się, że będzie publicznym udostępnianiem utworu w rozumieniu dyrektywy osadzanie np.
utworów dostępnych jedynie dla zarejestrowanych
użytkowników czy też znajdujących się za tzw. paywallem, tzn. dostępnych jedynie po uiszczeniu opłaty czy
wykupieniu abonamentu.
Na zakończenie warto odnotować także problem odpowiedzialności podmiotu dokonującego osadzenia za
ewentualny bezprawny charakter samych osadzonych
treści, mając na uwadze fakt, że w pewnym sensie
przedstawia on te treści jako „własne”. Wydaje się, że
osadzającemu można przypisać taką odpowiedzialność,
zwłaszcza że obecnie obowiązujące przepisy polskie
oraz unijne nie przewidują generalnego wyłączenia
odpowiedzialności za linki ani obiekty osadzone na
wzór wyłączeń przewidzianych np. dla podmiotów
świadczących usługi hostingowe.