tutaj - GKS Tychy
Transkrypt
tutaj - GKS Tychy
b e z p Ł a t n y t y g o d n i k www.tychy.pl M i e j s k i ISSN 1730-5098 zdjęcia: michał giel nr 14/385 | 7 kwietnia 2015 t y s k i Tychy stolicą hokeja! Hokeiści GKS Tychy po raz drugi w historii zdobyli złoty medal mistrzostw Polski. W finale play-off pokonali w sześciu spotkaniach zespół JKH GKS Jastrzębie. To drugie mistrzostwo tyszan – poprzednie wywalczyli 10 lat temu. Zawodnicy GKS otrzymali złote medale i okazały puchar z rąk prezesa PZHL Dawida Chwałki oraz prezydenta Tychów Andrzeja Dziuby, a na Stadionie Zimowym przeżyliśmy wspaniały wieczór – była wielka feta, radość, owacje i gratulacje dla całej ekipy. z okazji zwycięstwa tyskich hokeistów przygotowaliśmy dodatek specjalny – strony I-IV Wielka radość i podziękowania dla kibiców – ekipa GKS długo świętowała na lodowisku swój historyczny sukces. T woj e t yc h y | 7 k wie tnia 2 0 15 www.tychy.pl sport – dos dpat or ek t specja lny zdjęcia: michał giel II W finale mistrzostw Polski GKS Tychy cztery razy pokonał JKH GKS Jastrzębie, fundując kibicom niezapomniane emocje. Na zdjęciu z lewej Patryk Kogut w efektownym „locie” nad taflą, z prawej Adam Bagiński zawsze o krok przed rywalami. H i s t o r y c z n y s e z o n h o k e is t ó w GK S T y c h y Puchar, mistrzostwo i serca kibiców W tym sezonie hokeiści GKS Tychy zdobyli wszystko – Puchar Polski, mistrzostwo Polski i... serca kibiców. W czwartkowy wieczór Stadion Zimowy w Tychach uniósł się o kilka centymetrów – wspaniały doping na trybunach trwał od pierwszych minut, ale wybuch radości, jaki nastąpił po ostatniej syrenie, był wprost niesamowity. Na ten dzień Tychy czekały 10 lat! Leszek Sobieraj G [email protected] KS okazał się zespołem nie do zatrzymania. Kiedy rozpoczęła się decydująca batalia o Puchar Polski – zdobyli to trofeum, pokonując Sanok, z którym w lidze mieli problemy. A kiedy przyszedł play off – pokonali kolejno Oświęcim, Sanok i Jastrzębie – czołowe drużyny sezonu zasadniczego. I choć nie brakowało porażek, chwil zwątpienia i trudnych sytuacji, jak chociażby „tylko” trzecie miejsce po sezonie zasadniczym, zespół pokazał, że w drodze do złota nic go nie zatrzyma. Na finiszu Najtrudniejsze w play off jest zrobienie... ostatniego kroku. Po czterech meczach finału z JKH GKS Jastrzębie był remis 2:2. Piąty rozegrano w Jastrzębiu i wynik tego pojedynku uznano za zapowiedź tyskiego sukcesu. Początek był wymarzony dla tyszan, którzy w 12. minucie prowadzili 2:0, po golach Kolusza i Witeckiego. Niestety, pod koniec pierwszej tercji roztrwonili przewagę – Jastrzębiu wystarczyły dwie minuty, by wyrównać stan meczu. Na szczęście w drugiej tercji GKS potrafił się na tyle zmobilizować, by zdobyć jeszcze dwie bramki. A że w ostatniej odsłonie gole nie padły, drużyna Jirzego Sejby pokonała rywali 4:2 i w play off objęła prowadzenie 3:2. Szóste spotkanie, 2.04 w Tychach, było dla Jastrzębia grą o wszystko. Nic zatem dziwnego, że goście przystąpili do meczu z wielkim impetem i już w 2. min. objęli prowadzenie. Wraz z upływającymi minutami tyszanie uzyskiwali jednak przewagę, a czujnie grająca tyska obrona i przede wszystkim pewne interwencje Stefana Zigardy’ego, nie pozwoliły rywalom na podwyższenie wyniku. W 10. min. GKS wyrównał po akcji Woźnicy – po rajdzie przez pół lodowiska, upadając przed bramką, podał do Bagińskiego, a ten popisał się znakomitym uderzeniem. Niespełna dwie minuty później było 2:1 za sprawą Kacpra Guzika i wreszcie w 19. min. wynik pierw- szej tercji na 3:1 ustalił Jarosław Rzeszutko. Tuż po wznowieniu gry Michał Kotlorz powiększył prowadzenie, zdobywając – jak się okazało – ostatnią bramkę w meczu i sezonu ligowego. Goście także mieli sporo szans, ale Zigardy nadal bronił bezbłędnie. Od pierwszych minut spotkaniu towarzyszył ogłuszający doping, ale kiedy stało się jasne, że „jastrzębie” już nie odrobią strat, zaczęła się prawdziwa fiesta. Odpalono race i zaczęło się świętowanie sukcesu – na widowni, a potem na tafli. Oficjalną część zakończyła ceremonia wręczenia medali i pucharów, a potem były już tylko gratulacje w strugach szampana, uściski i pamiątkowe zdjęcia, a na koniec – tradycyjna „gąsienica”... I tak Tychy po raz drugi stały się stolicą hokeja, ale koronacja mistrzów – po raz pierwszy – odbyła się bezpośrednio po meczu na tyskim lodowisku. JKH GKS Jastrzębie – GKS Tychy 2:4 (2:2, 0:2, 0:0). Bramki dla GKS: Kolusz, Witecki, Guzik, Vitek. GKS Tychy – JKH GKS Jastrzę- bie 4:1 (3:1, 1:0, 0:0). Bramki: Bagiński, Guzik, Rzeszutko, Kotlorz. Zagrało wszystko Przez ostatnie 10 lat tyszanie zawsze byli w czołówce mistrzostw – od 2005 roku tylko raz nie udało się im zakończyć sezonu na podium. Do złota jednak zawsze czegoś brakowało. W sezonie 2014/2015 zagrało jednak wszystko, począwszy od stabilnej sytuacji organizacyjnej i finansowej klubu, choć ta niekoniecznie przekłada się na wynik sportowy. Udane były transfery – zagraniczne i polskie – w czym duża zasługa Wojciecha Matczaka, który 10 lat temu sam poprowadził drużynę do mistrzostwa. Zespół ma wielki potencjał, oparty został na kadrowiczach – w szerokiej kadrze biało-czerwonych tyszanie mają aż 12 zawodników. Znakomitą pracę i to pod każdym względem – przygotowanie kondycyjne, mentalne, taktyczne – wykonał trener Jirzi Sejba. Wyciągnął wnioski z poprzedniego sezonu, przekonał zespół do swojej koncepcji i tak nim pokierował, że szczyt formy przypadł na najważniejszą fazę rywalizacji. A trudy długiego sezonu drużyna do końca wytrzymała w dobrej dyspozycji. GKS ma stabilną, wyrównaną kadrę i jedną z najlepszych obecnie formacji ofensywnych. O atutach GKS, także w defensywie (Zigardy!) można jeszcze długo dyskutować... Warto wspomnieć, iż dwoma złotymi medalami, zdobytymi z GKS, może się pochwalić czterech zawodników: Adam Bagiński, Adrian Parzyszek, Arkadiusz Sobecki i Michał Woźnica. Na swój sposób sukces przeżywali obecny kierownik sekcji hokeja Wojciech Matczak, który jako trener w 2005 r. poprowadził GKS do mistrzostwa, Krzysztof Majkowski – wówczas zawodnik, a teraz asystent trenera i Arkadiusz Zioła – fizjoterapeuta. Za kilka miesięcy tyszanie przystąpią do obrony tytułu, Pucharu Polski i występów w europejskich pucharach. Ciekawe czy za rok będziemy kończyć sezon w podobnych nastrojach? tt Powiedzieli... Jirzi SEjba, trener: Mieliśmy ciężką drogę do tytułu, ale mistrzostwa nie zdobywa się łatwo. W całym play off było widać, że gramy dobrze taktycznie, był postęp w dyscyplinie gry. Nie łapaliśmy już tylu kar i potrafiliśmy odrobić straty po przegranych meczach. W drużynie trzeba mieć nie tylko profesorów, ale i walczaków od czarnej roboty. Mamy bardzo dobrych – i jednych, i drugich. Mój kontrakt właśnie się skończył, ale z działaczami GKS już uzgodniliśmy warunki nowego. Krzysztof Majkowski, w 2005 r. obrońca, teraz asystent trenera Sejby: Czuję wielką satysfakcję, choć trzeba przyznać, że za każdym razem zdobycie mistrzostwa kosztuje sporo sił – fizycznych, kiedy jest się zawodnikiem, a psychicznych, będąc trenerem. To są dwa różne światy i punkty widze- nia. Radość z obu tych tytułów jest ta sama zwłaszcza, że oba przyszły po wielu latach wyczekiwania. Adam Bagiński, dwa mistrzostwa z GKS: W 2005 r. cieszyłem się każdym meczem, biegłem na lodowisko, rozpierała mnie energia. Nie myślałem, że na kolejne złoto przyjdzie nam czekać aż tyle lat. W ubiegłym roku, po pojedynkach z Sanokiem byliśmy w dołku, ale odbudowaliśmy się po raz kolejny i teraz jest radość, bo pokonaliśmy Sanok i w Pucharze, i w play off. Pokonaliśmy wszystkich! Adrian Parzyszek, dwa mistrzostwa z GKS: Przez lata byliśmy tylko faworytami do złota, teraz naszą grą w play off pokazaliśmy, że zasłużyliśmy na mistrzostwo. Mło- dzież trochę mi dogryza, że jestem dziadkiem, ale proszę – „dziadek” Parzyszek znów został mistrzem Polski i od młodych dostał dzisiaj gratulacje. Mam nadzieję, że teraz w polskim hokeju nastał czas GKS Tychy. Stefan Żigardy, bramkarz: Polskie złoto na pewno smakuje lepiej niż polskie srebro. Ten sezon był dla mnie bardzo ciężki, bo wszyscy w Tychach chcieli zdobyć mistrzostwo. Jestem szczęśliwy, zmęczony, ale też czuję się dziś tak, jakby wielki kamień spadł mi z serca. Michał Woźnica, w 2005 r. zawodnik, teraz kapitan drużyny: Było warto czekać, choć rzeczywiście trochę długo to trwało. Mamy wspaniałą drużynę, świetnych kibiców i myślę, że dziś jest z nami całe miasto. Najbardziej raduje mnie to, że choć od po- czątku sezonu nie brakowało różnych problemów, przetrwaliśmy razem jako zespół. Wojciech Matczak, w 2005 r. trener, teraz kierownik sekcji: Ten medal mnie bardziej cieszy. 10 lat czekania to bardzo długo. Myślę, że lepiej stać w boksie z zawodnikami, niż kilka metrów obok, bo wtedy przynajmniej czas szybciej biegnie, człowiek skupia się na grze i nie rozważa swoich decyzji po raz nie wiem który. Myślę, że zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, żeby zbudować najlepszy zespół w Polsce. Naszym zadaniem na najbliższe tygodnie i miesiące będzie utrzymanie stanu tej drużyny. Nie jesteśmy klubem, który pochopnie robi roszady, wielu zawodników gra z nami przez wiele lat. Doceniamy zawodników, którzy identyfikują się z klubem i solidnie dla niego pracują. LS www.tychy.pl s p o r t – d o d at e k s p e c j a l n y T woje t yc hy | 7 k wi e t n i a 2 0 15 zdjęcia: michał giel Andrzej Dziuba, pre z y de n t T ych ów: Bez wątpliwości Po raz drugi miałem satysfakcję i wielką radość wręczać hokeistom puchar za zdobycie mistrzostwa Polski. Z 2005 roku, z finału z Oświęcimiem, mam pamiątkowy album ze zdjęciami i teraz, przed rozpoczęciem rywalizacji z Jastrzębiem, sięgnąłem po niego... E mocje w tym sezonie były niemałe, ale nie wątpiłem, że nasz zespół zacznie w końcu grać efektywnie, bo personalnie mieliśmy silny i wyrównany skład. Do ostatniego meczu drużyna dotrwała, grając czterema pełnymi atakami, z których każdy może być przedmiotem pożądania każ- dej ligowej drużyny. Wyrównany skład i długa ławka to – obok umiejętności i zaangażowania zawodników oraz świetnej pracy trenerów – były mocnymi stronami zespołu. Można się było obawiać Sanoka, bo miał personalnie bardzo dobry skład, a w sezonie zasadniczym wyraźnie nam z nimi nie szło. Ale Sanokowi nie udało się zbudować silnego kolektywu, a że jest to drużyna do ogrania, przekonaliśmy się w finale Pucharu Polski. Ale aby myśleć o złocie, w play off trzeba było pokonać wszystkich, łącznie z solidnym Jastrzębiem. I to się udało. Cieszymy się wszyscy i serdecznie gratuluję całej ekipie. not. LS Tyscy kibice na każdym meczu potrafią przygotować piękną oprawę, ale ta, podczas czwartkowego meczu, była wyjątkowa. Fiesta na trybunach T o był niezapomniany wieczór, także za sprawą tyskich kibiców. Wspaniała oprawa meczu, doping i śpiewy od pierwszych minut. To na pewno pomogło zawodnikom GKS. Zresztą mówił o tym trener Jirzi Sejba: - Byłem na wielu lodowiskach, a w moich rodzinnych Pardubicach mamy halę na 12 tysięcy widzów i świetnych kibiców, ale takich, jak w Tychach nie ma nigdzie. Czuliśmy, że mamy w nich oparcie w najważniejszych meczach, a moc, z jaką nas dopingowali, udzielała się zawodnikom. Serdecznie im za to dziękuję. LS A kibice, śpiewali tak: Z rąk prezydenta Andrzeja Dziuby puchar za mistrzostwo odbiera kapitan drużyny Michał Woźnica. 10 lat w pigułce æ 2005 – Złoto po pokonaniu w finale Unii Oświęcim 4:0 (3:2k, 5:2, 2:0, 3:2k). æ 2006 – Srebro po porażce w finale z Cracovią 1:4 (2:3, 6:7k, 3:5, 3:2k, 1:5). æ 2007 – Srebro po porażce w finale z Podhalem 1:4 (1:2, 0:2, 4:3k, 1:2, 1:4). æ 2008 – Srebro po porażce z Cracovią 2:4 (1:5, 2:1, 2:3, 2:1d, 2:3k, 0:2). æ 2009 – Srebro po porażce z Cracovią 1:4 (4:5k, 1:2, 4:3, 1:3, 0:7). æ 2010 – Brązowy medal po pokonaniu Zagłębia Sosnowiec 4:2 (bonus +1 dla GKS oraz 4:5d, 3:1, 5:4, 4:5, 3:2). æ 2011 – Srebro po porażce z Cracovią 1:4 (bonus dla Cracovii oraz 1:8, 3:7, 2:1k, 0:4). æ 2012 – Piąte miejsce po pokonaniu Zagłębia Sosnowiec 2:0 (8:1, 2:0). æ 2013 – Brązowy medal po wygranej z Sanokiem 3:1 (6:2, 3:2, 1:4, 4:3k). æ 2014 – Srebrny medal po porażce z Sanokiem 2:4 (2:0, 1:2k, 4:1, 1:7, 3:4, 0:2). æ 2015 – Złoto po wygranej z Jastrzębiem 4:2 (2:1, 2:4, 0:2, 4:1, 4:2, 4:1). LS Hokejowa „cieszynka” po zakończeniu meczu z Jastrzębiem. III „Nie dla nas dziś porażki smak, nie dla nas forma zła, Czekaliśmy już tyle lat na mistrza przyszedł czas. Na mistrza Polski przyszedł czas, na mistrza przyszedł czas. Więc graj nasz GieKaeSie graj, na mistrza przyszedł czas...” *** „W mieście, gdzie najlepsze piwo jest, gra GKS! Przez lata nie zaginął, wieki będzie trwał i w hokeja grał!” Kibice z flagą nawiązującą do roku powstania klubu. Po ostatniej syrenie widownię rozjaśniły kolorowe flary. Od małego na całego! Najmłodsi kibice przez cały sezon dopingowali GKS z sektora dziecięcego. T woj e t yc h y | 7 k wie tnia 2 0 15 s p o r t – d o d at e k s p e c j a l n y W złotej ekipie 2015 zagrali: bramkarze – Stefan Zigardy, Arkadiusz Sobecki, Kamil Kosowski; obrońcy – Jakub Wanacki, Łukasz Sokół, Pavel Mojzis, Barłomiej Pociecha, Jarosław Hertl, Nikolas Besch, Jakub Ferenc, Michał Kotlorz; napastnicy – Adam Bagiński, Kacper Różycki, Kacper Guzik, Jarosław Rzeszutko, Michał Woźnica, Dawid Majoch, Adrian Parzyszek, Patryk Kogut, Radosław Galant, Jurij Kuzin, Jakub Witecki, Josef Vitek, Mikołaj Łopuski, Marcin Kolusz, Bartłomiej Jezierski, Maksim Kartoszkin. Trener – Jirzi Sejba, asystent trenera – Krzysztof Majkowski, kierownik sekcji – Wojciech Matczak, kierownik drużyny – Jacek Kucharewicz, kierownik techniczny – Władysław Fuchs, fizjoterapeuta – Arkadiusz Zioła, lekarz – Wojciech Kania. Na zdjęciu mistrzowie Polski z prezydentem Tychów Andrzejem Dziubą, działaczami GKS, przedstawicielami PZHL i sponsorami. Mistrz Polski 2014/2015 IV www.tychy.pl michał giel