pobierz PDF - LoveKraków.pl
Transkrypt
pobierz PDF - LoveKraków.pl
Czytaj nas na www.lovekrakow.pl Co dalej z „Wrotami Krakowa”? TYGODNIK Więcej na stronie nr 4 Tygodnik krakowski • www.lovekrakow.pl • nakład: 50 tys. • nr 5/2015 • środa, 11 lutego 2015 900 mln zł z UE dla Krakowa FOT. KRZYSZTOF KALINOWSKI Pieniądze będą przeznaczone na walkę ze smogiem oraz budowę nowych linii tramwajowych – Otrzymaliśmy decyzję z Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju, które dokonało podziału niektórych środków europejskich. Kraków otrzymał dofinansowanie na dwie dziedziny: rozwój sieci ciepłowniczej oraz transport publiczny - 214 milionów euro – mówi Tadeusz Trzmiel, zastępca prezydenta Krakowa ds. inwestycji i infrastruktury. W przeliczeniu, po średnim kursie, wynosi to około 900 milionów złotych. – Przy dodatkowym wkładzie własnym ze środków budżetu miasta będziemy mogli realizować inwestycje o wartości 1,2 miliarda złotych. Już wiadomo, że na transport publiczny przypadło 106 milionów euro. Pieniądze mają być przeznaczone na trzy najważniejsze zadania. Po pierwsze, na modernizację torowisk na terenie stolicy Małopolski. – Około 134 miliony złotych ma wystarczyć na przeprowadzenie remontu dwunastu od- Muzeum Sztuki Współczesnej zaprasza na wernisaż wystawy: cinków. W 2015 roku rozpoczniemy modernizację torowisk wokół Plant. Bardzo ważnym zadaniem jest także inwestycja na ulicy Zwierzynieckiej, którą będziemy chcieli zrealizować w 2016 roku – informuje Jerzy Marcinko, dyrektor Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Po drugie, dotacja z Unii Europejskiej ma być wykorzystana na budowę nowych linii tramwajowych. Pierwsza nitka ma biegnąć z Krowodrzy Górki na Górkę Narodową. Następnie tramwaj ma do- www.mocak.pl L W Ń 12 lutego (czwartek), godz. 18 WĘ jeżdżać także na Azory. W ramach trzeciego zadania, do 2020 roku ma dojść do wybudowania torowiska pomiędzy pętlą tramwajową Kurdwanów a ulicą Zakopiańską. – Jeśli zostanie nam pieniędzy, to może także dojść do zakupu taboru tramwajowego – dodaje Tadeusz Trzmiel. Walka ze smogiem – Komisja Europejska dokonała specjalnej dedykacji 300 milionów euro na ograniczenie emi- sji pyłów PM10 w Polsce. Kraków otrzyma ponad 26% z tej kwoty, czyli 80 milionów euro – zdradza zastępca Jacka Majchrowskiego. W jaki sposób niska emisja ma zostać ograniczona? Unijni decydenci stwierdzili, że przez rozwój i modernizację sieci ciepłowniczej. Kraków na inwestycje w tym zakresie będzie miał 450 milionów złotych. 80 milionów jest przeznaczone stricte na walkę ze smogiem. Pracownicy MPEC-u juź opracowują odpowiednie analizy oraz dokumenty. REKLAMA Masayasu Mitsuke, bez tytułu (fragment), 2012, kolekcja prywatna: Abe Collection © Masayasu Mitsuke, dzięki uprzejmości Ota Fine Arts Patryk Salamon Dawid Kuciński 2 Tygodnik krakowski • www.lovekrakow.pl • nr 5 /2015 Drobne korekty zamiast poważnych zmian Katarzyna Cięciak to jedyna nowa wiceprezydent Krakowa Patryk Salamon Zapowiadana przez Jacka Majchrowskiego rewolucja kadrowa w Urzędzie Miasta Krakowa zakończyła się drobną korektą w strukturach magistratu. Prezydent stolicy Małopolski zdecydował się na wymianę tylko jednego z czterech wiceprezydentów. Do urzędu miasta w tym tygodniu wprowadziła się Katarzyna Cięciak. Nowa urzędniczka ma zająć się krakowską oświatą, która wcześniej kierowana była przez Tadeusza Matusza – urzędnika, który - jak określają to osoby z otoczenia Jacka Majchrowskiego - ze względu na minimalną aktywność w roli zastępcy prezydenta bardziej nadawał się do roli dyplomaty, niż człowieka mającego zarządzać ogromnym mechanizmem krakowskiej oświaty. – Przez ponad dekadę wiceprezydentami od oświaty byli ludzie z kręgów nauczycielskich. Potrzeba kogoś́ z zewnątrz, kto popatrzyłby na edukację świeżym okiem FOT. KRZYSZTOF KALINOWSKI [email protected] – mówi Jacek Majchrowski. Prezydent podczas rozmów koalicyjnych z Platformą Obywatelską jasno dał do zrozumienia, że nie chce do urzędu wprowadzać osoby ze środowiska nauczycielskiego czy kuratorium oświaty. – Prezydent Majchrowski miał ode mnie ofertę, aby to Marta Patena zastąpiła Tadeusza Matusza, jednak z niej nie skorzystał. Doszedłem do wniosku, że zarekomenduję Katarzynę Cięciak, która według mnie jest tytanem pracy i wulkanem energii – mówi dla LoveKraków.pl Grzegorz Lipiec, szef małopolskich i krakowskich struktur PO. W grudniu doszło do spotkania Jacka Majchrowskiego z Katarzyną Cięciak. Według relacji świadków tego wydarzenia prezydent nie wahał się zbyt długo i po chwili zdecydował, że jego nową zastępczynią będzie specjalista od energetyki, doktor krakowskiego Uniwersytetu Ekonomicznego. Małgorzata Jantos, radna PO zasiadająca w Komisji Edukacji Rady Miasta Krakowa, ma za złe szefowi partii, że o tym, kto będzie rządził krakowską oświatą dowiedziała się w ostatniej chwili. – Po owocach ich poznacie. Nie wiem, nie znam nowej pani wiceprezydent. Wcześniej ze mną nikt nie konsultował tej sprawy. To decyzja Grzegorza Lipca. Zaczekam – komentuje. Grzegorz Lipiec twierdzi, że postąpił podobnie jak Bogusław Kośmider (były szef PO w Krakowie) oraz Ireneusz Raś (były przewodniczący partii w Małopolsce). – To był ich projekt. Wtedy też niczego nie konsultowali np. z zarządem partii – dodaje. PiS również u boku prezydenta Jedną z większych niespodzianek zmian personalnych w UMK była nominacja dla członka Prawa i Sprawiedliwości. Jacek Majchrowski postanowił, że na swojego doradcę ds. jakości powietrza powoła Witolda Śmiałka, który kilka lat temu piastował stanowisko wicemarszałka Małopolski. – Poznałem to nazwisko półtora miesiąca wcześniej. Myślałem, że Witold Śmiałek będzie doradcą od funduszy europejskich. Wyspecjalizowany jest w pewnej dziedzinie, ale nie jest to na pewno jakość powietrza. To był autorski pomysł Jacka Majchrowskiego – mówi Lipiec. Nominacja Śmiałka wywołała też zaskoczenie w szeregach Prawa i Sprawiedliwości. W poniedziałek, na kilkanaście godzin przed upublicznieniem nazwisk nowej drużyny Jacka Majchrowskiego, działacze partii Jarosława Kaczyńskiego twierdzili, że Śmiałek zajmie się zdobywaniem środków z Brukseli. Doradca na zrównoważenie wpływów Do grona prezydenckich doradców dołączył także dr hab. Paweł Węgrzyn. W poprzedniej kadencji rady przewodniczył komisji innowacji. – Pomysł na zagospodarowanie Węgrzyna wyszedł od Bogusława Kośmidera. Przewodniczący rady miasta przekonał mnie, że skoro PiS ma w sejmiku, jak również w radzie miasta, szefów komisji innowacji, to warto, aby ktoś z PO zajął się tą tematyką. Uznałem, że w ten sposób dobrze wypełnimy lukę – twierdzi Grzegorz Lipiec. Bunkier Sztuki doczeka się remontu [email protected] Od 11 września 1965 roku, czyli od otwarcia Pawilonu Wystawowego przy Plantach, nie była tam przeprowadzana żadna poważniejsza renowacja. – Remont Galerii Sztuki Współczesnej Bunkier Sztuki, jak wskazała pani wiceprezydent Magdalena Sroka, jest rzeczą absolutnie konieczną – przyznaje rzecznik prasowy Bunkra Sztuki Marta Kudelska. Na razie jednak pieniędzy na to nie ma. – Na rok 2015 nie dysponujemy środkami na takie działania, te będą zapewne możliwe dzięki pozyskaniu funduszy zewnętrznych w kwocie około 6 milionów złotych i wsparciu miasta – tłumaczy Kudelska. To jednak nie znaczy, że w Bunkrze nic się nie będzie działo. Jak informuje przedstawicielka instytucji kulturalnej, dzięki temu, że budżet Bunkra został zwiększony, będzie można stop- niowo przeprowadzić wymagane prace remontowe. Modernizacja ma rozpocząć się lada chwila. Wszystko jest już mniej więcej rozplanowane. Dyrekcja Bunkra Sztuki planuje w pierwszym kwartale zająć się przestrzenią parteru oraz okolic wejścia (łącznie z modernizacją szatni i nowej kasy). – W drugim kwartale zamierzamy stworzyć część sanitarną przy Galerii Dolnej oraz unowocześnić Salę Audiowizualną. Priorytetem w 2015 roku jest również wyodrębnienie toalety dla niepełnosprawnych, a także dostosowanie przestrzeni budynku do ich potrzeb – wylicza Marta Kudelska. Galeria Sztuki Współczesnej Bunkier Sztuki w takiej formie istnieje od 1994 roku. Jest miejscem przeznaczonym przede wszystkim pod wystawy - zarówno cykliczne (jak Grand Press Photo) jak i jednorazowe (m.in. Kombucha, której wernisaż jest zaplanowany na środę o godzinie 18.00). FedCup w Kraków Arena Polskie tenisistki w siostrami Radwańskimi na czele zostały pokonane przez Rosjanki w ćwierćfinałowym meczu Grupy Światowej Pucharu Federacji. Maria Szarapowa i spółka ograła Polki 4:0. Mimo wszystko w Kraków Arenie publiczność bawiła się świetnie. Wielki tenis zapewne jeszcze wróci do naszego miasta FOT. PAWEŁ KRAWCZYK / KRAKÓW.PL Dawid Kuciński REDAKCJA LOVEKRAKÓW.PL REDAKTOR NACZELNY: Patryk Salamon e-mail: [email protected] ZASTĘPCA REDAKTORA NACZELNEGO: Dawid Kuciński e-mail: [email protected] dziennikarze: Jakub Drath e-mail: [email protected], Aleksander Sarota e-mail: [email protected] Łukasz Dankiewicz e-mail: [email protected] Dział fotograficzny: szef: Krzysztof Kalinowski e-mail: [email protected] fotoreporterzy: Adam Frączek, Tomasz Soczewka Korekta: Martyna Orlik Wydawnictwo Reklama Kontakt LoveKraków Sp. z o. o. PREZES Michał Rodak [email protected] Szef działu: Dorota Pięta e-mail: [email protected] tel.+48 533 72 42 44 ul. starowiślna 1/6 31-038 Kraków e-mail: [email protected] 3 nr 5/2015 • www.lovekrakow.pl • Tygodnik krakowski REKLAMA RUCH JEDNOKIERUNKOWY Straszewskiego - Podwale - Basztowa CELE Przyśpieszenie komunikacji miejskiej Kolejny krok w celu uspokojenia ruchu w centrum ETAP I ul. Św. Anny Poprawa jakości powietrza Eliminacja tranzytu ETAP II ul. Św. Tomasza Planty krakowskie ul. Ochrona Plant ul. Szczepańska ul. Szewska Planty krakowskie Po d wa le ul. Straszewskiego ul. Dunajewskiego ul. Studencka ul. Kapucyńska ul. Jabłonowskich ul. Piłsudskiego ul. Garbarska ul. Karmelicka Jeśli masz pytanie zadzwoń pod numer 12 616 73 00 Od poniedziałku do piątku 10:00 - 16:00 4 Tygodnik krakowski • www.lovekrakow.pl .• nr 5/2015 Hotel zamiast biurowca zamknie „Wrota Krakowa”? Ładowarki na przystankach „Wrota Krakowa” budzą spore kontrowersje. Co dalej z projektem? Dawid Kuciński [email protected] Inwestor, który za ponad 2 mln zł wykupił działkę przy ul. Kiliańskiego (Stare Dębniki) i chciał postawić tam blisko 30-metrowy biurowiec, wycofuje się z projektu. Wielki spór i upór Budynek miał wraz z Centrum Kongresowym stworzyć tzw. „Wrota Krakowa”. Mieszkańcy sąsiadujący z miejscem, gdzie inwestor chciał budować, nie byli tym faktem zadowoleni. Pod koniec 2013 roku bardzo mocno protestowali. Kontrowersje wzbudził fakt, że działka oddzielona jezdnią od ul. Kiliańskiego została dodana do obszaru, który pierwotnie miał się zamknąć w granicach ulic Monte Cassino–Konopnicka. Ziemia ta została oderwana od obszaru Starych Dębnik i włączona do de facto in- nego osiedla – Ludwinowa. A miało to kluczowe znaczenie. Na obszarze Starych Dębnik nowe budynki mogą mierzyć maksymalnie 9 metrów, przy zachowaniu 40% powierzchni biologicznie czynnej. Sąsiedzi niedoszłej inwestycji założyli stowarzyszenie i razem walczyli o to, by miasto nie zgodziło się na warunki proponowane w miejscowym planie dla tego obszaru. Widzieli kilka zagrożeń z tego wynikających. Najpoważniej brzmiały obawy przed tym, by Stare Miasto nie zostało wykreślone z listy UNESCO. Podnoszone były również argumenty mówiące o wzmożonym ruchu i tym samym większej emisji spalin w okolicy. Wiceprezydent Krakowa Elżbieta Koterba przekonywała wówczas, że przeprowadzone badania nie potwierdziły negatywnego wpływu nowej inwestycji na warunki życia mieszkańców. Natomiast budowa miałaby pod- nieść „atrakcyjność i prestiż tego miejsca”. Obecnie wszystkie warunki zabudowy są wygaszone, a sama działka została przemianowana i może na niej powstać najwyżej hotel. W to jednak nie wierzy dr Maciej Stupka, który zaskarżył miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego do Naczelnego Sądu Administracyjnego. – Jeśli podtrzyma aktualny wyrok WSA, to będzie mógł tam powstać hotel. Choć uważam, że i tak będzie tam biurowiec, ale trochę niższy. Jednak w naszej opinii dalej zbyt wysoki – mówi Stupka. Teraz pozostaje oczekiwanie na wyrok sądu. O to, co powstanie na działce, zapytaliśmy magistrat. – Do Wydziału Architektury i Urbanistyki UMK nie wpłynął wniosek o wydanie decyzji o pozwolenie na budowę dla wskazanej lokalizacji – mówi Filip Szatanik z urzędu miasta. Urzędnicy odpowiedzialni za wydawanie pozwoleń nie wiedzą też, jaki projekt jest przygotowywany dla spornej działki ani kiedy wpłynie wniosek o pozwolenie na budowę. Urzędnicy chcą przetestować działanie urządzeń Czysty zarobek? – Z tego, co słyszałem, to działka została wystawiona na sprzedaż, więc rozumiem, że poprzedni właściciel chciał się tego terenu pozbyć. Miasto sprzedało działkę za około 2 mln, a inwestor miałby ją sprzedać za 11-12 mln – mówi radny z klubu PiS Mirosław Gilarski. Jak dodaje Gilarski, sprzedaż terenu była znakiem, że właściciel nie wierzył w to, że uda się zrealizować zaplanowaną inwestycję. – Mamy też drugą wersję, która mówi o tym, że i tak wyjdzie z zyskiem. Będzie jakieś 10 milionów złotych na budowę. Jednak najważniejsze jest to, że są duże szanse, iż podobny budynek nigdy tam nie powstanie – zaznacza Gilarski. FOT. KRZYSZTOF KALINOWSKI Monitoring na papierze Miasto przeznaczy 500 tys. zł na koncepcje monitoringu i centrum bezpieczeństwa Patryk Salamon FOT. KRZYSZTOF KALINOWSKI p.salamon @lovekrakow.pl Dawid Kuciński [email protected] – W każdej dzielnicy zostanie zbadanych 100 osób, czyli w sumie 1 800 w całym Krakowie – mówi Jan Machowski z biura prasowego krakowskiego magistratu. W tym roku zostaną sporządzone analizy dotyczące centrum monitoringu. Wynajęta przez miasto firma co pół roku telefonicznie szczegółowo wypytuje mieszkańców m.in. o kamery w mieście, czy było się kiedykolwiek ofiarą przestępstwa oraz ogólnie o poczucie bezpieczeństwa. Koszt badania to 29 tysięcy złotych. Wiąże się to z większą inwestycją. W tym roku pół miliona złotych zostanie wydane na opracowanie koncepcji rozbudowy monitoringu i centrum bezpieczeństwa. To sztandarowy projekt krakowskiej Platformy Obywatelskiej z 2014 roku. – Pieniądze te wystarczą na różne warianty i kon- cepcje, prace projektowe, a później wybrany plan będzie trzeba wpisać do Wieloletniej Prognozy Finansowej – mówi Bogusław Kośmider, przewodniczący rady miasta (Platforma Obywatelska). Ile za to zapłacimy? Politycy przewidują, że przynajmniej 20 mln zł. Choć padały wyższe kwoty. – To kwestia użytej technologii, czy to będzie nowy obiekt czy adaptujemy stary. Jest szereg dylematów, ale właśnie po to tworzymy koncepcję – podkreśla radny Bogusław Kośmider. Czy opozycyjny klub w radzie miasta, czyli PiS jest za dalszym rozwojem? Agata Tatara, przewodnicząca komisji praworządności, na razie nie chce przekazywać stanowiska klubu twierdząc, że musi zostać ono wypracowane wspólnie. Jedno jest jednak pewne: – Mieszkańcy wskazali nam taką potrzebę. Dla krakowian monitoring jest ważny i ten projekt trzeba przeprowadzić do końca. Ten temat jest aktualny i będziemy go kontynuować – dodaje Agata Tatara. Na pięciu przystankach w Krakowie pojawiły się ładowarki do telefonów. ZIKiT obiecuje, że wkrótce na terenie miasta będzie zainstalowanych więcej takich urządzeń. Porty USB możemy zauważyć na przystankach zlokalizowanych na terenie Podgórza. Trzy wiaty przy ul. Powstańców Wielkopolskich zostały wyposażone w ładowarki. Dwa pozostałe urządzenia znajdują się w centrum miasta na przystankach Dworzec Główny Wschód. – To jest inicjatywa prywatnej firmy energetycznej – mówi w rozmowie z LoveKraków.pl Marek Gancarczyk, rzecznik prasowy Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego. – Elementem tego przedsięwzięcia jest montowanie portów USB służących do ładowania telefonu – dodaje. Udogodnienie ma być dostępne dla mieszkańców i turystów do 15 lutego. W programie wyborczym Jacka Majchrowskiego zna- lazł się punkt o rozbudowie infrastruktury przystankowej. Prezydent Krakowa obiecał, że wiaty będą wyposażane o dodatkowe elementy wnioskowane przez pasażerów MPK, np. ładowarki do telefonów. Piotr Hamarnik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu przekonuje, że urzędnicy planują montaż portów USB na niektórych przystankach należących do miasta. – Będziemy chcieli przetestować działanie takich urządzeń na jakimś węźle przesiadkowym. Zobaczymy, czy takie rozwiązanie ma sens. Jeśli będzie pozytywny odbiór ze strony mieszkańców, a urządzenia nie będą zbyt awaryjne, to możliwe, że porty USB pojawią się na stałe – informuje. Przedstawiciel miejskiej jednostki dodaje, że oprócz samych portów USB mógłby pojawić się także kable z różnymi końcówkami. – Mała liczba osób nosi ze sobą kabel do ładowania smartfona, dlatego musimy pomyśleć również o kompleksowym urządzeniu – podkreśla Piotr Hamarnik. 5 nr 5/2015 • www.lovekrakow.pl • Tygodnik krakowski Krakowianie wybierają centrum Łukasz Dankiewicz [email protected] Pomimo wysokich cen mieszkań w centrum miasta to właśnie one cieszą się największym zainteresowaniem. Krakowianie unikają obrzeży pomimo atrakcyjnych warunków finansowych. W Krakowie od dłuższego czasu utrzymują się stałe trendy w wynajmie mieszkań. Wśród kryteriów, którymi kierują się najemcy, prym wiodą szczególnie lokalizacja, dostęp do komunikacji miejskiej, typ budownictwa oraz cena. Mieszkańcy unikają peryferii – Najtańsze mieszkania, co nie zmienia się od lat, są w dzielnicach Nowa Huta, Prokocim, Bieżanów. Ceny te kształtują się proporcjonalnie do cen kupna – mówi Piotr Krochmal, prezes zarządu Instytutu Analiz Monitor Rynku Nieruchomości. Za kawalerkę w Nowej Hucie zapłacimy niecały tysiąc złotych. Dla porównania najdroższe kawalerki znajdu- ją się w Starym Mieście, a ich cena przekracza 1300 złotych miesięcznie. Ciekawym przypadkiem na rynku mieszkaniowym jest osiedle Ruczaj. Ceny są tam stosunkowo wysokie jak na obrzeża miasta, jednak coraz częściej pojawiające się nowe budownictwo oraz bliska odległość do wydziałów Uniwersytetu Jagiellońskiego sprawiają, że zwłaszcza młodzi mieszkańcy Krakowa decydują się na tę dzielnicę. Najemcy w Krakowie mają możliwość wyboru mieszkań od 1- do 5-pokojowych, jednak prawie 50 procent ofert stanowią mieszkania 2-pokojowe. Wśród mieszkańców dominuje zainteresowanie właśnie nimi. Ma to wpływ na praktyczność i prostotę w znalezieniu chętnych do wynajmu. Częstym problemem jest wysoka cena mieszkań wielopokojowych, które co prawda dają możliwość znalezienia współlokatorów w celu obniżenia kwoty wynajmu, ale nie każdy decyduje się na mieszkanie z obcymi ludźmi. Mieszkańcy Krako- FOT. KRZYSZTOF KALINOWSKI Wysokie ceny mieszkań w centrum nie odstraszają najemców, mieszkańcy Krakowa unikają peryferii miejskich wa coraz częściej stawiają na wysoki standard, a cena staje się kwestią drugorzędną. Zauważalny jest trend wyboru mieszkań na eleganckich strzeżonych osiedlach, m.in. na Krowodrzy. W oczekiwaniu na wymarzonego najemcę Okresem, w którym najciężej znaleźć mieszkanie na wynajem jest czas przed rozpoczęciem roku akademickiego. Do miasta przyjeżdża wielu nowych mieszkańców chcących znaleźć miejsce zamieszkania. – Najgorzej jest zawsze w sierpniu, wrześniu i październiku, czyli okresie akademickim.Wtedy zawsze jest problem z wynajmem mieszkań w Krakowie. Poza tym okresem normalny poziom rynkowy pustostanów wynosi około 15 procent. Stan ten mógłby być mniejszy, jednak część osób nie godzi się na wynajem mieszkania studentom i woli, żeby stało puste. Czasami jest to poszukiwanie najemcy, który spełni ocze- kiwania właściciela – ocenia Piotr Krochmal. Jeśli chodzi o studentów, ci wynajmujący mieszkania w wiele osób wybierają centrum Krakowa. Jest to bardzo praktyczne rozwiązanie ze względu na równą odległość do wszystkich uczelni w mieście. Studenci z tych samych uczelni wybierają lokalizację na obrzeżach miasta ze względu na stosunkowo niską cenę i bliskość wydziałów. W tej kategorii prym wiodą mieszkania na Prądniku Białym i Czerwonym (okolice Uniwersytetu Rolniczego) w cenie około 1400 złotych za dwupokojowe oraz Ruczaj (liczne wydziały Uniwersytetu Jagiellońskiego), gdzie ceny są bliźniaczo podobne. Warto pamiętać, że kwoty podawane przez właścicieli lokali to ich osobiste wyceny i bardzo często podlegają negocjacji przy dokonywaniu najmu. Kraków oferuje szeroką gamę mieszkań udostępnionych do wynajmu, dlatego proponowane ceny mogą być subiektywne. REKLAMA 6 Tygodnik krakowski • www.lovekrakow.pl .• nr 5/2015 Co truje krakowian? Nowe parkingi przy pętlach Kurdwanów i Mały Płaszów: powstaną nowe parkingi P&R Jakub Drath [email protected] Dawid Kuciński: Z tego, co pan mówił na ostatniej komisji ochrony powietrza, nie jesteście państwo przeciwni walce ze smogiem, dlaczego więc zaskarżyliście uchwałę, która miała pomóc zlikwidować problem niskiej emisji? Witold Liguziński, prawnik: Uchwała niczego nie rozwiązuje. Stacja przy al. Krasińskiego będzie pokazywać przekroczone normy przez cały rok, nawet jeśli usuniemy piece. Smog dalej będzie, bez względu na wszystko. Uważamy, że trzeba się kompleksowo zająć sprawą. Przygotowujemy pismo dla firmy Atmoterm, która sporządziła analizy do Programu Ochrony Powietrza dla Małopolski. Jak zobaczyliśmy te dokumenty i dane, w oparciu o które zostały one sporządzone, to włosy stanęły nam dęba. Analizy zostały sporządzone nierzetelnie? Członkiem naszego stowarzyszenia jest specjalista od modelowania komputerowego, który przez cztery lata zajmował się tym w Instytucie Maxa Plancka. Stan środowiska i emisji jest mierzalny, więc nie powinno się robić modelu. W jego myśl stężenie pyłów PM10 na alejach jest w granicach 200 µg/ m3, a faktycznie mierzone jest 70. Dodatkowo, jak można robić model opierając się na trzech punktach pomiaru w tak dużym i zróżnicowanym mieście? Potrzebne jest ich 3 tysiące. Jakie mają państwo jeszcze zastrzeżenia do pracy tej firmy? Największe stężenie PM10 wyszło na terenie kombinatu przu ul. Śliwkowej, jednak zostało to usunięte z analizy, bo uznano, że nie ma żadnego znaczenia dla sprawy. A to główny emitor, który wypuszcza 1750 ton pyłów rocznie. Wszystkie pozostałe źródła niskiej emisji produkują 1100 ton. Wiem, że huta wyrzuca to na dużej wysokości, ale to pokazuje głównego udziałowca w zanieczyszczaniu powietrza. Dodatkowo w Programie Ochrony Środowiska dla Krakowa 2005-2012 autorzy – naukowcy, a nie prywatna firma – wskazują, że struktura emisji zanieczyszczeń kształtuje się następująco: przemysł odpowiada za 49%, energetyka 39,7%, gospodarka komunalna 6%. Co się stało, że nagle tak odwrócono proporcje? Jest w sumie 300 emitorów (zakładów - przyp. red) w Krakowie. Firma ta zbadała ich 50. Dlaczego reszty nie uwzględniono? Mamy 35 pytań, o to na jakiej podstawie zostały przeprowadzone analizy i skąd wzięły się konkretne dane. Ale nie neguje pan, że piece również kopcą? Mieszkam na Salwatorze i faktycznie czuć dym z pieców. Wiemy, że kotłownie swoje dokładają, ale gdyby nikt nie zaskarżył tej uchwały, to wszyscy żyliby w samozadowoleniu, że załatwili sprawę smogu. Obudzimy się 1 stycznia 2018 roku i co? Smog będzie nadal. Trzeba już teraz zająć się kompleksowo przemysłem, transportem i piecami. Chcemy, by wszyscy, którzy mogą, przyczynili się do poprawy powietrza w naszym mieście. Pieców jest coraz mniej. W 1990 roku było ich 200 tysięcy, teraz jest 20 tysięcy, a smog nie zmalał. Wie pan, ile było kontroli w 2011 r. we wszystkich zakładach przemysłowych w Małopolsce? Powinna być minimum jedna na rok. Była jedna w całym województwie. Zakłady szacują, ile wyprodukują pyłu, a czy wyprodukują 20 czy 200 ton, to już nikt tego nie skontroluje, skoro tak rzadko się to robi. Podobnie uważa profesor Mazur i jego środowisko. Zespół prof. Mazura ma przeanalizować skład smogu i stwierdzić, skąd tak naprawdę pochodzi, bo my wciąż nie znamy źródła. Wszystko zostało oszacowane, ale na jakiej podstawie? Jaki więc będzie wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego? Sąd nie bada celowości, tyko przestrzeganie prawa. Jeśli uchwała narusza Konstytucję, to nie ma o czym mówić. Nam z resztą nie chodzi o wygranie sprawy, tylko wsadzenie kija w mrowisko, żeby ludzie zauważyli, że zlikwidowanie pieców nic nie da. Zależy nam na tym, by powstało dobre prawo. Proszę sobie wyobrazić budynek dwupiętrowy. Na parterze jest pizzeria i piec opalany drewnem. Na pierwszym piętrze biznesmen, który ma centralne ogrzewanie, ale też kominek. A na drugim piętrze mieszka pani emerytka, która nie może palić drewnem, bo uchwała zakazuje. Czy to sprawiedliwe? Pod estakadą pętli Parking na Kurdwanowie powstanie pomiędzy ulicami Halszki i Witosa, na terenie obok i pod istniejącą pętlą tramwajową. Wjazd do niego przewidziano z ulicy Halszki, co wiąże się z korektą układu drogowego i wydzieleniem dodatkowego pasa do skrętu. Parking pomieści 172 pojazdy, w tym 6 dla osób niepełnosprawnych. Złe rozłożenie akcentów? Drugi obiekt zostanie zbudowany pomiędzy pętlą Mały Płaszów a kościołem, z wjazdem od ulicy Lipskiej (bocznej). Obecnie jest tam teren zielony z wydeptanymi ścieżkami spacerowymi. Pojemność parkingu będzie niemal identyczna, jak na Kurdwanowie: 171 miejsc, w tym 5 dla osób niepełnosprawnych. W obydwu projektach uwzględniono tablice infor- mujące o odjazdach tramwajów, szlabany wraz punktami poboru biletów i automaty do płacenia za postój. Podobnie, jak w przypadku parkingu przy pętli Czerwone Maki, posiadanie biletu na przejazd komunikacją miejską będzie zwalniało z opłat za parkowanie. Przy parkingach staną zadaszone stojaki rowerowe. Budowa parkingów wywołuje w mieście burzliwe dyskusje. Pojawiają się liczne głosy, że miasto zbyt małą uwagę przykłada do parkingów Park & Ride na obrzeżach, a inwestuje ogromne kwoty w podziemne obiekty w centrum, które zachęcają do wjeżdżania samochodem do miasta. – Parkingi w Małym Płaszowie i na Kurdwanowie szybko okażą się zbyt małe i będą wymagać kosztownej rozbudowy. Powinniśmy, tak jak Warszawa, inwestować od razu w docelowe - kilkupiętrowe, ponieważ obecnie coraz więcej osób chce korzystać z komunikacji miejskiej – mówi Adam Łaczek, aktywista miejski. Park w nowej odsłonie Jakub Drath [email protected] Do końca lutego można zgłaszać uwagi w sprawie planowanej na ten rok rewitalizacji zabytkowego parku Jerzmanowskich. Obejmie ona zarówno pielęgnację parkowej zieleni, jak i naprawę oraz rozbudowę infrastruktury. Pierwszy etap prac zaplanowano na drugą połowę roku. W przygotowanej koncepcji zapisano, że „priorytetem przy rewaloryzacji powinno być odtworzenie pierwotnego charakteru parku wraz z klarownym podziałem na poszczególne wnętrza”. Park jest wpisany do rejestru zabytków, więc wprowadzane zmiany nie mogą pójść zbyt daleko i muszą być w pełni uzgodnione z konserwatorem. Układ głównych alejek ma pozostać bez zmian. Powstaną jednak nowe w miejscu wydeptanych wcześniej ścieżek. Park zyska nowe oświetlenie, ławki, kosze na śmieci, toaletę i stojaki rowerowe. Wyremontowany zostanie jeden istniejący wodotrysk, a oprócz tego będzie tam zamontowany drugi – znana krakowianom fontanna prof. Zina, która przed laty stała na Rynku Głównym. Renowację przejdą też kładki na przepływającej FOT. PATRYK SALAMON FOT. KRZYSZTOF KALINOWSKI Spółka Miejska Infrastruktura przygotowuje budowę dwóch parkingów Park & Ride przy pętlach tramwajowych Kurdwanów i Mały Płaszów. Mają one pomieścić łącznie 343 pojazdy i umożliwiać łatwe przesiadanie się do komunikacji miejskiej. Co do potrzeby budowy takich obiektów wszyscy są zgodni, ale aktywiści miejscy twierdzą, że ich wielkość jest niewystarczająca. – Dzielnica od lat zabiegała o budowę tego parkingu – mówi Krzysztof Sułowski, przewodniczący Rady Dzielnicy XI Podgórze Duchackie. – Wiele osób przyjeżdża spoza Krakowa i pozostawia samochody w rejonie pętli, ale na miejscach należących do Spółdzielni Mieszkaniowej „Kurdwanów Nowy”. W ostatnim czasie to zjawisko się bardzo nasila. A wyznaczone miejsce idealnie nadaje się pod budowę parkingu – ocenia. wzdłuż granicy parku rzeczce Drwince. Rozbudowana zostanie sportowa i rekreacyjna infrastruktura parku. W koncepcji przewidziano budowę placu zabaw i siłowni zewnętrznej, a także aranżację placu piknikowego ze stołem do ping-ponga, stolikami do szachów oraz ławami piknikowymi. – Istniejący plac zabaw pamięta dawne czasy. Mieszkańcy od dawna zgłaszali potrzebę budowy nowego – mówi Zbigniew Kożuch, przewodniczący Rady Dzielnicy XII Bieżanów-Prokocim. Zmiany w zieleni parkowej mają być niewielkie. Zaplanowano nowe nasadzenia, a cięcia będą ograniczone do minimum. – Będą to tylko działania pielęgnacyjne – zapewnia przewodniczący. Materiały dotyczące planowanych prac są dostępne na stronie internetowej Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Uwagi można zgłaszać do końca lutego, a w najbliższym czasie zostanie ogłoszony termin spotkania konsultacyjnego dla mieszkańców. Prace mają się rozpocząć w drugiej połowie roku. 7 nr 5/2015 • www.lovekrakow.pl • Tygodnik krakowski [email protected] Według danych przedstawionych przez Bibliotekę Analiz, w minionym roku przychody ze sprzedaży książek w Polsce zmalały o 7,5 proc. Postanowiliśmy sprawdzić, jak radzą sobie krakowskie księgarnie. Badania dotyczące sprzedaży książek oraz czytelnictwa w minionym roku dały różne wyniki. Odnotowano wzrost liczby czytanych książek, ale ich sprzedaż spadła. W badaniach Biblioteki Narodowej 41,7% Polaków zadeklarowało, że przeczytało przynajmniej jedną pozycję. Dwa lata wcześniej wynik był o 2,5% gorszy. Wzrósł również odsetek osób czytających więcej niż jeden tytuł rocznie. Według danych Biblioteki Analiz, przychody ze sprzedaży książek spadły do 2,48 miliarda złotych. Są to jednak tylko wyniki szacunkowe, co podkreśla dr Grzegorz Nieć z Instytutu Informacji Naukowej i Bibliotekoznawstwa Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. – Prezes Biblioteki Analiz Łukasz Gołębiewski już od ponad 20 lat komentuje sytuację na rynku książki, uwzględniając często - jak mi się wydaje - życzenia reklamodawców swoich mediów. Na pewno warto zwrócić uwagę na jego refleksje, ale dane, które przedstawia, są jednak szacunkowe. Inne być nie mogą, bowiem mamy do czynienia z tajemnicą handlową – mówi. – Gdyby wierzyć Bibliotece Analiz, to już dawno nie powinno być księgarń i przede wszystkim książki papierowej – dodaje. Jak twierdzi naukowiec, sytuacja na rynku księgarskim nie jest niczym nowym. Księgarze i wydawcy, bo to ich najbardziej słychać, bronią swoich interesów, zysków i miejsc pracy, a przecież najważniejszy w tym wszystkim powinien być autor i czytelnik. Książka produktem specyficznym W minionym roku kilka krakowskich księgarń zakończyło swoją działalność. Były to między innymi „Hetmańska” działająca na Rynku oraz nowohucka „Skarbnica”. – Na pewno szkoda, że księgarnie upadły, ale może nie było dobrego pomysłu na ich prowadzenie. Może też brakło zainteresowania ze strony władz miasta, które kulturę postrzegają raczej w kontekście festiwali i gi- Koniec z wysoką podłogą gantycznych inwestycji – zastanawia się dr Nieć. Nie wszystkie księgarnie jednak dopadł kryzys. – Sprzedaż w naszej księgarni wzrosła o 64% – informuje Wojciech Mazia z księgarni Bonito.pl. – Kupujemy sporo książek w internecie. Lubimy też tanie księgarnie, coraz więcej oferuje rynek wtór- [email protected] FOT. KRZYSZTOF KALINOWSKI Jakub Drath [email protected] ne w automatyczną skrzynię biegów i jako pierwsze w Krakowie miały silniki spełniające europejskie normy Euro1. Nowością były też specjalne kasetowe tablice z przewijanymi taśmami, które informowały o numerze linii i kierunku jazdy. Milion na liczniku Autobusy szwedzkiego koncernu po raz pierwszy wyjechały na krakowskie ulice w lipcu 1992 roku. Obsługiwały linie 114 z Górki Narodowej na Ruczaj i 119 łączącą Borek Fałęcki nie, czy książka jest w Polsce droga? Czy jest trudno dostępna? Z tym chyba nie jest najgorzej. Należy wychowywać do czytania, umiejętnie stymulować zachowania czytelnicze. Nie załatwią tego doraźne akcje i kosztowne programy, ale przede wszystkim szkoła i media, ale to już inna historia – kończy. Zielone światło dla muzeów Jakub Drath W czwartek 5 lutego krakowskie MPK wycofało z obsługi regularnych linii ostatnie dwa wysokopodłogowe autobusy. Przejazd specjalny spod Galerii Krakowskiej na osiedle Podwawelskie zakończył użytkowanie autobusów Scania 113 ALB. Marek Gancarczyk, rzecznik prasowy przewoźnika, tłumaczy, że wycofanie wysokopodłogowych Scanii było możliwe dzięki ubiegłorocznym zakupom nowych pojazdów. Teraz wszystkie autobusy wykorzystywane w mieście mają już przynajmniej fragment niskiej podłogi. Zakup pierwszych trzynastu Scanii w 1992 roku był dużym wydarzeniem w krakowskiej komunikacji miejskiej. Były to pierwsze tak nowoczesne autobusy, wyróżniające się nie tylko wyglądem, ale także konstrukcją i rozwiązaniami technicznymi, wyprzedzającymi znacznie pojazdy wykorzystywane dotychczas przez MPK. Scanie były wyposażo- ny. Nie możemy zapominać o specyfice książki jako takiej: to produkt wyjątkowy. Może być, że któregoś roku nie będzie takich bestsellerów, które wygenerują duże zyski – uważa dr Nieć. Dodatkowo podkreśla, że każda branża raz ma się lepiej, a innym razem gorzej. – Zadajmy sobie może pyta- z Dworcem Głównym. Później można je było spotkać na większości linii obsługiwanych taborem przegubowym. Łącznie w okresie od 1992 do 1996 roku kupiono trzydzieści takich pojazdów. Do 5 lutego pozostały już tylko dwa. – MPK planuje jeden z nich zachować jako pojazd historyczny, a drugi zostanie zezłomowany – informuje Marek Gancarczyk. Autobus, który oficjalnym przejazdem zakończył w czwartek eksploatację Scanii 113 ALB w Krakowie, miał na liczniku ponad milion kilometrów. Nowe oddziały Muzeum Historycznego Miasta Krakowa powstaną dzięki środkom zarezerwowanym w tegorocznym budżecie. Trzy miliony przeznaczono na nowe muzeum Podgórza, a dwa na Centrum Interpretacji Artefaktów, czyli pierwszy w Polsce otwarty magazyn muzealny. Muzeum dotyczące historii Podgórza ma powstać w dawnym Zajeździe pod św. Benedyktem, na rogu ulic Limanowskiego i Powstańców Wielkopolskich. Osiemnastowieczny zabytkowy budynek, świadek wyzwalania miasta w 1918 roku, od lat niszczeje i odstrasza zasłoniętymi oknami. Teraz za deklaracjami utworzenia nowego oddziału Muzeum Historycznego Miasta Krakowa pójdą pieniądze. W przyjętym przez radnych budżecie na 2015 rok na adaptację budynku przeznaczono 3 miliony złotych, czyli mniej więcej połowę całej kwoty potrzebnej na utworzenie muzeum. Merytoryczne prace już trwają: projekt ekspozycji przygotowuje MHK wraz z Domem Historii Podgórza i Archiwum Narodowym. FOT. KRZYSZTOF KALINOWSKI Aleksander Sarota FOT. KRZYSZTOF KALINOWSKI Czytamy więcej, ale mniej kupujemy. Dlaczego? – To kolejna inwestycja, która wpisuje się we współczesne tendencje światowego muzealnictwa, przywiązującego coraz większą wagę do muzeów lokalnych – mówi Michał Niezabitowski, dyrektor MHK. Skarbiec Krakowski Zupełnie inne funkcje ma spełniać powstające na Bielanach, przy ul. Księcia Józefa 337, „Thesaurus Cracoviensis – Centrum Interpretacji Artefaktów”. W niedokończonym skrzydle szkoły przekazanym MHK przez miasto w 2007 roku znajdą się no- woczesne magazyny i pracownie konserwatorskie. Będzie to pierwszy taki obiekt w Polsce, ponieważ zostanie udostępniony dla publiczności. Zobaczymy tam bogate zbiory MHK, z których na co dzień udostępniane jest tylko około 10-15 procent. Dostępne też będą pracownie konserwatorskie, gdzie będzie można przynieść rodzinne pamiątki i uzyskać poradę, jak przywrócić im dawny blask. – Przejęliśmy sam szkielet budynku, bez żadnych instalacji. Do tej pory udało się nam go wykończyć, włącznie z windami i klimatyzacją. Środki przyznane w budżecie pozwolą teraz na zakup specjalistycznego wyposażenia do przechowywania zbiorów. Ten sprzęt musi być równocześnie bezpieczny dla eksponatów i przyjazny dla publiczności – tłumaczy dyrektor Niezabitowski. W budynku znajdzie się też m.in. sala audiowizualna, kawiarnia oraz tzw. „kapsuła cyfrowa”, czyli miejsce, gdzie będą prezentowane cyfrowe zbiory MHK. Całość potrzebnych jeszcze prac zaplanowano na dwa lata. 8 Tygodnik krakowski • www.lovekrakow.pl .• nr 5/2015 REKLAMA