Untitled - Czas Czchowa
Transkrypt
Untitled - Czas Czchowa
OD REDAKCJI Drodzy Czytelnicy, Serwis PAP Nauka w Polsce na początku lutego opublikował informację pt.: „Eksperci: Cukier należy opodatkować podobnie jak alkohol i tytoń”. W tekście prezentowane jest stanowisko naukowców z University of California w San Francisco, którzy w raporcie opublikowanym na łamach „Nature” 05.02.br. przekonują, że cukier jest toksyczny dla organizmu i w trosce o nasze zdrowie powinien być poddany tym samym restrykcyjnym procedurom jak szkodliwe dla organizmu używki. Cytowane jest m.in. zdanie prof. Robert Lustiga, dyrektora ośrodka Weight Assessment for Teen and Child Health (WATCH) na uniwersytecie kalifornijskim, który podkreśla: „Są dobre i złe węglowodany, ale cukier oprócz tego, że zawiera tzw. puste kalorie jest też toksyczny”. Według raportu, nadmiar cukru powoduje w organizmie podobne spustoszenie jak alkohol: zaburza metabolizm, podnosi ciśnienie tętnicze krwi, niszczy wątrobę i zakłóca przekazywanie sygnałów między hormonami. Coraz częściej świat nauki przekazuje takie alarmujące wieści, potwierdzające tezy dr. Kwaśniewskiego sprzed 40 lat, ale cukier wciąż ma się dobrze. I jest prawie wszędzie. Można go nawet kupić w wędlinie... Zaś podatki w żadnym kraju nie cieszą się popularnością. Niechętnie przyjmujemy informacje o wprowadzaniu kolejnych obciążeń. Czy z nałożenia tego podatku przynajmniej optymalni by się ucieszyli? Patrząc na niesłabnący popyt na tytoń i wysokoprocentowe napoje nie byłoby się z czego cieszyć... Droga do sukcesu wiedzie poprzez edukację, dlatego tak ważna jest działalność OSO i każdego optymalnego. Ewa Borycka-Wypukoł LISTY NASZYCH CZYTELNIKÓW O artykule „Jedzenie, jego pochodzenie i demokracja" Wywody pani Danuty Betki, aczkolwiek generalnie poprawne, budzą jednak moje wątpliwości w szczegółach - głównie tam, gdzie autorka powołuje się na autorytety z lokalnej gazetki i Centrum Zrównoważonego Rozwoju. Dr Kwaśniewski z uporem podkreśla, że posługiwać należy się wiedzą, a nie poglądami. Autorytety naukowe, które posiadały lub posiadają zdolność rozumienia otaczającego nas świata, wymienia on po imieniu i nazwisku. Mam wątpliwości, czy znalazłby kogoś zasługującego na miano autorytetu wśród ekspertów CZR, którzy zwykle nie osiągając sukcesów w wyuczonych i wykonywanych zawodach, próbują podpierać się polityką. Nie mam żadnych wątpliwości, że człowiek dewastuje swoje środowisko naturalne. Przyroda ma wprost niewyobrażalne możliwości naprawcze, ale są one na wyczerpaniu. Śp. Wasilik słusznie zauważył, że niekontrolowany rozrost naszego gatunku zagraża życiu na Ziemi. Są jednak potężne siły wspomagające tę niebezpieczną tendencję. Są to religie i polityka. I jedni, i drudzy doskonale wiedzą, że najłatwiej jest eksploatować tłumy biednych i głodnych ludzi o niskim wykształceniu i takim samym poziomie inteligencji. Jest to wprawdzie działanie, które przybliża kres, ale dopiero w dalszej perspektywie (na zasadzie: po nas choćby potop). (...) Marian Pawlaczyk z Wrocławia więcej – w marcowym numerze miesięcznika „Optymalni” Z ŻYCIA STOWARZYSZENIA Wiedza od zaraz niezbędnie potrzebna Niedawno podano informację, że Polacy 'przechorowali" 121 mln 606 tys. zł, a ZUS z tego tytułu wydał 7 mld zł. Był premier, który narzekał, że codziennie do pracy nie przychodzi 200 000 tys. pracowników, jak kończył swoją 'przerwaną dekadę" do pracy nie przychodziło ponad 2 000 000 osób. Ponad 20 lat temu udowodniono narodowi, że zwyciężono jeden system totalitarny, a teraz już czas na właściwą naprawę Państwa. Przez ponad 20 lat Polska straciła prawie cały majątek narodowy. Na konferencji w 2002 r. doktor Jan Kwaśniewski powiedział: 'Trudno sobie wyobrazić, żeby ten naród upadł jeszcze niżej", ale od tego czasu minęła dekada, a naród upadł jeszcze niżej. W kraju zamiast prostych, czytelnych ustaw mających swoje podstawy w wiedzy - z łatwą i czytelną interpretacją przepisów, które w następnym czasie powinny być jeszcze uproszczone - tworzono nowe, zawiłe i dające możliwość różnorakich interpretacji. Polacy już dawno byliby najznakomitszym z narodów, gdyby zastosowano zgromadzoną przez doktora Jana Kwaśniewskiego Wiedzę. Już dawno upodobniliby się do tych, których warto podziwiać i brać z nich przykład... (...) Bogdan Tkocz Prezes OSO więcej – w marcowym numerze miesięcznika „Optymalni” ŻYWIENIE OPTYMALNE Zdrowa wątroba Z powodu licznych pytań od pacjentów, dotyczących schorzeń wątroby, poruszam w dzisiejszym artykule ten jakże kontrowersyjny, w odniesieniu do ŻO, temat. Wprowadzenie do diety żywności zawierającej tłuszcze nasycone przy dysfunkcji wątroby budzi jeszcze więcej sprzeciwów niż zaburzenia lipidowe przy miażdżycy. Okazuje się jednak, że można przy schorzeniach wątroby poprawić stan pacjenta, stosując dietę dr. Jana Kwaśniewskiego. Najczęściej występująca choroba wątroby to: wirusowe zapalenie wątroby. Chorobę wywołuje co najmniej 5 znanych wirusów, które oznacza się literami od A do E. Większość zakażeń przebiega bezobjawowo (2/3 przypadków). Wirusowe zapalenie wątroby typu A to tzw. żółtaczka 'brudnych rąk". Szerzy się ono drogą doustną, a rozpowszechnione jest w krajach o niskim poziomie higieny. Nie jest to schorzenie ciężkie, kończy się zazwyczaj wyzdrowieniem, nie ma nosicielstwa - po przechorowaniu powstaje odporność na całe życie. Więcej kłopotu przysparza zachorowanie na zapalenie wątroby wywołane wirusem typu B lub C. Zakażenie tym wirusem następuje drogą pozajelitową - poprzez krew i błony śluzowe. Zakażenie wirusem zapalenia wątroby to jeszcze nie jest wyrok na całe życie. Jeżeli układ immunologiczny jest sprawny, co wiąże się z wysoką odpornością na infekcje, a ma miejsce w przypadku ludzi odżywianych optymalnie, może nastąpić bezobjawowe zakażenie z eliminacją wirusa. W około 10% przypadków może dojść do przetrwania wirusa w organizmie - rozwija się wtedy tzw. nosicielstwo. Przy dobrej odporności nie wywołuje to objawów chorobowych. (...) lek. Agata Płowecka Przewodnicząca Komisji Zdrowia OSO więcej – w marcowym numerze miesięcznika „Optymalni” MIĘDZY NAMI Piszę do Pani w sprawie... Witam Panią serdecznie, Jestem babcią dwulatka, który bardzo często choruje na oskrzela, anginę. Co miesiąc bierze antybiotyki. Proszę o pomoc i radę, jak dobrze odżywić malca. Sama teraz wprowadzam dietę optymalną. Dziękuję za pomoc. Pozdrawiam, Halina Witam Pani Halino, Jeżeli dziecko choruje, to znaczy, że jest źle żywione, a jeżeli choruje z taką częstotliwością i to na dość poważne choroby, to znaczy, że jego żywienie trafiło w ślepą uliczkę. Trzeba szybko zmienić model żywienia, ponieważ kiedy pójdzie do przedszkola i zetknie się z nieznaną mu florą bakteryjną, będzie jeszcze gorzej. Poza tym antybiotyki, przepisywane przez lekarza 'lekką ręką", kiedyś przestaną działać, bo dziecko się na nie uodporni. Alternatywy nie ma i nie będzie. Pani wnuczek może dzięki żywieniu uzyskać wysoką odporność. Im szybciej to zrobi, tym lepiej. Skoro Pani sama jest już na ŻO, to z pewnością ma Pani pojęcie o zasadach ŻO, więc nie będę się zbytnio rozpisywać. Wspomnę tylko, że dziecko potrzebuje więcej wszystkich składników niż dorosły, w przeliczeniu na kg n.m.c. Dlatego zasada 1 g B/kg n.m.c. dzieci nie obowiązuje. To samo dotyczy T i W. Dzieci rosną, rozwijają się, często - tak jak w przypadku Pani wnuczka - nadrabiają straty żywieniowe. Dwulatek może już jeść jak dorosły, a więc wszystkie produkty, które zalecone są w ŻO, dla malucha są również jak najbardziej wskazane. Najlepszym produktem w ŻO bezsprzecznie są jajka, dlatego zazwyczaj z nich przyrządzamy śniadania. W załączniku propozycja dla Pani wnuka. (...) Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki mgr Monika Słotwińska doradca optymalny tel. 667 619 000 [email protected] www.jedzinaczej.pl więcej – w marcowym numerze miesięcznika „Optymalni” WARTO PRZECZYTAĆ Celiakia - enteropatia glutenowa Celiakia jest najczęstszą w Europie chorobą genetyczną. Jest schorzeniem przewodu pokarmowego. Zapada na nią więcej dzieci niż dorosłych. Szczyty częstości występowania przypadają na dwie strefy wiekowe: od 1-5 i od 30-40 roku życia. Uwarunkowana genetycznie, rozwija się u dotkniętych nią osób pod wpływem kontaktu z glutenem zawartym w pożywieniu. Jest to rodzaj białka znajdującego się w pszenicy, jęczmieniu i życie, a w mniejszej ilości także w owsie. Jest to spoiste, elastyczne białko, nadające zawierającym je potrawom charakter ciastkowaty. Spożycie przez osobę chorą na celiakię tego białka powoduje zmiany w błonie śluzowej górnego odcinka jelita cienkiego. Zmiany te polegają głównie na zniszczeniu kosmków w jelicie cienkim. Kosmki to palczaste wypustki, które w warunkach prawidłowych wyścielają wnętrze jelita, nadając mu wygląd szczoteczki. Kosmki te zwiększają powierzchnię wnętrza jelita, przez którą wchłaniane są substancje spożywcze. W celiakii wyściółka jelita spłaszcza się i wygładza, przez co zmniejsza się zdolność wchłaniania składników pokarmowych i dochodzi do ich niedoboru. (...) Większość cierpiących na tę chorobę ludzi odzyskuje zdrowie, gdy przejdzie na dietę optymalną, wykluczając jednocześnie gluten. Błona śluzowa jelit wraca wówczas do normy i na nowo pojawiają się kosmki. Wyrównują się zaburzenia wchłaniania w jelitach, ponieważ po dłuższym czasie stosowania ŻO ustępuje ekspozycja na gluten. Pamiętać przy tym należy, aby większość produktów było zjadanych na ciepło. Muszą one być poddane obróbce termicznej, aby organizm nie musiał tracić niepotrzebnie energii na ich przetwarzanie. (...) Opracowanie: mgr Jacek Kruszyński specjalista fizjoterapii DW Globus, Ustroń Jaszowiec więcej – w marcowym numerze miesięcznika „Optymalni” MIĘDZY NAMI Cztery optymalne siostry W styczniowym numerze miesięcznika 'Optymalni" ukazało się zdjęcie czterech dziewczynek w mikołajkowych czapeczkach. Poprosiłam rodziców dziewczynek, aby napisali o swoich optymalnych dzieciach do naszego miesięcznika. Zuzanna Rzepecka Żywienie Optymalne rozpoczęliśmy kilka lat temu. Mój mąż Robert w roku 2002, a ja w 2003, gdy zamieszkaliśmy razem już jako małżeństwo. Robert doznał w 1998 roku udaru słonecznego - wrócił ze studiów do domu rodzinnego, a w swojej nowej pracy zauważył, że jeden z kolegów codziennie robi omlet lub jajecznicę w kuchni. Zaciekawiony sytuacją, zapytał kolegę, dlaczego robi omlet z samych żółtek, a białka wlewa do słoiczka? Kolega wyjaśnił, że stosuje Żywienie Optymalne, które w swojej książce opisuje dr Jan Kwaśniewski. Czuje się znakomicie i ma mnóstwo energii, a jest w średnim wieku i zaczęło mu już brakować sił, czuł się coraz gorzej. Robert wrócił do domu, kupił książkę, przeczytał ją i zaczął Żywienie Optymalne. Ja jeszcze przez jakiś czas sceptycznie podchodziłam do tego modelu żywienia, gdyż wydawało mi się, że żywię się w miarę dobrze. Już jako nastolatka zrezygnowałam z cukru prostego i żywiłam się warzywami i mięsem. Sporo wiedziałam o tradycyjnym zdrowym odżywianiu, ale przyznam szczerze, że musiałam się bardzo pilnować, żeby być szczupła. Obecnie cieszymy się z mężem świetnym zdrowiem, naturalnie, szybko i sprawnie urodziłam cztery wspaniałe dziewczynki i równie szybko wróciłam do swojej wagi, która wynosi w tej chwili 69 kg, a mam 180 cm wzrostu. Maż Robert mierzy 182 cm i waży 71 kg. Jesteśmy rodzicami czterech wspaniałych dziewczynek. Alicja ma 6 lat, Maja 4 lata, Lilia 2, a Julia 6 miesięcy. Każda z nich od poczęcia jest optymalna. Dziewczynki mają nieco niższą masę ciała niż rówieśnicy, zdrowe włosy, paznokcie, zęby oraz rzadko chorują. Są radosne, mają mnóstwo pomysłów i dużo energii, wszędzie ich pełno. Wszystkie nasze córki były karmione mlekiem matki, w od wieku ok. 5-6 miesięcy zaczęły dostawać dodatkowy pokarm, w postaci żółtka jaja kurzego z masłem, omlet, a także zupy na wywarze z kości przetarte z jarzyną lub ziemniakiem. Pomimo zaleceń lekarskich nie podawaliśmy im witaminy D3 ani K. Nie było takiej potrzeby. (...) Pozdrawiamy serdecznie, Agnieszka i Robert Jeziorni z córkami więcej – w marcowym numerze miesięcznika „Optymalni” ABC MEDYCYNY Kiedy ludzie się zmieniają Coraz trudniej nam się żyje. Zdobycze XX- XXI wieku nie wszystkim to życie ułatwiają zwłaszcza seniorom, którzy są w wieku 70-80 lat lub więcej. Upływ czasu, starość, samotność, brak porozumienia z najbliższymi oraz inne czynniki nie sprzyjają zdrowiu. Seniorzy często czują się opuszczeni przez najbliższych, dzieci, wnuki, czasem są wyśmiewani, że stosują inną jak oni dietę. Pojęcie starości w znaczeniu medycznym to ogół zmian biologicznych, zachodzących w ciele człowieka, głównie zużycie narządów i zmniejszona regeneracja komórek. Wielu pacjentów uskarża się na pogorszenie stanu zdrowia, choć ich wyniki badań są zadowalające, tymczasem często bywa tak, że pacjent ma tak zwane zaburzenia nazywane dawniej 'nerwicami narządowymi". Nerwice narządowe są klasycznym przykładem chorób, w których zaburzenia emocjonalne wywołane są przez urazy psychiczne. W stanie emocjonalnym przekaźnikiem zmian do poszczególnych narządów jest układ autonomiczny. Od dawna wiadomo, że przekaz taki istnieje i że każdej emocji towarzyszą zaburzenia czynności poszczególnych narządów. Narządami lub układami szczególnie żywo reagującymi na zmiany emocjonalne są: - żołądek - układ trawienny, - układ krążenia, - układ narządu ruchu. Nazywamy je barometrami emocji. Nikt z nas nie jest w stanie wyeliminować emocji. Owszem, możemy ograniczyć wywołane nimi uczucia, albo ukryć je przed światem zewnętrznym, ale nie da się ich unikać. (...) lekarz internista Ewa Łukaszek-Gwóźdź Alina Szekiel dietetyk, fizjoterapeuta tel. 503-144-481 www.optymalni-katowice.pl więcej – w marcowym numerze miesięcznika „Optymalni” ŻYWIENIE OPTYMALNE A ty nie lubisz bułeczek? Bardzo sporadycznie, ale jeszcze czasami, słyszę takie pytanie do mnie skierowane. Wszystkim tym, którym 'pachnie" jeszcze piekarnia, dedykuję poniżej kilka informacji… Nie trzeba być wcale wnikliwym obserwatorem, aby zauważyć, że jeśli autorytety medycznodietetyczne nagłaśniają jakieś zalecenia, to najbezpieczniej jest postępować dokładnie odwrotnie. Niedawno opublikowano książkę pt. 'Pszeniczny brzuch", napisaną przez kardiologa, który obala m.in. mit, że pełnoziarniste produkty są zdrowe i powinny być podstawą codziennej diety. Dr William Davis, autor wymienionej książki, dostarcza niezbitych dowodów na to, że zboża, a zwłaszcza pszenica, mogą być dla wielu osób źródłem 'nieuleczalnych", przewlekłych chorób - nadciśnienia, cukrzycy, chorób serca, migreny, bólów stawów, artretyzmu, alergii i wielu innych - wobec których medycyna akademicka jest bezradna. Obserwacje i badania dr. W. Davisa wskazują, że dieta niskotłuszczowa oparta na zbożach wpędza ludzi w chorobę, zwiększając ich uzależnienie od leków i skazując na 'wieczne" chorowanie. Autor w swojej książce wykorzystuje nie tylko wiedzę medyczną, ale sięga także do genetyki rolniczej stwierdzając, że biologiczno-genetyczna modyfikacja sprawiła, że np. zmodyfikowana pszenica nie ma nic wspólnego z pierwowzorem. Natomiast ze względów ekonomicznych 'pełnoziarniste produkty zbożowe" zostały rozpropagowane na całym świecie jako 'zdrowa żywność" i stały się w latach 80-tych XX wieku podstawą piramidy żywieniowej, opracowanej przez amerykańskie ministerstwo rolnictwa /USDA/. Należy wiedzieć, że zadaniem USDA, tak jak każdego innego ministerstwa rolnictwa na świecie, jest przede wszystkim promocja wyrobów rodzimego rolnictwa, zwłaszcza zbóż, kukurydzy i ryżu. (...) Z optymalnym pozdrowieniem Anna Kazuba prezes szczecińskiego Oddziału OSO sekretarz ZG OSO kontakt: tel. 91 484 50 65 i 784 803 337 e-mail: annakazubaopty@interia. pl blog: www.zdrowo-szczesliwie.blog.onet.pl więcej – w marcowym numerze miesięcznika „Optymalni” Z ARCHIWALNEJ TECZKI Rozpocznijmy od przyczyn (...) Drodzy Czytelnicy, II Światowy Zjazd Optymalnych trwał trzy dni. Program zjazdu był bogaty i satysfakcjonujący uczestników. Drugi dzień zjazdu odbył się w Teatrze Wielkim - tzw. Operze Poznańskiej i był najbardziej doniosły. Uroczystość uświetnił swoją obecnością i wystąpieniem Pan Doktor Jan Kwaśniewski. Głos zajmowali także liczni byli chorzy, przedstawiciele władz Stowarzyszenia, administracji, nauki, zagraniczni goście. Wobec 800-osobowej, znamienitej publiczności wystąpił także ówczesny Przewodniczący Komisji Rolnej OSBO - Dariusz Janicki. Okazuje się, że po 10 latach jego spostrzeżenia i wnioski są nadal aktualne. Oto treść tego wystąpienia: Drodzy Optymalni i zaproszeni Goście, Grupa wielkopolskich Optymalnych przygotowała Petycję do Rządu RP, w której porusza kilka bardzo istotnych spraw. Sprawy poruszone w Petycji mają zasadniczy wpływ na życie naszego społeczeństwa. Uważamy więc, że wobec zagrożenia bytu Narodu polskiego nie można pozostawać biernym, twierdzić, że polityka to coś nie dla mnie, coś złego, polityka sobie, a życie sobie. Jakość działania polityków zasadniczo decyduje o jakości naszego życia. Dlatego ludzie świadomi winni wywierać wpływ ma rządzących nami, czyli - SŁUŻĄCYCH NAM. Uważamy, że dla poprawy życia społeczeństwo powinno: 1. POMAGAĆ - pomagać elitom rządzącym poprzez wskazywanie problemów, które z punktu 'siedzenia" są bardziej widoczne i proponowanie sposobów ich rozwiązywania. 2. EGZEKWOWAĆ - egzekwować przestrzeganie prawa i poszanowanie każdego człowieka. 3. DYSCYPLINOWAĆ My, optymalni posiedliśmy wiedzę, pozwalającą na niesienie pomocy innym ludziom, a więc DZIAŁAJMY i rozpocznijmy od przyczyn. Między innymi wyegzekwujmy od elit rządzących dostęp do środków masowego przekazu, co przyspieszy szerzenie Diety Optymalnej. (...) Opracował: Dariusz Janicki więcej – w marcowym numerze miesięcznika „Optymalni” Z ARCHIWALNEJ TECZKI Warto przypomnieć W naszej ojczyźnie i wkoło nas dzieją się ciągle coraz to nowe niewiarygodne i nie do zaakceptowania sprawy. Nieporozumienia, zło, niesprawiedliwość, nienawiść, nieszanowanie praw człowieka, brak miłości i zrozumienia w rodzinie i między ludźmi - oto dokąd zmierzamy. Dr Jan Kwaśniewski podaje nam swoją wiedzę po to, abyśmy zdrowi byli, ale też dzięki temu i świat ulepszali. Czy dajemy radę? Różnie to bywa... Nie jest to takie proste, chociaż być powinno! 11 lat temu, w marcu 2001 roku, Zarząd OSBO zorganizował w Ustroniu Jaszowcu ogólnopolską konferencję dla optymalnych. Ponieważ Pan Doktor nie mógł wówczas w niej uczestniczyć, przesłał do nas bardzo ciekawą wiadomość z prośbą o jej przemyślenie. I chociaż od tej pory minęło już prawie 11 lat, myślę, że nadal jest ona aktualna i warto ją sobie przypomnieć i przemyśleć: DO UCZESTNIKÓW SPOTKANIA W USTRONIU W DNIACH 10-11 MARCA 2001 r. Wielki Polak i myśliciel Benedykt Dybowski mieszkał przez dłuższy czas wśród Kamczadeli (mieszkańców Kamczatki), zdobył sobie ich zaufanie między innymi przez wyleczenie seniora jednego z rodów, z biegunki, która mu się przytrafiła w 114 roku życia. Swoje obserwacje zamieścił w artykule z 28 kwietnia 1886 r. pt. 'Cnoty i wierzenia Kamczadelów". Wg Dybowskiego, ludzie ci żywili się wyłącznie mięsem i tłuszczem niedźwiedzim, a niedźwiedzie kamczackie były bardzo tłuste. Dopiero B. Dybowski urozmaicił ich dietę (korzystnie), sprowadzając na Kamczatkę renifery. Dybowski był bystrym obserwatorem, potrafił obserwować i wyciągać trafne wnioski. Jest sposób na to, aby wszyscy ludzie upodobnili się moralnie do Kamczadeli, aby stali się gatunkiem zdrowym i rozumnym. (...) Materiały udostępniła: Teresa Szczepanek prezes ustrońskiego oddziału OSO więcej – w marcowym numerze miesięcznika „Optymalni” STOP GMO Słabość zwolenników GMO Debata u Prezydenta RP na temat GMO, która odbyła się 8 lutego w Pałacu Prezydenckim, dobitnie wykazała słabość argumentów zwolenników wprowadzenia upraw GMO do Polski. Cześć z nich była po prostu zwykłą manipulacją, jak np. stwierdzenie, że uprawy GMO zajmują już 10% powierzchni upraw światowych. W rzeczywistości ta powierzchnia to tylko 3%, a w Europie zaledwie 0,1%. Z roku na rok ta powierzchnia maleje. Zdecydowana większość uczestników dyskusji domagała się wprowadzenia zakazu upraw roślin GMO wzorem innych krajów UE ze względu na niemożliwość koegzystencji, zagrożenie dla bioróżnorodności, zagrożenia społeczno-ekonomiczne i zdrowotne. Przedstawicielka Departamentu Prawa UE Ministerstwa Spraw Zagranicznych, przedstawiając prawne uwarunkowania wprowadzenia zakazu upraw GMO w Polsce w zgodzie z przepisami UE, stwierdziła, że do tej pory ani Ministerstwo Rolnictwa, ani Ministerstwo Środowiska nie było zainteresowane skorzystaniem z tych możliwości. Prof. Lisowska zwróciła uwagę na fakt nienagłaśniania tych wyników polskich badań, które wskazują na niekorzystne skutki zdrowotne spożywania GMO. Nawiązując do ekonomicznych, społecznych i środowiskowych konsekwencji wprowadzenia do polskiego rolnictwa upraw transgenicznych, przedstawicielka Międzynarodowej Koalicji dla Ochrony Polskiej Wsi zacytowała następujące fakty: '…Między rokiem 1996 a 2001 eksport kukurydzy z USA do Europy spadł o 99,4% co spowodowało straty rzędu 300 mln dolarów…Aby ratować dochody rolników, rząd amerykański musiał przyznać nadzwyczajne dotacje oceniane na 12 miliardów dolarów w latach 1999-2002. W maju 2002 Senat pozwolił na odblokowanie 180 mld dolarów na następne 10 lat, aby zakamuflować fiasko upraw transgenicznych…"* Przedstawiciele związków i organizacji rolniczych (KRIR, Solidarność RI) wskazali na zagrożenia wynikające z przejmowania kontroli nad produkcją żywności przez wielkie korporacje i potrzebę ochrony polskiego rolnictwa. Na ważny aspekt zwrócił uwagę dr Stankiewicz - socjolog - stwierdzając, że naukowcy powiązani z przemysłem biotechnologicznym znajdują się często w sytuacji konfliktu interesów, gdy stoją przed koniecznością dokonania wyboru między interesem publicznym a interesem prywatnych firm, które finansują ich badania. Podnoszono też sprawę połączenia ACTA z wmuszaniem GMO na nasze pola i na nasze talerze. Przepisy ACTA dotyczą ochrony własności intelektualnej, a więc też opatentowanych nasion i roślin GMO. Debata była… podobno publiczna, ale… nie zaproszono na nią przedstawicieli społeczeństwa polskiego, zrzeszonego w największej organizacji walczącej o Polskę wolną od GMO jaką jest Koalicja 'POLSKA WOLNA OD GMO". Nie zaproszono też przedstawicieli sejmików wojewódzkich, a przecież wiadomo, że wszystkie sejmiki wojewódzkie, podpisując odpowiednie uchwały /rezolucje/ i stanowiska, ogłosiły, że chcą być wolne od GMO. Tymczasem zebrano już ponad 20 500 podpisów pod 'Petycją w sprawie zakazu rejestrowania nasion, obrotu i upraw roślin GMO w Polsce". * 'Swiat według Monsanto" Marie-Monique Robin, str. 333 W imieniu Koalicji POLSKA WOLNA OD GMO Edyta Jaroszewska Nowak Jadwiga Łopata www.icppc.pl więcej – w marcowym numerze miesięcznika „Optymalni” STOP GMO Petycja w sprawie zakazu rejestrowania nasion, obrotu i upraw roślin GMO w Polsce. Jeśli mamy świadomość, że 'z potraw, które się zjada, powstają wszystkie choroby ludzkie", powinniśmy ze zdwojoną siłą dbać o żywność, z której te potrawy przygotowujemy. Petycję należy przesłać na adres: ICPPC, 34-146 Stryszów 156. Petycję można też podpisać on-line lub ściągnąć w formacie PDF na stronie: http://alert-box.org/petycja/rozporzadzenie-zakazujace-gmo/ Zachęcam do tego wszystkich optymalnych. Ewa Borycka-Wypukoł więcej – w marcowym numerze miesięcznika „Optymalni” ARKADIA LIDO Optymalni lekarze odpowiadają Szanowny Panie Doktorze, Bardzo proszę pana doktora o udzielenie mi odpowiedzi na poniższe pytania. Wprowadzenie: pacjent doznał złamania trzonu kości udowej, która została zespolona śródszpikowo. Prawdopodobnie podczas operacji, w momencie wprowadzania szpilki (implantu), na skutek drgań nastąpiło pojawienie się 3 'odłamków" kości udowej w postaci odprysków. W załączniku przesyłam zdjęcia rentgenowskie złamania z widocznymi odłamkami zlokalizowanymi w miejscu pęknięcia - łączenia. Pytania: 1. Co należy zrobić w takim przypadku z tymi odłamkami? Czy niniejsze 'odłamki" powinny być usunięte, czy mogą one powodować w przyszłości upośledzenie czynności chodzenia, czy mogą uszkadzać naczynia, uszkadzać nerw, czy mogą powodować bóle, stany zapalne, itd.? Czy odłamki znajdujące się w tkance miękkiej są zagrożeniem dla zdrowia i życia oraz normalnego funkcjonowania i powrotu do pierwotnej sprawności ruchowej? Jaka jest możliwa procedura medyczno-lecznicza w takich przypadkach? 2. Jak należy właściwie się odżywiać, aby proces zrastania przebiegł szybciej, sprawniej, prawidłowo. Serdecznie pozdrawiam i bardzo dziękuję za udzielenie odpowiedzi Marek B. Szanowny Panie Marku, Kość udowa jest najgrubszą kością długą ludzkiego szkieletu, co sprawia, że jest ona bardzo wytrzymała. Dodatkowo otoczona jest ze wszystkich stron przez dużą masę mięśni stanowiącą mechaniczną ochronę i dlatego stosunkowo rzadko ulega złamaniom u ludzi zdrowych. Do złamania trzonu kości udowej dochodzi zwykle przy wypadkach komunikacyjnych lub sportowych. Często dotyczy osób starszych z osłabionym układem kostnym. Najczęstszą przyczyną złamania jest uraz bezpośredni, czyli silne uderzenie w bok, np. przy wypadku samochodowym, motocyklowym lub upadku z wysokości. W takiej sytuacji najczęściej dochodzi do złamania dwuodłamowego lub wieloodłamowego. Obecnie leczeniem z wyboru tego typu złamania jest leczenie operacyjne. Jeszcze kilkanaście lat temu stosowało się wyciągi kostne i gipsy biodrowe, ale było to bardzo uciążliwe dla pacjenta i wiązało się z długotrwałą hospitalizacją. Jeśli złamanie nie jest bardzo skomplikowane, odłamy można w stosunkowo łatwy sposób nastawić - stosuje się gwóźdź śródszpikowy. (...) lek. med. Przemysław Pala Arkadia Lido w Jastrzębiej Górze więcej – w marcowym numerze miesięcznika „Optymalni” MIĘDZY NAMI Książki dr. Kwaśniewskiego nie są do szybkiego czytania Chorowałam na dusznicę bolesną oraz kilka innych uciążliwych chorób, z którymi nauczyłam się jakoś żyć. Z dusznicą się nie dawało… Sądziłam, że to już koniec. Każdy, nawet najmniejszy, wysiłek fizyczny był nie do zniesienia. Żeby dojść do pobliskiego, bardzo pobliskiego (parę kroków od końca bloku) sklepu spożywczego, potrzebowałam ze 4 - 5 razy odpoczywać, bo kontynuowanie wysiłku nie było możliwe, stojąc jak świeca na chodniku, póki ból dławicowy nie odpuścił. Lekarz proponował mi nosić przy sobie nitroglicerynę… Przepisał też jakieś tabletki, ale nie pomogły. Zwątpiłam. Koleżanka chorująca na cukrzycę wybrała się siedem lat temu do Arkadii w Jastrzębiej Górze z optymalnym modelem żywienia, by się dowiedzieć, czy ono będzie dla niej pomocne. Zadzwoniła stamtąd z propozycją, żebym i ja przyjechała, gdyż akurat jest tam oprócz żywienia prowadzone szkolenie na temat ŻO, co może być dla mnie przydatne. Propozycja nie była do zrealizowania, bo niby jak miałam tam dojechać, jeśli nie byłam w stanie wsiąść do pociągu. A jeszcze i pieniędzy na koszty nie miałam. Cud boski, jak to mówią, że się nie zniechęciła i… pomogła. Jej mąż mnie zawiózł autem. Szkolenie okazało się przydatne. Korzystałam też z żywienia, widząc przy tym po trzy razy dziennie, jak ma wyglądać to, co na talerzu. I korzystałam z prądów selektywnych, po których po dziś dzień nie marznę ni w stopy, ni w dłonie, a wcześniej marzłam nieprzytomnie. W przerwach między posiłkami nie łasuchowałam, poza jednym razem, kiedy zjadłam lody optymalne w kawiarni nad morzem. Ciekawa ich byłam, bo kawiarnia była 'zwykła", a w ofercie desery optymalne miała. Widać klienteli na te desery nie brakowało. Po powrocie dietę stosowałam - zdawało mi się - starannie, ale poza tym, że nie marzłam w stopy i ręce oraz poprawił mi się nastrój, jeszcze przez ponad dwa lata żadnej poprawy w funkcjonowaniu mego serca nie odczuwałam. (...) Pozdrawiam, Teresa Stachurska więcej – w marcowym numerze miesięcznika „Optymalni” WARTO PRZECZYTAĆ Agro... refleksje Musiało upłynąć wiele lat, aby ludzie przekonali się, że gleba stale traktowana w sposób mechaniczny i chemiczny - z pominięciem jej biologii - ulega coraz dalej idącemu rozregulowaniu i zatruciu - wskutek czego obumiera. Proces ten rozpoczął się, kiedy rolnictwo 'tradycyjne" zaczęto uważać za hamulec rozwoju społecznego. Fatalne skutki chemizacji dały się zaobserwować na początku XX stulecia. Już wówczas znaleźli się ludzie, którzy potrafili dość wcześnie je dostrzec, prawidłowo zinterpretować i docenić narastające niebezpieczeństwo. Podjęli oni ogromny wysiłek zawrócenia rolnictwa z drogi, która grozi powszechną degradacją środowiska naturalnego. Jedynym ratunkiem okazało się opracowanie i wdrożenie biologicznych metod rolnictwa, dziś już potwierdzonych przez naukę. Biologiczne metody polegają na przywracaniu i pielęgnowaniu równowagi przyrodniczej w gospodarstwie i otoczeniu oraz harmonizowaniu piękna, dobra i prawdy w kategoriach ekologii, etyki i ekonomii. W Polsce metody te znane są jako rolnictwo ekologiczne, w innych krajach jako rolnictwo biologiczne lub organiczne. Wszystkich tych określeń nie należy kojarzyć z metodami stosowanymi w rolnictwie ekstensywnym czy zrównoważonym. Aczkolwiek mają one pewne elementy wspólne, lecz w swej istocie są diametralnie różne. Podstawowym warunkiem funkcjonowania rolnictwa ekologicznego jest przywracanie i stałe podwyższanie naturalnej żyzności gleby. Nazwa 'rolnictwo ekologiczne" sugeruje gospodarowanie zgodne z prawami natury, przy czym obejmuje również zagadnienia ekonomiczne, energetyczne, zdrowotne, społeczne i kulturowe. Ściślej - mówimy tu o systemie gospodarowania opartego na aktywizacji przyrodniczych mechanizmów produkcyjnych poprzez logiczne kształtowanie obiegu materii i energii w gospodarstwie rozumianym jako agroekosystem. Innymi słowy, mamy tu do czynienia z zamkniętym cyklem krążenia materii i energii, którego niezbędnym ogniwem są zespoły roślinno-zwierzęce, zwane też biocenozą. (...) Krystian Brząkalik więcej – w marcowym numerze miesięcznika „Optymalni” WARTO PRZECZYTAĆ Bezpieczna energia Na stronie 4 publikujemy list naszego Czytelnika, będący polemiką z opiniami na temat elektrowni jądrowych zaprezentowanymi przez Danutę Betkę w artykule 'Jedzenie, jego pochodzenie i demokracja". Jako że pani Danuta współpracuje z naszą redakcją od lat, przyznałam Jej prawo do ad vocem już w bieżącym numerze. A swoją drogą, warto zastanowić się nad możliwością pozyskiwania czystej energii na własny użytek. Można to zrobić, nawet mieszkając w bloku. Szczegóły w kwietniowym numerze naszego miesięcznika. (ebw) Podzielone są zdania na temat elektrowni atomowych. Jednak w przypadku technicznych rzeczy, które są wytworem ludzkim, a nie Boga, trzeba opierać się na faktach. Idąc za słowami ks. prof. W. Sedlaka - 'Sam twórca nauki - człowiek - jest również gatunkiem w trakcie stawania się. Dorastający mistrz nie może produkować doskonałych dzieł". I takim niedoskonałym dziełem są elektrownie atomowe. Jak wiemy z historii, już nie raz upadały cywilizacje i to wtedy, gdy osiągały szczyt techniki. Dlatego przy elektrowniach atomowych trzeba opierać się na faktach - ile powodują zniszczeń naszej planety, flory i fauny, a tym samym ludzi. W wielu krajach są elektrownie atomowe. Niestety, w wielu z nich dochodzi do awarii powodujących mniejsze lub większe skażenia, powodujące zawsze ogromne zniszczenia, skażając dany obszar na setki lat. Takie awarie to nie tylko tragedia dla miejscowej ludności, ale po części też całej naszej planety. Pyły radioaktywne niesie wiatr z chmurami, piaskami i oceanami. Ostatni wybuch 11-go marca ubiegłego roku, który miał miejsce w Japonii, kraju o najwyższej technice, niesie do tej pory skażenie radioaktywne od Japonii, poprzez zachodnie wybrzeże USA i Kanady, praktycznie na cały świat. 'I jak na ironię z dniem 27 marca 2011 roku Unia Europejska, w trybie pilnym (przyspieszonym) wprowadziła w życie nowe rozporządzenie dot. dopuszczalnej ilości radioaktywności w pożywieniu (EU)Nr 297/2011), podwyższając tę granicę z 600 bekereli na kilogram pożywienia do 12500 bekereli na kilogram pożywienia. Granica bezpieczeństwa podniesiona została aż 25-krotnie". (...) Danuta Betka więcej – w marcowym numerze miesięcznika „Optymalni” WARTO PRZECZYTAĆ Myśl globalnie, jedz lokalnie! Według mitologii greckiej boginią płodności Ziemi i urodzaju była Demeter. To ona strzegła rolnictwa i ziemi uprawnej. W Polsce XXI wieku działa nasza rodzima Demeter, szefowa Międzynarodowej Koalicji dla Ochrony Polskiej Wsi. Nie chce wiele – tylko dać szansę bytu małym, rodzinnym gospodarstwom – i dlatego chce – trzymać GMO z dala od nich. Rozmawiam z Jadwigą Łopatą, laureatką Ekologicznego Nobla. – Jest Pani współzałożycielką Międzynarodowej Koalicji dla Ochrony Polskiej Wsi. Dobrze zna Pani wiejskie realia? – Tak, miałam szczęście urodzić się na wsi i wyrastać w małym gospodarstwie rodzinnym w bardzo tradycyjnej wsi. (...) Teraz takie miejsca nazywa się ekologiczną wioską. Ludzie z trudem próbują "budować" takie społeczności. Kiedy byłam młodsza wszędzie były takie wioski i to było normalne. Szkoda, że tak dużo się zmieniło na wsi i że tak dużo już straciliśmy. (...) – 1 lipca 2011 roku Sejm, a 30 lipca Senat przegłosowały jednak ustawę o nasiennictwie, która de facto wprowadza uprawy GMO do Polski. Co prawda Prezydent Komorowski ustawę tę zawetował, ale to jeszcze nie koniec batalii. – Politycy powtarzają, że rolnicy stracą, jeśli nie zostaną wprowadzone uprawy GMO. Nie mówią jednak, że próby pogodzenia tych dwóch różnych typów rolnictwa - z GMO i tradycyjnego oczywiście będą skutkowały zwyżką cen żywności bez GMO, z powodu wzrostu kosztów kontroli przed zanieczyszczeniem na każdym etapie produkcji: nasiennictwo, zbiór, transport, przechowywanie, przetwórstwo. Później dojdzie do całkowitego zanieczyszczenia i braku możliwości uzyskania plonów bez GMO, a koncerny biotechnologiczne zawłaszczą całkowicie nasiennictwo i zaczną dyktować ceny. Wtedy dopiero okaże się, co to znaczą drogie nasiona i droga żywność. Na razie korporacje produkujące nasiona GMO sprzedają je tanio lub nawet rozdają, aby doprowadzić do nieodwracalnego zanieczyszczenia. W USA i Kanadzie uprawy soi, kukurydzy i rzepaku są całkowicie zdominowane przez GMO. Tamtejsi rolnicy ponieśli olbrzymie straty, ponieważ rynki Europy i Japonii nie chciały żywności GMO. Aby ratować dochody rolników, rząd amerykański musiał przyznać nadzwyczajne dotacje w wysokości 12 miliardów dolarów w latach 1999-2002. W 2002 r. Senat USA przeznaczył 180 miliardów dolarów na subwencje dla rolników na następne 10 lat. Logiczne jest więc natarcie na UE w celu wymuszenia przyjęcia technologii GMO, aby zapewnić rolnikom z USA rynki zbytu. Trzeba jasno powiedzieć, że produkcja bez GMO będzie niemożliwa, gdy rozpowszechnią się w Polsce uprawy roślin zmodyfikowanych. Nastąpi upadek większości gospodarstw ekologicznych i tradycyjnych. Konkurencja tylko czeka, aby usłyszeć, że w Polsce dopuszczono uprawy GMO, aby to nagłośnić i odebrać nam rynki zbytu jeszcze dobrej żywności. Każdy musi uświadomić sobie, że ta ustawa to akt prawny, od którego zależeć będzie, czy my i przyszłe pokolenia będziemy mieć na stołach prawdziwe jedzenie, czy tylko laboratoryjne, szkodliwe dla zdrowia wynalazki z GMO. Do walki o zablokowanie ustawy o nasiennictwie włączyły się różne środowiska (naukowcy, rolnicy, artyści, przedsiębiorcy, konsumenci) i inicjatywy obywatelskie. W efekcie (a może dlatego, że zbliżały się wybory?) Prezydent zawetował tę ustawę. Równocześnie jednak stwierdził, że 'nie znajduje potwierdzenia, że żywność GMO jest niezdrowa". Może zmieni zdanie po ostatniej debacie... (...) Ewa Borycka-Wypukoł więcej – w marcowym numerze miesięcznika „Optymalni” MIĘDZY NAMI Pilates - optymalny ruch 'Każdego dnia powinniśmy zrobić coś, czego robić nie chcemy, ale wiemy, że powinniśmy, żeby wzmocnić kręgosłup i wlać w duszę żelazo". H.H. Crene Przedwiośnie to czas powoli budzącej się do życia przyrody. My, jako jej część, także obudźmy się do życia, do działania, do ruchu, do zmiany! Moja historia optymalna rozpoczęła się kilkanaście lat temu. Książkę doktora Kwaśniewskiego przeczytałam jednym tchem. Od dziecka interesowałam się zdrowym, dobrym odżywianiem, ziołolecznictwem, metodami ruchu. Po zapoznaniu się z zasadami żywienia optymalnego wiedziałam, że to jest to! Od razu zaraziłam dietą mamę, która przywoziła od lekarza reklamówkę leków. Mama zaraziła sąsiadkę, Panią Marysię, która zawsze, gdy się spotkamy, mówi, że gdyby nie dr Kwaśniewski już by nie chodziła. Teraz torby na zakupy wypełniają się jajkami, słoniną masłem, a zdrowie po prostu jest! Podobno niewiele jest osób, które zaczynają się żywić optymalnie z powodów profilaktycznych. A dla mnie to było jasne, bo ja po prostu nie chciałam chorować. Po przeprowadzce z 'zagłębia optymalnego" - ze Śląska - na Suwalszczyznę, pojawiłam się w przychodni zdrowia po dwóch latach i pani doktor nie mogła się nadziwić, jak to jest możliwe. Do dzisiaj pojawiam się tam sporadycznie, gdy pojawi się choroba zakaźna czy kontuzja. Równocześnie z odżywianiem zaczęłam również dużo się ruszać i także w ruchu poszukiwać sposobu na zdrowie, dobre samopoczucie, lepszy nastrój. (...) Magdalena Bachan Pilates - zapisy: tel. 666 725 257 więcej – w marcowym numerze miesięcznika „Optymalni” CIEKAWOSTKI NAUKOWE Liczy się ruch i dobra żywność Ruch na '6" Aktywność fizyczna może sprzyjać uzyskiwaniu przez dzieci dobrych wyników w nauce potwierdza najnowsza analiza holenderskich badaczy, którą publikuje pismo 'Archives of Pediatrics & Adolescent Medicine". Wbrew wcześniejszym obawom, że aktywność fizyczna i nauka nie idą w parze, ostatnio pojawia się coraz więcej doniesień, że dzieci, które więcej się ruszają mogą mieć lepsze wyniki w nauce niż ich nieaktywni rówieśnicy. Naukowcy holenderscy z Uniwersytetu Vrije w Amsterdamie przeanalizowali rezultaty 10 badań obserwacyjnych i 4 interwencyjnych (takich, w których badacze wprowadzają jakąś interwencję, np. zmianę w stylu życia części uczestników). Dwanaście z nich przeprowadzono w USA, jedno w Kanadzie, a jedno w RPA. Zależnie od badania, brało w nich udział od 53 do ok. 12 tys. dzieci w wieku 6-18 lat. Sposób, w jaki radzą sobie w nauce, obserwowano przez okres od ośmiu tygodni do ponad pięciu lat. Dwa z tych badań - jedno obserwacyjne i jedno interwencyjne - oceniono jako bardzo dobre jakościowo. Analiza ich wyników wykazała, że 'istnieje pozytywny związek między większą aktywnością fizyczną a lepszymi wynikami w nauce u dzieci". Jak spekulują autorzy pracy, ćwiczenia mogą korzystnie wpływać na procesy poznawcze, gdyż zwiększają dopływ krwi i tlenu do mózgu, podnoszą poziom noradrenaliny oraz endorfin, łagodząc w ten sposób stres i poprawiając nastrój oraz zwiększają poziom czynników wzrostu, które pobudzają tworzenie nowych komórek nerwowych i połączeń między nimi. (...) Ruch to zdrowie - powtarzali nam to nasi rodzice i dziadkowie, a my powtarzamy to naszym dzieciom. Naukowcy dowodzą, że dodatkową korzyścią aktywności fizycznej naszych milusińskich są lepsze stopnie... źródło: PAP - Nauka w Polsce http://www.naukawpolsce.pap.pl/palio/html.run?_Instance=cms_naukapl.pap.pl&_PageID=1 &s=szablon.depesza&dz=ciekawostki&dep=387301&data=&lang=PL&_CheckSum=290665950 więcej – w marcowym numerze miesięcznika „Optymalni” KUCHNIA OPTYMALNA Naleśniki z pieczarkami U mnie zwie się naleśnik, ktoś inny może uważać że omlet :) I tu, i tu, nie dodaję żadnej mąki, a dania i tak wychodzą jak malowane ;) No i smakują nie gorzej niż z kuchni tradycyjnej, i są optymalne! 50 g (1 szt) jajka 45 g (3 szt) żółtek 10 g startego twardego żółtego sera 100 g pieczarek 30 g smalcu 50 g śmietany 30 % pieprz mieloną gałkę muszkatołową łyżkę szczypiorku Starty, twardy żółty ser dodałam do jajka i żółtek, i wszystko roztrzepałam w miseczce, następnie zaś usmażyłam na połowie smalcu. Gotowy naleśnik przełożyłam na talerz. Na patelnię dołożyłam pozostały smalec i na nim usmażyłam pokrojone pieczarki, potem dodałam śmietanę i przyprawy, poddusiłam m.in. i po to żeby sosu nie było za wiele i farsz wyłożyłam na gotowy już naleśnik. Smakował. Całość zawiera: Białko 19,10 g Tłuszcz 67,35 g Węglowodany 5,81 g Stosunek B : T : W 1 : 3,5 : 0,3 Jakbym miała takich naleśników zrobić więcej niż jeden, to najpierw przygotowałabym farsz, a potem usmażyłabym placki na naleśniki. Teresa Stachurska Tel. 602 636 679 więcej – w marcowym numerze miesięcznika „Optymalni”