„KRASNOLUDKI SĄ NA ŚWIECIE” (I W PRZEKŁADZIE). O

Transkrypt

„KRASNOLUDKI SĄ NA ŚWIECIE” (I W PRZEKŁADZIE). O
„Krasnoludki są na świecie” (i w przekładzie). O angielskim tłumaczeniu…
POLI LOG. STUDIA NEOFILOLOGICZNE
nr 6
107
2016
ss. 107-120
ISSN 2083-5485
© Copyright by Institute of Modern Languages of the Pomeranian University in Słupsk
Received:
Accepted:
Original research paper
30.09.2015
25.05.2016
„KRASNOLUDKI SĄ NA ŚWIECIE” (I W PRZEKŁADZIE).
O ANGIELSKIM TŁUMACZENIU
O KRASNOLUDKACH I O SIEROTCE MARYSI
MARII KONOPNICKIEJ
Aleksandra Budrewicz
Uniwersytet Pedagogiczny
Kraków, Polska
[email protected]
Słowa kluczowe: przekład, literatura dla dzieci, literatura XIX wieku, nazwy własne, religia
Tytuł artykułu nawiązuje do rozpoczynającego powieść Marii Konopnickiej rymowanego wierszyka, zawierającego pytanie o status krasnoludka1. W pozytywistycznej literaturze dla dzieci kwestionowano odziedziczoną po romantyzmie wiarę w istnienie
świata nierealistycznego [Cieślikowski 1973: 5], stąd element wahania i niepewności we
wprowadzeniu do utworu, którego bohaterami są w głównej mierze właśnie krasnoludki.
Nie jest moim celem zajęcie stanowiska w kwestii ontologii samych krasnoludków, ale
przedstawienie ich statusu w angielskim przekładzie baśni Konopnickiej. Tekst polski
ukazał się w roku 1895, zaś urozmaicały go ilustracje niemieckie, które powstały krótko
przed drukiem Krasnoludków. Angielski przekład baśni opublikowano w 1929 r. Tłumaczką była Kate Żuk-Skarszewska z domu Hadley (1868-1950), żona Tadeusza Żuka-Skarszewskiego, polskiego pisarza2, zaś autorką ilustracji Molly Bukowska.
———————
1 „Czy to bajka, czy nie bajka,
Myślcie sobie, jak tam chcecie.
A ja przecież wam powiadam:
Krasnoludki są na świecie!” [Konopnicka 1988: 149]. Wszystkie cytaty z utworu Konopnickiej
pochodzą z tego wydania; oznaczam je skrótem „K”, z podaniem numeru strony bezpośrednio po
cytacie. Angielski przekład tego utworu cytuję za edycją: Konopnicka 1929. Wszystkie cytaty z tego
tłumaczenia oznaczam skrótem „BS”, z podaniem numeru strony bezpośrednio po nawiasie.
2 Ślub Kate i Tadeusza odbył się w angielskim mieście Brighton w 1897 roku. Dwa lata później
małżonkowie wyjechali do Polski i zamieszkali na długi czas w Krakowie. Żuk-Skarszewska
tłumaczyła na angielski wiele polskich utworów literackich (np. Zygmunta Nowakowskiego
Przylądek Dobrej Nadziei jako The Cape of Good Hope, London 1941). Korespondowała z Josephem Conradem (The Collected Letters of Joseph Conrad 2008, s. LXIX).
108
Aleksandra Budrewicz
Specyfika przekładu literatury dla dzieci
Podjęty przeze mnie temat wiąże się z dwiema obszernymi kwestiami: interkulturowością oraz specyfiką literatury dziecięcej w ogóle3, a w szczególności w przekładzie literackim [Morar 2009: 29-34; Webb Joels 1999: 65-83; Lathey 2012: 195-217].
Często (choć błędnie) literaturę dla dzieci postrzega się jako łatwiejszą i prostszą
w odbiorze i interpretacji niż literaturę dla dorosłych. Tak uproszczone jej postrzeganie jest błędne i krzywdzące, czego dowieść może na przykład analiza statusu takich tekstów w przekładzie na języki obce lub wypowiedzi samych tłumaczy [zob.
np. Barańczak 1975: 72-86]. Kwestię tę podnosiła także Elżbieta Skibińska. Zwracała ona uwagę, że przekład literatury dziecięcej kryje w sobie potencjał kulturotwórczy, pozwala uświadomić sobie przynależność do większej grupy społecznej, a zarazem konieczność otworzenia się na odmienność [Skibińska 2001: 6; Waleryszak
2006: 61]. Zjawisko przekładu literatury dla dzieci (children’s literature translation)
sytuuje się więc na pograniczu przekładoznawstwa i badań nad literaturą dziecięcą4.
Często podejmowanym problemem jest kwestia metod tłumaczenia utworów dla
dzieci. Niektórzy badacze i praktycy przekładu (np. Carmen Bravo-Villasante, Birgit
Stolt) opowiadają się przeciwko adaptacjom i przeróbkom. Göte Klingberg dodaje,
że skoro sami autorzy tekstów dla dzieci dostosowują je do potrzeb dziecka, to nie
trzeba stwarzać kolejnej warstwy adaptacji kontekstowej („context adaptation”). Z kolei
Maria Nikolajeva twierdzi, że najlepsze przekłady literatury dziecięcej nie zawsze są
rezultatem wierności oryginałowi; odstępstwa od oryginału są pożądane, pod warunkiem, że prowadzą do recepcji przekładu podobnej do recepcji oryginału [Niklolajeva 1996: 27-28, w: Liseling-Nilsson 2006: 70].
Tematem przekładu literatury dziecięcej zajmuje się wielu badaczy polskich.
Znawczyni tego zagadnienia, Izabela Szymańska, podkreśla, że niski status5 literatury dziecięcej w tzw. polisystemach literackich niejednokrotnie powoduje manipulacje, które z kolei uważa się za dopuszczalne i uzasadnione w tekstach dla dzieci6 ze
względu na nadrzędny cel, jakim jest zrozumiałość oraz dostosowanie tekstu do potrzeb młodego odbiorcy (inaczej dzieje się w przekładach literatury dla dorosłych).
Częsty skutek tolerowania manipulacji w przekładach stanowi powstawanie odmiennych wersji tego samego tekstu [Szymańska 2014: 195]. Pisząc o problemach
tłumaczenia literatury dla dzieci, Monika Adamczyk-Garbowska zwraca uwagę, że
na zniekształcenia narażone są zwłaszcza fragmenty humorystyczne i ironiczne.
Wynikają one często z niepełnego zrozumienia intencji autora [Adamczyk-Garbowska
1988: 48, 50]. Ważne są także słowa czy partie tekstu nacechowane kulturowo; sposób ich potraktowania ujawni, czy tekst jest przekładem, czy też już adaptacją. Prze———————
3 Eithne O’Connell zwraca uwagę na trudności z samą definicją pojęcia „literatura dla dzieci”
[O’Connell 2003: 16].
4 Michał Borodo przedstawia skrótowy opis zarysu badań nad tym zagadnieniem w artykule Children’s Literature Translation Studies? [Borodo 2006: 12-23].
5 Ten aspekt w badaniach literatury dla dzieci podkreśliła także Elżbieta Skibińska, pisząc o polskim przekładzie francuskiego komiksu drukowanego w piśmie J’aime lire (polski tytuł Już czytam). Zob. Skibińska 2005: 91.
6 Podobnie wypowiada się Kristine J. Anderson w encyklopedycznym haśle Children Literature in
Translation [2000: 276-277].
„Krasnoludki są na świecie” (i w przekładzie). O angielskim tłumaczeniu…
109
kład może też pełnić funkcję poznawczą – zaciekawić nowością, rozbudzić zainteresowanie u dzieci [Adamczyk-Garbowska 1988: 80-81].
Badania nad przekładem często operują dychotomią domestykacja – egzotyzacja
oraz adaptacja – alienacja7. W przekładach literatury dla dzieci częściej używa się strategii domestykacji niż egzotyzacji [np. Coles 2012: 46] ze względu na rozpowszechniony pogląd, iż rozumienie tekstów dla dzieci należy ułatwiać poprzez – między innymi – usuwanie czy przystosowywanie elementów obcych kulturowo. Riitta Oittinen
słusznie zwraca uwagę, że dziecko może nie chcieć czytać tekstu w przekładzie właśnie z powodu obecnej w nim „inności”, czyli obcości („finding it too strange”; Oittinen 2006: 43), dlatego tłumacz powinien zwracać szczególną uwagę na potrzeby i możliwości odbiorcy kultury docelowej. Inna znana badaczka, Gillian Lathey, stawia przed
tłumaczami literatury dla dzieci zadanie niebywale ambitne: wymaga od nich całkowitego zrozumienia młodego odbiorcy, który ma zagwarantować sukces w zrozumieniu
i przyjemności lektury przekładu [Lathey 2006: 1-18].
Akiko Yamazaki podaje argumenty za egzotyzacją nazw własnych i tytułów w literaturze dla dzieci [Yamazaki 2002: 53-62]. Przywoływany wcześniej Göte
Klingberg posługuje się pojęciem „cultural context adaptation” [Klingberg 1986:
14-55], rozróżniając typy modyfikacji (modernisation, purification, language adaptation, abridgement, localization). Mimo niskiego statusu literatury dla dzieci oraz jej
przekładania ten rodzaj pracy nad tekstem jest zadaniem złożonym: odnosić się bowiem musi zarówno do czytelnika dorosłego (który ocenia tę literaturę), jak i młodego (projektowany czytelnik/odbiorca). W badaniach nad tłumaczeniem literatury
dla dzieci podkreśla się także dwa systemy semiotyczne: edukacyjny (ocenianie
utworu literackiego ze względu na jego wartości pedagogiczne) oraz literacki (wartości estetyczne dzieła literackiego; Anderson 2000: 176).
Do wstępnych rozważań na temat przekładu literatury dziecięcej warto także
przywołać ustalenia Birgit Stolt, która wyróżniła trzy powody mogące mieć wpływ
na kwestię wierności tłumacza: 1) intencje edukacyjne; 2) nabyte wcześniej opinie
dorosłych o tym, co dzieci chcą czytać, wartościować i rozumieć (a co za tym idzie,
niedocenienie młodego czytelnika); 3) dziecinna postawa, która sprawia, że powstają teksty sentymentalizujące lub upiększające poważną literaturę [Stolt 2006: 71].
O prawie do manipulacji w przekładach literatury dla dzieci pisała Zohar Shavit, argumentując je koniecznością dbałości o rozumienie tekstu przez dziecko. Sformułowała dwie zasady dla tłumaczy literatury dla dzieci: 1) dostosowanie tekstu do potrzeb dziecka, które pozostaje w zgodzie z tym, co społeczeństwo uważa za edukacyjnie dobre dla dzieci, 2) dostosowanie fabuły i języka do społecznych wyobrażeń
na temat tego, ile dziecko potrafi przeczytać i zrozumieć [Shavit 1986: 112]8.
Kończąc część teoretyczną omawianego zagadnienia, zwróćmy jeszcze uwagę na
kwestię ilustracji w tłumaczeniach książek dla dzieci. Badacze podkreślają ich wagę
oraz funkcję „mostu” łączącego dzieci kraju tekstu wyjściowego i kraju tekstu docelowego [Stolt 2006: 76]. Wspomagają rozumienie tekstu i przetwarzają go w inny
wymiar (przekład intersemiotyczny). O wpływie ilustracji na rozwój dzieci i mło———————
7 Za alienacją opowiadał się niemiecki filozof Frierdich Schleiermacher, autor znanej definicji
przekładu jako eksportowania czytelnika i importowania autora. Zob. Stolt 2006: 68.
8 Polemiczne refleksje dotyczące myśli Shavit zawiera praca Riitty Oittinen [2000: 80-81].
110
Aleksandra Budrewicz
dzieży przekonują wyniki badań naukowców polskich i zagranicznych [Słońska
1977; Salisbury, Styles 2012] oraz badania psychologiczne, które mówią między innymi o tym, że niektóre spostrzeżenia u młodszych dzieci cechuje synkretyzm; dopiero w późniejszym okresie u dzieci rozwinie się myślenie abstraktowo-pojęciowe
[Teodorczyk]. Ilustracje wzbudzają u dzieci różnorakie emocje, uczą postrzegać otoczenie oraz współkształtują smak estetyczny9. Niektóre ilustracje książek dla dzieci
stały się arcydziełami, jak słynne ilustracje Ernesta Shepharda do powieści A.A. Milnego Winnie-the-Pooh czy w Polsce Mariana Walentynowicza do Koziołka Matołka
Kornela Makuszyńskiego i Jana Marcina Szancera do Krasnoludków. W kwestii tekstów tłumaczonych ilustracje mogą być łącznikiem czy pośrednikiem kulturowym
między dwoma krajami; chodzi zwłaszcza o teksty nasączone kulturowo, w których
czynnik narodowy jest szczególnie obecny. Element narodowy może być bowiem zawarty nie tylko w tekście utworu, lecz także w jego warstwie plastycznej. W tym aspekcie ważna jest funkcja wydawnictwa zajmującego się opublikowaniem i promocją danej książki: jego decyzje mogą być (i bywają) krzywdzące dla wydawanych przez nie
utworów i niewspółmierne z intencjami autorów.
Krasnoludki po angielsku
Angielski przekład jednej z najważniejszych baśni należącej do kanonu literatury
polskiej wprowadził utwór Konopnickiej na salony kultury nieporównanie bardziej
znanej, dominującej, choć z punktu widzenia przestrzeni socjokulturowej – nie aż
tak bardzo odległej od naszej. To ważne, bowiem w badaniach nad przekładem literatury dla dzieci często podkreśla się problem różnic kulturowych między tekstem
wyjściowym a docelowym, a co za tym idzie, poważne problemy i wyzwania, jakie
stoją przed tłumaczami. Znacznie łatwiej tłumaczy się tekst z kraju stosunkowo bliskiego kulturowo. Nie tylko języki tych krajów są podobne ze względu na gramatykę czy międzynarodowe źródłosłowy niektórych słów; chodzić tu także będzie o podobieństwa kulturowe, związane z tradycjami, wyobrażeniami spotykanymi i zawartymi w literaturze i sztuce oraz sposób i charakter ich utrwalenia w wyobraźni narodowej. Baśń Konopnickiej jest niezwykle głęboko zakorzeniona w polskiej historii
i kulturze. To utwór dla dzieci, lecz część jego potencjału będzie prawdopodobnie
czytelna wyłącznie dla dorosłych: Wiosna jako alegoria Królowej Korony Polskiej
[Cieślikowski 1963: 114; Cieślikowski 1973: 11]; Koszałek-Opałek jako kpina z uczonych i pozytywistycznej nauki. To tekst głęboko osadzony w kulturze polskiej, nawiązujący do naszego kodu kulturowego. Niemniej uniwersalizm utworu Konopnickiej [Bobrowska 1997: 33] dostępny jest dla czytelnika międzynarodowego, młodego i dorosłego – mam tu na myśli potencjał dydaktyczny tej baśni.
Jest jeszcze jeden istotny aspekt teoretyczny, jaki należy wziąć pod uwagę analizując Krasnoludki: adresata. Projektowanym odbiorcą tej baśni jest dziecko. Dziecko czyta utwór literacki i odbiera jego treść zależnie od wiedzy, jaką posiada i od
stopnia rozwoju umysłowego [Guttmejer 1982: 88]. To czytelnik (także przekładów)
———————
9 Więcej o funkcjach ilustracji w książkach dla dzieci pisze Janina Doroszewska [1949].
„Krasnoludki są na świecie” (i w przekładzie). O angielskim tłumaczeniu…
111
wyjątkowy, co uzasadnia w swoim studium Edyta Manasterska-Wiącek [2015: 23].
Sposób prowadzenia narracji w tekście literackim (oraz – dodajmy – w przekładach
tego utworu) jest bardzo ważny dla młodego odbiorcy, na co zwracała uwagę Eliza
Pieciul-Karmińska, analizując polskie przekłady baśni braci Grimm [Pieciul-Karmińska
2013: 48]. Istnieją trzy poziomy rozumienia tekstu przez dziecko: faktyczny (dosłowny), refleksyjny (próby uogólniania elementów tekstu przy jednoczesnym silnym
związku z interpretacją dosłowną) i symboliczny (szukanie znaku i sensu)10. Wiążą się
ściśle z rozwojem ogólnym dzieci, w związku z czym poziom faktyczny wynika z cech
umysłowości dziecka w fazie operacji przedformalnych, po których następują operacje
formalne: dziecko zdolne jest do myślenia abstrakcyjnego i nabiera większej dojrzałości umysłowej (10-12 lat). Według ustaleń psychologa rozwojowego Stefana Szumana, pełna interpretacja metaforyczna tekstu literackiego możliwa jest dopiero wśród
nastolatków (15-20 lat; Chrząstowska 1987: 119). Warto podkreślić wymienioną wyżej specyfikę odbiorcy baśni, ponieważ ta kwestia w przekładzie potęguje problematykę zagadnienia. O „źle pojętej” (i – dodajmy – czasem słabo realizowanej) baśniowości języka przekładu, o przeróbkach czy podróbkach krzywdzących tekst, ale przede wszystkim jego młodych odbiorców, pisano wiele [np. Pieciul-Karmińska 2013: 50;
Liseling-Nilsson 2006: 70]. Zakończmy tę część wywodu myślą tłumaczki Ireny Tuwim, która porównuje tego odbiorcę do widza teatralnego, nieustannie trzymanego
w napięciu podczas przedstawienia [Tuwim 1952: 10].
Bez względu na to, na ile są one uprawnione, na ile pożądane, a do jakiego stopnia zaledwie tolerowane, transformacje translatorskie są obecne w przekładach literatury dla dzieci. Modyfikacje te rozumieć będę za Edwardem Balcerzanem. Badacz
wymienił i określił cztery podstawowe typy transformacji: redukcja, inwersja, substytucja oraz amplifikacja [Balcerzan 1998: 27]. W przekładzie Żuk-Skarszewskiej
transformacjami dominującymi są redukcja i amplifikacja.
Jakie są więc najważniejsze cechy przekładu Żuk-Skarszewskiej? Jakim modyfikacjom uległa baśń o krasnoludkach w angielskiej interpretacji?
1. Tytuł
Pełny i poprawny tytuł utworu brzmi O krasnoludkach i o sierotce Marysi. Jest on
wskazówką mówiącą o strukturze dwóch równoległych wątków: przygód krasnoludków i losu małej Marysi [Cieślikowski 1973: 110]. Tytuł bywał i bywa, niestety, często podawany w wersji błędnej jako O krasnoludkach i sierotce Marysi. Niefrasobliwa
zmiana tytułu oznacza, że wydawcy niewłaściwie interpretują strukturę narracji epickiej lub że ich znajomość utworu nie jest wystarczająca. Fragmenty pierwszej redakcji
utworu, które zostały odnalezione i niedawno udostępnione czytelnikom, dowodzą, że
początkowy pomysł Konopnickiej i wstępne próby redakcji tekstu miały silniej akcentować autonomię wątku losów Marysi. W wersji ostatecznej efekt paraleli tematu krasnoludków i tematu wiejskiej sierotki został silnie osłabiony (autorka wyeksponowała
wątek przemiany duchowej Skrobka). Dodatkowo struktura utworu wyraźnie autono———————
10 Struktura ta bywa poszerzana o dodatkową fazę – baśniową, następującą po fazie faktycznej.
[Pieciul-Karmińska 2013: 70, 78].
112
Aleksandra Budrewicz
mizuje dzieje rodziny szczura Wietaszka, który z powodu życia w wielkiej nędzy staje
się złodziejem. Wątek ten można uznać za odwrócone losy Skrobka i jego rodziny –
gdyby nie interwencja krasnoludków i ich pomoc, Skrobek podzieliłby los szczura.
W ten sposób Konopnicka motywem ojcowskiej troski o dzieci połączyła postać chłopa i kreację zwierzęcia. Wątek ten jest sfunkcjonalizowany. Przez tytuł utworu zapowiedziane zostają dwa wątki paralelne, ale w rezultacie jest ich w baśni więcej i mają
znaczny stopień autonomiczności. Uwzględniając te przesłanki, można zrozumieć
tych wydawców, którzy zapominają o drugim „o” w tytule utworu.
Tytuł przekładu angielskiego takich dylematów rozwiązywać nie musi. The
Brownie Scouts eksponują krasnoludki, a eliminują postać Marysi (choć jej wątek
jest w przekładzie całkowicie zachowany, o czym będzie mowa później). „Brownies” oznacza małe i przyjazne ludziom istoty, które pomagają ludziom w pracach
domowych w zamian za drobne pożywienie. Według Andrzeja Rataja Brownie to
„klasyczny duch domowy, opiekun gospodarstwa” [Rataj 2014: 49]. Znane są w Szkocji
(pojawiają się w balladach i bajkach) i północnej Anglii (tu często jako „hobs”).
Dziewiętnastowieczny badacz brytyjskiego folkloru John Gregorson Campbell podaje etymologię słowa, które wywodzi z określenia „Brùnaidh” i przedstawia jako
„a big, corpulent, slumsy man” [Gregorson Campbell 1900: 186-187]11. Są elementem folkloru. Czasami bywają złośliwe, lecz na ogół kojarzy się je z pomocą i życzliwością. Trzeba także wspomnieć o zupełnie innym, ale możliwym rozumieniu tego
określenia: wiąże się bowiem z ruchem skautowskim dla dziewczynek w wieku od
siedmiu do dziesięciu lat, założonym w 1914 roku przez lorda Roberta Baden-Powella. Organizacja mogła być znana tłumaczce i być może celowo dobrała tytuł
przekładu tak, by wyeksponować podobieństwo pomiędzy pomocnymi i życzliwymi
krasnoludkami a małymi harcerkami12.
2. Struktura utworu
Tłumaczenie wiernie zachowuje budowę baśni, tj. 12 obszernych rozdziałów opatrzonych tytułami, z podrozdziałami. Odstępstwa dotyczą liczby partii lirycznych w obu
wersjach (rymowane wierszyki występujące regularnie w całym tekście baśni): przekład
zawiera ich mniej, brak w nim także wiersza najważniejszego, 8-zwrotkowego, pełniącego funkcję wstępu wprowadzającego w lekturę oraz będącego próbą wyjaśnienia
obecności krasnoludków na świecie. Podobnie tłumaczka potraktowała obszerną
partię wierszowaną opisującą historię życia małej Marysi. W pierwszej części 4. rozdziału wiersz zamieniono na prozę. Ten fragment tekstu wprowadza do utworu Marysię; wiersz służy poetyckiemu zaprezentowaniu trudnej sytuacji rodzinnej dziewczynki (sieroctwo). W przekładzie treść wiersza zachowano, lecz ujęto ją w dwustronicową opowieść prozą (BS 91-92). Wiersz o Marysi ma styl baśniowy, sentymentalny, charakterystyczny zresztą dla Konopnickiej. Zamiana wiersza na prozę
zmniejsza zakres intertekstów, które odsyłają do języka folkloru. Zamiast baśni an———————
11 Autor rozróżnia przy tym podtypy „Brownies”: szkockie (mniej życzliwe wobec ludzi) i angielskie (częściej zadomowione w gospodarstwach) [Campbell 1900: 186-194].
12 Podobny argument zawiera artykuł Aleksandra Brzózki [2010: 146-158].
„Krasnoludki są na świecie” (i w przekładzie). O angielskim tłumaczeniu…
113
gielski czytelnik otrzymuje zaledwie historię wczesnych lat życia Marysi. Podajmy
przykład takiej transformacji. Czterowers:
Za górami Karpatami,
Za trójpuszczą, za głęboką,
Stała sobie mała chatka,
Chatka zwana „Boże Oko” (K 196)
w przekładzie przyjął następującą postać: „Beyond the lofty Carpathian peaks, beyond plains and valley, and forests dark and still, stood a tiny cottage, known as
»God’s Eye Cottage«” (BS 91) [za górzystymi Karpatami, za równinami, dolinami i lasami ciemnymi spokojnymi stała mała chatka, zwana „Boże Oko”]. Żuk-Skarszewska
zastosowała zatem substytucję i amplifikację: zamieniła wiersz na prozę, uzupełniając go o dodatkowe informacje dotyczące wyglądu lasu. Większość wierszyków i piosenek została (wiernie i śpiewnie) przetłumaczona, co świadczy o rzetelności, ale też
o kunszcie poetyckim angielskiej tłumaczki. Zmierzenie się z geniuszem Konopnickiej-poetki było z pewnością wyzwaniem; Żuk-Skarszewska udowodniła, że można
przełożyć jej wiersze tak, by nie utracić ich lirycznego piękna oraz nasycenia emocjonalnego, często sentymentalnego, a jednocześnie zachować wierność wobec tekstu polskiego. Podajmy jeden z przykładów piosenki, którą śpiewają Marysi ptaki,
oraz liryczną odpowiedź sierotki:
Sieroto, sieroto,
Co masz główkę złotą,
W oczach błękit nieba,
Czego ci potrzeba? […]
– Nie trzeba mi srebra,
Nie trzeba mi złota,
Jeno onej wierzby
U własnego płota! (K 198-199)
Orphan Mary, orphan Mary,
Mary with the golden hair,
With the sky-blue eyes so tender –
Tell us, Mary, all thy care! […]
I want neither gold nor silver,
Bright but lifeless – cold as stone!
Give me willows, weeping willows
In a garden all my own!” (BS 93)
3. Przekład wobec oryginału
Koszałek-Opałek opowiada dzieciom nie tylko o krasnoludkach, lecz także o Polsce
(przywołuje imiona Piasta, Popiela czy Mieszka). Jego zapisy w księdze są parodią
starych kronik i historycznych gawęd. W przekładzie uczony krasnoludek otrzymuje
114
Aleksandra Budrewicz
imię Master Tittle-Tattle (dosłownie „gadanina”, „paplanina”), a jego wypowiedzi nie
różnią się stylistycznie od stylu narracji innych bohaterów. Stylizacja na dawne teksty
(Kadłubek, Rej) zanika. Podobnie dzieje się z wypowiedzią Modraczka stylizowaną
z kolei na Żywot człowieka poczciwego Mikołaja Reja [Cieślikowski 1973: 9]. Modraczek streszcza w niej całoroczne życie szlachcica na wsi, zmieniający się wygląd pól,
nieba, zbóż, owadów etc. W przekładzie przyjmuje postać rzeczowego opisu podwładnego oraz zwyczajów jego pana. Porównajmy wybrane zdania z tego opisu:
Rankiem na polach mgły leżą, słońce ledwo się wychyla, a mój szlachcic nuż w bór
z nagonką! Nuż łowy na zwierza! (K 218)
In the morning, when the fields are still dim with mist and the Sun hardy visible,
my lord is already off to the chase. (BS 123)
Wypowiedzi Modraczka mają charakter gawędowy, nastawiony na opowiadanie; zawierają elementy odpowiednio ukierunkowujące słuchaczy („nuż w bór z nagonką!
Nuż łowy na zwierza!”). Sześć wykrzykników, wielokropek, onomatopeje (w dalszej
części tego fragmentu trzy razy powtórzone zostało „paf!”) urozmaicają tok wypowiedzi krasnoludka i nadają jej charakter emocjonalnego opowiadania o wydarzeniu. Inaczej dzieje się w przekładzie. Tłumaczka zrezygnowała z gawędowości na rzecz
chłodnego realistycznego opisu. Dopiero dwa końcowe zdania kończą wykrzykniki
i onomatopeje, za to udaje się tłumaczce uzyskać ciekawy rezultat akustyczny przy nagromadzeniu słów zawierających głoskę dźwięczną „g” („bang, bang go the guns!”).
Ciekawym aspektem przekładu Krasnoludków są liczne amplifikacje. Czasem są to
przykłady domestykacji: barszcz stał się owsianką („porridge”, BS 103), a „sądny dzień
w chałupie” określono jako „a perfect Bedlam” (K 173; BS 50). Nazwa angielska nawiązuje do angielskiego szpitala dla osób psychicznie chorych (współcześnie szpital nazywa się Bethlem Royal Hospital). Określenie „bedlam” oznacza więc chaos i bałagan13.
Mówiąc o Ziemowicie, tłumaczka dodaje w nawiasie etymologię imienia: „Piast, his
wife, son Ziemovit (which means Landgreet)” (BS 30). Dookreśla także pewne zachowania postaci, szczególnie lisa Sadełki. Kiedy po raz pierwszy pojawia się on w baśni,
narrator mówi o nim: „chytry Sadełko nie okazał tego po sobie” (K 166). W przekładzie
z kolei eksponuje się główną cechę charakteru lisa, np. w dodanym przez tłumaczkę
zdaniu „he was too cunny to show it” (BS 38) [był zbyt przebiegły, by to okazać].
Porównajmy zdania:
Tu uderzył się łapą w piersi na znak szczerości słów swoich, a zbliżywszy się
jeszcze bardziej do uczonego Koszałka-Opałka, pióro owo gęsie obwąchiwał przez
chwilę, po czym otarłszy oczy rzekł (K 167)
He struck his breast with his paw to show how much in earnest he was, and
drawing still nearer to the learned little man he sniffed the goose-quill for a moment,
and then, wiking his eses, he said (BS 39)
Przekład kolejny raz eksponuje najważniejszą cechę lisa (przebiegłość), być może
po to, by zwrócić uwagę młodego odbiorcy na ten element zachowania Sadełki, któ———————
13 Współczesne rozumienie całej frazy odnosi się także do grupy muzycznej „A Perfect Bedlam”.
„Krasnoludki są na świecie” (i w przekładzie). O angielskim tłumaczeniu…
115
ry w rezultacie doprowadzi do tragedii (zabicie gąsek małej Marysi i skazanie jej na
długą, trudną wyprawę do królowej Tatry). Co ciekawe, w tłumaczeniu czyn lisa został określony jako morderstwo („murderous adventures”, BS 233), natomiast w oryginale mowa jest o „pobitych gąskach” i „zbójeckich sprawkach” lisa:
Tymczasem Sadełko ostatnią z siedmiu gąsek zagryzłszy, oblizał krwawą paszczę
i pałającym wzrokiem na pobojowisko patrzał.
Jakby wichrem niesiona leciała Marysia od lasu, z wyciągniętymi przed siebie rękami: jakby wichrem niesiona na łączkę wpadła, na pobite gąski spojrzała i z przeraźliwym krzykiem: „Jezu!” – na ziemię runęła. (K 213)
In the meantime Grabfat, having killed the last of the seven geese, licked his
bloody paws and surveyed the scene of the tragedy with burning eyes.
Swift as the wind Mary rushed from the forest, reached the meadow, saw the murderous geese, and with a piercing cry fell to the ground. (BS 113)
Tłumaczka wyeksponowała zło uczynione przez lisa, nazywając je kategorycznie
(„having killed”, „murderous geese”, „tragedy”). Konopnicka złagodziła wydźwięk
tej sceny na tyle, na ile mogła: lis zagryza gąski (a nie zabija, jak w przekładzie),
miejsce określa się jako „pobojowisko” (Żuk-Skarszewska nazywa to patetycznie
jako scena tragedii), a gąski są pobite (w przekładzie zaś – zamordowane). Sens sceny pozostaje oczywiście ten sam; jego językowy obraz jest jednak odpowiednio
osłabiony (u Konopnickiej) oraz zbrutalizowany (Żuk-Skarszewska).
Scena ta pokazuje także, w jaki sposób tłumaczka rezygnuje z niektórych środków
stylistycznych (nie używa anafory) oraz okraja baśń z intertekstów religijnych. Wielokrotnie bohaterowie Konopnickiej używają zawołań „Jezu!”, „Jezu miłosierny”, „Panie Jezu”, „dla Boga!”. Tłumaczka z nich rezygnuje, zastępując je np. zawołaniem
„Oh!”. Nie ma też w przekładzie dwóch wierszyków, podkreślających boską opiekę
nad sierotami:
Jeszcze jej Pan Jezus dopomagać będzie,
U tych obcych ludzi, na tej cudzej grzędzie!
Jeszcze jej Pan Jezus lepiej dopomoże,
Niż to złote słonko, niż te jasne zorze! (K 212)
Na łamach dygresji dodajmy, że podobny zabieg (i na większą skalę) zastosowano
także w rosyjskich przekładach Krasnoludków [Leszczyński 1991: 122-129]. Frazeologia religijna nie zanika jednak w omawianym przekładzie zupełnie. Po pobycie
w Głodowej Wólce głodny i zniecierpliwiony Podziomek woła: „Dlaboga! W jakieżem terminy popadł i co mnie spotyka?” (K 213). W przekładzie ta wypowiedź brzmi:
„Merciful Heaven! What a fix I’m in!” (BS 115). Ekwiwalent angielski jest więc skrócony, a ludowe „dlaboga” zastąpiono wykrzyknieniem zbliżonym do polskiego „wielkie nieba”. Desakralizacja tekstu, która – jak powiedzieliśmy – ma miejsce w tłumaczeniach rosyjskich, w omawianym przekładzie występuje w złagodzonej wprawdzie
wersji, ale rezygnacja tłumaczki z większości odwołań religijnych lub ekwiwalencja
poprzez zastosowanie sformułowań potocznych jest charakterystyczna.
Ciekawy przykład amplifikacji translatorskich stanowi scena z rozdziału Wyprawa Podziomka. Krasnoludki lubią płatać figle niedbałym gospodyniom („co mogą,
116
Aleksandra Budrewicz
to napsocą, i dalej pod zapiecek!”, K 171). Jednym z nich był żart w postaci wykradzenia dziecka z kolebki i zamienienia go jednym z krasnoludków. W taki sposób do
wiejskiej chałupy trafił Podziomek, znany z tego, że „jadł za czterech, a ciągle narzekał, że głodny” (K 171). Któregoś poranka, w tajemnicy przed gospodynią, Podziomek postanowił wykraść nieco skwarek z pieca. Jako kulturalny krasnoludek zaczął
od szukania łyżki. Te, jak pisze Konopnicka, „były zatknięte w łyżniku” (K 174). Żuk-Skarszewska dodaje, że łatwo było je dostrzec, ale niełatwo dosięgnąć („The spoons
were all in the spoon-rack – easy to see, but by no means easy to get at”, BS 52). Dopowiedzenie miało zapewne pomóc młodemu czytelnikowi wyobrazić sobie wysiłek
małego Podziomka, który musiał pokonać kilka technicznych trudności, by dostać
się do łyżownika i stamtąd wziąć łyżkę.
Kolejną cechą analizowanego przekładu jest bardzo częsta substytucja nazw
konkretnych przez ogólne: czubatki i kokosze to „chickens” (16), chałupa to „cottage”
(15), świetlica – „room” (33), łapeć – „shoe” (41), zaś kolokwialne manatki to zwykłe „things”. Kołacz tłumaczony jest niekonsekwentnie: „sweet cakes” (32) i „white
bread and cheese” (30), „polna ptaszyna” (283) to „a bird” (245), psiak to „a dog”
(49). Rzeczowniki konkretne są zastępowane przez abstrakcyjne. Ma to uzasadnienie oczywiste, ponieważ dotyczy sfery realioznawczej: konkretne nazwy z zakresu
polskiej kultury materialnej, np. nazwy potraw (krupnik – „some soup”, BS 66), roślin (bratki i stokrotki zastąpiło słowo „flowers”, BS 43), zabaw dzieci (w miejsce
zabaw w „ganianego” i „chowanego” pojawia się informacja o tym, że dzieci bawiły
się głośno: „groups of children were playing noisily”, BS 15), kultury materialnej
i obyczajowej – zastąpione przez pojęcia o znaczeniu ogólnym i szerszym zakresie
(krupnik – zupa), mniej zindywidualizowany, odkonkretniony, pozbawiony wyrazistych realiów kultury środkowoeuropejskiej. Tłumaczka była jednak pomysłowa
i niektóre nazwy własne przełożyła ciekawie oraz wiernie: np. nomina priopria Głodowa Wólka i Sytna Wólka to odpowiednio Hugerfield i Richfield14, zaś lis Sadełko
to Grabfat.
Inną kwestią pozostaje zagadnienie słowotwórstwa w omawianym przekładzie.
W stylu baśni Konopnickiej wyraźny jest wysoki stopień wykorzystania derywacji
słowotwórczej w funkcji stylistycznego cieniowania uczuć pozytywnych. Sufiks „-isko”
(dziewczynisko, królisko) wyrażają cechy pejoratywne. Jednak znaczenie oraz stosunek uczuciowy podmiotu, który tych sufiksów używa, mają raczej sens aprobaty,
współczucia, litości czy empatii. „-Isko” zasadniczo wskazuje na rozmiar większy
od przeciętnego (psisko). Ten sam sufiks użyty wobec istoty tak małych rozmiarów
jak krasnoludek nie budzi lęku, ale rozrzewnienie. Król Błystek ma w nazwie własnej sufiks zdrobniający „-ek”. Jednoczesne użycie sufiksu pogrubiającego oraz pomniejszającego tworzy efekt komiczny. Na dźwięk słowa „psisko” człowiek instynktownie czuje lęk, gdyż w jego polu skojarzenia tworzy się obraz psa bardzo
dużego i raczej nie towarzyskiego. Jednak wyraz „królisko”, w którym pogrubiający
sufiks „-isko” tworzy skojarzenie z czymś niewyobrażalnie dużym, jest pozbawiony
———————
14 Ciekawą ekwiwalentyzację w tej kwestii oferują przekłady w dialekcie szwajcarskim i wysokoniemieckim; niektóre słowa nawiązują do dziecięcych zabaw (np. szwajcarskie Wuppe). Substytuty nazw polskich są znaczeniowo prawie identyczne z polskimi. Analizę tych nazw własnych
przeprowadza Alesia Zakharkevich [2009: 313-314].
„Krasnoludki są na świecie” (i w przekładzie). O angielskim tłumaczeniu…
117
grozy. Ze względu na różnice systemowe między językami polskim i angielskim15 tego rodzaju zabiegi słowotwórcze nie mogły być wiernie oddane w przekładzie. Tłumaczka wybierała najczęściej podstawowe, popularne ekwiwalenty, nienacechowane
emocjonalnie (dziewczynina – girl, dziecina – child, matuleńka – mother, królisko –
king). U Konopnickiej Marysia „złoży wychudłe rączyny w zgrzebnej koszulinie,
podniesie je ku ptaszętom” (K 199), Żuk-Skarszewska z kolei wycisza w tekście warstwę sentymentalną (charakterystyczną zresztą dla autorki Roty) i oddaje to zdanie jako „Mary would clasp her hands and raise her thin little arms towards the birds” (BS
94). Zachowuje więc szczupłość rąk dziecka (thin little arms), ale każe narratorowi zachować pewien dystans wobec opisywanej historii i wprowadza monotonię emocji.
Nie ma w omawianym przekładzie aktywizowania współodbiorców; angielskie
tłumaczenie staje się przekazem monofonicznym. Utwór Konopnickiej z kolei stanowi tekst dla dzieci, złożony, z narracją polifoniczną nastawioną na głośne czytanie, czyli mówienie [Cieślikowski 1973: 4]. Jest wyraźnie dydaktyczny, a odbiorcy
daje mniejsze szanse na uczestniczenie wyobraźnią i przeżyciami w wydarzeniach
świata przedstawionego. Lektura towarzysząca emocjom narratora została osłabiona.
Jeśli ktoś, kto jest tylko słuchaczem, a nie czytelnikiem, który wyobraża sobie i przeżywa, istnieje wyobraźnią, to jego skala empatii jest mniejsza. Dystans między światem przedstawionym i narratorem a adresatem jest w przekładzie znacznie większy
niż w baśni Konopnickiej. Tę cechę widać najbardziej w scenach opisujących
mieszkańców wsi; narrator przejmuje wtedy ich idiolekt, którego przekład nie oddaje. Staropolska leksyka i gwara z konieczności w angielskim przekładzie bezpowrotnie znikają; tłumaczka pisze językiem prostym, nie różnicuje wypowiedzi starszych i dzieci, osób stojących wyżej w hierarchii społecznej (np. królowa Tatra) i prostych mieszkańców wsi (chłop Skrobek), nie stylizuje języka na dawny, a większość
nazw własnych zastępuje angielskimi odpowiednikami (Kuba i Wojtek to w przekładzie Tony i Peterkin). Te odstępstwa od tekstu wyjściowego (najczęściej tłumaczka stosuje redukcję i amplifikację) zostały jednak – choćby częściowo – zrekompensowane poprzez użycie zrozumiałych powszechnie słów, prostej składni i redukcję egzotyki; tekst przekładu jest klarowny. Baśń Konopnickiej, zakorzeniona w polskiej kulturze i historii, staje się w ten sposób uniwersalną przypowieścią o wartości
ludzkiej (i nie tylko) pracy, o tym, że zło prędzej czy później zostanie ukarane, a natura życzliwie i dyskretnie współgra z życiem ludzkim.
Astrid Lindgren, światowej sławy autorka powieści dla dzieci, napisała kiedyś
artykuł Czy książki dla dzieci da się tłumaczyć [Lindgren 1969], w którym odniosła
się z wielkim szacunkiem do możliwości poznawczych i mocy fantazji dziecięcej,
lecz także podkreśla partnerstwo między wyobraźnią dziecka a rolą tłumacza („I believe that children have a marvellous ability to re-experience the most alien and distant things and circumstances, if a good translator is there to help them, and I believe that their imagination continues to build where the translator can go no further”; Lindgren 1969, cyt. za Xeni). To stwierdzenie łagodzi dylematy dotyczące
statusu przekładu i tłumacza literatury dziecięcej. Mimo wielu różnic kulturowych
———————
15 Tłumaczka z języka polskiego na angielski, Antonia Lloyd-Jones zauważa, że odmiennie niż
polszczyzna język angielski nie ma ruchomej składni, pozbawiony jest też fleksji [Lloyd-Jones
2006: 112].
118
Aleksandra Budrewicz
między tekstami (wyjściowym i docelowym) ciekawość świata i moc wyobraźni,
które cechują dzieci, pozwolą im na dopowiedzenie czy dookreślenie miejsc niejasnych czy trudnych w przekładzie. W angielskim przekładzie Krasnoludków jest tych
miejsc stosunkowo niewiele, a wartość poznawcza oraz niewątpliwa przyjemność estetyczna, które oferuje lektura tej baśni młodym i starszym czytelnikom, z pewnością
wynagrodzą straty w tłumaczeniu.
Bibliografia
Adamczyk-Garbowska M., 1988, Polskie tłumaczenia angielskiej literatury dziecięcej.
Problemy krytyki przekładu, Wrocław.
Anderson K.J., 2000, Children’s Literature in English Translation, [w:] Encyclopedia of
Literary Translation Into English: A-L, red. O. Classe, Chicago, s. 276-277.
Balcerzan E., 1998, Poetyka przekładu artystycznego, [w:] tegoż, Literatura z literatury
(strategie tłumaczy), Katowice, s. 17-31.
Barańczak S., 1975, Rice pudding czy kaszka manna: o tłumaczeniu poezji dla dzieci,
„Teksty: teoria literatury, krytyka, interpretacja”, nr 6(24), s. 72-86.
Bobrowska B., 1997, Baśń dla dorosłych i baśń dla dzieci. „Imagina” i „O krasnoludkach
i o sierotce Marysi” Marii Konopnickiej, [w:] „O krasnoludkach i o sierotce Marysi”
Marii Konopnickiej w stulecie pierwszego wydania, red. T. Budrewicz, Z. Fałtynowicz,
Suwałki, s. 33-43.
Borodo M., 2006, Children’s Literature Translation Studies? – zarys badań nad literaturą
dziecięcą w przekładzie, „Przekładaniec”, nr 16: Przekład literatury dziecięcej, s. 12-23.
Brzózka A., 2010, Czy strategia redukcji może służyć egzotyzacji, czyli gdzie się podziała sierotka Marysia w angielskim przekładzie, „Przekładaniec”, nr 23, s. 146-158.
Chrząstowska B., 1987, Lektura i poetyka. Zarys problematyki kształtowania pojęć literackich w szkole podstawowej, Warszawa.
Cieślikowski J., 1963, Baśń Konopnickiej „O krasnoludkach i o sierotce Marysi”, „Pamiętnik Literacki” R. LIV, z. 1-2, s. 109-141.
Cieślikowski J., 1973, „O krasnoludkach i sierotce Marysi” Marii Konopnickiej antycypacją współczesnej baśni wiejskiej, Warszawa.
Coles R., 2012, Domesticating the Trauma of War in Translation, “Libri & Liberi” 1 (1),
s. 45-66.
Doroszewska J., 1949, W poszukiwaniu właściwej ilustracji dla dziecka, „Odrodzenie”, nr 7.
Gregorson Campbell J., 1900, Superstitions Of The Highlands And Islands Of Scotland.
Collected entirely form Oral Sources, Glasgow, s. 186-187.
Guttmejer E., 1982, Rozumienie treści symbolicznych przez dzieci z klas III-V. Czytanie
ze zrozumieniem, Warszawa.
Klingberg G, 1986, Children’s Fiction in the Hands of the Translators, Malmö.
Konopnicka M., 1929, The Brownie Scouts, transl. K. Żuk-Skarszewska, Warsaw.
Konopnicka M., 1988, O krasnoludkach i o sierotce Marysi, [w:] tejże, Pisma wybrane,
red. J. Nowakowski, tom III. Utwory dla dzieci, wybór i oprac. J.Z. Białek, Warszawa.
Lathey G., 2006, The Translator Revealed: Didacticism, Cultural Mediation and Visions
of the Child Reader in Translators’ Prefaces, [w:] Children’s Literature in Translation, ed. J. Van Coillie, W.P. Verschueren, Manchester, s. 1-18.
„Krasnoludki są na świecie” (i w przekładzie). O angielskim tłumaczeniu…
119
Lathey G., 2012, ‘Places to Which I Have Never Been’: Don Quixote, the Childhood Imagination, and English-Language Adaptations for Young Readers, “Hispanic Research Journal” June, Vol. 13 Issue 3, s. 195-217.
Leszczyński Z., 1991, Rażąca religijność „Krasnoludków”, [w:] „Prace Językoznawcze”
19. Studia polonistyczne, red. A. Kowalska i A. Wilkoń, Katowice, s. 122-129.
Lindgren A., 1969, Traduire des livres d’enfant – est-ce possible? „Babel” 2, s. 98-100.
Liseling-Nilsson S., 2006, Szwedzkie „déjà vu” w polskim przekładzie, „Przekładaniec”,
nr 16: Przekład literatury dziecięcej, s. 69-80.
Lloyd-Jones A., 2006, Przekład jako kompromis: garść uwag o tłumaczeniu prozy Pawła Huellego i Olgi Tokarczuk na angielski, przeł. M. Heydel, „Przekładaniec” 17, s. 109-123.
Manasterska-Więcek E., 2015, Dyfuzja i paradyfuzja w przekładach literatury dla dzieci,
Lublin.
Morar O., 2009, Children’s Literature in Translation, “Scientific Journal of Humanistic
Studies” November, Vol. 1, Issue 1, s. 29-34.
Nikolajeva M., 1996, Children’s Lilterature comes of Age. Toward a New Aesthetic, New
York-London.
O’Connell E., 2003, “Translating for Children”, [w:] The translation of Children’s Literature. A Reader, Clevedon, s. 15-24.
Oittinen R., 2000, Translating for Children, New York.
Oittinen R., 2006, No Innocent Act: On the Ethics of Translating for Children, [w:] Children’s Literature in Translation, ed. J. Van Coillie, W.P. Verschueren, Manchester,
s. 35-46.
Pieciul-Karmińska E., 2013, Baśnie braci Grimm a język przekładu, „Polonistyka” nr 5 (508),
s. 47-50.
Rataj A., 2014, Krasnoludek w Europie, [w:] Ludzie i krasnoludki – powinowactwa z wyboru, red. T. Budrewicz, J. Majchrzyk, współpraca J. Axer, T. Bujnicki, Warszawa,
s. 45-52.
Salisbury M., Styles M., 2012, Children’s Picturebooks: The Art of Visual Storytelling,
Londyn.
Shavit Z., 1986, Poetics of Children’s Literature, Athens-London.
Skibińska E., 2001, Avant-props, [w:] Tradiction comme moyen de communication interculturelle. Tradiction pour la jeunesse face à ľAltérité, red. E. Skibińska, Wrocław
(seria „Orbis Linguarum” 7), s. 5-8.
Skibińska E., 2005, Niedoceniona wartość przymusu. O przekładzie pewnego komiksu
dla dzieci, [w:] „Między oryginałem a przekładem” X. Między tekstem a obrazem.
Przekład a telewizja, reklama, teatr, film, komiks, Internet, red. U. Kropiwiec, M. Filipowicz-Rudek, J. Konieczna-Twardzikowa, Kraków, s. 91-104.
Słońska I., 1977, Psychologiczne problemy ilustracji dla dzieci, Warszawa.
Stolt B., 2006, How Emil becomes Michel – on the translation of children’s books, [w:] The
Translation of Children’s Literature: A Reader, red. G. Lathey, Clevendon, s. 67-83.
Szymańska I., 2014, Przekłady polemiczne w literaturze dziecięcej, „Rocznik Przekładoznawczy. Studia nad teorią, praktyką i dydaktyką przekładu” nr 9, s. 193-208.
Teodorczyk A., Pomiędzy sztuką a edukacją. Ilustracja w książkach dla dzieci i młodzieży,
stgu.pl/plikinawww/Anna_Teodorczyk_Pomi%C4%99dzy_sztuk%C4%85_a_edukacj%
C4%85-1.pdf (5.06.2015).
The Collected Letters of Joseph Conrad, Volume 8; Volumes 1923-1924, 2008, red. L. Davies, G.M. Moore, Cambridge.
120
Aleksandra Budrewicz
Tuwim I., 1952, Sprawa adaptacji, „Nowa Kultura” nr 26, s. 10.
Traduction comme moyen de communication interculturelle: traduction pour la jeunesse
face à l’altérité, 2001, textes réunis et prés. par E. Skibińska, Wrocław.
Waleryszak L., 2006, Tłumaczenie literatury dziecięcej Janusza Korczaka – o konieczności „dawania dzieciom wyłącznie tego, co najlepsze”, „Przekładaniec”, nr 16: Przekład literatury dziecięcej, s. 57-68.
Webb J.R., 1999, Weaving World Understanding: The Importance of Translations in International Children’s Literature, “Children’s Literature in Education” March, Vol. 30,
Issue 1, s. 65-83.
Xeni E., Issues of Concern in the Study of Children’s Literature Translation, keimena.ece.uth.gr/main/t13/Xeni_final_text_English.pdf (4.06.2015).
Yamazaki A., 2002, Why Change Names? On the Translation of Children’s Books,
“Children’s Literature in Education”, March, Vol. 33, Issue 1, s. 53-62.
Zakharkevich A., 2009, Ocalone czy utracone nazwy własne w tłumaczeniach baśni Marii Konopnickiej „O krasnoludkach i sierotce [sic!] Marysi”, [w:] Między oryginałem
a przekładem. XV. Obcość kulturowa jako wyzwanie dla tłumacza, red. J. Brzozowski, M. Filipowicz-Rudek, Kraków, s. 303-318.
Summary
“There are dwarfs in this world” (and in translation).
On an English translation of Maria Konopnicka’s The Brownie Scouts
The article is devoted to an English translation of a famous and well-known Polish story O krasnoludkach i o sierotce Marysi by Maria Konopnicka (1895). The translation was
published in 1929 by an English writer Kate Żuk-Skarszewska; its title, The Brownie
Scouts, emphasizes the story of the dwarfs rather than the parallel between the history of
the dwarfs intertwined with that of a little orphan girl Marysia. The article offers a comparative analysis of the source text and the English translation. Theoretical aspects of children
literature in translation are shortly discussed. A special attention was given to Żuk-Skarszewska’s modifications, among which reductions and amplifications are often used.
Key words: translation, Children literature, 19 th literature, proper names, religion