Nadzorować i nie karać – o rządomyślnym obliczu dziennikarstwa

Transkrypt

Nadzorować i nie karać – o rządomyślnym obliczu dziennikarstwa
Wykorzystanie krytycznego sposobu analizy pozwoliło na dekonstrukcję
założeń leżących u podstaw zjawiska. Citizen journalism, podmiot aktywny w budowaniu informacyjnego postpanoptykonu, ukazał swoje „rządomyślne” oblicze:
tresurę aktywnych, odpowiedzialnych, zatroskanych o swą wolność (słowa) członków społeczeństwa obywatelskiego. Dziennikarstwo obywatelskie objawiło się jako
część „kultury audytu”, która przyzwyczaiła do samodoskonalenia, ukrywając swoją represyjność. Biowładza – zarządzanie wydajnością populacji, im mniej
uświadamiane, tym lepiej – dotarła też w te rejony i zaczęła gospodarować ludzkimi pasjami.
Zaprezentowane w artykule studium fundującej dziennikarstwo społeczne
racjonalności mogłoby być środkiem obronnym przed diabolicznym charakterem
wiedzy-wiedzy.
Aleksandra Kil
SŁOWA-KLUCZE
Nadzorować i nie karać – o rządomyślnym obliczu
dziennikarstwa obywatelskiego. Krytyczne studia
nad dyskursem
ABSTRAKT
W artykule zajęłam się dziennikarstwem obywatelskim – jednym z obserwowanych właśnie przeobrażeń komunikacji medialnej, przejawem „journamorfozy” (jak nazywa zmiany w reporterskim rzemiośle Zbigniew Bauer), czy –
przywołując inny kontekst – częścią Web 2.0.
Analiza tego fenomenu została przeprowadzona zgodnie z podejściem
krytycznej analizy dyskursu i zainspirowana – od strony teoretycznej – rozważaniami Michela Foucaulta oraz – od strony metodologicznej – ustaleniami Normana
Fairclougha. Badałam zatem (re)prezentacje dziennikarstwa obywatelskiego; zgłębiając językowe aspekty jego tożsamości i praktyk oraz ich społecznego odbioru,
poszukiwałam znaczeń przypisywanych zjawisku i podstaw tychże rozpoznań.
Na przekór rozpowszechnionym modelom krytyki mediów społecznych
(oraz oczywiście niezgodnie z ich gloryfikującymi ujęciami) zaproponowałam, aby
traktować dziennikarstwo obywatelskie jako jedną z instytucji neoliberalnego społeczeństwa, wyrosłą na gruncie „rządomyślności” – opisywanego przez Foucaulta
nowego typu wiedzy-władzy.
39
Web 2.0, dziennikarstwo obywatelskie, biowładza, wiedza-władza, krytyczna analiza dyskursu
„Teraz każdy może być reporterem” to hasło, którym sygnuje się
powstanie dziennikarstwa obywatelskiego, zwykle sytuowanego w szerszej
perspektywie współczesnych przeobrażeń komunikacji społecznej. Postmodernistyczna „śmierć autora”, cywilizacyjne oraz kulturowe aspekty tak
zwanej Web 2.0 oraz idea społeczeństwa obywatelskiego tworzą najczęstsze ramy, w jakich rozważane jest to zjawisko.
Jego łatwo dostrzegalna i manifestująca się coraz żywiej obecność
– zarówno w języku, jak i niedyskursywnych elementach rzeczywistości –
wymaga namysłu, a nadawane mu znaczenia analiz, odkrywających warunki takich społecznych rozpoznań.
Zaprezentowana w tekście krytyczna analiza dyskursu prowadziła
do osadzenia fenomenu w relacjach władzy, zweryfikowania zasadności
opozycji mediów profesjonalnych i obywatelskich oraz zastanowienia się
nad funkcją tych drugich. Finalnie zaś refleksja stała się czymś na kształt
„archeologii i genealogii wiedzy” – wiedzy, która powołała do życia instytucję dziennikarza-obywatela.
www.palimpsest.socjologia.uj.edu.pl
nr 2, marzec 2012
Aleksandra Kil, Nadzorować i nie karać – o rządomyślnym obliczu dziennikarstwa obywatelskiego. Krytyczne studia nad dyskursem
Czym jest dziennikarstwo obywatelskie?
Scharakteryzowanie dziennikarstwa obywatelskiego nie może
sprowadzić się do podania lapidarnej definicji. Komplikacje napotkamy już
przy próbie rozstrzygnięć terminologicznych. Dla uchwycenia tego zjawiska
używane są bowiem rozmaite określenia, traktowane często jako synonimy: dziennikarstwo publiczne, oddolne, osobiste, uczestniczące. W przekonaniu badaczy i badaczek (zwłaszcza tych o systematyzującym zacięciu), nie wskazują one jednak na ten sam desygnat. Semantyczne różnice
w nazewnictwie są niejednokrotnie niuansami, lecz z myślą o precyzji rozważań w tym problematycznym temacie, nie warto ich zacierać (zob. Bauer
2009).
Terminologiczny zamęt nie jest najważniejszym problemem w definiowaniu omawianego tu zjawiska; ujawnia raczej podpowierzchniowe
napięcia i niejasności. Kontrowersje wywołuje głównie kwestia granic między zawodowym dziennikarstwem a jego amatorską odmianą, przy czym
wielu twierdzi, że to pierwsze jest tautologią, a drugie niedorzecznością,
gdyż trudno mówić o nieprofesjonalnej profesji. Na tym tle istnieją też wątpliwości natury prawnej, jako że do niezawodowego dziennikarstwa trudniej
odnieść regulacje dotyczące profesjonalnych komunikatorów. Ponadto,
w polskich realiach zapisy Prawa prasowego (1984) nie są wcale jasne
w kwestii pełnego uzawodowienia tej roli. W rozumieniu ustawy, dziennikarz nie musi być osobą pozostającą w stosunku pracy z redakcją – to
w końcu tak, jak obywatelscy reporterzy (zob. Bauer 2009: 251).
Problemy dotyczą też bardziej szczegółowych zagadnień, między
innymi kwestii oryginalności oraz jakości materiałów przygotowywanych
przez dziennikarzy obywatelskich; w jakiej części i do jakiego stopnia są to
cytaty z innych mediów, komentarze lub też jedynie zalążki, rzec można –
półfabrykaty i infoidy, posłużywszy się słowami Zbigniewa Bauera. Refleksja o tym jest zresztą u krakowskiego medioznawcy opatrzona obszernymi
komentarzami, wpisującymi dziennikarstwo uczestniczące – zależnie od
przywołanego ujęcia – w kulturę copypastów (czy plagiatów), w „wolną kul40
turę” (jak chciał Lawrence Lessig) lub „kult amatora” (jak widziałby to Andrew Keen), w przemiany Web 2.0 i filozofię wiki.
Mimo niezgody w literaturze przedmiotu, można spróbować wskazać główne wyznaczniki dziennikarstwa obywatelskiego, z konieczności
rezygnując na razie z dociekania, które z nich to jedynie element samoopisu i deklaracje osób tworzących oddolne media. Komponentem koniecznym jest „aktywny udział obywatela lub grupy obywateli w procesie zbierania, relacjonowania, analizowania i rozpowszechniania newsów i informacji” (Bowman, Willis 2003). Sposób badania tej partycypacji i jej zakresu
zaproponował Cliff Wood, redaktor jednego z czołowych serwisów dziennikarstwa uczestniczącego, uznając za oddolne sensu stricto te serwisy,
które bez wkładu użytkowników nie mogłyby w ogóle istnieć (zob. ZwiefkaChwałek 2009: 13). Następnie można dodać, że wspomniany udział powinien się odbywać w warunkach deprofesjonalizacji, dekapitalizacji i dezinstytucjonalizacji (por. Jastrzębski 2010).
Istotna jest zatem niezależność (od wielkich korporacji medialnych
oraz państwa) i brak rozbudowanych i zhierarchizowanych struktur zarządzających, kontrolujących publikowanie – „strażników informacji”. Przyjrzenie się serwisom dziennikarstwa obywatelskiego pokazuje, że właściwie
w żadnym przypadku całkowita rezygnacja z gatekeepingu nie jest możliwa
(zob. Stasiuk-Krajewska 2011). Dostrzega się jednak próby demokratyzacji
reguł i zminimalizowania filtrowania treści. W jego miejsce ma się pojawić
intensywna komunikacja pozioma między uczestniczącymi, a zatem funkcją będzie integracja i budowanie wspólnoty. Nietrudno zrozumieć, dlaczego dziennikarstwo obywatelskie może zaistnieć i rozwijać się przede
wszystkim w Sieci. Jako motywy i cele działania wskazuje się chęć poszerzenia spektrum zainteresowań opinii publicznej, czyli oddanie głosu
podmiotom marginalizowanym w debacie publicznej i kontrolowanie poczynań władzy (również głównonurtowych mediów), tj. ulepszanie demokracji, a także mnożenie różnorodnych punktów widzenia (to stanowi dla
dziennikarzy obywatelskich realizację zasady obiektywizmu, rozumianą
przez nich właśnie jako dążenie do przedstawiania tematów możliwie najwww.palimpsest.socjologia.uj.edu.pl
nr 2, marzec 2012
Aleksandra Kil, Nadzorować i nie karać – o rządomyślnym obliczu dziennikarstwa obywatelskiego. Krytyczne studia nad dyskursem
bardziej pluralistycznie; im więcej stron oglądu, tym wierniejsza może być
reprezentacja).
Krytyczna analiza dyskursu – charakterystyka podejścia
Jak (i dlaczego w ten sposób) postrzega się i waloryzuje dziennikarstwo obywatelskie? Przytaczane powyżej wyznaczniki są tylko
częściową odpowiedzią na te pytania. Krytyczna analiza dyskursu (KAD)
ma ją poszerzyć.
KAD to heterogeniczny obszar badawczy, w którym zgłębia się relacje między językiem a innymi, niedyskursywnymi elementami systemów
społecznych. U podstaw leżą przekonania o konstruktywistycznym charakterze zjawisk społecznych i ważkiej roli języka w formowaniu się i utrzymywaniu władzy (a także zależności odwrotnej – o ujawnianiu się dominacji w strukturach i aktach językowych).
Analiza dyskursu wywodzi się z lingwistyki, zwłaszcza tej nastawionej na badanie języka w użyciu. Swemu rodowodowi zapewne zawdzięcza
empiryczny rys i niemałą część instrumentarium badawczego. Jest polem
transdyscyplinarnym i można w jej obrębie wydzielić trzy główne orientacje
– obok lingwistycznej i socjologicznej, jedną z nich będzie właśnie orientacja krytyczna (zob. Jabłońska 2006). Jej wyróżnikiem jest przede
wszystkim emancypacyjny cel – demaskowanie roli dyskursu w (re)produkcji władzy, a także zaangażowana postawa badacza/ badaczki i wynikające z tego powinności, czyli działania na rzecz zmiany stanu rzeczy
i wiedzy.
Jednym z częstych źródeł inspiracji jest choćby myśl Michela Foucaulta, francuskiego filozofa i historyka idei, który uprawiał „archeologię
i genealogię” dyskursu; rezygnując z „doksycznej optyki”, szukał utajonych
sensów (tamżę). Twórczość francuskiego autora ukształtowała w znacznym stopniu podejście Normana Fairclougha, które przyjmuję w tym
tekście. Brytyjski badacz rozumie dyskurs jako semiozę: „wytwarzanie znaczeń poprzez bogactwo środków semiotycznych, obejmujących język
41
werbalny, ale również ‘język wizualny’ (w tym ‘język ciała’)” (Duszak, Fairclough 2008: 8). Dyskurs jest nieredukowalną częścią wszystkich praktyk
społecznych. Semioza przenika same praktyki, ich społeczne reprezentacje i odgrywanie ról społecznych. Istotny jest tu ostatni, refleksyjny element
– sposób, w jaki praktyki społeczne są prezentowane przez zaangażowane
w nie podmioty (zob. Chouliaraki, Fairclough 1999). Dialektyczne związki
między społecznie wytwarzanym „znaczeniem” a „materialnością” (czyli
tym, co pozajęzykowe w procesach społecznych) są obiektem zainteresowania badających dyskurs zgodnie z podejściem Fairclougha (Otrocki
2006: 133).
Michela Foucaulta koncepcja „rządomyślności” jako ramy
teoretyczne dla badań nad dziennikarstwem obywatelskim
Prezentowane tu ujęcie dziennikarstwa obywatelskiego zostało zainspirowane koncepcjami Michela Foucaulta i jego rozumieniu władzy
zawdzięcza swoje teoretyczne ramy. Kluczowe kategorie analizy zaczerpnięte są z Foucaultowskich rozważań o „rządomyślności” i biopolityce,
zapoczątkowanych podczas wykładów w Collège de France w 1978 roku.
Gouvernementalité (przetłumaczona przez Damiana Leszczyńskiego i Lotara Rasińskiego jako „rządomyślność”) to termin ukuty przez
francuskiego badacza dla oddania specyficznych cech nowego typu władzy, której kształtowanie się obserwuje w neoliberalnym społeczeństwie.
Definicja zaproponowana przez Foucaulta jest wieloczłonowa:
Przez słowo „rządomyślność” rozumiem trzy rzeczy. Po pierwsze, zespół
tworzony przez instytucje, procedury, analizy i refleksje, kalkulacje i taktyki,
pozwalające sprawować tę bardzo specyficzną, choć złożoną, formę władzy,
której zasadniczym przedmiotem jest populacja, najważniejszą postacią
wiedzy – ekonomia polityczna, zasadniczym zaś narzędziem technicznym –
urządzenia bezpieczeństwa. Po drugie, przez „rządomyślność” rozumiem
tendencję, czy też dążność, która na całym Zachodzie nieustannie zmierza,
i to od dłuższego czasu, do wyniesienia tego typu władzy, który można na-
www.palimpsest.socjologia.uj.edu.pl
nr 2, marzec 2012
Aleksandra Kil, Nadzorować i nie karać – o rządomyślnym obliczu dziennikarstwa obywatelskiego. Krytyczne studia nad dyskursem
zwać „rządzeniem”, nad pozostałe, jak suwerenność bądź dyscyplina, co
doprowadziło, z jednej strony, do rozwinięcia się długiej serii specyficznych
aparatów rządzenia, z drugiej zaś – typów wiedzy. I na koniec, przez „rządomyślność”, moim zdaniem, należałoby rozumieć proces, lub raczej
rezultat procesu, w którego wyniku średniowieczne państwo prawa, które
stało się w XV i XVI w. państwem administracyjnym, było stopniowo „urządowiane” (2000: 183).
O udatności pojęcia „rządomyślność” świadczy połączenie składników: „rządzenia” (jednej z modalności władzy, wywodzonej z chrześcijańskiej władzy pastoralnej) oraz „myślenia”, a zatem pewnej racjonalności
(„typu wiedzy”), stojącej za tą sztuką rządzenia (zob. Czyżewski 2009;
Lemke 2007).
Mechanizmy właściwe tej formule władzy to urządzenia bezpieczeństwa, które rozszerzają się od środka, wykorzystując to, co dane;
naturalny bieg rzeczy i wewnętrzną dynamikę świata. Foucault osadza je
w konkretnej przestrzeni społeczno-politycznej, łącząc z liberalizmem. Pojawia się tu nieodłącznie problem wolności, uważanej przez filozofa za
ideologię i technikę rządzenia, konieczną przy wprowadzeniu urządzeń
bezpieczeństwa.
Wspomniane mechanizmy nakierowane są na rozumianą niezależnie od zajmowanego terytorium populację – to ona jest przedmiotem
rządów. Jest też ich najwyższym celem, a zarazem środkiem; jako najskuteczniejsze narzędzie rządzenia służy bowiem interes – zarówno jednostki
wchodzącej w skład populacji, jak i całej zbiorowości (należy wspomnieć,
że zespolenie poziomów mikro i makro jest zasadnicze dla pojęcia „rządomyślności”). Foucault wspomina także o pragnieniu jako o sile napędowej
jednostek i o grze pragnień, której wynikiem może być dobro wspólne.
Rządzenie więc w sztuczny sposób może używać „naturalnej” materii pragnienia, potencji członków populacji. Filozof podkreśla ponadto, że nie
chodzi tu o narzucanie ludziom praw, lecz raczej kierowanie rzeczami
i stosowanie taktyk, „wskazuje, że rządzenie nie polega jedynie na wymuszaniu posłuszeństwa wobec władzy i prawa, lecz także na kultywowaniu
42
skromności, dobroczynności, lojalności, przedsiębiorczości, przyjaznej
współpracy, uczciwości wśród poddanych danego państwa” (Horwath
2008: 121).
W charakterystyce „rządomyślności” istotna jest także proweniencja
– jej korzeni upatruje się w chrześcijańskim duszpasterstwie. Konsekwencją takiego podejścia jest określenie tożsamości przedmiotu rządów, które
– podobnie jak władzę pastoralną – sprawuje się nad „wielością w ruchu”
(i chodzi tu oczywiście o ludzi). Intencją jest zawsze pożytek (i ratunek) dla
zbiorowości, choć ważny jest też rys indywidualizujący; roztoczenie opieki,
czynienie dobra wszystkim i każdemu z osobna (omnes et singulatim). Ta
„ekonomia dusz” opiera się o dwojako rozumiane „prowadzenie” – po
pierwsze – kierowanie kimś, i po drugie – sposób, w który ktoś pozwala
kierować samym sobą.
Myślę, że figurę panoptycznego więzienia można by z powodzeniem przekształcić tak, by przystawała do specyfiki „urządawiania”.
Polegałoby to na zdecentralizowaniu władzy (wcześniej uosabianej przez
strażnika) i wyobrażeniu sobie, że teraz wszyscy mogą się kontrolować,
podglądać, patrzeć sobie na ręce – przezroczyste są cele i wieża strażnika.
Władza, nie będąc już skupioną w jednym punkcie, tworzy sieć i tym bardziej się umacnia. Pojedynczego więźnia obserwuje teraz nie tylko
strażnik, ale i inni współwięźniowie; potrzeba samokontroli multiplikuje się.
Taki rozwój nadzoru (będącego niczym Deleuzowskie „kłącze”) określa się
mianem synoptyzmu, a w pełni odzwierciedlają go nowe technologie cyfrowe. Wówczas mówi się o superpanoptykonie, a materialny budynek
więzienia przeobraża się w ulotną, zdigitalizowaną przestrzeń (por. Ożóg
2009).
Władza taka pozornie nie „nadzoruje i karze” (w każdym razie nie
robi tego w dotychczas znany sposób), lecz „uwłasnowalnia”, przesuwając
ośrodek dyscypliny, wtłaczając go wewnątrz przedmiotu rządów, czyniąc
go tym samym obarczonym większą odpowiedzialnością podmiotem tej
władzy (to będzie określane przez Foucaulta „technikami siebie”).
www.palimpsest.socjologia.uj.edu.pl
nr 2, marzec 2012
Aleksandra Kil, Nadzorować i nie karać – o rządomyślnym obliczu dziennikarstwa obywatelskiego. Krytyczne studia nad dyskursem
„Rządomyślność” łączona jest przez Marka Czyżewskiego z neoliberalizmem, ze społeczeństwem nowego typu, z rządzonymi opisanymi
powyżej, zaś dyscyplinę i Benthamowski panoptyzm lokuje on jeszcze we
wcześniejszym liberalizmie
Problematyka „urządowienia” w neoliberalnych społeczeństwach
nie została przez francuskiego badacza w pełni rozwinięta ani ukoronowana systematyzującym dziełem (dostępne są tylko wykłady, zapowiadające
kierunek myśli i projekt badań). W czasach Foucaulta społeczeństwo neoliberalne i „rządomyślność” nie były też jeszcze tak zaawansowane. Jego
dorobku jednak nie zaniedbano i dał on podstawy do ukonstytuowania się
takich dziedzin, jak governmentality studies, a także surveillance i dataveillance studies (rozważania dotyczące różnych form społecznego nadzoru,
zwłaszcza inwigilowania poprzez pozyskiwanie informacji). Samą „rządomyślność” zaczęto ujmować szerzej. Została wpisana w refleksję autora
o biowładzy (opisanej dokładnie w Historii seksualności), czyli władzy nad
życiem, w której kluczowe jest rozwijanie wydajności i produktywności populacji właśnie. Tym samym, tak rozumiana biopolityka zajmuje się nie
tylko biologicznymi aspektami bytu, ale także egzystencją moralno-polityczną (Lemke 2010: 59). U Chrisa Barkera (przedstawiciela studiów
kulturowych) czytamy: „w pojęciu gouvernementalité kładzie się nacisk na
fakt, że procesy regulacji społecznej nie stoją poza jednostką ani nie działają przeciw niej, lecz przyczyniają się do powstawania samorefleksyjnych
sposobów zachowania, kompetencji etycznych i umiejętności funkcjonowania w społeczeństwie” (2005: 491).
W takich horyzontach „rządomyślności” proponuję zawrzeć także
dziennikarstwo obywatelskie jako jedną z instytucji neoliberalnego społeczeństwa, nierozerwalnie związaną – także w warstwie deklaracji i założeń
– ze wzrostem wolności i odpowiedzialności, oraz naturalnie z pozyskiwaniem i dystrybucją informacji. Analiza odpowie na pytanie, czy
dziennikarstwo 2.0 może być postrzegane, mutatis mutandis, jako domena
„rządomyślna”, a nawet – odważniej stawiając kwestię – czy i dlaczego
można by uważać je za „rządomyślne” par excellence.
43
Badania własne – wprowadzenie
Przeprowadzone badania nad dziennikarstwem obywatelskim były
kilkuetapowe i miały charakter jakościowy. Zastosowano metody, takie jak
analiza intertekstualna i interdyskursowa, pozwalające ustalić powiązania
między wielorakimi tekstami i dyskursami, oscylującymi wokół citizen journalism. W tym celu dokonano zestawienia próbek zebranego materiału
empirycznego, a także rekontekstualizacji, czyli – jak pisze Ruth Wodak
(2011: 13) – przenoszenia argumentów do nowego kontekstu.
W korpusie badawczym znalazło się jedenaście tekstów wizerunkowych wybranych polskich serwisów dziennikarstwa obywatelskiego
(wszystkie same określają się tym mianem). Były to: Wiadomości24, Eioba,
Alert24, iThink, Wolne Media, Indymedia, InfoTuba, Salon24, Interia360,
Doorg.info, Wikinews.
Ponadto, jako materiał badawczy potraktowano niektóre z publikacji
naukowych i opracowań o dziennikarstwie uczestniczącym, a także poruszające ten problem wypowiedzi medioznawców. W skład korpusu
włączono również teksty pochodzące z wybranych blogów (www.prawo.vagla.pl i www.technoblog.gazeta.pl), forów internetowych Gazety.pl
i Goldenline.pl oraz z miesięcznika branżowego „Press”.
„Rządomyślna” tożsamość? Analiza tekstów wizerunkowych
Dziennikarstwo obywatelskie, jako wykrystalizowany i rzeczywiście
nowy fenomen komunikacji społecznej, w mniemaniu wielu badaczy istnieje głównie we własnych tekstach wizerunkowych. Analiza tej części
metadyskursu dostarczy rekonstrukcji wartości, a w dodatku pozwoli przyjrzeć się właściwemu mediom społecznym semantyzowaniu rzeczywistości
oraz strategiom polaryzacji (budowaniu relacji my–oni). Odsłoni tym samym tożsamość nadawców i będzie jednocześnie badaniem ich stylu
w rozumieniu Fairclougha (czyli „dyskursywnego aspektu sposobu bycia,
tożsamości” – Duszak 2010: 39).
www.palimpsest.socjologia.uj.edu.pl
nr 2, marzec 2012
Aleksandra Kil, Nadzorować i nie karać – o rządomyślnym obliczu dziennikarstwa obywatelskiego. Krytyczne studia nad dyskursem
Jednym z wymiarów organizujących teksty są wyznaczniki gatunkowe. Wzorzec, taki jak „tekst wizerunkowy”, nie funkcjonuje w genologicznych typologiach, niemniej trzeba odróżnić go od dziennikarskiej informacji czy artykułu. Publikowane przez obywatelskie witryny materiały
w zakładkach zatytułowanych przeważnie „o nas”, „o serwisie”, „kim jesteśmy”, „informacje dla prasy” trzeba uznać za redakcyjne public relations
(por. Furman 2006). Czytelniejszy jest przykład Indymediów, które zamieszczają manifest i wcześniej powstałą deklarację ideową. Perswazyjny
i subiektywny charakter komunikatu nie ulega tu wątpliwości, ale i we
wspomnianych wyżej pozornie informacyjnych, nasyconych asertorycznością tekstach, autokreacja wysuwa się na pierwszy plan.
Omnes et singulatim
Eksponowanym elementem w samoopisie dziennikarstwa uczestniczącego jest wspólnotowość. Wiadomości24.pl określają się mianem
społeczności (to słowo występuje w ich prezentacji kilkukrotnie), podkreślając zresztą jej egalitarny charakter, solidarność mimo różnic wieku czy
klasy: „Większość autorów to ludzie młodzi, ale są także osoby starsze,
emeryci. Swoje materiały umieszczają u nas m.in. uczniowie, studenci, nauczyciele, tłumaczka, księgowi, dziennikarze, krytyk literacki, księża,
modelka, Polacy żyjący w kraju i za granicą, bezdomny mieszkający na
dworcu” (Wiadomości24.pl: Informacje dla prasy). „Stwórzmy społeczność
ludzi doinformowanych i świadomych!” – wzywa Interia360. Społeczność,
jej uwagi (cenne dla pojedynczego użytkownika) i wspólny wysiłek wspominane są także na portalu Eioba.pl. Doorg.info pisze: „Ważnymi
zasadami, którymi kierujemy się w naszej działalności są między innymi
otwartość i współpraca. Jesteśmy otwarci na partnerstwo, nie chcemy
z nikim (ani z niczym) rywalizować, nie chcemy się ścigać ani konkurować”
i dalej: „Rozważając wspólnie idee, rozwiązując problemy i planując działania, jesteśmy w stanie osiągnąć więcej niż działając pojedynczo. (…)
Pamiętajcie – razem możemy więcej!” (Doorg.info). Współdziałanie promu-
44
je także serwis Wikinews – projekt jest wielojęzyczny, połączony z zasobami Wikimedia Commons i zakłada grupową pracę nad materiałami.
Podobne cele przyświecają Wolnym Mediom: „Nie chcemy antagonizować
społeczeństwa, lecz jednoczyć je w walce o wspólne cele, które są identyczne dla osób o poglądach lewicowych, prawicowych czy centrowych”.
Mowa jest też o „wyrobieniu nawyku tolerancji” (Wolne Media) i budowaniu
„platformy (...) do wymiany myśli i debaty na ważne tematy” (Salon24.pl).
Zważanie na zbiorowość i jej dobro jest jednym z filarów rządów
nowego typu – tej (by użyć metafory) pasterskiej troski o całe stado. Drugim filarem jest oczywiście opieka nad jednostką, którą – jak twierdzi
Foucault – byłoby właśnie umożliwienie międzyludzkiej, szeroko pojętej
„komunikacji”: „inaczej ludzie nie potrafiliby żyć albo ich życie byłoby niepewne, dotknięte ubóstwem, wiecznie zagrożone” (2000: 241). Poziomy
mikro i makro w populacji, nad którą sprawuje się władzę, są w logice „rządomyślności” nieodłączne. „Każdy” i „wszyscy” – te zaimki w autoprezentacjach obywatelskich mediów pojawiają się nader często.
W Kulturze indywidualizmu Małgorzata Jacyno tłumaczy, że „promowanie zespołowego działania, poczucia wspólnoty, rywalizacji, której
nadaje się zabawowy charakter, budowanie atmosfery twórczego działania
zamiast wypełniania obowiązków czy też nieustannego piknikowania – to
odpowiedź rynku pracy na wartości związane z indywidualizmem ekspresyjnym” (2007: 73). Ów „indywidualizm ekspresyjny” ma swoje miejsce
także w dziennikarstwie obywatelskim, propagacja współpracy wydaje się
więc oczekiwaną, równoważącą drugą stroną. To charakterystyczne dla
neoliberalnej kultury przedsiębiorczości, o jakiej pisze Jacyno – antynomiczny splot samowystarczalności i grupowej solidarności są jej znakiem
rozpoznawczym.
Obok przytaczanych deklaracji współuczestnictwa i uspołecznienia
w analizowanych tekstach wizerunkowych uobecnia się indywidualizujący,
znamienny dla „rządomyślności” rys władzy – władzy zarządzającej pragnieniem i interesem jednostki i biorącej ją w opiekę. Wykorzystanie „pasji”
(Wiadomości24.pl, Interia360) użytkowników i użytkowniczek, przyciągnięwww.palimpsest.socjologia.uj.edu.pl
nr 2, marzec 2012
Aleksandra Kil, Nadzorować i nie karać – o rządomyślnym obliczu dziennikarstwa obywatelskiego. Krytyczne studia nad dyskursem
cie „zapaleńców” (Wolne Media) jest z punktu widzenia wydawców szansą
na ciekawszy materiał i maksymalizacją potencji twórców, a z perspektywy
żywiących chęci i zainteresowanych jednostek – okazją do pokazania swego prawdziwego „ja”. „Pisanie to najlepszy sposób ekspresji” – przekonuje
InfoTuba – a Wiadomości24.pl twierdzą, że „dziennikarze obywatelscy piszą o sprawach, które ich nurtują, cieszą, smucą, denerwują”. „Wyraź się”,
„podziel się swoim ‘wyrazem’/ publikacją” – pisze iThink, dodając, że „już
teraz możesz autoryzować publikacje innych w ramach kategorii, które
Ciebie interesują” [podkreślenie A.K.]. O „wielu korzyściach dla Ciebie”
informuje Eioba.pl.
Dziennikarstwo uczestniczące składa więc obietnice, jest władzą,
która „produkuje szanse, możliwości, perspektywy i widoki na przyszłość”
(Foucault 2000: 40), byt zamienia w dobrobyt. Promując współpracę i tworząc warunki dla ogólnospołecznej rozmowy, w której można wyartykułować swoje poglądy i podążać za zainteresowaniami, zajmuje się
czymś, co Foucault nazwał dbaniem o „dobro, podtrzymywanie, wygodę
i przyjemność życia” (2010: 334).
Jednocześnie władza ta pożytkuje zastane warunki i obraca
w swych mechanizmach („urządzeniach bezpieczeństwa”) zarówno zasoby
nabytej już wiedzy i kompetencji oraz pasjonackiej ochoty piszących, jak
i ich technologiczne „wyposażenie” (laptopy z podłączeniem do Internetu,
telefony komórkowe z aplikacjami MoDo – mobilny dziennikarz obywatelski
i inne).
Wolność i odpowiedzialność jako narzędzia biopolityki
Kiedy obiektem władzy są „siły życiowe”; pomysłowość, pasje,
zdolności i chęci, „wyrażenie siebie” jest projektem politycznym (właściwie
biopolitycznym), zawieszonym między wolnością a internalizowaną coraz
mocniej odpowiedzialnością. Jednostka stwarza siebie, ulegając retoryce
„brania spraw w swoje ręce” i angażowania swej „twórczej jaźni” (Jacyno
2007: 204) – „daj się poznać przez pryzmat Twoich zainteresowań i publi-
45
kacji (...) i miej wpływ na otaczającą Cię rzeczywistość” (iThink.pl). To
zwiększanie swych mocy decyzyjnych i afirmowanie własnych zainteresowań i potrzeb jest urzeczywistnieniem wolności – ma chronić przed
manipulacją, przed konformizmem. Z drugiej strony, rozbudzona indywidualistyczna świadomość własnych sił i swobód sprzyja przezwyciężaniu
wykluczenia. Skutkuje to stwierdzeniem, że „w perspektywie polityki życia
przynależność do dyskryminowanych mniejszości jest, do pewnego przynajmniej stopnia, przedmiotem wyboru jednostki” (Jacyno 2007: 44).
Zapewne z tej przyczyny dziennikarstwo obywatelskie chce być zarówno wybrzmiewającym doniośle (choć dotąd zagłuszanym) głosem, jak
i dość wyraźnie kreśli portret i etykietkuje swoich antagonistów, uznając, że
przystanie do nich byłoby niepożądanym uwiedzeniem przez główny nurt.
Jako przeciwników, „obcych”, od których media społeczne się dystansują, identyfikuje się: „korporacyjno-rządowe media” i „orwellowską
kontrolę Micro$oftu” (Indymedia), „media masowej manipulacji i dezinformacji” (Wolne Media), „tradycyjne media” (InfoTuba), „potentatów
mediowych” (Interia360), „molochy medialne” (Doorg.onfo). Salon24.pl
chce być niezależny od opcji politycznych, partii i grup interesu, Indymedia
od zglobalizowanych elit politycznych i ekonomicznych, zaś iThink – „od
wszystkiego”.
W erze wolności walka z instytucjami jawi się jako jedna z głównych
osi budowania swej tożsamości. Towarzyszy jej jednak w wielu przypadkach instytucjonalna profesjonalizacja stosowana jako premia – publikacja
tekstu w tygodniku „Wprost” jest zachętą dla korzystających z InfoTuby,
zamieszczenie zdjęcia w Gazecie.pl to sukces dla Alertowiczów, a wizja
przyszłej pracy w profesjonalnych redakcjach ma nęcić praktykujących
w Wiadomościach24.pl. „Chodzi bowiem o to, by wyzwolić się od instytucji
w taki sposób, by zebrać oferowane przez nią nagrody i zaszczyty” – tłumaczy Jacyno (2007: 186).
Będąca „rządomyślną” techniką rządzenia, wolność występuje
w parze z umieszczaną wewnątrz jednostek odpowiedzialnością. „Reszta
należy do Was” – pisze InfoTuba. Z jednej strony bowiem „to Twój serwis,
www.palimpsest.socjologia.uj.edu.pl
nr 2, marzec 2012
Aleksandra Kil, Nadzorować i nie karać – o rządomyślnym obliczu dziennikarstwa obywatelskiego. Krytyczne studia nad dyskursem
możesz go rozwijać, (…) możesz sam decydować” (Wikinews), „to Wy decydujecie, co znajduje się w naszym serwisie” (iThink), z drugiej – wymaga
się od dziennikarzy obywatelskich „szczególnej staranności i rzetelności”
(iThink), przykazując im stosowanie profesjonalnych standardów, respektowanie praw autorskich, przestrzeganie zasady neutralnego punktu
widzenia (w Wikinews). Autonomię uzyskuje się za cenę samodyscypliny,
dziennikarze-amatorzy stają się najlepszymi strażnikami samych siebie
(choć moderatorzy także czuwają). Odpowiedzialność w badanych tekstach często też wiązana jest z dbaniem o jakość, a nie szybkość, z unikaniem sensacyjnych informacji (co pomaga w pozostaniu wiarygodnym)
i przestrzeganiem zasad językowej poprawności oraz dobrego smaku.
W ten sposób nadzór jest obecny (ujawnia się on zresztą też w innych
aspektach, o czym dalej), lecz właściwe władzy dyscyplinującej wymierzanie kar – to jej groźne oblicze – w erze „rządomyślności” nie jest już tak
eksponowane. Zamiast tego mamy nagrody – obietnicę profesjonalizacji
(„Bądź ekspertem. Promuj swój blog” – pisze Eioba.pl), możliwość ekspresji, społeczne oparcie we wspólnocie.
Postpanoptykon, czyli nieskończony reżim widzialności
Zgodnie z postulatami serwisów dziennikarstwa uczestniczącego,
świat powinien być nasycony informacjami. „Chcemy pokazywać tyle
prawdy o świecie, ile się da” (Wolne Media) – „dążenie do upowszechnienia otwartego, nieskrępowanego przepływu informacji” (Doorg.info) wydaje
się dla nich nadrzędne. Szczególnie ważne w tym kontekście jest pisanie
o sprawach lokalnych, które – zdaniem portali obywatelskich – są często
pomijane.
Bądź szybszy niż dziennikarz!
Są wydarzenia, przy których nie ma reporterów. Są momenty, których nie
uda się uchwycić zawodowemu fotoreporterowi. Są fakty, których nie znają
dziennikarze.
46
Jeśli byłeś świadkiem ważnego, ciekawego zdarzenia – napisz SMS-a,
zrób film lub zdjęcia komórką i wyślij nam informację pod numer 605 24 24
24. Jeśli chcesz napisać więcej, skorzystaj z formularza na stronie
Alert24.pl. Im szybciej to zrobisz, tym szybciej Twoja wiadomość ukaże się
w serwisach informacyjnych Gazeta.pl i na stronie Alert24.pl.
Nie zastanawiaj się, czy to dostatecznie doniosłe wydarzenie, by je zgłosić; czy nadaje się do publikacji czy nie. Zaryzykuj! Jeśli sytuacja, w której
się znalazłeś jest choć trochę niecodzienna – rób zdjęcie i wysyłaj.
Czekamy też na historie z życia wzięte, ale i Wasze internetowe znaleziska. Jesteście nieocenionymi poszukiwaczami – sieć nie ma przed Wami
tajemnic. To tutaj znajduje się zaczątek wielu pomysłów, akcji i atrakcji,
którymi potem żyjemy w realnym świecie. Nie bójcie się opisywać rzeczywistość, komentować i oceniać to, co zauważycie. Wasze zdanie jest dla
nas cenne.
Nie obiecujemy, że wykorzystamy każdą Twoją informację i opublikujemy
każde zdjęcie. Ale jest szansa, że dzięki Tobie tysiące ludzi dowiedzą się
czegoś istotnego, a Ty będziesz pierwszym, który o tym poinformuje.
Nic nie szkodzi, że nie jesteś zawodowym dziennikarzem. Liczą się fakty.
Ważne, byś wiedział: kto, co, gdzie, kiedy i – jeśli uda Ci się to ustalić –
dlaczego. Wrzucając informacje lub zdjęcia przez formularz na stronie
Alert24.pl, wpisz w nim numer swojego telefonu. Dzięki temu – w razie potrzeby – będziemy mogli szybko się z Tobą skontaktować i omówić
szczegóły czy wyjaśnić wątpliwości (Alert24).
Powyższy materiał ze strony www.alert24.pl jest właściwie instrukcją stworzenia postpanoptycznej przestrzeni, w której każdy obywatel jest
potencjalnym dziennikarzem i zarazem przemieszczającą się kamerą
uliczną, aktywną o każdej porze, na każdym osiedlu. Wysiłki wydawcy serwisu skupiają się więc wokół odpowiedniego przygotowania swego
audytorium i zaktywizowania go tak, by wydobyć te „naturalne” możliwości
i wykorzystać świadectwo.
Paradoksalnie więc możliwości inwigilowania przez informację rosną wraz z poszerzaniem jednostkowej potencji i wolności. Dzięki „rządowww.palimpsest.socjologia.uj.edu.pl
nr 2, marzec 2012
Aleksandra Kil, Nadzorować i nie karać – o rządomyślnym obliczu dziennikarstwa obywatelskiego. Krytyczne studia nad dyskursem
myślnej” racjonalizacji praktyk dziennikarskich i wsparciu nowych technologii Foucaultowski reżim widzialności – choć sam niedostrzegany – przenika
coraz więcej obszarów życia.
Aktorzy społeczni o dziennikarstwie obywatelskim
Po analizie autoprezentacji dziennikarstwa obywatelskiego (refleksyjnej, semiotycznej części praktyk), kolejnym etapem będzie przyjrzenie
się, w jaki sposób to zjawisko jest przedstawiane w dyskursie innych aktorów społecznych.
Interesującym przypadkiem jest tu dyskurs naukowy. Trzeba zauważyć, że spostrzeżenia i oceny medioznawców wykazują się dość
dużym stopniem zideologizowania i uwiedzenia przez „magię” nowych mediów – refleksja „ogranicza się często do rekonstrukcji ich [nowych mediów
– A.K.] zawartości czy reguł funkcjonowania, czy to, w istocie, z perspektywy uczestnika (odbiorcy), czy też – równie wątpliwej – perspektywy
krytyka, który dostrzega co prawda ‘szanse’, głównie jednak przestrzega
przed ‘zagrożeniami’” (Stasiuk-Krajewska 2010: 203).
W naukowych tekstach o dziennikarstwie uczestniczącym jednym
ze słów kluczy staje się „personalizacja”. Wspomina się więc o Negropontowskiej koncepcji „gazety szytej na miarę” (Zwiefka-Chwałek 2009: 15),
dostosowanej do potrzeb jednostki, wiążąc ją jednak zaraz z nieodłącznym
od indywidualistycznego bieguna poczuciem wspólnotowości. „Indywidualne dziennikarstwo” i „wspólnoty zainteresowań” (Allan 2008: 58, 69) nie są
ze sobą sprzeczne, a raczej koniecznie się dopełniają. Przywołana w jednej z prac hierarchia potrzeb internauty, autorstwa Amy Jo Kim (za
Zwiefka-Chwałek 2009: 17), wskazuje dobrze te cechujące kulturę indywidualizmu tendencje. Zarówno The Daily Me, jak i The Daily We mają w niej
rację bytu.
Objawia się także znana z tekstów wizerunkowych „ekonomia pragnienia” i życie jako cel i narzędzie rządów. Za przykład może posłużyć
wywiad udzielony przez medioznawcę Wiesława Godzica dla portalu Wia47
domości24.pl, będący częścią cyklu autotematycznych wywiadów we
wspomnianym serwisie. Ponadto, jest to dowód interferencji obu typów
dyskursu, świadczący być może o tym, że dziennikarstwo obywatelskie
chce (potrzebuje?) legitymizowania przez inne instancje i potwierdzania
swej przydatności w sferze publicznej.
Godzic mówi, że w dziennikarstwie obywatelskim „trzeba nam zapaleńców, nawet zakręconych” (Raś 2011b). Dalej czytamy jeszcze: „jeśli
mamy pragnienie dzielenia się informacją i w tym celu szukamy środka, to
możemy wiele zdziałać. Ważne, by mieć pasję, chcieć żeby było lepiej. Jeśli rzecz polega tylko na tym, że tzw. DO jest zafiksowany na czymś, bo nie
lubi czerwonych albo czarnych, to wtedy nic z tego nie wyjdzie, bo to będą
kalumnie, a nie dziennikarstwo” (tamże). Zapał i emocjonalny stosunek
dziennikarza-obywatela mogą być zatem narzędziem skutecznym. O ekonomicznej wartości takich osobistych, zaangażowanych relacji, materiałów
o słabej jakości obrazu i dźwięku, za to „prawdziwych”, pisze Stuart Allan
(2008: 161). „Pasja” jest tworzywem „rządomyślności”, jednak „fiksacja”,
której nie można ujarzmić (blokować, jak rzekłby Foucault) zgodnie z prawem, dobrymi obyczajami i zasadami sztuki dziennikarskiej, stanowi
zagrożenie.
Dziennikarstwo obywatelskie jest też opisywane przez Godzica jako
rodzaj dyskursu terapeutycznego, o którego popularności w erze nowego
indywidualizmu pisze Jacyno. Portale stanowią bowiem miejsca wyrażenia
się, konstruowania swej narracji: „w tę rzeczywistość wchodzą dziennikarze obywatelscy, którzy próbują jakoś opisać świat, powiedzieć coś od
siebie, bo taka jest potrzeba ekspresji” (Raś 2011b).
Jako jedną z konstytutywnych cech participatory journalism wymienia się interkreatywność (zob. Zwiefka-Chwałek 2009), zakładającą
pożytkowanie jednostkowej energii twórczej i to w dodatku wzmocnionej,
bo połączonej z innymi, usieciowionej. Metaforę zbiorowej inteligencji,
aprobatywnie opisywaną, trzeba by potraktować jako figurę retoryczną tego
dyskursu.
www.palimpsest.socjologia.uj.edu.pl
nr 2, marzec 2012
Aleksandra Kil, Nadzorować i nie karać – o rządomyślnym obliczu dziennikarstwa obywatelskiego. Krytyczne studia nad dyskursem
Reprodukowane jest także zestawianie wzrastającej dzięki udziałowi w publikowaniu wolności z pełną odpowiedzialnością za przekaz – to
jednak, jak się tłumaczy, jest warunkiem stworzenia „prawdziwie demokratycznego społeczeństwa” (Szpunar 2008), tego „wymaga demokracja”
(Bowman, Willis 2003). Jako stawka gry i zarazem najwyższe dobro wskazywana jest „obywatelskość”:
Bardzo nie lubię tego słowa „misja”. Zrezygnowałbym z tego pojęcia, a postawiłbym na obywatelskość, bo wiem, że społeczeństwo się zmienia.
W tej chwili coraz trudniej będzie o duże wspólnoty. Zaczynamy ulegać niszowości, co widać choćby po zmianach w telewizji. Jeśli stanie się ona
wkrótce telewizją kanałów tematycznych, to zaręczam, że zginie podstawowa umiejętność – rozmawianie. Trudno będzie o wspólnotę nawet
w takim podstawowym znaczeniu, bo każdy zacznie oglądać coś innego.
To będzie miało ogromne konsekwencje. I tu widziałbym rolę DO. Sprawy
służby zdrowia, komunikacji, śmieci w mojej miejscowości – to jest ta „misja”, to będzie trzeba podejmować, gdy profesjonaliści będą po raz kolejny
płakać nad katastrofą przy okazji kolejnej rocznicy (Raś 2011b).
Wypowiedź innego medioznawcy, Macieja Mrozowskiego, ujawnia
podobny typ argumentacji: „Dziennikarstwo obywatelskie rozbudziło nadzieje, że oto dzięki niemu może odrodzić się społeczeństwo obywatelskie,
bo pojawi się przestrzeń, w której DO będą poruszać problemy ważne dla
społeczności lokalnych oraz aktywizować twórczy potencjał tych społeczności” (Raś 2011a). Obie wizje mówią w zasadzie o społeczeństwie
obywatelskim, w którym konieczne jest stworzenie przestrzeni dialogu dla
różnych grup, umożliwienie ogólnie komunikowalnego interdyskursu, „komunikacji”, o której wspominał Foucault.
Taka idea wyłania się także z tekstu uważanego za naczelny i założycielski dla grassroots journalism – z We the Media Dana Gillmora. Autor
dowodzi, że samorządność wymaga prawdziwie poinformowanego społeczeństwa (które rozkwitnie dzięki dziennikarstwu obywatelskiemu) i wszyscy skorzystamy, jeśli ta wizja się ziści. To „rozmowa” (bo takiej metafory
48
używa dla nowego typu pracy reportera, zastępując autokratyczne „seminarium”) dla dobra wszystkich (zob. Gillmor 2004).
Manuel Castells pisał, że społeczeństwo obywatelskie funkcjonuje
dzięki utrwalaniu tożsamości legitymizującej, czyli „racjonalizującej źródła
strukturalnej dominacji” (2008: 24). Wszelkie instytucje, które budują przestrzeń dla konsensualnych relacji, wzmacniają więzi na poziomie lokalnym,
umożliwiają komunikację i przepływ wiedzy, immanentnie są więc według
badacza reproduktorami porządku władzy. Castells powołuje się tu na koncepcję Antonio Gramsciego: „społeczeństwo obywatelskie kształtowane
jest przez liczne ‘aparaty’, takie jak Kościół/kościoły, związki, partie, spółdzielnie, stowarzyszenia obywatelskie itd., które z jednej strony stanowią
przedłużenie dynamiki państwa, lecz z drugiej są głęboko zakorzenione
wśród ludzi” (tamże). Jednym z tych „aparatów” byłoby także dziennikarstwo uczestniczące.
Temat citizen journalism jest chętnie podejmowany w tradycyjnych
mediach i blogosferze. Bywa ono opisywane niczym kolejna nowość
i część szerszych przemian Web 2.0 i często rozlicza się je z osiągnięć
i niedostatków, dociekając, czy dla profesjonalnych mediów jest konkurencją, czy raczej rodzajem przydatnego narzędzia. Przywoływane są też
wszelkie możliwe sporne kwestie, o których była już mowa – problemy definicyjne, prawne, terminologiczne, kwestie jakości i oryginalności.
Tradycyjne media zastanawiają się także, jak radzić sobie w świecie po „journamorfozie”, jak koegzystować z obywatelskimi portalami:
„Ponieważ brytyjskie media wyraźnie zaznaczają, że będą coraz chętniej
sięgać po materiały niedziennikarzy, pojawi się w końcu problem ochrony
prywatności. Czy każdy będzie mógł każdemu zrobić zdjęcie za pomocą
telefonu komórkowego i przesłać je mediom? By rozwiązać ten problem,
opracowany ma zostać specjalny kodeks postępowania z takimi materiałami w mediach” (Meller 2005).
Blogi są zdecydowanie zbyt różnorodne, by można było wyróżnić
właściwe im tendencje w podejściu do praktyk dziennikarzy uczestniczących. Powielają oczywiście nieraz styl i argumenty debat toczących się
www.palimpsest.socjologia.uj.edu.pl
nr 2, marzec 2012
Aleksandra Kil, Nadzorować i nie karać – o rządomyślnym obliczu dziennikarstwa obywatelskiego. Krytyczne studia nad dyskursem
w medialnym głównym nurcie oraz chcących uchodzić za fachowe i naukowe wypowiedzi. Dziennikarstwo obywatelskie rozważa się z pozycji
prawniczych i biznesowych, przedstawia się jako przedmiot niemogący
nigdy zaistnieć („‛Dziennikarstwo obywatelskie’ nie istnieje, ponieważ nikt
mi za to nie zapłacił” – Waglowski 2009), albo przeciwnie – zastanawia się
nad jego przyszłością:
Czy dziennikarstwo obywatelskie w Polsce doczeka się dnia, kiedy niusy
od internautów czy wpisy blogerów będą traktowane z co najmniej taką
samą powagą, jak doniesienia największych telewizji? Trudno powiedzieć.
Chciałabym jednak wierzyć, że polskim dziennikarzom obywatelskim uda
się choć jeden raz przełamać monopol mediów tradycyjnych i faktycznie
móc tworzyć opinie, wpływać na rozwój sytuacji społecznej [choćby w małej społeczności lokalnej] i informować szybciej oraz na wyższym
poziomie, niż czynią to opłacani dziennikarze (Klimowicz 2008).
Pod wpisami na blogach, a także na forach internetowych (ogólnych, jak Gazeta.pl czy sprofilowanych, jak Goldenline.pl) prowadzone są
dyskusje, w których dziennikarstwu obywatelskiemu nadaje się znaczenia
i umieszcza je w różnych społecznych kontekstach. Jednym z podstawowych jest ten ekonomiczny – rozważa się, czy dziennikarstwo obywatelskie
to wyzysk, na który narażone są „rzesze nowych naiwnych” (Forum Gazeta.pl 2010), czy dobrowolna, niekomercyjna działalność. Obok tematów
finansowych pojawiają się zagadnienia profesji i hobby oraz próby ukazywania dziennikarstwa obywatelskiego w ramach jednej bądź drugiej
społecznej konstrukcji. Z jednej strony panuje przekonanie, że „dziennikarstwo to zawód” i nie należy uprawiać go hobbystycznie. Z drugiej – są
głosy broniące tych „społecznościowych inicjatyw”. Pojawiają się też opinie:
„Jak się trafiają ludzie gotowi pisać za darmo… ich strata” (Forum Gazeta.pl 2010). Debaty ukazują, jak waloryzowana może być w ogóle
nieodpłatna praca, jak semantyzuje się czas wolny i hobby, działalność
„społecznikowską”: „nie będę robiła tego jako dziennikarz ‘obywatelski’
pracując za marne grosze albo w ogóle za frajer” – deklaruje jedna z forumowiczek (Forum Goldenline.pl 2010).
49
Są też głosy reprodukujące przekonania o twórczej, wzmagającej
aktywność, pozwalającej na wyrażenie siebie i swego zdania roli dziennikarstwa obywatelskiego i jego znaczeniu dla sfery publicznej. Z drugiej
strony, pojawia się opór przeciw instytucji chcącej zarządzać potencjałem
i kreatywnością jednostki: „Nie wiem, czy to się kiedys zmieni, wiem jedno,
ze nie życzę sobie ofert w rodzaju ‘mozliwosc rozwoju w nowym portalu’
bo ja jestem rozwinieta do kwadratu” [pisownia oryginalna] (Forum Goldenline.pl 2010).
Trzeba bronić społeczeństwa, czyli o rozdzielaniu „złych hybryd”
Ujęcie dziennikarstwa obywatelskiego w perspektywie krytycznej
analizy dyskursu polegało na badaniu semiotycznych aspektów jego praktyk, autocharakterystyki i społecznych reprezentacji, a następnie na
odsłonięciu typu racjonalności, której produktem jest ów przedmiot.
Dotychczasowe i rozpowszechniane krytyki mediów społecznych
przebiegały względem całkiem innych osi niż przyjęte tu jako inspiracja Foucaultowskie studia nad „rządomyślnością”. Nie kwestionowano wagi
dziennikarstwa uczestniczącego dla systemu demokratycznego, dyskutując
raczej o niedoskonałej realizacji założeń, rzekomej tylko niezależności,
niesprawności warsztatowej. Społeczeństwa obywatelskiego – do którego
rozwoju oddolne dziennikarstwo miałoby prowadzić – nie podawano w wątpliwość, nie dekonstruowano jego założeń. Rozrastającej się sieci przepływu wiedzy i imperatywu bycia poinformowanym – i dodatkowo informujjącym – nie kojarzono z podwyższeniem kontroli nad społeczeństwem,
z gospodarującą samodyscypliną jednostki „kulturą audytu”.
Foucault, upominając się o badanie specyfiki politycznych rozumów
(w liczbie mnogiej, gdyż różne formy władzy zasadzają się na właściwych
im racjonalnościach), pisał: „Krytyka władzy, sprawowanej nad umysłowo
chorymi lub szaleńcami, nie może się ograniczać do instytucji psychia-
www.palimpsest.socjologia.uj.edu.pl
nr 2, marzec 2012
Aleksandra Kil, Nadzorować i nie karać – o rządomyślnym obliczu dziennikarstwa obywatelskiego. Krytyczne studia nad dyskursem
trycznych” (2000: 246). Trzeba zatem dotrzeć do podwalin, nie zaś
mywać się na usterkach wyższych pięter.
Wnioski z prezentowanych analiz pozwalają stwierdzić, że taki „naturalizowany” stan rzeczy, skrywający solidne biopolityczne fundamenty,
jest całkiem udanie transmitowany w dyskursie. Dziennikarstwo obywatelskie deklaruje chęć kontroli państwa i korporacyjnych mediów, tłumaczy, że
udziela głosu skromniej reprezentowanym oraz dowodzi, że tworzy przestrzeń wyrazu i samorealizacji dla „zwykłych obywateli” – i o ile dwa pierwsze postulaty bywają podważane (choć nie upatruje się w nich „rządomyślnej” proweniencji), o tyle ten ostatni nie bywa negowany, nawet w
przekonaniach medioznawców, socjologów czy innych ekspertów.
Warto odnotować, że w pracy Tadeusza Miczki pojawia się połączenie nowych mediów z coraz mocniej internalizowaną i „przezroczystą”
władzą. Badacz uważa, że dziennikarstwo obywatelskie (poprzez pomieszanie informacji z komentarzem) będzie tylko umacniać ten splot (zob.
Miczka 2007).
Napromieniowanie „rządomyślnością” naukowej episteme zdiagnozował Czyżewski, określając te uwiedzione przez neoliberalne tendencje
dziedziny wiedzy jako „złe hybrydy” (2009: 94). Zdawałoby się, że to właśnie nauka powinna wcielić się w rolę demaskatora, a uniwersyteckie
programy mogłyby przewidywać zajęcia poświęcone nie tylko usprawnieniu
komunikacji w Sieci i partycypacji w kulturze Web 2.0, ale także analizujące
jej ideologiczne zaplecze.
Według zaleceń Normana Fairclougha, którego podejście KAD obrałam, chwalebne dla badacza/badaczki byłoby podanie możliwych rozwiązań i form oporu przeciw zidentyfikowanej podczas analizy opresji. Wielu komentatorów Foucaulta sądzi, że, pozostając w zgodzie z jego myślą,
trudno uwolnić się od totalizującej krytyki i mniemania o „diabolicznym” obliczu władzy języka (por. Horwath 2008; Jabłońska 2006; Scheurich,
McKenzie 2010). W swym wykładzie Omnes et singulatim – przyczynek do
krytyki politycznego rozumu francuski myśliciel mówi jednak o wyzwoleniu
50
i konieczności ataku na wiedzę-władzę, najwyraźniej przewidując tego
skutki – jeśli nie zbawienne, to chociaż pozytywne.
Podsumowując, chciałabym jeszcze zastrzec (podobnie jak Pierre
Bourdieu), że krytyczny opis tego społecznego fenomenu, jaki badałam,
nie jest wymierzony w dziennikarki i dziennikarzy obywatelskich. Chodziło
raczej o eksplorowanie ogólnych mechanizmów, „konieczności, którą trzeba opisać, struktury, którą trzeba odkryć i ujawnić” (Bourdieu 2009: 67).
Paradoksalnie, to w prywatnych, jednostkowych przestrzeniach najwięcej
jest miejsca na opór, wcale nie „obywatelską” subwersję.
Jeśli współczesne systemy wiedzy (czy wiedzo-władzy) pozostają
„złymi hybrydami”, to niezbędna jest praca puryfikacji; starannego oddzielania ich zmieszanych składników. To jest właśnie, jak sądzę, zadaniem
krytycznych badań nad dyskursem.
Bibliografia
Allan, Stuart. 2008. Newsy w sieci. Internet i dziennikarstwo. Tłum. Agata
Sadza, Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Barker, Chris. 2005. Studia kulturowe, Teoria i praktyka. Tłum. Agata Sadza, Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Bauer, Zbigniew. 2009. Dziennikarstwo wobec nowych mediów. Historia,
teoria, praktyka. Kraków: Universitas.
Bourdieu, Pierre. 2009. O telewizji. Panowanie dziennikarstwa. Tłum. Karolina Sztandar-Sztanderska, Anna Ziółkowska, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.
Bowman Shayne, Willis Chris. 2003. We Media. How audiences are shaping
the future of news and information [online]. Dostęp: http://www.hypergene.net/wemedia/weblog.php?id=P36 [6.05.2011].
Castells, Manuel. 2008. Siła tożsamości. Tłum. Sebastian Szymański,
Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.
www.palimpsest.socjologia.uj.edu.pl
nr 2, marzec 2012
Aleksandra Kil, Nadzorować i nie karać – o rządomyślnym obliczu dziennikarstwa obywatelskiego. Krytyczne studia nad dyskursem
Chouliaraki Lilie, Fairclough Norman. 1999. Discourse in Late Modernity.
Rethinking Critical Discourse Analysis. Edinburgh: Edinburgh University Press.
Czyżewski, Marek. 2009. Między panoptyzmem i „rządomyślnością”. Kultura Współczesna, 2, s. 83 – 95.
Duszak, Anna. 2010. Styl jako kategoria krytycznej analizy dyskursu.
W: Barbara Bogołębska, Monika Worsowicz (red.), Styl, dyskurs, media. Łódź: Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, s. 33-43.
Duszak Anna, Fairclough Norman. 2008. Wstęp: Krytyczna analiza dyskursu – nowy obszar badawczy dla lingwistyki i nauk społecznych.
W: Anna Duszak, Norman Fairclough (red.), Krytyczna analiza dyskursu. Interdyscyplinarne podejście do komunikacji społecznej, Kraków:
Universitas, s. 7-29.
Foucault, Michel. 2010. Bezpieczeństwo, terytorium, populacja. Tłum. Michał Herer. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.
Foucault, Michel. 2000. Filozofia, historia, polityka. Wybór pism. Tłum. Damian Leszczyński, Lotar Rasiński. Warszawa–Wrocław: Wydawnictwo
Naukowe PWN.
Furman, Wojciech. 2006. Redakcyjne public Relations. W: Kazimierz Wolny-Zmorzyński, Andrzej Kaliszewski, Wojciech Furman (red.), Gatunki
dziennikarskie. Teoria, praktyka, język. Warszawa: Wydawnictwa Akademickie i Profesjonalne, s. 168-171.
Gillmor, David. 2004. We the Media: Grassroots Journalism by the People,
for
the
People
[online].
Dostęp:
http://oreilly.com/catalog/9780596007331/preview#preview [27.06.2011].
Horwath, David. 2008. Dyskurs. Tłum. Anna Gąsior-Niemiec. Warszawa:
Oficyna Naukowa.
Jabłońska, Barbara. 2006. Krytyczna analiza dyskursu – refleksje teoretyczno-metodologiczne. Przegląd Socjologii Jakościowej, 1, t. 2
[online]. Dostęp: http://www.qualitativesociologyreview.org/PL/Volume2/PSJ_2_1_Jablonska.pdf [19.04.2011].
51
Jacyno, Małgorzata. 2007. Kultura indywidualizmu. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.
Jastrzębski, Jerzy. 2010. Aksjologia dziennikarstwa alternatywnego.
W: Michał Drożdż (red.), Prawda w mediach – między ideałem a iluzją? Tarnów: Wydawnictwo Diecezji Tarnowskiej Biblos, s. 145-149.
Klimowicz, Marta. 2008. Siedem lat dziennikarstwa obywatelskiego [online]. Dostęp: http://technoblog.gazeta.pl/blog/1,84942,5686812,Siedem_lat_dziennikarstwa_obywatelskiego.html [27.06.2011].
Lemke, Thomas. 2007. Foucault, rządomyślność, krytyka. Recykling Idei, 9
Tłum. Jaklub Maciejczyk [online]. Dostęp: http://www.recyklingidei.pl/lemke_foucault_rzadomyslnosc_krytyka [24.01.2011].
Lemke, Thomas. 2010. Biopolityka. Tłum. Tomasz Dominiak. Warszawa:
Wydawnictwo Sic!
Meller, Anna. 2005. Obywatel dziennikarz. Press, 8, [online]. Dostęp:
http://www.press.pl/press/pokaz.php?id=801 [27.06.2011].
Miczka, Tadeusz. 2007. Nowe media jako nowe formy komunikowania politycznego i nowe formy „dyscyplinującej” technologii władzy. W: Marek
Sokołowski (red.), Media w Polsce: pierwsza władza IV RP. Warszawa: Wydawnictwa Akademickie i Profesjonalne, s. 187-199.
Otrocki, Michał. 2006. Dyskurs – pojęcie jako perspektywa. W stronę modelu analizy dyskursu Normana Fairclougha. W: Kamińska-Szmaj
Irena, Piekot Tomasz, Zaśko-Zielińska Monika (red.), Oblicza komunikacji 1: Perspektywy badań nad tekstem, dyskursem i komunikacją,
t. 1. Kraków: „Tertium”, s. 133-146.
Ożóg, Michał. 2009. Transgresje panoptykonu. Nadzór w dobie technologii
cyfrowych, Kultura Współczesna, 2, s. 14-29.
Prawo prasowe. 1984 [online]. Dostęp: http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU19840050024 [6.05.2011].
Raś, Lidia. 2011a. Profesor Maciej Mrozowski: znaczenie dziennikarstwa
obywatelskiego
rośnie
[online].
Dostęp:
http://www.wiadomosci24.pl/artykul/prof_maciej_mrozowski_znaczenie_dziennikarstwa_188044-1--1-d.html [27.06.2011].
www.palimpsest.socjologia.uj.edu.pl
nr 2, marzec 2012
Aleksandra Kil, Nadzorować i nie karać – o rządomyślnym obliczu dziennikarstwa obywatelskiego. Krytyczne studia nad dyskursem
Raś, Lidia. 2011b. Profesor Wiesław Godzic: Dziennikarstwo obywatelskie
wymaga
zapaleńców
[online].
Dostęp:
http://www.wiadomosci24.pl/artykul/prof_wieslaw_godzic_dziennikarstwo_obywatelskie_wy
maga_189975-1--1-d.html [27.06.2011].
Scheurich James, McKenzie Kathryn Bell. 2010. Metodologie Foucaulta.
Archeologia i genealogia. Tłum. P. Pluciński. W: Norman Denzin,
Yvonne Lincoln (red.), Metody badań jakościowych, t. 2, Warszawa:
Wydawnictwo Naukowe PWN, s. 285-323.
Stasiuk-Krajewska, Karina. 2011. Granice dziennikarstwa alternatywnego.
O (poczuciu) wolności w Internecie. W: Igor Borkowski, Karina StasiukKrajewska (red.), Dziennikarstwo i Media: przestrzenie komunikowania. Wrocław: Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, s. 111-125.
Stasiuk-Krajewska, Karina. 2010. Dziennikarstwo obywatelskie – o problemach granic dziennikarskiej profesji. W: Marek Sokołowski (red.),
Nowe media, nowe interpretacje. Warszawa: Wydawnictwo Wyższej
Szkoły Pedagogicznej TWP, s. 187-203.
Szpunar, Magdalena. 2008. Dziennikarstwo obywatelskie w dobie Internetu
[online]. Dostęp: http://www.sceno.edu.pl/pliki/701.pdf [6.05.2011].
Waglowski, Piotr. 2009. „Dziennikarstwo obywatelskie” nie istnieje, bo nikt
mi za to nie zapłacił [online]. Dostęp: http://prawo.vagla.pl/node/8409
[27.06.2011].
Wodak, Ruth. 2011. Wstęp: badania nad dyskursem – ważne pojęcia i terminy. W: Ruth Wodak, Michał Krzyżanowski (red.), Jakościowa analiza
dyskursu w naukach społecznych. Tłum. Danuta Przepiórkowska.
Warszawa: Oficyna Wydawnicza Łośgraf, s. 11-48.
Zwiefka-Chwałek, Agnieszka. 2009. Dziennikarstwo uczestniczące jako
przejaw mediamorfozy. Wrocław: Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego.
52
Bibliografia przedmiotowa
Alert24.pl [online]. Dostęp: http://www.alert24.pl/alert24/0,85111.html
[27.06.2011].
Doorg.info [online]. Dostęp: http://www.doorg.info/about/ [27.06.2011].
Eioba.pl. [online]. Dostęp: http://www.eioba.pl/about [27.06.2011].
Forum
Gazeta.pl.
2010
[online].
Dostęp:
http://forum.gazeta.pl/forum/w,29,118236744,118245003,Re_dziennikarstwo_obywatels
kie_artykuly_intern.html [27.06.2011].
Forum Goldenline.pl. 2010 [online]. Dostęp: http://www.goldenline.pl/forum/1295760/dziennikarstwo-obywatelskie [27.06.2011].
IndyMedia Polska [online]. Dostęp: http://pl.indymedia.org/pl/lokalne/deklaracja1.shtml [27.06.2011].
InfoTuba.pl [online]. Dostęp: http://www.infotuba.pl/o_nas.xml [27.06.2011].
Interia360.pl. [online]. Dostęp: http://interia360.pl/o-nas [27.06.2011].
iThink.pl [online]. Dostęp: http://www.ithink.pl/tekst/o-nas/ [27.06.2011].
Salon24.pl
[online].
Dostęp:
http://www.salon24.pl/static/about
[27.06.2011].
Wikinews [online]. Dostęp: http://pl.wikinews.org/wiki/Wikinews:O_Wikinews [27.06.2011].
Wiadomości24.pl.
Informacje
dla
prasy
[online].
Dostęp:
http://www.wiadomosci24.pl/artykul/informacje_dla_prasy_59474.html
[27.06.2011].
Wolne Media [online]. Dostęp: http://wolnemedia.net/o-nas/ [27.06.2011].
Aleksandra Kil
Studentka Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych na Uniwersytecie Wrocławskim. Kierunki wiodące: dziennikarstwo i komunikacja społeczna oraz kulturoznawstwo. Absolwentka Akademii „Media i Gender” Instytutu Badań Literackich PAN, przewodnicząca
Koła Naukowego Studentów MISH Uniwersytetu Wrocławskiego „Około”,
www.palimpsest.socjologia.uj.edu.pl
nr 2, marzec 2012
Aleksandra Kil, Nadzorować i nie karać – o rządomyślnym obliczu dziennikarstwa obywatelskiego. Krytyczne studia nad dyskursem
członkini Studenckiego Koła Młodych Językoznawców na wrocławskiej polonistyce i współtwórczyni jego feministycznej sekcji. Koordynowała stustudencki projekt badawczy Dekonstrukcja feminizmu „Wysokich Obcasów”
– krytyczna analiza dyskursu. Zajmuje się gender studies, (krytycznymi)
badaniami dyskursu i posthumanistyką. W kręgu zainteresowań znajdują
się także: lingwistyka płci, badania jakościowe oraz Public Relations.
53
www.palimpsest.socjologia.uj.edu.pl
nr 2, marzec 2012