Scenariusz pt. „Szabla”

Transkrypt

Scenariusz pt. „Szabla”
Andrzej Penkert
Scenariusz części artystycznej na obchody Święta Niepodległości
w Gimnazjum w Niechanowie w 2013 r.
„Szabla”
OSOBY:
Kamil
Dziadek
Ojciec Kamila
Mama Kamila
Muza 1
Muza 2
Muza 3
Żołnierz 1 (3 osoby)
Żołnierz 2 (3 osoby)
Żołnierz 3 (3 osoby)
Recytator 1
Recytator 2
Recytator 3
Recytator 4
Głos Marszałka
Pokój Kamila. Biurko z komputerem. Wielki obrotowy fotel. Z tyłu dekoracja „pokój nastolatka”. Na
ścianie plakat z idolem. W pierwszej scenie wszystko przesłonięte.
SCENA 1
Krzyki i poranne zamieszanie. Dźwięki radia itp.
MAMA KAMILA
Nie zdążę! Nie zdążę! Dobrze, dziś bez śniadania. Kamil! Wstawaj, pójdziesz sobie kupić coś do
sklepu. Ja już nie mam czasu, muszę wychodzić.
1
OJCIEC KAMILA
Czy te krawaty nie mogą być zawiązane? Prosiłem tyle razy i w kółko to poranne zamieszanie. I
jeszcze ten krawat!
MAMA KAMILA
Proszę cię, mój drogi, nie podnoś mi ciśnienia. Kamil! Wstawaj! Tyle lat nie umiesz nauczyć się wiązać
krawata! Nie ma jakiegoś zawiązanego?
OJCIEC KAMILA
Muszę mieć ten. Dzisiaj posiedzenie rady. Mam kluczową prezentację. Zresztą, ty nie masz o tym
pojęcia…
MAMA KAMILA
Jasne! O czym ja, głupia, mogę mieć pojęcie. Pan Wielki Menadżer jedzie ratować świat w swojej
Bardzo Ważnej Firmie. Nie, nikt ciebie nie docenia i nie rozumie, że bez twego wysiłku… Kamil!!!
Wstałeś już czy nie? Musisz sobie zrobić śniadanie, bo my nie mamy już czasu!
OJCIEC KAMILA
Kochanie, nie bądź złośliwa. Powinniśmy się nawzajem wspierać.
MAMA KAMILA
O! Dobre! Wzajemne wsparcie. Pan Wielki Menadżer, a projekt „Wiązanie krawata” co rano kończy
się spektakularną klęską. Też coś…
Mama Kamila zaczyna wiązać mężowi krawat.
OJCIEC KAMILA
W biznesie tak bywa: nie robisz sam, to korzystasz z podwykonawców.
MAMA KAMILA
Świetnie, świetnie. Całkiem ci to menadżerowanie w głowie przewróciło. Z żony zrobiłeś
podwykonawcę.
OJCIEC KAMILA
To żart. Chodzi tylko o ten krawat. Jak wyglądam, mogę lecieć?
MAMA KAMILA
Nie, nie, nie! Zapomniałeś o wzajemnym wsparciu? U Kamila w szkole jest dziś wywiadówka. Ja się
nie wyrobię. Z góry mówię. Mamy napięte terminy, szefowa oczekuje pełnego zaangażowania, więc
na pewno nie wrócę o normalnej porze.
2
OJCIEC KAMILA
To co zrobimy? Jak sobie wyobrażasz…
MAMA KAMILA
Podwykonawca. Twoje słowa.
OJCIEC KAMILA
Co?
MAMA KAMILA
Podwykonawca. Ja nie mogę, idziesz ty. Muszę pędzić. Cześć! Kamil, wstawaj!
Mama Kamila wybiega.
OJCIEC KAMILA
Ale to niemożliwe! W życiu nie byłem na wywiadówce. Czy mój syn mógłby mieć kłopoty w szkole?
Jakie? Mój syn? Nie.
Powoli zbliża się Dziadek.
OJCIEC KAMILA
Idzie dziadek. Ej, a może dziadek na podwykonawcę? Z drugiej strony emeryt ze sklerozą na
wywiadówce? Zły pomysł.
DZIADEK
Wszystko słyszę. A sklerozy nie mam.
OJCIEC KAMILA
Wiem, wiem. Ja już muszę wychodzić. A! Dziadek krzyknie na Kamila, bo dzieciak jeszcze zaśpi. No, do
widzenia.
SCENA 2
Dziadek sam. Odsłania się pokój nastolatka.
DZIADEK
I tak to wygląda co dzień. Rano dzwonią budziki. Mnie nie budzą, bo już nie śpię. W moim wieku mało
się sypia. Dzwonią budziki. Oni wstają i biegają jak poparzeni. Do łazienki, do kuchni, garderoby.
Nerwowo, bo wiecznie mało czasu. On ciągle bez krawata, ona zawsze „jestem spóźniona!”. Każdego
dnia to samo. Do znudzenia.
3
O swoim synu wiedzą chyba tylko tyle, że śpi i trzeba go obudzić. Nawet z nim do stołu nie siądą, bo
czas goni, a ten tu śpi.
Kamil śpi.
(pauza)
Jak go obudzić?
SCENA 3
KAMIL
Dziadek? Do kogo dziadek mówi?
DZIADEK
Mruczę sobie pod nosem. Zwyczaj starych ludzi. Wszyscy dokądś pędzą, do nikogo gęby otworzyć, bo
zaraz znika, odchodzi…
KAMIL
Siada przed monitorem.
Takie czasy. Dlatego trzeba mieć komputer, telefon, sieć.
DZIADEK
Do rozmowy?
KAMIL
Dziadek myśli, że po co o siódmej rano włączam komputer?
Dziadek wzrusza ramionami.
Muszę sprawdzić, co się dzieje. Czy nie mam wiadomości, czy ktoś coś wrzucił, skomentował, napisał
do mnie albo na forum, konto na fejsie, dwie skrzynki prywatne, blog Bigosa, zerknąć, czy są już fotki
z treningu.
DZIADEK
I stąd się tego wszystkiego dowiesz?
KAMIL
Aha.
DZIADEK
Co rano siadasz i czytasz, oglądasz?
4
KAMIL
Dziadku, rano w domu, potem w autobusie mam sieć w telefonie, przerwy w szkole też od czegoś są.
Po południu jestem znowu on line i tak do wieczora. Muszę śledzić co i jak, być stale w kontakcie, bo
inaczej wypadłbym z obiegu.
DZIADEK
Nie rozumiem.
KAMIL
To może być za trudne dla starszych. Teraz oprócz tego, co widzisz wokół siebie, ważne jest to, co
prezentujesz sobą w sieci. Ile masz lajków i takie tam, naprawdę trudno mi to szybko wytłumaczyć.
Tak czy owak gość, który wymyślił komputer i sieć, powinien dostać wszystkie Nagrody Nobla. I
jeszcze byłoby za mało!
DZIADEK
Myślałem, że na tym komputerze to ty sobie coś liczysz, w szachy pograsz, wypracowanie napiszesz.
KAMIL
Do liczenia jest kalkulator, szachy są dla staru… W szachy nikt nie gra, a co do wypracowań… Co do
wypracowań, to muszę powiedzieć, że na komputerze pisze się je bardzo wygodnie. Ulubiona funkcja
uczniów – kopiuj i wklej.
DZIADEK
No to ja muszę się przyjrzeć tej maszynce, skoro to takie rozwijające i żyć się bez tego dziś nie da.
KAMIL
Aaa! Dziadku! Lubię cię bardzo, jednak błagam, w żadnym wypadku nie siadaj do mego komputera.
Jak bardzo chcesz, gdy wrócę ze szkoły, znajdziemy coś dla seniorów, ale teraz lepiej samemu nic nie
klikać.
DZIADEK
Czyli co? To nie dla mnie?
KAMIL
Nie obraź się, dziadku. Mniej więcej właśnie tak. Ja mam swoje zabawki, ty swoje. Ja patrzę w
przyszłość, ty ciągle w… no.
DZIADEK
W przeszłość. To i prawda. Starzy ludzie są inni.
5
KAMIL
Może jakie święto się zbliża? Jakaś rocznica? No, pomyśl, powspominaj sobie, a ja już muszę iść.
SCENA 4
Muzyka w tle. Dziadek ściąga plakat ze ściany, zdobi fragment ściany biało-czerwoną flagą i zawiesza
portret Piłsudskiego. Pod nim mocuje szablę bez pochwy. Chodzi, przygląda się swemu dziełu z prawej
i lewej, cmoka z zadowoleniem. Muzyka cichnie. Wchodzi Kamil. Wraca ze szkoły jest zmęczony i
poirytowany.
KAMIL
Cześć, dziadek. Co to jest?
DZIADEK
Widzisz, niegłupi z ciebie chłopak. Pamiętasz, jak rano rozmawialiśmy o komputerach, o tym, że wy,
młodzi, jedno, a my, starzy, drugie. Odciągałeś mnie od tego swojego cuda rękoma i nogami, kazałeś
do wspomnień wrócić? Kazałeś? Kazałeś. No i proszę bardzo: za trzy dni rocznica odzyskania
niepodległości. O, wielkie to święto i obok takiej daty przejść obojętnie się nie da.
KAMIL
Kto to?
DZIADEK
Marszałek Piłsudski.
KAMIL
Marszałek Piłsudski. I twoja stara szabla.
DZIADEK
I moja stara szabla.
(pauza)
I moja ona, i nie moja. Spadek po przodkach. Świadek przeszłości pod naszym dachem. Stara broń.
Dziad mój mi ją dał przed laty. Trzymam jak skarb. Kiedyś pewnie ty ją otrzymasz.
KAMIL
Tymczasem kłopoty na swą głowę sprowadziłem. Rano rozmawialiśmy o przeszłości, rocznicach,
świętach, idę do szkoły i co mam dziś zadane? W złą godzinę mówiłem, bo teraz muszę pisać referat o
patriotyzmie, wolności, walce o niepodległość, historii sprzed 95 lat.
6
DZIADEK
Pięknie! Może to cię obudzi.
SCENA 5
Kamil siedzi przed komputerem i gra w coś. Słychać odgłosy komputerowej strzelaniny.
KAMIL
Dosyć zabawy. Muszę poszukać czegoś, co się nada na mój referacik. Całe szczęście nauczycielce ani
przez myśl nie przejdzie, że prawie wszystko żywcem przekopiuję. Kto by się wysilał? Potem pogadam
z kumplami, trochę pogramy w sieci. Co, jest piątek, każdy chce się rozerwać. Ale najpierw referacik.
Wyszukiwarka… Polska, ojczyzna, Piłsudski, 1918… Enter.
Za plecami chłopaka ze ściany spada szabla. Z hukiem uderza o podłogę. Kamil podskakuje
przestraszony.
KAMIL
Szabla spadła. Sama. Dziadku!
(po chwili)
Dziadku!!! Słyszę cię w korytarzu. Chodź tylko! To naprawdę nie moja wina!
OJCIEC KAMILA (głos zza sceny)
Dziadka nie ma, mama wróci późno, ja wpadłem tylko po dokumenty i wracam do biura. Cześć!
Słychać głuche trzaśnięcie drzwiami.
KAMIL
Nic nowego – wiecznie siedzę tu sam.
Chłopak podchodzi do ściany, podnosi szablę, obok leży pochwa, chowa ostrze i wraca z bronią do
komputera.
Szabla po dziadkach… Kiedyś cię sprzedam na Allegro.
Kamil stuka w klawisze. Jest coraz bardziej zaniepokojony. Nerwowo przesuwa myszą, zagląda pod
biurko. Jaszcze raz coś pisze na klawiaturze.
To chyba jakieś żarty… Nie. No nie. Nie ma sieci.
Obiega biurko. Sprawdza kabelek. Idzie w stronę ściany, pod portretem znajduje dwie końcówki kabla
przeciętego przed spadająca szablę.
To się nie dzieje naprawdę. To jakiś zły sen.
7
Wraca do stołu, chwyta schowaną w pochwie szablę i krzyczy.
To sen, a ja się chcę przebudzić!
Rozlega się grzmot.
SCENA 6
Muzyka i w tle szczęk oręża. Na ekranie odpowiednie ilustracje.
Wchodzi Muza 1 (dziewczyna w długiej sukni).
MUZA 1
Stara szabla i… młody chłopak. Dziecko jeszcze.
Stara szabla i jego rozbiegany wzrok, niepewność, strach.
Stara szabla. Niech ona opowie, gdzie była, co widziała – może młodzieniec wyrwie się ze snu. Wtedy
spyta: czym jest Polska?
RECYTATOR 1
Na długich górach czarne świerki rosną,
Z wiatrem północy szumią pieśń żałosną,
A dołem, dołem, jak wzrok sięgnąć może,
Złocistych kłosów kołysze się morze;
Na morzu wyspy kwiecistej murawy
I rozproszone, jak wędrowne nawy,
Gdzieniegdzie domki bieleją z poddasza...
To Polska!... Polska!... To Ojczyzna nasza!
MUZA 1
Tak o kraju z tęsknotą myśleli żołnierze Legionów Polskich we Włoszech. Zeszli się z wielu stron, bo
ludzie wolni są braćmi. Dąbrowski, Kniaziewicz, Wybicki. Tysiące wznosiło szable. Ona (wskazuje na
szablę) też tam była. Chwyć za rękojeść, poczuj ducha wolności, bojowy zapał, usłysz pieśń z Reggio
Emilia, pieśń synów polskiej ziemi. Obudź się!
ŻOŁNIERZE
(recytują)
Jeszcze Polska nie umarła,
kiedy my żyjemy.
Co nam obca moc wydarła,
szablą odbijemy.
Marsz, marsz, Dąbrowski
8
do Polski z ziemi włoski
za Twoim przewodem
złączem się z narodem.
Żołnierze opuszczają głowy. Muza 1 wychodzi.
KAMIL
Stracili kraj i zaraz chcieli go odzyskać, odbić. Szablą.
Spogląda na szablę.
To mój dziadek ma w domu taką szablę? Szablę pamiętającą rozbiory, Kościuszkę, upadek
Rzeczpospolitej, wojny Napoleona? To nie jest byle co. Szabla…
SCENA 7
Wchodzi Muza 2.
MUZA 2
Stara szabla i… młody chłopak. Niemal dziecko.
Stara szabla i jego chłopięce zaciekawienie, pytania, które może trudno zadać.
Stara szabla. Niech ona opowie, gdzie była, co widziała – może młodzieniec wyrwie się ze snu. A
wtedy spyta: czym jest Polska?
RECYTATOR 2
Ciemne błękity mleczna droga dzieli,
Ziemia spoczęła w zroszonej pościeli,
Czasami tylko koń zarży na stepie
Lub na jeziorze ptak skrzydłem zatrzepie,
Czasami tylko spływa z gór jak struga
Trąby juhasa nuta smętna, długa:
Obudzą czujność i napaść odstrasza...
To Polska!... Polska!... To Ojczyzna nasza!
MUZA 2
Kolejne pokolenie w niewoli. W pamięci zaciera się obraz kraju lat dziecinnych. Trzydzieści pięć lat od
upadku Polski i teraz już inne dłonie ściskają starą szablę. Już inne serca gotowe dać się przebić,
byleby Ona nie umarła! Rosyjski but do reszty zdusić chciał polską miłość do wolności i ojczyzny.
Strach, aresztowania, policja i donosiciele. Car Mikołaj okrutnym był panem.
Oni młodzi, odważni, gotowi iść, by wydrzeć nasz kraj z rąk ciemięzcy. W Szkole Podchorążych
rozbłysła iskra.
9
ŻOŁNIERZE
(coraz głośniej)
Wysocki, Wysocki, Wysocki! Wysocki, Wysocki, Wysocki! Wysocki, Wysocki, Wysocki!
ŻOŁNIERZ
Polacy! Wybiła godzina zemsty.
Dziś umrzeć lub zwyciężyć potrzeba!
Idźmy, a piersi wasze niech będą Termopilami dla wrogów.
ŻOŁNIERZE
Hej, kto Polak, na bagnety!
Żyj, swobodo, Polsko, żyj!
MUZA 2
Poszli na wrogów, do boju na śmierć i życie. Ginęli. Ginęła też nadzieja na odzyskanie wolności.
Emigrowali, unosząc za granicę marzenie o Niepodległej. Żołnierze, dowódcy, działacze polityczni,
poeci, pisarze, patrioci.
Żołnierze opuszczają głowy. Muza 2 wychodzi.
KAMIL
Szabla wydziała krew, łzy, rozpacz. Przypominała o obowiązku walki do ostatniego żołnierza. O,
dziadku, to nie jest zwykła pamiątka po przodkach, na pewno nie.
SCENA 8
Wchodzi Muza 3.
MUZA 3
Stara szabla i… młodzieniec. Młodzieniec, już nie dziecko.
Stara szabla i jego jasne spojrzenie, trudne pytania, które chce zadać.
Stara szabla. Niech ona opowie, gdzie była, co widziała – może ten młody Polak wyrwie się ze snu. A
wtedy spyta: czym jest Polska?
RECYTATOR 3
Zima pokryła pola, lasy, skały,
Nad strumieniami zawisły kryształy;
Po srebrnych wstęgach przez białe doliny
Suną się sanie, jak szare godziny;
Liszka na słońcu czerni się z daleka,
10
Gromada ptasząt pod strzechę ucieka,
A dym w słup bije, w obłok się rozprasza...
To Polska!... Polska!... To Ojczyzna nasza!
MUZA 3
Zima, stygną serca już blisko 70 lat. Odchodzą ci, którzy jeszcze pamiętają wolny kraj. I naraz znów
szable połyskują w dłoniach patriotów, znów idą na Moskala, znów z okrzykiem „Polska!” na ustach.
Powstańcy z 63. i 64. roku cierpieli. Wróg czyhał na każdy błąd, przeważał. Rosjanie byli okrutni,
owładnięci żądzą zabijania. Nasi walczyli dzielnie. Honor nie pozwalał się cofnąć. Bili się, a ich krew
wsiąkała w ziemię ojców. Nie zliczysz bitew, nie policzysz grobów, ofiar życia złożonych kochanej
ojczyźnie. Z krzyżem i szablą ginęli, by Polacy nie zapomnieli…
ŻOŁNIERZE
A jeśli krzyż mi wyszyć chcesz koniecznie,
Wyszyjże orła na odwrotnej stronie –
Orła, co biały, a ku słońcu wiecznie
Patrzy i trzyma miecz ostrzony w szponie.
Jam ptak – od Boga szablę mam na wroga;
Mnie walczyć – w walce, patrząc w słońce, ginąć!
Żołnierze opuszczają głowy.
MUZA 3
Zostały po nich mogiły.
I pamięć potomnych.
Muza 3 wychodzi.
KAMIL
Ktoś się schylił, podniósł szablę. Zabrał, ukrył, chronił. Bo to coś więcej, bo to coś ważnego. Zaczynam
rozumieć…
SCENA 9
KAMIL
Tak, zaczynam rozumieć, czym jest walka, upór, wiara i honor, bo z tego wszystkiego kraj nasz –
Polska.
RECYTATOR 4
Gdzie jeszcze mężne nie wygasło plemię,
Co za swych ojców wiarę, mowę, ziemię
Ciągle nadstawia piersi, serca, głowy
Na miecze wrogów, najeźdźców okowy,
11
Co póki działać, walczyć nie przestanie,
Póty żyć będzie, póki tylko stanie
Jednego męża, jednego pałasza To Polska!... Polska!... To Ojczyzna nasza.
KAMIL
zafascynowany
Szablo! To i w szeregach Legionów Piłsudskiego służyłaś? Ach, dlatego dziadek tak o ciebie dba.
Wiesza w święto na honorowym miejscu. Szablo polska! Powiedz, jak było!
Kamil podchodzi do portretu Piłsudskiego.
GŁOS MARSZAŁKA
(spoza sceny)
Rok temu z garścią małą ludzi, źle uzbrojonych i źle wyposażonych, rozpocząłem wojnę. Cały świat
stanął wtedy do boju. Nie chciałem pozwolić, by w czasie, gdy na żywym ciele naszej Ojczyzny miano
wyrąbać mieczami nowe granice państw i narodów, samych tylko Polaków przy tym brakowało. Nie
chciałem dopuścić, by na szalach losów ważących się nad naszymi głowami, na szalach, na które
miecze rzucano, zabrakło szabli polskiej!
Wchodzi Dziadek wyraźnie poruszony.
DZIADEK
Co to? Kamilu, wnuczku, słyszałeś?
KAMIL
Marszałek Piłsudski o wolnej Polsce do żołnierzy mówi. Mamy ją znowu wolną!
DZIADEK
Marszałek Piłsudski… Mój dziad mi o tych dniach opowiadał. Jak zrzuciliśmy kajdany, jak przyszło
polskie wojsko w 1918, jak się cieszono… To jego szabla, szabla mego dziadka.
KAMIL
To nie tylko szabla, dziadku. To skarb, który trzeba chronić, przekazywać tym, co przyjdą po nas.
Narasta dźwięk werbli. Marsz żołnierzy.
Dziadku, co się dzieje?
DZIADEK
Polska, Polska idzie, ani chybi!
12
Stojący dotąd z opuszczonymi głowami Żołnierze podnoszą je, rozwijają biało-czerwony sztandar,
wymaszerowują w takt „Pierwszej Brygady”.
SCENA 10
Kamil i Dziadek wspólnie zawieszają szablę na ścianie. Siadają przy stole. Dziadek otwiera książkę, coś
Kamilowi pokazuje, tłumaczy. Kamil kiwa głową, ich rozmowy nie słychać. W tle odpowiednia
muzyka.
Wchodzą Rodzice Kamila.
OJCIEC KAMILA
No widzisz, że są. Siedzą cicho. Wchodzę i nikogo nie słychać.
MAMA KAMILA
Są, są, gdzie by mieli chodzić. Zresztą dziadkowi chodzenie może zaszkodzić, a Kamil świata nie widzi
poza komputerem, smartfonem i grami w sieci. Taki typowy nastolatek, prawda, syneczku?
OJCIEC KAMILA
W szkole na wywiadówce nie byłaś, ja pójść nie mogłem. Napisz coś do wychowawcy, może czegoś
nie wiemy? Pamiętasz hasło do Librusa?
Co to? Komputer niewłączony? To niespodzianka.
MAMA KAMILA
Jak to niewłączony? To co robi Kamil?
OJCIEC KAMILA
Właśnie. Może chory albo coś się stało…
MAMA KAMILA
Kamil, Kamil, synku… Podejdź tylko do mnie. Nic ci nie jest.
Kamil wstaje, podchodzi do Mamy.
Ależ ty wyrosłeś! Pokaż no się.
OJCIEC KAMILA
Co jest z komputerem?
KAMIL
Nie ma sieci. Mieliśmy w mieszkaniu małą katastrofę i nas odcięło. Zresztą teraz już nie jest mi
komputer potrzebny. Rozmawiamy z dziadkiem.
13
Siada na powrót obok Dziadka.
MAMA KAMILA
Aha.
OJCIEC KAMILA
A zadania na poniedziałek dasz radę zrobić?
KAMIL
Wiecie, to niby zwykły piątek, a jednak czuję, że coś się we mnie przebudziło.
DZIADEK
Wiedziałem!
KAMIL
Zadanie mam już w zasadzie zrobione. Mam je tutaj.
Kamil pokazuje swoją głowę.
DZIADEK
(wskazuje na pierś chłopaka)
I tutaj, wnuczku. Przede wszystkim tutaj!
Dziadek uśmiecha się, poprawia na krześle. Patrzy na rodziców Kamila.
DZIADEK
Co tak stoicie? Siądźcie z nami! Przecież jesteśmy rodziną.
Rodzice siadają przy stole, na którym pojawia się mała flaga. Muzyka finałowa.
Ukłony i – miejmy nadzieję – brawa.
K
O
N
14
I
E
C