Pobierz artykuł - Roczniki Biblioteczne

Transkrypt

Pobierz artykuł - Roczniki Biblioteczne
II.
M A
T
E
R
I
A
Ł
Y
IZABELA WIENCEK
Biblioteka Uniwersytecka, Gabinet Starych Druków, Warszawa
DZIEJE KSIĄŻKI JAKO PRZEDMIOT EKSPOZYCJI MUZEALNEJ:
PRZYKŁAD MUZEUM DRUKARSTWA W LYONIE
Początki typografii w Lyonie. Historia utworzenia liońskiego Muzeum Drukarstwa. Stała wystawa wg koncepcji Henri-Jeana Martina – wykaz eksponatów. Działalność kulturalno-oświatowa
placówki. Problemy związane z wystawiennictwem dawnej książki. Polskie muzea prezentujące
druki XV–XVIII w.
Le livre, ce ferment1
Powstałe kilkanaście lat po II wojnie światowej Muzeum Drukarstwa
w Lyonie (Musée de l’Imprimerie de Lyon), jednej z europejskich stolic książki XV–XVI wieku, od dziesięcioleci nie zmieniło swej stałej ekspozycji. Jako
dzieło znamienitych twórców i luminarzy współczesnego bibliotekarstwa, działających w mieście naznaczonym wielowiekową tradycją produkcji, handlu
i wzornictwa książki, może stanowić ciekawy punkt odniesienia dla licznych,
niereformowanych od lat placówek tego typu oraz do rozważań o sztuce wystawienniczej w ogóle – o jej trwałości, przesłaniu, celach. Wystawa, urządzona
w „starym stylu” i nieco zakurzona, pokornie koegzystuje z wartkim nurtem
aktywności Muzeum przejawiającej się w rozmaitych inicjatywach edukacyjnych i kulturalnych, w publikacjach i wystąpieniach pracowników. Owo współistnienie „strumienia i stawu” jest chyba charakterystyczne dla wielu współczesnych instytucji kulturalnych, nie tylko we Francji. Stałość i płynność: co zatem
jest bardziej wartościowe?
1
Tytuł jednego z rozdziałów L’Apparition du livre Henri-Jean MARTINA i Lucien FEBVRE’A
(Paris: A. Michel 1958). Przekład polski pióra Andrzeja Mencwela pt. Książka, ten zaczyn ukazał się
w Przeglądzie Humanistycznym (8/9) 1989, s. 163–190.
Roczniki Biblioteczne 53/2009
© for this edition by CNS
Roczniki bibl_53_imprimatur.indb269 269
ROCZNIKI BIBLIOTECZNE, R. LIII: 2009
2009-11-23 09:11:16
270
IZABELA WIENCEK
POCZĄTKI LIOŃSKIEJ ARS IMPRESSORIA2
Lyon – miasto Lwa, celtyckie Lugdunum, nieprzerwanie od dwóch tysiącleci
pełni funkcje centralne, najpierw jako ośrodek administracyjny dla rzymskiej Galii, potem od XVI wieku jako centrum handlowo-finansowe Francji. Malowniczo
położone w widłach dwóch rzek, zielonego Rodanu i brunatnej Saony, stanowiło niegdyś zachęcający przyczółek dla kupców zmierzających tu z innych nadrzecznych metropolii. Znajdując się w połowie drogi między Paryżem a Wenecją,
dwoma konkurującymi ze sobą handlowymi ośrodkami południowo-zachodniej
Europy, w pełni wykorzystało to usytuowanie. Przyprawy korzenne, egzotyczne
maści i balsamy, metale i płótna – wszystkie te produkty musiały zawitać najpierw
do Lyonu. Już w XV wieku chronione protektoratem królewskim, ulokowały się
tu liczne manufaktury producentów jedwabiu, które miały przyciągać obcych
kupców i stworzyć konkurencję tkaninom włoskim. W wyniku rozwijającego
się handlu uruchomiono słynne targi liońskie, otwierane raz na kwartał na okres
4 tygodni.
Tym właśnie posunięciom ekonomiczno-politycznym – za takie można uznać
królewskie plany rozwoju przemysłowego w XV wieku – Lyon zawdzięcza początki aktywności bankierskiej oraz sławę głównego ośrodka handlowego Francji. Miasto, w którym do tej pory królował pieniądz, już wkrótce miało stać się
aktywnym uczestnikiem nadchodzącej przemiany kulturalnej, jaką ze sobą przyniosło wynalezienie druku. Owa rewolucja znacząco zmieniła oblicze wczesnonowożytnego Lyonu.
Specjaliści z różnych dziedzin, przygotowujący swe wyroby zgodnie z rytmem, jaki wyznaczały targi, skupiali się w określonych dzielnicach rzemieślniczych. Na targach sprzedawano sukna, płótno, tkaniny wyszywane złotem i srebrem, skóry surowe i wyprawione, metale, broń, a od 1473 roku, gdy powstała
tu pierwsza oficyna wydawnicza – również zaczął rozwijać się handel książką.
Jego pomyślny rozwój zakończył się w latach 60. XVI wieku.
Czarna sztuka przedostała się do Francji za pośrednictwem impresorów niemieckich. Jeszcze zanim ukazał się pierwszy druk francuski, Johann Fust i Peter
Schöffer, drukarze z Moguncji, mieli swoją handlową filię w Paryżu. Najstar2
Początki liońskiego drukarstwa m.in. wg: Arthur KLEINCLAUSZ, Historie de Lyon, T. 1–2,
Lyon: Librairie Pierre Masson 1939–1948; Dictionnaire encyclopédique du livre. [Vol. 1–2] A–M,
Paris: Éditions du Cercle de la Librairie 2002–2005, [m.in. hasła:] Gryphe, Sébastien, Vol. 2, s. 436–
437; Le Roy, Guillaume I et II, Vol. 2, s. 730–731; Lyon, Vol. 2, s. 817–824; o poszczególnych
drukach w: Jacques-Charles BRUNET, Manuel de libraire et de l’amateur de livres, T. 1–6, Berlin: Altmann 1922; Henri BAUDRIER, Julien BAUDRIER, Bibliographie Lyonnaise, Lyon: Brun,
1895–1921, Tables par George Tricou, Genève: Droz 1950; Sybille von GÜLTLINGEN, Bibliographie des livres imprimés à Lyon au seizième siècle, Baden-Baden: Koerner 1992, T. 1; katalogi online: Heritage of the Printed Book Database, http://firstsearch.oclc.org; Karlsruher Virtuelle Katalog,
http://www.ubka.uni-karlsruhe.de/kvk.html; Catalogue Collectif de France, www.ccfr.bnf.fr/
Roczniki Biblioteczne 53/2009
© for this edition by CNS
Roczniki bibl_53_imprimatur.indb270 270
2009-11-23 09:11:16
DZIEJE KSIĄŻKI JAKO PRZEDMIOT EKSPOZYCJI MUZEALNEJ
271
sza drukarnia francuska została założona w murach Sorbony z inicjatywy dwóch
profesorów: Johanna Heynlina i Wilhelma Ficheta, którzy w 1470 roku zaprosili
do jej współtworzenia trzech drukarzy niemieckich. Można powiedzieć, że również liończycy czerpali z owego niemieckiego pośrednictwa: Barthélemy Buyer,
kupiec lioński, poznał profesora Johanna Heynlina podczas studiów na Sorbonie.
Zainspirowany nową techniką Buyer po powrocie do Lyonu otworzył w swoim
domu na lewym brzegu Saony warsztat typograficzny, do którego zaprosił Guillaume’a Le Roy, urodzonego w Liège, pracującego wcześniej m.in. w Kolonii,
również ucznia niemieckich mistrzów3. Pierwszą książką drukowaną w Lyonie
jest: Lotharii dyaconi cardinalis Compendium breve4 – pięć współwydanych traktatów teologicznych autorstwa XII-wiecznego kardynała Lotara, późniejszego
papieża Innocentego III. Ukazały się one w 1473 roku właśnie w oficynie Buyera i od tego czasu w Lyonie nastąpił gwałtowny rozwój produkcji wydawniczej.
Wzrosła liczba drukarzy, rozwinęła się infrastruktura niezbędna do funkcjonowania i prosperowania tego rzemiosła. Wielkim zjazdom europejskiej finansjery
odbywającym się kilkakrotnie w ciągu roku zaczęły towarzyszyć także transakcje
wydawnicze. Do Lyonu zjeżdżali typografowie holenderscy, niemieccy, włoscy,
introligatorzy, wytwórcy papieru i rozmaitych barwników, giserzy, złotnicy, garbarze, rytownicy. Wszyscy ci przybysze, zarówno ze wschodu, jak i z południa,
przywozili niespotykane do tej pory techniki, wprowadzając nowe mody, zaskakując egzotyczną ornamentyką swoich produktów, bogactwem kolorów i wzornictwa. Nastąpiło przenikanie się zawodów: producent jedwabiu, szukając inspiracji, korzystał z mauretańskich wzorów, które następnie stawały się natchnieniem
dla introligatora lub drzeworytnika. Bogaty lioński mieszczanin, odziany we wzorzysty kaftan, zasiadał wieczorem do lektury Légende dorée oprawionej w cielęcą
skórę zdobioną tak, jak jego ubiór.
Z typografami współpracowali autorzy dzieł – niekiedy zaś jedna osoba łączyła obie te umiejętności. Wybitni humaniści: edytorzy, korektorzy wraz z pracownikami „technicznymi”, trudzili się nad wspólnym dziełem – nowocześnie
drukowaną książką. Cała plejada ówczesnych literatów i uczonych spotykała się
właśnie w Lyonie. Dostarczano wydawcom rękopisów, pilnowano poprawności
tekstów, wspólnie debatowano nad planami wydawniczymi.
Dzięki intensywnym kontaktom miasta z przodującymi w kunszcie drukarskim ośrodkami niemieckimi oraz Wenecją, Genewą i Bazyleą już w XV wieku
Lyon mógł śmiało współzawodniczyć z Paryżem. W największym francuskim
ośrodku drukarstwa działało 60 drukarń, w Lyonie zaś w 50 warsztatach typograficznych pracowało 160 drukarzy. Podczas gdy na Sorbonie drukowano dzieła po łacinie, służące celom naukowym, to właśnie w pozbawionym uniwersy3
Guillaume Le Roy starszy, zm. 1493, w odróżnieniu od młodszego, jego syna, ilustratora
i malarza, zm. ca 1527.
4 Datowana, pomijam tu hipotezy dotyczące druków wydanych sine anno.
Roczniki Biblioteczne 53/2009
© for this edition by CNS
Roczniki bibl_53_imprimatur.indb271 271
2009-11-23 09:11:16
272
IZABELA WIENCEK
tetu5 mieszczańskim, kupieckim Lyonie około roku 1474 ukazały się pierwsze
dwie książki w języku francuskim: Le Livre des merveilles du monde6 oraz Bible
abrégée7, a cztery lata później pierwsza we Francji książka ilustrowana – Miroir
de la rédemption de l’humain lignage8. Spod pras liońskich wychodziły również
klasyczne edycje z dziedziny teologii, medycyny i prawa, ale gros produkcji stanowiły utwory popularne, podążające za zmieniającymi się modami i gustami
romanse (Ponthus et Sidoine), legendy (Légende dorée) czy też epickie chansons
de geste. Wysoki poziom artystyczny osiągnęły popularne modlitewniki, tzw.
godzinki. Bogacące się mieszczaństwo liońskie coraz chętniej lokowało kapitał
w zbytkownych księgach oprawnych w cenną, złoconą skórę.
Liczba druków opublikowanych w XV wieku w Lyonie sięga tysiąca edycji9. Dla porównania – w tym czasie w Bazylei wytłoczono 580 tytułów, natomiast na ziemiach polskich (w Krakowie, Wrocławiu, Gdańsku i Malborku oraz
w Chełmnie) ukazały się 33 znane dziś dzieła.
POCZĄTKI MUZEUM
Zważywszy, że Lyon zajmuje tak znaczące miejsce w europejskiej historii
drukarstwa, nieco dziwi fakt, iż dopiero w 1963 roku utworzono w nim muzeum
poświęcone tej sztuce. W XIX wieku, gdy w Antwerpii, Lipsku czy Moguncji
powstawały pierwsze tego typu placówki, Lyon był miastem zasobnym, a dzięki
mieszkającym w nim bankierom i przemysłowcom budującym wystawne kamienice zmienił się w prawdziwą metropolię. Mieszkańców stać było na nowoczesne
rozrywki, to tu odbywały się pierwsze projekcje braci Lumière, którzy właśnie
5 Wszystkie współczesne liońskie uczelnie wyższe powstały w XIX wieku lub nieznacznie
wcześniej.
6 Powieść podróżnicza powstała w XIV wieku opisująca świat z punktu widzenia średniowiecznego wędrowca, ze szczególnym uwzględnieniem egzotyki nieznanych krain, głównie Dalekiego Wschodu. Świat rzeczywisty miesza się tu ze mitologią; fantastyczne legendy z rozważaniami
religijnymi.
7 Oba pochodzące z oficyny Barthélemy Buyera druki są niedatowane i charakteryzują się
dużym podobieństwem typograficznym, dlatego też trudno stwierdzić, który ukazał się jako pierwszy. Wiadomo tylko, że zostały wydane przed pierwszą książką datowaną, drukowaną po francusku:
Légende dorée, opublikowaną w 1476 roku również w Lyonie przez Guillaume’a Le Roy. Por.
Pierre AQUILON, Le Livre des merveilles du monde, [w:] Dictionnaire encyclopédique du livre,
vol. 2, s. 795.
8 Tłumaczenie Speculum Humanae Salvationis – parabiblijnych rozważań o życiu Chrystusa;
zawiera 256 drzeworytów pochodzenia bazylejskiego.
9 W XVI wieku liczba ta wzrasta lawinowo. Poświęcona tym edycjom, wspomniana wyżej
monumentalna bibliografia autorstwa S. von GÜLTLINGEN, Bibliographie des livres imprimés à
Lyon au seizième siècle, wydawana w Baden-Baden od 1992 roku, już obejmuje 11 tomów, a omawia dopiero niespełna połowę produkcji wydawniczej XVI wieku.
Roczniki Biblioteczne 53/2009
© for this edition by CNS
Roczniki bibl_53_imprimatur.indb272 272
2009-11-23 09:11:16
DZIEJE KSIĄŻKI JAKO PRZEDMIOT EKSPOZYCJI MUZEALNEJ
273
w Lyonie skonstruowali swój kinematograf. Jednak nikt nie podjął wówczas idei
stworzenia muzeum drukarstwa. Sprzyjające okoliczności pojawiły się dopiero
po II wojnie światowej, w roku 1956. Wtedy to bank Crédit Lyonnais darował
miastu na ten cel XV-wieczny Hôtel de la Couronne, z zastrzeżeniem, iż znajdzie
się tam m.in. Muzeum Banku. I tak też się stało: do dziś dwie sale poświęcone
są mamonie, pozostałe – czarnej sztuce, a oficjalna nazwa instytucji obowiązująca
do dzisiaj to Muzeum Drukarstwa i Banku (Musée de l’Imprimerie et de la Banque). Znamienne, jak przenikająca się działalność bankierów i drukarzy liońskich
od czasów renesansu znalazła po latach swój wyraz w tym właśnie przedsięwzięciu!10 W dodatku pałac de la Couronne położony jest w pobliżu XVI-wiecznej
dzielnicy drukarzy. Parę kroków stąd, przy rue Mercière, gdzie kiedyś unosił się
zapach sadzy, pokostu i świeżo zadrukowanego papieru, mieli swoje warsztaty
słynni typografowie: Sébastien Gryphe, Jean Tournes, Jean Frellon... Aby dostać
się do pałacu usytuowanego przy niezwykle wąskiej uliczce i idealnie wtopionego
w sąsiadujące budynki, należy szukać dwóch czerwonych flag z nazwą instytucji,
zawieszonych w oknach Muzeum. Dopiero po wejściu na wspaniały renesansowy
dziedziniec, jeden z tych, z których słynie starówka liońska, otwiera się właściwe
wejście do budynku.
Ekspozycja umieszczona na trzech piętrach jest dziełem sprzed ponad pół
wieku. Rada Miejska Lyonu powierzyła organizację Muzeum w 1957 roku wybitnemu specjaliście, typografowi i zarazem znawcy drukarstwa Maurice’owi Audinowi oraz 33-letniemu wówczas pracownikowi Bibliothèque Nationale HenriJeanowi Martinowi. Był to niezwykle owocny czas dla Martina – w 1957 roku
przygotowywał właśnie do wydania swe pomnikowe dzieło L’Apparition du livre,
którego pierwsze wydanie ukazało się w 1958 roku. Kilka lat później, w 1962
roku, objął stanowisko głównego konserwatora w Bibliotece Miejskiej w Lyonie.
Muzeum otwarto dla publiczności w 1963 roku z okazji 100-lecia banku Crédit
Lyonnais. Jego dyrektorem do śmierci w 1975 roku był Maurice Audin.
Pierwsze eksponaty pochodziły z daru Audina. Wkrótce zasób uzupełniły
depozyty z liońskiej Biblioteki Miejskiej (Bibliothèque Municipale) oraz paryskiego Muzeum Sztuk i Rzemiosł (Musée des Arts et Métiers). W chwili obecnej
Muzeum nadal gromadzi obiekty, najczęściej otrzymując je w postaci darów.
Koncepcja wystawy była dziełem obu jej twórców: Audina i Martina. Audin
przez wiele lat nosił się z zamiarem stworzenia instytucji jednocześnie dydaktycznej i popularyzatorskiej przeznaczonej przede wszystkim dla osób nieobeznanych
z tematem dawnej książki, a zwłaszcza dla uczniów, studentów i przyszłych bibliotekarzy. Henri-Jean Martin w artykule Les bibliothèques publiques de Lyon
10 Pierwsza wystawa zorganizowana w Muzeum była poświęcona związkom pomiędzy
księgarzami a bankierami florenckimi i liońskimi w XVI wieku.
Roczniki Biblioteczne 53/2009
© for this edition by CNS
Roczniki bibl_53_imprimatur.indb273 273
2009-11-23 09:11:17
274
IZABELA WIENCEK
et le Musée de l’Imprimerie z 1965 roku11 dokładnie określił zasadę przyświecającą twórcom Muzeum. Ma ono być instytucją żywą, bynajmniej nie „wystawną
nekropolią”, cmentarzem precjozów. Musi zatem ewoluować: należy cyklicznie
odnawiać ekspozycję, co pozwoli m.in. na uniknięcie ciągłego prezentowania tych
samych cennych obiektów. Wystawa ma na celu objaśnienie funkcji, jakie pełniła
dawna książka przez wieki oraz uświadomienie jej wpływu na rozwój cywilizacji,
unaocznienie jej wielopostaciowości. Zatem miało to być nie tylko klasyczne muzeum, miejsce prezentacji rzemiosła artystycznego, w którym mistrzostwo osiągnęli właśnie liończycy, ale przede wszystkim narzędzie wspomagające nauczanie
bibliologii, niezbędna pomoc dydaktyczna. Ponadto bogaty zbiór starych druków
zgromadzony w Bibliotece Miejskiej był od dawna przedmiotem zainteresowania
wielu badaczy przyjeżdżających specjalnie w tym celu do Lyonu. Muzeum miało
więc szansę stać się brakującym ogniwem dla większej inicjatywy, a mianowicie
stworzenia ośrodka badań nad dawną książką. Rosnąca w latach 50. i 60. ubiegłego wieku liczba prac dyplomowych powstałych w Lyonie przy wykorzystaniu
starych druków była również wymownym świadectwem takiej potrzeby.
Martin uważał, że przy eksponowaniu tego rodzaju obiektów jak dawna
książka i różnego rodzaju narzędzia typograficzne, dość egzotycznych dla współczesnego widza, niezwykle ważne jest obszerne, wyczerpujące objaśnienie dominujące wizualnie nad obiektem. Dlatego właśnie nad witrynami mieszczącymi
w sobie podświetlone druki znajdują się wielkie czarno-białe tablice wypełnione
tekstem i niekiedy sąsiadującym z nim rysunkiem. Tekst dotyczy nie tyle poszczególnych obiektów, ile raczej stanowi ilustrację krótkiej historii drukarstwa, jaka
została opisana na owych panneaux. Nie jest to jednak tylko chronologiczny wykład księgoznawczy polegający na bezrefleksyjnym wyliczeniu dat, lecz raczej
przegląd najważniejszych problemów – społecznych, politycznych, religijnych,
obyczajowych, nierozerwalnie związanych z „apparition du livre”. Droga, jaką
przemierza zwiedzający, przyglądając się kolejnym eksponatom, pozwala mu
stopniowo zanurzyć się w labirynt historii szlakiem wiodącym od skromnych rękopiśmiennych początków ku kolejnym odkryciom i wynalazkom technicznym,
aż do ostatniego stulecia.
MUZEUM STATYCZNE
H.-J. Martin w przytoczonym tu artykule z 1965 roku po części ogólnej, w której omówił m.in. plany Muzeum w kontekście rozwoju sieci bibliotek liońskich,
11
Henri-Jean MARTIN, Les bibliothèques publiques de Lyon et le Musée de l’Imprimerie,
Bulletin des bibliothèques de France (10) 1965 n° 12, s. 401–415. Pełny tekst dostępny online:
http://bbf.enssib.fr/consulter/bbf-1965-12-0401-001 oraz http://bbf.enssib.fr/consulter/bbf-1965-120409-002.
Roczniki Biblioteczne 53/2009
© for this edition by CNS
Roczniki bibl_53_imprimatur.indb274 274
2009-11-23 09:11:17
DZIEJE KSIĄŻKI JAKO PRZEDMIOT EKSPOZYCJI MUZEALNEJ
275
zamieścił w aneksie szczegółowy opis przygotowywanej ekspozycji. Zatytułował
go Le Musée Lyonnais de l’Imprimerie. Description sommaire des salles. W tamtym czasie, dwa lata po otwarciu Muzeum, wystawa była zrealizowana dopiero
częściowo, stąd trudno mówić o stricte sprawozdawczym charakterze owego wyliczenia; był to raczej prognostyk, wizja, która dopiero powoli się realizowała.
Martin podzielił wstępnie ekspozycję na trzy duże części: I. Wynalazek druku
i powstanie książki nowożytnej; II. Książka – niezbędne narzędzie cywilizacji
i instrument walki; III. Techniki od XVIII do XIX wieku. W obrębie tych działów
przedstawił prezentowane na wystawie zjawiska, podając przykłady obiektów,
jakimi miały zostać one zilustrowane. Opis ów sprawia wrażenie swoistego przewodnika po nowożytnej Europie, po historyczno-kulturalnych wydarzeniach, którego świadkami, a nawet rzec można, uczestnikami, były tłoczone na czerpanym
papierze wczesne druki. Ekspozycja w takiej właśnie prawie niezmienionej od lat
postaci funkcjonuje do dziś i jest to fakt, który w obecnych czasach, dających różnorodne możliwości wystawiennicze, prowokuje do stawiania pytań. Można się
zastanawiać, czy przyczyną takiego stanu rzeczy jest brak innej koncepcji pośród
pracowników Muzeum, kłopoty finansowe placówki czy też po prostu doskonałość lub też „kompletność” wizji Martina i wynikająca stąd nieśmiałość w naruszaniu koncepcji niepodważalnego autorytetu, pragnienie uszanowania w ten
sposób jego wieloletniego dorobku?12 A może po prostu nikt nie widzi potrzeby,
aby przedstawić historię drukarstwa inaczej?
W pierwszej części wystawy: Wynalazek druku i powstanie książki nowożytnej, poruszono następujące kwestie: Narodziny książki, Kształtowanie się i rozwój
estetyki książki nowożytnej, Szczytowe osiągnięcia edytorstwa liońskiego, Humanizm. W części drugiej pt. Książka – niezbędne narzędzie cywilizacji i instrument
walki znalazły się tematy: Książka w rozwoju idei i nauki, Kontrola i represja,
Wielka Encyklopedia Francuska, Informacja13.
W dalszych salach (część III) zgromadzono bogaty zbiór druków, a także
maszyn, przedstawiając rozwój typografii i technik powielania różnych tekstów
(np. notacja muzyczna, asygnaty pieniężne) oraz technik graficznych, głównie
XIX-wiecznych. Pokazano m.in. XVIII-wieczną prasę miedziorytniczą, prasy litograficzne (XIX i XX wieku), prasę cylindryczną, aparat do heliograwiury z po12 Henri-Jean Martin, zm. w styczniu 2007 roku, w Lyonie przebywał tylko w latach 1962–
1970. Po jego śmierci liońska szkoła biblioteczna ENSSIB zainicjowała coroczne, odbywające się
jesienią „Rencontres Henri-Jean Martin” – spotkania poświęcone dawnej książce. Na łamach Roczników Bibliotecznych sylwetkę uczonego prezentowano z okazji uhonorowania go nagrodą Gutenberg Gesellschaft (Henri-Jean Martin laureatem Nagrody Gutenberga, Roczniki Biblioteczne (42)
1998, s. 195–196).
13 Tłumaczenie na jęz. polski (przekład własny I.W.) dwóch pierwszych części Description
poświęconych książce tłoczonej ręcznie, zawierające pełny przegląd wystawionych obiektów, dostępne na stronie Roczników Bibliotecznych: http://www.rocznikibiblioteczne.edu.pl/.
Roczniki Biblioteczne 53/2009
© for this edition by CNS
Roczniki bibl_53_imprimatur.indb275 275
2009-11-23 09:11:17
276
IZABELA WIENCEK
czątku XX wieku, prasę ręczną Gaveaux z 1936 roku, skonstruowaną w Lyonie
w 1944 roku maszynę do fotoskładu, francuski lumityp z 1957 roku itd.
Ekspozycja liczy kilkaset książek, rycin, druków ulotnych od XI do XXI wieku. Jednak jest to zaledwie część zasobu, jakim dysponuje placówka. Reszta wypełnia magazyny znajdujące się od niedawna w jednym miejscu, na trzecim piętrze budynku. Mieści się w nich 55 tysięcy obiektów, począwszy od 500 druków
XVI–XXI wieku (w tym sporo edycji liońskich oraz pierwsze druki z paryskiej
Drukarni Królewskiej z połowy XVII wieku), poprzez znamienitą kolekcję rycin,
z których największa część (ok. 600) pochodzi z tzw. zbioru Halasz. Podarował
je Antoine de Halasz tworzącemu się Muzeum w latach 50. XX wieku. Pozostałe
ryciny pochodzą z kilku kolekcji: Philippe’a Burnot (1877–1956), rodziny Costa
de Beauregard (ryciny XVII i XVIII wieku) oraz Marcela Roux (1878–1922).
Ponadto Muzeum posiada ciekawe kolekcje druków ulotnych oraz wyposażenia
oficyn typograficznych: matryc drukarskich, klocków drzeworytowych, płyt miedziorytniczych, kamieni litograficznych, rylców, tłoków, filetów, matryc stereotypowych... Są tu także prawdziwe „gabaryty”, czyli maszyny drukarskie i prasy
introligatorskie pochodzące z różnych epok.
Bogactwo i różnorodność ukazanych obiektów są niewątpliwe. Szkoda natomiast, że pominięto dwa wielkie tematy dotyczące liońskiej historii książki.
Narzucają się one zresztą również z tego względu, iż mają niewątpliwe walory ekspozycyjne. Chodzi mianowicie o problematykę inspirowanych techniką
i wzornictwem Jeana Groliera wykwintnych opraw wytwarzanych w renesansowym Lyonie na potrzeby bogacącej się burżuazji oraz o związane z tym zagadnienie bibliofilstwa liońskiego. I brak tu nie tylko opraw miejscowych, ale w ogóle
francuskich (poza jedną oprawą mozaikową), a temat introligatorstwa również
w jego warstwie technicznej, uznano najwyraźniej za poboczny bądź nieodpowiadający programowi wystawy. To prawda, iż wykracza on poza ramy koncepcyjne
muzeum drukarstwa sensu stricto, trudno jednak się spodziewać, aby w Lyonie
powstało odrębne Muzeum Opraw, w którym można by zgromadzić dzieła sztuki
introligatorskiej, będące przedmiotem badań nie tylko historyków książki, lecz
także historyków sztuki czy np. heraldyków. A przecież specjalność introligatorów liońskich – oprawy wydawnicze tłoczone za pomocą plakiety (a nie pojedynczych tłoków), bogato złocone i malowane są znane i podziwiane przez tegumentologów i kolekcjonerów14. Być może, introligatorstwo liońskie zasługuje
wręcz na osobne „Musée de la reliure”, które mogłoby, zważywszy na piękno
14 Zob. chociażby: Roger DEVAUCHELLE, La reliure, Paris: Éd. Filigranes 1995, s. 50 oraz
publikacje polskie na temat typu zdobnictwa, nazywanego „weneto-liońskim”, który wpłynął ożywczo na „ciężką” dekorację książki z kręgu północnej Europy; por. Anna LEWICKA-KAMIŃSKA,
Dzieje oprawy, [w:] Dawna książka i kultura. Materiały międzynarodowej sesji naukowej z okazji
pięćsetlecia sztuki drukarskiej w Polsce, Wrocław: Wyd. Zakł. Nar. im. Ossolińskich 1975, s. 164.
Roczniki Biblioteczne 53/2009
© for this edition by CNS
Roczniki bibl_53_imprimatur.indb276 276
2009-11-23 09:11:17
DZIEJE KSIĄŻKI JAKO PRZEDMIOT EKSPOZYCJI MUZEALNEJ
277
umieszczonych w nim obiektów, śmiało konkurować ze słynnym liońskim Muzeum Tkanin (Musée des tissus).
Pozostaje pytanie: na ile licząca sobie ponad 40 lat wystawa, zorganizowana
w sposób przemyślany, według konkretnego planu, przez rzetelnych i kompetentnych twórców, pozostaje aktualna. Czy w ogóle tego typu „tradycyjne” wystawiennictwo jest w obecnych czasach do przyjęcia? Czy brak nowoczesnych,
atrakcyjnych wizualnie urządzeń, bodźców typu światło–dźwięk, na rzecz milczącej planszy i obiektu, nie zniechęca zwiedzającego? Czy właśnie owa cisza
w komnatach renesansowego pałacu zbyt nie rozprasza współczesnego, podobno coraz gorzej radzącego sobie z tekstem (niekompatybilnego z nim?), odbiorcy. H.-J. Martin pisał, że jego muzeum ma być żywe, twórcze, rozwijające się.
Nie rozumiał przez to bynajmniej żadnego specjalnego odstępstwa od prostej
formy przekazu, jaką jest tekst i obraz w postaci wręcz niezmienionej od stuleci. Przykładem kontrastowym może tu być Muzeum Papiernictwa w Bazylei
powstałe w latach 80. ubiegłego wieku, zupełnie odbiegające od spokojnego
wzorca, jaki miał na myśli Martin. Jest to raczej hałaśliwa, industrialna fabryka
pełna uwijających się w pocie czoła rzemieślników – papierników, odlewników
czcionek, introligatorów, skrybów, iluminatorów. Zajmują oni wszystkie piętra
starego młyna – siedziby Muzeum – i są gotowi w każdej chwili spieszyć z objaśnieniami oraz zademonstrować swój kunszt bądź zachęcić zwiedzającego do samodzielnego eksperymentowania. Tutaj właściciel biletu nie staje się oddalonym
o lata obserwatorem, ale zostaje wciągnięty w przeszłość i jako uczestnik procesu
tworzenia ma szansę lepiej zrozumieć realia manufaktury – dotknąć rzemiosła
i doświadczyć zmysłowo kultury materialnej dawnych wieków. Wspaniale zwiedza się Muzeum Papiernictwa w Bazylei. Ma się wrażenie bogactwa, przepychu,
życia. Ale jeśli wizyta w Muzeum kończy się na doświadczeniu zmysłowym, to
ciekawe, jak by to skomentował Henri-Jean Martin albo, co jeszcze ciekawsze,
załóżmy, Henri Estienne?
MUZEUM „ON THE RUN”
Alan Marshall, obecny dyrektor Muzeum w Lyonie, jest historykiem, znawcą
drukarstwa (kilkanaście lat związany z tą branżą od strony praktycznej), którego
zainteresowania dotyczą głównie nowoczesnych technik graficznych i czasów,
gdy się one kształtowały. Jest ponadto autorem licznych artykułów publikowanych w czasopismach z dziedziny grafiki, współtwórcą Dictionnaire encyclopédique du livre15, tłumaczem na angielski historii kaligrafii autorstwa Claude’a
Mediavilla16, członkiem komitetu naukowego organizującego co kilka lat w Salo15
16
W 2005 roku ukazał się drugi tom do litery M.
Calligraphie, Paris: Imprimerie Nationale 1993.
Roczniki Biblioteczne 53/2009
© for this edition by CNS
Roczniki bibl_53_imprimatur.indb277 277
2009-11-23 09:11:17
278
IZABELA WIENCEK
nikach międzynarodowe konferencje poświęcone typografii i komunikacji wizualnej, organizatorem licznych wystaw, aktywnym członkiem liońskiego Instytutu
Historii Książki, a także współpracownikiem francuskiego koncernu Infogrames
(wydawcy gier komputerowych) oraz autorem interaktywnej gry komputerowej
o Janie Gutenbergu.
Muzeum prowadzi aktywną działalność kulturalno-oświatową. Wydaje liczne publikacje17. Co roku ukazuje się folder, który zarówno reklamuje zbliżające się wystawy, jak i zawiera program imprez oraz warsztatów organizowanych
przez tę instytucję18. Jest godne podziwu, że tak precyzyjnie, co do dnia, przedstawia się „Kalendarz zwiedzania, pokazów dla publiczności oraz warsztatów
dla dzieci”19. Wystawy czasowe dotyczą historii technik sztuk graficznych, jak
ta organizowana w 2007 roku: „Kolory: sukces chromolitografii”20 lub dorobku współczesnego artysty (ostatnio były prezentowane prace Justina Grégoire’a,
pedagoga, malarza, grafika, rytownika). Muzeum uczestniczy też w obchodach
Europejskich Dni Dziedzictwa, w Festiwalu Nauki, w Święcie Świateł21, Nocy
Muzeów. Organizuje konferencje (we współpracy z Uniwersytetem Lyon 2 oraz
Towarzystwem Przyjaciół Muzeum), a także tematyczne wycieczki z przewodnikiem, np. Historia prasy od »la Gazette« do dzienników XIX-wiecznych; Liońscy
drukarze epoki Renesansu czy też Litera pod lupą22. Zaprasza gości (artystów,
typografów, bibliotekarzy, muzealników) na wykłady. Specjaliści w swoich dziedzinach: linotypiści, rytownicy, są zapraszani, aby demonstrować pracę dawnych
maszyn drukarskich. Uczestnicy licznych warsztatów, kształcący się w dawnych
technikach graficznych, ręcznym wyrobie papieru, kaligrafii łacińskiej i arabskiej
(u arabskiego specjalisty) czy ręcznym iluminowaniu, prezentują swoje prace
na corocznych wystawach w salach muzealnych.
Od momentu powstania gromadzono w Muzeum wszelkie dokumenty i archiwalia dotyczące technik drukarskich i graficznych. Bogaty zasób literatury
17
Jak np. ostatnio: Alan MARSHALL, Histoire de l’imprimé [rédigé par Alan Marshall et
Sheza Moledina]; [avec la collaboration de Hélène-Sybille Beltran et Bernadette Moglia], Lyon:
EMCC 2008.
18 Musée de l’imprimerie de Lyon. Programme 2007/2008 Expositions, Activités.
19 Calendrier des visites, démonstrations tous publics et ateliers pour enfants. Muzeum posiada bardzo rozbudowaną ofertę dydaktyczną dla dzieci, zwłaszcza w wieku od 8 do 13 lat. W roku
szkolnym 2007/2008 proponowano 8 różnych warsztatów tematycznych. Osobne zajęcia są prowadzone dla grup szkolnych oraz dorosłych.
20 Couleurs, les prouesses de la chromolitographie.
21 Liończycy z wielką pompą obchodzą coroczny grudniowy odpust 8 grudnia (przypadający w święto Niepokalanego Poczęcia), któremu towarzyszą liczne przemarsze, korowody, pokazy
sztucznych ogni, iluminacje i wiele związanych z tym atrakcji. Wielomilionowe tłumy turystów
przetaczają się wtedy przez miasto. W 2007 roku uroczystą promenadę zorganizowało też Musée de
l’Imprimerie we współpracy z Musée des tissus.
22 Histoire de la presse, de la Gazette aux journaux du XIXe s.; Les imprimeurs lyonnais de la
Renaissance; Lettres à la loupe.
Roczniki Biblioteczne 53/2009
© for this edition by CNS
Roczniki bibl_53_imprimatur.indb278 278
2009-11-23 09:11:17
DZIEJE KSIĄŻKI JAKO PRZEDMIOT EKSPOZYCJI MUZEALNEJ
279
przedmiotu, czasopism, zbiór ikonograficzny stanowią zaplecze badawcze Centrum Dokumentacji pozostającego w stałym kontakcie z Bibliothèque Nationale
w Paryżu. Ponadto Muzeum jest członkiem Stowarzyszenia Europejskich Muzeów
Drukarstwa (Association of European Printing Museums – AEPM) i współpracuje z liońską Bibliothèque Municipale, czego najlepszym wyrazem jest wspólny
katalog biblioteczny dostępny na serwerze Biblioteki.
W 2009 roku odbyła się w Lyonie już szósta edycja Szkoły Instytutu Historii
Książki (École de l’Institut d’Histoire du Livre), organizowanej we współpracy
z Muzeum, Bibliothèque Municipale oraz ENSSIB – École Nationale Supérieure
des Sciences de l’Information et des Bibliothèques, oferująca cztery kursy tematyczne, podczas których można wraz ze specjalistą pochylić się nad oryginalnymi
manuskryptami, inkunabułami, dawnymi drukami ulotnymi i czasopismami oraz
wysłuchać wykładu na ich temat. Uczestnictwo jest możliwe dla wszystkich chętnych; opłata wynosi 490 euro.
Z informacji praktycznych: Muzeum jest otwarte przez cały tydzień, z wyjątkiem poniedziałków. Obowiązuje charakterystyczna dla Francji przerwa na lunch
w godzinach południowych – od dwunastej do czternastej.
Nie wszystkie zniżki, jakie oferuje Muzeum, muszą się wydawać oczywiste
dla polskiego gościa instytucji kulturalnych. Bilety ulgowe przysługują za okazaniem: legitymacji studenckiej, legitymacji rodziny wielodzietnej [!], legitymacji
osoby niepełnosprawnej, a także grupom powyżej 10 osób. Za darmo do Muzeum
mogą wejść: młodzież poniżej 18 roku życia, bezrobotni [!], studenci i uczniowie
liońskiej Szkoły Sztuk Pięknych (École Nationale des Beaux Arts), mieszkańcy
Lyonu (również emerytowani), opiekun osoby niepełnosprawnej, członkowie Towarzystwa Przyjaciół Muzeum i Towarzystwa Sztuk Plastycznych MAPRA (Maison Arts Plastiques Rhône-Alpes). Istnieje również możliwość wykupienia biletu
całodziennego oraz rocznego.
Należy jeszcze podkreślić wysoki poziom wydawniczy publikacji, jakie oferuje Muzeum. Ulotki, foldery, kartki pocztowe, wszelkie pamiątki i książki dostępne w sklepiku przymuzealnym, poza walorami informacyjnymi, odznaczają
się zarówno elegancją, jak i godną naśladowania fantazją szaty graficznej. Strona
internetowa23 jest czytelna i nienachalna. Nie obfituje bynajmniej w wyobrażenia
„akcesoriów typograficznych” mających przynieść natychmiastowe skojarzenia
z branżą. Czy jest to również wynik wielowiekowej tradycji przyglądania się literze, analizowania jej kształtu i proporcji? Ciekawe, że kraje, które w czasach renesansu nie uznały traktatów typograficznych Geffroy’a Tory czy Albrechta Dürera
za dzieła godne wydania, dziś produkują często ulotki reklamowe na zerowym
poziomie estetycznym.
23
http://www.imprimerie.lyon.fr/imprimerie/
Roczniki Biblioteczne 53/2009
© for this edition by CNS
Roczniki bibl_53_imprimatur.indb279 279
2009-11-23 09:11:17
280
IZABELA WIENCEK
KOOPERACJA „STAREGO Z NOWYM” A WĄTEK POLSKI
Jak widać, wystawa liońska nie jest nowoczesnym, multimedialnym projektem mieniącym się feerią kolorów, z cichutko płynącą muzyką Orlanda di Lassa
w tle. Jednak wartki nurt wydarzeń towarzyszących stałej wystawie, współgrających z nią, odziera ją nieco ze statyczności. Placówka rozwija się również pod
względem lokalowym. Biuletyn muzealny La Lettre dostępny online informuje,
że w zeszłym roku otwarto nową, dużą salę poświęconą historii ilustracji. Zapowiedzi dotyczące organizowanych imprez docierają do czasopism o pokrewnej
tematyce, jak np. „Le magazine du bibliophile”24. Oczywiście wszystkie te inicjatywy, poza zaangażowaniem pracowników placówki, mają swe źródło w korzystnym finansowaniu jej działalności, na co inne jednostki oświatowo-kulturalne,
dążące do takiego stanu, ale biedniejsze, nie mają co liczyć.
Natomiast to, co jest od finansowania niezależne, a niewątpliwie musi budzić
krytykę, nie tylko w Lyonie, ale we wszystkich muzeach na świecie, to – stopień zakurzenia wystawionych obiektów. Wydawałoby się – absolutny drobiazg,
ale rzadko jakieś muzeum umie sobie z nim poradzić. Wiadomo, że ubóstwo obejścia zupełnie nie musi mieć wpływu na jego czystość. Niestety, ów „cmentarz precjozów”, o którym pisał Martin, przestrzegając przed niewłaściwie „prowadzonymi” ekspozycjami, pod warstwą kurzu o wiele łatwiej się ucieleśnia. Wbrew
temu, czego życzył sobie sam twórca wystawy, jego koncepcja nie uległa przez
lata odświeżającej, choćby zewnętrznej transformacji. I nie tylko lioński to problem: tak jakby muzealnicy sami chcieli pogrzebać piękną historię minionych
wieków i uczynić ją wręcz niebezpieczną dla zdrowia. Może w ogóle nie chodzi
tu o niechęć pracowników do porządków, a raczej o coś więcej – niechęć czy też
brak przekonania do sensowności własnej pracy?
Lyon, Bazylea, Antwerpia – to miasta bogate w dokonania humanistów, typografów, artystów, posiadające muzea na miarę bezdyskusyjnej tradycji i rangi
tych ośrodków. Nie można porównywać bogactwa ich zbiorów, wyrosłych przez
stulecia silnie rozwijającej się kultury druku, do ekspozycji placówek polskich
dysponujących siłą rzeczy o wiele skromniejszym zasobem. Wszystkie prezentowane na stałej wystawie w Lyonie druki są oryginałami. Podobnie jest w przypadku stałych ekspozycji w mniejszych miastach francuskich, np. w alzackiej La
Bibliothèque humaniste de Sélestat. Przyczyna niedostatecznego – wydawałoby
się – szacunku dla obiektów oryginalnych leży m.in. w przewadze ilościowej starych druków zachowanych w zbiorach Francji i w Polsce. Dział Książki Rzadkiej
(Réserve des livres rares) w Bibliothèque Nationale w Paryżu specyficznie pojmuje „rzadkość” książki, której nie definiuje bynajmniej ścisły przedział czasowy.
Spośród druków XVI wieku nie mieszczą się w tej grupie np. popularne utwory
24 Np. w numerze z lutego 2009 znajduje się obszerna relacja o wystawie poświęconej Rogerowi Druet, współczesnemu grafikowi, malarzowi, mistrzowi kaligrafii.
Roczniki Biblioteczne 53/2009
© for this edition by CNS
Roczniki bibl_53_imprimatur.indb280 280
2009-11-23 09:11:18
DZIEJE KSIĄŻKI JAKO PRZEDMIOT EKSPOZYCJI MUZEALNEJ
281
w języku łacińskim (który był w owym czasie w Europie dominujący). W Polsce
terminus ante quem non dla starego druku to rok 1800. Każdy produkt oficyn
drukarskich sprzed tej cezury, niezależnie od częstotliwości jego występowania
w zasobach bibliotek, jest traktowany jak zabytek szczególnej troski. Można
zatem zrozumieć, że na polskich wystawach stare druki pojawiają się nieczęsto
i na krótko. Ale czy stosunkowo niewielkie rozmiary produkcji wydawniczej, jaka
ujrzała światło dzienne w renesansowym Krakowie czy w barokowej Warszawie,
są wystarczającym powodem, by od strony wystawienniczej tak bez przekonania
podchodzić do wczesnych dokonań miejscowych impresorów? Krakowskie Muzeum Historyczne posiada zbiór XIX i XX-wiecznych narzędzi i maszyn, będący
schedą po słynnym miejscowym introligatorze Robercie Jahodzie, mało uwagi
poświęcając czterem poprzednim stuleciom. Jest to zresztą ekspozycja od pewnego czasu niedostępna dla zwiedzających. Trzeba było szacownej rocznicy 750-lecia lokacji Krakowa, aby Muzeum Inżynierii Miejskiej [!] w pięknie odremontowanej hali zajezdni tramwaju konnego urządziło w 2007 roku stałą wystawę
pt. „Drukarstwo krakowskie XV–XX wiek”, której pokłosiem jest interesujący
katalog25. Wystawa jest niestety pozbawiona starodrucznych oryginałów – 12
obiektów po czasowej ekspozycji wróciło na półki Biblioteki Jagiellońskiej, skąd
je wypożyczono. Jednak wczesną historię drukarstwa krakowskiego przedstawiono w sposób niemal wyczerpujący na planszach, bogato je ilustrując. Jest to przykład pozytywny i optymistyczny – choć techniczny profil Muzeum Inżynierii
sprawia, iż na wystawie skupiono się raczej na technikach drukarskich; „książkę
jako historię”26 ukazano w sposób marginalny.
Warszawa – nieposiadająca co prawda stałej oficyny wydawniczej aż do 1624
roku27 (brak uniwersytetu i siedziby biskupstwa przez długie wieki znacząco się
do tego przyczynił) – ma za to własne Muzeum Drukarstwa. W kilku zaniedbanych salach gromadzi ono prawie wyłącznie pamiątki z epoki pras żelaznych, bez
przekonania wspominając o tym, co działo się przed XIX wiekiem. Zgromadzenie
kilkusetletnich eksponatów jest oczywiście zbyt kosztowne, by było ad hoc możliwe28. Ale poinformowanie o tym, co było onegdaj, za pomocą nowoczesnych
narzędzi multimedialnych – w dobie ploterów i skanerów – zwłaszcza dla pracowników placówek mających z założenia najwyższą świadomość typograficzną,
powinno być wykonalne. Jaki los czeka w najbliższym czasie niszczejący klasycystyczny budynek przy ulicy Łuckiej, gdzie znajduje się siedziba muzeum?
25 Drukarstwo krakowskie XV–XX wiek: katalog wystawy, Kraków: Muzeum Inżynierii Miejskiej, 2007.
26 Por. David PEARSON, Books as History: The Importance of Books beyond Their Texts,
London, New Castle 2008.
27 Tzw. Drukarnia Latająca Walentego Łapki miała charakter efemeryczny, działała z przerwami w latach 1577–1581.
28 A może rozwiązaniem byłoby eksponowanie dubletów którejś z dużych bibliotek, przechowywanych w Muzeum na prawach depozytu?
Roczniki Biblioteczne 53/2009
© for this edition by CNS
Roczniki bibl_53_imprimatur.indb281 281
2009-11-23 09:11:18
282
IZABELA WIENCEK
Właścicielem tej placówki jest Muzeum Historyczne m. st. Warszawy na Starym
Mieście. Ciąg kamienic przy Rynku, ze stałą wystawą dotyczącą historii stolicy,
mieścił do niedawna również salę poświęconą historii drukarstwa. Teraz jest ona
od pewnego czasu nieudostępniana. Zwiedzający mogą natomiast zapoznać się
z dawną książką dzięki około 100 obiektom, które ilustrują ważne wydarzenia
z historii Warszawy. Koncepcja – do pewnego stopnia poprawna metodologicznie
– pochodzi, podobnie jak w przypadku Lyonu, sprzed ponad pół wieku. Niestety, wystawione stare druki to makiety wytworzone w latach 50. XX wieku. Ich
karty są teraz pożółkłe i zdeformowane w tak nieestetyczny sposób, w jaki nigdy
nie zmieniłaby się książka wyprodukowana kilkaset lat temu. Nietrudno sobie
wyobrazić, jak na taką wizję przeszłości zareaguje przeciętny zwiedzający.
Krakowska wystawa w Muzeum Inżynierii Miejskiej wypełnia pewną lukę
w tematyce technik drukarskich i ich historii. Natomiast w obu polskich stolicach
(historycznej i współczesnej) brakuje dużej ekspozycji, która byłaby poświęcona
książce jako zjawisku w kulturze, towarzyszącemu wydarzeniom nie tylko podniosłym, lecz także zwyczajnym (por. obiekty z wystawy H.-J. Martina), obrazującemu społeczne, kulturalne i polityczne przemiany i światopogląd, dewocję
i ludyczność, dobrobyt i klęski, rozwój i stagnację. Przed 30 laty w Warszawie
w związku z budową nowego gmachu Biblioteki Narodowej planowano utworzyć
w nim Muzeum Książki. Prace studialne trwały wiele lat, plany zaszły już bardzo
daleko, po czym koncepcja upadła i nie podniosła się niestety do dziś. Nie opublikowano nawet wyników ówczesnych zamierzeń29. A przecież specyfika polskiej
książki, jej wyjątkowość merytoryczna i estetyczna godne są tego, aby zapoznać
z nią rzesze odbiorców, najczęściej zupełnie nieświadomych jej walorów. Narzuca się tu wręcz pytanie skierowane do instytucji centralnej, jaką jest Biblioteka
Narodowa: w jaki sposób popularyzuje historię książki? Czy dostrzega znaczenie
działalności edukacyjnej w tym zakresie? Przygotowania do tak dużego przedsięwzięcia, jakim byłoby utworzenie Muzeum Książki, mogłyby jednoczyć większe
siły i być zakrojone na szerszą skalę. Spytajmy jeszcze: jakie przeznaczenie czeka
od dawna pusty i niszczejący pałacyk przy ul. Okólnik w Warszawie, byłą siedzibę
Biblioteki Ordynacji Krasińskich, w którym mieściły się przed laty pracownie Biblioteki Narodowej? Czy można sobie wyobrazić lepszą lokalizację dla nowoczesnego Muzeum Książki? A głosy na ten temat nie są bynajmniej odosobnione30.
29 Pokłosiem prowadzonych wtedy prac i jedynym źródłem na temat planów utworzenia takiej
placówki w Polsce jest hasło Marii CUBRZYŃSKIEJ, Muzeum książki, [w:] Encyklopedia współczesnego bibliotekarstwa polskiego, Wrocław: Wyd. Zakł. Nar. im. Ossolińskich 1976, s. 215–216.
30 Por. np. artykuł Haliny TCHÓRZEWSKIEJ-KABATY, Chwała i klęska Okólnika w Biuletynie Informacyjnym Biblioteki Narodowej, nr 4/163/2002, poświęcony w całości Bibliotece Ordynacji Krasińskich (s. 9): „Chyba szkoda, że swego czasu Biblioteka Narodowa zrezygnowała z jego
[pałacyku przy ul. Okólnik] posiadania, bo niezależnie od moralnego obowiązku opieki nad owym
monumentum, to właśnie w tych murach można było ulokować planowane niegdyś Muzeum Książki”; por. również artykuł: Elżbieta CIBORSKA, Czas na Okólnik, Stolica 2009, nr 2/3, s. 32–34.
Roczniki Biblioteczne 53/2009
© for this edition by CNS
Roczniki bibl_53_imprimatur.indb282 282
2009-11-23 09:11:18
DZIEJE KSIĄŻKI JAKO PRZEDMIOT EKSPOZYCJI MUZEALNEJ
283
IZABELA WIENCEK
THE HISTORY OF BOOKS AS A SUBJECT OF A MUSEUM EXHIBITION:
THE MUSEUM OF PRINTING IN LYON
Summary
The Museum of Printing in Lyon was not accidentally created in a city which boasts a rich,
centuries-long tradition of the typographic art. The first workshops were set up here in the 15th century on the crest of a wave of Lyon’s financial growth, which was so dynamic that the city quickly
became one of the main centres of European printing.
The Museum was organised in the 1960s by Henri-Jean Martin, at the time an employee of the
Bibliothèque Nationale in Paris. Martin also prepared the museum’s permanent exhibition which
can still be seen today, virtually unchanged. (A detailed list of objects from parts 1 and 2 of the exhibition dealing with printing in the 15th to 18th centuries, together with explanations, can be found
on the website of Roczniki Biblioteczne – Library Annals).
The museum has also active cultural and educational programmes, trying to adapt to the interests of contemporary visitors, especially young visitors, in collaboration with schools, universities,
other museums and libraries. It publishes numerous publications and regularly organises special
exhibitions as well as lessons and demonstrations.
The example of the Lyon museum encourages questions about the sense, form and possibilities
of the exhibition art in general, and reflections on the lack of a similar institution in Poland, an institution that could, in a professional and interesting manner, present “book as a history,” not focusing
solely on printing techniques.
Roczniki Biblioteczne 53/2009
© for this edition by CNS
Roczniki bibl_53_imprimatur.indb283 283
2009-11-23 09:11:18