1 / 2 MIROSŁAW KRUPIŃSKI, AUSTRALIA [http://members.iinet.net

Transkrypt

1 / 2 MIROSŁAW KRUPIŃSKI, AUSTRALIA [http://members.iinet.net
MIROSŁAW KRUPIŃSKI, AUSTRALIA [http://members.iinet.net.au/~miroslaw/po-latach.htm]
[...]
Rozmowa z ks. Julianem Żołnierkiewiczem w dniu 22 stycznia 1996 roku
[...]
Pyt. Śmierć Marcina Antonowicza - czy ksiądz pamięta sprawy z tym związane?
Odp. Nie poddaliśmy się presjom z zewnątrz, bp Wojtkowski ten pogrzeb prowadził, ale to co zostało
zaprogramowane, to zostało zrealizowane, bo nikt nie miał zamiaru dostosować się do poleceń władz.
To byłoby niemoralne w stosunku do tych ludzi, którzy się zebrali i do sytuacji jaka wówczas była.
Problem był nie do wyciszenia. mam jeszcze do dzisiaj transparent przywieziony z Gdańska „Gdańsk
łączy się z wami”. Była ogromna delegacja, był prorektor Uniwersytetu Gdańskiego Tajlor
i ks. Jankowski. Była to chyba jedna z najbardziej spontanicznych manifestacji - około 30 tyś. ludzi.
Była to wstrząsająca śmierć. Był to wyraźny mord człowieka i później bezkarność tych służb.
[...]
(Rozmowę przeprowadził i notował Zenon Złakowski)
[...]
Rozmowa z Bogusławem Owocem w dniu 26 maja 1993 roku
[...]
Pyt. Jakie ważne wydarzenie czy zjawisko z minionego okresu chciałby pan opisać?
Odp. Pamiętam I rocznicę śmierci Marcina Antonowicza. Byłem jedną z trzech osób, które składały
wiązankę kwiatów w kościele NSPJ podczas Mszy św. (podczas ofiarowania). To był 1986 rok czyli
pełna represja milicyjna i ja świeżo po wyjściu z więzienia (składałem z Agatą i … dwiema
dziewczynami, które pracowały w drukarni). I po złożeniu tej wiązanki kwiatów, podszedł do mnie
jeden pan, nie wiem czy to był tata Marcina czy ktoś z rodziny i tak mi wymownie uścisnął rękę, że to
chyba zapamiętam do końca życia. Nasze oczy się spotkały. I te wszystkie niedogodności jakie mogły
mnie spotkać, były niczym w porównaniu z tym czego doznałem.
[...]
(Rozmowę przeprowadził i zanotował Zenon Złakowski)
Rozmowa z ks. Janem Rosłanem w dniu 20 maja 1993 r. (Gryźliny)
[...]
Pyt. Pogrzeb Marcina Antonowicza.
Odp. Ten pogrzeb został sfilmowany i puszczony w Stanach Zjednoczonych, w dużym reportażu o
Polsce, o Solidarności i myśmy oglądali w seminarium ten reportaż na video. Pamiętam wielką
mobilizację. Wtedy miałem taką funkcję, trzymałem mikrofony biskupowi. Przyjechał ksiądz
Jankowski (Nie publikować! Ksiądz Jankowski miał mieć przemówienie nad grobem. Biskup
Wojtkowski mu kategorycznie zakazał w zakrystii.) Myśmy wtedy opublikowali w seminarium, takie
1/2
wewnętrzne pismo, wtedy redagowałem, drukowałem wszystkie przemówienia i listy. List od Wałęsy,
który czytał student, wystąpienie duszpasterza akademickiego, biskupa Wojtkowskiego, które zostało
ocenzurowane nawet w "Posłańcu". To było pismo wewnętrzne i ono się rozeszło, dodatek z pełną
dokumentacją pogrzebu Antonowicza. I wtedy zaczął się skandal. Sprawa mało przyjemna,
zainteresowała się tym esbecja. Wtedy na szczęście rektorem był ks. Tarda. Wezwał mnie i mówi, że
musi iść do biskupa, bo sprawa jest dość poważna, ale mówi: nie przejmuj się i wszystko jest raczej na
dobrej drodze. I faktycznie biskup Wojtkowski ocalił to pismo. Wziął następny numer, myśmy
siedzieli ze 3 godziny, przeczytał wszystko dokładnie, wyjął ustawę o cenzurze i stwierdził, że może
być pismo okólne, a więc tylko do wiadomości kleryków. I od tej pory dawał pieczęć Kurii Biskupiej
na dwóch egzemplarzach; jeden zostawiał u siebie, drugi dawał mnie. Staliśmy się więc niejako
oficjalnym pismem kościelnym, pismo okólne, któremu imprimatur dawał biskup Wojtkowski. I to
pismo ukazywało się dalej, chociaż interwencja była nawet w W-wie. Właśnie po pogrzebie
Antonowicza. Dużą część księża wzięli, to były wywieszane w kościołach, czy w Ostródzie czy w
innych. To poszło również na Polskę, bo klerycy to również rozwieźli, gdzieś do Tarnowa i dlatego
była m.in. interwencja.
Podczas pogrzebu została zwieziona milicja i esbecja np. z Mrągowa. Wszystko było obstawione. I ta
sprawa wyjścia. Ja widziałem naprawdę. Było dwóch biskupów: bp Ziemba i bp Wojtkowski, który
celebrował. I kiedy wyszedł, zdumienie i zaskoczenie było naprawdę duże. Biskup Ziemba pojechał
samochodem i czekał na cmentarzu. Ksiądz Żołnierkiewicz przez cały czas uprzedzał, że przyjadą
autokary. Na początku zmieniono przecież godzinę pogrzebu. Zamknięto młodzież szkół średnich,
żeby nie wyszła - w szatniach itd. I potem powiedzieli, że nie dano autokarów, że nie wypożyczyli.
I potem kiedy zaczęli się obawiać, to dali te autokary. No i studenci wyszli i mieli wnieść trumnę do
samochodu, nagle ruszają. U biskupa Woj­tkowskiego widziałem zawahanie. Pewne przeżycie - co
robić? Wszyscy idą w milczeniu, bo początkowo myślano, że tylko za skrzyżowanie ten samochód
50 m. dalej pojedzie i włożą trumnę do samochodu. Ale my idziemy pod pl. Bema, cały czas, milicja
tam zakazuje itd. Na Bema wchodzimy na rondo, oczywiście potem Żeromskiego była zastrzeżona
już. Kolumna samochodów które jechały, zostaliśmy skierowani chyba przez następną ulicę. I ten
pogrzeb był największą manifestacją. Wtedy poleciał rektor Taylor. I to było jedno z najważniejszych
rzeczy mobilizacyjnych w Olsztynie. I wtedy na (...?) sprawa tego Urbana, tego ZOMO-wca, który
obecnie mieszka w Wielbarku, gdyż interesowała się dalej tą sprawą. Sprawa ekspertyz medycznych,
weryfikowanie jednego i drugiego lekarza. ta śmierć zmobilizowała środowiska młodych
i Solidarność.
[...]
Mówił o tym wszystkim Ryszard Kułakowski. On drukował znaczki, m.in. z ks. Popiełuszką, "Kułak"
bardzo aktywnie działał, woził bibułę w plecaku. "Kułak" wykazał bardzo dużą odwagę na pogrzebie
Antonowicza. Przecież tam był oficjalny wieniec od Zarządu Regionu, on niósł ten wieniec. Milicja
kręciła wszystko. Oglądaliśmy to w telewizji amerykańskiej z tego pogrzebu.
[...]
2/2