Jezus – ostateczna odpowiedź – homilia ks. Jacka Stefańskiego na

Transkrypt

Jezus – ostateczna odpowiedź – homilia ks. Jacka Stefańskiego na
Jezus – ostateczna odpowiedź – homilia ks. Jacka Stefańskiego na Dzień Judaizmu
wtorek, 18 stycznia 2011 11:01
„Wtedy przyszedł do Niego trędowaty i upadając na kolana, prosił Go: „Jeśli chcesz, możesz
mnie oczyścić”. Zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego: „Chcę, bądź
oczyszczony”! Natychmiast trąd go opuścił i został oczyszczony”. (Mk 1,40-42)
Kiedykolwiek
Pan Jezus lituje się nad kimś, to wówczas Jego litość jest zawsze Bożym miłosierdziem. Jest to
miłosierdzie, które język hebrajski tak pięknie określa słowem rachamim, czyli coś, co pochodzi
z matczynego łona – rechem. Inaczej mówiąc, Izraelici zawsze wyobrażali sobie nieskończoną
dobroć Boga jako miłość matki, która troszczy się o swoje nienarodzone dziecko. Takie jest
znaczenie słowa miłosierdzie – rachamim w języku hebrajskim. Właśnie takiej miłości, takiego
miłosierdzia pragnął ten trędowaty człowiek, który podszedł do Pana Jezusa i błagał o
uzdrowienie. Nie użył słowa miłosierdzie, ale Pan Jezus wiedział, że w sercu każdego
człowieka – a zwłaszcza w sercu cierpiącego człowieka – jest ukryte pragnienie miłosierdzia
jeszcze zanim pojawia się pragnienie uzdrowienia. Więc Pan Jezus nie czeka. Pan Jezus nie
waha się, ale natychmiast uzdrawia, chociaż każe temu Izraelicie iść do Jerozolimy, do kapłana,
bo tego wymagało Prawo Mojżeszowe. Pan Jezus chciał, aby ten człowiek postąpił zgodnie z
Prawem Mojżeszowym, bo zresztą – jak sam Pan Jezus mówił – „nie… przyszedłem znieść
Prawa albo Proroków… ale wypełnić” (Mt 5,17).
Chrystus wiedział, że dla Izraelity, aby przyjąć Jezusa jako Mesjasza było ważne, aby dostrzec
ciągłość między Starym Przymierzem a Nowym Przymierzem uwidaczniającym się w osobie
Pana Jezusa. Właściwie do dzisiejszego dnia możemy zauważyć, że jedna z najważniejszych
cech, którą Bóg obdarował naród żydowski od samego początku jest wierność i lojalność wobec
swojej starotestamentalnej tożsamości: „Słuchaj, Izraelu, Pan jest naszym Bogiem – Panem
jedynym. Będziesz miłował Pana, Boga twojego, z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze
wszystkich swych sił. Niech pozostaną w twym sercu te słowa, które ja ci dziś nakazuję. Wpoisz
je twoim synom, będziesz o nich mówił przebywając w domu, w czasie podróży, kładąc się spać
i wstając ze snu” (Pwt 6, 4-7).
Patrząc na historię narodu Izraela, zobaczmy jak bardzo zależało temu ludowi, aby zawsze
bronić swojej tożsamości. Oczywiście, były wyjątki, ale ogólnie mówiąc wyznawcy judaizmu
raczej nie starali się upodobnić do społeczeństwa, które ich otaczało. Nawet w czasach, kiedy
byli okrutnie prześladowani raczej nie starali się zmieniać swojego wyglądu, swojego ubioru; nie
ukrywali swoich praktyk religijnych, które wcale nie były łatwe do spełnienia. Zawsze podkreślali
swoją odrębność, swoją inność, bo widzieli w tym jakiś święty obowiązek. Za wszelką cenę
chcieli być wierni swojej tożsamości.
„Idź pokaż się kapłanowi i złóż za swe oczyszczenie ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na
świadectwo dla nich” (Mk 1,44). Lojalność i wierność w odniesieniu do swojej tożsamości
podtrzymuje naród żydowski w istnieniu do dnia dzisiejszego. Natomiast trzeba zauważyć, że w
pewnym sensie ta lojalność i wierność przekształciła się w tragedię. Każdy bowiem wie, że gdy
Pan Jezus stawał dzień w dzień przed uczonymi w Piśmie zarzucano mu, iż On próbuje
zniszczyć tę tożsamość, której naród Izraela tak gorliwie strzegł. Oni po prostu dostrzegli w
Jezusie człowieka, który odważył się stanąć ponad Prawem Mojżeszowym reprezentowanym
1/3
Jezus – ostateczna odpowiedź – homilia ks. Jacka Stefańskiego na Dzień Judaizmu
wtorek, 18 stycznia 2011 11:01
wówczas przez władze żydowskie. Rzecz jasna, że nie wszyscy odebrali Jezusa w ten sposób:
Najświętsza Maryja Panna, Apostołowie i pierwsi uczniowie Pana Jezusa też byli Żydami.
Aczkolwiek wielu Izraelitów jednak nie uznało Pana Jezusa jako Mesjasza. I tak jest do
dzisiejszego dnia.
Z tego powodu my dostrzegamy tragiczny paradoks w tym, że gorliwa wierność Bogu prowadzi
Izraelitów do odrzucenia tego samego Boga, gdy przychodzi On do nich jako Mesjasz. Bo
przecież Pan Jezus jest ostateczną odpowiedzią na pragnienie Bożego miłosierdzia, które Bóg
zaszczepił w sercu każdego człowieka, a zwłaszcza w sercu synów Narodu Wybranego. Oni
wyrażają pragnienie Bożego miłosierdzia w psalmach dawidowych po dzień dzisiejszy.
Ubolewamy więc nad tym, że nasza ewentualna próba ewangelizacji wyznawców judaizmu
byłaby odbierana przez nich jako zagrożenie lub atak. A nam wcale nie o to chodzi. Bardzo
byśmy chcieli, aby nasi starsi bracia w wierze odkryli Pana Jezusa w Starym Testamencie i
uznali Go za Mesjasza. Przeżywamy to wszystko dokładnie tak, jak Pan Jezus to przeżywał:
„Jeruzalem, Jeruzalem! Ty zabijasz proroków i kamienujesz tych, którzy do ciebie są posłani! Ile
razy chciałem zgromadzić twoje dzieci, jak ptak swe pisklęta zbiera pod skrzydła, a nie
chcieliście” (Mt 23,37).
Od pierwszej połowy roku 1939 – przez pięć lat – naczelnym ortodoksyjnym rabinem Rzymu był
Israel Zolli. Urodził się w Polsce na terenach zaboru austriackiego. Pochodził ze słynnej rodziny
rabinów. Zanim został naczelnym rabinem Rzymu, był profesorem języków semickich na
uniwersytecie padewskim. Przez wiele lat rabin Zolli zastanawiał się nad słowami Księgi
Izajasza o cierpiącym słudze Pana. Po długich przemyśleniach doszedł do wniosku, że Jezus
Chrystus jest obiecanym Mesjaszem. Mimo to, cały czas wahał się, bo wiedział, że jeżeli
odważyłby się przyjąć chrzest św., to taki krok wywołałby ogromne zdziwienie wśród
wyznawców judaizmu na całym świecie.
We wrześniu 1944 r. – już po wyzwoleniu Rzymu – w żydowskie święto zadośćuczynienia (Jom
Kipur) rabin Zolli przewodniczył – jak co roku – obrzędom modlitewnym w rzymskiej synagodze.
Nikt jeszcze niczego nie wiedział o jego myślach i zmaganiach odnośnie przyjęcia chrztu św.
Stając na miejscu przewodniczącego w synagodze był wtedy otoczony tłumem modlących się
Żydów. Nagle miał wrażenie, że otacza go jakaś przedziwna mgła, której wówczas żadna osoba
w synagodze nie zauważyła. W tym momencie wydawało mu się, że podchodzi do niego Jezus
Chrystus ubrany w białe szaty. W głębi swego serca Zolli usłyszał głos: „Israel, jesteś w
synagodze po raz ostatni”.
Israel nie wiedział, co o tym wszystkim pomyśleć. Po powrocie do domu usiadł wraz z żoną przy
stole i chciał jej opowiedzieć o tym, co go spotkało tego dnia w synagodze, ale nie wiedział, jak
to zrobić. Po chwili ciszy żona zwróciła się do niego i powiedziała mu: „Israel, dzisiaj, gdy
byliśmy w synagodze i widziałam cię, jak stanąłeś przed zwojem Tory, nagle wydawało mi się,
jakby przy tobie stanął Jezus Chrystus i tobie pobłogosławił”.
Słysząc te słowa rabin Zolli ogromnie się wzruszył. Uświadomił sobie, że żona zobaczyła w
synagodze dokładnie to samo, co on zobaczył, więc opowiedział jej o własnym doświadczeniu.
Po kilku dniach złożył rezygnację z urzędu naczelnego rabina Rzymu, udał się do miejscowego
proboszcza i poprosił o przygotowanie do chrztu św.
Po kilku miesiącach ten były naczelny rabin Rzymu – prof. Israel Zolli – został ochrzczony w
Kościele katolickim, a później jego żona i córka. Na chrzcie św. Israel przyjął imię chrzcielne
Eugenio jako wyraz wdzięczności Bogu za to wszystko, co Ojciec św. Pius XII – Eugenio Pacelli
– zrobił dla Żydów podczas drugiej wojny światowej. Zolli opisał później w swojej autobiografii
(„Przed Świtem”), jak Ojciec św. Pius XII podczas okupacji Rzymu przekazał gminie żydowskiej
2/3
Jezus – ostateczna odpowiedź – homilia ks. Jacka Stefańskiego na Dzień Judaizmu
wtorek, 18 stycznia 2011 11:01
złoto w dużej ilości, bo hitlerowcy żądali tego w zamian za życie Żydów w mieście. Pius XII
zniósł klauzurę we wszystkich klasztorach, aby mogły przyjąć jak najwięcej Żydów w celu
ukrycia ich w czasie okupacji; Ojciec św. udostępnił kościoły i nawet swoją rezydencję w Castel
Gandolfo, aby mogli się tam ukrywać Żydzi podczas wojny; Papież powołał do istnienia różne
podziemne organizacje, które pomagały Żydom w ucieczce; z inicjatywy Piusa XII powstały też
potajemne sieci informacyjne, które pomagały uciekającym Żydom odnaleźć swoich krewnych.
Rabin Israel Zolli widział to wszystko, wiedział o działaniach Ojca św. Piusa XII na rzecz Żydów,
bo sam mógł się ukrywać w kościele na terenie Watykanu wraz z żoną i córką w czasie
okupacji.
Israel Eugenio Zolli, człowiek urodzony w Polsce, były ortodoksyjny rabin, naoczny świadek
tamtych czasów jest głosem skierowanym dzisiaj do tych wszystkich, którzy usiłują albo
przemilczeć te fakty, albo je zniekształcić. Naoczny świadek zagłady hitlerowskiej, urodzony w
Polsce, były ortodoksyjny rabin, uniwersytecki profesor – zafascynował się Panem Jezusem,
odkrył w Nim Mesjasza, odkrył Boże miłosierdzie właśnie w Kościele katolickim. Kościół stał się
dla niego miłosierną matką poprzez tysiące kapłanów, sióstr zakonnych i świeckich, którzy robili
wszystko – nawet oddawali życie – aby ratować swoich starszych braci w wierze.
W ten sposób w Kościele katolickim urzeczywistniło się hebrajskie słowo miłosierdzie –
rachamim, czyli troskliwa miłość matki do swojego dziecka znajdującego się w jej łonie. Jest to
zachęta dla całego świata, aby jeszcze bardziej uwierzyć, jeszcze bardziej miłować i jeszcze
głośniej wołać: Słuchaj Izraelu…będziesz miłował Pana, Boga twojego, z całego swego serca, z
całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił…
Tekst homilii wygłoszonej przez ks. Jacka Stefańskiego w kaliskiej katedrze w Dzień Judaizmu
17 stycznia 2011 r.
Za: Opiekun – Dwutygodnik Diecezji Kaliskiej (xwk)
Ks. dr Jacek Stefański, potomek Polaków-emigrantów, urodził się w Izraelu, w latach 80-tych
ubiegłego wieku przeniósł się z rodzicami do USA, w 1996 r. został wyświęcony na kapłana w
diecezji Camden (New Jersey, USA), a w 2003 r. przyjechał do Polski. Obecnie pełni posługę
ojca duchownego w Diecezjalnym Seminarium Duchownym w Kaliszu
3/3