3 Spotkanie ze Słowem Bożym
Transkrypt
3 Spotkanie ze Słowem Bożym
Z życia i wiary Spotkanie ze Słowem Bożym A gdy aniołowie odeszli od nich do nieba, pasterze rzekli jedni do drugich: Pójdźmy zaraz aż do Betlejemu, oglądajmy to, co się stało i co nam objawił Pan. I śpiesząc się, przyszli, i znaleźli Marię i Józefa oraz niemowlątko leżące w żłobie. A ujrzawszy, rozgłosili to, co im powiedziano o tym dziecięciu. I wszyscy, którzy słyszeli, dziwili się temu, co pasterze im powiedzieli. Maria zaś zachowywała wszystkie te słowa, rozważając je w sercu swoim. I wrócili pasterze, wielbiąc i chwaląc Boga za wszystko, co słyszeli i widzieli, jak im powiedziano. Łukasz 2,15-20 Oto twój Zbawca przychodzi Zmienia się świat wokół nas w rytmie przemian pór roku i w różnych wymiarach. Życie ludzkie podlega także wielkim i czasami gwałtownym zmianom. Inaczej kształtują się jego warunki, jego środowisko. Kiedy coś się zmienia, to znaczy, że ginie dawna jego postać, a powstaje nowa. To nowe ciągle rodzi się wokół nas i w nas samych. Zmieniają się pokolenia i jednostki ludzkie. Taki już jest porządek tego świata, w który to porządek jesteśmy także wpisani i my sami. Tak, wszystko, prawie wszystko się zmienia. Są jednak w tym świecie pewne wartości, które nie podlegają zmianie, które pozostają ważne, aktualne dla wszystkich ludzi i przez wszystkie ludzkie pokolenia. Zmieniają się ludzie, ludzkie generacje i pokolenia, a te wartości pozostają, ciągle wpływając na życie człowieka. Do tego, co nie przemija, co ciągle pozostaje dla człowieka ważne i aktualne, zaliczyć z pewnością możemy poselstwo, które przynoszą nam Święta Narodzenia Pańskiego. Niezmiennie, co roku w tym samym czasie przeżywamy jeden i ten sam fakt, mianowicie wejścia Syna Bożego w ten świat, w życie ludzkości. Mało tego, powiedzieć możemy, że ten fakt jest w swoich wymiarach jedyny i niepowtarzalny. W czasie świąt będziemy powracali do tamtych wydarzeń owej cichej i cudownej nocy, która wydarzyła się dwa tysiące lat temu w judzkim miasteczku Betlejem. Będziemy powracali do tamtych cudownych wydarzeń po to, aby doznać między innymi uspokojenia w ogarniającej nas gorączce zmian i odnowy, by doznać doskonalenia się i „uchwycenia” się rodzącego się tam nowego świata, nowej Bożej rzeczywistości. Wydarzenie, które opisuje świąteczna Ewangelia, jest dalszym ciągiem tego, co będziemy przeżywali w wigilijny wieczór. Poselstwo, które dochodzi do nas z tej Ewangelii, można wyrazić w słowach: „Oto Zbawca Twój przychodzi do ciebie” – taki też tytuł nadałem mojemu rozważaniu. Wydarzenie opisane w naszym tekście jest bardzo www.parafiajaworze.pl proste, nie ma w nim żadnych niezwykłości, albo jakichś ponadnaturalnych zdarzeń. Przebrzmiał już hymn aniołów na cześć narodzonego Zbawiciela świata, światłość ogarniająca pasterzy też już ustąpiła. Pasterze z pól betlejemskich przybywają do stajenki, są zdziwieni, że znajdują tam to wszystko, o czym zwiastowali im aniołowie. Znajdują Dzieciątko leżące w żłobie, znajdują Józefa i Marię. Dzieciątku leżącemu w żłóbku na sianie składają hołd, a może i świadczą jakąś pomoc. Po tym spotkaniu z betlejemską Dzieciną odchodzą, wysławiając Boga za wszystko, co mogli zobaczyć i przeżyć. Wydaje się, że jest to wszystko lub prawie wszystko, co na temat tej Ewangelii powiedzieć możemy. Dobrze znamy tę historię, może jest ona dla nas zwyczajna i prosta, niewnosząca niczego nowego do tego, co na temat narodzin Chrystusa wiemy. Wielu mogłoby zatem powiedzieć, że jest to sucha historyczna relacja z wydarzenia, które dwa tysiąca lat temu miało miejsce. Częstokroć współczesny chrześcijanin do tej wiedzy historycznej o narodzeniu Chrystusa ogranicza Boże Narodzenie. Jest dobrze, jeśli tę historię narodzenia Jezusa znamy, tu trzeba powiedzieć więcej, a mianowicie to, że trzeba tę historię znać. Jednakże narodzenie Jezusa to nie tylko historia, która w swoich ramach jest już skończona. Nie można też tego wydarzenia, którego pamiątkę świętować będziemy, porównywać z innymi wydarzeniami w dziejach tego świata i ludzkości, choćby były one naprawdę ważne, wielkie i doniosłe. To, co wydarzyło się w Betlejem, burzy wszelkie ramy czasowe. Chrystus, ubogie betlejemskie Dzieciątko, przyszedł bowiem na ten świat także i dla nas, choć żyjemy dwa tysiące lat po tamtym wydarzeniu. To Dzieciątko przychodzi do nas, gdyż chce narodzić się także i w nas, w naszym sercu, w naszym życiu. Chce nasze serca, życie nasze uczynić Swoją własnością. Chrystus przez cały czas do nas przychodzi. Przychodzi nie po to, aby sądzić i karać, lecz aby zbawić podźwignąć, odrodzić, wprowadzić Informator Parafialny nr 76 3 Z życia i wiary na drogę życia w jasności, „w nadziei życia wiecznego”. To Dzieciątko przychodzi do nas, aby odmienić i uczynić nowym nasze życie. Popatrzmy na pasterzy z pól betlejemskich. Ich życie zostało odmienione. Oni poznali swego Zbawiciela, dlatego mogą uwielbiać i wysławiać Boga, gdyż wiedzą, że Chrystus rzeczywiście narodził się dla nich, że narodził się także w ich sercach i życiu. To jest wystarczający powód, aby uwielbiać i wysławiać Boga. Nasuwają się w związku z tym pewne pytania, które Ewangelia kieruje pod naszym adresem: Jaka jest dziś nasza odpowiedź na to, że Chrystus - betlejemskie Dzieciątko - przychodzi także i do nas? Czy pragniemy razem z pasterzami uwielbiać to Dziecię, wyznawać naszą wiarę, otworzyć przed Nim nasze serca i dusze? To są ważne i istotne pytania, bo przecież święta Narodzenia Pańskiego to przede wszystkim święta uwielbiania Boga za to, że daje nam Swego Jedynego Syna. Ktoś zapyta: Za co my mamy w te dni świąteczne Boga uwielbiać? Mamy Go przede wszystkim uwielbiać za Jego miłość do człowieka, do całego rodzaju ludzkiego, za to, że „tak umiłował świat, że Syna Swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy nie zginął, ale miał żywot wieczny” (Jan 3,16). Dziś spełniły się Jego obietnice, dziś Syn Boży przyszedł na ziemię, aby – jak to ktoś powiedział - uciszyć wzburzone serca, uspokoić umysły ludzkie, pojednać zagniewanego Boga z grzesznym człowiekiem. To jest kolejny powód do tego, abyśmy i my Boga uwielbiali. Pasterzom jednak to uwielbianie Boga nie wystarczyło. W Ewangelii słyszymy: „rozgłosili to, co im powiedziano o tym dziecięciu i wszyscy, którzy słyszeli dziwili się temu, co pasterze im powiedzieli”. Pasterze nie byli ludźmi, którzy byliby jedynie w siebie zapatrzeni. Nie chcieli przeżywać radości Bożego Narodzenia sami, ale odczuwali pragnienie, potrzebę tego, aby tą radością się dzielić. Oni chcieli dzielić się z innymi radością ze zbawienia. Zmieniło się ich dotychczasowe myślenie. To Dzieciątko otwarło im bardzo szeroko oczy na świat i dało początek nowego życia. To wszystko ich serca wypełniło radością, radością, którą dzielić się chcieli ze wszystkimi. Kiedy na nich patrzymy, to może czasem zazdrościmy im tej radości, radości, którą ze wszystkimi potrafili się dzielić. Ta radość pasterzy i dla nas dziś jest wzorem do naśladowania. Czy umiemy ich w tym naśladować? Czy jesteśmy świadomi tego faktu, że Chrystus rodzi się nie tylko dla nas, ale i dla innych ludzi? Być chrześcijaninem w dzisiejszych czasach, to znaczy rozszerzać wokół siebie radość płynącą z narodzin Zbawiciela, którym jest Chrystus Pan. Narodziny Bożego Syna zupełnie zmieniły życie pa- 4 sterzy, zaczął się dla nich zupełnie nowy etap, nowy rozdział w ich życiu. Od tej chwili stają się ludźmi radosnymi. Chrystus rozpromienił ich oblicza, uwrażliwił umysły, nadał sens ich doczesnemu życiu, stał się dla nich pierwszoplanową postacią. Nam dzisiaj również trzeba przyjąć taką postawę wobec Dzieciątka. Tą jedyną i najwłaściwszą postawą jest postawa pokornego, radosnego i wierzącego człowieka. Boże Narodzenie uczy nas pokory. Pokory umysłu, pokory serca, pokory całej swojej osobowości. Pasterze to ludzie pokorni. Objawili tę pokorę przez to, że wszystkim opowiadali o tym, co ich spotkało. Oni nie chcą tej prawdy zachować samolubnie dla siebie. Oni zrozumieli, że prawdę, podobnie jak miłość, trzeba przekazywać dalej. W tych dniach dochodzi do nas po raz kolejny prawda o narodzeniu Jezusa. Ta prawda chce dotrzeć do naszych serc i chce się tam ugruntować. Ta prawda w dalszej konsekwencji ma stanowić podstawę naszej wiary i naszej miłości względem Boga i ludzi. To zaś ma stanowić natchnienie dla naszego życia i postępowania. Jeśli wierzymy w to, że Jezus Chrystus przyszedł na świat, to trzeba Go przyjąć z całą otwartością i miłością, na jaką nas stać. On przecież przyszedł dla nas, dla naszego zbawienia. Od czasu Jego przyjścia, od momentu Jego narodzenia w Betlejem „Pańscy jesteśmy”. W szczególny sposób należymy do Niego. Dlatego też cieszmy się i radujmy wraz z pasterzami z pól betlejemskich tą prawdą, którą kiedyś oni się cieszyli, prawdą, która mówi, że Jezus narodzony w Betlejem jest dla nas, a my dla Jezusa. Niech ta prawda stanie się rzeczywistością naszego świętowania Bożego Narodzenia. Tego życzę Wam wszystkim i każdemu z osobna. Amen Informator Parafialny nr 76 ks. Władysław Wantulok www.parafiajaworze.pl