Sekwencjonowanie nowej generacji w diagnostyce medycznej

Transkrypt

Sekwencjonowanie nowej generacji w diagnostyce medycznej
Sekwencjonowanie nowej generacji
w diagnostyce medycznej
Sekwencjonowanie nowej generacji (ang. next generation sequencing,
NGS) szturmem wkroczyło w dziedzinę nauk biomedycznych. Obecnie
jakiekolwiek badania podstawowe, dotyczące genetyki i biologii
molekularnej trudno opublikować, jeśli nie wykorzystano w nich analiz
NGS. Powoli pojawiają się także możliwości wykorzystania tej technologii
w rutynowej diagnostyce klinicznej. Gdzie znalazła już ona, albo ma szansę
znaleźć w najbliższym czasie, zastosowanie? Jakie są ograniczenia jej
stosowania praktyce klinicznej?
Ograniczenia i szanse NGS w diagnostyce klinicznej
Stosowanymi obecnie narzędziami w rutynowej laboratoryjnej genetyce
medycznej są cytogenetyka (klasyczna i FISH) oraz cały wachlarz metod biologii
molekularnej, bazujący na amplifikacji pojedynczych fragmentów DNA*. Cały ten
warsztat badawczy pozwala albo na mało szczegółową analizę rearanżacji
chromosomowych albo szczegółową analizę pojedynczych mutacji/rearanżacji
genowych w skali średnio kilkuset par zasad. Większość chorób genetycznych
może być spowodowana przez szereg mutacji punktowych, czynnikiem sprawczym
niektórych są aberracje chromosomowe na tyle małe, że nie udaje się wykryć ich
techniką klasyczną. W onkologii mutacje chorobotwórcze lub predysponujące do
zachorowania są rozproszone w wielu różnych obszarach genomu. W
mikrobiologii metody molekularne rzadko stosowane są w celach przesiewowych
zwykle są jedynie narzędziem pomocniczym z uwagi na możliwość wykrycia
niewielu patogenów w pojedynczej reakcji. To tylko niektóre wady testów
cytogenetycznych i molekularnych, które nie pozwalają na tak szerokie ich
zastosowanie, jakbyśmy sobie tego życzyli. Przezwyciężyć wiele z tych kwestii
technicznych może technologia głębokiego sekwencjonowania, która w zależności
od zastosowania może zamienić się w wysokorozdzielcze narzędzie analizy
cytogenetycznej, technikę molekularną wykrywającą kilkaset lub kilka tysięcy
mutacji naraz, czuły test przesiewowy na obecność konkretnych typów
drobnoustrojów, czy też potężny panel badań, wykrywający jednocześnie wiele
spośród onkogenów złego rokowania [1,2].
Problem z technologią głębokiego sekwencjonowania polega z jednej strony na
konieczności zastosowania zupełnie nowego i kosztownego zaplecza
aparaturowego (sekwenatory i ich urządzenia peryferyjne, niezwykle wydajny
sprzęt komputerowy, software i ogromna pamięć dyskowa) a z drugiej strony
wymaga zatrudnienia zupełnie nowego typu fachowców, wyszkolonych
bioinformatyków, zajmujących się niełatwą analizą terabajtów danych.
Zastosowanie NGS do diagnostyki in vitro musi także spełniać określone normy
jakości, gwarantujące określone wartości graniczne parametrów analitycznych
[1,2]. Według danych amerykańskich, pod koniec roku 2013 jedynie ok. 50
laboratoriów w całych Stanach Zjednoczonych posiadało możliwość wykonywania
testów (certyfikowanych przez FDA) techniką NGS. Obecnie może to już być
kilkaset placówek [3].
Na chwilę obecną są już dostępne testy diagnostyczne NGS z certyfikatem
IVD i ich ilość stale rośnie.
Źródło Wikimedia Commons, Autor Bainscou. Licencja CC BY 3.0
Przyszłość jest teraz
Na chwilę obecną są już dostępne testy diagnostyczne NGS z certyfikatem IVD i
ich ilość stale rośnie. Illumina na przykład wypuściła gotowe testy przeznaczone
na platformę MiSeq Dx, przeznaczone do diagnostyki mutacji warunkujących
mukowiscydozę i wrodzone choroby serca. Chińska firma BGI specjalizuje się w
produkcji testów przeznaczonych dla diagnostyki związanej z prokreacją – posiada
w ofercie testy screeningowe na najczęstsze choroby genetyczne dla przyszłych
rodziców czy też testy przesiewowe dla noworodków i niemowląt. Ich flagowym
produktem jest zaś test Nifty do nieinwazyjnej diagnostyki prenatalnej, który
można wykonać także w Polsce. Podobny test, Harmony, oferuje firma Ariosa
Diagnostics.
Kolejną ważną gałęzią diagnostyki, dla której dostępne są certyfikowane testy
NGS, jest oczywiście onkologia. Propozycje Thermo Scientific pozwalają na
przykład analizować mutacje w guzach litych, oraz ekspresję kilku newralgicznych
onkogenów. Singapurska firma Vela wypuściła testy Sentosa SQ, które
umożliwiają detekcję mutacji w komórkach czerniaka złośliwego, raka tarczycy,
jelita grubego, raka płuca i białaczek. Inny test dla hematoonkologii, dedykowany
dla diagnostyki chłoniaków, posiada w ofercie firma Invivoscribe. Służy on do
wykrywania klonalności rearanżacji TCR i IGH. BGI w swojej ofercie posiada
natomiast test przesiewowy do detekcji wariantów 21 genów predysponujących do
zachorowania na raka jajników i sutka (w tym BRCA1 i 2).
I co dalej?
Podane przykłady nie wyczerpują długiej listy dostępnych obecnie zestawów
diagnostycznych, a ich lista z dnia na dzień rośnie. NGS zyskuje uznanie
szczególnie w badaniach mikrobiologicznych (genotypowanie wirusów, m.in. HIV,
analizach epidemiologicznych i diagnostyce drobnoustrojów z płynów ustrojowych
pacjenta) oraz w badaniach rearanżacji chromosomowych, które były dotychczas
domeną cytogenetyków. Na etapie walidacji są testy skriningowe dla wielu
jednogenowych chorób rzadkich, związanych zarówno z genomem jądrowym, jak i
mitochondrialnym. Na chwilę obecną poważnym ograniczeniem technologii jest
stopień skomplikowania analizy bioinformatycznej i wymóg otrzymania
odpowiedniej gwarantowanej ilości odczytów dla analizowanych amplikonów, co
powoduje, że firmy produkujące zestawy diagnostyczne nie wykorzystują
całkowicie potencjału tego narzędzia (np. ograniczając się do panelu
kilkudziesięciu wariantów genowych, zamiast umożliwić wykrywanie kilkuset lub
kilku tysięcy mutacji) [4].
Prawdopodobnie nie ma takiego badania genetycznego, w którym nie
znajdzie zastosowania głębokie sekwencjonowanie. Pytanie brzmi nie
„czy”, ale „kiedy” technologia ta upowszechni się w każdej dziedzinie
genetyki medycznej.
* Bardzo rzadko korzysta się z metod porównawczej hybrydyzacji genomowej
(CGH) ze względu na wysoki koszt oraz MLPA, za sprawą jej niszowości.
Pozwalają one na przezwyciężenie niektórych trudności, o których mowa w
tekście
Piśmiennictwo:
1. Pant S. et al. Navigating the Rapids: The Development of Regulated NextGeneration Sequencing-Based Clinical Trial Assays and Companion Diagnostics.
Front Oncol, 2014; 4: 78.
2. Meldrum C.et al. Next-Generation Sequencing for Cancer Diagnostics: a
Practical Perspective Clin Biochem Rev. 2011; 32, 4: 177–195.
3. Hughes MD. Molecular Diagnostics Market Trends and Outlook. IVD
MarketReach, 2013.
4. Rizzo JM., Buck MJ. Key Principles and Clinical Applications of “NextGeneration” DNA Sequencing. Cancer Prevention Research, 2012.
Nowy biomarker raka piersi
Naukowcy z Augusta University donoszą, że analiza mutacji w obrębie
genu GT198 ma duży potencjał diagnostyczny w nowotworach piersi oraz
może pomóc w ustanowieniu nowego celu terapeutycznego.
Przeprowadzono badania na grupie 254 kobiet ze zdiagnozowanym rakiem sutka.
Mutacje w obrębie genu GT198 zaobserwowano w przypadku wczesnych stadiów
raka piersi oraz jajnika. Naukowcy udowodnili, że gen o zdolnościach
naprawczych DNA może z powodu mutacji przyspieszać rozwój raka.
Mutacje GT198 odnotowano zarówno we krwi jak i w tkankach guza. Naukowcy
wierzą, że mutacja genu indukuje wzrost guza nowotworowego.
Mutacje linii zarodkowych w obrębie GT198 są obecne u chorych na raka piersi i
jajnika. Mutacje somatyczne GT198 odnotowano już wcześniej w komórkach zrębu
guza jajnika. W najnowszym badaniu udowodniono, że komórki zrębu guza piersi
również posiadają mutacje somatyczne w obrębie GT198.
Użyto produktu genu GT198 jako biomarkera raka piersi. GT198 znany jako
TBPIP (ang. TBP-1 interacting protein) jest także koaktywatorem receptorów
steroidowych. Jego aktywność jest regulowana przez estrogen. Mutacje w obrębie
GT198 mogą wywoływać niekontrolowany wzrost guza nowotworowego bez
wsparcia ze strony estrogenu.
W tkance gruczołu piersiowego dotkniętej nowotworem naukowcy stwierdzali
pojawianie się wielu problemów. Nie byli oni jednak w stanie w pełni wytłumaczyć
zmian obserwowanych w obrębie adipocytów, fibroblastów, perycytów (komórki
słabo zróżnicowane związane z siecią małych naczyń krwionośnych, mogą być
wbudowywane w sieć naczyń w celu ich wzmacniania) czy komórek
mioepitelialnych. Najnowsze badania dają podstawy tłumaczące odstępstwa od
fizjologii, pokazując że mutacje GT198 bezpośrednio wpływają na komórki
macierzyste znajdujące się w naczyniach krwionośnych, które tworzą
poszczególne struktury gruczołu sutkowego. Zmutowane białko GT198
powodowało w hodowlach komórkowych aktywację czynnika wzrostu śródbłonka
naczyniowego (ang. vascular endothelial growth factor, VEGF), co może wpływać
na angiogenezę i adipogenezę. To składa w całość obserwowane dotąd zmiany
nowotworowe w sutku.
Dzięki badaniom wyłania się także nowy cel terapeutyczny w leczeniu raka piersi.
Wiemy, że mutacje GT198 wpływają na różne typy komórek zrębu tkanki piersi,
ponieważ wszystkie one wywodzą się z komórek progenitorowych. Powstaje
związek przyczynowo-skutkowy: zmutowane GT198 doprowadza do pojawienia się
nieprawidłowych komórek różnego typu.
Na chwilę obecną są już dostępne testy diagnostyczne NGS z certyfikatem
IVD i ich ilość stale rośnie.
Źródło Wikimedia Commons, Autor Bainscou. Licencja CC BY 3.0
Kolejnym krokiem będzie rozwój terapii celowanych nie tylko w
nowotworowo zmienione komórki, ale także w komórki progenitorowe,
które z powodu mutacji genowych „zboczyły na złą drogę”. Pozwoli to na
zniszczenie komórek odżywiających guz, co powinno być bardziej
efektywne niż celowanie w same komórki nowotworowe.
**
Autorzy w 2013 roku prowadzili badania nad mutacjami GT198 również w raku
jajnika. Już wtedy wskazali oni na możliwość indukcji rozwoju nowotworu z
powodu mutacji w genie GT198 .
Jednymi z pierwszych znanych genetycznych czynników ryzyka raka piersi i
jajnika były BRCA1 oraz BRCA2. Okazuje się, że 4% dziedzicznych raków piersi
posiada także mutacje germinalne w obrębie GT198.
mgr Agnieszka Helis, diagnosta laboratoryjny
Piśmiennictwo:
Yang Z. et al. GT198 Expression Defines Mutant Tumor Stroma in Human Breast
Cancer. A J Path, 18 Mar 2016.
Peng M. et al. Inactivating Mutations in GT198 in Familial and Early-Onset Breast
and Ovarian Cancers.Genes Cancer, 2013; 4, 1-2: 15–25.
Smartfony
w
onkologicznej
diagnostyce
Smartfona ma prawie każdy. Większość z nas nie wyobraża sobie bez niego
życia. Kalendarz, notatnik, kalkulator, radio, aparat fotograficzny,
kamera, stoper… i można by tak w nieskończoność wymieniać
zastosowania tego małego urządzenia. Smartfony są przydatne w wielu
dziedzinach naszego życia. Ostatnio zwrócono uwagę, że mogą
zrewolucjonizować życie chorych ludzi. Coraz częściej słyszy się o
wykorzystaniu smartfona jako glukometru, ultrasonografu czy
przydatnego narzędzia w wykrywaniu depresji oraz chorób oczu.
Niedawno badacze z The University of Texas Health Science Center w Houston
wykorzystali smartfon w diagnostyce raków skóry. Zbudowali oni bowiem tani
i łatwy w obsłudze mikroskop: przy użyciu smartfona, kulistego obiektywu,
plastikowego elementu, w którym umieszcza się obiektyw i łączy go ze
smartfonem oraz taśmy, zapewniającej stabilność wszystkich elementów.
Wykorzystano metodę konstrukcji mikroskopu opracowaną przez Smith et al., a
następnie zmodyfikowaną przez Bogoch et al.
Naukowcy stwierdzili, że używając tego narzędzia w krajach rozwijających się
można poprawić wykrywalność nowotworów złośliwych skóry.
Przanalizowano ponad tysiąc slajdów, wśród których wykryto 136 raków
podstawnokomórkowych, 94 raki płaskonabłonkowe i 15 czerniaków. Przy użyciu
smartfona zdiagnozowano 95,6 % raków podstawnokomórkowych oraz 89 %
płaskonabłonkowych i 60 % czerniaków (w porównaniu z mikroskopem
świetlnym).
Na chwilę obecną są już dostępne testy diagnostyczne NGS z certyfikatem
IVD i ich ilość stale rośnie.
Źródło Wikimedia Commons, Autor Bainscou. Licencja CC BY 3.0
Nowotwory skóry stanowią duży problem epidemiologiczny, ponieważ w ostatnich
latach wzrosła liczba zachorowań. WHO donosi, że każdego roku na całym świecie
zapadalność na czerniaka wynosi 132 000 osób, a na inne nowotwory skóry
między 2 a 3 miliony ludzi. W niektórych rejonach kuli ziemskiej lekarze nie mają
dostępu do odpowiedniego sprzętu, aby badać próbki skóry. Teraz wykorzystując
swoje smartfony mogą sfotografować preparat i przekazać go do weryfikacji
patologa lub ocenić samemu.
Najnowsze badania to pierwszy krok, wierzchołek góry lodowej, który ma
pokazać, że smartfon można wykorzystać w takich dziedzinach medycyny
jak dermatologia czy patologia. Urządzenie posiada doskonałe właściwości
użytkowe w zakresie niedrogiego diagnozowania raków skóry w
warunkach, w których tradycyjny mikroskop nie jest dostępny. Potrzebne
są jednak dalsze badania, aby zwiększyć czułość nowatorskiego testu.
mgr Natalia Grzegorzak, diagnosta laboratoryjny
Piśmiennictwo:
Jahan-Tigh RR. et al. Archives of Pathology & Laboratory Medicine 2016, 140(1):
86-90.
Smith ZJ. et al. Cell-phone-based platform for biomedical device development and
education applications. PLoS One 2011; 6(3): e17150.
Bogoch II. et al. Mobile phone microscopy for the diagnosis of soil-transmitted
helminth infections: a proof-of-concept study. Am J Trop Med Hyg 2013;
88(4):626–629.
Nietoksyczne
lekiem
nanokapsułki
z
Liposomy mogą być używane w przemyśle farmaceutycznym jako nośniki
leków. Niestety rozpoznawane są one jako obce antygeny przez układ
odpornościowy. Bazując na dotychczasowej wiedzy na ich temat, naukowcy
z uniwersytetu w Bazylei i Fryburgu pokazali, że specjalnie spreparowane
przez nich liposomy nie wywołują szkodliwych dla zdrowia reakcji.
Liposomy to małe, kuliste struktury, zbudowane z dwuwarstwy lipidowej. Dzięki
wyjątkowym cechom można ich używać jako mikroskopijnych kapsułek na leki. Są
one przede wszystkim biokompatybilne czyli zbudowane z takich samych
składników jak błony komórek naszego organizmu. Ich niewielkie rozmiary
pozwalają naprzechodzenie przez ściany naczyń krwionośnych w miejscach
rozwijania się stanu zapalnego, gdzie przestrzenie międzykomórkowe są większe.
Dzięki temu możliwy jest tzw. pasywny targeting czyli bierna akumulacja
liposomów w miejscu docelowym np. w regionie występowania guza
nowotworowego, infekcji bakteryjnej czy wirusowej. Ponadto mają one długi okres
półtrwania wynoszący od kliku godzin – tzw. klasyczne liposomy, do kilku dni –
tzw. liposomy długokrążące, co z kolei pozwala na utrzymanie stałego poziomu
leku we krwi.
Na chwilę obecną są już dostępne testy diagnostyczne NGS z certyfikatem
IVD i ich ilość stale rośnie.
Źródło Wikimedia Commons, Autor Bainscou. Licencja CC BY 3.0
Obecnie stosowane technologie pozyskiwania nośników leków na bazie liposomów
wciąż nie są do końca satysfakcjonujące. Nie wiadomo jaki procent liposomów
wchłaniają np. komórki nowotworowe. Problemem jest także reakcja organizmu
na liposomy. Wychodząc naprzeciw potrzebom naukowcy z Uniwersytetu we
Frubyrgu opracowali soczewkową formę liposomu, która pozwala na efektywne
dostarczanie leku do zwężonych tętnic wieńcowych. Krew płynie przez zwężenia
naczyń z dużą prędkością. W tych warunkach liposomy otwierają się i uwalniają
swoją zawartość.
Z powodu faktu, iż nasz układ odpornościowy rozpoznaje liposomy jako ciała obce,
może to prowadzić do powstania skutków ubocznych takich jak szok
anafilaktyczny. W związku z tym naukowcy skoncentrowali się na stworzeniu
sztucznych fosfolipidowych pęcherzyków, tzw. Pad-PC-Pad vesicles, jako
maleńkich “kapsułek” z lekiem.
Osiągnięto sukces – zaprojektowane liposomy nie wywołały aktywacji
składowych dopełniacza w surowicy ludzkiej i świńskiej w warunkach in vitro.
Idąc dalej, przetestowano liposomy Pad-PC-Pad in vivo, na żywych organizmach.
W tym celu wstrzyknięto je świniom i monitorowano różne parametry życiowe
takie jak tętno, ciśnienie krwi oraz wykonano EKG. Nawet wysokie dawki nie
wywołały niekorzystnych reakcji. Co więcej, biopsja nerek, płuc, serca i wątroby
zwierząt potwierdziły brak toksycznych zmian.
Badania in vitro oraz in vivo potwierdzają, że liposomy Pad-PC-Pad nie wywołują
reakcji anafilaktycznych, co rzutuje pozytywnie na przyszłość leczenia miażdżycy i
innych schorzeń za ich pomocą.
Według WHO choroba wieńcowa odpowiada aż za 30% zgonów na świecie.
Skala problemu uwidacznia potrzebę wyprodukowania wydajnych leków
możliwych do zastosowania w segmencie pozaszpitalnym. Pęcherzyki PadPC-Pad, ze względu na swoją bezinwazyjność i brak aktywowania
odpowiedzi immunologicznej organizmu, są idealnym kandydatem na
zastosowanie ich jako nośników leków.
mgr Agnieszka Helis, diagnosta laboratoryjny
Piśmiennictwo:
Bugna S. et al. Surprising lack of liposome-induced complement activation by
artificial 1,3-diamidophospholipids in vitro. Nanomedicine: Nanotechnology,
Biology, and Medicine, 2016; 12.
Synteza skutecznego związku
przeciwnowotworowego
Zespół badawczy z Rice University opracował sposób syntezy związków o
wysokim potencjale antynowotworowym jakim są trioksakarcyny.
Trioksakarcyny zostały odkryte podczas hodowli szczepu Streptomyces
bottropensis na podłożu fermentacyjnym. Wszystkie trioksakarcyny (A-F) są
metabolitami Streptomyces sp. Mają one właściwości przeciwbakteryjne, a
niektóre z nich wykazują cechy przeciwnowotworowe i przeciwmalaryczne.
W chwili obecnej nie ma leków opracowanych na bazie trioksakarcyn.
Trioksakarcyna uszkadza DNA poprzez nowy mechanizm. Wiąże się ona z DNA
komórek docelowych (np. komórek nowotworowych) i chemicznie modyfikuje
materiał genetyczny, zaburzając proces ich replikacji.
W badaniu naukowców z Rice University trioksakarcyny DC-45-A2, DC-45-A1, A,
D, C7″-epi-C oraz C zostały zsyntetyzowane poprzez reakcje stereoselektywne
wliczając w nie reakcje katalizowane przez eterat dietylowy trifluorku boru czy
glikozylacje katalizowane złotem.
Na chwilę obecną są już dostępne testy diagnostyczne NGS z certyfikatem
IVD i ich ilość stale rośnie.
Źródło Wikimedia Commons, Autor Bainscou. Licencja CC BY 3.0
Naukowcy podkreślają, że trioksakarcyna ma wysoki potencjał
przeciwnowotworowy i mimo tego, że jej działanie nie jest tak silne jak niedawno
zsyntetyzowanej sisomycyny (antybiotyk z grupy aminoglikozydów, o działaniu
przeciwnowotworowym, hamuje gen FoxM1), jest ono dużo silniejsze niż działanie
taksolu (cytostatyczny diterpen cisów), obecnie szeroko wykorzystywanego w
leczeniu raka (głównie w terapii raka jajnika, sutka, płuca, jądra, nowotworów w
obrębie głowy i szyi). Dotychczasowe spostrzeżenia kierują zespół ku poprawieniu
struktury trioksakarcyny poprzez syntezę analogu pożądanego związku, co
polepszyłoby jego właściwości i zmniejszyło ilość efektów ubocznych.
Trwają prace nad utworzeniem koniugatów związków cytotoksycznych ze
specyficznymi przeciwciałami celowanymi w komórki nowotworowe. Jest to jedno
z ważniejszych wyzwań spersonalizowanej chemioterapii.
Udało się dokonać replikacji rzadkich, naturalnie występujących u bakterii
związków. Dzięki temu możliwe jest uzyskanie większych ilości substancji i
poddania ich dalszym dogłębnym analizom, między innymi związanym z
dokładnym poznaniem ich budowy. Nowo rozwinięta technologia pozwoli
na skonstruowanie odmian biologicznych związków celem
zoptymalizowania ich profili farmakologicznych.
mgr Agnieszka Helis, diagnosta laboratoryjny
Piśmiennictwo:
Nicolaou KC. et al. Total Synthesis of Trioxacarcins DC-45-A1, A, D, C, and C7″epi-C and Full Structural Assignment of Trioxacarcin C. J Am Chem
Soc, 2016; 138 , 9: 3118–3124.
Maskey RP. et al. Anti-cancer and antibacterial trioxacarcins with high antimalaria activity from a marine Streptomycete and their absolute stereochemistry.
J Antibiot, 2004; 57,12:771-779.
Rusza pierwsza w Polsce poradnia
bioetyczna
19 marca w Krakowie zostanie uruchomiona Poradnia Bioetyczna. Jest ona
adresowana do specjalistów i osób prywatnych potrzebujących pomocy w
rozwiązaniu trudnych dylematów bioetycznych. Zapytania dotyczące
między innymi tematyki badań na pacjentach, bioetyki w diagnostyce,
zapłodnienia in vitro, pracy z embrionalnymi komórkami macierzystymi,
badań na ludzkich embrionach, uporczywej terapii, eutanazji, etc. – można
składać drogą elektroniczną lub poprzez kontakt osobisty. Organizatorami
inicjatywy są Międzywydziałowy Instytut Bioetyki Uniwersytetu
Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie i fundacja Jeden z Nas.
W Poradni będzie można też konsultować aspekty bioetyczne dotyczące
transplantacji, etyki lekarskiej, a także opieki nad pacjentem w stanach
terminalnych. W ramach działania poradni będzie można również uzyskać
bezpłatną poradę prawną.
Kto udziela porad?
Porad w zakresie bioetyki udzielać będzie wykwalifikowany zespół bioetyków,
wśród których znajdują się pracownicy służby zdrowia (lekarze, pielęgniarki,
farmaceuci), prawnicy, teolodzy i filozofowie.
Na chwilę obecną są już dostępne testy diagnostyczne NGS z certyfikatem
IVD i ich ilość stale rośnie.
Źródło Wikimedia Commons, Autor Bainscou. Licencja CC BY 3.0
Jak uzyskać poradę?
Poradnia Bioetyczna będzie świadczyła swoje usługi nieodpłatnie. Informacje lub
poradę będzie można uzyskać osobiście w siedzibie poradni przy ul.
Bernardyńskiej 3 w Krakowie lub elektronicznie, za pomocą formularza
dostępnego na stronie www.poradniabioetyczna.pl . W przyszłości poradnia
planuje uruchomienie poradnictwa drogą telefoniczną.
Sen lekarstwem nie tylko na
chandrę
Statystycznie człowiek przesypia około 20 lat swojego życia. Śpimy
średnio od 6 do 8 godzin w nocy. Noworodki potrzebują aż 18 godzin snu
w ciągu doby. Im jesteśmy starsi, tym bardziej zmniejsza się
zapotrzebowanie na sen, a tym samym zwiększa się zapadalność na
nowotwory i infekcje. Wiąże się to z osłabioną funkcją układu
odpornościowego. Najnowsze badania sugerują, że regularny sen w
odpowiedniej ilości jest równie niezbędny jak prawidłowa dieta i ćwiczenia
fizyczne. Gdy śpimy nasz organizm nie próżnuje. Odbywa się regeneracja
tkanek, wzrost, przebiegają procesy, dzięki którym odzyskujemy energię, a
mózg i układ odpornościowy mogą sprawnie funkcjonować. Naukowcy
przedstawiają coraz więcej dowodów, że brak snu zaburza pracę całego
organizmu.
Niewyspanie niesie ze sobą wiele konsekwencji dla zdrowia, szczególnie
psychicznego. Osoby, chronicznie niewyspane czy cierpiące na bezsenność są
bardziej podatne na wystąpienie zaburzeń nastroju, takich jak depresja. Ponadto
są przewlekle zmęczone, mają trudności w skupieniu uwagi i spowolnione reakcje
na bodźce.
Dotychczas naukowcy nie byli w stanie zidentyfikować mechanizmu
molekularnego, który mógłby wyjaśnić, jak zmiany rytmu snu i czuwania promują
zaburzenia nastroju. Związek między naszym samopoczuciem, a biologicznym
zegarem, który determinuje czas snu i czuwania, wykazali dopiero badacze z
Howard Hughes Medical Institute.
PER3 jest molekularnym łącznikiem między naszym nastrojem a zegarem
biologicznym.
Zainteresowanie naukowców wzbudziły wyniki badań członków pewnej rodziny,
cierpiących z powodu zaburzeń faz snu (ang. familial advanced sleep
phase, FASP). Wystąpiły u nich oznaki choroby afektywnej sezonowej.
Te zaburzenia nastroju polegają na tym, że ludzie chorują okresowo na depresję,
zwykle w okresie zimowym, gdy dni stają się krótsze. Badacze udowodnili, że u
osób z FASP występuje wadliwa wersja genu PER3. Wymieniony gen jest naszym
dobowym zegarem.
Na chwilę obecną są już dostępne testy diagnostyczne NGS z certyfikatem
IVD i ich ilość stale rośnie.
Źródło Wikimedia Commons, Autor Bainscou. Licencja CC BY 3.0
Aby zbadać rolę genu w zaburzeniach nastroju wykorzystano genetycznie
zmodyfikowane myszy. Zwierzęta miały uszkodzone oba allele genu PER3.
Obserwowano ich aktywność w kołach do biegania. Kiedy gryzonie miały
zapewnione 12 godzin światła dziennie, nie było różnic w aktywności myszy
zmodyfikowanych i kontrolnych. Następnie naukowcy symulowali, co się dzieje
podczas krótkich dni zimowych, zapewniając gryzoniom zaledwie cztery godziny
światła dziennie. W tych warunkach zmodyfikowane genetycznie myszy były
aktywne cztery godziny później niż zwierzęta zdrowe, co sugeruje, że wadliwa
wersja PER3 przesuwa rytmy dobowe zwierząt. Zespół odkrył również, że myszy
te, podobnie jak ludzie z mutacją PER3, miały zaburzenia snu i depresję.
Nie od dziś wiadomo, że istnieje związek między snem, a depresją, ale
dotychczas nie odkryto co je łączy.
Wyniki badań nie wskazują na konkretną terapię zaburzeń nastroju, ale
mogą prowadzić naukowców w dobrym kierunku. Lepsze zrozumienie tych
procesów umożliwi opracowanie nowych leków stosowanych w terapii
zaburzeń nastroju.
mgr Natalia Grzegorzak, diagnosta laboratoryjny
Piśmiennictwo:
Zhang L. et al. A PERIOD3 variant causes circadian phenotype and is associated
with a seasonal mood trait. PNAS, 4 Jan 2016.
Rewolucyjny system produkowania
morfiny przez E.coli
Zapotrzebowanie na środki uśmierzające ból nie słabnie. Co więcej,
metody ich pozyskiwania na drodze ekstrakcji z opium nie są aktualnie
wystarczająco wydajne, a w przyszłości mogą nie sprostać wysokiemu
zapotrzebowaniu. Naukowcy nieustannie poszukują skutecznego sposobu
pozyskiwania pożądanych opiatów. Wydawać by się mogło, że grupa
badawcza z Uniwersytetu Stanforda ze swoim nowo opracowanym
systemem drożdży piekarskich w końcu zrewolucjonizuje rynek, ale
ostatnie osiągnięcie w tej dziedzinie z użyciem E.coli nie pozostawia sobie
równych.
Za nowym wynalazkiem stoi grupa japońskich badaczy z Ishikawa Prefectural
University i Kyoto University, która zmodyfikowała kilka kluczowych genów w
bakterii E.coli, aby zwiększyć produkcję prekursorów morfinowych, takich jak
tebaina. „Bakteryjna” technologia jest 300 razy bardziej wydajna niż ta
opracowana na bazie drożdży.
Zmodyfikowane bakterie E.coli potrafią wyprodukować aż 2,1 mg tebainy z
około 20 gramów cukru, co jest bardzo dobrym wynikiem w porównaniu do
drożdży, które w tych samych warunkach produkują tylko 0,0064 mg tebainy.
Japońscy naukowcy podkreślają też ważny aspekt bezpieczeństwa ich technologii.
Budowa chemiczna morfiny jest bardzo złożona, a jej produkcja i pochodnych
związków przeciwbólowych jest kosztowna i czasochłonna. Tradycyjną metodą
otrzymywania morfiny jest jej ekstrakcja z opium (substancja otrzymywana przez
wysuszenie soku mlecznego z niedojrzałych makówek maku lekarskiego).
Jednym z wybitnych osiągnięć bioinżynierii ostatnich miesięcy było wykorzystanie
drożdży Saccharomyces cerevisae do produkcji prekursorów morfiny. Jednakże,
aby wyprodukować potrzebną ilość hydrokodonu (środka uśmierzającego ból o
działaniu zbliżonym do morfiny) dla jednej tabletki Vicodinu potrzeba by było
4 400 galonów (16,65 m3) drożdży. Ponadto inną niedoskonałością było to, że
produkcja może być prowadzona w niekontrolowany sposób, jeśli tylko
zainteresowany uzyska dostęp do odpowiedniego szczepu drożdży. W przypadku
E.coli, nie tylko wydajność produkcji jest 300 razy większa, ale też ryzyko
nadużycia jest znikome, bowiem do produkcji wymagane są aż cztery
szczepy bakterii. Każdy szczep, w odpowiednio zmodyfikowany sposób, jest
odpowiedzialny za produkcję w wysokich ilościach związku, który jest substratem
do kolejnej reakcji z czterostopniowego procesu produkcji tebainy. Ponadto, praca
E.coli wymaga odpowiedniego doświadczenia, wprawy i laboratoryjnego fachu.
Na chwilę obecną są już dostępne testy diagnostyczne NGS z certyfikatem
IVD i ich ilość stale rośnie.
Źródło Wikimedia Commons, Autor Bainscou. Licencja CC BY 3.0
Naukowcy mają nadzieję na ulepszenie opracowanej technologii. We
wcześniejszych badaniach zoptymalizowali oni E.coli do produkcji retikuliny –
innego prekursora morfiny. Naukowcy do pałeczki okrężnicy dodali geny z
Arabidopsis thaliana i Coptis japonica i jak przyznają, kluczowymi graczami są tu
wysokiej aktywności enzymy, które wydajnie katalizują produkcję tebainy. Dzięki
jasnym wytycznym i regulacjom rynku farmaceutycznego produkcja
morfinopodobnych środków przeciwbólowych z mikroorganizmów wkrótce może
stać się rzeczywistością.
Adrianna Grzelak
Piśmiennictwo:
Nakagawa A. et al. Total biosynthesis of opiates by stepwise fermentation using
engineered Escherichia coli. Commun., 2016; 7: 1-8.
Anty CD73 – nowa nadzieja w
terapii przeciwnowotworowej
Po okresie sceptycyzmu immunoterapia w leczeniu nowotworów powraca
do łask. Dzięki intensywnym badaniom nad zrozumieniem
skomplikowanych oddziaływań układu odpornościowego w walce z
nowotworem udało się zidentyfikować kluczowe molekuły decydujące o
kierunku tych interakcji. Nadzieją na skuteczniejszą walkę z nowotworem
są przeciwciała celowane w ekto-5’-nukleotydazę, znaną pod nazwą CD73.
Immunoterapia pierwszej generacji (molekułami IFN-α i IL-2) stosowana była
przez wiele dekad w leczeniu zaledwie kilku typów nowotworów. Terapie te nie
wykazywały wystarczającej skuteczności, gdyż nie cechowały się specyficznością,
czego wynikiem były liczne skutki uboczne u pacjentów im poddanych.
Immunoterapia drugiej generacji cechuje się większymi możliwościami
bazującymi na dokładniejszym poznaniu środowiska nowotworowego.
W środowisku nowotworowym panują surowe warunki, w których aby dana
komórka przetrwała musi reprogramować swoją maszynerię metaboliczną. W
przypadku komórki rakowej jedną z ważniejszych i wpływowych zmian jest
zwiększona ekspresja ekto-5’-nukleotydazy. Jest to enzym kataboliczny, który
odgrywa decydującą rolę w progresji nowotworu poprzez nadprodukcję
pozakomórkowej adenozyny. Poprzez interakcje ze specyficznymi GPI
(zakotwiczonymi receptorami) adenozyna nadaje nowy kształt komórkom w
otoczeniu nowotworowym, jednocześnie rozregulowując system odpornościowy i
promując unaczynienie nowotworu. W ten sposób nowotwór może łatwo dawać
przerzuty.
Na chwilę obecną są już dostępne testy diagnostyczne NGS z certyfikatem
IVD i ich ilość stale rośnie.
Źródło Wikimedia Commons, Autor Bainscou. Licencja CC BY 3.0
W terapii celowanej przeciw CD73 stosuje się małej masy cząsteczkowej inhibitory
takie jak APCP (adenozyno-5′-(α,β-methylene)difosforan, analog adenozyno-5′difosforanu), których zaletami są m.in. łatwa doustna aplikacja leku, lepsze
oddziaływanie na mikrośrodowisko nowotworu, możliwość różnicowania receptur
leku na potrzeby farmakokinetyczne i farmakodynamiczne oraz niskie koszty
zakupu leku. Z kolei przeciwciała monoklonalne wykazują wyższą specyficzność i
dłuższy okres półtrwania w porównaniu do inhibitorów. Ponadto nieocenioną
zaletą użycia przeciwciał jest fakt, że celują one nie tylko w działanie katalityczne
CD73, ale także inne czynniki, które pełnią istotną rolę w metastazie. Różnica w
stosowaniu odpowiedniego leku bazuje na typie nowotworu – przeciwciała CD73
sprawdzą się lepiej w walce z inwazyjnym nowotworem, podczas gdy terapia
inhibitorami będzie bardziej skuteczna w leczeniu nieinwazyjnego typu.
Niezależnie od typu leku blokada CD73 stanowi doskonały cel terapeutyczny w
walce z nowotworami.
W szczególności pozwoli ona na zwiększenie skuteczności nowatorskich terapii
bazujących na manipulacji efektorowych limfocytów T poprzez blokadę punktów
kontrolnych układu immunologicznego przeciwciałami takimi jak ipilimuman
(przeciwciało anty-CTLA 4) i nivoluman, (przeciwciało anty-PD1).
Aby poszerzyć zakres działania i skuteczności terapii wiele badań wskazuje na
połączenie powyższych dwóch sposobów z tradycyjnymi metodami leczenia
nowotworu (radioterapia, chemioterapia i inne). Ponadto, relacja pomiędzy
nadekspresją CD73 i typem raka, a także prognoza i reakcja pacjenta na
chemioterapię, wspierają potencjalną wartość CD73 jako biomarkera w
spersonalizowanej terapii nowotworowej.
Pomimo wielu obiecujących perspektyw, jak każdy naturalnie występujący
związek w organizmie człowieka, białko CD73 pełni także znaczące funkcje w
procesach takich jak bariera nabłonkowa, regulacje procesów resorpcji i
wydzielania na poziomie jelitowym. Chociaż badania na myszach pozbawionych
CD73 lub leczonych lekami anty CD73 nie pokazały znaczących skutków
ubocznych, to wdrażając nowy lek w fazę badań klinicznych, należy zachować
ostrożność. Terapia anty CD73 może wywołać u pacjenta nadmierną aktywność
układu odpornościowego, co z kolei grozi zwrotem przeciw własnemu
organizmowi i wywołaniem różnego rodzaju chorób autoimmunologicznych.
Zachęcające wyniki badań faz przedklinicznych pozwalają szacować, że terapie
przeciw CD73 wkrótce wejdą w fazę badań klinicznych. Obecnie celem
naukowców jest wyprodukowanie przeciwciał humanizowanych. Wstępne wyniki
pokazują, iż jeden z leków anty CD73 (MEDI9447) może zostać użyty w terapii w
połączeniu z anty PD-1 u pacjentów z zaawansowanymi guzami litymi.
Nie ulega wątpliwości, że wykorzystanie CD73 w immunoterapii
nowotworowej jest gorącym tematem w środowisku naukowym. Daje to
nadzieję, że dzięki nowym możliwościom i opracowaniu nowatorskich
terapii coraz więcej walk z rakiem skończy się wygraną pacjenta.
Adrianna Grzelak
Piśmiennictwo:
Antonioli L. et al. Anti-CD73 in Cancer Immunotherapy: Awakening New
Opportunities. Trends in Cancer, 2016; 2, 2: 95-106.
Przebiegłe komórki nowotworowe
Najnowsze badania wskazują, że komórki nowotworowe mogą wpływać na
otaczające zdrowe komórki zmuszając je do produkcji zwiększonej ilości
białek wspierających wzrost naczyń krwionośnych guza.
Nowoczesne nauki znane jako proteomika i transkryptomika pomogły zrozumieć
nieprawidłowości w procesach molekularnych komórek, które prowadzą do
rozwoju nowotworu. Warto wspomnieć, że transkrypromika zajmuje się
określeniem miejsca i czasu aktywności genów poprzez badanie transkryptomu,
natomiast proteomika bada strukturę, funkcje i zależności między białkami.
Na chwilę obecną są już dostępne testy diagnostyczne NGS z certyfikatem
IVD i ich ilość stale rośnie.
Źródło Wikimedia Commons, Autor Bainscou. Licencja CC BY 3.0
Naukowcy z Institute of Cancer Research w Londynie oraz Cancer Research UK
Beatson Institute w Glasgow w oparciu o tą wiedzę odkryli, że sedno problemu
może tkwić w tRNA. Sugeruje się, że tRNA inicjator obciążony metioniną
(tRNAiMet) odgrywa istotną, aczkolwiek zaskakującą rolę – wpływa na produkcję
białka kolagenowego, które promuje angiogenezę w guzie. W zdrowych tkankach
fibroblasty wytwarzają kolagen, zwykle typu 1. Okazało się, że fibroblasty
znajdujące się w pobliżu guzów nowotworowych wytwarzają kolagen typu 2,
znacząco wspierając wzrost naczyń krwionośnych w zmianie.
Przeprowadzono różne badania na ludzkich i mysich fibroblastach, a także na
prawidłowych i nowotworowych tkankach pobranych od chorych na raka piersi.
Odkryto, że fibroblasty aktywowane przez guzy złośliwe miały wyższy niż w
tkankach prawidłowych poziom tRNAiMet oraz niektórych białek takich jak kolagen
typu 2.
Uzyskane rezultaty wskazują że podwyższony poziom tRNAiMet przyczynia sie do
progresji nowotworowej poprzez zwiększenie zdolności fibroblastów zrębu do
syntezy i wydzielania macierzy zewnątrzkomórkowej bogatej w kolagen typu 2,
który z kolei wspiera migrację komórek nabłonkowych i angiogenezę.
Naukowcy podkreślają kluczową rolę środowiska otaczającego guz w jego
rozwoju, sugerując że nowotworzenie jest czymś więcej niż wzrostem produkcji
białek celem zwiększenia ilości komórek tworzących guz.
Wśród głównych wniosków wynikających z badania wymienia się związek między
tRNA a progresją nowotworu oraz pomiędzy tRNA a sekrecją macierzy
międzykomórkowej przez fibroblasty zrębu, selektywną kontrolę sekretomu przez
zmiany poziomu tRNAiMet, a także powstanie nowego transgenicznego modelu
reasumującego główne aspekty nowotworowego tRNA.
Odkrycie może utorować drogę dla nowych możliwości terapeutycznych
takich jak leki zaprojektowane do zaburzania zdolności nowotworu do
manipulowania otaczającym je środowiskiem.
mgr Agnieszka Helis, diagnosta laboratoryjny
Piśmiennictwo:
Clarke CJ. et al. The Initiator Methionine tRNA Drives Secretion of Type II
Collagen from Stromal Fibroblasts to Promote Tumor Growth and Angiogenesis.
Curr Biol, 3 Mar 2016.