JANUSZ KORCZAK OCZAMI LICEALISTÓW
Transkrypt
JANUSZ KORCZAK OCZAMI LICEALISTÓW
Nr 21(97)/2013 28. 02. 2013 r. Ważne tematy: Korczak w Urlach Recenzja książki Janusz Korczak oczami licealistów Gazetka szkolna Liceum Ogólnokształcącego im. Marii Sadzewiczowej w Łochowie JANUSZ KORCZAK OCZAMI LICEALISTÓW W tym numerze: Korczak oczami licealistów str. 1,2 Treblinka str. 2 Co do dzieci str. 3 Sonda str. 3 Dla dzieci… i... str. 4 Korczak w Urlach str. 5 Niewiedza str. 6 Nie wolno zostawiać świata str. 6 Wielki, mały człowiek str. 7 Kalejdoskop str. 7 Recenzja książki str. 8 Recenzja filmu str. 9 Obrazek str. 10 Kim był Janusz Korczak? Fot.: Emilia Śliwoska (kl. IId) Wychowanie dziecka to nie miła zabawa, a zadanie , w które trzeba włożyć wysiłek bezsennych nocy, kapitał ciężkich przeżyć i wiele myśli..” ~ Janusz Korczak Rok 2012 był rokiem Janusza Korczaka, lekarza, pedagoga, nauczyciela, przyjaciela dzieci, zamordowanego w Treblince w 1942 roku. Nasi licealiści, uważają Korczaka za wzór. Odpowiedzi na pytanie: Czy w dzisiejszym świecie ludzie tacy jak Janusz Korczak są potrzebni? były jednoznaczne: -„Ktoś taki jak Korczak byłby brylantem w naszej szarej rzeczywistości. Niektórzy ludzie najwyraźniej nie są świadomi tego, jakim skarbem jest dziecko oraz jaki trud przynosi jego wychowanie. Moim zdaniem trzeba się przygotować do bycia rodzicem, żeby nie skrzywdzić tej małej istotki ale również i siebie”- wypowiada się jedna z naszych koleżanek. -„W dzisiejszych czasach brakuje ludzi, którzy oddają wszystko innym. Każdy stara się tylko dla siebie żeby było dobrze. Korczak to przykład prawdziwego bohatera, z którego powinniśmy brać przykład. Przecież dziś nie jest to takie trudne, gdyż nie ma wojny i nie ma widoku rozstrzeliwanych dzieci i konieczności patrzenia na śmierć. Wystarczy poświęcić trochę czasu potrzebują- cym dzieciom.”- są to słowa ucznia naszego liceum. -„Moim zdaniem w dzisiejszych czasach ludzie tacy jak Korczak są potrzebni, ponieważ w ludziach zanika odruch empatii wobec drugiego człowieka. Panuje wszechobecna znieczulica, którą może dostrzec każdy z nas.” Nasi szkolni koledzy są pozytywnie nastawieni do postaci Janusza Korczaka. Kolejne moje pytanie brzmiało: Czy wychowanie dziecka to miłą zabawa? w tym przypadku spotykałam się z takimi odpowiedziami: Str. 2 -„Wychowywanie dzieci wcale nie jest łatwym zadaniem i w pełni zgadzam się ze słowami Korczaka. Dziecko należy przygotować do dorosłego życia, przekazać mu ważne wartości i przede wszystkim nauczyć go odróżniać dobro od zła.” -„Ta zasada jest niewątpliwie słuszna, gdyż wychowanie dziecka, szczególnie w dzisiejszych czasach, to niezwykle trudne zadanie, wymagające mądrości, cierpliwości i często poświęceń. „Wychowywanie dziecka wymaga odpowiedzialności nie tylko za dziecko, ale też za wpajane mu wartości i możliwość realizacji w różnych dzie- dzinach życia. Nie tylko potrzeba pieniędzy do tego, ale też wiele uwagi, poświęcenia. Być może nie dla wszystkich jego postawa jest godna podziwu i naśladowania. Czytałam opinie, że jest postacią kontrowersyjną, bo wcale nie musiał umrzeć – ale to była jego decyzja, jego życie, jego wybór. Poniższy wiersz nawiązuje do sytuacji, w jakiej zginął Janusz Korczak. Oni byli tacy sami Po 15 mieli lat Chęć do życia i zabawy Do nauki wszelkie prawa Do beztroskich, miłych chwil. Lecz oprawca im to zabrał Życie zmienił w wojny czas Nędza, głód i strzałów huk I straszliwy bliskich płacz Zabijanych ludzi krzyk. Ileż szczęścia mamy dziś W wolnym kraju przyszło żyć Lecz niech pamięć w nas zostanie O tych, co w nierównej walce Za Ojczyznę mordowani. Małgorzata Molska (kl. Ia) CO ROBIŁ STARY DOKTOR W BYDLĘCYM WAGONIE, JADĄCYM DO TREBLINKI? Młodzież z kl. II d na wycieczce w Treblince, fot. Małgorzata Grzybowska (kl. IId) 5 sierpnia 1942 roku część historyków podaje jako datę śmierci Janusza Korczaka, lekarza pediatry, wybitnego pedagoga i opiekuna dzieci. 70 lat temu zginął wraz ze swoimi podopiecznymi w komorze gazowej. Ten wielki człowiek miał możliwość uratowania swojego życia, ale nie chciał opuścić swoich podopiecznych. Na śmierć udał się z dwojgiem najmłodszych dzieci z sierocińca. w czasie pobytu w getcie pisał „Pamiętnik”. Ostatni wpis pochodzi z 4 sierpnia… „Jestem nie po to, aby mnie kochali i podziwiali, ale po to, abym ja działał i kochał.” Ten cytat odwołuje się do postrzegania otaczającej rzeczywistości przez tego polskiego bo- hatera i określa priorytety, którymi kierował się w swoim życiu. Swoim życiem dowiódł, że w nie wierzy i konsekwentnie realizuje. 24 października 2012 roku… na terenie byłego nazistowskiego obozu śmierci grupa uczniów z łochowskiego liceum (uczniowie z kl. IId) uczestniczyła w ceremonii poświęconej uczczeniu pamięci pomordowanych Żydów. Wraz z przewodnikiem i prof. Wojciechem Laskowskim, którzy przybliżyli nam historię holokaustu, w szczególności zwracając uwagę na postać Korczaka, zwiedziliśmy Muzeum Walki i Męczeństwa w Treblince (polecam innym). Pełni zadumy i podziwu dla bohaterskiej postawy doktora, godnej naśladowania, wysłuchaliśmy wiersza Jerzego Ficowskiego „5 VIII 1942- ku pamięci Janusza Korczaka’’. Mowa w nim m.in. o dzieciach, z którymi przeżył najstraszniejsze chwile swojego życia… Ale za to ale potem ale tam w Treblince całe ich przerażenie cały płacz były przeciwko niemu...”. Ta wycieczka stała się dla nas nie tylko dobrym źródłem informacji o tym bohaterze, ale przede wszystkim czasem refleksji nad życiem skazańców. W głębi duszy nikt z nas nie mógł zrozumieć, dlaczego na świecie mają miejsce tak brutalne wyroki. Naprzeciw siebie stają ludzie prawi i niemoralni. w takiej sytuacji dochodzi do prawdziwej katastrofy. Postawa Janusza Korczaka przypomina wszystkim, że na końcu zawsze wygra sprawiedliwość. W takim razie może warto coś zmienić w swoim życiu? Spojrzeć na nie z innej perspektywy i w końcu docenić to, co się ma. Marta Nowak (kl. IId) str. 3 CO DO DZIECI... „Nie ma dzieci – są ludzie; ale o innej skali pojęć, innym zasobie doświadczenia, innych popędach, innej grze uczuć.” ~ J. Korczak Szukając inspiracji do rozmyślań, warto szukać wyżej niż na półce równej naszym oczom. Niezauważalnie minął Rok Korczaka. Może warto zatrzymać się na chwilę w czasie i dowiedzieć się, poznać, co On myślał, co chciał przekazać i czy może nie przyda się to później? Janusz Korczak… Zajmował się dziećmi. Dla niego pytaniem było, kim dzieci są dla innych, jak są postrzegane, dlaczego stanowią przeszkodę, coś niepotrzebnego, małego, nic nie znaczącego, bez uczuć. Czasem tak jest że nieświadomie krzywdzimy je. Janusz Korczak zajmował się dziećmi, kochał je. Były dla niego inspiracją. Dzięki nim miał o czym pisać, mówić, rozmyślać. On i jego podopieczni uzupełniali się. Do jakich doszedł wniosków? Dzieci dla Korczaka nie były tylko dziećmi. Mówił, iż są to ludzie, mieszkańcy, obywatele. Pisał, iż mają taką samą duszę jak dorośli, złożoną, pełną sprzeczności, pytań, tyle że jeszcze niedoświadczoną. Wiedział, że dziecko ma wielkie potrzeby, pragnie żyć, poznawać świat, dotykać rzeczywistości, Korczak z dziećmi, www.kontakty.pl krok po kroku zbliżać się do czegoś nowego i oddalać się od beztroski. Dzieci nie są głupie, kształcą się, dlatego możemy pomóc im nauczyć się żyć. Ufają dorosłym, więc musimy uważać, żeby ich nie zranić. Korczak zajmował się też rodzicami. Pomagał im w wychowaniu dzieci, nakierowywał na to, czego brakuje ich pociechom, czego mają za dużo, czego pragną i co im potrzeba. Widział, że najczęściej to rodzice stwarzają problemy, nie rozumiejąc swojego dziecka, przez co ono, zdezorientowane, może uciec w świat wyobraźni. Każdy człowiek kiedyś był dzieckiem. Czy rzeczywistość, w jakiej żyjemy aż tak zmienia ludzi, że tuż po procesie dojrzewania nie wiemy już, czego potrzebowaliśmy jako kilkulatki. Janusz Korczak mógłby nam podpowiedzieć w swoich gadaninkach, wyjaśnić czemu coraz częściej słyszy się o nierozsądnych, nieodpowiedzialnych rodzicach, mógłby pomóc tym wszystkim, którzy zbłądzili. Może wtedy dzieci zaczęłoby przybywać, nauczyciele mieliby z kim pracować, zarówno oni, jak i rodzice i wiedzieliby, jak kochać dziecko. Korczaku przybywaj! Kinga Puchta (kl. Ia) str. 4 DLA DZIECI... I NIE TYLKO... Janusz Korczak to nie tylko lekarz, pedagog, działacz społeczny. Zasłynął także jako pisarz i publicysta. Jego twórczość w zasadzie nie była skierowana do dzieci, jednak to utwory przeznaczone dla nich zostały szczególnie zapamiętane przez czytelników - młodszych, ale też tych starszych. Na początku postaramy się w skrócie przybliżyć dorobek twórczy Korczaka: jest on autorem wielu powieści, publikacji i wypowiedzi radiowych. Publikował humoreski i artykuły na tematy społeczne, obyczajowe i wychowawcze w wielu różnych czasopismach. Napisał ponad 20 książek, ok. 1400 tekstów drukowanych w ok. 100 pismach oraz ok. 200 materiałów niepublikowanych. My skupimy się przede wszystkim na utworach przeznaczonych zdawałoby się - dla dzieci (dlaczego ''zdawałoby się'', okaże się w swoim czasie) oraz pamiętniku pisarza (ale o tym później). Aby zrozumieć wiele z tekstów tego autora, należy najpierw poznać pewne jego poglądy. Korczak w osobliwy sposób odnosił się do dzieci. Uważał, że ''nie ma dzieci - są ludzie, ale o (...) innym zasobie doświadczenia (...)''. i tak poprzez jego działania da się zauważyć, że starał Strona tytułowa z książki pt.: „Pamiętnik i inne pisma z getta”, źródło: www.zwierciadło.pl się je (dzieci) traktować niemal jak dorosłych (wprowadził, np. samorządy wychowanków) i taki też pogląd zawarł w swojej powieści, pt. „Król Maciuś Pierwszy” i jej kontynuacji - „Król Maciuś na wyspie bezludnej”. Są to najbardziej znane książki Korczaka. Utwory te przedstawiają perypetie bohatera tytułowego - dziecka, które zmuszone zostało przejąć "dorosłe" obowiązki i sprawować władzę nad krajem. Opowiadania są przeznaczone nie tylko dla dzieci, jak można by przypuszczać, ale także dla dorosłych. Szczególnie część, w której Król Maciuś zostaje zesłany na bezludną wyspę, gdzie rozmyśla nad życiem, światem, a następnie ginie - część bardziej filozoficzna, a co za tym idzie, w odbiorze łatwiejsza dla czytelnika dorosłego. Łatwiejsza, ale to jeszcze nie znaczy, że starsi zrozumieją przesłanie całkowicie. Utwór zawiera fragmenty, które pojmie jedynie młodszy odbiorca swoim "dziecięcym" rozumem i te bardziej refleksyjne - trudniejsze w odbiorze. Dodatkowo zakończenie, w którym brak happy endu - dzieci czuły się zawiedzione. Jeszcze jeden argument za tym, że są to książki nie tylko dla nich - tylko dorosły czytelnik odnajdzie w perypetiach Maciusia "pogłosy wzlotów i upadków samego Korczaka". Jak widzimy - dla każdego, coś dobrego. A teraz kilko słów o wcześniej wspomnianym "Pamiętniku". Korczak wyznał kiedyś: "Długo nie mogłem się zdecydować na pisanie pamiętników". Wyjaśnia to w pewnym stopniu, dlaczego dopiero w ostatnich miesiącach swojego życia, gdy podczas drugiej wojny światowej przebywał w gettcie, podjął się ich pisania. Mimo tego, że utwór powstał w warunkach mało sprzyjających rozwojowi pozytywnych myśli, autor zachwyca się światem, a motyw wojny pojawia się jakby przy okazji. w "Pamiętniku" powraca on do lat dzieciństwa, a swoje życie ocenia jako "trudne, ale ciekawe". Stąd wskazówka dla nas, że może w życiu nie należy iść na łatwiznę, ale szukać tych trudniejszych dróg; bo może to, co teraz wydaje się nam trudne - zbyt trudne i nie do pokonania, w przyszłości da owoce i z perspektywy czasu spojrzymy na to zupełnie inaczej. Joanna Olton (kl. IId) Izabela Olton (kl. IId) str. 5 TAM, GDZIE LIWIEC WPADA DO BUGU Czy zastanawialiśmy się kiedykolwiek, gdzie mieszkamy? i wcale nie chodzi mi tutaj o nazwę wsi czy miasta, tylko o historię, jaką jest otoczona nasza rodzinna miejscowość. o zdarzenia, wypadki, myśli ludzi spacerujących ścieżkami, którymi być może i my teraz spacerujemy, których śladami chodzimy. Jesteśmy szesnasto-, siedemnastoi osiemnastoletnimi ludźmi, więc siłą rzeczy o pewnych sprawach możemy wiedzieć jedynie z książek lub od naszych babć, które, robiąc obiad, wspominają nam czasy swojej młodości. Jednym z tych źródeł, z których możemy się dowiedzieć o naszych terenach, może być „Ballada o kapciach” Aleksandra Kaczorowskiego. Wrzesień 1942 roku. Do Kamy Moczulskiej, konspiratorki i właścicielki Frankopolu przychodzi kobieta, która uciekła gestapowcom z transportu więziennego. Była to Karolina Beylin, była współpracownica Janusza Kroczaka, który jak wszyscy wiemy był wychowawcą dzieci. Karolina Beylin jeździła razem z Korczakiem na kolonie nad Liwiec. Tak, ten właśnie Liwiec, który przepływa przez miejscowości, w których niejeden z nas mieszka. Jeździli nad Liwiec, bo uważali, że to piękna rzeka (podobno najpiękniejsza w swym środkowym biegu). To właśnie do Urli Janusz Korczak jeździł ze swoimi wychowankami z domu dziecka. Dalej, za Urlami była stacja Treblinka, która już od lat jest nieczynna. Jadący pociągiem do Sokołowa zamykali okna (swąd z Treblinki). i właśnie tą samą linią, którą Korczak woził swoich wychowanków do Urli, później trzysta tysięcy Żydów warszawskich Niemcy wywieźli do Treblinki na skazanie. Ludzie wiezieni w bydlęcych wagonach… Takie warunki są przecież niegodne żadnego człowieka. Ludzie stłoczeni tak, że prawdopodobnie „nie Stacja kolejowa Treblinka dałoby się wcisnąć nawet szpilki” między nich. Ludzie, którzy żeby zobaczyć coś przez okno, albo chociaż odetchnąć, musieli przepychać się, a to przecież i tak nie gwarantowało oczekiwanych efektów. Pomyślmy o dzieciach, o wychowankach Korczaka. Co najmniej osiemdziesięciu chłopców i tyle samo dziewcząt. Ostatni raz przejeżdżali przez Urle, miejsce swoich szczęśliwych, dziecięcych wspomnień, miały zniknąć, ostatni raz się widzieli, ostatni raz się bali. To wszystko działo się na naszych terenach. Janusz Korczak, właściwie Henryk Goldszmit – człowiek, który walczył o prawa dziecka, czyli o prawa każdego z nas. Nawet, jeśli mamy te 18, 19, czy 20 lat, to przecież każdy z nas był kiedyś dzieckiem. Anna Bala (kl. Ia) str. 6 NIEWIEDZA Dziecko - pierwsza myśl podsuwa mi obraz uśmiechniętej szczęśliwej twarzyczki. Raczej nikt z nas nie wyobraża sobie dziecka smutnego i niezadowolonego z życia. Właśnie o taką pełnię szczęścia na młodej twarzyczce walczył Janusz Korczak. z jego tez sformułowane zostały „Prawa Korczakowskie”. Chociaż o nich dużo można rozprawiać, ja na celu mam przybliżenie i omówienie według mnie najważniejszego z nich, „Prawo do niewiedzy”.- Dla kilkuletniego dziecka nie wszystko jest proste i jasne, jak nam się wydaje. Otaczający świat jest dla niego nieznany. – Myślę, że jest to coś o czym bardzo często zapominamy, będąc ścigani przez czas. Nie chcemy poczekać i zastanowić się, nie rozumiemy tego, mały człowiek nie pojmuje tak dużo jak dorosły. Nie zna teorii względności, ani nie ma pojęcia o układzie heliocentrycznym czy o wielu, wielu innych zjawiskach. Dorosłym brakuje cierpliwości do dzieci, trudno im poczekać, aż wszystkie neurony rozwiną się i zaczną rozumieć. Często krzyczą na dzieci za ich nie wiedzę, a one i tak nic na to nie poradzą. Zapominają, jak to było być dzieckiem. Ta trudność w nauczeniu się wiązania sznurówek czy prostego dodawania 5+3 wydawała się nie do pokonania, lecz w końcu rozwinęliśmy się, dzięki ludziom którzy nas otaczali i wytrwale tłoczyli wiedzę do naszych głów. Sądzę, że właśnie to chciał przekazać Janusz Korczak. Pragnął zwrócić uwagę na to, aby przypomnieli sobie te czasy, gdy wszystko było trudniejsze. Bu dorośli uświadomili sobie, że w pewien sposób kształcą podopiecznych, braci, siostry. Często spędzają z nimi bardzo długi czas i biorą przykład. Pokazujmy więc im świat z najpiękniejszej strony jak tylko się da, aby oni pokazali pewnego dnia nam, jak wiele potrafią. Mateusz Krupa (kl. IId) NIE WOLNO ZOSTAWIAĆ ŚWIATA TAKIM, JAKIM JEST Janusz Korczak prócz wielu uprawianych zawodów, był również założycielem warszawskiego sierocińca dla żydowskich dzieci. Wprowadzał w życie prawa dziecka. Chciał stworzyć w tej placówce atmosferę ciepła i życzliwości. Przede wszystkim był to projekt wychowawczy, w którym sieroty miały być przygotowane do dorosłego życia, poprzez zabawę, grę i nowatorskie metody wychowania. Sercem tego domu Janusz Korczak, źródło: www.kontakty.pl był sąd koleżeński, który uczył przebaczania innym, ale nie tylko, również zrozumienia i koleżeńskości. Korczak był wychowawcą, którego wszyscy potrzebowali. Jego rad, pomysłów na życie i radości, którą obdarzał innych. Dom dziecka miał na celu uchronić dzieci przed klęską, jakiej mogły doświadczyć z powodu sieroctwa. Korczak uważał, że to dzieci są największym skarbem i ich wychowa- nie będzie przekładało się na przyszłość, którą stworzą. Nie mógł znieść widoku osamotnionych, głodnych, małych istot ludzkich. Chciał zapewnić im wszystko, co najlepsze, przede wszystkim udane dzieciństwo, ponieważ ono jest fundamentem dorosłego życia. Pomysłowość Korczaka była imponująca. Dzięki niej zostało stworzonych wiele wartościowych rozwiązań w jego placówce. Sądzę, że dał tym dzieciom to, co najcenniejsze. Ciepło, przyjacielskość i radość, wszystko, to, czego nie mogłyby doświadczyć gdzie indziej. Każdy wychowawca, rodzic, czy ktokolwiek, kto zajmuje się dziećmi powinien zaczerpnąć kilka złotych zasad Janusza Korczaka. Zmniejszyłoby to problemy, z jakimi się często spotykamy. Podejście do wychowanków tego człowieka budzi zachwyt, respekt i podziw. Założenie sierocińca było wspaniałym prezentem, jaki człowiek może ofiarować drugiemu człowiekowi. Paulina Wysocka (kl.Ia) str. 7 WIELKI MAŁY CZŁOWIEK Henryk Goldszmit, znany szerzej jako Janusz Korczak, to ceniona osobowość, nie tylko w świecie pedagogiki, bowiem był on także znakomitym pediatrą, psychologiem, opiekunem i pisarzem. Jego poglądy wykraczały daleko poza ramy czasów, w których przyszło mu żyć. Przede wszystkim rozumiał dziecko i walczył o jego wolność. Co więcej, głosił idee podmiotowości najmłodszych i szacunku do dziecka. Walka o dobro, poznanie i zgłębianie jego potrzeb wypełniły całe życie Janusza Korczaka. Jego dokonania zdumiewają nas do dziś swoją aktualnością, wzbudzają podziw i zainteresowanie. Janusz Korczak napisał wiele książek, jednak prawdziwe problemy i potrzeby dziecka opisane są w dziele pt. „Jak kochać dziecko”. Esej został skierowany głównie do rodziców, którzy nie posiadają fachowej, profesjonalnej wiedzy z zakresu pedagogiki i psychologii. Autor twierdził, że „dziecko to nie bezkształtny kawałek gliny, z którego dorośli w pocie w społeczeństwie oraz niewolniczą zależczoła muszą ulepić człowieka. Dziecko ność od dorosłych. Domagał się uznania dziecka za pełnowartościowego człowieka od chwili narodzin i na każdym etapie swego istnienia. Uważał, że każdy ma prawo być sobą. Całe swe życie poświęcił dzieciom. Te zaś uważały go za „wujka”, któremu można zawsze zaufać. Korczak podkreślał, że wszystko, co osiągnięte tresurą, naciskiem i przemocą, jest nietrwałe i niepewne. Uczył, że prawdziwa miłość do dziecka jest najpiękniejszym życiowym doświadczeniem. Janusz Korczak był ciepłym, bliskim, służącym radą opiekunem. Jego działania zmieŹródło: http://www.gim.biezun.pl niły losy wielu osób. Pisarz to w pewnym sensie mały dorosły, który pozostawił po sobie liczne prace poświęcoma swą godność i czuje się upokorzony, ne wychowywaniu dzieci i młodzieży. gdy ktoś próbuje ją naruszyć. Tak jak Podziwiamy go za to, że był jedną dorosły, gdy zrobi coś źle, zdaje sobie z najpiękniejszych postaci pośród polskich z tego sprawę i potrzebne mu jest zrozu- pedagogów i pisarzy. mienie.” Celem Korczaka była walka o prawa dzieci. Zwracał szczególną Justyna Stryjek (kl. Ic) uwagę na nierównoprawną ich pozycję KALEJDOSKOP PROGRAM ,,KULTHURRA!” Kulthurra! Zajęcia artystyczne w szkole to program edukacji kulturalnej, w którym uczniowie pod opieką nauczyciela przygotowują projekty artystyczne pod hasłem Moje miejsce, moja historia. Program ten realizuje Centrum Edukacji Obywatelskiej. Uczniowie Liceum Ogólnokształcącego im. Marii Sadzewiczowej w Łochowie drugi raz biorą udział w programie dzięki opracowaniu przedsięwzięcia pt. Kalejdoskop. Kalejdoskop to: organizacja happeningu tolerancji oraz wystawy fotograficzno-artystycznej przedstawiającej kolejne etapy pracy nad projektem oraz twórczość uczestników. Młodzież poznaje historię i kulturę mniejszości etnicznych w naszym regionie poprzez udział w warsztatach, wizyty w muzeach i instytutach kultury, wywiady środowiskowe. We wrześniu w naszej szkole odbyły się warsztaty z międzykulturowości, dzięki którym poznaliśmy problematykę dotyczącą ,,kalejdoskopu kultur” Rzeczypospolitej. W październiku i listopadzie odwiedziliśmy łochowska scenę teatralną, na której gościły Kompania Teatralna MAMRO ze sztuką ,,Mąż i żona” Fredry oraz Teatr Konsekwentny ze spektaklem ,,Pacjent”. 24 października 2012 roku beneficjenci projektu wzięli udział w Spotkaniu młodzieży w Treblince. Polska – Izrael. Uczniowie odwiedzili po drodze również Stoczek, gdzie zwiedzili i sfotografowali cmentarz żydowski oraz Kosów Lacki, w którym w miejscowej szkole zorganizowana gry i zabawy integracyjne z Izraelczykami Najważniejszy punkt wycieczki – uroczystości pod głównym pomnikiem w Treblince upłynął w zadumie i smutku. Takie bowiem uczucia budzi Treblinka miejsce istnienia w latach 1941-1944 dwóch niemieckich obozów, pracy i zagłady. 16 listopada naszą szkołę odwiedził Dariusz Gałaszewski z Instytutu Pamięci Narodowej, który poprowadził warsztaty nt. ,,Sposobów ratowania Żydów przez Polaków w czasie II wojny światowej”. Głównym tematem tej lekcji historii była sytuacja Żydów w okupowanej Polsce. W grudniu wzięliśmy udział w dwudniowych warsztatach performance z Sebastianem Świądrem – absolwentem kulturoznawstwa w Instytucie Kultury Polskiej Uniwersytetu Warszawskiego oraz specjalizacji animacja kultury, członkiem Stowarzyszenia Katedra Kultury, aktywnym animatorem, adeptem pedagogiki teatru i stażystą projektu Community Arts. Celem projektu Kalejdoskop jest przybliżenie tematyki Holocaustu, rozwój kreatywności i zdolności organizacyjnych młodzieży, aktywne działania oraz prezentowanie własnej twórczości w przestrzeni społecznej. Aktualnie przygotowujemy występ performance poświęcony codziennemu życiu Żydów i trudnościom, które przed tą mniejszością postawiła wojna. Inspiracją do opracowania performance był nakręcony w okresie międzywojennym na terenach dzisiejszej Ukrainy film o życiu Żydów, mieszkańców Sztetla. Szczegóły niebawem! Adam Gąsior (kl. IIIc) str. 8 ROŚNIE NOWE POKOLENIE, NOWA WZNOSI SIĘ FALA”, CZYLI PRAWA DZIECKA w TWÓRCZOŚCI JANUSZA KORCZAKA „Tylko wobec Prawa i Boga kwiat jabłoni tyle wart, co jabłko, zielona ruń, ile łan dojrzały” – tak napisał Janusz Korczak w swoim dziele „Prawo dziecka do szacunku”. Janusz Korczak to nie tylko pisarz i pedagog, to także wyśmienity psycholog i wybitny obserwator, obdarzony niezwykłymi umiejętnościami, spostrzegawczy i błyskotliwy. w „Prawie dziecka…” zapisał uwagi na temat sposobu wychowania nieletnich, ich relacji z rówieśnikami, a przede wszystkim z dorosłymi. Książka została podzielona na cztery części. Każda z nich odwołuje się do innego rodzaju doświadczeń odbiorcy. Pierwszy fragment buduje poczucie kruchości i delikatności, dla którego opoką jest autor – ideolog, myśliciel, gotów stanąć w obronie najlichszej istotki. Jego zdecydowanie i intelekt sprawiają, że przyznajemy rację przytaczanym argumentom. On stoi na straży beztroskich maluchów, upomina się o ich prawa i potrzeby, delikatnie żąda samodzielności, dyskretnie domaga się równości dla wszystkich – bez rozgraniczania wieku. „Wraz z kwaśnym zapachem pieluch i przenikliwym krzykiem noworodka zadźwięczał łańcuch niewoli małżeńskiej.” Korczak ma odwagę, by wytknąć dorosłym błędy. Pokazać, że często nie doceniają dzieci, ich starań czynionych codziennie, przynoszących niedostateczne rezultaty, prób zaspokojenia ambicji dorosłych. Jednak Stary Doktor niezupełnie odgradza się od zbyt wymagających rodziców i opiekunów, niechętnych wobec spłoszonych potomków. Pisze: „My ośmielamy się winić (…)”, „lekceważymy”, „żądamy”, „kierujemy”, „poprawiamy” „kochamy”. - „Oto jakie bywają, do czego są zdolne” Wszelkie uogólnienia, sentencje od wieków powtarzane przez dziadków i rodziców pisarz uwydatnia graficznie. Wypowiedzi wprowadza od myślników. Jego obserwacja – osobno opinia tłumu. Utwór pomimo niewielkich rozmiarów zawiera ważne przesłanie. Niepozorny jak dziecko – skrywa głębię uczuć, złożoność myśli. Powstał w 1929 r., czyli dziesięć lat przed rozpoczęciem II wojny światowej. Jest manifestem. Wezwaniem do gorącej i aktywnej obrony dzieci. „Prawodawcy genewscy pomieszali obowiązki i prawa; ton deklaracji jest perswazją, nie żądaniem: apel do dobrej woli, prośba o życzliwość.” „Prawo dziecka do szacunku” porusza wiele istotnych problemów. Jednym z tych zagadnień jest ochrona najmłodszych przez instytucje międzynarodowe. Liga Narodów w 1924 r. wydała (pierwsze w historii) oświadczenie dotyczące odpowiedzialności dorosłych względem dzieci. Było ono bardzo nieprecyzyjne i nie miało pokrycia w wymiarze sprawiedliwości. Jego współczesnym odpowiednikiem jest Konwencja o prawach dziecka z 1989 r. „Prawo dziecka, by było, czym jest...” Zastanawiam się, jakim dzieckiem był Janusz Korczak? Jak go wychowano? Kim byli jego rodzice? Nauczyli go miłości do drugiego człowieka, bezinteresownej troski. Chociaż, czy tak naprawdę można tego wyuczyć? Źródło: http://www.radiownet.pl Elwira Baranowska (kl. Ia) str. 9 OPOWIEŚĆ o ,,STARYM DOKTORZE” KORCZAK w EKRANIZACJI WAJDY Korczak to czarno - biały film w reżyserii Andrzeja Wajdy z 1990 roku. Jest to biograficzna opowieść o polskim lekarzu pochodzenia żydowskiego, pedagogu, pisarzu, publicyście, działaczu społecznym - Januszu Korczaku. Film został nakręcony w oparciu o scenariusz wybitnej reżyserki Agnieszki Holland, która już wcześniej współpracowała z Wajdą przy filmach takich jak na przykład Bez znieczulenia czy Danton. Dzieła, których współautorami są Holland i Wajda opowiadają w zdecydowanej większości o Polsce i jej dziejach. Każda ich produkcja pozostawia widza z mnóstwem pytań i refleksji. Są to filmy chwytające za serce, poruszające. Dla wielu krytyków, zwłaszcza francuskich, Korczak nie jest najlepszym filmem Wajdy. Daniele Haymann (we francuskim dzienniku Le Monde) i Claude Lanzmann zarzucają Wajdzie pokazanie w filmie Polaków tylko w dobrym świetle i pominięcie pasywności Polaków względem losu Żydów. Marek Edelman, polski działacz polityczny i społeczny żydowskiego pochodzenia, lekarz kardiochirurg, jeden z przywódców powstania w getcie warszawskim, kawaler Orderu Orła Białego, napisał list do Le Monde, w którym zarzucił francuskim krytykom filmowym antypolskość. Opinie francuskich krytyków nie zmieniają jednak faktu, że Korczak to dzieło warte obejrzenia ze względu na swoje przesłanie i świetną grę aktorską. Rolę tytułową znakomicie odegrał Wojciech Pszoniak. Potrafił świetnie ukazać, jakie uczucia kierowały w tamtym czasie kochającym dzieci doktorem i właścicielem sierocińca. Możemy odnieść wrażenie, że to sam Stary Doktor pojawia się na ekranie. Nie tylko ten wybitny aktor zasługuje na docenienie bardzo dobrej kreacji aktorskiej. Także Michał Staszczak, grający Józka w filmie - jednego z wychowanków Korczaka - pomimo młodego wieku (podczas kręcenia filmu miał 15 lat) potrafił wczuć się w swoją rolę dorastającego i przeżywającego pierwsze miłości nastolatka. Można by powiedzieć, że Kadr z filmu Korczak w reżyserii Andrzeja Wajdy, źródło www.kultura.poznan.pl nie miał trudnego zadania, ponieważ wczesnych latach pięćdziesiątych. Cały jest był wówczas nastolatkiem, ale czy filmowany kiepskiej jakości kamerą i odnosi łatwo byłoby znudzonemu czytelniko- wrażenie, że brakuje niektórych kilkusekunwi recenzji zagrać dobrze tego czytel- dowych scen. Zastosowana maniera czarnonika? białego obrazu potęguje to odczucie, przyWajda chciał oddać w swoim wołując skojarzenia z Listą Schindlera. Kordziele wielkość człowieczeń- czak trafił jednak do kin trzy lata wcześniej stwa Janusza Korczaka. Udało mu się niż wielkie dzieło Stevena Spielberga. Pomito z całą pewnością. Dzięki scenariu- mo to film jest wyjątkowy ze względu na szowi Agnieszki Holland, która pisząc nietypowe, niepowtarzalne i mówiące wiele go, opierała się na dziennikach, listach spojrzenie na Holocaust. Między innymi jest i relacjach przyjaciół doktora, w filmie to zasługą Robby Müllera – operatora kamezawartych jest wiele szczegółów ry przy pracy nad filmem. i wydarzeń z kilku ostatnich miesięcy Korczak z pewnością nie jest filmem życia bohatera. Jedna ze scen pokazuje idealnym pod względem jakościowym. Oporozważania Korczaka (podczas podle- wiada także powtarzaną wiele razy historię wania kwiatków) na temat okrucień- Żydów przesiedlonych do getta warszawstwa niemieckich żołnierzy. Miało skiego. Ale jest to z całą pewnością dzieło miejsce naprawdę - zostało, opisane chwytające za serca, opowiadające w jego dziennikach. w Korczaku wi- o nieugiętym i walczącym do końca o swoje dzimy wytrwałość głównego bohatera, ideały człowieku, jakim był Janusz Korczak wręcz niezłomność i odwagę, kiedy i potrafiące zmusić do myślenia nad ludzką pomimo wielu propozycji azylu naturą. Kiedy po raz pierwszy oglądałem i ucieczki postanowił zostać w getcie Korczaka wywarł on na mnie ogromne wrado końca, towarzysząc swoim małym żenie, a sam Korczak stał się autorytetem podopiecznym podczas Einsatz Rein- godnym naśladowania. Choć w dzisiejszych hard. czasach, zdolność do tak heroicznych czyWadą techniczną filmu jest sła- nów może wydawać się trudna, to jednak ba jakość dźwięku. Słowa wymawiane polecam obejrzenie filmu wszystkim rówieprzez bohaterów często są niewyraźne. śnikom, tym, którzy mają problemy Dźwięki przesuwanego krzesła, kro- z filantropią i tym, którzy każdego dnia stają ków czy zamykanych drzwi są nieregu- przed trudnymi wyborami. larnie nagłośnione, przez co widz może być wybity z klimatu filmu. Odniosłem Adam Gąsior (kl. IIIc) wrażenie, że film został nakręcony we „Zawarłem z życiem umowę: nie będziemy sobie przeszkadzać wzajemnie” Autor: Małgorzata Grzybowska (kl. IId) Carpe Diem 21(97)/2013 Redaktorzy prowadzący: Izabela Mioduszewska, Dominika Strąk Zespół redakcyjny: Anna Bala, Elwira Baranowska, Adam Gąsior, Małgorzata Grzybowska, Mateusz Krupa, Małgorzata Molska, Marta Nowak, Izabela Olton, Joanna Olton, Kinga Puchta, Justyna Stryjek, Paulina Wysocka Opieka nad gazetką: p. prof. Małgorzata Szeja