Olha Myroniuk

Transkrypt

Olha Myroniuk
Posiadanie Nazwa uczelni partnerskiej
Imię i nazwisko studenta
Kierunek studiów na WSIiZ
e-mail*
International University of Applied Sciences
Olha Myroniuk
Turystyka i Rekreacja
[email protected]
Nie tak dawno skończył się mój blisko 5 miesięczny pobyt na niemieckiej uczelni w ramach
programu ERASMUS na kierunku Turystyka i Rekreacja.
Uczelnia
W Niemczech na International University of Applied Sciences (IUBH) w Bad Honnef spędziłam
semestr zimowy roku akademickiego 2013-2014. Bad Honnef to piękne małe miasteczko,
oddalone od Bonn o blisko 15 km. Około 40 minut pociągiem od Bad Honnef usytuowane inne
ważne miasto regionu – Kolonia.
IUBH kształci głównie studentów na poziomie licencjata, jednak wybrane kierunki można
kontynuować też na poziomie magistra. Najpopularniejsze kierunki to Event Management,
Hospitality Management, Tourism Management oraz Aviation Management.
Nauka
IUBH oferuje bardzo wysoki poziom nauczania. Każdy z wykładowców posiada bogate
doświadczenie praktyczne w dziedzinie, którą wykładał. Wszystkie zajęcia prowadzone są w
języku angielskim. Nie ma podziału na wykłady i ćwiczenia, dla tego mieliśmy mniej godzin niż
na WSIiZ.
Zajęcia właśnie wyglądają bardziej jak nasze ćwiczenia. Studenci i wykładowcy prowadzą
otwarte dyskusje na wybrane tematy. Przedmiot odbywa się w grupach około 25 osobowych.
Wykładowcy znają wszystkich swoich studentów z imienia i nazwiska, relacje są mniej formalne.
Uczelnia nie jest wielka, więc wszyscy się znają. IUBH dba o to, żeby studenci krajowe oraz
zagraniczne czuli się komfortowo. Istnieje system pomocy studenckiej, dodatkowo dla
studentów z zagranicy przydzieleni są opiekunowie, które zawsze chętnie pomagają z
załatwieniem formalności związanych z pobytem, ubezpieczeniem, kontem bankowym; na
pierwszym spotkaniu robili wycieczkę miastem, pokazywali uczelnię i opowiadali o żuciu
studenckim. Ważnym organem jest tez International Office, gdzie zawsze można otrzymać
pomóc, w sprawach związanych z życiem uczelni.
Biblioteka i komputery
Biblioteka na uczelni jest najbardziej odwiedzana przez studentów w okresie sesji
egzaminacyjnej. Książki, czy publikacje multimedialne są w 80% w języku angielskim, jest tez
literatura w języku niemieckim, hiszpańskim, francuskim oraz rosyjskim. Książki są dostępne,
można przyjść sobie do biblioteki znaleźć i wziąć sobie coś ciekawego. Biblioteka posiada dużo
też wirtualnych publikacji, czasopisma itp. W bibliotece są dostępne 2 komputery, skaner oraz
ksero.
Wykładowcy tez często informowali o tym, żeby przynieść komputera zajęcie, teoretycznie
każdy student powinien był przynosić taki na wszystkie zajęcia. Potrzeby przynosić komputer do
uczelni każdy dzień nie było, aczkolwiek wielu studentów notatki roboli właśnie na komputerze.
W kampusie jest dostępna sieć internetowa WiFi.
Egzaminy
Zaliczenia przedmiotu składało się z CA (prezentacja, referat, projekt), które stanowi 30% oceny
końcowej, oraz egzaminu końcowego – 70%. Na zajęciach mają prawo do 20% nieobecności,
które są usprawiedliwiane na każdym zajęciu. CA to były najczęściej ustne prezentacje przed
grupą. Studenci traktują to bardzo profesjonalnie, prezentacje wykonane są na wysokim
poziomie. Materiał z prezentacji wszyscy wiedziały na pamięć, nie było i mowy czytania ze
slajdów.
Studenci z wymiany są traktowane jako studenci stacjonarne, mają takie same warunki
zaliczenia przedmiotów, jak i inni studenci. Żeby przygotować się do egzaminu wystarczało
nauczyć się tych materiałów ze slajdów, które były wysyłane ze wszystkich przedmiotów.
Kontakt z profesorami odbywał się najbardziej drogą mailową, albo ewentualnie przed oraz po
zajęciach.
Na uczelni funkcjonuje system CARE, który jest bardzo podobny do naszego WU, to w dużej
mierze ułatwia dostęp do wszystkich niezbędnych informacji. Materiały dydaktyczne są właśnie
publikowane na CARE, warto tylko nacisnąć na nazwę przedmiotu.
Wiza i inne formalności
O ile jestem obywatelka Ukrainy, a nie UE, to jestem zobligowana do posiadania wizy. Jeszcze
jak byłam w Polsce musiałam jechać do Ambasady w Warszawie, zajęło mi to dosłownie dwa
dni. Przyjechałam rano, już ze wszystkimi zebranymi dokumentami. Ważnym jest nie zapomnieć
zrobić sobie po dwie kopii każdego dokumentu, ponieważ znaleźć gdzieś ksero w pobliżu
ambasady jest niemożliwie, a zrobić go właśnie tam kosztuje straszne pieniądze.
Ja dostałam wizę tylko na 3 miesięcy, nic za to nie płaciłam na prawach studenta ERASMUSa.
Kiedy już przyjechałam właśnie do Niemiec, to dowiedziałam się, że w ciągu 2 miesięcy trzeba
ten pobyt przedłużyć.
W ciągu 7 dni od przyjazdu trzeba się udać do urzędu miasta, żeby się zameldować. Niezbędne
jest posiadanie umowy o wynajem mieszkania/pokoju.
W celu przedłużenia zezwolenia na pobyt trzeba było się udać do Ausländeramt (biuro zajmujące
się obywatelami pochodzącymi spoza Niemiec).
Warto by było załatwić sobie zdjęcia legitymacyjne jeszcze w Polsce, ponieważ w Niemczech są one
relatywnie drogie, a trzeba ich co najmniej 5.
Plusem jest to, że w urzędach wszystko przebiega bardzo szybko, nie ma kolejek, można zaoszczędzić
mnóstwo czasu. W urzędach można dogadać się w języku angielskim, ale ja bym rekomendowała
pojechać albo ze swoim buddy, albo z jakimś kolegą który dobrze rozmawia po niemiecku.
Obowiązkowe jest też posiadanie ubezpieczenia, które również przedstawić w celu uzyskania zezwolenia
na pobyt. Ja miałam kartę EKUZ (NFZ). Niestety musiałam skorzystać się z pomocy lekarza podczas
pobytu w Niemczech. Opieka medyczna w Niemczech jest bardzo kompetentna, da się nawet dogadać
się w języku angielskim, lecz bardzo droga (koszt wizyty – 160 EUR, koszt leków ok. 20 EUR). Płacić
musiałam z własnej kieszeni, bo mi naszego ubezpieczenia nie uznali, ale po przyjedzie do Polski
złożyłam wniosek o zwrot pieniędzy razem ze wszystkimi rachunkami. Tylko tak jeszcze, że w Niemczech
oczywiście płaciłam za wszystko w Euro, a w Polsce zwracają te pieniądze dopiero w złotówkach.
Mieszkanie
Kiedy szukałam mieszkania skontaktowałam się z kolegą, który już wcześniej był na ERASMUS’ie
w Bad Honnef. On mnie doradził pokój w trzypiętrowym domu, gdzie sam wcześniej mieszkał.
Wypadało to znacznie korzystniej cenowo, niż pokoje w akademikach, które zostali
proponowani od IUBH. Domek usytuowany był w pięknym zielonym parku. W domku większość
mieszkańców stanowili Niemcy, niemniej jednak bywali obcokrajowcy, w większości z Indii,
które studiowali na studiach stacjonarnych. Jednym minusem tylko było to, że droga mi
zajmowała 15 minut spacerkiem do budynku uczelni.
Warto tutaj jeszcze wspomnieć o komunikacji miejskiej i metro. Uczelnia oferuje bilety
semestralne, które kosztują ok. 100 EUR, ale za to można się poruszać bezpłatnie autobusami i
wybranymi pociągami w regionie Rhein Sieg (Kolonia-Bonn-Leverkusen).
Koszty
Niemcy, a szczególnie ten wybrany region nie są najtańsze. Jednak są tańsze sieci dla dokonywania
zakupów jak Netto czy Aldi, gdzie ceny są całkiem dostępne. Największym miesięcznym wydatkiem był
czynsz, który stanowił 300 EUR, w tym wliczone były wszelkie media oraz Internet bezprzewodowy WiFi.
Telefonia komórkowa nie była za bardzo kosztowna, stanowiła 10 EUR/miesiąc, ale miałam wszędzie
bezlimitowy dostęp do Internetu. Jedzenie to mniej-więcej wychodziło 300 EUR miesięcznie.
Język
Jeśli chodzi o język, to przez cztery lata uczyłam języka niemieckiego jeszcze w szkole, ale potem
przyjechałam do Polski i zaczęłam uczyć innego obcego dla siebie języka. Miałam dojść dużą
przerwę bez tej praktyki językowej, więc na początku było bardzo trudno się zorientować, ale
bardzo pomocne były te zajęcia, które proponował uniwersytet oraz oglądanie telewizji.
Czasem tez starałam się porozmawiać ze swoimi współlokatorami.
Jeśli chodzi o język angielski, to tak ogólnie ja nie mam z tym problemu, aczkolwiek na początku
może pojawić się swego rodzaju bariera, ale wszystko bardzo szybko przemija. Na uczelni
korzysta się prawie wyłącznie z języka angielskiego, w kontaktach prywatnych studenci mówią
jednak po niemiecku. Poza szkołą też w sumie można się dogadać po angielsku, tylko jak by kos
szybciej chciał nauczyć się języka niemieckiego, to warto postarać się jak najwięcej mówić.
Ogólnie rzecz biorąc ja jestem z wyjazdu bardzo zadowolona i widzę w tym same korzyści. Jest
to super szkoła życiowa. Wszystko tam się zdarzało: i śmiech - fajne zabawy, imprezki,
spotkanie wielu miłych i bardzo ciekawych ludzi; i płacz - stres przez egzaminami, pożegnanie
się z ludźmi, które za tak mały czas zrobili się już rodziną.
Erasmus też jest bardzo pomocnym atutem dla wpisania do CV, bardzo czasem jest pomocny
ten punkcik w momencie, gdy szuka się pracy/. Zdobyte umiejętności pomagają mi inaczej
patrzyć na ludzi, na sytuacje, które powstają w życiu. Człowiek staje się bardziej pewny siebie,
bardziej kreatywnym po takim przeżyciu. Bardzo dużą rolę odgrywa też to, że zdaję sobie
sprawę, że jechałam w całkiem obcy kraj, z niskim poziomem językowym, jechałam całkiem
sama, ale ze wszystkim sobie poradziłam, więc nie boję się już nic, co mi życie przygotuje.
Z pobytu w Niemczech zostało się dużo kontaktów, wiele znajomości z ludźmi z całego świata.
Jestem pewna, że będę w ciąż podtrzymywać kontakty i wzajemnie się odwiedzać.
Pobyt w Niemczech, w Bad-Honnef, to wspaniały czas, który będę pamiętać przez całe życie,
mam nadzieje że jeszcze nie raz tam się wrócę, nawet jeśli już nie jako student.