Pobierz plik

Transkrypt

Pobierz plik
2. E. Szumańska, Miłość w odcieniu ochry, Czytelnik, Warszawa 1979.
3. Tamże.
4. Zob. M. Zięba, Papieże i kapitalizm, dz. cyt., s. 37-44.
5. Benedykt XVI, Caritas in veritate, nr 8.
6. Tamże, adres.
7. Tamże, nr 2.
8. Tamże, nr 1.
9. J. Poniewierski, Rerum novarum czasów globalizacji, „Znak” 2009, nr 9.
10. Benedykt XVI, Caritas in veritate, nr 25.
PAŃSTWO KATOLICKIE MUSI
BYĆ TRADYCJONALISTYCZNĄ
MONARCHIĄ
POLEMIKA Z KRZYSZTOFEM
SZCZERSKIM
Co dalej?
Z opinią o. Macieja Zięby na temat CIV polemizował też Wojciech Czabanowski w poprzedniej tece „Pressji”. Chyba coraz trudniej
był katolickim liberałem.
204
Jakub Ignaczak
W
zamieszczonym kiedyś na łamach
„Pressji” bardzo ciekawym artykule Polska – republika wyznaniowa1 profesor Krzysztof Szczerski przedstawił projekt ustroju państwowego w całości
opartego na nauce Kościoła katolickiego.
Większość przedstawionych przez autora tez
uważam za jak najbardziej słuszne, nie mogę
jednak zgodzić z niektórymi z nich. W pełni
zgadzam się z Krzysztofem Szczerskim, gdy
pisze: „Naprawa naszego państwa powinna
nadejść poprzez radykalną i konsekwentną
odnowę moralną sfery publicznej w Polsce”2.
Autor ma także rację gdy twierdzi, że „moralność chrześcijańska, kodyfikowana przez
Kościół katolicki, jest jedynym dostępnym
powszechnemu doświadczeniu Polaków
zbiorem zasad, które mogą regulować sferę
publiczną”3. Jest to pogląd zgodny z doktryną
polityczną Kościoła, który w sposób nieomylny naucza, że Bóg, jako stwórca wszechświata, stworzył również państwo i życzy sobie,
by funkcjonowało ono według ustalonych
przez niego zasad. Bóg jest także jedynym,
absolutnym i niepodzielnym władcą ziemi
i każda ziemska władza pochodzi z jego nadania i jest zobowiązana przestrzegać zasad
ustanowionej przez Stwórcę zbawczej religii
katolickiej. W przeciwieństwie do Krzysztofa
Szczerskiego uważam jednak, że – po pierwsze ­– państwo powinno opierać się na zasadach katolickiego tradycjonalizmu, to znaczy
należy odrzucić całą doktrynę modernistyczną, głoszoną od pontyfikatu Jana XXIII. Po
drugie, Krzysztof Szczerski opowiada się za
republiką parlamentarną, natomiast ja uważam, że lepszym i bardziej zgodnym z hierarchiczną naturą świata ustrojem jest monarchia absolutna.
Tradycjonalizm, a nie modernizm
Ogromny błąd w wywodach Krzysztofa Szczerskiego polega na tym, że swoją
Repressje
205
206
koncepcję opiera on nie na wielowiekowej
Tradycji Kościoła, lecz na nauczaniu Soboru
Watykańskiego II i Jana Pawła II4. Problem
w tym, że państwo oparte na nauce Vaticanum Secundum nie będzie katolickie. Sobór
ten był wydarzeniem bezprecedensowym
w historii Kościoła i stanowił zerwanie z jego
dwutysiącletnią Tradycją. Wprowadzono na
nim liczne nowinki potępione przez wcześniejsze sobory i papieży, zwłaszcza w dziedzinie
eklezjologii i liturgii, ale też nauki o państwie.
W dokumencie soborowym Dignitatis humanae5 oficjalnie zaakceptowano wolność religijną w państwie, opowiedziano się za tym, by
w sprawach wyznaniowych państwo pozostawało neutralne i dawało takie same prawa
każdej religii. Wbrew temu, jeden z najważniejszych dogmatów mówi, że poza Kościołem nie ma zbawienia i jedyną religią, na której
może się opierać ład państwowy, jest religia
prawdziwa – katolicyzm. Dlatego zasada wolności religijnej zawsze była przez kościelne autorytety surowo potępiana. Papież Pius IX tak
pisał na temat tego jednego z największych
błędów przeciwko nauce katolickiej: „Z tego
zupełnie fałszywego pojęcia rządu społecznego nie wahają się wywodzić owej błędnej,
dla Kościoła katolickiego i zbawienia dusz
najbardziej zgubnej nauki, którą świętej pamięci Grzegorz XVI, Nasz poprzednik, nazwał
szaleństwem, to jest: «że wolność sumienia
i wyznania jest prywatnym prawem każdego
człowieka, które należy ogłosić prawem obowiązującym w każdym dobrze urządzonym
społeczeństwie [...]». Gdy to bezpodstawnie
twierdzą, nie myślą ani nie zastanawiają się
nad tym, że głoszą «wolność prowadzącą do
potępienia», i że «jeżeli ludzkim sądem wolno
będzie zawsze roztrząsać, to nigdy nie będzie
brakowało tych, którzy odważą się sprzeciwiać prawdzie i pokładać nadzieje w gadaninie ludzkiej mądrości» [...]”6.
W istocie uchwalenie zasady wolności religijnej było nie tylko obrażającą Boga here-
zją, lecz także praktycznym przyzwoleniem
Kościoła na proces laicyzacji i ateizacji państw
europejskich. Jan Paweł II był również gorącym zwolennikiem wolności religijnej i indyferentyzmu. W swoich wypowiedziach dotyczących Unii Europejskiej nie tylko popierał
Ogromny błąd w wywodach
Krzysztofa Szczerskiego polega
na tym, że swoją koncepcję opiera
na nauczaniu Jana Pawła II.
te zasady, lecz także nawoływał państwa do
zapewnienia równych praw wszystkim religiom: „Ja, biskup Rzymu i pasterz Kościoła
powszechnego, z Santiago kieruję do ciebie,
stara Europo, wołanie pełne miłości: [...]
odbuduj swoją jedność duchową w klimacie pełnego szacunku dla innych religii i dla
prawdziwych swobód”7.
Monarchia, a nie republika
Katolicyzm integralny głosi, że państwo
ziemskie powinno starać się czerpać wzór
z Państwa Niebiańskiego. Tak jak światem
rządzi jeden, niczym nieograniczony Bóg,
tak państwem powinien rządzić jeden absolutny monarcha, którego władza pochodzi
z Boskiego źródła. Dlatego za najlepszy ustrój
dla Wielkiej Polski Katolickiej uważam monarchię a nie – jak Krzysztof Szczerski – republikę. Św. Tomasz z Akwinu, który dla każdego
katolika powinien chyba być autorytetem,
twierdzi, że pokój społeczny najlepiej może
zapewnić władza jednego człowieka, gdyż
zapobiega to kłótniom i waśniom w obrębie
elity sprawującej władzę. W przypadku rządów grupy osób nigdy nie da się wykluczyć
możliwości konfliktu, a konflikty wewnątrz
grupy rządzących prowadzą do niepokojów
w całym społeczeństwie. W swoim dziele
O królowaniu św. Tomasz pisał: „wszelkie rzą-
dy naturalne sprawuje jeden. Jeden członek,
mianowicie serce, porusza zasadniczo całą
resztę; również częściami duszy kieruje jedna władza podstawowa, mianowicie rozum;
pszczoły mają jedną matkę, zaś stwórcą i rządcą całego wszechświata jest jeden Bóg. [...]
Wynika stąd, że najlepiej dla ludzkiej społeczności, jeśli jest rządzona przez jednego”8.
Oczywiście, żeby monarchia była sprawiedliwa, król powinien przestrzegać praw
natury ustanowionych przez Stwórcę. Jeżeli
pogwałci on porządek naturalny, stanie się
tyranem i utraci swoją legitymizację. Nigdy
nie da się całkowicie uniknąć sytuacji, w których król staje się tyranem. Jednak św. Tomasz uczy, że nawet rządy tyrana są mniejszym złem niż władza skłóconej kliki. Nawet
jeżeli tyran rządzi niesprawiedliwie, to jego
jednoosobowa władza utrzymuje pokój społeczny, natomiast w czasie rządów skłóconych oligarchów nie da się utrzymać pokoju.
Ponadto, Doktor Kościoła słusznie zauważa,
że oligarchowie mają nie mniejsze skłonności
do tyranii niż królowie9. Rządy oligarchiczne
wielokrotnie w historii kończyły się tyranią.
Podobne argumenty wysuwali w XX wieku polscy monarchiści. Stanisław hr. Tarnowski twierdził, że dobrze prowadzona polityka
musi opierać się na wieloletniej ciągłości,
dlatego najwyższego urzędu w państwie
nie powinien piastować przypadkowy człowiek wybrany na krótką kadencję. Zgadzam
się z Tarnowskim, który za najlepszą uważa
monarchię dynastyczną, w której dzieci królewskie uczone są sztuki rządzenia. Tarnowski twierdził nawet, że każdy konserwatysta
musi być jednocześnie monarchistą10.
Z wyżej wymienionych powodów uważam, że monarchia jest ustrojem lepszym
i bardziej zbliżonym do ideału niż republika.
Mimo to przyznaję, że ustrój republikański
jest również zgodny z nauką Kościoła. Papież
Leon XIII w encyklice Immortale Dei głosił:
„Wszelako zwierzchność jako taka nie ma
koniecznego związku z żadną w szczególności
formą rządu i czy tę czy ową przybrać może,
byle publicznemu dobru przydatną. W jakiejkolwiek jednak formie, piastunowie władzy winni
mieć przed oczyma najwyższego rządcę świata Boga i jego przykładem i prawem w rządzie
państw się kierować”11. W historii istnieli także
katoliccy konserwatywni prezydenci tacy jak
Gabriel Garcia Moreno w Ekwadorze czy Antonio Salazar de Oliveira w Portugalii.
Czy w ogóle potrzebujemy państwa
wyznaniowego?
Kolejny błąd Krzysztofa Szczerskiego
polega na tym, że nazywa swój projekt „katolickim państwem wyznaniowym”. Pojęcie
państwa wyznaniowego w doktrynie katolickiej po prostu nie istnieje. Nawet w średniowieczu, epoce największej chwały i tryumfu
Kościoła, istniał wyraźny podział na sferę sacrum i profanum, władzę duchowną i świecką.
Obie te władze mają obowiązek wspierać
się i zgodnie współpracować dla zbawienia
dusz, nie łączą się jednak ze sobą i istnieje
między nimi wyraźny podział kompetencji.
Takiego podziału nie ma w luterańskich państwach Skandynawii, gdzie król jest jednocześnie głową Kościoła. Istnienie państwa
wyznaniowego w czystej postaci postulują
jedynie doktryny religijne judaizmu i islamu.
W praktyce nie istnieje tam sfera profanum.
Talmud i Koran są nie tylko księgami religijnymi, lecz również szczegółowymi zbiorami praw. Rabini w Izraelu oraz mułłowie
w krajach islamskich są nie tylko duchownymi, lecz także prawnikami. Takich kompetencji nie posiadają katoliccy księża. Doktryna
katolicyzmu nie określa, ile kroków można
zrobić w szabat ani czy myć zęby przed, czy
po paciorku. Owszem, papieże dają w swoich encyklikach i wystąpieniach ogólne wskazówki dotyczące polityki, gospodarki i życia
społecznego, jednak ich wykonanie należy
Repressje
207
do władzy świeckiej. W średniowieczu cesarz
i królowie byli namiestnikami pełniącymi władzę z Bożej łaski, wielu z nich zostało nawet
świętymi. Nie oznacza to jednak, że posiadali
oni także władzę religijną.
Tak więc, zgadzam się z Krzysztofem
Szczerskim, że ustrój państwowy winien być
oparty na zasadach wywodzących się z religii,
jednak model wschodniego państwa wyznaniowego prowadzić może na manowce. Najlepszy ustrój to taki, w którym głową państwa
jest katolicki król, który swoją władzę otrzymał
przez namaszczenie z rąk samego Chrystusa,
Króla nad królami. Oczywiście żadna władza
nie jest w stanie dokonać w pełni odrodzenia
moralnego. Takiego odrodzenia musi dokonać przede wszystkim społeczeństwo. Trafnie
ujął to ideolog Narodowej Demokracji Roman
Dmowski: „W zakresie obrony podstaw życia
religijnego, jedne rzeczy może i musi robić
państwo; te zaś, których państwo robić nie
może i w których ingerencja państwa jest niepożądana, musi robić społeczeństwo. Tym zaś
większy obowiązek ciąży na społeczeństwie,
im państwo w danym zakresie gorzej spełnia swe zadania”12. Niech te słowa wielkiego
Polaka i katolika będą podsumowaniem tych
rozważań. Na postawione przez Krzysztofa
Szczerskiego pytanie, czy Polska powinna być
republiką wyznaniową opartą na nauczaniu
Soboru Watykańskiego II i Jana Pawła II odpowiadam stanowczo: nie, powinna być katolicką monarchią absolutną opartą na nauczaniu
przedsoborowych papieży.
W OBRONIE
AWANGARDOWEGO
KONSERWATYZMU
ODPOWIEDŹ KRYTYKOM
KRZYSZTOFA SZCZERSKIEGO
Błażej Sajduk
208
Przypisy:
1. K. Szczerski, Polska – republika wyznaniowa, „Pressje” 2005, nr 5, s. 17-26.
2. Tamże, s. 17.
3. Tamże, s. 18.
4. Tamże, s. 19.
5. Zob. Deklaracja o wolności religijnej Dignitatis humanae [w:] Sobór Watykański II. Konstytucje, dekrety, deklaracje, Pallotinum, Kraków 1967, s. 414.
6. Bł. Pius IX, Quanta cura, Sylabus errorum. O błędach modernizmu, Te Deum, Warszawa 2002, s. 8.
7. Jan Paweł II, Akt Europejski, Santiago de Compostela, 9 listopada 1982 r. [w:] Kościół, Polska
a Unia Europejska, Wydawnictwo Wokół Nas, Gliwice 2003.
8. Św. Tomasz z Akwinu, O władzy, przeł. J. Salij [w:] tenże, Dzieła wybrane, Antyk, Kęty 1999, s. 229.
9. Tamże, s. 234.
10. Zob. J. Bartyzel, Konserwatyzm bez kompromisu. Studium z dziejów zachowawczej myśli
politycznej w Polsce w XX wieku, Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 2001, s. 125.
11. Leon XIII, Immortale Dei. O państwie chrześcijańskim, Te Deum, Warszawa 2001, s. 7.
12. R. Dmowski, Kościół, naród i państwo, Dom Wydawniczy Ostoja, Krzeszowice 2002, s. 34.
Co dalej?
Oczywiście, warto samemu wyrobić sobie
opinię o tekście Krzysztofa Szczerskiego.
Można go znaleźć na www.pressje.org.pl.
O
publikowany w piątej tece „Pressji” tekst Krzysztofa Szczerskiego
Polska – republika wyznaniowa1 jest
w oczywisty sposób prowokujący. Już sam tytuł może wywoływać jednoznacznie negatywne skojarzenia u czytelników czerpiących swoje
poglądy z popularnych mediów. W poniższym
tekście chciałbym w sposób nieco przewrotny
przedstawić wspomniany tekst jako wyraz poglądu, który w dużej mierze można zakwalifikować jako centrowy i nazwać − z przymrużeniem
oka − „konserwatyzmem awangardowym”2.
Spróbuję przybliżyć tę tezę, przywołując głosy
polemiczne wywołane przez artykuł Szczerskiego. Zanim jednak ustosunkuję się do polemik, przypomnę jego główne tezy.
O co chodzi w republice wyznaniowej?
Krzysztof Szczerski w swoim tekście przeprowadził eksperyment myślowy – naszkico-
wał projekt ustroju łączącego w sobie ogień
i wodę. Zespolił on bowiem ustrój ufundowany na prawdach wiary z radykalnie odmiennym projektem demokratyczno-republikańskim (w rozumieniu francuskim). Szczerski
zadaje pytanie, jak można łączyć poparcie
dla systemu politycznego, odwołujące się do
jego efektywności, z jego legitymizacją, wynikającą z jego cywilizacyjnej spójności3. Należy wyraźnie podkreślić zastrzeżenie Szczerskiego, że „postulat wprowadzenia w Polsce
radykalnych cnót chrześcijańskich w sferze
publicznej nie oznacza stworzenia państwa wyznaniowego w rozumieniu ustroju,
w którym całość spraw prywatnych i państwowych jest regulowana przez prawo kościelne. Postulat ten oznacza uczynienie z Polski republiki wyznaniowej. Przez pojęcie to
rozumiem połączenie zasad republikanizmu
(w tym wolności indywidualnej) z obowiązkiem bezwzględnego przestrzegania ładu
Repressje
209