słowacki marsz ku wojnie

Transkrypt

słowacki marsz ku wojnie
SŁOWACKI MARSZ KU WOJNIE
2014-09-27
Ponad 75 lat temu na Polskę uderzyły armie państw z nią sąsiadujących – III Rzeszy,
Związku Sowieckiego i… Słowacji.
Efektem I wojny światowej było pojawienie się na mapie Europy kilku państw, które po latach niewoli odzyskały niepodległość. Do tego grona
należały Polska i Czechosłowacja. Od pierwszej chwili odzyskania wolności podjęły one walkę o kształt swoich granic. Przez cały okres
dwudziestolecia międzywojennego między naszymi krajami dochodziło do zatargów oraz incydentów zbrojnych i dyplomatycznych, a także
regularnych potyczek o obszary przygraniczne – Śląsk Cieszyński, Spisz i Orawę. W tym miejscu należy na moment cofnąć się do roku 1918.
Rozpad Austro-Węgier wywołał ruchy niepodległościowe na Rusi, w znacznej części zamieszkiwanej przez ludność pochodzenia słowiańskiego.
Efektem owego ożywienia było powstawanie tak zwanych rad, które formułowały własne programy polityczne i narodowościowe. Do momentu
zakończenia I wojny światowej władza Węgier nad tymi terenami była oczywista, a miejscowych nazywano nawet Rusinami węgierskimi. Tyle że
była to ludność pochodzenia słowiańskiego, więc większość rad opowiadała się za wejściem w skład nowo powstałej Czechosłowacji, a nie Węgier.
W styczniu 1919 roku wojska czeskie wkroczyły na tereny Rusi Zakarpackiej, gdzie powitano ich jak wyzwolicieli. Węgrzy, z powodu zawirowań
politycznych, nie mogli jednak przeciwdziałać aneksji dokonanej przez Czechosłowację. Z biegiem lat sytuacja się zaogniała – głównie w wyniku
działalności ugrupowań nacjonalistycznych, między innymi Organizacji Nacjonalistów Ukraińskich (OUN), nawołujących do powstania
samodzielnego bytu politycznego. Nie pomogły nawet wysiłki Pragi, która inwestowała znaczne sumy w rozwój gospodarczy regionu.
Operacja „Łom”
W pewnym momencie OUN jawnie zaczęła nawoływać do stworzenia niepodległej Rusi. Jednocześnie członkowie tej organizacji przystąpili do
działań wymierzonych w Polskę – chcieli oderwać województwa lwowskie, tarnopolskie oraz stanisławowskie od naszego kraju. Sytuacja stała się
groźna, kiedy Abwehra zaczęła wspierać nacjonalistów z OUN. Rządy Węgier oraz Polski postanowiły wówczas podjąć działania destabilizujące
sytuację na terenach Rusi Zakarpackiej. Dzięki temu Polska przestałaby mieć problem z Organizacją Nacjonalistów Ukraińskich i wspierającym ją
wywiadem niemieckim. Węgrzy natomiast odzyskaliby tereny utracone w 1919 roku.
Realizacją tego planu miał się zająć Oddział II Sztabu Głównego Wojska Polskiego. Mimo że rozkaz rozpoczęcia operacji „Łom” wydał stojący na
jego czele gen. bryg. Wacław Stachiewicz, początkowo z przyczyn politycznych nie chciano do niej angażować regularnych oddziałów Wojska
Polskiego. Na dowódcę operacji wyznaczono mjr. Feliksa Ankersteina, pełniącego obowiązki zastępcy kierownika Ekspozytury nr 2 Oddziału II
SGWP.
Przygotowania do akcji trwały do 20 października 1938 roku. Sformowano grupy dywersyjne – głównie z Polaków zamieszkałych na terenie Spisza,
Orawy lub Zaolzia, legitymujących się dokumentami czechosłowackimi. Wielu z nich miało przeszkolenie wojskowe lub było członkami różnych
polskich organizacji paramilitarnych. Jedną z pierwszych grup zorganizowano w schronisku w Rozłuczu, a jej członków szkolono między innymi w
walce wręcz, technikach strzeleckich i posługiwaniu się materiałami wybuchowymi. W połowie października grupy mogły przystąpić do działania.
Oddział II SGWP planował udział w zadaniach pomocniczych pracowników placówek dyplomatycznych. Do transportu materiałów wybuchowych,
przeznaczonych do zniszczenia wiaduktu kolejowego oraz drogi w okolicach Użhorodu, chciano wykorzystać na przykład radcę Ministerstwa Spraw
Zagranicznych Piotra Kurnickiego, który w towarzystwie pracowników placówki wywiadowczej miał je dostarczyć samochodem należącym do
konsulatu.
Oprócz niszczenia infrastruktury drogowej i kolejowej przewidywano również ataki na urzędy pocztowe, komisariaty policji, siedziby różnych
organizacji. Nie zapomniano również o akcji propagandowej. Grupy kolportowały ulotki odwołujące się do poczucia wspólnoty narodowej Rusinów
oraz do przyłączenia Rusi Zakarpackiej do Węgier. Samodzielny referat techniczny Oddziału II SGWP wydrukował ponad 15 tys. ulotek i większość
Autor: Piotr Boczoń
Strona: 1
z nich rozkolportowano tuż przed rozpoczęciem operacji.
Do akcji nocą z 22 na 23 października 1938 roku jako pierwszą wysłano grupę z Rozłucza. Pozostałe rozpoczęły działania kilka dni później.
Przeprowadzono kilkadziesiąt akcji: wysadzano mosty, niszczono linie telefonicznie, atakowano urzędy. Tylko 8 listopada dokonano pięciu ataków
dywersyjnych w różnych miejscach. Do najgłośniejszego doszło w miejscowości Niżné Verecky, gdzie oddział pod dowództwem kpt. Konrada
Guderskiego (późniejszego dowódcy obrony Poczty Polskiej w Wolnym Mieście Gdańsku) w mundurach armii czechosłowackiej opanował
miasteczko, zniszczył pocztę i posterunek policji oraz wezwał do powstania i przyłączenia okolicznych terenów do Węgier! Na koniec uprowadzono
do Polski 20 żandarmów, których osadzono w więzieniu w Drohobyczu. Wypuszczono ich dopiero po czterech miesiącach, już po aneksji
Czechosłowacji.
W związku ze skierowaniem do walki z polskimi grupami dywersyjnymi regularnych oddziałów armii Czechosłowackiej podjęto decyzję, aby w
miejsce niedużych grup dywersyjnych wprowadzić do działania większe pododdziały, niejednokrotnie w sile kompanii, wyposażone w broń
maszynową. W ich składzie znaleźli się zawodowi oficerowie oraz żołnierze regularnych oddziałów Wojska Polskiego.
Operację „Łom” prowadzono do 25 listopada 1938 roku – wysadzono wówczas 12 mostów drogowych, jeden kolejowy i zaporę wodną, zniszczono
urząd pocztowy oraz centralę telefoniczną. Przerwano blisko 30 linii telefonicznych oraz sieć wysokiego napięcia. Stoczono co najmniej cztery
potyczki z wojskami czechosłowackimi. Polskie straty wyniosły 11 zabitych, dziewięciu rannych, trzech wziętych do niewoli oraz dwóch zaginionych.
Akcję przerwano po proteście III Rzeszy, która dowiedziała się o planowanej węgierskiej aneksji Rusi Zakarpackiej. Włochy początkowo wspierały
Węgrów, ale po konsultacjach z Berlinem również ogłosiły swój sprzeciw w tej sprawie. Węgierskie plany zostały wówczas zawieszone.
Omamieni przez Berlin
Sytuacja Czechosłowacji drastycznie się pogorszyła po podpisaniu 30 września 1938 roku tak zwanego układu monachijskiego. Początkowo
słowaccy liderzy, między innymi ksiądz Jozef Tiso, byli tak przyjaźnie nastawieni do Polski, że jeszcze przed uzyskaniem autonomii, na posiedzeniu
koła parlamentarnego Słowackiej Partii Ludowej podjęto decyzję o oddaniu Słowacji pod polską „opiekę”. Polscy politycy jednak zignorowali tę
propozycję. Kilka dni później Słowacy wymusili na rządzie w Pradze zgodę na autonomię, którą oficjalnie ogłosili 6 października 1938 roku. W ten
sposób powstała Druga Republika Czechosłowacka.
W wyniku rewizji decyzji Ligi Narodów z marca 1924 roku Polska zajęła miejscowość Jaworzyna oraz część Spisza i Orawy (27–29 listopada 1938
roku), uzyskawszy tym samym obszar około 220 km2 zamieszkiwany przez około 3200 mieszkańców, z których zaledwie 400 było Polakami. To był
szok dla Słowaków, którzy od tej pory zmienili nastawienie do Polaków.
Mamieni przez Berlin Słowacy, kreujący się na jedynego obrońcę słowackich interesów narodowych, zwrócili się w jego stronę. 14 marca 1939 roku
powstała Pierwsza Republika Słowacka z ks. Jozefem Tiso i Vojtechem Tuką na czele. Chociaż zostało to usankcjonowane decyzją parlamentu
słowackiego, tak naprawdę był to efekt zakulisowego wsparcia Niemiec. Już w chwili powstania Pierwsza Republika Słowacka poniosła znaczną
stratę terytorialną – utraciła na rzecz Węgier Ukrainę Zakarpacką.
15 marca 1939 roku wojska III Rzeszy zajęły Pragę i Druga Republika Czechosłowacka przestała istnieć. Rząd ks. Jozefa Tiso zdecydował się
wówczas na dalsze zacieśnianie stosunków z III Rzeszą, upatrując w niej obrońcy swojej niepodległości. Wkrótce przedstawiciele republiki zawarli
z Niemcami układ reasekuracyjny, który podporządkowywał politykę zagraniczną oraz politykę obronną Słowacji III Rzeszy.
W podpisanym 23 marca 1939 roku układzie niemiecko-słowackim czytamy: „W celu dopełnienia opieki, której podjęła się Rzesza Niemiecka, armia
niemiecka ma prawo w każdej chwili na chronionych terenach na zachodniej granicy państwa słowackiego i na wschodzie, wzdłuż linii wschodniego
skraju Małych Karpat, wschodniego skraju Białych Karpat i wschodniego skraju Jaworzyny, budować urządzenia wojskowe i obsadzać je takimi
siłami, jakie uzna za potrzebne. Rząd słowacki podejmie kroki, aby armii niemieckiej zostały oddane do dyspozycji odpowiednie tereny pod te
urządzenia”.
W wyniku tajnych rozmów prowadzonych między dwoma krajami uzgodniono też, że słowackie wojska wraz z Wehrmachtem uderzą na Polskę.
Ponadto Słowacja udostępni niemieckiej armii potrzebną do tej operacji infrastrukturę drogową oraz kolejową. 12 lipca 1939 roku podpisano jeszcze
Autor: Piotr Boczoń
Strona: 2
dodatkowo dwustronną umowę tworzącą w zachodniej części Słowacji tak zwaną niemiecką strefę ochronną. Dzięki zabiegom politycznym Niemcy
uzyskały nie tylko sojusznika do planowanego ataku, lecz także doskonałą bazę wypadową do ataku z południowej flanki.
W ostatnich tygodniach poprzedzających wybuch wojny Wehrmacht rozpoczął dyslokowanie swoich jednostek na terenach przygranicznych. Prasa
słowacka głosiła, że ma to związek z agresywną polityką Polski, a wojska niemieckie są rozmieszczane na wypadek ewentualnych polskich akcji
militarnych wymierzonych przeciwko Słowacji. Prezydent ks. Jozef Tiso powołał do życia nowy organ władzy państwowej – Najwyższą Radę
Ochrony Państwa, w której skład wchodzili ministrowie spraw zagranicznych, spraw wewnętrznych i obrony narodowej, a także dowódca Gwardii
Hlinkovej (była zbrojnym ramieniem rządzącej Słowackiej Partii Ludowej i jednocześnie pełniła funkcję policji).
24 sierpnia 1939 roku armia słowacka została postawiona w stan gotowości, a 28 sierpnia ogłoszono mobilizację. Między 26 a 30 sierpnia pod broń
powołano żołnierzy rezerwy. W skład nowo powstałej Armii Polowej „Bernolák”, przeznaczonej do ataku na Polskę, miało wchodzić ponad 51 tys.
żołnierzy. Prasa słowacka informowała społeczeństwo o wzrastającym zagrożeniu ze strony Polski oraz prześcigała się w opisach wręcz
barbarzyńskiego traktowania przez Polaków miejscowej ludności z terenów przyłączonych do Polski. Pojawiały się między innymi takie teksty:
„Jeszcze dzisiaj stoi mi przed oczami chłopiec, który skarży się z płaczem: »Nowy polski nauczyciel ciągnął nas za uszy do telefonu i bił nas,
żebyśmy krzyczeli do aparatu: ‘Niech żyje Polska!’«. Ten chłopiec i tuziny innych przeżyli barbarzyństwo, o jakim trudno mówić w dzisiejszej
Europie. Szowinistyczny sadystyczny nauczyciel zadzwonił do swojego instruktora w Nowym Targu i prosił go, żeby słuchał przy aparacie, jak
nasze wyzwolone jaworzyńskie dzieci z entuzjazmem wołają na sławę Polsce”.
Wziąwszy pod uwagę sytuację polityczną, w jakiej znalazła się Słowacja, oraz nastroje społeczeństwa, nie dziwi, że 30 sierpnia 1939 roku podczas
posiedzenia rządu prezydent kraju ks. Jozef Tiso poinformował zebranych, że armia słowacka weźmie udział w wojnie z Polską. Decyzję o ataku
uzasadnił rzekomym rosnącym zagrożeniem ze strony Polski oraz wciąż świeżym konfliktem o Spisz i Orawę. Nikt z obecnych nie oponował.
1 września 1939 roku słowacka armia wraz z wojskami niemieckimi zaatakowała Polskę. O świcie żołnierze 1 Batalionu 1 Dywizji Piechoty armii
słowackiej oraz żołnierze Wehrmachtu przekroczyli granicę Rzeczypospolitej.
Autor: Piotr Boczoń
Strona: 3