PO GÓRACH, DOLINACH... Myśli Jana Pawła II
Transkrypt
PO GÓRACH, DOLINACH... Myśli Jana Pawła II
Nr 37 (432)/1 PO GÓRACH, DOLINACH... 15 września 2002r. Nr 37 (432) 15 września 2002r. Adres internetowy Parafii: http://www.ustron.bielsko.opoka.org.pl E-mail Redakcji: [email protected] XXIV NIEDZIELA ZWYKŁA M yś l i Ja na P aw ła II W czasie rekolekcji wielkopostnych w pewnej parafii rekolekcjonista zapowiedział, iŜ tematem rozwaŜań będzie “szósty warunek sakramentu pokuty”. Uczestnicy nie kryli zdziwienia, bo przecieŜ nawet dziecko z II klasy Szkoły Podstawowej wie, Ŝe jest pięć warunków dobrej spowiedzi. Kapłan odwołał się do słów Modlitwy Pańskiej, Ojcze nasz: “...i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy”. Wiara nie moŜe być przeŜywana tylko we wnętrzu ludzkiego ducha. Ona musi znaleźć swój zewnętrzny wyraz w Ŝyciu społecznym. Są wielkie grzechy i wielkie przebaczenia, ale są i pozornie małe przebaczenia, jak te z Ojcze nasz, lecz prowadzące do wielkich przebaczeń. Pytanie Piotra o granice przebaczenia dotyczy nie tylko poszczególnego człowieka, lecz równieŜ całej wspólnoty. Piotr uwaŜa, Ŝe przebaczyć 7 razy (liczba święta, doskonała, symbolizująca pełnię doskonałą) to juŜ doskonałość. Jezus podjął temat wielkości przebaczenia wyraŜonej liczbami i nie tylko pomnoŜył tę liczbę przez 11, ale w przypowieści o 10 tysią-cach talentów, porównanych ze 100 denarami (kilkaset tysięcy razy więcej) chce nam przypomnieć o tym, Ŝe prze-baczenie otrzymane od Boga jest nieskończenie większe, niŜ to, które okazujemy innemu człowiekowi. Postępowa-nie króla wobec nielitościwego dłuŜnika - sługi wygląda na zbyt surowe, lecz ukazuje miarę ostatecznej sprawie-dliwości dotyczącej tak wielkich, jak i małych spraw. Krzysztof Kolumb - (1446 - 1506; Ŝeglarz i podróŜnik, odkrywca Ameryki) Jezus uczy nas tego, Ŝe tylko umiejętność przebaczenia i okazane miłosierdzie określają nowy porządek, do którego zobowiązani są ci wszyscy, co chcą dostąpić BoŜego miłosierdzia. Ten, kto nie akceptuje takiego porządku, sam siebie skazuje na więzienie, z którego nie ma wyjścia. Najgłębszym motywem międzyludzkiego przebaczenia jest oczekiwanie nieskończonego miłosierdzia BoŜego. Mamy prawo nazywać po imieniu zło, krzywdę, bezprawie, grzech. Lecz następnym krokiem niech będzie chęć przebaczenia. Ono wnosi pokój w serce tego, który przebacza i ten pokój rozlewa się na całą modlitw y wielkich ludzi Nasz Pan daje mi właściwe myśli i broni mnie swą Obecnością, abym mógł dobrze wypełnić me dzieło. PoniewaŜ wiem to dobrze i jestem mocno przeświadczony i Ŝadna wątpliwość nie miesza się do tego przeświadczenia, Ŝe Wysoki Boski Majestat czyni wszystko, co jest dobre i Ŝe nie ma w tym Ŝadnego zła, Ŝe Ŝadna myśl oraz Ŝaden wyrok w jakiejkolwiek sprawie nie jest wydany bez zgody z góry. Gdy Piotr wszedł w morze, kroczył po wodzie tak długo, dopóki trwał mocno w wierze; góry będą posłuszne temu, kto ma wiarę, choćby nie była ona większa niŜ ziarno gorczycy. Kto tak wierzy, moŜe prosić i wszystko zostanie mu dane; moŜe kołatać, a będzie mu otworzone. TakŜe dzisiaj nie musi się obawiać ktoś, kto z czystym sumieniem w imię naszego Zbawiciela rozpoczyna swoje przed-sięwzięcie, które jest słuszne i podejmowane ze szczerym zamiarem wykonania słuŜby. Według upodobania Pana, kaŜda rzecz ma swój cel, a On umacnia ludzką naturę. O, jakŜe ponad wszystko dobry jest Pan, który pragnie, aby ludzie podejmowali się zadań, i daje im środki do ich spełnienia. Dniem i nocą, w kaŜdej chwili, Nr 37 (432)/2 PO GÓRACH, DOLINACH... dziesięć dowodów miłości Na pytanie, czym są dla ludzi BoŜe przykazania, często słyszy się odpowiedź, Ŝe jest to dziesięć nakazów i zakazów, które są dane ludziom, aby Ŝyli zgodnie z nimi i w ten sposób osiągnęli wieczne szczęście. W powyŜszym sformułowaniu słowa “zakazy" i “nakazy" akcentowane są najsilniej... Wśród niektórych rodzi się nawet bunt, Ŝe Bóg, który wielokrotnie podkreślał, Ŝe kocha kaŜdego człowieka, mimo to dał człowiekowi tak ścisłe (i surowe) wytyczne jak ma w Ŝyciu postępować. Czy Bóg moŜe jednocześnie kochać człowieka i stawiać mu takie wymagania? Jak pogodzić bezmierną miłość i surowość osądu opartego o przykazania? Czy nie jest to ze strony Boga zwykła manipulacja człowiekiem? Zanim spróbujemy odpowiedzieć na powyŜsze pytania, chciałabym przywołać sytuację, kiedy uczucie miłości łączy dwoje ludzi. Kiedy kogoś naprawdę kochamy, to dla niego staramy stać się coraz lepsi. Pracujemy nad sobą, staramy się zmienić w sobie to, czego nie lubi w nas ta druga osoba. To wszystko dla niej - bo przecieŜ ją kochamy. Jednocześnie sami stawiamy wymagania. Chcemy czasem, aby i ta druga osoba zmieniła w sobie coś, co nam w niej nie odpowiada, co trudno nam zaakceptować. I tak, wzajemnie wymagając od siebie, trwamy w miłości, która z czasem staje się coraz trwalsza i mocniejsza. Podobnie jest w relacji Bóg-człowiek. Bóg nie daje wskazówek, jak Ŝyć, tylko po to, aby uzaleŜnić człowieka od siebie czy teŜ nim zawładnąć. Nie robi teŜ tego po to, by wymusić ludzkie posłuszeństwo. Jedynym powodem, dla którego Bóg dał człowiekowi przykazania jest Jego miłość do nas (mimo, Ŝe wydaje się to trudne do pogodzenia). Bóg chce pomóc kaŜdemu z nas osiągnąć wieczne szczęście. Przykazania to pomoc, a nie przeszkoda w jego zdobywaniu. To pewnego rodzaju drogowskaz, którędy mamy w Ŝyciu podąŜać, a jednocześnie sprawdzian, czy jesteśmy na dobrej drodze. Jest jeszcze jedno pytanie, które się tutaj nasuwa: czy my mamy obowiązek przestrzegania BoŜych przykazań? Aby na nie odpowiedzieć naleŜy się najpierw zastanowić czy słowa “BoŜe przykazania" budzą w nas odruchowo myśl “tak trzeba" czy teŜ moŜe “to jest dobre". Jeśli to pierwsze - to znaczy, Ŝe przykazania stanowią dla nas obowiązek, a więc nasza miłość do Boga i ufność w Niego nie są jeszcze wystarczająco duŜe. Natomiast jeśli świadomie kocham Boga lub z całego serca tego pragnę, to chcę teŜ postępować tak, aby było to zgodne z Jego wolą. Wtedy teŜ zdaję sobie sprawę, Ŝe przykazania są nam dane z jednego powodu: jesteśmy Bogu ogromnie bliscy, jesteśmy dla Niego niezwykle waŜni. Ich celem jest nasze dobro, i to nie dobro cząstkowe, ale całościowe, ostateczne, wieczne. Tak więc naleŜy dąŜyć 15 września 2002r. do tego, aby przykazania nie były naszym obowiązkiem. Jak to osiągnąć? To proste i trudne zarazem. Trzeba świadomie i całym sercem kochać Boga, a wtedy naszym pragnieniem stanie się postępowanie zgodnie z Jego wolą. Przykazania nie będą wtedy juŜ tylko przeszkodą w naszym Ŝyciu, ale staną się wyznacznikiem naszej miłości do Boga. Stosunek do BoŜych przykazań jest więc swoistym testem siły naszych uczuć i wykazaniem tych elementów naszego Ŝycia, które wymagają ciągłego umacniania i udoskonalania. MoŜna by się jeszcze pokusić o odpowiedź na pytanie, czy przykazania są aŜ tak duŜym wymaganiem postawio-nym człowiekowi przez Boga? Patrząc na to z punktu widzenia tego, jak często nie moŜemy im sprostać - to pewnie tak. W uzasadnieniu przytoczę słowa Jezusa: Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. JakŜe ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do Ŝycia, a mało jest takich, którzy ją znajdują (Mt 7,13-14). Jednak, gdy spojrzy się na ten problem w świetle tego, o czym wspominałam powyŜej - a więc miłości człowieka (który spełnia przykazania) do Boga, to odpowiedź ta moŜe być zupełnie przeciwna. Jeśli zachowuje się przykazania tylko dlatego, Ŝe czuje się w nich obowiązek narzucony przez Boga - to ich realizacja będzie najpierw bardzo trudna, a później pewnie nawet niemoŜliwa i Ŝaden człowiek tak pojmujący przykazania nie wytrwa w wierności Bogu. Zupełnie inaczej wygląda ten problem, kiedy zdamy sobie sprawę, Ŝe kochamy Boga i jednocześnie On darzy nas tym samym uczuciem. Kiedy w grę wchodzi miłość, to kategorie “łatwe-trudne", “lekkie-cięŜkie" nie są juŜ takie wyraziste, nasze odczuwanie ich zmienia się. Dla tego, kogo kochamy, jesteśmy w stanie zrobić o wiele więcej niŜ dla tych, z którymi łączą nas mniej ścisłe relacje. Miłość pozwala nam zapomnieć o ponoszonych kosztach i trudach, a jedyne czego pragniemy - to dać kochanej osobie to, czego od nas chciała, co sprawi jej przyjemność, czego jej brakowało. Rozumując w tych kategoriach jest zupełnie niemoŜliwym, aby człowiek kochający Boga nie chciał zachowywać Jego przykazań czy teŜ, Ŝeby sądził, Ŝe są one trudne. Miłość względem Boga polega na spełnianiu Jego przykazań, a przykazania Jego nie są cięŜkie (l J 5,3). Bóg dając człowiekowi przykazania udowodnił więc, Ŝe go kocha - dzięki nim bowiem człowiek moŜe osiągnąć Historia wszystkich ludzi zaleŜy od ich “jeśli”. “Jeśli” kaŜdy pomagałby drugiemu, wszyscy otrzymaliby pomoc. “Jeśli” kaŜdy stworzyłby trochę poezji, “proza” stałaby się piękna. “Jeśli” kaŜdy o poranku zostawiłby na swojej drodze kwiat dobroci, nasze miasta i wioski przemieniłyby się w wielką Nr 37 (432)/3 15 września 2002r. PO GÓRACH, DOLINACH... ciekawa ksiąŜka Z śYCIA NASZYCH RODZIN... Nauka Ŝycia - “godny zaufania” Słyszałem juŜ wiele wypowiedzi karcących kłamstwo, lecz nie potrafiłem się od krętactwa i matactwa uwolnić, bo były mi w Ŝyciu czasem tak konieczne, jak parasol przeciw-deszczowy. Po co wystawiać się na krople wody deszczo-wej, skoro mogę sobie tego zaoszczędzić - tak sobie myślałem. Czymś pięknym parasol z pewnością nie jest, a w dodatku trzeba go nosić, ale jest teŜ prawdą, Ŝe chroni mnie przed nieprzyjemnym zmoczeniem ciała. Jeśli nawet uprawianie słodkiej nieprawdy nie jest czymś przyzwoitym, to jest faktem, Ŝe dzięki niej moŜna w Ŝyciu uniknąć wielu przykrości, a najbliŜszym zaoszczędzić wielu zmartwień. Tak myślałem do czasu kiedy spotkałem pewnego męŜczyznę, który przedstawił mi hymn pochwal-ny na rzecz prawdy. Udał się ze mną przy zapadającym zmroku na brzeg plaŜy, kiedy pojawiły się wysoko nad tonią morską pierwsze gwiazdy. Przystanął i powiedział: popatrz jak tam za ostatnią, brunatną chmurą świeci gwiazda. To gwiazda wieczorna. Na niej moŜesz stale polegać. Ręce same mi się składają do modlitwy, ile razy widzę, jak świeci. Ona przypomina mi o czymś wspaniałym i fascynu-jącym - o człowieku, który nie zawiedzie, nie rozczaruje, na którym moŜna się oprzeć. Na jego słowie moŜna tak budo-wać, jak na tej palącej się gwieździe wieczornej. On nie oszuka. Prędzej mógłby się świat zawalić, niŜ z jego ust padłoby jakieś fałszywe słowo. MoŜna stracić kaŜdą ście-Ŝkę i ślad, po którym kroczymy w Ŝyciu, kiedy obracamy się w atmosferze zakłamania, fałszu, krętactwa, podstępu, przewrotności i udawania - jednak gdy spotkamy człowieka biorącego odpowiedzialność za wypowiadane słowo, świe-cącego wśród gąszczu ludzi jak ta gwiazda wieczorna na nieboskłonie, to uświadamiamy sobie w jakim otoczeniu Ŝyjemy. W uszach będą stale brzmiały jego osądy i spo-strzeŜenia - po prostu przez dłuŜszy czas jego słowa będą trawione, przejdą do krwioobiegu i będą świecić na róŜ-nych drogach i bezdroŜach ludzkich ścieŜek. Wstydziłem się przed sobą samym, jak popatrzyłem na moje nie-uczesane myśli, które pozostawały przy parasolu przeciw-deszczowym, jakby on miał być moim doradcą Ŝyciowym. Uświadomiłem sobie, Ŝe w poczuciu bycia godnym wiary i zaufania ze strony innych, jest coś z tej świecącej gwiazdy, a w sercu odczułem wielką miłość do prawdy, która ma w sobie niezwykłą siłę światła. Przekonuję teraz siebie, Ŝe wygodne kłamstwa ujawnione słowem, gestem a niekiedy zewnętrzną postawą, bledną w porównaniu do stawania się człowiekiem, który ma odwagę świecić szczerą prawdą. Nie wolno pozwolić sobie na uprawianie od czasu do czasu choćby najmniejszego kłamstwa dla tzw. “ratunku będącego w jakiejś opresji człowieka”, poniewaŜ straci się w oczach innych i własnych prawo do godności Unikaj głośnych i rozwlekłych przemów, poniewaŜ i jedno, i drugie jest nieprzyjemne i świadczy o zarozumiałości i próŜności. O swoim bliźnim i jego sprawach myśl tyle tylko, by móc powiedzieć o nim coś dobrego, kiedy nadarzy się okazja. Mów chętnie o Bogu, szczególnie zaś o Jego miłości i dobroci - to jedna z wielu rad autora “Walki duchowej", Wawrzyńca Scupoliego, której kolejne, chyba 600 wydanie, ukazało się w ostatnim czasie. KsiąŜka, licząca ponad 60 krótkich rozdziałów, składa się z takich właśnie lapidarnych zaleceń. Wawrzyniec (Lorenzo) Scupoli urodził się około 1530r. w Otranto, na południu Włoch. Jako człowiek dojrzały, w wieku około 40 lat wstąpił do Zakonu Kleryków Regularnych teatynów, którzy zajmowali się misjami ludowymi i odnową duchowieństwa diecezjalnego. Stosunkowo szybko został dopuszczony do święceń kapłańskich - otrzymał je w 1577r. Kilka lat po święce-niach został oskarŜony przez władze zakonne o powaŜne prze-stępstwo przeciw regułom, skazany na rok więzienia zakonnego i pozbawiony prawa wykonywania władzy święceń kapłańskich. Ta ostatnia kara trwała 25 lat. Został z niej zwolniony i reha-bilitowany dopiero w 1610r. - na kilka miesięcy przed śmiercią. Nie wiadomo bliŜej, na czym miałaby polegać jego wina, wiadomo natomiast, Ŝe pokutę przyjął bez szemrania, z pokorą i wielkim męstwem. “Walka duchowa" powstała właśnie podczas tej trudnej próby. Rady Scupoliego są z pozoru banalne - nieufność do siebie, zaufanie do Boga, dobre wykorzystanie czasu. Jego zdaniem największą pułapką, jaka czyha na człowieka w Ŝyciu wewnętrznym, jest fałszywy obraz siebie samego i własnych moŜliwości. U jednych jest on przesadnie optymistyczny, u innych przesadnie pesymistyczny. JednakŜe jedno i drugie pojawia się wtedy, kiedy ktoś zbytnio zajmuje się samym sobą catą uwagę koncentrując na własnym rozeznaniu rzeczy - i takie-mu własnemu rozeznaniu jest następnie gotów zaufać bardziej niŜ czemukolwiek i komukolwiek innemu. Scupoli pisze takŜe “o potęŜnej broni zwanej «teraz»". Przykłada szczególną wagę do dobrego wykorzystania czasu, bo wielką pokusą w Ŝyciu duchowym jest odsuwanie nawrócenia na później, kiedy będzie się miało spokojniejsze i bardziej uporządkowane Ŝycie. “Kto wciąŜ czeka na lepsze czasy, nie zrobi nic albo zrobi bardzo niewiele" - pisze Scupoli. Dlatego uwaŜa, Ŝe waŜne jest przeŜycie kaŜdego dnia tak, Ŝeby wypełniało go to samo wielkie zadanie, które wypełnia całe Ŝycie - chodzi o ostateczne spotkanie z Chrystusem Zbawicielem i zwycięstwo nad wszystkim, co nas od Niego oddala. JUBILACI TYGODNIA Ludwik Rozmus Karolina Faruga Eleonora Skrzypulec Waldemar Szczechla Jadwiga Sowińska Czesława Argalska Maria Kaczmarek Zuzanna Balcerek Ewa Szafarz Hildegarda Nagórzańska Gerarda Kucza Helena Cholewa Zacnym Jubilatom Ŝyczymy duŜo zdrowia, BoŜego błogosławieństwa, radości oraz spełnienia marzeń. “Jak mamy być szczęśliwi, skoro tylko wciąŜ Nr 37 (432)/4 PO GÓRACH, DOLINACH... MŁODYM BYĆ... W SŁOŃCU, W DESZCZU, W MIŁOWANIU 15 września 2002r. POZNAJEMY SANKTUARIA EUROPY... Redakcja “Po górach, dolinach...” zaprasza swoich czytelników do odwiedzenia, przy pomocy albumu “Miejsca piel-grzymek”, ciekawszych miejsc w Europie. SZUKAĆ Z CAŁEGO SERCA Powodem szukania jest zguba, utracony skarb. Niepewność odnalezienia go powoduje smutek i przygnębienie. Dopiero gdy odnajdujemy swój skarb, powraca radość, zadowolenie. W przypadku szukania Boga - nigdy Go w pełni nie odnajdujemy. A jednak Pismo Św. kaŜe nam się radować juŜ z samego faktu, Ŝe znajdujemy się na drodze prowadzącej do Boga. Kto na serio wybrał się na poszukiwanie Boga, ten juŜ teraz moŜe cieszyć się, bo ta “nadzieja nigdy nie zawiedzie”. Pragnienie znalezienia Boga jest juŜ owocem działającej w człowieku łaski, a ta łaska rzeczywiście nikogo nie zawiedzie. Dlatego niech się weseli serce szukających Pana. JuŜ sama myśl o Bogu, który nas woła i sam szuka, musi napełniać wielką radością. Tej radości nie moŜe zmącić nawet myśl o własnej grzeszności, sła-bości, niegodności, o zmarnowanych łaskach i talentach, bo Chrystus sam powiedział, Ŝe nie przyszedł do sprawiedliwych, lecz do grzesznych, nie do zdrowych, lecz do chorych. Smutek panuje tylko tam, gdzie zgasło światło nadziei, gdzie grzech za-ślepił definitywnie duszę, gdzie zawieszono juŜ całkowicie szu-kanie Boga. Ale z chwilą, gdy człowiek uświadomi sobie, kim jest dla niego Bóg, jak niezastąpioną stanowi dla niego Wartość, czym jest Miłość, Która powołała go do Ŝycia - wtedy zaczyna za Nim tęsknić, zaczyna Go szukać w świecie, w swoim wnętrzu. Co znaczy szukać z całego serca? Dała nam przykład i na-ukę Maria Magdalena - jak naleŜy szukać Boga. Jak naleŜy dzia-łać, gdy chodzi o wartości najwyŜsze: błyskawicznie a zarazem cierpliwie, uporczywie, aŜ do skutku. Zachęca nas takŜe ks. M. Maliński: I choć mamy tylu opiekunów, nauczycieli i przyjaciół, to Chrystus wszedł w nasze Ŝycie, jak nikt inny na świecie. Tyle razy towarzyszyliśmy Mu w Jego narodzinach. Tyle razy ucze-stniczyliśmy w Jego męce i zmartwychwstaniu. Tyle razy zawrócił nas z drogi, gdyśmy odchodzili od Niego. Tyle razy otwierał nam Pisma. Tyle razy objawiał się nam przy Łamaniu Chleba, a my Go wciąŜ szukamy. Gdzie zatem szukać Chrystusa? Przede wszystkim w Kościele. Kościół - to uniwersalny Dom Chrystusa obejmujący wszystkie kontynenty naszej ziemi. Nie ma zatem miejsca na świecie, w którym nie moŜna znaleźć Chrystusa. W Objawieniu BoŜym - cały Stary i Nowy Testament jest wiarygodnym świadectwem o Chrystusie, Zbawicielu świata. W Najświętszej Ofierze, w której kaŜdego dnia moŜemy uczestniczyć, jednoczyć się z Jezusem w Komunii Świętej i wciąŜ Go odnajdywać. W Tabernakulum. Tu sprawdzają się słowa Chrystusa, Ŝe nie pozostawi nas sierotami i, Ŝe pozostanie z nami po wszystkie dni, aŜ do skończenia świata. Jeszcze tylko serce szukającego musi być wieczną lampą, ukazującą codziennie drogę do Chry-stusa. W modlitwie, która przenosi nas w inny wymiar czasu, w ten czas, który jest Czasem Boga. Modlitwa czyni nas obecnymi wobec Boga. W tym dialogu nietrudno o odszukanie Boga. Kto nie ustanie w modlitwie, ten nie rozstanie się z Bogiem. W drugim człowieku. Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili (Mt 25,40). A zatem i tu jest jasne i niepodwaŜalne spotkanie z Bogiem. Trzeba tylko przebić się przez powłokę ludzkiej słabości, by w Anodcs - 20 km na południe od jeziora Balaton. W tym sanktuarium (Veszprem) w szczególny sposób obchodzi się 13 świąt z udziałem pielgrzymów. Największe uroczystości odbywają się 19 sierpnia i w dzień Narodzenia NMP - 8 września. Znaczenie tego cudownego miejsca wzrosło, kiedy kardynał Mindszenty zorganizował tu w 1947 roku pielgrzymkę narodową. Opiekę nad sanktuarium sprawuje miejscowy proboszcz, którego wspierają w tym honorowi pomocnicy. Po upadku Ŝelaznej kurtyny, do którego Węgry w znacznym stopniu się przyczyniły, obok wcześniej istnie-jącego kompleksu klasztornego zbudowano dom pielgrzy-ma z moŜliwością noclegów i przygotowywania posiłków. Legenda pielgrzymkowa opowiada o nocnej burzy w 1520 roku, podczas której anioły przeniosły kaplicę z Kalosca nad Dunajem do Andocs. Podobnie jak dom Świętej Rodziny w Loreto, tak i ta kaplica nie ma fundamentów. W czasie panowania tureckiego w latach 1541-1686 tolerowano istnienie tego chrześcijańskiego sanktuarium i pozwolono, by opiekę nad nim sprawowali dwaj jezuici. PoniewaŜ w całej okolicy nie było Ŝadnych innych duchownych katolickich, ani Ŝadnego innego otwartego kościoła, miejsce to stało się centrum Ŝycia religijnego całego regionu. W 1686 roku jezuici opuścili Andocs, a duszpasterstwo w sanktuarium przejęli franciszkanie. Pierwotnie cudowna figura Matki Boskiej znajdowała się w późnogotyckiej kaplicy. Stała się ona częścią kościoła zbudowanego w latach 1739-1747 i otrzymała barokowy wystrój. Figura pochodząca z pierwszego ćwierćwiecza XVI wieku stoi dziś w barokowym ołtarzu. Matka Boska przed-stawiona jest w pozycji stojącej, a na ręku trzyma Dzieciątko Jezus dzierŜące w dłoni kulę ziemską, a drugą rękę wznoszące w geście błogosławieństwa. Po obu stro-nach cudownego wizerunku Maryi z Dzieciątkiem stoją figury św. Doroty i św. Katarzyny - dzieła późnego gotyku. Z okazji konsekracji kościoła w 1747 roku hrabina Katarzyna Szechenyi ufundowała dla cudownej figury specjalną szatę z materiału. Wywodzi się z tego szczególna forma kultu praktykowana przez pielgrzymów. Podziękowanie za wysłuchanie próśb nie jest wyraŜane jak to ma miejsce gdzie indziej - za pomocą wotów. Na znak dziękczynienia pielgrzymi ofiarują Matce Boskiej suknie. Obecnie jest ich juŜ ponad 200. Prezentowane są "Po górach, dolinach..." Redaguje kolegium: Barbara Langhammer (red. naczelny), Barbara Górniok, ks. Wiesław Firlej (red. odpowiedzialny), Roman Langhammer (skład komputerowy). Redakcja zastrzega sobie prawo skracania nadesłanych materiałów i zmiany tytułów.