PO GÓRACH, DOLINACH... Myśli Jana Pawła II

Transkrypt

PO GÓRACH, DOLINACH... Myśli Jana Pawła II
Nr 37 (432)/1
PO GÓRACH, DOLINACH...
15 września 2002r.
Nr 37 (432) 15 września 2002r.
Adres internetowy Parafii: http://www.ustron.bielsko.opoka.org.pl
E-mail Redakcji: [email protected]
XXIV NIEDZIELA ZWYKŁA
M yś l i Ja na P aw ła II
W czasie rekolekcji wielkopostnych w pewnej parafii
rekolekcjonista zapowiedział, iŜ tematem rozwaŜań
będzie “szósty warunek sakramentu pokuty”. Uczestnicy
nie kryli zdziwienia, bo przecieŜ nawet dziecko z II klasy
Szkoły Podstawowej wie, Ŝe jest pięć warunków dobrej
spowiedzi. Kapłan odwołał się do słów Modlitwy Pańskiej,
Ojcze nasz: “...i odpuść nam nasze winy, jako i my
odpuszczamy”.
Wiara nie moŜe być przeŜywana tylko we
wnętrzu ludzkiego ducha.
Ona musi znaleźć swój zewnętrzny wyraz w
Ŝyciu społecznym.
Są wielkie grzechy i wielkie przebaczenia, ale są i
pozornie małe przebaczenia, jak te z Ojcze nasz, lecz
prowadzące do wielkich przebaczeń. Pytanie Piotra o
granice przebaczenia dotyczy nie tylko poszczególnego
człowieka, lecz równieŜ całej wspólnoty. Piotr uwaŜa, Ŝe
przebaczyć 7 razy (liczba święta, doskonała, symbolizująca pełnię doskonałą) to juŜ doskonałość. Jezus podjął
temat wielkości przebaczenia wyraŜonej liczbami i nie
tylko pomnoŜył tę liczbę przez 11, ale w przypowieści o
10 tysią-cach talentów, porównanych ze 100 denarami
(kilkaset tysięcy razy więcej) chce nam przypomnieć o
tym, Ŝe prze-baczenie otrzymane od Boga jest
nieskończenie większe, niŜ to, które okazujemy innemu
człowiekowi. Postępowa-nie króla wobec nielitościwego
dłuŜnika - sługi wygląda na zbyt surowe, lecz ukazuje
miarę ostatecznej sprawie-dliwości dotyczącej tak
wielkich, jak i małych spraw.
Krzysztof Kolumb - (1446 - 1506; Ŝeglarz i
podróŜnik, odkrywca Ameryki)
Jezus uczy nas tego, Ŝe tylko umiejętność
przebaczenia i okazane miłosierdzie określają nowy
porządek, do którego zobowiązani są ci wszyscy, co chcą
dostąpić BoŜego miłosierdzia. Ten, kto nie akceptuje
takiego porządku, sam siebie skazuje na więzienie, z
którego nie ma wyjścia. Najgłębszym motywem
międzyludzkiego przebaczenia jest oczekiwanie
nieskończonego miłosierdzia BoŜego.
Mamy prawo nazywać po imieniu zło, krzywdę,
bezprawie, grzech. Lecz następnym krokiem niech
będzie chęć przebaczenia. Ono wnosi pokój w serce
tego, który przebacza i ten pokój rozlewa się na całą
modlitw y wielkich ludzi
Nasz Pan daje mi właściwe myśli i broni mnie swą
Obecnością, abym mógł dobrze wypełnić me dzieło.
PoniewaŜ wiem to dobrze i jestem mocno przeświadczony
i Ŝadna wątpliwość nie miesza się do tego przeświadczenia, Ŝe Wysoki Boski Majestat czyni wszystko, co jest
dobre i Ŝe nie ma w tym Ŝadnego zła, Ŝe Ŝadna myśl oraz
Ŝaden wyrok w jakiejkolwiek sprawie nie jest wydany bez
zgody z góry.
Gdy Piotr wszedł w morze, kroczył po wodzie tak
długo, dopóki trwał mocno w wierze; góry będą posłuszne
temu, kto ma wiarę, choćby nie była ona większa niŜ
ziarno gorczycy. Kto tak wierzy, moŜe prosić i wszystko
zostanie mu dane; moŜe kołatać, a będzie mu otworzone.
TakŜe dzisiaj nie musi się obawiać ktoś, kto z czystym sumieniem w imię naszego Zbawiciela rozpoczyna swoje
przed-sięwzięcie, które jest słuszne i podejmowane ze
szczerym zamiarem wykonania słuŜby. Według
upodobania Pana, kaŜda rzecz ma swój cel, a On
umacnia ludzką naturę.
O, jakŜe ponad wszystko dobry jest Pan, który
pragnie, aby ludzie podejmowali się zadań, i daje im
środki do ich spełnienia. Dniem i nocą, w kaŜdej chwili,
Nr 37 (432)/2
PO GÓRACH, DOLINACH...
dziesięć dowodów miłości
Na pytanie, czym są dla ludzi BoŜe przykazania,
często słyszy się odpowiedź, Ŝe jest to dziesięć
nakazów i zakazów, które są dane ludziom, aby Ŝyli
zgodnie z nimi i w ten sposób osiągnęli wieczne
szczęście. W powyŜszym sformułowaniu słowa
“zakazy" i “nakazy" akcentowane są najsilniej...
Wśród niektórych rodzi się nawet bunt, Ŝe Bóg, który
wielokrotnie podkreślał, Ŝe kocha kaŜdego człowieka,
mimo to dał człowiekowi tak ścisłe (i surowe) wytyczne
jak ma w Ŝyciu postępować.
Czy Bóg moŜe jednocześnie kochać człowieka
i stawiać mu takie wymagania? Jak pogodzić bezmierną
miłość i surowość osądu opartego o przykazania? Czy
nie jest to ze strony Boga zwykła manipulacja
człowiekiem?
Zanim spróbujemy odpowiedzieć na powyŜsze
pytania, chciałabym przywołać sytuację, kiedy uczucie
miłości łączy dwoje ludzi. Kiedy kogoś naprawdę
kochamy, to dla niego staramy stać się coraz lepsi.
Pracujemy nad sobą, staramy się zmienić w sobie to,
czego nie lubi w nas ta druga osoba. To wszystko dla
niej - bo przecieŜ ją kochamy. Jednocześnie sami
stawiamy wymagania. Chcemy czasem, aby i ta druga
osoba zmieniła w sobie coś, co nam w niej nie odpowiada, co trudno nam zaakceptować. I tak, wzajemnie
wymagając od siebie, trwamy w miłości, która z czasem
staje się coraz trwalsza i mocniejsza.
Podobnie jest w relacji Bóg-człowiek. Bóg nie daje
wskazówek, jak Ŝyć, tylko po to, aby uzaleŜnić człowieka
od siebie czy teŜ nim zawładnąć. Nie robi teŜ tego po to,
by wymusić ludzkie posłuszeństwo. Jedynym powodem,
dla którego Bóg dał człowiekowi przykazania jest Jego
miłość do nas (mimo, Ŝe wydaje się to trudne do pogodzenia). Bóg chce pomóc kaŜdemu z nas osiągnąć
wieczne szczęście. Przykazania to pomoc, a nie
przeszkoda w jego zdobywaniu. To pewnego rodzaju
drogowskaz, którędy mamy w Ŝyciu podąŜać, a
jednocześnie sprawdzian, czy jesteśmy na dobrej drodze.
Jest jeszcze jedno pytanie, które się tutaj nasuwa:
czy my mamy obowiązek przestrzegania BoŜych
przykazań? Aby na nie odpowiedzieć naleŜy się najpierw
zastanowić czy słowa “BoŜe przykazania" budzą w nas
odruchowo myśl “tak trzeba" czy teŜ moŜe “to jest dobre".
Jeśli to pierwsze - to znaczy, Ŝe przykazania stanowią dla
nas obowiązek, a więc nasza miłość do Boga i ufność w
Niego nie są jeszcze wystarczająco duŜe. Natomiast jeśli
świadomie kocham Boga lub z całego serca tego pragnę,
to chcę teŜ postępować tak, aby było to zgodne z Jego
wolą. Wtedy teŜ zdaję sobie sprawę, Ŝe przykazania są
nam dane z jednego powodu: jesteśmy Bogu ogromnie
bliscy, jesteśmy dla Niego niezwykle waŜni. Ich celem
jest nasze dobro, i to nie dobro cząstkowe, ale
całościowe, ostateczne, wieczne. Tak więc naleŜy dąŜyć
15 września 2002r.
do tego, aby przykazania nie były naszym obowiązkiem.
Jak to osiągnąć? To proste i trudne zarazem. Trzeba
świadomie i całym sercem kochać Boga, a wtedy naszym
pragnieniem stanie się postępowanie zgodnie z Jego
wolą. Przykazania nie będą wtedy juŜ tylko przeszkodą w
naszym Ŝyciu, ale staną się wyznacznikiem naszej miłości
do Boga. Stosunek do BoŜych przykazań jest więc swoistym testem siły naszych uczuć i wykazaniem tych
elementów naszego Ŝycia, które wymagają ciągłego
umacniania i udoskonalania.
MoŜna by się jeszcze pokusić o odpowiedź na
pytanie, czy przykazania są aŜ tak duŜym wymaganiem
postawio-nym człowiekowi przez Boga? Patrząc na to z
punktu widzenia tego, jak często nie moŜemy im
sprostać - to pewnie tak. W uzasadnieniu przytoczę słowa
Jezusa: Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest
brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a
wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. JakŜe ciasna
jest brama i wąska droga, która prowadzi do Ŝycia, a mało
jest takich, którzy ją znajdują (Mt 7,13-14).
Jednak, gdy spojrzy się na ten problem w świetle
tego, o czym wspominałam powyŜej - a więc miłości
człowieka (który spełnia przykazania) do Boga, to
odpowiedź ta moŜe być zupełnie przeciwna. Jeśli zachowuje się przykazania tylko dlatego, Ŝe czuje się w nich
obowiązek narzucony przez Boga - to ich realizacja
będzie najpierw bardzo trudna, a później pewnie nawet
niemoŜliwa i Ŝaden człowiek tak pojmujący przykazania
nie wytrwa w wierności Bogu.
Zupełnie inaczej wygląda ten problem, kiedy zdamy
sobie sprawę, Ŝe kochamy Boga i jednocześnie On darzy
nas tym samym uczuciem. Kiedy w grę wchodzi miłość, to
kategorie “łatwe-trudne", “lekkie-cięŜkie" nie są juŜ takie
wyraziste, nasze odczuwanie ich zmienia się. Dla tego,
kogo kochamy, jesteśmy w stanie zrobić o wiele więcej
niŜ dla tych, z którymi łączą nas mniej ścisłe relacje.
Miłość pozwala nam zapomnieć o ponoszonych kosztach
i trudach, a jedyne czego pragniemy - to dać kochanej
osobie to, czego od nas chciała, co sprawi jej
przyjemność, czego jej brakowało. Rozumując w tych
kategoriach jest zupełnie niemoŜliwym, aby człowiek
kochający Boga nie chciał zachowywać Jego przykazań
czy teŜ, Ŝeby sądził, Ŝe są one trudne. Miłość względem
Boga polega na spełnianiu Jego przykazań, a
przykazania Jego nie są cięŜkie (l J 5,3).
Bóg dając człowiekowi przykazania udowodnił więc,
Ŝe go kocha - dzięki nim bowiem człowiek moŜe osiągnąć
Historia wszystkich ludzi zaleŜy od ich “jeśli”.
“Jeśli” kaŜdy pomagałby drugiemu, wszyscy otrzymaliby
pomoc.
“Jeśli” kaŜdy stworzyłby trochę poezji, “proza” stałaby się
piękna.
“Jeśli” kaŜdy o poranku zostawiłby na swojej drodze kwiat
dobroci, nasze miasta i wioski przemieniłyby się w wielką
Nr 37 (432)/3
15 września 2002r.
PO GÓRACH, DOLINACH...
ciekawa ksiąŜka
Z śYCIA NASZYCH RODZIN...
Nauka Ŝycia - “godny zaufania”
Słyszałem juŜ wiele wypowiedzi karcących
kłamstwo, lecz nie potrafiłem się od krętactwa i matactwa
uwolnić, bo były mi w Ŝyciu czasem tak konieczne, jak
parasol przeciw-deszczowy. Po co wystawiać się na
krople wody deszczo-wej, skoro mogę sobie tego
zaoszczędzić - tak sobie myślałem. Czymś pięknym
parasol z pewnością nie jest, a w dodatku trzeba go
nosić, ale jest teŜ prawdą, Ŝe chroni mnie przed
nieprzyjemnym zmoczeniem ciała.
Jeśli nawet uprawianie słodkiej nieprawdy nie jest
czymś przyzwoitym, to jest faktem, Ŝe dzięki niej moŜna
w Ŝyciu uniknąć wielu przykrości, a najbliŜszym
zaoszczędzić wielu zmartwień. Tak myślałem do czasu
kiedy spotkałem pewnego męŜczyznę, który przedstawił
mi hymn pochwal-ny na rzecz prawdy. Udał się ze mną
przy zapadającym zmroku na brzeg plaŜy, kiedy pojawiły
się wysoko nad tonią morską pierwsze gwiazdy.
Przystanął i powiedział: popatrz jak tam za ostatnią,
brunatną chmurą świeci gwiazda. To gwiazda wieczorna.
Na niej moŜesz stale polegać. Ręce same mi się składają
do modlitwy, ile razy widzę, jak świeci. Ona przypomina
mi o czymś wspaniałym i fascynu-jącym - o człowieku,
który nie zawiedzie, nie rozczaruje, na którym moŜna się
oprzeć. Na jego słowie moŜna tak budo-wać, jak na tej
palącej się gwieździe wieczornej. On nie oszuka. Prędzej
mógłby się świat zawalić, niŜ z jego ust padłoby jakieś
fałszywe słowo. MoŜna stracić kaŜdą ście-Ŝkę i ślad, po
którym kroczymy w
Ŝyciu, kiedy obracamy się w
atmosferze zakłamania, fałszu, krętactwa, podstępu,
przewrotności i udawania - jednak gdy spotkamy
człowieka biorącego odpowiedzialność za wypowiadane
słowo, świe-cącego wśród gąszczu ludzi jak ta gwiazda
wieczorna na nieboskłonie, to uświadamiamy sobie w
jakim otoczeniu Ŝyjemy. W uszach będą stale brzmiały
jego osądy i spo-strzeŜenia - po prostu przez dłuŜszy
czas jego słowa będą trawione, przejdą do krwioobiegu i
będą świecić na róŜ-nych drogach i bezdroŜach ludzkich
ścieŜek. Wstydziłem się przed sobą samym, jak
popatrzyłem na moje nie-uczesane myśli, które
pozostawały przy parasolu przeciw-deszczowym, jakby
on miał być moim doradcą Ŝyciowym. Uświadomiłem
sobie, Ŝe w poczuciu bycia godnym wiary i zaufania ze
strony innych, jest coś z tej świecącej gwiazdy, a w sercu
odczułem wielką miłość do prawdy, która ma w sobie
niezwykłą siłę światła. Przekonuję teraz siebie, Ŝe
wygodne kłamstwa ujawnione słowem, gestem a niekiedy
zewnętrzną postawą, bledną w porównaniu do stawania
się człowiekiem, który ma odwagę świecić szczerą prawdą. Nie wolno pozwolić sobie na uprawianie od czasu
do czasu choćby najmniejszego kłamstwa dla tzw.
“ratunku będącego w jakiejś opresji człowieka”, poniewaŜ
straci się w oczach innych i własnych prawo do godności
Unikaj głośnych i rozwlekłych przemów, poniewaŜ i jedno, i
drugie jest nieprzyjemne i świadczy o zarozumiałości i próŜności. O swoim bliźnim i jego sprawach myśl tyle tylko, by móc
powiedzieć o nim coś dobrego, kiedy nadarzy się okazja. Mów
chętnie o Bogu, szczególnie zaś o Jego miłości i dobroci - to
jedna z wielu rad autora “Walki duchowej", Wawrzyńca
Scupoliego, której kolejne, chyba 600 wydanie, ukazało się w
ostatnim czasie. KsiąŜka, licząca ponad 60 krótkich rozdziałów,
składa się z takich właśnie lapidarnych zaleceń.
Wawrzyniec (Lorenzo) Scupoli urodził się około 1530r. w
Otranto, na południu Włoch. Jako człowiek dojrzały, w wieku
około 40 lat wstąpił do Zakonu Kleryków Regularnych teatynów, którzy zajmowali się misjami ludowymi i odnową
duchowieństwa diecezjalnego. Stosunkowo szybko został
dopuszczony do święceń kapłańskich - otrzymał je w 1577r.
Kilka lat po święce-niach został oskarŜony przez władze
zakonne o powaŜne prze-stępstwo przeciw regułom, skazany
na rok więzienia zakonnego i pozbawiony prawa wykonywania
władzy święceń kapłańskich. Ta ostatnia kara trwała 25 lat.
Został z niej zwolniony i reha-bilitowany dopiero w 1610r. - na
kilka miesięcy przed śmiercią. Nie wiadomo bliŜej, na czym
miałaby polegać jego wina, wiadomo natomiast, Ŝe pokutę
przyjął bez szemrania, z pokorą i wielkim męstwem. “Walka
duchowa" powstała właśnie podczas tej trudnej próby.
Rady Scupoliego są z pozoru banalne - nieufność do
siebie, zaufanie do Boga, dobre wykorzystanie czasu. Jego
zdaniem największą pułapką, jaka czyha na człowieka w Ŝyciu
wewnętrznym, jest fałszywy obraz siebie samego i własnych
moŜliwości. U jednych jest on przesadnie optymistyczny, u
innych przesadnie pesymistyczny. JednakŜe jedno i drugie
pojawia się wtedy, kiedy ktoś zbytnio zajmuje się samym sobą catą uwagę koncentrując na własnym rozeznaniu rzeczy - i
takie-mu własnemu rozeznaniu jest następnie gotów zaufać bardziej niŜ czemukolwiek i komukolwiek innemu.
Scupoli pisze takŜe “o potęŜnej broni zwanej «teraz»".
Przykłada szczególną wagę do dobrego wykorzystania czasu,
bo wielką pokusą w Ŝyciu duchowym jest odsuwanie
nawrócenia na później, kiedy będzie się miało spokojniejsze i
bardziej uporządkowane Ŝycie. “Kto wciąŜ czeka na lepsze
czasy, nie zrobi nic albo zrobi bardzo niewiele" - pisze Scupoli.
Dlatego uwaŜa, Ŝe waŜne jest przeŜycie kaŜdego dnia tak, Ŝeby
wypełniało go to samo wielkie zadanie, które wypełnia całe
Ŝycie - chodzi o ostateczne spotkanie z Chrystusem
Zbawicielem i zwycięstwo nad wszystkim, co nas od Niego
oddala.
JUBILACI TYGODNIA
Ludwik Rozmus
Karolina Faruga
Eleonora Skrzypulec
Waldemar Szczechla
Jadwiga Sowińska
Czesława Argalska
Maria Kaczmarek
Zuzanna Balcerek
Ewa Szafarz
Hildegarda Nagórzańska
Gerarda Kucza
Helena Cholewa
Zacnym Jubilatom Ŝyczymy duŜo zdrowia, BoŜego
błogosławieństwa, radości oraz spełnienia marzeń.
“Jak
mamy
być
szczęśliwi,
skoro
tylko
wciąŜ
Nr 37 (432)/4
PO GÓRACH, DOLINACH...
MŁODYM BYĆ...
W SŁOŃCU, W DESZCZU,
W MIŁOWANIU
15 września 2002r.
POZNAJEMY SANKTUARIA EUROPY...
Redakcja “Po górach, dolinach...” zaprasza swoich
czytelników do odwiedzenia, przy pomocy albumu “Miejsca
piel-grzymek”, ciekawszych miejsc w Europie.
SZUKAĆ Z CAŁEGO SERCA
Powodem szukania jest zguba, utracony skarb. Niepewność odnalezienia go powoduje smutek i przygnębienie.
Dopiero gdy odnajdujemy swój skarb, powraca radość,
zadowolenie.
W przypadku szukania Boga - nigdy Go w pełni nie odnajdujemy. A jednak Pismo Św. kaŜe nam się radować juŜ z samego faktu, Ŝe znajdujemy się na drodze prowadzącej do Boga.
Kto na serio wybrał się na poszukiwanie Boga, ten juŜ teraz
moŜe cieszyć się, bo ta “nadzieja nigdy nie zawiedzie”.
Pragnienie znalezienia Boga jest juŜ owocem działającej w
człowieku łaski, a ta łaska rzeczywiście nikogo nie zawiedzie.
Dlatego niech się weseli serce szukających Pana. JuŜ sama
myśl o Bogu, który nas woła i sam szuka, musi napełniać wielką
radością. Tej radości nie moŜe zmącić nawet myśl o własnej
grzeszności, sła-bości, niegodności, o zmarnowanych łaskach i
talentach, bo Chrystus sam powiedział, Ŝe nie przyszedł do
sprawiedliwych, lecz do grzesznych, nie do zdrowych, lecz do
chorych. Smutek panuje tylko tam, gdzie zgasło światło nadziei,
gdzie grzech za-ślepił definitywnie duszę, gdzie zawieszono juŜ
całkowicie szu-kanie Boga. Ale z chwilą, gdy człowiek
uświadomi sobie, kim jest dla niego Bóg, jak niezastąpioną
stanowi dla niego Wartość, czym jest Miłość, Która powołała go
do Ŝycia - wtedy zaczyna za Nim tęsknić, zaczyna Go szukać w
świecie, w swoim wnętrzu.
Co znaczy szukać z całego serca? Dała nam przykład i
na-ukę Maria Magdalena - jak naleŜy szukać Boga. Jak naleŜy
dzia-łać, gdy chodzi o wartości najwyŜsze: błyskawicznie a
zarazem cierpliwie, uporczywie, aŜ do skutku. Zachęca nas
takŜe ks. M. Maliński: I choć mamy tylu opiekunów, nauczycieli i
przyjaciół, to Chrystus wszedł w nasze Ŝycie, jak nikt inny na
świecie. Tyle razy towarzyszyliśmy Mu w Jego narodzinach.
Tyle razy ucze-stniczyliśmy w Jego męce i zmartwychwstaniu.
Tyle razy zawrócił nas z drogi, gdyśmy odchodzili od Niego.
Tyle razy otwierał nam Pisma. Tyle razy objawiał się nam przy
Łamaniu Chleba, a my Go wciąŜ szukamy.
Gdzie zatem szukać Chrystusa? Przede wszystkim w
Kościele. Kościół - to uniwersalny Dom Chrystusa obejmujący
wszystkie kontynenty naszej ziemi. Nie ma zatem miejsca na
świecie, w którym nie moŜna znaleźć Chrystusa.
W Objawieniu BoŜym - cały Stary i Nowy Testament jest
wiarygodnym świadectwem o Chrystusie, Zbawicielu świata.
W Najświętszej Ofierze, w której kaŜdego dnia moŜemy
uczestniczyć, jednoczyć się z Jezusem w Komunii Świętej i
wciąŜ Go odnajdywać.
W Tabernakulum. Tu sprawdzają się słowa Chrystusa, Ŝe
nie pozostawi nas sierotami i, Ŝe pozostanie z nami po
wszystkie dni, aŜ do skończenia świata. Jeszcze tylko serce
szukającego musi być wieczną lampą, ukazującą codziennie
drogę do Chry-stusa. W modlitwie, która przenosi nas w inny
wymiar czasu, w ten czas, który jest Czasem Boga. Modlitwa
czyni nas obecnymi wobec Boga. W tym dialogu nietrudno o
odszukanie Boga. Kto nie ustanie w modlitwie, ten nie rozstanie
się z Bogiem.
W drugim człowieku. Wszystko, co uczyniliście jednemu z
tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili (Mt 25,40). A
zatem i tu jest jasne i niepodwaŜalne spotkanie z Bogiem.
Trzeba tylko przebić się przez powłokę ludzkiej słabości, by w
Anodcs - 20 km na południe od jeziora Balaton.
W tym sanktuarium
(Veszprem) w szczególny
sposób obchodzi się 13 świąt z udziałem pielgrzymów.
Największe uroczystości odbywają się 19 sierpnia i
w dzień Narodzenia NMP - 8 września.
Znaczenie tego cudownego miejsca wzrosło, kiedy
kardynał Mindszenty zorganizował tu w 1947 roku pielgrzymkę narodową. Opiekę nad sanktuarium sprawuje
miejscowy proboszcz, którego wspierają w tym honorowi
pomocnicy. Po upadku Ŝelaznej kurtyny, do którego
Węgry w znacznym stopniu się przyczyniły, obok
wcześniej istnie-jącego kompleksu klasztornego zbudowano dom pielgrzy-ma z moŜliwością noclegów i
przygotowywania posiłków.
Legenda pielgrzymkowa opowiada o nocnej burzy w
1520 roku, podczas której anioły przeniosły kaplicę z
Kalosca nad Dunajem do Andocs. Podobnie jak dom
Świętej Rodziny w Loreto, tak i ta kaplica nie ma fundamentów. W czasie panowania tureckiego w latach
1541-1686 tolerowano istnienie tego chrześcijańskiego
sanktuarium i pozwolono, by opiekę nad nim sprawowali
dwaj jezuici. PoniewaŜ w całej okolicy nie było Ŝadnych
innych duchownych katolickich, ani Ŝadnego innego
otwartego kościoła, miejsce to stało się centrum Ŝycia
religijnego całego regionu. W 1686 roku jezuici opuścili
Andocs, a duszpasterstwo w sanktuarium przejęli
franciszkanie.
Pierwotnie cudowna figura Matki Boskiej znajdowała
się w późnogotyckiej kaplicy. Stała się ona częścią
kościoła zbudowanego w latach 1739-1747 i otrzymała
barokowy wystrój. Figura pochodząca z pierwszego
ćwierćwiecza XVI wieku stoi dziś w barokowym ołtarzu.
Matka Boska przed-stawiona jest w pozycji stojącej, a na
ręku trzyma Dzieciątko Jezus dzierŜące w dłoni kulę
ziemską, a drugą rękę wznoszące w geście błogosławieństwa. Po obu stro-nach cudownego wizerunku
Maryi z Dzieciątkiem stoją figury św. Doroty i św.
Katarzyny - dzieła późnego gotyku.
Z okazji konsekracji kościoła w 1747 roku hrabina
Katarzyna Szechenyi ufundowała dla cudownej figury
specjalną szatę z materiału. Wywodzi się z tego
szczególna forma kultu praktykowana przez pielgrzymów.
Podziękowanie za wysłuchanie próśb nie jest wyraŜane jak to ma miejsce gdzie indziej - za pomocą wotów. Na
znak dziękczynienia pielgrzymi ofiarują Matce Boskiej
suknie. Obecnie jest ich juŜ ponad 200. Prezentowane są
"Po górach, dolinach..."
Redaguje kolegium: Barbara Langhammer (red. naczelny), Barbara Górniok,
ks. Wiesław Firlej (red. odpowiedzialny), Roman Langhammer (skład komputerowy).
Redakcja zastrzega sobie prawo skracania nadesłanych materiałów i zmiany tytułów.