Alasdair MacIntyre, Bóg – filozofia – uniwersytety

Transkrypt

Alasdair MacIntyre, Bóg – filozofia – uniwersytety
156
RECENZJE
Alasdair M a c I n t y r e, Bóg – filozofia – uniwersytety. Wybrane zagadnienia
z historii katolickiej tradycji filozoficznej, prze. Anna agodzka, Warszawa:
Instytut Wydawniczy PAX 2013, ss. 256. ISBN: 978-83-211-1928-1.
Dzi, gdy uniwersytet katolicki stawia pytanie o rozumienie swojej tosamoci, ksika jednego z najwybitniejszych amerykaskich filozofów, Alasdaira MacIntyre’a, profesora Notre Dame University, przywraca odpowiednie proporcje i sens tego, czym jest
i powinien by uniwersytet katolicki. Bóg – filozofia – uniwersytety. Wybrane zagadnienia z historii katolickiej tradycji filozoficznej moe by uwaana za klucz do zrozumienia
przemian spoecznych i kulturowych, których kryzys dotyka równie wysze uczelnie tak
katolickie, jak i wieckie. MacIntyre przedstawia w niej swoje rozumienie obecnoci
uniwersytetu katolickiego w wiecie oraz obecnoci samej filozofii na uniwersytecie XXI
wieku. Daje zarys historyczny katolickiej tradycji filozoficznej, odpowiadajc na pytanie,
dlaczego Koció katolicki powinien by zainteresowany podtrzymaniem filozoficznych
docieka. Filozofi definiuje nie tylko jako zestaw pewnych twierdze i wysuwanych pod
ich adresem krytycznych argumentów, lecz jako spraw samych filozofów, którzy w okrelonych warunkach spoeczno-politycznych wysuwaj twierdzenia bd
formuuj argumenty krytyczne. W tym sensie mona mówi równie, jego zdaniem, o filozofach
katolickich. Uwagi MacIntyre’a na temat wspóczesnych uniwersytetów oraz tego, czym powinien
by, a nie jest uniwersytet katolicki, winny by gboko przemylane przez tych, którzy
maj wpyw na ksztat wyszych uczelni, zwaszcza katolickich. Mog by swoistego
rodzaju papierkiem lakmusowym, testeujacym tosamo danej uczelni. Mog pomóc
w ksztatowaniu katolickiej tosamoci uniwersytetu, który w warunkach rywalizacji z innymi wyszymi uczelniami czsto – na swe nieszczcie – gubi to, co go wyrónia
sporód nich. MacIntyre pisze o trzech sukcesach uniwersytetów badawczych w USA. Po
pierwsze, uniwersytet badawczy odniós tam sukces w badaniach naukowych: w fizyce
czstek i kosmologii, biochemii i neurofizjologii, archeologii i historii. Ten sukces jest
skutkiem produkcji badaczy, którzy zajmuj si wsk dziedzin bada. Po drugie,
uniwersytety dostarczaj dobrze wyksztaconych w swej specjalnoci kadr (gównie
dziki studiom podyplomowym), a w ten sposób zapewniaj obsug sektorów wanych w
spoeczestwie kapitalistycznym (prawa, medycyny, ekonomii, marketingu, zarzdzania).
Po trzecie, uniwersytety badawcze stay si bogatymi instytucjami, wietnie prosperujcymi korporacjami biznesowymi, które korzystaj z ulg podatkowych. Wydawaoby si,
e wanie tego rodzaju sukcesów mona byoby wyszym uczelniom yczy. Z pola
widzenia takich uniwersytetów ucieka jednak, zdaniem MacIntyre’a, „szerszy sens
dociekania zwizków midzy dyscyplinami i troska o takie dociekania” (s. 238) oraz taka
„koncepcja dyscyplin, w ramach której uznaje si, e kada z nich wnosi wasny wkad
w jedno wspólne przedsiwzicie, którego zasadniczym celem nie jest ani przysporzenie
korzyci gospodarce, ani przyspieszenie karier studentów, lecz zdobycie przez nauczycieli
i studentów pewnego rodzaju rozumienia, wspólnego jednym i drugim” (s. 238-239).
ROCZNIKI FILOZOFICZNE 61:2013 nr 4
RECENZJE
157
Kryzys, o jakim pisze MacIntyre, dotyka równie uniwersytety katolickie, które próbujc
dorówna wieckim, trac czsto swoj specyfik, mimo zewntrznych (tylko) pozorów
zachowania katolickoci. MacIntyre przedstawia mocne zwizki midzy teizmem, filozofi i samym uniwersytetem. Teizm rozumie nie tylko jako zespó pewnych doktryn na temat Boga, ale równie doktryn dotyczcych „natury przyrodniczego i spoecznego wszechwiata jako stworzonego i podtrzymywanego przez Boga, jako ucieleniajcego Jego idee” (s. 25). Jego
zdaniem kade studium historii, politologii, fizyki czy psychologii pomijajce odniesienia
do Boga zawiera braki. Jest to zwizane z tym, e na wspóczesnych uniwersytetach
badawczych kada dyscyplina akademicka jest rozumiana jako autonomiczna i samodefiniujca, a dotyczy to równie filozofii i teologii, które stay si takimi dziedzinami.
Czy na wspóczesnym uniwersytecie któr z dyscyplin mona dzi uzna za tak, której
przypada zadanie integrowania rónych dyscyplin, refleksji nad tym, jak jedna dziedzina
czy si z drug, i jak moe to przyczyni si do caociowego rozumienia natury i porzdku rzeczy? MacIntyre uwaa, e dzi na uniwersytetach amerykaskich w ogóle
brakuje poczucia tego, e jest to istotne zadanie. Jak pisze, „samo pojcie natury i porzdku rzeczy, jednego wszechwiata, którego aspekty s przedmiotami bada odmiennych dyscyplin, ale w taki sposób, e kady aspekt musi si wiza z innymi – to pojcie
przestao nadawa ksztat przedsiwziciu, jakim jest wspóczesny uniwersytet amerykaski. Stao si pojciem bez znaczenia. Pod tym wzgldem nie ma wikszej rónicy
midzy uniwersytetami deklarujcymi si jako wieckie i deklarujcymi si jako katolickie” (s. 26). Dzisiaj, mówi MacIntyre, uniwersytety s raczej „multiwersytetami”, jak
okrela je ju pó wieku temu Clark Kerr, tzn. s instytucjami rozbitymi na kawaki i co,
co tak bardzo interesowao w. Tomasza z Akwinu czy Johna H. Newmana, czyli koncepcja uniwersum, na której podstawie budowano koncepcj uniwersytetu, przestao ju
interesowa ludzi tworzcych wysze uczelnie, które okazuj si by uniwersytetami
tylko z nazwy. „Wspóczesny uniwersytet badawczy jest zatem […] miejscem, w którym
nie zadaje si pewnych pyta, a jeeli si je zadaje, to robi to jedynie jednostki i to
w takich okolicznociach, e pytania te syszy moliwie najmniej osób” (s. 239). Kryzys wspóczesnego uniwersytetu wydaje si nie tylko wewntrznym problemem
samych uczelni, ale moe rozszerza si równie na to, w jaki sposób ujmuje si dzi
czowieka. Z perspektywy pokawakowanych i wymieszanych dziedzin przedmiotowych
czowiek przestaje by ujmowany jako cao. Z punktu widzenia fizyki jest zoony
z czstek, jakie oddziauj midzy sob wedle probabilistycznych paradygmatów stosowanych w mechanice kwantowej; z perspektywy chemii jest zbiorem pierwiastków i zwizków chemicznych; z punktu widzenia biologii – jednym z gatunków podlegych ewolucji;
z perspektywy ekonomistów – maksymalizujc zyski istot; w aspekcie psychologicznym i socjologicznym – rol spoeczn i siedliskiem emocji. „Jak si maj do siebie
te wszystkie ujcia? Na czym polega jedno czowieka? Jak odkrycia kadej z tych dyscyplin powinny przyczynia si do naszego rozumienia siebie i swojego miejsca w przyrodzie?” (s. 240) – pyta MacIntyre. Dziedzin odpowiadajc na te pytania i stanowic
158
RECENZJE
narzdzie caociowego ogldu wiata bya przez wieki filozofia. Przekonywaa ona, e
badacze uprawiajcy jedn wsk dyscyplin nie mog zrozumie wasnej, jeli nie
pojm, co sami robi i jaki jest tego sens. Chocia filozofia moe wyjani sens kadej
dyscypliny oraz jej zwizki z innymi, nie znajduje ju jednak nalenego jej miejsca na
uniwersytecie, a to pociga za sob równie fakt, e filozofia nie jest ceniona w spoeczestwie. MacIntyre uwaa, e dzieje si tak dlatego, e filozofia jest traktowana jako
jedna z wielu dyscyplin, która nie pretenduje do wikszej uwagi ze strony studentów ni
jakakolwiek inna dyscyplina. Kryterium jej oceny jest to, czy jej studiowanie przynosi
wymierne wyniki: „[…] wyobraenie, e ludzie potrzebuj filozofii, e filozofia artykuuje pytania, których zadawanie jest kluczowe dla ludzkiego rozwoju, i zachca do
odpowiadania na te pytania – to wyobraenie o filozofii jest cakowicie obce etosowi uniwersytetu badawczego” (s. 241). Inn z przyczyn marginalizacji filozofii jest to, e „filozofia sprawia wraenie nie po prostu trudnej – taka wszak jest – lecz niedostpnej – a taka
by nie musi” (tame). To ju inny problem – komunikatywnoci samej filozofii, która –
jeli chce by przedueniem docieka Greków, pytajcych o to, jak y – musi sama, jak
pisa Bernard Williams, brzmie prawidowo (sound right)1 i mówi o problemach, jakie
odkrywa, w przystpny sposób.
MacIntyre uwaa, e jednym z najwaniejszych zada filozofów katolickich jest stosowanie si do zalecenia Jana Pawa II z jego encykliki Fides et ratio: „filozofowa w taki
sposób, eby nie wyrzekajc si cisoci ani gbi, zwraca si ku najgbszym ludzkim
troskom, stanowicym fundament podstawowych problemów filozoficznych” (s. 241).
Pytania, które zadaj filozofowie, s najpierw pytaniami ich jako ludzi, a nie filozofów,
wic – jak pisze MacIntyre, streszczajc myl Jana Pawa II – „winni s […] innym
czonkom swej wspólnoty mówienie i pisanie w taki sposób, eby, na ile to moliwe, ich
wypowiedzi byy dostpne dla ludzi niebdcych akademickimi filozofami. Ze zwykym
czowiekiem, nie-filozofem lub przed-filozofem, filozofowie podzielaj potrzeb prawdy
i jej poszukiwanie: prawd codziennego ycia, prawd odkrywanych drog bada naukowych, prawdy o ludzkich dobrach i ostatecznym ludzkim dobru” (s. 229). Filozofowie
musz odpowiada na pytanie, „co to znaczy by czowiekiem” (s. 243), gdy odpowiedzi
dawane przez specjalistów innych dziedzin s zawsze niepene i jednostronne. W opisie
filozoficznym natomiast czowiek jest istot osobicie zaangaowan w próby zrozumienia siebie oraz tego, o co warto, a o co nie warto si troszczy, metafizyka zatem czy si
tu z etyk. Zdaniem MacIntyre’a: „Byoby to ujcie tomistyczne, jeeli chodzi o caociowe pojmowanie prawdy oraz naszego stosunku do Boga jako pierwszej przyczyny
i przyczyny celowej, ale naleaoby w nie wczy szczegóowe omówienia takich tematów, jak granice wyjanienia naukowego, stosunek midzy ciaem, dusz i umysem,
1
B. W i l l i a m s, What Might Philosophy Become?, [w:] Philosophy as a Humanistic Discipline, red. A.W. Moore, Princeton, Oxford: Princeton University Press 2006, s. 202. Pisz o tym
take w mojej ksice Rozum w wiecie praktyki. Pogldy filozoficzne Marthy C. Nussbaum, Warszawa: Wydawnictwa Akademickie i Profesjonalne 2010, s. 200.
RECENZJE
159
zdobywanie samowiedzy i przezwycianie samozakamania, spoeczne wymiary ludzkiej
aktywnoci i dociekania, wczy wgldy, analizy i argumenty czerpane od tak odmiennych mylicieli katolickich jak Anzelm i Szkot, Suarez i Pascal, jak Stein, Marcel i Anscombe, co wicej, od takich wpywowych mylicieli niekatolickich, jak Kierkegaard,
Husserl i Wittgenstein. Zakadaoby teologi augustysk, wanie dlatego, e tak teologi zakadaa […] caa katolicka tradycja filozoficzna” (s. 244).
Uprawianie filozofii wymaga odpowiedniego rodowiska. Musi to by rodowisko uniwersytetu, gdy tylko w nim mamy do czynienia z penym wachlarzem innych dyscyplin, do
których filozofia powinna si odnosi. MacIntyre uwaa, e wspóczesne struktury uniwersytetów s nieprzyjazne takim projektom, dlatego „kady uniwersytet katolicki, w którym takie projekty mona by z powodzeniem wdraa, musiaby mie struktury i cele
bardzo róne od tych, które maj wielkie wieckie uniwersytety badawcze” (s. 246). Tymczasem widzimy, e uniwersytety, w tym katolickie, podaj w zupenie odmiennym kierunku – marginalizujc przedmioty filozoficzne na kierunkach niefilozoficznych i, jak pisze
MacIntyre, „nie bardzo przy tym czujc, e co tu jest naprawd nie w porzdku” (s. 246).
MacIntyre nie jest odosobniony w swym rozczarowaniu wspóczesnym uniwersytetem. Rozczarowanych jest coraz wicej. Jednym gosem krytyki mówi filozofowie,
którzy róni si nie tylko w zaoeniach metodologii uprawiania filozofii, ale równie
w zaoeniach metafizycznych czy epistemologicznych. Zmary w 1998 roku francuski
filozof Jean-François Lyotard, który znajdowa si na przeciwlegym w stosunku do
MacIntyre’a biegunie rozumienia i uprawiania filozofii, równie nie szczdzi krytycznych sów wobec procesu wycofywania we Francji filozofii ze szkó rednich (cho,
moim zdaniem, postmodernizm, jaki reprezentowa, po czci jest odpowiedzialny za niech wobec filozofii w ogóle). Lyotard pisa: „Zmierzch ideaów poczony z utrzymywaniem si republikaskiej instytucji szkoy, wspierajcej si na tych ideaach, wywouje
taki skutek, e w filozoficzny tok nauczania zostaj wrzucone umysy, które wzbraniaj
si przed wkroczeniem we. Ich opór wydaje si nieprzezwycialny dlatego wanie, e
nie mamy sposobu na jego pokonanie. Mówi oni idiomami, których nauczy ich i których
uczy ich ‘wiat’, a wiat mówi o szybkoci, uywaniu, narcyzmie, wspózawodnictwie,
sukcesie, spenieniu. wiat mówi zgodnie z reguami ekonomicznej wymiany, rozcignitymi na wszystkie aspekty ycia, w tym take uczucia i przyjemnoci. Ta idiomatyka jest
cakiem inna ni idiomatyka nauczania filozoficznego, jest zupenie niewspómierna. Nie
istnieje sdzia, który mógby rozstrzygn to porónienie. Jego ofiarami s zarazem ucze
i nauczyciel”2. Podsumowanie Lyotarda jednak nie musi by uznane za prawdziwe, gdy
sdzia, który powinien rozstrzyga porónienia, istnieje. By i powinien by nim cigle
rozum. Wanie tego uczy filozofia. „Zadanie filozofii okazao si tosame z zadaniem
emancypacji”3, zauway wczeniej Lyotard. I z tym, moim zdaniem, zgodziby si
równie MacIntyre. 2
J.-F. L y o t a r d, Postmodernizm dla dzieci. Korespondencja 1982-1985, prze. J. Migasiski,
Warszawa: Wydawnictwo Aletheia 1998, s. 140-141.
3
Tame, s. 138.
160
RECENZJE
Warto zatem wróci do prostej prawdy na gruncie dyskusji o tosamoci wspóczesnego uniwersytetu, przede wszystkim katolickiego: filozofia uczy uywania rozumu,
a bez tej umiejtnoci trudno porusza si w oparach absurdu i gupoty wiata. Rezygnacja z jej nauczania jest równoznaczna z rezygnacj uczenia tego, jak uywa rozumu.
Anna Gb
Katedra Historii Filozofii Nowoytnej
i Wspóczesnej na Wydziale Filozofii KUL
Jan K o s, Freedom as an Uncertain Cause in Graham Greene’s Novels:
A Philosophical and Literary Analysis, Lublin: Wydawnictwo KUL 2012.
ISBN: 978-83-7702-542-0.
Jan Kos, professor at the John Paul II Catholic University in Lublin, is an author of
the first comprehensive study on Graham Greene (1904-1991) written in English and
published in Poland. This Polish philosopher whose main interest is social and political
ethics made every effort to provide a broad panorama of Greene’s literary and philosophical landscape, i.e. to show the theological, philosophical, and literary aspects of
Graham Greene’s writing. Freedom as an Uncertain Cause in Graham Greene’s Novels
was written by an author who competently (Kos studied both philosophy and English)
discloses and describes the philosophical (mainly ethical) and theological threads hidden
in different forms of Greene’s works.
Who was Graham Greene? He was an English novelist, short-story writer, playwright,
and journalist. After studying at Balliol College, Oxford, Greene converted to Roman
Catholicism in 1926. This decision was partly made under the influence of his future wife,
Vivien Dayrell-Browning, whom he married in 1927. Sometime later he moved to London, where he worked as a copy editor (1926-1930) on the editorial staff of The Times
newspaper. The next decades of his life he was to spend in diplomacy, journeys, working
in secret service and writing novels. Greene belonged to the most widely read British
novelists of the twentieth century. Some critics say that the fact that he did not receive
a Nobel prize is a shame on the Nobel committee.
From 1929 onwards Greene began his abundant literary production. His first novels
were the following: The Man Within (1929), Stamboul Train (1932; filmed in 1934),
A Gun for Sale (1936; filmed 1942), The Confidential Agent (1939; filmed 1945), The
Ministry of Fear (1943; filmed 1945), Brighton Rock (1938; filmed 1948), The Heart of
the Matter (1948), The End of the Affair (1951), and The Power and the Glory (1940;
filmed 1962). Some inspirations for his novel writing Graham Greene drew from nume-
ROCZNIKI FILOZOFICZNE 61:2013 nr 4