ale co z polską?

Transkrypt

ale co z polską?
ALE CO Z POLSKĄ?
Profesor Henryk Wereszycki o wydarzeniach marcowych 1968 roku
D
okumenty oficjalnych urzędów, władz partyjnych, tajnych w wielkim podnieceniu i napięciu. Właściwie żaden z nas nic
służb oraz PRL-owska prasa przekazują nam jedną tylko wer- robić nie mógł. Ale to trudno, historycy nie bardzo nadają się
sję tego, co działo się w marcu 1968 roku w Krakowie. Wszystko, co do przeżywania historii, raczej do wyobrażania jej sobie i potem
wiemy z takich właśnie źródeł, trzeba zestawić nie tylko z pamięcią przedstawiania czytelnikom płodów swojej wyobraźni. Niemniej
uczestników, ale przede
zawsze musimy patrzeć
wszystkim z niezależna to, co się dzieje, jako
nymi świadectwami
historycy i stawiamy
spisywanymi na bieżąsobie te same pytania
co w trakcie tych gorąjak wobec spraw, któcych wydarzeń. W dwa
re poznajemy ze źrótygodnie po brutalnej
deł pisanych. Tak też
pacyfikacji, która roi dziś zastanawiam się
zegrała się w głównych
nad znaczeniem tego,
budynkach uniwerco się w Polsce stało.
syteckich i na pobliOczywiście zasadniskich ulicach, profesor
cze to stwierdzenie,
Henryk Wereszycki
jaką mamy młodzież.
relacjonował wszystko,
Taką jak zawsze, jak
co widział i słyszał,
12, 24, 50, 120 i 138
swojemu przyjacielat temu. Można więc
lowi we Wrocławiu,
wciąż na nią liczyć.
prof. Władysławowi
Byłem zupełnie unieCzaplińskiemu. Wielosiony, jak patrzyłem
letnia korespondencja Jedno ze zdjęć zaprezentowanych podczas wystawy Marzec’68 w Krakowie w fotografii, z okien mego gabinetu
zorganizowanej przez Archiwum UJ w podziemiach Collegium Maius
między nimi jest przyna to, co się przed nimi
gotowywana do druku przez dr Elżbietę Orman. Z niej właśnie działo w południe 13 marca. Niesamowite. Obok mnie stała pewna
pochodzą dwa listy, które niżej przytaczam.
niezmiernie sympatyczna Rosjanka, córka wysoko postawionej
Obaj profesorowie byli wybitnymi polskimi historykami. Hen- niewiasty z Moskwy: płakała zupełnie histerycznie. Popołudniu
ryk Wereszycki wywodził się ze Lwowa i był autorem wielu waż- miałem telefony od moich studentek, abym ratował ich przyjanych prac o XIX wieku, w tym zakazanej przez władze PRL-owskie ciółki. W nocy wizytę znajomej pielęgniarki z pogotowia, która
Historii politycznej Polski 1864–1918. Przed wojną związany był przekazywała prośby od moich opatrywanych studentek. Na drugi
z Polską Partią Socjalistyczną i z tego właśnie powodu należał dzień wizyty znowu młodzieży okazującej tak niezmierne zaufanie.
do bezkompromisowych krytyków reżimu powojennego, który Wreszcie na drugi dzień wszystko się dobrze skończyło. Potem
podszywał się pod tradycje polskiej lewicy niepodległościowej. miałem wizyty tych dziewcząt, które mi zupełnie niezasłużenie
Profesor Wereszycki patrzył na bicie i gazowanie studentów z okien przyniosły kwiaty. Sądziły, że im cokolwiek pomogłem; naprawswojego gabinetu, który mieścił się w Collegium Witkowskiego, dę nic! W czasie wypadków dramatycznych zachwycałem się
tuż obok Collegium Novum. W obu tych budynkach rozgrywały odwagą i rozsądkiem młodzieży. Potem mogłem obserwować ich
się najbardziej wstrząsające sceny znęcania się nad studentami pełną solidarność, ale też niezwykłą naiwność. Mają dziecinne
przez MO i ORMO. To, co widział, odnosił do swojej pamięci zaufanie do ludzi, którzy na pewno na to nie zasługują. Wytworzył
historyka, dziejopisa „niewoli narodowej”. Studenci krakowscy się taki nastrój solidarności na całym uniwersytecie – nareszcie
z marca 1968 roku byli dla niego kolejnym ogniwem pokoleń była to universitas w pełnym tego słowa znaczeniu – że każdy
walczących o niepodległość i suwerenność Polski w Poznaniu pracownik naukowy był powiernikiem młodych – drżę na myśl,
1956 roku, w powstaniu warszawskim 1944 roku, podczas walk jakie to skutki wkrótce przyniesie. Na razie wszystko jest dobrze,
o restytucję państwa w 1918 roku, w rewolucji Wiosny Ludów ale znam mściwość ludzi władzy. Zresztą w stosunku do starszych
roku 1848 i w powstaniu listopadowym 1830 roku w Warszawie. już przejawy tego widzimy, na razie zemsta padła na Warszawę,
Jego świadectwo to nie tylko zapis wydarzeń, to przede wszyst- zresztą chyba tylko wobec partyjnych. Pobicie Kisiela [Stefana
kim nadanie im historycznej interpretacji. Listy profesora miały Kisielewskiego] to znowu inna sprawa, wyciąganie przeszłości
charakter prywatny, ale pisząc je, miał świadomość, że mogą być [Pawła] Jasienicy to też co innego – zresztą to są doraźne poczytane przez cenzurę polityczną.
sunięcia, natomiast usuwanie partyjnych profesorów to już co
Pierwszy list pochodzi z 26 marca 1968 roku:
innego, bo to zapowiedź i ukrócenie autonomii uniwersyteckiej.
Wydawało mi się, że minister nie może usuwać profesorów – może
Kochany Władku!
ich przenosić – wydawało mi się, że usuwa tylko Rada Państwa, bo
Już absolutnie nie pamiętam, czy Ty do mnie, czy ja do Cie- ta przecież mianuje. Czyżby ci filozofowie zostali przeniesieni do
bie pisałem ostatni raz. Bo też tych kilkanaście dni przeżyłem P[olskiej] A[kademii] N[auk] tak jak u nas przed paru laty [prof.
ALMA MATER
79
Izydora] Dąbska? Jest to tym bardziej niepokojące, ponieważ nie rania winnych oraz podania do publicznej wiadomości winnych
było mowy o żadnym postępowaniu dyscyplinarnym czy w ogó- takiego postępowania”. W tamtych czasach, gdy świeciły ciemne
le sądowym – w każdym razie zarówno premier, jak i minister gwiazdy – jak to ujął Henryk Wereszycki w swoim liście – było
pięknie zapisali się w dziejach praworządności i to właśnie byli aktem wielkiej odwagi nazwać milicję państwa komunistycznego
PPS-owcy, a w dodatku oni grają na nucie antysemickiej. Inna winną i żądać jej ukarania. Niektórym współczesnym historykom
rzecz, że na czele tego resortu w K[omitecie] C[centralnym] stoi trudno dostrzec wymowę tego faktu – tak bardzo zacietrzewieni
[Andrzej] Werblan, a więc kandydat na syjonistę, ale też były są w zideologizowanej interpretacji przeszłości.
Jest zastanawiające, jak trafnie przewidział Henryk WerePPS-owiec. Przemówienie naszego gospodarza, czyli pierwszego
sekretarza K[omitetu] W[ojewódzkiego] na niemal pustym Rynku szycki, to, co potem nastąpiło: tragiczne wydarzenia roku 1970,
przełom polityczny,
było dnem poziomu intelektualnego. Tyle, że dał
upadek ekipy Gomułsatysfakcję [rektorowi] Klimaszewskiemu, bo
ki i liberalizację doby
zganił najście na uniwersytet milicji. KlimaszewGierka. Zanim do
ski grał dymisją, jeśli nie otrzyma satysfakcji,
tego doszło, uniwerponieważ się wobec młodzieży zaangażował.
sytety stały się areną
W ogóle zachował się cały czas bardzo dobrze,
represji, a w całej
w ogóle wszyscy pracownicy nauki, i to właśnie
Polsce władze przepartyjni. Jest jakieś szczęście w tym UJ-ocie, że
prowadziły nagonkę
[Kazimierz] Lepszy nie pełnił tej funkcji, byłby
na tle antysemickim.
zapewne doprowadził do przedziału profesury
Pod wpływem opoi młodzieży.
wieści o jej przebiegu
Ale co z Polską? Mamy zwyczaj rozumować
w Warszawie, którą
per analogiam – zatem stoimy przed istotnymi
Henryk Wereszycki
zmianami, jak w Czechosłowacji. Chyba tak bęusłyszał od tamtejdzie, ale nie można wykluczyć, że zmiany pójdą
szego znajomego,
w odwrotnymi kierunku. Inna rzecz, że tendencja
historyka Władysłacałego obozu jest w kierunku liberalizacji, więc
wa Borejszy, w liście
może nawet w razie triumfu
z 15 grudnia następzamordyzmu po jakimś
nego roku snuł poczasie przeskoczymy znorównania do sytuacji
wu na odwrotną orientaw Krakowie:
cję, tylko że wtedy już taki
przeskok może być bardzo
Kochany Władku!
burzliwy, a nawet krwawy.
[...] Ciekawsze
Dziś zwrot ku modelowi
były relacje dr. hab.
czeskiemu, co do końca
Borejszy, który mnie
roku kalendarzowego jest
Prof. dr hab. Henryk Wereszycki (1898–1990), historyk, tu przed paru dniajeszcze możliwe, odbyłby
profesor nadzwyczajny przy Katedrze Historii Powszech- mi odwiedził i oposię łagodnie, nawet bez tanej Nowożytnej i Najnowszej, kierownik Zakładu Historii
wiadał o stosunkach
czek, za dwa lata potrzeba
Powszechnej XIX w.
w naszym środowisku
by już znacznie droższych
ofiar. Gdyby można wierzyć w szczęście Polski – od 1920 aż do w stolicy. Co za szczęście, że mnie tam nie było i nie ma. W porów1945 miałem tę wiarę, teraz jest ona zachwiana. Widocznie dobre naniu Kraków jest oazą spokoju, liberalizmu i łagodności walki.
Dla przykładu: zgłosiła się jakaś studentka do mego przyjaciela
gwiazdy odeszły, święcą ciemne...
Jeden z ówczesnych asystentów profesora, Michał Pułaski, z prośbą, aby mogła słuchać wykładów i zdawać egzamin. Jest
dziś emerytowany profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, stał skazana na rok więzienia z zawieszeniem na trzy lata i relegowtedy razem z nim w oknach gabinetu w Collegium Witkowskie- wana. Ale Magnificencja [Klimaszewski] powiedział, że jeśli
go. Jego uzupełnienia wyjaśniają to, czego profesor nie mógł lub wykładowcy się zgodzą, to może słuchać i zdawać, a jak wyniki
nie chciał napisać w liście do swojego wrocławskiego przyjaciela: będą pozytywne, to on jej rok zaliczy. Zresztą skazana została
w mieszkaniu Wereszyckich przy ul. Siemiradzkiego zbierano za list prywatny wysłany do jej kolegi po Marcu, w którym nai spisywano informacje o represjonowanych studentach, aby po- pisała, co myślała o wypadkach. List ten został zatrzymany i był
przez władze uniwersyteckie podjąć interwencje w ich sprawie. podstawą oskarżenia i skazania!! Ale rektor to jednak właściwie
Na prośbę rektora, prof. Mieczysława Klimaszewskiego, Henryk ocenił i w ten sposób przekreślił! [...] Zatem mroczno około nas
Wereszycki opracował pisemną relację z wydarzeń w Collegium w tej chwili, ale głos wewnętrzny mi mówi, że poza horyzontem
Novum i Collegium Witkowskiego. Podkreślał w niej agresyw- już podchodzą blaski jutrzenki: najciemniej przed świtem. Życzę
ność milicji i jej prowokacyjne zachowanie wobec studentów. Ci, abyś tego świtu wkrótce doczekał. Mnie już musi wystarczyć
Takie świadectwa jak jego i innych profesorów przyczyniły się tylko wiara w jego nadejście...
Twój Henryk
do uwolnienia wielu aresztowanych. Jeszcze tego samego dnia,
13 marca wieczorem, Senat UJ nazwał interwencję milicji „nieKrzysztof Stopka
słychanym w dziejach Uczelni wtargnięciem” i domagał się „uka-
80
ALMA MATER