Pytanie o ofiarę zadośćuczynienia Chrystusa

Transkrypt

Pytanie o ofiarę zadośćuczynienia Chrystusa
TV - Program z 29.01.2011 (Nr. 868)
Pytanie o ofiarę zadośćuczynienia Chrystusa*
Pastor Wolfgang Wegert ©
Kazanie: „Na tym polega miłość, że nie myśmy umiłowali Boga lecz, że On nas
umiłował i posłał Syna swego jako ubłaganie za grzechy nasze "
(Ew. Jana 1, 4, 10)
Słyszeliśmy, w czym istniało cierpienie Chrystusa, które podjął w zastępstwie za nas. Ponieważ
ludzie nie mogą po prostu przyjąć Słowa Bożego, w takiej formie, w jakiej jest, pozostają aż do
dzisiaj pytania, zastanawiające się; czy to właściwie tak należy rozumieć, jak jest to napisane?.
Na przykład są zadawane pytania typu:
Identyfikacja z ludzkim cierpieniem
Czy w śmierci Chrystusa na Krzyżu chodzi naprawdę o zastępcę cierpienia za nasze grzechy lub
czy po prostu ten dobry człowiek Jezus chce tylko wyrazić swoją solidarność z cierpieniem wielu
ludzi?
Teoria ta po raz pierwszy została przedstawiona przez Piotra Abelarda (1079-1142), francuskiego
teologa, który twierdził, że Bóg w śmierci i męczeństwie Jezusa nie miał innego celu niż
pokazanie, jak bardzo identyfikował się w potrzebie i strapieniu z ludzkim cierpieniem. Śmierć
Jezusa została w ten sposób pewną doktryną ksenonu, że przecież także my możemy brać udział
w potrzebie ludzi i możemy wstawiać się za nimi. Ten sposób rozumienia krzyża cieszy się dziś
dużą popularnością, ponieważ nie dotyka ona tutaj pytania o kwestię grzechu. W ten sposób
pozbyto się tego tematu. Człowiek nie jest już grzesznikiem a zatem i przestępcą, lecz tylko
biedną ofiarą, której nic się nie należy prócz współczucia. I to współczucie wyraża się po prostu
przez krzyż. Nic więcej! Wielkim problemem tego twierdzenia jest oczywiście, że zaprzecza to
wielu fragmentom biblijnym, które o mówią, że Chrystus jednak umarł za nasze grzechy i
samego siebie oddał na ofiarę pojednania. Krzyż Chrystusa nie jest tylko Bożym ubolewaniem
nad naszymi ludzkimi cierpieniami, lecz jest to Boży sposób, aby sprostać problemowi naszej
winy.
Jeśli Chrystus nie umarł, aby zapłacić za nasze grzechy, to nigdy nie moglibyśmy mieć nadziei na
przebaczenie.
Nie, Słowo Boże wyraźnie mówi: „Na tym polega miłość - ...że On nas umiłował i posłał Syna Swego
jako ubłaganie za grzechy nasze” (1 Jana 4, 10). Również, jeśli nie chce się na to zwracać uwagi,
pozostaną istniejące jednak Słowa Biblii.
Arka TV
Gemeinde und Missionswerk ARCHE e.V.
Doerriesweg 7 • D-22525 Hamburg (Stellingen)
Tel.: +49 (0)40/54 70 50 • Fax: +49 (0)40/54 70 52 99
[email protected] • www.arche-gemeinde.de
Bankverbindungen
Ev. Darlehensgenossenschaft eG Kiel • Konto-Nr. 113522 • BLZ 210 602 37
Schweiz: Postgiroamt Basel • Konto-Nr. 40-10270-9
Österreich: P.S.K. Österreichische Postsparkasse • Konto-Nr. 7726.796
Strona 2 - TV-Program 868 / „Pytanie o ofiarę dziękczynienia Chrystusa“
Kara została nałożona przez Boga Ojca
To też jest często kwestionowane, że przecież nie może być prawdą, iż kochający Bóg tak bardzo
ukarał swojego jedynego Syna. To, że Jezus został zaprowadzony do krzyża przez brutalne
prześladowanie złośliwych ludzi lub przez przebiegłość diabła, może uwierzyć wielu, ale nie przez
miłującą rękę Bożą! Bóg nie czyni przecież nic złego!
Jak trudno nam to przychodzi z perspektywy dobroczyńców moralności, ale Biblia daje jednak jasną
odpowiedź na to, ponieważ tym, który wymagał, by zapłacono karę za nasze grzechy przez
Chrystusa: był sam Ojciec! To była sprawiedliwość Boża, która domagała się zapłaty za grzech. I
wśród tych osób w Trójcy był to Bóg Ojciec, Jego rolą było, żądać zapłaty. Syn Boży, przyjął
dobrowolnie rolę uiszczenia kary za grzech na siebie.
W związku do Boga Ojca, Ap. Paweł mówi: „On tego (Chrystusa), który nie znal grzechu, za nas
grzechem uczynił, abyśmy w nim stali się sprawiedliwością Bożą” (2 Koryntian 5, 21). Izajasz
powiedział : „A Pan jego dotknął karą za winę nas wszystkich” (Izajasz 53, 6). On opisuje dalej
cierpienie Chrystusa: „Ale to Panu upodobało się utrapić go cierpieniem, On pozwolił mu cierpieć”
(Izajasz 53, 10;Biblia Tysiąclecia).
W tym widzimy coś z niesamowitej miłości zarówno Boga Ojca, jak też Bożego Syna, w
odkupieniu. Nie tylko Jezus wiedział, że musi znieść niewiarygodną mękę krzyża, lecz Bóg Ojciec,
wiedział także, że musiał nałożyć tą mękę na swego ukochanego Syna.
„Bóg zaś daje dowód swojej miłości ku nam przez to, że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami,
Chrystus za nas umarł” (Rzymian 5, 8).
Co za miłość Ojca, że dał swego Jednorodzonego Syna!
Żadnego wiecznego cierpienia, lecz kompletna zapłata
Nierzadko jest też wyrażane, że my za nasze własne grzechy musielibyśmy spędzić wieczne
oddzielenie od Boga, bo przecież Jezus nie cierpiał na wieki. Na te różnice są dwa założenia:
a) Jeśli to my mielibyśmy cierpieć za nasze grzechy, to nie moglibyśmy nigdy z samych siebie znów
dojść do oczyszczenia z Bogiem. Nie byłoby żadnej nadziei, bo nie byłoby żadnej możliwości, by
znów żyć i zasłużyć sobie przed Bogiem na doskonałą sprawiedliwość. Dlatego na wieki bylibyśmy
straceni, ponieważ nie bylibyśmy w stanie w całej wieczności, być takimi, jakimi wymaga od nas
Bóg.
b) Dla Jezusa było jednak inaczej. Zapłata za nasze grzechy została zakończona przez Jego śmierć
na krzyżu. Dlatego zawołał: „Wykonało się”. Z cierpieniem i śmiercią Jezusa na krzyżu kara została
całkowicie uregulowana. Tam cały gniew Boży wobec nas zniósł do końca, wypił kielich cierpienia
do dna. Gdy Jezus tak zapłacił całą cenę, był On także znowu wolny, jako Syn Boży, czysty i święty
jak od wieczności tak, że z radością znów mógł pójść do swojego Ojca.
Jeśli Jezus musiałby wiecznie cierpieć, jako kara za nas, oznaczałoby to, że nie zapłacił winy na
krzyżu w całości. Zamiast tego musiałby zawsze ją płacić, a żądanie Boże nigdy by się nie
wypełniło. Także my nie bylibyśmy w stanie w pełni i całkowicie zostać uznanymi za
sprawiedliwych, ponieważ Jezus nigdy nie mógłby skończyć z tym wynagrodzeniem szkód za nas.
Dlatego Biblia nigdzie nie naucza, że Chrystus musi udowadniać wiecznym cierpieniem za nas, lecz
uczy, że na krzyżu poniósł pełną miarę gniewu Bożego przeciwko grzechowi i go zakończył. Żadna
resztka kary nie jest więcej do zapłaty.
To zamknięcie i ostateczność zbawczego dzieła Chrystusa podkreśla List do Hebrajczyków
wyrażając w sposób: „Albowiem ...Chrystus wszedł do samego nieba, aby się wstawić teraz za nami
przed obliczem Boga; i nie dlatego, żeby wielokroć ofiarować samego siebie, podobnie jak
arcykapłan wchodzi do świątyni co roku z cudzą krwią, gdyż w takim razie musiałby cierpieć wiele
razy od początku świata. Ale obecnie objawił się On jeden raz u schyłku wieków dla zgładzania
grzechu przez ofiarowanie samego siebie... Tak i Chrystus, raz ofiarowany, aby zgładzić grzechy
wielu, drugi raz ukaże się nie z powodu grzechu, lecz ku zbawieniu tym, którzy go oczekują”
(Hebrajczyków 9, 24-28).
Strona 3 - TV-Program 868 / „Pytanie o ofiarę zadośćuczynienia Chrystusa“
Dlatego nie wierzymy także w to, że w każdej uroczystości wieczerzy Eucharystii Pańskiej ofiara
Chrystusa musi być powtarzana. Nie, to jest pamiątka pierwszego razu i ostatecznie zakończona ofiara
Chrystusa.
Niech będzie pochwalony Jezus! On raz za wszystkie nasze grzechy zapłacił całkowicie na
krzyżu tak, że możemy się cieszyć: „Przeto teraz nie ma żadnego potępienia dla tych, którzy są
w Chrystusie Jezusie” (Rzymian 8, 1).
Znaczenie krwi Chrystusa
Inne pytanie, które często powstaje, jest pytaniem o rolę krwi Jezusa. Także pod względem
ryzyka, krytycy zarzucają nam, że mamy religię krwi, że wyznajemy, że dla nas przelana krew
Zbawiciela jest nadzwyczaj drogocenna.
Nowy Testament ciągle łączy krew Jezusa z naszym zbawieniem: „Wiedząc, że nie rzeczami
znikomymi, srebrem albo złotem, zostaliście wykupieni z marnego postępowania waszego, przez
Ojców wam przekazanego... Lecz drogą krwią Chrystusa, jako baranka niewinnego i
nieskalanego” (1 Piotra 1, 18-19).
Krew Chrystusa jest jasnym zewnętrznym dowodem, że Jego krew życia została przelana, gdy
umarł ofiarną śmiercią. Swoją krwią zapłacił nam zbawienie. To jest najwspanialsze credo nieba:
„I zaśpiewali nową pieśń tej treści: Godzien jesteś wziąć księgę i zdjąć jej pieczęcie, ponieważ
zostałeś zabity i odkupiłeś dla Boga krwią swoją ludzi z każdego plemienia i języka, i ludu, i
narodu” (Apokalipsa 5, 9).
Chociaż może uważamy, że krew Jezusa miałaby dotyczyć wyłącznie usunięcia naszej sądowej
winy przed Bogiem - nawiązując do tego w pierwszej kolejności - autorzy nowego Testamentu
zapisali też wiele innych działań. Przez krew Jezusa nasze sumienie zostaje oczyszczone: „O ileż
bardziej krew Chrystusa, który przez ducha wiecznego ofiarował samego siebie bez skazy Bogu,
oczyści sumienie nasze od martwych uczynków...” (Hebrajczyków 9, 14).
Przez krew Jezusa otrzymaliśmy szczery dostęp do Boga w uwielbieniu i modlitwie: „Mamy
więc pewność... przez krew Jezusa mamy wstęp do świątyni... wejdźmy na nią ze szczerym
sercem, w pełni wiary” (Hebrajczyków 10, 19+22).
Przez krew Chrystusa zostajemy również stopniowo od tego pozostałego w nas grzechu
oczyszczeni: „Jeśli zaś chodzimy w światłości, jak On sam jest w światłości, społeczność mamy z
sobą, i krew Jezusa Chrystusa, Syna, jego, oczyszcza nas od wszelkiego grzechu” (1 Jana 1, 7).
Przez krew Jezusa możemy pokonać oskarżycieli braci: „Oni zwyciężyli go przez krew Baranka i
przez słowo świadectwa swojego, i nie umiłowali życia swojego tak, by raczej je obrać niż
śmierć” (Objawienie 12, 11).
A my jesteśmy także wykupieni z grzesznego sposobu życia: „Wiedząc, że nie rzeczami znikomymi,
srebrem albo złotem, zostaliście wykupieni z marnego postępowania waszego, przez ojców wam
przekazanego, lecz drogą krwią Chrystusa, jako Baranka niewinnego i nieskalanego” (1 Piotra 1, 18-19).
Chwalmy Jezusa za Jego cudowne dzieło zbawienia i Jego przelaną na krzyżu krew! Amen!
*Przekład z języka niemieckiego; kazanie prof. Wolfgang Wegert © z Hamburga (Niemcy)
*Uwaga – wszystkie dotychczasowe kazania dostępne są także na stronie internetowej: www.arka-tv.com
Teraz możesz zamówić także - bezpłatny Newsletter. Szczegóły dostępne na naszej stronie. Zapraszamy!