Poznański Czerwiec 1956 r.

Transkrypt

Poznański Czerwiec 1956 r.
www.gazetagazeta.com
Strona 16
piątek - poniedziałek, 29 czerwca - 2 lipca 2012
Z historii kart...
Poznański Czerwiec 1956 r.
Z prof. Pawłem Machcewiczem rozmawia Ewa Zientara
Ewa Zientara: Dlaczego 28
czerwca 1956 roku podjęto strajk
w Zakładach im. Cegielskiego w
Poznaniu? Jakie były oczekiwania strajkujących?
Prof. Paweł Machcewicz: To pytanie wymaga odpowiedzi przynajmniej w dwóch wymiarach.
Najpierw należy powiedzieć o
sytuacji w Polsce, która sprawiła,
że takie wystąpienie było w ogóle
możliwe. W Polsce panowała atmosfera odwilży, pewnej liberalizacji politycznej, która nasiliła
się zwłaszcza po XX Zjeździe
KPZR w Moskwie i po rozpowszechnianiu w Polsce w marcu
i kwietniu 1956 tak zwanego tajnego referatu Chruszczowa. W
naszym kraju nie był on w żadnym razie tajny: odczytywano go
na otwartych zebraniach partyjnych, powielano i rozpowszechniano w tysiącach egzemplarzy.
Historycy zgadzają się, że był to
moment przełomowy, który w
ogromnym stopniu przyspieszył
odchodzenie od stalinizmu. Zmienił także atmosferę społeczną:
ludzie zaczęli głośno i otwarcie
mówić o tym, co im przeszkadzało, o nieprawościach, zbrodniach,
zniewoleniu Polski przez Związek Radziecki. To bardzo dobrze
widać chociażby przy analizie dokumentów obrazujących dyskusje po odczytaniu referatu Chruszczowa na otwartych zebraniach partyjnych.
W warunkach, które wystąpiły w Polsce w kwietniu, maju i
czerwcu 1956 roku, ogromnie
zwiększyły się społeczne oczekiwania odejścia od stalinizmu.
Ludzie mieli nadzieje na zaprzestanie terroru i indoktrynacji zarówno w wymiarze politycznym,
jak i społecznym. Liczono na odejście od polityki gospodarczej i
społecznej realizowanej w poprzednich latach, czyli od planu
sześcioletniego, który prowadził
do ogromnych wyrzeczeń i obniżenia stopy życiowej.
Innym zjawiskiem, bardzo
ważnym z punktu widzenia genezy wybuchu w Poznaniu, był
chaos i redukcje w aparacie bezpieczeństwa, który od wiosny
1956 roku został poddany bardzo ostrej krytyce, w coraz większym stopniu publicznej. Histo-
rycy, analizując dzieje aparatu
bezpieczeństwa, zwracają uwagę, że w tym momencie był on
właściwie w stanie dezorganizacji i niemal paraliżu. To jest bardzo ważne, ponieważ gdyby do
takich protestów jak w Poznaniu
doszło rok czy dwa lata wcześniej, to prawdopodobnie aparat
bezpieczeństwa przeciwdziałałby wcześniej i robotnicy najbardziej aktywni w organizowaniu
protestów zostaliby aresztowani.
E.Z.: A dlaczego właśnie w Poznaniu i dlaczego w "Cegielskim"?
P.M.: Nie wiemy na pewno, dlaczego w 1956 roku do wystąpień
doszło akurat w Poznaniu, a w
grudniu 1970 na Wybrzeżu. Oczywiście, można formułować pewne przypuszczenia, ale nie ma w
pełni przekonujących wyjaśnień.
Zwraca się uwagę, że w 1956
roku niezadowolenie społeczne
w Wielkopolsce i w Poznaniu
mogło być większe niż w innych
regionach kraju. Przyczyn było
kilka. Na przykład wskaźniki
kolektywizacji rolnictwa w Wielkopolsce były wyższe niż w wielu
innych częściach Polski. Kolektywizacja była prawdziwym przekleństwem polskiej wsi i całej
Polski. Przekładało się to także
na nastroje w stolicy Wielkopolski. W Poznaniu, gdzie oczywiście spora część robotników była
napływowa, mieszkali ludzie ze
wsi albo wciąż z wsią związani.
Ponadto Poznań w porównaniu z
innymi wielkimi ośrodkami miejskimi czy przemysłowymi był
miastem niedoinwestowanym.
Prawdopodobnie wynikało to z
przekonania władz, że Poznań i
Wielkopolska są najlepiej rozwiniętymi obszarami kraju, gdzie
stopa życiowa jest najwyższa, w
związku z czym inwestycje i środki finansowe kierowano do innych miast, z krzywdą dla Poznania. Można podać dokładne
dane, pokazujące, że stan potrzebnej do życia infrastruktury
społecznej czy miejskiej w Poznaniu - szkół, żłobków czy budownictwa mieszkaniowego - był
gorszy niż gdzie indziej. Po 1945
roku w Poznaniu prawie nie budowano nowych domów. To powodowało, że - paradoksalnie jakość życia w najwyżej rozwiniętej części Polski pod wieloma
względami była niższa niż gdzie
indziej.
Jeszcze jednym czynnikiem
wyjaśniającym, dlaczego do takiego buntu robotniczego mogło
dojść właśnie w Poznaniu, jest to,
że wielu robotników pracowało
w swoich zakładach jeszcze w
okresie przedwojennym. To była
klasa robotnicza z tradycjami.
Kiedy analizujemy wydarzenia w
"Cegielskim" czy w innych poznańskich przedsiębiorstwach
bezpośrednio przed 28 czerwca,
okazuje się, że zwykle najbardziej aktywni, cieszący się największym autorytetem, są robotnicy ze stażem przedwojennym,
którzy pamiętali pewne wzory
działania robotników i wcześniej- go", szedł trasą pochodów robotsze protesty. Zwraca się uwagę, niczych z okresu międzywojenże pochód, który rankiem 28 nego.
Bezpośrednie przyczyny proczerwca wyszedł z "Cegielskie-