Wyczerpanie nerwowe (wypalenie) – choroba naszych

Transkrypt

Wyczerpanie nerwowe (wypalenie) – choroba naszych
Wyczerpanie nerwowe (wypalenie) –
choroba naszych czasów
Szanowny Czytelniku,
oto kolejny świetny artykuł Pierre’a Lance’a, autora książki „Savants maudits,
chercheurs exclus“ (Wyklęci mędrcy, wykluczeni badacze).
Zdrowia życzę!
Jean-Marc Dupuis
Wyczerpanie nerwowe (wypalenie) – choroba
naszych czasów
Konkurencja, współzawodnictwo, skuteczność, produktywność – oto słowa-klucze
współczesnych społeczeństw, napędzanych produkcją masową, nowoczesną
technologią, wszechobecną komputeryzacją oraz obsesją zysku i siły nabywczej.
To zbiorowe szaleństwo nie pozostaje bez echa – cierpi na tym zdrowie jednostek,
czego przejawem jest skrajne wyczerpanie emocjonalne i psychiczne, które dopiero
powoli zaczynamy sobie uświadamiać.
Od jakiegoś czasu rozprzestrzenia się bowiem w firmach rodzaj „choroby na pracę“,
którą dotknięte są oczywiście osoby sumienne, zajmujące najbardziej wymagające i
odpowiedzialne stanowiska (głównie w zarządach firm), osoby dbające o dobrą
jakość wykonywanej pracy, jak również osoby emocjonalne, które w pierwszej
kolejności narażone są na długotrwały stres. Stres ten może dojść nawet do takiego
poziomu, w którym zupełnie przerośnie ich naturalną odporność i doprowadzi do
wyczerpania emocjonalnego (nazywanego przez Amerykanów „burn out“, czyli
wypaleniem).
Człowiek z Cro-Magnon przed komputerem
Dramatem współczesnego człowieka jest to, że jego mózg i układ nerwowy niewiele
się zmieniły w ciągu ostatnich pięciu tysiącleci, a podczas ostatnich dwustu lat –
prawie wcale. A jakiż wspólny mianownik ma praca naszych przodków, chłopów z
1814 roku, i ich potomków w 2014 roku, przyklejonych do ekranów komputera?
„Człowiek jest obcy w świecie, który stworzył“ – powiedział już Alexis Carrel (laureat
Print to PDF without this message by purchasing novaPDF (http://www.novapdf.com/)
Nagrody Nobla w dziedzinie medycyny z 1910 r.), a przecież nie znał on jeszcze ani
telewizji, ani komputerów, ani telefonów komórkowych.
Co naukowiec powiedziałby dzisiaj? Mógłby jedynie podkreślić swoją sentencję
dwiema grubymi kreskami. Każdy docenia skuteczność współczesnych środków
komunikacji, zapominamy jednak, że przyczyniają się one do znacznego wzrostu
stresu u każdego człowieka. Sacha Guitry powiedział: „Z telefonami jest tak, że
obecnie każdy może was wezwać, jak kiedyś pan wzywał służącego“. To niezwykle
trafne spostrzeżenie. A Guitry nie poznał nawet telefonów komórkowych.
W dzisiejszych czasach, jeśli zajmuje się jakiekolwiek odpowiedzialne stanowisko,
praktycznie niemożliwe jest uchronić się przed wszelkiego rodzaju pokusami, które
niespodziewanie się pojawiają, rozpraszając uwagę i zmuszając do myślenia o
trzydziestu rzeczach naraz. Jako że nie jest to możliwe, zapomina się o połowie z
nich, co przyczynia się do dodatkowego stresu, lęku przed popełnieniem błędu i do
niejasnego poczucia winy, które w efekcie przedwcześnie zużywają układ nerwowy.
Tak długo, jak jest się młodym i zdrowym, da się jakoś wytrzymać takie
funkcjonowanie, jednak w momencie przekroczenia czterdziestki, staje się to coraz
mniej znośne. Obecne warunki ekonomiczne i społeczne (globalizacja, wydłużenie
życia, starzenie się społeczeństw zachodnich itd.) nieubłaganie prowadzą do
podwyższenia wieku emerytalnego. Jak pogodzić te dwie sprzeczne tendencje?
Między przedwczesnym zużyciem nerwowym a koniecznością dłuższej pracy
następuje zderzenie.
Firmy przyparte do muru
Będzie to główne zmartwienie firm w przeciągu najbliższych dwudziestu lat. Będą
one musiały znaleźć metodę na odstresowanie swoich pracowników – inaczej
doświadczą znacznego spadku produktywności, podczas gdy pomoc społeczna, już i
tak znajdująca się w złej sytuacji, uginać się będzie pod ciężarem zwolnień
chorobowych.
Niektóre firmy już wzięły ten problem pod lupę, jednak wiele z nich zupełnie nie
bierze go pod uwagę bądź też zadowala się „odmładzaniem“ personelu. Dr François
Baumann w swojej książce „Burn out, quand le travail rend malade“ (Wypalenie, czyli
kiedy praca prowadzi do choroby) pisze: „Paradoks polega na tym, że osoba w ten
sposób pochłonięta nie widzi jasno skutków swojego stanu – nie jest jeszcze
Print to PDF without this message by purchasing novaPDF (http://www.novapdf.com/)
świadoma faktu, że znajduje się w patologicznej sytuacji. Będzie kontynuować pracę
w szalonym tempie, przyspieszając wręcz w stosunku do swoich przyzwyczajeń.
Towarzyszyć temu będzie jednak brak skuteczności, nadmiar wysiłków, który
utrzyma ogólną demotywację w związku ze słabymi wynikami“.
A to właśnie demotywacja stanowi zagrożenie dla osoby „pochłoniętej“, zniechęconej
obserwacją, że podwojone wysiłki nie prowadzą do oczekiwanych skutków. Jeszcze
gorzej – osoba taka może szukać pocieszenia w używkach: papierosach, alkoholu,
narkotykach, lekach nasennych czy antydepresantach, aby uciec od problemu bez
rozwiązywania go. Może popaść w nałogi, których skutki skumulują się ze
zmęczeniem i doprowadzą do sytuacji bez wyjścia.
Badanie przeprowadzone przez Francuski Instytut Walki ze Stresem (Institut
Français d’Action sur le Stress) na 13 000 osób wykazało, że czynnik stresu w pracy
stanowi poważne zagrożenie zdrowia jednego na pięciu mężczyzn oraz jednej na
trzy kobiety. Możemy tylko martwić się szybkim i przewidywalnym postępem
wszelkiego rodzaju zaburzeń psychicznych, jak również problemów ze stawami i
bólem mięśni – jeśli nic się nie zmieni, możemy spodziewać się prawdziwej plagi w
najbliższych dziesięcioleciach.
Wszyscy bardzo wyraźnie mogą zauważyć, że niezwykle szybki postęp
komputeryzacji przyczynił się do znacznego wzrostu stałej presji wywieranej na
układach nerwowych użytkowników. Cierpi na tym całe społeczeństwo, poddane
coraz bardziej osaczającej „komunikacji“. Pod płaszczykiem poszerzania wolności
wytworzyło się powoli pewnego rodzaju zniewolenie przez informatyzację, z czego
zdajemy sobie sprawę zbyt opieszale, aby wprowadzić odpowiednie formy ochrony,
zanim problemy zdrowotne przez nią spowodowane staną się katastrofalne.
Namnożenie zagrożeń
Rozpowszechnienie komputeryzacji nie było od razu postrzegane jako zagrożenie,
wręcz przeciwnie. Swoisty „magiczny” charakter jej możliwości technicznych najpierw
zachwyciło i zafascynowało jej użytkowników. Łatwość korzystania po krótkim
przeszkoleniu, szybkość i skuteczność pracy wydały się ważnym postępem
technologicznym oraz czynnikiem decydującym o wzroście produktywności,
podwojonym wręcz swoją stroną rozrywkową, jednak o tym ostatnim szybko
zmieniono zdanie.
Print to PDF without this message by purchasing novaPDF (http://www.novapdf.com/)
Bo nawet, jeśli połączenie „klawiatura – myszka – ekran” jest niezwykle atrakcyjne, w
podstępny sposób przyzwyczaja organizm do całkowitego uzależnienia, które
szczególnie zauważyć możemy u nastolatków. Spróbujmy stworzyć listę jego wad,
których często nie jesteśmy świadomi:

Komputer unieruchamia nasze ciało w jednej pozycji, która zbyt mocno
ogranicza ruchy kończyn. Jest to niezwykle szkodliwe dla mięśni, jak również
kości, układu krążenia oraz jelit.

Myszka więzi prawą rękę i poddaje ją powtarzalnym, urywanym i zupełnie
nienaturalnym ruchom, a wrażliwe na dotyk klawiatury – zaprojektowane dla
usprawnienia szybkości pisania – powodują stałe zmęczenie neurologiczne.

Ekran dosłownie hipnotyzuje, przyciągając wzrok, znacząco zawęża pole
widzenia i ogranicza jego zasięg, co stopniowo zmniejsza możliwość
akomodacji oka i grozi krótkowzrocznością. Do tego dolicza się stałe
zmęczenie oczu spowodowane jasnością ekranu.
Nie trzeba chyba tłumaczyć, że każde z tych zagrożeń niesie za sobą znacznie
większe ryzyko, kiedy wykonywany zawód wymaga dużej szybkości pracy. Wtedy to
duża presja psychologiczna odbija swoje piętno zarówno na psychice, jak i układzie
nerwowym człowieka, mogąc w ekstremalnych przypadkach prowadzić najbardziej
wrażliwe osoby do całkowitego rozregulowania metabolizmu i umiejętności
przystosowania.
Jeśli zajęcie tego typu wykonywane jest przez wiele lat, stopniowe pogarszanie stanu
zdrowia jest praktycznie nieuniknione. O ile organizm jest młody, może wiele znieść i
dostosować się do panujących warunków. Jednak gdy wiek daje o sobie znać
(zwykle około 40. roku życia), jego naturalny system ochronny jest przeciążony,
objawiając się wyczerpaniem nerwowym.
Jakie rozwiązania stosować?
Leki przeciwlękowe czy antydepresanty mogą stanowić doraźną pomoc, jednak
należy uważać, aby się do nich nie przyzwyczaić, ponieważ w żadnym wypadku nie
rozwiązują one problemu. Istnieją jedynie dwa pewne rozwiązania: zależne od
miejsca pracy oraz od danej osoby – a najlepiej od połączenia obu tych czynników.
W dzisiejszych czasach konieczne jest, aby prezesi firm zrozumieli, że komfort
fizyczny i psychiczny personelu stanowią podstawę produktywności. Ogromna presja
Print to PDF without this message by purchasing novaPDF (http://www.novapdf.com/)
psychologiczna spowodowana komputeryzacją i jej szybkością (nie wspominając o
niebezpieczeństwach związanych z promieniowaniem elektromagnetycznym
komputerów i telefonów komórkowych, na które nie można być stale wystawionym
bez szkód dla zdrowia) wymaga, aby w firmach zorganizowano w sposób
funkcjonalny wytyczone miejsca oraz godziny, które pozwoliłyby każdemu na
rozluźnienie się, relaks, zebranie sił i od czasu do czasu zdystansowanie się od
otaczającego przeciążenia emocjonalnego i psychologicznego.
Każdy potrzebuje przestrzeni, ciszy i spokoju. Równie konieczne jest, aby miejsca
pracy były dobrze zorganizowane, aby gwarantować ergonomiczne rozwiązania,
zaprojektowane przez profesjonalistów. Pracownik musi mieć zapewniony
maksymalny komfort (nie mylić z luksusem), ponieważ jest to czynnik decydujący o
skuteczności i produktywności oraz dobry sposób na uniknięcie zwolnień z pracy.
Leży to zarówno w interesie pracowników, jak i pracodawcy, jeśli nie jest wręcz
ważniejsze dla tej ostatniej.
Co do samych pracowników, muszą oni koniecznie o siebie dbać, nauczyć się
relaksować tak często jak to możliwe, korzystać z każdej okazji do zmiany pozycji
(np. zanieść dokument do sąsiadującego biura, zamiast wysyłać go za pomocą
komputera). Najlepiej byłoby nie pozostawać przed ekranem bez ruchu dłużej niż 30
minut. Wstanie z miejsca w celu krótkiej przechadzki, nawet jeśli tylko dwuminutowej,
niesie za sobą dużo więcej korzyści niż to się wydaje.
Jeśli prezesi firm nie są w stanie zagwarantować koniecznych zmian, a pracownicy
nie mogą w żaden sposób zredukować szkodliwych skutków nadmiernej presji,
pozostaje tylko zmienić sposób życia i zawód. Oczywiście, łatwiej jest powiedzieć niż
zrobić, jednak w pewnych trudnych do zniesienia sytuacjach jest to jedyny sposób na
zachowanie zdrowia – podstawowego składnika szczęścia, którego nigdy nie należy
poświęcać.
Pierre Lance
****************
Ryzyko, że umrzesz na chorobę związaną z Twoim stylem życia, wynikającą ze
sposobu odżywiania się, palenia tytoniu lub braku aktywności fizycznej, wynosi aż 3
do 5. Tak wynika z badań Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Ale masz aż 80%
Print to PDF without this message by purchasing novaPDF (http://www.novapdf.com/)
szans, aby uniknąć tych chorób, podejmując proste środki zaradcze,
prawdopodobnie nieznane Twojemu lekarzowi.
Print to PDF without this message by purchasing novaPDF (http://www.novapdf.com/)