Psy baronowej Żona barona była piękną kobietą. Jej uroda
Transkrypt
Psy baronowej Żona barona była piękną kobietą. Jej uroda
Psy baronowej Żona barona była piękną kobietą. Jej uroda przyciągała uwagę mężczyzn, którzy gościli w pałacu. Wszyscy cenili ją również za to, że była zaradną panią domu i inteligentną rozmówczynią. W jej towarzystwie chętnie przebywali synowie, którym baronowa poświęcała wiele czasu. Pewnego dnia zaczęła się dziwnie zachowywać. Zaniepokojona pokojówka pobiegła do barona i opowiedziała o tym. Wezwano lekarza, który stwierdził, że baronowa zachorowała na głowę. Od tej pory robiła rzeczy, które budziły zdziwienie najbliższej rodziny i służby, a także mieszkańców wsi. Często siedziała przy kominku w towarzystwie swoich ukochanych psów z robótką w rękach, ale nie wyszywała, bo nie widziała nic z powodu potoku łez spływających po jej twarzy . Ludzie mówili, że żona barona była nieszczęśliwa, ponieważ życzliwi sąsiedzi chętnie opowiadali o powodzeniu jej męża wśród kobiet. Baronowej zdawało się , że nawet służące ośmielały się spoglądać na nią z poczuciem wyższości. Pani bardzo cierpiała. Wypędziła z pałacu pokojówki i służące, zostawiając przy sobie tylko kucharkę. Całkowicie oddała się misji służenia innym ludziom. Opiekowała się chorymi i biednymi mieszkańcami majątku, a tych nigdy nie brakowało. Zatrzymywała chłopów, którzy wracali z pola i rozdawała im lecznicze zioła. Drażniło ją, gdy po drogach biegały umorusane dzieci. Zatrzymywała je wtedy i prowadziła do Rudy lub do Baranka1, aby je umyć. Dzieci bały się baronowej i jej psów. Chłopi początkowo śmiali się ukradkiem z dziwactw baronowej, ale później się przyzwyczaili. Najtrudniej było najbliższym, ponieważ pani domu zaczęła ukradkiem wynosić z pałacu drogocenne przedmioty. Nikt z domowników nie wiedział, co z nimi robi. Próby śledzenia jej nie powiodły się, ponieważ ilekroć ktoś próbował dowiedzieć się dokąd idzie, o obecności intruza ostrzegały ją psy, które nie opuszczały pani ani na krok. I im tylko dziedziczka powierzyła tajemnicę ukrytego skarbu. Baronowa umarła, a po jej śmierci osamotnione psy ciągle przesiadywały w parku, obok ulubionej ławeczki swojej pani. Wesołe dotąd zwierzęta zrobiły się bardzo agresywne . Atakowały ludzi. Pokazywały kły i warczały nawet na domowników i służbę, jeśli ktoś podchodził zbyt blisko ich ulubionego miejsca. Wszyscy zgodnie uznali , że należy pozbyć się agresywnym zwierząt. Tylko ogrodnik nie pozwalał na otrucie psów. Dokładnie wiedział, że zwierzęta dostają ataku furii tylko wtedy, gdy ktoś zbliża się do ulubionej ławeczki byłej pani pałacu. On jeden doskonalenie wiedział, co czują psy. Był pewien, że powodem dziwnego zachowania zwierzaków była tęsknota za ukochaną panią. Ogrodnik martwił się , aby nikt nie skrzywdził zwierząt i troskliwie się nimi opiekował. Gdy psy z powodu tęsknoty i starości zdechły, zakopano je w parku, obok ławki, której strzegły przez długie lata. Postawiono tam psi obelisk. Ludzie mówili, że stoi on dokładnie w miejscu odkrytego przez barona po śmierci żony lochu, w którym chora ukryła rodowe kosztowności. Gdy zmarł baron Durant, majątkiem gospodarował jego syn, a później wnuk. Pałac nie olśniewał już swoją pięknością, a podwładni, widząc niedbalstwo właściciela , wynosili z majątku wszystko, co było możliwe. Wkrótce i młody dziedzic odszedł z tego świata. Tylko psy pozostały wierne. Chronią resztek świetności rodu, pilnie strzegąc tajemnicy skarbu baronowej . Ponoć od czasu do czasu pomaga im sama baronowa. Są tacy, którzy słyszeli w nocy piękny śpiew rozlegający się w parku i widzieli tajemniczą postać kobiety spacerującą w towarzystwie wiernych czworonogów wokół zniszczonego już nagrobku psów pałacowych. Baranek - staw hodowlany karpia o powierzchni 2.05 ha całkowicie pozbawiony roślinności ( wyżerowany ) obok pałacu i starych zabudowań dworskich, w których obecnie mieści się chlewnia. 1