Opis trasy WAPM. Ósmy dzień - 12 sierpnia
Transkrypt
Opis trasy WAPM. Ósmy dzień - 12 sierpnia
WAPM - Grupa Zielona Opis trasy WAPM. Ósmy dzień - 12 sierpnia Autor: Administrator 22.07.2006. Zmieniony 01.12.2006. Dzień jak zwykle rozpoczyna się nerwową krzątaniną w obejściach i na polach namiotowych. Pośpiech jest wyraźny, bowiem rozpoczynamy marszrutę od Mszy św, najwcześniej w ciągu 10 dni. Pora Eucharystii jest wyznaczona na godz. 6.30. Trzeba przejść od 1 do nawet 4 km. Stąd pobudka w granicach godziny 4.20. Msza św. zostaje odprawiona w Cieślach. Liturgia już świtem przygotowuje ołtarz na przyczepie ciągnika ustawionej na polu na tle okazałych krzewów. Spóźnionych śpiochów jest sporo, choć grupy przybywają na czas dzięki przewodnikom trasy. Punktualne przybycie większości wynika być może z tempa marszu, rozgrzewającego ciała w ostrym, porannym powietrzu. Miejsca na przyczepie jest raczej mało, stąd tłok wśród kapłanów. Tradycyjnie, coroczna Msza św. w tym miejscu ma charakter prymicyjny. Koncelebrują ją tegoroczni, świeżo upieczeni neoprezbiterzy. Z powodu polowych warunków dochodzi czasem do śmiesznych sytuacji. Zdarzyło się pewnego roku, że jeden z koncelebransów, nie mieszcząc się na przyczepie, trwał dzielnie na siodełku ciągnika, jedynym wolnym miejscu, jakie pozostało. Kłopoty miał jedynie z przyjęciem innej, niż siedząca, postawy. Po Mszy św. i śniadaniu ruszamy w drogę. A drogi tej niemało. W grupach panuje niezdrowe podniecenie. Jak czarodziejskie zaklęcie słychać zewsząd głośny pomruk: "Gidle! Gidle!" Niektórzy już zawczasu zgłaszają się do służby zdrowia z nadzieją, że jako "boleje" zostaną podwiezieni, choć przez jeden etap. Nie pomaga wyjaśnienie, że z pradawnych gidlowskich piachów pozostało już tylko jedno i to rozdeptane nogami pielgrzymów wzgórze. Na nic zdają się tłumaczenia, że to już ósmy dzień i znacznie gorsze etapy są pokonane. Świadomość Gidli powoli przekształca się w psychozę. Nastrój ten powiększa fakt, że do przejścia na pierwszym etapie jest 8,5 km. Z karty pielgrzyma wynika, iż następne etapy będą niewiele krótsze, a droga jest przecież bardzo urokliwa. Wiedzie prosto wśród cienia wysokich drzew, by w końcu zacząć kręcić, to wznosząc się, to opadając stromo w dół. Ostatnie, krótkie podejście przywodzi na wprost do kościoła w Rzejowicach. To już czwarty na szlaku drewniany kościółek, po Puszczy Mariańskiej (spalony), Starej Rawie i Boguszycach. Według miejscowej tradycji to już trzecia świątynia w tym miejscu. Obecna pochodzi z lat 1708-1711 i była konsekrowana w 1739 roku. W roku 1900 przedłużono nawę i od południa dobudowano kruchtę. Drewniana świątynia zachowała się w doskonałym stanie. Gotyckie ostrołukowe odrzwia zakrystii są pozostałością poprzedniego kościoła. Kamienna kropielnica pochodzi z XVII wieku. Dwa boczne ołtarze zostały wykonane w I połowie XVIII wieku w stylu barokowym. Półgodzinny odpoczynek jedynie wprawnym pielgrzymom pozwala na likwidację pierwszych pęcherzy dnia dzisiejszego. Doskonałym narzędziem okazuje się szpilka pielgrzymkowego znaczka. Wciąganie skarpetek i butów pośród dźwięku dzwonów i nawoływań przewodników trasy wielu sprawia zadowolenie, co odmalowuje się na twarzach. Życzliwe dłonie sióstr i braci podnoszą opornych, a mocne ramiona niektórych braci stawiają do pionu chichoczące nagle nie wiedzieć czemu siostry. Przy dźwiękach tradycyjnego "Szczęść Boże Wam! Alleluja!" - mającego wyrazić głęboką wdzięczność gospodarzom za otrzymane dary - ruszamy w kierunku Kobieli Wielkich Reymontowskich. Niektórzy szczęśliwcy już wiedzą, że "obiadówka" przygotowała im posiłek w Babczowie. To tylko 4 km. Pozostali staną na popas dopiero po 8 km w samych Kobielach. Kobiele Wielkie to stara wieś szlachecka, gniazdo rodowe rodziny Kobielskich herbu Poraj. Stąd pochodzi Władysław Reymont, a właściwie Reyment, syn wiejskiego organisty. Obecny kościół p.w. św. Marcina nie pamięta jednak chrztu Reymonta. Jest neogotycki, jego budowę rozpoczęto w 1909 roku, a konsekrowano w 1929 r. Bez trudu można rozpoznać styl tego kościoła - neogotyk. Zachowała się XVwieczna kropielnica i XVII-wieczny zdekompletowany ołtarz boczny. Odpoczynek tu jest dość długi. Jego rozmiary, jak i inne tajemnice związane choćby z kolejnością wejścia grup na Jasną Górę zna tylko Kierownik Trasy. Dzwon kościelny jak zwykle brutalnie przerywa poobiednie sny o długim wypoczynku. Odtąd wiadomo już tylko jedno - Kierunek Gidle! Warianty trasy do Gidli zmieniają się prawie co roku. Najstarsza z tras prowadziła przez Kolonię Karsy obok grobów pątniczych, http://wapm.pl/portal Kreator PDF Utworzono 8 March, 2017, 14:00 WAPM - Grupa Zielona łąkami nad stawami do Cadówka. To około 6 km z Kobieli. Dziś doszły warianty szosą piotrkowską i asfaltem do Cadowa oraz Babczowa przez Przyborów w kierunku na Cadówek. Po dawnych piachach rzeczywiście nie pozostało dziś śladu. W dawnych latach swoisty urok miała Msza św. odprawiana na łąkach nad stawami przed Cadówkiem. Jedynym jej mankamentem był południowy skwar i niemiłosiernie tnące komary i gzy. Upał jednak nie zawsze nam dokuczał. Pewnego roku gidlowskie piachy zamieniły się w rwące potoki błota. Przez całą trasę z Kobieli jedna po drugiej następowało 4 lub 5 gwałtownych burz. Być może była to jedna burza kręcąca się wokół nas. Zmoczeni i ubłoceni po pachy, jako pielgrzymi błotni, gatunek środkowoeuropejski, wkraczaliśmy na szosę przed Gidlami w powoli ustępujących strugach deszczu. Patrząc z nadzieją na różowiejące z wolna niebo dotarliśmy pod klasztor w Gidlach. Ojcowie dominikanie uznali jednak prawdopodobnie, że wody było nam jeszcze mało i z kropidłem w rękach przystąpili do intensywnego błogosławienia pątników. Komizm tej sytuacji był aż nadto wyraźny. Trasa przez las od Cadówka wszystkim daje się mocno we znaki. To, co doskwiera najbardziej, to brak picia. Samochody zaopatrzenia i "Chlebuś" robią co w ludzkiej mocy, by na pustkowie dostarczyć napoje. Siostry i bracia zaopatrzeni w coś mokrego dzielą się z tymi, dla których nie starczyło. Ósmego dnia pielgrzymki umiejętność dostrzegania bliźniego dla wielu staje się nawykiem. Przemiana dokonująca się pod wpływem wspólnej drogi jest coraz wyraźniejsza i widać ją właśnie w tych zewnętrznych gestach, jakich coraz więcej między pielgrzymującymi. Grymasy zmęczenia zastępuje uśmiech. Walkę o swój byt zastępuje życzliwość dla innych. Postawę buntu zastępuje chęć służenia i poświęcania się bliźniemu. Wie to każdy, kto choć raz przebył pątniczy szlak. Ujawnianie się tych postaw właśnie w najtrudniejszym bodaj dniu pielgrzymki jest wielkim zwycięstwem gidlowskich piachów nad ludzką małością. I w takim sensie czarodziejskie Gidle pokonują nas co roku, jak wierzymy za sprawą Najświętszej Maryi Panny. Po wyjściu z lasu zostaje już tylko 3 km szosą do Gidli. Jeszcze tylko krótki odpoczynek przy drodze i przed nami ostatni etap do noclegu. Nawiedzenie sanktuarium jest chyba punktem honoru wszystkich pielgrzymów. Generalnie jest to również punkt zaopatrzenia w małe buteleczki z winem, błogosławionym przez ojców dominikanów, które - jak głosi tradycja - ma moc uzdrawiającą. Wedle tradycji w 1516 roku miejscowy gospodarz Jan Czeczek w czasie orki znalazł maleńką (9 cm) kamienną figurkę Matki Bożej. Jak wytłumaczyć to dziwne zdarzenie? Być może był to kapitel, czyli głowica kolumny z jakiejś nieznanej wcześniejszej świątyni. `Według legendy rodzina Czeczków utraciła wzrok. Wydobyty ze skrzyni posążek obmyto z ziemi i przeniesiono do ołtarza w kościele parafialnym. Tą wodą Czeczkowie przetarli oczy i wszyscy odzyskali wzrok. Pamiątka tego wydarzenia jest zwyczaj tzw. kąpiółki. Co roku podczas odpustu w pierwszą niedzielę maja figurkę zanurza się w winie, którego potem pątnicy używają jako lekarstwa na swoje dolegliwości. Po opisanych wydarzeniach figurka wróciła na miejsce znalezienia do drewnianej słupowej kapliczki, którą do dziś można oglądać przy ołtarzu Matki Bożej. Po stu latach od odkrycia figurki, w roku 1615 Anna z Rusocic Dąbrowska, kasztelanowa wieluńska, sprowadziła tu ojców dominikanów i zbudowała im drewniany klasztor. Obecny murowany kościół pochodzi z lat 1632-44. Jest to świątynia barokowa bogato zdobiona stiukami. W 1650 roku prymas Maciej Łubieński powołał komisję duchowną do zbadania kultu wizerunku. Na podstawie jej orzeczenia dekret prymasowski uznał figurkę za cudowną i zezwolił na kult. W tym samym roku zbudowano dla niej ołtarz, który stanął w prawym ramieniu transeptu, dokładnie w miejscu, gdzie została odnaleziona. Ołtarz ma charakter perspektywiczny i koncentruje uwagę na maleńkiej figurce. Gidle mają trzy zabytkowe kościoły. Trzeci jest położony na drugiej stronie rzeki Wiercicy. Poświęcony jest Matce Bożej Bolesnej. W 1646 roku Zuzanna z Porębińskich Oleska (młodsza siostra fundatorki klasztoru dominikanów) sprowadziła tutaj kartuzów i zbudowała dla nich drewniany kościół. Kartuzi są surowym zakonem eremickim opartym o regułę benedyktyńską. Każdy mnich mieszka w osobnym domku z ogródkiem. Spotykają się jedynie w kościele na wspólnej modlitwie. Przez całe życie obowiązuje ich milczenie i surowy post. Kartuzi w 1754 roku zbudowali obecny murowany kościół. Objęła ich kasata zakonów w 1819 roku. Zabroniono przyjmowania kandydatów. Ostatni mnich zmarł w 1839 roku. Podobny los spotkał inne klasztory kartuzów w Polsce. Kościół jest w stylu późnobarokowym, bez wież, z sygnaturką na dachu, której dzwon regulował całe życie pustelników. Wewnątrz znajdują się późnobarokowe ołtarze i stalle oraz ambona. Niestety, nie zachował się ani jeden erem. Przedostatni nocleg pielgrzymki ma miejsce w Stęszowie i Rudzie, które witają pielgrzymów szybko zapadającym zmrokiem. Gościnność mieszkańców, którzy do późna w nocy trzymają otwarty sklep rekompensuje dolegliwości związane ze szczupłością miejsca i chmarami unoszących się wokół komarów. Apel Jasnogórski grupy organizują we własny zakresie. Zasypiając wiemy tylko, że jutro ostatni dzień prawdziwego pielgrzymowania. Świadomość bliskości Jasnej Góry usypia pielgrzymkę szybko i skutecznie. http://wapm.pl/portal Kreator PDF Utworzono 8 March, 2017, 14:00 WAPM - Grupa Zielona Źródło: Praca zbiorowa pod redakcją ks. Zygmunta Malackiego "Ku Jasnej Górze z WAPM", Wydawnictwo Archidiecezji Warszawskiej 1998 Zespół redakcyjny: Anna Borkowska, Marzena Czapczyk, Paweł Jakub Kaleta, Ks. Zygmunt Malacki, Krystyna Szczerbińska, Jacek Szczerbiński, Ewa Anna Zając http://wapm.pl/portal Kreator PDF Utworzono 8 March, 2017, 14:00