Przygotowania finalistów do ostatecznych rozgrywek

Transkrypt

Przygotowania finalistów do ostatecznych rozgrywek
eco FleetManager
Do finału Ogólnopolskiego Konkursu EFM 2011
zbliżamy się wielkimi krokami, więc czas skończyć
moralizować – pora na praktyczne porady. Poprosiliśmy
uczestników oraz organizatorów, aby pierwsi opowiedzieli, jak się przygotowują
do finału, a drudzy udzielili im ostatnich porad.
Wielki finał EFM 2011
– przygotowania!
Finał Konkursu Eco Fleet Manager 2011 – 5.10.2011, ODTJ
nr 001W, Warszawa – Bemowo, ul. Powstańców Śląskich 127.
Przygotowania finalistów do ostatecznych rozgrywek EcoFleetManager 2011
Dobromir Grzywa,
specjalista ds. logistyki i administracji
TP TELTECH Sp. z o.o.
Już pierwszy etap konkursu w formie e-learningu zaskoczył mnie
bardzo pozytywnie jakością oraz ilością zgromadzonych w nim
informacji. Jako miłośnik motoryzacji i wszystkich związanych
z nią zagadnień staram się być na bieżąco także w kwestiach
związanych z techniką jazdy czy ochrony środowiska. Mimo to,
dzięki usystematyzowanym i podanym w bardzo przystępnej
wrzesień 2011
formie informacjom zawartym w części e-learningowej, poczułem się o wiele mądrzejszy. Drugi etap, poza niewątpliwie dobrą
zabawą na torze, pozwolił w miłym towarzystwie i w niezauważalny niemal sposób po raz kolejny ugruntować posiadaną już
wiedzę w zakresie ekojazdy. Zwiedzanie fabryki silników ISPOL
było unikalną szansą zobaczenia, jak powstają silniki Diesla montowane później m.in. w samochodach marki Opel.
Z niecierpliwością oczekuję na spotkanie finałowe. Niezależnie
od wyniku wiem, że będzie to kolejna okazja do zdobycia wiedzy i doświadczenia w zakresie ekojazdy i kolejny krok na drodze
do stania się dobrym kierowcą.
eco FleetManager
Sebastian Zalewski,
specjalista ds. floty samochodowej British
American Tobacco Polska Trading Sp. z o.o.
Pierwszy etap konkursu Eco Fleet Manager 2011 traktowałem
jako dobrą zabawę. Udało się przejść egzamin pozytywnie i zakwalifikować do II etapu. Tu już nie było mowy o zabawie. Szczególnie jeśli chodzi o test z zakresu prawa o ruchu drogowym, który przysporzył mi nieco trudności. Konkurs na torze testowym
był już czystą rywalizacją, a to lubię najbardziej. Z niecierpliwością czekam na finał i liczę na podium.
Michał Piotrowski,
specjalista ds. rozliczeń
Intertransports
Odkąd wziąłem udział w konkursie, staram się jeździć eko, cały
czas ćwiczę, uczę się, koryguję swoje błędy, tak więc specjalnie
nie przygotowuję się do finału. Co do pierwszych dwóch etapów,
zarówno e-learning, jak i spotkanie półfinałowe w Tychach, oceniam je bardzo wysoko pod względem przygotowania przez organizatorów, przekazanej wiedzy teoretycznej i praktycznej, którą
przyswoiłem, jak i konkurentów na wysokim poziomie eko.
Jacek Kołakowski,
naczelnik Wydziału Administracji w Banku
Ochrony Środowiska S.A
Jest mi niezmiernie miło, że znalazłem się w gronie finalistów
konkursu Eco Fleet Manager 2011, jest to dla mnie niezwykle motywujące wyróżnienie. Konkurs daje możliwość weryfikacji własnych umiejętności z zakresu ekologicznej eksploatacji pojazdów,
a przede wszystkim poznania wybitnych flotowców z całej Polski
oraz świetnych fachowców z branży motoryzacyjnej wchodzących w skład grona sędziowskiego i organizacyjnego.
Na szczególną uwagę zasługuje bardzo ciekawa formuła przedsięwzięcia – na początek platforma szkoleniowa i moje pierwsze
dość krytyczne podejście: „no, bo cóż ja, stary wyjadacz, mogę się
nowego dowiedzieć”. Jednak już po kilku pytaniach zmieniłem
zdanie, wiele niezwykle ciekawych informacji przekazywanych
w bardzo przystępnej formie przyczyniło się do dobrego wyniku
testu, który kończył I etap konkursu, dla mnie zaś był przepustką
do kolejnego etapu przyjemnych zmagań.
Po kilku dniach miła wiadomość – zaproszenie na półfinał w Tychach. A tam spotkanie z koleżankami i kolegami po fachu, jurorami i organizatorami konkursu, wszyscy zrelaksowani, uśmiechnięci, żadnej atmosfery rywalizacji. Najpierw krótka prezentacja
gospodarza półfinału – fabryki silników wysokoprężnych, nowoczesnej, innowacyjnej firmy, następnie omówienie spraw
organizacyjnych, zajęcia z psychologii ekojazdy, zakończone kolejnym testem, następnie zwiedzanie fabryki silników, a potem
praktyczne wykorzystanie umiejętności ekologicznej jazdy na torze testowym. Jurorzy skrzętnie zapisują wyniki, ale chętnie też
udzielają praktycznych wskazówek, niestety, już po jeździe. Tutaj
też nie odczuwa się atmosfery rywalizacji, raczej dobrej zabawy.
Krótkie podsumowanie i do zobaczenia (miejmy nadzieję) w finale. Po pewnym czasie jeszcze milsza wiadomość – informacja zawierająca listę finalistów, na której wśród 15 nazwisk znalazło się
i moje. Teraz pozostaje mi przygotować się do finałowego spotkania. Ciekawe tylko, czym teraz zaskoczą nas organizatorzy? Dlatego też trudno jest powiedzieć o specjalnej formie przygotowań
z mojej strony, na pewno jest to szlifowanie nawyków ekologicznej jazdy w codziennej eksploatacji, z korzyścią dla portfela, jak
i komfortu jazdy własnej i pasażerów i nie zapominając o ochronie
środowiska naturalnego. Gdyby jeszcze nie te korki.
Krzysztof Koszewski,
administration manager
ORIX Polska SA
Osobiście przedsięwzięcie oceniam bardzo wysoko i cenię sobie
nowe doświadczenia zdobyte podczas dwóch pierwszych etapów
konkursu. Do tej pory spotykałem się z różnymi teoriami ekonomii
oraz ekologii w transporcie drogowym. Zdobyta tu wiedza pozwoliła mi spojrzeć na temat z zupełnie innej strony. Zauważyłem, że jazda eko może być przyjemna i to nie tylko dla portfela, a kluczem
do sukcesu w tej materii jest fachowa wiedza oraz samodyscyplina.
Tomasz Szlęzak, Urząd Miasta Stołecznego
Warszawy, Biuro AdministracyjnoGospodarcze Wydział Obsługi Transportowej
Według mnie i kolegów z branży, z którymi rozmawiałem, uważam
ten konkurs za duży krok w aktywnym promowaniu eco drivingu,
który ma niewątpliwie wiele zalet z punktu widzenia zarówno kierowcy, jak i osoby odpowiadającej za park pojazdów oraz kierowców w firmie.
Co zaś tyczy się samego konkursu, to jest jedną wielką niespodzianką w swoich konkurencjach oraz przebiegu. Sprawdza wiedzę, jaką
się posiada, i nie pozwala na specjalne przygotowanie się do każdej konkurencji, co wyrównuje szanse. Według mnie konkurs jest
na wysokim poziomie i – co najważniejsze – pozwala w wiarygodny sposób sprawdzić swoją wiedzę oraz umiejętności. Emocje oraz
atrakcje towarzyszące temu wydarzeniu pozostają długo w pamięci.
Sam proces poprzez kwalifikacje za pomocą e-learningowych testów, jak i kolejne zmagania w półfinale w Tychach są bardzo pomysłowe oraz coraz trudniejsze. Dla przykładu testy z wiedzy o ruchu
drogowym, oparte na pytaniach egzaminacyjnych do prawa jazdy,
jakie się odbyły podczas półfinału, a wynik liczony do ostatecznej
kwalifikacji. Pewnie niewiele osób przypuszczało, że będzie miało
z nimi tyle kłopotów.
Z niecierpliwością czekam na finał i ufam, że będzie on na tak
samo świetnym poziomie jak pozostała część konkursu.
wrzesień 2011
eco FleetManager
Szymon Szafrański,
specjalista ds. administracji i zarządzania
flotą samochodową Sanitec Koło Sp. z o.o.
Konkurs to ważne wydarzenie flotowe, a tytuł Eco Fleet Manager jest bardzo prestiżową nagrodą. Pierwszy etap konkursu, czyli
szkolenie e-learningowe, miał bardzo ciekawą formę, natomiast
półfinał dzięki zadaniom praktycznym na specjalnie przygotowanym torze pozwolił zweryfikować posiadaną wiedzę teoretyczną.
Zaskoczeniem spotkania w Tychach był egzamin ze znajomości
przepisów prawa o ruchu drogowym, a niewątpliwą atrakcję
stanowiło zwiedzanie fabryki silników wysokoprężnych. Tak
naprawdę cała finałowa piętnastka to już zwycięzcy tej edycji
konkursu, ale oczywiście z niecierpliwością czekam na październikowy finał, życząc wszystkim zwycięstwa i dobrej zabawy oraz
stosowania zasad ekojazdy nie tylko w ramach etapów konkursu,
ale także w życiu codziennym.
Michał Ordon,
administrator floty samochodowej
Comarch S.A.
Nie przygotowałem planu szkoleniowego na sam finał, postanowiłem jednak jak najlepiej skorzystać ze zdobytej wiedzy podczas szkolenia e-learningowego i pierwszego etapu konkursu. Najważniejsze
jest wypracowanie pozytywnych nawyków. Zmiany rozpocząłem
już przed pierwszym etapem konkursu, stopniowo wprowadzałem w życie kolejne elementy eco drivingu, zacząłem z szacunkiem
traktować pedał gazu, szczególnie skutecznie podziałało na mnie
uświadomienie sobie, że każde zbędne hamowanie to zmiana sporej ilości energii kinetycznej (której wytworzenie przy obecnych
cenach paliwa nie było tanie) w ciepło. Drobne elementy zaczęły
w końcu ze sobą współpracować i pojawiły się pierwsze widoczne
efekty eco-driving. Każdy dłuższy wyjazd stał się testem dla silnej
woli, zakładałem maks. prędkość obrotową, na jaką będę wkręcał
silnik, utrzymywanie stałej prędkości zdaje egzamin, a miarą skuteczności jest niższe spalanie, które zacząłem stale kontrolować.
Codzienną trasę z domu do pracy pokonuję w duchu eco-drivingu
i to chyba najlepszy sposób przygotowania się do zbliżającego się finału. Serdeczne podziękowania za promowanie takich wydarzeń oraz
wspieranie akcji podnoszenia świadomości i bezpieczeństwa na drogach. Patrząc na obraz polskich dróg, tłocznych, nieraz wąskich i zbyt
często w kiepskim stanie, inwestowanie w umiejętności i rozwój dobrych nawyków u kierowców jest właściwym kierunkiem.
Tomasz Wachowiak,
starszy specjalista ds. zarządzania flotą
w Grupie VECTRA
Do konkurencji finałowej nie miałem okazji jeszcze się przygotować. Po części uważam, że posiadana wiedza i umiejętności, jakie
już zdobyłem i osiągnąłem, pozwolą, abym bez problemu sprostał
stawianym wyzwaniom. Ponadto, tak naprawdę każdy dobry kierowca posiadający prawo jazdy i staż za kierownicą bez problemu
powinien przejść takie testy. Idea konkursu bardzo mi się podoba,
a w szczególności dodatkowa praktyczna wiedza, jaką można nabyć i sprzedać dalej innym użytkownikom.
Tomasz Ziamek,
zastępca dyrektora ds. inwestycji
i środków transportu, Drozapol – Profil S.A.
Naprawdę warto było poświęcić czas na ten konkurs. Dowiedziałem się wielu ciekawych rzeczy: jak jeździć eko, jak reagować
na trudne sytuacje podczas jazdy samochodem. Wielu pracowników naszej firmy, wiedząc, że biorę w tym udział, życzyło mi powodzenia, ale też z ciekawością odnosili się do tego, co robiliśmy.
Mówili, jak ważne jest takie szkolenie, by móc bezpiecznie zawsze
wracać do swoich najbliższych. Przełoży się to na pewno na szkolenia dla całej naszej kadry – kolejny etap zaczynamy w czerwcu.
Zachęcam wszystkich, którzy jeszcze się nie zdecydowali: siadajcie
do komputerów, sprawdźcie się, zobaczycie, że warto. Naprawdę jest
to wyzwanie i możemy – wszyscy biorący w tym udział – przyczynić się do tego, że nasze środowisko będzie chociaż odrobinę czystsze. Przy tym ograniczymy koszty w naszych firmach i przypomnimy
sobie rzeczy, które wydawały nam się oczywiste, ale ich dotychczas
nie stosowaliśmy. Niech każdy z takiego szkolenia wyniesie coś dla
siebie i niech spowoduje, żeby jazda po naszych niebezpiecznych drogach stała się bezpieczniejsza.
Eksperci radzą
Marcin Buczek,
fleet sales manager
General Motors Poland
Osoby, które dostały się do finału konkursu Eco Fleet Manager
2011, posiadają już na pewno wiedzę, zarówno teoretyczną, jak
i praktyczną, aby z powodzeniem przystąpić do finału. Jednak
należy pamiętać o tym, że tegoroczne konkurencje będą inne
wrzesień 2011
niż te, które wraz ze Szkołą Jazdy Opla Mariusza Stuszewskiego
przygotowaliśmy w zeszłym roku. Bardzo się cieszymy, że mamy
w tegorocznym finale nowe osoby, które nie startowały w zeszłorocznej edycji. Na pewno bardzo nas cieszy tak duże zainteresowanie fleet managerów kwestiami związanymi z bezpieczeństwem i szeroko rozumianą ekologią, tym bardziej że marka
Opel posiada całą gamę ekologicznych produktów, oznaczonych
EcoFlex. Wszystkim finalistom życzymy powodzenia i do zobaczenia na Bemowie.
eco FleetManager
Mariusz Stuszewski,
Akademia Jazdy Opel
Opadły już emocje po półfinałach konkursu Eco Fleet Manager
2011. Ci, którzy przeszli dalej, z niepokojem czekają na zmagania
finałowe i zachodzą pewnie w głowę, co też dla nich przygotujemy.
Ci, którzy nie przeszli – mamy nadzieję – szlifują technikę ekojazdy i ostrzą zęby na przyszłoroczną edycję konkursu. My tymczasem uchylimy rąbka tajemnicy okrywającej zmagania finałowe.
Naszym planem na finałowe zmagania polskiej czołówki najbardziej eko fleet managerów jest to, aby pojawiające się konkurencje oraz cały proces wyłaniania zwycięzców odzwierciedlały
potrzebę bycia dobrym kierowcą i dobrym fleet managerem
na co dzień. Chcemy więc, aby w finale znalazł się nie tylko czas
na zmagania i rywalizację, ale żeby był on poprzedzony edukacją
i treningiem. Chodzi nam o to, by maksymalnie wyrównać szanse, by konkurencje, na podstawie których wyłonimy zwycięzcę,
nie były dla nikogo nieznane, nie były dla nikogo zaskoczeniem.
Ale przede wszystkim, by każdy z uczestników – niezależnie
od zajętego miejsca – wrócił z finału z nagrodą w postaci nowej
wiedzy i większych umiejętności sprawnej, bezpiecznej i oszczędnej jazdy samochodem.
Jeśli chodzi o przygotowywanie się do konkursu, nasza rada jest
jedna: ponieważ wiemy już, że uczestnicy konkursu posiadają bogatą wiedzę w zakresie ekojazdy, doradzamy, by w jak największym stopniu starali się wprowadzać ją do swojej codziennej
jazdy. By starali się wyrobić w sobie właściwe odruchy i przyzwyczajenia. „Przyzwyczajenie drugą naturą człowieka” – mówi stare
porzekadło. W przypadku kierowcy jest nawet pierwszą naturą.
Jeśli odruchy będą właściwe, zadziałają zawsze – czy to w jeździe
codziennej, czy podczas zmagań finałowych konkursu Eco Fleet
Manager 2011. Tak więc najlepszą drogą do zwycięstwa jest stosowanie na co dzień zasad, o których mówimy i które promujemy
(wspólnie z wami!) już drugi rok.
Ponieważ widzimy, jak duże jest zainteresowanie tematem, jesteśmy pewni, że wszyscy finaliści będą bardzo dobrze przygotowani, zmagania zacięte, a konkurs będzie świetną okazją do wymiany doświadczeń. Nie tylko tych związanych z codzienną jazdą,
ale przede wszystkim tych związanych z wprowadzaniem zasad
dobrej jazdy w swoich flotach.
Waldemar W. Chromiński,
przewodniczący kolegium redakcyjnego
www.Ekoflota.pl
Wskazówka pierwsza:
trenuj ekojazdę przy każdej okazji.
Poprawiaj swoje przyzwyczajenia w tym zakresie, obserwuj i notuj wyniki spalania. Nie odkładaj treningu na jutro, na później,
na kiedyś, bo nabędziesz wprawę, ale właśnie w odwlekaniu.
Jedną ze słabo uświadamianych, negatywnych postaw zmierzających de facto do nieosiągnięcia sukcesu w rywalizacji z innywrzesień 2011
mi jest tzw. rzucanie sobie kłód pod nogi. Osoby charakteryzujące się takimi skłonnościami, oprócz zaniechania treningu, gdy
jest na to czas, starają się w ogóle nie myśleć o czekającym ich
zadaniu. W zamian angażują się zastępczo w różne inne zajęcia
jawiące się im jako priorytetowe. Prowadzi to do uruchomienia
silnego mechanizmu obrony ego, jakim jest wypieranie do podświadomości niewygodnych myśli i emocji. Mechanizm ten ma
zapewnić doraźną poprawę samopoczucia. W efekcie znaczna
część dostępnego człowiekowi potencjału zostaje automatycznie
zaangażowana w utrzymywanie nieprzyjemnych myśli i emocji poza świadomością. Lepiej jest więc stawić czoło wyzwaniu.
Warto skrzętnie zbierać przydatne informacje, opinie, porady
i np. uzbroić się w różnego rodzaju przypominacze. Pomogą one
mobilizować się do treningu i praca domowa zostanie odrobiona.
Wskazówka druga:
nawiąż kontakty z ubiegłorocznymi finalistami;
zapoznaj się z ich opiniami.
Zeszłoroczni finaliści mają bardzo pozytywne doświadczenia
z udziału w konkursie, i to niezależnie od zajętego miejsca w klasyfikacji końcowej. Niech to jednak nie będzie jedyna informacja, na jaką
zwrócisz uwagę. Warto dowiedzieć się, które konkurencje finałowe
okazały się dla nich najtrudniejsze. Istnieje prawdopodobieństwo,
że w jakiejś formie powtórzą się podczas tegorocznego finału.
Wskazówka trzecia:
przygotuj się kondycyjnie.
Sam fakt udziału w finale będzie nie tylko rywalizacją z innymi
zawodnikami, ale także z warunkami wykreowanymi przez organizatorów. To ważna uwaga. Pamiętajmy, że kilkugodzinne
zawody odbywać się będą w plenerze, po części w samochodzie,
po części na placu manewrowym. To może być męczące fizycznie
(i psychicznie). I chociaż czujemy się wypoczęci po okresie urlopowym, to przebywanie na nogach i na świeżym powietrzu przez
cały dzień (a dobrej pogody nie da się zagwarantować), może
odbić się na kondycji psychofizycznej. Dla osób gorzej przygotowanych kondycyjnie takie warunki, w połączeniu z mobilizacją
i podekscytowaniem, mogą być mocniej odczuwalne i osłabić
sprawność w końcowych konkurencjach.
Czwarta wskazówka:
porażka nie wchodzi w rachubę.
Udział w finałowych zawodach niesie ze sobą możliwość odniesienia spektakularnego sukcesu (gdy dopisze szczęście) lub przeciwnie – ryzyko braku takiego sukcesu. Celowo unikamy w tym
kontekście słowa „porażka”. Pasowałoby ono raczej do określenia
sytuacji, gdy niekwestionowany lider jakiejś dyscypliny nieoczekiwanie przegrywa zawody. Takiej pozycji lidera w finale konkursu
EFM 2011 nie ma żaden uczestnik. Zatem każdemu pozostaje
zmierzyć się z myślą, że ostateczne zwycięstwo jest w jego zasięgu. Oczywiście udział w finale to także poddanie ocenie jurorów
sprawności i umiejętności uczestników. To zazwyczaj wiąże się
z dodatkowymi emocjami i przeżyciami. Nie trzeba jednak przesadzać z obawami. Lekki stres zawsze działa motywująco, a atmosfera wśród uczestników konkursu na wszystkich jego etapach
zawsze jest wspaniała.
