W sprawie teformy rolnej
Transkrypt
W sprawie teformy rolnej
gsF* Kupujcie „Glos“ nim go skonfiskują! “ü Roje 3. Nr. 52 K atow ice, dnia 1-go lipca 1923 r« Gta Go t m M n Numer-ielei. 1024 Fismo pośw ięcone sprawom G.-Śląska. oparte na gruncie n a r o d o w o -p o lsk im , n ie z a le ż n e w p o lity c e ■ Numer pojedynczy kosztuje 900 mkp- .... .— Abonam ent u agentów i na poczcie 120C0 mkp. mieś- W ydaw ca: M arja Kustosowa, Katowice, ul. A ndrzeja 14, I pie.tro prawo. R edakcja: ul. A ndrzeja 14,1 piętro praw o. — R edaktor przyjmuje od 6—7 wiecz. Numer-lelef. 1024 Reklam y 100 mk. za wiersz mm Ogłoszenia 50 mk. za wiersz mm W sprawie teformy rolnej Jeżeli dotykam tego tak arcydraźliwego te matu* jakim jest reforma rolna w Polsce, to dla tego, żeby nareszcie otworzyć społeczeństwu polskiemu oczy, jak strasznym bluffem opero wano i podczas akcji plebiscytowej u nas na Gęrnym Śląsku oraz jak zwodzą lud w całej Polsce z urzeczywistnieniem tejże reformy. Wiemy bowiem, że takich bluffów było więcej, jakiemi operowano podczas akcji ple biscytowej, przypomnę tylko te obiecanki o Zwolnieniu Górnoślązaków na lat 8 od służby wojskowej, dalej o stanowiskach, jakie przy rzekano i obiecywano Górnoślązakom, Wszystko także i reforma rolna była tylko środkiem do celu w myśl zasady „cel uświęca środki", żeby tylko otrzymać jaknajwięcej gło sów — za Polską. Jedyna gazeta — aczkolwiek socjalistycz na — „Gazeta Robotnicza” nazwała ten bluff po imieniu „kłamstwem plebiscytowem”, jedy ny poseł — i to znowu socjalistyczny — p. Biniszkiewicz posiadał tę odwagę i nazwał to po imieniu, mówiąc „w sprawie wprowadzenia na Górnym Śląsku służby wojskowej”: „Jeżeli jednakowoż konstytucja polska przepisuje, że Ślązacy przez osiem lat nie potrzebują służyć w armji i p. Kempka jest zdania, że to prawo nie licuje z konstytucją, która mówi również o powszechnej służbie, to ja oczywiście nie jestem prawnikiem, i mam dla prawników wielki szacunek, ż c są mądrzejszymi od zwykłych śmiertelników. Jednak prawo tu uchwalili prawnicy i zwo lennicy p, Kempki, ponieważ wtenczas Seim Warszawski prawo to jednomyślnie uchwa lił, (Pan ks, Brzuska: To i Wasi tam byli), Ale my w Sejmie zeszłym mieliśmy 35 po słów na 485, więc zwolennicy Wasi głoso wali za tem, żeby Ślązacy w pierwszych 8 la tach do wojska pójść nie potrzebowali, Pro szę Panów, myśmy z tym orężem szli do ple biscytu, kiedy Niemcy powiedzieli, że to jest bluf plebiscytowy, odpowiadaliśmy, że to jest nieprawda. Godność Państwa Polskiego gwarantuje, że żaden Ślązak w tym czasie przymusowo do wojska nie pójdzie. Teraz nic ośmieliłbym się głosować za żądaniem Panów, ażeby to prawo znieść i . tych wyborców polskich oszukać,” Przynajmniej jeden człowiek w Sejmie Ślą skim powiedział prawdę. Boć ci, którzy obie cywać kazali nie dotrzymują nie tylko, obieca nek, lecz przeciwnie znoszą nawet prawa, Ale wróćmy teraz do właściwej sprawy re formy rolnej. Jakież to były przyrzeczenia na zebraniach, na wiecach, w gazetach? — Iluż to tysięcy mórg roli porozdzielano tam „pys kiem” i atramentem? — A dziś? — Figa, figa i jeszcze raz figa! — Niedawno temu prasa prawicowa w Polsce bębniła, że teraz przyjdzie dopiero ta prawdzi wa reforma rolna, bo tylko pod tym warunkiem wszedł Witos w konkury i w koszachty z pra wicą! — Ale tego paktu zgody nie ogłoszono. A nie ogłoszono dla tego, bo ta jedna partja wstydziła się widocznie, jak została oszukaną, a druga strona dla tego, jak zdołała oszukać tą pierwszą. Teraz dopiero „wyszły szydła z miecha”. Ogłosił ten pakt ugodowy pomiędzy tzw, pra wicą a Witosem „Kurjer Polski” Nr, 171, Po dajemy poniżej pierwsze ustępy tego tak szu mnie brzmiącego układu co do reformy rolnej, 'Uznając przeprowadzenie reformy rolnej jako konieczność państwową, narodową, społe czną i gospodarczą, a wobec tego za niezbędne usunięcie tego wszystkiego, co dotychczas przeprowadzeniu jej reformy, przeszkadzało /ub ją utrudniało, postanawiają pertraktujące strony uczynić wszystko, aby czy to na drodze wykonania, czy to na drodze potrzebnego uzu pełnienia ustawodawstwa, zapewnić przepro wadzenie reformy rolnej na następujących pod stawach: W najbliższem okresie dziesięciu lat, po cząwszy od reku 1923 winno najmniej 4 000 000 morgów czyli conajmniej 400 000 morgów ro cznie z obszarów wielkiej własności publicznej, względnie prywatnej, uledz rozparcelowaniu pomiędzy małorolnych, względnie bezrolnych. Na poczet wyżej wymienionego corocznego kontyngentu parcelacyjnego w ilości 400 000 morgów zaliczone będą: a) Dokonywana począwszy od roku 1923 parcelacja dóbr państwowych o/az dóbr, które na skutek likwidacji byłych państw zaborczych lub na mocy specjalnych ustaw przejdą do dys pozycji władz państwowych polskich, jak np. dobra dynastyj panujących państw zaborczych lub rodzin tychże dynastyj. Ustawa postanowi rozwiązanie dzierżaw majątków prywatnych państwowych celem poddania ich parcelacji; również ustawa upoważnić mońe Główny Urząd Ziemski do wyjątkowej wymiany mająt ków państwowych lub ich części, których par celacja jest szczególnie niewskazana i to w ob szarze nieprzekraczającym ustawowego maxi mum na majątki prywatne jako zniszczone warsztaty produkcji, które więcej nadają się na parcelację i nie podlegają reformie rolnej (przy dokładnem zabezpieczeniu przez odpowiednie ułożenie przepisów przed jakiemkolwiek nad używaniem tej wymiany dla celów prywat nych.) 4 * * „Kurjer Polski" Nr. 171 dodaje do tego od siebie: „Pod tym względem pierwsze zaraz wraże nie jest wprost deprymujące. Pakt — nawet w stosunku do ustawy rolnej z roku 1920 — ozna cza dalsze wstrząśnięcie zasad praworządno ści państwa i nosi wszelkie cechy gwałtu, zada nego naszej konstytucji. Nie wiemy, czy bradziej naiwny czy cynicz ny jest. w tej mierze ustęp o sposobie usuwania „trudności”, wytwarzanych przez Sąd Najwyż szy przy wywłaszczaniu właścicieli ziemi! Za powiedź specjalnej ustawy dla obchodzenia prawa, na którego straży stoi sądownictwo, jest czemś w dziejach cywilizowanego ustawodaw stwa niesłychanem. Absolutnie niedopusz* czalne jest również ograniczanie drogi sądowej tylko do pewnej kategerji prawno-prywatnych pretensyj i pozostawianie reszty „administra cyjnemu porządkowi”. Wobec tych uderzeń maczugą w same zasa* dy konstytucji państwa drobnostką wydaje się, choć wcale nie jest, dalsze ograniczenie środ ków obrony prawnej dla dotychczasowego wła ściciela ziemi przez zredukowanie ilości instancyj, orzekających o wywłaszczeniu. Jestto żapewne owo „uproszczenie” rzeczy, które zapowiedziane zostało w expose rządu! Ale nikt już za drobnostkę nie uzna posta nowień o sposobie wypłaty ceny ziemi wywła szczonej: 10 a co najwyżej 25 proc, w gotówce, reszta w 6 proc, (później ewentualnie 5 proc.) listach rentowych, płatnych w ciągu lat 30!! W strasznej chwiii, obecnej przesilenia kredyto wego, które oby się nie stało wstępem do pra wdziwego gospodarczego trzęsienia ziemi, pro pozycja tego 'rodzaju jest ponurem szyderst wem, W państwie, w którem minister skarbu, zapowiedziawszy uroczyście utrzymanie kursu bonów, zmuszony jest nazajutrz kurs ten obni żyć, a co gorsza zredukować realizowanie bo nów do poziomu zupełnej klęski publicznej, ła two sobie wyobrazić kurs tych 30-letnich listów indemnizacyjnych. Czyż wogóle wolno, bez naigrawania się z ludzi, w kraju o zupełnie zde precjonowanej walucie zapowiadać przed definitywnem iej uzdrowieniem długoletnie ope racje kredytowe?” Więc „przeprowadzenie reformy rolnej” to konieczność państwowa, narodowa, społeczna i gospodarcza” (tylu przymiotników, schon faul!!!) Dalej czas na lat 10. To naturalnie! —• Bo „gut Ding will Weile haben”! Jeżeli ta reforma rolna wejdzie w życie — w co bardzo wątpić należy — to nie zadowoli ona ani tego, który ziemię nabędzie ani który się jej pozbędzie, A to wyjaśnia „Kurjer Pol ski" znowu dobitnie: „Do najwyższego stopnia potęguje się to wrażenie nieszczerości przy ustępach paktu, będących pokłonem w stronę małorolnych, bezrolnych i służby folwarcznej. Pakt „ustala równorzędność" małorolnych i bezrolnych do kupna gruntów parcelowanych! A czyż cni te go potrzebowali? Czyż mogli kiedykolwiek być ustawowo usunięci od tego prawa i od zu pełnej z resztą włościaństwa równorzędności? „Ustalenie równorzędności ich na papierze nie znaczy więc rzeczowo nic, a uroczyste stwier dzenie, że bezrolni i małorolni mają równe zu pełnie prawo do kupna ziemi służy do pokry cia faktu, że nie będą mieli możności jej naby cia, Ten sam charakter ma wspaniałomyślne przyznanie służbie folwarcznej „na ogólnych warunkach, wymaganych od nabywców”, pier wszeństwa do kupna działek w majątku, w któ rym służyła. Służba folwarczna kapitału, po trzebnego do kupna i zagospodarowania tych działek nie posiada, i cały ten gest uczyniony jest znowu tylko dla osłonięcia faktu, iż służba folwarczna, której się dzisiaj debrze dzieje, po przeprowadzeniu tej reformy rolne) znajdzie się po prostu na bruku, Do tej samej kategorji, tylko po drugiej stro nie, należy końcowy przepis paktu, że kiedy ■właściciel po parcelacji będzie posiadał już tyl ko minimum ziemi, potrzebnej do prowadzenia gospodarstwa, wolno mu będzie „swobodnie” podzielić je między dzieci, Spoboda fabryko wania inteligentnego proletarjatu także na wsi jest kapitalnym pomysłem socjalnymi A prze pis, że właściciel może — również „swobod nie” — sprzedać tylko całą swoją własność ziemską, a nie pojedynczy majątek^ choćby własność jego składała się z majątków, rozsia nych po całej Polsce, nie przyczyni się z pew nością do spopularyzowania paktu w sferach ziemiańskich”. Zdaje nam się, że na tych 10 lat ten projekt wytrzyma, żeby módz się wyleżeć w aktach a po 10 latach może przyjdzie nowy projekt, a jakim ten będzie, tego jeszcze ani Witos ani prawica nie wiedzą, Tyle jest pewne, że ten powtórnie poród (ta reforma rolna) znowu „zemrze” a że zostanie sicut erat in principio przy projekcie, a zdaje nam się, że prawicy się też tylko o to rozcho dzi, żeby został projekt projektem in saecula saeculorum, A co do Witosa, on się przecież dziś już nie zalicza do chłopów. On to inksza inkszość! — Jemu już reformy nie trza, Ale tak się robi! — Tak się uprawią polity kę a niech mi kto powie, że to nie jest „fałszy wca gra”?! Może jeszcze inaczej: „W żadnym razie nie jessto kompromis między dwiema stronami zainteresowanemu, czem musi być reforma rolna, jeśli nie ma być Iźródłem nieszczęścia dla kraju. * Już te ostatnie uwagi dotykają jednej z naj smutniejszych stron paktu: jego nieszczerości ;czy też powiedzmy wprost obłudy w stosunku do ziemian zarówno jak szerokich mas ludności rolniczej. Jest w pakcie nieskończony szereg kauczukowych postanowień, których elastycz ność nie wróży nic dobrego ani jednej ani dru giej stronic, równocześnie zaś stwarza straszli wą pokusę i niebezpieczeństwo korupcji dla organów państwowych, powołanych do ich sto sowania. Wspomnimy tylko o najważniejszych. Co to jest majątek źle zagospodarowany? Pojęcie na pozór proste budzić musi nieufność w związku np. z niespodziewanym faktem, że i nasze kresy zachodnie zaliczone zostały do ka tegorji, w której procent wywłaszczonej ziemi przekraczać może 40. Czy nacisk bezrolnych ,na kresach zachodnich nie spowoduje przesu nięcia pojęcia „źle zagospodarowanego mająt ku” w sposób z punktu widzenia techniki gos podarczej zgoła niecczekiwaiyr? Albo: jak stosowane będzie w praktyce czasowe wyjęcie z pod parcelacji obszarów meliorowanych, w których meljoracje podniosły wartość użytko wą gruntu coraimniej o 50 procent? Jeśli w pakcie czytamy takie przepisy jak o zabezpie- Jak fygz! przytsioKły rewoliicje w r. i m (Priłucki do współpracownika „Journal des Debats”): * „Równość praw obywatelskich nie wystar cza narodowi żydowskiemu. Żydom trzeba preuogatyw mniejszości narodowej. Żydzi winni mieć autonomję, której reprezentazją by łaby Rada Narodowa. Język żydowski (żar gon) ma być uznaniony przez państwo polskie za język ofizjalny, a jego używanie dopuszczal ne w życiu publicznem i administracji. Ma on być obowiązkowym w żydowskich szkołach po czątkowych i wogóle we wszystkich szkołach 'żydowskich. Prawa i prerogatywy Rady Naro dowej żydowskiej winny być bardzo rozległe, 'Nie tylko ma ona bez kontroli kierować nauczafniem publicznem i wszystkiemi organizacjami żydowskięmi, nie należy jej 'nadto przyznać uprawnienie ustanowienia specjalnych podat ków żydowskich dla zyskania osobnych funduszęw na cele narodu żydowskiego." („Unser Leben” 25 luty,) „Polska nie przebyła dotychczas rewolucji ani marcowej rosyjskiej, ani listopadowej czeniu dalszego, fachowego prowadzenia za kładów przemysłowo-rolniczych np. gorzelń z maximum 90 ha. ziemi, to słabego nabieramy wyobrażenia, o prawdziwych intencjach auto rów”. „Kle tok in lllo tempore M e ..." Jest to wprawdzie niewdzięcznem, być obecnie pismakiem na Górnym Śląsku, Lada jakieś draśnięcie, jakiekolwiekbądź odchyle nie rąbka prawrdy a już jeżeli nie konfiskata, to przynajmniej proces. W ostatnich dniach czyta się w „Polaku” bardzo dużo o niezadowoleniu, jakie coraz to bardziej wzrasta na Górnym Śląsku, Wierzy my chętnie, że „Polak” czyni to pod presją ne cessitatis swej partji, gdyż już teraz niema „Polak” swego u steru. Wierzymy dalej i je steśmy przekonani, że nasza prognoza się speł niła, nasze horoskopy nas nię zawiodły. W nrze 144 „Polak” znowu niezadowolony, pisze pod nagłówkiem „Polska o Was nie za pomni . . . ” o smutnem położeniu pozostałej ro dziny po śp, wojewodzie Rymerze, Prawdę pi sze „Polak”, że „Rymer padł pożarty przez tych, którzy wierzyli, iż przez strawienie tej istoty zdobędą nowe tereny dla swych wpły wów, dla własnej ekspoloatacji”, tylko z tą ró żnicą, że śp. Rymer nie słuchał głosu tych, którzy go przestrzegali przed tymi, którzy go później — „pożarli”. Nie byliśmy jego partyj nymi przyjaciółmi, choć niejednokrotnie ostrzegaliśmy go przed tym importem najróż niejszych intrygantów i niby serdecznych przy jaciół, Ale posłuchajmy co pisze „Polak” dalej: „Teraz zobaczmy, jak spełniono dane obietnice, które znoszono i przywożono nad trumnę Rvmera pełnemi koszami, W lutym rb, Rada Wojewódzka przypomniała sobie, że oprócz idei Rymera pozostała jeszcze żo na z ośmiorgiem dzieci, uchwalono tedy p. wojewodzie pensie emerytalną w wysokości 1 300 000 mkn. Była to suma, która przy ówczesnych warunkach, niosła wystarczyć na skromne utrzymanie tak licznej rodziny, pamiętamy bowiem, iż wtedy kurs marki był tak wyskokowy, że ceny na Śląsku bvłv du żo wyższe, niż w innych dzielnicach Polski, Sejm Śląski powyższą kwotę emerytalną za akcentował. Tvmczasem w przyszłości okazało sie. że tą pensję emerytalna pozbawiono dodatków dorżyźnianych i p. Wojewodzina Rymerowa w następnych miesiącach otrzymała tę samą sumę, przeliczaną na marki r>ol?kie co przy obecnvm kursie wvnosi zaledwie około miljona marek polskich. Jest to suma, która żadną miarą dla tak ' licznej rodziny wystarczyć nie może. Zda wało sie nam, iż uchwalone 1 300 000 mkn., jak wogóle przy poborach urzędniczych staniemieckiej. Wyzwolenie Polski nie było wy nikiem jej własnego rewolucyjnego czynu, lecz wynikiem sytuacji międzynarodowej, w szcze gólności rozkładu Austrji i rewolucji niemiec kiej, Polska żyła zaledwie oddechem rewolucji ościennych, a nie odebrała chrztu własnego ognia rewolucyjnego, w którymby zginęła bez powrotne rożne „narodowe” miazmaty spo łeczne”, („Unser Weg” nr, 14. 4. artykuł Izydora Reina.) „Dlatego powiadamy masom żydowskim — zrzeknijcie się „nadziei paryskich” (t. j. oczeki wanych gwarancyj, wynikających dla żydów z traktatu wersalskiego o mniejszościach narodo wych). Nie z Paryża przyjdzie wyzwolenie. Tylko kiedy i w Warszawie proklamowane zo staną nowe zasady zwycięskiej rewolucji, wte dy można będzie zagwarantow-ać żydowskie prawa narodowe. Niech więc mocniej i ener giczniej bije młot rewolucyjny.” nowi, pensję podstawową, która procentowo rośnie w miarę wzrostu drożyzny. Tymcza sem okazało się, że jest inaczej! „ Nie wchodzimy w to, kto krzywdzi ro dzinę śp. Rymera, obojętne dla nas, gdzie le ży przyczyna, my wiemy, że nad dziećmi Ry mera winna być rozciągnięta należyta opie ka, a wszelkie obietnice wysypywane nad trumną ich ojca, winny być dotrzymane. W obecnych warunkach, gdy drożyzna * dniem każdym wzrasta, grozi tym dzieciom nędza! Dlatego, że ojciec ich szedł uczciwą i pra* wą drogą przez całe swe życib, że nie umiał być handlarzem uczuć narodowych, że z po lityki nie robił własnego kramiku, przez któ ry dochodzi się i do majątku i do sławy. Czy teraz ta jego prawość i uczciwość ma mścić się na jego dzieciach? Czy mamy do tego doprowadzić dzieci śp. Józefa Rymera, że gdy dorosną, pójdą nad grób ojca i z gorzkim wyrzutem powiedzą: Ojcze! pocoś żył uczciwie, skoro społeczeń stwo tak ci się odwdzięczyło, że o nas zapo mniało?” Zgoda zupełna z wywodami „Polaka”. Tylj ko jedno ale. Mianowicie, że nie tylko tak się powodzi rodzinie samej po śp. Rymerze. W' nędzy i biedzie żyje dotychczas setki rodziń uchodźców, tysiące rodzin inwalidów a o tych nikt nie pamięta, Zabawy i hulanki, rauty, fe styny i biby ot dziś dewiza tych, którzy tutaj przyszli! — Kabarety, restauracje, wino, szam pan, wódka, to służba dla odrodzenia Górnego Śląska! Słusznie zupełnie „Polak” ciągnie dalej: „Można się tu czuć doskonale, mogą so bie różni panowie urządzać wesołe, huczne zabawy ale w pierwszym rzędzie muszą pa miętać o tych, którzy pozostali po tych, co krwią i życiem swem wypisali granice Rze czypospolitej. Jeśli ktoś patrzy się spokoj nym na to wzrokiem powiadamy otwarcie, nie wnikając w to, gdzie leży przyczyną, że mamy do czynienia z rzezimieszkami, jeśli oni mcgą spokojnem wzrokiem patrzeć się na tych, co z głodu zmuszeni są umierać. Na leży sobie otwarcie powiedzieć, że kto przy szedł na ląsk, winien pamiętać, iż jest tu po to, aby pracować dla tego ludu, ale nie przy czyniać się do jego rozgoryczenia. Gdyby Śląsk nie byłby w tych warunkach w ciągu wieków i wytworzył własną inteli gencję, całe szeregi urzędników z innych dzielnic tyłyby tu zbyteczne — jeśli są, win ni wiedzieć o tem, iż tak trzeba pracować, aby wytworzyć to, czego tu brak, Tylko praca i wysiłek mogą wzbudzić zaufanie ogó łu do rodaków z innych dzielnic, 11 Tego rodzaju metody, jakie się tu obec nie stosuje przez jednostki na poważnych stanowiskach, tego zaufania wśród ludu nie rozpłomienią,” przejściowy, Do głosu dojść musi klasa ro botnicza. Nie cofnie się ona napewno przed wzieęciem na siebie odpowiedzialności za losy kraju. Ale dla burżuazji odczuć całe brzemię jej przestępstw wobec mas ludowych.” („Jidischer Arbeiter” nr, 12). „Przez wojnę imperialistyczną narzucono Rosji proletariackiej traktat ruski.,,. Potężna klasa robotnicza czuje, że teraz nadszedł czas czynów rewolucyjnych, rozstrzygającej bitwy z kapitalizmem... Anarchji kapitalistycznej musi uświadomiony klasowo proletarjat przeciwsta wić swe hasło: Przez dyktaturę proletaVjatu do socjalistycznego porządku”. („Unser Weg” organ Vereinigte, w lipou nr. 1119). „Dla nas, socjalistów żydów, nie jest tajem* nicą, że narodowe prawa dla żydów w Polsce osiągniemy tylko przez zwycięstwo rewolucji. Bezustannie uświadamy masy żydowskie, że (Pismo „Morgenstern” nr. 19.) antisemityzm jest wynalaskiem burżuazji pol „Proletariat w Niemczech nie może pozwo skiej celem odwręcenia uwagi robotnika pol lić i nie pozwoli, żeby go przemieniono w nie skiego od prawdziwej walki klasowej”. wolnika, który ma pracować dla trustu burżuazji niemiecko-franzusko-belgijsko-angielskiej. Obecna cisza w ruchu robotniczym — to objaw I. Zjazd ZstaKo urzędników Kolejowych O-----takich „rzezimieszkach” pisał „Glos' nieswe akcje i także wszelkie prace Skarbofermu jednokrotnie, jego były wydawca stawał już z drukarni. Teraz zaczyła się wojna na dobrze. W dniu 17/18 czerwca 1923 odbył się w Po przeszło 50 razy oskarżony na sądzie a za co? „Goniec Śląski“ nie będzie już wyciągał ka znaniu na sali Domu Królowej Jadwigi 1-szy sztanów z chadeckiego ognia dla p. Korfan Zjazd Związku Urzędników Kolejowych, Na ------- , siedział we wiezieniu, a za co? — Niech „Polak" dziś wie, jak się dzieje i co tego, a stanie się organem Związku Ludowo- zjazd ten przybyli w pokaźnej liczbie urzędnicy się robi! O tych metodach pisał „Głos” w każ Narodowego, czyli endecji czystej i nieskalinej kolejowi okręgu poznańskiego, gdańskiego, ka dym numerze o upośledzaniu Górnoślązaków wody, P. Korfanty za to się nosi z myślą ku towickiego i radomskiego, pozatem osobno za zawsze pisał, piętnował, nawoływał, dziś tro pienia sobie „Gazety Ludowej“ i tak mieć proszeni goście oraz p, poseł Paczkowski, szeczkę późno „Polak” przychodzi, oj byłoby swoj własny organ. Stać go zresztą na to! P. Związek Urzędników kolejowych, jest orga* inaczej, gdyby nam nie tylko nie był „Polak” Korfanty nawet pokumał się z pewną agencją nizacją apolityczną, stojącej na gruncie chrześprzeszkadzał, ale dopomógł nie nam, ale ludno telegraficzną na Śląsku, aby mieć na razie cijańsko-narodowym, poświęcony obronie ści tej pokrzywdzonej wprost w sposób bez jakiś Sprachrohr, praw i interesów urzędnika kolejowego, zbli czelny. Zwołał sobie więc p, Kowalczyk zebranko żeniu urzędników kolejowych trzech dzielnic Zjawił się w tych dniach staruszek w naszej do Sawojki (naturalnie tylko tam!) i założył przy równoczesnem podniesieniu poziomu kul redakcji, wydalono go ze służby woźnego (a z kilku endeków nową partję „Związek Ludo turalno-oświatowego, właściwie był palaczem w sądzie) a za co, za wo-Narodowy“, Wybrali sobie zarząd i już W najbliższym czasie nastąpi rozszerzenie to, że się domagał swego, za to nazwał go pe się robi! Korfanty dostał małego sztubaka, związku na okręg warszawski, wileński i okrę wien wyższy sędzia b o l s z e w i k i e m , wy że nie on jest wyłącznie panem Górnego gi małopolskie. dalono go ze służby i zagrożono jemu opuszcze Śląska, lecz jeszcze p, Kowalczyk i inni, któ Związek Urzędników Kolejowych będzie niem mieszkania. Gdzie się ma ten człowiek rzy tylko czekają aby słońce łaski p, Korfan wydawał własny organ prasowy pod nazwą udać? — „Idź do piekła obskorz djabła, co wy- tego zaczęło blednąc, a już się zrobi. „Głos Urzędnika kolejowego". grosz?” powiada przysłowie na Górnym Śląsku. Biuro Zarządu Głównego Związku Urzęd Dla robotników z tego nauczka, że reakcja „Polakowi” możemy odpowiedzieć tylko: ników Kolejowych znajduje się w Poznaniu, stara się za wszelką cfnę opanować G. Śląsk, „Nie tak na twoich łamach in illo tempore gdyż jest to wspaniały żer dla różnych para- przy ulicy Gen, Prądzyńskiego nr, 55, w domu bywało!" zytów i nierobisiów. Będą więc ci panowie przesa kol. Miki, licytowali w hasłach narodowych i chrześci jańskich ale jak przyjdzie do tego aby robotni ka trochę przyduśić, to staną się najlepszymi Ruch wagonó wsypialnych: Jeszcze mamy tutaj za mało(!) partyj pol przyjaciołami.“ „Goniec Śląski“ widocznie straci tę Z dniim 1, lipca 1923 r. podwyższają się skich na G. Śląsku, kiedy senator Jan Ko „chrześcijańskość“ i pójdzie za „indykami". ceny za miejsca sypialne na kolejach nie walczyk uważał za stosowne założyć tutaj mieckich jak następuje: w 1. kl. na 200 000 filję endecji na G. Śląsku. Niech się głosy Ten sam „Goniec" podaje już coś z tym Mkn,i należyt, za zamów. 20 000 Mkn., w 2. polskie rozstrzeliwują w partiach, niech żyje czasowego zarządu Okręgowego. Któż tam partactwo na G. Śląsku! — Niemcy się bedą wszedł: Dr, Zechenter, przewodniczący, Ligoń kl. na 100 000 Mkn, i należyt, za zamów. z tego tylko cieszyć przy następnych wy Adolf, zastępca przewodniczącego, Nowa 10 000 Mkn,, w 3, kl, na 40 000 Mkn. i należyt. borach!! —- Endecja bardzo zły zrobiła wybór, kowski Jan, skarbnik, Dr, Kuntze, Tarnow za zamów, 4 000 Mkn, powierzając zwołanie zebrania konstitucyj- ski Stefan, inż,, Dr. Chlebik, Józef Stanisław. O , K , N r. V , z a w ia d a m ia n a s im ie n ie m nego p. Kowalczykowi. Dla czego, niebędzieO ile wiemy, to przecież wśród Górnoślą D , K o m ite tu re d a k c y jn e g o „ K a le n d a rz a ż o łn ie r my dziś jeszcze pisać, powiemy tylko tyle, że zaków mamy dosyć ludzi, którzyby do zarzą „pranie brudne bielizny" się wnet rozpocznie. du tego mogli wejść np, p- Dr, Rostek, radca s k ie g o “ , że k a le n d a r z te n w y jd z ie z d r u k u w A wówczas to nie będzi( zbyt przyjemnie nie sanitarny, człowiek o dosyć szerokim świato lis to p a d z ie b, r, Do końca sierpnia b, r, przyjmowane będą jednemu. poglądzie i widnokręgu politycznyifi, A poprace wszelkie do kalendarza na rok 1924. „Gazeta Robotnicza“ w nr. 142 wita tę cóż zaraz p. Dr, Zechenter? — Jeszcze pro Później nadesłane umieszczone zostaną w ka partję z następującym intr stusemgramu nie opublikowano, Więc tej na razie lendarzu na rok 192ł, E n d e c j a na Ś l ą s k u , z krytyką się wstrzymujemy, P , Kowalczyk D o w ó d z c a O k rę g u K o rp u s u N r. V. „Pan Korfanty został wielkim człowiekiem, nie jest czasempierwszym założycielem, boć Ma on mil jony (ale w frankach), piękną willę, pierwsza filja N, D'ecji została założona na — P I i samochody i sławę; słowem ma wszystko co G. Śląsku w Raciborzu i to w r, 1919. Wiemy K ącik hum orystyczny sobie duszyczka raczy życzyć. Pan Kowal tylko tyle, że N, D‘ecja na G, Śląsku powodze A fo ry z m y p . H o z e n d u fia . czyk został w prawdzie chadeckim (jest en nia wielkiego mieć nie będzii, mimo, że p, Ko J a w c a le n ie ro z u m ie m , d la c z e g o p o la k i deckim, Przyp. „Głosu"), senatorem i jakimś walczyk pisał, że w Sejmie liczy 95 posłów tam jeszcze urzędnikiem, ale musi słuchać p. oraz 30 senatorów, G, Śląsk to nie teren dla ro b ią ta k i w ie lk i J o m -K ip u r z p. D m o w k sim . Korfantego. A tego p, Kowalczyk nie lubi. N. D'ecji. Tutaj może się ostać najwyżej Ch, J e g o t e r a z ro b ili le k a rz e m o d fylezofji. Z a c o ? Chciałby również mieć miljony w frankach, D‘ecja, — Będzie to rzeczą bardzo interesu C zy u n m a d u ż b w is o k o c e n n i w a lu tę , czy sławę i rozkazywać tak, jak to może p. Kor jącą, gdy się rozpocznie walka z „indyków" z m o ż e k ilk a n a s z c z e w a g u n y c u k ie r ? P o la k i to je s t o g ro m n ie z a ra ź liw y naród* fanty. Dlaczegóżby nie! Przecież mają obaj Chadekami, Będzie znowu dużo obiecanek, jednakową przeszłość. Korfanty zbankrucił ładnych słówek, przyrzeczeń — a dotrzymań U n i n ie d łu g o b y li w sejm ie p o d n a s z y m k ö chłopów na galicyjskich majątkach, a pan Ko tego — ?! Jak przed plebiscytem, jak przed rn e n d e m , a już d u ż o z n ic h n a u c z y ło so b ie ta k walczyk robotników na konsumach. Podobno wyborami. — N. Decja przychodzi tutaj może z a c h o w iw a c z w jejm u jalc ż y d k i n a le c y ta c je nawet dawał w Ameryce chłopom zamiast po to, żeby znieść autonomję, bo tutejsi cha- m ie jsc za Ż e la z n e B ra m ę , M a rk ie te r a z c ią g le e c z y n a d ó ł, b o ją ta k ’ ziemi błota. Obaj oni mają wielkie plany. Je decyjuż obecnie zapoczątkowali, L e w y c e w iden chciałby leczyć społeczeństwo pategją, Chciilibyśmy, żeby się to nie spełniło, Ale m o c n o p ic h n ą l p a n S z y k o rs k i, m iśla o te g o p W y to s u , a to je s t c a łk ie m g łu drugi dolorami, które pokazuje, ale nie da. pogram p, Dmowskiego jest zbyt przejrzy p ie , T a k sa m o ja k b y k to o b ż e m ł so b ie z w d o Otóż p. Kowalczyk postanowił zostać rów stym, ażeby się to nie stało! nież sławnym i bogatym jak p. Korfanty. A Ale, jak powiadamy: odczekać! — Może, w em p, S z y k o rs k im , i m ia ł p r e te n s je , że u n a „S zopka“. najbliższa droga do tego, to założenie sobie może będzie inaczej, lecz czy lepiej, to n ie je s t d ż e w y c a . nowej partji politycznej, jeszcze więcej „inksza inkszość". ścijańskiej" i „narodowej“ od partji p, Korfan Drukiem i nakładem: M, K u s t o s o w a w Katowicach tego, P. Korfanty się za to pogniewał na p. w Drukarni „Volkswille", Katowice, — Redaktor odpow.f Kowalczyka, i wycofał z „Goęca Śląskiego“ Jan K u s t o s , Katowice, Andrzeja 14, Ip. „Indyki** na G* Sląsksa Kom unikat! B r a c i a I s n s s i k a , K a t o w ic e ul. Kozielska, ©bok Rzeźni. Tel. 1576 M o « Rzeźnid&n Zakup komisyjny w handlu bydłem. m a m ATLANTIC, KAW IARNIA K atow ice, ulica Mickiewicza poleca się jako pierwszorzędny lokal w miejscu OO# — # — O— QOQOOOOiöfOlOO V a r ie ie Grand Restauracja —Katowice Zisali ieiloi Jro M iiIMi V a riete E r m it a g e Telefon 1492 ul. Kościuszki (Beatestr.) 38 Telefon 1492 Szanownej Publiczności jak i Gościom z Katowic i w „Głęsie okolicy oraz krewnym i znajomym podaję do łaska wej wiadomości, iź z dniem 30-go czerwca r, b. Górnego Śląska" W n i e d z i e l ę , dnia 1. lipca br. o godz. 3V2 popoł. ul Plebiscytowa 3 Dyrekcja: O s k a r Blum entha! i L. K o w alska. Od 1 5 -g o c z e r w c a 1923 r. ir n i _ 10 atrakcyj! dla interesentów. ooooooo OTWARCIE Baczność! odbędzie się godzinie S-te! wieczorem 10Z4 10Z4 w sobotą nao które uprzejmie zaprasza fgf"BTaniec O liczny udział uprasza ALFRED PANIC Zarząd. K a b a ret Mascotte „ M io “ Zupełna im ia n a program u. Od 15-so 10V mmu 1923 r. äziennc 2 wieczorem: połączony :xxxxxxx>oooooc: pod nr. Kupuję skóry 1024 „Głos lest Górnego Slflskd“ Anni Wellnc-r Klara Großmann Willy Gabrua Józef SiarDSZki8WicZ Willy Różański Dziennie do 1-szej w nocy otwarty. Jeżeli chcesz się zabawić i usłyszeć dobre siły spiesz do „Apollo“. Patatu Franciszek Kat owi c e, üzainia» :xxxxxxc»oocxx; Natychmiast do sprzedania: 6 sam och od ów W ystępy i, j, 3 cięża ro w e I 3 osobow e s humorysty improwizatora. Bank Ludowy §@ 00 ® 000© ® @ Najstarsza instytucja finansowa w K a to w ic a c h , Beaty 16 A.ul. Thiel, Katowice Fryderykowska 17. Tel. 1787. Bussing Presto Opel Benz Kolibri Star Telefon 1012. przyjm uje pieniądze polskie i nie mieckie w depozyt za Wysokiem opro centowaniem stosownie do umowy, udziela pożyczek na weksle, otwiera rachunki bieżące, zakupuje i sp rze daje m arki polskie i inne waluty za graniczne, załatwia wszelkie trans akcje w zakres bankowości wchodzące Poleca Fortepiany, Pianina, Katowickie Warstaty Samochodowe In i . Karol Tyrna i Ska T. z. o, p. Tel. Inż. Karol Tyrna ’i Ska T. z. o. p. Baczność! P f i c f ö f l |ä 6 I Tel- 1024 J J * Tek Telefon 1230 w a ilp p * 1024 Z dniem 18-go b. m. otw arto Map i wmM samochodów Skład oleju, benzyny oraz wszelkich tłuszczy • Wypożyczanie samochodów osobowych i ciężarowych Telef. 1230. Bacznoś ć ! warstaty samochodowe „ 3 tonowy l 1^ 3 „ 6 osobowy 4 „ 3 „ Zgłoszenie pisemnie nowe i używane. C z ę ś c i z a p a s o w e — Reparacja. Katowickie Mikołowska 52 w s z e l k i e g o rodzaju po cenach d zien n ych . OOOOOOO Ntisia May Gosckie Vera Marie Garlowska Wiśniewska Telefon 1012. — kucharz miejski. „Swój d© swego'* K o M w „Ermitage“ ul, Plebiscytowa 3. Dyrekcja.: O s k a r Blum enthal i L. K o w a lska . Mtmi Salanoff właśc: Ludwik Naleppa. Jako długoletni mistrz kuchenny i kucharz miejski, znany z długoletniej czynności mojej w Restauracji „Do Odpoczynku“ (Erholung) w Katowicach będzie moim pilnem staraniem, moich Gości, co do kuchni ssi i napoi jak najlepiej obsłużyć. --------— l( w ogrodzie p, G r ü n f e l d a , wyko nany przez orkiestry z kopalni Kleofasa pod kierownictwem kapel mistrza p. W i c h a r y , związany z w ystaw ą zw ierząt, strzelan ie o n agrody, lo so w anie żywych zw ierząt i k o lo szczą&cia. Wieczorem o godz. 7-mej od godz. l l [s wieczorem K a b a ret oblałem Restauracje fflm i 111 ^ ^ ^ . ZabłaiE oulkanifacyjny L t. d. i. f. d. ♦ biuro porady i obrony prawnej oraz biuro detektywne pod nazwą „Postęp“ Biuro będzie czynne dniem i nocą. Szanowną klientelę uprasza się o poparcie. „ P o s tę p “, Katowice, Andrzeja 14 I ptr. Służba na każde zawołanie» H P 0 @ © 0 0 @ © 0 @ @ @ 0 i