czytaj więcej
Transkrypt
czytaj więcej
WRZESIEŃ 2013 O CIEKAWOŚCI Mieliśmy ostatnio ważnego gościa, VIPa, dla którego maluje się trawę na zielono. Ale gość zaskakuje - nie patrzy na kolor trawy, ale przy pierwszych poważnych rozmowach otwiera notatnik, wyciąga długopis, notuje, zadaje pytania… Kasia Pieciul, Consulting Director, Lee Hecht Harrison DBM Polska Im dłużej trwają kolejne spotkania, tym bardziej jesteśmy pod wrażeniem jego autentycznej ciekawości. Chce zrozumieć, dopytuje, dzieli się pomysłami, opowiada jak to robią inni, podpowiada rozwiązania - naturalnie inspiruje. Nie wygłasza swoich opinii, nie zapytany o nie wcześniej. Naturalna CIEKAWOŚĆ wciąga poza ramy, utarte szlaki, sprawdzone modele działania i w zaskakujący sposób zaraża innych do podobnego sposobu działania. Mam na to kilka przykładów z codziennej praktyki zarządzania: jeśli sprzedajesz interesuje cię to, czym żyje twój przyszły kontrahent, kiedy i w jaki sposób może mu się przydać to, co masz mu do zaoferowania, równie uważnie badasz przyczyny, dla których nie chce nic od ciebie kupić. Z ciekawością słuchasz go, zadajesz pytania, chcesz zrozumieć jego dylematy, wyzwania. jeśli zarządzasz ludźmi próbujesz zrozumieć, co potrafią robić, dlaczego im to dobrze wychodzi, szukasz przyczyn niepowodzeń, wspólnie dyskutujesz nowe rozwiązania, jesteś ciekaw kiedy są gotowi je wdrożyć i co przeszkadza w osiągnięciu celu. jeśli zarządzasz finansami chcesz jak najszybciej wiedzieć, jaki wynik zanotuje firma w tym miesiącu, co generuje koszty, co sprawia, że bywają niższe, intryguje cię jak wygenerować nadwyżki potrzebne na inwestycje, sprawdzasz jak to robią inni. jeśli szukasz pracy jesteś ciekaw jak wygląda teraz rynek, co z twojego doświadczenia może się przydać innym, zastanawiasz się które firmy są dla ciebie interesujące i kim są twoi przyszli szefowie. Sprawdzasz, którzy z nich są na takim etapie, że mogą potrzebować twojego doświadczenia i kompetencji, jesteś ciekaw, którzy z twoich znajomych mogą pomóc ci się z nimi spotkać. Postawa ciekawości w naturalny sposób skupia uwagę na zewnątrz – poza znaną nam strefą komfortu, utartych ścieżek, żeby nie powiedzieć rutyny i nudy. Wciąga nas łagodnie, z nutką ekscytacji i dociekliwości w to, co nieznane, inne, nowe. Rozwija. OUTPLACEMENT W SŁUŻBIE „TRZECIEGO SEKTORA” Ciekawym trendem obserwowanym przez naszą firmę jest rosnące w ostatnim czasie zainteresowanie wsparciem dla osób w wieku przedemerytalnym i emerytalnym. Osoby te, dotychczas bardzo intensywnie pracujące, deklarują chęć pozostania na rynku pracy, lecz w zmienionej formule. Wybierają współpracę w niepełnym wymiarze czasu, umowy cywilno - prawne, a ostatnio coraz częściej deklarują chęć wykorzystania swojego doświadczenia zawodowego w ramach „trzeciego sektora”. Bynajmniej te aktywności nie ograniczają się do uczestnictwa w charakterze słuchaczy w coraz bardziej popularnych Uniwersytetach Trzeciego Wieku. „Więcej czasu wolnego pozwala im na angażowanie się w prace organizacji pozarządowych w charakterze wolontariuszy, podwykonawców zlecanych zadań merytorycznych, a nawet samych organizatorów inicjatyw podejmowanych na rzecz społeczności lokalnych. Tworzy się zatem trend przynoszący korzyści wszystkim stronom, a dla firm outplacementowych pojawia się kolejne pole do rozwoju” – mówi Rafał Talarek, konsultant kariery Lee Hecht Harrison DBM. KOBIETY W IT CZYLI RAILS GIRLS W POZNANIU Włączyliśmy się w poznańską edycję warsztatów Rails Girls (6-7 września 2013). To spotkania, w trakcie których kobiety uczą się tworzyć własne, autorskie aplikacje, np. jak zbudować wirtualne biblioteki do zapisywania przeczytanych książek, własne blogi czy narzędzia do zapisywania swoich pomysłów. „Na poznańską edycję Rails Girls zgłosiło się 159 chętnych i to nie tylko z Poznania, ale też z Bydgoszczy, Szczecina i Berlina. Panie były tak zaangażowane w pracę, że nawet podczas przerw na posiłki trudno było je oderwać od komputerów” – mówi Joanna Ignaczak, organizatorka warsztatów i konsultantka Lee Hecht Harrison DBM. Pierwsze warsztaty Rails Girls zorganizowano w 2010 roku w Finlandii. Pomysł szybko rozprzestrzenił się na inne kraje. Celem spotkań jest wyposażenie kobiet w wiedzę i umiejętności dotyczące nowych technologii. Ma to pomóc w przełamaniu stereotypu dotyczącego nieobecności kobiet w branży IT. źródło: blog.railsberry.com SEZONOWE WYMÓWKI Wspierając osoby tracące pracę często zmagam się z opiniami, które znacząco obniżają motywację do poszukiwań w różnych sezonach roku. Z moich obserwacji wynika, że gdyby te wszystkie sezony zsumować, to na szukanie pracy pozostaną zaledwie… dwa miesiące. Wszystkie pozostałe „nie rokują dobrze”, „są stratą czasu i wysiłku”, bo „i tak pewno się nie uda”. Oczywiście najgorsze jest lato, na „wczesnym czerwcu” poczynając, a „późnym wrześniu” kończąc. Wiadomo, wakacje to zły czas na szukanie pracy, bo wszyscy, dokładnie WSZYSCY: i działy HR, i headhunterzy, i managerowie szukający do swoich zespołów pracowników biorą dłuuugie urlopy - jakiś miesiąc albo dwa. Na podstawie czego takie przekonanie? Może sami kandydaci, kiedy pracowali, mieli w zwyczaju tak długie urlopy brać? Na szczęście po wrześniu następuje październik i to jest miesiąc, któremu nic nie da się zarzucić - może dlatego warto pomyśleć o wytycznych dla zwalniających, żeby zwalniali pod koniec września tuż przed październikiem, żeby pracownicy mogli od razu źródło:sxc.hu znaleźć pracę? No bo listopad już jawi się bardzo mizernie: bo i Wszystkich Świętych, i Święto Niepodległości… Znowu firmy są w listopadzie puste przez cały miesiąc... Podobnie jak w grudniu, bo wtedy wszyscy robią zakupy, chodzą na Christmas Party itp. W styczniu mamy Trzech Króli (kolejny długi weekend) no i zaczynają się ferie szkolne i wyjazdy na narty, a co za tym idzie kolejne dwa miesiące wypadają z możliwości ruchu na rynku pracy. Na szczęście następuje marzec i tu jest szansa na szukanie pracy pod warunkiem, że nie ma Świąt Wielkanocnych. W każdym razie w zależności od tego, jak w danym roku wypadają te Święta, to albo marzec albo kwiecień okazują się być tym drugim dobrym miesiącem na poszukiwanie pracy. Bo potem maj i długi weekend majowy, a często jeszcze Boże Ciało i ponownie na cały miesiąc zamiera rynek pracy…. A potem jest czerwiec i znowu wakacje. Jak pokazuje jednak doświadczenie, rynek pracy jest bardziej skomplikowany i szukanie zależności między nim a poszczególnymi porami roku, choć może interesujące z punktu widzenia badań statystycznych, w praktyce staje się kolejnym silnym demotywatorem przy podejmowaniu decyzji o rozpoczęciu zwykle trudnych i żmudnych poszukiwań nowej pracy. Marta Staszewska, konsultant kariery i coach Lee Hecht Harrison DBM MEDIA FLASH „Dlaczego pracodawcy nie oddzwaniają po rozmowie?” - Gazeta Wyborcza, M.Piątkowska, 2013.06.24 Pracodawcy niechętnie tłumaczą, dlaczego zdecydowali się kogoś nie zatrudniać. Taka rozmowa wiązałaby się prawdopodobnie z silnymi emocjami. Kandydat po rozmowie kwalifikacyjnej ma przecież większe nadzieje na zatrudnienie niż ten, którego w ogóle nie dopuszczono do tego etapu rekrutacji - tłumaczy Agnieszka Stegenka, konsultantka firmy Lee Hecht Harrison DBM. „Wszystko, co musisz wiedzieć o rekrutacji” - WP.pl, P.Gniazdowski, 2013.06.19 Rozmowy kwalifikacyjne służące wyłonieniu finalistów spośród grupy 8-10 kandydatów w dużej mierze polegają również na znalezieniu lub ujawnieniu takich faktów lub cech, które pozwolą na kolejny „odsiew”. Trudno bowiem wymagać od ostatecznych decydentów, najczęściej menedżerów wyższych szczebli, aby spotykali się z więcej niż 2-3 kandydatami - wyjaśnia Paweł Gniazdowski, ekspert rynku outplacement z firmy Lee Hecht Harrison DBM. „Pracodawca musi pomagać, ale nie w każdym przypadku” – Gazeta Prawna, K.Topolska, 2013.06.10 Pracodawcom należałoby więc dać więcej swobody w podejmowaniu decyzji o tym, jak realizować wsparcie dla zwalnianych. Tym bardziej, że obowiązki nałożone przepisami, np. uzgodnienia programu wspierania z urzędem pracy, nie mogą być w żaden sposób egzekwowane, a PUP nie ma podstaw, by kwestionować przedstawiany mu plan działań - mówi Paweł Gniazdowski, ekspert ds. outplacementu, szef Lee Hecht Harrison DBM Polska. „Co kandydat powinien wiedzieć” - Puls Biznesu, P.Gniazdowski, 2013.06.10 List intencyjny rozumiany jako deklaracja firmy oferującej zwycięskiemu kandydatowi stanowisko i opis warunków nie jest równoznaczny ze zobowiązaniem do zatrudnienia. Jeśli chcemy dokumentu potwierdzającego zamiar zatrudnienia, możemy zaproponować podpisanie umowy o pracę z wyprzedzeniem - wyjaśnia Paweł Gniazdowski, ekspert zarządzania karierą, szef LHH DBM Polska.