Racjonalizowanie - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

Racjonalizowanie - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ Racjomorficzność Sposób analizy tego, co postrzegają nasze zmysły,
pozwalający na rozpoznawanie kształtów, wymiarów i odległości w naszym
środowisku. „Ponieważ nasze poznanie ewoluowało z gatunkiem i polegało
przede wszystkim na wykształceniu aparatu racjomorficznego /Aparat
racjomorficzny to najogólniej sposób analizy tego, co postrzegają nasze
zmysły, pozwalający na rozpoznawanie kształtów, wymiarów i odległości w
naszym środowisku. Był on doskonalony ewolucyjnie i rozwijał się pod
ciśnieniem naturalnej selekcji, która eliminowała osobniki gorzej
rozpoznające kształty i oceniające odległość, a czyniące to lepiej premiowała
dłuższym czasem życia i większym powodzeniem reprodukcyjnym/ na
podstawie codziennych oddziaływań ze środowiskiem, nagradzanych lub
karanych przez naturalną selekcję, potrafimy stosunkowo dobrze ocenić
przestrzeń naszego bytowania, w skali naszych organizmów i środowiska, w
którym żyjemy. To, co wykracza poza skalę wymiarów naszych organizmów i
przestrzeni, jaką zajmują, może być poznawane tylko za pomocą wyobraźni.
Doświadczenie racjomorficzne jest przy tym wrodzone i nie angażuje
mechanizmów rozumowania, a nawet czasem świadomości, ale dotyczy tylko
obserwacji w skali mezokosmosu. Inaczej jest w skali makrokosmosu: nie
jest on doświadczany bezpośrednio, jest jedynie obserwowany z daleka, przy
czym obserwacje te dają minimalną wiedzę, nie pozwalającą na
ukształtowanie sobie obrazu wszechświata. W konsekwencji obraz
makrokosmosu uzyskuje się na podstawie obserwacji pośrednich, przy
zastosowaniu aparatury badawczej, oraz wielokrotnie pośrednich, przez
eksperymenty i obserwacje ich wyników. Tak uzyskany obraz wszechświata
jest nie tyle doświadczony bezpośrednio czy zaobserwowany, co wykreowany
na podstawie interpretacji wyników badań. Informacje, na podstawie których
kreujemy obraz wszechświata, są tak różne od naszych codziennych
doświadczeń z mezokosmosem, że na ogół nie potrafimy sobie wyobrazić
mgławic czy galaktyk – ich rozmiary są zbyt odległe od tego, co nas otacza i
co jest naszym osobniczym doświadczeniem” G. Nowak, Przestrzeń
biochemiczna, w: Przestrzeń w nauce współczesnej, S. Symiotiuk, G. Nowak
(red.), Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, Lublin 1998,
129-134, s. 131.
+ Racjomorficzność wymiarów mezokosmosu. „Biochemia jest nauką
redukcyjną, zajmująca się badaniem reakcji chemicznych, zachodzących w
żywych komórkach i w ich otoczeniu. Przestrzeń jest postrzegana podczas
tych badań jako czynnik, który ogranicza i lokalizuje te reakcje, co stwarza
pewną wygodę przy badaniach. Przestrzeń biochemiczna jest więc
specyficznym miejscem, w którym zachodzą (dzieją się) procesy badane przez
biochemików. W najogólniejszym podziale świata na Makrokosmos,
Mezokosmos i Mikrokosmos, należy ona do tego ostatniego” /G. Nowak,
Przestrzeń biochemiczna, w: Przestrzeń w nauce współczesnej, S. Symiotiuk,
G. Nowak (red.), Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej,
Lublin 1998, 129-134, s. 129/. „Mezokosmos, otaczający nas świat,
postrzegamy bezpośrednio. Jego przestrzeń ma wymiary dostępne dla nas
1
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
racjomorficznie, a skala jej postrzegania jest nam wrodzona. W przypadku
makrokosmosu wymiary obiektów są ustalane w dużej mierze spekulacyjnie,
ich zaś skala jest poza naszymi wyobrażeniami. Mikrokosmos wreszcie
tworzą obiekty, których wymiary można ustalić na podstawie wyników
badań, empirycznie, a ich skala mieści się w obrębie ludzkiej wyobraźni.
Obiekty te stanowią przedmiot badań naukowców zajmujących się
mikroświatem, w tym również biochemików. Ci ostatni zajmują się
badaniami struktur w przeważającej większości organicznych, stanowiących
mieszaninę różnych cząsteczek, często o charakterze polimerów. Wymiary
tych cząsteczek wyrażane są w mikro- i nanometrach, co powoduje
konieczność obserwacji pośrednich i opisywania przedmiotu badań drogą
interpretacji wyników. Wynika z tego pierwsza cecha przestrzeni
biochemicznej – jest nią wyobrażeniowość” Tamże, s. 130.
+ Racjonalistyczne wyjaśnienie Pisma Świętego, Levi ben Abraham. „Egzegeci
żydowscy średniowiecza to: „Izaak Albalag (koniec XIII w.), śmiały arystotelik,
przeciwnik kabały, autor licznych prac biblijnych; Szembot ibn Falaquera,
autor komentarza do Ksiąg Przysłów; Szymon ben Zemoch Duran (zm. 1444)
z Afryki Północnej, autor komentarza do Księgi Hioba według wykładni
peszat; Józef Chajun (zm. 1480) z Portugalii, autor licznych komentarzy, z
których szczególne znaczenie miał komentarz do Pieśni nad Pieśniami; Joel
ibn Szoeib, urodzony w roku 1485 r. w Tudela, autor komentarzy do Trenów
i do Psalmów; Izaak ben Józef Arma (zm. 1494) z Hiszpanii, autor
homiletycznych komentarzy do Pięcioksięgu oraz do Księgi Przysłów; Samuel
ibn Gibbon (zm. 1230) z południowej Francji, tłumacz i autor komentarza do
Koheleta oraz filozoficznej rozprawy na temat Księgi Rodzaju 1, 9” /S.
Wielgus, Badania nad Biblią w starożytności i w średniowieczu, TNKUL,
Lublin 1990, s. 162/. Egzegeci żydowscy średniowiecza to: Mojżesz, syn
Samuela ibn Gibbon (XIII w.), autor filozoficznego komentarza do Pieśni nad
Pieśniami, ujętego w poetyckiej formie, do którego włączył wiele elementów z
miszny, interpretujący treść komentowanej przez siebie księgi jako opowieść
o połączeniu intelektu ludzkiego w akcie z Intelektem Czynnym; Niskim ben
Mojżesz z Marsylii, autor filozoficznego komentarza do Pięcioksięgu; Levi ben
Abraham, autor encyklopedycznego dzieła, w którym racjonalistycznie
wyjaśniał biblijne treści; Józef Caspi Argentièrs (zm. 1340), autor
egzegetycznego dzieła o treści filozoficznej; Izaak Natan ben Kalonymos z
Arles, autor napisanej w latach 1437-1445 konkordancji biblijnej; Aaron ben
Józef z południowej Francji, który po 1252 r. napisał komentarz do
Pięcioksięgu; Chiskaja ben Manoach, autor komentarza do Pięcioksięgu z ok.
1240 r.; Jakub ben Reuben (XII w.), autor dzieła Milhamot ha-szem,
pierwszego żydowskiego dzieła poświęconego krytyce Nowego Testamentu,
poddanego później z kolei krytyce ze strony Mikołaja z Liry, który rozprawił
się z nim w dziele Responsio ad quendam Judeum ex verbis Ewangelii
secundum Mattheum contra Christum nequiter argumentem (F. Stegmüller, N.
Reinhardt, Repertorium biblicum medii aevi, t. 1-13, Madrid 1950-1981,
5980) /Tamże, s. 163.
+ Racjonalistyczność logiki hemidialektyczną Bornsteina B. „Przez logikę
hemidialektyczną Bornstein rozumiał logikę, operującą niezależnymi od
siebie, równorzędnymi elementami przeciwstawnymi /B. Bornstein,
Architektonika świata, t. I-III, Warszawa 1934-1936, t. III, 1936, s. 13/,
2
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
zawierającą się między logiką tradycyjną a dialektyczną. Logika ta,
nawiązując
do
esencjalistycznej
zawartości
pojęć,
częściowo
odzwierciedlała
rzeczywistość.
Występujące
w
niej
„momenty
dialektyczne” dotyczyły niesprzeczności pojęć, które wyrażały elementy
przeciwstawne (graniczne) „0” i „l”, między którymi zachodził „stosunek
zawierania” (0<1). 0 i l – jako minimum i maksimum logiczne – były
wielkościami granicznymi m.in. w tym znaczeniu, że stosowane do nich
działania mnożenia i dodawania nie wychodziły już poza ich obręb, nie
dawały nowych elementów, im nierównoważnych; tzn. 0 x 1 = 0 , 0 + 1 = 1.
Tak więc ta postać logiki, w odróżnieniu od logiki tradycyjnej uznawała
elementy graniczne: 0 i 1. Nie interesowała jej tylko niesprzeczność
formalna pojęć. Bornstein pisał: „Logika tradycyjna rezygnuje w ten
sposób z objęcia całego obszaru świata racjonalnego. Ażeby sprostać idei
logiki, musi ona ulec skompletowaniu całkowicie analogicznemu do tego,
jakiemu ulega przestrzeń geometryczna w geometrii rzutowej, tj. musi
uwzględnić jeszcze elementy graniczne idealne, nieskończonościowe. I na
tym bodajże polega najbardziej istotna różnica między logiką tradycyjną
a logiką i topologiką matematyczną” /Tamże, s. 52/” /E. Jeliński, Między
filozofią a matematyką. Przyczynek do charakterystyki poglądów Benedykta
Bornsteina, w: Między matematyką a przyrodoznawstwem, red. nauk. E.
Piotrowska, D. Sobczyńska, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu,
Wydawnictwo Naukowe Instytutu Filozofii, Poznań 1999, 83-94, s. 90.
+ Racjonalistyczność łączona z pragmatycznością w definicji „Osoby
integralnej”. Osoba ludzka rozumiana jest coraz bardziej syntetycznie. „W XX
wieku tendencja syntetyzująca umacnia się. O ile w średniowieczu akcent
kładziono na „duszy”, w Oświeceniu – na „rozumie”, w Romantyzmie na
„uczuciach”, w Pozytywizmie na sprawczości (facta, operari), to od połowy XX
wieku ujęcia somatyczne łączy się z pneumatologicznymi, indywidualistyczne
z kolektywistycznymi oraz racjonalistyczne z pragmatycznymi – właśnie w
postaci „Osoby integralnej” (J. Maritain, E. Gilson, W. Granat, K. Wojtyła). W
ślad za tym tworzy się coraz bardziej syntetyczne określenie osoby. Boethius
określał ją jako „indywidualną substancję natury rozumnej”, średniowiecze –
jako: subsystencji” i „osobność” (singularitas et incommunicicabilitas),
Kartezjusz jako „ego cogitans”. Locke jako „samoświadomość”. Obecnie wiąże
się
bytowość
z
podmiotowością
jako
„somatyczno-pneumatyczną
subsystencję w postaci Kogoś” lub jako „subsystencji jaźni” czy „kogoś
subsystującego” (Cz. S. Bartnik)” Cz. S. Bartnik, Personalizm
uniwersalistyczny, RTK 2 (2002) 77-87, s. 82.
+ Racjonalizowanie Boga dokonana w nowożytności. Laplace wyrzucił Boga z
astronomii, idea Boga już nie jest tam potrzebna. Darwin uczynił to samo z
naukami przyrodniczymi. Za nim poszli Feuerbach i Marks na terenie nauk
społecznych. Historia jest wyjaśniania bez odwoływania się do idei Boga
W73 117. Idee produkcji i ewolucji zastąpiły wcześniejsze idee stworzenia i
rozwoju. O wartości człowieka nie decyduje już posiadanie w sobie obrazu
Bożego, lecz produkcja i posiadanie kapitału potrzebnego do produkcji.
Człowiek jako stworzony przez Boga na Jego obraz był panem świata. Teraz
jest tylko nic nie znaczącym elementem materii, trybikiem, ziarenkiem,
którym posługuje się materialny świat w swojej ewolucji W73 118. Hipoteza
ateizmu nie została zweryfikowana. Człowiek bez Boga zostaje pozbawiony
3
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
miary, celu i sensu. Historia znika. Człowiek uwolnił się od Boga, aby być
jedynym panem natury. Tymczasem to natura zwyciężyła, ona stała się
Bogiem (natura id est Deus Spinoza) człowiek stał się jej niewolnikiem. Idea
postępu zastąpiła ideę Opatrzności W73 119. Marksizm okazał się złudny.
Ognie zapalone przez utopię postmarksistowską (E. Bloch) również zgasły.
Pozostały pytania bez odpowiedzi. Odpowiedź może być poszukiwana jedynie
pod warunkiem przyjęcia Boga (Dostojewski, Löwitch, Horkheimer, Zubiri,
Kołakowski).
Nowożytność
dokonała
naturalizacji,
racjonalizacji
i
humanizacji Boga. Miejsce Przedwiecznego zajął Prometeusz. W miejscu
Boga pojawił się idol, bożek, od którego człowiek musiał się wyzwolić,
wyemancypować. W głębi dążenia do nowoczesności kryje się nawrót do
starego pogaństwa, do bożka uczynionego według własnych wyobrażeń,
zdolności o potrzeb człowieka. W pogaństwie klasycznym bogowie wzrastają
wraz z ludźmi. Jedni i drudzy w cieniu ślepego przeznaczenia. Bogowie
walczą z ludźmi, nienawidzą ich W73 120.
+ Racjonalizowanie cenione w Europie najwyżej „Co składa się na profil
Europy […] kulturowy: 1. Przyznanie najwyższej roli myśli ludzkiej:
poznawczej, badawczej, racjonalizującej, logicyzującej, tworzącej (logos). 2.
Pęd historyczny, ogromna ruchliwość dziejowa, rozległa pamięć, zmysł
futurologiczny (historicitas). 3. Akcentowanie czynu, działania, wytwórczości,
prakseologii, czyli pewnej odwrotności świata zastanego (actio). 4. Idea
techniki jako sprzęgnięcia rozumu z działaniem, czyli wytworzenie specjalnej
metodologii myślenia i działania (techne). 5. Chrześcijański nacisk na
nieodzowność miłości duchowej, stanowiącej treść życia a zarazem program
społeczny, element kultury oraz siłę dziejotwórczą (caritas). 6. Wolność jako
konieczny wymiar jednostki i społeczności, a także jako warunek moralności
i wszelkiej działalności (liberum arbitrium). 7. „Antropologiczne” odkrycie
osoby jako najwyższej wartości: osoby Boga przez człowieka i osoby
człowieka przez Boga” /Cz. S. Bartnik, Fenomen Europy, Lublin 1998, s.
196/. „w perspektywie całości Europa stanowi pewien etap i postać
powszechnej antropogenezy. Niewątpliwie ludzkość byłaby dziś inna bez
Europy. Europa od dwu tysięcy lat jest podstawową osią ewolucji ludzkiej.
Określa ona w dużej mierze postać współczesnego świata. Jest tyglem wielu
najważniejszych przemian. Stanowi specjalną Rodzinę Narodów. Jest
szczególną formą samoświadomości ludzkiej i uzyskiwania władzy nad
przyrodą i historią. Wydaje się główną sceną świata. / Nie jesteśmy za
programowym europocentryzmem lub megalomanią europejską. W Europie,
jak w każdej „postaci” świata, główna podstawę stanowią konkretne narody.
Dlatego trzeba akcent położyć nie tyle na państwach, ustrojach politycznospołecznych czy systemach, ile raczej na żywych zbiorowościach ludzkich: na
narodach, na wspólnocie narodów, w ich równości, godności i wielkości
duchowej” /Tamże, s. 197.
+ Racjonalizowanie chrześcijaństwa Locke John wpłynął na Oświecenie.
Erazm zmieszał myśl Sokratesa z myślą św. Pawła interpretowaną w kluczu
moralno-reformistycznym (philosophia Christi). Chciał on odnowić prawdziwe
chrześcijaństwo, koncentrując się na osobie Jezusa Chrystusa /O. Gonzáles
de Cardedal, La entraña del cristianismo, wyd. 2, /wyd. 1, 1997/ Salamanca
1998, s. 206/. Oświecenie przekonuje, że szuka prawdziwego
chrześcijaństwa, tak jak wcześniej szukał Marcin Luter. Tymczasem szukało
4
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
absolutnej wolności myśli, co zostało zrealizowane dziś w postmodernizmie.
Rozum porzuca Boga i szuka norm postępowania w otaczającym go świecie.
Prawo Boże zostaje zastąpione prawem naturalnym, które też jest
kwestionowane i zastępowane prawem stanowionym, tworzonym w
demokratycznym głosowaniu. Dogmaty wiary zastępowane są ideami
przyjmowanymi przez rozum, a wreszcie w postmodernizmie wszystko jest
jednakowo prawdziwe, nie ma wiary i nie ma rozumu /Ibidem, s. 210 i n./.
W oświeceniu pojawił się pietyzm, który był naturalizacją i demokratyzacją
dawniejszej religii. Chrześcijaństwo zostało zepchnięte do wnętrza człowieka,
weszło w nurt ogólnie pojmowanego sufizmu. Liczy się tylko nieokreślone
uczucie, bez żadnych konturów. Sztandarowymi dziełami dotyczącymi wizji
chrześcijaństwa
w
oświeceniu
są:
John
Locke,
Racjonalizacja
chrześcijaństwa (1695), Jon Tindal, Chrześcijaństwo bez tajemnic (1696) i
Mathew Tindal, Chrześcijaństwo tak dawne jak świat (1730) /Ibidem, s. 214.
+ Racjonalizowanie cudowności występujących licznie w wielu zachowanych
przekazach biograficznych i doksograficznych stanowi dziś jeszcze ciągle
jeden z najtrudniejszych i najbardziej złożonych problemów historii filozofii
starożytnej. „Terminem „pitagoreizm” zwykło się określać zarówno całokształt
nauk i koncepcji o charakterze religijnym, światopoglądowym, etycznym,
politycznym, a nawet estetycznym, którym w tradycji starożytnej przypisuje
się pochodzenie od Pitagorasa, a więc ukształtowanych na przełomie VI i V
w. p.n.e., jak też i nurt sensu stricte filozoficzny, tworzony przez szkołę
pitagorejską od ostatniego ćwierćwiecza VI w. do końca IV w. p.n.e. W
Pitagorasie możemy upatrywać autora odkryć w dziedzinie matematyki,
inspiratora badań nad teorią muzyki, twórcę nowego systemu moralności,
propagatora nowego modelu życia i postępowania, wreszcie założyciela
związku o charakterze religijno-polityczno-badawczym, ale jest to
jednocześnie postać, wokół której z biegiem czasu narosło tyle sprzecznych z
sobą przekazów i legend, tyle cudownych opowieści i mistyfikacji, ile nie
doczekał się żaden z luminarzy myśli greckiej. Dlatego też odtworzenie nauki
samego Pitagorasa, ustalenie, co w istocie było jego dziełem, a co z dokonań
własnych przypisywali mu jego uczniowie, rozgraniczenie faktu i legendy,
racjonalizowanie cudowności występujących licznie w wielu zachowanych
przekazach biograficznych i doksograficznych stanowi dziś jeszcze ciągle
jeden z najtrudniejszych i najbardziej złożonych problemów historii filozofii
starożytnej. Istnieje zatem nie rozstrzygnięta kwestia pitagorejska,
trudniejsza i bardziej złożona niż kwestia sokratejska, a ponadto, sądzę,
można zaryzykować twierdzenie, że dla historii filozofii starożytnej ważniejsza
od tej ostatniej. Trudniejsza, bo w jej rozwiązywaniu nie dają się zastosować
zwykłe kryteria wiarygodności historycznej; trudniejsza, bo ilość i objętość
przekazów źródłowych rośnie wprost proporcjonalnie do czasu, jaki dzieli ich
autorów od epoki życia i działania Pitagorasa; trudniejsza, bo w tekstach
tych rzadko mamy do czynienia z próbami obiektywnego przekazywania
sprawdzonych i poświadczonych wiadomości o Pitagorasie i jego nauce,
daleko częściej natomiast obserwujemy w nich świadome dążenie do
przypisywania mu nadzwyczajnej charyzmy, cech nadprzyrodzonych,
wszelkich dokonać intelektualnych nie tylko całej szkoły pitagorejskiej, lecz i
myślicieli żyjących i tworzących w epokach późniejszych. Były to dążenia
świadome, bo przyświecał im określony cel: miały uczynić z Pitagorasa
5
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
prekursorem, a właściwie twórcę głównych koncepcji filozoficznych V i IV w.
p.n.e., „prawdziwego” mistrza Platona i arystotelików” /J. Gajda,
Pitagorejczycy, Warszawa 1996, s. 7.
+ Racjonalizowanie danych historycznych zadaniem teologii. Chrystus
według Oscara Cullmanna stanowi centrum historii nie jako Osoba Boska,
lecz jako Wydarzenie. Centrum historii według niego to nie hipostaza, lecz
historia Jezusa Chrystusa, to, co dzieje się w ziemskiej czasoprzestrzeni.
„Teologia chrześcijańska, bazując na tym centralnym Wydarzeniu historii,
może i powinna być rozumiana jako krytyczne i racjonalne wyjaśnienie
(interpretowanie) danych historycznych, które swój środek (centrum)
znajduje w historycznej postaci Jezusa Chrystusa. Oznacza to tym samym
właściwy przedmiot dziejów tradycji wiary chrześcijańskiej. Przedmiotem tym
jest Bóg w historii Jego czynów” K. Góźdź, Perspektywa historiozbawcza
teologii Oscara Cullmanna, w: K. Góźdź, Zwycięstwo wiary, Standruk, Lublin,
53-77, s. 57. Teologia identyfikuje się z „teologią historii”, czyli z refleksją
ograniczającą się tylko do historii. Teologia identyfikuje się z historią,
rozumianą oczywiście nie jako opis faktów, lecz również ich interpretację
Tamże, s. 58.
+ Racjonalizowanie dysputy dokonuje się za pomocą logiki. Filozofia
Eriugeny może być podzielona na dialektykę i fizjologię. „Fizjologia Eriugeny,
oprócz ujęć, które przejęła z nauki o kategoriach, posługuje się właściwym
tylko jej podejściem do rzeczywistości w świetle poczwórnego podziału
natury. Nauka ta opiera się na dialektyce, gdyż przejmuje dwie podstawowe
metody dialektyczne, mianowicie podział i syntezę, choć jednocześnie daleko
poza nią wykracza, pytając o źródło rzeczywistości, którą dialektyka poddaje
analizie. Eriugena podkreśla niezwykłą godność i znaczenie sztuk
wyzwolonych, wśród których szczególne miejsce przypada dialektyce.
Obniżenie znaczenia gramatyki na rzecz dialektyki nie jest chyba
antycypacją tego, co będzie miało miejsce w XII wieku, lecz raczej wyrazem
spekulatywnej orientacji całej filozofii Eriugeny” /A. Kijewska, Eriugena jako
czołowy przedstawiciel renesansu karolińskiego, w: Studia z filozoficznej
tradycji chrześcijaństwa, red. M. Manikowski, Filozofia XXVIII, Wydawnictwo
Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 1998, 111-132, s. 120/. Filozofia
średniowieczna w okresie karolińskim dzielona była zgodnie z istniejącą
wcześniej tradycją. „Dyscypliną, która przygotowuje do naukowego badania
przez określenie zasad naukowego dyskursu, jest logika (rationalis), po niej
następuje fizyka (naturalis), czyli naukowe badanie struktury rzeczywistości.
Fizyce towarzyszy etyka (activa), a całość naukowych poszukiwań zmierza ku
mądrości utożsamianej w tym podziale z teologią. Ten czwórpodział filozofii
ma wiele rysów wspólnych z podziałem zarysowanym przez Boecjusza w De
Trinitate. Boecjusz dzieli tam filozofię teoretyczną (speculativa) na trzy części
w zależności od przedmiotu, metody oraz właściwej władzy poznawczej.
Pierwszy podział filozofii – fizyka (naturalis), bada to, co podlega ruchowi, a
zatem zajmuje się ciałami materialnymi, w których nie można odseparować
materii od formy. Natomiast na terenie matematyki dąży się do ujęcia samej
formy w abstrakcji od materii i ruchu, mimo że w rzeczach, które podlegają
jej badaniu, nie da się aktualnie oddzielić formy od materii. Teologia wreszcie
na drodze intuicji intelektualnej poddaje badaniu byty, które można określić
6
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
mianem czystej formy pozbawionej jakiejkolwiek przymieszki materii”
/Tamże, s. 121.
+ Racjonalizowanie dziejów królestwa Bożego powoduje teologizację Państwa.
Ryzyko ubóstwienia Państwa, na które zwrócił uwagę Deutelmoser jest
konsekwencją radykalnie interpretowanej teologii dwóch królestw a nie
wynika z doktryny Marcina Lutra (Harald Diem). Tego rodzaju interpretacja
radykalna pojawiła się w wieku XIX u idealistów niemieckich. Teologizacja
Państwa jest skutkiem racjonalizacji dziejów królestwa Bożego, które jest ze
swej istoty czysto wewnętrzne. Wymieszanie porządków sprawiło, że refleksja
ściśle teologiczna, słuszna w nurcie protestanckiej myśli tylko wobec sfery
duchowej, przeniesiona została na sferę zewnętrzną, widzialną, materialną.
Tego rodzaju teologię polityczną rozwijał Richard Rothe a następnie Rudolf
Sohm. „Zarówno Rothe jak i teologia porządków legitymują religijnie Państwo
z perspektywy ideologicznej królestwa i woli ludu jako przeznaczenie
historyczne” /A. Gonzáles Montes, Religion y nacionalismo, la doctrina
luterana de los dos reinos como teología civil, Universidad Pontificia de
Salamanca, Bibliotheca Salmantinensis, Estudios 51, Salamanca 1982,
s. 127. Rothe twierdził, że Państwo ma w sobie jakieś elementy zbawcze, ale
nie ma ich w pełni, i dlatego potrzebny jest Kościół. Państwo narodowe jest
nie tylko wspólnotą moralną, lecz również wspólnotą religijną. Kościół
napełnia i dopełnia „świętość niekompletną” Państwa. Świętość w formie
cząstkowej jest dana Państwu dla sprawowania jego misji zbawczej, dla
ochrony przed popełnianiem grzechów przez jednostki /Tamże, s. 128.
Identyfikowanie Kościoła z królestwem Bożym ogranicza misję Kościoła do
płaszczyzny duchowej, gdyż usprawiedliwienie dokonuje się jedynie przez
wiarę (Rudolf Sohm). Rozciąganie królestwa Bożego na Kościół widzialny
doprowadza do ubóstwienia Państwa. Państwo narodowe traktowane jako
Kościół ludowy ma wtedy wszelkie cechy świętości. Polityka Państwa
powinna jednak kierować się zasadami królestwa Bożego i czynić wszystko
dla jego immanentnej obecności w historii (Richard Rothe). Tego rodzaju
ujęcie jest rozwinięciem myśli podjętych przez idealizm niemiecki. /Tamże, s.
130.
+ Racjonalizowanie elfów przekształciło czar ich krainy w zwykłe
wyrafinowanie. Baśnie ludowe zamieszkałe były przez olbrzymów. Nie było w
nich niewielkich rozmiarów elfów. „Miniaturowe elfy czy wróżki w Anglii to,
jak sądzę, głównie wyrafinowany produkt literackiej fantazji. Jest to chyba
naturalne, że w Anglii, gdzie w sztuce wciąż powraca miłość do delikatności i
finezji, wyobraźnia kierowała się ku temu, co filigranowe i drobne – tak jak
we Francji zwróciła się ku dworskiemu życiu i przystroiła się pudrem i
brylantami. Przypuszczam jednak, że te kwiatowo-motyle rozmiary były
produktem „zracjonalizowania” elfów, które przekształciło czar ich krainy w
zwykłe wyrafinowanie, niewidzialność zaś w kruchość, która pozwala ukryć
się w kielichu pierwiosnka, lub zniknąć za źdźbłem trawy. Moda na elfy
pojawiła się chyba tuż po tym, gdy wielkie odkrycia geograficzne uczyniły
Ziemię zbyt małą, by mogła pomieścić ludzi, i elfy; gdy czarodziejskie
zachodnie krainy Hy Breasail przeistoczyły się w zwyczajną Brazylię, kraj
czerwonego drewna. Na pewno za taką wizję elfów odpowiedzialna jest
literatura – znaczną rolę odegrali tu William Szekspir i Michael Drayton.
Nymphidia Draytona to jeden z przodków długiej linii kwiatowych elfów i
7
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
uskrzydlonych duszków z czułkami, których to stworków tak nie cierpiałem
w dzieciństwie i których z kolei nie znosiły moje dzieci” J. R. R. Tolkien,
Potwory i krytycy i inne eseje, red. Ch. Tolkien, tł. T. A. Olszański (The
Monster and the Critics and Others Essays), wyd. Zysk i S-ka, Poznań 2000,
s. 148. “Ale wszystko to miało początek, jak już rzekłem, długo przed XIX
wiekiem i dawno już zaczęło męczyć właśnie nieudanymi próbami bawienia”
Tamże, s. 149.
+ Racjonalizowanie historii pełna nie jest możliwa. „dary czasu i przestrzeni
są także znakiem cierpliwości Boga. Bowiem cierpliwość jest tam – jak
zauważa Karl Barth – „gdzie jeden przyznaje drugiemu w określonym
zamiarze przestrzeń i czas, gdzie jeden zostawia drugiego w spokoju,
czekając na niego” (K. Barth, KD II/1, 459). Jest to miłościwa cierpliwość
wszechmocnego Boga, który się powstrzymuje, aby zapewnić stworzeniu jego
własne działanie. Wprawdzie wszystko jest mu podarowane przez Boga,
jednakże – kiedy na koniec przyznanego mu czasu raz na zawsze odsłonięte
w życiu trynitarnego Boga „współgra” – nie jest on tylko proszącym, któremu
dar po prostu biernie przypadł, lecz osobą, która także w tym jest podobna
do Boga, że wpół-tworzyła sobie kształt swojego własnego bytu, jak sam Bóg:
Communio z Bogiem i wieloma braćmi i siostrami / Co dają zatem te
historyczno-teologiczne, trynitarnie zakorzenione idee dla rozumienia
świeckiej historii? / Gdy spogląda się na historię świata, – na jej wielkie
wydarzenia dziejowe i jej małe przejrzyste okresy i epoki (inaczej trudno
byłoby ją spostrzegać) – to wydaje się najpierw jakby była „opowiadana przez
głupca” (Shakespeare): Nie można w niej znaleźć żadnego jednoznacznego
kierunku, celu, żadnego sensu, żadnej logiki. Odzwierciedla się ciągłym
nieprzewidywalnym Tam i Z powrotem wojny i pokoju, szczęścia i
nieszczęście, rozwoju i cofania, powodzeń i niepowodzeń (przy czym w
odniesieniu do ostatnich dwóch biegunów stawia się pytanie o wyznaczniki
rozwoju i powodzenia, względnie ich przeciwieństw). Bowiem nawet gdy na
efekt historycznych wydarzeń i kontekstów wpływają zawsze także naturalne
czynniki (poczynając od natury człowieka i jej „mechanizmów” aż po warunki
geograficzne, geologiczne i meteorologiczne, takie jak: przestrzeń życiowa,
nieurodzaje, kataklizmy), to jednak właściwy podmiot historii, ludzka
wolność względnie wzajemna gra ludzkich wolności wraz z ich obiektywnymi
warunkami jest czymś, co ostatecznie przeszkadza każdej racjonalizacji
historii i doszukiwaniu się historycznych praw przebiegu. A jednocześnie
okazuje się, że historia ludzkości de facto wykazywała i dalej wykazuje
tendencje ku większemu splataniu własnych częściowych zakresów i tym
samym ku intensywniejszemu wzajemnemu współdziałaniu, a zatem ku
większej jedności” /G. Greshake, Trójjedyny Bóg. Teologia trynitarna
przełożył bp J. Tyrawa, (Der Dreieine Gott. Eine trinitarische Theologie, Verlag
Herder, Freiburg im Breisgau 2007 [wyd. 3; 1997 wyd. 1]), TUM, Wrocław
2009, s. 265.
+ Racjonalizowanie idealizmu wieku XIX różni się od postawy racjonalnej
realizmu chrześcijańskiego. Idealizm wieku XIX przeciwstawny realizmowi
chrześcijańskiemu skłaniał się ku tradycji metonimicznej z jej Bogiem, ale
słowo to coraz wyraźniej zaczęło oznaczać doskonałego człowieka. Jednakże
nawet formuła Nietzschego „Bóg umarł” była mało istotna w porównaniu ze
znacznie ważniejszym celem: de-deifikacją środowiska naturalnego, a w
8
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
szczególności wykreśleniem metafory „prawa” ze zwykłej świadomości przy
opisywaniu działań przyrody. Nietzsche odrzucał istnienie praw w naturze,
uznawał jedynie istnienie konieczności. „Ale metafora prawa natury niesie w
sobie szczątkowe znaczenie osobowości, która nakazuje, i innych osobowości
(nas samych), które mają do wyboru podporządkowanie się lub sprzeciw. Ta
właśnie szczątkowa metafora jest według Nietzschego przesądem w
najściślejszym znaczeniu nieorganicznego przetrwania tradycji. Język w
trzeciej fazie dąży do obnażenia iluzji i wskazania jedynie materialnych
faktów poznawalnych zmysłami. „Jeden z najwcześniejszych pisarzy trzeciej
fazy, Machiavelli, usiłował odróżnić i wyizolować taktyczne zastosowanie
iluzji w sztuce rządzenia. Dla Rousseau cywilizacja była przede wszystkim
iluzją skrywającą społeczeństwo natury i rozumu; dla Marksa całe
drugofazowe nastawienie do języka stało się ideologią albo fasadą dla władzy
klas dochodzących do władzy; dla Freuda język świadomości był przede
wszystkim ekranem zakrywającym inne motywy tworzenia wypowiedzi. Dla
myślicieli konserwatywnych, z Burke’em włącznie, fasada władzy w
społeczeństwie odkrywała prawdziwą strukturę tego społeczeństwa. Nie
istnieje umowa społeczna, utrzymywał Burke, z wyjątkiem tej, na której
akceptację strukturalną wskazuje społeczeństwo. Radykalny oponent
Burke’a, jakim był Paine, uznałby, iż to fasada władzy ukrywa prawdziwą
strukturę, i postrzegałby różnicę między postawą swoją i Burke’a dokładnie
jako różnicę między postawą racjonalną i racjonalizującą” W047 50.
+ Racjonalizowanie Interpretacja racjonalizująca dąży do ujęcia literalnego
sensu tekstu. „Przedmiotem interpretacji (szeroko rozumianym tekstem)
mogą być: świat przyrody lub kultury, ludzkie zachowania, działania oraz ich
wytwory (artefakty i ich dzieje), zwłaszcza tekst językowy. Celem interpretacji
jest zrozumienie intencji autora, jak i interpretującej go osoby. Ze względu na
cel odróżnia się 2 zasadnicze typy interpretacji – dosłowną (racjonalizującą,
gramatyczną, historyczną, logiczną, analityczną, naukową), która dąży do
ujęcia literalnego sensu tekstu oraz interpretację alegoryczną (metaforyczną,
symboliczną), która chce dotrzeć do sensu przenośnego). Interpretacja może
być rozumiana jako czynność racjonalna lub irracjonalna, intuicyjna lub
dyskursywna, teoretyczna lub praktyczna, normatywna lub deskryptywna,
krytyczna (desymbolizująca, demitologizująca) lub opisowa, reproduktywna
lub kreatywna, humanistyczna lub analityczna, religijna i etyczna. W
dyskusyjnej sprawie stosunku między interpertacją a rozumieniem istnieją 3
główne stanowiska: wzajemnej zależności i dopełniania (Gadamer),
pierwotności interpretacji (E. Betti) lub rozumienia (M. Heidegger). Porusza
się również relacje między interpretacją a analizą oraz krytyką tekstu, a
także kwestię prawdziwości tego, co on głosi. W rozumieniu holistycznym
interpretacja wypowiedzi słownej polega na przyporządkowaniu jej
określonego znaczenia, np. poprzez odniesienie do pewnej rzeczywistości lub
umieszczenie w kontekście (całości wyższego rzędu). Jej warunkami, np. w
postaci wiedzy, postawy i założeń interpretanta, zajmuje się m.in. semantyka
języków naturalnych (R. Montague)” A. Bronk, Interpretacja. II.
Problematyka, w: Encyklopedia Katolicka, T. VII, red. S. Wielgus, TN KUL,
Lublin 1997, 387-389, kol. 387.
+ Racjonalizowanie komentarzy biblijnych w wieku XII Komentatorzy biblijni
XII wieku uświadamiali sobie powoli konieczność odkrywania i
9
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
uwzględniania w egzegezie intencji natchnionego autora, celu, w jakim pisał
daną księgę, a w końcu sposobów, jakich użył, aby coś wyjaśnić.
Akcentowali oni potrzebę odpowiedniego przygotowania egzegety od strony
intelektualnej, a także moralnej, by mógł on podołać temu zdaniu. Wykład
prosty, pouczający, stawał się coraz bardziej zracjonalizowany. Prowadziło to
czasem do powstawania swoistej maniery. Honoriusz z Autun traktował
Pismo Święte jako zbiór sylogizmów, które są ukryte i dlatego trzeba je
wydobyć, aby odczytać pełnię biblijnej prawdy W044 100.
+ Racjonalizowanie Mechanizm obronnych wobec zasad moralnych, którym
nie potrafi się sprostać. Immoralizm praktyczny. „Immoralizm praktyczny to
niemoralne zachowania oraz postawy odpowiadające szeroko rozumianej
niemoralności, płynącej niejednokrotnie z niezdolności rozróżniania wartości
moralnych i swoich obowiązków. Immoralizm łączy się często z
niedorozwojem uczuć, zwłaszcza wyższych lub tylko wchodzących w ich
skład uczuć moralnych. Dawniej immoralizm wiązano z dziedzicznie
uwarunkowaną budową organizmu (immoralizm konstytucjonalny), np. w
odniesieniu do tzw. urodzonych przestępców rekrutujących się ze
zwyrodniałych rodów (C. Lombroso), których można rozpoznać po oznakach
zwyrodnienia fizycznego (stigmata degenerationis), ocenianych współcześnie
jako wynik uszkodzenia mózgu w okresie płodowym. Obecnie immoralizm
rozumie się jako brak lub niedorozwój systemu wartości. Niewykształcenie
się świadomości moralnej może wynikać z zaniedbać w wychowaniu
moralnym dziecka, z umysłowego niedorozwoju, które w zależności od
stopnia lub uniemożliwia zrozumienie zasad moralnych, z uszkodzeń mózgu
we wczesnym okresie życia (powodujących charakteropatię) oraz z
nieprawidłowo ukształtowanej osobowości (psychopatia). Zanik systemu
wartości może być spowodowany organicznym uszkodzeniem mózgu (na
skutek choroby, urazu, alkoholizmu czy narkomanii) i wtedy ma najczęściej
charakter nieodwracalny lub jest wynikiem stosowania niektórych
mechanizmów obronnych (racjonalizacja, represja, zaprzeczanie) wobec
zasad moralnych, którym nie potrafi się sprostać (dezintegracja), co prowadzi
do zafałszowania sumienia. Ta ostatnia forma immoralizmu może być
przezwyciężona dzięki poradnictwu psychologicznemu i odpowiedniemu
kierownictwu duchownemu” B. Jurczyk, K. Kłysiak, Immoralizm, w:
Encyklopedia Katolicka, T. VII, red. S. Wielgus, TN KUL, Lublin 1997, 81-81,
kol.82.
+ Racjonalizowanie misterium Boga wskutek wprowadzenia relację tchnienia
Ducha Świętego od Ojca i Syna wspólnie. Anzelm wprowadził diarchię
(zasada podwójna) w życie wewnątrztrynitarne odpowiadając na krytykę
Filioque. Odrzucał on myśl św. Augustyna o unum principium. Św. Anzelm
akcentował personalność Boga, podkreślał różnice personalne Ojca i Syna,
wyrażające się w relacji przeciwstawnej. Ich wspólność w pochodzeniu Ducha
została zmarginalizowana T42.1 239 Tomasz z Akwinu akceptuje, w
odróżnieniu od św. Anzelma, Augustynowe „principaliter”. W ten sposób
afirmuje monarchię Ojca i przyjmuje, że Duch Święty pochodzi od Ojca w
sposób bezpośredni, specyficzny, „principaliter” (Por. STh I q 32 a 3, I q 36 a
3). Wyróżnia on dwie relacje Ojca: z Synem i z Duchem Świętym (Por. STh I q
32 a 2). Bez wątpienia jest on przekonany o niezgłębionym misterium,
niemożliwym do pojęcia przez rozum ludzki. Dokonał jednak racjonalizacji
10
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
wprowadzając relację tchnienia Ducha Świętego od Ojca i Syna wspólnie.
Duch Święty w tej relacji nie odgrywa roli czynnej Trzeba brać pod uwagę to,
że we wspólnym podłożu tchnienia Ojciec musi być wyróżniony jako Ten, od
którego Duch Święty pochodzi, natomiast sformułowanie „Duch Święty od
Syna pochodzi” jest nieprawdziwe T42.1 240.
+ Racjonalizowanie misterium Trójcy dokonana przez wprowadzenie relacji
tchnienia Ducha Świętego od Ojca i Syna wspólnie. Tomasz z Akwinu
akceptuje, w odróżnieniu od św. Anzelma, Augustynowe „principaliter”. W
ten sposób afirmuje monarchię Ojca i przyjmuje, że Duch Święty pochodzi od
Ojca w sposób bezpośredni, specyficzny, „principaliter” (Por. STh I q32 a3, I
q36 a3). Tak więc wyróżnia on dwie relacje Ojca: z Synem i z Duchem
Świętym (Por. STh I32 a2). Bez wątpienia jest on przekonany o
niezgłębionym misterium, niemożliwym do pojęcia przez rozum ludzki.
Dokonał jednak racjonalizacji wprowadzając relację tchnienia Ducha
Świętego od Ojca i Syna wspólnie. Duch Święty w tej relacji nie odgrywa roli
czynnej. Trzeba brać pod uwagę to, że w wspólnym podłożu tchnienia Ojciec
musi być wyróżniony jako Ten, od którego Duch Święty pochodzi, natomiast
sformułowanie „Duch Święty od Syna pochodzi” jest nieprawdziwe. T42.1
240
+ Racjonalizowanie mistyki spowodowana ascezą surową radykalnie. Wiek
XVII jest kontynuacją wieku złotego duchowości hiszpańskiej. Mistyka idzie
w parze z dogmatyką. Wielcy teologowie są wielkimi mistykami i odwrotnie:
Osuna, Vitoria, Cano, P. Granada, Juan de los Angeles, Teresa de Ávila,
Juan de la Cruz, Báñez, B. de Medina, Molina, Suárez. Najważniejsze
kwestie to dysputa de auxiliis, systemy moralne, kontemplacja wlana.
Następną generację stanowią Bretón, Sobrino, Falconi. Rozwija się nurt
surowej ascezy (recoletos i karmelici bosi). Zorientowano się jednak, że
surowość życia wyniesiona do systemu stanowiącego istotę życia, nie ma
sensu, zasłania Boga zamiast Go przybliżać. Asceza zewnętrzna powinna
pomóc w wewnętrznym oczyszczeniu duchowym. Radykalna surowość
prowadzi do ideologizacji i racjonalizacji mistyki. Proces radykalizacji
przybierał różne formy. Inaczej wyglądał u franciszkanów, inaczej u jezuitów.
Do tego, zwłaszcza u jezuitów, doszedł do głosu kwietyzm. Kwietyści końca
XVII wieku tracą zaufanie do mistyki integralnej, ogarniającej aktywnie
całość życia, i wycofują się w duchową bierność (Abriol, Alamín). Wiek XVII
systematyzuje zagadnienia związane z mistyką, łącząc mistykę ze
scholastyką, teologię serca z teologią rozumu. Mocne jest nastawienie na
tomizm, chęć wszczepienia procesu mistycznego w teologię Tomasza z
Akwinu. Na przełomie wieku XVII i XVIII pojawiają się opracowania
całościowe zagadnień mistycznych /M. Andrés Martín, La espiritualidad
española en el siglo XVII, w: Historia de la Teologia Española, t. II: Desde
fines del siglo XVI hasta la actualidad, M. Andrés Martinez (red.), r. XII,
Fundación Universitaria Española: Seminario Suarez, Madrid 1987, 209310, s. 210/. Mistyka stała się autonomiczną systematyczną nauką
teologiczną, w ramach teologii duchowości. Działo się z nią to samo, co z
teologią moralną. Oddzieliła się od głównego nurtu, wytworzyła swoją
metodę, rygorystycznie scholastyczną. Tym samym odseparowała się również
od życia mistycznego. Widoczne to jest już od połowy wieku XVII, w wielkich
podręcznikach, których autorami byli: Vallgornera, Antonio de la
11
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Anunciación (1683), Antonio de Espíritu Santo (1676), José de Espíritu
Santo (Portugalia, 1674) i José de Espíritu Santo (Andaluzja) /Tamże, s. 211.
+ Racjonalizowanie Mit poza kategoriami mistyfikacji i racjonalizacji. „Mit
pojmuję jako formę świadomości cechującą się subiektywnym poczuciem
prawdziwości przy niemożności obiektywnego zweryfikowania zarówno
stopnia tej prawdziwości, jak i fałszywości. Stąd mieści się on niejako poza
kategoriami prawdy i fałszu (jak i poza wielu innymi biegunowymi
kategoriami – np. mistyfikacji i racjonalizacji, przeszłości i teraźniejszości
itd.). Mit obejmuje przekonania ujmowane obrazowo i emocjonalnie, co
sprawia, że nie zawsze ma on wyraźną postać. Wyraża przy tym
zapotrzebowania jakiejś grupy społecznej, a w tym genezy, statusu i losu tej
grupy. Mity przeżywane są przez swoich, przez „współwyznawców”, a nie
wywołują zazwyczaj żadnego echa wśród obcych (chyba że zachodzi
rywalizacja mitów wyjaśniających tę samą rzeczywistość, tyle że z
perspektywy różnych grup)” /M. Golka, Mit jako zwornik kultury i polityki, w:
Z. Drozdowicz (red. nauk.), Mity. Historia i struktura mistyfikacji, Poznań
1997, s. 9/. „Uwzględniając sugestie wielu badaczy oraz propozycje własne,
wyodrębniam pewne funkcje mitu, a pośród nich: [1] tworzenie, dostarczanie
i podtrzymywanie wzorca pojmowania świata; [2] wyjaśnianie zmienności
świata i rzeczy w świecie, jak również celowości tych procesów i ich efektów;
[3] podtrzymywanie porządku społecznego poprzez stworzenie pewnego
„systemu koordynacyjnego” przekonań obecnych w danej zbiorowości; [4]
umacnianie wartości społecznych poprzez wzbudzanie wiary w ich
nadzwyczajny rodowód; [5] wspieranie emocjonalne i mentalne jednostki w
momentach kryzysów, załamań, przejść, niepewności; [6] wywoływanie
poczucia zdumienia światem i sprawami w nim zachodzącymi; [7]
sankcjonowanie przywilejów pewnych grup społecznych (przez co mit zbliża
do pewnej ideologii); [8] pobudzanie do działania zarówno całych
społeczności wyznawców mitu, jak i poszczególnych jednostek; [9] tworzenie i
ukazywanie programów i celów tego działania” /Tamże, s. 19.
+ Racjonalizowanie mitu homeryckiego klasycznego poprzez spekulacje
filozoficzne, począwszy od Ksenofanesa aż do Platona. Apologeta Justyn
wszystkich ludzi dobrej woli włączył w działanie Logosu, w którym
uczestniczy cały rodzaj ludzki. Wszyscy żyjący zgodnie z logosem-Rozumem
są chrześcijanami, natomiast lekceważący Go, „żyjąc nierozumnie, zawsze
byli ludźmi złymi, wrogami Chrystusa i mordercami zwolenników Logosu”
(Św. Justyn Męczennik, Apologia I, 46, przeł. A. Lisiecki, w: Apologia – Dialog
z Żydem Tryfonem, Poznań 1962). Św. Justyn posługiwał się z wielką
łatwością platońską kategorią uczestnictwa; twierdząc, ze w Logosie
uczestniczy cały rodzaj ludzki, cały rodzaj ludzki ma w Nim udział. Tak jak
rzeczy uczestniczą w ideach, tak ludzie uczestniczą w Logosie, jednak tylko
ci, którzy żyją rozumnie, czyli zgodnie z Logosem-Rozumem. W myśli greckiej
dokonało się zjawisko podobne do tego, co dokonało się na gruncie literatury
prorockiej i sapiencjalnej. Rozwój historyczny koncepcji Logosu spowodował
w świadomości filozoficznej Greków obalenie bogów mitologii. W tradycji
biblijnej siły boskie uległy demitologizacji na korzyść Jedynego Boga. W obu
przypadkach, jak zauważa Jacek Zieliński, „mimo różnorodności i całkowitej
rozbieżności, co do metody i przedmiotu badań, Logos jest centralnym
punktem, do którego dążą filozofowie i prorocy”. Klasyczny mit homerycki
12
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
został całkowicie zracjonalizowany poprzez spekulacje filozoficzne, począwszy
od Ksenofanesa aż do Platona. Pomimo zracjonalizowania klasycznego
homeryckiego mitu w kulturze greckiej pozostały religijne, tradycyjne formy
oddawania czci bogom. Powstawała przepaść pomiędzy rozumieniem Boga
przez Greka a jego praktyką życia codziennego, jak też przepaść pomiędzy
Bogiem filozofów Bogiem wiary. Nie udało się Grekom połączyć rozum z
pobożnością. Wskutek oddzielenia się Boga filozofów od Boga wiary,
nastąpiło wewnętrzne załamanie się starożytnej religii Greków. Wiedzieli oni,
że mit nie zawiera w sobie prawdy, a pomimo tego ciągle religia ich trwała
nadal przy micie. Przyczyną upadku religii greckiej było to, że nie poszła ona
drogą Logosu /J. Zieliński, Logos Orygenesa, w: Studia z filozoficznej tradycji
chrześcijaństwa, red. M. Manikowski, Filozofia XXVIII, Wydawnictwo
Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 1998, 41-62, s. 46/. Widząc to, Żydzi
odseparowali się od filozofii, koncentrując się na praktyce. Chrześcijanie
wybrali integralne, harmonijne połączenie myśli z praktyką, rozumu z
przeżywaną powszednie wiarą. Ciągle trzeba wielkiego trudu dla zachowania
i umacniania tej integralności.
+ Racjonalizowanie mitu homeryckiego klasycznego. Pomimo tego w kulturze
greckiej pozostały religijne, tradycyjne formy oddawania czci bogom.
Powstawała przepaść pomiędzy rozumieniem Boga przez Greka a jego
praktyką życia codziennego, jak też przepaść pomiędzy Bogiem filozofów
Bogiem wiary. Nie udało się Grekom połączyć rozum z pobożnością. Wskutek
oddzielenia się Boga filozofów od Boga wiary, nastąpiło wewnętrzne
załamanie się starożytnej religii Greków. Wiedzieli oni, że mit nie zawiera w
sobie prawdy, a pomimo tego ciągle religia ich trwała nadal przy micie.
Przyczyną upadku religii greckiej było to, że nie poszła ona drogą Logosu /J.
Zieliński, Logos Orygenesa, w: Studia z filozoficznej tradycji chrześcijaństwa,
red. M. Manikowski, Filozofia XXVIII, Wydawnictwo Uniwersytetu
Wrocławskiego, Wrocław 1998, 41-62, s. 46/. Widząc to, Żydzi odseparowali
się od filozofii, koncentrując się na praktyce. Chrześcijanie wybrali
integralne, harmonijne połączenie myśli z praktyką, rozumu z przeżywaną
powszednie wiarą. Ciągle trzeba wielkiego trudu dla zachowania i
umacniania tej integralności. Judaizm tłumaczył ogóle sformułowania
Dekalogu w szczegółowe przepisy prawne. W okresie judaizmu umacniał się
legalizm oraz idący z nim w parze rytualizm. W efekcie praktyka życia
religijnego sprowadzona został jedynie do zachowywania przepisów. Normy
prawne nie potrafią objąć całości i głębokości życia ludzkiego, zwłaszcza w
wymiarze religijnym. Jezus Chrystus w rozmowie z Samarytanką zwrócił
uwagę na pełnię prawdy, która jest ściśle powiązana z Duchem. Prawda nie
jest teorią, lecz mocą ukształtowaną przez Ducha Świętego. Duch nie jest
nieuchwytną mglistością, lecz najwyższą formą bytu, źródłem wszystkich
innych bytów. Prawdziwa cześć wobec Ojca jest tam gdzie Duch i prawda
(por. J 4, 23). Zarówno religia grecka, jak i religia żydowska zerwały z
rozumem i cofnęły się do dziedziny czystej wiary. To samo uczynił Marcin
Luter (sola fide). Mocą chrześcijaństwa jest harmonia rozumu i wiary (Fides
et ratio; encyklika Jana Pawła II). Pierwotne chrześcijaństwo wystąpiło
przeciw bogom greckim, mitom a opowiedziało się za Bogiem filozofów, za
samą prawdą Bożego Bytu /Tamże, s. 47.
13
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Racjonalizowanie mitu homeryckiego poprzez spekulacje filozoficzne,
począwszy od Ksenofanesa aż do Platona. Chrześcijanie zauważyli wiele
wartości wspólnych, łączących je z wartościami cywilizacji, którą obecnie
określamy mianem łacińskiej, wywodzącej się z Hellady. Stąd
chrześcijaństwo bardziej umiłowało filozoficzne dociekania niż teologiczne
rozwiązania judaizmu (W. Jaeger, Early Christianity and Greek Paideia,
Harvard 1962). Jedną z naczelnych zasad orędzia Jezusa Chrystusa jest
prawda, która mogła być wyrażona lepiej w kategoriach kultury greckiej niż
w kategoriach starej kultury hebrajskiej /J. Zieliński, Logos Orygenesa, w:
Studia z filozoficznej tradycji chrześcijaństwa, red. M. Manikowski, Filozofia
XXVIII, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 1998, 41-62, s.
44/. Nowy Testament piętnował filozofię opartą na żywiołach tego świata,
nakazywał natomiast rozwój myśli dla lepszego przyjęcia, zrozumienia i
realizowania Bożego Słowa. Św. Paweł na Areopagu wywyższał godność
człowieka, jego istotną wyższość nad światem materialnym i możność
poznawania Boga. Zwrócenie się ku filozofii ostatecznie nie wynikało z
ustaleń teoretycznych, lecz z przyczyn bardzo praktycznych, praktycznych
konieczności przeciwstawienia się atakom ze strony ówczesnych
intelektualistów pogańskich oraz urzędników sprawujących władzę /Tamże,
s. 45/. Apologeta Justyn wszystkich ludzi dobrej woli włączył w działanie
Logosu, w którym uczestniczy cały rodzaj ludzki. Wszyscy żyjący zgodnie z
logosem-Rozumem są chrześcijanami, natomiast lekceważący Go, „żyjąc
nierozumnie, zawsze byli ludźmi złymi, wrogami Chrystusa o mordercami
zwolenników Logosu” (Św. Justyn Męczennik, Apologia I, 46, przeł. A.
Lisiecki, w: Apologia – Dialog z Żydem Tryfonem, Poznań 1962). Św. Justyn
posługiwał się z wielka łatwością platońską kategorią uczestnictwa;
twierdząc, ze w Logosie uczestniczy cały rodzaj ludzki, cały rodzaj ludzki ma
w Nim udział. Tak jak rzeczy uczestniczą w ideach, tak ludzie uczestniczą w
Logosie, jednak tylko ci, którzy żyją rozumnie, czyli zgodnie z LogosemRozumem. W myśli greckiej dokonało się zjawisko podobne do tego, co
dokonało się na gruncie literatury prorockiej i sapiencjalnej. Rozwój
historyczny koncepcji Logosu spowodował w świadomości filozoficznej
Greków obalenie bogów mitologii. W tradycji biblijnej siły boskie uległy
demitologizacji na korzyść Jedynego Boga. W obu przypadkach, jak zauważa
Jacek Zieliński, „mimo różnorodności i całkowitej rozbieżności, co do metody
i przedmiotu badań, Logos jest centralnym punktem, do którego dążą
filozofowie i prorocy”. Klasyczny mit homerycki został całkowicie
zracjonalizowany poprzez spekulacje filozoficzne, począwszy od Ksenofanesa
aż do Platona /Tamże, s. 46.
+ Racjonalizowanie myślenia judaizmu pod wpływem hellenizmu. Wiara
monoteistyczna po niewoli Babilońskiej została zastąpiona synkretyzmem.
Jedynym oparciem pozostała Tora. Dokonano podziału na Prawo, Proroków i
pozostałe pisma. Podział ten istniał już w roku 135 przed Chrystusem.
Dokonał się on na podstawie klucza, według którego skompletowano święte
księgi w roku 164 przed Chrystusem. Pisarze (soferim) studiowanie Tory
uważali za akt kultu. Mędrcy (hakamim) ustnie nauczali jak realizować w
życiu przepisy znajdujące się w Objawieniu. Byli oni przekazicielami (tanaici)
świętego nauczania, które zostało spisane na początku III wieku po
Chrystusie (Miszna). Komentatorzy Miszny (amoraici) dostarczyli materiału
14
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
do Talmudu (IV wiek w Palestynie i V wiek w Babilonii) /R. Trevijano
Etcheverría, Orígenes del cristianismo. Transfondo judío del cristianismo
primitivo, Ed. Publicaciones Universidad Pontificia Salamanca, Salamanca
1995 s. 57/. Judaizm palestyński pomiędzy asymilacją a odrzuceniem
hellenizmu. Wpływ hellenizmu na judaizm zaznacza się między innymi w
racjonalizacji myślenia. Przejmowane są idee hellenistyczne, taki jak
platońska „dusza świata” albo stoickie „prawo uniwersalne” /Tamże, s. 61/.
Czynione są próby łączenia ponad narodowej mądrości i tradycyjnej
pobożności (Prz 1-9, Ps 119, Syracydes). Pojawiają się tendencje
uniwersalistyczne, krytyczne, które zachowują analogię do racjonalistycznej
krytyki wiary w wielość bóstw, dokonującej się w różnych greckich szkołach
filozoficznych. Istnieją też kręgi starające się zachować profetyczną spuściznę
narodu Izraelskiego. Hasidim tworzą zalążki żydowskiej apokaliptyki i ruchu
faryzeuszy. Księga Jubileuszy, Syracydes i Kohelet nie przyjmują wiary w
zmartwychwstanie /Tamże, s. 62/. Konflikt judaizmu z hellenistycznym
pogaństwem. Najwyższy kapłan, Jazon, założył Gymnasion w mieście
świętym w roku 175 przed Chrystusem. Wielu kapłanów interesowało się
bardziej sportem niż służbą ołtarza (2 Mch 4, 7-15) /Tamże, s. 63.
+ Racjonalizowanie myślenia żydowskiego pod wpływem hellenizmu. Wpływ
hellenizmu na judaizm zaznaczył się między innymi w racjonalizacji
myślenia. Przejmowane są idee hellenistyczne, taki jak platońska „dusza
świata” albo stoickie „prawo uniwersalne” W042 61. Czynione są próby
łączenia ponad narodowej mądrości i tradycyjnej pobożności (Prz 1-9, Ps
119, Syracydes). Pojawiają się tendencje uniwersalistyczne, krytyczne, które
zachowują analogię do racjonalistycznej krytyki wiary w wielość bóstw,
dokonującej się w różnych greckich szkołach filozoficznych. Istnieją też kręgi
starające się zachować profetyczną spuściznę narodu Izraelskiego. Hasidim
tworzą zalążki żydowskiej apokaliptyki i ruchu faryzeuszy. Księga
Jubileuszy, Syracydes i Kohelet nie przyjmują wiary w zmartwychwstanie
W042 62. Najwyższy kapłan, Jazon, założył Gymnasion w mieście świętym w
roku 175 przed Chrystusem. Wielu kapłanów interesowało się bardziej
sportem niż służbą ołtarza (2 Mch 4, 7-15). W042 63
+ Racjonalizowanie myśli greckiej byłą stopniowa. „λόγος. Z trudem znaleźć
można drugi taki termin, przejawiający tak obfitą i niespotykaną gamę
różnorodnych znaczeń, a jednoczenie tak często używany w zachowanych
tekstach. Pośród mnóstwa zamieszczonych w leksykonach sensów uważnego
czytelnika [słowników] uderza od razu dualizm semantyczny logosu, ukryty
w tym pojęciu w postaci podstawowych znaczeń: „słowo” i „rozum”, przez nas
zaliczanych w tym studium do dwu fundamentalnych szeregów wartości –
ekspresyjnego (= deklaratywnego) i racjonalnego, a ukształtowanych z jednej
strony pierwszymi znaczeniami (u Homera) rzeczownika λόγος, z drugiej zaś
etymologią słowa λέγειν” /K. Narecki, Logos we wczesnej myśli greckiej,
WKUL, Lublin 1999, s. 5/. „W swoim artykule pt. Aristote et langage P.
Auenbenque mówi o niemożliwym do oddzielenia współistnieniu w greckim
logosie idei języka i rozumu; dodaje on przy tym, iż to współistnienie wyraża i
warunkuje zarazem ideę ścisłego związku między językiem a myślą,
koncepcję, która bardziej lub mniej inspiruje całą grecką filozofię. Trafność
tego stwierdzenia wydaje się być oczywista, bowiem bogactwo znaczeniowe
słowa λόγος zaznacza się już we wczesnych tekstach greckich, a swój rozkwit
15
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
znajduje we fragmentach przedsokratyków, zwłaszcza zaś Heraklita z Efezu,
myśliciela, u którego po raz pierwszy w historii filozofii λόγος stał się
pojęciem centralnym. Od Heraklita począwszy mamy już do czynienia z ideą
czy doktryna Logosu, pełniącą niebagatelną rolę także w myśli stoików (czego
najlepszym świadectwem jest Hymn do Zeusa Kleantesa), w systemach
Filona z Aleksandrii i Plotyna, w Rozmyślaniach Marka Aureliusza, a nawet
w prologu Ewangelii św. Jana. Nie trzeba wszak odbiegać tak daleko, by
stwierdzić, iż o stopniu zainteresowania tym pojęciem świadczą zachowane
fragmenty sofistów, dialogi Platona i traktaty Arystotelesa. Zwłaszcza ten
ostatni do, wydawałoby się, i tak już długiego szeregi znaczeń zarówno
ekspresyjnych, jaki racjonalnych dołożył jeszcze kilkanaście, przyjmujących
znaczenie form logicznych. Można więc powiedzieć, że ewolucja pojęcia λόγος
jest w istocie ściśle związana z rozwojem greckiej myśli filozoficznej i jej
stopniową „racjonalizacją”, zwięźle określaną jako przejście od mitu do
logosu, tzn. od świadomości mitologicznych i emocjonalnych poetów do
opartych na logicznym rozumowaniu dociekań i refleksji kosmologicznych (o
początkach świata) pierwszych filozofów przyrody” /Tamże, s. 6.
+ Racjonalizowanie następuje po poznaniu intelektualnym rzeczywistości.
Krąpiec M. A. zwrócił uwagę na charakterystyczne właściwości filozofii
Platona, które w V wieku pojawią się bardzo mocno w refleksji św.
Augustyna nad Tajemnicą Trójcy Świętej a w XVIII wieku opanują system E.
Kanta. Rzeczywistość widziana przez Platona nazywana jest przez Krąpca
„demiurgiczną”, gdyż nie jest ona opisywana jako istniejąca, lecz jako
stwarzana, powstająca w myśli filozofa. Fundamentem tego tworu jest
„podwójny aprioryzm” samego poznania oraz języka. Akty poznania dokonują
się w procesach czysto intelektualnego oglądu – noezy oraz w idących za nim
procesach racjonalnych operacji – dianoezy, której towarzyszą procesy
poznawczej empirii zmysłowo rozumnej – doxy. W tym ujęciu akty poznania
wyznaczają, niemal kreują odpowiednie przedmioty poznawcze. W7 14
+ Racjonalizowanie norm obiektywnych jest momentem procesu
samospełniania jedynej i niepowtarzalnej osoby. Wartość najwyższa prawdy
powiązana jest ściśle z realizacją pełni osoby. „Podstawowym dobrem, jakie
osoba powinna realizować, jest jej spełnienie się jako osoby, które nie może
dokonać się bez pełnego jej uczestnictwa w aktach swej świadomości i
wnętrza. Oczywiście, świadomość nie jest normą dla samej siebie. Bycie w
prawdzie polega jednak nie na zwykłym posłuszeństwie normie, lecz na
doświadczeniu prawdy we własnym życiu. Norma powinna być zatem
spełniana w sposób personalistyczny, tj. powinna zostać przyjęta w
świadomości jako prawdziwa. W ten sposób dokonuje się indywidualizacja
normy, która staje się momentem procesu samospełniania jedynej i
niepowtarzalnej osoby. To jest właśnie rationabile obsequium, o którym mówi
św. Paweł. Obiektywny porządek normatywny oraz indywidualna
świadomość spotykają się w prawdzie, która jest podstawą związku obu tych
rzeczywistości. Wartość, która – uznana w świadomości – staje się
doświadczeniem podmiotu, rodzi powinność. Wiele powinności ma formę
zakazu; pierwotna forma powinności jest jednak pozytywna – jest to
atrakcyjność wartości uznanej w świadomości za prawdziwą. Sama
atrakcyjność wartości nie jest jednak wystarczającą racją powinności;
dochodzi tu jeszcze sąd – odzwierciedlony w świadomości – o prawdziwej
16
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
wartości” /R. Buttiglione, Myśl Karola Wojtyły, tł. J. Merecki SDS (oryg. Il
pensero di Karol Wojtyła, Jaca Book, Milano 1982), Towarzystwo Naukowe
KUL, Lublin 1996, s. 222.
+ Racjonalizowanie objawienia nie jest jeszcze
wiarą, Kierkegaard S.
„Tymczasem Kierkegaard znajduje swój punkt Archimedesowy w porządku
nadnaturalnym, w Chrystusie Odkupicielu, który gładzi nasze grzechy i winy
/Cornelio Fabro, Søren Kierkegaard. Diario – Introduzione, Morcelliana –
Brescia 1948-1980, s. 47/. Kierkegaard przypomina nam przeto, że pytania
o grzech, ostateczne znaczenie i przeznaczenie ludzkiej egzystencji są okazją
dla osobowego sprawdzianu [til selvprøvelse]. Są próbą modelowania
egzystencji w ramach podejmowania etyczno – religijnych decyzji, wiodących
nas do autentyzmu wiary. Chrześcijaństwo kształtuje te decyzje na mocy
świadomości grzechu, która akcentuje jakościową różnicę pomiędzy
nieskończonym i bezgrzesznym Bogiem, a skończonym i grzesznym
człowiekiem /Reidar Thomte, Kierkegaard’s Philosophy of Religion, New York
1969, s. 158/. Wszelka percepcja chrześcijaństwa, która wyklucza odwołanie
się do grzesznej egzystencji pojedynczego i pozostająca bez możliwości
podjęcia etycznych i religijnych decyzji, jest próbą eksplikacji
chrześcijaństwa jako koniecznego [niezbędnego] ogniwa rozwoju w
historycznym procesie. Absolutna idea realizuje [spełnia] tutaj samą siebie,
usuwając to, co jest istotne dla możliwości bycia chrześcijaninem. Tworzy to
iluzję, że wiara może być zredukowana do intelektualnych wprawek
[ćwiczeń], form racjonalnego pojmowania [obszaru]. W obszarze tym
chrześcijański
dyskurs
został
«ulotniony»
poprzez
wymieszanie
spekulatywnych i religijnych kategorii. Potrzeba egzystowanie jako
chrześcijanina mocą wiary, została usunięta. „Lecz czyż religia, pisze
Z. Cieplucha, mająca siedlisko w czysto abstrakcyjnej myśli, nie stała się
f i l o z o f i ą ? Według Hegla zarówno religia jak filozofia ma za przedmiot
odwieczną prawdę, tj. Boga i wyjaśnienie Boga, ale kiedy spekulacja
filozoficzna uznaje jedność jaźni ludzkiej i nieskończonego Boga, to religia
odróżnia ducha nieskończonego i skończone ludzkie ja. A że istnieje jedna
tylko prawda, więc religia oznacza b ł ę d n y pogląd na świat, dobry dla
niefilozofa. Filozof pokrzepi się co najwyżej raz po raz atmosferą religii, ale
poczytuje ją za coś podrzędniejszego” /J. A. Prokopski, Søren Kierkegaard.
Dialektyka Paradoksu wiary, Wrocław 2002, s. 100.
+ Racjonalizowanie postaci mitycznej Hermesa Trismegistosa w wieku XVI.
Hermetyzm popularny w Europie od Renesansu. „Wielu zwolenników
hermetycznej odnowy katolicyzmu oskarżonych zostało o herezję. Stało się
tak w przypadku Lefevre’a d’Etaplesa (Faber Stapulensis, 1460-1537), który
upowszechnił hermetyzm we Francji. D’Etaples, uczony greckiego
pochodzenia, oddzielił główną część Corpus Hermeticum od łacińskiego
traktatu Asklepios (Eskulap), zaś neoplatonik Syphorien Champier (14721539) zdołał wykazać, ze autorem magicznych fragmentów Asklepiosa nie był
Hermes, lecz pisarz Apulejusz (ur. ok. 125 n.e.), znany nie tylko z
metamorfoz, lecz także wielu dialogów (często nie jemu przypisywanych) o
neoplatońsko-neopitagorejskim charakterze. We Francji, podobnie jak w
Niemczech i Anglii, upowszechnił się pogląd, iż dzięki swojemu religijnemu
uniwersalizmowi hermetyzm może stać się podstawą ideowego pojednania
między katolikami i protestantami. Nie wszyscy przecież posuwali się równie
17
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
daleko, jak protestancki autor Philipe de Mornay, który głosił, iż „Hermes
jest jedynym bogiem, któremu przysługuje imię Ojca Religii”. Paradoksalnie,
największą popularność hermetyzmu przypadła na moment destrukcji mitu
Hermesa Trismegistosa. Niezależnie od dwu już wymienionych autorów –
D’Etaplesa i Champiera – dokonali jej erudyci, Grek Isaac Casaunobius
(Casubion) i Niemiec Hermann Conning. Casaunobius dowodził
apokryficzności Hermesa Trismegistosa (De rebus sacris et ecclesiasticis
exercitationes, 1614) i wykazywał rzeczywista datę powstania kodeksu – II i
III w n.e. Z mitem egipskiego pochodzenia Corpus Hermeticum rozprawił się z
kolei Conning w 1669 r. (De hermetica Aegyptorum vetere Paracelsiorum nova
medicina). Pomimo racjonalistycznej krytyki postać Hermesa, boga-teologa i
maga w jednej osobie, inspirowała uczonych, ideologów i artystów aż po
epokę Romantyzmu włącznie” T. Cegielski, „Ordo ex chao”. Wolnomularstwo i
światopoglądowe kryzysy XVII i XVIII wieku, t. I, „Oświecenie
różokrzyżowców i początki masonerii spekulatywnej 1614-1738, Studia
Latimorum 1, Wyd. Bellona i Wyd. Fundacji „Historia pro futuro”, Warszawa
1994, s. 36-37.
+ Racjonalizowanie postępowania Europejczyków wobec „tubylców” na
ciemniejszych kontynentach wymagało utworzenia ideologii. Mitologia należy
do sztuk, a sztuki nie są postępowe „Sto lat temu wielu uczonych, częściowo
pod wpływem naiwnego utożsamiania ewolucji z postępem, zakładało, że
myślenie mityczne było wczesną formą myślenia konceptualnego. […] Był to
niewątpliwie
element
ideologii
opracowanej
dla
zracjonalizowania
postępowania
Europejczyków
wobec
„tubylców”
na
ciemniejszych
kontynentach i im mniej uwagi poświęca się temu obecnie, tym lepiej.
Tymczasem jest prawdopodobne, że mitologia, ze względu na swą naturę
sakralną, trwa w społeczeństwie na sposób nieorganiczny i dlatego w
rezultacie wysuwa stwierdzenia i tezy dotyczące porządku przyrody
niezgodne z tym, co pokazują faktyczne prawdziwe obserwacje tego
porządku. Kiedy tak się dzieje, konieczne jest zastąpienie wyjaśnień
mitologicznych przez naukowe. […] Ale wypadki tradycji mitologicznej nie są
prawdziwą mitologią, której główna linia jest od-twarzana przez poetów w
każdej epoce”. Punkt wyjścia literatury to świeckość lub sakralność. „W
trakcie rozwoju literatury częścią jej materiału staje się „Profanum”, czyli
świeckie baśnie ludowe i legendy. W literaturze zachodniej Dante i Milton
szukali swych wielkich tematów w obszarze mitycznym, Chaucer i Szekspir z
kolei pozostawali przy baśni i legendzie. Ten proces jest możliwy ze względu
na podobieństwo, a nawet tożsamość strukturalną opowieści świętych i
świeckich. Skoro poważna i zaangażowana natura mitu jest powszechnie
akceptowana, to fakt ten zapewnia poecie swobodę w jej traktowaniu. [...]
mogłyby istnieć szczególne cechy kultury, jak w przypadku Grecji,
pozwalające poecie komicznemu traktować temat mityczny w ujęciu
farsowym, oczywiście do pewnego stopnia. Autorytet tradycyjnego mitu jest
tu po części niezależny od poety. Jeśli poeta ma do czynienia ze „świeckim”
mitem klasycznym w okresie chrześcijańskim, ma teoretyczne prawo uczynić
z nim, co zechce. Dlatego tym bardziej interesujący jest fakt, że w praktyce
poeci wydają się okazywać wielki szacunek dla niepodzielności mitów,
którymi się zajmują. […] Właśnie ze względu na to odnosimy silne wrażenie,
18
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
że mit jest czymś oddzielnym od swoich słownych wcieleń, mimo że taka
dwudzielność nie może naprawdę zaistnieć” W047 68.
+ Racjonalizowanie rzeczywistość dla opanowania jej. „Negowanie
Opatrzności sprowadza za jednym pociągnięciem możliwość oszczędzania
sobie hipotezy Boga. Człowiek wychwytuje wtedy „swój błąd”: niczego nie
umieszcza już w Bogu i wszystko zachowuje dla człowieka” /L. Lavaud,
Opatrzność otwarta na ryzyko wolności, „Communio” 6 (2002) 104-116, s.
104/. „Człowiek współczesny, w możności zacierania się postaci Boga
transcendentnego i wszechmogącego, staje się sam dla siebie swoją własną
opatrznością. Ludzka wolność zyskuje wtedy rangę najwyższej zasady,
normatywnego punktu odniesienia, do którego odnoszą się wszelkie wartości.
Dobre jest to, co zmierza do powiększenia wolności, a złe jest to, co jej się
sprzeciwia lub ja ogranicza. Wolność definiuje się tu jako moc decydowania o
sobie, „sprawność własnego samookreślania”, zgodnie z wyrażeniem
Heideggera: więź ze stwórczym aktem Boga zostaje zerwana, człowieka staje
się twórcą samego siebie. Pozostaje zdefiniować narzędzie tej wolności, czyli
środek, poprzez który człowieka rozciąga swój wpływ na obszar całego
kosmosu: chodzi o technikę, to narzędzie Opatrzności, które człowiek stosuje
zarówno do siebie, jak i do natury. Technikę należy tu rozumieć w znaczeniu
heideggerowskim, obejmującym nie tylko przeobrażenie przyrody, lecz i
kulturę samowystarczalności podmiotu, naznaczającą praktyki społeczne i
polityczne, oraz triumf „kalkulującej” formy myślenia, która stara się
planować, manipulować i racjonalizować rzeczywistość. Przywiązana do
technicznego narzędzia, opatrzność zmienia znaczenie: nie chodzi już o
otwarcie historii na Innego, o przyjęcie przez ludzką wolność transcendentnej
Woli, lecz o projekt przekształcania świata, wdrożony przez kalkulujący
umysł” /Tamże, s. 106.
+
Racjonalizowanie
sacrum
niemożliwa.
Sacrum
terminem
niejednoznacznym.
„Nie
można
żądać
absolutnego,
reistycznego
„unaukowienia” definicji i badań nad kategorią sacrum w literaturze. Jako z
natury nieogarnione i tajemnicze wykracza ono poza możliwości ściśle i
wyłącznie racjonalnego poznania. Z całą pewnością mnogość, migotliwość
sensów i ambiwalentność stosownych określeń ma swoją najgłębszą
przyczynę w tym, że „ich wspólne źródło mieści się gdzieś poza zasięgiem
naszych ziemskich doświadczeń, osłonięte jest tajemnicą budzącą mieszane
uczucia trwożnego drżenia i ekstatycznej fascynacji, o czym wiedział już św.
Augustyn: et inhoresco et inardesco” (M. Porębski, Artysta i sacrum, „Przegląd
Powszechny”, 102 (1085) nr 5, s. 233). Z punktu widzenia teologii
chrześcijańskiej niebezpieczny jest jednak fakt, że stosowane powszechnie w
badaniach rozumienie terminu sacrum zostało ukształtowane nie bez
wpływu – jak się wydaje – rosnących współcześnie zainteresowań wielkimi
religiami Wschodu, zwłaszcza buddyzmem zen (S. Cieślak, Sacrum bez
Boga?, „Życie i Myśl” 28 (1978) nr 4, s. 69). I dlatego, prawdopodobnie,
obecność w zakresie znaczeniowym pojęcia wątków akcentujących takie
wartości, jak m.in. bliżej nieokreślone niepokoje i głody metafizyczne, witalna
niezbywalność i niezniszczalność życia, pragnienie ezoterycznego kontaktu z
sacrum (bóstwem?) o wyraźnie nieosobowych, panteistycznych cechach.
Chrześcijańska proweniencja tak pojmowanych atrybutów sacrum jest co
najmniej wątpliwa. Tym bardziej, że w skrajnych przypadkach prowadzą one
19
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
do oksymoronicznych – nie tylko z teologicznego punktu widzenia – pojęć
typu „sacrum bez Boga” (Tamże, s. 68; P. de Boisdeffre, Les poétes français
d’aujourd’hui, Paris 1973, s. 24. Hipotezę niechrześcijańskich wpływów na
współczesne rozumienie sakralności potwierdza wywód F. Szulca. Wskazuje
on, że u podłoża koncepcji „sacrum bez Boga” leżą stanowiska
redukcjonistyczne, które sprowadzają fenomen religii do rzeczywistości tylko
społecznej (E. Durkheim, szkoła socjologiczna, K. Marks) lub wyłącznie do
sfery psychicznej (S. Freud, G. Jung, E. Fromm)” /J. Szymik, Teologia na
początek wieku, Księgarnia św. Jacka i Apostolicum, Katowice-Ząbki 2001,
s. 303-304.
+ Racjonalizowanie społeczna kształtowana przez sakrament pojednania.
Kryterium oceny grzechów na spowiedzi według Soboru Laterańskiego IV
miało być sumienie. „Nowe wymagania były z początku bardzo trudne. Jak
zauważył Jacques Le Goff, spowiedź stała się aktem wspólnego wysiłku
spowiednika i penitenta. Trzeba było dokonać introspekcji. Refleksja nad
własną grzesznością stała się udziałem każdego chrześcijanina. Wiele
wskazuje na to, że społeczeństwo barbarzyńskie takiej refleksji było w ogóle
pozbawione. Podobnie jak dziś młodociani przestępcy, pytani o motywy
zbrodni, nie umieją nic powiedzieć, tak i barbarzyńcy raczej się nad swoim
postępowaniem nie zastanawiali. Ich czyny rozpatrywane były wyłącznie na
płaszczyźnie społecznej. Powszechną indywidualną refleksję moralną zrodziła
dopiero spowiedź. Był to pierwszy krok ku ograniczeniu przemocy jako
praktyki społecznej. [Przemoc i dyscyplina]. Nowa forma spowiedzi miała
kapitalne znaczenie i legła u podstaw tego, co Niemcy nazywają dyscypliną
społeczną (Sozialdisziplinierung – według Oestreicha), racjonalizacją
(Rationalisierung – według Webera) czy procesem cywilizacyjnym
(Zivilisationstheorie – według Eliasa). Są to różne sposoby ujęcia tego samego
zjawiska, jakim jest proces dyscyplinowania społecznego, tłumienia afektów,
hamowania popędów, wprowadzania samokontroli. / Dyscyplinowanie
społeczeństwa tłumi przemoc społeczną. „Dyscyplinowanie społeczne to
fenomen historii nowożytnej Europy. Czołową rolę przypisuje się w nim
państwu. Zapomina się przy tym o chrześcijańskich korzeniach tego
zjawiska.
Bez
chrześcijańskiej
refleksji
moralnej
dyscyplinowanie
przypominałoby azjatycki zamordyzm. Bohaterem czasów współczesnych
historycy uczynili „państwo nowożytne”. Jego istotą jest przemoc, a
dokładniej – jak zauważył Max Weber – monopol na jej stosowanie. Jak
każdy monopolista, państwo niszczy wszelka konkurencję, stopniowo
ograniczając możliwość stosowania przemocy – zarówno prawną, jak i
bezprawną – przez czynniki pozapaństwowe. W praktyce oznacza to walkę z
rozbójnictwem i drobnym bandytyzmem, ale także ograniczenie zemsty
rodowej, samosądów i „sprawiedliwości ludowej”. Stopniowo organy państwa
eliminują kolejne ogniwa pozapaństwowej przemocy. Pospolite ruszenie
zastąpione zostaje przez regularną armię, zajazdy przez policję, sędziowie
ludowi przez sędziów urzędników. Teraz już nie tylko spowiednik prosi o
wyjawienie motywów zbrodni – zjawia się również prokurator, by
zrekonstruować jej przebieg. Ideałem państwowym stała się całkowita
eliminacja przemocy z codziennej praktyki społecznej. Państwo usuwało
przemoc w cień, by poddać ją swojej kontroli” /N. Bończa – Tomaszewski,
Nowy portret kata – rzecz o przemocy, „Fronda” 13/14 (1998) 259-267, s.262.
20
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Racjonalizowanie stosunku człowieka do świata jest przyczyną rozwoju
cywilizacyjnego. Mach Z. w artykule Rozwój cywilizacji w koncepcji Norberta
Eliasa wymienia podstawowe elementy jego myślenia o cywilizacji,
traktowanej jako wyraz samowiedzy Europy zachodniej, jako manifestacja
europejskiej tożsamości. Rozwój cywilizacyjny polega na racjonalizowaniu
stosunku człowieka do świata. Autor dostrzega europocentryzm Eliasa i jego
zbytni optymizm wyrażający się w przekonaniu, że europejska cywilizacja
zmierza w sposób ciągły do stopniowego poskramiania popędów,
ograniczania indywidualnej samowoli, zwiększenia kontroli emocji i wzrostu
bezpieczeństwa. H69a 8
+ Racjonalizowanie symboli Człowiek współczesny jest bardziej literalny niż
symboliczny. To, co można określić jako nadmierną uwagę skierowaną na
materię i zewnętrzne przejawy życia, doprowadziło człowieka do utraty
kontaktu ze swoją wyższą naturą. W rezultacie materialna rzeczywistość
świata stała się bardziej zasłoną niż pośrednikiem dla tej rzeczywistości,
którą miała symbolizować (J. B a l d o c k, Symbolika chrześcijańska,
Poznań 1994, s. 21). W związku z czym człowiek współczesny utracił
zdolność rozumienia i doznawania symboli. Symbol przestał być dla niego
źródłem przeżyć religijnych, a w społeczeństwach Zachodnich został on
mocno zdegradowany (zsekularyzowany). Wpadł on w stan zabobonu lub
został mocno zracjonalizowany, tracąc tym samym wymiar misterium (Por.
A. M a ł a c h o w s k i, Objawiające się Sacrum, Wrocław 1999, s. 88).
Człowiek dzisiejszy przestał odczytywać język symboli, przestał czytać
wszechświat jako księgę napisaną ręką Boga J. B i a ł o s t o c k i, Symbole i
obrazy w świecie sztuki, Warszawa 1982, s. 21;. Sz1 32.
+ Racjonalizowanie świadomości wskutek odrzucenia metafizyki. Metafizyka
wracała w postaci mitu antropokosmicznego w glorii reintegracji życia
zatomizowanego
przez
scjentyzm,
naukę,
technikę,
cywilizację.
„Modernistyczny adamizm (w sensie Adama Kadmona, kabalistycznego
Praczłowieka, Człowieka Kosmicznego) był oczywiście jednym z wątków
wszechwładnego w modernistycznej formacji umysłowej – w nauce, w sztuce
i w ideologiach politycznych – hasła syntezy, synkretyzmu nauk, sztuk,
kultur i cywilizacji. Mit Człowieka Kosmicznego, od wieków synkretystycznie
wykorzystywany w tradycji hermetycznej, alchemicznej i masońskiej,
romantykom poddający uosobienie głoszonej przez nich syntezy natury i
historii, został podobnie zinterpretowany przez neoromantyków, zarówno w
ich ideologicznych utopiach i w politycznej alchemii, które trudziły się nad
stworzeniem nowego człowieka doskonałego, coincidentia oppositorum, jak w
hermeneutyce kultury, podejmowanej przede wszystkim przez szkołę Junga
(Eliade, Kérenyi i inni), ale też filozofię spod znaku Bergsona, Husserla,
Heideggera i innych” /A. Pomorski, Duchowy proletariusz.
do dziejów
lamarkizmu społecznego i rosyjskiego komunizmu XIX-XX wieku (na
marginesie antyutopii Andrieja Płatonowa), Wydawnictwo Naukowe i
Literackie, Warszawa 1996, s. 115/. „Ponadto doświadczenie magicznoreligijne pozwala na przekształcenie samego człowieka w symbol. Wszystkie
systemy i doświadczenia antropokosmiczne są możliwe o tyle, o ile człowiek
sam staje się symbolem” (M. Eliade, Traktat o historii religii, Warszawa 1993,
s. 437, tłum. J. Wierusz-Kowalski). „Metafizyka, egzorcyzmowana z
ówczesnej nauki (w której epistemologia zdawała się brać górę nad ontologią,
21
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
budząc poczucie przesadnej racjonalizacji świadomości) […] w postaci mitu
antropokosmicznego wracała w glorii reintegracji życia zatomizowanego przez
scjentyzm, naukę, technikę, cywilizację. Człowiek Kosmiczny, nowy Adam,
dla modernistów był uosobionym mitem światopoglądowym w niemieckim – i
w rosyjskim – sensie tego pojęcia” /A. Pomorski, s. 116/. „zmierzamy od
siebie w postaci znikomego ziarenka istnienia ku sobie w postaci Adama
Kadmona, w postaci wszechświata, w którym ja, ty, on – to jedno” (A. Biełyj,
Emblematika Smysła. Priedposyłki k tieorii simwolizma, w: tegoż: Simwolizm
kak miropronimanije, Moskwa 1994, s. 39, pierwotnie w tomie Simwolizm,
Moskwa 1910). „Prymat twórczości nad poznaniem stanowi nie w pełni
wysłowione hasło filozofii Fichtego, Schellinga, Hegla, przygotowane przez
Krytyki Kanta; w afirmacji tego twierdzenia kryje się cały urok sztuki i
filozofii romantyków; w naszych wreszcie czasach hasło to nader dobitnie
głoszą Ibsen, Nietzsche, Wilde, i to całkiem niezależnie od prób krytycznego
ugruntowania Fichtego i Schellinga we współczesnych prądach filozoficznych
Niemiec; niezależnie od tych prądów to samo obserwujemy u Sorela, w
odniesieniu do socjologii; to samo widzimy też u Bergsona (ewolucja
twórcza); znamienne, że tę ścieżką wstępuje też katolicki modernizm w
osobie swych przedstawicieli [Éduarda] Le Roy [w przyszłości twórcy pojęcia
noosfery] i ojca Loisy (szkic Problema kultury, w: Simwolizm…, s. 24).
+ Racjonalizowanie świata nie udało się, na szczęście. Literatura piękna
pomaga teologii. „Teologia powinna wydobywać z niej odpowiednie treści za
pomocą metod sobie właściwych. Teologiczna refleksja nad tekstem
literackim nie jest i nie może być usakralnianiem go „na siłę”. Jest
myśleniem dialogiczno-krytycznym. […] obawy (przybierające czasem formę
antyliterackiej fobii) miewają przyczyny nie zawsze czyste. Bywa mianowicie,
że są one dziedzictwem nienowego, szkodliwego dla myślenia
chrześcijańskiego, dziewiętnastowiecznego scjentyzmu. Skrajny scjentyzm i
technokratyzm ze swej natury są obce chrześcijaństwu. Ów „kult śróbki”,
pewien sposób uproszczonego postrzegania świata, sprowadzający się do
wyjaśnienia rzeczywistości w kategoriach matematyczno-fizycznych, u
samego rdzenia kłóci się z chrześcijańskim wyczuleniem na tajemnicę bytu.
Być może ów strach przed teologiczno-literacką współpracą jest również
konsekwencją niedobrych tradycji w dziedzinie ściśle teologicznej, a
mianowicie czegoś, co określa się jako tzw. „popłuczyny tomizmu” (nie mam
tu na myśli absolutnie tomizmu w jego genialnej, czystej, Tomaszowej
postaci). Chodzi o próbę pseudotomistycznego spłaszczenia świata,
zracjonalizowania go „do końca”, wypłukania z „egzystencji” niedopowiedzeń,
sfer „nienazywalnych” w języku tłumaczących „wszystko formuł”. Narodziło
się to zjawisko w wieku XVIII (wpływy filozofii Oświecenia) i nosi nazwę
„ontologii konceptualnej”. Jeśli tego typu myślenie zadomowi się w sercu czy
w głowie teologa, to literaturę będzie on traktował jako potencjalnego wroga
zdrowia teologii, jej (rzekomej) intelektualnej omnipotencji i scjentystycznej
precyzji. Sprawa jest więc bardzo złożona: literatura może być i zagrożeniem,
i szansą dla teologii. Wiele zależy od samego teologa” /J. Szymik, Teologia na
początek wieku, Księgarnia św. Jacka i Apostolicum, Katowice-Ząbki 2001,
s. 263; Wykład wygłoszony 1 X 1992 r. w auli WŚSD w Katowicach, podczas
inauguracji roku akademickiego 1992/93.
22
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Racjonalizowanie świata przez luteranizm przyczyną pośrednią
kapitalizmu. Po kryzysie kapitalizmu międzynarodowego i niepowodzeniach
Republiki
Weimarskiej,
społeczeństwo
niemieckie
szukało
w
nacjonalsocjalizmie swojej własnej tradycji ideowo-religijnej, akcentującej
autokrację państwa. Socjalizm narodowy w Niemczech chciał wyjść ze
sprzeczności
zrodzonych
przez
kapitalizm
w
społeczeństwie
po
oświeceniowym. Kapitalizm wynika z tendencji luteranizmu do racjonalizacji
i sekularyzacji świata, jednak nie jest naturalnym rozwinięciem tej tendencji.
W pewnym momencie sekularyzacja odrywa się od linii zakreślonej przez
religię i zaczyna rozwijać się po swojemu. Luteranie niemieccy chcieli tę
sytuacje naprawić za pomocą silnego państwa W054 56. Teologia świata
tworzona w horyzoncie hermeneutycznym luterańskiej etyki zawodowej tkwi
w realiach społeczeństwa agrarnego, otrzymanego w spadku po
średniowieczu. Zaznacza jedynie trzy stopnie porządku hierarchicznego
określającego władzę ziemską, doczesną (Weltregiment): familia, oeconomia i
politia. Do tego dodawano jeszcze organizacje zewnętrzną i instytucjonalną
Kościoła. Porządek ekonomiczno społeczny wiąże się w tym schemacie z
istnieniem oligarchii. „Rewolucja kapitalistyczna” jest zjawiskiem dość
późnym, bez fundamentu w teologii świata wypracowanej przez Lutra.
Natomiast racjonalny socjalizm niemiecki w XX wieku ma podbudowę
ideowo-religijną, związaną z ruchem powrotu do źródeł. Akcentowano jednak
przede wszystkim element politia. Stąd tak wielkie współzależności
protestantyzmu z II Rzeszą a następnie z III Rzeszą W054 57.
+ Racjonalizowanie świata przez religię Weber wyjaśniał procesy społeczne
zachodzące w nowoczesnej Europie w kontekście procesu stopniowej i
konsekwentnej sekularyzacji, która według niego była czynnikiem
determinującym historię zachodnią. Jest to proces racjonalistyczny. W
wyniku powstaje coraz więcej obszarów kulturowych niezależnych od norm
religijno-instytucjonalnych. Weber nie traktował tego procesu jako
przeciwstawnego wobec kształtowania życia przez normy religijne. Uważał
on, że to właśnie chrześcijaństwo jest źródłem sekularyzacji, która jest
zjawiskiem
pozytywnym,
sprzyjającym
prawdziwej
wierze.
Religia
racjonalizuje świat, który jest irracjonalny i pełen chaosu. Dzięki religii
następuje uporządkowanie, jasność odnośnie do tego, co jest boskie a co
należy do tego świata. Religia chrześcijańska przezwycięża symboliczne
uporządkowanie kosmosu, desakralizując go. Człowiek dzięki temu wchodzi
w prawidłowe relacje ze światem, który odkrywa w jego własnym, a nie w
religijnym, obszarze. Myśl tę rozwinął katolicki teolog J. B. Metz, który źródło
sekularyzacji dostrzega już w akcie stworzenia świata a następnie we
Wcieleniu W054 51.
+ Racjonalizowanie tajemnicy Objawienia w idealizmie. „Niektórzy
przedstawiciele idealizmu starali się na różne sposoby przekształcić wiarę i
jej treści, nawet tajemnicę śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa, w
struktury dialektyczne poddające się pojmowaniu racjonalnemu. Temu
nurtowi przeciwstawiały się różne formy humanizmu ateistycznego,
wypracowane pod względem filozoficznym. Uznały one wiarę za czynnik
alienujący i szkodliwy dla rozwoju pełnej racjonalności. Nie wahały się przy
tym nadać sobie statusu nowych religii i stały się podstawą programów
23
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
społecznych i politycznych, prowadzących do powstania systemów
totalitarnych, które przysporzyły ludzkości wielu cierpień.” FR 46
+ Racjonalizowanie teologii hiszpańskiej wieku XVII. Barok powracał od
koncentrowania się tylko na człowieku do refleksji nad jednością człowieka z
Bogiem. Moralność kierowała się w stronę prawa, ascetyka w stronę
kazuistyki, charytologia z nauki o współpracy człowieka z łaską
przekształcała się w dyskurs nad rozliczeniem handlowym między
człowiekiem i Bogiem. Bóg nie był już postrzegany jako Ojciec dający się
ludziom, lecz jako władca skrupulatnie rozliczający swoich poddanych.
Proces
racjonalizacji,
charakterystyczny
dla
baroku,
spowodował
doktrynalizację teologii a także mistyki. Powoli wkrada się już zaczątek
Oświecenia, w którym rozum będzie panował nad wiarą, a filozofia będzie
władała teologią. Dekadencja stała się widoczna zwłaszcza po pokoju
Westfalskim i po zmianie dynastii w Hiszpanii (1700) /M. A. Martin,
Pensamiento teológico y kultura. Historia de la teología, Sociedad de
Educación Atenas, Madrid 1989, s. 149/. Reforma katolicka i reforma
protestancka podzieliły Europę na dwie części. Reforma hiszpańska nie
pojawiła się jako odpowiedź na reformację protestancką, jest paralelna do
niej w podejmowanych zagadnieniach, ale jest od niej niezależna,
wcześniejsza o sto lat. Później była kontynuacja tego, co rozpoczęło się w
wieku XV. Nie było walki z protestantyzmem, lecz kontynuowanie wcześniej
rozpoczętych reform /Swoistą kontrreformacją wewnątrz Hiszpanii była
postawa zastoju, rezygnacji, skostnienia, która pojawiła się w XVII wieku i
trwała aż do XX wieku/. Reforma hiszpańska oparta była o dwie
fundamentalne zasady: myśl uniwersytecka oraz jasna i zdecydowana
duchowość. Teologia uniwersytecka pomagała w dialogu z humanistami,
erazmianami, protestantami oraz przedstawicielami ruchu alumbrados
/Tamże, s. 150/.
+ Racjonalizowanie teologii przyczyną ateizmu. Teologia odrzuciła literaturę
piękną, która odwzajemnia się pogardą do teologii. Odrzucenie literatury
przez teologię w średniowieczu pod wpływem scholastyki jest jedną z
najważniejszych przyczyn dzisiejszego ateizmu. Gdyby literatura była
ceniona przez teologię, nie byłaby dziś orężem walki z Kościołem, lecz jego
potężnym
sprzymierzeńcem.
„Dominująca
w
teologii
scholastyka
racjonalistyczna oraz coraz bardziej wyraźne przesuwanie się literatury na
obszary i pozycje „niechrześcijańskie” w imię postępującej sekularyzacji – to
główne, choć nie jedyne, przyczyny ogromnego osłabienia kontaktów teologii i
literatury pięknej. Po roku 1800 stan ten nasilił się i trwał praktycznie do I
połowy XX w. /”W dobie nowożytnej, najsilniej zaś od roku 1800, powiązania
Kościoła z kulturą […] słabły wyraźnie. […] Najwyraźniej można to
zaobserwować w dziedzinie literatury” (Jan Paweł II, Istota, wielkość i
odpowiedzialność sztuki i publicystyki, Przemówienie do artystów i
dziennikarzy – Monachium, 19 XI 1980, w: Wiara i kultura, s. 87)/. Na to
samo zjawisko zwraca uwagę J.-P. Jossua (Pour une histoire religieuse de
l’expérience littéraire, Paris 1985, s. 9)/. Teologia już nie bada literatury, nie
traktuje poważnie jej istnienia (P. Duployé, La religion de Péguy, Paris 1965,
s. V), zadawala się tkwieniem w „chrześcijańskim getcie” (P. K. Kurz,
Literatur und Christentum. Ein Literaturbericht, „ Stimmen der Zeit”, 94
(1969) H. 10, s. 262). Literatura z pogardliwą wyższością odnosi się do
24
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
teologii” /J. Szymik, Teologia na początek wieku, Księgarnia św. Jacka i
Apostolicum, Katowice-Ząbki 2001, s. 284/.
+ Racjonalizowanie terminu ‘emet w późniejszych tekstach Starego
Testamentu. Jezus Apokalipsy przedstawia siebie jako „Świadek wierny i
prawdomówny” (Ap 3, 14). „Używane przez św. Jana zwroty takie jak: „czynić
prawdę”, „dać świadectwo prawdzie” lub „postępować w prawdzie” zdradzają
typowo semicki sposób myślenia. Apostoł opiera się tu na fundamencie
Starego Testamentu, w którym termin „prawda” (‘emet) wywodzi się od
czasownika ‘āman („być pewnym, stałym, godnym zaufania”). W ujęciu
starotestamentalnym prawda nie jest rzeczywistością abstrakcyjną, lecz
konkretnym wydarzeniem zachodzącym między dwiema osobami. W nim
łączą się ze sobą ściśle i nierozerwalnie prawda, rzeczywistość historyczna,
osobiste postępowanie oraz wierność. Również objawianie się prawdy Bożej
dokonuje się nie w oderwaniu od rzeczywistości historycznej, jak to było w
przypadku bóstw greckich, ale w konkretnych wydarzeniach od chwili
stworzenia, poprzez wyzwolenie z niewoli egipskiej, aż po przejawy
miłosierdzia dobroci w stosunku do każdego z osobna człowieka. W tym
sensie wyrażenie ‘ēl (lub ‘elohîm) ‘emet (Ps 31, 6; Jr 10, 10; 2 Krn 15, 3)
można przetłumaczyć zarówno jako „Bóg prawdy”, jak też jako „Bóg wierny”,
któremu powinno się zaufać bez granic. Oprócz tego zasadniczego
rozumienia prawdy w późniejszych tekstach Starego Testamentu znajdujemy
nieco „zracjonalizowane” użycie terminu ‘emet. W tego typu tekstach prawdą
pewną i niezawodną są ze swej istoty: słowo Boże (Ps 119, 160), Prawo (Ps
119, 142; Ne 9, 13), przykazania (Ps 119, 151)” T49.20 250-51.
+ Racjonalizowanie uniwersalna teologii średniowiecznej przezwyciężyła
mistykę. Umysł ludzki w drodze mistycznej do Boga, według Alberta
Wielkiego, powinien być oczyszczany praktykami ascetycznymi i miłosnym
nakłanianiem ze strony Boga. Następuje stopniowe odrywanie się od tego
świata, umartwianie, droga ku mistycznej śmierci, w której następuje
spotkanie z Pełnią poznania i szczęścia. Tego rodzaju mistyka spekulacyjna
rozwijała się w środowiskach uczonych w sferach mieszczańskich.
Mieszczanin zatroskany o doczesną pomyślność materialną, odzyskuje swoją
podmiotowość w niewysłowionej jedności z Tym, który jest ponad wszystkim.
W Niemczech na przełomie XIII i XIV wieku pojawia się środowisko
„oświecone” w sensie mistycznym, w klasztorach i w świecie. Charakteryzuje
je prymat poznania Boga nad egzystencją i prymat inteligencji nad wolą.
Człowiek zmierza do absolutnego opuszczenia, w którym rozum ludzki
spotyka się z ostateczną Jednią (Mistrz Eckhart) /G. Lafont, Storia teologica
della Chiesa. Itinerario e forme della teologia, Edicioni San Paolo, Torino
1997, s. 141/. Teologia średniowieczna przezwycięża mistykę poprzez
uniwersalną racjonalizację. W tej opcji znajduje się, odpowiednio
przemieniona, starożytna idea jedności z Jednym, rozumiana jako „poznanie
niepoznawalnego”. Ujmowana całościowo gnoza patrystyczna przybliża się do
gnostycyzmu. Teologia racjonalności zmierza do wiecznej szczęśliwości jako
widzenia twarzą w twarz, która jest „poznawaniem poznającym”.
Bonawentura akcentuje agape a Tomasz z Akwinu widzenie rozumowe.
Teologia jest wyjściem poza doczesny poziom ludzkiego poznania. Nie
ogranicza się do badania przedmiotu (treści, wiary) ludzkim rozumem, lecz
angażuje osobę ludzką do wychodzenia z granic poznania doczesnego.
25
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Teologia jest mistyką, postawą aktywną całej osoby, jest drogą człowieka ku
Bogu /Tamże, s. 153/. Św. Tomasz z Akwinu, w swym humanizmie, nie
widzi ograniczeń dla inkulturacji Ewangelii, poza błędem herezji, która jest
brakiem racjonalności. Nie można prowadzić dialogu rozumowego z
poglądami heretyckimi, gdyż są one irracjonalne. Irracjonalizm nie może być
utożsamiany z mistyką. Mistyka jest racjonalna, i dlatego prowadzi do
zbawienia. Tomasz zajmuje się nie tylko teorią, ale i praktyką. Jego
przemyślenia tworzą fundament dla etyki /Tamże, s. 156.
+ Racjonalizowanie wartości i reguł zachowań grupy religijnej oznacza jej
instytucjonalizację. „Instytucjonalizacja religii dokonuje się przez ciągłą
konfrontację doświadczenia religijnego z instytucją religijną. W płaszczyźnie
doktryny religijnej proces ten można określić jako przejście od pierwotnego
przeżycia religijnych pouczeń mistrza do już zinstytucjonalizowanej doktryny
będącej wynikiem zabiegów ludzi stojących na straży czystości wiary
głoszonej przez mistrza. W płaszczyźnie kultu instytucjonalizacja religii
dokonuje się przez przejście od spontanicznych słów, gestów i sposobów
zachowania religijnego (będących wyrazem pierwotnego doświadczenia
religijnego i osobistego zaangażowania wyznawców) do utrwalonych rytuałów
religijnych. W płaszczyźnie wspólnoty instytucjonalizacja pierwotnego
charyzmatu dokonuje się przez przejście od sekty do denominacji lub
Kościoła. Oznacza to, że założona przez mistrza wspólnota jest ekskluzywna,
alternatywna w stosunku do innych grup religijnych i w pewnym sensie do
całościowo ujmowanego społeczeństwa, broniąca swej tożsamości na
podstawie własnych wartości i reguł zachowań. W miarę jednak słabnięcia
pierwotnej spontaniczności zachodzi potrzeba racjonalizacji i formalizacji, co
godzi w pierwotną wspólnotę, która ulega wpływom społeczeństwa świeckiego
i często kształtuje się na wzór struktur świeckich. Instytucjonalizacja religii
jest często przyczyną protestu, deideologizacji i desocjologizacji, a nawet
powstawania herezji” W. Piwowarski, Instytucjonalizacja religii, w:
Encyklopedia Katolicka, T. VII, red. S. Wielgus, TN KUL, Lublin 1997, kol.
290.
+ Racjonalizowanie wiary islamskiej wieku IX Al-Kindi, filozof islamski wieku
IX, pierwszy wybitny przedstawiciel filozofów (falasifa). „utrzymywał ścisłe
kontakty z mutazylitami, ale nie należał do ich grupy. Jego program był też w
gruncie rzeczy opozycją wobec programu mutazylitów, chociaż mieścił się w
ogólnym prądzie racjonalizacji refleksji teologicznej. Al-Kindi (Abu Jusuf Ibn
Ishak Ibn as-Sabbah al-Kindi), urodzony przed 800. może 803 r.,
prawdopodobnie jednak około 780 r., zmarły miedzy 860 a 873 rokiem, […].
Jego działalność naukowa miała miejsce w Bagdadzie. Tam właśnie dzięki
własnej zamożności, zatrudnia jako współpracowników chrześcijan
tłumaczących dla niego dzieła greckie. M. in. przetłumaczono dla niego
Geografię Ptolomeusza, części Metafizyki Arystotelesa oraz Teologię
Arystotelesa. […] Al-Kindi miał dobre wykształcenie w zakresie nauk filozofii,
znał dobrze Arystotelesa, ale w niewielkim stopniu Platona, jako ze niewiele
było przetłumaczonych dzieł tego filozofa. Znał dość dobrze Plotyna na
podstawie parafrazy jego ostatnich Ennead (IV-VI) w Teologii Arystotelesa, ale
nie znał go z nazwiska” /Z. Kuksiewicz, Zarys filozofii średniowiecznej.
Filozofia bizantyjska, krajów zakaukaskich, słowiańska, arabska i żydowska,
PWN, Warszawa 1982, wyd. 2, s. 440/. „W zakresie fizyki badał prawa
26
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
grawitacji i przyspieszenia, z dziedziny optyki – studiował zjawiska świetlne.
Jego studia naukowe pogłębiły zaufanie do matematyki neopitagoreskiej,
którą uważa za podstawę wszelkiej prawdziwej nauki, a konsekwencją tego
poglądu było pragnienie zredukowania muzyki i medycyny do relacji
matematycznych.
Al-Kindi
był
pierwszym
myślicielem
arabskomuzułmańskim, obejmującym w swoim dziele całość klasycznej
problematyki średniowiecznej. Zajmował się zagadnieniami Boga w aspekcie
jego jedności, relacją świata do Boga, strukturą świata, relacją człowieka do
Boga, podejmował problematykę człowieka i jego duszy” /Tamże, s. 441.
+ Racjonalizowanie wiary jest wtórna (fides querens intellectum). W
pierwszym rzędzie wiara jest mocą dla poznania rozumowego. Intuicjonizm
filozofii religii wieku XX. „Intuicjonizm odwołuje się do naturalnego
wyposażenia człowieka uzdalniającego go do poznania Boga (anima
naturaliter christiana), zwłaszcza w aspekcie otwartości na objawienie,
szczególnie gdy zdolność ta uwarunkowana jest dwuwymiarowością
człowieka
odkupionego
przez
Jezusa
Chrystusa
(egzystencjał
nadprzyrodzony). Nadto czerpie uzasadnienie z fundamentalnej (na
płaszczyźnie poznawczej i soteriologicznej) funkcji wiary (credo ut intelligam),
która tylko wtórnie potrzebuje uwiarygodnienia i racjonalizacji (fides querens
intellectum). Analogicznie do przekonania o powszechności zjawiska religii
(tzw. religiologiczny argument za istnieniem Boga) nowożytny intuicjonizm
zakłada, że jakaś idea Boga jest obecna i działająca w człowieku, tzn.
znajduje się u podstaw aktywności intelektualnej (J. Maréchal) czy w ogóle
wszelkiej aktywności człowieka (M. Blondel) lub życia moralnego (E. Le Roy,
Marcel), albo wywodzi się z wiary (K. Barth). Wbrew intelektualistycznej
interpretacji natury wiary przyjmuje się, że intuicjonizm nie jest sprzeczny z
orzeczeniami nauczycielskiego urzędu Kościoła o zdolności poznania Boga za
pomocą „naturalnego światła ludzkiego rozumu na podstawie rzeczy
stworzonych (BF I 42), gdyż enuncjacje te ani nie wykluczają roli czynników
pozaracjonalnych, ani nie kwestionują możliwości poznania bezpośredniego”
/S. Janeczek, Intuicjonizm. III. W filozofii religii. 1. Pojęcie, w: Encyklopedia
Katolicka, T. VII, red. S. Wielgus, TN KUL, Lublin 1997, 407-408, kol. 408.
+ Racjonalizowanie wiary przez koncepcje substancji duchowej i tym
podobne. Tajemnica Boża nie może być wyjaśniania językiem sprawiającym
wrażenie, że potrafi poznać wszystko, najskrytsze tajniki Boga.
„Chrześcijańskie poczucie wiary wykraczającej poza rozum, która musi trwać
nawet wtedy, gdy rozum się podda, ma silny związek z faktem językowym, że
wiele spośród centralnych doktryn tradycyjnego chrześcijaństwa można
wyrazić wyłącznie za pomocą metafor. Dlatego: Chrystus jest Bogiem i
człowiekiem; w Trójcy trzy osoby są jedną; w Prawdziwym Uobecnianiu ciało
i krew są chlebem i winem. Kiedy doktryny te poddawane są racjonalizacji
przez koncepcje substancji duchowej i tym podobne, metafora zostaje
przełożona na język metonimiczny i „wyjaśniona”. Takie wyjaśnienia czuć
jednak mocno intelektualnym rozkładem, toteż wcześniej czy później
obumierają one, a na ich miejsce pojawia się oryginalna, bezkompromisowa
metafora. W tym momencie wracamy do świata, w którym św. Patryk
ilustruje doktrynę o trójcy za pomocą irlandzkiej koniczyny, posługując się
konkretnym paradoksem, który oświeca umysł, paraliżując rozum
dyskursywny niczym koan w buddyzmie zen. Doktryny mogą być „czymś
27
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
więcej” niż metaforami: rzecz w tym, że da się je wyrazić tylko w
metaforycznej formie to-co-jest-to” W047 82.
+ Racjonalizowanie wiary uważana za herezję Hiszpania oddalona
maksymalnie od Bagdadu, stolicy islamu, była ostoją ortodoksji. Islam był tu
tradycyjny, antyfilozoficzny /M. Asín Palacios, Abenmasarra y su escuela.
Origenes de la filozofia hispano-musulmana, Imprenta Ibérica. R. Maestre,
Madrid 1914, s. 18/. Wszelka próba racjonalizacji wiary była uważana za
herezję. Fideizm wiązał się z postawą apofatyzmu graniczącego z
agnostycyzmem. Koran powinien być przyjmowany bez jakiejkolwiek
interpretacji /Tamże, s. 19/. Za przekroczenie słów Proroka mową lub
czynem groziła najsurowsza kara śmierci poprzez ukrzyżowanie. Tymczasem
podróże do Mekki przynosiły nie tylko korzyści duchowe, lecz były okazją do
przynoszenia ze wschodu błędnych idei. Istniał też sekretny nurt propagandy
sekty batiníes, znanej na wschodzie i w Afryce /Tamże, s. 20/. W wieku IX
medyk i literat z Cordoby, Fárech, studiował w Iraku w najsłynniejszych
szkołach u najlepszych nauczycieli. Wśród nich był mutazylita (motázil)
Cháhid, literat i historyk, filozof i teolog. Jego nauczycielem był Annaddam,
założyciel jednego z nurtów mutazylityzmu. Cháhid zmodyfikował
racjonalistyczny system swego nauczyciela, inspirowany ideami filozofów
greckich reprezentujących naturalizm. Fárech przywiózł do Hiszpanii wiele
jego ksiąg. Rozpowszechniał też pisma bagdadzkiego pisarza, którym był
Ahmed, propagujący idee ezoteryczne ruchu fatymidów, którzy głosili
heretyckie poglądy batiníes. Mutazylityzm szybko rozpowszechnił się w
Kordobie. Jego zwolennikiem był Ahmed el Habibí, ze szczepu Mahomata.
Myśliciel Abdelala odrzucał nieśmiertelność duszy ludzkiej oraz wolność woli
ludzkiej, przeciw ortodoksyjnemu fatalizmowi /Tamże, s. 21/. Miał on wielki
autorytet jako członek Najwyższego Trybunału w Kordobie, mianowany przez
kalifa Abderrahmana II. Inny obywatel miasta Kordoba, Jalil El Gafla
nauczył się w Bagdadzie interpretacji alegorycznej Koranu. Gorszył on
ortodoksów (alfaquíes) symboliczną egzegezą muzułmańskich dogmatów.
Herezję propagował jego uczeń Benasamina. W ten sposób w połowie wieku
IX pojawiła się nowa ezoteryczna ideologia, oparta na symbolicznej
interpretacji Koranu /Tamże, s. 22/. Pojawił się prorok, na podobieństwo
Mahometa, który został przez kalifa Abderrahmana II ukrzyżowany.
Wyznawcy herezji batiníes musieli zachowywać i przekazywać swoje poglądy
w sekrecie. Źródłem i wzorem był dla nich Pitagoras. Była to kontynuacja
misteriów pitagorejskich. W wieku X linię te kontynuował Móslem
Benalcásim /Tamże, s. 23/. Oprócz filozofii potajemnie zajmowano się
matematyką i astronomia, zahaczając o magię. Na zewnątrz powtarzano
mechanicznie oficjalne formuły jurydyczne i dogmatyczne. W wieku X rządził
liberalny kalif Alháquem II; pojawiły się jawne szkoły. Na początku wieku X
w Kairze działał Yunus El Harraní, syn Abdala. Głosił on, że Mahdí, czyli
prorok, który przyjdzie na końcu czasu, to Jezus Chrystus. Poglądy te w
Hiszpanii głosił Móslem Abuobaida (w Walencji) /Tamże, s. 25.
+ Racjonalizowanie wiary wymaga filozofii Ancilla theologiae nazwą filozofii
określającą jej stosunek do teologii. Treściowo termin ancilla theologiae
odpowiada tradycji patrystycznej (Klemens Aleksandryjski, Hieronim), ale
wprowadzony został w XI w. z okazji sporów o wartość dialektyki (metody
czysto racjonalnego tłumaczenia i uzasadniania prawd wiary) w teologii. Piotr
28
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Damiani uważał – przeciwnie niż np. Berengariusz z Tours – że dialektyka
powinna być całkowicie podporządkowana dogmatom, a filozofia ma służyć
teologii. We wczesnej scholastyce relacje między filozofią a teologią ujmowano
za Anzelmem z Canterbury przy pomocy zwrotu fides quaerens intellectum
(przez wiarę dojść do zrozumienia). Natomiast Albert Wielki i Tomasz z
Akwinu rozgraniczali filozofię i teologię, przyznając filozofii naukową
samodzielność; jeśli nawet filozofia służy teologii, to wyłącznie przygotowując
do wiary (daje praeambula fidei) i użyczając teologii narzędzi poznawczych.
Służebność filozofii wobec teologii przypomniano w późniejszej scholastyce
przy okazji podporządkowania wydziałów na uniwersytetach fakultetowi
teologicznemu” /S. Kamiński, Ancilla theologiae, w: Encyklopedia Katolicka,
t. 1, red. F. Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski, Lublin 1985, kol. 522/.
„W czasach najnowszych często nazywa się filozofię siostrą lub narzędziem
teologii, widząc w połączeniu teologii ze współczesnymi kierunkami
filozoficznymi jedną z dróg jej zaktualizowania. Sobór watykański II zalecił,
aby filozofia i teologia lepiej się do siebie przystosowały i zgodniej ze sobą
współpracowały (DFK 14); jednak przystosowanie to jest możliwe tylko z
kierunkami filozoficznymi, które harmonizują z treścią objawienia; nie każda
bowiem filozofia nadaje się na narzędzie teologii” /kol. 522-523.
+ Racjonalizowanie wizji i koncepcji ustroju życia zbiorowego jest zadaniem
ideologów. Wartościowanie porządków wiedzy i poznania w życiu grup i
kręgów należących do tej czy innej cywilizacji wynika z przywiązywania
mniejszej lub większej wagi do trwania i żywotności poszczególnych owych
porządków. Świadectwami wartościowania są opinie i postulaty oraz
czynności: a) stanowienie i stosowanie przepisów prawa regulujących status
porządków wiedzy i poznania, b) powoływanie do życia instytucji
przeznaczonych do tworzenia wartości właściwych owym porządkom oraz
nauczania ich znajomości, c) przekazywanie środków po to, żeby owe
porządki trwały i rozwijały się, d) postępowanie wedle ustabilizowanych i
usankcjonowanych wzorów aplikacji owych porządków, porządków, e)
utrwalanie tych porządków /J. Goćkowski, Teoria cywilizacji jako socjologia
wiedzy, w: Rozmyślania o cywilizacji, dz. zb. p. red. J. Baradzieja i J.
Goćkowskiego, seria Cywilizacja. Tradycja. Ethos, wyd. Baran i Suszczycki,
Kraków 1997, 99-136, s. 103/. Porządek wiedzy i poznania tworzony jest
przez: badaczy, nauczycieli, ekspertów, intelektualistów i ideologów. Badacze
komentują tradycje, są pedagogami kształcącymi i wychowującymi adeptów
w celu zachowania ciągłości pokoleniowej porządków wiedzy i poznania. Ich
terenem działania jest nauka, filozofia, teologia, ogólnie „teatr gnozy”.
Nauczyciele są dydaktykami i tutorami w „teatrach oświecenia publicznego”
(kształcenie ogólne i zawodowe) na różnych poziomach edukacji. Eksperci są
konsultantami udzielającymi porad i diagnostykami stwierdzającymi stan
obiektu czy pola zainteresowań praktyków oraz projektantami i
technologami, tworzącymi plany operacyjne i kontrolującymi ich realizację.
Intelektualiści dyskutują o modelu kultury. Ideologowie komponują ład
społeczny, rekomendują i racjonalizują wizje i koncepcje ustroju życia
zbiorowego, zajmują się porządkiem sprawowania władzy nad ludźmi i
zarządzaniem rzeczami oraz regułami zachowania się zbiorowego, podając
wzorzec „osobowości podstawowej” /Tamże, s. 105.
29
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Racjonalizowanie wizji mistycznych odrzucana przez Balke’a W. Jakub
Böhme, niemiecki mistyk żyjący na przełomie XVI i XVII wieku, był w Anglii
bardzo popularny. „W osiemnastym stuleciu inspirował on Henry Brooke’a i
Williama Lawa. […] Blake mógł sięgnąć do nich tym łatwiej, że przyswoił
sobie system pojęć Paracelsusa, którym niemiecki wizjoner często operuje.
[…] O ile jednak Böhme, wychodząc od tajemnych znaczeń Biblii, tworzy
łańcuchy abstrakcyjnych istnień, to u Blake’a stają się one konkretnymi
postaciami. Osobliwa mitologia zastępuje mistyczną spekulację. W Londynie
spędził ostatnie lata Emanuel Swedenborg, w Anglii znalazł najwierniejszych
uczniów i kontynuatorów skupionych wokół założonego w roku 1788 Nowego
Kościoła i działającego do dziś Towarzystwa Swedenborgiańskiego. Blake
studiował wnikliwie pisma szwedzkiego mistyka, notując własne uwagi na
marginesach /E. Kozubska, J. Tomkowski, Mistyczny świat Williama
Blake’a, Wydawnictwo warsztat Specjalny, Milanówek 1993, s. 30/.
„Blake’owi trudno było się pogodzić z dążeniem do racjonalizacji mistycznej
wizji, odrzucał teorię korespondencji i zawarty w traktatach Swedenborga
obraz zaświatów. Niezbyt chyba trafnie uznał szwedzkiego mistyka za
zwolennika idei predestynacji, za następcę Lutra i Kalwina. Według
angielskiego poety predestynacja była oczywiście pomysłem podsuniętym
Kalwinowi przez szatana. Pojedyncze nazwiska – Chaucer, Milton, Böhme,
Swedenborg – nie wyjaśniają ostatecznie największej zagadki, jaką stanowi
mistyczna gramatyka Blake’a. […] Herbert Read szukał malarskich mistrzów
Blake’a wśród artystów gotyku. Kathleen Read i George Mills Harper
dopuszczali wpływ myśl neoplatońskiej. Milton Klonsky odnalazł pewne
zbieżności z symboliką stosowaną powszechnie przez dawnych alchemików.
D. G. Gilham wymienił najważniejsze lektury poety: Biblia (szczególnie
Księga Izajasza i Księga Ezechiela oraz Objawienie św. Jana), Paracelsus,
Böhme, Vaughan, Milton, Swedenborg, Lavater. Pisma większości
wymienionych autorów należą do kanonu dzieł mistycznych, ale wydaje się,
że Blake korzystał z nich w stopniu dość ograniczonym” /Tamże, s. 31.
+ Racjonalizowanie władzy scentralizowanej w Średniowieczu jawiła się jako
intelektualna jedność. Mit programuje działania danej społeczności, jako
opowieść o szczególnej funkcji społecznej. „Mity wykazują tendencję do
rozszerzania się w mitologie, a mitologia posiada cechy encyklopedyczne:
stara się uwzględnić wszystkie podstawowe problemy swojej społeczności.
Kiedy przechodzimy do metonimicznej fazy langage, powstaje napięcie
między oddzielnymi elementami kultury i unifikującą mitologią jej
społecznego zaangażowania. Na tym etapie prędko odkrywamy, że
zjednoczona mitologia jest potężnym narzędziem społecznej władzy i nacisku
i jest w ten sposób wykorzystywana. Jakieś dwa pokolenia temu pojawiła się
moda na wychwalanie średniowiecza jako złotego wieku, w którym wszystkie
aspekty życia ludzkiego były zjednoczone przez wspólny korpus wierzeń i
wartości. Intelektualna jedność owych czasów była jednak w dużej mierze
racjonalizacją scentralizowanej władzy. Dzisiaj podobne roszczenia wysuwa
marksizm jako jednoczące narzędzie władzy zawierające obejmującą
wszystko metafizykę, aczkolwiek oczywiście nie używa się tego pojęcia” W047
78.
+ Racjonalizowanie wpływa na rozwój kultury Zachodu i chrześcijaństwa.
„Peter Berger, […] jego rozważania wpisane są w szerszą perspektywę
30
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
teoretyczną, jaką stanowi jego koncepcja społeczeństwa, ładu społecznego i
zmian, jakie następują przy przechodzeniu od społeczeństwa tradycyjnego do
społeczeństwa modernistycznego. Samo określenie religii i jej przemian
wpisane jest w ten szerszy kontekst, i stanowi oryginalny wkład w dziedzinę
socjologii religii. Berger jest inspirowany przez trzy główne nurty w socjologii:
socjologię rozumiejącą Maxa Webera, socjologię fenomenologiczną w ujęciu
Alfreda Schutza oraz psychologię społeczną George’a H. Meada. Trzeba także
dodać, że cały czas rozważaniom Bergera dotyczącym religii towarzyszy żywe
zainteresowanie teologią, a nawet w pewnym stopniu identyfikowanie siebie
jako teologa. Swoje uprawienie socjologii sytuuje na gruncie socjologii wiedzy
i socjologii interpretatywnej. /Teoretyczne inspiracje Petere Bargera i jego
koncepcja badań socjologicznych / Z tradycji fenomenologicznej Schutza
Berger zaczerpnął przede wszystkim (wspólnie zresztą z Thomasem
Luckmannem) koncepcję światów społecznych, przekonanie o największej
dla doświadczania człowieka randze jednej z dziedzin codzienności, pojęcie
układu odniesienia (structure of relevance) i „znaczących innych” /P. L.
Berger, Święty baldachim. Elementy socjologicznej teorii religii, tł. Włodzimierz
Kurdziel, Zakład Wydawniczy »Nomos«, Kraków 1997, s. 7/. „Z koncepcji
Webera przejął Berger przede wszystkim poglądy metodologiczne, dotyczące
unikania wartościowania w naukach społecznych i podstawowego dla
socjologa zadania rozumienia rzeczywistości społecznej. Dzieli z nim
przekonanie o przemożnym wpływie racjonalizacji na rozwój kultury Zachodu
i chrześcijaństwa, a także znaczenie biurokracji i mechanizmów legitymizacji
społecznej. Odwołuje się także do koncepcji Webera zawodu jako powołania,
odnosząc ją do socjologii i socjologii religii. Jeżeli zaś chodzi o Meada, to jego
wpływ widać głównie w sposobie, w jaki Berger widzi relacje między
jednostką a społeczeństwem, w którym podstawę aktów społecznych stanowi
komunikacja. Również od Meada zaczerpnął Berger pojęcie jaźni i jaźni
społecznej (self) oraz „ja” przedmiotowego i „ja” podmiotowego. Pojęcia te
będą się pojawiać w takim znaczeniu, jakie im nadaje Berger” /Tamże, s. 8.
+ Racjonalizowanie wysiłku w USA wzorcem dla ZSRR. „Ameryka / Pierwsze
wiadomości o Ameryce docierają do Rosji w XVII w. W początkach XIX w.
idea Ameryki kojarzy się w Rosji z wartościami ustroju republikańskiego i
prawami jednostki (A. Radiszczew, dekabryści). W literaturze (A. Poleżajew,
M. Lermontow) symbolizuje krainę szlachetnych Indian żyjących w
warunkach surowej przyrody i egzotycznej obyczajowości. Przekłady utworów
M. Reida, J. Coopera, J. Londona sprzyjały ugruntowaniu w Rosji idei
Ameryki ucieleśnionej w silnych charakterach jej mieszkańców,
spontaniczności i autentyczności ich zachowań. Od połowy XIX w. idea
Ameryki nabiera w Rosji dwoistego charakteru. To, tradycyjnie, romantyczny
symbol obrony praw nieskażonej ludzkiej natury, Nowy Świat stwarzający
nieograniczone możliwości dla ludzkiej inicjatywy i energii, wolnej od
przesądów i skrępowań Starego Świata. Równocześnie Ameryka to przykład
wulgarnego praktycyzmu, ubóstwa duchowego, braku aspiracji duchowych.
Dwoistość tej idei w Rosji odzwierciedla spór orientacji słowianofilskiej i
okcydentalistycznej. Proamerykańskie i antyamerykańskie tendencje – od
idealizacji do paszkwilu – współistnieją odtąd trwale w mentalności i kulturze
rosyjskiej. Ambiwalentny stosunek do Ameryki występuje też w marksizmie i
propagandzie radzieckiej. Lenin i Stalin akcentują „amerykańską
31
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
rzeczowość”
(diełowitost’),
kulturę
organizacji
pracy,
pragmatyzm
codzienności, najwyższy stopień cywilizacji industrialnej. W latach 20. (NEP)
Ameryka to postęp techniczny i perfekcyjność. Popularność w ZSRR
uzyskują tayloryzm i fordyzm (autobiografia H. Forda w 1924 r. miała cztery
wydania),
systemy
masowej
taśmowej
produkcji,
maksymalizacji
efektywności przemysłowej. Popularne i okresowo przywoływane jest za
Lenina, Stalina i Chruszczowa hasło „doścignięcia i prześcignięcia” Ameryki
w wymiarze gospodarczym i technologicznym. Idea Ameryki istnieje
równocześnie w odbiorze ideologicznym. USA to lider kapitalizmu, systemu
pozostającego w permanentnym kryzysie i skazanego na nieuchronną
zagładę. W oficjalnej propagandzie Ameryka to supermocarstwowy
imperializm, agresywność w skali międzynarodowej, wyzysk mas pracujących
i ograniczanie praw ludzkich. Ameryka popularna jest u większości pisarzy
radzieckich. Dla Majakowskiego ma sens podwójny – cuda techniki i
koszmar prostych ludzi, dla Gorkiego – to królestwo drapieżnych praw rynku
i pogoń za pieniądzem, dla pozostałych – jest zespołem stereotypów:
„wujaszek Sam”, bankier z cygarem, potentat przemysłu zbrojeniowego,
podżegacz wojenny. Od połowy lat 80. idea Ameryki ilustruje sprzeczne
tendencje społeczeństwa przeżywającego transformację ustrojową. Ameryka
to demokracja, państwo prawa, arcydzieła techniki i nauki, organizacyjna
sprawność, racjonalizacja wysiłku, ale równocześnie ю wcielenie
technologicznej utopii „konsumpcyjna degradacja”, prymitywizm biernego
ulegania wulgarnym gustom kultury masowej („amerykańszczyzny”) i
narkozie reklamy” /J. Smaga, Америка, w: A. Lazari (red), Mentalność
rosyjska. Słownik,
Wyd.
Śląsk,
Katowice
1995,
s.
8/.
„Dla
neosłowianofilskich obrońców „własnej drogi” Rosji Ameryka to „kraj
stworzony przez emigrantów, ludzi wykorzenionych, obcych jej charakterowi i
historii. To cywilizacja dążąca do przekształcenia całego świata materialnego i duchowego – w pustynię, podobną do krajobrazu
księżycowego” I. Szafariewicz” /Tamże, s. 9.
+ Racjonalizowanie zawartości misterium totalna nie jest celem teologii
dogmatycznej. Rozum prawdziwy nie otwiera się na fałszywą koncepcję
misterium. Przedmiotem inteligencji jest prawda a Bóg jest Prawdą. Błąd
filozofów starożytnych wynika z ich ignorancji, z nieznajomości metafizyki
godności. Ramón Llul stwierdza, że filozofowie arabscy, do których
kierowana jest większa część jego dzieł apologetycznych, zapewne posiadali
jakąś nazwę określającą godności boskie. Jednakże termin ten był wielce
niedoskonały, gdyż jedynie w świetle prawdziwej wiary godności ujawniają
się w pełni swego blasku. W uniwersalnej mądrości, stanowiącej fundament
uniwersalnego chrześcijaństwa, może istnieć wiele płaszczyzn, struktur, w
pewnym stopniu między sobą różnych /B. Parera, La teología española desde
mediados del siglo XIII hasta las primeras manifestaciónes del humanismo, w:
Historia de la Teología Española, t. 1: Desde sus orígenes hasta fines del siglo
XVI, M. Andrés Martinez (red.), Fundación Universitaria Española: Seminario
Suarez, Madrid 1983 s. 447-494 (r. V), s. 460/. Płaszczyzny te w dziełach
Ramona Llul nie są jasno wyszczególnione, krzyżują się, splatają, przenikają,
dlatego łatwo wyprowadzić oskarżenie autora tych dzieł o racjonalizm. Dzieła
Ramona Llul zawierają kilka płaszczyzn: nauki naturalne (teologia
fundamentalna, apologetyka), teologia dogmatyczna i mistyka. Wszystkie te
32
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
płaszczyzny metodologicznie łączy metafizyka godności. Celem teologii
dogmatycznej nie jest u niego poznawanie rozumem tajemnicy Boga, lecz
umacnianie wiary, a przy okazji umacnianie rozumu (engrandecimiento).
Celem jej nie jest zwyciężenie przeciwnika, lecz systematyzacja logicznosymboliczno-matematyczna, wykorzystująca prawdy naturalne i racjonalne.
Ramón Llul podkreśla, że celem teologii dogmatycznej nie jest dogłębne
poznanie tajemnicy Boga (vindicatio veritatis), czy totalna racjonalizacja
zawartości misterium, lecz systematyzacja treści Objawienia. Chodzi o
zrozumienie całości (comprehensio), a nie o ukazanie szczegółów
(demonstratio), o mądrość (sapientia) a nie o wiedzę naukową (scientia)
/Tamże, s. 461.
+ Racjonalizowanie zdolnością ludzkiego poznania zaatakowaną przez
Kalwina. „Kalwin zajmuje pozycję paradoksalną jako postać centralna w
przejściu od renesansu do ery nowożytnej. Zanurzony jest w humanizmie
renesansu. Zanurzenie to jest tak głębokie, że „idzie on raczej za Cyceronem
w wyprowadzaniu słowa „religia” od czasownika relegere („zbierać razem raz
jeszcze” lub „odczytać ponownie”) niż za św. Augustynem, który definiuje ją
poprzez religare („wiązać” lub „wiązać ponownie”) /A. Ganoczy, The Young
Calvin, tłum. D. Foxgrover i W. Provo, Philadelphia: The Wesminster Press
1987, s. 206/. Jak tylu innych humanistów jego czasów, Kalwin też co rusz
ustawia egzegezę i lekturę pomiędzy człowiekiem poznającym a przedmiotem
poznawanym tudzież czyni egzegezę warunkiem wzniesienia ludzkiego
intelektu do stanu, w którym staje się on władny uchwycić jakąkolwiek
prawdę. Równie uderzający jest wpływ stoików na Kalwina. Nie chodzi tu o
stoicki materializm, ten nie zawładnął myślą żadnego z ważniejszych
myślicieli chrześcijańskich renesansu, lecz o stoickie odrzucenie zdolności
psychologii oraz o akcentowanie bezpośrednich dróg pojmowania jako
warunku koniecznego dla osiągnięcia prawdy. W formie skrajnej, w
połączeniu z nominalistyczną krytyką pojęć oraz z mistycznymi poglądami
devotio moderna, nauczanie Kalwina stanowi konieczną konkluzję Potępienia
z 1277 roku wydanego przez Piotra Hiszpana, w szczególności zdania 28.
Zdanie to, przypomnijmy, potępia twierdzenie jakoby Bóg „mógł być
przyczyną różnych skutków tu na ziemi wyłącznie za pośrednictwem innych
przyczyn, ponieważ nic, co przekształca, nie może sprawiać różnorodnych
przekształceń, samo nie ulegając przekształceniu” /E. Gilson, Historia
filozofii chrześcijańskiej w wiekach średnich, tłum. S. Zalewski, Warszawa:
PAX 1987, s. 365/. Aby ochronić potęgę i chwałę Boga przed potrzebą
jakichkolwiek i wszelkich pośredników, Kalwin zaatakował naturalne
zdolności ludzkiego poznania, szczególnie zdolności ideacji oraz
racjonalizacji. Z zapalczywością starożytnych poetów zastąpił je
natchnieniem oraz boskim wyborem jako środkami do osiągnięcia prawdy” P.
A. Redpath, Odyseja mądrości. Od filozofii do transcendentalnej sofistyki,
(Wisdom's Odyssey. From Philosophy to Transcendental Sophistry, Copyright
by Editions Rodopi B. V., Amsterdam-Atlanta, 1997), Lublin 2003, s. 241.
+ Racjonalizowanie życia duchowego człowieka nie jest możliwa. Kościół
katolicki stosuje egzorcyzmy bardzo rzadko już od trzech wieków. A przecież
one z polecenia Jezusa (Por. Mt 10, 8; Mk 16, 17) stanowią skuteczny oręż w
walce z mocami ciemności. W nauczaniu akademickim (seminaria,
uniwersytety papieskie) w ostatnich dziesięcioleciach wciąż zbyt mało mówi
33
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
się na temat strategii złego ducha, a tym samym bardziej o konieczności
stosowania egzorcyzmów (G. Amorth, Egzorcyści i psychiatrzy, Częstochowa
1999, s. 12. Czyżby szatan przestał działać? A może współczesna psychologia
urosła do miana wszechpotężnej wiedzy, która jest w stanie racjonalnie
wyjaśnić wszystkie aspekty życia duchowego człowieka?
34