Moim zdaniem: Jeden na jednego - Jaworznicki Serwis Informacyjny

Transkrypt

Moim zdaniem: Jeden na jednego - Jaworznicki Serwis Informacyjny
Jaworznicki Serwis Informacyjny
Moim zdaniem: Jeden na jednego
Autor: Dawid Serafin
10.07.2008.
Zmieniony 13.07.2008.
Po sukcesie sobotniej demonstracji na placu przy ulicy 3-go Maja, kiedy grupce protestujących skutecznie
udało się zmieszać z błotem pracowniczkę urzędu z utęsknieniem czekałem na spotkanie mieszkańców z
prezydentem.
Patrząc na bojowość mieszkańców i przybycie straży miejskiej, spodziewałem się nawet czegoś, co
moglibyśmy nazwać festynem gumowych kul i koktajli Mołotowa. Nic takiego nie miało miejsca, pomimo
tego i tak atmosfera była napięta. Sęk jednak w tym, że tego typu spotkania powinny się kończyć zanim
w ogóle się zaczną. Bo po za ostrą "napieprzanką" w stylu pewnego toruńskiego radia nic z tego nie
wynika. Oczywiście wyrafinowani intelektualiści preferują wymianę zdań. I tak odbyła się długa, nic nie
wnosząca dyskusja, i zbiegiem czasu coraz mniej merytoryczna. Żadna ze stron nie zamierzała ustąpić. I
tak całe popołudnie upłynęło mi na słuchaniu mętnych statystyk, bilansów zysków i strat, zmyślonych
faktów, w końcu, jak to bywa przy wszystkich takich spotkaniach, zaczęło się typowe bicie pijany i
obraźliwe wycieczki osobiste. I to jest właśnie ten problem z wymianą zdań. Nigdy, przenigdy nie ma w
niej zwycięzcy. Ciągnie się ją w nieskończoność. Nawet logiczna propozycja prezydenta o
przeprowadzeniu ankiety, które wyniki miałyby zdecydować o tym co dalej z placem spotkała się z
ostrym sprzeciwem. Dlatego skoro racjonalne pomysły nikomu nie odpowiadają, ja mam swoją idee. Czy
nie lepiej było by sobie „dać po razie”? Czasem jedyną możliwością żeby przekonać
swojego oponenta, jest po prostu walnięcie go w twarz. Po co tracić czas, na zbędne dyskusję, które
kulturalne będą przez pierwsze 3 sekundy. Lepiej niech prezydent zmierzy się z jednym z przedstawicieli
mieszkańców. Jeśli mogę coś zasugerować, niech to będzie pan radny z Jeziorek. Nie ma to przecież jak
radny z Jeziorek broniący interesów mieszkańców z Podwala. Jeden na jednego. Zwycięzca decyduje, co
dalej z tym placem. I tutaj dochodzimy do irracjonalności tego sporu. Mieszkańcy walczą o uratowanie
„placu zabaw”, na którym znajduje się tylko sam beton. Prezydent natomiast chce
odsprzedać go prywatnemu inwestorowi, który miałby tam wybudować parking wielopoziomowy
(korzystanie z niego oczywiście będzie płatne). I tak mieszkańcy będą skakać do oczu prezydenta,
pomimo że w odległości zaledwie kilkunastu metrów od tej betonowej płyty znajduje się nowy plac zabaw
spełniający wszystkie wymogi europejskie. Jednak sam opór mieszkańców ma w sobie coś głębszego.
Odruch solidarności: my wszyscy mieszkańcy przeciw władzy. I nie zależnie ile by prezydent wybudował
placów zabaw i tak zawsze powszechnie będzie znienawidzony. Bo ilekroć będzie dawał i tak zawsze
będzie dawał za mało.Dlatego jeszcze raz apeluje: Panowie stoczcie ten pojedynek. Jednen na jednego.
Zwycięzca bierze wszystko. To chyba uczciwe?
http://old.jaworznianin.pl
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 06:40