Bytomik 3/2007 - przewodnicy.bytom.pttk.pl

Transkrypt

Bytomik 3/2007 - przewodnicy.bytom.pttk.pl
Kwartalnik
Bytom — 6 Września 2007 — BYTOMIK NR 3/07 (Numer 6)
NOWINY — INFORMACJE — ZAPROSZENIA — KOMENTARZE
W Numerze między innymi:
Ziemia Tarnogórska
BARAN’2007— 28-29.10.2007
„Blachowanie” Przewodników Terenowych
strona 2
Egzaminacyjne perypetie
„Terenowych”
strona 4
ZŁOTA POLSKA JESIEŃ
strona 5
PRZEWODNICY W WOJSKU
strona 8
PRZEWODNIK MIEJSKI
PO GOP — EGZAMIN
strona 9
SWOJE CHWALIMY,
CUDZEGO NIE ZNAMY…
K
orzystając z wiosennej pogody Koło
Przewodników zorganizowało wycieczkę szkoleniową, mającą na celu odświeŜenie znajomości Ziemi Tarnogórskiej. Pogoda
dopisała, frekwencja i
dobry nastrój równieŜ.
Zwiedzanie rozpoczęliśmy
się od Kopca Wyzwolenia
w Piekarach Śląskich, skąd
uczestnicy podziwiali panoramę GOP-u. Następny
przystanek zrobiliśmy w
Nakle Śląskim. Zobaczyli-
śmy pałac Donnersmarcków, w którym od niedawna funkcjonuje Galeria
Sztuki Intuicyjnej. Niestety
w soboty wystawa czynna
jest dopiero od 12:00, więc
musieliśmy poprzestać na
podziwianiu fasady pałacu.
Zobaczyliśmy równieŜ
neoromański kościół parafialny p.w. Najświętszego
Serca Pana Jezusa oraz
mauzoleum Donnersmarcków.
(Ciąg dalszy na stronie 6)
strona 10
KARTA ICE MOśE URATOWAĆ śYCIE
strona 12
NOWINKI KOŁOWE
strona 12
JUś W LISTOPADZIE
55 ROCZNICA KOŁA
BUDOWNICTWO
ZAKOPANEGO
B
udownictwo Zakopanego oraz całej podtatrzańskiej
okolicy pełni szczególną rolę w polskiej kulturze.
Budownictwo Zakopanego jest dumą i duszą miasta.
Jest zróŜnicowane pod względem konstrukcji, techniki
wykonania, kształtów i funkcji.
(Ciąg dalszy na stronie 2)
BYTOMIK NR 3/2007
Strona 2
Budownictwo Zakopanego jest dumą i duszą miasta
(Ciąg dalszy ze strony 1)
W duŜej mierze budowle Zakopanego są
duŜą atrakcją turystyczną, często idealnie
wkomponowane w krajobraz górski. To
powoduje, Ŝe wielu turystów przyjeŜdŜających do miasta chciałoby pomieszkać w
takich budynkach – poczuć ducha przeszłości. Najstarsze zachowane do naszych czasów zabudowania mieszkalne Zakopanego
to przede wszystkim zabytkowe chałupy
góralskie mieszczące się przy ul. Kościeliskiej, pochodzące nieraz z 1 poł. XIX w.
Te najstarsze reprezentują pierwotny typ
budownictwa ludowego.
Są to budynki parterowe z „wyŜką”, czyli
stromym dachem dostosowanym do warunków geograficznych i klimatycznych pełniącym rolę strychu.. Składają się tylko z
jednej izby, sieni i komory. Z biegiem czasu chałupa rozbudowała się i nabrała układu symetrycznego. Sień rozdzielała juŜ
dwie izby – z lewej strony czarną roboczą
łączącą funkcje kuchni, sypialni i spiŜarni
oraz po prawej stronie białą, odświętną,
bogato zdobioną, w której przechowywano
pamiątki i dobytek rodzinny np. tradycyjne
malowane na szkle obrazy góralskie, skrzynie posagowe. Właśnie białe izby były
najczęściej wynajmowane pierwszym XIXwiecznym turystom. W czarnej izbie znaj-
dował się piec, co przy kurnym dawniej
budynku (tj. bez komina), co powodowało
osmolenie ścian, stąd nazwa czarnej izby.
Między izbami znajduje się sień, prowadząca do obydwu pomieszczeń mieszkalnych i niekiedy do przebudowanej z tyłu
komory, gdzie przechowywano sprzęty i
niektóre zapasy. Drzwi do sieni są zakończone półokrągło i niekiedy pięknie zdobione kołkowaniem, zaopatrzone w wysoki
próg, czasem takŜe znajdował się w nich
niewielki otwór zwany „kocurem”, przez
który wychodziły z domu koty. Budynki na
Podhalu stawiane są frontem „na godzinę
jedenastą” – czyli na południe, z lekkim
odchyleniem ku wschodowi.
Głównym budulcem jest drewno świerkowe (smrekowe), rzadziej jodłowe. Lepsze
chaty budowano takŜe z modrzewia. Do
budowy uŜywano drewna po dwuletnim
suszeniu. Część mieszkalna zbudowana jest
z płazów, czyli przeciętych wzdłuŜ pni
drzew, szopa z okrąglaków. Dom góralski
ma bardzo charakterystyczny kształt bryły
budynku, określany głównie przez dach:
wysoki, stromy w szczycie łamany. Dach
kryty jest na całej połaci drewnianymi
gontami, których ostatni, najwyŜszy rząd z
jednej strony wystaje ponad drugą o kilka
centymetrów, tworząc nad kalenicą zdobiony często grzebień. Dachy budynków gospodarczych są takŜe strome i wysokie
kryte są zazwyczaj dranicami, czyli nieheblowanymi deskami. Reasumując moŜna
stwierdzić, Ŝe domy góralskie są proste i
szlachetne w kształcie, ponadto pięknie
zdobione.
Artystycznym rozwinięciem budownictwa
góralskiego są projektowane przez Stanisława Witkiewicza domy w stylu zakopiańskim. Domeną stylu zakopiańskiego, którego twórcą był Stanisław Witkiewicz było
nadal budownictwo i zdobnictwo góralskie.
(Ciąg dalszy na stronie 3)
BYTOMIK NR 3/2007
Strona 3
(Ciąg dalszy ze strony 2)
Domy Witkiewiczowskie są drewniane,
budowane z płazów na zrąb, stromo kryte
gontem dachy, stawiane na bardzo wysokich podmurówkach z łamanego kamienia.
W podmurówce pozostawiano łukowate
okna do piwnicy.
Charakterystycznym elementem były teŜ
przyłapy - odkryte werandy, schowane pod
mocno wysunięte okapy. Związek z regionem podkreślały takŜe liczne zdobienia,
wywodzące się z góralskiej tradycji. Witkiewiczowskie budowla to przewaŜnie
duŜe wille lub pensjonaty, łączące dostojność ze strzelistością, co uzyskane jest
dzięki proporcji między wysokością a długością, które mają się do siebie 6:10. Nadawało to Witkiewiczowskim domom charakter twierdz, które były willami dla zamoŜnych miłośników Zakopanego.
Nie moŜna sobie wyobrazić Zakopanego
bez starego budownictwa. Architektura
miasta powoduje, Ŝe jest to miasto wyjątkowo fascynujące.
Krzysztof Mikucki
BARAN’2007
28 - 29 PAŹDZIERNIKA 2007
J
ak co roku, jesień w naszym Kole tradycyjnie kojarzona jest ze spotkaniem na
łonie natury okraszonym wspólnym śpiewem przy ognisku. Przyjęło się to spotkanie
nazywać „Baranem”.
W tym roku planujemy wyjazd do Wisły a
następnie bliŜsze poznanie Trójwsi Beskidzkiej.
PoniŜej przedstawiamy szczegółowy program imprezy oraz godziny wyjazdu.
I dzień - 28 październik 2007 r.
II dzień - 29 październik 2007 r.
• wyjazd: Bytom 730, Katowice 800.
• śniadanie
• przejście Szlaku Planetarnego przeł. Ku- • zwiedzenie Banku Genów Świerka w
balonka - Jaworzynka
Jaworzynce Wyrch Czadeczka
• zwiedzenie Izby Pamięci Jerzego Kukucz- • spacer na trójstyk trzech granic w Jawoki
• obiadokolacja
• biesiada (kiełbaski, szaszłyki, herbata)
rzynce Trzycatek
• przejazd Pętlą Beskidzką
BYTOMIK NR 3/2007
Strona 4
EGZAMINACYJNE PERYPETIE „TERENOWYCH”
I
teraz poprosimy do mikrofonu…
22 kwietnia w autokarze „Grzesia” te
słowa, wypowiadane przez Edwarda Kaniewskiego, rozbrzmiewały kilkadziesiąt
razy. Po rocznym kursie, prowadzonym w
naszym oddziale, kandydatom na przewodników terenowych przyszło zmierzyć się ze
stresem, pracowicie „wykutą” wiedzą (a
czasem jej brakiem) i komisją egzaminacyjną. Na srogie gremium, (które ostatecznie okazało się nie takie srogie) oprócz
Edwarda Kaniewskiego złoŜyli się Andrzej
StróŜecki i prof. dr hab. Marian Głowacki
Oprócz tego nie mogło zabraknąć wszechwładnego i wszechobecnego kierownika
kursu Krzysztofa Mikuckiego i dobrze nam
wszystkim znanej pani Basi Skorupki.
Do egzaminacyjnego autokaru wsiadł równieŜ nieoceniony Ryszard Ziernicki, który
najpierw poświęcił mnóstwo czasu na przygotowanie nas do egzaminu, a potem – tak
to przynajmniej wyglądało – denerwował
się jeszcze bardziej niŜ my.
Z Bytomia wyruszyliśmy na północ – przez
Piekary, Świerklaniec, Miasteczko Śląskie,
Lubszę, Woźniki, jadąc przez śarki i Podlesice do Podzamcza.
Spośród ponad czterdziestu osób, które
rozpoczęły w ubiegłym roku kurs
w przestronnej i klimatyzowanej sali naszego oddziału, egzamin zdało niespełna trzydzieścioro z nas. Kilka osób zrezygnowało,
komuś powinęła się noga juŜ na odbywającym się dzień wcześniej w Katowicach
egzaminie teoretycznym.
Ten wszechobecny stres
Szło róŜnie, niemniej jedno jest pewne –
winnym mniejszych i większych niepowodzeń uczestników był jeden, wielki,
wszechobecny STRES. Niektórym odebrał
w ogóle chęć zdawania egzaminu… Jedni
mieli większe problemy z „sitkiem”, inni
słabiej radzili sobie prowadząc grupę w
terenie. Jednych i drugich groźna z pozoru
komisja na czele z jak zawsze spokojnym i
uśmiechniętym Edwardem Kaniewskim („a
teraz jeszcze mi pani powie, jaki to kwiatek?”), traktowała wyrozumiale, choć sprawiedliwie.
Osobiście z egzaminu zapamiętam na zawsze dwie rzeczy: dojmujące zimno na Kopcu Wyzwolenia w Piekarach i Ryśka Ziernickiego, który pod kościołem w Gieble w
akcie ostatecznej desperacji bezceremonialnie odwrócił mnie twarzą do komisji, bowiem w ferworze opowiadania o romańskiej architekturze ustawiłem się do niej
tyłem…
Z pespektywy czasu moŜna śmiało stwierdzić, Ŝe był to frapujący okres w Ŝyciu
kaŜdego z nas.
Maciej Droń
BYTOMIK NR 3/2007
Strona 5
plecaku próŜno szukać ciepłego
okrycia i solidnej peleryny przeciwdeszczowej. Okazuje się równieŜ,
Ŝe „buty” to letnie sandały. Bo miało być
słonecznie i ciepło. O ile w lecie taka sytuacja byłaby dla większości trudna o tyle
jesienią staje się niezwykle niebezpieczna.
Szybkie wychłodzenie organizmu to nie
tylko pewne przeziębienie następnego dnia,
to przede wszystkim odrętwiałe mięśnie i
niezwykle utrudnione poruszanie się w
terenie górskim, co w prostej linii prowadzi
do kontuzji lub wypadku.
Nie wolno zapomnieć, Ŝe jesienią dzień jest
coraz krótszy, a wieczory potrafią być bardzo chłodne. Przypominać naleŜy o tym na
kaŜdej wycieczce, Ŝe planując trasę indywidualnej wyprawy w góry trzeba przewidzieć powrót w bezpieczne miejsce przed
zmrokiem.
Innym niebezpieczeństwem w górach jest
wzmoŜony ruch turystyczny. Im wyŜsze
góry tym większe czyha na turystów niebezpieczeństwo.
Tradycyjnie, jesień to okres wycieczek
szkolnych i wzmoŜona aktywność studentów, którzy wykorzystują ostatnie wolne
dni przed rokiem akademickim. Musimy
wtedy wzmóc naszą czujność i uwagę.
Szczególnie w takich miejscach jak
„Akademicka Perć” na Babiej Górze czy
„Orla Perć” w Tatrach.
Od momentu wybudowania szlaku Orlej
Perci, czyli od 1909 r. do dnia dzisiejszego
w księgach wypraw TOPR odnotowano 97
wypadków śmiertelnych. W 2007 roku (do
15 lipca) w tym rejonie zginęło 5 osób.
OD 3 LIPCA 2007: DYREKCJA TPN
WPROWADZIŁA RUCH JEDNOKIERUNKOWY NA ORLEJ PERCI OD ZAWRATU DO KOZIEGO WIERCHU.
Zadbajmy o to, aby nasze wyprawy nie
zmieniły tej smutnej statystyki.
W kaŜdym innym miejscu nie tylko w górach potrzebny jest zwykły zdrowy rozsądek oraz dostosowanie planów wycieczki
do moŜliwości uczestników.
Do zobaczenia na jesiennym szlaku!
ZŁOTA POLSKA JESIEŃ
Krzysztof Kukliński
K
aŜdy ma swoją ulubioną porę roku.
Dla ludzi gór najpiękniejszym okresem jest bez wątpienia – jesień, ze swoją
niesamowitą paletą kolorów, mgieł spowijających doliny oraz zapachów dojrzewającego lata.
Zachłyśnięci tą magiczną scenerią często
zapominamy o rzeczy podstawowej a mianowicie o bezpieczeństwie, które powinno
być nieodłącznym elementem górskich
wędrówek.
Jesień oprócz niezliczonych doznań estetycznych niesie ze sobą wiele specyficznych dla tej pory roku niebezpieczeństw.
Po pierwsze, większość z nas jest naładowana pozytywną energią po gorącym lecie,
która dość często wyzwala w ludziach
syndrom niefrasobliwości. Objawia się to
w przykładaniu mniejszej wagi do skrupulatnego przygotowania górskiej wędrówki.
AKADEMICKA PERĆ
Następstwem takiej sytuacji jest kompletne
zaskoczenie podczas zmian pogodowych,
do których dochodzi w górach bardzo często. Jesień to juŜ nie lato. Niby takie proste
a jak często o tym zapominają turyści. Po
słonecznym poranku, w godzinach popołudniowych zrywa się wiatr a po nim nagła
ulewa. Wtedy okazuje się, Ŝe jesienne
deszcze potrafią być niezwykle zimne, a w
BYTOMIK NR 3/2007
Strona 6
Ziemia Tarnogórska — Blachowanie Przewodników Terenowych
(Ciąg dalszy ze strony 1)
PoniewaŜ mauzoleum jest obecnie remontowane mieliśmy rzadką okazję, aby zobaczyć jego wnętrze, zaskakująco przestronne
wobec na pozór niewielkich rozmiarów
budowli. Tarnowskie Góry minęliśmy bokiem podziwiając jedynie z daleka piękną
panoramę miasta.
niego Padewskiego pomodliliśmy się o
pomyślność naszej wycieczki i znów w
drogę.
BRUSIEK — drewniany kościół
BRYNEK — Pałac Donnersmarcków
Śródleśnym traktem dojechaliśmy do Bruśka, dziś malutkiej wsi zagubionej wśród
lasów, niegdyś pręŜnego ośrodka kopalnictwa rud i hutnictwa, opisywanego przez
Walentego Rozdzieńskiego. W Bruśku
podziwialiśmy XVII – wieczny kościółek
p.w. Św. Jana Chrzciciela, pierwszy tego
DłuŜszy postój zrobiliśmy w Brynku.
W tamtejszym Technikum Leśnym odbywał się zlot absolwentów mieliśmy, więc
okazję zajrzeć do holu i przyległych sal
internatu uczniowskiego mieszczącego się
w dawnym pałacu Donnersmarcków. Zrobiliśmy takŜe spacer po parku przypałacowym oraz wokół zabudowań gospodarczych imponujących rozmiarami, ciekawą
architekturą i funkcjonalnością. W niewielkim ogrodzie botanicznym podziwialiśmy
kwitnące rododendrony.
typu zabytek na trasie naszej wycieczki.
Następny kościółek drewniany zwiedziliśmy w Koszęcinie. Tamtejszy kościół p.w.
Św. Trójcy wzniesiony został w 1724 roku
KsiąŜęta Hohenlohe – Ingelfingen
Następny etap naszej wycieczki prowadził
do Tworoga, niewielkiej wsi związanej z
rodziną ksiąŜąt Hohenlohe – Ingelfingen,
których dawna siedziba mieści dziś Urząd
Gminy. Zobaczyliśmy przytułek zbudowany z polecenia ksiąŜąt w roku 1826 dla
chorych i opuszczonych mieszkańców wsi,
a w parafialnym kościele p.w. Św. Anto-
w niezwykłym miejscu, owianym pełnymi
cudów tajemnicami.
(Ciąg dalszy na stronie 7)
BYTOMIK NR 3/2007
Strona 7
(Ciąg dalszy ze strony 6)
Historię owych cudów poznaliśmy oglądając ośmioczęściowy obraz, przypominający
dzisiejsze komiksy.
Będąc w Koszęcinie nie mogliśmy ominąć
dawnego pałacu ksiąŜąt Hohenlohe – Ingelfingen, dziś siedziby Zespołu Pieśni i Tańca „Śląsk”. Pałac, nieco podupadły w minionych latach, poddawany jest obecnie
pracom remontowym, które mają mu przywrócić niegdysiejszy blask.
Aby zobaczyć trzeci drewniany kościółek
pojechaliśmy do Woźnik. Tamtejszemu
kościołowi patronuje opiekun zakochanych
Św. Walenty, obok kościółka (z 1696 r.)
znajduje się symboliczny grób Józefa Lompy, nauczyciela, patrioty i prekursora turystyki. Zaś w odległości kilkudziesięciu
metrów od kościoła znajduje się niewielkie, ale dobrze zachowane grodzisko średniowieczne, które rzecz jasna spenetrowaliśmy.
Na koniec odwiedziliśmy jeszcze Miasteczko Śląskie, miasto, któremu patronuje
Św. Jerzy, będący takŜe – obok Matki Boskiej – patronem drewnianego kościoła
wzniesionego w 1666 roku. Kościół był
otwarty mogliśmy, więc zobaczyć jego
wystrój oraz odczytać unikalne „graffitti”
sprzed prawie 350 lat.
Część krajoznawczą wycieczki zakończyliśmy koło kopalni zabytkowej w Tarnowskich Górach.
Tam, w szerszym gronie (dojechali do nas
goście oraz pozostali uczestnicy), święto-
waliśmy blachowanie świeŜo upieczonych
Przewodników Terenowych po Katowicach
i GOP w imponującej liczbie 12 osób.
Siedmioro spośród nich to nowi członkowie naszego Koła. Nasi nowi koledzy zostali przywitani w naszym gronie przez kol.
Prezesa Koła Krzyśka Mikuckiego, kolegę
Honorowego Prezesa Henia Wilka, wiceprezesa Oddziału PTTK w Bytomiu Gienka
Gnacika, naszego przyjaciela Prezesa Kół
Przewodnickich Województwa Śląskich
Ryśka Ziernickiego oraz naszego seniora,
(ale tylko wiekiem, bo na pewno nie duchem) Franka Drobnego. Starszyzna złoŜyła młodzieŜy przewodnickiej Ŝyczenia oraz
udzieliła kilku cennych wskazówek.
Aktu przyjęcia nowych koleŜanek i kolegów do naszego grona dopełniło ślubowanie przewodnickie, które przypomniało
nam jak sami ślubowaliśmy i niejednemu z
nas w oku zakręciła się łezka wzruszenia...
Po części oficjalnej biesiadowaliśmy przy
ognisku, piekliśmy kiełbaski i gawędziliśmy sobie. AŜ Ŝal było opuszczać Kopalnię
i wracać do domu. Na koniec – jako, Ŝe
miałam zaszczyt prowadzić tę wycieczkę –
chciałam podziękować wszystkim koleŜankom i kolegom biorącym udział w imprezie, a szczególnie tym, którzy na trasie
dzielili się z nami swoimi wspomnieniami i
specjalistyczną wiedzą związaną z odwiedzanymi miejscami. Dzięki Wam nasz
wyjazd był ciekawszy.
Małgorzata Janota
BYTOMIK NR 3/2007
Strona 8
PRZEWODNICY
W WOJSKU
Tekst i zdjęcia
Starszy kapral rezerwy
W dn. 11 marca 2007r. gro- Eugeniusz Gnacik
Baczność!!!
no przewodników i sympatyków z naszego Koła było
gośćmi 1 Śląskiej Brygady
Rakietowej O.P. w Bytomiu. W imieniu dowództwa
Brygady na terenie jednostki
przywitał nas por. mgr.
Janusz Marciniak. Po pozytywnym załatwieniu
„wcielenia nas do wojska”
spokojnie mogliśmy przejść
zwiedzać cel naszych odwiedzin, czyli Izbę Pamięci
i Tradycji. Po wstępnych
informacjach przekazanych
przez por. mgr. Janusza
Marciniaka, który okazał się
wspaniałym przewodnikiem
mimo nieuświadomienia, Ŝe
ma do czynienia z przedstawicielami Koła Przewodników przystąpiliśmy do
zwiedzania. Izba Pamięci i
Tradycji Brygady składa się
z trzech pomieszczeń, ale
bogactwo pamiątek, eksponatów i historii, których nie
moŜna zobaczyć i usłyszeć
nigdzie indziej nie ma końca. Zwiedzanie po ok.
dwóch godzinach zakończyło się merytoryczną dyskusją na tematy dzisiejszej
Armii oraz pamiątkowym
zdjęciem na tle „obiektu
latającego”, co kiedyś było
nie do pomyślenia.
• Pierwsza Śląska Brygada
Rakietowa O.P. Bytom
• Janusz Gańczarczyk dokonuje
wpisu do księgi gości
• Przed „obiektem latającym”
Spocznij!!!
BYTOMIK NR 3/2007
Strona 9
EGZAMIN NA PRZEWODNIKA
MIEJSKIEGO PO
GOP
W
dniach 26-27 czerwca 2007 roku
odbył się egzamin na przewodnika
miejskiego po Górnośląskim Okręgu Przemysłowym. Do egzaminu przystąpiły 23
osoby. Większość kandydatów na przewodników po GOP stanowiły te osoby,
które zaledwie dwa miesiące wcześniej
zdobyły uprawnienia przewodnika terenowego po województwie śląskim. Aby móc
przystąpić do egzaminu, naleŜało przejść
przez krótkie szkolenie, składającym się z
czterech wykładów oraz czterech jednodniowych wycieczek szkoleniowych. Dodatkowe zajęcia zorganizowali koledzy
Maciej Droń i Tomasz Śmiałek, którzy
poprowadzili wycieczkę szkoleniową po
centrum Bytomia.
Podczas wycieczki egzaminacyjnej,
która rozpoczęła się w Katowicach,
odwiedziliśmy takie miasta jak: Siemianowice Śląskie, Czeladź, Będzin,
Sosnowiec, Katowice, Ruda Śląska,
Zabrze oraz Gliwice. KaŜdy z egzaminowanych odpowiadał dwa razy: raz
przy „sitku” i raz przy obiekcie.
Większość uczestników kursu podczas
egzaminu praktycznego wykazała się
wiedzą znacznie przekraczającą oczekiwania komisji.
Tekst: Mirka Podborączyńska
Zdjęcia: Wojtek Latacz
Mirka Podborączyńska
Podczas egzaminu nie zabrakło pewnych niespodzianek. I tak na przykład
korzystając z okazji odwiedziliśmy
cmentarz Ŝydowski oraz stalowy dom
w Zabrzu – Biskupicach.
Podobnie było równieŜ w wizytą na
terenie Domu Opieki „Ostoja Pokoju”
w Bytomiu Miechowicach.
PODSUMOWANIE EGZAMINU
Podsumowując cały egzamin naleŜy
przyznać, iŜ przebiegał on w niezwykle miłej i przyjaznej atmosferze, dzięki czemu nie odczuwaliśmy zbyt silnego stresu. Nasza wycieczka egzaminacyjna momentami bardziej przypominała rekreacyjny wyjazd, podczas którego kaŜdy wykazuje się własną wiedzą, niŜ prawdziwy egzamin, kojarzony najczęściej z masą podchwytliwych
pytań i krytycznych komentarzy.
Efekty? Tylko jednej osobie nie dopisało szczęście, natomiast pozostali
mogą się pochwalić nowymi uprawnieniami.
BYTOMIK NR 3/2007
Strona 10
SWOJE CHWALIMY,
CUDZEGO NIE ZNAMY…
Krzysztof Kukliński
P
arafrazując znane powiedzenie chciałbym rozpocząć cykl artykułów na
temat ciekawych turystycznie miejsc w
Europie. Przewodnicy najczęściej znają
bardzo dokładnie tereny i atrakcje znajdujące się na terenie Polski. W miarę upływu
czasu i zdobytych doświadczeń zaczynamy
szukać coraz to nowych miejsc, które mogłyby nas zainteresować i pobudzić do
twórczego działania. A moŜe Słowacja?
SŁOWACJA – górzysty kraj
Słowacja jest krajem górskim, którego
przewaŜającą część (61%) zajmuje łańcuch
młodych gór fałdowych – Karpat Zachodnich, dzielących się na bardzo liczne pasma
i łańcuchy górskie. Dlatego jest to wręcz
wymarzone miejsce dla Przewodnika Górskiego. NajbliŜej nas znajduje się Kraj
śyliński (województwo) na terenie, którego znajdują się m.in. takie pasma górskie
jak: Beskid Kusycki, Beskid Orawski, Tatry Zachodnie, NiŜne Tatry, Mała Fatra,
Wielka Fatra… Ŝeby wymienić tylko te
główne. To daje nam wyobraŜenie o moŜliwościach turystycznych (jednego województwa) obszaru graniczącego od południa z Województwem Śląskim.
niezliczoną ilością wychodni skalnych
przypominają naszą Jurę w wersji maxi.
Idealne miejsce na kilkudniowy wypad z
niezbyt forsownymi wycieczkami pieszymi
wśród fantazyjnych form skalnych zbudowanych ze zlepieńców piaskowca, które
upodobali sobie wspinacze skałkowi.
JakieŜ było nasze zdziwienie, kiedy na
miejscu okazało się, Ŝe zupełnie inaczej niŜ
u nas, brak jest wolnych miejsc noclegowych. Tylko w kilku domach gospodarze
oferują „ubytovanie” i wszystkie pokoje
zostały wcześniej zarezerwowane. Po
dwóch godzinach bezowocnych poszukiwań nie pozostało nic innego jak zmienić
miejsce na bardziej… cywilizowane.
RAJECKE TEPLICE — Kunerad
Przez śylinę dojechaliśmy do Rajeckich
Teplic a następnie do Kuneradu. Cała nasza
ekipa stwierdziła zgodnie, Ŝe góry po słowackiej stronie są ładniejsze. Natomiast
okolice miast zdecydowanie brzydsze.
Kunerad to urokliwa, cicha wioska górska
oferująca kilka moŜliwości wyjścia w góry,
z dwoma najwyŜszymi szcytami: Velka
Luka (1476 m npm) oraz oddalone o 0:30 h
marszu — Veterne (1442 m npm).
SULOVSKE VRCHY
7 lipca postanowiliśmy wyjechać w ten
mało znany rejon naszych południowych
sąsiadów. Bez wcześniejszej rezerwacji
miejsc noclegowych ruszyliśmy przez
Zwardoń i śylinę do Sulova. Po trzech
godzinach podróŜy znaleźliśmy się w
„centrum” tej niewielkiej miejscowości.
Teren niezwykle uroczy; otaczające góry z
(Ciąg dalszy na stronie 11)
BYTOMIK NR 3/2007
Strona 11
(Ciąg dalszy ze strony 10)
śYLINA – ciekawy stary rynek
W Kuneradzie znajduje się równieŜ zamek,
który jest perełką architektoniczną
(nadszarpnięty niestety zębem czasu).
Rajecke Teplice, oddalone o 5 km od Kuneradu to kurort wypoczynkowy z licznymi
atrakcjami dla ciała i ducha, takimi jak
baseny termalne, dom zdrojowy APHRODITE z kompletnym zapleczem SPA, pięknie urządzonym parkiem zdrojowym oraz
wieloma ciekawymi szlakami turystycznymi po okolicznych górach.
Sama śylina nie naleŜy do najpiękniejszych miast. Natomiast posiada kilka zabytków wartych obejrzenia. Przede wszystkim ten najstarszy, stojący w dzielnicy
Zavodie, romański kościół Św. Stefana.
Dla miłośników wspinania, pobliskie Słoneczne Skały oferują całą gamę dróg wspinaczkowych.
W samym centrum koniecznie naleŜy zajrzeć na śyliński stary oraz nowy rynek z
niezliczoną ilością kafejek i pizzerii, wokół
których stoją trzy godne uwagi kościoły:
Św. Barbary, Św. Pawła Apostoła oraz
Najświętszej Trójcy.
WyjeŜdŜając z śyliny moŜna jeszcze odwiedzić zamek Budatin (obecnie prowadzone są tam zakrojone na wielką skalę
prace remontowo-konserwatorskie) oraz
wstąpić do muzeum druciarstwa, które
znajduje się obok zamku.
Wyjazdy w góry „słowackie” to gwarancja
ciekawych a przede wszystkim nowych
wraŜeń. Serdecznie wszystkim polecam.
Biuletyn
Przewodników
W drodze powrotnej warto zajrzeć do śyliny. Wcześniej jednak trzeba odwiedzić
Rajecką Lesną z jej niezwykłą, rzeźbioną w
drenie szopką „Słowacki Betlejem” o wymiarach 8,5 na 2,5 m.
Redaguje kolegium:
Krzysztof Mikucki: Prezes Koła Przewodników
Turystycznych w Bytomiu. Tel.: 0 602556976
Krzysztof Kukliński: Redakcja i skład komputerowy. Tel.: 0 888133715, E-mail: [email protected]
Redakcja zastrzega sobie prawo do adiustacji i
skracania tekstów. Materiały prosimy kierować
na wyŜej wymieniony adres E-mail
BYTOMIK NR 3/2007
Strona 12
KARTA ICE MOśE
KRZYSZTOF
KUKLIŃSKI
URATOWAĆ śYCIE
Polski Czerwony KrzyŜ apeluj: wypełnij i noś przy sobie kartę I.C.E. (In
Case of Emergency) - jest to mały
kartonik wielkości dowodu osobistego, na którym zapisujemy telefon do
najbliŜszych.
nagłym przypadku. Wpis taki powinien
znajdować się pod hasłem:
In Case of Emergency — Mama lub
Brat, Siostra itp..
Pamiętajmy zatem aby zaopatrzyć się w taką
kartę, następnie wypełnić i mieć ją zawsze
przy sobie Np. z dokumentami osobistymi.
Wzór karty wraz z praktycznymi radami na
ewentualność zagroŜenia Ŝycia lub zdrowia
moŜna pobrać ze strony Internetowej Polskiego Czerwonego KrzyŜa:
Według PCK, karta ta ułatwi ratownikom
medycznym kontakt z rodzinami osób rannych, m.in. w wypadkach samochodowych.
Kontakt do najbliŜszych moŜe okazać się
przydatny takŜe w razie katastrofy lub klęski
http://pck.org.pl/ice/ice.pdf
Ŝywiołowej.
Nie trzeba nikogo specjalnie przekonywać
do posiadania takiej karty. Nigdy nie moŜemy mieć pewności, Ŝe nie przydarzy nam się
wypadek w którym stracimy przytomność.
W takiej sytuacji podstawowe informacje na
temat naszego zdrowia, zaŜywanych leków
czy przebytych chorób są dla ratowników
bezcenne a dla nas samych mogą okazać się
na wagę Ŝycia.
Warto równieŜ dokonać stałego wpisu do
pamięci telefonu komórkowego z numerem
osoby do której naleŜy zatelefonować w
NOWINKI
W dniach 26 i 27 czerwca
2007 r. odbył się egzamin
na przewodnika miejskiego.
KOŁOWE
Mariola Chrubasik, Piotr
Dorkowski, Maciej Droń,
Sławomir Hanc, Jacek
Kręczyński, Marta Masternak, Mirosława PodbrąZ 26 osób uczęszczają- czyńska, Tomasz Śmiacych na szkolenie do eg- łek, Teresa Tworek.
zaminu przystąpiły 22
osoby. 20 osób zdało
egzamin z czego 9 to
członkowie Naszego Koła Od 11 do 15 sierpnia
Przewodników. Są to: 2007r. odbył się obóz
szkoleniowy
w ramach
obecnie trwającego szkolenia na przewodnika beskidzkiego. W obozie
wzięło udział 31 uczestników szkolenia. Przewodnikami byli członkowie
naszego Koła Krzysztof
Mikucki i Arkadiusz Grabowski.
BYTOMIK NR 3/2007