O piesku Lakim i jego przyjaciołach

Transkrypt

O piesku Lakim i jego przyjaciołach
Oliwia Kołodziej
O PIESKU LAKIM I JEGO PRZYJACIOŁACH
Bardzo dawno temu żył sobie piesek o imieniu Laki. Było to bardzo dawno, tak
dawno, kiedy zwierzęta i ludzie byli sobie równi. Były to czasy i kraina, w której
rządził król o imieniu Teodor. Laki miał wielu przyjaciół, a jednym z nich był właśnie
król Teodor.
Cała kraina znała pieska i chwaliła go za odwagę, męstwo, uczciwość i wielkie
serce. Król Teodor ufał tylko Lakiemu i nikomu innemu. Piesek Laki załatwiał za króla
różne sprawy na całym świecie i te bezpieczne, i te niebezpieczne. Jeżdżąc po całym
świecie poznawał różne krainy, poznawał przyjaciół i ich tradycje.
Pewnego razu jadąc do Australii z misją od króla, trafił na wielką grotę.
– Odpocznę w cieniu jaskini – pomyślał Laki.
Jak pomyślał, tak zrobił. Gdy smacznie spał, poczuł okropny, przenikliwy smród
siarki. Otworzył oczy, a nad sobą zobaczył przeogromne wielkie oczy.
Czy piesek się przestraszył? Oczywiście, że nie, przecież słynął z wielkiej odwagi.
Po prostu uśmiechnął się i jak dobrze wychowany piesek powiedział:
– Dzień dobry, czy przeszkadzam?
Wielkie oczy zrobiły się jeszcze większe i oddaliły się, a za nimi wielki długi pysk,
a z niego wychodzący dym. Okazało się, że był to największy, najogromniejszy smok
na calutkim świecie.
On również, jako dobrze wychowany smok, odpowiedział:
– Witaj. Czy smacznie się spało?
I tak oto zaczęła się wielka przyjaźń. Rozmawiali całą noc. Rozmawiali o sobie,
o świecie i różnych innych sprawach. Okazało się, że smok jest bardzo nieszczęśliwy,
ponieważ ma jedną słabość, z której nie może się wyleczyć. Otóż uwielbia jeść
księżniczki. Nie jagniątka, nie cielątka, tylko właśnie księżniczki. Z tego też powodu
postanowił zaszyć się w krainie o nazwie Kociolandia, gdzie mieszkają same koty i nie
ma żadnej księżniczki. Laki myślał, jak mógłby pomóc smokowi, ale nic mu do głowy
nie przychodziło. Żal mu było smoka, ale jeść księżniczki…
Tak też nasi przyjaciele się rozstali.
Minęło dużo czasu. Laki wykonywał różne zadania, które powierzał mu król,
jeździł z różnymi misjami i wiódł prawie szczęśliwe życie. Niestety, tylko prawie, bo
z głowy nie chciał mu wyjść problem smoka, którego zresztą bardzo polubił.
Pewnego bardzo wczesnego ranka, kiedy nasz bohater smacznie spał w swojej
jedwabnej pościeli, usłyszał straszny zgiełk i hałas. Laki zerwał się na równe nogi
i pobiegł na dziedziniec zobaczyć, co się dzieje. To zawodził głośno król, królowa i ich
dworzanie.
Co się stało? Otóż zaginęła najpiękniejsza, najdelikatniejsza z córek Króla
– księżniczka Kunegunda. Wielkie to nieszczęście na zamku, zarówno dla króla,
królowej, jak i całego dworu.
Nasz odważny pies długo się nie zastanawiał, skoczył na swój latający dywan,
który dostał od prababci. Miał go użyć tylko w bardzo ważnej sprawie. Laki uznał, że
to bardzo ważna sprawa. I gdzie poleciał nasz piesek? Oczywiście do Kociolandii, już
domyślał się, co mogło się stać. Dotarł tam późnym wieczorem. I co zobaczył? Tłum
kotów, a w środku ich smoka i księżniczkę – uśmiechniętych i tańczących.
– Co się stało? – pomyślał Laki, kompletnie zdziwiony.
Lecz na to pytanie odpowiedział mu sam smok. Okazało się, że smok po prostu się
zakochał i miłość do księżniczki uleczyła go ze swojej słabości. Po raz kolejny miłość
zdziałała cuda.
Wszyscy się bardzo radowali. Król wybudował dla smoka dom blisko ich
zamku, żeby smok mógł ich chronić. Księżniczka Kunegunda bardzo lubiła smoka,
często z nim rozmawiała i radziła się w wielu sprawach. Wszystko się dobrze ułożyło.
A nasz bohater Laki? Również był szczęśliwy, nadal podróżował i miał ciekawe
przygody. Postanowił, że napisze o nich książkę. Może się doczekamy…