Nowe Przymierze, Dwight Edwards

Transkrypt

Nowe Przymierze, Dwight Edwards
Nowe Przymierze Pełna chwały przygoda nadprzyrodzonego życia Dwight Edwards
Przedmowa
Czy pragniesz w swoim chrześcijańskim życiu doświadczać czegoś więcej niż to, czego doświadczasz
obecnie? Czy jesteś już zmęczony ciągłymi próbami poprawiania starych wzorców postępowania,
które uparcie nie poddają się przemianie? Czy czujesz się znudzony i apatyczny w swojej duchowości,
której nic nie jest w stanie rozpalić? Wiesz co? Być może jesteś bliżej niż myślisz bardzo znaczącego
przełomu. Chociaż przełom ten nigdy nie nadejdzie, jeżeli będziesz starał się pracować nad
„naprawianiem” samego siebie. Przełom pojawi się jedynie wtedy, gdy wejdziesz na zupełnie nową
ścieżkę. Ta seria rozważań dotyczy właśnie tej ścieżki. Jest to wyprawa skupiona nie na naprawianiu,
ale na uwolnieniu. Wyjaśnię to na przykładzie.
Pewnego dnia późno wieczorem zadzwonił do mnie Grzegorz. Zapytał, czy mógłby mnie odwiedzić.
Grzegorz był kawalerem, miał wtedy 25 lat i od kilku lat wzrastał w wierze. Tego dnia uległ
pożądaniom homoseksualnym. Pragnienia, nad którymi nie umiał zapanować opanowały go zupełnie.
Nigdy nie zapomnę jego spojrzenia pełnego bezradności i desperacji, które widziałem wtedy na jego
twarzy. Rysowała się na niej niezwykła intensywność wewnętrznych zmagań, przez które przechodził.
Nie ulegało wątpliwości, że wiedział, iż to, co uczynił, było złe. Widać było, że nienawidzi tej części
swojej osobowości i że bardzo chce być wolny od miotających nim pożądań. Ale były one tak
niemiłosiernie silne, że szczerze zastanawiał się czy ma jeszcze jakąkolwiek nadzieję na zmianę po tej
stronie Bożej chwały. Pamiętam, że tej nocy głęboko zastanawiałem się nad tym, co mu powiedzieć w
sprawie zwycięstwa nad tym grzechem. Był przecież oddanym Bogu wierzącym, bardzo szczerym w
swoim podążaniu za Chrystusem. Wykonywał większość ćwiczeń mających pomóc jego pobożności, a
więc: czas refleksji i skupienia na Bogu i Jego Słowie, uczenie się fragmentów Pisma na pamięć,
modlitwa, indywidualne studium biblijne, kontakt z innymi wierzącymi, opowiadanie o swojej wierze,
zaangażowanie w służbę itp. Mimo to, w godzinie największej potrzeby, wszystko to zdawało się być
bezsilne w powstrzymaniu go od grzechu. Czułem się wtedy niespokojny wewnętrznie, bo
chrześcijaństwo nie wydawało się mieć wystarczającej mocy w życiu kogoś, kto naprawdę chciał się
zmienić. Myślałem o tym, co należy zrobić, by „naprawić” Grzegorza w tej dziedzinie jego życia.
Podobny scenariusz powtarza się codziennie w setkach różnych form. Może dotyczyć matki, która
pragnie być wolna od swojej zapalczywości i która zbyt często wybucha gniewem na dzieci; męża,
który nie może zrzucić z siebie więzów pornografii, pastora, który może czuć się rozgoryczony w
stosunku do jednego z członków rady starszych, czy też nastolatka, który postępuje wbrew swemu
sumieniu chcąc zyskać aprobatę rówieśników. Każdy z nas ma takie dziedziny życia, w których
widzimy przepaść pomiędzy tym, co wiemy, że powinniśmy czynić, a tym, co rzeczywiście czynimy.
Zawodzą wszelkie próby poprawienia tych rzeczy. Apostoł Paweł opisał to słowami: „Nie rozumiem
bowiem tego, co czynię, bo nie czynię tego, co chcę, ale to, czego nienawidzę – to właśnie czynię”
(Rz. 7:15). Czy identyfikujesz się z tymi słowami tak samo jak ja? Założę się, że tak. W jaki sposób
zatem mamy rozpocząć pokonywanie tej przepaści od wiedzy do czynu? Jeśli zmiana nastąpi, to
raczej przez uwolnienie niż próby poprawy. Gdzie mamy się zwrócić po poradę w tej sprawie?
Wierzę, że duża część odpowiedzi znajduje się w tym, co Biblia nazywa „Nowym Przymierzem”.
Czym dokładnie jest Nowe Przymierze i jaką różnicę sprawia ono w naszym życiu? Odpowiedź na te
dwa pytania znajdziecie w tej serii rozważań. (Szczerze wierzę, że prawdy zawarte w Nowym
Przymierzu są jednymi z najważniejszych, choć zaniedbywanych prawd Nowego Testamentu) J.
Oswald Sanders pisze: „Największą stratą kościoła jest utrata bogactwa prawdy zawartej w biblijnym
nauczaniu dotyczącym starego i nowego przymierza, które to prawdy są dzisiaj praktycznie nieznane i
niezgłębione.” Zgadzam się z nim w pełni. Osobiście przeżyłem wiele lat jako wierzący a także jako
pastor myśląc, że dobrze wiem, czego dotyczy Nowe Przymierze. Przymierze to odnosi się przecież do
Jezusa, który wylał swoją krew za nasze grzechy a teraz przez wiarę usprawiedliwia nas przy pomocy
Swojej sprawiedliwości. Związane jest to również z nowym traktowaniem przez Boga narodu
Izraelskiego. Oczywiście Nowe Przymierze zawiera te rzeczy, ale nie zdawałem sobie sprawy z tego,
że zawiera ono o wiele więcej! Sam byłem bardzo zaskoczony, gdy odkryłem, że tylko jedną z wielu
jego duchowych obietnic jest usprawiedliwienie (stanie się chrześcijaninem)! Wszystkie pozostałe –
minimum sześć – dotyczy uświęcenia (życia jako chrześcijanin). Obietnice odnoszące się do
uświęcenia są sednem życia chrześcijanina, życia jakie zaplanował dla nas Bóg. „Cała pełnia Ducha,
cała ekonomia łaski, jaką mamy w Jezusie Chrystusie, całe nasze życie duchowe, całe zdrowie i siła
kościoła zostały złożone, zabezpieczone i zapewnione w Nowym Przymierzu.”, napisał Andrew Murray
w swojej doskonałej książce pod tytułem: „Dwa Przymierza”. Mogę jedynie całym sercem podpisać
się pod tymi słowami.
Cztery ważne przekonania zrodziły się w moim sercu gdy przez lata studiując, zagłębiałem się w ten
wielki biblijny temat. Przekonania te zostaną szczegółowo przeze mnie wyjaśnione w trakcie tego
studium, ale teraz chcę je w skrócie zarysować.
Obietnice odnajdywane w Nowym Przymierzu są paleniskiem, na którym rozniecany jest ogień
żywej bliskości z Bogiem. Autor Listu do Hebrajczyków mówi nam, że Nowe Przymierze: „...było
wprowadzeniem lepszej nadziei, przez którą zbliżamy się do Boga.” (Hbr. 7:19). Pasja, z którą Bóg nas
poszukuje i zasoby, których nam dostarcza, w niewiarygodny sposób stymulują nas do naszego
podążania za Nim.
Zasoby, których dostarcza Nowe Przymierze są krwioobiegiem autentycznej wspólnoty.
Powiedziano nam: „Troszczmy się o siebie wzajemnie, by się zachęcać do miłości i do dobrych
uczynków” (Hbr. 10:24). Jednym z głównych celów biblijnej wspólnoty jest wzajemna pomoc w
rozpalaniu pasji do nadprzyrodzonego życia. Może pojawić się ona jedynie wtedy, gdy
nadprzyrodzone zasoby są uwolnione w ludziach powodując, że miłość włożona w nasze serca przez
Ducha Świętego wypływa z jednego i dotyka drugiego wierzącego. Dr Larry Crabb mówi o tej samej
rzeczy, gdy pisze: „Nawiązywanie więzi jest takim rodzajem odnoszenia się, który ma miejsce wtedy,
gdy potężne życie Chrystusa w jednej osobie spotyka się z dobrym życiem Chrystusa w drugiej.”
Wszystko to jest możliwe dzięki dostarczonym przez Boga i włożonym w nasze wnętrza
dobrodziejstwom Nowego Przymierza.
Nadzieja pobudzona w nas przez Nowe Przymierze jest punktem startowym do walki o nowe
królestwo. Co jest na tyle potężne, by wznieść nas ponad potrzebę akceptacji ze strony ludzi i
zmotywować do chwalebnego ryzyka ewangelizacji i uczniostwa? Co jest tym, co sprawia, że
ewangelizacja przestaje być niechcianym obowiązkiem a staje się przyjemnością nie do odparcia (Dz.
4:20)? W szerokim rozumieniu jest to nadnaturalna nadzieja wzbudzona w nas dzięki
dobrodziejstwom Nowego Przymierza. Apostoł Paweł mówi: „Żywiąc przeto taką nadzieję, z jawną
swobodą postępujemy...” (2 Kor. 3:12). Chcemy przebadać w reszcie tego studium, czym jest
„nadzieja”, która miała aż taką władzę nad Pawłem.
Rzeczywistości zawarte w Nowym Przymierzu są fundamentem dla wszelkiej osobistej przemiany.
„Nie żebyśmy uważali, że jesteśmy w stanie pomyśleć coś sami z siebie, lecz [wiemy, że] ta możność
jest z Boga. On też sprawił, żeśmy mogli stać się sługami Nowego Przymierza, przymierza nie litery,
lecz Ducha; litera bowiem zabija, Duch zaś ożywia” (2 Kor. 3:5,6). Widziałem często, że prawdy
Nowego Przymierza naprawdę działają, że nie są one jedynie teologicznym żargonem, ale żywą,
przemieniającą życie rzeczywistością. W mojej własnej duchowej pielgrzymce umacniały i
podtrzymywały mnie one bardzo często. Oczywiście nadal walczę z ciałem. Są dni, że czuję się tak
przytłoczony przez rzeczy takie jak: poczucie winy, pożądanie, strach, gniew itp., że zastanawiam się
czy będę w stanie je pokonać. Zepsucie i perwersja mojej grzesznej natury pozostają zupełnie
niezmienione. Ale poprzez Nowe Przymierze odkryłem dobrą nowinę o innej rzeczywistości. Jest to
rzeczywistość kryjąca się pod moją grzesznością, problemami przeszłości, moją niepewnością i
buntem; jest to nowa natura zaszczepiona w nas i podtrzymywana przez samego Boga. Ta natura
potrafi przetrwać wszelkie ataki czynione na moją duszę, niezmiennie pragnie czynienia woli Bożej,
dąży do poznania Boga w sposób szczególnie bliski oraz do radykalnego kochania innych ponad
wszystko; ponadto pragnie ona stale przynosić chwałę Bogu. Jest ona w całości darem od Boga, który
nigdy nie będzie rozcieńczony czy wyrwany z życia wierzącego. Oczywiście będą zdarzać się chwile,
gdy nowa natura nie będzie się wydawać realna, ale nie oznacza to, że jest nierzeczywista. Czasami
jest ona po prostu przytłoczona przez chwilowe, współzawodniczące pasje i pożądliwości. Dlatego
ważną sprawą w życiu chrześcijańskim jest nie to, w jaki sposób naprawić siebie samego, ale jak
uwolnić naszą nową naturę. Właśnie tego dotyczy Nowe Przymierze i dlatego jest ono tak istotne dla
naszego życia.
Tak przy okazji, czy pamiętacie Grzegorza, o którym wspomniałem wcześniej? Dzisiaj jest szczęśliwym
mężem, wspaniałym ojcem, cenionym pracownikiem, który trzyma się Boga, a w kościele prowadzi
służbę o dużym znaczeniu. Czy kiedykolwiek zmaga się z pokusami wynikającymi z homoseksualizmu?
Tak, ale nie w ten sam sposób. Jest on wspaniałym przykładem tego, co Francis Schaeffer nazywa
„istotnym uzdrowieniem”. Jego przemiana nie jest całkowita (i nigdy nie będzie po tej stronie
wieczności), ale jest bardzo poważna i rzeczywista. Wielu rzeczy Bóg użył w jego życiu, aby pomóc mu
przejść przez te zmagania: dobrych doradców, kochających przyjaciół, pomocnej wspólnoty kościelnej
itp. Ale on byłby pierwszym, który powiedziałby ci, że najważniejszym czynnikiem było odkrycie,
przyjęcie i uwolnienie Boskich zasobów dostarczonych przez Nowe Przymierze. Mój przyjacielu,
rozpocznijmy razem badanie tych istotnych prawd dla naszego życia.
Rozdział 1: Nowa Umowa
„Gdy mówi: Nowe, to uznał pierwsze za przedawnione...” Hbr. 8:13
W trakcie budowy nowego budynku naszego kościoła obserwowałem interesującą rzecz. Wszystko,
co zostało zbudowane na samym początku, podstawa wszystkiego, co później na tym wyrosło, stało
się niewidoczne z chwilą ukończenia budowy. Najpierw został wylany fundament. Następnie wielkie
stalowe konstrukcje zbrojeniowe zaczęły wyrastać z fundamentu. A dopiero potem pojawiły się
rzeczy do dziś widoczne, takie jak ściany, drzwi, okna itp.
W czasie trwania budowy zauważyłem, że jestem trochę zniecierpliwiony i zdziwiony tym, że wiele z
tych niewidocznych rzeczy jest aż tak ważnych. Chciałem, by jak najszybciej znaleźć się w tym
momencie budowy, w którym moglibyśmy już coś zobaczyć i dotknąć, spieszyłem się do rzeczy, które
są widoczne i praktyczne. Ale co by się stało, gdyby wykonawcy zaniedbali te rzeczy niewidoczne?
Przypuśćmy, że nadmiernie przyspieszyliby budowę w początkowej jej fazie tak, że natychmiast widać
byłoby coś „dobrego”; coś, co jest widoczne i od razu przydatne? Odpowiedź na to pytanie jest taka,
że prawdopodobnie budynek kościoła dzisiaj byłby ruiną. Z pewnością nie stałoby nic solidnego i
godnego zaufania. Te pierwsze prace, związane z konstrukcją budynku, których dzisiaj w ogóle nie
widać decydują o tym, że budowla się nie rozpadnie.
I wiecie co? Wierzę, że dobra teologia ma bardzo podobne znaczenie. Na pierwszy rzut oka może
wyglądać trochę jak coś niepotrzebnego, ponieważ nie zawsze widoczna jest jej praktyczność. Ale tak
jak fundamenty i słupy konstrukcyjne, wspiera i umacnia ona całe nasze duchowe doświadczenie. „I
zawita trwały pokój w jego czasach. Zasobem sił zbawczych – mądrość i wiedza ...” (Iz. 33:6).
W podobny sposób chcę rozpocząć nasze rozważanie od szerszego spojrzenia na teologię Nowego
Przymierza. Nie będziemy wchodzić w praktyczne Jego konsekwencje dla życia i służby bez biblijnych i
doktrynalnych fundamentów, które najpierw solidnie położymy. Nie istnieje właściwe zastosowanie
bez właściwej interpretacji. Ponadto, jeżeli zamierzamy wprowadzić w nasze życie radykalne zmiany
na bazie tego, do czego wzywa nas duchowość Nowego Przymierza, musimy być absolutnie
przekonani, że to Boże Słowo kieruje nas do tych zmian, a nie jakiś człowiek czy system teologiczny.
Co dokładnie rozumiemy przez pojęcie „Nowe Przymierze”? Słowo „przymierze” może oznaczać w
Biblii „wyrok, prośbę, umowę, kontrakt itp.” To słowo jest bardzo często używane w odniesieniu do
Bożego układania się z człowiekiem, odnośnie Jego boskich umów z Jego ludem. Rozumienie natury i
zróżnicowanie przymierzy, które Bóg zawarł ze Swoim ludem poprzez wieki jest istotne dla
zrozumienia przebiegu wydarzeń Biblii i tego w jaki sposób my wpasowujemy się w wielki Boży
przemarsz poprzez ludzką historię. Biblia pokazuje nam conajmniej pięć głównych przymierzy:
1. Przymierze z Noem (Rdz. 8:20-22)
2. Przymierze z Abrahamem (Rdz. 12:1-3)
3. Przymierze z Mojżeszem (Wj. 19:3-40)
4. Przymierze z Dawidem (2 Sam. 7:5-17)
5. Nowe Przymierze (Jer. 31:31-34; 2 Kor. 3:3-18)
W tym rozważaniu nie będziemy zajmować się każdym z tych przymierzy, chociaż rekomendowałbym
to jako niezwykle wartościowe przedsięwzięcie. Do naszych celów wystarczy, że powiem iż „nowe”
przymierze zawsze wydaje się pozostawać w kontraście do „starego” przymierza, mianowicie
przymierza Mojżeszowego albo inaczej Prawa (2 Kor. 3:3-18, Hbr. 7:18-22; 8:6-13 itp.). To kontrast
między tymi dwoma przymierzami będzie głównym wątkiem tego rozważania.
W niniejszym rozważaniu chcemy zbadać główne różnice pomiędzy Starym i Nowym Przymierzem.
Dlaczego Nowe Przymierze jest nazywane „lepszym”? Co takiego ono dostarcza czego nie dostarczało
stare? W następnym rozważaniu spojrzymy na kilka praktycznych zastosowań Nowego Przymierza do
naszego życia i służby.
Skupimy się teraz na dwóch głównych wyróżnikach Nowego Przymierza: jego odmienności i jego
wyższości.
W tym centralnym fragmencie dotyczącym Nowego Przymierza odkrywamy, że nie będzie ono takie
jak Stare Przymierze, które Bóg zawarł wcześniej z Izraelitami. „Nie jak przymierze, które zawarłem z
ich przodkami ...” (Jer. 31:32). Wyrażenie „nie jak...” oznacza dosłownie „nie podobne do...”. W Bożej
deklaracji odnośnie Nowego Przymierza jest podkreślone, że będzie ono zupełnie niepodobne do
poprzedniego przymierza. Jak potem zobaczymy, prawdziwa duchowość wymaga całkowitego
zerwania ze starym sposobem postępowania; radykalnego podejścia do życia przynoszącego cześć
Bogu.
Jak wcześniej wspomniałem, to poprzednie przymierze jest znane jako Przymierze Mojżeszowe lub
Prawo. Zostało ono opisane w Księdze Wyjścia 20:1-7 i Powtórzonego Prawa 5:1-22. Było ono
zawarte jako przygotowanie Izraela do wejścia do ziemi obiecanej: „... które zawarłem z ich ojcami w
dniu, gdym ich wziął za rękę, by wyprowadzić ich z ziemi egipskiej ...”. W dalszych rozważaniach
spojrzymy na cele, jakie miał Bóg nadając Prawo. Teraz podsumujmy je poprzez wyszczególnienie
dwóch podstawowych celów.
Oto pierwszy i najważniejszy: Prawo zostało dane, aby oddawać chwałę Bogu (Wj. 19:5-6). Gdy
Izraelici żyli w posłuszeństwie Bożym przykazaniom, mogli wymiernie odzwierciedlać otaczającym ich
narodom charakter Boga, którego czcili. Poganie mogli zobaczyć życie charakteryzujące się
sprawiedliwością, miłosierdziem, prawością, uczciwością, mądrością itp.; wszystko to wskazywało na
jedynego prawdziwego Boga, którego prawa były zgodne z Jego własną naturą.
Cel drugi: Prawo zostało nadane dla ludzkiego dobra. (Pwt. 6:1-3; 28:1-14). Boży lud będzie
osobiście błogosławiony, jeżeli będzie zachowywał Boże prawa.
Odkrywamy, że to przymierze, choć było dobre, nie było zachowywane. Wyraźnie widać, że problem
nie leżał po Bożej stronie, ale po stronie ludzi: „... To moje przymierze, które złamali, mimo że byłem
ich Władcą ...”. Autor Listu do Hebrajczyków czyni aluzję do tej samej rzeczy, kiedy pisze: „Albowiem
ganiąc ich zapowiada ...” (Hbr. 8:8).
Dlatego Nowe Przymierze będzie dostarczać ludziom czegoś, czego nie mogło dostarczyć stare z
powodu ludzkiego grzechu i duchowej niemocy. Bogu niech będą dzięki, że tak uczynił! Ale Nowe
Przymierze musi pozostać odmienne od Starego, ponieważ nie zostało ono zawarte „według” starego
wzorca. Próba zmieszania tych dwóch prowadzi do duchowej katastrofy.
Jest to o wiele trudniejsze niż myślisz – pozwolić odejść podejściu do duchowości opartemu o Prawo.
Nasze ciało naturalnie ciąży ku takiemu podejściu do świętości, które zależy przynajmniej częściowo
od polegania na sobie. Myśl, że to Bóg pomaga nam i jednocześnie my pomagamy Bogu jest zarówno
logiczna, jak i atrakcyjna dla naszej upadłej natury. Umożliwia nam to częściowy udział razem z
Bogiem w naszym duchowym sukcesie. Przede wszystkim, utrzymuje naszą dumę na jakimś poziomie.
Paweł zatroskany o tę sprawę mówi do Galatów: „Trochę kwasu ma moc zakwasić całe ciasto.” (Ga.
5:9) Innymi słowy, albo całkowicie zerwiemy z duchowością opartą o Prawo (Stare Przymierze), albo
będziemy cierpieć poważne duchowe konsekwencje.
Jezus mówił dokładnie o tej samej rzeczy, gdy wypowiadał słowa: „Nikt nie przyszywa łaty z surowego
sukna do starego ubrania. W przeciwnym razie nowa łata obrywa jeszcze [część] ze starego ubrania i
robi się gorsze przedarcie. Nikt też młodego wina nie wlewa do starych bukłaków. W przeciwnym
razie wino rozerwie bukłaki; i wino przepadnie, i bukłaki. Lecz młode wino /należy wlewać/ do
nowych bukłaków.” (Mk. 2:21,22).
Chrystus czyni tutaj dwie bardzo znaczące uwagi odnośnie Jego więzi ze starym systemem, czyli
Prawem. Lekcja odnosząca się do łaty oznacza, że Jezus nie przyszedł poprawiać Starego Przymierza.
On przyniósł całkiem nowe ubranie i nie przyszedłby przyszywać coś do starego. Po drugie, Jezus nie
przyszedł, aby wpasować się w stary system, ale by go zastąpić innym. Tak jak świeże wino jest on
zbyt mocny i żywotny, aby był wpasowany w stary system. W obu przypadkach przypowieść mówi, że
jeśli pomieszasz te dwie rzeczywistości (stare i nowe przymierze), zakończy się to zrujnowaniem
wszystkiego. To jest tak samo, jak z wlewaniem oleju napędowego do baku silnika benzynowego,
samochód nie będzie dobrze działał.
Nowe Przymierze nie jest Bożą próbą zmieszania Chrystusa i Prawa w działający program, ale jest
radykalnie nową umową, która zastępuje Prawo – osobą i mocą zmartwychwstałego Chrystusa (Rz.
7:4-6). Nie oznacza to, że Prawo moralne jest porzucone; w rzeczywistości jest ono w wielu
przypadkach udoskonalone (Mt. 5:21-48). Oznacza to, że moralność i etyka Nowego Testamentu jest
ni mniej ni więcej nadnaturalnym przejawem życia Chrystusa mieszkającego w nas (J. 15:1-8; Rz. 8:14; Ga. 2:20; Flp. 1:11 itp.). Ale, aby to miało miejsce, musi nastąpić wyraźne odseparowanie się od
Starego Przymierza, bo mieszanka tych dwóch spowoduje, że życie Chrystusa nie będzie z nas
wypływać.
Jeden z głównych fragmentów w Piśmie odnośnie chrześcijańskiego stosunku do Prawa znajduje się
w Liście do Rzymian 7:1-6. Odkrywamy w tym fragmencie dwa mocne słowa odnoszące się do
naszego stosunku do Prawa. Pierwsze słowo to „umarliśmy” dla Prawa (7:4,6). Idea ta jest
zilustrowana w wersetach 7:2,3 gdzie Prawo jest porównane do męża, który zmarł. „Śmierć przecina
wszelkie więzy” mówi przysłowie i to jest oczywistą prawdą. Apostoł Paweł dochodzi tutaj do
stwierdzenia, że nie mamy dłużej zobowiązań wobec starego systemu.
Drugie słowo to „straciło moc” (7:6). Słowo to tłumaczone jest jako „uwolniony” w wersecie 2 i
oznacza „uznany za nie mający mocy, unieważniony, usunięty”. Tutaj Paweł ogłasza, że nasza więź ze
starym systemem jest trwale zakończona.
Co Paweł ma na myśli używając tutaj słowa „Prawo”? Podstawową ideą stojącą za Prawem jest po
prostu Boża norma. Niektórzy rozumieją ten fragment następująco: Paweł mówi, że nie jesteśmy już
dłużej zobligowani do zachowywania Bożych norm (Prawa) po to, by uzyskać zbawienie
(usprawiedliwienie). Oczywiście jest to błogosławiona prawda! Apostoł Paweł wyczerpująco o niej
mówił, gdy poruszał kwestię Prawa i usprawiedliwienia w poprzedzającym fragmencie Rz. 3:27-4:25.
Natomiast omawiana część Listu do Rzymian (7:1-6) znajduje się w centrum Pawłowego wyjaśniania
kwestii uświęcenia!
Dlatego, w tym miejscu nie mówi on o zachowywaniu Prawa po to, by dostać się do nieba, ale o
zachowywaniu Prawa jako drodze uświęcenia. Innymi słowy, kluczem do chrześcijańskiego życia nie
jest posłuszeństwo Bożym standardom! To brzmi dla wielu trochę jak herezja. Pozwólcie, że
wyjaśnię, że posłuszeństwo Bożym normom jest niezmiernie ważną częścią chrześcijańskiego życia.
Nikt nie może szczerze czytać Pisma bez dojścia do tego wniosku. Ale w prawdziwej duchowości
posłuszeństwo Bożym normom jest produktem ubocznym i nieuniknionym rezultatem czegoś, co jest
o wiele bardziej istotne. To „coś” wyjaśnimy w trakcie kolejnych rozważań.
Chcemy zauważyć tutaj, że nie jest możliwe trzymanie się (opartego na Prawie) podejścia do
chrześcijańskiego życia i jednocześnie trzymanie się podejścia opartego na łasce. Takie połączenie jest
zgubne. (Ga. 3:1-5). Dlatego też pisarze Nowego Testamentu jasno rozdzielali te rzeczy.
„Albowiem grzech nie powinien nad wami panować, skoro nie jesteście poddani Prawu, lecz łasce.”
(Rz. 6:14)
„Tak i wy, bracia moi, dzięki ciału Chrystusa umarliście dla Prawa, by złączyć się z innym - z Tym, który
powstał z martwych, byśmy zaczęli przynosić owoc Bogu. Jak długo bowiem wiedliśmy życie cielesne,
grzeszne namiętności [pobudzane] przez Prawo działały w naszych członkach, by owoc przynosić
śmierci. Teraz zaś Prawo straciło moc nad nami, gdy umarliśmy temu, co trzymało nas w jarzmie, tak,
że możemy pełnić służbę w nowym duchu, a nie według przestarzałej litery.” (Rz. 7:4-6)
„Tymczasem ja dla Prawa umarłem przez Prawo, aby żyć dla Boga: razem z Chrystusem zostałem
przybity do krzyża.” (Ga. 2:19)
„Zostaje przeto usunięte poprzednie Prawo z powodu swej słabości i nieużyteczności.” (Hbr. 7:18)
„Ponieważ zaś mówi o nowym, pierwsze uznał za przestarzałe; a to, co się przedawnia i starzeje,
bliskie jest zniszczenia.” (Hbr. 8:13)
„...Usuwa jedną [ofiarę], aby ustanowić inną.” (Hbr. 10:9)
„On też sprawił, żeśmy mogli stać się sługami Nowego Przymierza, przymierza nie litery, lecz Ducha;
litera bowiem zabija, Duch zaś ożywia.” (2 Kor. 3:6)
Zobaczcie również: Dz. 10:9-16; Ga. 3:10, 19-25; 4:21-31; Rz. 8:1-4
Ważne jest, aby zauważyć, że te fragmenty mają odniesienie zarówno do uświęcenia jak i do
usprawiedliwienia. Nowe Przymierze głównie (choć nie wyłącznie) dotyczy nowych radykalnych
Bożych środków skierowanych na osiągnięcie uświęcenia; Pan nie szuka ocalenia tego, co można
ocalić ze starego, ale zastępuje to czymś nowym.
Co czyniło Prawo według wersetu 7:5? Jednym z głównych powodów, że Stare Przymierze nie
wytwarzało duchowości jest skutek, jaki Prawo wywołuje w naszym ciele. Zauważcie, że Prawo
pobudzało w nas – „grzeszne namiętności...”. Problem nie wynikał z Prawa (Rz. 7:12), ale z materiału,
na który oddziaływało to Prawo.
Kiedy standardy Boże są na nas nakładane, nasze ciało buntuje się. Widzimy to codziennie. Tablice,
które dyktują nam co wolno, a czego nie możemy czynić, drażnią nas szczególnie. Wiele lat temu
przebywałem na prywatnym kampingu w pobliżu rzeki. Byłem tam zaledwie kilka minut, gdy
zobaczyłem tabliczkę, na której widniał napis: „Nie wrzucać kamieni do rzeki!”. I wiecie co? Nagle
opanowała mnie przemożna chęć, aby wrzucić przynajmniej jeden mały kamyk do rzeki. Nigdy
wcześniej wrzucanie kamieni do rzeki nie wydawało mi się aż tak atrakcyjne. Ale Prawo panujące na
tym obozowisku obudziło bunt w moim ciele. Pozostawiam wam odgadnięcie: czy wrzuciłem tam
kamień do rzeki, czy nie?
Od momentu upadku nasze ciało jest wrogie władzy Boga w naszym życiu (Rz. 8:7). Prawo nie może
usunąć tej wrogości, jedynie ją pobudza. Dlatego Bóg musiał uczynić coś radykalnie nowego po to, by
wzbudzić w nas szczere posłuszeństwo.
Jako wierzący zostaliśmy uwolnieni z uścisku Prawa po to, by dostać się w ramiona Chrystusa „... by
złączyć się (być zaślubionymi) – z Tym, który powstał z martwych ...”. Co za wspaniała rzeczywistość!
Życie nie musi być podporządkowane kodeksowi prawa, ale Osobie (Ga. 2:20) – zapierającej dech,
chwalebnej Osobie, która napełnia nas w każdej chwili mocą zmartwychwstania. Ta Osoba jest
jedynym suwerennym władcą wszechświata, nie mającym żadnego rywala, jest On również
najwspanialszym oblubieńcem naszej duszy. Podstawowym Bożym powołaniem dla naszego życia jest
pełna pasji i pogłębiająca się przygoda miłości z Jego Synem. (Ap. 2:4,5). Kiedy to ma miejsce, Boże
normy zatroszczą się same o siebie.
Pomyśl, czym jest życie poślubione prawu w stosunku do życia poślubionego Chrystusowi.
Poślubienie Prawu w nieunikniony sposób prowadzi do rozpaczy. To jak życie z panem Doskonałym.
On nigdy nie popełnia błędów, nigdy nie ma gorszego dnia, nigdy nie sprawia sobie przyjemności,
nigdy nie wraca późno do domu, zawsze robi dobrze, zawsze wie najlepiej itp. Problem polega na
tym, że oczekuje on tego samego od ciebie. Daje ci do zrozumienia gdy nie dorastasz do poziomu
jego oczekiwań. Jedynym akceptowanym przez niego standardem twojego zachowania jest bycie
doskonałym. Gdy wykonasz dobrze dziewięć z dziesięciu rzeczy, nadal ponosisz klęskę.
Poza tym, wręcza ci listę obowiązków, ale nie daje ci żadnych wskazówek w jaki sposób je wykonać.
Spełnienie ich zależy wyłącznie od ciebie. Gdy prosisz o pomoc – on odwraca swoje zimne ramiona i
mówi ci, żebyś bardziej się postarała. Jego akceptacja ciebie jest całkowicie zależna od twojego
zachowania. Towarzyszy ci trwałe poczucie beznadziejności, bo wiesz, że nigdy nie będziesz w stanie
żyć według wymogów, jakie znajdują się na jego liście.
Jakim błogosławionym kontrastem jest życie poślubione naszemu Panu! On od samego początku
upewnia cię, że nigdy nie stracisz Jego akceptacji (Ef. 1:6). Będzie niezadowolony, gdy ponownie
zgrzeszysz przeciwko Niemu, ale to przenigdy nie spowoduje, że cię odrzuci (Hbr. 13:5). On
rozkoszuje się tobą, nawet śpiewa z twojego powodu (So. 3:17). Czyni o wiele więcej, niż twoje
zawodne wysiłki, by Mu się podobać (Za. 4:10). Wszystko, o co cię prosi, byś dla Niego zrobił, w pełni
zamierza Sam wykonać przez ciebie (Flp. 4:13). Zapewnia cię, że nigdy nie będziesz cierpiał na brak
zasobów (Ef. 1:3). Współczuje twojej słabości (Hbr. 4:15) i z powrotem podnosi cię, gdy upadasz (J.
21:15-17). Kocha cię miłością, której nigdy nie utracisz (Rz. 8:21-29) i dostarcza ci mającego znaczenie
w wieczności celu życia (Ef. 2:10). Twoim jest poczucie nadziei i radości z powodu Męża, któremu
jesteś poślubiona (2 Kor. 3:12). I wiesz co? Wiele rzeczy, których wymaga od ciebie również wymagał
twój poprzedni mąż (Prawo). Ale teraz wykonujesz je z poczuciem wolności, radości i lepiej niż
przedtem. Łaska motywuje i umożliwia o wiele więcej niż Prawo było w stanie.
Jakie są dwa rezultaty naszego poślubienia Chrystusowi według Rz. 7:4-6? Będąc wolnymi od Prawa,
nie jesteśmy zwolnieni z posłuszeństwa. Posłuszeństwo opisane jest na dwa sposoby. Pierwszy
zawarty jest w wersecie 4, i jest to porównanie do rodzenia dzieci. Rezultatem naszego małżeństwa z
Chrystusem jest przynoszenie Mu potomstwa, „...by złączyć się z innym... aby przynosić owoc Bogu.”
Owoc często jest metaforą odnoszącą się do dzieci w Piśmie (Ps. 127:3) i oczywiście musimy ten
obraz w tekście zauważyć. Obraz przynoszenia Chrystusowi potomstwa zawiera coś więcej niż tylko
nawracanie. Zawiera on również pobożny charakter (Ga. 5:22, 23), dobre czyny (Kol. 1:10),
uwielbienie (Hbr. 13:15), dawanie pieniędzy (Rz. 15:28) i inne nadnaturalne dzieła posłuszeństwa.
Co za niezwykły obraz posłuszeństwa Nowemu Przymierzu! Nasze posłuszeństwo jest po prostu
ubocznym produktem bycia przepojonym Chrystusem. Jest wymiernym dowodem wszczepionego w
nas Bożego życia.
Prawdziwe posłuszeństwo nie polega na zgrzytaniu zębami i „dobrym postępowaniu”; jest
współpracą z wypływającym z nas życiem Chrystusa.
Drugi obraz posłuszeństwa jest obrazem służenia: „...tak, że możemy pełnić służbę w nowym duchu,
a nie według przestarzałej litery” (Rz. 7:6).
Wszyscy mamy nakaz, by „służyć”. Ale istnieje służenie, które wykonywane jest w „nowym Duchu” i
takie, które jest czynione „według przestarzałej litery”. Słowo tłumaczone jako „nowość” może być
również łatwo przetłumaczone jako „świeżość”. Istnieje taki rodzaj służby (posługiwania), który ma
zapach świeżości, który jest żywy i pełen sił witalnych. Jest to właśnie Nowe Przymierze.
Istnieje również taki rodzaj służenia, który pachnie pleśnią i stęchlizną starości, jest duszny i
pozbawiony życia. To właśnie jest „przestarzała litera”, nazwana Starym Przymierzem. Pierwsze rodzi
„życie”, drugie – „śmierć” (2 Kor. 3:6). Prawdziwa służba, służba w Nowym Przymierzu jest
prowadzona w taki sposób, że świeży zapach niewidzialnego Chrystusa jest obecny we wszystkim, co
robimy (2 Kor. 14-16).
I. Zdecydowanie lepsze Przymierze
Przeczytaj Hbr. 9:22; 8:6. Według autora Listu do Hebrajczyków, Nowe Przymierze jest lepsze od
Starego na trzy różne sposoby:
1. Jest „lepszym przymierzem” (Hbr. 7:22). W dalszej części tego rozważania zobaczymy, dlaczego to
Przymierze jest o wiele lepsze niż Stare. Mimo to, zadziwiające jest widzieć, jak łatwo jest grawitować
z powrotem w kierunku Starego.
2. „Opiera się na lepszych obietnicach” (Hbr. 8:6). Zobaczymy, że Nowe Przymierze dostarcza
gwarancji od Boga, których Stare Przymierze nigdy nie zawierało. Te wszystkie lepsze obietnice
skupiają się wokół jednego głównego punktu – Pośrednika Nowego Przymierza, Jezusa Chrystusa.
„Albowiem ile tylko obietnic Bożych, w Nim wszystkie są tak. Dlatego też przez Niego wypowiada się
nasze Amen Bogu na chwałę” (2 Kor. 1:20).
3. Przynosi „lepszą nadzieję” (Hbr. 7:19). Z powodu dobrodziejstw Nowego Przymierza mamy obecnie
nadzieję, której nie było w Starym Przymierzu. Jest to obecność Bożych zasobów, których nie mieli
święci Starego Testamentu. Jest to nadzieja tak chwalebna i potężna, że nie można przestać mówić o
niej innym ludziom. „Żywiąc przeto taką nadzieję, z jawną swobodą postępujemy” (2 Kor. 3:12).
Jeżeli zapamiętasz następujące proste stwierdzenie o Nowym Przymierzu, będziesz posiadał piękne
ramy poprzez które możesz to zobaczyć. „Nowe Przymierze jest lepszym przymierzem, ponieważ jest
oparte na lepszych obietnicach, które dostarczają lepszej nadziei.”
Istnieją trzy kluczowe elementy, na które chcemy spojrzeć w pozostałej części tego rozważania. Każdy
z nich pomaga zrozumieć dlaczego Nowe Przymierz jest lepsze. W skrócie omówimy każdy z nich, w
pełni rozwiniemy je w kolejnych rozważaniach.
A. Nowy podmiot
Porównaj teksty: Wj. 20:1-7 z Jer. 31:31-34 i Ez. 36:25-27. Jaka jest podstawowa różnica pomiędzy
tymi dwoma odnośnie odpowiedzialności za wypełnianie?
Prawdopodobnie najlepszym sposobem zrozumienia podstawowej różnicy pomiędzy Starym a
Nowym Przymierzem jest podmiot, którego dotyczą. Podmiotem tych zdań jest domyślne „TY”. Każde
z dziesięciu przykazań (Starego Przymierza) rozpoczyna się wyrażeniem: „będziesz” lub „nie będziesz”
(Wj. 20:3-17). W Nowym Przymierzu powtarzającą się frazą nie jest „będziesz” czy „nie będziesz”, ale
„...Umieszczę swe Prawo w głębi ich jestestwa i wypiszę na ich sercu. Będę im Bogiem... odpuszczę im
występki, a o grzechach ich nie będę już wspominał” (Jer. 31:33-34); „pokropię was czystą wodą,
abyście się stali czystymi, i oczyszczę was... I dam wam serce nowe... Ducha mojego chcę tchnąć w
was i sprawić, byście żyli według mych nakazów i przestrzegali przykazań, i według nich postępowali”
(Ez. 36:25-27). Domyślnym podmiotem tu jest „JA”.
Kluczowym słowem Starego Przymierza jest Boży nakaz „będziesz” lub „nie będziesz”, dotyczący
ciebie, podczas gdy słowem przewodnim Nowego Przymierza jest Boże zapewnienie „Ja będę”. Nic
nie jest bardziej istotne dla zrozumienia i docenienia różnicy pomiędzy tymi dwoma przymierzami niż
te dwa stwierdzenia.
W Starym Przymierzu człowiek pokazuje, co może uczynić dla Boga; w Nowym Przymierzu Bóg
pokazuje, co może uczynić dla człowieka i przez człowieka.
B. Nowy System
Porównaj Kpł. 18:5 z Ga. 2:20. W Starym Przymierzu Bóg dostarczył kodu, według którego mamy żyć:
„Będziecie przestrzegać moich ustaw i moich wyroków. Człowiek, który je wypełnia, żyje dzięki nim.
Ja jestem Pan!” (Kpł. 18:5). W Nowym Przymierzu Bóg dostarcza Osoby, dzięki której możemy żyć.
„...obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego...” (Ga. 2:20). To rozróżnienie jest tym, co
Apostoł Paweł miał na myśli, kiedy pisał, że „nie jesteśmy już pod Prawem, ale pod łaską” (Rz.
6:14,15). Pascal napisał: „Prawo wymaga tego, czego nie może dać, łaska daje wszystko, czego
wymaga.” Nie jesteśmy już dłużej w zewnętrzny sposób rządzeni przy pomocy listy moralnych
wymogów, ale jesteśmy wewnętrznie pobudzani do radykalnego życia, pełnego świętej miłości,
możliwej z powodu Osoby, która w nas zamieszkała.
Dr Larry Crabb w swojej wspaniałej książce pt. „Connecting” określa trzy systemy przemiany życia,
które odkrywamy dzisiaj w chrześcijańskim świecie.
Pierwszy nazywa modelem „czyń co dobre i słuszne”. Innymi słowy, jest to model moralistyczny, czyli
taki, który kładzie nacisk na to, że ludzie potrzebują po prostu napominania i wzywania do czynienia
tego, co nakazuje im Biblia. Przemiana życia zachodzi, gdy ludzie pokutują, co w tych kręgach
określane jest jako odwrócenie się od tego, co złe i podążanie za tym, co dobre. Szczególnie w
fundamentalnych, konserwatywnie nastawionych kręgach środowisk ewangelicznych to podejście
jest szeroko podzielane. Sednem takiego nastawienia jest Starotestamentowe podejście do
uświęcenia.
Drugi model można nazwać jako „Napraw, co złe.” Jest to model terapeutyczny, który mówi, że ludzie
nie mogą czynić dobrze, dopóki nie popatrzą na szkody wyrządzone im w przeszłości i nie doznają
uzdrowienia. Zmiana następuje wtedy, gdy ludzie są naprawiani; poprzez zetknięcie z tym, co działo
się w ich wnętrzu czy poprzez stawanie twarzą w twarz z bólem i rozczarowaniami przeszłości oraz
poprzez odważne pójście do przodu. W swojej istocie jest to model gnostyczny, ponieważ wymaga
specjalnego wglądu, (którego Ewangelia nie dostarcza po to, by ludziom naprawdę pomóc). W obu
tych modelach znajdują się pewne elementy prawdy, ponieważ Ewangelia wzywa nas do zarówno do
czynienia dobra jak i do naprawiania zła. Środki używane w obu tych systemach zaprzeczają i
pomijają duchową rzeczywistość Nowego Przymierza istniejącą w życiu wierzącego.
Dodałbym jeszcze jeden model, który nazwałbym „Weź, czego ci brakuje”. Jest to model oparty na
konflikcie mocy. Stale poszukuje się nowych i pełnych cudów spotkań z Bogiem jako klucza do
duchowego wzrostu. Oczywiście jest wyraźne wezwanie w Biblii do szukania tego wszystkiego, co Bóg
ma dla nas. I nie chodzi mi o to, aby krytykować poszukiwanie tego, co najlepsze z tego, co Bóg ma
dla nas. Istotą sprawy jest to, jak ktoś definiuje to najlepsze, które Bóg ma dla nas. Wiara, która
wymaga stałego karmienia się znakami i cudami, nigdy właściwie nie dojrzeje.
Końcowym modelem (który on i ja popieramy) jest to, co on nazywa „Uwolnij co dobre”. Jest to istota
duchowości Nowotestamentowej. W Nowym Przymierzu nadnaturalne zasoby stale zamieszkują w
duszy każdego wierzącego i są one źródłem wszelkiego duchowego dobra. Dlatego, cokolwiek
„dobrego” Bóg chce skierować przez nas, już zostało w nas umieszczone i po prostu czeka na
uwolnienie.
Do tego właśnie nawiązywał Jezus, gdy obiecał: „Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie – niech
przyjdzie do Mnie i pije! Jak rzekło Pismo: Strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza.” (J.
7:37,38). Uwolnienie („popłynie”) tego, co dobre („strumienie wody żywej”) jest głównym
przesłaniem dotyczącym zmiany w obrębie Nowego Przymierza; jest nowym systemem, który nie
przekazuje nam kodu dla życia, ale nas przekazuje Temu, jedynie w którym jest życie, jedynie poprzez
którego można żyć w przewidziany dla nas sposób na bazie środków, których jedynie On dostarcza.
C. Nowe centrum
Porównaj Wj. 32:15,16 z Jer. 31:33. Jaką podstawową różnicę widzisz odnośnie spisania Bożego
Prawa? W Starym Przymierzu w centrum znajdowały się Boże przykazania, które były w zewnętrzny
sposób narzucone człowiekowi. Były one napisane na kamiennych tablicach, a następnie dane
człowiekowi, aby z całego serca był im posłuszny. Jedną z najważniejszych cech Nowego Przymierza
jest to, że Boże przykazania są obecnie wewnętrznie wszczepione i wyryte w naszych odnowionych
sercach: „...Umieszczę swe Prawo w głębi ich jestestwa i wypiszę na ich sercu...” (Jer. 31:33).
„Powszechnie o was wiadomo, żeście listem Chrystusowym dzięki naszemu posługiwaniu, listem
napisanym nie atramentem, lecz Duchem Boga żywego; nie na kamiennych tablicach, lecz na żywych
tablicach serc” (2 Kor. 3:3).
To praktycznie oznacza, że w momencie naszych nowych narodzin Bóg dał nam nowy zestaw
pobożnych skłonności, Bożych możliwości działania, dzięki którym zawsze czerpiemy przyjemność z
wykonywania Jego woli (Rz. 7:22).
„Bo wiarą przez zasługi Chrystusa uzyskaliśmy Ducha Świętego, który to Duch czyni nasze serca
nowymi, ekscytuje i rozpala nasze serca, tak abyśmy chętnie robili rzeczy, które nakazuje Prawo
miłości ...” Marcin Luter.
Nie oznacza to, że bezbożne, grzeszne skłonności starego człowieka są od nas zabrane; one pozostają
z nami aż do śmierci. Nie oznacza to również, że zawsze jesteśmy pod wpływem nowych pragnień:
„Albowiem to Bóg jest w was sprawcą i chcenia, i działania zgodnie z [Jego] wolą.” (Flp. 2:13). To sam
Duch wpisał w nas skłonność czynienia sprawiedliwości, która nigdy nie może być wyczerpana czy
osłabiona w wierzącym, mimo że może znajdować się pod powierzchnią innych rywalizujących ze
sobą pasji. Dlatego pragnienie czynienia woli Bożej nie jest czymś, co musimy w sobie wzbudzić, ale
jest czymś, co już w nas jest, a jedynie potrzebuje być karmione i przyswajane. Szczegółom
dotyczącym tej rzeczy przyjrzymy się dokładniej w kolejnych rozważaniach.
Porównaj 1 Sm. 10:6 z Ez. 36:27. Jaka jest główna różnica odnośnie miejsca przebywania Ducha
Świętego w Nowym Przymierzu? Innym elementem tego nowego centrum jest zamieszkiwanie Ducha
Świętego. W Starym Testamencie Duch Boży spoczywał „na” różnych osobach, ale nie przebywał w
nich. Był nad nimi tylko tymczasowo, nie na stałe. Jedną z największych zmian, którą przyniosło Nowe
Przymierze jest to, że Duch Św. jest teraz „wewnątrz” każdego wierzącego. (Ez. 36:27; Ga. 4:6) i jest w
nich na zawsze (Ef. 1:13,14). Jezus powiedział swoim uczniom, że Duch Święty, który do tej pory był
„z” nimi, wkrótce będzie „w” nich (J. 14:17).
To właśnie stało się w dzień zesłania Ducha Świętego. Ważności tego faktu nie da się przecenić, jako
że jest to centrum Nowotestamentowego podejścia do życia i służby. Normatywne chrześcijaństwo
jest głośną nadprzyrodzoną sprawą, życiem opierającym się na zamieszkiwaniu mocy
zmartwychwstania od początku do końca (Ga. 2:20). Szerzej pomówimy o tym w nadchodzących
rozważaniach.
II. Definiowanie Nowego Przymierza
Ja określiłbym Nowe Przymierze następująco: „Jest ono radykalnie odmiennym i zdecydowanie
lepszym porozumieniem pomiędzy Bogiem a Jego ludem. Ta umowa pozwala Bogu wypełnić w nas i
przez nas to, czego nie byliśmy w stanie uczynić w obrębie Starego Przymierza. Jest to Boże „uczynię”
przeciwstawione naszemu „nie potrafię”.
Następnym razem przyjrzymy się kilku znaczącym i praktycznym zastosowaniom tego wszystkiego w
życiu i służbie.