Nie mia ła na sa mo lot

Transkrypt

Nie mia ła na sa mo lot
n n n gazeta BEZPŁATNA n n n gazeta BEZPŁATNA n n n gazeta BEZPŁATNA n n n gazeta BEZPŁATNA n n n gazeta BEZPŁATNA n n n gazeta BEZPŁATNA n n n
w
ó
ik
ln
te
zy
c
0
0
0
0
0
1
ń
ie
dz
ty
Co
NR 4
l
ROK II
l
20 STYCZNIA 2009
l
NAKŁAD 5000 egz.
ZaCHARTowani
na całe życie
www.kurierkoninski.pl
Wan da Wił ko mir ska w Ko ni nie
Nie miała na samolot
Przez cztery dni gościła w Koninie
Wanda Wiłkomirska. Najwybitniejsza polska skrzypaczka przyjechała do nas z Sydney, by poprowadzić
w szkole muzycznej warsztaty
z młodzieżą.
Spotkała się też z grupą melomanów skupionych w Konińskim Towarzystwie Muzycznym, które otworzyło
w dworku Zofii Urbanowskiej Salon
Muzyczny. Wanda Wiłkomirska to wybitna i najbardziej znana na świecie pol-
Ceramika to pasja i zawód Katarzyny Mijakowskiej z Konina. Od kilku
lat kolejną miłością są charty.
Uchodzące kiedyś za psy elitarne,
ze swoim łagodnym charakterem,
stają się coraz bardziej popularne
jako psy rodzinne.
Konińska artystka ma obecnie trzy
charty. Ta rasa od dawna cieszyła się zainteresowaniem artystów, którzy chętnie
uwieczniali je na obrazach czy w rzeźbach i literaturze. Sylwetkami chartów
dekorowano już starożytne grobowce.
Zdaniem miłośników tej rasy, to po prostu piękne psy.
- Jako dziecko marzyłam o psie. Już
wtedy myślałam tylko o charcie. Oglądałam albumy z rasami i strony z chartami
są najbardziej zniszczone – mówi Kata-
w całym kraju
ska skrzypaczka. Przełomowym momentem w jej karierze był występ w
słynnej nowojorskiej Carnegie Hall,
gdzie w 1961 roku, wraz z orkiestrą Filharmonii Narodowej pod dyrekcją Witolda Rowickiego, wykonała I Koncert
Karola Szymanowskiego. Jej talent zauważył najsłynniejszy wówczas muzyczny impresario amerykański Sol
Hurok, który otworzył przed nią drzwi
chłonnego rynku amerykańskiego i kanadyjskiego.
Skrzypaczka bardzo często koncertowała w trio współtworzonym z rodzeństwem: pianistką Marią i wiolonczelistą Kazimierzem. Po przejściu na
emeryturę Wanda Wiłkomirska przyjęła w 1999 roku posadę pedagoga w
Sydney Conservatorium of Music. Z
wielkim zaangażowaniem prowadzi
również kursy mistrzowskie w Polsce,
Japonii, Szwajcarii, Włoszech, Finlandii, Austrii, Niemczech i Australii.
Dokończenie na str. 5
rzyna Mijakowska. - Patrzyłam na zdjęcia,
próbowałam je odrysowywać i przekalkować. Na pierwszego charta czekałam jednak aż siedemnaście lat. W domu pojawił
się najpierw mniejszy piesek - jamnik.
Pierwszy chart angielski whippet, o
imieniu Figaro, trafił po latach do domu
Katarzyny Mijakowskiej jako roczny pies.
- Po kilkunastu latach odszedł mój jamnik, co mocno wówczas przeżyłam i akurat
wtedy zadzwoniła koleżanka, która powiedziała, że jest pies potrzebujący domu. I to
był chart. Decyzja była szybka i Figaro pojawił się u nas w czerwcu 2005 roku. Minęły
niecałe cztery lata, a ja już mam trzy charty.
Tylko samce, więc hodowcą nie będę, a poza tym pewnie miałabym problem z oddawaniem szczeniaków w inne ręce.
Dokończenie na str. IV
reklama
Dom na popiołach
Był mroźny, ale słoneczny styczniowy dzień. Około południa konińscy
strażacy odebrali zgłoszenie,że w
Węglewskich Holendrach, z domu
położonego poza lasem, unoszą się
kłęby dymu. Palił się budynek, w
którym mieszkało 14 osób, w tym
siedmioro dzieci.
Dym wygonił ze środka kilku
dorosłych, którzy o tej porze byli w
domu. Pozostali domownicy po powrocie z Kawnic zastali już zgliszcza. Pierwsza iskra pochodziła prawdopodobnie z węglowego pieca.
- Rodzice mówili, że najpierw
wysadziło korki w domu, potem zauważyli dym – relacjonuje Roman
Stefaniak, który w tym czasie wraz
z żoną odwoził dzieci do szkoły. O
pożarze powiadomiono go telefonicznie.
- Jak zobaczyłam te kłęby dymu
z dachu to pomyślałam, że już nie
mamy domu – mówi Agnieszka
Stefaniak.
Pierwsza jednostka straży pożarnej nie poradziła sobie z ogniem.
Brakował wody. Dom jest oddalony
od wsi o kilka kilometrów. W związku z brakiem w pobliżu sieci hydrantowej do gaszenia wyruszyły
kolejne jednostki OSP oraz specjalna cysterna.
Dokończenie na str. 3
2 aktualności
Sanktuarium
w zimowej szacie
Ostat nia pol ska hu ta alu mi nium prze sta je ist nieć
Elektroliza umiera
Na wydziale elektrolizy konińskiej
huty aluminium, jedynego takiego
zakładu w Polsce, połowa wanien
elektrolitycznych już została wygaszona. Można się spodziewać, ze w
tym tempie w lutym będzie już po
elektrolizie, a więc i hucie.
Wszystko wskazuje na to, że dyrekcja huty zmieniła taktykę wobec
walczących o wysokość odpraw hutników. Zrezygnowano z ogłaszania
zwolnień grupowych i przystąpiono
najpierw do wygaszenia produkcji.
Zarząd liczy zapewne, że wygaszeniu wanien elektrolitycznych wytrąci hutnikom z ręki argument strajkowy w walce o pieniądze.
Solidarność protestuje
W ubiegłym tygodniu konińska
Solidarność zaprotestowała przeciwko dyscyplinarnemu zwolnieniu dwóch działaczy związkowych
z huty.
Pisemny protest przeciwko „nieuzasadnionemu dyscyplinarnemu
wyrzucaniu z pracy działaczy związkowych w Hucie Aluminium Konin
Zdzisława Nowakowskiego, przewodniczącego MKZ NSZZ „Solidarność” Huty Aluminium Konin i Zarządu Regionu, członka Komisji
Krajowej oraz Sławomira Grendy,
członka MKZ NSZZ Solidarność
Huty Aluminium Konin” wystoso-
wał Zarząd Regionu konińskiej Solidarności. Pismo otrzymała między
innymi Komisja Krajowa NSZZ Solidarność, zarząd Impexmetalu i dyrektor konińskiej huty.
Chodzi o konflikt o wysokość
odpraw między przewidzianymi do
zwolnienia pracownikami likwidowanej elektrolizy, a zarządem firmy.
Na początku grudnia doszło do krótkotrwałej okupacji biurowca, która
zakończyła się bez porozumienia
stron.
Impexmetal łamie prawo?
Związkowy stoją na stanowisku,
że wciąż obowiązuje ustna obietnica
złożona przez dyrektora Bogusława
Peczelę przeznaczenia na odprawy
10 mln zł, z czego ten ostatni nie
bardzo chyba wie, jak wybrnąć. I podejmuje dość desperackie działania
wobec pracowników, których chronią, jak w przypadku przewodniczącego Zbigniewa Nowakowskiego,
uprawnienia przedemerytalne lub,
jak w przypadku Sławomira Grendy,
status związkowca.
O zamiarze rozwiązania umów
o pracę z oboma panami dyrekcja
powiadomiła hutniczą Solidarność
w przeddzień Wigilii Bożego Narodzenia. Zbigniew Nowakowski nie
wrócił po świętach do pracy z powodu zaplanowanego dużo wcześniej
urlopu, a Sławomir Grenda został w
domu z powodu złego stanu zdrowia. Dopiero 5 stycznia obaj odebrali dokumenty formalnie rozwiązujące z nimi umowy o pracę.
Mimo sezonu zimowego Sanktuarium Maryjne w Licheniu odwiedzają pielgrzymi, którzy szukają tam teraz ciszy i spokoju. Tymczasem księża marianie przygotowują się do nowego sezonu pielgrzymkowego.
Przywrócić związkowców
- Licheń to drugie co do wielkości
sanktuarium w Polsce – mówi ksiądz Zbigniew Krochmal, rzecznik. - Cały czas
przyjeżdżają do nas pielgrzymi z całego
kraju i to oni wyznaczają nowe trendy.
Księża marianie, gospodarze sanktuarium, starają się sprostać ich potrzebom.
- Otwieramy się na wszelkie sugestie
– przyznaje ksiądz Z. Krochmal.- Tak narodziły się na przykład msze w intencji
osób przebywających za granicą. Wierni
modlą się za dobrą pracę, za wierność i
miłość współmałżonków będących poza
domem. W każdym tygodniu odbywa się
taka msza. Pielgrzymi rozumieją także
potrzebę modlitwy za chorych. Coraz
więcej osób przyjeżdża specjalnie w tym
celu do Lichenia. Jest wielu wiernych,
którzy korzystają z darów duchowych tego miejsca. W tym roku księżą marianie
szczególnie pieczołowicie przygotowują
Trzy dni później Międzyzakładowa Komisja Związkowa NSZZ Solidarność przy Hucie Aluminium
Konin wydała oświadczenie, z którego wynika, że zwolnienie obu działaczy związkowych „bez wymaganej
prawem zgody” związku zawodowego uważa za złamania art. 32 ustawy
o związkach zawodowych. Teraz
protest ogłosił zarząd regionu.
Związek grozi zastosowaniem
ostrzejszych form protestu, jeśli
związkowcy nie zostaną przywróceni do pracy: „Uważamy, że przyjęta
przez pracodawcę forma dialogu jest
przejawem największego chamstwa i
arogancji, a sposób zwalniania ma
charakter szykany i represji za przynależność do NSZZ Solidarność. W
tej sytuacji wzywamy zarząd zakładu do natychmiastowego przywrócenia do pracy zwolnionych kolegów. Nie przywrócenie wyrzuconych z pracy spowoduje eskalację
protestów i podjęcie innych działań
wynikających z ustawy o związkach
zawodowych.
się do uczczenia 10 rocznicy wizyty papieża Jana Pawła II w Licheniu.
- Chcemy przypomnieć o tym, że w
czerwcu 1999 roku w naszym sanktuarium gościł Ojciec Święty i było to dla
nas prawdziwe błogosławieństwo – mówi
ksiądz Wiktor Gumienny, kustosz sanktuarium. - Tegoroczny czerwiec będzie
nam przypominał o tym wydarzeniu.
W minionym roku sanktuarium w
Licheniu odwiedziło prawie 1,5 mln.
pielgrzymów.
Pod tym względem jest w czołówce.
Od nowego roku na terenie sanktuarium
działa hospicjum, a od siedmiu lat Licheńskie Centrum Pomocy Rodzinie i
Osobom Uzależnionym, które wyznacza
charakter tego miejsca. Sanktuarium rozwija się pod względem duchowym, ale i
infrastruktury. Coraz więcej pątników
korzysta z internetu aby dowiedzieć się o
tym, co aktualnie dzieje się w Licheniu.
W ciągu roku jest to zwykle cykl rekolekcji. To powoduje, że to miejsce w centrum
Polski jest celem pielgrzymek praktycznie
przez cały rok.
MA
OLER
Tym razem przegrał PAK
Poznański sąd uchylił wcześniejsze postanowienie zobowiązujące
kopalnię do dalszego dostarczania
węgla elektrowni, mimo wypowiedzenia umowy.
W wyniku złożonego przez KWB
Konin zażalenia Sąd Okręgowy w Poznaniu uchylił w całości swoje postanowienie sprzed miesiąca, w którym –
w ramach zabezpieczenia roszczeń –
zobowiązał kopalnię do dostarczania
węgla na warunkach określonych w
umowie z 2006 roku, którą dostawca
węgla zerwał z ostatnim dniem ubiegłego roku.
Sąd oddalił też wniosek ZE PAK o
zabezpieczenie roszczeń energetyków.Najważniejszą konsekwencją tego
orzeczenia dla ZE PAK jest brak umowy na dostawy węgla. KWB Konin
oświadczyła jednak w rozesłanym do
mediów oświadczeniu, że węgiel będzie nadal dostarczany, w szczególności
dla Elektrowni Konin, by zapewnić
mieszkańcom Konina dostawy ciepła.
W najbliższych dniach Kopalnia
oficjalnie zaprosi ZE PAK do podjęcia
rozmów nt. dalszych dostaw węgla.
Elektrownia odwoła się od niekorzystnego dla niej orzeczenia.
Młodzież do wyborów
Kilka dni temu prezydent Konina wydał zarządzenie w sprawie przeprowadzenia wyborów do Młodzieżowej
Rady Miasta Konina, które wchodzi w
życie 19 stycznia 2009 r. Od dzisiaj
może więc ruszyć kampania wyborcza w 20 konińskich placówkach.
Wybory odbędą się 5 lutego w publicznych i niepublicznych szkołach gim-
nazjalnych i ponadgimnazjalnych na terenie miasta. Pozwolą wyłonić spośród
uczniów 20 członków Młodzieżowej Rady Miasta. Każda szkoła otrzymała po jednym mandacie. Dyrektorzy zobowiązani
są do udostępnienia lokali wyborczych.
Młodzieżową Radę Miasta Konina
powołała „dorosła” Rada Miasta uchwałą z 27 lutego 2008 r. oraz zmieniającą
ją uchwałą z 17 grudnia 2008. Decyzję
o wyborach przesunęło czasie pominięcie na liście szkół Specjalnego Ośrodka
Szkolno - Wychowaczego w Koninie, w
którym uczą się dzieci niepełnosprawne. Dopiero interwencja szkoły wywołała poprawkę do uchwały. Wybory do
młodzieżowej rady odbędą się również
w tej placówce.
dych mężczyzn. Napastnicy wyrwali
zaskoczonej ofierze napaści torebkę
i uciekli w stronę ulicy Powstańców
Wielkopolskich.
Poszkodowana straciła dokumenty, dwieście złotych i telefon komórkowy.
ła zostali przewiezieni do konińskiego szpitala.
Ks. Zbigniew Krochmal, rzecznik sanktuarium i Krzysztof Pakuła z biura prasowego
Kombatanci dzielą się
z młodymi
Miejska Rada Kombatantów i Osób
Represjonowanych podsumowała
miniony rok w Koninie.
W obecnej formule rada działa od
ośmiu lat. Jej członkami są związki kombatanckie i Stowarzyszenie Polaków Poszkodowanych przez III Rzeszę. Kombatanci zrzeszeni w tych szeregach są zawsze widoczni na uroczystościach i znaczących rocznicach narodowych obchodzonych w Koninie.
W minionym roku najważniejsze
były obchody 90 rocznicy odzyskania
przez Polskę niepodległości, połączone z
odsłonięciem popiersia Józefa Piłsudskiego przed konińskim ratuszem. Chętnie wspominają także spotkania z młodzieżą, z którą mogą podzielić się swoimi
doświadczeniami i wspomnieniami.
- Odczuwamy widoczny wzrost zainteresowania młodych Polaków przeszłością – stwierdzili kombatanci podczas spotkania z władzami miasta i parlamentarzystami w konińskim ratuszu. Niestety zmniejsza się stan liczbowy
kombatantów i osób represjonowanych z
powodu wieku i stanu zdrowia. Dlatego
takie spotkania są dla nas bardzo cenne.
ááá KURIER KRYMINALNY
Potracił na pasach
W miniony wtorek, 13 stycznia,
w Ślesinie kierowca volkswagena
busa potrącił na przejściu dla pieszych 55-letnią kobietę. Do wypadku
doszło o ósmej rano na ulicy Żwirki i
Wigury. Kierowca udzielił pomocy
poszkodowanej i zawiózł ją do szpitala. Lekarze stwierdzili u kobiety
stłuczenie głowy i złamanie kostki w
stawie skokowym.
Wyrwali torebkę
We wtorek wieczorem czterej
młodzi mężczyźni napadli na samotną kobietę.
Mieszkanka Konina przechodziła obok bloku przy ul. Legionów 6,
kiedy zatrzymało ją czterech mło-
Wpadła w poślizg
Dwie osoby zostały ranne w
wypadku, do którego doszło 14
stycznia w Aleksandrówku (gmina
Grodziec). 51-letnia mieszkanka
Konina jechała matizem w kierunku Grodźca. Nagle na śliskiej nawierzchni kobieta straciła panowanie nad samochodem i wjechała
do rowu. Zarówno ona jak i 16-letni pasażer auta z obrażeniami cia-
Śmiertelny poślizg
Trzy osoby zginęły, a dwie zostały ranne w wyniku wypadku, do którego doszło w sobotę 17 stycznia w
pobliżu Tomisławic (gmina Wierzbinek). Po godz. 14.00 jadące od strony Piotrkowa Kujawskiego audi 80
wpadło w poślizg i zatrzymało się
bokiem na środku drogi. W tym momencie uderzył w nie jadący z naprzeciwka samochodów tej samej
marki. W rezultacie zderzenia śmierć
ponieśli pasażerowie pierwszego samochodu, małżeństwo w wieku 63 i
64 lata, mieszkańcy gminy Piotrków
Kujawski, oraz 41-letnia kobieta z
drugiego samochodu, mieszkanka
gminy Wierzbinek. Ranny jest kierowca jednego z samochodów i pasażerka z drugiego. Osoby ranne zostały zabrane do szpitala w Radziejowie. Odniesione przez nich obrażenia nie są groźne dla życia.
Poszukiwania wędkarza
Od soboty 17 stycznia trwały poszukiwania 26-letniego wędkarza,
który najprawdopodobniej utonął w
ciepłym kanale elektrowni Pątnów. O
zaginięciu mężczyzny zaalarmował
jego kolega. Wołanie o pomoc usłyszał strażnik z elektrowni, który poinformował policję. Podczas poszukiwań mężczyzny znaleziono najpierw
jego kurtkę , plecak i czapkę. W nie-
dzielę wieczorem przerwano przeczesywanie terenu, aby wznowić je
w poniedziałek rano. Do chwili zamykania tego numeru Kuriera losy wędkarza nie były znane.
Martwa sarna w busie
W Rybiu, na terenie gminy Rychwał, policjanci zatrzymali niedzielę
18 stycznia w mercedesa busa do
kontroli, w którym dokonali ciekawych odkryć.
Funkcjonariusze znaleźli w samochodzie broń palną, 26 naboi do
kbks oraz nielegalnie upolowaną
sarnę. Dwóch mężczyzn (31 i 46 lat)
z busa zostało zatrzymanych w policyjnej izbie w celu złożenia wyjaśnień.
społeczeństwo 3
20 stycznia 2009
Dom na popiołach
Był mroźny, ale słoneczny styczniowy dzień. Około południa konińscy
strażacy odebrali zgłoszenie,że w
Węglewskich Holendrach, z domu
położonego poza lasem, unoszą się
kłęby dymu. Palił się budynek, w
którym mieszkało 14 osób, w tym
siedmioro dzieci.
Dym wygonił ze środka kilku dorosłych, którzy o tej porze byli w domu.
Pozostali domownicy po powrocie z
Kawnic zastali już zgliszcza. Pierwsza
iskra pochodziła prawdopodobnie z
węglowego pieca.
Nie mamy domu
- Rodzice mówili, że najpierw wysadziło korki w domu, potem zauważyli dym – relacjonuje Roman Stefaniak,
który w tym czasie wraz z żoną odwoził
dzieci do szkoły. O pożarze powiadomiono go telefonicznie.
- Jak zobaczyłam te kłęby dymu z
dachu to pomyślałam, że już nie mamy
domu – mówi Agnieszka Stefaniak.
Pierwsza jednostka straży pożarnej
nie poradziła sobie z ogniem. Brakował
wody. Dom jest oddalony od wsi o kilka
kilometrów. W związku z brakiem w
pobliżu sieci hydrantowej do gaszenia
wyruszyły kolejne jednostki OSP oraz
specjalna cysterna o pojemności
18.000 litrów. Łącznie w działaniach
trwających prawie 6,5 godziny brało
udział 12 zastępów Państwowej i
Ochotniczej Straży Pożarnej. W wyniku pożaru kilkupokoleniowa rodzina
Stefaniaków straciła cały dobytek. Pozostały tylko gołe mury, a wokół spalonego domu wielkie lodowisko po litrach
wylanej wody.
Muszę to zrobić, dla nich
- Muszę odbudować ten dom, dla
dzieci – wskazuje na pozostałości murów z cegły Roman Stefaniak, właściciel. - Muszę to zrobić, dla nich - powtarza jak mantrę. - W tej chwili nie mamy
nic. Wszystko się praktycznie spaliło.
Będziemy zaczynać od zera, nawet
mniej niż zero bo straciliśmy przede
wszystkim dach nad głową.
Budynek nie był ubezpieczony. Stan
murów oceni najpierw nadzór budowlany i zadecyduje czy można je zostawić,
czy też rozebrać. Na odbudowę potrzeba jednak niemałych funduszy, ale z pomocą finansową, materiałową, a nawet
wykonawczą już zgłaszają się do poszkodowanych postronne osoby i firmy.
Urząd Miejski w Golinie powołał nawet
sztab, który ma się zająć organizowaniem wszelkiej pomocy dla pogorzelców
oraz specjalne konto, aby wesprzeć po
tragedii czternastoosobową rodzinę.
- Moje dzieciaki nie pójdą nigdzie
indziej mieszkać, tutaj jest ich dom –
mówi Agnieszka Stefaniak, matka siedmiorga dzieci od 4 do 16 lat.
którzy być może później będą mogli
pomóc przy odbudowie.
Takie deklaracje docierały przez
kolejne dni do poszkodowanych. Tymczasem gmina przygotowała prowizoryczne (bo bez bieżącej wody, ogrzewane piecami, z toaletami na zewnątrz) mieszkanie w budynku po
szkole w Węglewskich Holendrach
Holendrach. Wszyscy chcą się tam
przenieść, aby znowu być razem. Dzieci wrócą wtedy do szkoły w Kawnicach, a dorośli zamierzają dalej porządkować zgliszcza.
Pomoc
Radny Jacek Kapuściński oferuje Agnieszce Stefaniak pomoc
- Jakoś sobie chyba poradzimy, wiele osób wyposażyło nas już w ubrania,
sprzęt, przybory szkolne dla dzieci,
ksiądz proboszcz z Kawnic zaoferował
nam meble - mówi Agnieszka Stefaniak. - Najważniejsza jest teraz odbudowa domu, żebyśmy mieli gdzie wrócić.
MA
Dzieci nie widziały zgliszczy
Po pożarze cała gromadka, niemalże prosto ze szkoły, trafiła do dziadków
w Koninie. Najmłodsi nie widzieli
wówczas spalonego domostwa. Państwo Stefaniakowie zamieszkali w
przyczepie kempingowej aby uporządkować teren i dopilnować resztek zabudowy. Poza tym w gospodarstwie
pozostały zwierzęta: koń, krowa, cie-
Roman Stefaniak chce odbudować spalony dom
lak, kury oraz kilka psów, którymi
trzeba się zaopiekować. W oddalonym
od reszty wsi domu mieszkali również
dziadkowie i siostra gospodarza z mężem. Na szybko znaleźli schronienie u
rodziny.
- Jeśli będzie coś potrzebne to postaram się pomóc – deklarował na
miejscu pożogi Jacek Kapuściński,
miejscowy radny. - Znam elektryków,
Dla zainteresowanych pomocą
podajemy specjalne konto: BS w
Koninie, oddział w Golinie, nr 24
8530 0000 0700 0619 2000 0050 z
dopiskiem ,,Dla pogorzelców” oraz
numery telefonów w Urzędzie Miejskim: 0 722 323 240, 063 241 80
95, wew. 256.
4 kurier kryminalny
Narzeczony uciekł po maść
O rewelacyjnym działaniu maści
pani Salomea przekonała się prawie pół wieku temu, kiedy wylała
sobie na nogi wrzątek. Bardzo się
zdziwiła, kiedy Zenek, wówczas
jeszcze jej narzeczony, zamiast
przybiec jej na ratunek, wsiadł pospiesznie na rower i odjechał.
Wszystko się wyjaśniło, kiedy wrócił po godzinie z małym słoiczkiem
z żółtawą substancją.
– W pierwszej chwili nie bardzo
wierzyłam, że ta maść może mieć jakieś szczególne właściwości – wspomina pani Salomea. – Gdyby nie to,
że Zenek codziennie przyjeżdżał i
pilnował czy zmieniam okłady, to
pewnie bym ją odłożyła gdzieś w kąt.
Śmieszyła mnie ta jego powaga godna profesora medycyny. Przestałam
się śmiać, kiedy okazało się, że oparzenie nie pozostawiło żadnej, nawet
najmniejszej blizny.
Przepis z powstania
Przyszła teściowa opowiedziała
pani Salomei historię receptury ta-
krzyków. Pomagając teściowej z czasem nauczyła się receptury. Kiedy 22
lata temu teściowa ciężko zachorowała, poprosiła panią Salomeę, by
kontynuowała rodzinną tradycję.
Mimo oporów, wyraziła w końcu
zgodę.
Skóra spadała płatami
Dziesięć lat później maść bardzo
się przydała mężowi pani Salomei,
który poparzył się gasząc płonące na
polu bele siana.
– Kiedy go rozbieraliśmy, płatami spadała z niego spalona skóra.
Dzień i noc na zmianę robiłam maść
i zmieniałam opatrunki mojemu
mężowi. Jak tylko zajęczał, robiłam
mu świeży okład. Wszystko to z
przejęciem obserwowała nasza
wnuczka Lidka i zauważyłam, że
zrobiło to na niej ogromne wrażenie.
Miała wtedy dziesięć lat. Urodziła się
w miesiąc po śmierci teściowej i czasami śmiejemy się, że duch prababci
Weroniki zstąpił widocznie w jej ciało.
Pani Salomea znalazła następczynię we wnuczce
Kiedy zdrowie pozwala, zioła zbiera sama
Kosiarka ucięła łapkę
Kiedy Lidka miała dwanaście lat,
Karuska, który wtedy był jeszcze
szczeniaczkiem, pogryzły psy sąsia-
Pani Lidka zna już cudowną recepturę
jemniczego leku przekazywanej w jej
rodzinie od kilku pokoleń. Ona dostała ją od swojego dziadka, który z
kolei poznał ją w 1863 roku, kiedy
był felczerem przy oddziałach powstańców styczniowych. Przepis dostał od jakiegoś lekarza. Wyrabianie
maści to ciężka praca, więc żadna z
bratowych pani Salomei nie garnęła
się do przejmowania rodzinnego
dziedzictwa. Masło, kit pszczeli, żywica sosnowa, korzenia żywokostu i
jeszcze trzy różne zioła trzeba przez
cztery godziny mieszać na ogniu, aż
omdlewają ręce.
Po ślubie pani Salomea zamieszkała w domu rodzinnym męża,
przez który przewijały się tłumy ludzi proszących o lek dla swoich bliskich. Lekarstwo pomagało na
wszystkie trudno gojące się rany, nawet te ropiejące, na wszelkie oparzenia i odleżyny, a nawet na rany u cu-
Wciąż ktoś przychodzi prosić o maść
da. Dziewczynka przez dwa tygodnie robiła mu okłady z maści. Pies
spokojnie znosił wszystkie te zabiegi,
jakby rozumiał, że to wszystko dzieje
się dla jego dobra. Dwa lata później
pupilowi Lidki przydarzyło się kolejne nieszczęście: kosiarka rotacyjna
ucięła mu tylną łapkę. I tym razem
wnuczka pani Salomei troskliwie go
pielęgnowała. Toteż kiedy babci zdarzyło się zachorować i nie miała siły
ucierać maści, a w progu stali zrozpaczeni rodzice, których dziecko ciężko
się poparzyło, to właśnie Lidka stanęła przy garnku.
– Miała wtedy chyba szesnaście
albo siedemnaście lat. Była bardzo
przejęta i widziałam, że cudze cierpienie mocno ją wzrusza. Dlatego
największą nadzieję na kontynuację
rodzinnej tradycji od dawna już pokładam właśnie w niej. Zapisała sobie nawet skrupulatnie recepturę i
myślę, że kiedyś przekaże ją swoim
dzieciom.
Dzisiaj pani Salomea w pełni doskonale już rozumie troskę swojej teściowej, by przepis na rodzinną maść
nie został zapomniany. Ale jest już
spokojna, bo wierzy, że Lidka nie zawiedzie ani jej, ani swojej prababci.
MA DA
IV fotoreportaż
O ma rze niach, fo to gra fii i Mo di glia nim
ZaCHARTowani na całe życie
Ceramika to pasja i zawód Katarzyny Mijakowskiej z Konina. Od kilku
lat kolejną miłością są charty.
Uchodzące kiedyś za psy elitarne,
ze swoim łagodnym charakterem,
stają się coraz bardziej popularne
jako psy rodzinne.
Konińska artystka ma obecnie trzy
charty. Ta rasa od dawna cieszyła się zainteresowaniem artystów, którzy chętnie uwieczniali je na obrazach czy w
rzeźbach i literaturze. Sylwetkami chartów dekorowano już starożytne grobowce. Zdaniem miłośników tej rasy, to po
prostu piękne psy.
- Jako dziecko marzyłam o psie. Już
wtedy myślałam tylko o charcie. Oglądałam albumy z rasami i strony z chartami
są najbardziej zniszczone – mówi Katarzyna Mijakowska. - Patrzyłam na zdjęcia,
próbowałam je odrysowywać i przekalkować. Na pierwszego charta czekałam jednak aż siedemnaście lat. W domu pojawił
się najpierw mniejszy piesek - jamnik.
Pierwszy chart angielski whippet, o
imieniu Figaro, trafił po latach do domu
Katarzyny Mijakowskiej jako roczny
pies.
- Po kilkunastu latach odszedł mój
jamnik, co mocno wówczas przeżyłam i
narzeczonego. Jej siostra też ma charciczkę. W Koninie jest zaledwie kilka
psów tej rasy. Zwracają na siebie uwagę
umaszczeniem i budową. Nie są agresywne, ale zrównoważone, łagodne i
przyjacielskie.
- Spotykam się z innymi charciarzami na wystawach i coursingach, czyli na
wyścigach chartów, które nie mają jednak nic wspólnego z hazardem - tłumaczy Katarzyna Mijakowska. - Jest to
przede wszystkim przyjemność dla
psów, które lubią biegać. W coursingach
uczestniczy zwłaszcza 16-miesięczny
Ferrero, który jest chartem angielskim
greyhoundem z rodowodem.
- Trafił do mnie jako 8-tygodniowy
szczeniak. Teraz waży 45 kilo. Jest duży.
Ostatnio dziewczynka z tego samego bloku
zapytała mnie, czy mam już dla niego siodło – śmieje się K. Mijakowska. - Psy są
przyjacielsko nastawione do dzieci. Zabierałam je na zajęciach z ceramiki czy plastyki i przyzwyczaiły się do ich obecności. Pracuję z dziećmi, lubię psy i chciałabym to połączyć. Być może któryś z chartów w przyszłości będzie mógł służyć dogoterapii.
W „stadzie” jest jeszcze trzeci, najmniejszy i najmłodszy - charcik włoski,
który ma 3,5 miesiąca, a wabi się w skróJak twierdzi przewodniczka „charcianej drużyny”, pies to nie tylko zgrabna figurka, które pięknie wygląda przy kominku, ale żywe stworzenie i to z dużym zapotrzebowaniem na ruch w przestrzeni.
- Jeździmy więc codziennie na nadwarciańskie łąki, gdzie biegają. Dla mnie to również przyjemność. Psy obligują człowieka do
ruchu. Zdrowszy tryb życia teraz prowadzę
– twierdzi Katarzyna Mijakowska. – Kiedy
wychodzę z nimi z bloku, zawsze są na smyczy i w kantarach, czyli specjalnych obrożach. To jest podwójne bezpieczeństwo. Odpowiedzialny właściciel wie bowiem, co ma
robić. Psy są spokojne, nie wyrywają się. Po
godzinnym spacerze odpoczywają. Są bo-
akurat wtedy zadzwoniła koleżanka,
która powiedziała, że jest pies potrzebujący domu. I to był chart. Decyzja była
szybka i Figaro pojawił się u nas w czerwcu 2005 roku. Minęły niecałe cztery lata, a ja już mam trzy charty. Tylko samce, więc hodowcą nie będę, a poza tym
pewnie miałabym problem z oddawaniem szczeniaków w inne ręce.
Katarzyna Mijakowska zaraziła, jak
mówi „zahartowała”, psią pasją swojego
cie Modi, od nazwiska Modiglianiego,
ulubionego malarza właścicielki.
- Obowiązków z trzema psami jest
tyle samo, co z jednym – mówi Katarzyna Mijakowska. - Potrzebują więcej miejsca, ale przede wszystkim brakuje rąk do
głaskania, gdy wszystkie jednocześnie tego potrzebują. Uwagę trzeba poświęcać
każdemu. Dlatego tak lubią być pośród
dzieci. Rozsądek podpowiada jednak, że
na razie na tej trójce się skończy.
wiem bardzo szybkie, ale krótkodystansowe.
Pod koniec sierpnia w Polsce odbywają się
wyścigi chartów. Byliśmy już dwa razy. Jeżdżę też na wystawy aby popatrzeć na inne
psy. Psy w biegu to najpiękniejszy widok.
Katarzyna Mijakowska odkryła przy
chartach kolejną pasję – fotografię. Chce
uchwycić piękno i charakter tych psów.
Albumy i katalogi ze zdjęciami jej psów
pękają więc już w szwach.
- Jest jeszcze jeden chart, o którym
marzę. Chodzi o charta afrykańskiego.
Być może kiedyś się spełni to marzenie –
zdradza nam konińska plastyczka.
MA
Zainteresowanym chartami podajemy adres blogu:
mijartdesign.blogspot.com
starówka V
20 stycznia 2009
Kto ura tu je po pa da ją cy w ru inę za by tek
Dom Reymonda na sprzedaż?
– Żal patrzeć, jak ten dom popada w ruinę. – mówią przypadkowi przechodnie. – Aż się wierzyć nie chce, że nikt z tym nic nie
zrobi. Przecież to się może lada
chwila zawalić i jeszcze jakieś nieszczęście z tego będzie – dodają.
montów przy niszczejących murach
prawie nie widać. – Na przełomie
lat 2004/2005 dokonaliśmy kapitalnego remontu domu, m.in. wymiany stropów, założenia nowego
dachu, a kamienny fundament
zmieniono na stalową konstrukcję.
Dobudowaliśmy także balkon, który istniał pierwotnie, a którego teraz
brakowało. Wszystko po to, aby
dom odzyskał swój dawny blask.
Kosztowało nas to ponad 600 tys. zł,
a i tak na dokończenie remontu potrzeba dużo, dużo więcej. – wylicza
nasz rozmówca.
Potrzeba dużo więcej
Będzie kontrola
Nie jest to najlepsza wizytówka
naszego miasta. Niestety, konińskie
władze nie są w stanie nic z tym zrobić, ponieważ dom nie jest ich własnością. Znajduje się on w rękach
dwóch prywatnych osób, od których zależą jego dalsze losy. – W
2004 roku nabyliśmy dom Reymonda wraz z sześcioma rodzinami, które tam mieszkały i to wcale
nie za przysłowiową złotówkę, jak
nam się zarzuca. – mówi Tadeusz
Gajdecki, współwłaściciel budynku.
Od tego czasu obaj nowi właściciele starali się, jak mówią, przywrócić temu obiektowi dawną świetlność, jednak okazało się to zbyt
kosztowne. Wykonano szereg prac
remontowych, ale była to tylko kropla w morzu potrzeb, a efektów re-
Dom Reymonda ze względu na
swoje walory architektoniczne (powstał w 1880 roku w stylu eklektycznym) podlega Wojewódzkiemu
Urzędowi Ochrony Zabytków w
Poznaniu, delegatura w Koninie.
Dlaczego do tej pory nikt nie zainteresował się niszczejącym budynkiem? – Dom ten jest własnością
prywatną i to właściciele ponoszą
koszty jego remontu. – mówi Jolanta Stefaniak, urzędniczka odpowiedzialna za teren, na którym stoi
dom. – Dostali pozwolenie na renowację budynku i taki remont był
przez właścicieli przeprowadzany,
jednak nagle go zawieszono. Nie
znamy jeszcze przyczyn takiej decyzji, jednak w najbliższym czasie planujemy tam kontrolę.
Wracamy do sprawy domu Edwarda Reymonda, o którym pisalismy
tydzień temu. Mieszczący się przy
ul. Wojska Polskiego, tuż obok Mostu Toruńskiego budynek przykuwa uwagę przechodniów, niestety
nie ze względu na swoje walory architektoniczne.
Do końca daleko
Wszystko wskazuje jednak na
to, że remont nie zostanie dokończony. Wyzwania, które przyniosła
odbudowa domu, przerosły jej właścicieli. Być może zostanie on
sprzedany. – Posiadam tylko 40
proc. udziału w tej nieruchomości,
więc decyzja w tej sprawie w głównej mierze zależy od współwłaściciela. Ja osobiście nie chcę już w ten
dom inwestować, tylko po prostu
go sprzedać. Jeśli ktoś zechce go kupić, będzie musiał „kupić” także
jedną rodzinę, która mieszka w oficynie, z boku budynku. Wcześniej
mieszkało tam sześć rodzin, pięć z
nich wyprowadziliśmy, zapewniając im jednocześnie pomoc materialną – mówi Tadeusz Gajdecki. Z
drugim właścicielem domu nie
udało nam się niestety skontaktować, ponieważ przebywa on obecnie na urlopie.
nnn
Jak potoczą się dalsze losy domu
Reymonda? Czy zostanie on sprzedany? Jeśli tak, to czy nowemu właścicielowi uda się przywrócić jego
dawną świetność? Na te i inne pytania dziś nie znajdziemy odpowiedzi.
Musimy cierpliwie poczekać na rozwój wydarzeń.
AGNIESZ KA KO MICZ
Gorące komentarze
z www.LM.pl:
anonim
k
Tak, tak, zburzymy również tą
przedwojenną kamienice .... i inne budynki przedwojenne
Pytanie do pomysłodawców: a co w
tej wieży miałoby być? W wieży ciśnień
koło dworca PKP jest galeria, a w tej co
będzie? Czy tylko ma stać?
ja
Nawet jeśli jakimś cudem by powstała, to co zmieni? Nagle na Placu
Wolności' zamiast fruwających reklamówek pojawią się tłumy zwiedzających czy wypoczywających w knajpkach jak w normalnym mieście? Szczerze wątpię.
optymista
Nic wam się nie podoba. Chcą coś
zrobić - źle, nie chcą robić - źle! Najlepiej siedzieć w domu i na wszystko narzekać. Pozdrawiam i życzę udanego życia w ogólnym niezadowoleniu.
no nie
No to teraz pomysłodawca pozyska
pieniądze. I tu jest problem. Każdy projekt zaczyna się od znalezienia finansowania a tu działania nie ma. A może tak
weźmiemy z budowy dróg i wieżę wybudujemy. Realizmu proszę Panie pomysłodawco.
klekle
Super, może się ożywi w końcu starówka. Jeszcze tylko bulwary i będzie
ok. A malkontenci, przestańcie marudzić. Z takim nastawieniem to nic się
nie uda.
xxl
Brawo, gratuluję determinacji!
sceptyk
Kto tę wieżę zbuduje i za czyje pieniądze?
skiciu
Panie Wojewódzki Konserwatorze
Zabytków, mam pytanie: Kiedy pan podejmie działania w sprawie rozpadającego się dworu przy ul. Gospodarczej
(Maliniec)?
architekt
Trochę głupota stawiać wieżę dziesięć metrów w innym miejscu, niż powinna być... Jak już by miała być, to w pierwotnym miejscu, bo tak zalatuje kichą...
anonimowy
Kolego/koleżanko architekt - ujawnij się, a nie tak anonimowo, nieładnie
:) Chyba że się podszywasz pod profesję. Składnia na poziomie gimnazjum
wskazywałaby, że może to jednak „kicha" z tym „architektem"
kasztelan
Nic Wam się nie podoba. Może od razu połóżcie się do trumien i mówcie zdro-
waśki, albo po prostu wyjedźcie stąd? Macie jakieś lepsze pomysły? W innych miastach ludzie robią różne świetne rzeczy,
m.in. imprezy, konstrukcje i rekonstrukcje,
wspaniale wykorzystując różnego typu
fundusze zewnętrzne i jest wszystko OK.
U nas ktoś rzuca jakiś pomysł i już jest łatwa okazja, aby pogrymasić, albo zrównać
gościa z poziomem gleby, ale jak trzeba coś
wymyślić i forsować to już jest gorzej. Głowy spuszczone, oczy mętne, pustka w głowie. Ta wieża oprócz podkreślenia istnienia w Koninie starościńskiego zamku, w
którym bywali królowie polscy ma być jednocześnie wieżą widokową, o której budowie wielu w Koninie wspominało, ale jakoś
tak przez lata nikt się do roboty nie wziął.
Np. zamek w dawnej podkonińskiej wsi
Gosławice to dopiero dziwna rekonstrukcją. Miał być trwałą ruiną, a dzięki fanaberiom kilku osób stworzono całkowicie wirtualną wizualizację i zamek lepiej lub gorzej, ale zrekonstruowano. I TO ZA MIEJSKĄ KAS!Ę Dziś są nieco inne czasy i na
takie rekonstrukcje można pozyskać fundusze, ale trzeba to mądrze zrobić. :-)
baloo
Widać autentyczną złośliwość co niektórych. Wieża może zostać zbudowana z
funduszy zewnętrznych - unijnych, ale
musi być przyzwolenie władz i kawałeczek
ziemi. To normalne, że niektórzy by chcieli, aby w Koninie nic nie było. Takich nie
należy słuchać, bo im się nic i nigdzie nie
podoba.
List do redakcji
Witam
W załączeniu przesyłam do wiadomości treść odpowiedzi jaką otrzymałem 16.01.2009 r. z Wydziału Urbanistyki i Architektury UM w Koninie.
Niestety jak wynika z pisma, budowa na starówce WIEŻY WIDOKOWEJ w formie znanej z ryciny wieży zamku w Koninie nie jest możliwa.
Nasuwa się pytanie: czy dotychczasowe podkreślanie przez władze roli turystyki i tradycji miejskiej oraz wyrażanie potrzeby ciekawej promocji
miasta, były tylko czczą gadaniną, której nie należy brać na poważnie bo
jest obliczona wyłącznie na efekt medialny, a nie realny?
Budynek, w miejscu którego miałaby stanąć wieża to jednopiętrowa kamienica z 1930 r. i jej ubytek nie spowoduje strat w historycznej zabudowie
starówki. Co do korzyści z budowy wieży chyba nie muszę przekonywać.
Gdyby to był zły pomysł, nie realizowano by go w tylu miastach!
Jestem przekonany, że sprawa wieży widokowej/zamkowej nadal znajduje się w fazie propozycji i dyskusji.
Bardzo się cieszę, że moje odkrycie na fasadzie dawnych Jatek miejskich, które dokonałem dwa lata temu zostanie wykorzystane i fryz tryglifowy nad kolumnadą zostanie przywrócony. Szkoda, że sprawą zainteresowano się dopiero po moim oficjalnym piśmie do władz, a sprawa była
znana i przedstawiana w mediach już wiosną 2007 r., rozmawiałem o
tym m.in. z wiceprezydentem Sybisem.
Mam nadzieję, że moje uwagi do planu zagospodarowania przestrzennego błoni przy starówce zostaną wzięte pod uwagę przez i nie zafundujemy sobie na błoniach potężnego pudła handlowego wielkości dwóch Placów
Wolności, które oszpeci tę cześć miasta i ostatecznie wyssie ją ze sklepów itd.
W sprawie Pałacu Reymonda najważniejsze jest to, że ten ważny dla
Konina zabytek przez kilkanaście lat niszczał pod okiem władz i nie interesowali się nim ani prezydenci, ani radni, ani Wydział Urbanistyki i Architektury UM, ani tym bardziej konserwator zabytków.
TO MASZ AN DRZEJ NOWAK
reklama
A gdzie
TWOJA
reklama
kultura 5
20 stycznia 2009
Wan da Wił ko mir ska w Ko ni nie
Nie miała na samolot
Przez cztery dni gościła w Koninie
Wanda Wiłkomirska. Najwybitniejsza polska skrzypaczka przyjechała do nas z Sydney, by poprowadzić
w szkole muzycznej warsztaty z
młodzieżą. Spotkała się też z grupą
melomanów skupionych w Konińskim Towarzystwie Muzycznym,
które otworzyło w dworku Zofii
Urbanowskiej Salon Muzyczny.
Zaczęło się w Carnegie Hall
Wanda Wiłkomirska to wybitna i
najbardziej znana na świecie polska
skrzypaczka. Pochodzi z cenionej muzycznej rodziny Wiłkomirskich. Przełomowym momentem w jej karierze był
występ w słynnej nowojorskiej Carnegie Hall, gdzie w 1961 roku, wraz z orkiestrą Filharmonii Narodowej pod dyrekcją Witolda Rowickiego, wykonała I
Koncert Karola Szymanowskiego. Jej
talent zauważył najsłynniejszy wówczas muzyczny impresario amerykański Sol Hurok, który otworzył przed nią
drzwi chłonnego rynku amerykańskiego i kanadyjskiego.
Skrzypaczka bardzo często koncertowała w trio współtworzonym z rodzeństwem: pianistką Marią i wiolonczelistą Kazimierzem. Po przejściu na
emeryturę Wanda Wiłkomirska przyję-
mirska przyznała się, że nie lubiła konkursów. Nie lubi też być jurorem. Woli rozkoszować się muzyką lub uczyć, pomagać
młodym ludziom pracować nad talentem. Od dziesięciu lat jest już na emeryturze i bardzo rzadko gra publicznie. - Nie
brakuje pani tego? - padło pytanie z sali? Kiedy siedzę w filharmonii i słyszę uwerturę tuż przed wejściem solisty na scenę,
cieszę się, że to nie ja gryzę teraz palce ze
strachu - padła pogodna odpowiedź.
ła w 1999 roku posadę pedagoga w
Sydney Conservatorium of Music. Z
wielkim zaangażowaniem prowadzi
również kursy mistrzowskie w Polsce,
Japonii, Szwajcarii, Włoszech, Finlandii, Austrii, Niemczech i Australii.
Ojciec chciał zrobić trio
O wszystkim tym Wanda Wiłkomirska opowiadała podczas piątkowego
spotkania w dworku Zofii Urbanowskiej. Witając artystkę wiceprezydent
Tadeusz Tylak podkreślił rolę miejsca,
gdzie odbywa się spotkanie: niegdyś domu wybitnej konińskiej pisarki, obecnie Urzędu Stanu Cywilnego, gdzie „ludzie obiecują sobie różne rzeczy”.
Wanda Wiłkomirska wspominała
czasy historyczne już dla młodego pokolenia, urodziła się bowiem w styczniu 1929 roku. Kiedy w 1961 roku
miała serię koncertów w Stanach Zjednoczonych po wielkim sukcesie w nowojorskiej Carnegie Hall, zadzwonił do
niej mieszkający w Houston przyrodni
brat Michał z propozycją, by go odwiedziła. Choć grała przy wypełnionych salach koncertowych, otrzymywała tylko
skromne diety w złotówkach i nie miała pieniędzy na bilet lotniczy do Houston. Brat dość chłodno zakończył
rozmowę z siostrą i dopiero rok póź-
Bach
Wanda Wiłkomirska podczas zajęć warsztatowych z konińskimi skrzypkami
niej, w bezpośredniej rozmowie, wyjaśniła mu, że nie żałowała pieniędzy na
bilet, o co ją w duchu posądzał, ale po
prostu rzeczywiście ich nie miała.
Michał Wiłkomirski był średnim z
trójki przyrodniego rodzeństwa Wandy, który, podobnie jak ona, grał na
skrzypcach. Wyjechał z Polski na długo
przed wojną, by leczyć cukrzycę, w Polsce nie było bowiem wówczas insuliny.
Ponieważ nie wrócił już do kraju, w trio
Wiłkomirskich zastąpiła go Wanda.
Skrzypaczka miała też starszego brata
rodzonego. - Ojciec chciał zrobić drugie
trio - śmiała się skrzypaczka - ale mama
się nie zgodziła.
którego, przed pierwszą wizytą babci,
nauczyła mówić „baba”.
Pytana, który z wygranych konkursów najlepiej wspomina, Wanda Wiłko-
Piątkowe spotkanie nie obeszło się
bez żywej muzyki, bowiem przed panią
profesor zagrała na skrzypcach fragmenty jednej z sonat Bacha Martyna
Jurczak, absolwentka konińskiej szkoły
muzycznej i tegoroczna maturzystka
średniej szkoły muzycznej w Poznaniu.
Wanda Wiłkomirska pochwaliła dziewczynę i zaprosiła na zajęcia, które prowadziła przez trzy następne dni.
RO BERT OLEJ NIK
Już nie gryzę palców
Salon Muzyczny w dworku Zofii Urbanowskiej
Z dużym sentymentem skrzypaczka wspominała swoje małżeństwo z
Mieczysławem Rakowskim, wieloletnim redaktorem naczelnym tygodnika
Polityka. Jednym z największych jej ówczesnych życiowych sukcesów było pozyskanie życzliwości teściowej, która
nie akceptowała faktu, że młodzi nie
wzięli ślubu kościelnego. Pomógł jej w
tym proboszcz, który był fanem talentu Wandy Wiłkomirskiej i roczny syn,
Mazur pod ciśnieniem
Uczestnicy warsztatów muzycznych
W hołdzie
Niemenowi
Od piątku można podziwiać najnowsze prace Tomasza Mazura w
Galerii Sztuki ,,Wieża Ciśnień” w
Koninie.
Autor urodził się w Poznaniu i tam
studiował w Akademii Sztuk Pięknych
na wydziale malarstwa i rysunku. Prace, które zostały wyeksponowane w konińskiej galerii, łączą zdobyte tam
umiejętności z bogatą wyobraźnią. Ma
na swoim koncie wiele wystaw indywidualnych i grupowych.
Najnowsze obrazy Tomasza Mazu-
Piosenki zmarłego pięć lat temu
Czesława Niemena, zaprezentował
w Koninie, jego przyjaciel Piotr
Kuźniak. Ten kompozytor i instrumentalista to jeden z niemniej znanych ,,Trubadurów”.
ra na pierwszy rzut oka wydają się szare. Pod tym kolorem ukrywa się jednak
ciekawszy obraz świata. Niektórym zaprezentowane w Koninie prace skojarzyły się z kreską popularnego obecnie,
uchodzącego za artystę pokoleniowego
- Wilhelma Sasnala. I choć artyści nie
lubią porównań to takie ciśnie się, ale
tylko na pierwszy rzut oka. Autor konińskiej wystawy jest bowiem wierny
swojej kresce w odwoływaniu się do tematów wziętych z codzienności.
Wystawa będzie czynna do końca
stycznia. Warto wspiąć się na szczyt
Wieży aby ją zobaczyć.
Koncert „Dziwny jest ten świat
bez Niemena” odbył się w Konińskim Domu Kultury.
Czesław Niemen był jednym z
najwybitniejszych indywidualności
na polskiej scenie muzycznej. Jako
wokalista wypracował swój niepowtarzalny styl. Jego piosenki mają
jednak ponadczasowy charakter, o
czym świadczą tego typu recitale.
Piotr Kuźniak przypomniał
więc najbardziej znane piosenki
Niemena w swojej interpretacji. Na
nowo jednak wzruszał konińską publiczność. Z podobnym recitalem
wystąpił między innymi w miejscu
urodzenia Czesława Niemena, czyli
we wsi Nowe Wasiliczki, koło Nowogródka.
MA
MA
6 informator
TELEFONY ALARMOWE
Pogotowie Ratunkowe 999, 0-63 246-76-80
Policja 997
Straż pożarna 998
Straż miejska 986
POMOC MEDYCZNA
SZPITALNY ODDZIAŁ RATUNKOWY
Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego
ul. Wyszyńskiego 1, tel. 0-63 240-40-00
POGOTOWIA
Ciepłownicze 0-63 249-74-00
Gazowe 992
Energetyczne 991
Wodociągowe 994, 0-63 240-39-33
„Medicus”, ul. 11 Listopada 26, czynna
od poniedziałku do piątku w godz. 8.00-18.00,
tel. 0-63 243-62-70
„Optima” pl. Zamkowy 14, czynna od poniedziałku do piątku w godz. 8.00-20.00, soboty w godz. 8.00-14.00, tel. 0-63 243-82-00
„Ósemka”, ul. 11 listopada 9, czynna od
poniedziałku do piątku w godz. 8.00-18.00,
tel. 063-242-53-44
„Optima 3”, ul. 11 listopada 6, czynna od
poniedziałku do piątku w godz. 8.00-21.00,
soboty w godz. 8.00-14.30, niedziele w godz.
10.00-17.00. tel. 0-63 249-31-28
„Primus”, ul. Margaretkowa 1/6-S, doraźna pomoc stomatologiczna (płatna), czynna
od poniedziałku do piątku w godz. 9.00-21.00,
soboty i niedziele w godz. 9.00-19.00, tel. 063 245-99-50
„Pro Familia”, ul. Kazimierza Wielkiego
2, czynna od poniedziałku do piątku w godz.
8.00-18.00, tel. 0-63 240-80-26
TELEFONY ZAUFANIA
Alkoholizm: Telefon zaufania Anonimowych Alkoholików 723-100-973
Konińskie Stowarzyszenie Abstynentów
„Szansa”, od poniedziałku do piątku w godz.
18.00-20.00, tel. 0-63 242-39-35
Ośrodek Leczenia Uzależnień i Współuzależnień, od poniedziałku do piątku w godz.
8.00-20.00, tel. 0-63 243-67-67
Amazonki: Koniński Klub „Amazonki”,
wtorki i czwartki w godz. 15.00-17.00, tel. 063 243-83-00
Bezdomność: Dom noclegowy i schronisko dla bezdomnych PCK w Koninie, ul. Nadrzeczna 56, tel. 0-63 244-52-59
Prywatna Przychodnia Stomatologiczna
(płatna), Centrum Medyczne
„Zdrowie”, ul. Kleczewska 16, czynna w
poniedziałki w godz. 8.30-19.00, wtorki w
godz. 8.00-18.00, środy w godz. 8.00-19.00,
czwartki w godz. 8.00-18.00, piątki w godz.
8.30-13.30, tel. 0-63 244-95-55
„Starówka”, ul. Szpitalna 45, czynna od
poniedziałku do piątku w godz. 8.00-18.00,
tel. 0-63 244-37-08
„Zatorze”, ul. Szeligowskiego 1, czynna
od poniedziałku do piątku w godz. 8.00-18.00,
tel. 0-63 244-85-06
APTEKI w Koninie
Dzieci: Towarzystwo Przyjaciół Dzieci,
Zarząd Oddziału Powiatowego, Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy TPD, Społeczny Rzecznik Praw Dziecka, ul. Noskowskiego 1A, 063 242-34-71
Narkotyki: Punkt Konsultacyjny Stowarzyszenia Monar dla osób z problemem narkotykowym, ul. Okólna 54, od poniedziałku do
piątku w godz. 12.00-20.00, soboty w godz.
9.00-13.00, tel. 0-63 240-00-66
Pogotowie „Makowe” 988 (od 9.00 do
13.00)
Rodzina: Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie, ul. Przyjaźni 5, tel. 0-63 242-62-32
Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie, Sekcja Poradnictwa Rodzinnego i Interwencji Kryzysowej, ul. Staszica 17, 0-63 244-59-16 (dyżur całodobowy), niebieska linia 0 801-141286, od poniedziałku do piątku w godz. 15.0017.00
PRZYCHODNIE LEKARSKIE w Koninie:
„Chorzeń”, ul. Goździkowa 2, czynna od
poniedziłałku do piątku w godz. 8.00-18.00, 063 245-06-60
„Inmed”, ul. Kosmonautów 10, czynna od
poniedziałku do piątku w godz. 8.00-18.00,
tel. 0-63 249-12-12
„Jowisz”, ul. 3 Maja 15, doraźna pomoc
lekarska i stomatologiczna (płatna), czynna w
poniedziałki, wtorki i piątki w godz. 9.0014.00, środy i czwartki w godz. 12.00-18.00,
soboty w godz. 10.00-14.00, tel. 0-63 242-9779, 0 607-149-111
„Komed 2”, ul. Margaretkowa 1/2 – S,
czynna od poniedziałku do piątku w godz.
8.00-18.00, tel. 0-63 245-83-65
„Arnika”, ul. Kolejowa 32/4, czynna od poniedziałku do piątku w godz. 7.30-20.00, soboty w godz. 7.30-15.00, tel. 0-63 249-18-88
„Centrum” ul. Dworcowa 15, czynna od
poniedziałku do soboty w godz. 8.00-21.00,
niedziele w godz. 10.00-19.00, tel. 0-63 24001-30
„Familijna”, ul. Kościelna 3, czynna od poniedziałku do piątku w godz. 7.30-20.30, soboty w godz. 8.00-15.00, tel. 0-63 244-16-40
„Galenika”, ul. Szpitalna 52, czynna od
poniedziałku do piątku w godz. 8.00-20.00,
soboty w godz. 8.00-15.00, niedziele w godz.
9.00-14.00, tel. 0-63 242-56-22
„Grodzka”, ul. Chopina 19, czynna od
poniedziałku do niedzieli w godz. 7.00-20.00,
tel. 0-63 244-87-03
„Heureka”, ul. Paderewskiego 8, czynna
od poniedziałku do soboty w godz. 9.0021.00, niedziele w godz. 10.00-18.00, tel. 063 244-89-90
„Kasztanowa”:
ul. Spółdzielców 31b, czynna od poniedziałku do piątku w godz. 8.00-20.00, soboty
w godz. 9.00-18.00, tel. 0-63 245-94-30,
ul. Wojska Polskiego 33A, czynna od
poniedziałku do piątku w godz. 8.00-19.00,
niedziele w godz. 8.00-14.00, tel. 0-63 24062-36
„Med-Alko”
ul. Przyjaźni 3, czynna całą dobę, tel. 063 249-13-11,
aleje 1 Maja 3, czynna od poniedziałku
do piątku w godz. 8.00-20.00, soboty w godz.
8.00-16.00, tel. 0-63 245-71-60
„Panaceum”, ul. Kardynała S. Wyszyńskiego 28, czynna od poniedziałku do soboty
w godz. 8.00-20.00, niedziele w godz. 10.0019.00, tel. 0-63 242-54-58
„Pini”, ul. Powstańców Wielkopolskich
7/1, czynna całą dobę, tel. 0-63 242-50-12
„Przydziałki”, ul. M. Dąbrowskiej 6a,
czynna od poniedziałku do piątku w godz.
8.00-20.00, soboty w godz. 8.00-18.00, tel. 063 244-16-40
„Remedium”, ul. 11 listopada 21/61,
czynna od poniedziałku do piątku w godz.
8.00-19.00, soboty w godz. 8.00-14.00, tel. 063 243-23-55
„Staromiejska”, ul. 3 Maja 62A, czynna
od poniedziałku do piątku w godz. 8.00-20.00,
soboty w godz., 8.00-16.00, niedziele i święta
w godz. 9.00-14.00, tel. 0-63 242-94-10
„Śródmiejska”, aleje 1 Maja 15, czynna
całą dobę, tel. 0-63 242-46-16
„Valeriana”, ul. Szymanowskiego 1,
czynna od poniedziałku do piątku w godz.
7.30-20.00, soboty w godz., 7.30-15.00, tel.
0-63 244-88-67
URZĘDY
w Koninie
Urząd Pocztowy nr 8,
Cukrownia Gosławice, al. Cukrownicza
13, czynny od poniedziałku do piątku w
godz. 7.30-14.30, w dniu 31.12 w godz.
7.30-14.00,
tel. 0-63 243-93-23
działki, środy i piątki w godz. 10.30-18.00,
wtorki w godz. 9.00-15.30
Filia nr 3, ul. Goździkowa 2, czynna w
poniedziałki, środy i piątki w godz. 10.3018.00, wtorki w godz. 9.30-15.30, czwartki w
godz. 12.00-15.30
Urząd Pocztowy nr 9,
ul. Karola Szymanowskiego 1, czynny od
poniedziałku do piątku w godz. 7.00-19.30,
soboty w godz. 8.00-14.00, w dniu 31.12 w
godz. 7.00-17.00, tel. 0-63 243-93-24
Filia nr 6, ul. Benesza 1, czynna w poniedziałki, środy i piątki w godz. 10.00-17.40,
wtorki w godz. 9.30-15.00, czwartki w godz.
12.00-15.00
Urząd Pocztowy nr 10,
ul. kard. Stefana Wyszyńskiego 26,
czynny od poniedziałku do piątku w godz.
10.00-17.00, w dniu 31.12 w godz. 10.0015.00, tel. 0-63 243-93-26
PLACÓWKI KULTURAL-
Urząd Pocztowy nr 2,
ul. Kolejowa 5A, czynny od poniedziałku
do piątku w godz. 7.00-21.00, soboty w godz.
8.00-15.00, święta w godz. 8.00-15.00, w
dniu 24.12 w godz. 8.00-13.00, w dniu 26.12
w godz. 8.00-15.00, w dniu 27.12 w godz.
8.00-15.00, w dniu 28.12 w godz. 8.00-15.00,
w dniu 31.12 w godz. 7.00-18.00, tel. 063 243-92-97
Urząd Pocztowy nr 4,
ul. Margaretkowa 1, czynny od poniedziałku do piątku w godz. 7.00-20.00, soboty
w godz. 8.00-14.00, w dniu 31.12 w godz.
7.00-17.00,
tel. 0-63 243-93-17
Urząd Pocztowy nr 5,
ul. Kardynała Stefana Wyszyńskiego 32,
czynny od poniedziałku do piątku w godz.
7.00-19.30, soboty w godz. 8.00-14.30, w
dniu 24.12 w godz. 8.00-13.00, w dniu 31.12
w godz. 7.00-17.00,
tel. 0-63 243-93-18
Urząd Pocztowy nr 6,
ul. Eugeniusza Kwiatkowskiego 3, czynny od poniedziałku do piątku w godz. 7.0020.00, soboty w godz. 8.00-14.00, w dniu
31.12 w godz. 7.00-17.00, tel. 0-63 243-93-21
Centrum Kultury i Sztuki, ul. Okólna
47a, czynne od poniedziałku do piątku w
godz. 7.30-18.00, 063 243 63 50
22.01.09, godz.18.00 ,,Piękno architektury drewnianej”, wystawa fotografii ks. Błażeja Michalewskiego
Galeria Sztuki „Wieża Ciśnień", ul. Kolejowa 1a, czynna od wtorku do piątku w godz.
9.00-18.00, soboty w godz. 10.00-14.00,
063 242 42 12
Do końca stycznia wystawa malarstwa
Tomasza Mazura
Biblioteka repertuarowa działająca przy
CKiS, czynna w poniedziałki i czwartki w
godz. 10.00–15.00, wtorki i środy w godz.
12.00 – 17.00
Górniczy Dom Kultury „Oskard”, aleje 1
Maja 2, 063 242 39 40
24.01.09, godz. 19.00 ,,Maria Awaria”,
recital Marii Peszek
Koniński Dom Kultury, pl. Niepodległości 1, 063 211 31 30
Klub Energetyk, ul. Przemysłowa 3d,
063 243 77 17, 063 247 34 18
Młodzieżowy Dom Kultury, ul. Powstańców Wielkopolskich 14, czynny od poniedziałku do piątku w godz. 8.00-18.00, 063
243 86 24
BIBLIOTEKI
Miejska Biblioteka Publiczna, ul. Dworcowa 13, czynna w poniedziałki, wtorki, środy, piątki w godz. 9.00 – 18.00, czwartki w
godz. 12.00-15.00, soboty w godz. 10.0014.00, w dniu 24.12 w godz. 9:00-13:00,
27.12 – nieczynna, 31.12 w godz. 9.00-13.00
Wypożyczalnia „książki mówionej” płyt i
kaset, ul. Dworcowa 13, czynna w poniedziałki, wtorki, środy i piątki w godz. 9.0016.00
Czytelnia i sala internetowa, ul. Dworcowa 13, czynna w poniedziałki, wtorki, środy i
piątki w godz. 9.00-18.00, czwartki w godz.
10.00-15.00, soboty w godz. 10.00-14.00
Filia „Starówka”, wypożyczalnia i czytelnia dla dzieci i młodzieży (bezpłatna sala internetowa), ul. Mickiewicza 2, czynna w poniedziałki, wtorki, środy i piątki w godz. 9.0018.00, czwartki w godz. 10.00-15.00, soboty
w godz. 10.00-14.00
„Medicon”, Niepubliczny Zakład Opieki
Zdrowotnej Przychodnia Zespołu Lekarza
Rodzinnego, ul. ul. Łężyńska 2, czynna od
poniedziałku do piątku w godz. 8.00-18.00,
tel. 0-63 242-77-84
„Mediafarm”, ul. Zakole 2a, czynna od
poniedziałku do piątku w godz. 8.00-20.00,
soboty w godz. 8.00-15.00, tel. 0-63 24355-90
„Na Wzgórzu”, ul. Piłsudskiego 2, czynna całą dobę, tel. 0-63 244-40-80
REDAKCJA:
BIURO REKLAMY:
PRZYGOTOWANIE GRAFICZNE
tel. 63 2180052, fax 63 2180001
[email protected]
www.kurierkoninski.pl
ELC
WYDAWCA
62-510 Konin, ul. Przyjaźni 2 (IX pietro),
tel. 63 2180054, fax 63 2180001
[email protected]
LM Lokalne Media Sp. z o.o.
na podstawie umowy franchisowej
z Extra Media Sp. z o.o.
Robert Olejnik (red. naczelny)
Dorota Szczepaniak
REDAGUJĄ:
Urząd Pocztowy nr 7,
ul. Muzealna 2, czynny od poniedziałku
do piątku w godz. 8.00-15.00, w dniu 31.12 w
godz. 8.00-14.00, tel. 0-63 243-93-22
NAKŁAD:
5000 egz
Filia nr 8, ul. Szpitalna 45, czynna w poniedziałki i środy w godz. 9.00-18.00, wtorki
i piątki w godz. 7.30-15.30
NE
POCZTOWE
Urząd Pocztowy nr 1,
ul. Zofii Urbanowskiej 4C, czynny od poniedziałku do piątku w godz. 7.00-20.00, soboty w godz. 8.00-14.30, w dniu 24.12 w
godz. 8.00-13.00, w dniu 31.12 w godz. 7.0018.00,
tel. 0-63 243-93-62
Filia nr 7, ul. Sosnowa 16, czynna w poniedziałki, środy i piątki w godz. 11.00-18.00,
wtorki w godz. 9.30-15.00, czwartki w godz.
12.00-15.00
Filia dla dzieci i młodzież, ul. Powstańców Wielkopolskich 14, czynna w ponie-
Redakcja nie odpowiada za treść
zamieszczonych reklam i ogłoszeń.
Redakcja zastrzega sobie prawo
do skracania nadesłanych tekstów.
Filia nr 10, Gosławice ul. Muzealna 4a,
czynna w poniedziałki, wtorki i środy w godz.
11.00-16.00, czwartki w godz. 12.00-15.00,
piątki w godz. 12.00-17.00
Filia nr 11, Cukrownia Gosławic ul. Cukrownicza 4, czynna we wtorki i piątki w
godz. 11.00-17.00
Publiczna Biblioteka Pedagogiczna, ul.
Przemysłowa 7, czynna w poniedziałki i
wtorki w godz. 8.30-18.30, środy – nieczynna (lekcje biblioteczne), czwartki i piątki w
godz. 8.30-18.30, soboty w godz. 8.0013.00, tel. 0-63 242-63-39
KINA
„Centrum”, pl. Niepodległości 1, tel. 063 211-31-33
21,22,23,24,25.01.09, godz.17.30 „33
sceny z życia” (Polska, Niemcy 100 min.)
21,22,23,25.01.09, godz.15.30, 20.00
,,To nie tak jak myślisz kotku” (Polska, 95
min)
„Helios”, ul. Paderewskiego 8, rezerwacja telefoniczna – indywidualna tel. 0-63 24800-33, dla grup 0-63 242-02-67.
20,21,22.01.09, godz.11.30, 13.34,
16.15, 18.30 ,,Zmierzch” (USA, 120 min)
20,21,22.01.09, godz. 10.00, 12.00,
14.00, 16.00, 18.00, 20.00 ,,Madagaskar 2”
(USA 85 min)
„Oskard”, aleje 1 Maja 7, tel. 0-63 24238-49
21,22.01.09, godz. 17.30 „Młode wino”
(Czechy, 90 min)
21,22.01.09, godz. 19.00 ,,Australia”
(Australia, USA, 160 min)
23, 25, 26, 27.01.09, godz. 18.00 ,,Mała Moskwa” (Polska , 120 min)
MUZEA
Muzeum Okręgowe Konin-Gosławice, ul. Muzealna 6, czynne we wtorki,
środy, czwartki i piątki w godz. 10.0016.00, soboty w godz. 10.00-15.00, niedziele w godz. 11.00-15.00, czynne w
drugi dzień świąt Bożego Narodzenia, bilet ulgowy: 5 zł, normalny: 10 zł, w niedziele: wstęp wolny na wystawy stałe, tel.
0-63 242-75-99.
Muzeum byłego Obozu Zagłady w
Chełmnie nad Nerem, czynne od poniedziałku do piątku w godz. 8.00-14.00, oddziały:
las rzuchowski (tel. 501-610-710), teren
dawnego pałacu (tel. 0-63 271-94-47)
Skansen Archeologiczny w Mrówkach
koło Wilczyna, czynny tylko w sezonie od 1
kwietnia do 30 września codziennie w godz.
10.00-18.00
sport 7
20 stycznia 2009
Pił ka ręcz na
Młodzicy Startu górą
Zdecydowanym zwycięstwem podopiecznych trenera Mariusza Kotleszki zakończył się pierwszy
mecz grupy finałowej młodzików w
piłkę ręczną.
Zawodnicy Startu Konin już od
samego początku pokazali zawodnikom Nielby Wągrowiec jak będzie wyglądał przebieg tego spotkania. W 9.
min. konińscy szczypiorniści prowadzili już 6:1.
Przytłaczające zwycięstwo
Pierwsza połowa zakończyła się jedenastopunktową przewagą naszej drużyny. Nie dziwi więc fakt, że do drugiej
części spotkania zawodnicy Startu podeszli bardzo spokojnie. Trener Mariusz Kotleszka dał szansę wystąpienia
w tym spotkaniu wszystkim zawodnikom. Wszyscy też zagrali na miarę
oczekiwań, kontrolując przebieg spotkania a nawet powiększając różnicę
bramkową.
Optymalna przewaga naszych młodzików była widoczna przez cały czas
trwania tego spotkania. Kapitalny mecz
rozegrali: Grzegorz Stawicki (13 bramek), Michał Pawlaczyk (12 bramek) i
Bartosz Cienkuszewski (10 bramek).
Rewelacyjnie w bramce bronił Jakub
Kujawiński. Ponadto na wyróżnienie zasługują: Bartosz Wachowski (3), Adam
Pietrzyk (1), Wojciech Mikołajczyk,
Maciej Rolnik, Piotr Winiarski, Bartosz
Szczap. Ostatecznie mecz zakończył się
wynikiem 40:25 (20:9) dla Startu.
W grupie finałowej, drugiej fazy
rozgrywek o Mistrzostwo w kat. młodzików gra sześć najlepszych zespołów
z Wielkopolski tj. Nielba Wągrowiec,
Start Konin, Tęcza Kościan I, Tęcza Kościan II, Spartakus Buk, Grunwald Poznań. Dwa pierwsze zespoły awansują
do ćwierćfinałów Mistrzostw Polski.
Szablista Konińskiego Klubu Szermierczego walkę o finał przegrał z
Amerykaninem Barronem Nydamem.
22 stycznia mecz towarzyski z Tęczą Kościan. Wyjazd na mecz o godz.
17.00, spotkanie odbędzie się o godz.
19.30. 26 stycznia mecz towarzyski z
AZS Poznań. Wyjazd na mecz z parkingu hali Rondo o godz. 18.30. Spotkanie
zostanie rozegrane o godz. 20.30.
Najbliższy mecz juniorów odbędzie się w Koninie, w dniu 24 stycznia Start Konin – Arot Leszno godz.
17.00
Młodzicy rozegrają wyjazdowe spotkanie w dniu 24 stycznia Tęcza Kościan - Start Konin
Mecz do ogrania
W ubiegłym tygodniu drużyna seniorów, złożona głównie z zawodników mniej ogranych, wzięła udział w I
Turnieju o Puchar Burmistrza Miasta
i Gminy Strzelno im. Zbyszka Noska
w piłce ręcznej seniorów. Turniej potraktowany został szkoleniowo, a
głównym zadaniem trenera Dariusza
Pietrzyka było ogranie zawodników
mniej doświadczonych. Zespół występujący w składzie: Tomasz Koszara,
Krzysztof Majchrzak, Tomasz Trojanowski , Janusz Kostrzewa, Marcin
Mazurek, Bartosz Zioła, Filip Białas,
Przemysław Perczyński, Dawid Walczak, Zbigniew Jarecki, Tomasz Garbarczyk, pomimo przegranej z AZS
Bydgoszcz, Alfą Strzelno i MKS Grudziądz, pokazał się z bardzo dobrej
strony. Mecze rozegrane w Strzelnie
na pewno zaprocentują na korzyść zespołu.
Głównie towarzyskie
Najbliższe mecze towarzyskie seniorów odbędą się w następujących terminach:
Pokonał szablą
Michał Gal, student I roku pracy socjalnej w PWSZ w Koninie zajął
trzecie miejsce w zawodach Pucharu Świata szablistów do 20 lat,
które odbyły się 5 stycznia w Budapeszcie.
19 stycznia mecz towarzyski z II-ligowym zespołem Szczypiorno Kalisz.
Wyjazd na mecz z parkingu hali Rondo
o godz. 17.30. Mecz zaplanowany jest
w Kaliszu w hali Winiary o godz.
19.30. Start rozegra mecz w najsilniejszym składzie.
Wcześniej pokonał jednak pięciu rywali i dzięki temu awansował aż do półfinału. W Pucharze Świata rozgrywanym w stolicy Węgier startowało młodych 125 szablistów. Trzecie miejsce w
Pucharze Świata to bardzo dobry występ Gala. Drugi nasz zawodnik – Jakub Kacprzak – zajął 38 miejsce.
reklama
A gdzie
TWOJA
reklama
WIN
W Wągrowcu młodzicy Startu Konin wysoko pokonali Nielbę Wągrowiec 40:25.
brak tytulu
Nie było niespodzianki w meczu
MKS PWSZ Kon-Bet Konin z MUKS
Widzewem Łódź. Koninianki, mimo
ambitnej walki od pierwszej do
ostatniej minuty, przegrały 58:71.
Lepiej spisali się mężczyźni, którzy w
trzeciej lidze wygrali trudny wyjazdowy
mecz z Basketem Piła 77:69.
Kibice, którzy szczelnie wypełnili
halę przy ul. Dworcowej, liczyli w niedzielne popołudnie na niespodziankę,
którą byłoby zwycięstwo MKS. Pierwsze
minuty spotkania pokazały jednak, kto
będzie dominował w tym meczu. Łodzianki, dysponujące znacznie silniejszą
ławką rezerwowych, grały spokojnie i skutecznie. Tymczasem koninianki rozpoczęły nerwowo, dodatkowo kilka prostych strat w rozegraniu piłki ułatwiło zadanie rywalkom. Koszykarki MKS nie
potrafiły znaleźć sposobu na silną obronę
rywalek, słabo rzucały też z dystansu.
Najlepszym momentem gry MKS PWSZ
była wygrana druga kwarta. To było jednak za mało na mierzące w awans do ekstraklasy łodzianki. – Dziękuję dziewczynom za walkę, bo nie brakowało jej przez
całe 40 minut meczu. Różnica w potencjale zawodniczek, ale i budżetach obu
klubów była jednak widoczna na parkiecie. Nasze miejsce w tabeli przy tak młodym zespole jest i tak dużym sukcesem i
kibice nie powinni o tym zapominać –
mówił Tomasz Grabianowski trener
MKS PWSZ.
Niezwykle miłym akcentem był głośny doping powstałego spontanicznie w
konińskiej uczelni klubu kibica MKS
PWSZ Kon-Bet Konin. – Mamy nadzie-
ję, że na kolejnych meczach będzie nas
więcej, ale debiut nie był zły – mówił
Marek Kraszewski, jeden z inicjatorów
fan klubu.
Kolejny mecz akademiczki zagrają w
sobotę w Krakowie z liderem grupy – Koroną Kraków.
Sukcesem za to zakończył się wyjazdowy mecz grającego w III lidze mężczyzn zespołu MKS PWSZ Konin. Podopieczni Grzegorza Zielińskiego wygrali
z Basketem Piła i umocnili się w czołówce
trzecioligowej tabeli.
I liga centralna kobiet
MKS PWSZ KON-BET Konin –
MUKS Widzew Łódź 58:71 (13:24,
17:16, 15:18, 13:13)
MKS PWSZ KON-BET Konin: Beata Wierzbicka 16, Martyna Mićków 14,
Ilona Mądra 11, Marta Libertowska 9,
Aneta Maciejewska 4, Hanna Steciuk 2,
Paulina Czachor 2.
Tabela I ligi
(gr. południowa)
1. Korona Kraków
13 – 24 pkt.
2. Ślęza EnergiaPro Wrocław 12 – 21 pkt.
3. MUKS Widzew Łódź
12 – 21 pkt.
4. AZS AWF Katowice
12 – 20 pkt.
5. MKS PWSZ KON-BET Konin 13 – 20 pkt.
6. TS Ostrovia Ostrów Wlkp. 12 – 17 pkt
7. UKS Jedynka Wschowa 13 – 17 pkt.
8. Wisła McAr thur II Kraków 13 – 16 pkt.
9. Filar Sosnowiec
12 – 12 pkt.
III Liga mężczyzn
Basket Piła – MKS PWSZ Konin
69:77 (12:19, 21:19, 9:19, 27:20)
MKS PWSZ Konin: Kamil Biernacki 25, Tomasz Szczerba 14, Radosław
Szurgot 13, Przemysław Tradecki 10,
Mateusz Marzyński 7, Błażej Rabe 4,
Jakub Górny 3, Tomasz Grabianowski
1.
Mecze o awans do ćwierćfinałów Mistrzostw Polski Juniorów Starszych
MKS PWSZ Konin – STK Wilki
Morskie Szczecin 103:63 (24:21, 26:16,
21:9, 32:17).
MKS PWSZ Konin: Błażej Rabe 34,
Tomasz Szczerba 18, Konrad Bieniek 17,
Przemysław Tradecki 11, Krzysztof Komorowski 8, Mateusz Skowronek 5, Jacek Kowalski 4, Paweł Szalaty 4, Dawid
Bobrowski 2.
MKS PWSZ Konin – Spójnia Stargard Szczeciński 93:85 (27:11, 22:22,
18:23, 26:29).
MKS PWSZ Konin: Przemysław Tradecki 22, Tomasz Szczerba 20, Błażej Rabe 17, Krzysztof Komorowski 16, Konrad
Bieniek 13, Jacek Kowalski 5.
MKS PWSZ Konin – Kotwica 50
Kołobrzeg 63:80 (19:23, 13:15, 17:22,
14:20).
MKS PWSZ Konin: Tomasz Szczerba 23, Przemysław Tradecki 18, Błażej
Rabe 16, Krzysztof Komorowski 2, Jacek
Kowalski 2, Mateusz Skowronek 2.
Mecze rewanżowe na boiskach drużyn z województwa zachodniopomorskiego odbędą się w dniach 27-29 stycznia 2009r.
WIN
8 okiem stańczyka
Ko niń ski Hy de Park
Po co się narażać?
Kiedy gruchnęła radosna wieść, że
Nasza Pani wreszcie wraca i wyglądało na to, że nasze problemy
wreszcie się kończą, Jarema rozpętał awanturę. Poszło o to, kto ma
wręczyć kwiaty Naszej Pani. Wszyscy od razu zawołali, że Sebastian.
- Nigdy - krzyknął zapalczywie Jarema. - Ten zdrajca?! - Jaki zdrajca,
o co ci chodzi - krzyczeliśmy jeden
przez drugiego.
Jarema oświadczył otóż, że Sebastian niegodny jest witać kwiatami
Naszą Panią w imienia całej Ia, bo donosił pani Brygidzie.
W klasie ucichło, bo dwa miesiące, jakie spędziliśmy z nauczycielką
zastępującą naszą chorą wychowawczynię, większość z nas mogła śmiało
zaliczyć do najgorszych tygodni swojego życia. W pierwszej chwili byliśmy nią, szczególnie męska część klasy, zauroczeni, bo była dużo młodsza
od Naszej Pani i ładna jak, jak... jakaś
modelka. Ale ona szybko wylała nam
na głowę kubeł zimnej wody, jak czasem mawia mój tata, po rozmowie z
mamą. Po tygodniu, to właściwie regularnie każdego dnia wylewała na
nasze skołatane głowy po kilka takich
wiaderek. Denerwowała się na nas o
byle co, krzyczała jak tylko któryś (albo któraś) z nas zaczynało rozmawiać, najczęściej na Żanetę i Jolandę.
One przynajmniej zasłużyły, ale na
chłopaków to już całkiem niesprawiedliwie się złościła, bo najczęściej
wtedy, gdy protestowali, jak Mateusz
zabierał im drugie śniadanie.
Mateusz jest największy w naszej
klasie i ciągle chodzi głodny, więc jak
już zje wszystkie cztery kanapki, które szykuje mu mama, zabiera innym.
Na przerwie jesteśmy bez szans, bo
jak ktoś protestuje, dostaje najczęściej w ucho od tego osiłka, ale w klasie, przynajmniej przy Naszej Pani,
Mateusz nie ważył się nikogo tknąć.
Po przyjściu pani Brygidy to się zmieniło, bo ona krzyczała przeważnie na
tych, co wykłócali się o swoje kanapki, a nie na tego nienasyconego obżartucha Mateusza. Więc zabierał
nam nasze jedzenie, jakby było jego.
Kiedy w klasie padły słowa, że Sebastian donosił pani Brygidzie, wokół niego zrobiło się nagle pusto.
- Na kogo niby donosiłem - zaperzył się Sebastian.
- Na Mateusza - wysyczał Jarema,
co większość z nas przywitała śmiechem.
- Daj spokój - powiedziałem przecież wiadomo, że tylko pani mogła nas obronić przed Mateuszem.
- Ale kiedy był dyżurnym - ciągnął niezrażony Jarema, to służył jej
niczym piesek.
Śmiech zamarł nam na ustach.
Popatrzyliśmy po sobie niepewnie.
Przecież każdy z nas był kiedyś dyżurnym i naturalną koleją rzeczy było, że wykonywało się polecenia nauczyciela.
- Ty też byłeś dyżurnym - przypomniała Żaneta Jaremie.
- Ale ja robiłem tylko to, co musiałem, a Sebastian patrzył jej w oczy
jak jaki piesek i gotów był na każde
skinienie.
W klasie zrobiło się cicho, co
śmiało można było zaliczyć do zjawisk nadprzyrodzonych. Szczególnie
chłopakom zrobiło się nieswojo, bo
przez pierwsze dwa tygodnie każdy z
nas przechodził - krótszy lub dłuższy
- czas zauroczenia piękną Brygidą.
- Ale przecież Sebastian nic złego
nie zrobił, a że poskarżył na Mateusza, kiedy zabrał wszystkie kanapki
Basi, która bardzo z tego powodu płakała, bo nie zdążyła zjeść w domu
śniadania i aż ją skręcało z głodu, to
chyba dobrze! - jednym tchem wyrzuciła z siebie całe zdanie Żaneta. Moim zdaniem, to on był bohaterem!
- Ładnego sobie bohatera znalazłaś! - wycedził Jarema. - Obcym się
na klasę nie donosi. Trzeba było zacisnąć zęby i czekać na powrót Naszej
Pani, a nie lecieć z jęzorem do tej, do
tej, do tej... wymalowanej damulki wysapał ze złością. - Ty też zresztą byłaś nie lepsza - spojrzał na nią wyzywająco, aż dziewczyna skuliła się w
sobie. - Widziałem jak twoja mama
szła z panią Brygidą ulicą i plotkowały w najlepsze. Pewnie są znajomymi
i dlatego tak jej bronisz. I tego jej Sebastiana...
Spojrzeliśmy po sobie niepewnie. Widziałem, że coraz więcej osób
ma, podobnie jak ja, mętlik w głowie.
- Najlepiej będzie, jak kwiaty
wręczy Naszej Pani Jarema - wyskoczył nagle z nową propozycją Tymoteusz, zwany Cieniem Jaremy, bo
przez wszystkie przerwy chodził za
nim krok w krok i zawsze kiwał potakująco głową, kiedy Jarema coś mówił.
- Może to i dobra propozycja... zacząłem, ale urwałem, widząc Sebastiana ocierającego rękawem zapłakane oczy.
- Najlepiej zróbmy głosowanie wszedł mi w słowo Jarema. - Kto jest
za tym, żebym to ja wręczał Naszej
Pani kwiaty?
Tymoteusz podskoczył z obiema
rękoma wyciągniętymi w górę, jeszcze kilka osób też podniosło odruchowo ręce, a za nimi kilka następnych, choć wolniej i niepewnie.
- No dalej, decydujcie się: wolicie
mnie czy kapusia - Jarema spojrzał
wyzywająco w stronę niezdecydowanych. Kolejnych kilka osób podniosło
ręce. - Hurra! - krzyknął Tymoteusz Jarema wręczy kwiaty Naszej Pani!
I tak też się stało następnego
dnia, choć ja wcale nie byłem pewien, czy w głosowaniu faktycznie
wygrał Jarema. Ale kiedy miałem już
zażądać dokładnego policzenia głosów, Jarema spojrzał na mnie znacząco i przypomniałem sobie, że mój tata też któregoś dnia rozmawiał z panią Brygidą w drodze powrotnej ze
szkoły. Po co się narażać?!
Zastępca prezydenta uczy się od mistrzów
Tadeusz Tylak, zastępca prezydenta Konina, jako odpowiedzialny za kulturę w mieście, jest miłośnikiem wszelkich sztuk.
Ostatnio postanowił nauczyć się grać na skrzypcach, choćby wirtualnych. Pierwsze nauki pobierał od samej Wandy WiłkomirMA
skiej, najsłynniejszej polskiej skrzypaczki, która prowadziła w Koninie warsztaty muzyczne dla dzieci. Wysokie progi!
Trójca z Lichenia
Księża: Wiktor Gumienny, Zbigniew Krochmal i Wojciech Sokołowski są twarzami Sanktuarium Maryjnego w Licheniu.
Pierwszy w szeregu to kustosz, obok rzecznik prasowy i przełożony Domu Zakonnego. Niektórzy mówią o gospodarzach licheńskiego sanktuarium ,,wielka trójca”. A gdzie, jak nie w Licheniu, jej szukać?
MA
FRA NEK Z IA
reklama
A gdzie
TWOJA
reklama
Radni i ich zabawki
Konińscy radni bardzo dostojnie wyglądają ze swymi komputerowymi ,,zabawkami”. Trudno jednak dociec, czy podczas
sesji Rady Miasta całą uwagę skupiają wyłącznie na sprawach miasta? Tak naprawdę, panowie radni, nie wiemy czym zajmujeMA
cie się podczas burzliwych obrad. Być może przeglądacie właśnie jakieś filmiki z You Tube?