HEIMAT - 02.11.2016 - bilingua.haus.pl
Transkrypt
HEIMAT - 02.11.2016 - bilingua.haus.pl
Rafał Bartek: Decyzja Rady Miejskiej w Zawadzkiem mnie rozczarowała Emigrantom nie wystarczy współczuć, oni oczekują naszej pomocy STR. II STR. II-III HEIMAT Środa, 2 listopada 2016 Redaguje: Krzysztof Ogiolda PARTNERZY Związek Niemieckich Stowarzyszeń SpołecznoKulturalnych w Polsce ul. Krupnicza 1545-013 Opole Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Niemców na Śląsku Opolskim ul. Konopnickiej 6 45-004 Opole Dom Współpracy Polsko Niemieckiej ul. 1 Maja 13/2 45-068 Opole mała ojczyzna Wokół nas jest pełno muzyki A Do takiego wniosku doszło kilkudziesięciu uczniów, których TSKN zaprosił w miniony weekend na warsztaty. Ich zwieńczeniem było zaaranżowanie i wykonanie utworu „Autobahn” grupy „Kraftwerk”. nie. Ich reakcja i przyjęcie zaproponowanych pomysłów było bardzo dobre. Projekt skierowany był do około 50 osób, uczniów szkół podstawowych, gimnazjalnych i licealnych. Większość z nich udzielała się już wcześniej w różnych muzycznych projektach organizowanych przez TSKN (Wśród uczestników byli m.in. członkowie zespołów „Solaris” z Solarni, „Poezja” z Reńskiej Wsi, członkowie duetu „Ewa&Damian”, Wiktoria Grudniok z zespołu „Schlesien Gebiet”). - Trzydniowe bardzo intensywne warsztaty zakończyły się podsumowującym je koncertem uczestników – dodaje Krystyna Mazalik. – Opracowali oni utwór „Autobahn” zespołu „Kraftwerk”, we własnej oryginalnej rozbudowanej aranżacji. Trwał on około 10 minut. Kiedy uczestnicy otrzymali już dyplomy za udział w warsztatach, „Katie and me meet Marlene” zaśpiewali piosenki Marleny Dietrich. To było ciekawe doświadczenie dla młodzieży: przekonać się, co osoby, które przez trzy dni były ogromnie zaangażowanymi instruktorami ich zajęć, same potrafią pokazać na scenie. a ¹ Mittelschüler. Die meisten von ihnen haben bereits bei verschiedenen Musikprojekten der SKGD mitgemacht (unter den Teilnehmern waren u.a. Mitglieder der Gruppen „Solaris” aus Sollarnia, „Poezja” aus Reinschdorf, das Duett „Ewa & Damian“ sowie Wiktoria Grudniok von der Band „Schlesien Gebiet”). Der dreitägige, sehr intensive Workshop wurde von einem Konzert der Teilnehmer gekrönt“, fügt Krystyna Mazalik hinzu. - Sie haben das Musik- stück „Autobahn” der Gruppe „Kraftwerk” in einer eigenen originellen Bearbeitung präsentiert. Es dauerte etwa 10 Minuten. Als die Teilnehmer bereits Diplome für ihr Engagement erhalten hatten, sangen „Katie and me meet Marlene” Lieder von Marlene Dietrich. Es war eine interessante Erfahrung für die Jugendlichen: sich selbst davon zu überzeugen, was Personen, die drei Tage lang sehr engagierte Workshopleiter waren, selbst auf der Bühne aufführen können. a TŁUM. ELF ¹ Kultura Krzysztof Ogiolda [email protected] - 77 44 32 581 FOT. TSKN W arsztaty trwały od piątku do niedzieli w Ośrodku Kultury Sportu i Rekreacji w Zdzieszowicach. Prowadzili je państwo Katarzyna Gierszewska-Widota i Andrzej Widota czyli twórcy projektu „Katie and me meet Marlene” znani i doceniani w środowisku muzyki alternatywnej (wykonują m.in. utwory Marleny Dietrich w nowych, oryginalnych aranżacjach). Do współpracy zaprosili gości, panią Grażynę Tabor (reżysera, pedagoga, specjalistkę od treningu wokalnego i wydobywania dźwięku) oraz pana Janusza Muchę, producenta muzycznego, który poprowadził wykład o historii muzyki alternatywnej w Niemczech. b Warsztaty przez wszystkie dni były bardzo intensywne, ale właśnie takie bardzo się uczestnikom podobały. Na zdjęciu zajęcia prowadzi pani Katarzyna Gierszewska-Widota. - Zamysł warsztatów był taki, aby jego uczestnikom pokazać, że muzyka jest wszędzie – mówi Krystyna Mazalik, asystent kultury IfA i koordynatorka projektu. – Prowadzący przekonywali, że ona funk- cjonuje nie tylko w radiu, na scenie i estradzie. Jesteśmy otoczeni dźwiękami i od każdego z nich możemy rozpocząć zbudowanie ciekawego utworu. Okazją, by się do tego przekonać była możliwość gry na przedmiotach, które normalnie instrumentami nie są: łyżki, szklanki, buty do stepowania itp. Było to możliwe także dlatego, że uczestnikami warsztatów były osoby uzdolnione muzycz- Um uns herum steckt viel Musik Zu einer solchen Schlussfolgerung kamen ein paar Dutzend Schüler, die von der SKGD am vergangenen Wochenende zu einem Workshop eingeladen wurden. Die Krönung der Veranstaltung war die Bearbeitung und Aufführung des Musikstücks „Autobahn” der Gruppe „Kraftwerk”. D er Workshop dauerte vom Freitag bis Sonntag und fand im Kultur-, Sport- und Freizeitzentrum in Deschowitz statt. Er wurde von Katarzyna Gierszewska-Widota und Andrzej Widota, den Autoren des Projekts „Katie and me meet Marlene”, veranstaltet. Die beiden sind im Umfeld der alternativen Musik bekannt und anerkannt (sie präsentieren u.a. Lieder von Marlene Dietrich in neuen, originellen Arrangements). Zur Zusammenarbeit luden sie Gäste ein, Grażyna Tabor (Regisseurin, Pädagogin, Fachfrau für Vokaltraining und Tonemission) sowie Janusz Mucha, einen Musik- produzenten, der einen Vortrag über die Geschichte der alternativen Musik in Deutschland hielt. - Die Idee des Workshops bestand darin, den Teilnehmern zu zeigen, dass Musik überall steckt - sagt Krystyna Mazalik, IfA-Kulturassistentin und Koordinatorin des Projekts. - Die Workshopveranstalter zeigten auf, dass sie nicht nur im Radio und auf der Bühne zu hören ist. Wir sind umgeben von Klängen und man kann aus jedem von ihnen ein interessantes Musik- stück bauen. Eine Gelegenheit, um sich davon zu überzeugen, lieferte die Möglichkeit auf verschiedenen Gegenständen zu spielen, die gewöhnlich keine Instrumente sind: Löffel, Gläser, Steppschuhe usw. Dies war auch dadurch möglich, als die Workshopteilnehmer musikalisch begabte Personen waren. Deren Reaktion und die Aufnahme der vorgeschlagenen Ideen waren sehr gut. Das Projekt war an etwa 50 Personen gerichtet, Grundschüler, Gymnasiasten und II • Heimat - mała ojczyzna Tablice dwujęzyczne A - Podczas Seminarium Śląskiego przypomnieliśmy sobie problemy z emigracją Rozmowa Krzysztof Ogiolda FOT. TSKN [email protected] - 77 44 32 581 Mamy już, niestety, negatywne doświadczenia z tablicami w Ozimku, gdzie radni nie uwzgędnili wyników konsultacji, i w Strzelcach Opolskich. Choć przyznaję, że w tym drugim przypadku wątpliwości budziła formuła przeprowadzenia konsultacji , ale jak już radni dopuścili do nich, to nie dyskutowali z wynikami. Czy mniejszość nie powinna zabiegaćo taką zmianę prawa, by konsultacje były dla rady wiążące? Próbowaliśmy to uregulować w nowelizacji ustawy o mniejszościach zawetowanej przez prezydenta Andrzeja Dudę rok temu. Był w niej zapis, iż rada powinna podjąć uchwałę o tym, że neguje wprowadzenie tablic dwujęzycznych. To pozwalałoby przynajmniej się odwołać. Według obecnych zasad uchwała dotycząca Kielczy w ogóle nie istnieje w obiegu prawnym. Zainteresowani mieszkańcy oraz koło DFK mogą się tylko pożalić. KRZYSZTOF OGiOLDA ¹ Mniejszość złożyła petycję do Parlamentu Europejskiego TSKN zaapelował do Brukseli o interwencjęw sprawie naruszenia praw osób należących do MN w gminach: Dąbrowa, Dobrzeń Wlk, Komprachcice i Prószków. T owarzystwo SpołecznoKulturalne Niemców na Śląsku Op. podkreśla, że proces zmiany granic Opola kosztem okolicznych gmin, narusza prawa mniejszości poprzez nieuzasadnioną zmianę proporcji narodowościowych, nieuwzględnienie przy podejmowaniu tej decyzji wyników konsultacji przeprowadzonych w czterech gminach objętych utratą części miejscowości z ich obszaru na rzecz miasta Opole, utratę przez mieszkańców ośmiu miejscowości z gmin Dobrzeń Wielki, Komprachcice i Prószków prawa do posługiwa- Heimat - mała ojczyzna • III www.nto.pl nia się językiem ojczystym osób należących do MN jako językiem pomocniczym w gminie oraz utratę prawa do stosowania w ośmiu miejscowościach w tych gminach dodatkowych nazw miejscowości w języku ojczystym mniejszości. - Liczymy na to, że niezależne instytucje unijne w sposób obiektywny ocenią całą sytuację związaną ze zmianą granic Opola - czytamy w apelu - i wydadzą stosowne rekomendacje, wypowiadając się jednocześnie na temat kwestii dla nas najważniejszej, tj. czy zmiana granic Opola (oraz sposób jej przeprowadzenia), kosztem gmin ościennych, narusza prawa mniejszości niemieckiej zagwarantowane Konstytucją RP, Ustawą o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz Konwencją ramową o ochronie mniejszości narodowych. a (KOG) ¹ Tegorocznym Seminarium Śląskim chcieliście państwo sprowokować jego uczestników do refleksji o emigracji we współczesnej Europie. Udało się? Nasz pomysł się sprawdził, bo temat emigracji wzbudził bardzo duże zainteresowanie i to bardzo różnych grup. Na widowni sympozjum mieliśmy uczniów, studentów, nauczycieli, polityków szczebla samorządowego oraz stałych odbiorców, uczestników wielu projektów Domu Współpracy PolskoNiemieckiej. A i informacje zwrotne potwierdzały, że temat emigracji okazał się bardzo interesujący. W dodatku konkretne referaty przybliżały go z bardzo wielu perspektyw, także mocno niszowych. Podział programu na sekcje dał wszystkim możliwość wyboru tego, co ich zainteresowało. Seminarium rozpoczęła – przeprowadzona we współpracy z Fundacją Konrada Adenauera „Rozmowa o Europie” z udziałem m.in. dra Adama Bodnara, rzecznika praw obywatelskich. Jej w przeszłości, żeby wyciągnąć aktualne wnioski - mówi Lucjan Dzumla, dyrektor DWPN. uczestnicy zastanawiali się, czy migracje są potencjałem współczesnej Europy. No właśnie, są albo chociaż mogą być? Głosy ekspertów (profesorowie Okólski i Jończy), jak i publiczności były podzielone. Co potwierdziło, że jest to temat, który obecnie mocno ludzi różni. Ale odpowiedź ostateczna dałaby się sprowadzić do poglądu, że migracja może być potencjałem dla współczesnej Europy. Tylko że musimy tę szansę dostrzec i spróbować ją wykorzystać. Samo blokowanie migracji na dłuższą metę niewiele daje. Mimo że otoczymy się płotami, ludzie i tak do nas przychodzą i będą przychodzić. Mury w naszych czasach nie są skuteczne. Przez mur berliński ludzie też się na Zachód przedostawali. Lepiej się otworzyć na tych, którzy do Europy przybywają. Ale jak pokonać lęk – wcale nie tylko irracjonalny - że przyniosą przemoc i terroryzm albo że za 23 pokolenia tak bardzo ich przybędzie, że zdominują naszą cywilizację, religię itd. Przecież nie chodzi o to, by przyjmować wszystkich przybyszów i by czynić to bezwarunkowo. Na seminarium górę brał raczej głos: Przyjmujmy, ale na naszych warunkach. Jeśli ktoś chce FOT. DWPN Rafał Bartek, przewodniczący zarządu Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców na Śląsku Opolskim. Duże Opole Nowa Trybuna Opolska Środa, 2 listopada 2016 Emigranci nie potrzebu ją współczucia tylko pomocy Decyzja radnych bardzo mnie rozczarowała Myślę, że podobnie jak wielu członków mniejszości niemieckiej czekał pan z nadzieją na decyzję Rady Miejskiej w Zawadzkiem w sprawie podwójnych nazw miejscowości w tej gminie. I jestem po posiedzeniu rady rozczarowany. Przypominam, że przedmiotem dyskusji były tylko te miejscowości, gdzie mieszkańcy w konsultacjach opowiedzieli się za podwójnymi nazwami: Żędowic i Kielczy. W pierwszej miejscowości tablice przeszły, co do Kielczy w głosowaniu wypadł remis, co oznacza decyzję negatywną, czyli przepadnięcie uchwały. Radni kwestionowali zasadność konsultacji, narzekali na niską frekwencję, sugerowali, że osoby, które zostały w domu, są przeciw tablicom albo są obojętne. Ale przecież zasady przebiegu i ważności konsultacji sami na początku roku ustalili. Jeśli będziemy tak myśleć, to za chwilę ktoś zechce podważyć wybór Rady Miejskiej. Bo frekwencja w wyborach też pewnie nie była wyższa niż 30 procent. Czy to oznacza, że pozostałe 70 procent było przeciw? Słowem decyzję radnych uważam za niezrozumiałą. To nie pierwsze kłopoty mniejszości z tablicamiw gminach, gdzie MN stanowi mniej niż 20 procent mieszkańców. Nowa Trybuna Opolska Środa, 2 listopada 2016 www.nto.pl b To już tradycja. Seminarium Śląskie przyciąga do Kamienia Śląskiego wielu do nas przyjść, musi dostosować się do reguł, które u nas panują. Nikt nie może oczekiwać, że skoro przybędą do nas muzułmanie, to my będziemy zmieniać nasz cały system kulturowy. Przeciwnie, to gość powinien zaakceptować reguły obowiązują- ce w domu, do którego wchodzi. Bardzo to słuszne, tyle że dotychczas tak w Europie nie było... O tym też rozmawialiśmy, że emigranci – głównie zarobkowi - napływali do Europy już w latach 50., ale w wielu miej- gości. W tym roku frekwencja potwierdziła, że temat był atrakcyjny. scach odbyło się to ostatecznie nie pomyśli krajów, które ich przyjmowały. Szczególnie zaskakujące było to, że postawy nacjonalizmu i nieakceptowania porządku zastanego pojawiały się zazwyczaj nie u przybyszów, ale w drugim i w trze- cim pokoleniu imigrantów. Ale dzisiaj już to wiemy i możemy reagować. Zmieniamy perspektywę z ogólnej na lokalną. Miałem przyjemność moderować obrady sekcji poświęconej skutkom migracji dla regionu. Referaty znakomite, ale wnioski smutne. Ofiarą migracji na Śląsku Opolskim są przede wszystkim dzieci. Albo zostały eurosierotami, albo wcale nie przyszły na świat, bo rodzice żyjący na dwa domy się na nie nie zdecydowali. Z powodu wyjazdów luzują się więzi małżeńskie i rodzinne. Ekonomiści, demografowie i moraliści przestrzegają, ale są bezradni. Ludzie jeżdżą, skoro w Polsce stawka za godzinę ma wynosić 12 zł, ale w Niemczech już wynosi 38 zł. Niestety, tak właśnie jest. Podjęliśmy ten temat, bo eurosieroctwo pojawiło się u nas o wiele wcześniej niż w innych częściach Polski. Zwłaszcza profesor Jończy kreślił, gdy idzie o nasz region, raczej czarne wizje. Demografia i procesy ekonomiczne są nieubłagane. Za raptem 15 lat możemy mieć region starych ludzi. A osłabianie więzi rodzinnych tylko problem pogłębia. Ale trudno też zaprzeczyć, że emigracja zarobkowa przyniosła regionowi wymierne profity finansowe i to rzędu dziesiątków miliardów złotych. Tyle że częściej te pieniądze były konsumowane niż inwestowane. Mamy więc jednocześnie wysoki poziom życia, ale też – pewnie jeszcze wyższe koszty społeczne. Seminarium pozwalało też przyjrzeć się historii migracji na Śląsku, także tej, jaką po 1945 zafundowały światu wielkie mocarstwa. Jednych stąd wypędzono, innych przypędzono. Tyle że po 70 latach możemy o tym mówić już bez emocji. Nie jestem tego do końca pewien. Kiedy podejmujemy ten temat, rozmawiając zwłaszcza ze świadkami tamtych czasów, emocje wracają. Może dlatego, że przez długie lata PRL-u nie można było o tym, co się na Śląsku po wojnie działo, głośno mówić. Teraz, kiedy mamy wolność, jest potrzeba mówienia o tym i to naturalnie dobrze. Jakie wnioski z tamtych migracji wynikają dla współczesnych „wędrówek ludów” w Europie? Myślę, że większość z nas w ogóle nie widzi związku między tymi doświadczeniami. A można by je znaleźć. Różnica kulturowa i religijna między wyjeżdżającymi Niemcami i przyjeżdżającymi Polakami z Kresów i Polski centralnej była oczywiście mniejsza niż między współczesnymi Europejczykami i mu- zułmanami z Bliskiego Wschodu czy Afryki północnej. Ale wzajemna niechęć i nieufność po wojnie była wielka. A przecież potomkowie autochtonów i przybyszów po 70 latach żyją zgodnie razem. Wtedy trudno było uwierzyć, że te grupy ludzi się kiedyś poznają i zaakceptują i dziś wielu ludzi też w taką możliwość w stosunku do nowych przybyszów nie wierzy. Wówczas jedni trochę bali się drugich. Dziś lęk jest tym mocniejszy, że różnice kulturowe i religijne są większe. Analogii jest więcej. Ślązacy uciekający lub wygnani na Zachód nie byli wcale przyjmowani z otwartymi ramionami. Przeżywali ciężkie chwile, co podczas seminarium przypominała okolicznościowa wystawa. Tamci migranci przeżywali to samo co obecni, siedzący gdzieś w namiotach, zdani na łaskę innych, pełni obaw, co się z nimi stanie. Mają prawo do naszego współczucia? Nie tylko do współczucia, bo z niego im za wiele nie przyjdzie, ale przede wszystkim mają prawo do naszej pomocy. Owa przemyślana, skuteczna pomoc to najlepszy początek ich integracji. a ¹ Emigranten brauchen kein Mitleid, sondern Hilfe - Beim Schlesienseminar haben wir an die Probleme mit Migration in der Vergangenheit erinnert, um aktuelle Schlussfolgerungen zu ziehen - sagt Lucjan Dzumla, Direktor des HDPZ. Mit dem diesjährigen Schlesienseminar wollten Sie seine Teilnehmer zur Reflexion über Migration im heutigen Europa provozieren. Ist das gelungen? Unsere Idee hat sich bewährt, weil das Thema Migration ein sehr großes Interesse weckte und das bei verschiedenen Gruppen. Wir hatten im Publikum Schüler, Studenten, Lehrer, Kommunalpolitiker und Stammgäste, die an vielen Projekten des Hauses der Deutsch-Polnischen Zusammenarbeit (HDPZ) teilnehmen. Und auch das Feedback bestätigte, dass sich das Thema Migration als sehr interessant erwiesen hat. Dabei haben die Referate das Tagungsthema aus sehr vielen Perspektiven beleuchtet, auch Nischenbereiche wurden behandelt. Die Aufteilung des Programms in Sektionen hat den Teilnehmern die Möglichkeit gegeben, das zu wählen, was sie interessierte. Das Seminar begann mit einem in Zusammenarbeit mit der KonradAdenauer-Stiftung organisierten „Gespräch über Europa”, an dem u.a. Dr. Adam Bodnar, der Beauftragter für Bürgerrechte teilnahm. Seine Teilnehmer haben sich Gedanken darüber gemacht, ob Migrationen das Potenzial des heutigen Europas sind. Das ist eben eine Frage, ist das tatsächlich so oder können sie wenigstens ein Potential werden? Sowohl die Experten (Professoren Okólski und Jończy) als auch das Publikum waren geteilter Meinung. Dies bestätigte, dass es ein Thema ist, wel- ches derzeit die Menschen spaltet. Eine Antwort auf die Frage könnte lauten, dass die Migration zum Potenzial für das heutige Europa werden kann. Wir müssen diese Chance nur sehen und versuchen, sie zu nutzen. Das Blockieren von Migration auf lange Dauer nutzt nicht viel. Obwohl wir uns umzäunen, kommen die Menschen sowieso zu uns und werden auch weiterhin kommen. Mauern sind in heutiger Zeit nicht wirksam. Auch über die Berliner Mauer konnten die Menschen in den Westen gelangen. Es ist besser, sich gegenüber den Menschen zu öffnen, die nach Europa kommen. Doch wie soll man die Angst überwinden – die gar nicht so irrational ist –, dass die Migranten Gewalt und Terrorismus mit sich bringen oder in zwei-drei Generationen es so viele werden, dass sie unsere Zivilisation, Religion usw. beherrschen werden. Es geht doch nicht darum, alle Ankömmlinge und das auch noch bedingungslos aufzunehmen. Beim Seminar herrschte folgende Meinung vor: Nehmen wir die Menschen auf, doch zu unseren Bedingungen. Wenn jemand zu uns kommen will, muss er sich an die Regeln halten, welche bei uns gelten. Niemand kann erwarten, dass mit der Ankunft der Muslime bei uns wir unser ganzes Kultursystem ändern werden. Im Gegenteil, der Gast sollte die Regeln des Hauses akzeptieren, in das er kommt. Das ist sehr richtig, nur bislang war es in Europa nicht so... Darüber haben wir auch gesprochen, dass Migranten – vor allem Arbeitsmigranten – bereits in den 1950er Jahren nach Europa kamen, doch vielerorts lief es nicht nach Vorstellung der Länder, die sie aufgenommen haben. Besonders überraschend war die Tatsache, dass die Haltung von Nationalismus und Inakzeptanz für die geltende Ordnung sich meistens nicht bei den Ankömmlingen selbst, sondern in der zweiten und dritten Generation offenbarte. Doch wir haben heute dieses Wissen und können entsprechend reagieren. Wir wechseln von der allgemeinen Perspektive auf die lokale Ebene. Ich hatte das Vergnügen, die Sitzung der Sektion zu moderieren, die sich mit den Folgen der Migration für die Region beschäftigt hat. Die Referate waren hervorragend, doch die Schlussfolgerungen traurig. Die Opfer der Migration im Oppelner Land sind vor allem Kinder. Sie wurden entweder zu sogenannten „Eurowaisen“ oder sie sind gar nicht auf die Welt gekommen, weil sich die de facto in zwei getrennten Haushalten lebenden Eltern nicht entschieden haben, sie zu bekommen. Aufgrund des Pendelns werden die ehelichen und familiären Bindungen gelockert. Wirtschafswissenschaftler, Demo- graphen und Ethiker warnen, doch sie sind ratlos. Die Menschen fahren zur Arbeit ins Ausland, weil der Mindestlohn in Polen 12 Zloty/Stunde betragen soll, während er sich in Deutschland bereits jetzt auf 38 Zloty/Stunde beläuft. Esistleiderso.WirhabendasThemaaufgegriffen,weildasPhänomen der„Eurowaisen“beiunsvielfrüher aufgetaucht ist als in anderen Teilen Polens. Insbesondere Professor JończyzeichneteinBezugaufunsere Region ein düsteres Szenario. Demographie und ökonomische Prozessesindunerbittlich.Innur15Jahren können wir eine Region alter Menschenwerden.UnddieSchwächungderfamiliärenBindungenvertieft dieses Problem noch. Doch es lässtsichauchschwerbestreiten,dass die Arbeitsmigration der Region messbare finanzielle Vorteile und zwar in Höhe von Dutzenden Milliarden Zlotys brachte. Dieses Geld wurdejedocheherkonsumiertalsinvestiert. Wir haben also gleichzeitig einehoheLebensqualität,dochauch – noch viel höhere - soziale Kosten. Das Seminar war auch eine Gelegenheit, sich mit der Geschichte der Migration in Schlesien, auch jener, die nach 1945 die Großmächte verursacht haben, zu befassen. Die einen wurden von hier vertrieben, andere wurden hierher getrieben. Nach 70 Jahren können wir darüber nüchtern, ohne Emotionen sprechen. Da bin ich mir nicht so ganz sicher. Wenn wir dieses Thema aufgreifen, insbesondere unter Beteiligung der Zeitzeugen, kehren die Emotionen wieder zurück. Vielleicht deswegen, weil man in der Volksrepublik Polen jahrzehntelang nicht laut darüber sprechen durfte. Jetzt, wenn wir die Freiheit haben, besteht ein Bedürfnis, darüber zu sprechen, und das finde ich gut. Welche Schlussfolgerungen aus diesen Migrationen ergeben sich für die modernen „Völkerwanderungen” in Europa? Ich denke, dass die Mehrheit von uns überhaupt keine Ver- bindung zwischen den beiden Erfahrungen sieht. Und man könnte sie doch finden. Der kulturelle und religiöse Unterschied zwischen den ausreisenden Deutschen und den anreisenden Polen aus Ostund Zentralpolen war natürlich geringer als zwischen den modernen Europäern und den Muslimen aus Nahost oder Nordafrika. Doch die gegenseitigen Ressentiments und das Misstrauen waren nach dem Krieg immens. Dabei leben die Nachkommen der Autochthonen und der Ankömmlinge nach 70 Jahren in Eintracht zusammen. Damals war es schwer zu glauben, dass sich diese Menschengruppen irgendwann kennenlernen und gegenseitig akzeptieren und auch heute glauben viele Menschen an diese Möglichkeit im Kontext der neuen Ankömmlinge nicht. Damals hatten auch die einen vor den anderen Angst. Heute ist die Angst umso größer, als die kulturellen und religiösen Unterschiede beträchtlicher sind. Es gibt noch mehr Analogien. Die schlesischen Flüchtlinge und Vertriebenen wurden im Westen gar nicht mit offenen Armen aufgenommen. Sie haben schwere Zeiten durchlebt, was beim Seminar eine themenbezogene Ausstellung zeigte. Die damaligen Migranten durchlebten das Gleiche, was die heutigen erleben, in Zelten sitzend, auf die Hilfe Anderer angewiesen und ihrer Zukunft unsicher. Haben sie das Recht auf unser Mitleid? Nicht nur auf Mitleid, denn davon werden sie nicht viel haben. Sie haben vor allem das Recht auf unsere Hilfe. Eine durchdachte, effiziente Hilfe ist der beste Anfang ihrer Integration. a TŁUM. ELF W skrócie DZIEŃ ZADUSZNY Msza św. na cmentarzu w Głogówku Dzisiaj (2 listopada) o 16.30 na cmentarzu wojskowym w Głogówku zostanie odprawiona msza św. w języku niemieckim w intencji poległych żołnierzy. Po Eucharystii zarząd gminny TSKN Głogówek zaprasza do domu kultury na spotkanie tematyczne pt. „Świadkowie historii między nami”. (KOG) ¹ DNI KULTURY NIEMIECKIEJ Spotkanie z pisarzem i koncert W ramach 13. Dni Kultury Niemieckiej w piątek, 4 listopada o 16.00 w Herbaciarni Jaśminum w Opolu (ul. Piastowska 19A) odbędzie się spotkanie autorskie z Bernhardem Springiem. Pisarz i dziennikarz studiował germanistykę i historię w Lipsku i w Halle. W Opolu będzie czytał swoje powieści kryminalne związane z Josephem von Eichendorffem. Także 4 listopada o 19.00 koncert „Język miłości – najpiękniejsze niemieckie i włoskie melodie“. Wystąpią Piotr Lempa, bas oraz Joanna Dobrakowska – mezzosopran (Muzeum Diecezjalne w Opolu, ul. Kardynała Kominka 1a). (KOG) ¹ DEBATA DWPN Jak młodzież angażuje się w politykę Dom Współpracy Polsko-Niemieckiej oraz Fundacja Konrada Adenauera w Polsce zapraszają do udziału w debacie pt. „Jak młodzież angażuje się politycznie?”. Odbędzie się ona we wtorek, 8 listopada o 12.00 w sali nr 20 Collegium Civitas Uniwersytetu Opolskiego (ul. Katowicka 89). Gośćmi spotkania będą m.in. Melanie Raczek, wiceprzewodnicząca Polskiej Rady Organizacji Młodzieżowych i Konrad Zaradny,przewodniczący Młodych Demokratów. (KOG) ¹ GRA SYMULACYJNA Zobacz, jak działa Parlament Europejski Do udziału w grze symulacyjnej można się zgłaszać do 10 listopada. Na samą grę DWPN i Konsulat Generalny Niemiec we Wrocławiu zapraszają młodzież w wieku 16-19 lat 18 listopada do Hotelu DeSilva w Opolu. Będzie można wcielić się w rolę europosła, przedstawiciela Rady UE lub korespondenta w Brukseli. Można poćwiczyć umiejetność dyskusji i pracy w zespole i dobrze się bawić. Zgłoszenia: [email protected] (KOG) ¹ IV • Heimat - mała ojczyzna Nowa Trybuna Opolska Środa, 2 listopada 2016 www.nto.pl Uczestnicy AHM w Berlinie „Schlesien Journal“ w TVP3 Opole we wtorek o 19.30 , w TVP3 Katowice w piątek o 19.15, w TV Silesia - we wtorek o 17.05. Tydzień Filmu Niemieckiego w Opolu i w Katowicach; Relacja z Seminarium Śląskiego; Towarzystwo Dobroczynne Niemców obchodzi 20-lecie. Audycja radiowa „Schlesien Aktuell Kompakt“ w Radiu Opole przez siedem dni w tygodniu o 20.04: Codzienny niemieckojęzyczny program zawierający informacje na temat bieżących wydarzeń w środowisku mniejszości niemieckiej na Śląsku oraz stosunków polsko-niemieckich. Jeżeli macie ciekawy temat, dziennikarze ZP Pro Futura, proszą o kontakt [email protected], tel. 77 454 65 56 W sobotę, 5 listopada o godzinie 16.15 w Radiu Doxa kolejna audycja z cyklu Abgekanzelt/ Minderheit Aktuell: Z życia parafialnego na Śląsku. W niedzielę, 6 listopada o 21.00 w Radiu Doxa koncert życzeń Musikschachtel: Zaginione archiwum dawnych pieśni śląskich i niemieckich. W ramach koncertu bezpłatne pozdrowienia można wysyłać: [email protected] lub 77 454 65 56. W Radiu Opole w niedzielę, 6 listopada w godzinach 17.05 - 18.00 program publicystyczny adresowany do środowiska mniejszości niemieckiej na Śląsku Opolskim. TSKN na Śląsku Opolskim publikuje w internecie Newsletter. A w nim aktualne informacje z życia Towarzystwa. Aby go otrzymywać zachęcamy Państwa do zapisania się na stronie www.skgd.pl - Relacja z obrad tegorocznego Seminarium Śląskiego; - Pierwsi Górnoślązacy złożyli wnioski o wypłatę odszkodowań za powojenną pracę; - Towarzystwo Dobroczynne Niemców ma 20 lat. HEIMAT mała ojczyzna Młodzież Krzysztof Ogiolda [email protected] - 77 44 32 581 W podróży studyjnej uczestniczyło dwadzieścioro uczestników projektu Domu Współpracy Polsko-Niemieckiej. Każdy z nich zrobił dwa lub trzy wywiady ze świadkami czasu (można je znaleźć na stronie www.e-historie.pl wśród ponad trzystu rozmów nt. różnych aspektów historii mniejszości i regionu od okresu wojny po czasy najnowsze). - Pierwszego dnia zwiedzaliśmy Berlin z autokaru – mówi pani Izabela Waloszek, koordynatorka projektu. - Przewodnik opowiadał o historii miasta, ważniejszych obiektach kultury z katedrą i filharmonią na czele, ulicy ambasad itd. FOT. DWPN Program telewizyjny A Wykonawcy projektu Archiwum Historii Mówionej 2016 zwiedzali stolicę Niemiec. A W gmachu Bundestagu z młodymi Opolanami spotkał się minister Hartmut Koschyk. b Minister Hartmut Koschyk poświęcił młodym pasjonatom historii ze Śląska aż półtorej godziny. Usłyszeli od niego wiele dobrego o swoim regionie, jego tradycji, kulturze i przeszłości. Ważnym doświadczeniem dla młodych Opolan było spotkanie – w drugim dniu pobytu w stolicy Niemiec – w nowym budynku Bundestagu (który – wraz z salą plenarną - także mie- li okazję zwiedzić) z ministrem Hartmutem Koschykiem, pełnomocnikiem rządu Niemiec ds. mniejszości i przesiedleńców. Minister rozmawiał z uczestnikami AHM przez półtorej Teilnehmer des „Archivs der erzählten Geschichte“ in Berlin Die Teilnehmer des Projekts „Archiv der erzählten Geschichte 2016“ haben die deutsche Hauptstadt besichtigt. Im Gebäude des Bundestags traf sich mit den jungen Oppelnern Minister Hartmut Koschyk. A n der Studienreise beteiligten sich zwanzig Teilnehmer des Projekts des Hauses der Deutsch-Polnischen Zusammenarbeit (HDPZ). Jeder von ihnen hat zwei oder drei Interviews mit Zeitzeugen durchgeführt (diese kann man auf der Internetseite www.e-historie.pl unter mehr als dreihundert Gesprächen zu verschiedenen Aspekten der Geschichte der deutschen Minderheit und der Region seit dem Zweiten Weltkrieg bis zur heutigen Zeit finden und abhören). - Am ersten Tag haben wir Berlin mit Bus besichtigt - sagt Frau Izabela Waloszek, Koordinatorin des Projekts. - Der Reiseführer erzählte von der Geschichte der Stadt und den wichtigeren Kulturobjekten wie dem Dom und der Philharmonie, der Strasse der Botschaften usw. Eine wichtige Erfahrung für die jungen Oppelner war das Treffen mit Minister Hartmut Koschyk, dem Bundesbeauftragten für Aussiedlerfragen und nationale Minderheiten, welches am zweiten Tag der Studienreise im neuen Gebäude des Bundestags (welches sie samt den Sitzungssaal auch besichtigen durften) stattfand. Der Minister sprach mit den Teilnehmern des „Archivs der erzählten Geschichte“ anderthalb Stunden. Er fragte, warum sie an dem Projekt teilnehmen, wie sie sich dafür qualifiziert haben usw. - Es war ein sehr lockeres Gespräch - betont Izabela Waloszek. Die Jugendlichen waren zum Teil nicht zu bremsen, weil sie so viel zu erzählen hatten, wie sie die Interviews vorbereiteten, warum das so wichtig ist, wie sich beispielweise die Kindheitserinnerungen des Großvaters oder der Großmutter nun im „Archiv“ im Internet eingefunden haben. Herr Koschyk fand Anerkennungsworte dafür, was die Jugendlichen machen, er wies sie auch darauf hin, dass sie in einer sehr interessanten Region leben, deren Geschichte es sich lohnt, vor dem Vergessen zu bewahren. Am dritten Tag haben die Teilnehmer u.a. das Jüdische Museum in Berlin besichtigt. Besonderen Eindruck hinterließen bei ihnen die Bilder und Briefe der Holocaustopfer. Diese wurden zum Teil in Deutsch und manche in Polnisch geschrieben. - Es stand den jungen Menschen im Gesicht geschrieben, wie sehr sie davon mitgenommen sind, was sie vor den Augen haben - resümiert Izabela Waloszek. a TŁUM.ELF ¹ Świadkowie czasu zostali obdarowani różami Seminarium Śląskie Krzysztof Ogiolda [email protected] - 77 44 32 581 P ierwszy dzień tegorocznego Seminarium Śląskiego zakończyło spotkanie ze świadkami historii pod hasłem „1945 - droga w nieznane”. Obok siebie zasiadły panie, które urodziły się na Śląsku i ich rówieśniczki, które znalazły tutaj nową ojczyznę, bo musiały opuścić Kresy wschodnie Rzeczypospolitej. FOT. DWPN Dodatek finansowany ze środków Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Republiki Federalnej Niemiec oraz środków Mniejszości Niemieckiej będących w dyspozycji Fundacji Rozwoju Śląska pochodzących z wcześniejszych dotacji Rządu Nimieckiego. Diese Beilage wurde finanziert aus Mitteln des Bundesministeriums des Inneren sowie aus Mitteln der deutschen Minderheit, welche in Verfügung der Stiftung für die Entwicklung Schlesiens und Förderung lokaler Initiativen stehen und aus den früheren Zuwendungen der deutschen Regierung stammen. godziny. Pytał, po co biorą udział w tym projekcie, jak się do niego zakwalifikowali itd. Nie było w tym nic z oficjalności – podkreśla Izabela Waloszek. - Młodzież chwilami wręcz wyrywała się, żeby – oczywiście po niemiecku – odpowiadać, kogo wybierali na świadków czasu, jak prowadzili wywiady, dlaczego to dla nich ważne, że np. historie z dzieciństwa babci czy dziadka znalazły się dzięki Archiwum w globalnej sieci. Pan Koschyk docenił to, co robią. Przypomniał, że są mieszkańcami bardzo ciekawego regionu, którego dzieje warto ocalić od zapomnienia. Trzeciego dnia uczestnicy podróży zwiedzali m.in. berlińskie Muzeum Żydowskie. Szczególne wrażenie zrobiły na nich zdjęcia i listy pozostawione przez ofiary Holocaustu. Część z nich została sporządzona po niemiecku, niektóre po polsku. - Na twarzach ci młodzi ludzie mieli wypisane, jak bardzo przeżywają to, co widzą – podsumowuje Izabela Waloszek. a ¹ b To była prawdziwa historia - osobiste wspomnienia z dzieciństwa. - Mieszkańcy rodzimi chcieli w owym 1945 roku kultywować swoje tradycje i zwyczaje mówiła we wprowadzeniu do rozmowy świadków dr Adriana Dawid, historyk z Uniwersytetu Opolskiego. Ajednocześnie przybywali Polacy z Kresów i z Polski centralnej. Współżycie od jednej i od drugiej strony wymagało wielkiej wyrozumiałości i cierpliwości. Świadectwo tamtych trudnych czasów jako pierwsza dała pani Anna pochodząca z województwa tarno- polskiego. Przypomniała ukraińskie zbrodnie, które miejscowych Polaków wypchnęły na zachód, i trudne życie tutaj, bo na Śląsk przyjechała tylko z mamą (ojciec poległ na wojnie w 1939 roku). Kolejne wspomnienia płynęły dalej... Miły gest dla pań, które otwarły się i podzieliły tym, co przeżyły i pamiętają, przygotowali uczestnicy Archiwum Historii Mówionej. Każda z nich otrzymała od młodzieży bukiecik róż, a od publiczości gorące brawa. a ¹