HEIMAT - 02.11.2016 - bilingua.haus.pl

Transkrypt

HEIMAT - 02.11.2016 - bilingua.haus.pl
Rafał Bartek: Decyzja Rady
Miejskiej w Zawadzkiem
mnie rozczarowała
Emigrantom nie wystarczy
współczuć, oni oczekują
naszej pomocy
STR. II
STR. II-III
HEIMAT
Środa, 2 listopada 2016
Redaguje: Krzysztof Ogiolda
PARTNERZY
Związek Niemieckich
Stowarzyszeń SpołecznoKulturalnych w Polsce
ul. Krupnicza 1545-013 Opole
Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Niemców na Śląsku
Opolskim ul. Konopnickiej 6
45-004 Opole
Dom Współpracy
Polsko Niemieckiej
ul. 1 Maja 13/2 45-068 Opole
mała ojczyzna
Wokół nas jest pełno muzyki
A Do takiego wniosku doszło kilkudziesięciu uczniów, których TSKN zaprosił w miniony weekend
na warsztaty. Ich zwieńczeniem było zaaranżowanie i wykonanie utworu „Autobahn” grupy „Kraftwerk”.
nie. Ich reakcja i przyjęcie zaproponowanych pomysłów było
bardzo dobre. Projekt skierowany był do około 50 osób, uczniów szkół podstawowych, gimnazjalnych i licealnych. Większość z nich udzielała się już
wcześniej w różnych muzycznych projektach organizowanych przez TSKN (Wśród uczestników byli m.in. członkowie zespołów „Solaris” z Solarni, „Poezja” z Reńskiej Wsi, członkowie
duetu „Ewa&Damian”, Wiktoria Grudniok z zespołu
„Schlesien Gebiet”).
- Trzydniowe bardzo intensywne warsztaty zakończyły
się podsumowującym je koncertem uczestników – dodaje
Krystyna Mazalik. – Opracowali oni utwór „Autobahn” zespołu „Kraftwerk”, we własnej oryginalnej rozbudowanej aranżacji. Trwał on około 10 minut.
Kiedy uczestnicy otrzymali już
dyplomy za udział w warsztatach, „Katie and me meet
Marlene” zaśpiewali piosenki
Marleny Dietrich. To było ciekawe doświadczenie dla młodzieży: przekonać się, co osoby, które przez trzy dni były
ogromnie zaangażowanymi instruktorami ich zajęć, same potrafią pokazać na scenie. a
¹
Mittelschüler. Die meisten von
ihnen haben bereits bei verschiedenen Musikprojekten der
SKGD mitgemacht (unter den
Teilnehmern waren u.a. Mitglieder der Gruppen „Solaris”
aus Sollarnia, „Poezja” aus
Reinschdorf, das Duett „Ewa &
Damian“ sowie Wiktoria Grudniok von der Band „Schlesien
Gebiet”).
Der dreitägige, sehr intensive
Workshop wurde von einem
Konzert der Teilnehmer gekrönt“, fügt Krystyna Mazalik
hinzu. - Sie haben das Musik-
stück „Autobahn” der Gruppe
„Kraftwerk” in einer eigenen originellen Bearbeitung präsentiert.
Es dauerte etwa 10 Minuten. Als
die Teilnehmer bereits Diplome
für ihr Engagement erhalten hatten, sangen „Katie and me meet
Marlene” Lieder von Marlene
Dietrich. Es war eine interessante Erfahrung für die Jugendlichen: sich selbst davon zu überzeugen, was Personen, die drei
Tage lang sehr engagierte Workshopleiter waren, selbst auf der
Bühne aufführen können. a
TŁUM. ELF ¹
Kultura
Krzysztof Ogiolda
[email protected] - 77 44 32 581
FOT. TSKN
W
arsztaty trwały
od piątku do
niedzieli
w
Ośrodku Kultury Sportu i Rekreacji w Zdzieszowicach. Prowadzili je państwo Katarzyna
Gierszewska-Widota i Andrzej
Widota czyli twórcy projektu
„Katie and me meet Marlene”
znani i doceniani w środowisku
muzyki alternatywnej (wykonują m.in. utwory Marleny
Dietrich w nowych, oryginalnych aranżacjach). Do współpracy zaprosili gości, panią Grażynę Tabor (reżysera, pedagoga, specjalistkę od treningu wokalnego i wydobywania dźwięku) oraz pana Janusza Muchę,
producenta muzycznego, który poprowadził wykład o historii muzyki alternatywnej
w Niemczech.
b Warsztaty przez wszystkie dni były bardzo intensywne, ale właśnie takie bardzo się uczestnikom podobały. Na zdjęciu zajęcia
prowadzi pani Katarzyna Gierszewska-Widota.
- Zamysł warsztatów był taki, aby jego uczestnikom pokazać, że muzyka jest wszędzie –
mówi Krystyna Mazalik, asystent kultury IfA i koordynatorka projektu. – Prowadzący przekonywali, że ona funk-
cjonuje nie tylko w radiu,
na scenie i estradzie. Jesteśmy
otoczeni dźwiękami i od każdego z nich możemy rozpocząć
zbudowanie ciekawego utworu. Okazją, by się do tego przekonać była możliwość gry
na przedmiotach, które normalnie instrumentami nie są:
łyżki, szklanki, buty do stepowania itp.
Było to możliwe także dlatego, że uczestnikami warsztatów
były osoby uzdolnione muzycz-
Um uns herum steckt viel Musik
Zu einer solchen Schlussfolgerung kamen ein paar Dutzend
Schüler, die von der SKGD am
vergangenen Wochenende zu
einem Workshop eingeladen
wurden. Die Krönung der Veranstaltung war die Bearbeitung und Aufführung des Musikstücks „Autobahn” der
Gruppe „Kraftwerk”.
D
er Workshop dauerte
vom Freitag bis Sonntag
und fand im Kultur-,
Sport- und Freizeitzentrum in
Deschowitz statt. Er wurde von
Katarzyna Gierszewska-Widota und Andrzej Widota, den Autoren des Projekts „Katie and
me meet Marlene”, veranstaltet. Die beiden sind im Umfeld
der alternativen Musik bekannt
und anerkannt (sie präsentieren u.a. Lieder von Marlene
Dietrich in neuen, originellen
Arrangements). Zur Zusammenarbeit luden sie Gäste ein,
Grażyna Tabor (Regisseurin, Pädagogin, Fachfrau für Vokaltraining und Tonemission) sowie
Janusz Mucha, einen Musik-
produzenten, der einen Vortrag
über die Geschichte der alternativen Musik in Deutschland
hielt.
- Die Idee des Workshops bestand darin, den Teilnehmern
zu zeigen, dass Musik überall
steckt - sagt Krystyna Mazalik,
IfA-Kulturassistentin und Koordinatorin des Projekts. - Die
Workshopveranstalter zeigten
auf, dass sie nicht nur im Radio
und auf der Bühne zu hören ist.
Wir sind umgeben von Klängen
und man kann aus jedem von
ihnen ein interessantes Musik-
stück bauen. Eine Gelegenheit,
um sich davon zu überzeugen,
lieferte die Möglichkeit auf verschiedenen Gegenständen zu
spielen, die gewöhnlich keine
Instrumente sind: Löffel, Gläser, Steppschuhe usw.
Dies war auch dadurch möglich, als die Workshopteilnehmer musikalisch begabte Personen waren. Deren Reaktion
und die Aufnahme der vorgeschlagenen Ideen waren sehr
gut. Das Projekt war an etwa 50
Personen gerichtet, Grundschüler, Gymnasiasten und
II • Heimat - mała ojczyzna
Tablice dwujęzyczne
A - Podczas Seminarium Śląskiego przypomnieliśmy sobie problemy z emigracją
Rozmowa
Krzysztof Ogiolda
FOT. TSKN
[email protected] - 77 44 32 581
Mamy już, niestety, negatywne doświadczenia z tablicami
w Ozimku, gdzie radni nie
uwzgędnili wyników konsultacji, i w Strzelcach Opolskich.
Choć przyznaję, że w tym drugim przypadku wątpliwości
budziła formuła przeprowadzenia konsultacji , ale jak już
radni dopuścili do nich, to nie
dyskutowali z wynikami.
Czy mniejszość nie powinna
zabiegaćo taką zmianę prawa, by
konsultacje były dla rady wiążące?
Próbowaliśmy to uregulować
w nowelizacji ustawy o mniejszościach zawetowanej przez
prezydenta Andrzeja Dudę rok
temu. Był w niej zapis, iż rada
powinna podjąć uchwałę o tym,
że neguje wprowadzenie tablic
dwujęzycznych. To pozwalałoby przynajmniej się odwołać.
Według obecnych zasad uchwała dotycząca Kielczy w ogóle nie
istnieje w obiegu prawnym. Zainteresowani mieszkańcy oraz
koło DFK mogą się tylko pożalić.
KRZYSZTOF OGiOLDA ¹
Mniejszość złożyła petycję
do Parlamentu Europejskiego
TSKN zaapelował do Brukseli
o interwencjęw sprawie naruszenia praw osób należących do MN
w gminach: Dąbrowa, Dobrzeń
Wlk, Komprachcice i Prószków.
T
owarzystwo SpołecznoKulturalne Niemców
na Śląsku Op. podkreśla,
że proces zmiany granic Opola
kosztem okolicznych gmin, narusza prawa mniejszości poprzez nieuzasadnioną zmianę
proporcji narodowościowych,
nieuwzględnienie przy podejmowaniu tej decyzji wyników
konsultacji przeprowadzonych
w czterech gminach objętych
utratą części miejscowości z ich
obszaru na rzecz miasta Opole,
utratę przez mieszkańców
ośmiu miejscowości z gmin Dobrzeń Wielki, Komprachcice i
Prószków prawa do posługiwa-
Heimat - mała ojczyzna • III
www.nto.pl
nia się językiem ojczystym
osób należących do MN jako językiem pomocniczym w gminie oraz utratę prawa do stosowania w ośmiu miejscowościach w tych gminach dodatkowych nazw miejscowości w języku ojczystym mniejszości.
- Liczymy na to, że niezależne instytucje unijne w sposób
obiektywny ocenią całą sytuację związaną ze zmianą granic
Opola - czytamy w apelu - i wydadzą stosowne rekomendacje,
wypowiadając się jednocześnie
na temat kwestii dla nas najważniejszej, tj. czy zmiana granic
Opola (oraz sposób jej przeprowadzenia), kosztem gmin ościennych, narusza prawa mniejszości niemieckiej zagwarantowane Konstytucją RP, Ustawą
o mniejszościach narodowych
i etnicznych oraz Konwencją ramową o ochronie mniejszości
narodowych. a
(KOG) ¹
Tegorocznym Seminarium Śląskim chcieliście państwo sprowokować jego uczestników do refleksji o emigracji we współczesnej Europie. Udało się?
Nasz pomysł się sprawdził,
bo temat emigracji wzbudził
bardzo duże zainteresowanie
i to bardzo różnych grup. Na widowni sympozjum mieliśmy
uczniów, studentów, nauczycieli, polityków szczebla samorządowego oraz stałych odbiorców, uczestników wielu projektów Domu Współpracy PolskoNiemieckiej. A i informacje
zwrotne potwierdzały, że temat
emigracji okazał się bardzo interesujący. W dodatku konkretne referaty przybliżały go z bardzo wielu perspektyw, także
mocno niszowych. Podział programu na sekcje dał wszystkim
możliwość wyboru tego, co ich
zainteresowało.
Seminarium rozpoczęła – przeprowadzona we współpracy
z Fundacją Konrada Adenauera „Rozmowa o Europie” z udziałem
m.in. dra Adama Bodnara, rzecznika praw obywatelskich. Jej
w przeszłości, żeby wyciągnąć aktualne wnioski - mówi Lucjan Dzumla, dyrektor DWPN.
uczestnicy zastanawiali się, czy
migracje są potencjałem współczesnej Europy. No właśnie, są albo chociaż mogą być?
Głosy ekspertów (profesorowie Okólski i Jończy), jak i publiczności były podzielone. Co potwierdziło, że jest to temat, który obecnie mocno ludzi różni.
Ale odpowiedź ostateczna dałaby się sprowadzić do poglądu, że
migracja może być potencjałem
dla współczesnej Europy. Tylko
że musimy tę szansę dostrzec
i spróbować ją wykorzystać. Samo blokowanie migracji na dłuższą metę niewiele daje. Mimo że
otoczymy się płotami, ludzie
i tak do nas przychodzą i będą
przychodzić. Mury w naszych
czasach nie są skuteczne. Przez
mur berliński ludzie też się na Zachód przedostawali. Lepiej się
otworzyć na tych, którzy do Europy przybywają.
Ale jak pokonać lęk – wcale nie tylko irracjonalny - że przyniosą
przemoc i terroryzm albo że za 23 pokolenia tak bardzo ich przybędzie, że zdominują naszą cywilizację, religię itd.
Przecież nie chodzi o to, by
przyjmować wszystkich przybyszów i by czynić to bezwarunkowo. Na seminarium górę brał raczej głos: Przyjmujmy, ale na naszych warunkach. Jeśli ktoś chce
FOT. DWPN
Rafał Bartek, przewodniczący zarządu Towarzystwa
Społeczno-Kulturalnego
Niemców na Śląsku Opolskim.
Duże Opole
Nowa Trybuna Opolska
Środa, 2 listopada 2016
Emigranci nie potrzebu ją współczucia tylko pomocy
Decyzja radnych bardzo
mnie rozczarowała
Myślę, że podobnie jak wielu
członków mniejszości niemieckiej czekał pan z nadzieją na decyzję Rady Miejskiej w Zawadzkiem w sprawie podwójnych
nazw miejscowości w tej gminie.
I jestem po posiedzeniu rady
rozczarowany. Przypominam, że
przedmiotem dyskusji były tylko
te miejscowości, gdzie mieszkańcy w konsultacjach opowiedzieli się za podwójnymi nazwami: Żędowic i Kielczy. W pierwszej miejscowości tablice przeszły, co do Kielczy w głosowaniu
wypadł remis, co oznacza decyzję negatywną, czyli przepadnięcie uchwały. Radni kwestionowali zasadność konsultacji, narzekali na niską frekwencję, sugerowali, że osoby, które zostały
w domu, są przeciw tablicom albo są obojętne. Ale przecież zasady przebiegu i ważności konsultacji sami na początku roku ustalili. Jeśli będziemy tak myśleć, to
za chwilę ktoś zechce podważyć
wybór Rady Miejskiej. Bo frekwencja w wyborach też pewnie
nie była wyższa niż 30 procent.
Czy to oznacza, że pozostałe 70
procent było przeciw? Słowem
decyzję radnych uważam za niezrozumiałą.
To nie pierwsze kłopoty mniejszości z tablicamiw gminach,
gdzie MN stanowi mniej niż 20
procent mieszkańców.
Nowa Trybuna Opolska
Środa, 2 listopada 2016
www.nto.pl
b To już tradycja. Seminarium Śląskie przyciąga do Kamienia Śląskiego wielu
do nas przyjść, musi dostosować
się do reguł, które u nas panują.
Nikt nie może oczekiwać, że skoro przybędą do nas muzułmanie, to my będziemy zmieniać
nasz cały system kulturowy.
Przeciwnie, to gość powinien zaakceptować reguły obowiązują-
ce w domu, do którego wchodzi.
Bardzo to słuszne, tyle że dotychczas tak w Europie nie było...
O tym też rozmawialiśmy,
że emigranci – głównie zarobkowi - napływali do Europy już
w latach 50., ale w wielu miej-
gości. W tym roku frekwencja potwierdziła, że temat był atrakcyjny.
scach odbyło się to ostatecznie
nie pomyśli krajów, które ich
przyjmowały. Szczególnie zaskakujące było to, że postawy
nacjonalizmu i nieakceptowania porządku zastanego pojawiały się zazwyczaj nie u przybyszów, ale w drugim i w trze-
cim pokoleniu imigrantów. Ale
dzisiaj już to wiemy i możemy
reagować.
Zmieniamy perspektywę z ogólnej na lokalną. Miałem przyjemność moderować obrady sekcji
poświęconej skutkom migracji dla
regionu. Referaty znakomite, ale
wnioski smutne. Ofiarą migracji
na Śląsku Opolskim są przede
wszystkim dzieci. Albo zostały
eurosierotami, albo wcale nie
przyszły na świat, bo rodzice żyjący na dwa domy się na nie nie
zdecydowali. Z powodu wyjazdów luzują się więzi małżeńskie
i rodzinne. Ekonomiści, demografowie i moraliści przestrzegają, ale
są bezradni. Ludzie jeżdżą, skoro
w Polsce stawka za godzinę ma
wynosić 12 zł, ale w Niemczech już
wynosi 38 zł.
Niestety, tak właśnie jest.
Podjęliśmy ten temat, bo
eurosieroctwo pojawiło się
u nas o wiele wcześniej niż
w innych częściach Polski.
Zwłaszcza profesor Jończy
kreślił, gdy idzie o nasz region, raczej czarne wizje. Demografia i procesy ekonomiczne są nieubłagane.
Za raptem 15 lat możemy mieć
region starych ludzi. A osłabianie więzi rodzinnych tylko
problem pogłębia. Ale trudno
też zaprzeczyć, że emigracja
zarobkowa przyniosła regionowi wymierne profity finansowe i to rzędu dziesiątków
miliardów złotych. Tyle że
częściej te pieniądze były
konsumowane niż inwestowane. Mamy więc jednocześnie wysoki poziom życia, ale
też – pewnie jeszcze wyższe koszty społeczne.
Seminarium pozwalało też przyjrzeć się historii migracji na Śląsku,
także tej, jaką po 1945 zafundowały światu wielkie mocarstwa.
Jednych stąd wypędzono, innych
przypędzono. Tyle że po 70 latach
możemy o tym mówić już bez
emocji.
Nie jestem tego do końca
pewien. Kiedy podejmujemy
ten temat, rozmawiając
zwłaszcza ze świadkami tamtych czasów, emocje wracają.
Może dlatego, że przez długie
lata PRL-u nie można było
o tym, co się na Śląsku po wojnie działo, głośno mówić. Teraz, kiedy mamy wolność, jest
potrzeba mówienia o tym i to
naturalnie dobrze.
Jakie wnioski z tamtych migracji
wynikają dla współczesnych „wędrówek ludów” w Europie?
Myślę, że większość z nas
w ogóle nie widzi związku między tymi doświadczeniami.
A można by je znaleźć. Różnica
kulturowa i religijna między wyjeżdżającymi Niemcami i przyjeżdżającymi Polakami z Kresów
i Polski centralnej była oczywiście mniejsza niż między współczesnymi Europejczykami i mu-
zułmanami z Bliskiego Wschodu
czy Afryki północnej. Ale wzajemna niechęć i nieufność po wojnie
była wielka. A przecież potomkowie autochtonów i przybyszów
po 70 latach żyją zgodnie razem.
Wtedy trudno było uwierzyć, że te grupy ludzi się kiedyś poznają i zaakceptują i dziś
wielu ludzi też w taką możliwość w stosunku do nowych
przybyszów nie wierzy. Wówczas jedni trochę bali się drugich. Dziś lęk jest tym mocniejszy, że różnice kulturowe i religijne są większe. Analogii jest
więcej. Ślązacy uciekający lub
wygnani na Zachód nie byli
wcale przyjmowani z otwartymi ramionami. Przeżywali ciężkie chwile, co podczas seminarium przypominała okolicznościowa wystawa. Tamci migranci przeżywali to samo co obecni, siedzący gdzieś w namiotach, zdani na łaskę innych,
pełni obaw, co się z nimi stanie.
Mają prawo do naszego współczucia?
Nie tylko do współczucia, bo
z niego im za wiele nie przyjdzie, ale przede wszystkim mają prawo do naszej pomocy.
Owa przemyślana, skuteczna
pomoc to najlepszy początek
ich integracji. a
¹
Emigranten brauchen kein Mitleid, sondern Hilfe
- Beim Schlesienseminar
haben wir an die Probleme
mit Migration in der
Vergangenheit erinnert, um
aktuelle Schlussfolgerungen
zu ziehen - sagt Lucjan
Dzumla, Direktor des HDPZ.
Mit dem diesjährigen Schlesienseminar wollten Sie seine Teilnehmer zur Reflexion über Migration
im heutigen Europa provozieren.
Ist das gelungen?
Unsere Idee hat sich bewährt, weil das Thema Migration ein sehr großes Interesse weckte und das bei verschiedenen Gruppen. Wir
hatten im Publikum Schüler,
Studenten, Lehrer, Kommunalpolitiker und Stammgäste, die an vielen Projekten
des Hauses der Deutsch-Polnischen Zusammenarbeit
(HDPZ) teilnehmen. Und
auch das Feedback bestätigte, dass sich das Thema Migration als sehr interessant
erwiesen hat. Dabei haben
die Referate das Tagungsthema aus sehr vielen Perspektiven beleuchtet, auch Nischenbereiche wurden behandelt. Die Aufteilung des
Programms in Sektionen hat
den Teilnehmern die Möglichkeit gegeben, das zu wählen, was sie interessierte.
Das Seminar begann mit einem in
Zusammenarbeit mit der KonradAdenauer-Stiftung organisierten
„Gespräch über Europa”, an dem
u.a. Dr. Adam Bodnar, der Beauftragter für Bürgerrechte teilnahm.
Seine Teilnehmer haben sich Gedanken darüber gemacht, ob Migrationen das Potenzial des heutigen Europas sind. Das ist eben eine Frage, ist das tatsächlich so oder
können sie wenigstens ein Potential werden?
Sowohl die Experten (Professoren Okólski und Jończy) als
auch das Publikum waren geteilter Meinung. Dies bestätigte, dass es ein Thema ist, wel-
ches derzeit die Menschen spaltet. Eine Antwort auf die Frage
könnte lauten, dass die Migration zum Potenzial für das heutige Europa werden kann. Wir
müssen diese Chance nur sehen
und versuchen, sie zu nutzen.
Das Blockieren von Migration
auf lange Dauer nutzt nicht viel.
Obwohl wir uns umzäunen,
kommen die Menschen sowieso zu uns und werden auch weiterhin kommen. Mauern sind in
heutiger Zeit nicht wirksam.
Auch über die Berliner Mauer
konnten die Menschen in den
Westen gelangen. Es ist besser,
sich gegenüber den Menschen
zu öffnen, die nach Europa
kommen.
Doch wie soll man die Angst überwinden – die gar nicht so irrational
ist –, dass die Migranten Gewalt und
Terrorismus mit sich bringen oder
in zwei-drei Generationen es so viele werden, dass sie unsere Zivilisation, Religion usw. beherrschen
werden.
Es geht doch nicht darum, alle Ankömmlinge und das auch
noch bedingungslos aufzunehmen. Beim Seminar herrschte folgende Meinung vor: Nehmen wir
die Menschen auf, doch zu unseren Bedingungen. Wenn jemand
zu uns kommen will, muss er sich
an die Regeln halten, welche bei
uns gelten. Niemand kann erwarten, dass mit der Ankunft der
Muslime bei uns wir unser ganzes Kultursystem ändern werden. Im Gegenteil, der Gast sollte die Regeln des Hauses akzeptieren, in das er kommt.
Das ist sehr richtig, nur bislang war
es in Europa nicht so...
Darüber haben wir auch gesprochen, dass Migranten – vor
allem Arbeitsmigranten – bereits in den 1950er Jahren nach
Europa kamen, doch vielerorts
lief es nicht nach Vorstellung
der Länder, die sie aufgenommen haben. Besonders überraschend war die Tatsache, dass
die Haltung von Nationalismus
und Inakzeptanz für die geltende Ordnung sich meistens nicht
bei den Ankömmlingen selbst,
sondern in der zweiten und
dritten Generation offenbarte.
Doch wir haben heute dieses
Wissen und können entsprechend reagieren.
Wir wechseln von der allgemeinen
Perspektive auf die lokale Ebene.
Ich hatte das Vergnügen, die Sitzung der Sektion zu moderieren,
die sich mit den Folgen der Migration für die Region beschäftigt hat.
Die Referate waren hervorragend,
doch die Schlussfolgerungen traurig. Die Opfer der Migration im Oppelner Land sind vor allem Kinder.
Sie wurden entweder zu sogenannten „Eurowaisen“ oder sie
sind gar nicht auf die Welt gekommen, weil sich die de facto in zwei
getrennten Haushalten lebenden
Eltern nicht entschieden haben, sie
zu bekommen. Aufgrund des Pendelns werden die ehelichen und familiären Bindungen gelockert.
Wirtschafswissenschaftler, Demo-
graphen und Ethiker warnen, doch
sie sind ratlos. Die Menschen fahren zur Arbeit ins Ausland, weil der
Mindestlohn in Polen 12 Zloty/Stunde betragen soll, während
er sich in Deutschland bereits jetzt
auf 38 Zloty/Stunde beläuft.
Esistleiderso.WirhabendasThemaaufgegriffen,weildasPhänomen
der„Eurowaisen“beiunsvielfrüher
aufgetaucht ist als in anderen Teilen
Polens. Insbesondere Professor
JończyzeichneteinBezugaufunsere Region ein düsteres Szenario. Demographie und ökonomische Prozessesindunerbittlich.Innur15Jahren können wir eine Region alter
Menschenwerden.UnddieSchwächungderfamiliärenBindungenvertieft dieses Problem noch. Doch es
lässtsichauchschwerbestreiten,dass
die Arbeitsmigration der Region
messbare finanzielle Vorteile und
zwar in Höhe von Dutzenden Milliarden Zlotys brachte. Dieses Geld
wurdejedocheherkonsumiertalsinvestiert. Wir haben also gleichzeitig
einehoheLebensqualität,dochauch
– noch viel höhere - soziale Kosten.
Das Seminar war auch eine Gelegenheit, sich mit der Geschichte
der Migration in Schlesien, auch
jener, die nach 1945 die Großmächte verursacht haben, zu befassen. Die einen wurden von hier
vertrieben, andere wurden hierher getrieben. Nach 70 Jahren
können wir darüber nüchtern, ohne Emotionen sprechen.
Da bin ich mir nicht so ganz
sicher. Wenn wir dieses Thema
aufgreifen, insbesondere unter
Beteiligung der Zeitzeugen,
kehren die Emotionen wieder
zurück. Vielleicht deswegen,
weil man in der Volksrepublik
Polen jahrzehntelang nicht laut
darüber sprechen durfte. Jetzt,
wenn wir die Freiheit haben, besteht ein Bedürfnis, darüber zu
sprechen, und das finde ich gut.
Welche Schlussfolgerungen aus
diesen Migrationen ergeben sich
für die modernen „Völkerwanderungen” in Europa?
Ich denke, dass die Mehrheit
von uns überhaupt keine Ver-
bindung zwischen den beiden
Erfahrungen sieht.
Und man könnte sie doch finden. Der kulturelle und religiöse Unterschied zwischen den
ausreisenden Deutschen und
den anreisenden Polen aus Ostund Zentralpolen war natürlich
geringer als zwischen den modernen Europäern und den
Muslimen aus Nahost oder
Nordafrika. Doch die gegenseitigen Ressentiments und das
Misstrauen waren nach dem
Krieg immens. Dabei leben die
Nachkommen der Autochthonen und der Ankömmlinge nach
70 Jahren in Eintracht zusammen.
Damals war es schwer zu
glauben, dass sich diese Menschengruppen irgendwann
kennenlernen und gegenseitig
akzeptieren und auch heute
glauben viele Menschen an diese Möglichkeit im Kontext der
neuen Ankömmlinge nicht.
Damals hatten auch die einen
vor den anderen Angst. Heute
ist die Angst umso größer, als
die kulturellen und religiösen
Unterschiede beträchtlicher
sind. Es gibt noch mehr Analogien. Die schlesischen Flüchtlinge und Vertriebenen wurden
im Westen gar nicht mit offenen Armen aufgenommen. Sie
haben schwere Zeiten durchlebt, was beim Seminar eine
themenbezogene Ausstellung
zeigte. Die damaligen Migranten durchlebten das Gleiche,
was die heutigen erleben, in
Zelten sitzend, auf die Hilfe Anderer angewiesen und ihrer Zukunft unsicher.
Haben sie das Recht auf unser Mitleid?
Nicht nur auf Mitleid, denn
davon werden sie nicht viel haben. Sie haben vor allem das
Recht auf unsere Hilfe. Eine
durchdachte, effiziente Hilfe
ist der beste Anfang ihrer Integration. a
TŁUM. ELF
W skrócie
DZIEŃ ZADUSZNY
Msza św. na cmentarzu
w Głogówku
Dzisiaj (2 listopada) o 16.30
na cmentarzu wojskowym
w Głogówku zostanie odprawiona msza św. w języku niemieckim w intencji poległych
żołnierzy. Po Eucharystii zarząd
gminny TSKN Głogówek zaprasza do domu kultury na spotkanie tematyczne pt. „Świadkowie historii między nami”.
(KOG) ¹
DNI KULTURY NIEMIECKIEJ
Spotkanie z pisarzem
i koncert
W ramach 13. Dni Kultury Niemieckiej w piątek, 4 listopada
o 16.00 w Herbaciarni Jaśminum w Opolu (ul. Piastowska
19A) odbędzie się spotkanie autorskie z Bernhardem Springiem. Pisarz i dziennikarz studiował germanistykę i historię
w Lipsku i w Halle. W Opolu będzie czytał swoje powieści kryminalne związane z Josephem
von Eichendorffem. Także 4 listopada o 19.00 koncert „Język
miłości – najpiękniejsze niemieckie i włoskie melodie“. Wystąpią Piotr Lempa, bas oraz Joanna Dobrakowska – mezzosopran (Muzeum Diecezjalne
w Opolu, ul. Kardynała Kominka 1a). (KOG) ¹
DEBATA DWPN
Jak młodzież angażuje
się w politykę
Dom Współpracy Polsko-Niemieckiej oraz Fundacja Konrada Adenauera w Polsce zapraszają do udziału w debacie pt.
„Jak młodzież angażuje się politycznie?”. Odbędzie się ona
we wtorek, 8 listopada o 12.00
w sali nr 20 Collegium Civitas
Uniwersytetu Opolskiego (ul.
Katowicka 89). Gośćmi spotkania będą m.in. Melanie Raczek, wiceprzewodnicząca
Polskiej Rady Organizacji Młodzieżowych i Konrad Zaradny,przewodniczący Młodych
Demokratów. (KOG) ¹
GRA SYMULACYJNA
Zobacz, jak działa
Parlament Europejski
Do udziału w grze symulacyjnej można się zgłaszać do 10
listopada. Na samą grę DWPN
i Konsulat Generalny Niemiec
we Wrocławiu zapraszają
młodzież w wieku 16-19 lat 18
listopada do Hotelu DeSilva
w Opolu. Będzie można wcielić się w rolę europosła, przedstawiciela Rady UE lub korespondenta w Brukseli. Można
poćwiczyć umiejetność dyskusji i pracy w zespole i dobrze się bawić. Zgłoszenia:
[email protected]
(KOG) ¹
IV • Heimat - mała ojczyzna
Nowa Trybuna Opolska
Środa, 2 listopada 2016
www.nto.pl
Uczestnicy AHM w Berlinie
„Schlesien Journal“ w TVP3 Opole we wtorek
o 19.30 , w TVP3 Katowice w piątek o 19.15,
w TV Silesia - we wtorek o 17.05.
Tydzień Filmu Niemieckiego w Opolu i w Katowicach; Relacja z Seminarium Śląskiego; Towarzystwo Dobroczynne Niemców obchodzi 20-lecie.
Audycja radiowa
„Schlesien Aktuell Kompakt“ w Radiu Opole przez siedem dni w tygodniu o 20.04:
Codzienny niemieckojęzyczny program zawierający informacje na temat bieżących wydarzeń
w środowisku mniejszości niemieckiej na Śląsku
oraz stosunków polsko-niemieckich.
Jeżeli macie ciekawy temat, dziennikarze ZP Pro
Futura, proszą o kontakt [email protected],
tel. 77 454 65 56
W sobotę, 5 listopada o godzinie 16.15 w Radiu
Doxa kolejna audycja z cyklu Abgekanzelt/
Minderheit Aktuell:
Z życia parafialnego na Śląsku.
W niedzielę, 6 listopada o 21.00 w Radiu Doxa koncert życzeń Musikschachtel:
Zaginione archiwum dawnych pieśni śląskich i niemieckich.
W ramach koncertu bezpłatne pozdrowienia
można wysyłać: [email protected] lub
77 454 65 56.
W Radiu Opole w niedzielę, 6 listopada w godzinach 17.05 - 18.00 program publicystyczny adresowany do środowiska mniejszości niemieckiej
na Śląsku Opolskim.
TSKN na Śląsku Opolskim publikuje w internecie
Newsletter. A w nim aktualne informacje z życia
Towarzystwa. Aby go otrzymywać zachęcamy
Państwa do zapisania się na stronie www.skgd.pl
- Relacja z obrad tegorocznego Seminarium Śląskiego;
- Pierwsi Górnoślązacy złożyli wnioski o wypłatę
odszkodowań za powojenną pracę;
- Towarzystwo Dobroczynne Niemców ma 20 lat.
HEIMAT mała ojczyzna
Młodzież
Krzysztof Ogiolda
[email protected] - 77 44 32 581
W
podróży studyjnej uczestniczyło dwadzieścioro uczestników
projektu Domu
Współpracy Polsko-Niemieckiej. Każdy z nich zrobił dwa
lub trzy wywiady ze świadkami czasu (można je znaleźć
na stronie www.e-historie.pl
wśród ponad trzystu rozmów
nt. różnych aspektów historii
mniejszości i regionu od okresu wojny po czasy najnowsze).
- Pierwszego dnia zwiedzaliśmy Berlin z autokaru – mówi pani Izabela Waloszek, koordynatorka projektu. - Przewodnik opowiadał o historii
miasta, ważniejszych obiektach kultury z katedrą i filharmonią na czele, ulicy ambasad
itd.
FOT. DWPN
Program telewizyjny
A Wykonawcy projektu Archiwum Historii Mówionej 2016 zwiedzali stolicę Niemiec.
A W gmachu Bundestagu z młodymi Opolanami spotkał się minister Hartmut Koschyk.
b Minister Hartmut Koschyk poświęcił młodym pasjonatom historii ze Śląska aż półtorej godziny.
Usłyszeli od niego wiele dobrego o swoim regionie, jego tradycji, kulturze i przeszłości.
Ważnym doświadczeniem
dla młodych Opolan było spotkanie – w drugim dniu pobytu
w stolicy Niemiec – w nowym
budynku Bundestagu (który –
wraz z salą plenarną - także mie-
li okazję zwiedzić) z ministrem
Hartmutem Koschykiem, pełnomocnikiem rządu Niemiec ds.
mniejszości i przesiedleńców.
Minister rozmawiał z uczestnikami AHM przez półtorej
Teilnehmer des „Archivs der erzählten Geschichte“ in Berlin
Die Teilnehmer des Projekts
„Archiv der erzählten
Geschichte 2016“ haben die
deutsche Hauptstadt
besichtigt. Im Gebäude des
Bundestags traf sich mit den
jungen Oppelnern Minister
Hartmut Koschyk.
A
n der Studienreise beteiligten sich zwanzig Teilnehmer des Projekts des
Hauses der Deutsch-Polnischen
Zusammenarbeit (HDPZ). Jeder
von ihnen hat zwei oder drei Interviews mit Zeitzeugen durchgeführt (diese kann man auf der
Internetseite www.e-historie.pl
unter mehr als dreihundert Gesprächen zu verschiedenen
Aspekten der Geschichte der
deutschen Minderheit und der
Region seit dem Zweiten Weltkrieg bis zur heutigen Zeit finden
und abhören).
- Am ersten Tag haben wir
Berlin mit Bus besichtigt - sagt
Frau Izabela Waloszek, Koordinatorin des Projekts. - Der Reiseführer erzählte von der Geschichte der Stadt und den
wichtigeren Kulturobjekten
wie dem Dom und der Philharmonie, der Strasse der Botschaften usw.
Eine wichtige Erfahrung für
die jungen Oppelner war das
Treffen mit Minister Hartmut
Koschyk, dem Bundesbeauftragten für Aussiedlerfragen
und nationale Minderheiten,
welches am zweiten Tag der
Studienreise im neuen Gebäude des Bundestags (welches sie
samt den Sitzungssaal auch besichtigen durften) stattfand.
Der Minister sprach mit den
Teilnehmern des „Archivs der
erzählten Geschichte“ anderthalb Stunden. Er fragte, warum sie an dem Projekt teilnehmen, wie sie sich dafür
qualifiziert haben usw. - Es
war ein sehr lockeres Gespräch
- betont Izabela Waloszek. Die Jugendlichen waren zum
Teil nicht zu bremsen, weil sie
so viel zu erzählen hatten, wie
sie die Interviews vorbereiteten, warum das so wichtig ist,
wie sich beispielweise die
Kindheitserinnerungen des
Großvaters oder der Großmutter nun im „Archiv“ im Internet eingefunden haben. Herr
Koschyk fand Anerkennungsworte dafür, was die Jugendlichen machen, er wies sie auch
darauf hin, dass sie in einer
sehr interessanten Region leben, deren Geschichte es sich
lohnt, vor dem Vergessen zu
bewahren.
Am dritten Tag haben die
Teilnehmer u.a. das Jüdische
Museum in Berlin besichtigt.
Besonderen Eindruck hinterließen bei ihnen die Bilder und
Briefe der Holocaustopfer. Diese wurden zum Teil in Deutsch
und manche in Polnisch geschrieben.
- Es stand den jungen Menschen im Gesicht geschrieben,
wie sehr sie davon mitgenommen sind, was sie vor den Augen haben - resümiert Izabela
Waloszek. a
TŁUM.ELF ¹
Świadkowie czasu zostali obdarowani różami
Seminarium Śląskie
Krzysztof Ogiolda
[email protected] - 77 44 32 581
P
ierwszy dzień tegorocznego Seminarium Śląskiego
zakończyło spotkanie ze
świadkami historii pod hasłem
„1945 - droga w nieznane”. Obok
siebie zasiadły panie, które urodziły się na Śląsku i ich rówieśniczki, które znalazły tutaj nową ojczyznę, bo musiały opuścić Kresy wschodnie Rzeczypospolitej.
FOT. DWPN
Dodatek finansowany ze środków Ministerstwa
Spraw Wewnętrznych Republiki Federalnej Niemiec oraz środków Mniejszości Niemieckiej będących w dyspozycji Fundacji Rozwoju Śląska pochodzących z wcześniejszych dotacji Rządu
Nimieckiego.
Diese Beilage wurde finanziert aus Mitteln des
Bundesministeriums des Inneren sowie aus Mitteln
der deutschen Minderheit, welche in Verfügung der
Stiftung für die Entwicklung Schlesiens und Förderung
lokaler Initiativen stehen und aus den früheren
Zuwendungen der deutschen Regierung stammen.
godziny. Pytał, po co biorą
udział w tym projekcie, jak się
do niego zakwalifikowali itd. Nie było w tym nic z oficjalności – podkreśla Izabela Waloszek. - Młodzież chwilami
wręcz wyrywała się, żeby –
oczywiście po niemiecku – odpowiadać, kogo wybierali
na świadków czasu, jak prowadzili wywiady, dlaczego to dla
nich ważne, że np. historie
z dzieciństwa babci czy dziadka znalazły się dzięki Archiwum w globalnej sieci. Pan
Koschyk docenił to, co robią.
Przypomniał, że są mieszkańcami bardzo ciekawego regionu, którego dzieje warto ocalić od zapomnienia.
Trzeciego dnia uczestnicy
podróży zwiedzali m.in. berlińskie Muzeum Żydowskie.
Szczególne wrażenie zrobiły
na nich zdjęcia i listy pozostawione przez ofiary Holocaustu. Część z nich została sporządzona po niemiecku, niektóre po polsku.
- Na twarzach ci młodzi ludzie mieli wypisane, jak bardzo przeżywają to, co widzą –
podsumowuje Izabela Waloszek. a
¹
b To była prawdziwa historia - osobiste wspomnienia z dzieciństwa.
- Mieszkańcy rodzimi chcieli w owym 1945 roku kultywować swoje tradycje i zwyczaje mówiła we wprowadzeniu
do rozmowy świadków dr
Adriana Dawid, historyk z Uniwersytetu Opolskiego. Ajednocześnie przybywali Polacy z Kresów i z Polski centralnej. Współżycie od jednej
i od drugiej strony wymagało
wielkiej wyrozumiałości
i cierpliwości. Świadectwo tamtych trudnych czasów jako
pierwsza dała pani Anna pochodząca z województwa tarno-
polskiego. Przypomniała ukraińskie zbrodnie, które miejscowych Polaków wypchnęły
na zachód, i trudne życie tutaj,
bo na Śląsk przyjechała tylko
z mamą (ojciec poległ na wojnie
w 1939 roku). Kolejne wspomnienia płynęły dalej...
Miły gest dla pań, które
otwarły się i podzieliły tym, co
przeżyły i pamiętają, przygotowali uczestnicy Archiwum Historii Mówionej. Każda z nich
otrzymała od młodzieży bukiecik róż, a od publiczości gorące
brawa. a ¹