Papiestwo - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

Papiestwo - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ Papieska Akademia Teologiczna w Krakowie. Myśl procesualistyczna
wzbudza coraz większe zainteresowanie również na terenie filozofii (i teologii)
polskiej, przede wszystkim, w środowisku naukowym skupionym wokół
Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie. W wielu publikacjach w języku
polskim (np. J. Życińskiego, M. Hellera, W. Skocznego i in.) będących
komentarzem do myśli A.N. Whiteheada, narasta wiele kontrowersji i
nieścisłości interpretacyjnych w ocenie dotyczącej wartości rozwiązań
klasycznego (arystotelesowsko – tomistycznego) nurtu filozofii, w tym przede
wszystkim, poglądów Tomasza z Akwinu i jego kontynuatorów. F1 8
+ Papieska Komisja Biblijna Analiza narracyjna jako metoda egzegezy
biblijnej proponuje spojrzenie na tekst biblijny jako na „formę opowiadania
(narrację) i dawania świadectwa” (Interpretacja Pisma Świętego w Kościele,
Papieska Komisja Biblijna, tł. K. Romaniuk, Poznań 1994, s. 35). „Forma
narracji występuje zarówno w tekstach Starego Testamentu jak i Nowego
Testamentu. Biblia nie jest bowiem podręcznikiem systematycznej wiedzy o
Bogu i jego dziele zbawczym, lecz opowiada historię zbawienia. Ewangelie
opowiadają o życiu i działalności Jezusa, o jego śmierci i zmartwychwstaniu,
Formę narracyjną spotyka się również w niektórych fragmentach listów
Nowego Testamentu, jak np. w 1 Kor 11, 23-25. Analiza narracyjna należy do
metod literackich, które badają teksty biblijne synchronicznie i ma wiele
punktów stycznych z metodą lingwistyczną (semiotyczną)” 03 181.
+ Papieska Komisja Biblijna Instrukcja z roku 1993 spełnia ważną rolę w
interpretacji Biblii. „Interpretacja orędzia Bożego spisanego w Piśmie
Świętym jest potrzebna do tego, aby docierało ono do wszystkich ludzi
wszystkich wieków na całym świecie, aby było rozumiane i kształtowało życie
jednostek i społeczności. Współczesna biblistyka wypracowała w tym celu
szereg metod egzegetycznych, które prowadzą do poznania głębszego sensu
Słowa Bożego. Pod koniec XX wieku metodologią Nowego Testamentu
zajmowali się zwłaszcza niemieccy bibliści H. Zimmerman, K. Kliesch, W.
Egger a w Polsce H. Langkammer [oraz J. Czerski]. W swoich opracowaniach
omówili oni tradycyjnie stosowane metody historyczno – krytyczne a z
nowszych metody lingwistyczne. Ważną rolę spełnia instrukcja Papieskiej
Komisji Biblijne z roku 1993, która podaje zestaw metod interpretacji Biblii,
wskazując ich pozytywne strony oraz braki” /J. Czerski, Metody interpretacji
Nowego Testamentu, Wydział Teologiczny Uniwersytetu Opolskiego, Opolska
Biblioteka Teologiczna 21, Opole 1997, s. 31/. „Dokument Papieskiej Komisji
Biblijnej z roku 1993 rozróżnia metody i podejścia do tekstu biblijnego.
Według tego dokumentu metoda egzegetyczna jest to całość obiektywnego
postępowania naukowego, zmierzającego do wyjaśnienia tekstu. Podejście
natomiast oznacza badanie tekstu w określonym aspekcie. Metody zostały
podzielone na dwie grupy: historyczno-krytyczne oraz literackie. Metody
literackie: retoryczna, narratywna i semiotyczna. Dokument wymienia cztery
grupy podejść: oparte na tradycji, odwołujące się do nauk humanistycznych,
kontekstualne oraz fundamentalistyczne. Podejścia oparte na tradycji, tzw.
kanoniczne, odwołujące się do judaistycznej tradycji interpretacji Pisma św.
1
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
oraz do historii oddziaływania tekstu (Wirkungsgeschichte). Podejścia
odwołujące się do nauk humanistycznych: podejście socjologiczne,
odwołujące
się
do
antropologii
kulturowej,
psychologiczne
i
psychoanalityczne. Kontekstualne podejście do Pisma św. wyznaczają dwa
kierunki: teologia wyzwolenia oraz feministyczna hermeneutyka biblijna.
Podejście fundamentalistyczne odczytuje listy biblijne dosłownie we
wszystkich szczegółach. Podejście to jest niebezpieczne, gdyż odcina się od
historii tradycji, ignoruje rolę wspólnoty – Kościoła w genezie Biblii i często
służy uzasadnianiu błędnych poglądów” /Tamże, s. 32.
+ Papieska Komisja Biblijna powołana w roku 1902 Analogia wiary jako
termin oficjalny użyty został dopiero przez Leona XIII. Leon XIII powołując w
roku 1902 Papieską Komisję Biblijną „przypomniał, że w interpretacji
tekstów i zagadnień, co do których brak pewnego i ostatecznego wykładu
Kościoła, za normę uważać należy analogię wiary i katolicką naukę (EB 136),
co podkreśla się często w rozstrzygnięciach tejże Komisji (np. EB 335). Pius X
w przysiędze antymodernistycznej (1910) stwierdził, że dzięki analogii wiary
nauka ST i NT, pierwszych gmin chrześcijańskich, oraz całego współczesnego
Kościoła tworzy harmonijną całość, w której poszczególne fragmenty
wzajemnie się naświetlają (por. BF I 93). Pius XII w encyklice Humani generis
(1950) ostrzegł przed przeciwstawieniem Pismu św. analogii wiary i tradycji
kościelnej (BF III 82). Problematyka analogii wiary znalazła dopełnienie na
Soborze watykańskim II, którego zasady w zakresie wykładni Pisma św. (KO
11-14) stanowią przezwyciężenia modernizmu oraz integryzmu. Analogia
wiary jako jedna z reguł interpretacji teologicznej pełni rolę przygotowawczą i
służebną wobec nadrzędnej funkcji wiary Kościoła i orzeczeń urzędu
nauczycielskiego” B. Mikołajczak, Analogia III. W Teologii, B. Analogia wiary,
w: Encyklopedia Katolicka, t. 1, Lublin 1989, kol. 504-506, kol. 505.
+ Papieska Komisja Biblijna rok 1993. Pod koniec XX wieku metodologią
Nowego Testamentu zajmowali się zwłaszcza niemieccy bibliści H.
Zimmerman, K. Kliesch, W. Egger a w Polsce H. Langkammer (oraz J.
Czerski). W swoich opracowaniach omówili oni tradycyjnie stosowane metody
historyczno – krytyczne a z nowszych metody lingwistyczne. Ważną rolę
spełnia instrukcja Papieskiej Komisji Biblijne z roku 1993, która podaje
zestaw metod interpretacji Biblii, wskazując ich pozytywne strony oraz
braki.03 31
+ Papieska Komisja Biblijna rok 1993. Pod koniec XX wieku metodologią
Nowego Testamentu zajmowali się zwłaszcza niemieccy bibliści H.
Zimmerman, K. Kliesch, W. Egger a w Polsce H. Langkammer (oraz J.
Czerski). W swoich opracowaniach omówili oni tradycyjnie stosowane metody
historyczno – krytyczne a z nowszych metody lingwistyczne. Ważną rolę
spełnia instrukcja Papieskiej Komisji Biblijne z roku 1993, która podaje
zestaw metod interpretacji Biblii, wskazując ich pozytywne strony oraz
braki.03 31
+ Papieska Komisja Biblijna. Dokument Papieskiej Komisji Biblijnej z roku
1993 rozróżnia metody i podejścia do tekstu biblijnego. Według tego
dokumentu metoda egzegetyczna jest to całość obiektywnego postępowania
naukowego, zmierzającego do wyjaśnienia tekstu. Podejście natomiast
oznacza badanie tekstu w określonym aspekcie. Metody zostały podzielone
na dwie grupy: historyczno-krytyczne oraz literackie. Metody literackie:
2
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
retoryczna, narratywna i semiotyczna. Dokument wymienia cztery grupy
podejść: oparte na tradycji, odwołujące się do nauk humanistycznych,
kontekstualne oraz fundamentalistyczne. 03 32
+ Papieska monarchia ustrojem Kościoła, z podporządkowanymi papieżowi
biskupami, niejako jego delegatami; podręczniki apologetyki. „Co najmniej od
przełomu XVIII i XIX wieku katolicyzm stanął przed problemem określenia
swego stosunku do społeczeństwa „oświeconego” demokratyzującego się.
Jest to moment dziejowy, w którym rozum emancypuje się ze sfery
objawienia Bożego i „wydostaje” spod autorytetu Kościoła. Życie społeczne
zaczyna być kształtowane w świetle konstytucji i woli oświeconego władcy, a
później demokratycznej większości.(…) ludzi chcących „być jako bogowie”
(deizm, naturalizm, scjentyzm, masoneria). W dobie nacisków ze strony
państw liberalnych i praktycznej likwidacji państwowości kościelnej, Kościół
przedstawia się jako societas perfecta, społeczność doskonała, niezależna
innych, co więcej, niedościgły wzór wszystkich społeczności, zwłaszcza
państwowej. Jego ustrój zostaje określony mianem monarchicznohierarchicznego. Szczególnie w podręcznikach apologetyki opisuje się go jako
monarchię papieską z podporządkowanymi papieżowi biskupami, niejako
jego delegatami. (…) Opisane obrazy, symbole i stopniowo także idee
Kościoła: armii Bożej, arki zbawienia, oblężonego miasta, społeczności
doskonałej czy monarchii papieskiej, były charakterystyczne dla nauczania
Urzędu
Nauczycielskiego
Kościoła,
kaznodziejstwa
i
eklezjologii
podręcznikowej aż do Soboru Watykańskiego II, czego dowodem jest schemat
przygotowawczy „Konstytucji o Kościele”. Po punkcie dotyczącym natury
Kościoła walczącego mówiło się tam o władzy papieskiej, potem o biskupach,
zakonnikach i świeckich, o władzy i posłuszeństwie w Kościele, o
stosunkach: Kościół — państwo itd. Natomiast „Lumen gentium” w
ostatecznej postaci powraca do obrazów i idei biblijnych, rozpoczynając od
zakorzenienia Kościoła w życiu Trójcy Świętej i w dziejach zbawienia. Innymi
słowy, Sobór wychodzi od Kościoła jako tajemniczej wspólnoty człowieka z
Bogiem w dziejach, od Kościoła – sakramentu, daru, komunii, a nie od
Kościoła – instytucji. Kard. R. Coffy powie wręcz: konstytucja „Lumen
gentium” również zaczyna „od góry”, ale górą nie jest w niej papież czy
episkopat, lecz misterium Trójcy Świętej, Lud Boży zjednoczony jednością
Ojca i Syna, i Ducha Świętego, ciało Chrystusa, wspólnota... Spróbujmy
prześledzić te najważniejsze, odnowione przez Magisterium Soboru, obrazy —
idee eklezjalne” /H. Seweryniak, Święty Kościół Powszedni, Biblioteka
„Więzi”, Warszawa 1996, s. 47.
+ Papieska rada dla Popierania jedności Chrześcijan 8 wrzesień 1995.
Pochodzenia trynitarne uporządkowane. „Wielkie znaczenie przyznawane
porządkowi (taxis) pochodzeń trynitarnych charakteryzuje przede wszystkim
tradycję
zachodnią,
której
nie
zawsze
się
udawało
uniknąć
niebezpieczeństwa przesadnego schematyzmu polegającego na tym, iż nie
dostrzegano tego, że odniesienie Ducha Świętego do Ojca i do Syna nakazuje
też stwierdzić jego odwrotność, a mianowicie że Ojciec i Syn pozostają
również w relacji do Ducha Świętego. Najnowsze „Wyjaśnienie” rzymskie,
dotyczące pochodzenia Ducha Świętego przypomina konieczność tej
równowagi, i to z mocą, która powinna napełnić radością Wschodniaków: „W
pełni tajemnicy trynitarnej (Ojciec i Syn) są Ojcem i Synem w Duchu
3
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Świętym” /Papieska rada dla Popierania jedności Chrześcijan, 8 wrzesień
1995/. Jednak porządek pochodzeń nie może być sprowadzony do samej
tylko „ekonomii”. To znaczy do ukazywania się Boga w swoim boskim
działaniu dla zbawienia ludzi /”Przez «ekonomię» rozumiemy wypełnienie
Bożego planu w stworzeniu i odkupieniu czy przymierzu łaski”. Kard. Y.M.-J.
Congar OP, Wierzę w Ducha Świętego, t. III (tłum. L. Rutkowska), Warszawa
1996, s. 27. Ponieważ szczytem ekonomii jest Tajemnica paschalna, stanowi
ona także najwyższe potwierdzenie Trójcy. Por. A. Birot, Le mystère pascual,
expression suprême de l’amour trinitaire selon Adrienne von Speyr et Hans
Urs von Balthasar, „Communio” 24 (1999) nr 5-6, s. 127-138/. […] W tym
boskim działaniu ad extra teksty poświadczają w sposób jednomyślny to, że
Ojciec jest Źródłem „posłannictw”, czyli w posłaniu Ducha Świętego; „Gdy
jednak przyjdzie Pocieszyciel, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy,
który od Ojca pochodzi, On będzie świadczył o Mnie” (J 15, 16). Tą wzmiankę
o Synu spotykamy także wówczas, gdy chodzi nie tylko o posyłanie Ducha,
ale o rozdawnictwo daru Ojca przez tegoż Ducha (J 16, 14n)” J.-P. Batut,
Monarchia Ojca, porządek pochodzeń, perychoreza: trzy klucze teologiczne do
poprawnego wyznawania wiary trynitarnej, w: Tajemnica Trójcy Świętej,
Kolekcja „Communio” 13, Pallotinum 2000, 325-336, s. 330.
+ Papieska Rada do spraw masowego przekazu Środki masowego przekazu
zawierają w sobie bogactwo myśli ludzkiej naszych czasów. Nie ma takiego
miejsca, w którym nie daje się odczuć wpływu środków masowego przekazu
na postawy religijne i moralne, na systemy polityczne i społeczne, czy na
wychowanie (Papieska Rada do spraw masowego przekazu, Aetatis novae,
Watykan 1992. Niosą one dobrodziejstwo dla całej ludzkiej społeczności, ale
są także miejscem zagrożeń, a często stanowią niebezpieczną broń w rękach
Złego. Zaostrzają zjawiska jednostkowe i społeczne, takie choćby jak
sekularyzację, konsumpcjonizm, materializm, dehumanizację (punkt 13).
Wszystko to dokonuje się na czterech podstawowych platformach
strategicznych: środki audio i video, literatura, komputery, muzyka rockowa.
+ Papieska Rada ds Jedności Chrześcijan Literatura na temat nauki o
usprawiedliwieniu jest bardzo bogata. Narosła zwłaszcza w wieku XX w
następstwie publikacji krytycznych wydań źródeł z zakresu teologii
reformacyjnej, a ostatnio w kontekście dialogów ekumenicznych
poświęconych zagadnieniu usprawiedliwienia. Szczególnym impulsem do
podjęcia tego zagadnienia była podpisana Wspólna deklaracja, wokół której
narosło obszerne piśmiennictwo, dostępne głównie w języku niemieckim i
angielskim. Dotyczy ono głównie nauki o usprawiedliwieniu w ujęciu
Kościoła katolickiego i luterańskiego M.E.Brinkman, Christological
Implications of the Ecumenical Agreement on Justification, w: The Myriad
Christ, red. T. Merrigan, J. Haers, Leuven 2000, s. 567-576; E.I. Cassidy, Die
Erklärung zur Rechtfertigungslehre: Fortschritte, Implikation, Grenze, OR
wyd.niem. 30(2000), nr 6, s. 8; B.J.Hilberath, Die Gemeinsame Erklärung zur
Rechtfertigung aus römisch-katholischer Sicht, w: Zur Zukunft der Ökumene.
Die „Gemeinsame Erklärung zur Rechtfertigungslehre” hrsg. B. J. Hilberath,
W. Pannenberg, Regensburg 1999, s. 79-99; M. Hintz, Wspólna deklaracja w
sprawie nauki o usprawiedliwieniu Światowej Federacji Luterańskiej i
Papieskiej Rady ds. Jedności Chrześcijan (Zmiany redakcyjne), SiDE 1988, nr
2, s. 51-53; M. Karger, Bedeutsame Unterschiede wurden gefällig
4
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
harmonisiert. Ein Gespräch mit Leo Scheffczyk, „Deutsche Tagespost” z dn.
10.07.1999 r., s. 5; M. Kreuzer, Jahrhundertereignis oder Fata Morgana?,
FKTh 15(1999), s. 288-299; Kritik an Unterschriften gegen „Erklärung zur
Rechtfertigung” (KNA), „Deutsche Tagespost” z dn. 09.12.1999 r., s. 5; K.
Lehman, Herrscht Einigkeit im Veständis der Rechtfertigungsbotschaft?,
„Deutsche Tagespost” z dn. 01.10.1998 r., s. 12-14; tenże, Jaki konsens
osiągnięto?, „Przegląd Powszechny” 4(944) 2000, s. 27-34; Lutherans approve
Joint Statement on Justification, „The Vatholic Standard and Times”
28.08.1997, s. 9; W. Pannenberg, Die Gemeisame Erklärung zur
Rechtfertigungslehre aus evangelischer Sicht, w: Zur Zukunft der Ökumene.
Die „Gemeisame Erklärung zur Rechtfertigungslehre”, red. B.J. Hilberath, W.
Pannenberg, Regensburg 1999, s. 70-78; J. Ratzinger, «Präzisierungen» zu
einer «Erklärung» des Heiligen Stuhls „Frankfurter Allgemeine Zeitung“, z dn.
14 lipca 1998 r., s. 13; Scheffczyk L., »Ungeschaffene« und »geschaffene«
Gnade.Zur Vertigung des Gnadenverständnisses, FKTh 15(1999), s. 81-97.
+ Papieska Rada ds. Jedności Chrześcijan porozumiewa się z Światową
Federacją Luterańską. Na niełatwej drodze powtórnego budowania pełnej
jedności między chrześcijanami naczelne miejsce należy przypisać
podpisanej 31 października 1999 roku Wspólnej deklaracji w sprawie nauki o
usprawiedliwieniu. Światowa Federacja Luterańska i Papieska Rada ds.
Jedności Chrześcijan, Wspólna deklaracja w sprawie nauki o
usprawiedliwieniu, w: Zbawienie w Roku Jubileuszowym, red. Z.J. Kijas,
Kraków 2000, s. 139-168. Na gruncie języka polskiego spotykamy się z
różnym zapisem tego dokumentu. A.A. Napiórkowski dwa pierwsze człony
dokumentu pisze wielką literą (zob. A.A. Napiórkowski, Bogactwo łaski a
nędza grzesznika. Zróżnicowany konsensus teologii katolickiej i luterańskiej o
usprawiedliwieniu osiągnięty w dialogu ekumenicznym, Kraków 2000, np. s.
26). S.C. Napiórkowski wielką literą zapisuje tylko pierwszy wyraz Wspólnej
deklaracji (zob. S.C. Napiórkowski, Bóg łaskawy. Nad „Wspólną deklaracją o
usprawiedliwieniu”, Warszawa 2001, np. s. 10). Podobnie jak S.C
Napiórkowski nazwę Wspólna deklaracja zapisuje większość teologów
protestanckich publikujących swoje refleksje nad podpisanym dokumentem
w: Deklaracji o usprawiedliwieniu, Bielsko Biała 2000. W tekście
oryginalnym Deklaracji jakim jest język niemiecki nie ma tego rodzaju
problemu, gdyż gramatyka tego języka wszystkie rzeczowniki zapisuje wielką
literą. Dokument Wspólna deklaracja w sprawie nauki o usprawiedliwieniu
(w: Zbawienie w Roku Jubileuszowym, red. Z.J. Kijas, Kraków 2000, s. 139168) został podpisany w święto Reformacji, podczas nabożeństwa
ekumenicznego w kościele ewangelickim św. Anny w Augsburgu. Pod
Deklaracją złożyli swoje podpisy przedstawiciele Światowej Federacji
Luterańskiej i Kościoła rzymskokatolickiego. Ze strony katolickiej podpisał ją
przewodniczący Papieskiej Rady ds. Jedności Chrześcijan – kard. Edward I.
Cassidy oraz sekretarz tejże rady bp Walter Kasper, ze strony luterańskiej:
przewodniczący Światowej Federacji Luterańskiej bp Christian Krause oraz
sekretarz tejże Federacji ks. Ishmael Noko. Wspólna deklaracja różni się od
dokumentów
katolickiego
magisterium,
które
są
sporządzane
i
promulgowane przez osoby pozostające w pełnej komunii z Kościołem
rzymskokatolickim. Deklaracja jest pierwszym dokumentem przyjętym i
oficjalnie podpisanym na tak wysokim szczeblu przez katolików i luteran,
5
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
dokumentem mającym wielkie znaczenie dla dalszego dialogu między
Kościołami, jak też dla nauki i życia Kościoła. Uzgodniono w nim to, co
zdawało się niemożliwe do uzgodnienia naukę o usprawiedliwieniu.
+ Papieska Rada ds. Popierania Jedności Chrześcijan, Dokument pt.
Pochodzenie Ducha Świętego, w Tradycji greckiej i łacińskiej. „Watykański
dokument wskazuje, że podobny rozwój teologiczny, co na Zachodzie, gdy
chodzi o pochodzenie Syna i Ducha miał w tym samym czasie miejsce w
aleksandryjskiej tradycji teologicznej. Tam na opisanie pochodzenia Ducha
Świętego posługiwano się szerszym terminem proienai, „który oznaczał
udzielanie bóstwa Duchowi Świętemu przez Ojca i przez Syna w ich
współistotnej komunii” /Papieska Rada ds. Popierania Jedności Chrześcijan,
Pochodzenie Ducha Świętego, w Tradycji greckiej i łacińskiej (=Wyjaśnienie),
„L’osservatore Romano” (wydanie polskie) 11 (1997), s. 37/. Dlatego kiedy w
VII wieku Bizantyjczycy dowiadują się o istnieniu Filioque, św. Maksym
Wyznawca
broni
zachodniej
tradycji
teologicznej,
wykazując
komplementarność ujęcia kapadockiego, które akcentuje monarchię Ojca, i
łacińsko-aleksandryjskiego, które mówi, że Duch Święty pochodzi (proienai)
od Ojca i (przez) Syna” /J. Bujak, Kwestia Filioque w doktrynalnym dialogu
katolicko-prawosławnym, „Teologia w Polsce” 2, 2 (2008), 307-328, s. 215/.
„Dokument wyjaśnia udział Syna w pochodzeniu Ducha relacjami pomiędzy
Osobami Trójcy Świętej: Ojciec jest Ojcem jedynie dzięki temu, że ma Syna
którego zrodził, i ma Go nie inaczej, jak tchnąc Ducha Świętego. „Ojciec nie
rodzi Syna inaczej, jak tylko tchnąc (po grecku: proballein) przez Niego
Ducha Świętego, zaś Syn zostaje zrodzony przez Ojca w takiej mierze, w
jakiej to tchnienie (probale) przechodzi przez niego” /Papieska Rada…, s.
38/. „Bobrinskoy z uznaniem zauważa, żę Dokument rzymski przypomina o
różnicy sensu pomiędzy ekporeusis i processio. Pierwszy termin jest
zarezerwowany dla wyrażenia wiecznego pochodzenia Ducha Świętego od
Ojca, drugi natomiast ma sens bardziej ogólny, wskazuje na wszystkie
pochodzenia w Bogu w czasie i w wieczności. To w tym sensie czwarta
Ewangelia mówi o Synu, że „przyszedł od Ojca” (J 8, 42). Tradycja
prawosławna jest wierna trynitologii Ojców kapadockich, którzy rozróżniają
właściwości „naturalne” wspólne Trzem Hipostazom i właściwości
„hipostatyczne”, które stanowią nieprzekazywalne „jak” każdego w ich
jedyności. Rozróżnienie pomiędzy „pochodzeniem” – ekporeusis Ducha a
„Pochodzeniem” wspólnym dla Syna i Ducha ma znaczenie fundamentalne i
dlatego jego obecność w rzymskim dokumencie jest tak istotna” /Tamże, s.
317.
+ Papieska Rada ds. Popierania Jedności Chrześcijan, Pochodzenie Ducha
Świętego, w Tradycji greckiej i łacińskiej. „doktryna Filioque nie jest
sprzeczna z Credo Konstantynopolitańskim z 381 roku. Przede wszystkim
stwierdza w nim, że Credo II Soboru Ekumenicznego „ma walor soborowy,
ekumeniczny, normatywny i nieodwołalny jako wyraz jedynej i wspólnej
wiary Kościoła i wszystkich chrześcijan” /Papieska Rada ds. Popierania
Jedności Chrześcijan, Pochodzenie Ducha Świętego, w Tradycji greckiej i
łacińskiej (=Wyjaśnienie), „L’osservatore Romano” (wydanie polskie) 11
(1997), s. 37/. Zgodnie z nim tylko Ojciec jest zasadą bez zasady Syna i
Ducha. Monarchia Ojca jest wspólną tradycją Ojców greckich i łacińskich.
Terminem, który w tradycji greckiej jest stosowany na opisanie pochodzenia
6
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Ducha Świętego jedynie od Ojca jest czasownik ekporeusis, obecny w J 15,
26: „który od Ojca pochodzi” (to ek tou Patros ekporeuomenon) /Powinno być
inaczej, mianowicie: czasownik ekporeusis, obecny w J 15, 26 w słownictwie
greckim może odnosić się do jedynie do źródła jednoosobowego, absolutnie
nie może być stosowany wtedy, gdy źródłem są dwie osoby. Z tego powodu
Filioque w tłumaczeniu greckim jest czymś gorzej niż herezją, w ogóle nie ma
sensu, taki zwrot z zastosowaniem słowa ekporeusis nie może istnieć i nie
istnieje. Może istnieć tylko wtedy, gdy zastosujemy inne słowo, ale nie to,
które jest w J 15, 26/. Natomiast pochodzenie Syna i Ducha Świętego od
Ojca tradycja grecka opisywała innym terminem – proienai. /Co to jest
„pochodzenie Syna i Ducha Świętego od Ojca”? W tradycji łacińskiej taka
formuła nie istnieje. Istnieje tylko „pochodzenie Syna (od Ojca)” oraz
„pochodzenie Ducha Świętego (od Ojca; ewentualnie od Ojca i Syna)”.
„Wychodzenie” Syna i Ducha Świętego od Ojca może być tematem refleksji
teologicznej, ale tradycja zachodnia nie stosuje wtedy terminu pochodzenie.
Są dwa pochodzenia, a nie jedno wspólne dla Syna i dla Ducha Świętego/.
szanując precyzję terminologii greckiej Kościół katolicki nie zgodził się na
dodanie słów kai tou Hiou („I od Syna”, Filioque) do formuły ek tou Patros
ekporeuomenon
w
greckim
tekście
symbolu
nicejskokonstantynopolitańskiego nawet do jego liturgicznego zastosowania przez
łacinników” J. Bujak, Kwestia Filioque w doktrynalnym dialogu katolickoprawosławnym, „Teologia w Polsce” 2, 2 (2008), 307-328, s. 313.
+ Papieska Rada ds. Popierania Jedności Chrześcijan. Po ukazaniu się
dokumentu Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan pt.
Pochodzenie Ducha Świętego w Tradycji greckiej i łacińskiej z 8 września
1995 roku, nie jest już możliwe jakiekolwiek wykluczanie schematu
wschodniego. Nawet jeżeli wielkie autorytety teologiczne kilkunastu stuleci
schemat ten wykluczały, teraz nie jest to już możliwe, gdyż taka postawa
byłaby skierowana również przeciwko nowemu etapowi Tradycji łacińskiej,
wprost przeciwko Stolicy Apostolskiej. Wnikliwość teologiczna ukazująca
plusy i minusy każdego schematu nie ma nic wspólnego z postawą
polemiczną, wręcz odwrotnie, jest wyrazem ekumenicznego otwarcia. T48 7
+ Papieska rada ds. Popierania Jedności Chrześcijan. Początek
nieporozumień pomiędzy Wschodem a Zachodem rozpoczął się „kiedy to
łacińskie sformułowanie a Patre Filioque procedit przetłumaczono na język
grecki przy pomocy „εκπορευόμενον” (ekporeuomenon), zamiast przy pomocy
słowa προϊεσι (proïesi) (J. Warzeszak, Pochodzenie Ducha Świętego w
Tradycji greckiej i łacińskiej według Papieskiej rady ds. Popierania Jedności
Chrześcijan, w: „Warszawskie Studia Teologiczne” 9 (1998), s. 368). Być
może naprawdę na Zachodzie pod tym słowem starano się zakodować treść
właściwą słowu ekporeuomenon. Być może interpretowano to słowo
dynamicznie, a nie w jego sensie dosłownym, który jest dość statyczny. Tak
czy inaczej, później Zachód faktycznie poszedł w kierunku statycznego,
apersonalnego rozumienia tego pojęcia. Zamiast stać się odskocznią,
punktem wyjścia stało się samo w sobie autorytetem ograniczającym
refleksję, narzucającym rozwiązanie i uniemożliwiającym ujęcie bardziej
personalistyczne. T48 28
+ Papieska Rada ds. Popierania Jedności Chrześcijan. Teologowie wieku XXI
powinni szukać tego, co łączy. Powinni posiadać świadomość tego, że
7
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
tradycje pneumatologiczne: wschodnia i zachodnia nie są identyczne (Por. G.
Marchesi, La cristologia trinitaria di Hans Urs von Balthasar, Brescia 1997, s.
41). Teologowie wschodni posiadają wiele z tego, co jest w Tradycji
Zachodniej. Wschód widział możliwość jakiegoś udziału Syna w dawaniu
pochodzenia Duchowi Świętemu (J. Warzeszak, Pochodzenie Ducha Świętego
w Tradycji greckiej i łacińskiej według Papieskiej Rady ds. Popierania
Jedności Chrześcijan, „Warszawskie Studia Teologiczne” 9 (1998), s. 368). Nie
można mówić o Tradycji Wschodniej jako o monolitycznym bloku, o jednolitej
i jednorodnej doktrynie patrystycznej. Trudno też mówić o istnieniu
wspólnej, jednolitej pneumatologii współczesnej obejmującej obie Tradycje.
Pojawia się potrzeba wyraźnego odgraniczenia płaszczyzny immanentnej od
ekonomicznej. W dziejach zbawienia, począwszy od Wcielenia, aż do
zasiadania po prawicy Ojca, Jezus istnieje i działa mocą Ducha Świętego. W
potocznym sensie tego słowa można powiedzieć, że pochodzi On jako
człowiek od Ducha – Spirituque. Pojawiają się jednak bardzo ważne
trudności. Po pierwsze, słowo pochodzenie jest terminem technicznym i ma
swoje, ściśle określone znaczenie. Po drugie dyskusja na temat Filioque
dotyczy Trójcy immanentnej; w Trójcy ekonomicznej wszyscy ten schemat
uznają. Trudność dotyczy możliwości przeniesienia Spirituque do refleksji
nad Bożą immanencją. Dopiero wtedy, gdy możliwe jest przejście z jednej
płaszczyzny bytowej do drugiej, można przystąpić do tworzenia jakiegoś
wielkiego modelu trynitarnego, godzącego Tradycję Zachodnią i wschodnią
T48 88.
+ Papieski Instytut Wschodni. Schultze SJ, profesor Pontificio Istituto
Orientale, zmarł 30 stycznia 1990 roku. Ukazywał on teologów Tradycji
Wschodniej w problematyce ich środowiska. Docierał do sedna ich
zainteresowań teologicznych. Sam interesował się przede wszystkim
chrystologią, trynitologią i soteriologią, także mariologią. Y1.4 Starał się
wykazywać, że pomiędzy obu Tradycjami istnieją przeciwstawieństwa (die
Gegenstand) ale nie sprzeczności (die Wiederspruch). Zwracał uwagę na
istnienie wyraźnej samoświadomości we współczesnej teologii rosyjskiej. Jest
to „pogłębiona filozofia; chęć tworzenia filozofii chrześcijańskiej, konkretna
synteza, więcej niż abstrakcyjny racjonalny system, który zmierza do
percepcji realności i istnienia drogą mistyczną i intuicyjną” /B. Schultze, La
gnosi russa contemporanea, EC 6 (1951) s. 882/ Y1 6
+ Papieskie uniwersytety bez praw państwowych; powołanie docenta przez
Kongregację do Spraw Nauki i Wychowania Katolickiego lub co najmniej
wymagany jest pisemny nihil obstat. „Docent (łac. docens nauczający),
stanowisko lub stopień naukowy samodzielnego pracownika nauki w
określonej specjalności w wielu krajach (m.in. w Austrii, Czechosłowacji,
NRD, Polsce, RFN) na wyższych uczelniach lub w innych instytucjach nauki,
nadawane w zasadzie po przeprowadzeniu przewodu habilitacyjnego; przyjęty
także w kościelnych szkołach wyższych i instytutach naukowych tych
samych krajów. Tytuł docenta związany ze stanowiskiem był początkowo
stopniem naukowym nadawanym po habilitacji; w zachodniej europie
krajach języka niemieckiego istnieją docenci prywatni, nie mający
stanowiska na wyższej uczelni, choć mogą w określonym przez nią czasie
prowadzić wykłady publiczne, oraz docenci etatowi, związani stałym
kontraktem służbowym z uczelnią lub instytutem naukowym; we Francji i
8
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Belgii temu tytułowi odpowiada w przybliżeniu tytuł agrégé, nadawany w
wyniku egzaminów konkursowych kandydatom na nauczycieli liceów oraz na
profesorów i wykładowców niektórych wydziałów szkół wyższych; w Polsce na
stanowisku docenta może być zatrudniona również osoba mająca naukowy
stopień doktora oraz wymagany dorobek naukowy związany z pracą w szkole
wyższej lub innymi instytucji naukowych (przed 1968 tzw. etatowy docent), a
także wykładowca bez stopnia doktora czy magistra (zwłaszcza w wyższych
szkołach artystycznych). Stanowisko docenta wymaga decyzji centralnych
władz państwowych, (w Polsce Ministra Nauki, Szkolnictwa Wyższego i
Techniki) przez powołanie nań kandydatów w uczelniach i naukowych
instytutach państwowych, a przez zatwierdzenie uchwały senatu
akademickiego o tymże powołaniu w uczelniach kościelnych o prawach
państwowych; natomiast w uczelniach państwowych o charakterze
kościelnym (w Polsce w Akademii Teologii Katolickiej) i w uczelniach
kościelnych z prawami państw, (w Polsce na Katolickim Uniwersytecie
Lubelskim) ponadto aprobaty władz kościelnych dla wydziałów teologii,
prawa kanonicznego i filozofii (od 1974 Rady Naukowej Episkopatu Polski, a
od 1980 również nihil obstat Stolicy Apostolskiej); w wyższych uczelniach
kościelnych (papieskie uniwersytety, papieskie wydziały) bez praw
państwowych wymaga się powołania przez Kongregację do Spraw Nauki i
Wychowania Katolickiego lub co najmniej pisemnego nihil obstat
(konstytucja Sapientia Christiana z 1979), jeśli na stanowisko docenta
powołuje władza uniwersytetu lub instytutu zgodnie ze statutem
zatwierdzonym przez Stolicę Apostolską” /K. Borowczyk, Docent, w:
Encyklopedia katolicka, T. IV, red. R. Łukaszyk, L. Bieńkowski, F.
Gryglewicz, Lublin 1989, k. 1.
+ Papiestwo bronione w teologii baroku „Barok w piśmiennictwie
teologicznym. B. Przegląd piśmiennictwa. 1. Wzrosła przede wszystkim rola i
znaczenie teologii kontrowersyjnej, która zajmowała się zwłaszcza obroną
reguły wiary i prymatu papiestwa (Piotr Kanizjusz, S. Hozjusz, T. Stapleton,
Robert Bellarmin, G.D. Lindan, J.D. du Perron, M. Becan, J. Gretser, J.B.
Bossuet). W XVII-wiecznych dyskusjach z protestantami czerpano argumenty
szczególnie z patrystyki, dopóki nie pojawiły się pierwsze poważne trudności
historycznych lub krytycznych; dążono również do rozumowego
udowodnienia nie tylko słuszności, ale i konieczności wiary przez
apologetyczne dowodzenie faktu objawienia oraz obowiązku posłuszeństwa
wobec prawdy Bożej przekazanej Kościołowi przez Chrystusa (traktat
wstępny teologii, zwanej teologią fundamentalną); zagadnienie analizy wiary
stanowi charakterystyczną specyfikę tego okresu” /W. Hryniewicz, Barok, W
piśmiennictwie teologicznym, w: Encyklopedia katolicka, T. II, red. F.
Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski, Lublin 1985, 57-61, k. 59/. 5.
Historiografia katolicka także wkroczyła na nową drogę dzięki badaniu
źródeł. Monumentalne opracowania historii Kościoła oraz piśmiennictwa
kościelnego tego okresu cechuje tendencja do obrony historycznej ciągłości
Kościoła (C. Baronius), obszernego przedstawiania dziejów Kościoła
pierwotnego (L. d’Achery, J. Sirmond, L.S. Tillemont, G.A. Orsi) i historii
Kościoła w ogóle (do 1414 – C. Fleury, do 1600 – Alexandre Noël) oraz
dziejów piśmiennictwa kościelnego w poszczególnych krajach (m.in. F.
Ughelli, Italia sacra I-IX, R 1642-62; L.A. Muratori, Rerum italicarum
9
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
scriptores 500-1500 LXXVIII, Mi 1723-51; – Gallia Christiana; N. Antonio,
Bibliotheca Hispaniae vêtus et nova I-II, Ma 1783-88), na starożytnym
Wschodzie (G.S. Assemani) i w całym Kościele (opracowania L.E. du Pina, R.
Ceilliera oraz maurynów). W okresie baroku dokonano po raz pierwszy próby
opracowania historii dogmatów (D. Petau, L. Thomassin), sporządzono zbiory
akt soborowych (Ch. Lupus, Ph. Labbe, G. Cossart, E. Baluze, J. Hardouin,
J.D. Mansi), męczenników i świętych (J. Bouand, 1643; J. Mabillon, 1724);
historię Soboru Trydenckiego opracował P.S. Pallavicino. Na uwagę zasługują
również bibliografie zakonów: franciszkanów (L. Wadding), cystersów (Ch. de
Visch, B. Tissier), dominikanów (J. Quétif, J. Echard), karmelitów (C. de
Villiers), benedyktynów (M. Ziegelbauer) oraz augustianów (J.F. Ossinger)”
/Tamże, k. 60.
+ Papiestwo instytucją komplementarną do instytucji Soboru. Paralelizm
dwóch społeczności: ludzkiej i anielskiej jest podstawą refleksji Jana z
Segowii na temat Kościoła ziemskiego. Moc szatana nad ciałem człowieka
jest ograniczona W1.5 513. Kościół ziemski jest odzwierciedleniem Kościoła
aniołów, walczy ze złem według tych samych kryteriów. Chrystus udziela
swojej Oblubienicy, Kościołowi najwyższą władzę dla ustanowienia królestwa
Bożego W1.5 513. Według Jana z Segowii (wiek XV) papież i sobór są
instytucjami komplementarnymi. W razie konfliktu, według niego, papież
powinien poddać się soborowi W1.5 514. Pod koniec życia Jan napisał dwa
dzieła: Historia del Concilio de Basilea i Alkoran trilingüe W1.5 515.
Teologowie hiszpańscy wieku XV walczyli z husytyzmem, z ruchem spirituali i
z licznymi ruchami rewolucyjnymi. Juan de Torquemada OP (1388-1468)
urodził się w Valladolid. Uczestniczył w dyskusjach po Soborze w Konstancji,
studiował w Paryżu, na Sobór w Bazylei w roku 1432 wysłał go papież,
mianując go teologiem papieskim W1.5 516. W roku 1436 mianowany
kardynałem. W roku 1438 wysłany na Sobór Ferrarsko-Florencki. Na sejmie
w Nüremberg wygłosił mowę przeciwko koncyliaryzmowi, która była
podstawa do napisania dzieła Summa de Ecclesia. Bronił nieomylności
papieża in his quae fidei sunt hominumque necessaria saluti. Bronił
hierokratycznej teologii rzymskiej, posługując się myślą św. Tomasza z
Akwinu. Kościół według niego, to „ogół wiernych, których łączy kult jedynego
Boga prawdziwego i wyznawanie tej samej wiary” („Universitas fidelium quae
unius Verdi dei cultu, unius fidei confessione conveniunt”) W1.5 517.
Posługując się terminologia arystotelesowsko-tomistyczną, określił naturę
Kościoła za pomocą czterech przyczyn: przyczyną sprawczą (eficiente) jest
Chrystus (principal) i sakramenty (instrumental); przyczyną materialną są
wierni; przyczyną celową jest wizja uszczęśliwiająca, a przyczyną formalną
jest zjednoczenie ludzi z Chrystusem poprzez wiarę W1.5 518.
+ Papiestwo jako struktura Kościoła ad intra przedmiotem eklezjologii wieku
XV. Kryzys Kościoła średniowiecza późnego. „Jest zastanawiające, że wśród
ówczesnych uczonych Kościoła nie było bardzo wybitnych, nie było refleksji
nad ówczesną trudną sytuacją społeczno-polityczną i kulturalną, rzutującą
na losy Kościoła w całości. Była tylko refleksja nad funkcjonowaniem
głównych struktur Kościoła ad intra, jak papiestwa. Zły stan umysłowości
katolickiej był spowodowany ogólnym antyintelektualizmem w reakcji na
scholastykę, a przede wszystkim brakiem teologii historii (G. Thils). Brak ten
był szczególnie dotkliwy u papieży, którzy powinni byli obejmować swoją
10
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
wizją całą Nawę Piotrową, płynącą po ówczesnym morzu. Owa epoka
pokazuje, że diagnostyka społeczna, samopoznanie polityczne i teorie
odrodzeniowe nie powstają same lub powstają z ogromnym trudem i
cierpieniem. Potrzeba potężnych ingerencji Bożych z wewnątrz i z zewnątrz.
W historii Kościoła sobory – poza sprawami doktryny – okazują się bezsilne
co do reformy. Dopiero Opatrzność objawia poprzez język dziejów, na czym
polega zło sytuacyjne i co należy czynić. W owym czasie stara średniowieczna
łuska kulturowa chrześcijaństwa już pękała, opadała i rozpadała się, nie
należało jej naprawiać, lecz Kościół winien był przepoczwarzyć się w nową
łuskę kulturową” /Cz. S. Bartnik, Fenomen Europy, Lublin 1998, s. 139.
+ Papiestwo krytykowane przez Wyckliffe’a J. „W czasie tej niewoli /Awinion/
i wojny pomiędzy Francją i Anglią, do jakiej doszło wkrótce potem, pewien
humanistycznie wykształcony ksiądz z Oksfordu John Wyckliffe (l320?-1384)
popełnił kilka dzieł popierających prawo króla i parlamentu do tego, by
ograniczyć władzę kościelną oraz by wstrzymać płacenie trybutu papiestwu.
Zaczął on także tłumaczenie Biblii na język angielski. Następnie sformułował
on doktrynę „zwierzchności ugruntowanej w Łasce”, która stwierdzała, że
wszelka władza nadana jest bezpośrednio przez Boga w drodze łaski i że
nieprawi władcy, czy to kościelni czy też świeccy, tracą autorytet swojej
władzy jak również prawo do posiadania mienia, jeżeli winni są grzechu
śmiertelnego. Wyckliffe twierdził, że wola Boża objawia się wprost przez
Pismo i że wobec tego niepotrzebne nam jest żadne pośredniczące
kapłaństwo. Zadenuncjował on jako niezgodne z Pismem liczne praktyki i
nauczania stanu kapłańskiego, takie jak spowiedź, rozgrzeszenie, celibat i
doktrynę transsubstancjalności. Poprzez prace czeskich duchownych, w
szczególności Jana Husa (l369?-1415), idee Wyckliffe'a wywarły wielki wpływ
na Niemcy a także i Anglię, gdzie królową była wtedy czeska Anna. Podobnie
jak Wyckliffe, Hus także potępiał sprzedajność Kościoła oraz – choć mniej
radykalnie niż Wyckliffe – również podchodził krytycznie do autorytetu
zepsutego kleru i bronił doktryny predestynacji oraz bezpośredniego i
ostatecznego autorytetu Pisma. Ruchy luterański i kalwiński znajdowały się
początkowo pod wpływem idei reformatorskich Wyckliffe'a i Husa. Stanowią
one dwa z trzech frontów, skąd wyszła Reformacja. Jak zauważa Belloc,
żaden z historycznych dowódców tych frontów nie miał na oku zerwania z
Rzymem, ani nie rozpoczął działań przeciwko papiestwu z powodów
doktrynalnych; to okazało się być skutkiem, jakiego zrazu nikt nie
przewidział, myślą po fakcie, który wykorzystały już inne siły, głównie
polityczne i ekonomiczne, dyskontując osłabienie i tak już wątłej jedności
świata chrześcijańskiego” P. A. Redpath, Odyseja mądrości. Od filozofii do
transcendentalnej sofistyki, (Wisdom's Odyssey. From Philosophy to
Transcendental Sophistry, Copyright by Editions Rodopi B. V., AmsterdamAtlanta, 1997), Lublin 2003, s. 221.
+ Papiestwo monarchistyczne bronione przez Jana z Segowii w obliczu
domniemanych nadużyć papieskiej tyranii. „Filozoficzne podstawy myśli
Jana z Segowii są wzięte z wczesnośredniowiecznego korporacjonizmu
mieszczańskiego, który został przeniesiony do eklezjologii przez
reprezentantów prądu koncyliarystycznego na soborze w Konstancji. Kościół
był pojmowany jako korporacja, ciało przedstawicielskie, w ramach którego
sobór był cielesnym, legalnym i moralnym ukonkretnieniem wszystkich
11
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
wiernych. Eklezjologia Jana z Segowii nie zmierzała do obalenia istniejącego
porządku w Kościele, lecz raczej przywróceniu monarchistycznej koncepcji
papiestwa w obliczu domniemanych nadużyć papieskiej tyranii. Segowia nie
był więc teoretykiem czystego koncyliaryzmu. Jego postawa na polu
spekulacji była zbliżona do umiarkowanego koncyliaryzmu, była drogą
pośrednią między dwoma skrajnościami. Jednakże w ujęciu praktycznym,
jego opcja poszła skrajnymi szlakami schizmy” /J. I. Saranaya, Okres
scholastyczny, w: J. L. Illanes, J. I. Saranyana, Historia teologii, (Historia de
la Teología, wyd. 2, Madrid 1996), tł. P. Rak, red. Nauk. T. Dzidek, wyd. M,
Kraków 1997, s. 27-236, 143/. Eklezjologia koncyliarystyczna Alfonsa de
Madrigal (1419-1455) wypływała z jego rozważań nad demokracją jak
systemem władzy. „Doktryna Tostado, zgodna z entuzjazmem dla
demokracji, która zdobywała sobie zwolenników w późnym średniowieczu,
została odpowiednio wyjaśniona przez późniejszą teologię, a także
magisterium soborowe. Tak więc Sobór Watykański II, w słynnej nocie
wstępnej do konstytucji Lumen gentium, położył nacisk na nieomylność
Kolegium apostolskiego una cum capite eius, to znaczy zjednoczonego ze swą
głową, którą jest papież; nie głowa zjednoczona z Kolegium, lecz Kolegium
zjednoczone ze swą głową. Być może trzeba tu przypomnieć ustęp Ewangelii
Łukaszowej (22, 31), gdzie Chrystus obiecuje św. Piotrowi nieomylność w
sprawach wiary, aby potem on utwierdzał swych braci” /Tamże, s. 145.
+ Papiestwo na Zachodzie aż do rządów Mikołaja V, które rozpoczęły się w
roku 1447 nigdy nie było w pełni wolne, bezpieczne i nie narażone na
prześladowania. „Nader często zapomina się o tym, że papiestwo na
Zachodzie – aż do rządów Mikołaja V, które rozpoczęły się w roku 1447 –
nigdy nie było w pełni wolne, bezpieczne i nie narażone na prześladowania.
Tymczasem to dopiero Mikołaj V stał się „pierwszym niekwestionowanym,
nieprześladowanym i absolutnym monarchicznym papieżem” /H. Belloc,
How the Reformation Happened, Rockford, III-: Tan Books and Publishers
Inc., 1975, s. 30/. Dopiero za jego rządów papiestwo „zabezpieczone było
przed przemocą tak, jak nigdy wcześniej w swojej drugiej historii. Papież stał
się monarchą Rzymu i Państw Papieskich, czerpiąc przy tym wielkie
dochody, wspaniale wzbogacając swoją stolicę i podległe mu miasta prowincji
pomnikami i fundacjami, sprawując kontrolę nad armiami (lokalnymi
wprawdzie) tak jak nie czynił tego wcześniej żaden papież” /Tamże, s. 29/.
Niefortunnie dla historii rzymskiego Kościoła katolickiego (oraz całego
Zachodu) ten okres politycznej potęgi zbiegł się z rządami najbardziej
moralnie zepsutych papieży w historii Kościoła: Piusa II (1464-1471),
Sykstusa IV (1471-1484), Innocentego VIII (1484-1492) i Aleksandra VI
(1492-1503). Żaden z nich nie był zbytnio uduchowiony, niektórzy mieli
nieślubne dzieci, inni zamieszani byli w intrygi polityczne, a Aleksander VI
„obrany został przez swoje bogactwo i prawdopodobnie za łapówką” /Tamże,
s. 32/. Jak zauważyła to Belloc: „Bezwstydne to jest w naszych oczach i
bezwstydne powinno się wydawać w dawniejszych i biedniejszych dniach
Kościoła – a jednak wyglądało dosyć normalnie dla ludzi tamtego czasu”
/Tamże, s. 32/. Może dla wielu tak – ale nie dla Ficino i kilku innych
humanistów” P. A. Redpath, Odyseja mądrości. Od filozofii do
transcendentalnej sofistyki, (Wisdom's Odyssey. From Philosophy to
12
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Transcendental Sophistry, Copyright by Editions Rodopi B. V., AmsterdamAtlanta, 1997), Lublin 2003, s. 197.
+ Papiestwo odczytane w nowym świetle przez romantyzm. „Pierwszym
podręcznikiem historii Kościoła utrzymanym w duchu oświeceniowym i
antyrzymskiego episkopalizmu były Institutiones historiae ecclesiasticae Novi
Testamenti Matthiasa Dannenmayera (1744-1805). Jego wersja niemiecka
opublikowana została w 1790 r. i była przez długi czas obowiązującym
podręcznikiem seminaryjnym. Dannenmayer, jak wielu katolickich
historyków, uległ historiografii protestanckiej i mimo samodzielności sądów
historycznych, której mu odmówić nie sposób, nie potrafił jednak uchwycić
należycie dogmatycznej treści Kościoła” /Z. Zieliński, Epoka rewolucji i
totalitaryzmów. Studia szkice, RW KUL, Lublin 1993. s. 14/. „Wpływ jego na
dydaktykę był jednak w XIX w. znaczny, zwłaszcza w krajach habsburskich,
a więc kręgach o tradycji józefińskiej. Racjonalizm innych dzieł historycznych
z końca XVIII w. traktujących o Kościele był większy niż u Dannenmayera,
tym bardziej że chodziło w nich często o wykładnię treści filozoficznoetycznych wyprowadzanych z odpowiednio spreparowanej przeszłości
kościelnej. […] Józefinizm, wprowadzając historię Kościoła do nauczania
teologicznego, sprowokował powstawanie licznych syntez i studiów
historyczno-kościelnych, stopniowo wypracowujących terminologię i
przybliżających czytelną panoramę dziejów kościelnych. Romantyzm, w
przeciwieństwie do Oświecenia, wyakcentował wartości średniowiecza, rzucił
też nowe światło na papiestwo i jego rolę w świecie. W obu przypadkach w
polu widzenia stają treści i wartości transcendentne, tym łatwiej
dostrzegalne, iż Restauracja niesie ze sobą automatycznie niejako odrodzenie
chrześcijaństwa i waloryzacje papiestwa, wartości przez rewolucję skazanych
na unicestwienie. W tym duchu pisał François René Chateaubriand i Joseph
de Maistre. Mało są zauważane w historiografii inspiracje ks. Felicité de
Lamennais’a (1782-1854). Jego doktryna na temat władzy papieskiej i istoty
autorytetu Kościoła znalazła później oddźwięk w programie infallibilizmu
oraz w projekcji centralizmu rzymskiego czasów Piusa IX na historiografię
kościelną” /Tamże, s. 15.
+ Papiestwo odrzucane przez Skandynawię coraz bardziej. „Skandynawia
rozwija życie spartańskie, militarne, tradycje wikingowskie i rzemiosło
zbrojeniowe. Są to kraje kultury zimnej, surowej, egotycznej, coraz bardziej
separującej się od papiestwa i cesarstwa” /Cz. S. Bartnik, Fenomen Europy,
Lublin 1998, s. 120/. „Od zachodu Europę stanowią: Królestwo Portugalii.
Królestwo Kastylii (Hiszpanii centralnej), Królestwo Nawarry i w większości
morskie Królestwo Aragonii. Królestwa te stanowią żywy, gotujący się teren
pasjonalny, starorzymski, mistycyzujący oraz dążący do hegemonii w
Europie i na sąsiednich kontynentach. […] Francja żyje jeszcze kulturą
umysłową średniowiecza, ale odchodzi od etyki ewangelicznej, zwłaszcza na
polu społecznym, rozwija ducha arystokracji pałacowej, ducha wyniosłości,
dążenia do hedonizmu, hegemonii kulturowej i politycznej, zmierza do
całkowitego opanowania Stolicy Apostolskiej w rywalizacji z Niemcami i
Italią. Anglia tworzy swoiste wyspiarskie naśladownictwo Imperium
Romanum, wyniosłą separację od lądu, okrutną cywilizację wyspiarską,
ducha zdobywczego i zaborczego oraz umysłowość empiryczną, zdecydowanie
antymetafizyczną. W centrum Europy zachodniej rozciąga się ogromne
13
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Cesarstwo Rzymskie narodu niemieckiego z licznymi księstwami (m. in.
Austrii, Bawarii, Luksemburga, Belgii), hrabstwami (np. Holandii), związkami
(Bund), palatynatami i elektorstwami. Niemcy żyją ideą Cesarstwa
rzymskiego w sposób szczególny, czując się bezpośrednimi spadkobiercami
Cesarstwa
karolińskiego
i
Imperium Romanum,
które
stanowiło
przygotowanie dla Imperium Christianum. Łączy się to ze świadomością
legalnego przewodniczenia całej Europie i światu chrześcijańskiemu, z
kultem dla przeszłości i tradycji, z rządzeniem żelazną ręką w imię słuszności
i prawa, a wreszcie z misją posłannictwa dziejowego. Zaznacza się silny
ekspansjonizm Niemiec na wschód. […] Półwysep Apeniński /Tamże, s. 121.
+ Papiestwo odrzucone przez Chomiakowa Kościół duchowy uniwersalny w
idei Chomiakowa nie potrzebował instytucji papiestwa, podobnie jak Kościół
złożony z wielu autonomicznych Kościołów lokalnych w wizji Afanasjewa.
Teologowie prawosławni konstruują eklezjologie radykalnie zorientowane po
to, aby nie było w nich miejsca dla papieża. Tak jest też w wizji, którą
przedstawił E. N. Trubeckoj, gdzie Kościół to „wspólne doświadczenie
boskiego i ludzkiego” (sobornyj opyt) i u P. Florowskiego, który akcentował
sakramentalność Kościoła jako eklezji, czyli świętego zgromadzenia. Z
sakramentalności wynika służba społeczeństwu dla jego jednoczenia. Y2 29
+ Papiestwo odrzucone przez Niemcy w ostatnim okresie średniowiecza
europejskiego. Europa w ostatnim okresie średniowiecza europejskiego,
zwanym przez historiografów niemieckich „jesienią średniowiecza” (das
Herbstmittelalter) rozpoczyna proces rozbicia i laicyzacji. „/Niemcy/ Było to
swoiste
dziedzictwa
Imperium
Rzymskiego
w
postaci
bardzo
zminimalizowanej politycznie. Nie ma u nich idei organicznej jedności,
wspólnego państwa, idei zdecydowanej monarchii. Na to miejsce rozwija się
uraz do papiestwa i cesarstwa. Ale kładzie się nacisk na sztukę, kulturę,
handel, życie dworskie, przepych. Są to koryfeusze nowych idei naukowych,
nurtów renesansowych, literatury, dyplomacji, doczesnego urządzenia
świata. W całości panoszy się anarchia, chaos i dywergencja” /Cz. S.
Bartnik, Fenomen Europy, Lublin 1998, s. 121/. Europa w ostatnim okresie
średniowiecza europejskiego, zwanym przez historiografów niemieckich
„jesienią średniowiecza” (das Herbstmittelalter) kończy walkę z muzułmanami
na Półwyspie Pirenejskim i ulega im w części wschodniej. „Historia jest
potokiem żywym. Ale w tym czasie był to potok szczególnie rwący. Ze
wschodu ciągnęła nawałnica, której siłą napędową był Islam: soteryjne
rozumienie wojny, religijne interpretowanie zdobyczy i grabieży, wiara w
przeznaczenie historyczne, milletowe rozumienie państwa. Chanaty tatarskie
były w większości islamskie, tylko w cząstce buddyjskie, manichejskie,
nestoriańskie, no i pogańskie. Islam wyznawało Imperium Osmańskie,
traktujące swoje krwawe wyprawy przeciwko Europie jako mesjanizm
religijny, posłannictwo od Allacha i realizacje eschatologii państwowej. […] W
rezultacie ówczesna Europa była w połowie lub więcej otoczona islamem,
żyjącym na obrzeżu, ale wdzierającym się coraz głębiej do środka, jak do
oblężonego miasta. Europa była jakby wielką twierdzą oblężoną. Była to
konfrontacja dwu religii, dwu kultur, dwóch światów. Jednocześnie nie
wszystkie jeszcze ludy były w Europie schrystianizowane, zwłaszcza na
północnym wschodzie” /Tamże, s. 122.
14
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Papiestwo podmiotem decydującym o społeczeństwie. Reforma Europy
wieku XV według zasad wyznaczonych przez topos historicos. „Szczególnym
locus communio conscientiae socialis i zarazem faktorem nowego czasu była
instytucja soboru. Sobór wówczas miał być tkanką łączna świadomości
europejskiej, zagrożonej rozpadem. Sobór był rekapitulatorem Europy,
ucieleśnieniem jej samoświadomości, źródłem normatywnej hermeneutyki
społecznej, zasadą myślenia socjalnego i głównym ustawodawcą. Był on nie
tylko instytucją kościelną. Jednocześnie bowiem był zapowiedzią parlamentu
europejskiego i w pewnym sensie parlamentarnego ustroju poszczególnych
królestw Europy. Ale – paradoksalnie – dla Kościoła sobór nie był postępem
bez zastrzeżeń. Raczej oznaczał rozbicie, mimo że z założenia miał bronić
jedności papiestwa. I Sobór bowiem był miejscem zażartej walki o władzę. […]
Przy tym podstawą dla hermeneutyki objawienia i prawdy miała być ilość,
większość, suma jednostek, nie zaś racja lub charyzmat prawdy. Wprawdzie
oprócz papiestwa (Kościoła) i cesarstwa (królestwa) pojawiła się ponadto
„nacja” (naród) jako podmiot życia, bardziej organiczny, ale w fenomenie
soboru wystąpił już zalążek późniejszego indywidualizmu. Ówczesne bowiem
pojęcie soboru miało raczej charakter świecki, przypominał on niemal
parlament” Cz. S. Bartnik, Fenomen Europy, Lublin 1998, s. 160.
+ Papiestwo sprowadził de Maistre J. do punktu świeckiego. Interpretacja
wizji państwa chrześcijańskiego ogarniającego całą Europę, przez A.
Mickiewicza. „de Maistre […] potrafił sobie też wyobrazić Rosję katolicką […]
W Czterech rozdziałach przedłożył carowi dyskretny postulat emulacji dwóch
wielkich religii, ale była to raczej dyplomatyczna retoryka, bo prawosławia
nie uważał w ogóle za religię i tym bardziej przerażała go możliwość wybuchu
rewolucji w Rosji, że skrajności nie łagodziła tutaj zachowawcza funkcja
religii właśnie. Prawosławie stanowiło herezję, występującą przeciwko
dobroczynnej jedności Kościoła, „opłakana schizma” wzniosła mur pomiędzy
Rosją a Europą” /E. Kiślak, Car-Trup i Król-Duch. Rosja w twórczości
Słowackiego, IBL PAN, Warszawa 1991, s. 22/. „W marzeniach de Maistre’a
spełniała się nawet konwersja cara […] Marzył o nowym średniowieczu, o
niewzruszonym państwie Bożym, obejmującym całą wielonarodową Europę,
państwie teokratycznym, skupionym wokół papieża, o jednolitym i
gwarantującym bezpieczeństwo organizmie (było to, jak interpretował
filozofię de Maistre’a Mickiewicz, papiestwo sprowadzone do punktu
świeckiego (Zob. A. Mickiewicz, Dzieła, t. X, s. 274. Jest to wykład XXII
kursu II literatury słowiańskiej. O Josephie De Maistre poeta mówił też w
wykładzie XXVII tegoż kursu oraz w wykładzie XXIV kursu następnego;
przypis 23, s. 365). Zdobycie tej wymarzonej jedności wyeliminowałoby
konflikty i starcia, egoistyczne interesy i osobiste namiętności; w tym
odzyskanym raju, złotym wieku liczyłaby się jedynie zbiorowość i moralność
zbiorowości, nowego narodu biblijnego połączonego religijnym przymierzem z
Bogiem. Regeneracja Europy może się dokonać za sprawą Rosji, która ma
warunki, by stać się spadkobierczynią zarówno Rzymu imperialnego, jak
chrześcijańskiego i zbudować na całe millenium, według obietnicy
Apokalipsy, święte przymierze autorytetu doczesnej władzy z autorytetem
Kościoła powszechnego. Nieodzownym stopniem w urzeczywistnianiu tego
ideału musiał być jednak powrót imperium na łono katolicyzmu” […] Natknął
się na fanatyzm i nietolerancję bardziej nieprzejednaną niż jego własne”
15
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
/Tamże, s. 23/. „nie był już pewien, czy Bóg będzie działać przez Rosję, tak
wyraźnie odrzucająca opatrznościowe posłannictwo, czy też strawi ją
nieunikniona boska kara, gorączka rewolucyjna, apokaliptyczne zatracenie”
/Tamże, s. 25.
+ Papiestwo utraciło moc w epoce renesansu. John Priestley głosił, że
historia, jak i cała natura prowadzi nas do poznania doskonałości Boga i
Jego woli. Podobnie jak Adam Smith, rozwój handlu międzynarodowego
uważał za czynnik prowadzący do pokoju między narodami. Jako
prowidencjonalista wierzył w troskę Boga o ludzkie szczęście i o stały rozwój
rządów i społeczności. Zachwycał się epoką renesansu, gdyż w tym czasie
zniszczono moc Papieża. Historia była dla niego tym, czym laboratorium dla
przyrodnika. H158 18
+ Papiestwo wieku VI Znaczenie Rzymu Piotrowego społeczne wzrosło w
wieku VI. Słowianie uderzyli w V wieku na Bałkany, do wieku VIII
opanowując cały Półwysep Bałkański. Cesarstwo zachodnie zostało
opanowane przez ludy germańskie jeszcze w wieku V. Germanie się
romanizowali, a arianie germańscy przechodzili na katolicyzm. „Polityczny
punkt ciężkości przesunął się na Germanów, a społecznie wzrosło znaczenie
Rzymu Piotrowego i instytucji Kościoła, mimo że Italia stała się prefekturą
cesarstwa wschodniego w roku 554, odwracając niejako utworzenie prowincji
rzymskiej z Hellady w r. 27 prz. Chr.” Na zachodzie Karol Wielki odnowił w
roku 800 cesarstwo rzymskie, które jednak po traktacie w Verdun 843
podzieliło się na Francia occidentalis (Franco-Galia, Francja) oraz Francia
orientalis (Germania). Jednoczenie i podział dokonały się analogicznie do
tego, jak wcześniej jednoczyło się i podzieliło imperium rzymskie /Cz. S.
Bartnik, Fenomen Europy, Lublin 1998, s. 32/. „Europa rodziła się jako
powielający się proces jednoczenia (unificatio, integratio) i jednocześnie
ubogacenia w elementy składowe i tworzywowe (diversificatio, multiplicatio).
Przede wszystkim wszakże jako ‘dobro jedności’ (sacra unitas) oraz jako ‘zło
rozbicia’ (peccatum diruptionis). A ponieważ będzie zawsze naznaczona
grzechem, dlatego nigdy nie osiągnie jedności pełnej i absolutnej. Mimo to
najwyższym jej obowiązkiem jest nieustanne dążenie do jedności, której
najwyższym wzorem jest ‘Prajednia Boża’” /Tamże, s. 33/. „Uczucie triumfu
chrześcijaństwa z sukcesów odniesionych na forum publicum państwa
rzymskiego zaczęło szybko ustępować miejsca niepokojom w obliczu
wzbierających fal barbarzyńskich ludów. […] Atak barbarzyński pogłębił
napięcie między chrześcijanami a poganami, przy czym wojsko musiało się
oprzeć raczej na elemencie pogańskim i, paradoksalnie, na innych
barbarzyńcach” /Tamże, s. 35/. „W r. 410 Alaryk obległ Rzym i na skutek
zdrady ze strony pogańskiej 25 sierpnia zdobył Wieczne miasto jako pierwszy
barbarzyńca od 800 lat” (Tamże, s 36). „Ogólna sytuacja imperium z okresu
schyłkowego stała się przedmiotem troskliwej refleksji religijnej zarówno ze
strony chrześcijańskiej, jaki pogańskiej. Ówczesna sceneria historyczna
otworzyła nowy front walki ideowej między chrześcijaństwem a pogaństwem”
(Tamże, s. 39).
+ Papiestwo wieku XI walczyło z Imperium, kontekst reformy Grzegorza VII,
przyczyną tego, że reforma Gregoriańska prowadziła do rozwoju prawa
kościelnego i cywilnego, które z kolei wpłynęło na rozwój teologii, a
ostatecznie pojawiła się nowożytność. Homo modernus jest także obywatelem
16
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
i mieszczaninem, zdolnym do brania udziału w dyskusjach i decyzjach
politycznych, do miłości w swoim wymiarze lirycznym, do rozwoju myśli i
techniki, co implikuje też poziom przemian ekonomicznych. Nowożytność
zmierza ku „demokracji”, ale nie „ludowej”. W teologii następuje ciągle rozwój
pojęcia podmiotu. W pierwszym tysiącleciu teologami są prawie wyłącznie
biskupi. W późnym średniowieczu teologami byli prawie wyłącznie opaci i
duszpasterze, których sposób widzenia i rozumienia świata był różny (z
punktu widzenia wspólnoty chrześcijańskiej i wspólnoty monastycznej).
Trwała ciągle jedność pomiędzy dziedziną duszpasterstwa a refleksją
rozumu.
Natomiast
nowożytność
wprowadza
dziedziny
odrębne,
wyspecjalizowane: prawo, ekonomia, technika posiadają swoje własne
kompetencje. Czy człowiek nowożytny nie musi myśleć i wypowiadać swojego
odniesienia do wiary, ponad tymi „świeckimi” dziedzinami? Pytanie to nie
istniało wcześniej, gdyż wszystko było traktowane integralnie, i nie było
dziedzin odrębnych /G. Lafont, Storia teologica della Chiesa. Itinerario e
forme della teologia, Edicioni San Paolo, Torino 1997, s. 119/. Nowożytność
wywodzi się z reformy Gregoriańskiej, realizowanej w kontekście konfliktu z
Imperium, prowadzącej do rozwoju prawa kościelnego i cywilnego, które z
kolei wpłynęło na rozwój teologii. W miarę jak stabilizowało się prawo
publiczne, stało się coraz bardziej konieczne, zarówno ze strony prawników
cesarskich, jak i papieskich, nie tylko zebranie tekstów i świadectw, lecz
również poddanie ich krytyce, a nade wszystko zorganizowanie w posiadający
swoje znaczenie corpus /Tamże, s. 120/. Prawo kościelne konsekwentnie
stawało się niezależną dziedziną wiedzy. Narastał też wzajemny wpływ prawa
i filozofii. W perspektywie dionizyjsko-augustiańskiej, podjętej przez Szkota
Eriugenę i innych autorów średniowiecza, porządek, utożsamiany w znacznej
mierze z godnością, poznaniem i mocą, pochodzi święcie i hierarchicznie od
Boga. Wartości niższe widziane są w świetle Bożej ekonomii, jako potrzebne
dla uzyskania wartości wyższych. Specjaliści od prawa cywilnego zwracali
uwagę na potrzebę odróżnienia między Autorem Objawienia, który jest wraz z
Ojcem Sędzią historii poprzez święte pośrednictwo Jezusa Chrystusa,
Stworzyciela człowieka, a światem i społecznością, która także jest zasadą i
gwarantem racji i jej słusznej realizacji /Tamże, s. 121.
+ Papiestwo wieku XIII Inkwizycja. „Papież Grzegorz IX widząc brak
nadzwyczajnej gorliwości biskupów w ściganiu heretyków i chcąc skutecznie
rywalizować z cesarzem, postanowił nadać walce z herezją wymiar
ogólnokościelny pod przewodnictwem Stolicy Apostolskiej. W roku 1231 w
konstytucji Excomunicamus et anathematisamus (uważana przez badaczy za
początek instytucjonalizacji inkwizycji), zebrał i potwierdził ustawy
antyheretyckie z Weront, Soboru Laterneńskiego IV, synodów w Awinionie i
Tuluzie, podnosząc je do rangi prawa kanonicznego powszechnie
obowiązującego w Kościele. Podkreślił, że śledztwo, proces i wyrok w
sprawach o herezję podlegają wyłącznie kompetencji władzy kościelnej, której
władze świeckie powinny służyć pomocą techniczną. Nowością konstytucji
było utożsamienie „należytej surowości” z karą śmierci lub karą „wiecznego
więzienia” dla wyrzekających się herezji ze strachu. Odtąd z procesów o
herezję wyłączono adwokatów i notariuszy nie związanych z trybunałem.
Wprowadzono także zakaz składania apelacji od wyroków oraz zakaz
zajmowania stanowisk kościelnych przez potomków heretyków do drugiego
17
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
pokolenia włącznie. Grzegorz IX ustanowił specjalnych pełnomocników dla
okolic szczególnie zagrożonych herezją (Toskania, Lombardia, Niemcy).
Inkwizytorów wywodzących się z duchowieństwa zakonnego i diecezjalnego
mianował osobiście papież. Nie wszyscy jednak potrafili sprostać
powierzonym im obowiązkom, a niektórzy wypełniali je z nadmiernym
okrucieństwem (np. Konrad z Marburga) i popadali w konflikty z miejscową
hierarchią kościelną i feudałami. W roku 1234 sejm Rzeszy we Frakfurcie
nad Menem zakazał inkwizytorom wstępu na teren Niemiec, jednak cesarz
Fryderyk II cofnął później to postanowienie” A. Weiss, Inkwizycja, w:
Encyklopedia Katolicka, T. VII, red. S. Wielgus, TN KUL, Lublin 1997, 239247, kol 241.
+ Papiestwo wieku XIV Konflikt papiestwa z cesarstwem, zaogniony przez
Jana XXII, który w roku 1323 ekskomunikował Ludwika Wittelsbacha,
przerodził się w trwały podział i wrogość. „Marsyliusz z Padwy (1275-1343),
awerroista, wspierając cesarza w dziele Defensor pacis z r. 1324 uznał
papiestwo za instytucję ludzką, […] tak samo ockhamiści odsyłali instytucję
Kościoła do lamusa, a wraz z nim prawo Boże, wiedzę religijną, metafizykę,
teologię. Najwyższą władzę w Kościele według Marcyliusza miał mieć sobór,
zwoływany przez świeckich. Papież otrzymuje władzę od soboru. Chrystus
ustanowił tylko prezbiterów, zaś biskupi i papież zostali ustanowieni przez
ludzi. Nauka Marsyliusza przyczyniła się do powstania wielkiej schizmy,
koncyliaryzmu prezbiteriańskiego i angielskiej reformacji. Wiliam Ockham ze
swej strony popierał Marsyliusza z Padwy oraz Ludwika IV przeciwko
papieżowi. Zgodnie z jego nominalizmem nie ma związku między religią
chrześcijańską a życiem doczesnym. Religia jest sprawą woli, uczucia,
praktyki, w każdym razie tylko czymś pozaintelektualnym. In foro externo
wszystkim kieruje władza świecka. Papiestwo jest ustanowienia ludzkiego.
Kościołem jest sam laikat bez kleru. Jest to luźny zbiór jednostek, z których
każda jest Kościołem odrębnym, indywidualnym. Nieomylność w wierze
przysługuje tylko grupie świeckich gorliwych, pobożnych i afektywnych
religijnie. Władzę boską nad chrześcijaństwem posiada król niemiecki.
Chrześcijaństwo należy usunąć z życia publicznego, dopiero wtedy odzyska
ono swój charakter ewangeliczny” /Cz. S. Bartnik, Fenomen Europy, Lublin
1998, s. 130.
+ Papiestwo wieku XIV osłabiło się jeszcze z chwilą powrotu papieży do
Włoch. Belloc H. Czarna Śmierć spowodowała w Anglii wieku XIV,
utrudnienie dostępu do nauczycieli przez co dzieci francuskojęzycznej klasy
zamożnych Anglików, nie mogły być dalej uczone języka francuskiego. Doszło
zatem do fuzji pomiędzy tym, co było wcześniej przez stulecia językiem klas
panujących, a różnoraką mieszanką dialektów (głównie germańskich)
tamtejszej ludności; służących, czyli tych, którzy wychowywali dzieci
bogaczy, i dziatwy wiejskiej, z którą owe dzieci bawiły się wspólnie. Czarna
Śmierć w ten sposób nie tylko odcięła Anglię od Europy, ale także osłabiła
podróże i wyobcowała poszczególne ziemie jedne od drugich. To zadało
Europie cios, który mógł okazać się śmiertelny, i za sprawą którego jedność
Europy i jej zdrowie moralne faktycznie nigdy już nie zostały w pełni
odzyskane /H. Belloc. The Crisis of Civilization, Rockford. III: Tan Books and
Publishers, Inc. 1973, s. 75, 82, 83/. Zaraza zakłóciła jedność cywilizacji
europejskiej i wzmogła wzrost lokalnego izolacjonizmu w języku i zwyczajach.
18
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Izolacjonizm ten przybrał na sile także ze względu na złą kondycję papiestwa,
która pogorszyła się jeszcze z chwilą powrotu papieży do Włoch; gdy to
nastąpiło, papież stał się czymś niewiele więcej niż kolejnym księciem
włoskim – niby Brudny Harry w stroju księdza /Tamże, s. 89-90. Ta mała
dygresja na temat burzliwych okoliczności życia w zachodniej Europie
późnego średniowiecza ułatwi zrozumienie faktu, że centrum naukowe, które
w średniowieczu mieściło się we Francji, w okresie renesansu zostało
przeniesione do Włoch. Pomoże także zrozumieć, co stało się wówczas z
zachodnim pojmowaniem filozofii. We Francji przez większą część wieków
średnich nauczanie filozofii spoczywało w rękach uczonych, dla których
głównym
przedmiotem
zainteresowania
nie
była
bynajmniej
Arystotelesowska metafizyka czy filozofia przyrody. Nauczanie znajdowało się
pod kontrolą uczonych zainteresowanych literaturą lub logiką. Byli to
zawodowi logicy, gramatycy i mówcy, którzy zmierzali ku zrównaniu filozofii z
literaturą w ogóle, bądź też z gramatyką, retoryką czy logiką w szczególności
/P. A. Redpath, Odyseja mądrości. Od filozofii do transcendentalnej sofistyki,
(Wisdom's Odyssey. From Philosophy to Transcendental Sophistry, Copyright
by Editions Rodopi B. V., Amsterdam-Atlanta, 1997), Lublin 2003, s. 128.
+ Papiestwo wieku XVI Karol V był Świętym Cesarzem Rzymskim, Francja i
Anglia, aby powstrzymać wzrost potęgi Karola a także by zwiększyć własne
bezpieczeństwo, związały się sojuszem militarnym z papiestwem. „Począwszy
od roku 1494 i przez długie lata potem, półwysep włoski pokawałkowany był
na małe księstwa, które bezustannie wojowały między sobą. Granice stale się
zmieniały. Podczas tych wojen państewka włoskie wchodziły w alianse z
ówczesnymi super-mocarstwami: Niderlandami, Anglią, Francją, Hiszpanią i
Niemcami. Duża część Włoch, podobnie jak Niderlandy, Hiszpania i
większość Niemiec, znajdowała się pod rządami Świętego Cesarza
Rzymskiego i dynastii Habsburgów w Wiedniu, jednak, jak to określa James
McGregor, Włochy w XVI wieku „niczym [dzisiejszy] Liban były polem, na
którym super-mocarstwa staczały swoje bitwy” /L. Guicciardini, The Sack of
Rome, wyd. i tłum. J. H. McGregor, New York:Italica Press 1993, s. xiii, xvixvii/. W roku 1527, kiedy Karol V był Świętym Cesarzem Rzymskim, Francja
i Anglia, aby powstrzymać wzrost potęgi Karola a także by zwiększyć własne
bezpieczeństwo, związały się sojuszem militarnym z papiestwem. To co
nastąpiło potem Henryk VIII nazwał „sprawą kryminalną” przeciwko
chrześcijaństwu, ponieważ to przez zepsucie moralne jego członków, w
szczególności kleru, Rzym miał być plądrowany przez osiem miesięcy i w
dużej części zniszczony /H. Belloc, How the Reformation Happened,
Rockford, III-: Tan Books and Publishers Inc., 1975, s. 83, przyp. 6/.
Pustoszenie Rzymu pomaga zrozumieć dlaczego tak powoli papiestwo
reagowało na reformację protestancką. Wydarzenie to poważnie
nadszarpnęło siły papiestwa, które następnie zostały jeszcze bardziej
osłabione za sprawą buntu króla angielskiego Henryka VIII przeciwko
autorytetowi Kościoła” P. A. Redpath, Odyseja mądrości. Od filozofii do
transcendentalnej sofistyki, (Wisdom's Odyssey. From Philosophy to
Transcendental Sophistry, Copyright by Editions Rodopi B. V., AmsterdamAtlanta, 1997), Lublin 2003, s. 225.
+ Papiestwo wspiera renesans. Renesans rozwijał się intensywnie już od r.
1350, jako rozwinięcie pewnych nurtów z XII i XI wieku. „Budzi się przy tym
19
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
indywidualizm, kult przyrody jako dobrej matki. Społeczeństwo Europy
rozbija się nie tylko na państwa, ale i na mniejsze ośrodki i instytucje.
Włochy i Niemcy rozwijają szczególnie literaturę piękną, sztukę i filologię
klasyczną; kraje północne – studia nad Ojcami Kościoła; Polacy – myśl
historyczną, społeczną, etyczną, prakseologiczną. Także papiestwo wspiera
renesans świecki, a nie religijny. […] I tak kult dla racjonalnej i
naturalistycznej starożytności klasycznej zaczął podważać dawny „wiek
wiary”. Samo papiestwo staje się instytucją bardziej świecką, pełną intryg,
korupcji, rozluźnienia obyczajów i forpocztą „postępu”. W wieku XIV mnisi,
zwłaszcza kanonicy regularni, benedyktyni, cystersi, a także zakony żebrzące
we Francji, Anglii, Niemczech, Czechach, na Węgrzech przeżywają kryzys
wewnętrzny. Na czoło zaczynają się wysuwać zakony popierające kształcenie.
Pozwala się zakonnikom jeść mięso i studiować. Nie chce się budować życia
mniszego na samym afekcie religijnym. Klasztor przypomina trochę
kolegium. Ale panami klasztoru, niestety, stają się coraz częściej świeccy,
którzy bywali ciemiężycielami. Z klasztoru tworzyli oni chętnie dwór,
gospodarstwo dochodowe, rodzaj manufaktury. Na domiar złego do
bogatszych klasztorów zaczyna się przyjmować tylko szlachtę, w Polsce
będzie to dużo później” /Cz. S. Bartnik, Fenomen Europy, Lublin 1998, s.
135-136.
+ Papiestwo zaatakowane pierwszy raz poważnie nie przez Lutra, ani
Kalwina, ani Henryka VIII, lecz przez „duchownego i humanisty Ulricha
Zwingliego z niemieckiego kantonu Szwajcarii w 1522, kiedy stwierdził on, że
„Biblia w prywatnej interpretacji stanowi jedyny autorytet doktrynalny” i
kiedy „zaprzeczył tajemnicy Eucharystii” /H. Belloc, How the Reformation
Happened, Rockford, III-: Tan Books and Publishers Inc., 1975, s. 45/. W
1517 Święty Cesarz Rzymski Maksymilian był tytularnym królem Niemców,
lecz książęta niemieccy, a także biskupi i arcybiskupi, posiadali na terenie
Niemiec władzę zbyt silną, by cesarz mógł mieć nad nimi kontrolę. Z powodu
wewnętrznego rozdrobnienia politycznego Niemiec zła była sytuacja
ekonomiczna poddanych i rodzin chłopskich. Na wsi od lat rosło bezrobocie.
W 1524 sytuacja pogorszyła się tak bardzo, że rozwścieczeni chłopi podnieśli
bunt, który do historii przeszedł jako wojna chłopska. Marcin Luter zrazu
poparł rewoltę, winą za bunt obciążając doczesne przyjemności i łupieżcze
podatki książąt i panów. Jednak zniszczenia jakich dokonywali zapalczywi
chłopi okazały się tak okrutne, że Luter sprzymierzył się wkrótce z panami
przeciwko chłopom. Napisał pamfiet zatytułowany Przeciw morderczym i
złodziejskim bandom chłopskim, w którym zagrzewał brać chrześcijańską do
tego, by „zniszczyć ich, powiesić ich i wykrwawić... tak jak ktoś zatłukłby na
śmierć wściekłego psa” /Ch. Adams, For Good and Evil: The Impact of Taxes
on the Course of Cwilization, London, New York, and Lanham, Maryland:
Madison Books 1993, s. 207/. Ostatecznie opinia publiczna obróciła się
przeciwko chłopom i zostali oni niemiłosiernie wyrżnięci, do tego stopnia, że
„przez ponad wiek Niemcy odrabiali wcześniejszy stan swej populacji”. Luter
natomiast ze swoim buntem znalazł się w matni interesów finansowych,
które posłużyć się nim miały dla swoich własnych celów Tamże, s. 207.
Upadek ekonomiczny, jaki zapanował w Niemczech, pospołu z
katastrofalnymi pociągnięciami politycznymi – wszystko to zredukowało
Świętego Cesarza Rzymskiego do roli marionetki, a z jedności Niemiec
20
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
uczyniło jatkę /Tamże, s. 207/” P. A. Redpath, Odyseja mądrości. Od filozofii
do transcendentalnej sofistyki, (Wisdom's Odyssey. From Philosophy to
Transcendental Sophistry, Copyright by Editions Rodopi B. V., AmsterdamAtlanta, 1997), Lublin 2003, s. 223.
21