Wystąpienie Ministra Spraw Zagranicznych RP Pana Radosława
Transkrypt
Wystąpienie Ministra Spraw Zagranicznych RP Pana Radosława
Wystąpienie Ministra Spraw Zagranicznych RP Pana Radosława Sikorskiego pt. Szczyt w Chicago: co z NATO po Afganistanie? Polski Instytut Spraw Międzynarodowych, dn. 17 maja 2012 r. Szanowni Państwo, Za trzy dni rozpocznie się spotkanie szefów państw członkowskich Sojuszu Północnoatlantyckiego. Spotkała się już Rada Bezpieczeństwa Narodowego. Nasze stanowisko Prezydentowi przekazała Rada Ministrów. Po raz pierwszy od 13 lat szczyt odbędzie się na terytorium Stanów Zjednoczonych, w mateczniku Partii Demokratycznej, ale też, jak wiemy, w mieście kojarzącym się z Polską Chicago. Siedem miesięcy później Amerykanie pójdą do urn wyborczych. Gospodarze mają duże oczekiwania związane z tym szczytem. Ale mają je nie tylko Stany Zjednoczone. I nie chodzi jedynie o krótkoterminowe kalkulacje polityczne. Stawką jest pomyślny rozwój NATO. Tej najważniejszej, z punktu widzenia Polski, organizacji międzynarodowej. Sojusz skończył 63 lata. Można by rzec, że blisko mu do emerytury – chociaż w Polsce przedłużyliśmy wiek emerytalny. Jakby na przekór czasu, działania NATO wykazują jego witalność. Udowadniają, że pozostaje on sprawny i gotowy do działania. Wkrótce minie 9 lat odkąd Sojusz przejął dowództwo nad Międzynarodowymi Siłami Wsparcia Bezpieczeństwa [ISAF] w Afganistanie. Amerykański sekretarz obrony, Robert Gates, przyznał, że nie spodziewał się, iż NATO zdoła poprowadzić operację przez tak długi czas i na tak wysokim poziomie zaangażowania. Także w Libii Sojusz skutecznie wyegzekwował rezolucje Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 1970 i 1973. A od końca lat 90-tych do grona członków dołączyło 12 państw. Więc wydaje się, że aktywność Sojuszu przeczy czarnym proroctwom zapowiadającym jego rozkład. Chociaż nie czas na popadanie w samozadowolenie. 1 Chciałbym zwrócić uwagę na dwa czynniki determinujące agendę szczytu w Chicago: po pierwsze - transfer odpowiedzialności za bezpieczeństwo Afganistanu jego mieszkańcom; i po drugie - kryzys gospodarczy. *** Półtora roku temu, na szczycie w Lizbonie ustaliliśmy, że misja NATO w Afganistanie dobiegnie końca w 2014 roku. Na barkach wspólnoty międzynarodowej spoczywa obowiązek zadbania o to, aby, z jednej strony przekazywanie odpowiedzialności za bezpieczeństwo Afgańczykom przebiegało sprawnie, a z drugiej, ażeby nie było powtórki z 1989 roku, kiedy to po wycofaniu się wojsk sowieckich, po jakimś czasie ten kraj został pozostawiony samemu sobie. Bo konsekwencje tego są Państwu dobrze znane. Afganistan nie jest modelową demokracją – nigdy nią nie był, i trudno oczekiwać, by miał nią zostać w ciągu jednego pokolenia. Ważne jest jednak to, że Afgańczycy wybierają polityków rządzących siłą argumentów, a nie argumentem siły; że kobiety nie są skazane na obywatelski niebyt; że inwestorzy nie omijają już tego kraju szerokim łukiem. Sytuacja w Afganistanie - mówię to jako ktoś, kto obserwuje ten kraj od kilku dekad ulega poprawie. Pamiętając relacje sprzed trzech miesięcy o fali krwawych rozruchów, wywołanych doniesieniami o spaleniu Koranu, może trudno w to uwierzyć. Ale bieg wydarzeń rzeczywiście nastrajać powinien nas dość optymistycznie. W ostatnich trzech miesiącach, częstotliwość ataków zmalała o 21% w stosunku do tego samego okresu sprzed roku. Od maja 2011 roku odnotowujemy stałą redukcję ilości incydentów zbrojnych. Mamy za sobą dwie fazy przekazywania odpowiedzialności za bezpieczeństwo siłom afgańskim. Już 50% ludności afgańskiej zamieszkuje tereny będące pod ich kontrolą. Przed nami transfer kolejnych prowincji. Polska niezmiennie stoi na stanowisku, że do Afganistanu „wchodziliśmy razem i wychodzimy razem.” Będziemy wycofywali nasze siły w koordynacji z sojusznikami, ponieważ przedkładamy solidarność nad populizm. Tak, jak większość sojuszników, po 2014 pozostawimy niewielki komponent szkoleniowy. Naszym wspólnym celem jest podtrzymanie zdolności afgańskiej do samodzielnego zapewnienia sobie bezpieczeństwa. 2 Koszt utrzymania afgańskich narodowych sił bezpieczeństwa szacowany jest na około $4 miliardy rocznie, co, jak wiemy, przekracza możliwości państwa afgańskiego, który nadal jest jeszcze jednym z najbiedniejszych państw na świecie. Dlatego jednym z tematów obrad w Chicago będzie znalezienie sposobu podzielenia ciężaru finansowania bezpieczeństwa Afganistanu. Stany Zjednoczone oczekują ze strony państw uczestniczących w operacji ISAF wkładu w wysokości ok. miliarda dolarów rocznie. Rząd naszego kraju weryfikuje obecnie nasze możliwości w tej kwestii. W duchu przyjętej na szczycie w Lizbonie „Deklaracji o Trwałym Partnerstwie pomiędzy NATO a rządem Afganistanu” chcemy wspierać naszych afgańskich przyjaciół. W końcu „prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie”. *** Wycofanie NATO z Afganistanu stanowi cezurę w rozwoju Sojuszu. Brak znaczącej operacji bojowej; brak poczucia zagrożenia militarnego wśród społeczeństw państw zachodnich, przy jednoczesnej proliferacji zagrożeń, takich jak terroryzm, czy rozprzestrzenianie broni masowego rażenia, i wreszcie kryzys finansowy przesądzają naturalnie o innym niż dotychczas rozłożeniu akcentów w polityce bezpieczeństwa państw członkowskich. I te zmiany nie pozostają bez wpływu na rozwój Sojuszu. Cieniem na jego przyszłości Sojuszu kładzie się pod początku 2008 roku kryzys. Od tego czasu 16 sojuszników europejskich zredukowało wydatki na obronność. Luke Coffey, ekspert Heritage Foundation, obliczył, że niemal połowa państw-członkowskich NATO, a dokładnie 13, wydaje na obronę, tyle, ile jedno miasto amerykańskie, Nowy Jork, przeznacza na policję. O ile na początku ubiegłej dekady, Stany Zjednoczone pokrywały 50% wydatków NATO, o tyle dziś ta część wzrosła do 75%. Rok temu, w Brukseli, sekretarz Gates wylał na swoich słuchaczy zimny prysznic ostrzegając, że cierpliwość Amerykanów łożących na bezpieczeństwo jadących na gapę Europejczyków ma swoje granice. Pamiętajmy, że po obydwu stronach Atlantyku odchodzi grono polityków, którzy pamiętają pomoc, jakiej Stany Zjednoczone udzieliły Europie podczas II Wojny Światowej i później w trakcie Zimnej Wojny. 3 Stany Zjednoczone ewoluują od mocarstwa atlantyckiego na kierunek Pacyfiku. Interesy geostrategiczne, a w tle także demografia, tłumaczą zapowiedziany w nowej koncepcji Pentagonu zwrot USA w kierunku Azji. Zmniejsza się ich obecność militarna na starym kontynencie. W dodatku Waszyngton tnie, bo musi ciąć, wydatki na obronność – na razie planowane są oszczędności rzędu $400 mld w ciągu najbliższych 12 lat. Redukcję obecności amerykańskiej przyjmujemy zdecydowanie bez satysfakcji. Ten fakt zmusza nas do poszukiwania dróg, które zapewnią, że więź łącząca interesy bezpieczeństwa USA z Europą nie zostanie przecięta. Uważamy, że NATO winno pozostać normatywnym, prawnym i przede wszystkim praktycznym wyrazem trwałych związków transatlantyckich. Ale diabeł tkwi w szczegółach. Efektywność Sojuszu zależeć będzie od charakteru mechanizmów i struktur, które zbudujemy. Uważamy w Polsce, i dajemy świadectwo w naszych decyzjach, że kryzys gospodarczy nie może być usprawiedliwieniem dla osłabiania naszej współpracy. Powinien raczej stać się przyczynkiem do budowy bardziej wydajnych jej form. Za podstawowe zadanie NATO Polska niezmiennie uznaje utrzymywanie sojuszniczych zdolności obronnych na poziomie gwarantującym jednakowe bezpieczeństwo wszystkim państwom członkowskim. Chodzi o uwiarygodnienie gwarancji z tytułu artykułu V, a jednocześnie umożliwienie uczestniczenia w rozwiązywaniu problemów bezpieczeństwa również poza obszarem traktatowym. Chciałbym zwrócić uwagę na trzy aspekty: ćwiczenia, rozwój zdolności oraz kooperatywny wymiar bezpieczeństwa. Po pierwsze, kluczowe z naszego punktu widzenia będzie w najbliższych latach rozwijanie gotowości obronnej poprzez ćwiczenia w formie poligonowej. Tylko ćwiczenia z wojskiem stanowią nie tylko najwłaściwszy sposób utrzymania operacyjności. One stanowią także namacalny dowód gotowości Sojuszu do solidarnego działania. Rozbudowana polityka ćwiczeń stanowi sedno NATO-wskiej „inicjatywy sił połączonych”. Obejmuje ona również szkolenie żołnierzy oraz wspólne wykorzystanie technologii, zwłaszcza w zakresie wywiadu, monitorowania i rozpoznania. 4 „Inicjatywa połączonych sił” jest częścią pakietu modernizacji NATO pod nazwą „inteligentna obrona”. To jest ten drugi aspekt. Skoro w pogrążonej w kryzysie Euro Unii Europejskiej nie jest możliwe zwiększenie wydatków obronnych, to rozsądek nakazuje zaprzestać marnotrawienia środków, które idą bardzo często, jak wiemy, na dublowanie zdolności wojskowych. By nowe podejście do rozwoju zdolności przyniosło lepszy skutek musimy nadać mu obowiązujący charakter. Chcemy, aby stało się ono integralnym elementem procesu planowania sił. NATO powinno mieć pełną wiedzę na temat decyzji podejmowanych na szczeblu narodowym i móc konfrontować je z założeniami przyjętymi w dokumentach strategicznych. Popieramy pionierskie inicjatywy dwustronne – na przykład współpracę francuskobrytyjską - i wielostronne w tej dziedzinie, ale pod warunkiem, że przyczyniają się one do realizacji uzgodnionych i koordynowanych na szczeblu kolektywnym celów. Sami wnosimy tego rodzaju wkład w ramach niedawno ogłoszonej inicjatywy wyszehradzkiej (np. poprzez porozumienie w sprawie powołania wyszehradziej grupy bojowej). Skoro dokumenty koncepcyjne NATO i Unii Europejskiej punktują te same braki w zdolnościach wojskowych, skoro zarówno natowska „inicjatywa inteligentnej obrony”, jak i unijna „inicjatywa łączenia i udostępniania zdolności wojskowych” postulują zasadniczo to samo podejście do rozwoju zdolności, skoro inwestujemy jednocześnie w Siły Reagowania NATO oraz Europejskie Grupy Bojowe, to nierozsądnym byłoby szukanie oddzielnych rozwiązań. Dlatego Polska popiera wzajemną przejrzystość i praktyczną kooperację pomiędzy NATO a Unią, a w szczególności współpracę w zakresie rozwoju zdolności Sojuszniczego Dowództwa ds. Transformacji z Europejską Agencją Obrony. Ważnym elementem konsolidacji NATO jest dokończenie reformy struktury dowodzenia w taki sposób, by uwzględniała ona przede wszystkim konieczność ścisłej współpracy pomiędzy strukturami NATO a narodowymi dowództwami sił. Ta reforma powinna przynieść redukcję w personelu o 35%. Podobne oszczędności przyniesie zmniejszenie liczby agencji z 14 do 3. Przygotowany na szczyt przegląd potencjału polityki obronnej i odstraszania wskazuje jednoznacznie, że w najbliższych latach dla zapewnienia bezpieczeństwa Sojusz będzie 5 potrzebował zarówno sił konwencjonalnych jak i jądrowych, w odpowiednich proporcjach. Trzecim elementem „triady odstraszania” ma szansę stać się obrona przeciwrakietowa. Natowski system obrony przeciwrakietowej osiągnął już „przejściową zdolność operacyjną”. Za 6 lat powinien być w pełni operacyjny. Projekt NATO obejmuje wdrażanie programu amerykańskiego (EPAA), którego Polska jest częścią. Z naszego punktu widzenia ten projekt ma istotne znaczenie dla utrzymania amerykańskiej obecności w Europie, i także dlatego zależy nam na utrzymaniu tempa i harmonogramu jego realizacji. Jeśli idzie o trzeci aspekt transformacji NATO – umacniania bezpieczeństwa kooperatywnego, według Koncepcji Strategicznej, jest to jeden z trzech głównych zadań Sojuszu. Chcemy, by Sojusz nadal pracował nad rozwijaniem współpracy z Rosją między innymi w dziedzinie obrony przeciwrakietowej, czy też wsparcia logistycznego misji ISAF. Nie chcemy antagonizować Rosji. Z drugiej strony, jej pogróżki dotyczące umieszczenia rakiet Iskander z głowicami jądrowymi w Obwodzie Królewieckim, bądź planowane przez Rosję manewry „Kaukaz 2012,” które „zapewne przez przypadek” odbędą się w tym samym czasie co wybory parlamentarne w Gruzji nie służą poprawie atmosfery. Zależy nam na tym aby Sojusz podjął na forum obchodzącej w tym roku dziesięciolecie Rady NATO-Rosja dyskusję na temat taktycznej broni jądrowej. O ile dosyć dobrze orientujemy się w potencjale amerykańskim w tej dziedzinie na obszarze Europy, to nie wiemy prawie nic, przynajmniej oficjalnie, na temat broni rosyjskiej – nie znamy, przynajmniej oficjalnie, ani liczby głowic, miejsc ich składowania, sposobu transportu, czy doktryny użycia. Należałoby zbadać możliwość wypracowania wspólnego mechanizmu informacyjnego, a w przyszłości także objęcia tej kategorii uzbrojenia reżimem kontrolnym, z myślą o jej obopólnej redukcji. Last, but not least – chcemy kontynuacji wszechstronnego i warunkowego rozwoju współpracy partnerskiej Sojuszu. Dotyczy to zwłaszcza, takich krajów jak Ukraina, Gruzja, Bośnia-Hercegowina, Macedonia i Czarnogóra; jak również – choć w innym wymiarze – państw Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu, które znacząco zmienił powiew „arabskiej wiosny.” 6 Powinniśmy pamiętać o tym, że współpracę z niektórymi partnerami – po spełnieniu wszystkich niezbędnych wymogów – może a nawet powinno wieńczyć członkostwo w Sojuszu. Nic nie pobudza skuteczniej reform niż polityka otwartych drzwi. W tym kontekście oczywiście naszą troskę budzi stan współpracy Ukrainy z Sojuszem. Jest on niezadowalający i to nie z winy Sojuszu. Relacje z NATO nie należą obecnie do priorytetów ukraińskiej polityki zagranicznej. Rozumiemy uwarunkowania wewnętrznej sceny politycznej Ukrainy, które rzutują na ten stan rzeczy. Niemniej jednak Ukraina będzie dla nas zawsze ważnym i perspektywicznym partnerem, w którym chętnie widzielibyśmy w przyszłości natowskiego sojusznika. *** Drodzy Państwo, Członkostwo w sojuszu jest kluczowe dla naszego bezpieczeństwa, ale musimy jednocześnie umacniać narodowe zdolności obronne. W końcu, czym byłby potencjał NATO, gdyby nie potencjały jego państw członkowskich. A jesteśmy ponadto krajem granicznym. Realizujemy, skorelowany z planami NATO i UE, Program rozwoju Sił Zbrojnych RP na lata 2009-2018. Oprócz inwestowania w interoperacyjność wzmacniamy zdolności do skutecznej obrony naszego kraju, terytorium natowskiego. To jest nasze najważniejsze zadanie w Sojuszu. Postawiliśmy na i zrealizowaliśmy pełną profesjonalizację wojska wspartego Narodowymi Siłami Rezerwy. Dajemy mu nowoczesny sprzęt i uzbrojenie. Kończymy wyposażanie Wojsk Lądowych w przeciwpancerne pociski kierowane SPIKE. Zapoczątkowaliśmy formowanie Nadbrzeżnego Dywizjonu Rakietowego, uzbrojonego w nowoczesne rakiety norweskie pociski przeciwokrętowe o właściwości stealth. Wojska Pancerne i Zmechanizowane pozyskają łącznie 800 kołowych transporterów opancerzonych - ROSOMAK. Mamy już w pełni certyfikowane F-16, które, jak zapewne wszyscy z Państwa na tej sali wiedzą, są właśnie w drodze na Alaskę, gdzie wezmą udział w największych amerykańskich ćwiczeniach lotniczych. To już jest siła, która zaczyna odstraszać! Co więcej, przeciwdziałając zagrożeniom Bezpieczeństwa Informatycznego. 7 XXI wieku tworzymy Centrum Docelowo w 2014 roku, w mojej rodzinnej Bydgoszczy, powstanie Centrum Eksperckie Żandarmerii Wojskowej. Polska dołączy do grona trzynastu państw natowskich na terytorium których znajdują się międzynarodowe instytucje wojskowe typu Centre of Excellence - wylęgarnie nowych standardów transformacyjnych. Państwo zapewne pamiętają, iż w czasie polskiej prezydencji w Unii Europejskiej włożyliśmy sporo energii w ożywienie Wspólnej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony. Nasze pomysły przedstawiliśmy Wysokiej Przedstawiciel ds. Polityki Zagranicznej Lady Ashton. Choć nie udało nam się przekonać wszystkich członków do utworzenia stałej struktury planistyczno-dowódczej, to i tak doszło do precedensowego uruchomienia centrum operacyjnego Unii Europejskiej na potrzeby działań w Rogu Afryki. Ale, to za mało, jak na miarę naszych ambicji. W naszej ocenie nadszedł czas na uruchomienie stałej współpracy strukturalnej tych państw członkowskich, chętnych i gotowych pójść na przód. Mamy nadzieję, że inni by dołączyli. *** Szanowni Państwo, Pogłoski o śmierci NATO uważam za stanowczo przedwczesne. Afganistan przetestował nasz potencjał wojskowy i nie okazał się bynajmniej, jak wróżyli naśladowcy Kasandry, powtórką doświadczeń sowieckich, ani drugim Wietnamem. Szczyt w Chicago, choć pozbawiony ambicji strategicznych na miarę szczytu lizbońskiego, wytyczy mapę drogową zarówno w odniesieniu do relacji z Afganistanem przed, jak również do najbliższej przyszłości Sojuszu. W dobie „po-ISAF” NATO nie stać na dryfowanie. Sojusz powinien zachować swoją tożsamość. Pełnić tę rolę, w której najlepiej się sprawdził – pozostać organizacją obronną spajającą współdziałanie wojskowe sojuszników północnoamerykańskich z europejskimi; uzupełnioną o narzędzia do reagowania kryzysowego i możliwości zapewnienia bezpieczeństwa także poza regionem Euro-Atlantyckim. Marszałek Piłsudski powiedział kiedyś, że „Słabość ma zawsze jedną konsekwencję – zamiłowanie do wielkich słów bez treści.” Polska pozostaje żywotnie zainteresowana tym, by 8 polityka obronna NATO była wypełniona treścią. Są nią stale aktualizowane i rozwijane plany, ćwiczenia i realne zdolności wojskowe. Nauczeni doświadczeniami historycznymi i świadomi geograficznego, my, Polacy, nie zaakceptujemy żadnych substytutów. 9 naszego położenia